Papież, biskup, prawda
Zakipiało we mnie, gdy poznałem szczegóły zdjęcia przez Benedykta XVI ekskomuniki z tak zwanych lefebrystów. Co się dzieje z tym pontyfikatem? Oto kilka uwag o sensie tego, co zdarzyło się w zeszłym tygodniu w Watykanie. Niby nic takiego, co to obchodzi nie-katolików, a katolicy, cóż mają problem, to ich sprawa. Fakt, to jest wewnętrzna sprawa Kościoła, lecz jej znaczenie wykracza poza Kościół.
Uchylenie furtki oficjalnego Kościoła przed lefebrystami odbiło się szerokim echem nie tylko w Kościele. Taka jest logika globalnej wioski.
Napisałem o tym do Polityki. Tu interesuje mnie biskup lefebrysta Richard Williamson, jeden z tych, z których Benedykt XVI zdjął teraz ekskomunikę Jana Pawła II. Skąd się biorą tacy ludzie? Wietrzący wszedzie spiski mediów, rządów, Żydów. Negujący hitlerowskie komory gazowe i Szoa, Holokaust. A także wypadki 11 września 2001: nie było żadnych samolotów, nie było samolotu wbitego w Pentagon.
Można sobie, kto lubi, ja nie lubię, ale czasem muszę z obowiązku publicysty, posłuchać i pooglądać na YouTube. Duchowny i to prałat plotący takie brednie publicznie, do wiernych, to jednak skandal. Słaba to pociecha, że to Anglik, a więc reprezentant mojej ulubionej kultury anglosaskiej. Że wywodzi się z anglikanskiej rodziny, a przeszedł na katolicyzm pod wpływem Muggeridge’a, wybitnego współczesnego pisarza religijnego, wielbiciela Matki Teresy, a wcześniej szpiega Korony.
Anglia nie jest wolna od choroby antysemityzmu, pełno w niej osobników wyznających najbardziej dziwaczne idee i poglądy. Ale ekscentryczność toleruję do pewnych granic. Przekroczyli je dla mnie nie tylko David Irving czy Polak Dariusz Ratajczak, ale także Garaudy, którym przed laty zaczytywałem się jako student literatury czy Norman Stone, którego poznałem kiedyś w Stambule, też negacjonista ale tym razem tureckiego ludbójstwa na Ormianach.
Nie umiem wskazać jakiejś jednej cechy, która łączy tych często wybitnych w pewnych dziedzinach ludzi. Domyślam się, że to jakiś splot okoliczności życiowych plus typ osobowości. Ale to nie może być usprawiedliwienie. Ludzie tego pokroju lubią się przedstawiać jako ofiary państwa policyjnego, polityczbnej poprawności, zmowy elit itp. A także kreować się na prawdziwie niezależnych poszukiwaczy i obrońców prawdy i wolności słowa. Dlatego nic ich nie przekona, że są w istocie siewcami kłamstwa i nienawiści. Jak może to nie przeszkadzać papieżowi Benedyktowi, że Williamson jest jednym z nich?
Komentarze
A może KK stał się organizacją liberalną? W której każdy ma prawo mieć swoje zdanie? A może wpływ na to miała narodowość Papieża?
Moim zdaniem to typowy przyklad krotkiej koldry, kurczacej sie w dodatku z kazdym rokiem. Papiez ciagnie kolderke w strone lefebrystow, no i odkrywa przez to inne intymne i czule miejsca. To przeciaganie koldry bedzie sie powtarzac coraz czesciej, a jego kulminacja nastapi w momencie, kiedy papiez oficjalnie uniewazni ustalenia II Soboru.
Dla zwierzchnika KK majacego za misje cofnac te instytucje w czasie Williamson jest cennym nabytkiem. Na tyle cennym, ze rozterki i pytania retoryczne typu „jak mozna ?” nie maja tutaj absolutnie zadnego znaczenia.
Mozna. I pewnie trzeba, wedlug B16.
Pozdrawiam.
Cóż dodać do Pańskiego komentarza? Może tę historyjkę.
Kiedy wybrano obecnego papieża, moja żona była rozczarowana wyborem. Nie powtórzę jej uwag, powiem tylko, że wspomniała coś o betonie. Próbowałem znaleźć dobre strony wyboru, mówiąc, że kiedy za parę lat i ten pontyfikat dobiegnie końca, to obecni konserwatyści albo do tego czasu wymrą albo będą za starzy na udział w konklawe, a nowi kardynałowie muszą być inni, bo jako młodsi będą bliżsi problemów świata, wszystko się zmienia itp. ?Co ty gadasz?, stwierdziła żona, ?ewolucja tam nie sięga?.
Kiedy BXVI dezawuuje decyzje poprzednika, to udowadnia tym przede wszystkim falszywosc dogmatu koscielnego o nieomylnosci papieza, kazdego papieza. Wiecej szkody dla Kosciola obecny papiez nie mogl zrobic. Udowodnil on tylko, ze papiez jest takim samym politykiem, i takim samym smiertelnikiem z zaletami i wadami jak kazda inna glowa panstwa. Poddal w ten sposob w watpliwosc powszechnie dotad uznawanie papieza jako swiatowego autorytetu w sprawach moralnych.
Z drugiej strony w gruncie rzeczy ekskomunika nie sluzy ocenianiu politycznych pogladow, czy inszych idiosynkrazji, nieprawdaz?
Trudno powiedziec jakimi przeslankami kierowal sie Papiez podejmujac taka decyzje.Byc moze to szukanie popularnosci w liberalnej Europie i jednoczesnie proba wybielania niemieckiej historii.Czyzby kosciol podlegal komercjalizacji? W ciekawym swiecie zyjemy gdzie nie ostala sie zadna opoka zdrowego rosadku.
No cóż, nie za sianie antysemityzmu czy negowanie masowych zbrodni została ekskomunika nałożona, toteż nie one były względem rozważanym przy podejmowaniu decyzji o jej zdjęciu.
Panie Redaktorze,
sam nie wiem – czy to Jarosław Kaczyński stanowi inspirację dla Benedykta XVI, czy na odwrót? 🙂 Bo politykę kadrową prowadzą bliźniaczo (nomen omen) podobną.
Mógłbym właściwie powiedzieć, że obie te sprawy mnie nie obchodzą, bo ani nie jestem osoba wierzącą, ani tym bardziej wyborcą PiS. A jednak różnica jest zasadnicza, bo też ani działalność KK nie ogranicza się – ani w Polsce, ani w świecie – do czystej destrukcji, ani jego historia nie zakończy się (chyba) na pontyfikacie B16 (bo że PiS nie przeżyje J. Kaczyńskiego – tego jestem pewien).
O Benedykcie sądzono początkowo, że jego zamiłowanie do tradycji kościoła (msza trydencka, nakrycia głowy sprzed pół tysiąca lat) ma charakter czysto estetyczny. Ale teraz widać wyraźnie, że takie sympatie nie są wcale „niewinne” i wykazują silny związek z ideologią.
