Nie czekać z Kosowem

newkosovo1.jpg
Fot. Rafał Malko/Agencja Gazeta

Próbuję zrozumieć, jak mogła powstać koalicja wątpiących – Mazowiecki, Komorowski, Jarosław Kaczyński, Iwiński – w sprawie uznania przez Polskę niepodległości Kosowa. Nie ma mamy tu nic do stracenia – a i do zyskania niewiele, tam na Bałkanach – za to zwlekając, ,,nie wyrywając się przed szereg” marnujemy okazję, by dać konkretny dowód, że chcemy wspólnej unijnej polityki zagranicznej. Kosowo jest przecież kolejnym testem, czy Europa jest w stanie taką politykę tworzyć i wcielać w życie. To przede wszystkim dlatego warto było od razu powiedzieć z warszawy nasze ,,tak”.

No dobrze, ale Mazowiecki, Komorowski, politycy LiD-u nie są eurosceptyczni, też chcą Polski w Europie i w obozie zwolenników dalszej integracji. Cenię ich, uważam za umiarkownych i roztropnych, muszę przyjąć do wiadomości, że nie mają przekonania do sprawy Kosowa i dlatego są przeciw pośpiechowi. Kiedyś Polska – a było to za premiera Mazowieckiego i ministra spraw zagranicznych Skubiszewskiego – błyskawicznie uznała deklaracje niepodległości Chorwacji i Słowenii, jako pierwsza w świecie – i wspaniale! – uznała niepodległość Ukrainy. Ukraina to naturalnie nasza sprawa w sensie, w jakim Kosowo nigdy nią nie było, nie jest i nie będzie. Ale Chorwacja czy Słowenia? Zrobiliśmy wtedy ten ruch razem z Niemcami, co na pewno zostało docenione przez rząd Kohla.

Czy z tym uznaniem się wtedy i my, i oni, nie pospieszyliśmy, pozostanie kwestią sporną na długo. Zawsze znajdą się wyznawcy teorii spiskowej, że tak naprawdę Niemcom zależało na dokończeniu dzieła III Rzeszy, czyli rozwaleniu Jugosławii. Dziś teoria głosi, że chodzi o okrążanie Rosji przez Amerykanów – przez instalację tarczy w Polsce, wywołanie – przy współpracy z Polską – pomarańczowej rewolucji na Ukrainie, wciśnięciu Saakaszwilego Gruzinom, a teraz rozbijanie Serbii.

Z teoriami spiskowymi jak wiadomo nie da się dyskutować. Można je tylko odrzucać w całości lub – czemu nie – dociekać, jakie potrzeby ich wyznawców zaspokajają. Ja wolę trzymać się faktów. Słowenia i Chorwacja są dziś stabilne, Słowenia awansowała wręcz na beniaminka Unii Europejskiej. Nie poparliśmy prawie 20 lat temu jakichś poronionych państewek. Kto wie, jak za 20 lat będzie wyglądało Kosowo? Skąd ta pewność, że Cypr, Słowenia, Rosja, Chiny, Hiszpania wiedzą lepiej niż USA, UK, Francja, Niemcy, Italia – czy te rządy składają się z idiotów odciętych od pełnej informacji o stanie aktualnym i perspektywach nie tylko samego Kosowa, lecz także całego regionu? To niepoważne podpierać się stanowiskiem tych państw, które mają swój realny problem z separatyzmami – my go nie mamy.

Myślę, że część niechętnych reakcji na niepodległość Kosowa wynika z negatywnych stereotypów o Albańczykach. Nie mamy powodu, by się nimi kierować. Przeciwnie, daliśmy Europie niezły przyklad przełamywania stereotypów w naszych relacjach z Niemcami i Ukraińcami. Noblesse oblige.

PS. W postach pod poprzednim blogiem wyczytałem złośliwości pod adresem rzekomych separatystów śląskich i kaszubskich. Ktoś zdążył nawet rozwinąć już teorię spisku niemieckiego :teraz Kosowo, jutro Śląsk. Przemieszkałem lata na Górnym Śląsku, przypominam, że II RP gwarantowała mu autonomię (z własnym Sejmem!), współczesny ruch autonomii śląskiej nie wydaje mi się w niczym zagrażać integralności Polski, podobnie jak Kaszubstwo. To są szkodliwe fanatazje puszczane w obieg, by posiać nieufność do tych społeczności. Pielnia1-USA mają kłopot nie z Rosją, tylko ewentualnie z apsiracjami Chin. Rosja przeżywa traumę postimperialno-postkolonialną, Chiny dopiero się szykują do budowy swego imperium. Wodnik53 – nie korzę się przed islamistami – dowodem są moje liczne publikowane teksty na ten temat w Polityce i gdzie indziej – ale uważam, że poparcie przez Europę aspiracji Kosowa psuje szyki ideologom ,,zderzenia cywilizacji”, którą uważam za szkodliwą. Nick Na przekór: A co to jest Washington Times? Liczy się Washigton Post, w którym pracuje żona ministra Sikorskiego. Uśmiałem się (z aprobatą) czytając wpis janamodrego z krótką historią PRL, dzięki także za wpisy Dana1, i jasko51. Na zaczepki ,,pogromowe” i katoendeckie nie odpowiadam, zresztą robią to znakomicie niektórzy postowicze (sasza). Do dyskusji po hienach bp Pieronka nie mam wiele do dodania. Może faktycznie przesadziłem z tymi ,,skandalicznymi” wypowiedziami lewicy o Kościele, ale jednak niektóre autorstwa poseł Senyszyn bardzo mi się nie podobały, choć w sprawie Świątyni Opatrzności Bożej czy in vitro się z nią zgadzam.