Darwinizm praktyczny
Co mnie frapuje w sprawie Anety Krawczyk, to wgląd w ten segment społeczeństwa, jakiego reprezentacją stała się Samoobrona. Dzięki tej aferze otwarło się okienko i przekonaliśmy, jak mówią, jak się zachowują, co myślą liderzy formacji, która miała być emanacją Polski skrzywdzonej przez Balcerowicza i liberałów.
Nie wiem, czy elektorat Samoobrony jest taki sam, jak liderzy – chętnie bym zobaczył jakieś badania na ten temat po aferze rozporkowej – ale niewykluczone, że w jakimś stopniu tak. Przecież Aneta K., początkowo zwykły sympatyk Samoobrony, nie kryła swej fascynacji lidetami – Lepperem, Łyżwińskim. Mamy więc tysiące działaczy i setki tysięcy wyborców wspierających organizację, która okazuje się wcieleniem autorytaryzmu. Jej prawdziwą busolą nie jest walka z ,,liberalizmem”, tylko darwinizm życiowy. Liczy się siła i hierarchia, moralne jest to, co służy moim interesom. W partii te interesy definiuje Lepper, w życiu pozapartyjnym – egoizm jednostki i grupy. Liderzy PiS zbudowali swą kampanię wyborczą na opozycji: zła Polska liberalna, dobra Polska socjalna. Częścią tej dobrej Polski solidarnej mają być elektorat Samoobrony. Czy liderzy PiS nadal chcą solidarności z takim elementem? Chcieli odnowy moralnej społeczeństwa. Po sprawie faszystów, Krawczyk, a zwłaszcza po tragedii dwojga policjantów (feudalizm w resorcie spraw wewnętrznych) widać, jak bardzo ta odnowa jest potrzebna w obozie władzy.
Komentarze
Przecież darwinizm polityczny panuje w każdej partii. Nie wiem, czy w Polsce istnieje jakakolwiek partia, gdzie istnieją pozory demokracji, chociażby bezpośrednie wybory władz. Partia składa się zazwyczaj z wodza i jego frakcji, która wycina przede wszystkim konkurentoów politycznych wewnątrz partii. Potem okazuje się, że w partii jest krótka ławka i do mniej ważnych wyborów trzeba brać ludzi ulicy, bo ludzie których awans wewnątrzpartyjny zablokowała grupa trzymająca władzę odpuściła sobie politykę, albo przeszła do konkurencji. Co się stało z PO, przecież ze zgodnie śpiewjących „trzech tenorów” został samotny Donald Tusk, nawet jego siostra Zyta przeszła do konkurencji. SLD rozsypała się głównie przez antagonizmy między Leszkiem Millerem a resztą, w końcu SDPl utworzył „salon odrzuconych”. Jeżeli partia przerżnie wybory, wtedy pozostałe frakcje dogadują się i zagryzają dotychczasowego wodza i członków jego frakcji.
Obserwując istniejące partię nie wierzę że znajdzie się mechanizm, który to zmieni, nie wierzę, że oligarchiczno-feudalna partia jest w stanie budować demokratyczne państwo.
Adam Szostkiewicz pisze: „Po sprawie faszystów, Krawczyk, a zwłaszcza po tragedii dwojga policjantów (feudalizm w resorcie spraw wewnętrznych) widać, jak bardzo ta odnowa jest potrzebna w obozie władzy.”
Wszystkie te sprawy są żenujące, ale ich bezkrytyczne łączenie prowadzi – moim zdaniem – na manowce intelektualne. Jedyną cechą wspólną jest poczucie bezkarności tych, którzy dorwali się do władzy, ale to objaw występujący zawsze i wszędzie – nie tylko w Polsce. Zapobieganiu temu zjawisku w założeniu służą: trójpodział władzy i demokratyczne wybory. Czy mechanizmy te są dostatecznie sprawne? – to dobre pytanie na obecnym poziomie rozwoju cywilizacji zachodniej.
W zasadzie dla SO nic takiego złego się nie stało – mimo wszystko sprawą zbulwersowani są raczej zniewieściali inteligenciki z miast oszaleli na punkcie jakiejś tam równości płci, twarda i prosta sól ziemi przymyka na to oko, wychodząc z założenia że lepsze to niż bicie ślubnej, a poza tym nikt jej do niczego nie zmuszał.
Zresztą trudno się też dziwić, że w partii wodzowskiej inni próbują tworzyć własne mini-ogniska władzy, przy których grzeją się (oczywiście nie za darmo) ludzie od nich zależni, tak jak oni zależą od przewodniczącego. Poza tym SO wyrosła na pogardzie dla prawa, prawa nie przestrzega (ilu posłów spłaciło kredyty bankowe?), więc dlaczego nagle mieliby zacząć szanować bliźnich?
Najgorsze tylko, że lekceważący stosunek do norm prawnych i pewnej przyzwoitości w stosunkach międzyludzkich udziela się też chyba największemu koalicjantowi.
Nie mam nawet na myśli wykorzystania policjantów jako taksówkarzy – o tym minister na pewno nie wiedział – ale późniejsze tłumaczenia, że zostali oddelegowani do „tajnej misji”. Innymi słowy: tuszujemy sprawę, bo chodzi o jednego z nas.
Postępowanie posłów Samoobrony do koalicjanta z LPR stoi w sprzeczności dotyczącej pochodzenia człowieka . Darwinizm zwycięża, a samoobrońcy udowadniają, że w nich ta ewolucja dokonała się stosunkowo niedawno. Proponuję ponowny powrót na drzewo, tylko co na to ekolodzy?
Czy rzeczywiscie trzeba az Anety Krawczyk by zajrzec w okienko Sa.
Wstarczy Andzej Mleczko i Duda Gracz -„oto ojczyzna na obrazku/
zolnierz i idiotka siedza w lasku…….”itd itd.Obrazki tak znane ze banalne.
Tyle ze nie wszystkich,jak Gracza „Czestochwa” boli,nie wszyskich uwiera do smiechu rzeszowska prowincja, jak Mleczke.Ten sektor zyje swoim zyciem, ludzie przegladaja sie w sobie wzajemnie,akceptuja,a na koniec kochaja swoj swiat i jego urode.Figury z obrazow Gracza i rysunkow Mleczki maja prawo glosu i „konsumuja” na wolnym rynku.Ilez to razy bedac w kraju i patrzac na stosy kiczu do kupienia w skrytosci wzdycham:gdzie te perelowskie Desy,Cepelie.
Tak panie Redaktorze,doczekalismy Prawdziwej Polski Ludowej.Czy „mleczki i gracze” to elektorat Sa.?Takze.Glosuja tez na PIS,LPR,SLD. Na demokratow.pl chyba nie, ale kto procz mnie na nich glosuje?
To co ich, niezaleznie od sympatii politycznych. laczy, to sposob, styl dyskursu i narracji o seksie, i o kobiecie.Ale taki jezyk dostali.Nie uszlachetnil go ani Kosciol ,ani nauczyciel, ani Zeromski,ani Sienkiewicz.Ten jezyk jest tez pomostem porozumienia z duza czescia reszty spoleczenstwa, z koltunem z Zoliborza,Saskiej Kepy, z Wilanowa.
Jesli przyjac ze jezyk to czlowiek, to nie ma co pytac czy liderzy PIS chca solidarnosc z Sa.
CHCA.
Ale czy beda mogli?Moze przeskodzi im w tym pruderia.To Tartuffy.