Pozdrawiam
Geograf
Szanowny Panie Redaktorze,
Ktoś się w Polsce bardzo ucieszy z tego, co zrobił papież Benedykt XVI. U nas też z pewnego miejsca głosi się pewne prawdy o spiskach, Żydach i masonach. Też pieczętując te prawdy głosem katolickiej radiostacji…. Więc nic nowego. Kościół Katolicki jest w dużej części antysemicki. A stwierdzenie, że to Żydzi zabili Chrystusa – dość powszechne.
Papież Jan Paweł II próbował z antysemityzmem walczyć. Może dlatego dzisiaj mówi się o nim jako człowieku świętym. A po prostu całym swoim zyciem przypominał, że zarówno Chrystus jak i Matka Boska pochodzili z narodu zydowskiego. Stąd owe słynne stwierdzenie o „starszych braciach we wierze”, skierowane własnie do Żydów…. A ekskomunika była skutkiem innych racji…. zdaje się (o ile mnie pamięć nie myli) dokładnie za fakt wyświęcenia przez arcybiskupa LeFebvra – własnych biskupów.
No cóż, obecny Papież kierował się swoją logiką, nie mnie z nią dyskutować, ale przy okazji jakby „wylał dziecko z kapielą”. Jak słusznie zauważa „trinevo”, nie za sianie antysemityzmu czy negowanie masowych zbrodni została ekskomunika nałożona”, ale też (niestety) tak zostało odebrane jej zdjęcie.
Wyłamię się tym razem. Williamson nie za poglądy na temat Zagłady został obłożony eksomuniką, a za związki z Lefebvrem. Kończył się tydzień o jedność chrześcijan, ważniejszych różnic doktrynalnych nie było, więc Benedyk XVI wykonał w tym kierunku gest pojednania.
Mogę się nawet zgodzić, że rozpatrują płaszczyznę polityczną popełnił błąd — w czasach gdy Kościół zwraca uwagę na pewną wierność, lojalność, wykazał, że niekoniecznie się jej wymaga… Ale sama sprawa Zagłady i poglądów biskupa Williamsona to nie dotyczy. Może powinna — ale jeśli tak, to nie jest to kwestia tej konkretnej decyzji, tylko szerszego pytania, jak się ma kara ekskomuniki do niepoczytalności politycznej?
Marc:
Nieomylność papieża nie dotyczy wszystkich czynów i słów. Kara ekskomuniki nie jest karą ostateczną i może być cofnięta.
Popieram decyzje Benedykta w myśl zasady „im gorzej tym lepiej”. Międzyczasie kościół w Polsce zamienił się w agencje spekulacji nieruchomościami. Byłoby natomiast korzystnie aby wielkie budowle typu bazyliki dziekczynienia były projektowne z myślą o zamianie ich w przyszłości na obiekty użyteczności publicznej; hale sportowe, koncertowe itp.
Co temat Koscioła to ja mam jakieś apropo
Słyszeliscie ze Marcinkiewicz ma nowa dziewczyne ?
Kiedys sie zastanawiałem jaki on jest ten Marcinkiewicz był przeciesz taki lubiany?
No ale teraz ma nowa dziewczyne i tak sie składa ze ja znam.
I to nawet lepiej niz sie wydaje ?
Ostatno ktos mi powiedział ze ona chodzi z jakims Marcinkiewiczem i paparrazi za nimi ganiaja by sie dowiedziec kim ona jest ,myslałem ze pewnie chodzi z jego synem bo on przeciesz za stary ,ale brałem pod uwage ze to moze byc on i wiecie co pomyslałem?.
Ze kiepski z niego Polityk i jest niezle ”Sflustrowany” ?..
Moze to własnie typowy Polski Polityk
własciwie to wybraniec narodu
To zabawne ile mozna sie dowiedziec o człowieku po tym jakiego sobie partnera wybiera.
Nie wnikajac w szczegóły bo to w kacu prywatna sprawa ale jako osoba ktura ma pewne aspiracje Polityczne ten ruch Marcinkiewicza zasługuje na kometarz.
Mozecie wiezyc słowa wieha ,ten koles jest za słaby na Prezydeta.
Kiedy czyta się takie komentarze zadziwionych chciałoby się zadać tylko jedno pytanie: czy wiecie o jakiej instytucji piszecie?
Tak jakby prawda i dobro człowieka były w tej instytucji sprawami nadrzędnymi. Tak jakby ww. biskup był jedynym publicznie wygadującym kłamstwa i brednie kapłanem.
Jana Pawła II i Benedykta XVI zrodził ten sam instytucjonalny beton. Różnice w gestach są pomijalne. Czy naprawdę poparcie Jana Pawła II dla dyktatorskich kreatur w imię walki z komunizmem było w czymś lepsze od zdjęcia ekskomuniki przez Benedykta?
Można by tak długo, a pytanie „co z tym pontyfikatem?” jest równie odwieczne jak Kościół.
Panie Redaktorze !
A mnie to wcale „nie dziwi”. B XVI po prostu kontynuuje (rozwijając twórczo przy okazji) te tendencje konserwatywne, tradycjonalistyczne, ludyczno-mentalnościowe zapoczątkowane przez JP II – chodzi o tożsamość, „wyraz” i doktrynę (czyli rację mają – i mieli zawsze – zarówno Kueng, Drewermann, Boff, Forcano, a także Ranke-Heinemann, Mynarek i przede wszystkim Wolter naszych czasow – KH. Deschner mówiący o nawrocie konserwatyzmu za pontyfikatu JPII i odejściu „od ducha Vaticanum II”). Nt. temat natknąlem się na artykuł w portalu http://www.racjonalista.pl pt. „Benedykt XVI – strażnik konserwatywnych tradycji” gdzie w sposób jasny i klarowny podaje się te obszary – a jest b.dużo – nauki kościelnej, a także praktyki Kk w których kontynuacja jest absolutna. Wychodzi tu fascynacja i idealizacja w Polsce, przez rodzimych „specjalistów” od Watykanu i papiestwa pontyfikatu JP II. Patzrą nań prtzede wszystkim z punktu swego anty-komunizmu i anty-prlizmu. A tego typu konotacje i dawanie ujśćiu personalnym emocjom i fumom nie jest nigdy dobrym fundamentem dla racjonalnych opinii. Łatwiej (a często – zazwyczaj) się jest wtedy niemile zaskoczonym…..
