Druga tura z Mentzenem?
Są opinie, że z Mentzenem Trzaskowskiemu byłoby ciężej wygrać w drugiej turze. Dominika Wielowieyska przytacza w „GW” słowa działacza KO, że autor osławionej piątki – a dziś szóstki, bo nie chce też w Polsce Ukraińców – wchodzi na scenę w nimbie świeżości, jako że nigdy nie rządził. Nie rządził, ale jest politykiem, więc żadnej „świeżości” nie ma.
Przemawia w Sejmie, jego ugrupowanie zgłasza projekty ustaw. Dołączył do klasy politycznej, ale puszcza oko do wyborców, że tak naprawdę jest wciąż „antysystemowy”. I pewno będzie udawał do końca kampanii. Szczególnie w prezydenckiej debacie telewizyjnej przed pierwszą turą. A gdyby przeskoczył Nawrockiego, to i przed drugą turą.
To koszmarny scenariusz dla PiS, ale też nowa sytuacja dla sztabu Trzaskowskiego. Szykował się na debatę Trzaskowskiego z Nawrockim. Powinien się przygotować również na debatę z Mentzenem. Zwłaszcza że zdaniem wielu młodych Mentzen prowadzi najlepszą kampanię. Trzaskowski wygrywa w kolejnych sondażach i z Nawrockim, i z Mentzenem, ale z tym drugim z nieco mniejszą przewagą.
Tu dygresja historyczna. Donald Tusk tylko raz, w 2005 r., ubiegał się o urząd prezydenta. Przegrał z Lechem Kaczyńskim milionem głosów. Trudno dziś to sobie wyobrazić, ale zwycięzca nie szczędził pokonanemu słów uznania i zachęty do współpracy: „Polska potrzebuje zgody. Chciałem się zwrócić o tę zgodę opartą na prawdzie do naszych przyjaciół z Platformy Obywatelskiej, abyśmy szybko zakończyli prace dotyczące wspólnego rządu”. W rzeczywistości rząd nie powstał, a Tusk nigdy więcej nie zdecydował się na powtórne kandydowanie.
Mimo to po latach poparł kandydaturę Trzaskowskiego, który startuje po raz drugi. Widać uznał, że nie ciąży na nim przegrana z Dudą, dwa razy zresztą mniejsza niż jego z Lechem Kaczyńskim. Otoczenie Tuska zaznacza jednak, że swoją porażkę bardzo przeżył i wyciągnął z niej wniosek, że musi być bardziej bezwzględny.
Może dlatego teraz bez wahania żyruje decyzje, które narażają i jego, i Trzaskowskiego na zarzuty, że przejmują retorykę prawicy w sprawie granicy wschodniej, migrantów i ograniczenia pomocy dla niezatrudnionych legalnie w Polsce osób z Ukrainy. Czy to niemałe ryzyko okaże się sukcesem, nie wiemy, lecz linia prawdopodobnie będzie utrzymana do maja. Wynika ze słusznego moim zdaniem założenia, że do wygranej Trzaskowskiego nie wystarczą same głosy wyborców liberalno-demokratycznych i progresywnych.
I że pełna mobilizacja elektoratu głosującego w 2023 r. na koalicję KO, TD i Nowej Lewicy się nie powtórzy. Niektórzy ówcześni jej wyborcy nie zagłosują na Trzaskowskiego w pierwszej turze, raczej na Zandberga (dziś w opozycji do rządu Tuska), a w drugiej zostaną w domu.
Jeśli prawdą jest, że frekwencja znów będzie kluczem do zwycięstwa, tym razem Trzaskowskiego, to jego sztab musi szukać sposobu wypełnienia luki, która może powstać wskutek tej absencji. Gdyby miała sięgnąć kilku czy więcej procent, a Mentzen dalej szedłby w górę w sondażach, starcie z nim Trzaskowskiego w drugiej turze trzeba brać pod uwagę jako opcję już nie zapasową czy awaryjną, ale realną. A zatem i debatę Trzaskowski-Mentzen. I to ona mogłaby mieć decydujący wpływ na końcowy wynik.