Panie Adamie, a może powinniśmy zacząć od siebie. Walczyliśmy o liberalizm obyczajowy dla wszystkich, także dla ludu. Lud to zrozumiał jak umiał, albo tak jak go nauczyliśmy. Może jednak lepsze byłoby surowe wychowanie społeczne?
Mawar
„liberalizm obyczajowy” nie polega na wymuszaniu seksu.
„liberalizm obyczajowy” zdejmuje z seksu pietno zla
„liberalizm obyczajowy” uczy „ladnie” o seksie mowic i pisac
Ale jesli chcesz zaczac od siebie (to”Walczyliśmy”) „surowe wychowanie społeczne” to sie biczuj dowoli ile razy spojrzysz lub uslyszysz Madonne.
Panie Redaktorze,
dziękuję za wyjasnienie w sprawie afery „rozporkowej” w Samoobronie.
Fascynacja liderami…
Lepper, Łyżwinski: dwa silne, jurne, charyzmatyczne samce, roztacząjace wokół siebie kusicielską aurę feromonów, z testosteronem jako dominantą. To działa. To chwyta. To włazi głęboko w niewieście trzewia, w podbrzusze, odwodzi od zmysłów na rzecz zmysłowości.
Teraz już wiem dlaczego w PiS-ie nigdy nie dojdzie do podobnego skandalu. Co jak co, ale o to możemy być spokojni.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Mawar
„make love” nie koniecznie musisz przekladac konwencjonalnie na polski
jako”rob milosc”
mozna inaczej np „tworz milosc” „płodz milosc” „ukladaj milosc” „skladaj milosc”
Co sie komu podoba.Tak to z przekladem bywa.
Dana 1
syc milosc (jak miod)
warz milosc (jak strawe)
Zothipie!
Zupełnie, absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Wprawdzie jestem zniewieściałym inteligencikiem (ZI), ale bardzo często bywam w gminach i rozmawiam z ludźmi. To jest nieprawda, co piszesz. Może masz na wzgledzie, że czytasz głównie wywody ZI, ludzie ze wsi nie publikują swoich odczuć. Według moich ocen upadek SO na rzecz PSLu spowodowane było m.in. właśnie konserwatyzmem ludzi mieszkających na wsi. Przeciętny rolnik wybaczy kochankę Pawlakowi (jeżeli to jest prawda, a tak słyszałem), a nie wybaczy świństw obyczajowych, kombinacji, krętactw, bizantyzmu.
Panie Adamie!
Przestał się Pan odnosić się do naszych wpisów. Nie wspomnę, że obiecał Pan komentarz w sprawie naszej dyskusji na temat peronu we Włoszczowej. Teraz zadałem Panu bardzo ważne pytanie na temat nowego metropolity warszawskiego. Naprawdę, nie musi mi Pan odpowiadać personalnie, zostałem już tyle razy przez Pana wyróżniony, że i tak chodzę z głową w chmurach. Ale – moim zdaniem – jest to bardzo ważna sprawa dla polskiego kościoła, wszystkich wiernych, a właściwie dla wszystkich mieszkańców naszego miasta.
Serdecznie Pana pozdrawiam.
Pyta Pan jaki jest elektorat Samoobrony?
Przypomne, choc byl Pan w sztabie wyborczym Mazowieckiego
i powinien Pan pamietac.Marcel Lozinski, czy jego dziecko, wymyslil antyreklame wyborcza o rozbijanym siekiera budziku.Takie to proste,jakie skuteczne ostrzezenie.
I co? Filmik okazal sie pozytywna reklama Walesy.To tu nalezy szukac wyborcow SO.To ten dysonans.
dana 1
Oczywiście, najlepiej stracić pamięć, wtedy można dziwić się bez opamiętania. Ponieważ mówiono ludowi o bogactwie różnorodności i własnej prawdzie, własnej ekspresji estetycznej, więc w efekcie jest tak, że niekoniecznie co ładne, dobre i piękne dla ciebie jest ładne dobre i piękne dla ludu. Czy chcesz czy nie chcesz lud żywil się tym samym relatywizmem i ekshibicjonizmem co i ty, choć w wersji mniej wyrafinowanej – w postaci bigbraderów. Tego mu mu akurat nie skąpiono. Swego czasu Fibak zrezygnował z funkcji konsula honorowego RP w Monaco, a z tego co pisała prasa miało to związek z wymuszaniem seksu. Ale ponieważ sprawa nie skończyła się w sądzie więc można przypuszczać, że te wymuszenia były w wersji soft i zrekompensowane po cichu – stosownie do pozycji majątkowej bohatera skandalu oraz oczekiwań ofiary.
„surowe wychowanie społeczne”
Prosze o wzorce Mawar.
Maciej Giertych?Radziwill?Cymanski?Pospieszalski?Savanrola?
?surowe wychowanie społeczne?
A kiedy to ?surowe wychowanie społeczne? ograniczalo przestepczosc na tle seksualnym?Gwalty,wymuszenia ,molestowanie,gwalty dokonywane na zonach.Kiedy?
Torlinie;
Piszcie cos ciekawego to Szostkiewicz sie odezwie. Teraz nie ma widocznie w Polsce niczego wazniejszego niz seksualne wyczyny naszych dziarskich kmieci. Czyli rozmowa o d….. Maryni. Wiadomo przeciez, ze ku***ki kreca sie przy prominentach. Pare lat temu byla nielaka Anastazja P. teraz mamy Anete K. . Drobne sprawy frapuja male umysly.
Szanowny ‚Panie Autorze’. Pracowalem dlugo w agencji informacyjnej w bardzo duzym radiu w Polsce, czytam regularnie brytyjska prase, w tym bulwarowa i zupelnie inaczej odbieram standardy komentarzy takich jak Panski. Jako dlugoletni dziennikarz powinien Pan wiedziec, ze przyjmowanie strony w sporze to nie to samo co definiowanie ‚prawdy’ obiektywnej (o ile nie jest Pan jej czescia…). O tym, czy sprawa dziwnej pani jest skandalem obyczajowym pokaze czas i badania prokuratury. Nie zgadzam sie, ze partia (ktora i ja uwazam za skrajnie obludna) to skaza na demokracji. Nic nie zmieni faktu ze nie wymyslono niczego lepszego od tej formy ustroju, i to jest prawdopodobnie jedyna kwestia, z ktora mozemy sie zgodzic. A ze demokracja ma w Polsce tradycje niespelna 15-letnia to temat na zupelnie inny, prawdopodobnie nie mniej ciekawy blog. Pozdrawiam.
Do Torlin:
Mam szczerą nadzieję że Ty masz rację a ja się mylę.
Obawiam się tylko, że tak niestety nie jest; zwróć uwagę na fakt, że działalność SO od początku była oparta na łamaniu prawa, a w najlepszym razie norm współżycia społecznego (np. blokady dróg, a później i mównicy) i bez problemów dostała się do parlamentu.
Sprawa posłów niespłacających kredytów bankowych (co trzeba uznać za „krętactwo”) elektoratowi SO również nie przeszkadzało.
Przypomnij sobie, że w poprzedniej kadencji, kiedy Lepper z pretorianami blokowali mównicę i „niszczyli Wersal” przez pewien czas SO wyglądała w sondażach na drugą najsilniejszą partię w kraju, po PO.
Co do seks-afery: nadal uważam że ujdzie SO płazem. Łyżwiński, jeśli się okaże że ma dziecko z Anetą K., odejdzie z partii, ale udowodnienie czegokolwiek Lepperowi będzie znacznie trudniejsze. Zresztą mam wrażenie, że nastroje swojego elektoratu dobrze oddała jedna z posłanek (bodaj Beger), mówiąc że nikt jej do niczego nie zmuszał.