Zresztą Pan Redaktor nie może w żaden sposób kontestować – w myśl dziś obowiązujacych zasad wykładu Magisterium Kościoła (wprowadzonych przez JP II, a rozszerzających wybitnie przekaz papieski nie tylko ex cathedra, ale i wynikający z tradycji i historii – przypominam: tzw. trzeci koszyk prawd wiary obowiązuje tak, jak poprzednie dwa) – jakichkolwiek decyzji Rzymu. JP II wprowadził do doktryny Kk trzeci koszyk niezmiennych prawd wiary, dot. to m.in. małżeństw księży, aborcji, kapłaństwa kobiet, homoseksualizmu, eutanazji, tzw. „manipulacji genetycznych” – które teraz mogą dowolnie być uznane za niezmienne i absolutnie obowiązujące (a wynikają z tradycji i historii i o tym decyduje papież; i nie musi się wypowiadać nt. temat – jak mówi Vaticanum I – ex cathedra).
To jest po prostu prosta kontynuacja poprzedniego pontyfikatu. M.in. nt.temat była dyskusja w Pańskim ulubionym ZNAKU (2006 r) gdzie podkreślali to i H.Bortnowska i red. Przeciszewski. I dziś Pan jest zdumiony ? !
„Lefebrystow” hołubił – mimo ekskomuniki – JP II. Caly czas myśłał o „ich powrocie na łono Matki-Kościoła”. Benedykt postawił tylko „kropkę nad i”. I jeszcze jedno – o konserwatywnym i „wybiórczym”(czyli politycznym i zależnym od-punktu-siedzenia) traktowaniu przez JP II „umiłowanych” praw człowieka – papież „praw człowieka” ! – niech świadczy artykuł red. Stasińskiego w sobotniej GAZECIE WYBORCZEJ o zmarłym ostatnio kard.Pio Larghi, nuncjuszu Rzymu w Argentynie w końcu lat 70-tych i początku lat 80 – tych (junta i jej działania w tym latynoamerykańskim państwie). Gdy na audiencji, w Watykanie pojawił się (początkowe lata 80-te XX wieku), adwokat z listą dzieci odebranych matkom w katowniach argentyńskiej junty (one się tam urodziły !!!) JP II przyjmujacy go „zimno i z dystansem” miał mu rzec: musimy się troszczyć o dzieci w krajach komunistycznych….. Polityka, polityka, polityka…… Więc Panie Redaktorze – pańskie zdziwienie jest nie na miejscu. Zapoczątkowano proces konserwatyzacji i tradycjonalizacji rozchwianej po Vaticanum II doktrytny. I ten proces podąża „zapoczątkowanym torem”. Prosta konsekwencja i kontynuacja. Róznice sa kosmetyczne, formalne. A np. święci – Pius IX (symbol fundamentalizmu katolickiego z Syllabusem na czele), a Pius XII którego beatyfikacja teraz dobiega końca. A wszelkie nominacje biskupie i kardynalskie – przede wszystkim „prawicowcy”, tradycjonaliści, b.często związani z fundamentalistycznymi ruchami wewnątrz Kośćiuoła (takim jak Opus Dei, Legion Chrystusa czy Communione et Liberazione).
Kto sieje wiatr Panie Redaktorze – zbiera burzę. Kłłaniam się nisko i polecam rzeczony artykuł – choć portal może być Panu obmierzły z tytułu anty-klerykalnych konotacji.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Panie Redaktorze
Sam fakt zdjecia ekskomuniki z lefebrystow uwazam za zaskakujacy. Znak ze kosciol staje sie coraz bardziej konserwatywny. Nikt chyba nie ma zludzen, ze pontyfikat B16 przyniesie jakiekolwiek reformy, wprost przeciwnie. Powrot do stanu przed Soborem Watykanskim.
Nie wiem czy B16 bral pod uwage poglady Williamsona na temat na przyklad Holocaustu. Nie za to przeciez Willamson zostal objety ekskomunika. Nie wszyscy lefebrysci neguja Zaglade. Trudno na ten temat dyskutowac. Byc moze B16 nie przeszkadzaja tego typu poglady?
Na zakonczenie gratuluje tego wpisu, wazny temat, wazna krytyka obecnego papieza.
Pozdrawiam
Do WODNIK53 (2009-01-26 o godz. 11:23):
Kopara mi opadła, gdy przeczytałem w „wyborczej” materiał Stasińskiego (Macieja). Zwykle pisze o Ameryce Łacińskiej z pozycji neokona i pisze bzdury, w odróżnieniu od Artura Domosławskiego, a tu mu sie trafił taki przyzwoity tekst. Co do B XVI i JPII masz rację, BTW, jak sądzisz, czy są szanse na reaktywację „Dziś”?
wiehu 11.01
Do tej pory nie odpowiedziałeś mi na pytanie: Co miałeś z polaka w zawodówce, gdzie pobierałeś nauki ?
Gdybyś znał dziewczynę Marcinkiewicza, to byś napisał jak ma na imię i ile ma lat.
Zajmij się jakimś łatwiejszym tematem, bo polityka jest dla ciebie za trudna.
@ WODNIK53:
Piszesz o trosce JPII o Lefebrystów – faktycznie, wszystko wskazuje na to, że poprzez ekskomunikę, ówczesny papież pragnął doprowadzić do ich do „opamiętania”, zakładając być może, że po śmierci swojego charyzmatycznego lidera ruch się rozpadnie. Wyraźnie się jednak przeliczył, i obecnie można odnieść wrażenie, że skoro góra (integryści) nie zechciała do Mahometa, to Mahomet (Watykan) pofatygował się do góry 🙂 Tak w każdym razie dają się odczytać bez mała triumfalistyczne wypowiedzi bpa Fellay’a (zero skruchy, podkreślanie wierności przesłaniu Lefebvre’a, etc.). Nikt spośród tych, którzy decyzji Benedykta XVI bronią, nie potrafi bowiem odpowiedzieć na proste, wydawałoby się, pytanie: jakaż to zmiana dokonała się w światopoglądzie integrystów, że ich nauka stała się nagle akceptowalna dla katolickiego mainstream’u?
Przez analogię do wielkiego biznesu, można by tu wymyślić opowiastkę o grupie agresywnych menedżerów, opuszczających wielką korporację po to, by po 20 latach dokonać jej wrogiego przejęcia 🙂
Pozdrawiam
Geograf
Do „Olka 51” (z dn. 26.01.09. h: 11.23.)
Pozdro – na razie o „Dziś” nic nie wiadomo – z tego co wiem chodzi o sprawy spadkowe („Dziś” było spólka – własnością śp. MFR i teraz toczą się dysputy nad sprzedażą tej s-ki – miała nota bene ustabilizowaną kondycję finasową – bądź kontynuacją przez jednego z synów Premiera wydawniczej działaności). Szkoda, że ten miesięcznik zniknął na razie z „pow.Ziemi”. I nie chodzi, ze miałem szczęście i zaszczyt tam publikować (od 14 lat bez mała). To był lewicowy dobry periodyk, tylko tak się złożyło, iż „elita lewicowa” w naszym kraju mentalnie i intelektualnie nie za bardzo dorosła do tego poziomu. A poza tym – Olku; jak wszystko wokoło jest „kapciowe”, sieczka – powszechna – w łepetynach, a cywilizacyjnie – błakamy się po XIX wikeu (bo jak nie powstania, to „szabelka” i kontusz, jak nie Kresy to zoologiczny anty-komunizm, gdy sam komunizm już jest jako idea matwy, a że istnieją jego kontynuatorzy – a’rebours, i to wywodzący się z własnych styropianowo-etosowych szeregów- no to tego nie chcemy widzieć….itd.itp.)- i ta pożal się (ateistycznego) Boga lewica też musi taka być. To samo jest z inteligencją, „yntelektualystami” etc.