Sztab Trzaskowskiego zdaje sobie z tego sprawę, pamięta, że Tusk w pierwszej turze wygrywał z Lechem Kaczyńskim, a Bronisław Komorowski z Dudą, a potem „coś pękło i się skończyło”. Dziś tym czymś jest wkradający się w elektorat demokratyczny niepokój o zwycięstwo Trzaskowskiego. Ma racjonalne podstawy: kampania nie porywa, z Trzaskowskim rywalizują Hołownia i Biejat, co może Rafała kosztować wyborczo, w social mediach odwracają się od Tuska obrońcy praw człowieka (granica wschodnia) i kobiet (aborcja), PiS lobbuje u Trumpa przeciwko „antywolnościowemu reżimowi” i „zamachowi stanu”, tańczy na trumnie p. Skrzypek, kreuje prokurator Wrzosek na wroga nr dwa, a Mentzen odmawia rządowi demokratów wszelkich kompetencji. Siła złego na jednego. Niby nic nowego, przynajmniej od Smoleńska, a jednak optymizm już nie ten co po 15 października roku pamiętnego.
Komentarze
Czekam kiedy zajherze spadną gacie i pokaże **** **** w futrze…
I kontakty i powiązania na które wskazuje Piątek mówiąc o Mencenie i branży futrzarskiej…
https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=WMZrZZlVc3I
Mentzen albo rzeczywiście nie ma pojęcia o kompetencjach prezydenta określonych w konstytucji albo świadomie plecie bzdury na użytek kampanii wyborczej. Nie wiadomo co gorsze. Ja jednak wierze, ze w wyborcach obudzi się instynkt samozachowawczy i nie dadzą małpie brzytwy.
Oblicza konfederastów w ich własnych wypowiedziach (fragmenty z wyboru Marty Nowak – ASZdziennik):
1. Krzysztof Bosak zapytany o swoje słabe strony:
„Niektórzy wskazują, że moją słabą stroną jest to, że jak na demokratyczną politykę w zbyt skomplikowany sposób się wypowiadam, że czasem za bardzo wikłam się w rozważania intelektualne albo w szczegóły, co zwykłych ludzi nieszczególnie interesuje”.
Nie panie Bosak pana główną słabą stroną jest ćwirćinteligencja nieuka… reszta to jedynie rezultat.
2. Konrad Berkowicz, absolwent filozofii, o prawdzie i wolności:
„Szczególnie ważne są dla mnie, zwłaszcza jako polityka, dwie wartości: Wolność i Prawda, dlatego o nie walczę. Zagrożeniem dla Wolności jest socjalizm i totalniactwo. Zagrożeniem dla Prawdy – lewactwo” (…).
– o sobie oraz kolegach
„Kiedy współpracujemy wszyscy razem, dochodzi do pewnej emergencji, powstaje nowa jakość. Żartobliwie można porównać do to Kapitana Planety z kreskówki z lat 90”.
Panie Berkowicz – kto panu dał dyplom, pan jesteś zagrożeniem dla samego siebie, pan jesteś na poziomie kumacji „kreskówki” dla 5.latków, „emergencja” pana ominęła nie zajmuje się wybrakowanymi organizmami spoza tych dających nadzieję na psychoorganiczny rozwój.
3. Dobromir Sośnierz o aborcji:
„Ustawa, która dopuszcza wykonywanie aborcji, jest w ogóle do skasowania, powinno być tylko wyraźnie zapisane, że obywatelem Polski staje się już w momencie poczęcia. (…) Docelowo uważam, że powinno być to karane jak morderstwo i jedynym wyjątkiem, który to usprawiedliwia, jest sytuacja, kiedy ktoś ratuje swoje życie”.
Dla pana nie m ratunku – jak pan mówi – „w ogóle do skasowania” pan jesteś w życiu publicznym. Przez grzeczność nie będę pytał czym pan byłeś robiony?
4. Robert Winnicki o kościele katolickim:
„W Kościele szerzy się pacyfizm (…). Tryumfuje sentymentalizm i współgrająca z liberalnymi trendami zniewieściałość. (…) Kościół zaczął być toczony przez nowotwór liberalnego rozkładu”.
Tako rzecze rasowy katobolszewik.