Moim zdaniem odejście od SO do PSL jest wynikiem przebijania się do świadomości rolników korzyści z UE i zmęczenia ciągłymi (i niezrozumiałymi) gierkami parlamentarno-gaibnetowymi (zerwanie koalicji, jej odbudowa, deprecjonowanie rządu którego Lepper jest członkiem itd.).
Na tym tle PSL ponownie wyrósł na partię jeśli nie idealną, to przynajmniej sprawdzoną i w tym sensie lepszą.
Cóż, obyś okazał się lepszym znawcą polskiego społeczeństwa ode mnie.
Bobola! (Jak się Ciebie odmienia: Bobolo(?)?), dot. 20.04
Ależ ja się staram, jak mogę. namawiałem Pana Adama, żeby zajął sie bardziej polityką miedzynarodową. Wiem, że był związany z Tygodnikiem Powszechnym, to dlatego pytam Go o metropolitę warszawskiego. Teraz jest nowa wiadomość, dla mnie tragiczna – wpływ wojewodów na wydawane pieniądze unijne przez gminy. A cała „Polityka” blogowa zajmuje się Rokitą, … Leppera i innymi drobiazgami. I najczęściej tematy poruszane przez naszych ulubieńców się w sumie powtarzają, złośliwi (albo leniwi) kopiują swoje teksty i wklejają do sąsiednich (czego ja osobiście nie znoszę).
Panie Redaktorze! Więcej fantazji w doborze tematów! Nie iść na łatwiznę! Iść przeciw tłumowi, a nie z tłumem.
Tak sobie myślę, że chyba zwolnię Pana z odpowiedzi w sprawie Wielgusa. Nie może Pan napisać prawdy, bo ma Pan dobre kontakty z Episkopatem. Rozumiem.
„Odnowa potrzebna w obozie wladzy”. Akurat teraz w Stanach zaczyna sie taki proces. Tutejszy niereformowalny oboz wladzy zaczyna przebakiwac, ze moze faktycznie nie jest swietnie. Ale co rzuca sie w oczy to trwale elementy systemu opartego o autorytety. Mimo calego zaklamania administracji znalazlo sie w tym kraju paru ludzi ktorzy byli w stanie przemowic do rozsadku – ponad podzialami.
Czy w Polsce jest jeszcze ktos nie opluty kto moglby poprowadzic jakas odnowe?
Torlin pisze: „Tak sobie myślę, że chyba zwolnię Pana z odpowiedzi w sprawie Wielgusa. Nie może Pan napisać prawdy, bo ma Pan dobre kontakty z Episkopatem. Rozumiem.”
Torlin, nie poddawaj się. Bernard by nie odpuścił. 🙂
Torlin
My jestesmy Nicki u Szostkiewicza .
To jednak on decyduje o czym pisze.My mozemy zawsze tak zamanipulowac naszym komentarzem do jego wpisu, ze wypowiemy sie o czym zechcemy.
Mozna tez bez manipulacji,ale to nie grzecznie i autystycznie.
Co do Wielgusa:czy to rzeczywiscie wazne?
Zgoda, lewobrzezna archidiecezja W-ska pewnie to wiecej niz Bielsko-Bialska ,ale juz nie jest tak wazna jak kiedys.
Episkopat tez juz nie taki wazny.O obliczu kosciola (tym ogolnokrajowym) decyduje Uklad Radia Maryja.
Czy nie o takiej sytuacji marzylismy Torlinie, my zwolenicy „wolnomyslicielstwa”?
pozdro
Panie Adamie
Ja też uważam,że jedyną interesującą sprawą w tej „aferze”jest opis obyczajów.Nie bulwersuje mnie to smętne,pijane chędożenie po klitowatych biurach natomiast obraz świata wyłaniający się z tlumaczeń tłukowatych posłow,ich żon i panienek jest porażający naturalizmem-to jest po prostu dość ohydne.Dzieci trzeba by chronić przed tymi relacjami bo obraz życia intymnego,czy obyczajowego wyłaniający się z nich może zrazić do miłości,seksu i erotyki.Mam liberalne poglądy i nie moralizuję-kurcze to jest po prostu brzydkie.Historia ta wiele też mówi o obłudzie pis-u.Rycerze cnót moralnych chcą się wykpić od odpowiedzialności za koalicjanta szukając paragrafów na brudny seks.Współżycie z podwładną nie jest karalne podobnie jak przewożenie panienek na numerek do sejmu.To jest tylko obyczajowo(moralnie)fatalne szczególnie w kontekście ciągłego moralizowania i pouczania ludzi.Rewolucja”moralna”-koń by się uśmiał.Pod sztafażem trucia o ojczyźnie,rodzinie,Bogu amatorskie porno jest odgrywane-z brzydkimi,brudnymi i kiepskimi aktorami na dokladkę.
dana 1 pisze: „Torlin, My jestesmy Nicki u Szostkiewicza. To jednak on decyduje o czym pisze.”
Zgadza sie, pan Szostkiewicz decyduje, o czym pisze, ale nie widzę przeszkód, żeby Torlin zgłaszał swoje propozycje i postulaty. Bez urazy, ale w pewnym sensie zarówno „Szostkiewicz”, jak i „Torlin”, „dana 1”, czy „TesTeq” są równoprawnymi identyfikatorami w Internecie i dopóki nie nadużywamy gościnności gospodarza, to wszystko jest w porządku.
Pięknie witam Gospodarza i pt Komentatorów.
Kolejna nominacja w polskiej hierarchii kościelnej potwierdza fakt, że KK w Polsce będzie miał w najbliższych latach oblicze konserwatywno – fundamentalistyczne. Szkoda. Mam smętne wrażenie, że zamiast sytuacji, w której Episkopat wyznacza standardy Radiu M., to ten ośrodek modlittewno – propagandowy zaczął ustalać model polskiego katolicyzmu. Można by na to wszystko machnąć ręką, gdyby nie szczególne miejsce Kościoła w Polsce, a z politycznej łaski jest ono coraz bardziej kluczowe. A w takim razie dotyka to nas wszystkich, także niewierzących.
Pan jako liberał obyczajowy, zwolennik Partii Demokratycznej czy tam Centrolewu będącego za legalizacją prostytucji powinien się raczej z tego cieszyć. Toż to nic innego jak legalizacja prostytucji w obrębie partii politycznej. Nikt Anety K. do dawania d. nie zmuszał, robiła to z własnej, nieprzymuszonej woli. Tak samo jak tych facetów:
„Dz”: posłanki Samoobrony zmuszały mężczyzn do seksu
„Dziennik”: „Wiem o dwóch posłankach Samoobrony, które zmuszały mężczyzn do seksu. Rozmawiałem z chłopakiem, którego one tak potraktowały” – ujawnia były działacz Samoobrony.
„Żeby pracować, musiał ?dmuchać? babkę. Chyba jedną z najbrzydszych w Samoobronie” – mówi „Dziennikowi”.
Wydaje się, że to dość daleko idący wniosek, że Samoobrona jest emanacją wyborców, którzy na tę partię głosowali. Władza deprawuje – to nic nowego. Skoro ludzie dopuścili do niej grupę rozbójników to można się było spodziewać, że się zdeprawują jeszcze bardziej. Mimo to sądzę, że pańska sugestia to spora przesada.
blogooblatywacz
„Pan jako liberał obyczajowy, zwolennik Partii Demokratycznej czy tam Centrolewu będącego za legalizacją prostytucji powinien się raczej z tego cieszyć.”