Smutne acz prawdziwe. Stary Marks się kłania w pas – byt kształtuje świadomość (dla mnie osobiście tym bytem jest poziom cywilizacyjno-kulturowy i otwartość na inowacje, a przede wszystkim – samodzielne, niestereotypowe i niezależne od Autorytetów – zwłaszcza religijnych bo one wiążą myśli i rozmach intelektu* – myślenie)
Pozdrawiam.
Do „Geografa” (z dn. 26.01.2009 h: 12.46.)
Masz rację z tą grupą agresywnych menedżerów przejmujących po latach s-kę. Ale klimat dla takiego rozwoju sytuacji, korzystny dla tych „agresorów”, kształtowany był przez laty. I to właśnie przez JP II. Nominacje „purpuratów” są tylko określonym elementem tej polityki. To Wojtyła ściągnął Ratzingera do Rzymu na „nowego Wlk.Inkwizytora”, mimo, iż było powszechnie wiadomym, iż to „pantzer-kardinale” (z okresu biskupstwa w Monachium dał się z tej strony b.dobrze poznać). Te dwie osoby grały rozpisane role – „dobrego” i „złego” policjanta – od lat. Ratzinger brał „odium na siebie” (jako formalny Inkwizytor); JP II mógł uchodzić – zwłaszcza w polskich mediach, irracjonalnych i „na klęczkach” – za dobrotliwego staruszka……Deklaracja „Dominus Iesus” to wg mnie ostateczna cezura „dobrotliwości i otwartości” Papieża-Polaka (jak zwolennikom lewicy na Zachodzie opadły z oczu „mary” po inwazji Paktu W-wskiego na CSRS w 1968 r tak „polskim” i światowym katolikom „otwartym” i soborowym po opublikowaniu tego właśnie dokumentu winno bielmo nt. JP II zejść ostatecznie z oczu) – w przedmiotowej sprawie o której dziś pisze Red.Szostkiewicz jest ona niesłychanie ważną (2002 rok). Dominus Iesus pozbawia wszystkich naiwnych i nierealistycznie patrzących na pontyfikat JP II wszelkich złudzeń w tej mierze, ale trzeba myśleć samodzielnie i krytycznie. Zwłaszcza Red.Szostkiewicza – intelektualistę, myśliciela, badacza i „fascynata” buddyzmem (a jak ta wielka i starsza od chrześcijaństwa o przeszło 1/2 tysiaclecia religia zostala w „Dominus Iesus” przez Ratzingera i „zatwierdzacza” JP II potraktowana ?).
Pozdrawiam i dziwię się „zdziwieniu” autora Blogu. Jest ono po prostu nieuprawnione, chyba, że patrzymy na świat przez „rózowe okulary” i kierujemy się wańkowiczowskim „chciejstwem”.
WODNIK53
* – wg mnie „na kolanach” nie można być wolnym; także (a może przede wszystkim) w sensie intelektualnym
Obawiam sie, ze to co pisal trunevo i niektorzy inni w tym miejscu jest prawda: eksomunika byla wprowadzona nie za poglady lefevrystow, tylko za niesubordynacje wobec wierchuszki.
A ze obecny papiez bedzie demontowal spuscizne Jana Pawla i Soboru , tez bylo jasne z chwila kiedy zostal wyniesiony na Stolice Apostolska, ze uzyje koscielnego jezyka. Wystarczy przypomniec sobie ten dokument, ktory wydal na rok czy dwa przed smiercia swego poprzednika o tym kto bedzie zbawiony (tylko i wylacznie katolicy, zdaje sie brzmiala odpowiedz).
Pisalo sie sporo na Zachodzie, ze kardynal Ratzinger, stojacy wowczas na czele kongregacji d/s doktryny wiary, nazywanej pieszczotliwie Wielka Inkwizycja, skorzystal z mozliwosci – urzedujacy papiez juz lewdwo zipal i nie kontrolowal jakie domumenty wychodza z Watykanu. Pamietam jak zagadniety o ten dokument ks. red. Boniecki w jakims wywiadzie radiowym az skrecal sie z niewygody psychicznej i bylo mi go zal. POtem w Tygodniku ukazal sie jakis jego dosc gladki tekst, w ktorym probowal przekonywac – sam bez wiekszego przekonania, ze Ratzinger nie powiedzial dokladnie tego co powiedzial.
Ratzinger jest bad news dla Kosciola – bad news dla „jednosci chrzesciajan”, bad news dla ekumenizmu, bad news dla dialogu z innymi religiami, bad news dla sumienia ludzkiego , niezaleznie od wiary czy jej braku.
Panie redaktorze, Pański głos wpisuje się w doskonale znaną reakcję, gdy poddani zamiast o wszystko winić system, prawie nie dopuszczali do siebie myśli, że władca jest tylko wytworem tego systemu i o jego zachowania należy winić ten ostatni. Ba, nawet władcę rozgrzeszali odpowiedzialnymi czyniąc jego niedoskonałych urzędników.
A może wyciągnie pan jakieś konkretne wnioski z tych swoich niepokojów i poczyni stosowne do nich kroki? To trudne, ale nie niemożliwe przecież.
Moim zdaniem łączenie poglądów jednego z biskupów – lefebrystów ze zdjęciem ekskomuniki z całego bractwa Piusa X nie ma sensu. Zastanawiam się, czy ktoś z piszących tu (łacznie z p.Szostkiewiczem) czytał książki obecnego Papieża? Czy zna jego spojrzenie na Kościół, na świat, reformy II Soboru, na liturgię?
Czy głupia gadanina jednego z biskupów powinna przekreślić możliwość pojednania z lefebrystami?
Moim zdaniem absurdalna była sytuacja kiedy Kościół katolicki prowadził dialog z różnymi odłamami chrześcijaństwa, z Islamem, Judaizmem, a nie mógł znaleźć kontaktu z grupą ludzi nieakceptującą obecnego kształtu liturgii.
Skąd się bierze ktoś taki jak Williamson?
Skąd się bierze Lepper, Begger albo inne pali-koty? Skąd się bierze na świecie głupota? Głupota jednostek mam nadzieję, nie przekreśla pozytywnych zjawisk na świecie.
Ale ekskomunika na Williamsona nie była nałożona za negatywistyczne poglądy, ale za uczestnictwo w ruchu lefebrystów (wraz z pozostałymi biskupami). Więc ponieważ, jak rozumiem, papież uznał, że ruch lefebrystów nie jest już sprzeczny z KRK, można było odwołać ekskomunikę.