5. Jakub Kulesza na pytanie, co najbardziej chciałby zmienić w polskiej polityce:
„Najbardziej chciałbym zmienić prezydenta, większość sejmową i większość w Senacie. Poza tym chciałbym, żeby w polskiej polityce miały więcej do powiedzenia środowiska z wizją państwa zbliżoną do mojej” (…).
Esencja homo novusa w polskiej pseudopolityce.
6. Krzysztof Tuduj o wyjątkowości Polski:
„Nie sposób nie odnieść się tu do proroctw, oczywiście tych rozpoznanych i potwierdzonych przez Kościół, które w jakiś sposób, bardziej lub mniej, dotykają tematu Polski i jej roli w świecie. (…) Czy rozmawiamy o siostrze Faustynie Kowalskiej, czy o błogosławionej Celakównie, czy też o objawieniach w Gietrzwałdzie, to wszystko wskazuje na to, że mówiąc krótko – Boże plany są z Polską w jakiś szczególny sposób związane”.
W tym wypadku wysokie stany krytyczne przegrzania jednostki centralnej przekroczone… takie osobniki w polityce to masakra.
———————————————-
2025
Sławomir Mentzen
„Kryptowaluty są w Polsce zwalczane, ponieważ państwo nie jest w stanie ich kontrolować. W rezultacie, firmy próbujące działać w tej nowoczesnej branży, musiały się zamknąć albo wynieść z Polski. Dlatego jako prezydent będę dążył do uwolnienia obrotu kryptowalutami, a także doprowadzę do tego, aby Polska miała najprzyjaźniejsze kryptowalutom prawo w całej Unii Europejskiej, dzięki czemu staniemy się europejskim hubem dla firm z tej branży. Przyciągnie to do Polski wiele nowoczesnych firm i stworzy dobrze płatne miejsca pracy”.
Chodzi o automaty do gry w każdej wsi i pralnie pieniędzy w Wenezueli… i huby w polskich lasach.
Żałosny i groźny prymityw nieuk i kombinator.
Być ,,zaoranym” Rysia Petru – to ma swoją wymowę. Wskazuje to jakie przymioty ,,intelektu” posiada ów doradca podatkowy, skoro Petru na niego wystarczył.
Pardon: w pierwszym zdaniu być powinno ,,…przez Rysia Petru”[⁹
@handzia55
23 marca 2025 20:56
Dla wyborców Mentzena kwestie merytoryczne mają drugorzędne znaczenie. Liczą się zdrowo-chłopska-rozumowość, likwidacja ZUS i podatków i kwestia imigrancka. Częstokroć gdy uświadamiam jakiegoś konfederastę, że oprócz tej podstawowej trójcy poglądów w pakiecie są: Kaja Godek (ooo…naprawdę?), smród onucy (to kłamstwo), powrót darwinizmu ekonomicznego jak za najgorszych czasów balcerowiczowizny (to wtedy było źle?) to on albo się dziwi albo uznaje, że jego nienawiść do CAŁEJ klasy politycznej znajdzie doskonałe ujście w głosowaniu na Mentzena.
Tak naprawdę Mentzen to takie kolorowe, hałaśliwe NIC. Ale czy Trump był ,,czymś”?
Najgorsze jest to, że ludzie pokroju Mentzena, Ziobry, Kaczyńskiego, Brauna biorą się z nas samych i oburzenie niewiele tu pomoże.
W sieci Mentzen, właściwie niegodny uwagi, zwalczany jest atrybutami „Żyd, Niemiec“. Trudno zauważyć często różnice między krytykującymi i krytykowanym. Co jest gorsze? Gorsze jest ślepe poparcie takich osobników parapolitycznych jak niektórzy ww oraz ich wiara w nieskończoność.
Jeżeli Mentzen lub Nawrocki wygrają w drugiej turze, Sąd Najwyższy ogłosi nieważność wyborów a p. o. Prezydenta zostanie Hołownia. Jestem tego pewien jak nadchodzącej wiosny. Tusk tak zechce i co mu zrobisz ?
Mentzen to koszmarny scenariusz nie tylko dla PiS, ale dla Polski.
To klasyczny psychopata uwodzący. A po psychopacie wszystkiego najgorszego można się spodziewać.
Trzaskowski to jedyna nadzieja dla polskiej demokracji. Ci, z obozu demokratycznego, którzy się od niego dzisiaj odwracają, nie rozumieją, że w ostatecznym rachunku są przeciw samym sobie.
