Szlaban na Pekin?
A może rzeczywiście nie wysyłać polskich sportowców na olimpiadę w Pekinie? Może potraktować serio kilka idei, co nienowe? Nie oglądać się na innych, tylko przypomnieć sobie etos solidarności? Czarna lista Chińskiej Republiki Ludowej jest tu długa, ponura, poza dyskusją: Tybet, obozy pracy przymusowej, dyktatura monopartii, cenzura mediów. To jest ten fragment chinskiej rzeczywistości, który ma zostać zasłonięty widowiskiem olipijskim. Uśmiechnięci mistrzowie sportu pod narodowymi sztandarami swoim przemarszem na otwarcie olimpiady potwierdzą, że prawa człowieka można bezkarnie podeptać. To reżim pekiński je depcze, ale oni przez udział w olimpiadzie będą legitymizowali takie Chiny.
Nic by nie szkodziło, gdyby Polska wykonała taki gest. Ma do tego szczególny moralny tytuł jako kraj, który doświadczył obu totalitaryzmów – hitlerowskiego i stalinowskiego. Niech Europa coś znaczy nie tylko ekonomicznie i politycznie, ale także etycznie i ideowo. Bardzo bym był dumny z takiego bojkotu.
Ale jest poważny kontrargument: czy mam prawo traktować grupę ludzi – olimpijczyków – jako własność państwa, narodu, organizacji sportowych, biznesów, które będą na olimpiadzie zarabiały ? Czy demokratyczny rząd lub ktokolwiek inny może tak dyrygować grupą ludzi, którzy poświęcili lata na przygotowanie się do olimpiady? To treść ich życia. Czy nie domagam się podeptania ich praw jednostkowych w imię tego, co uważam za wartość wyższą, czyli w imię zamanifestowania solidarności z bliską mi filozofią dawania świadectwa w pewnych szczególnych momentach historii, tak by następne pokolenia wiedziały, że nie wszyscy zgadzali się na zło? Chyba nie mam takiego prawa, chyba nikt go nie ma: deptać jedną godność w imię innej godności. Nie mogę od nikogo oczekiwać gestów, chyba że od siebie. Mogę tylko powiedzieć, co o tym myślę, poprzeć apel, ale nic więcej. Ci sportowcy są wolnymi ludźmi w wolnym kraju: niech czynią, jak im sumienie mówi. Przyjmę to, byle nie recytowali w Pekinie frazesów o idei olimpijskiej.
PS. A w Belgradzie podpalili ambasady USA i Chorwacji. Władze do tego dopuściły: zapewne świadomie. Nieważne, kto z jakim programem startował w wyborach. Kosowo jednoczy Serbów ponad podziałami: nacjonalistów Kosztunicę i Nikolicia z pro-europejskim Tadiciem. Tak to jest. Slobo zaciera ręce w zaświatach. On stworzył problem kosowski, teraz Serbowie go spotęgują. Na przekór światu własnymi rękami wpychają kraj do politycznego czyśćca na dłużej niż chciała Europa. To nie jest tak, że nie da się żyć bez ziem, które uważa się za swoje. My tak żyjemy bez Wilna i Lwowa, Niemcy tak żyją bez Wrocławia i Szczecina.Utracie swych terytoriów są winni Niemcy, nasze granice powojenne są nam narzucone bez naszej winy i naszego udziału. A jednak w imię przyszłości próbujemy układać nasze stosunki z sąsiadami nie na zasadzie nienawiści, lecz partnerskiej współpracy, mimo brzemienia przeszłości, a oni próbują tego samego wobec nas. Kosowo nie może być dziś częścią Serbii. To jest sedno kłopotu. Rezolucja 1244 jest martwa, Rosja i Chiny zablokowały uchwalenie nowej. Niepodległość Kosowa jest warunkowa. Dwa podstawowe warunki: rządy prawa i poszanowanie praw mniejszości, w tym serbskiej. Oraz żadnych fuzji z Albanią. Myślę, że kosowscy Albańczycy to rozumieją, Układ jest klarowny: Unia Europejska płaci za wcześniejsze błędy swej polityki na Bałkanach i pomaga Kosowu budować kraj według europejskich standardów, a Kosowo trzyma się Europy. Dyskusja na ten temat pod poprzednim blogiem w dużej części wydaje mi się mierna. Szkoda, że temat zdominowali wyznawcy obcych mi ideologii lewicowych i prawicowych, antyunijni, nacjonalistyczni, libertariańscy itd. Do niekulturalnych postów ad personam nie będę się odnosił.
Komentarze
Ale się Pan zapętlił 🙂
Nie chodzi tylko o „deptanie godnosci” w Chinach. Chodzi o calkiem foizycznbe znecanie sie nad ludzmi. Wszedzie tam, gdzie powstaja obiekty olimpijskie, ludzie zostali powyzrzucani z domow, calymi rodzinami, na bruk. Moga mieszkac odtad pod golym niebem, zas ci wszyscy, ktorzy protestuja, zostali juz aresztowani i przebywaja w napredce dostosowanych do potrzeb wieziennych zakladach zamknietych bez dostepu do swiata, dziennikarzy, rodzin. Sa tam regularnie bici i torturowani. Byl na ten temat godzinny reportaz w BBC.
Wiec w obliczu takiego postepowania wladz w Pekinie, mam gleboko gdzies „godnosc” wszystkich sportowcow swiata i ich staranne przygotowania , i ich nadzieje na suces i medale.
Jestem za calkowitym bojkotem olimpiady pekinskiej, tak jak bylam za bojkotem olimpiady w Moskwie. To co dzieje sie w tej chwili w Chinach, jest jednak znacznie gorsze od tego co dzialo sie w Moskwie przed tamtymi Igrzyskami, kiedy wywieziono z Moskwy wszystkich dysydentow i innych nie blagonadioznych.
Sama nie zamierzam ogladac ani jednej transmisji olimpijskiej, sama zamierzam protrestowac pod Chinska Ambasada i jestem gotowa wybijac szyby jesli zajdzie potrzeba i jestem gotowa byc aresztowana jesli taka bedzie potrzeba.To jest mala cena z mojej strony.
Uczestniczenie w tej Olimpiadzie teraz, kiedy wiemy czyim i jakim kosztem bedzie ona przeprowadzona jest nikczemnoscia. I tak – mam prawo oczekiwac, ze sportowcy ktorzy reprezentuja na tych igrzyskach nie tylko siebie, ale kraj z ktorego pochodza, ktorzy beda stali i wysluchiwali hymnow narodowych swojego kraju, zachowaji sie przyzwoicie.A to znaczy tylko jedno. Inaczej bedzie to powtorka z olimpiady berlinskiej z 1936 r. Nie chce w tym moralnie uczestniczyc.
Panie Redaktorze !
Potępiając atmosferę namiętności panujących na ul.Belgradu w dn, 21.02 br i gorszących zamieszek do jakich doszło po mityngu (a tego można się zawsze spodziewać gdy afekty, emocje i namiętności biorą górę nad rozsądkiem) w sercu serbskiej stolicy Pan w dzisiejszym felietonie też się poniekąd – stawiając w ogóle pytanie o możliwość udziału Polski w olimpiadzie pekińskiej – kieruje się emocjami, „wishfull thinking”, tym jak ja nazywam (i to nie jest inwektywa, nie jest „niekulturalny” zwrot ad personam) „piękno-duchostwem”.
Ciekaw jestem czemu nikt nie protestuje p-ko koncernom – zwłaszcza amerykańskim, ale i wszystkim innym, międzynarodowym, znanym, bogatym, stanowiącym „metkę” współczesnego świata – które inwestują w Chinach i zbijają na niewolniczej pracy Chińczyków swe zyski. Ale Panie Redaktorze – elita współczesnej Polski o „S” (oglądałem w TVN 24 dyskusję nt. temat m.in. z udziałem p.senatora Romaszewskiego czy p.Pitery) rodowodzie zamieniając poprzedni system w obecny musiała się z taką sytuacją liczyć. Zysk i korzyści materialne kierują bowiem dzisiejszym światem, przedsiębiorstwo musi być „zyskowne” i szuka miejsca na Ziemi (globalizacja) gdzie te zyski pomnoży – a „coś” takie jak prawa człowieka, idealistyczną mrzonkę elit czy „piękno-duchów” (piękna i wzniosła lecz nierealna) można narzucać małym – Serbom w Bośni czy Kosowie, Irakowi S.Hussajna, Grenadzie, Czechosłowacji (’68), Panamie Noriegi…….
Niech się Pan nie obraża ale to jest prawda. Może mnie Pan nazwać cynikiem, nihilistą i człowiekiem który „promuje” Zło. Ale takie zaklęcia nic nie zmieniają w opisie świata. Powoli, powoli, ale nie tak jak chcemy bo układ działa zawsze na zasadzie sprzężenia zwrotnego. Totalitaryzmy „demokratycznieją” lecz demokracje równolegle „autorytarnieją”. Czy R.Regan potępiając polskich komunistów za stan wojenny w
’81 mógł przypuszczać, że jeden z jego następców podpisze coś takiego jak „Patriot Act” i że funkcjonować będzie coś takiego jak Guantanamo; o „tajnych” więzieniach nie wspomnę…..
Panie Redaktorze – dyskusja nie była mierna (takie stwierdzenie obraża, bardziej niż niektóre posty niegrzeczne ad personam” pod Pańskim adresem jak to Pan stwierdził w PS felietonu). Była emocjonalna, a wtedy zdarzyć się mogą „przekroczenia” – jak w Belgradzie dzisiejszego wieczoru.
Jeśli Panu w czymś uchybiłem – to przepraszam; po końcowym fragmencie felietonu poczułem się „głupio”. Pan Redaktor chyba „nie wyczuł” nastrojów pro-serbskich w polskim społeczeństwie. Raz że to Słowianie, a po drugie – przecież to „etos” „S” każe się ujmować za „słabszym” „skrzywdzonym” i powszechnie „potępionym”. Dziś Serbowie są takimi……A gdy wszyscy mówią to samo u mnie np. „zapala się” czerwone światełko ostrzeżenia !.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
PS: oglądałem przebieg demonstracji na placu belgradzkim w „wiestiach” (non stop); czy Pan Redaktor uważa Europejczyka w każdym calu, przedstawiciela „estabilishmentu” hollywoodzkiego i światowego show bussinesu E.Kuszturicę za nacjonalistę, czy człowieka „nie z tej epoki” ? Czy jego obecność na trybunie tego mityngu i przemówienie w obronie wartości niesionych dla Serbii i jej kultury przez Kosowo i Metohiję (podkreślam – Kosowo i Metohiję !) nie ma znaczenia ?! I czy o czymś nie mówi ?
Szanowny Panie Redaktorze:
Moze na poczatek odniose sie do Panskiej oceny dyskusji z wczoraj. Prosze nie traktowac tego osobiscie, ale taka jaka byla jakosc Panskiego tekstu, taka byla dyskusja. Tekst Panski byl moim zdaniem nieco jednostronny (prawie wstepniak w starym stylu, bezdyskusyjny), stad taka a nie inna reakcja. Coz, mamy inne spojrzenie na problem. Moze parafrazujac Brechta, powinien Pan wybrac sobie lepszych czytelnikow, rozwiazujac wczesniej poprzednie grono, ktore nie doroslo do poziomu dyskusji, bo to cytuje:”wyznawcy obcych mi ideologii lewicowych i prawicowych, antyunijni, nacjonalistyczni, libertariańscy itd.” Chyba wszystkie orientacje polityczne zostaly wyczerpane? Czy cos jeszcze zostalo ze spektrum politycznego? Ale konczac mysl o Kosowie, chcialbym wiedziec, ile z Panskich poboznych zyczen zisci sie w przyszlosci. Pamietam 1999 r., pamietam rowniez 2003 r., gdy pewne mocarstwo na spolke z innymi panstwami dokonalo inwazji pewnego panstwa na Bliskim Wschodzie, podobno w celu przeciwdzialania grozbie uzycie przez to panstwo broni masowego razenia oraz ustanowienia pierwszej arabskiej demokracji. Co z tego pozostalo? Weapons of Mass Destuction przeistoczyly sie w Weapons of Mass Deception a postepy demokracji w akcji w tym kraju mozemy ogladac codziennie w telewizji. Ad nauseam. A slowa i opinie dziennikarzy byly wtedy tak samo optymistyczne jak teraz Panskie o Kosowie.
Teraz o Olimpiadzie, sprawach chinskich, bojkocie i tolerancji. Wydaje mi sie, ze Olimpiada zostala podarowana ChRL przez administracje amerykanska oraz rzady EU, wraz z przywilejami handlowymi oraz edukacyjnymi. Na moim uniwersytecie na niektorych wykladach sa w zasadzie tylko Chinczycy. To samo w niektorych laboratoriach. Ktos, kiedys dal im zielone swiatlo, kierujac sie nie tylko wzgledami humanitarnymi. Co do bojkotu, to wydaje mi sie, ze bylby on bezsensowny. Rozmawiam na codzien z moimi kolegami chinskimi, normalnymi ludzmi, ktorych Pan pragnie uczyc pozytkow demokracji i oni sa w zupelnosci szczesliwi z obecnego stanu rzeczy. Oni pragna wiecej materii a mniej ducha. Wiecej pieniedzy, a nie wolnosci. Olimpiada to dla nich przedmiot dumy narodowej. To samo z Tybetem. Nie widza problemu. Nawet kolonizacja Tybetow przez Chinczykow sciaganych i osiedlanych w Llasie jest tlumaczona jako niesienie swiatla cywilizacji do zyjacych w zacofaniu Tybetanczykow. Konczac przydluga opowiesc: bojkot Olimpiady bylby afrontem dla przecietnego Chinczyka w ktorego imieniu ten gest bylby uczyniony. Mysle, ze bojkot bylby pieknym gestem dla CNN, ale zadnym dla przecietnego czlowieka. Ale nawet w CNN tez od czasu do czasu zmieniaja tematy i zainteresowania. Amerykanie zanim zbojkotuja pekinska olimpiade zastanowia sie przynajmnie 2 razy. W koncu wiekszosc towarow do dostania w sklepach amerykanskich nosie etykietke „Made in China”. Trudno byloby bez nich zyc. A Ameryka to kraj ludzi pragmatycznych i tolerancyjnych, zwlaszcza gdy chodzi o rzeczy przyziemne.
Pozdrowienia.