Poglądy Williamsona to moim zdaniem osobny skandal. Mamy w naszym liberalno-demokratycznym świecie wolność słowa i jeśli ktoś głosi idiotyczne poglądy to niech sobie je głosi, tak długo jak nie wzywa do czynienia innym krzywdy to są tylko poglądy. Jednak dziwi tolerancja dla osoby głoszącej tego typu poglądy nie jako osoba prywatna, ale jako wysoki oficjel KRK.
Tak jak uniwersytet, gazeta, czy telewizja powinny wywalić historyka, czy dziennikarza twierdzącego, że Holocaustu nie było (albo inną tego typu bzdurę), jeśli chcą być uznawane za rzetelne uniwersytety, gazety, czy telewizję, tak samo KRK powinien albo kazać się Williamsonowi zamknąć, albo jego samego właśnie za te poglądy wywalić, nieważne czy jest lefebrystą czy nie. Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale trzymając takie osoby bezkarne u siebie KRK bierze ich błędy na swój rachunek.
Wnioski? Wyciagnie? TEN redaktor? Zartowac raczysz, rs. Ale i tak wylamal sie nam juz Gospodarz ze schematow katopolskich odwazajac sie na zamach na „nieomylnosc” tych poprzebieranych starcow. Bo nawet nie dziadkow, co przeciez byloby bardziej piarnie. Jako ze takowymi oficjalnie im byc nie wolno.
To co ta dwutycletnia kaka uczynila na szkode jednej z religii chrzescijanstwem zwanej nie da sie opisac w nastepnych kilku czy nawet kilkunastu pismach „swietych”. Wielu chrzescijanskich poszukiwaczy ‚prawdy’ (najczesciej o obliczu wlasnej smiertelnosci bo i czego innego?) dawno odcielo sie od tego ‚swietopietrza rzymskiego’. Ich jednakze dalsze podpieranie sie bajkami o niepolanym poczeciu i o wodzie w wino zamienionej (bo pewnie bylo odwrotnie) nie powstrzyma swiatowych tendencji. Tych poszukujacych religii rzeczywiscie adresujacych wewnetrzne potrzeby ludzkie. Czy np. wzrastajaca do niedawna popularnosc Islamu tez nie podzieli losu, po 911 i po innych ekscesach ichniejszych, dla odmiany, guru’w, tendencji rozpadowej KK? Wszystko by wskazywalo na to, ze powinna.
Tylko – jak dlugo bedziemy musieli na to czekac? Przy naszych luminarzach wciaz odwazajacych sie tylko na czynienie odpowiedzialnymi za winy systemu ‚jego niedoskonalych urzednikow’, pewnie i nastepnych dwa tysiace lat moze uplynac. Zapelniajac w miedzyczasie nastepne pisma „swiete” opisami o wiele wiekszych niz do tychpor okropnosci.
ojjj „Wiehu”….
Co ma piernik do wiatraka??
cytat:
„Słyszeliscie ze Marcinkiewicz ma nowa dziewczyne ? Kiedys sie zastanawiałem jaki on jest ten Marcinkiewicz był przeciesz taki lubiany?No ale teraz ma nowa dziewczyne i tak sie składa ze ja znam.
I to nawet lepiej niz sie wydaje ?Ostatno ktos mi powiedział ze ona chodzi z jakims Marcinkiewiczem i paparrazi za nimi ganiaja by sie dowiedziec kim ona jest ,myslałem ze pewnie chodzi z jego synem bo on przeciesz za stary ,ale brałem pod uwage ze to moze byc on i wiecie co pomyslałem?.”
odpowiedź:
A co Twoja wiedza na temat dziewczyny byłego premiera ma wspólnego z tematem artykułu ? Chcesz zaistnieć w tabloidach to idź do SuperExpresu… może nawet czekają na Ciebie ??… Tam podzielisz się swoja wiedzą w tym temacie.
My tu o czym innym rozmawiamy……
A czy byla jakas konkretna reakcja polskich biskupow,na poczynania B16?? Nie wiem,czy czegos nie przeoczylam??
Tymczasem biskupi holenderscy,tak ci z „bezboznej Holandii”,wystosowali list,z informacja,ze odzegnuja sie od decyzji B16,a belkot b.Williamsona uznaja za idiotyzmy!!!
Mnie nie dziwi B16,przeciez zabral sie chyzo za przyspieszenie procesu wyswiecenia papiza PiusaX12!!
Czyli ta ostatnia decyzja,jest jak najbardziej konsekwentna 🙁
Jeszcze troche a dowiemy sie,ze nie bylo II wojny,ze to nie Niemcy mordowali,a marsjanie 😮
Pozdrawiam.
@ WODNIK53:
Próbując przyjąć postawę nieco bardziej empatyczną, zastanawiam się nieraz, co też Benedykt XVI myśli. I dochodzę do wniosku, że niewielu jest na świecie tak głębokich jak on pesymistów. Jest już stary, i wiele w życiu widział: błyskawiczną kapitulację bawarskiego katolicyzmu przed brunatnymi, powojenną nudę i zakłamanie za rządów CSU, rok ’68 w RFN, a później – złożone losy katolickiej teologii w czasach gdy sprawował urząd głównego cenzora i ideologa Watykanu. I sądzę, że po tym wszystkim, nawet jeśli dalej wierzy w boga, to przestał wierzyć w kościół. A raczej – ma wizję kościoła głęboko defensywną, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, trafnie określonego niegdyś mianem Reagana Watykanu.
Sądzę, że takie zjawiska jak zdjęcie ekskomuniki z lefebrystów czy skrajne utwardzenie stanowiska w sprawach tzw. etyki seksualnej (zauważ, że stanowisko watykańskie w sprawie in vitro przebiło w swoim radykaliźmie nawet tzw. „kompromis” posła Gowina i Episkopatu Polski!) wpisują się w jego program kontrrewolucji względem Vaticanum II. A postawa kontrrewolucjonisty to nie dreptanie w miesjce i narzekanie, że „tak dobrze jak za cysorza Fronca to juz potem nie bywało”, tylko aktywny ruch wstecz. I jeśli mówiono o kościele posoborowym, że Jan XXIII otworzył w nim okna na oścież, a Jan Paweł II je przymknął by uniknąć przeciągów, to Benedykt XVI nie tylko zatrzasnął je na cztery spusty, ale jeszcze intensywnie rozsiewa wewnątrz dym z kadzideł 🙂
Paradoksalnie, obecny papież realizuje (chociaż w wykoślawiony sposób) ten program, który przez lata był marzeniem katolickich progresistów: przenosi akcenty z ilości na jakość. Jeszcze kilka – kilkanaście lat takiej konsekwentnej polityki, a cały KK będzie przypominał lefebrystów czy którąś z licznych sekt protestanckich: rozsiane po świecie, niewielkie wspólnoty o dość elitarnym charakterze, przepojone fanatyzmem i bezwzględną lojalnością wobec doktryny i przełożonych.