Nawrocki wydaje się niezbyt udolnym kandydatem. Ale Mentzen dużo zawdzięcza temu, że występuje niemal wyłącznie w przyjaznych mediach, żeruje na rosyjskim trollingu, no i reprezentuje Konfę, o którą PiS z PO się ostatnio raczej biło, niż z którą rywalizowało. Gdy w 2023, duże partie (tj. PO i PiS) na chwilę włączyły swoją propagandę przeciwko Konfie, tak jak stosują ją na co dzień przeciwko sobie, czy często lewicy, to Konfa błyskawicznie straciła swój blask. Podsumowując, raczej nie jest to trudny kandydat, choć oczywiście trzeba się mierzyć z obecną plemiennością w naszej polityce, która sprawia, że kompetencje kandydatów są mniej ważne, niż być powinny.
PS.
„Siła złego na jednego”, no ale ja bym chętnie zobaczył debatę Mentzen vs Zandberg. Bo znowu, Mentzen, czy Nawrocki też mają swoich wrogów, wśród kandydatów nieprawicowych. Może Biejat jest „za grzeczna”, ale i Hołownia jest rzutki, i Zandberg jest sprawny retorycznie… Podejrzewam, że Mentzen i Nawrocki będą unikać takich konfrontacji. W każdym razie, jeśli do nich dojdzie, t „siła złego na jednego”, wcale nie musi się skoncentrować na Trzaskowskim.
Trzeba Znowu Zmotywować Kobiety w Miastach.
Prawdopodobne że ,,Kultorysta ” przegra w przedbiegach. Przegra w miastach i wsiach. Obecnie ponaglanki Prezesa raczej mu nie pomagają. Traci z dnia na dzień .
,,Frekwencja” gminna czy powiatowa jak piszą topnieje . Elektorat generalnie jest zmęczony pistoletami na kapiszony. Z tego huku i dymu nie ma pożytku i jest tylko zamęt. Literackie kolorowanki nie wielu pociaga, no i brak kasy na Duży ,,Odpust” medialny z helikopterem i balonem oraz gołebiami . Nagłośnione defraudacje hamują jednak trochę sponsoring …krajowy”.
Elektoratowi powinno się jednak przypominać kim jest ten Piękny Chłopak z Konfederastii Bo póki co on zarzuca dziennikarzowi ,publicyście NIEZROZUMIENIE”
Elektorat nie zastanawia się nad retuszem tego środowiska. Unikający pytań efeb ma wiele wizualnych uroków. Jest jak Kalina Jędrusik w PRL Niechęć budziła jej otwartość i swoboda u Gomułki. Pół Polski jednak miało całkiem inne chęci. Kobietom trzeba uświadomić że grozi im obiecane 10 lat paki.
Mężczyznom wszelkiej orientacji też, że nawet za piwo z Mentzenem trzeba płacić . Innym trzeba wskazać całość czyli glebę skąd ten Prawdziwek wyrósł i jak.?
Gdzie mu najbliżej,
Istotny jest też podział elektoratu w drugiej turze . Dobrze by się stało gdyby dziadki i babcie miały jakiś serial albo nie były na lokalnej mszy.
@PAK4
24 marca 2025 7:34
Zgoda. Mentzen stosuje techniki Kaczyńskiego: występuje tylko przed ,,swoją” publiką, unika jakichkolwiek NIE KONTROLOWANYCH pytań merytorycznych. Po spotkaniach wyborczych ucieka biegiem by zminimalizować ryzyko otrzymania niewygodnego pytania.
A PiS? Pada ofiarą swojej odwiecznej kwadratury koła: jak znaleźć kandydata, który z jednej strony jest zdolny wygrać elekcję a z drugiej strony jest na tyle nikim by wybić się na niepodległość od Prezesa.
Co wiosna nam przyniesie..?
I jaki będzie czas ?
I w czyim interesie , będą uswięcać nas.
https://www.youtube.com/watch?v=igmkY_WkTeg
Konfiguracja Trzaskowski – Pan Piątka jest bardziej niebezpieczna niż Trzaskowski – Tadeusz Batyr dlatego że w przypadku tej pierwszej opcji większość pisowskiego elektoratu z czystej nienawiści do Tuska może poprzeć kandydata Konfederacji.