Sporo w tym prawdy. Najbardziej na seks-aferę oburzają się apostołowie permisywizmu i czciciele porno-atmosfery klubu Le Madame widząc ludową karykaturę swych idei.
TesTeq,Torlin
„Ustawa o blokowaniu samorzadnosci” przeszla wiekszoscia 1 glosu.23 polslow PO.
Warto o tym rozmawiac.
Szanowni blogowicze ! A mnie się wydaje, że to wszystko co wiąże się z sexgate a’la SO (i g…em obrzucającym pośrednio wszystkich rządzących i elektoraty tychże partii) wynika z buraczano-ziemniaczanej mentalności dużej części naszych rodaków, głosujących tak jak głosują od 17 lat. Jeżeli np. prominentny poseł zachwalający swe katolickie wartosci i przywiązanie do Kosćioła, walczący o poczęte dzieci i nienarodzone zygoty, zmienia żony (co na to moralność i nauka Kośćioła ?) i kochanki, a za państwowe pieniądze „zalatwia” sobie kolejne mieszkanie służbowe to co / O ile mnie pamięć nie myli to doktryna katolicka nie zezwala na rowody – a pp. Przemysław G lub Jan Maria R …..jak to się ma do głoszonych zasad. Zacznij od siebie -apelował już Sokrates 500 lat przez Jezusem. I tu jest pies pogrzebany. Źdźbło w oku bliźniego swego widzisz a belki w swym już nie…….
Jestem zwolennikiem liberalizmu, ale jeśli głosi się wszem i wobec okreśłone zasady i poucza na dodatek innych o ich wyjątkowości i zaletach miłych Bogu czyli prawdy (ja mogę się z nimi nie identyfikować, ba – nawet nie zgadzać, ale szanuję osobę, która wie co mówi, a nie mowi co wie). Premier z Krakowa, galicyjski drobnomieszczanin i czlowiek zasad w tym maleńkim (a moze i trochę większym ?) elemencie jest niespojny…..I tak dalej i tak dalej.
A co do SO i jej leaderów. Traktują kobiety instrumentalnie, jak typowy macho i Rambo. To efekt że nad mentalnością Polski unosi się cały czas – czy to „komunizm” czy „demokracja” – kult paternalizmu, endekoidalnego patriotyzmu z mężczyzną na koniu bądź karabinem, spiskujacego, konspirującego czy walczącego, a kobieta – u garów, w doum lub przed, czeka, miłuje patriotycznie, „unisono”…..Naturalizm w naszym kraju nigdy tak na prawdę nie zagościł, a rewolucja a’la 68 z Zachodu przemieniła się w Polsce w hucpę antysemicką (przy akceptacji znacznej części społeczeństwa). I elity jeszcze się z tego cieszyły – marzec ’68 to zryw patriotyczny, zamiast przeorujący świadomość społeczną jak na Zachodzie to kolejny „dym” w konfrontacji „my” „oni” na placu broni pod sztandarami bialo-czerwonymi etc etc.
Pozdro dla Gospodarza Blogu.
Mawarze
Jako apostoł permisywizmu i czciciel porno-atmosfery klubu Le Madam odpowiadam ci szczerze-nie oburzam się.Stwierdzam tylko,że porno-atmosfera biura poselskiego posła Łyżwińskiego w Tomaszowie Mazowieckim jest odstręczająca od seksu.To samo tyczy się pokoi w hotelu poselskim.Nie jest to również ludowa karukatura mych idei-to samorodne,naturalne i powszechnie praktykowane zachowania seksualne ludu polskiego.Oczywiście z przerwą na niedzielną mszę.
Pozdrawiam
blogooblatywacz,
jaki jest zwiazek miedzy legalizacja prostytucji i obyczajami seksualnymi poslow Samoobrony ? Czy Aneta K. utrzymywala sie oficjalnie z prostytucji ? O czym ty mowisz ? Wykorzystanie relacji sluzbowych i wynikajacego z nich stosunku podporzadkowania to nie jest prostytucja, a wiec nie podniecaj sie rzeczmi nie majacymi pokrycia w rzeczywistosci.
Mawar,
Ty tez nie podniecja sie wlasnymi wnioskami wyciagnietymi z cliché i ze skleconych ad hoc bezsensownych skojazen miedzy dosc luzno lub wcale nie powiazanymi ze soba faktami. Apostolowie permisywizmu….
Moze poprzestanmy tylko na apostolach ?
Jacobsky
Pawel
Mylisz gatunki.
Wypowiedz w blogu to mniejwiecej felieton (fr. feuilleton – notesik, odcinek powieści). To publicystyka osobista,subiektywna.
pozdro
Wojtek z Przytoka; Jakobsky
Wojtku, Jakobsky, zapoznajcie się proszę ze scenariuszem „performens” w klubie Le Madame. Klub już nie istnieje, a jego niedawne zamknięcie wydało się niżej podpisanym znanym osobom prawdziwym skandalem, skłaniającym do zabrania publicznie głosu w jego obronie. Tekst zawiera co prawda treści drastyczne, ale po seks-aferze w Samoobronie jesteście już na nie uodpornieni.
http://galba.blox.pl/2006/04/Swiatli-ludzie-listy-pisza.html
Seweryn Blumsztajn, „Gazeta Wyborcza”
Marek Borowski, przewodniczący partii SDPL
Rafał Bryndal, dziennikarz
Ryszard Bugaj, Unia Pracy
Zbigniew Bujak
Kinga Dunin, publicystka, „Krytyka Polityczna”, Zieloni 2004
Władysław Frasyniuk, Partia Demokratyczna
Konstanty Gebert, publicysta „Gazety Wyborczej?
Jarosław Gugała, dziennikarz
Olga Jackowska Kora, piosenkarka
Maria Janion, historyk literatury, Uniwersytet Warszawski
Krystyna Kofta, pisarka
Ireneusz Krzemiński, profesor
Kazimierz Kutz, senator
Jan Lityński, Partia Demokratyczna
Mikołaj Lizut, dziennikarz „Gazety Wyborczej?
Karol Modzelewski, historyk
Piotr Najsztub, redaktor naczelny tygodnika „Przekrój?
Wojciech Olejniczak, przewodniczący SLD
Wiktor Osiatyński, prawnik konstytucjonalista,
Anda Rottenberg, historyk sztuki
Andrzej Rzepliński, prawnik,
Kazimiera Szczuka, krytyk literacki
Paweł Śpiewak, poseł Platformy Obywatelskiej
Magdalena Środa, Uniwersytet Warszawski
Kuba Wojewódzki, dziennikarz
Henryk Wujec, Partia Demokratyczna
Wojtek z Przytoka; Jakobsky
Wojtku, Jakobsky, zapoznajcie się proszę ze scenariuszem „performens” w klubie Le Madame. Klub już nie istnieje, a jego niedawne zamknięcie wydało się niżej podpisanym znanym osobom prawdziwym skandalem, skłaniającym do zabrania publicznie głosu w jego obronie. Tekst zawiera co prawda treści drastyczne, ale po seks-aferze w Samoobronie jesteście już na nie uodpornieni.
http://galba.blox.pl/2006/04/Swiatli-ludzie-listy-pisza.html
Do Wodnika 53 z godz:13:54. Mały błąd sie wkradł. JMR chyba stały jest w uczuciach (jednożenny) LudwikD bodaj wielo.
dana 1 pisze: „Ustawa o blokowaniu samorzadnosci przeszla wiekszoscia 1 glosu.23 polslow PO. Warto o tym rozmawiac.”