Niewątpliwie, takim kościołem łatwiej będzie sterować 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Geograf
Szanowna „Heleno”
Nie jestem pewny czy obecny papież był powołany po to, aby zdemontować osiągnięcia pontyfikatu swojego poprzednika. Raczej to wątpliwe, gdyż cenię jego mądrość. Wiem też (a wiele źródeł na to wskazuje), że bardzo cenił Jana Pawła II. To raczej miano pretensje do polskiego Papieża, że „ktoś taki” jak kardynał Ratzinger sprawuje godność „obrońcy wiary”. To, że własnie Jan Paweł II powołał go na to stanowisko i stał przy nim zawsze, gdy był ostro krytykowany świadczy o tym, że obaj mieli do siebie ogromne zaufanie.
Nie mierzmy obecnego Papieża kategoriami polskiej polityki wewnętrznej…. Może Gosiewskiemu, Kurskiemu i Palikotowi takie rozumienie jest bliskie, ale nie mylmy pojęć… ani w kategoriach moralnosciowych (Gosiewski), ani kłamstw uprawnionych (Kurski) ani świńskich prowokacji (Palikot).
Mnie się zdaje, że papież Benedykt XVI uznał, że nie istnieją już (pewnie wynikło to wskutek dyplomacji watykańskiej) przesłanki do utrzymywania tej ekskomuniki. Pechem jest to, że jeden z biskupów jest klasycznym antysemitą ze wszystkimi tego konsekwencjami. Może warto wrócić więc do Pisma Św. i skupić się nad słowami: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień?. Wbrew pozorom…. można czasem się zachować tak jak przykazuje Chrystus…. opamiętanie pozostawmy winnym grzechu…
Dlatego, wbrew temu co się mówi… ta decyzja Papieża ma sens ekumeniczny. BYł czas kary (ekskomunika)… czas wybaczenia (zdjęcie ekskomuniki) i czas opamietania….
Nie mierzmy nauk Chrystusa miarą ludzką. Nasz Papież mówił wszem i wobec czymże to właśnie jest boskie miłosierdzie…. Benedykt XVI jest wielkim kontynuatorem tejże właśnie myśli….
I precz tu z polską polityką, do której próbujemy dopasować rozumienie świata… Mysleć mysleć i jeszcze raz mysleć
Panie redaktorze!
A ja się zastanawiam, czy decyzja BenedyktaXVI o zniesieniu ekskomuniki z lefebrystów nie jest przypadkiem rezultatem lekko nerwowej reakcji Watykanu na zniesienie przez prezydenta USA Baracka Obamę zakazu finansowania z funduszy federalnych międzynarodowych grup dokonujących aborcji lub doradzających w sprawach przerywania ciąży. Jakby nie było, to jeden z pierwszych aktów prezydenta Obamy, bądż co bądż, nie pozostawiający zadnych wątpliwości co do tego jaki stosunek ma obecna administracja do nauk KK w tej materii. Prezydent Obama dał także zielone światło badaniom nad komórkami macierzystymi, co – jak wiadomo – w Watykanie musiało również wywołać spory niepokój. Byc może lefebryści, to w przekonaniu Benedykta XVI najbardziej doborowy oddział janczarów do walki o coraz bardziej zagrożone chrześcjańskie wartości. W takim wypadku żołnierze pokroju Williamsona stanowiliby cenny nabytek. Co Pan o tym sądzi ?
Po pierwsze: nie ekskomunikować !
Drogi gliwer , dykutujesz ze mna, przypisujac mi poglady, ktorych nigdzie nie wyrazalam.
Do Wodnika53
Zastanawiam sie czy kiedykolwiek doczekamy sie w Polsce jakies konstruktywnej krytyki pontyfikatu JPII, przynajmniej obiektywnej dyskusji. Czy tylko w nieskonczonosc beda stawiac pomniki i bedziemy mieli kontynuacje ludowo-konserwatywnej religijnosci.
Wracajac do Williamsona, to B16 bardzo zaszkodzil relacjom zydowsko-katolickim. Juz slychac oburzenie grup zydowskich (i slusznie!!) Watykan juz probuje naprawiac szkode, ale nie bedzie to latwe. Willamson powinnien wydac oswiadczenie, w ktorym wycofuje poglady na temat Shoah. Przynajmniej Papiez powinnien na to nalegac. Poczekamy zobaczymy
Pozdrawiam
Tak to prawda ,tez tak pomyslałem .
Motywem mojego działania było to ze chciałbym sie pochwalic ,zaistniec (wstydze sie tego ,ale w jakims stopniu tak było)
Ale mam cos na swoje usprawiedliwienie..
To były premier naszego kraju i jakis tam kandydat na Prezydeta !!
I cos mnie w tym wszystkim ruszyło
…..sam nie wiem.
Polityka to zadanie dla przecietniakuw
Po tym wszystkim tak mysle.
Wiehu, nie dawaj wiecej plam! Bo cie gliver znowu schepie. Tym razem od innej pewnie strony. Pewnie jeszcze raz od strony Sensu Ekumenicznego. Bo on i tego potrafil sie dopatrzec w akcji truchla B16. Truchla, ktore myslalo, myslalo az gliverowi zaimponowalo.
A Kazka premiera dobrze zes przypomnial. Przecietniak bo przecietniak. Ale przynajmniej nie truchlo!
Do ella34 (2009-01-27 o godz. 03:26):
Rzeczową ocenę pontyfikatu znajdziesz np. u Tadeusza Bartosia – w książce „JPII – analiza krytyczna”, autor może trochę pojechał po łebkach, autor poruszył zbyt wiele wątków, specjalnie ich nie rozwijając, ale początek został zrobiony. Jak juź pisałem, kopara mi opadła, gdy przeczytałem w sobotniej „wyborczej” materiał Macieja Stasińskiego, za którym nie przepadam, o relacjach między Watykanem i juntą w Argentynie i audiencji u JPII osób, ktore poszukiwały dzieci odebranych przez juntę więzionym matkom. Sadzę że w stosunku do JPII sprawdzi się to co dotyczyło Styki – piszący o nim autorzy przestaną to robić na klęczkach. Pozdrowienia.
BXVI ma tak pojemne serce że i takich przygarnia. Miłość nie tylko w propagandzie, ale i w codziennych działaniach.
Przecież to Kościół miłości. A co Tusek może a Benedykt nie?
Co za brednie!!! Ludzie zainteresujcie sie ekonomia, fizyka i matematyka. Nauczcie sie robic szmal. Nie traccie czasu is zycia na takie skurwysynskie bzdury. To jest 21 wiek is srodek Europy. Swiat sie z was smieje.
Panie Adamie, ja chciałbym o prostytuowaniu się dziennikarzy.