Z drugiej strony byłbym większym (ostrożnym) optymistą niż Gospodarz ponieważ jest to pierwsza kampania w której sytuacja zewnętrzna ostatecznie może mieć aż tak duży wpływ na jej wynik końcowy. A w rolę promotora kandydatury Trzaskowskiego paradoksalnie może wejść obecna administracja amerykańska i w godzinie próby skutecznie podnieść wyborczą frekwencję.
Z życia obecnych amerykańskich elit: https://www.instagram.com/pawel_zuchowski/reel/DHg02Ykvgqj/
Bez komentarza.
„Barbara Skrzypek, z domu Trojnar (ur. 8 stycznia 1959, zm. 15 marca 2025[2]) – polska urzędniczka i sekretarka, współpracownica prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Pochodziła z Gorlic, gdzie w 1978 ukończyła naukę w I Liceum Ogólnokształcącym im. Marcina Kromera[3]. W połowie września 1980, tuż po podpisaniu porozumień sierpniowych, podjęła pracę w Urzędzie Rady Ministrów PRL[4]. Przez dziewięć kolejnych lat pracowała tam u boku czterech premierów PRL, kolejno: Józefa Pińkowskiego, Wojciecha Jaruzelskiego, Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego. Pełniła funkcje starszego referenta i starszego statystyka w kancelarii tajnej, w gabinecie premiera oraz w gabinecie szefa URM gen. Michała Janiszewskiego[5]. W URM była zatrudniona do 10 września 1989[6]. Wówczas przeszła do pracy w Kancelarii Prezydenta PRL gdzie została ponownie sekretarką gen. Janiszewskiego jako szefa Kancelarii Prezydenta PRL Wojciecha Jaruzelskiego[7][8].
W okresie związania z PiS pełniła funkcję szefowej kancelarii oraz dyrektora biura prezydialnego partii. Była pełnomocniczką Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego – głównego udziałowca spółki Srebrna, w której sama również posiadała dwa udziały[9]. W 2020 przeszła na emeryturę[10]”.
Za zasługi dla reżimu Jaruzelskiego i późniejszych jego kaczystowskich kontynuatorów twórczo rozwijających metody i techniki destrukcji państwa polskiego odznaczona pośmiertnie przez marionetkę „za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu” na służbie partii, służb specjalnych PRL i późniejszego czasu.
Beton partyjny i wierna służba partii to był jej żywioł.
Boshe widzisz i nie grzmisz, Popiełuszko przewraca się w grobie, ofiary stanu wojennego patrzą na ten teatr kurdupla i myślą, że ruscy weszli i kontynuują swoją misję…
• Estonia70
24 MARCA 2025 5:09
Do czego to prowadzi z braku mózgu myślenie ch… u „estonian70″…
Lech Kaczyński był uprzejmy dla Tuska po zwyciestwie? Czy tego chcemy, czy nie, Lech K. był dobrze wychowanym człowiekiem, choć miernym politykiem. Chocby dlatego, ze nie byl cynikiem jak jego brat, ktory jest politycznym lobuzem, ale politykiem niezwykle zrecznym. Ale tym razem przesadził z pogarda dla Ludu Wyborczego i namascił prostackiego pacholka, czyli przedobrzyl w przewidywaniu, ze taki burak zyska punkty u tego Ludu. Znalazł sie burak jeszcze wiekszy, a do tego bezczelny, wiec i nastapila roszada poparcia. Staram sie nie popaść w czarnowidztwo, ale kultura polityczna polskiego społeczenstwa stacza sie po równi pochyłej. Nie ogladam wystepow kandydatów, gdyz przeraza mnie elegancki i na luzie Rafał – gładki inteligencik, ktory nawet zakląć nie umie:)))
@bartonet
To prawda: ruskie trolle plus naciski trumpistów, których podburzają stale obecni w Waszyngtonie wysłannicy Kaczyńskiego.