Co możemy poradzić na PO, skoro ta partia sama ze sobą sobie nie radzi? 🙁
Pawle,
może pomocne byloby w twych dylematach wyjście nie od ‚dziwnej pani’ (która nota bene sama nie czuje się ze sobą komfortowo czemu dała nie jeden raz wyraz), ale od pana (panów) polujących precyzyjnie na takie ofiary i wymagających (już na poziomie job description) usług mających malo wspólnego z prowadzeniem biura poselskiego za pieniądze podatnika. Owi panowie współ-stanowią prawo w naszym kraju i powinni być jako-takim wzorem jego przestrzegania (warunki do czego stwarzamy im wszyscy szczodrymi dietami, ryczałtami, itp.)
A co do wszelkich Marii Magdalen – dwa tysiące lat wypowiedział się na ich temat pewien Nazareńczyk. Wciąż aktualne.
Mawar,
pare drobnych uwag:
po pierwsze: klub jest klubem, i jesli ktos aspiruje do czlonkostwa w nim, to jego sprawa, w tym rowniez sprawa wolnego wyboru. Jesli w klubie, nawet bardzo prywatnym, narusza sie prawo, to wtedy klub mozna nawet zamknac, jesli odpowiedzialni za placowke ludzie uporczywie uchylaja sie od przestrzegania obowiazujacych przepisow i ignoruja wczesniejsze ostrzezenia. Nie wiem, czy w klubie Le Madame naruszano PRAWO. Celowo podkreslam to slowo, bo o moralnosc nie pytam. Tu standardy sa subiektywne. Co dla jednych jest nie do zaakceptowania, dla innych moze byc po prostu rzecza, ktorej oni sami nie zrobia, ale jesli dany czyn jest potrzebny komus do szczescia, to jego sprawa, pod warunkiem, ze ja nie musze ani tego robic, ani byc na to wystawionym bez mojej zgody. Oczywiscie podstawowym warunkiem jest poruszanie sie w obrebie istniejacego prawa.
A wiec rodzi sie jedno pytanie, Mawar:
czy istnienie i dzialalnosc klubu Le Madame naruszyla bezposrednio Twoje prawa i przywileje, i czy spowodowala zaklocenie spokoju publicznego lub w inny sposob naruszylo prawa i przywileje innych obywateli ?
Czy byles bezposrednio i w brew wlasnej woli wystawiony na efekty dzialania klubu Le Madame ?
Bo jesli w obydwu przypadkach Twoja szczera odpowiedz brzm „nie”, to w czym rzecz ?
KLub przestaje byc klubem, gdy nalezy do niego zbyt wielu czlonkow. Byc moze tu nalezy szukac problemu z klubem Le Madame.
Jak widzisz, ja tez jestem permisywista, a wiec dalsza dyskusja miedzy nami moze nie miec sensu. Tak, jestem uodporniony na opisy z linku, do ktorego odsylasz. Nawiasem mowiac: blog galby slynie z taniego i tandetnego moralizatorstwa, a jego wycieczki w kierunku ludzi majacych inne standardy moralne niz galba (i jego czytelnicy, zeby nie powiedziec „klubowicze”) sa juz legendarne. Nie bez przyczyny w prawym gornym rogu widnieje odnosnik do Michalkiewicza, kolejnego niepokalanego rycerza moralnosci poslugujacego sie jak mieczem przewrotnie glupkowaymi zdrobnieniami i taka sama logika, czego przynajmniej nie robi galba. I chwala mu za to.
Widzisz, Mawar, ja zyje sobie w kraju, gdzie prostytucja jest w sumie legalna, gdzie istnieja kluby, w ktorych dorosli ludzie robia rzeczy, przy ktorych siermiezny seks za stolek w wykonaniu SO to do prawdy dziecinada, i gdzie – o tempora ! o mores ! – zalegalizowano zwiazki malzenskie miedzy osobnikami tej samej plci. I spolecznenstwo, ktorego jestem czlonkiem nie zawalilo sie od tego wszystkiego. Nadal istnieje, rozwija sie, czasem sie potknie, ale nikt nikomu nie prawi tanich moralow, gdyz to, z kim sie spi i w jakiej pozycji jest sprawa czysto prywatna, jesli wszyscy tej prywatnosci przestrzegaja. Innymi slowy, jesli ktos chce jezdzic na deskorolce ze swieczka w tylku (co NIE ZNACZY, ze w odbycie), to moze to robic, byle prywatnie, a nawet w klubie, ale do ktorego wejsc MOZNA (jak sie chce), lecz NIE TRZEBA (jak sie nie chce).
W przypadku SO trudno bedzie udowodnic wiecej ponad to, ze osobnik A jest ojcem dziecka Anety K. Seks miedzy osobami doroslymi to rzecz zlozona, relacja dwustronna, i dlatego nie szokuje mnie ta cala afera. Jesli Aneta K. nie wnosila oskazenia o gwalt lub nie udowodni, ze sila zmuszano ja do wspolzycia za utrzymanie stanowiska, to nie sadze, zeby z afery Sex-SO wyniklo cos wiecej niz banalne ustalenie ojcostwa oraz jedna czy dwie dymisje na pokaz.
Oceny moralne pozostawiam kazdemu z nas.
Pozdrawiam,
Jacobsky
PS.
Ja bym klub zamknal za uzywanie blednej francuzczyzny: powinno byc La Madame, ale byc moze uzycie „le” (przedimek rodzaju meskiego) mialo w zamysle podkreslenie „perwersji” klubowej.
Jacobsky
LE MADAME – tak ma byc
Mawarze!
Widzę, że Ci było mało Twoich rozrób w blogu u Pana Kuczyńskiego i przyszedłeś do Pana Adama poobrażać trochę ludzi, którzy z nostalgią wspominają Unie: Demokratyczną i Wolności, dzisiejsze PO i którym bliżej jest do centrum niż Tobie. Juz dajesz linki do galby, zaraz potem będą perłyprzedwieprze, Gazeta Polska, Łysiak, Tomasz Sakiewicz, Marcin Wolski, Jacek Łęski, Waldemar Łysiak, Stanisław Michalkiewicz, Rafał A. Ziemkiewicz i znowu będzie kwitła demagogia aż strach. Potrzebne jest Ci do czegoś nowe pole walki?
edzio endecki,
all right 🙂
Torlin,
to z Mawara taki kozak ?
Pozdrowienia,
Jacobsky
Jacobsky
Co do galby – to „kiosk z gazetami”, akurat tam wyguglowałem ten scenariusz. Kiedy kupuję gazetę mało obchodzą mnie poglądy kioskarza, mogą być anarchistyczne lub monarchistyczne, nic mi do tego. Sprawa klubu Le Madame i podpisy pod głupawą petycją pokazują obłudę, ignorancję i stadne myslenie osób powszechnie znanych. Ci sami histeryzują teraz nad upadkiem powszechnych obyczajów na przykładzie Samoobrony. Poza wątkiem obyczajowym sprawa SO przypuszczalnie ma drugie dno. Ale nikt się tym nie zajmuje, ani lewicowe ani prawicowe media. Być może istnieje jakaś wypadkowa wspólnych interesów, lub może dziennikarze śledczy są na urlopach?
Jakobsky! Mawar + Kaska-Pyzol, to dopiero tandem! Sam cymes z farfelkami!