Dziura Tuska albo o prostytuowaniu się dziennikarzy
Był pewien sponsor Donalda Tuska. Ów sponsor wydał Tuskowi książkę. Na promocję, m. in. bilbordy, wydano tyle pieniędzy, że by pokryć jej koszty należałoby sprzedać 75 tys. egzemplarzy. Sęk w tym, że wydrukowano tylko 13 tysięcy… Jeszcze bardziej ekonomicznie byłoby wydrukowanie najwyżej 100 sztuk, przecież tych książek i tak nikt nie czytał, a bilbordy i owszem się przydały, zwłaszcza że kampania wyborcza właśnie się rozpędzała.
Ów sponsor Tuska (dla mnie książka Tuska i Tusk to jedność) nazwał min. Gęsicką prostytutką (będąc precyzyjnym powiedział, że się prostytuuje). Minister Gęsicka ujawniła żenująco niski poziom wykorzystania funduszy unijnych i to właśnie tak oburzyło PO, bo wszak PO ma monopol na Unię. Wytykanie więc niekompetencji PO w tej dziedzinie jest grzechem śmiertelnym. Dlatego oprócz polityków PO z odsieczą ruszyli dziennikarze. Okrzyknięto Grażynę Gęsicką kłamczynią (ostatnio zrobił to Z. Chlebowski znany z niewyjaśnionych związków z jednorękimi bandytami, zbankrutowania Żarowa i pogardy dla pacjentów szpitali psychiatrycznych). Kłamstwo owo miało polegać na tym, że fundusze unijne zostały wykorzystane aż w 0,38% a nie tylko 0,30%, jak początkowo twierdziła Grażyna Gęsicka. Różnica faktycznie kolosalna, zwłaszcza że te dane pochodziły z oficjalnych stron ministerstwa, które jak się okazało zostały zaktualizowane już po konferencji prasowej Grażyny Gęsickiej.
Ostatnio odbyła się dyskusja w Sejmie w czasie której ujawniono, że przychody budżetu były niższe od planowanych o ok. 28 mld. zł, w tym uwaga! tzw. przychody unijne o 20 mld.! Okazało się, że genialny rząd wykorzystujący perfekcyjnie unijne pieniądze nie zrealizował przychodów unijnych na kwotę 20 mld. To kto tu się sprostytuował? Może jednak rząd, PO a może nawet Adam Szostkiewicz?
Trwa ostra kampania propagandowa. Media realizują działania osłonowe rządu, sponsor Tuska bryluje u Tomasza Lisa. Dziennikarze nie zadają najbardziej podstawowych pytań by nie kłopotać ministrów, nie dziwią ich też nawet najbardziej absurdalne tłumaczenia ministrów Tuska. Wmawia się Polakom, że nie ma żadnej dziury budżetowej Tuska. Mówi tak Chlebowski (którego zalety już przypomniałem), twierdzi tak minister finansów i politycy PO (ci nieco bardziej inteligentni milczą). Jest to szczególnie ciekawe w partii która miała posiadać panaceum na wszelkie kłopoty i monopol na cuda i gospodarczy liberalizm. Rząd twierdzi nawet, że obniżył deficyt! i twardo trzyma się wirtualnych cyferek. Prawda zaś jest taka, że rząd przestał regulować zobowiązania pod koniec 2008 roku.
Ja mam sposób nie tylko na obniżenie deficytu – mam sposób na nadwyżkę budżetową! Z dobrego serca, całkiem za darmo przekazuję ten genialnie prosty sposób. Ten sposób jest następujący: rząd powinien przestać płacić wszelkie zobowiązania w ciągu najbliższych dwóch lat. Dzięki temu rząd uzyska fantastyczną nadwyżkę budżetową i w cuglach wprowadzi Polskę do strefy Euro
Na koniec o dziennikarskim prostytuowaniu się.
Adam Szostkiewicz: ?Podobnie jak Piotr Pacewicz uważam, że poseł Palikot wpisuje się w długą polską tradycję stańczykowską. Czyni to środkami może najbardziej skutecznymi w erze dominacji TV i internetu – obrazem i skrótem.?
Janiina Paradowska: ?I znów dał popalić poseł Palikot swoimi wypowiedziami o pani posłance Gęsickiej, i blogowym wpisem o prezesie Kaczyńskim, który okrasił pytaniem, czy ten przypadkiem nie jest kobietą? Niech damę Gęsicką przeprosi – zażądał prezes PiS, który nie może znieść, gdy mowa o politycznym prostytuowaniu się, co nie musi być przecież tożsame z prostytucją.[…] W przeciwieństwie do większości polityków i komentatorów, nie mam problemów z wypowiedziami posła Palikota. Uważam, że celnie obnaża hipokryzję klasy politycznej, która po kątach mówi jedno, a publicznie – coś zupełnie innego.?
Waldemar Kuczyński: ?Poseł Palikot strzelił w dziesiątkę! Tak jest, posłanka Gęsicka na konferencji prasowej PiS dała powód, by mianem prostytucji nazwać jej zachowanie.?
A tu przychody z Unii niezrealizowane na 20 mld zł! To kto tu się prostytuuje? Kto byłby bardziej apetyczny ? Adam Szostkiewicz, czy Waldemar Kuczyński? Może należy ogłosić konkurs na mistera prostytucji dziennikarskiej?
PS
Jutro w GP będzie tekst o Palikocie i PRowskich firmach, które nomen omen dobrze przędą na politycznym chlebie. Mowa o Stańczykach to po prostu kompromitacja, zwłaszcza w świetle kontraktów tychże firm…
http://www.blogmedia24.pl/node/8710
Wydaje mi się , że decyzje Benedykta XVI oznaczają całkowite odchodzenie od ustaleń i „klimatu” Soboru Watykańskiego II. I nie tylko o lefebrystów chodzi chociaż zdjęcie z nich ekskomuniki jest wielce znamienne, zważywszy ich poglądy. Przecież oni się nie zmienili.
Od ustaleń soborowych odchodził już Jan Paweł II – mimo prosoborowej retoryki. Były one ( ustalenia soborowe) – widocznie – dla Kościoła instytucjonalnego nazbyt daleko idące i „rewolucyjne”.
Benedykt XVI w tym względzie nawet nie stara się zchowywać pozorów.
Najwidoczniej czas nowinek w kosciele rzymsko katolickim już minął.
PS. Czy w ekskomunice lefebrystów rzeczywiście chodziło o ich poglądy czy fakt niesubordynacji wyrażający się wyświęceniem – bez zgody Watykanu – biskupów ?
Chyba jednak o niesubordynację, a nie poglądy – chodziło, bo ich poglądy od „watykańskich” nadto nie odbiegały – jak się okazuje.