Pare dni temu slyszalem w moim lokalnym radiu, ze komitety olimpijskie Anglii i (chyba) Belgii oficjalnie nakazaly sportowcom tych krajow nie udzielac jakichkolwiek komentarzy na temat sytuacji wewnetrznej w Chinach. Idagowany przez dziennikarza rzecznik kanadyjskiego KOL oznajmil, ze nikt nie bedzie kneblowac sportowcow Kanady. Wedlug rzecznika kanadyjscy olimpijczycy sa w pewnym sensie ambasadorami wartosci, jakimi kieruje sie ten krajé
Zblizajace sie olimpiada w Berlinie… oh pardon, w Pekinie to bedzie dopiero cos. Osobiscie, jako widz, zbojkotuje te chinska szopke propagandowa.
Ciekawy link tutaj:
http://www.rsf.org/article.php3?id_article=25813
i tutaj:
http://www.rsf.org/article.php3?id_article=25512
Ad Kosowo:
nie bardzo rozumiem na czym polega warunkowa niepodleglosc Kosowa. Czy uwaza Pan, ze raz uczyniony gest tego kalibru mozna anulowac ? W regionie Balkanow w dodatku ? W jaki sposob ? Odmowic uznania raz uznanego panstwa ? Dokonac karnej ekspedycji do niepokornego Kosowa i probowac temu „krajowi” odebrac raz dana niepodleglosc ?
Z niepodlegloscia jest jak z urodzeniem dziecka. Aktu narodzenia nie mozna cofnac i jest tylko jeden sposob na uniwaznienie tego aktu: pozbawic zycia. Nazywa sie to zbrodnia jesli chodzi o wymiar ludzki, jednak jest to rowniez zbrodnia (przeciw pokojowi) w wymiarze miedzynarodowym, kiedy odbiera sie niepodleglosc jakiemus panstwu. Czy trzeba rozumiec, ze Kosowo to … protektorat ? Czyj ? UE ? USA ?
POza tym ciekaw jestem jak UE bedzie pomagac Kosowu jesli kilku czlonkow Unii nie uznaje tego panstwa ? Jak przeglosowac fundusze na ten cel w budzecie europejskim ?
Natomiast pozostaje tylko pogratulowac Panu przedostatniego zdania post-scriptum. Trudno, moge byc w Panskich oczach miernie dyskutujacym wyznawca obcych Panu ideologii lewicowych i prawicowych, antyunijnych, nacjonalistycznych, libertariańskich itd., Jesli tylko taka jest cena obrony moich wlasnych pogladow, to mozna powiedziec, ze satysfakcja z ich posiadania przychodzi gratis.
Pozdrowienia.
Szanowny gospodarzu,
Nie, żeby ad personam, ale skoro wielu słuchaczy nie podziela Pana poglądu, to zamiast uznawać ich za upośledzonych, może by się warto zastanowić nad ich poglądami.
Oczywiście można też uważać, że jest się jedynym mądrym wśród stada baranów.
Ale proszę rozważyć pogląd wygłoszony – szczerze jak rzadko – bodaj, że przez McNamarę: Ameryka nie ma przyjaciół, Ameryka ma interesy.
Może też popatrzylibyśmy przez pryzmat naszych interesów? Czy opłaca się nam płacić majątek na utrzymanie terrorystów rządzących w Kosowie? (To nie mój pogląd – to Amerykanie tak zakwalifikowali UCK). Ile gotowi jestśmy zapłacić za to, żeby powiedzieć chińczykom, że ich nie lubimy? Miliard? Pięć? Takich pytań jest wiele.
Może zamiast się nadymać, warto byłoby poczytać coś – polecam np. Sun Tzi – Sztuka Wojny. To co prawda Chińczyk, ale może mi Pan wierzyć – nie komunista.
Podpisano:
wyznawca obcych Gospodarzowi ideologii lewicowych i prawicowych, antyunijny, nacjonalistyczny, libertariański itd.
Redaktorze Szostkiewicz, tego się po Panu nie spodziewałem; uczciwe i profesjonalne wypowiedzi szeregu dyskutantów w sprawie Kosowa poszufladkował Pan do lewaków, prawaków, nacjonalistów,całą dyskusję uznał Pan za mierną, a dlaczego? tylko dlatego, że z Panem się nie zgadzają; taki z Pana humanista i dyskutant… Tym sposobem dołączył Pan do tych „prawdziwych katolików i patriotów”, którzy wszystko wiedzą lepiej, a jeśli ktoś się z nimi nie zgadza, znaczy, że to wróg Boga, Kościoła, moralności, cywilizacji europejskiej. Jestem taką „moralnością” oburzony, zawstydzony i oświadczam, że więcej na tym Pana blogu mnie nie będzie!.
Olimpiady w Berlinie nikt nie zbojkotował,tej w Meksyku chyba też nikt. Przy okazji piłkarskich mistrzostw świata w Argentynie raczej nie wspominano (przynajmniej w PRL) o zbrodniach junty. Dopiero olimpiada w Moskwie została zbojkotowana przez niektóre państwa. Sport zawodowy ma chyba niezbyt wiele wspólnego z moralnością,za to dużo wspólnego z biznesem. Chiński reżim chce olśnić świat i wygrać olimpiadę. Być może,w planach chińskich władz,igrzyska w Pekinie mają być początkiem nowej ery z ChRL jako supermocarstwem. Monopartyjne supermocarstwo raczej nie przyczyni się do poprawy sytuacji na świecie.
„wyznawcy ideologii lewicowych i prawicowych, antyunijni, nacjonalistyczni, libertariańscy” zdominowali dyskusję czyniąc ją mierną, czytaj: niewiele wartą 🙁 A mnie się zdaje, że rzadko trafia się takie nagromadzenie wiedzy, rozsądku i rozwagi, jak pod ostatnim tematem. Rzadko zdarzyło mi się czytanie wszystkich komentarzy i podziw dla autorow dla ich przenikliwosci i znajomosci faktow. Może mam jakieś komunistyczne skazy na rozumie, a może moje doświadczenie z życia w kraju z 300-tysięczną diasporą Albanczykow z Kosowa każe mi wątpić w papierowe obietnice praworządności w nowym państwie bałkańskim. Czas pokaże…
Szanowny Panie Redaktorze,
w kwestii olimpiady zaskakuje mnie głos osób bezpośrednio związanych ze sportem (m.in. tomaszewski, jędrzejczak, jakiś pan z pkol), które wydają się kompletnie nie rozumieć idei igrzysk olimpijskich. rozumiem, że zawodowy sportowiec ma szansę załapać się na dwie góra trzy takie imprezy w życiu ale liczyłem chociaż na próbę zrozumienia problemu czy wyrażenie troski o prawa człowieka a nie tylko na egoistyczne teksty o tym, że sport z polityką nie ma i nie powinien mieć nic wspólnego.
pozdrawiam serdecznie
@On stworzył problem kosowski, teraz Serbowie go spotęgują.
Problem Kosowa stworzył m. in. Milosević i tzw. miękki apartheid wobec Albańczyków w latach 80tych.. Ale nie tylko. Również, a może przede wszystkim, skrajnych, radykalnych sił politycznych narosłych wokół mafijno – terorrystycznej UĆK.
@Na przekór światu własnymi rękami wpychają kraj do politycznego czyśćca na dłużej niż chciała Europa.
Nie. To Europa i administracje Clintona i Busha wpycha tam ten kraj. Głównie metodą nierównego rozłożenia akcentów, nieprzyjmowania do choćby do wiadomości serbskiego punktu widzenia. Nieprzyjmowania do wiadomości serbskich ofiar wojen. Oraz upokarzanie Serbii. Wtedy ukryty przed światową opinią publiczną choćby warunek jaki postawiono federacji Jugosławii podczas rokowań w Rombulliet – okupacja przez NATO całego terytorium federacji !!! Dziś Unia Europejska strzeliła w głowę (metaforycznie) Tadićowi, prozachodniej części serbskiej opinii. Mało tego uczciwie trzeba powiedzieć opinia międzynarodowa oszukała Serbów w kwestii Kosowa. Czy Pan uważa, że to jest uczciwe postawienie sprawy ? „Świat” (metaforycznie pojmowany) oszukał w 1999 roku Serbów ?
Pan nawet nie jest w stanie wykazać elementarnej empatii wobec serbskich emocji i serbskiej rozpaczy dzisiaj. Kilka dni po ogłoszeniu „niepodległego” Kosowa. To już umiarkowany zwolennik tej decyzji pan Saryusz Wolski wyznał właśnie w „Warto rozmawiać” na TVP2, że ma w sobie empatię dla serbskiego bólu. Pan nie potrafi się wyzwolić ze stereotypu „serbskiego szowinizmu”. W Panu najwyraźniej nie ma ani empatii dla Serbów.
Serbowie w ostatnich latach zrobili wszystko czego oczekiwała od nich Europa. W zamian za to oczekuje się od nich zgody na secesję Kosowa. Pomimo przemocy jaka spotkała ich rodaków i ich dziedzictwo kulturalne w Kosowie !!! Teraz zgoda na to bezprawie ma być warunkiem – pistoletem na otwarcie lub zamknięcie Serbii ścieżki akcesji do UE !!! Która to ścieżka się Serbom należy jak przysłowiowa psu buda (podobnie jak wszystkim narodom byłej Jugosławii) choćby jako zadośćuczynienie za cierpienie i nieudolność, a często aktywną rolę (TAK AKTYWNĄ ROLĘ !!!) społeczności międzynarodowej w obliczu rozpadu Jugosławii… Tylko trzeba się wyzwolić z klisz o złych – katach Serbach i wszystkich innych ich ofiarach.
Żeby nie było, że serbski nacjonalista to profesor słoweński prof. Bożidar Jezernik, dziekan wydziału filozofii Uniwersytetu Lublańskiego, który zajmuje się etnologią Bałkanów i antropologią kulturową, w obszernym artykule pt.: „Kosowo: możliwa tylko autonomia” napisał:
„Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair w trakcie niedawnego spotkania z premierem Serbii Vojislavem Kosztunicą miał podobno przekazać wiadomość pochodzącą od „wspólnoty międzynarodowej”, iż dalszy proces serbskiej integracji z Europą zależy od reakcji Serbii na „teraz już niemal pewną niezależność Kosowa”. Znawcy przedmiotu oczekują, że serbski premier podobną opinię usłyszy także w czasie swojej bliskiej wizyty w Waszyngtonie. Jednakże proklamacja niezależności Kosowa bez zgody Serbii byłaby przeciwna podstawowym zasadom prawa międzynarodowego ? dlatego jest bardzo prawdopodobne, że międzynarodowe naciski na Serbię będą się stopniowo wzmagały”. Prof. Jezernik nie szczędził cierpkich słów pod adresem Zachodu: „W ciągu ostatnich 200 lat europejskie mocarstwa czuły się powołane do decydowania o losach Półwyspu Bałkańskiego na podstawie własnych kryteriów i zgodnie z własnymi interesami, mają więc na sumieniu długą listę błędów. Żeby Blair i Bush, a także inni przedstawiciele „wspólnoty międzynarodowej” (ponownie) nie przeoczyli tego faktu, dodam, że za błędy, które swoją ingerencją spowodowały zachodnie mocarstwa, zazwyczaj płaciły krwią narody zamieszkujące Bałkany”.
JEŚLI KTOŚ SOBIE ŻYCZY PRZEKLEJĘ TU ZE SWOJEGO ARCHIWUM CAŁY TEN TEKST z Gazety Wyborczej.
@Kosowo nie może być dziś częścią Serbii. To jest sedno kłopotu.
Przyjmując propozycję na zasadzie podobnej do obecnego statusu kraju Basków, lub coś podobnego jak zasada Devolution i „Home Rule” w Zjednoczonym Królestwie Wlk. Brytanie Kosowo mogło być równocześnie de facto niezależne i „prawie” niepodległe jak np. Szkocja i de iure częścią Serbii. Wilk syty i owca cała.
@Rezolucja 1244 jest martwa
W rezolucji 1244 trzy razy gwarantowano integralność terytorialną Serbii. Pan zatem zdaje sobie sprawę, że pogwałcono normy prawa międzynarodowego publicznego uznając tzw. niepodległość Kosowa. Czy uczciwie Pan przyzna, że oskarżenia wielkich tego świata w tej sprawie o woluntaryzm i lekceważenie prawa międzynarodowego nie jest bezpodstawne ? Czy przyzna Pan – tak uważam, że „świat” Serbów okłamał, że NATO Serbów okłamało w roku 1999. Wierzę, że tak było trzeba, że to dobro wyższego rzędu jakim moim zdaniem jest niepodległe Kosowo tego wymagało ? Czy Pan to przyzna ?
” Tak jak rozumiem Albańczyków i Serbów, tak nie potrafię pojąć zachodnich polityków, którzy dokonują intelektualnych wygibasów, by udowodnić, że powstanie nowego państwa jest zgodne z prawem.
Spójrzmy na dokumenty. Najważniejsza jest rezolucja 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1999 r.
Rezolucja była dokumentem kończącym interwencję NATO w Jugosławii. Układ był prosty: Serbowie wycofują wojska i policję. Na ich miejsce wchodzą siły międzynarodowe, zabezpieczają porządek i powrót uchodźców. Kosowo ma mieć szeroką autonomię. O niepodległości nie ma ani jednego słowa. Na odwrót – „suwerenność i integralność” terytorialna Jugosławii jest w rezolucji i załącznikach do niej podkreślana trzy razy!
Dlatego Serbowie mają prawo krzyczeć, że zostali oszukani. A świat może ich nie słuchać, bo Serbia jest słabiutkim państwem.” – to Paweł Reszke.
@Niepodległość Kosowa jest warunkowa. Dwa podstawowe warunki: rządy prawa i poszanowanie praw mniejszości, w tym serbskiej.
Jak to się miało do rzeczywistości pod rządami KFOR i UNMIK ? Proszę to uczciwie przedstawić ! Było to poszanowanie, było bezpiecznie ?
Reszke : „Co na to Serbowie? Skoro nie czuli się bezpiecznie w swojej małej ojczyźnie pod protektoratem ONZ, to czy będą czuli się bezpiecznie pod skrzydłami kosowskiego premiera, który był dowódcą polowym UCK?”
Human Rights Watch, a także inne organizacje tego typu działające w Kosowie, oskarżały Misję Organizacji Narodów Zjednoczonych w Kosowie (UNMIK) oraz KFOR o brak pomysłu i skuteczności w przestrzeganiu porządku publicznego i bezpieczeństwa, do którego zapewnienia została ona powołana.