W tej chwili jeden ze słuchaczy radia TOKfm stwierdził, że im więcej Unii Wolności tym więcej Leppera. Twierdzę stanowczo, że wprost przeciwnie i dlatego głosuję na Demokratów.pl z maniakalnym już chyba uporem i mam nadzieję, że nie jestem za daną1 drugim ich wyborcą! Głosuję z nadzieją, że wrócą wyższe standardy niż te które pokazują prominentni działacze Samoobrony. I mam nadzieję, że wiele osób rozumie jaka jest różnica między zachowaniem osób, które zmuszeni jesteśmy nazywać politykami, a wolnością wyboru szeroko pojętego osób całkowicie prywatnych, gdyż tego dotyczyła petycja w sprawie Le Madam i że ta petycja raczej niewiele wspólnego ma z obłudą i ignorancją.
Bożenko!
Nie jesteś samotna, bo ja to robię z maniakalnym uporem od dawna.
Jacobsky!
Nie zaczynaj z Mawarem, bo ta walka nie ma końca. Od kilku miesięcy w blogu u Pana Waldemara Kuczyńskiego dwie grupy mniej więcej tej samej wielkości toczy ze sobą wojnę, nawiasem mówiąc ciągle o tym samym. My z Nelą i Zosią próbujemy od czasu do czasu zmieniać tematy na inne, dyskutowaliśmy o Pomorzu Zachodnim, torze podejściowym do Świnoujścia, o Malczewskim, Słowackim, ale 99 % jest o obozach koncentracyjnych załozonych przez SB w Polsce, brataniu się UD z betonem komuny; jak cytaty z autorytetów, to z galby lub kataryny. Wiesz, ja jednego nie mogę zrozumieć, jak mnie nie odpowiada lokal Le Madame, to do niego nie chodzę. Tymczasem Mawar z jakąś masochistyczną radością wędruje po blogach swoich przeciwników politycznych i tam im dop… To jest chyba orgiazm (nie mylić z orgazmem).
Mawar przejal sie tworczoscia galicyjskiego wieszcza Sacher-Masocha
dlatego na bicze chodzi.
Darwinizm. Inspirujący tytuł.
Moje skojarzenia : teoria ewolucji, dobór naturalny, duża ryba zje mała rybę, mała ryba zje dużą rybę i w dziennikarstwie licza się trzy rzeczy : profesjonalizm, profesjonalizm i jeszcze raz kasa.
To ostatnie nasunęło mi się w związku z tym, że mowa o dawinizmie w kontekscie polityków. Jako że dobór naturalny to interakcja ze środowiskiem a środowiskiem dla polityków to media, należałoby więc charakteryzować jakoś to środowisko naturalne.
Mnie w przypadku Anety K. i posła Łyzkowskiego ( czy jak mu tam) frapuje zupoełnie co innego. Mianowicie Czy poseł Łyzykowski przespał się i ma dziecko z jakąś mało kumatą dziewką, mało mnie obchodzi. Nie głosowałem na tego Łyszkowskiego (zresztą nie mam prawa wyborczego) i nie spodziewam się niczego specjalnie od posłów i posłanek Samoobrony.
Nawet to mnie specjanie nie interesuje czy i którzy politycy opłacają prostytutki oferując im stanowska asystentek lub asystentow i podobne. Mimo iż to już mnie jako podatnika, mógłby obchodzić. Nie interesuje mnie. Taki to już gatunek.
Ciekawi mnie co innego.
Otóż krejacjoniści zakładają interwencję wyższej istoty w trakcie powstawania gatunków. Kiedyś negowali wszystkie zasady ustanowione przez Darwina. Obecnie w zasadzie mogą akceptować wszystkie prawa Darwinizmu nie przestając być jednocześnie kejaconistami, jednoczesnie dodając raptem, że w pewnych momentach ingerencja wyższej istoty musiał nastapić.
Otóż przypadek Anety K. i posła Łyżkiewicza po raz który skłania mnie ku twierdzeniu, że chociaż wsród polityków niewątpliwie zasady Darwinizmu obowiązuja, to co pewien czas dochodzi do interwencji istoty wyższej. Czasami jest to interwencja w środowisko zdefiiowane powyżej, czasami jest to interwencja bezpośrednia. Tak było w przypadku p. Jaruckiej, gdy jeden z najlepiej przystosowanych (a może odpornych na oddziaływanie środowiska ) egzemplarzy z gatunku SLD został wyeliminowany rekami p. Jaruckiej. Oczywiście środowisko dopomogło jak mogło, ale bez owego impulsu mogło jeszcze dojśc do podtzrymania gatunku. a tak – trafiony – zatopiony.
Obecnie odnoszę wrażenie że znowu jesteśmy świadkami interwencji w dobór naturalny wsród polityków za pomocą p. Anety K., tym razem nie rąk
Oczywiście intewrwencja jest bardziej wysublimowana niż w przypadku Jaruckiej. Wiadomo, że celem jest Lepper a ten poseł Łyżkiewicz i jego ojcowstwo potrzebne są tylko do tego, by zeznaniom p. Anety K. nadać wiarygodność.
Już zresztą zeznała że z Lepperem spała „przybajmniej dwa razy” i że wpisała się do książki gości w Sejmie. I w tym momencie zaczynają się jaja.
Dlaczego „przynajmniej” dwa razy – nie bardzo rozumie.
Kobieta ta musi umieć przynajmniej do trzech, bo inaczej swoich dzieci by gubiła co pewien czas. Albo przygarnełaby kolejne z placu zabaw.
Prawdopodobnie są odnotowane dwa wejścia w książkę wejść do Sejmu. ALE KSIĄŻKA TA SIĘ ZAGUBIŁA. To znaczy została na poczatku roku wysłana do bliżej nie okreslonych organów ścigania, prokurator krajowy poszukujący książkę nic o tym nie wiedział. Mógł nie wiedziec. Nie wiadomo (mogłem nie zauważyć) kto jest owym organem ścigającym.
Ale jesli w książce tym odnotowane będą dwa wejścia p. Anety K. do Leppera, to spokojnie mozna podejrzewać, że ta pani kogoś cytuje. Kogoś kto wie ile wejść jest odnotowanych w książce i pouczał p. Anetę K.
Zobaczymy
Pozdrawiam
InDOrze
„ma dziecko z jakąś mało kumatą dziewką”
I to jest to, ten jezyk,te emocje,ten zespol pojec.
Samczopolska pogarda dla „obiektu seksualnego”.
Czy ty slyszysz siebie InDOrze!
Torlin,
byc moze zeby zrozumiec innych, trzeba chciec otworzyc sie na innosc, otworzyc nie koniecznie w sensie akceptacji, ale predzej w sensie przyjecia do wiadomosci, ze nie wszyscy sa lub musza byc tacy sami i nie wszyscy musza myslec tak samo.
Co do korzystania z uciech serwowanych przez kluby typu Le Madame mamy to samo zdanie.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Mawar,
galba to nie kioskarz, bo w kiosku nikt mi nie sprzedaje gazet z osobistym komentarzem, chyba ze o taki komentarz osobiscie poprosze.
Co do Le Madame i SO: obydwie organizacje maja (lub mialy) swoj klub. Jednak od czlonkow klubu poselskiego SO wymaga sie (i slusznie) czegos innego niz od czlonkow klubu Le Madame…
Pozdrawiam,
Jacobsky
Jacobsky!
Ponieważ nie lubię kopiowania całych tekstów, bądź taki miły przeczytać mój wpis u Pana Kuczyńskiego dzisiaj o 6.08 po południu i odpowiedź Gospodarza Blogu o 6.38 (na końcu):
http://kuczyn.com/2006/12/04/czego-nie-zycze-premierowi/
Jest to odpowiedź na Twój wpis.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Szanowna Dana1!