Powtarzam swój wpis, który w poprzedniej wersji czeka na akceptację. Domyślam się, że z powodu literówki w e-mailu, którą zrobiłem. Jeśli ktoś to nadzoruje, proszę, niech ostatecznie go odrzuci.
zypomniał mi się dawno (2005) czytany tekst z Tygodnika Powszechnego http://tygodnik2003-2007.onet.pl/1546,1245262,0,dzial.html:
29 sierpnia Benedykt XVI przyjął w Castel Gandolfo stojącego na czele schizmatyków biskupa Bernarda Fellaya. O audiencję ubiegał się sam bp Fellay. Chociaż szanse na pojednanie należy uważać za nikłe, Benedykt XVI – jako stróż jedności Kościoła – nie mógł nie wyjść mu naprzeciw.
Komunikaty po spotkaniu, zarówno rzecznika Watykanu Joaquina Navarro-Vallsa, jak i przywódcy lefebrystów, były nadzwyczaj lakoniczne, choć niepozbawione optymistycznych akcentów. Pierwszy poinformował, że rozmowa przebiegła „w atmosferze miłości do Kościoła” i „pragnienia osiągnięcia pełnej jedności”. Chociaż „świadomi trudności, rozmówcy wyrazili wolę, aby iść stopniowo dalej i w rozsądnym tempie” – oświadczył Navarro-Valls. W podobnym duchu wypowiedział się bp Fellay, dodając, iż spotkanie było dla lefebrystów okazją do pokazania, że są oni przywiązani do Stolicy Apostolskiej, Wiecznego Rzymu. „Bractwo św. Piusa X – napisał – modli się, aby Ojciec Święty potrafił znaleźć siłę do położenia kresu kryzysowi w Kościele, >>odnawiając wszystko w Chrystusie<<„. Wszystko to dobrze podsumował Luigi Accattoli, watykanista włoskiego dziennika „Corriere della Sera”: rozmowa Benedykta XVI z biskupem Fellayem była „udana ze względu na klimat i obiecująca, jeśli chodzi o przyszłość prowadzonych rokowań, ale bez żadnego praktycznego rezultatu”.
Znamienne są słowa Fellaya: to Watykan ma położyć kres kryzysowi.
W połączeniu z obecnymi wydarzeniami wszytko wskazuje na to, że lefebryści dostali to, o co się modlili: papież znalazł siłę, wszystko odnowił w Chrystusie i oni teraz mogą powrócić do wspólnoty z podniesioną głową, jako ci, którzy od początku mieli rację. Per saldo wygląda, że to Bractwo Piusa X przyjęło do siebie z powrotem KRK a nie odwrotnie. Zaiste, B16 ma w sobie bardzo wiele pokory, tylko ujawnia ją w dziwnych i niespodziewanych momentach.
Ponizej opisuje calą tajemnice Kosciola w dwu krotkich akapitach. Na pewno jest to opis uproszczony, ale moim zdaniem, inny nie jest specjalnie potrzebny do oceny tej instytucji.
Wydaje mi sie, ze fakty sa dosyc proste. Kosciol Katolicki jest organizacją scentralizowaną i w sensie dyscypliny omalze paramilitarną. Wladza jest skupiona w rekach osob podeszlych wiekiem, albo wrecz starych. Starzy ludzie sa na ogol bardzo konserwatywni i boją sie nowosci, co jest faktem powszechnie znanym i nie ogranicza sie do Kosciola. Od takiego zarządu trudno sie spodziewac reform i nadązania za swiatem. Dodatkową przyczyna konserwatyzmu jest sam temat rozmyslan Kosciola, ktorym sa albo wydarzenia sprzed setek albo tysiecy lat. Trudno sie spodziewac jakiejs postepowosci od kogos, kto ma mysli zaprzatniete dawną przeszloscią. I na koniec, wszyscy hierarchowie maja za sobą traumatyczne przezycie, jakim dla zdrowego mezczyzny musi byc wyrzeczenie sie kobiet i rodziny. W wyniku mamy, to co miec musimy: niemalze obsesyjne skupienie sie na przeszlosci i opor przed zmianami.
Na czym moze sie skupic stary czlowiek, otoczony innymi starymi ludzmi, bez nadziei na spelnienie w zyciu rodzinnym albo erotycznym? Jesli nie jest swiety, a wiekszosc hierarchii swieta nie jest, to musi sie skupic na innych radosciach zycia, ktore sa trzy: jedzenie, bogactwo, oraz wladza. O zwyczajach kulinarnych hierarchii niewiele wiadomo, i prawde mowiac, nie sa one istotne dla zycia publicznego. Natomiast zachlannosc na wladze i bogactwa stala sie zarowno widoczna jak tez szkodliwa dla zycia publicznego w Polsce.
Nie jestem pewien, czy jakas dalsza poglebiona analiza moze zmienic powyzszy opis sytuacji. Na pewno w Kosciele sa osoby nieslychanie przyzwoite i pozyteczne. Ja sam znam paru ksiezy, ktorych cenie i szanuje. Ale cenie ich nie za to, ze sa ksiezmi, tylko za to, ze sa przyzwoitymi ludzmi. Sam Kosciol oceniam negatywnie, podobnie jak kiedys ocenialem Partie. Ale w Partii tez bywali przyzwoici ludzie. (Mam nadzieje, ze na tym blogu powyzsze zdanie nie wywola szalu nienawisci.)
Jesli idzie o Jana Pawla II, to on zostal papiezem jako czlowiek stosunkowo mlody, ale potem stal sie stary a nawet bardzo stary. Byc moze to tlumaczy jego ewolucje jako papieza. Tak czy inaczej, chyba przychodzi czas na dyskusje o JPII nie tylko na kleczkach. Takie dyskusje staja sie coraz powszechniejsze.
Na koniec chcialbym jeszcze dodac, ze wspolczuje Gospodarzowi. Ja sam jako niewierzacy nie mam ani sentymentu, ani sympatii dla Kosciola. Ale jesli ktos byl albo jest wierzacy, to musi byc mu przykro. Ten problem byl zdaje sie juz opisany przez Parandowskiego w ksiazce „Niebo w plomieniach”. Nie jest to problem latwy do udzwigniecia.
do Michała (18.37 26.01)
A z twojego komentarz głupota wylewa się najzwyczajniej.Skąd zatem możesz wiedzieć skąd się bierze głupota na świecie.Szkoda tylko, że przez ciebie mniej jest mądrości na świecie.
Gdy tylko Benedykt XVI zrobi cokolwiek dla Tradycji, czy uwoli rzekomo nigdy nie zakazaną Msze św. Wszechczasów, albo usunie nie mającą żadnego uzasadnienia „ekskomunikę” (podczas, gdy de facto ekskomunikowani są kapłani, którzy nie złożyli Przysięgi Antymodernistycznej, zniesionej w 1967r.) natychmiast słychać niezadowolenie, albo wręcz wrogość wszystkich wrogów Kościoła: Żydów, protestantów rożnej proweniencji, modernistycznych biskupów etc, a ponieważ największym wrogiem Kościoła jest diabeł, więc wiadomo, kto za tym wszystkim stoi.