Czy polska opinia publiczna była uczciwie i możliwie szeroko informowana o tym co działo się w Kosowie ? Czy polskiej opinii publicznej w sposób możliwie szeroki zostały przez głównonurtowe media przedstawiona „konfrontacja” powodów bombardowań Jugosławii w 1999 roku (czystka etniczna i ludobójstwo) z tym co się tam rzeczywiście okazało w wyniku międzynarodowych dochodzeń sądowych ? Międzynarodowy Trybunał do Spraw Zbrodni Wojennych stwierdził, że ostateczny bilans ofiar znalezionych w „masowych grobach” Kosowa wynosi 2788 różnych narodowości. Wśród ofiar byli również Serbowie zabici przez „naszych sojuszników” z UĆK oraz ofiary nalotów. Czym w takim razie była przez Davida Scheffera informacje o „225 tysiącach mężczyzn ludności albańskiej w wieku od 14 do 59 lat, którzy zaginęli i prawdopodobnie zostali zabici” ? Jedynie wytworem wyobraźni? Fikcją wykorzystaną dla uzasadnienia ataku na Serbię? Pomyłką ? Świadomą dezinformacją i kłamstwem ? Czym operacje armii federalnej i sił bezpieczeństwa republiki Serbii różniła się w warstwie etycznej i prawnej od działań Izraela na terytoriach okupowanych, od działań armii brytyjskiej w Ulsterze (np. podczas krwawej niedzieli w Londonderry) ?
@Oraz żadnych fuzji z Albanią. Myślę, że kosowscy Albańczycy to rozumieją,
Do 2013 roku Albańczycy żyjący na Bałkanach powinni się zjednoczyć i zintegrować w ramach „naturalnej Albanii” ? powiedział po koniec sierpnia doradca polityczny premiera Albanii Koco Danaj. Jego zdaniem sąsiednia Macedonia, gdzie Albańczycy stanowią 25 proc. ludności, powinna być podzielona na części jako pierwsza ? jeśli jej władze nie dotrzymają zawartych pięć lat temu porozumień ochrydzkich, przyznających większą autonomię tamtejszym Albańczykom. Pięć sąsiednich krajów, gdzie żyją Albańczycy ? zwłaszcza Serbię, Macedonię i Czarnogórę ? doradca premiera Salego Berishy nazwał „nienaturalnymi tworami”. ? Zamiast mieć albańskich przedstawicieli w rządach tych krajów, byłoby bardziej naturalne, gdyby mieli oni jeden rząd w Tiranie. – z Gazety. Wczorajsze tego typu wypowiedzi prominentnych uczestników życia politycznego Kosowa są we wczorajszym wydaniu Gazety. Są w internecie. Tu szczerze i bez cienia ironii : PODZIWIAM PANA OPTYMIZM W TEJ SPRAWIE.
@Układ jest klarowny: Unia Europejska płaci za wcześniejsze błędy swej polityki na Bałkanach i pomaga Kosowu budować kraj według europejskich standardów, a Kosowo trzyma się Europy.
Vuk Draszković zapytał przedstawicieli tzw. grupy kontaktowej ds. Kosowa Unii Europejskiej, USA, NATO i Rady Bezpieczeństwa ONZ, czy „w obecnej sytuacji nie jest oczywiste, że przyznanie Kosowu statusu niezależności i zburzenie terytorialnej integralności Serbii doprowadzi na Bałkanach do dramatu o niebezpiecznych i nieobliczalnych wymiarach”.
@Dyskusja na ten temat pod poprzednim blogiem w dużej części wydaje mi się mierna. Szkoda, że temat zdominowali wyznawcy obcych mi ideologii lewicowych i prawicowych, antyunijni, nacjonalistyczni, libertariańscy itd.
Złoże oświadczenie lustracyjne, czy raczej comming out 😉 Bo być może odnosił się Pan tym zdaniem do moich postów.
Nie jestem nacjonalistą, nie jestem antyunijny. Nie jestem też libertarianinem. Uważam się za niedogmatycznego, umiarkowanego, proeuropejskiego liberała (ale nie lewicowym i prawicowym sensie tego słowa), takiego w klasycznym duchu de Tocqueville’a (na ile to nie jest dziś anachroniczne).
Z dzisiejszego Warto Rozmawiać:
– Od czasu roztoczenia protektoratu nad Kosowem zginęło ok. 5-6 tys Serbów.
– Spalono ponad 100 cerkwi.
– zastrzelono dwóch koszykarzy występujących w filmie.
Kilka refleksji historycznych:
Grunt to być po właściwej stronie 🙁
Serbia dwa razy była po pewnej stronie (wojny światowe).
Albania i Chorwacja były zaś po innej stronie.
Partyzantka serbska walczyła z mocodawcami Albańczyków i Chorwatów.
Chorwaci i Albańczycy wspierali zbrojnie swych mocodawców, formując nawet SSowskie jednostki.
Dziś nie ma już Serbów w Chorwacji.
Dziś prawie nie ma Serbów w Kosowie
W ciągu ostatnich kilku lat zginęło około 5-6 tysięcy Serbów gdy Kosowem zawiaduje tzw. miezynarodowa społeczność.
W ciągu ostatnich kilku lat spalono ponad 100 prawosławnych cerkwi.
Niemcy i Włosi bardzo szybko uznały niepodległość Kosowa.
Rezolucja RB ONZ okazała się świstkiem papieru o wartości papieru toaletowego
Serbowie z Bośni nie mają szansy na własne państwo
Serbowie z Chorwacji nie mają szans na powrót do domów.
Grunt to być po właściwej stronie?
PS
Z czego będzie żyło państwo wielkości średniego województwa o perspektywach gospodarczych gorszych niż najbiedniejsze polskie województwo?
„rezolucja jest martwa”. tylko z jakiego powodu jest martwa i czy od tej chwili każdą rezolucje bedzie można w ten sposób (bezprawny) unieważnić? czy Rosja i Chiny nie są legalnymi i pełnoprawnymi członkami Rady bezpieczeństwa ONZ?
Jeszcze raz moja uwaga do Panskiego komentarza. Napisal Pan:
„. A w Belgradzie podpalili ambasady USA i Chorwacji. Władze do tego dopuściły: zapewne świadomie.” Obejrzalem wszystkie wieczorne dzienniki amerykanskie i nikt nawet nie sugerowal tego, chociaz trudno media amerykanskie uwazac za proserbskie. Nie twierdzil tego nawet Z. Khalizad. Myslalem, ze „Polityka” i jej dziennikarze sa bardziej trzezwi w sadach niz red. Weglarczyk z GW.
Nie sądzę by w blogu dyskusja na tak gorący temat była możliwa, a ściślej by mogła osiągnąć pożądany przez Gospodarza poziom. Dyskusja była ?nie na poziomie? nie, dlatego że wzięli w niej udział wyznawcy tego czy tamtego. W dyskusji wzięli udział kibice i to kibice w zasadzie jednej kamandy. Timurowcy ponad podziałami.
Ja tam jestem zadowolony. To była pouczająca wymiana okrzyków.
A Pekin? Mnie sport nie interesuje, no może szermierka. W tej dyscyplinie PL i Chińczycy mają równe szanse. Serbowie? Też mają, jeśli wezmą lekcje od Węgrów.
Redaktorze, Pańska uwaga „Szkoda, że temat zdominowali wyznawcy obcych mi ideologii lewicowych i prawicowych, antyunijni, nacjonalistyczni, libertariańscy itd.” jest po prostu bez sensu, może jednak mniej emocji, a lepiej przygotować się do wyrażania swoich opinii na blogu, a może chce Pan mieć na swoim blogu wyłącznie klakierów, bezrefleksyjnie zachwycających się tym co Pan Redaktor napisał? W temacie Kosowa zabrnął Pan w ślepy zaułek, szkoda że nie słuchał Pan opinii prof. Romana Kuźniara, wczoraj w TokFM o 16.20. Mówił to samo co np. Zamorano czy Wodnik53 (pozdrowienia). Czy w związku z tym jest antyunijny, nacjonalistyczny i libertariański?
w Belgradzie podpalili ambasady USA i Chorwacji.
ten jest winien, kto skorzystał – czy trudno podburzyć tłum, czy trudno doprowadzić do zdarzenia, które może zdezawuować serbski protest?
Slobo zaciera ręce w zaświatach. On stworzył problem kosowski,
problem kosowski stworzyli po kolei: Turcy, Włosi, sami Albańczycy. To Turcy po podboju Bałkanów wykorzystali albańskich poturczeńców, do kontroli miejscowej ludności, potem to samo podczas ostatniej wojny światowej robili Włosi, w końcu zawiniła islamska demografia – osiedleńcy tak się rozmnożyli, że stali się większością. Szczególnie po ostatnich czystkach etnicznych, po wygnaniu Serbów.
To nie jest tak, że nie da się żyć bez ziem, które uważa się za swoje. My tak żyjemy bez Wilna i Lwowa
Z bez Gniezna, bez Poznania? Czy moglibyśmy opuścić całkiem Gniezno? Bo tym jest dla Serbów Kosowo – nie Wilnem, nie Lwowem, a Gnieznem.
Wspieranie „niepodległości” Kosowa jest głęboko niemoralne. Jest obrzydliwe.
Co do polityki, rozumiem że Polska jako kraj ma zobowiązania – wobec USA, wobec Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i musi teraz okazać lojalność. Ale polityka to polityka, a moralność to moralność. Politycy niech robią co muszą, ale zwykli ludzie, chodźby i znani dziennikarze, powinni posiadać moralność. Przykro patrzeć, jak czyjaść moralność kolejny raz okazuje się być domkiem z kart.
Donos anonimowy.
Wielce Szanowna Gromado Blogowa, pragne ci doniesc ze w sasiednim blogu Daniel Passent niecierpliwi sie i doczekac sie nie moze by PL uznala Kosowo.
By zaostrzyc Wasz gromadny apetyt przypomne Lewicy ze redaktor Passent zajmuje chwiejne i niejednoznaczne stanowisko w sprawie aborcji.
Prawica niech pamieta ze w czasach kiedy wznoliscie modly za wiezionych i internowanych, a takze za to by nikt z ich kolegow nie poprosil Was o udostepnienie lokalu na drukarnie, on Passent publikowal w Polityce!!!
Mlodziezy blogowej rzucam haslo: W kupie razniej.
Tak wiec teczowa wielobarwna Gromado: Hajda na Passenta!!!
„Pekinczyki” i ja wsrod nich pewnie zostana u Szostkiewicza.
Takiego komentarza po komentarzach po blogu o Kosowie nigdy bym sie nie spodziewala. Obrazony redaktor obrazajacy swoich wspoldyskutantow. Hej blogowcy, dzieki za interesujace wiadomosci. Opuszczam ten blog, mam nadzieje, ze spotkam niektorych z Was u Passenta lub Paradowskiej.
Heleno ! (z dn. 21.02.2008 h: 21.25.)
Dobry wojak Szwejk mawiał, że „zwycięzcą moralnym jest zawsze ten komu przeciwnik przetrąci nogę”. Jakie to polskie, jakie to sarmackie, jakie to irracjonalne….
A potem narzekamy, że Polska jest marginalizowana, „robi” za „zadupie” świata, Mesjasza narodów, iż nie ma sukcesów. Niech za Twoim (i podobnymi glosami) pomysłem wpierw pójdą „możni tego świata”. USA, Wlk.Brytania, Francja, Niemcy, Japonia……. Potem my możemy myśleć o takim czynie.
A tak nawiasem mówiąc – w swej Heleno nienawiści do wszystkiego co chińskie (tak można odbierać Twe oburzenie na azjatyckie stosunki społeczne w tym państwie) winnaś być konsekwentna; w dzisiejszym świecie nie wiesz nawet co kupujesz „chińskiego”. Firmy Panasonic, Mercedes czy Bosch itd. mają tylko firmowe „nalepki” i równie dobrze mogą swe produkty wytwarzać w Kraju Środka (a jak nie produkty finalne to podzespoły na pewno). Trzeba więc być konsekwentnym i jak się mówi „a” to alfabet ma jeszcze kilkanaście liter…..
Podoba mi się wpis PA2155 ( z dn. 21.02.2008 h:21.36.) w sprawie „Jego chińskich studentów”. Szerzej (tu mam na myśli też sprawy serbsko-albańskie, iracką, afgańską czy bałkańskie en bloc). Dlaczego to my, zachodni Europejczycy mamy uczyć i narzucać w przedmiocie praw człowieka inne kultury, inne cywilizacje ? Czy aby to nie jest nowa forma kolonializmu, ? Czy to nie jest aby imperializm cywilizacyjny ?
Czy nie jest tak, że ta forma funkcjonowania społeczeństwa – Zachód, ze swoimi osiągnięciami w sferze „materii” ale i właśnie m.in. tak kontrowersyjnych praw człowieka – jest możliwa tylko „tu i teraz” w określonym „buforze” historyczno-cywilizacyjnym, z określonym bagażem zagadnień społecznych etc ?
A tak w ogóle – dlaczego to zachodni Europejczycy (Ameryka to przedłużenie kultury europejskiej, takie młodsze rodzeństwo Europy, coś na kształt koniunkcji Grecji i Rzymu w starożytności) mają monopol na „prawdę”, rację i najlepsze rozwiązania ?
Żeby nie przedłużać – w 2000 r w Warszawie na jednym z konwentykli światowego estabilishmentu naukowego prof Yadova z Uniwersytetu w Delhi powiedział: (nie cytuję dosłownie – nie chce mi sie tego szukać) Wybór oznacza wiele dróg. My też, z racji swej historii, kultury i dorobku cywilizacyjnego, mamy coś dla dania światu.
Pozdrawiam serdecznie
WODNIK53
PS: Jeden z największych współczesnych filozofów J.Baudrillard w DUCHU TERRORYZMU napisał (cytuję go wyprzedając posty które będą mówiły o „uniwersalizmie” i wyjątkowości praw człowieka): „Każda kultura która się uniwersalizuje traci tym samym swą wyjątkowość i sama się zabija. Stało sie to zarówno z tymi wszystkimi kulturami, które zniszczyliśmy, wcielając je siła do naszego świata jak i z kulturą naszą, pełną uniwersalistycznych pretensji. Różnica polega na tym, że inne kultury umarły z powodu swej wyjątkowości, a to jest piękna śmierć, podczas gdy my umieramy z powodu utraty jakiejkolwiek wyjątkowości, z powodu eksterminacji wszystkich naszych wartości, a to jest śmierć zła”:
Ta śmierć naszej kultury wyziera z wszystkich postów „zamorano” nt. peregrynacji serbsko-albańskich. Chapeaux bas ! jeszcze raz dla
„zamorano”.