„Mało kumatą dziewkę” uważam za bardzo łagodne wyrazenie. Po cichu powiem Ci, że najpierw napisałem „zjeżdana zdzira” ale mi się nie podobało z róznych względów. Uznałem też za nieadekwatną (poza tym nie rozumię dokładnie co to znaczy, jako że język polski nie jest moim ojczystym językiem). Nie mówiąc o tym, że czuję, że tą kobietę ktoś brzydko wrobił. Dlatego ta „mało kumata dziewka” jakoś przeszo przez autocenzure.
W każdym razie wedle moich kategorii moralnych Pani ta uprawiała zwyczajną prostytucję. Prostytucję cielesną lub seksualną dokładniej. Nic nie mam do prostytutek, zawód jak każdy dzisiaj.
Ale jako prostytutka wykazała się nielojalnością wobec klienta.
Pozdrawiam
Torlin,
dzieki.
Pozdrawiam serdecznie,
Jacobsky
PS. Ale tam mlyn u red. Kuczynskiego ! Pyzol szaleje jak Walkiria 🙂
No i InDOr wygulgotał! Łyżwiński NIE JEST ojcem dziecka Anety K….
Chyba naprawdę nastąpiła interwencja wyższych istot.
Doprawdy nie wiem, co powiedzieć.
To się chyba nazywa KONSTERNACJA?
Test DNA mowi: Lyzwinski nie jest ojcem tego dziecka.
Test kulturowy mowi: Sa. powinno zostac wykluczone z polityki a najpierw z koalicji.
Oczywiscie Sa nie zostanie wykluczone z koalicji.Niby czemu.
Bo PIS i Sa to kulturowi bracia z tej samej gleby.
Jacobsky
„galba to nie kioskarz, bo w kiosku nikt mi nie sprzedaje gazet z osobistym komentarzem, chyba ze o taki komentarz osobiscie poprosze”.
Może nie zauważyłeś, ale odesłałem cię nie do galby a konkretnych cytatów, które znana wyszukiwarka uprzejmie mi podsunęła. Jacobsky, ja nie zamierzam cię indoktrynować. Do pewnych rzeczy dochodzi się samemu. Tusk zostal konserwatystą kiedy mu dorosła córka.
„Co do Le Madame i SO: obydwie organizacje maja (lub mialy) swoj klub. Jednak od czlonkow klubu poselskiego SO wymaga sie (i slusznie) czegos innego niz od czlonkow klubu Le Madame”.
Nie wierzę abyś nie wiedział, że wszystkie organizacje o których piszesz mają swoje kluby. Nie przypuszczam, że od innych klubów oczekiwałbyś czegoś innego niz od Samoobrony. Ale w życiu bywa różnie, no i pamięć jest zawodna. Po przypomnieniu sobie kilku faktów – za sprawą autora tego bloga
http://perlyprzedwieprze.blox.pl
dziś już nie rzucałbym jako pierwszy kamieniem w Samoobronę. Zwłaszcza że od paru godzin wiadomo, iż test DNA wykluczyl ojcostwo posła Łyżwińskiego. I cały pogrzeb na nic.
pozdro
Nelo!
Dziekuję za zwrócenie mi uwagę na okoliczność, że mój wybrany nick, zapewnie przez przypadek zreszta, przypomina nazwę pospolitą samca pewnego drobiu z wiekszych, znanego ze skłonności do złości : mianowicie Meleagris gallopavo gallopavo var. domesticus. (ten fragment proszę czytać rapując przy tym parlando). Uroczyście zmieniam nick na InDoor.
Co do tego czy wygdakałem, wygulgotałem czy tez wykrakałem sprawę nie-ojcostwa: nie przypominam sobie, bym wspomniał w ogóle o takiej okolicznosci, raczej zresztą osłabia to mój tok rozumowania. Jestem na razie całkowicie zaskoczony tym porażającym faktem i na prawdę nie wiem co powiedzieć. A w takich momentach napada mnie słowotok.
Bo co dalej?
Wobec reakcji widowni i faktu, że p. Aneta wykazała się stosunkowo (przepraszam za wyrażenie) słaba pamięcią, należy odstapić od badań dna kolejnych kandydatów na ojca, dokonanych tylko na podstawie wskazań pani Anety Krawczyk. Pozostaną dokumenty – książka wejść do hotelu sejmowego. Według mnie w celu uniknięcia kompromitacji najlepiej by było, gdyby Sejm przez aklamację zaadoptował córkę p. Anety i jednorazowym aktem zmienił imię dziewczynki z Alicji na koAlicje. Debata powinna być ograniczona do minimum i najlepiej poza czasem transmisji telewizyjnej (jesli one się jeszcze odbywają). Mogliby posłowie się wykazać solidarnością i byłoby to włąsciwy krok w kierunku realizacji taniego państwa : uniknełoy się kosztownych badań dna.
Natomiast wyższych istot ja bym do sprawy samych narodzin dziecka nie wmieszał, bowiem zahaczamy o bluznierstwo. Wyższa istota (tak około 1.80) według mojej teoria wkraczała do ewolucji parlamentu wówczas gdy p. Aneta pojawiła się w otoczeniu Leppera albo gdy na przykład obdzwoniła osoby, które według ksiązki odwiedzały Leppera w hotelu i namówiła p. Anetę do odwiedzin w GW. Dalej nie snuję swpich rozważań, bo jak mawia zbiorowa łódzka mądrośc ludowa : ” Duzo wiedzieć, krótko zyć”. Dotyczy to również wiedzę , do której się dochodzi drogą dedukcji.
Może dwie sprawy które jeszcze mnie zastanawiają : w poprzednich odcinkach, na przykład podczas krótkiej kariery p. Jaruckiej prasa natychmiast informowała o (prawie) wszystkich szczegółach p. Jaruckiej – kiedy jakie szkoły skończyła itd. Było to może istotne, bo w koncu robiła błyskotliwie kariery urzędniczki państwowej. Ale na przykład o p. Anecie ja nie wiem nic. Szkoły jej mnie mało obchodzą, ale w tym przypadku przynajmniej takie elementarne informacje jak : czy była męzatką, kto jest ojcem jej pozostałych dzieci, ile razy zmieniała pracę ? by się przydały by sobie jakieś zdanie wyrobić. Może ja te informację przegapiłem ale sadzę, że wątpię.
Druga zastanawiająca sprawa to wypowiedź prokuratora krajowego o tym, że o ile potwierdza się ojcostwo posła Ł. to niewatpliwie zwieksza wiarygodność Anety K. Fakt mienia dziecka z posłem Ł. jako kryterium wiarygodności w innych sprawach mnie na prawdę rozbawia.
Pozdrawiam
Jacobsky!
W pierwszej kolejności Mawar zajął Cię Galbą, teraz Perłyprzedwieprze, czeka Cię jeszcze Kataryna. On jest monotematyczny.
Najwyższy czas wyjść z magla. Większość wypowiedzi na temat oskarżonej (to nie pomyłka- udział w zamachu stanu to przecież poważne przestępstwo)
Anety K. nie dotyka sedna sprawy jakim jest los kobiety w czwartej RP.
Ma ona siedzieć cicho i czasem być zabawką dla prezesów, polityków i posłów.
A przecież jest wiele spraw ważniejszych jak pozbycie się kadry urzędników,
opanowanie MSZ przez niedouków, Trybunału Konstytucyjnego przez jedną opcję, czy zamach na sejmiki wojewódzkie. Nie są to sprawy tak medialne jak
zaglądanie pod kołdrę, i mniej obchodzą elektorat.