„Tomasz Piątek: Wyczyszczony IPN, wyczyszczone mieszkanie? Sprawa Barbary Skrzypek i tajemnice Kaczyńskiego
Zmarła współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego znała nie tylko sekrety słynnej spółki Srebrna. Wiedziała o kontaktach Kaczyńskiego ze służbami specjalnymi. Zaczynała w PRL jako protegowana tajemniczego generała Janiszewskiego. W IPN brak jej akt. A co prokuratorzy znajdą w jej mieszkaniu? Być może – niewiele. Jedno ze źródeł mówi, że Kaczyński dysponował kluczami.
Polityczna gra wokół śmierci „pani Basi”
• Barbara Skrzypek, słynna “pani Basia, sekretarka Kaczyńskiego”, wiedziała, kto go sponsorował i promował przez ostatnie 35 lat (jeśli nie dłużej);
• w archiwum IPN brak śladów dotyczących Barbary Skrzypek, a nawet jej krewnych;
• według jednego z informatorów Barbara Skrzypek była „darem”, jaki Kaczyński dostał od ludzi wywiadu wojskowego PRL;
• ten sam informator mówi, że mieszkanie Barbary Skrzypek mogło zostać „wyczyszczone” po jej śmierci, a Kaczyński miał do niego klucze;
• w aktach Krajowego Rejestru Sądowego czytamy, że Barbara Skrzypek mieszkała w lokalu spółdzielni nadzorowanej przez byłych pracowników komunistycznego rządu PRL (jeden z nich miał też związki z wojskowymi służbami PRL);
• w spółce Srebrna i spółkach zależnych znajdujemy ludzi powiązanych z PRL-owskimi służbami jak Kazimierz Kujda (były konfident komunistycznego kontrwywiadu PRL), Małgorzata R. (należąca do esbeckiego klanu rodzinno-służbowego w dobrych stosunkach z promoskiewskim generałem Mirosławem Milewskim, agentem sowieckiego KGB) i Andrzej G. (zwerbowany przez wywiad wojskowy PRL w 1981 r. dla celów infiltracji szwedzkiej armii);
• Kaczyński głośno oskarża prokuraturę i rząd o śmierć Barbary Skrzypek; w ten sposób odciąga uwagę opinii publicznej od tego, co zmarła wiedziała na temat koneksji Kaczyńskiego oraz jego fundacji i spółek.
„Smoleńsk 2.0” – tak zatweetował dziennikarz Bartosz Wieliński, aby skomentować opowieści Kaczyńskiego o śmierci Barbary Skrzypek. „15-go kolejne miesięcznice”- skomentował jeden z internautów, odnosząc się do daty zgonu (15 marca).
Nie da się zaprzeczyć, że znów widzimy, jak Jarosław Kaczyński wykorzystuje tragedię dla celów politycznych. Tym razem oskarża władze o spowodowanie śmierci Barbary Skrzypek. Atakuje prokuraturę, ale także rząd, który miałby inspirować prokuratorkę Ewę Wrzosek. Prokurator Wrzosek przesłuchiwała bowiem „panią Basię” trzy dni przed jej śmiercią. I stres wywołany tym przesłuchaniem – jak twierdzi Kaczyński – miałby zabić Skrzypek. Prezes PiS nie przedstawia jednak żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń.
Zachowanie Jarosława Kaczyńskiego ściąga na niego potępienie licznych komentatorów, nie tylko antypisowskich. Słowa Bartosza Wielińskiego należą do łagodniejszych.
Inni piszą o „tańcu na trupach” i „cmentarnych hienach”.
Mimo to Kaczyński z uporem szerzy swoją opowieść. Nawet podczas wygłaszania mowy pogrzebowej zmitygował się tylko częściowo. Przyznał, że do śmierci Barbary Skrzypek mogła przyczynić się choroba, trwająca od dłuższego czasu. Przede wszystkim jednak zagrzmiał, że “Polską dzisiaj rządzą bardzo źli ludzie” i Skrzypek „padła ich ofiarą”. A po pogrzebie wypowiedział się w serwisie X (dawniej Twitter).
Gdy premier Donald Tusk zatweetował biorąc w obronę prokuratorkę Ewę Wrzosek, to Jarosław Kaczyński zagroził i Tuskowi, i Wrzosek. „Przyjdzie czas na sprawiedliwość i przyjdzie czas na karę” – napisał.