Co do olimpiady — rozumiem, że sprzeciw da się dobrze uzasadnić. Ale sprzeciw byłby także aktem politycznym — czy Polska może sobie na niego pozwolić? Zwłaszcza samodzielnie? Obecnie mam wrażenie, że na ewentualnym sprzeciwie sami najgorzej wyjdziemy.
Serbia, Kosowo, Albańczycy — nie podobało mi się, więcej — potępiam ataki na ambasady USA i Chorwacji. Ale nie podobają mi się także insynuacje, że za tym stoi Rosja (to akurat nie na tym blogu), albo że za protestami serbskimi mogą stać spec-służby (jak we wpisie z 17 lutego). (Rozumiałbym to, gdyby podobna podejrzliwość dotyczyła także demonstracji i działań albańskich.) Mogę jedynie parafrazować szekspirowskiego Shylocka: „Czy Serb nie ma oczu? Czy Serb nie ma rąk, twarzy, narządów, zmysłów, uczuć, namiętności?”
Uważam, że niepodległość Kosowa trzeba uznać, bo de facto jest ona wynikiem wojny z 1999 roku. (I de facto, te osiem lat władze Kosowa zmarnowały, jeśli chodzi o budowanie państwa…) Wiem, że najlepszym wyjściem dla Serbów byłoby z pokorne pogodzenie się z tym faktem. Ale widzę też wiele niejasności etycznych (choćby pogodzenie tego z uroczystymi gwarancjami integralności Serbii; czy właśnie próba przyznania Serbom prawa do emocjonalnego identyfikowania się z Kosowem — jednak w Polsce uznanie wschodniej granicy zajęło zwykłym obywatelom ‚trochę’ czasu…), które trudno mi tak po prostu zbyć.
Panie Redaktorze, a co się zmieniło a sprawie respektowania praw człowieka w Chinach od czasu przyznania temu krajowi prawa organizacji olimpiady? A w sprawie Tybetu co się zmieniło od tego czasu?
Wtedy należało protestować, a nie teraz.
Pozdrawiam, T.
Tylko czas pokaze czy racje odnosnie Kosowa ma Gospodarz mowiacy, ze szklanka jest na wpol pelna czy wiekszosc gosci twierdzaca, ze jest na wpol pusta. Mam nadzieje, ze sprawdzi sie scenariusz optymistyczny, mimo ze problemy i to powazne, wydaja mi sie nie do unikniecia. Oby sie nie okazalo, ze w ramach naprawiania starych bledow EU popelnila nastepny. Jakkolwiek bedzie, mleko nienawisci narodowej juz sie dawno rozlalo i placz na roznych forach wiele tu nie zmieni. Spory dotycza raczej metod jego sprzatniecia: osuszac subwencjami i wizjami przyjecia do UE (obiecywanie szybkigo przyjecia Kosowu i Serbii moze wywolac ciekawy wyscig kto bedzie pierwszy i przyblokuje drugiego), scierac szmata interwencji militarnych z czego EU chce sie wlasnie wyplatac, nakrzyczec na mleko za to ze sie wylalo i obciazyc wina krowe, pastucha czy moze globalizacje lub mechanike plynow (to nasze glowne zajecie na forach internetowych) czy udawac, ze nie ma mleka ani problemu bo wszystko wsiaknie z czasem a zapaszek sie rozwieje.
Co do Olimpiady to bojkot mialby sens tylko jako bojkot chinskich produktow, lub inna forma kolejnej zimnej wojny z dyktatorskim rezimem komunistycznym (zreszta rezim niekomunistyczny bylby wg.niektorych autorow rownie opresyjny z powodu nacjonalizmu chinskiego), ale na to sie nie zanosi, bo Zachod uzaleznil se gospodarczo od Chin. Nawet w Polsce nie da sie praktycznie kupic ubrania ktore nie byloby wyprodukowane w Chinach. Dotyczy to tez produktow z wielu inych branz. Poki to sie nie zmieni Chinczycy moga spokojnie okupowac Tybet i wspierac Sudan, Zimbabwe, Kube czy nawet diabla wcielonego.
Wszelkie gesty typu bojkotu olimpiady, badz donioslych deklaracji o obronie praw czlowieka pozostana pustymi frazesami, skoro rownoczesnie sponsorujemy ten zbrodniczy rezim przez handel na wielka skale. Moga miec sens jako przygotowanie gruntu pod dzialania gospodarcze, ale pozostaje ryzyko ze pozostana tylko zaslona dymna ktora uspokoi sumienia sytych spoleczenstw Zachodu (w tym rowniez Polakow).
Podobnie jak z Kosowem – there’s no silver bullet – wiec pozostaje akceptacja status quo i pokretne tlumaczenia dlaczego jest to godne, sprawiedliwe, sluszne i zbawienne.
Jacobsky pisze:
2008-02-21 o godz. 21:56
Z niepodlegloscia jest jak z urodzeniem dziecka. Aktu narodzenia nie mozna cofnac i jest tylko jeden sposob na uniwaznienie tego aktu: pozbawic zycia. Nazywa sie to zbrodnia
oczywiście masz na myśli Serbię, której Kosowo Polje jest integralną częścią?
sonda na Onecie: czy jesteś za poparciem przez Polskę niepodległości Kosowa. Oddano głosów 19940. Z tego 10882 (52%) mówi: NIE. Za jest tylko 28%.
Jest słaba szansa, że polski rząd usłyszy głos polskiego społeczeństwa? W końcu zdecydowali się wycofać wojsko z Iraku?
W nerwowym podsumowaniu niezmernie ważnej i ciekawej dyskusji na temat Kosowa Pan Szotkiewicz ujawnił pełnię swojej osobowości. Niestety bardzo lichej. W sposób charakterystyczny do swojego przyjaciela Wildsteina zlekceważył i obraził wielu dyskutantów. Dla mnie to nic nowego, zawsze takim go uważałem. Gwoździem do trumny aroganckiej filozofii Redaktora powinien być ważny artykuł J.A. Derensa w ostatnim Le Monde Diplomatique pt. „Efekt domina niepodległości Kosowa”. To ważne czasopismo jest niestety zbyt trudne dla Redaktora, ale efekty diagnozy tam stawianej ujawniły się wczoraj w Belgradzie. Płonące ambasady są początkiem efektu domina. Brawa dla Zamorano! Twoje mądre wpisy tworzą nową jakość na forum.
A przede wszystkim nie należało dawać Olimpiady do Pekinu. A teraz to już po ptokach.
Bernardzie!
Masz nieciekawy zwyczaj rozsiewania tych samych swoich tekstów po różnych blogach na zasadzie „kopiuj – wklej”, co jest – moim zdaniem – obraźliwe dla gospodarzy. Ja w takim razie zachowam się podobnie i skopiuję odpowiedź z blogu Pana Kuczyńskiego”:
„Bernardzie!
Tak kombinujesz z historią, żeby wyszło na Twoje. A tak się nie da. Albanii nie da się w sposób obiektywny ustawić po ?złej stronie? podczas dwóch wojen światowych. Ona za każdym razem była ofiarą. Jesteś po prostu nieobiektywny, a dla mnie to jest bardzo poważny zarzut.
Wydarzenia sprzed I Wojny Światowej rzucały wprost Albańczyków w ramiona przeciwników Ententy. To nie kto inny, tylko Włosi i Grecy dążyli do rozbioru tego państwa. Przypominam Ci, że Włosi najpierw okupowali Albanię, a później w grudniu 1915 roku państwa centralne wyparły Włochów i z kolei one były okupantami.
W czasie II Wojny, a właściwie przed II Wojną – 7 kwietnia 1939 wojska włoskie lądują w Albanii i zaczyna się jej okupacja. Albańczycy nawet nie zdążyli opowiedzieć się po którejkolwiek stronie.
Tak nie można”.
dana1
nie chodzi o to, żeby redaktora Sz. zbojkotować. Chodzi o to, żeby redaktor Sz. miał odwagę przyznać, że się pomylił. Mylić się jest rzeczą ludzką, ludzką też jest wstać i powiedzieć: myliłem się, Albańczycy w Kosowie żadną miarą nie powinni mieć przyznanej niepodległości. Przepraszam.
Myślę że tego oczekują – zarówno ci co czytają, jak i ci którzy przedstawili argumenty.
Chyba Pan i także w pewnym stopniu p.D.Passent macie trudności w zrozumieniu konwencji bloga.Tu każdy wyraża swoje własne poglądy i robi to na własną odpowiedzialność.Nikt nie musi się z nikim zgadzać a decydują argumenty i logika wypowiedzi.To nie gazeta,gdzie redaktor wygłasza swoje jakże słuszne poglądy a czytelnicy są pozbawieni prawa publicznego komentowania.Aż przykro mi to wyjaśniać.Traci Pan kontakt z rzeczywistością zasklepiając się w swoim zarozumialstwie.
pielnia1 2008-02-21 o godz. 22:29
Szanowny Panie,
Czytam z wielka przyjemnoscia Pana posty na blogach Polityki i cenie w nich talent polemiczny, rzeczowosc argumentow, lekka forme, a przy tym szacunek do autorow nawet najbardziej bezsensownych wpisow.
Nie pojmuje wiec, dlaczego Pan – nie watpie, ze czlowiek o wysokiej kulturze, poczul sie osobiscie urazony pogladami Gospodarza Blogu. W naszym spoleczenstwie, pelnym uprzedzen i kompleksow do tego, co „nie nasze”, jest zbyt malo ludzi takich jak Pan i Adam Szostkiewicz, aby pozbawiac nas, czytelnikow, mozliwosci wymiany mysli miedzy Wami.
Prosze nie dawac wiec powodu do utwierdzania sie pogladu, ze Polak gotow jest zachowywac sie nawet najbardziej niedorzecznie, gdy tylko poczuje sie obrazony. Zgodnie z nastepujaca definicja Polskiego Kodeksu Honorowego W. Boziewicza,
quote
Pojęciem obrazy określamy każdą czynność, gestykulację, słowne, obrazowe lub pisemne wywnętrzenie się, mogące obrazić honor lub miłość własną drugiej osoby, bez względu na zamiar obrażającego.
unquote
Serdecznie pozdrawiam
Nie sądzę bym był antyunijny, libertariański czy lewacki lub prawacki. Niemniej w stu procentach zgadzam się z argumentami Zamorano i NIEPRAWDOPODOBNIE MNIE ŚMIESZY POSTAWA REDAKTORA A.SZ. KTÓRY ZAMIAST ARGUMENTÓW UŻYWA ETYKIETEK.
Niepokojąco zbliża się zatem w swoim poziomie dyskusji do Jarosława Kaczyńskiego i jego akolitów.
Mało tego, po raz pierwszy w życiu (i mam nadzieję że ostatni) zgadzam się z poglądami Bernarda (na temat Kosowa oczywiście).
No, no – Panie Adamie- no, no? 🙂
Świateczny dzisiaj dzień, bo pierwszy raz (mówię o Pekinie) udało sie Panu ze mną nie zgodzić 😉 Stawia Pan przy tytule znak zapytania i sam jest pełen sprzecznych mysli ale wyraźnie wolałby Pan aby nie pojechali, prawda? Wiem, że nie można na obu szalach kłaść „macz” i meny” ale tu akurat „policzalne” należy w paluszkach dłużej obracać, niż „niepoliczlne” w głowie. Pekin to polityka międzynarodowa i od mojego rządu oczekuję pragmatyzmu w ekonomii z jedoczesnym braniem na siebie mojej do niego niechęci za taki pragmatyzm. Powiem inaczej – od buńczucznych min, nadętych póz (pozów?) i wzniosłych frazesów (np. względem „Matuszki Rasiji”) to ja juz miałem Gajowego, a Zły Wilk ma patrzeć na barter z Chinami, wskaźniki i talary!
Chciałbym Panu zarzucić patetyczny ton, ale tak Pan zgrabnie piórkiem te słówka kreśli, że się nie da 🙂 Nie demonizowałbym wpływu uczestnictwa bądź jego braku w chińskich igrzyskach na cokolwiek. Los angeles, moskwa, czy przywoływany tu berlin miały taki wpływ na obracanie się dziejów swiata, jaki miał bedzie i ten Pekin. Wiece, przemarsze, przedambasadowe protestacje? – proszę bardzo. Apele, memoranda i gesty sportowców czy szpilbergów? – jeszcze lepiej. Dyskusje, artykuły i blogi? – o to chodzi!, ale w dyplomacji – cicho sza…
Już to nawet sobie wyobrażam 🙂
Posiedzenie KC
– Słuchajcie towarzysze. Trzeba zaraz uwolnić tybet, zdjąć cenzurę i przywrócić człowiekowi jego prawa, bo polacy nie przyjadą i będzie wstyd, że nam Małysz na stadion nie naskoczy!
– A kto to niby ci polacy?
– No jak?! Polacy to…, no ci, no… Taki mały ludek z końca świata, co ciągle mysli, że cały świat o nim ciągle myśli. Oni kupowali od nas bawełniane koszulki, a teraz zbudujemy im stadiony i drogi.
– Aaaa…, to od razu trzeba było! Nie ma rady, towarzysze. Natychmiast uwalnijcie prawa od jego człowieka i przywróćcie cenzurze jej tybet.
Panie Adamie.
Bardzo, bardzo już dawno temu w Nowej Zelandii odbyła się protestacja przeciwko stanowi wojennemu w polsce. Choć słuszna, to przecież jakaś śmieszna, nie uważa Pan?
Pozdrawiam
Co ja biedaczyna mogę zrobić żeby Chiny poczuły że mnie przed telewizorem nie ma. Przecież wiedzą że nigdy mnie nie było, bo mi tyczka i poprzeczka z przeszkodami wraz z „nogą” w koszu wiszą. Coś zrobić jednak trzeba bo reiżm Chiński śmierdzi jak źle wietrzona siłownia z szatnią.
Myślę sobie że najlepiej zrobię jeśli będę jak najwiecej kupował chińszczyzny, chińszczyzny coraz lepiej i wysoko przetworzonej, że będę jako klient żądał coraz lepszej jakości produktow, coraz wyższych kwalifikacji od chińskiej siły roboczej. Podołają? Na pewno podłoają, a im bardziej podołają tym prędzej sie za swoją nomenklature wezmą. Kto wie czy nie tak ostro że trzeba będzie zakładać komitety obrony postmaoistow. Jak widać liczę że rozwoj środkow produkcji puści z dymem kurną nadbudowę.