Wydaje się, że zadaniem mediów jest zwracanie uwagi na rzeczy zasadnicze dla Państwa, sensacje łóżkowe zostawmy dla „Faktu” i podobnych organów prasowych.
InDoor
Masz sporo racji, dziennikarstwo zawiodło na całej linii, może przypadkiem, może nie – to się jeszcze okaże. Gdyby GW zechciała, ale nie zechciała, już byśmy wszystko wiedzieli o Anecie K. do trzeciego pokolenia. Mnie na przykład interesuje, czy Aneta K. sama dotarła do GW czy może było odwrotnie. A może ktoś pośredniczył. Jeśli tak – kto? Ciekawe jak zwykle jest wyjście na temat. Podobno trzy lata temu po porodzie zadeklarowała jako imie ojca Stanisław. Ciekawe, nikt tego nie sprawdał. O dochodach Anety K. pisała Rz. ale przemknęło to bez echa w krzyku o biednej uciskanej istocie. Ale jak kto ciekawy może jeszcze tu zerknąć ….
http://myslozbrodnia.blogspot.com/
No i obsługa prawna pani Anety K. Wczoraj TVN pokazało panią mecenas Kalińską-Moc jak zajeżdża przed kamerę terenówką (Jeep), czyli że ta kancelaria raczej taniutka nie jest. Kto opłaca pani Anecie tę kancelarię? Może kancelaria robi to gratis i dla sławy. To możliwe, ale dobrze byłoby to wiedzieć. Dalej, z kim lub czym ta kancelaria jest powiązana, znamy prawników, którzy są ewidentnie powiązani z konkretnymi siłami politycznymi lub układami lobbistycznymi itd. Pytań jest trochę, ale odpowiedzi próżno by szukac w mediach. Takie mamy media jaką demokrację.
Mawar,
perly przed wieprzami mnie nie interesuja. Znam ten blog. Wystarczy. Tak jak nie ogladam czy nie slucham wszystkiego, tak tez nie czytam wszystkiego, w tym blogow, ktorych autorzy mi nie odpowiadaja.
Przeczytaj dokladnie, co napisalem wyzej. Cala ta historia mnie nie szokuje. Tak jak i inne obyczaje. Poniewaz juz dawno wyzbylem sie zludzen co do ludzi, zwlaszcza gdy gra idzie o wladze i pieniadze, a wiec nic co ludzkie nie szokuje mnie. W tym i kwiatki z zycia seksualnego koalicji. Negatywny wynik badan o ustalenie ojcostwa to jedno, obyczaje wewnatrz klubowe to drugie. O ile pierwszy wynik jest bezsporny, o tyle udowodnienie oskarzen AK wobec poslow SO czy innych ludzi u wladzy jest trudne. Seks miedzy doroslymi, pamietasz ? Sprawa intymna i delikatna, z reguly bez swiadkow, a wiec slowo jednego przeciw slowu drugiego. Technicznie, nigatywny wynik badan DNA nie wyklucza prawdziwosci oskarzen AK. Trzeba tylko te oskarzenia podeprzec dowodami. Jesi ich nie ma – nic z tego.
Nawiasem mowiac tego typu przygody politykow to nic nowego. Pamietasz Clintona ? No tak, ale Clinton to Demokrata…
Bardzo ladny ten wywod o adwokatce, co to rozbija sie terenowka (nawet z podaniem marki – Jeep to kupa zlomu. Wolalbym BMW). Niewatpliwie uklad, CBA, masoni i zydzi. O WSI nawet nie wspominam. Lepepr w kazdym razie daje popalic. Byc moze ma racje. Tylko jak dlugo ?
Nie podsylaj mi linkow, ktorych nie czytam. Jak masz cos do powiedzenia, to powiedz. Nie mam zamiaru nabijac klikow blogom, z ktorymi nic mnie nie laczy.
Pozdrawaim,
Jacobsky
Jacobsky
„Znam ten blog. Wystarczy. Tak jak nie ogladam czy nie słucham wszystkiego, tak tez nie czytam wszystkiego, w tym blogow, ktorych autorzy mi nie odpowiadaja”.
Wszystkiego powiadasz? Hmm …. wszystko to naprawdę bardzo dużo. 🙂 Też nie czytam wszystkiego, ale tym się różnimy, że ja czytam różne rzeczy. Bywam na blogach salonowo-lewicowych i moherowych, ale pisuję jedynie na lewicowych. Kółka wzajemnej adoracji są mało inspirujące.
„Bardzo ladny ten wywod o adwokatce, co to rozbija sie terenowka (nawet z podaniem marki – Jeep to kupa zlomu. Wolalbym BMW)”.
Rozumiem. Ja natomiast wolałbym prawdziwą terenówkę, a nie terenówkę bulwarową, ale to już rzecz gustu. Domyślasz się zapewnie, że nie o samochód chodziło tylko ceny usług prawniczych oraz ich poziom. Jeśli adwokatka porusza się tramwajem to prawdopodobnie chodzi o inny poziom usług prawniczych i ich cenę niż mamy to w tym przypadku.
„Niewatpliwie uklad, CBA, masoni i zydzi. O WSI nawet nie wspominam. Lepepr w kazdym razie daje popalic. Byc moze ma racje. Tylko jak dlugo” ?
Być może pisałeś to w pośpiechu, w każdym razie wygląda to na „argument” w nieco innej „dyskusji” i prawdę mówiąc trochę zawstydzająco.
„Nie podsylaj mi linkow, ktorych nie czytam. Jak masz cos do powiedzenia, to powiedz. Nie mam zamiaru nabijac klikow blogom, z ktorymi nic mnie nie laczy”.
Sorry, ale skąd mogę wiedzieć, co czytasz, a czego nie czytasz. Jeśli czytujesz tylko blogi „przyjazne” oznacza to, że twoje poglądy wymagają nieustannego potwierdzania. Nie jest to dobra metoda nabywania światopoglądowej odporności – to możesz uzyskać poprzez polemikę i to najlepiej na terenie „wroga”. A link jest tylko opcją – możesz wejść, ale nie musisz. Kiedy już nużą mnie polityczne blogi przełączam się na ICC i gram w szachy. Też polecam, szachy są apolityczne.
pozdro
Mawar.
Kancelaria, która reprezentuje interesy Anety Krawczyk ( o ile ooczywiście jest ona w stanie poprawnie je sformułować) to kancelaroia rodzinna w Łodzi, głównie sprawy gospodarcze, raczej solidna. Mecenas Moc był obrońcą Wałęsy w sprawie honorarium (wywałczył przedawnienie), żona Agata znowu kiedyś się pojawiła w mediach łódzkich gdy od Grabka chciała jakies pieniądze odzyskać dla jakiegoś Funduszu Ochrony Środowiska, z tego co pamietam bezkutecznie zresztą.
Spokojnie mogą spawę Anety K. prowadzić gratis lub za niewielką opłatą.
Darmowy czas antenowy zapewniony.
Mawar,
gratuluje wszystkiego:
– szerokiego wachlarza swiatopogladowego w poszukiwaniu inspiracji do dyskusji na blogach lewicowych
– troski o ceny i dostepnosc uslug adwokackich
– zawstydzenia mnie za pospiech i mialka argumentacje
– trafnie celnego rozszyfrowania mej psychologicznej slabosci w pogladach, ktore wymagaja nieustannego potwierdzania
– widzenia swiata w kategoriach „wrog” – przyjaciel
– zaciecia do szachow.
Jesli cos pominalem, to przepraszam.
Dziekuje za przejaw troski o moja odpornosc swiatopogladowa.
Pozdrawiam
Jacobsky