Przy pomocy takich słów Kaczyński odciąga uwagę opinii publicznej od kluczowej kwestii. Mianowicie od tego, co wiedziała Barbara Skrzypek.
Śmierć i stres
Przesłuchanie w prokuraturze dotyczyło słynnej „afery spółki Srebrna”. Przypomnę: chodzi o dwa wieżowce, które Kaczyński chciał wybudować w Warszawie. Zamierzał to zrobić przy pomocy deweloperskiej spółki Srebrna. Jarosław Kaczyński kontroluje Srebrną za pośrednictwem fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego.
Wśród wątków tej sprawy znajduje się:
• wymuszanie haraczu na austriackim przedsiębiorcy Geraldzie Birgfellnerze;
• wykorzystywanie wpływów politycznych dla celów biznesowych (włącznie z uzyskiwaniem hojnych kredytów bankowych);
• sprawowanie przez Jarosława Kaczyńskiego nieformalnej lub wręcz bezprawnej kontroli nad spółkami związanymi z Instytutem im. Lecha Kaczyńskiego.
Chodzi więc o tematy niewygodne dla Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie, jak to, że stres Barbary Skrzypek mógł wynikać bardziej ze strachu przed Kaczyńskim niż przed prokuraturą. Albowiem Jarosław Kaczyński rozmawiał z „panią Basią” po tym, jak wróciła z przesłuchania. Czy była to trudna rozmowa? Czy Kaczyński naciskał na Barbarę Skrzypek, bo bał się jej zeznań?
Te, które “pani Basia” zdążyła złożyć, były w pewnej mierze niekorzystne dla wodza PiS. Wskazywały na uchybienia formalne w działaniu spółki Srebrna. Pośrednio też – na naciski polityczne w celu uzyskania kredytu bankowego. Pisał o tym szeroko ”Business Insider”.
O ile wiadomo, nie stanowiły przesądzającego materiału dowodowego. Nie były dowodem, który od razu sadzałby Jarosława Kaczyńskiego na ławie oskarżonych. Niemniej sugerowały, że Barbara Skrzypek już nie jest stuprocentowo wierna Kaczyńskiemu. Sugerowały, że w jej lojalności pojawił się wyłom. Zatem podczas następnych przesłuchań Barbara Skrzypek mogła mówić więcej. A miała o czym.
Wierna towarzyszka
„Pani Basia” znała dobrze aferę spółki Srebrna, gdyż była z nią mocno i blisko związana. Zasiadała w radzie nadzorczej spółki. A przede wszystkim – zarządzała Instytutem im. Lecha Kaczyńskiego.
Instytut zaś dominuje w Srebrnej. Posiada 5883 udziały tej spółki. Pozostałymi wspólnikami w Srebrnej byli… Barbara Skrzypek razem ze swoim synem Marcinem. Posiadali bowiem trzy symboliczne udziały w spółce (dwa należały do matki, jeden do syna).
Wiedza „pani Basi” nie kończyła się jednak na Srebrnej. Przede wszystkim Barbara Skrzypek znała prawdę o karierze Jarosława Kaczyńskiego w ciągu ostatnich 35 lat. Wiedziała o jego zakulisowych kontaktach, zależnościach i sponsorach.
“Długoletnia sekretarka Kaczyńskiego, szara eminencja” – pisał dziennikarz śledczy Grzegorz Rzeczkowski w tygodniku ”Polityka” – „nie tylko kieruje biurem prezydialnym partii, obsługującym na co dzień pracę władz PiS, ale zasiada w najważniejszych spółkach związanych z partią – jest członkinią rad nadzorczych Srebrnej i spółki Forum, która wydaje dziennik «Gazeta Polska Codziennie»”.
Jak “prezes Jarosław” poznał ”panią Basię”? Pod koniec 1990 r. Jarosław Kaczyński został szefem kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. Zastąpił generała Michała Janiszewskiego, który kierował kancelarią Wojciecha Jaruzelskiego (komunistyczny przywódca PRL, który stał się pierwszym prezydentem RP i poprzednikiem Wałęsy).
Generał Janiszewski pozostawił Kaczyńskiemu prezydencką kancelarię razem ze swoją protegowaną Barbarą Skrzypek, która tam pracowała.
10 miesięcy później Jarosław Kaczyński opuścił Wałesę w atmosferze skandalu.