Czemu tak myśle? Bo tak jest zapisane. Czyż nie zapisano bowiem że Lenin powiedział:
„Kapitaliści wskutek swej chciwości kiedyś kupią sznur, na którym się powieszą”.
Historia dowiodła ze Lenin mylił sie zawsze i we wszystkim, dlatego z dużą pewnością można przewidzieć że postkomunisci Chińscy wyprodukują sznur na ktorym ich powieszą, chyba że w porę ich obronimy i udzielimy azylu.
Szkoda że Rosja oprócz surowcow i broni ma niewiele do zaoferowania. Produkcja sznura potrwa tam dłużej. Szkoda Rosji.
A Olimpiada? A pal ją diabli.
Olhado
Zgadzam się z tobą zupełnie, bojkotować red. Szostkiewicza nie trzeba bo, redaktor Szostkiewicz może nie wstając ( niby czemu ma wstawać? czy dlatego że w języku polskim jest taki związek frazeologiczny) powiedzieć:
Mam racje Albańczycy w Kosowie powinni mieć przyznaną niepodległości.
Ale, Olhado tak można bez końca. Poczekajmy końca. OK?
Wszystko zostało powiedziane.
Panie Redaktorze zwracam uwagę, że nie odniósł się Pan nie tylko do postów dotyczących Pana osobiście lecz również do postów bradzo wnikliwych i merytorycznych bez żadnych osobistych wycieczek, jak chociażby mądre i wnikliwe wpisy Zamorrano. Czy naprawdę myśli Pan, że Polacy z całym spokojem i aprobatą przyjęliby usankcjonowanie przez „społeczność międzynarodową” najpierw zdewastowanie Jasnej Góry o potem wcielenie Częstochowy do innego państwa (Pan wybaczy ale odniesienie do Lwowa i Wilna, które nie leżą na ziemiach rdzennie polskich jest nie na miejscu) Wodnik53, Zamorrano – wielkie brawa. Pozdrawiam Joanna
Rzeczywiście; totalny, absolutny bojkot Olimpiady w Pekinie to fantastyczne rozwiązanie problemu przestrzegania przez Chiny praw człowieka i zasad demokracji.
Dodałbym do tego całkowity i totalny bojkot gospodarczy i blokadę importowo-eksportową Chin.
Pętla, w którą się Gospodarz wplątał zaczyna przypominać najwymyślniejsze węzły marynarskie.
Wodnik, jakiego slowa z mojego wpisu nie zrozumiales? Mozesz mi wskazac chocby cwierc napomkniecia, ktore wskazywaloby na moja, jak to jestes laskaw okreslic „nienawisc do wszystkiego co chinskie”? Pisalam o biciu, torturacjh i nieludzkim traktowaniu Chinczytkow, ktorzy mieli nieszczescie mieszkac w miejscach, ktore sa w tej chwili potrzebne chinskiemu Panstwu do budowania stadionow, drog, hoteli, restauracji i wszelkiej innej olimopijskiej infrastruktury. Ich wszystkich wyrzucono z domow tak jak stali, NIE DAJAC NIC W ZAMIAN. Ci ktorzy osmielili sie napisac jakakolwiek skarge do wladz sa dzis uwiezieni, codziennie bici i trorturowani – ze powtorze to raz jeszcze. Reporterkom BBC udalo sie sfilmowac pare scen przed brama wiezienia, udalo sie odebrac napisane z pomoca angielskiego slownika relacje, co sie z nimi dzieje, udalo sie pokazac jak wyglada wyrzucanie ba bruk opornych, udalo sie pokazac umierajace na ulicy sponiewierane i pobite stare kobiety, lezace w kaluzsch wlasnej juchy. Byl to wstarzasajacy dokument.
Pytasz dlaczego my, zach. Europejczycy mamy narzucac standardy cywilizacyjne Azjatom i czy nie jest to cywilizacyjmy kolonializm? Przerabialam juz te pytania w swoim zyciu, ciut inaczej sformulowane. Po slynnym tekscie w NYTimesie piora bardzo mlodego owczesnego doktoranta uniwersytetu Yale, Jana T. Grossa, w ktorym przekonywal on ze wspieranie ruchow demokratycznych w Europie wschodniej, znajdujacej pod butem Moskwy lezy w najlebszym interesie USA, posypaly sie pytania: Dlaczegoz to my, Amerykanie, mamy narzucac swoje stnadardy cywilizacyjne POlakom i pozostalej pol-dzikiej czesci Europy, gdzie wszyscy od pokolen przyzwyczajeni sa do knuta i nahajki i maja zupelnie inna mentalnosc i oczekiwania niz my tutaj? Czy nie jest to kolonializm i wywyzszanie sie kulturowe?
Nie mam zadnych problemow z kupowaniem dobr konsumpcyjnych wyprodukowanych w Chonach, poniewaz uwazam, ze otwarcie sie Chin na rynki zachodnie jest jakims wychodzeniem na Zachod, jest sposobem poprawienia jakosci zycia statystycznego chinskiego obywatela. Jestem przecowko propagandowym imprezom, ktore poprawiaja wizerunelk Chin w dziedzinie praw czlowieka i usypiaja nasza czujmosc w tej mierze.
I chodzilo mi jeszcze o to, ze „godnosc sportowcow” i godnosc czlowieka to nie sa godnosci symetryczne i wolno, a wrecz nalezy poswiecic godnosc sportowcow na rzecz godnosci ludzkiej i prawa do dachu na glowa i bycia wolnym od tortur.
dana 1 pisze:
2008-02-22 o godz. 11:39
redaktor Szostkiewicz może nie wstając powiedzieć: Mam racje Albańczycy w Kosowie powinni mieć przyznaną niepodległości.
Jasne. Może też powiedzieć, że Księżyc jest zrobiony z sera pleśniowego. Zabroni mu ktoś? :->
Witam Autora i Blogowiczów
Po pierwsze- olimpiadę będę oglądał na tyle, na ile pozwoli mi na to czas. Co nie znaczy że popieram to, co dzieje się w Chinach. Podobnie jak to, że jestem zawodowym żołnierzem nie oznacza, że popieram masakry niewinnych cywilów. Rację mają – moim zdaniem – osoby nawołujące do bojkotu towarów pochodzenia chińskiego, choc dopiero jak ktoś się zainteresuje tematem to przekona się, że nie jest to wcale takie proste. Można się bowiem przekonac bardzo szybko, że wszystko od komputera (tego na którym Autor pisze zapewne też) po łuskany słonecznik pochodzi właśnie z Kraju Środka. Więc może lepiej przestać kupować rzeczy firmowe (czyli chińskie z „ambitna” metką) i zamiast rzucać kamieniami i wybijać szyby (które potem w tej samej fabryce w Chinach zostaną na nowo odlane) przemyśleć zakup danego towaru i zmusić do działania firmy, które – właśnie dzięki takiemu a nie innemu systemowi niewolniczej pracy w Chinach – żyja sobie jak przysłowiowe „pączki w maśle”. Z drugiej strony czytam na onet.pl, że oto w Chinach podniesiono pensje o 13% a szykują się kolejne podwyżki. Komu i kto podniósł niewiadomo, ale może w końcu doczekamy się jakiś zmian na lepsze.
Po drugie – nie zgadzam się z tezami wypowiadanymi przez Autora, ale jednocześnie nie bardzo rozumiem dlaczego zostałem z tej przyczyny automatycznie zaszeregowany do grup. które jak rozumiem Autor ma w „głębokim poszanowaniu” i o racjach których mowy byc jak widać nie może.
Po trzecie – Autor pisze: „Myślę, że kosowscy Albańczycy to rozumieją”. Ja też mam taką nadzieję. Chociaż obawiam się, że jednak nie zrozumieją, mniejszość serbska wcale nie będzie szczęśliwa (i to nacjonalistyczne podejście będzie się miało nijak do tego czy będzie tam dyskryminowana czy nie), Serbia nie pozostawi sprawy samej sobie, a dwa Państwa albańskie jednka spróbują sie połączyć. Może jestem czarnowidzem ale przemawia za mną 7 miesięcy stacjonowania w tym regionie.
Po czwarte – „Slobo zaciera ręce w zaświatach. On stworzył problem kosowski, teraz Serbowie go spotęgują.” To tak jak by jakiś rosyjski komentator napisał, że np. Żółkiewski rozpoczął problem polski. Długo by pisać, kto kiedy, przytaczać daty, bitwy wydarzenia, ale moim zdaniem jest to spłycenie całości. Wiem jedno, kiedy jeszcze stacjonowałem w tej okolicy, Serbsy żołnierze nosili koszulki z napisem „NIKT SERBÓW BEZKARNIE BIĆ NIE BĘDZIE”. Czy Autor wie z kogo pochodzi ten cytat? I w jakiej sytuacji owo zdanie zostało wypowiedzane?
Podsumowując – proszę się nie obrazić, ale wydaje mi się, że do tego akurat tematu – przy całym szacunku dla Pana wiedzy i osobistych doświadczeń – odpowiednio się Pan nie przygotował, ewentualnie spodziewał się Pan bardziej – bo ja wiem – marytorycznej, ideowej itp. dyskuji. Postawiony pod przyslowiowym murem zachował się Pan nieładnie obrażając wszystkich.
Dodam jeszcze, że nadal nie rozumiem, dlaczego określił Pan rozmowę w większej części jako mierną? Odpowiadając w tym tonie, – Pański dzisiejszy p.s. do „wybitnych” bynajmniej tez nie należy. A szkoda. Nie będę tu rzucał niepoważnych oświadczeń, że z blogu rezygnuję, choćby dlatego, że cenię sobie Pana wpisy i dobrze jest zawsze poznać równiez inne spojrzenie na dana sprawe. Ale rozczarowny się czuję.
Pozdrawiam
kane
Dlaczego mamy bojkotować Olimpiadę? Czy tą drogą osiągniemy jakiś rezultat? Szczerze w to wątpię.
Przypomina mi to sytuację, gdy były prezydent A. Kwaśniewski miał pojechać na obchody zakończenia drugiej wojny światowej do Rosji. Wielu domagało się od niego manifestacyjnego pozostania w kraju i w ten sposób zwrucenia uwagi innym krajom, że Polska nie znalazła się po zakończeniu wojny w obozie zwycięzców, że de facto przeszła w ręce innego okupanta, że dla nas zakończenie wojny to początek kolejnej tragedii, że polskiego żołnierza nie ma na jakimś pomniku itd.itp. Jak wiemy A. Kwaśniewski zrobił inaczej, ale czy taka postawa krajów bałtyckich coś przyniosła?…NIC.
Za to obecność mediów na Olimpiadzie ma możliwość zwrócenia uwagi całego świata na kraj, gdzie nie przestrzega się swobód obywatelskich, gdzie dominuje jedyna „słuszna” linia partii, gdzie dokonuje się morderstw w świetle prawa, gdzie gnębi się opozycję, gdzie tłumi się swobodę myślenia.
Chińczycy choć będą się starali wścibskiego oka dziennikarzy nie unikną.
Siłą Chin nie zmienimy. Rewulucji też się tam nie zmontuje. Niestety Chiny muszą ewolucyjnie dojrzeć do demokracji.
Na marginesie przypomina mi się gest Kozakiewicza:) Życze odwagi spotowcom!
Jeśli chodzi o drugą część Pana wpisu dotyczącego Kosowa, to zwrócę uwagę, iż taki naród jak Kosowianie nie istnieje!!! To przecież Albańczycy. Skoro społeczność międzynarodowa uznała, iż nie ma możliwości, aby pozostali w ramach państwa serbskiego, to powinni prowincję przyłączyć do Albanii. Czy w takim razie wolność nie należy się Baskom, Szkotom, Turkom cypryjskim,Kurdom!
No ale niestety. Nawarzyliśmy piwa, to teraz musimy go wypić. Polska musi udzielić poparcia, aby nie narażać się na głosy, że stajemy w poprzek ogólnemu prądowi. Hmm, jak będziemy tonać, to przynajmniej wszyscy razem.
Szanowny Panie Redaktorze!
Po przeczytania panskiego Post scriptum zadalem sobie trud wrocic do poprzedniej dyskusji. W istocie i temat dosc trudny i rozbieznosc pogladow wynikala ze zrodel informacji – jakimi blokowicze sie poslugiwali – zadziej znanie.Nie ulega jednak watpliwosci ze problem jest zlozony i to z nastepujacych wzgledow:
– nikt na swiecie nie ma prawa ograniczac czyjegos prawa do samostanowienia ( mam tu na mysli grupy narodowosciowe.
– nikt z pozycji sily i mozliwosci uzalenienia np.od gazu,elektrycznosci,zywnosci nie ma prawa wymuszac okreslone decyzje i podporzadkowania.
– kraje achownie plus Stany Zjednoczone w pleni wyrazili poglad o wolnsoci do samostanowienia o swoim losie i niepodleglosci Kosova, co jezt w zgodzie z generalnymi zapisami statusu zalozycielskiego ONZ.
– Rada Bezpieczenstwa pod wplywem Rosji i Chin tylko utrudnia cala sytuacje.
– Caly swiat powinien zaangazowac sie do zazegnania solidnego konlfiktu i ewentualnego przelewu kwri na Balkanch.
– stanowisko Polski i zachowanie glownych politykow – brak komentarza bo brak slow na to wszystko.
To tyle w kwestii Kosova z mojego punktu widzenia.
Temat zasadniczy Olimpiada w China i ewentualny protest.
Mam pytanie do politykow nie tylko w Polsce. CZY ABY TRZEBA BYLO CZEKAC Z MANIFESTOWANIEM SWOJEGO STANOWISKA WOBEC REZIMU I TOTALITARYZMU W CHINACH DO IGRZYSK OLIMPIJSKICH?
DLACZEGO KOLEJNY RAZ MIESZAC SPORT Z POLITYKA? Sportowcy w swej karierze ternuja, siodme poty wylewaj dla tego by osiagac najwyzsze trogea jakimi sa medale olimpiskiej i tu jakies brzuchate dziadki w bialych kolnierzyakch mowi NIE! To juz jest wandalizm polityczny , ktoremu osobiscie kategorycznie sie przeciwstawiam.
A moze wlasnie CHINOM IGrzyska Olimpijskie pomga wejsc na droge przemian?Czy izolacjonizm polityczny Chin nie bedzie przyslowiowa palka o dwoch koncach?
Przyjmuje za przejaw totalnej glupoty podejmowanie na najwyzszych szczeblach dyskusji na temat czy bojkotowac czy nie Olimpiade.
Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami
Roman56PL
–
z onet.pl
Obradujący w Banja Luce na północy Bośni i Hercegowiny parlament Republiki Srpskiej (RS), wchodzącej w skład wieloetnicznego państwa Bośnia i Hercegowina, zapowiedział możliwość secesji z tego państwa.
Zgromadzenie Serbów Bośni zagwarantowało sobie „prawo” do wystąpienia z Bośni i Hercegowiny, jeśli ONZ i większość krajów Unii Europejskiej uzna niepodległość Kosowa.
Tak, Panie Redaktorze, inteligentnie jest kopnac w gniazdo szerszeni i potem dziwic sie, jest sie poklutym.
No, cóż… Panie Redaktorze… Z treścią wielu Pańskich enuncjacji się zgadzałem, mogłem nawet twierdzić, że w publicystyce odzwierciedlał Pan moje poglądy. Wczoraj się rozczarowałem. Ale to uczucie nie jest dla mnie przykre. Sprawa normalna. Od dawna wiem, że skoro istnieją góry, to muszą być doliny, słońce świeci pięknie, ale i ulega zaćmieniom, jest sielanka, ale są też powodzie, kwitnące bujnym życiem przestrzenie niszczą nagłe trzęsienia ziemi… Pański autorytet w głoszonym przez Pana formacie Kosowa nagle na moich oczach uległ skruszeniu. Nie tylko mojemu widzeniu skrzywił się Pański obraz. Czytał Pan komentarze pod swoimi ostatnimi tekstami? Słyszy Pan treść głosu ogólnej opinii publicznej w Polsce, dot. oderwania Kosowa od macierzy? Starał się je Pan zrozumieć? Pan zaledwie, ale zdecydowanie odrzuca dialog z odmiennym zdaniem, epatując go epitetami, uznając jedynie własne za wyrocznię, pewnik. Skądś my znamy taką postawę, zwaną potocznie arogancją. Była ku Pańskiemu „tąpnięciu” przyczyna, na pewno. Może brak dogłębniejszej znajomości historii? A może jakieś względy koniunkturalne, subiektywne, więc lub także w czyimś interesie komercyjno-politycznym?
Postrzegam oto nagle, tysięczny pewnie już raz w życiu (o, naiwności, wiecznie żywa!), że natura człowieka jest bardzo skomplikowana, bardziej, niż jeszcze dwa, trzy dni wstecz, sądziłem. Mimo, że moje doświadczenie życiowe, spore wiekowo i zdystansowane kosmopolityzmem mojego miejsca na tym świecie, dawno mnie nauczyło pokory do własnych ocen innych, wciąż jednak bywam przez nich zaskakiwany nagłą odmianą ich postaw.
Sądzę, że jednym z głównych celów bycia człowieka myślącego na tym padole jest jego nigdy nie zasypiająca świadomość konieczności ustawicznego dokształcanie się, w tym poznawania własnej osobowości i – stąd – dążenia do dochodzenia coraz lepszego stopnia pobłażliwości do potknięć bliźnich i rozpoznawania – w dialogu i kompromisach – racji innych. Czego i Panu – konstatacji takiej potrzeby – serdecznie życzę.
Na wstępie ośmielam się Panu – skoro już przywołuje Pan niektóre dawniej, przez pewne okresy przez Polskę lub narody germańskie administrowane miasta – poradzić przestudiowanie ich dziejów oraz regionów z nimi historycznie związanych.
amw
Panie Redaktorze !
Przeprosiłem Pana za to, że „mam swoje zdanie”, że śmiem je wypowiadać publicznie, że nie zgadzam się a priori przyjmować to co przyjmują uznane
„Autorytety”. Patrząc na to co się dzieje na tym blogu, na Pańską reakcję i to co pisze p.red.D.Passent widzę, że C.Lasch w „Buncie elit” miał zupełną rację. O tym buncie – elit euroatlantyckich i ich alienacji od świata „rzeczywistego” „zwykłego” człowieka wiele się pisze i pisało. Ja bym tu zauważył „wzniosłość intelektualną”, wyżyny „percepcji i opisu świat”, autorytaryzm myśli i diagnoz. My wiemy lepiej, my wam powiemy maluczcy, a wy macie tyle „wolności” słowa, diagnozy, myśli na ile my dopuścimy…..To my jesteśmy elitą, śmietanką, estabilishmentem – tworzy się wtedy to co po polsku zwało się „ONI”.
W dzisiejszej GW jest wspaniały wywiad z chińskim reżyserem Jia Zheng -ku. Warto przeczytać i wzbudzić w sobie chwile refleksji nt. Chin – kalki narzucane nam, prostym, zwykłym ludziom, „szarej masie” (bo tak mogę się poczuć po PS-ie Pana Redaktora Szostkiewicza) we wszystkich przestrzeniach publicznego dyskursu są nieodwracalne, aprioryczne, nieprzyzwoite. A czy to dyskurs czy monolog to zostawiam już do oceny Blogowiczom i Autorowi Blogu….
I Panie Redaktorze – czy tak ma wyglądać dialog o który Pan tak walczył przez całe lata poprzedniego zniewalającego totalnie systemu ? Czy teraz ktoś kto patrzy na świat nieschematycznie, nie poprawnie, „inaczej” jest zaraz „tym złym”. Czym to się różni od alienacji – mentalnej (nie mówimy o żadnych prześladowaniach ale o klimacie i jego wymiarze) – sytuacyjnej Żydów opisanej przez Grossa ? Takie reakcje między innymi świadczą o niechęci do „Innego”……
P.Johnson pisał, że intelektualiści europejscy zarazili się „lewactwem”, F.Furet dziwił się o zafascynowaniem marksizmem wśród zachodniego estabilishmentu, H.Arendt pisała o „heglowskim ukąszeniu”. Jak widać na przykładzie ostatnich dyskusji – zarówno o Chinach jak i Bałkanach (teraz i ponad 1/2 roku temu) współczesne elity są „ukąszone” tzw „political corectness”. Bez krytycznie i wierno-poddańczo…..
A teraz do „Heleny” ( z dn. 22.02.08 h: 12.15.)
Świat nie dzieli się na wg amerykańskiej (moim zdaniem prymitywnej modły) na czerń i biel, zło i dobro. To wizja manichejska, nie twórcza, irracjonalna, zaprzeczająca doświadczeniu. Ja nie bronię systemu chińskiego tylko ich doświadczeń kulturowo-cywilizacyjnych; nadal uważam, iż o tym trzeba było myśleć podczas dyskusji nad przyznaniem tego wielce biznesowego (a taką imprezą jest teraz olimpiada). Ale jeśli stosuje się podwójne standarty to efekt jest właśnie taki:
– kara śmierci: dla mnie nie do przyjęcia (a który to kraj po Chinach jest zaraz na II miejscu – czy aby nie USA, mogą się tylko „mieniać” z Iranem): wg mnie wymiar strzału w potylicę na oczach 10 tys. jest tak samo obrzydliwy i niemoralny jak zastrzyk z trucizny czy krzesło elektryczne (o pomyłakach sądowych, śmierci dla nieletnich czy „psychicznych” nie będę pisał)
– praca nieletnich: tak w Chinach wykorzystuje się nagminnie dzieci do produkcji dóbr konsumpcyjnyh na rynki całego świata. Ale czy „maquiladores” duPonta czy Caterpillara, Coca Coli czy GM tuż za Rio Grande, po meksykańskiej stronie stosują inne standardy ? Zachodnie. Amerykańskie ? A przecież to są czołowe amerykańskie flagowe firmy (przywołam tu jedynie Ehrenreich czy Klein)
– czy III świat może być konkurencją (o którą tak Zachód walczy z „reżimami” ?) gdy do produktów rolnych (np. mleko w Unii to 1000 euro do każdej krowy, w Japonii – 20000 euro) dopłaca szalone sumy; a co z bawełna w USA ? Gdzie tu etyka, moralność i „wolna konkurencja” którą „wolny świat” promuje ?
I to wszystko Heleno składa się dopiero na obraz całościowy, nie że pobito 100, 1000 czy 10000 ludzi. Oczywiście – bicie czy torturowanie ludzi jest obrzydliwe, wysoce naganne, ale czy obraz Guantanamo nie jest lustrzanym odbiciem „wizji” świata ekipy G.Busha ?
Przepraszam za rozpisanie się
Pozdrawiam serdecznie Pana Redaktora i moich adherentów
WODNIK53
PS: – najlepiej w formie jaka przyjmuje tu „dana-1” – „Innego’ obśmiać, wydrwić, wykpić, przedstawić w „krzywym zwierciadle”. Tak działają współczesne media. Adherenta można wówczas postrzegać „jak niespełna rozumu”, dziwaka, czy nieprzystosowanego. Tworzy się nową kategorię „Innego” – un-political-corectness
– „pielnia-1” – przemyśl sprawę, będzie mi brakowało Twoich wyważonych i racjonalnych postów. Please !
Do Marc z h. 10.29 : wywołujesz mnie do tablicy, to odpowiadam, bo mam taki zwyczaj, że żadnego pytania nie lekceważę. Otóż problem nie polega na tym, że ja się czuję obrażony; mniejsza o mnie; ja nie mam takiej imponującej wiedzy w tym temacie, jak inni (ja na codzień zajmuję się „bazą”, a nie „nadbudową”) i to pan Szostkiewicz ich przede wszystkim obraził nazywając dyskusję mierną. Ja się do pana Szostkiewicza ROZCZAROWAŁEM. Rozczarowałem się, bo gdzieś tak ok. 2 lata temu powziąłem przekonanie, że pan Szostkiewicz powoli uwalnia się z mentalności moralizatorsko-faryzejsko-katolicko -tromtadrackiej i wchodzi do świata rzeczowej, nowoczesnej dyskusji (na argumenty, a nie na epitety) i tolerancji. Okazuje się, że się po prostu pomyliłem(nie pierwszy zresztą raz w życiu) w mojej ocenie i na tym koniec, bo nie będę polemizował serio, jeśli jestem rozczarowany, a na pisanie wymądrzeń, czy inwektyw jestem już za stary. Pozdrawiam
Dziś parlament Serbów bośniackich w Pale podjął decyzję o przygotowaniach do przeprowadzenia referendum w sprawie wyjścia „republiki serbskiej” z organizmu p/n Bośnia i Hercegowina.
Czy dalej Pan Panie Redaktorze uważa, iż zasada domina nie będzie obowiązywać na współczesnych Bałkanach ? Oczywiście wszystko można zwalić i wytłumaczyć knowaniami Serbii, ich nacjonalizmem, Rosją itd. Nie jest to ani twórcze ani poznawcze. Jak nasza idealna wizja świata nie przykłada się do świata rzeczywistego to tym gorzej dla tego świata….
Pozdro.
WODNIK53
„Dlatego też sprawa Kosowa nie jest jedynie problemem akademickim eurokratów i doradców ONZ. Sytuacja ma znaczenie dla na ludzi na całym świecie ? wpływa na to, jak postrzegają siebie. Decyzja Kosowa zachęca ich, aby szukali raczej tego, co ich dzieli, niż tego, co łączy.”
„Problem polega na tym, że to nie prawda. Ci, którzy popierali dążenia Kosowa do niepodległości, rozumieją kwestie narodowości zupełnie inaczej niż ludzie, którzy właśnie tę niepodległość ogłosili. Dla stronników Kosowa w Londynie, Brukseli czy Waszyngtonie naród definiuje się przez wspólnie wyznawane „wartości”: przez to, jak ludzie się zachowują i jak żyją. Ale w Kosowie liczy się „tożsamość narodowa”: kim się urodziłeś, jakim językiem mówisz, jaką religię wyznajesz.”
Całość tutaj :
lewacka, prawacka, libertariańska oraz nacjonalistyczna gazeta „The Daily Telegraph” :
http://wiadomosci.onet.pl/1470850,2678,kioskart.html
Odezwę się wieczorkiem. Liczę na ciekawą dyskusję z wymianą doświadczeń z wizyt w postJugosławii 🙂 Pozdrowienia dla kolegów i koleżanek i gospodarza bloga.
Panie Redaktorze ! Blogowicze !
Czy ten komentarz Washington Times (periodyku nie-lewackiego, klasycznie neo-cons) jest „mizerny”, lewacki, prawacki, libertariański i nacjonalistyczny:
Wtorek, 19 lutego 2008
„Kosowo stanie się przyczółkiem islamskiego ekstremizmu”
Mimo uznania niepodległości Kosowa przez administrację prezydenta George’a W. Busha, proklamacja byłej prowincji Serbii wywołała niepokój części politycznych elit w USA, zwłaszcza w kręgach konserwatywnych, które krytykują decyzję Busha. Ultrakonserwatywny „Washington Times” wyraził pogląd, że Kosowo, zamieszkałe w 90% przez muzułmańskich Albańczyków, stanie się przyczółkiem islamskiego ekstremizmu. Dziennik zwraca też uwagę, że uznanie jego niepodległości dodatkowo zepsuje stosunki USA z Rosją.
Czy słabe, wiecznie zależne państewko jest w interesie USA? Odpowiedź brzmi: nie. Bezprawie i terroryzm najprawdopodobniej będą kwitnąć w Kosowie, które obfituje w gangi przestępcze i jest nękane plagą korupcji. Chociaż administracja Busha i rządy europejskie popierają jego niepodległość, stworzy ono tylko nowe problemy” – pisze „Washington Times” w artykule redakcyjnym.
Gazeta przypomina, że Wyzwoleńcza Armia Kosowa, której były dowódca Hashim Thaci jest dziś premierem kraju, była organizacją terrorystyczną powiązaną pod koniec lat 90. z Al-Kaidą, a jej członkowie szkolili się w bazach siatki Osamy bin Ladena.
Dodaje, że ze względu na opór serbskiej mniejszości przeciw niepodległości Kosowa, „będzie ono stale zależne od NATO i innych międzynarodowych sił, które będą tam prawdopodobnie musiały stacjonować przez dziesięciolecia”.
Wcześniej na łamach „Washington Times” przeciwko uznaniu niepodległości Kosowa wystąpili we wspólnie napisanym artykule tak prominentni politycy republikańscy jak były sekretarz stanu Lawrence Eagleburger i były ambasador amerykański przy ONZ, John Bolton.
„Zamorano”. Olek 51, „jasny gwint”, Jacobsky – i inni „z tej paczki” – co Wy na to.
Pozdro.
WODNIK53
Gdy ponad 1/2 roku temu na tym Blogu pisałem o powiązaniach UCK z al-Kaidą (b.dokładnie nt.temat jest w grudniowym DZIŚ pt. „Współczesny bałkański kocioł”) Autor Blogu nie dawał mym informacjom wiary, kilku blogowiczów „trendy” twierdziło iż to niemożliwe. Dziś te informacje małego, szarego WODNIKA (nacjonalisty, lewacka, prawaka a może anty-unijnego monstrum) potwierdza WT (pewnie czerpaliśmy z tych samych internetowych źródeł).
Panie Redaktorze – to winna być jakaś refleksja dla Pana po tym wszystkim co się teraz przetacza przez pański Blog.
Pozdro.
WODNIK53
Wiecie Wy co, moi Mili? Mam jakieś dziwne przeczucie, że po tysiącu z okładem lat budowy państw narodowych, Europa nieuchronnie zmierza w kierunku organizmów plemiennych i miast – państw. A nad tym planktonem politycznym będzie czapa UE i poprawności politycznej.
Pardon – chodzi o artykuł w Washington Post.
WODNIK53
Zawsze czytam, rzadko komentuje.
Cieszy mnie to co pan pisze o olimpiadzie w Pekinie, ale brakuje mi jednej konstatacji, istnieje jeszcze tak zwany bojkot konsumencki. My, bedacy konsumentami medialnej papki olimpijskiej powinnismy o tym pomyslec, i moze wylaczyc telewizor w czasie transmisji chinskich? moze ograniczyc spozycie produktow „oficjalnych sponosow”? gdyby propagowaniem takiej akcji zajal sie ktos z werwa i mozliwosciami to moze marketingowcy coca-coli nacisneliby na MKOL, zeby nie robic manifestacji humanistycznej idei olimpijskiej z zdehumanizowanym kraju?
@Helena:
Przeczytalem Wasze 2 kawalki dyskusji z Wodnikiem53 i dostrzega w Twojej filozofii nutke hipokryzji. Jestes za bojkotem Olimpiady z powodow humanitarnych, bo zobaczylas w BBC taki straszny reportaz o cierpieniach Chinczykow eksmitowanych w niebyt dla igrzysk, ale wciaz pragniesz dostarczac wladcom Chin ich zyskow, kupujac ich towary. W Stanach jest przynajmniej komisja Kongresu, ktora monitoruje pochodzenie pewnych towarow, czy nie sa one produktem wiezniow, pracy dzieci, etc. W tych sprawach uczyniono zarzuty pewnym znanym firmom (i wycofano z rynku pewne towary), napychajacym kieszenie swoje i czerwonych mandarynow praca niewolnicza. Rozumiem rowniez ludzi, ktorzy bojkotuja np. towary zrobione kosztem zwierzat chronionych, takich jak wieloryby, slonie (kosc sloniowa) i foki. Nie chcialabys pewnie kupic plaszcza zimowego oblamowanego skora, zdjeta z Twojego ulubionego psa lub kota? Mysle, ze jest znacznie latwiej siedziec na kanapie przed telewizorem i uronic od czasu do czasu lezke na intencje ofiar komunizmu chinskiego a w miedzyczasie zagryzc bol precelkiem z napisem „Made in China”. Bo pierwsza lezka to jak odpust kupiony na intencje drugiej przyjemnosci.
Pozdrowienia
Na You Tubie znalazłem słynny już dokumentalny film produkcji niemieckiej publicznej telewizji ARD / WDR pod tytułem :
„Es begann mit einer Lüge – Deutschland im Kosovo – Krieg 1999” czyli po polsku „To zaczęło się od kłamstwa – Niemcy w wojnie o Kosowo 1999”. Nigdy nie emitowany w polskiej telewizji…
http://www.youtube.com/watch?v=HBHefedY4fw
Film jest podzielony na części. Tradycyjnie, jak to na youtubie po lewej stronie są linki do kolejnych części.
Mam cichą nadzieję, że być może gospodarz bloga go zobaczy (przypuszczam, że rozumie niemiecki). Po to żeby poznać inny punkt widzenia ? Stan dowodów w kwestii uzasadnienia nalotów i teorii o „kosowskim ludobójstwie” ? Siłę i jakość propagandy dotyczącej konfliktu w mediach elektronicznych ad. 1999 ? Przypomina mi się „Teoria dezinformacji” Volkoffa (nieżyjącego już byłego oficera francuskich spec służb, teoretyka wojny „informacyjnej” oraz pisarza – autora poczytnych powieści, znanych i u nas „Carskie sieroty”, „Werbunek”, „Gość papieża” np.) … Zgodnie z terminologią tej teorii „pudeł rezonansowych” nie brakowało, zresztą ciągle ich nie brakuje…
Olhado (2008-02-22 o godz. 09:36),
wspomniany przez Ciebie urywek dotyczyl konceptu „warunkowej” niepodleglosci Kosowa, ktory to koncept mam nadzieje kiedys poznac blizej. Mam nadzieje, ze go zrozumiem. Naprawde chcialbym zobaczyc jak bedzie proces „odbierania” „niepodleglosci”panstwu Kosowo jesli tylko kraj ten uznany zostanie, ze nie spelnia warunkow swej niezawislosci. Powrot do punktu wyjscia, czyli Kosowo wraca do Serbii ? 🙂
Im dalej od pamietnej niedzieli, tym bardziej rosnie moje przekonanie, ze popelniono kadynalny blad, ktorego zasadniczym elementem jest zbrodnia na Serbii, poniewaz jednostronna deklaracja niepodleglosci, uznana pospiesznie przez USA (surprise, surprise) to zamach na integralnosc terytorialna tego kraju. Innymi slowy: rozbior. To nie tak sie zalatwia i jednostronne deklaracje do niczego nie prowadza poza dalszymi klopotami. Nie sadze, zeby na dluzsza mete Europa wygrala wiele upokarzajac Serbie.
Pozdrawiam.
Wodnik53,
nie pierwszy to raz, kiedy administracja amerykanska, dla doraznych celow politycznych, korzysta z pomocy organizacji kiedys uznawanych – przez ta sama administracje – jako terrorystyczna. UCK dla Kosowa, MEK, czyli Moudjahidini (nie wiem, jak to sie pisze po polsku) Ludu, albo Mujahhedin al-Khalq Massouda Radjavi dla Iranu. W artykule „Iran’s Terrorist Group Financial Support on Hill” opublikowanym w The Hill (02.04.2003) John Ashcrof oznajmil, ze „Zwykly fakt, iz jakas grupa uznana jest za miedzynarodowa organizacje terrorystyczna nir czyni z niej automatycznie organizacji nielegalnej”.
Wiecej: http://www.msnbc.msn.com/id/7751085/
Pisze o tym dlatego, ze MEK ilustruje dokladnie charakter i system wartosci stojacy za tym, co Malpa z Brzytwa nr I nazywa „globalna wojna z terrorem”.
W tym swietle amerykanski parasol roztoczony nad terrorystami z UCK sluzy temu samemu, o czym pisales Ty, ?Zamorano?. Olek 51, ?jasny gwint? ” Pielnia1″ i inni, wietrzacy w amerykanskim entuzjazmie dla secesji Kosowa cos wiecej niz „freedom”.
Jesli przyjac scenariusz podany przez WP, to przypomina on do bolu Afganistan.
Tyle ze Kosowo jest blizej Warszawy i Londynu. Znacznie blizej.
Z drugiej strony, jesli do tej pory nie udalo sie zrobic z BiH „…-stanu”, to byc moze Kosowo rowniez nie stanie sie zinstytucjonalisowana forpoczta islamu w Europie. Zobaczymy co bedzie dalej. Poki co za forpoczty robia miliony radykalnych elementow wsrod imigracji mieszkajacej we Francji czy w Anglii.
Pozdrawiam.
Przykladem niezlej naiwnosci umyslowej jest myslec o kims, ze osoba ta wierzy, iz zwyklym gestem odmowy ogladania transmisji olimpiady z Berlina… pardon, z Pekinu pozwoli odczuc Chinom swoja dezaprobate wobec polityki tego kraju. Oczywiscie, ze sie nie pozwoli, ale nie o to chodzi, ale o to, ze w ten sposob nieogladajacy byc moze poczuje sie lepiej wobec samego siebie, ze nie znajduje sie w statystyce miliardow (z czego polowa to sami Chinczycy), ogladajacych propagandowy pokaz olimpijski 2008. To jest rowniez wazne. Podobnie jak pisanie na blogu. Swiata w ten sposob nie zmienisz, a jednak sie pisze, co ?
Z ogladaniem TV jest podobnie jak z kupowanie z rozmyslem, bo kupowanie to rowniez glosowanie: glosowanie przeciwko krajowi, gdzie towar zostal wytworzony oraz przeciw korporacji, ktora jest wlascicielem produktu. Noemi Klein miala wiele racji piszac swoja ksiazke o odpowiedzialnych zachowaniach konsumenckich, a przeciez ogladanie TV to takze konsumpcja.
Wielce Szanowny Panie Redaktorze,
Jeżeli już szlaban to w pierwszym rzędzie na kolonizowanie naszych sumień i myśli za pomocą mętnych epitetów.
Proponuję się w walce o prawa człowieka nie ograniczać do Chińczyków.
Jeżeli już naszych sportowców powstrzyma Pan przed wyjazdem do Pekinu , to radzę ich wysłać do Belgradu, by własnym ciałem bronili ambasady Wuja Sama. To dopiero byłoby prawdziwie internacjonalistyczne Wash& Go.
Z wyrazami szacunku
Drody Blogowicze,
Wyrazy najgłębszego uznania dla wszystkich „wyznawców obcych ideologii lewicowych i prawicowych, antyunijnionistów, nacjonalistów, libertarianistów itd.”
Pozwolić się sponiewierać w tak czcigodnym, jak Wasze, towarzystwie jest dla mnie najwyższym zaszczytem.
Z wyrazami nagłębszego uznania, magrud
P.S.
Zamorano, Wodnik 53 i inni,
Wasza wiedza budzi respekt.
Sikorski o Kosowie:
„Byłem dwa lata temu w Kosowie i tam są w miasteczkach całe dzielnice wypalonych domów serbskich i nowe, złocone meczety wybudowane za wahhabickie, saudyjskie pieniądze – mówił wiosną zeszłego roku obecny szef MSZ, wówczas senator.
Jakie są gwarancje, że te wspaniałe zabytki chrześcijańskiej historii, które tam są enklawami serbskimi, w jakimś momencie nie zostaną zniszczone, że one będą bronione?
Radosław Sikorski- Moja refleksja na ten temat (…) jest taka, że przyłożyliśmy do Kosowa wzór z Bośni, gdzie Serbowie byli agresorami, a biedni muzułmanie się bronili, który do Kosowa nie pasuje – relacjonował Sikorski.
– Jakie są gwarancje, że te wspaniałe zabytki chrześcijańskiej historii, które tam są enklawami serbskimi, w jakimś momencie nie zostaną zniszczone, że one będą bronione? – pytał z zaniepokojeniem.”
Raptem 7 miesięcy temu. Cóż za metamorfoza poglądów…
http://www.tvn24.pl/-1,1539878,wiadomosc.html
Szef MSZ Radosław Sikorski jeszcze dziewięć miesięcy temu przestrzegał przed islamizacją Kosowa, mówił o wypalonych serbskich domach i złoconych meczetach wybudowanych za pieniądze islamskich fundamentalistów, a dziś jest jednym z orędowników uznania jego niepodległości.
„Gazeta Wyborcza” dotarła do stenogramu z posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych Senatu z maja 2007 r. Widać na nich obawy, jakie targały Radosławem Sikorskim.
Co mówił Sikorski?
– Byłem dwa lata temu w Kosowie i tam są w miasteczkach całe dzielnice wypalonych domów serbskich i nowe, złocone meczety wybudowane za wahhabickie, saudyjskie pieniądze – mówił wiosną zeszłego roku obecny szef MSZ, wówczas senator.
Moja refleksja na ten temat (…) jest taka, że przyłożyliśmy do Kosowa wzór z Bośni, gdzie Serbowie byli agresorami, a biedni muzułmanie się bronili, który do Kosowa nie pasuje – relacjonował Sikorski.
– Jakie są gwarancje, że te wspaniałe zabytki chrześcijańskiej historii, które tam są enklawami serbskimi, w jakimś momencie nie zostaną zniszczone, że one będą bronione? – pytał z zaniepokojeniem.
Punkt widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia. Dziś
Szeregowemu senatorowi wolno wypowiadać się swobodniej niż ministrowi spraw zagranicznych – skomentował wypowiedzi Sikorskiego sprzed dziewięciu miesięcy rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. – Dylematy pozostają niezmienne i społeczność międzynarodowa będzie monitorować poszanowanie praw człowieka i ochronę dziedzictwa kulturowego w Kosowie – dodał Paszkowski.
A jużci, będzie monitorować i ochroni. Jak podczas pogromów w 1999 i 2004
Jaruto!
Ale ja nie widzę w tym nic złego. Niech każdy w demokracji czuje się tym, kim chce. No i co z tego, że będą małe państwa? My, Polacy, jesteśmy bardzo związani z ojczyzną, może dlatego, że z powodów historycznych jesteśmy jednolitym państwem. Jakby mnie się ktoś spytał, kim jestem, odpowiem, że Polakiem. Jak spytasz Barcelończyka, to odpowie, że jest Katalończykiem, a nie Hiszpanem.
Nie bardzo wiem, co ma do tego poprawność polityczna?
PA2155. Tu, gdzie mieszkam tez od wielu lat istnieje zakaz sprzedawania towarow wyprodukowanych w obozach pracy czy przez dzieci. Wiekszosc towarow made in China sprzedawanych w WB, i nie man z tym zadnych problemow, jest produkowana pod nadzorem zachodnich firm, poniewaz produkcja tam jest znacznie tansza i czesto dzis lepsza niz w Wlk. Brytanii. Tego wielu ludzi w Europie nie przyjmuje jeszcze do wiadomosco, nawiasem mowiac.
T.zw. niewolnicza praca dzieci jest problemem wielu krajow (nie wiem czy akutrat Chin), w tym najwiekszej demokracji swiata – Indii, ale z tym w zasadzie tez mam problem, zastanawiajac sie czy lepsza jest niewilnicza praca dzieci czy zeby umieraly z glodu.
Torlinie – oczywiście, że nie ma nic złego w powstawaniu małych wspólnot państwowych, przynajmniej tak długo, póki ich drapieżne nacjonalizmy nie zagrażają sąsiadom i stabilności regionu. Ja nie wartościowałam tylko zwróciłam uwagę na odwrócenie trendu jaki bardzo długo panował w Europie (czyli spajania małych organizmów państwowych albo protopaństwowych w większe wspólnoty polityczsne). Jeżeli zaś ma ten półwysep Eurazji odegrać jakąś rolę na arenie świata, to potrzebna jest jakaś władza centralna i wydaje się, że może to być Unia. A o poprawności politycznej napisałam z przekąsem, bop jej wyjątkowo nie lubię.
-szkoda że temat zdominowali obcy mi ideowo ,i wymienia Pan redaktor …………. .Dodając itd.wymienił wszystkich mozliwych ,ale na wszelki wypadek jako pierwszych obcych mi ideowo to lewicowców .
To takie modne obecnie ;bij lewicę ,im mniej wolno itd.Pan Redaktor jakze sie wpisuje w dziennikarską ” obiektywnoć”, a tak po prawdzie asekuranctwo ;tak naprawde żeby czasem nie przyklejono mi łatki lewicowca ,bo miłabym przechlapane .
Ciekaw jestem jakie to idee góruja u Pana Redaktora poza wymienionymi i tymi itd.
Eh, panie Adamie, dawno tu nie byłem, ale sprawa Kosowa mnie interesuje a nie mam pojęcia zbyt o niej więc poczytałem oba teksty pana i dyskusje pod nimi.
Powiem tak dyskusja, w sumie w większoścui była ciekawa, merytoryczn ai dla mnie rozwijająca (choć zdominowana przez pana przeciwników i przeciwników decyzji o uznaniu niepodległości Kosowa), skzoda, że pan się nie włączył, no i szkoda, że pan tak mało wartościowo ja podsumował, jakby pan nie miał żadnych argumentów.
O wiele sensowniejszy komentarz napisała jagienka Wilczak w sostatniej ,,Polityce” w sprawie Kosowa.
Pozdrawiam
Szanowny Panie Redaktorze, czytuję Pana bloga od dawna. Obecnie pozwolę sobie po raz pierwszy zabrać głos w dyskusji. Skłoniła mnie do tego Pańska ocena dyskusji, która wywiązała się pod poprzednim wpisem. Otóż próbę zamknięcia dyskusji poprzez określenie jej mianem „miernej” uważam za działanie dość dziwne. W mojej ocenie to nie jest sposób na prowadzenie rzeczowej debaty. To niestety sprawia wrażenie prowadzenia dyskusji z pozycji posiadacza jedynie słusznych poglądów. Naprawdę, nie spodziewałem się czegoś takiego w tym miejscu.
@Jacobsky
Co ja na to ? Poranna prasóweczka przy kawie. Dzisiejszy „Dziennik”. Strona dziewiąta. Wypowiedź Lorda Davida Owena, byłego szefa brytyjskiej dyplomacji, autora planu pokojowego dla Bośni jak wie każdy kto się interesuje tym zagadnieniem. Osoba więc kompetentna (choć miał na Wyspach bardzo ostrych przeciwników w Partii Pracy oraz w Parlamencie Europejskim)). Nie mogą jeszcze tej krótkiej analizy znaleźć teraz w „Dzienniku Online” ale przepiszę najciekawszy fragment z papierowego wydania :
„Decyzja o uznaniu niepodległości Kosowa była złem koniecznym. Inaczej doszło by DO WOJNY POMIĘDZY ODDZIAłAMI NATO A DAWNĄ WYZWOLEŃCZĄ ARMIĄ KOSOWA (UĆK).” To są dwa pierwsze zdania krótkiej analizy Lorda Owena. Potem też jest ciekawie.
„Kolejny problem to prawa Serbów z Kosowa, którzy dziś żyją w izolacji. NATO i UE zapominają, że zawarte w 1999r, porozumienie gwarantowało Serbom utrzymanie cywilnych obserwatorów na granicy z Kosowem. Dla Serbów oznaczał, że niepodległość Kosowa nie jest faktem dokonanym. Nie dziwię się więc ich wściekłości. Po decyzji Prisztiny istnieje obawa o dalsze ruchy secesjonistyczne na Bałkanach. Jeśli UE chce im zapobiec, musi jak najszybciej zaproponować krajom b. Jugosławii integrację. Bez tego nie będzie stabilizacji.”
Co ja na to ? Cóż znalazłem sprawdzając czy nie ma już tej analizy Lorda Owena Online taki oto artykuł :
http://www.dziennik.pl/swiat/article25424/Amerykanie_gwarantuja_wolnosc_Karadziciowi_.html
Jeszcze w sprawie ataku huliganow serbskich na ambasady amerykanska, chorwacka i brytyjska. czy byly inspirowane przez wladze serbskie, jako klasyczne wykorzystanie metow spolecznych do wlasnych celow politycznych? Najbardziej radykalny w tym wzgledzie byl dziennikarz belgradzkiej „Borby”, ktorego slyszalem w NPR. On sugerowal chwilowe przyzwolenie na akcje chuliganska, tak jak w wiekach srednich, gdy zdobywcy miast otrzymywali czas na gwalt i rabunek zdobytych miast jako rekompensate za trudy wojenne. Inne zrodla sa nieco bardziej wstrzemiezliwe. Pragne natomiast przypomniec Gospodarzowi zbombardowanie ambasady chinskiej (przez przypadek?) w Belgradzie w 1999 r. przez samoloty NATO, w ramach „chirurgicznych ” uderzen, ktore mialy zminimalizowac ofiary cywilne. Zginelo wtedy prawie 20 osob, w tym personel dyplomatyczny. Oburzenie Departamentu Stanu i opinii publicznej w tej sprawie bylo jakby mniejsze, chociaz bylo to naprawde powazne naruszenie norm miedzynarodowych. Nie wplynelo to nawet na kariere glownodowodzacego akcja gen. W. Clarka. To tyle o emocjach i oburzeniach oficjalnych i nieoficjalnych. Nb. wspominam z sentymentem artykuly „polityki” z tego czasu o konflikcie, bo byly duzo bardziej wywazone niz teraz. Pamietam zwlaszcze b. dobry reportaz D. Kedzierskiej z bombardowanego Belgradu.
@Helena:
Rozumiem Twoje racje, ale uczuciowo jestem bardziej po stronie mojej corki i innych antyglobalistow. Jest to chyba bardziej naturalne. A propos tych przymusowych wysiedlen w roznych celach. Klasycznym przykladem jest tutaj rowniez demokratyczne panstwo Izrael. O wysiedleniach Palestynczykow w zwiazku z budowa MURU (i nie tylko) bylo rowniez w BBC. Czy to znaczy, ze mamy bojkotowac Izrael?
Pozdrowienia
Errata:
Pewnie pokrecilem nazwisko autorki reportazu. Byla to J. Wilczak zamiast DK. W latach 70-tych moja kolezanka Manula K. rozwijala teorie o wplywie dobrego nazwiska na kariere pisarsko-dziennikarska. Nie mielismy jeszcze wtedy rodzin i dzieci, ale bylo to jak planowanie do przodu kariery naszych pociech. Nazwiska obu dziennikarek byly koronnym dowodem na to. Jeszcze raz przepraszam za zawodna pamiec.
JW
@?Kolejny problem to prawa Serbów z Kosowa, którzy dziś żyją w izolacji. NATO i UE zapominają, że zawarte w 1999r, porozumienie gwarantowało Serbom utrzymanie cywilnych obserwatorów na granicy z Kosowem. Dla Serbów oznaczał, że niepodległość Kosowa nie jest faktem dokonanym.”
Kurcze zjadłem jedno zdanie 🙁 Przepraszam.
Powinno być :
?Kolejny problem to prawa Serbów z Kosowa, którzy dziś żyją w izolacji. NATO i UE zapominają, że zawarte w 1999r, porozumienie gwarantowało Serbom utrzymanie cywilnych obserwatorów na granicy z Kosowem. Paragraf te nigdy nie został zastosowany. Dla Serbów oznaczał, że niepodległość Kosowa nie jest faktem dokonanym.”
Torlin pisze:
2008-02-23 o godz. 09:21
No i co z tego, że będą małe państwa?
problem w tym, skąd te państwa się biorą. Słuchałem dziś w TVN24 wypowiedzi Albańczyka z Kosowa, mieszkającego w Polsce. Powiedział, że jak już my, Polacy, musimy to możemy go nazywać Kosowarem, ale on jest Albańczykiem a Kosowo, jak też większość Macedonii, kawał Bułgarii, Serbii i Czarnogóry to też Albania. Dodał też, że Albańczycy swego czasu przyjęli chrześcijaństwo dlatego, że chrześcijanie „byli wtedy wrogami Rzymu”.
Z takimi to ludźmi mamy do czynienia – nie miej wątpliwości Torlinie. Otwarto puszkę Pandory.
Nadal uważam, że jedynym sprawiedliwym rozwiązaniem było by przesiedlenie Albańczyków spowrotem do ich albańskiej ojczyzny, ale to oczywiście nie jest możliwe.
Zamiast tego – Polska okazując lojalność wobec UE i USA uzna niepodległość (tfu) Kosowa, łamiąc rezolucję ONZ, gwarantującą nienaruszalność serbskiego terytorium
Potem również połączenie Kosowa i Albanii. Będzie też musiała uznać rozbiory Macedonii i Czarnogóry, bo na Kosowie się nie skończy.
Zagadką jest co teraz zrobi Rosja. Jej siły zbrojne są za słabe, żeby Rosjanie mogli wysłać jakąś wyprawę interwencyjną, mogą co najwyżej wesprzeć jakimś wyposażeniem Serbów.
Zapewne też postawią wraz z Chinami weto w ONZ
Pytanie, czy sięgną po szantaż gazowy. Pytanie kluczowe i najważniejsze w tej całej sprawie
„…czy lepsza jest niewilnicza praca dzieci czy zeby umieraly z glodu.”
Zaiste, fantastyczne podejscie do problemu.
Droga Jaruto!
Ale musisz przyznać, że to spajanie raczej było siłowe i od czasu do czasu zdroworozsądkowe, a nie związane z rzeczywistą przynależnością.
1. Włochy – wg mnie zbiór „zdroworozsądkowy”, ale kompletnie niepasujący do siebie, tak jak kpi Padonia z Rzymu, a szczególnie z Sycylii i Sardynii…
Dawno się powinni rozpaść.
2. Niemcy – dawniej kraj założony siłowo przez Kanclerza „von OTTO”, nic by się nie stało, gdyby np. Bawaria była niepodległa. Była w końcu niezależna od 1180 do 1918 roku, jest katolicka, kiedy reszta jest protestancka, silna ekonomicznie, z zupełnie innymi zwyczajami, nawet językiem (informuję Cię, że jak Bawarczyk zaczyna mówić slangiem (ja mówię – językiem) bawarskim – nic nie zrozumiesz).
3. O Wielkiej Brytanii to sama sobie dopisz. Niech żyje niepodległa Walia i Szkocja. Na pohybel Anglikom 🙂
4. Hiszpania – szkoda słów i klawiatury: Katalonia, Baskowie, Galicja,
Nawet mniejsze państwa też mają te problemy: Dania z Grenlandią i Wyspami Owczymi, Finlandia z Wyspami Alandzkimi, Mołdawia z Gagauzją. Ciekawie będzie tylko podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej. Eliminacje z udziałem ponad 100 państw muszą trochę potrwać.
Ale mam pytanie, czy jeżeli kawałek Kazachstanu w Europie upoważnia ten kraj do startowania w tych mistrzostwach, czy na tej samej zasadzie Hiszpania może brać udział w mistrzostwach Afryki?
Czy może to jest pytanie niepoprawne politycznie?
@Eliminacje z udziałem ponad 100 państw muszą trochę potrwać.
Ale mam pytanie, czy jeżeli kawałek Kazachstanu w Europie upoważnia ten kraj do startowania w tych mistrzostwach, czy na tej samej zasadzie Hiszpania może brać udział w mistrzostwach Afryki?
Torlinie ale to przecież nie zależy od geografii tylko od miejsca w strukturach kontynentalnych czyli w której konfederacji jest dana federacja narodowa.
Kazachstan „przepisał” się do UEFA to gra w ME. Podobnie Izrael choć nie leży na kontynencie europejskim należy do UEFA i gra w ME. Australia ostatnio przepisała się do konfederacji azjatyckiej z Oceanii. A takie państwo jak Wielka Brytania w myśl przepisów UEFA i FIFA w ogóle nie istnieje 😉 Ponieważ to państwo istnieje jako cztery federacje narodowe – Anglii, Szkocji, Irlandii Północnej i Walii 🙂 Geografia futbolowa nie do końca jest tożsama z tą wykładaną w szkole 😉
Do Jacobsky’ego z dn. 23.02 h: 17.o1.
Absolutna racja – podejście do problemu godne „umysłowości robotnika z Kansas” lub ranczera z Teksasu. Ja do Twojej słusznej uwagi w tej materii dodam jedynie – krakowskim targiem – że warunki pracy o której pisałem (vs Helena), jej formy, sposoby organizacji, tym dzieciom, Meksykanom i innej „swołoczy” (pardon – ale tak to brzmi w kontekście dylematu postawionego przez ww Blogowiczkę ?) można zostawić, niech pracują za jedzenie. I wilk syty i koza cała. Nie będą głodni, a zysk pozostanie „u tam gdzie trzeba”.
Pozdrawiam Cię Jacobsky; Czy u Ciebie w Kanadzie już wiosna ? We Wrocławiu dziś +15. Idzie ku wiośnie.
WODNIK53
Wodnik53,
dziekuje za pozdrowienia Pozdrawiam rownie serdecznie, niestety, z ciagle koszmarnie zimowej czesci Kanady.
Co do „dobrodziejstw” z pracy niewolniczej dzieci, nad ktorymi zastanawia sie Helena, to zapamietalem sobie Jej dylemat moralny. Zbliza sie pare rocznic, w tym jedna okragla. Mysle, ze powrocimy do dyskusji nad zaproponowanych schematem myslenia, jesli tylko nadarzy sie ku temu okazja oczywiscie.
Pozdrowienia,
Jacobsky.
Zwracam uwagę, że według sondazu min. Ziobro jest notowany wyzej niz min. Ćwiąkalski. Niebezpieczeństwo bynajmniej nie minęło jako ze pozostali ci sami ludzie i ich wyborcy, którym marzy się nahajka i ukryty mikrofon. Wysokie notowania PO bynajmniej nie wprawiaja mnie w euforię. Niezmienni entuzjaści partii rządzącej to ci, którzy klaskaliby kazdemu rzadowi, który objąłby władzę po przegnaniu PiS. Ale na jak długo starczy tej radości z pozbycia się tych „strasznych”, bo bynajmniej nie „śmiesznych”?