A „pani Basia” zaskoczyła wszystkich. Zostawiła ciepłą i prestiżową posadę w kancelarii prezydenta. Podążyła za Kaczyńskim, choć media piętnowały go jako nieodpowiedzialnego awanturnika.
Cudowne dziecko PRL-u
Jak Barbara Skrzypek trafiła do kancelarii prezydenta Jaruzelskiego?
Zaczęła robić karierę w bardzo młodym wieku. Urodziła się 8 stycznia 1959 r.
A już w 1980 r., gdy miała 21 lat, rozpoczęła pracę w PRL-owskim Urzędzie Rady Ministrów (URM, odpowiednik dzisiejszej kancelarii premiera).
Mimo młodego wieku „panią Basię” obdarzano wyjątkowym zaufaniem. Najwyższe władze komunistycznej Polski powierzały jej swoje sekrety. Pracowała w gabinecie premiera PRL i kancelarii tajnej URM. Jak również – w gabinecie szefa URM, którym był właśnie generał Michał Janiszewski. Ten sam, który zabrał ją później do kancelarii prezydenta Jaruzelskiego.
Kim był generał Janiszewski, komunistyczny patron Barbary Skrzypek?
Protektor “pani Basi” i jego protektorzy
W latach 70. i 80. generał Michał Janiszewski kierował gabinetem Wojciecha Jaruzelskiego (najpierw ministra obrony, potem premiera PRL). Gdy premierami byli Zbigniew Meissner i Mieczysław Rakowski, Janiszewski pilnował ich dla Jaruzelskiego jako szef URM. Zasiadał też we władzach Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. To organizacja, przy pomocy której Sowieci podtrzymywali swoje związki z najbardziej promoskiewskimi dygnitarzami i oficerami.
Skąd się wziął Michał Janiszewski w elicie PRL? Zaczynał jako wojskowy specjalista od łączności radiowej. W latach 1962-1963 szkolił się w Związku Sowieckim. Ukończył Wyższy Akademicki Kurs przy Akademii Łączności ZSRR w Leningradzie (dziś Petersburg). Zaraz po ukończeniu kursu trafił do sztabu generalnego komunistycznej armii PRL.
Czy podczas leningradzkich studiów Janiszewski został zwerbowany przez GRU? Byłoby dziwne, gdyby wywiad wojskowy Kremla nie próbował pozyskać młodego i zdolnego oficera z Polski. Źródła mówią bowiem, że Michał Janiszewski był człowiekiem wyjątkowo zręcznym i inteligentnym. A gdy chciał – również czarującym.
Czy generał Janiszewski oczarował także prawicowych speców z Instytutu Pamięci Narodowej? W 2007 r. prokuratorzy IPN wystosowali akt oskarżenia wobec sprawców stanu wojennego z 1982 r. Głównym oskarżonym był Wojciech Jaruzelski, szef Janiszewskiego.
Jednak Michał Janiszewski, promotor „pani Basi”, nie zasiadł na ławie oskarżonych. Spece z IPN uznali, że nie żyje. Tymczasem generał Janiszewski jak najbardziej żył. Zmarł dopiero w 2016 r.
Dziura w aktach IPN
A co Instytut Pamięci Narodowej wie o samej Barbarze Skrzypek?
Powinien wiedzieć dużo. IPN przechowuje akta służb specjalnych PRL, zarówno cywilnych, jak i wojskowych. Trudno zaś przypuścić, żeby PRL-owskie służby nie sprawdziły młodej kobiety, która dostała posadę w Urzędzie Rady Ministrów. Tym bardziej, że „pani Basia” weszła z zażyłość z wpływowym generałem Janiszewskim.
Na tym nie koniec. Gdy Barbara Skrzypek zaczęła pracować w URM, to siłą rzeczy musiała się kontaktować z przedstawicielami komunistycznego resortu spraw wewnętrznych. Wszystko to powinno było zostawić ślady w aktach IPN.
Co jednak się dzieje, gdy wchodzimy do archiwum cyfrowego IPN i próbujemy wyszukać Barbarę Skrzypek, urodzoną 8 stycznia 1959 r.?
W archiwum cyfrowym IPN figurują setki tysięcy ludzi – jednak nie „pani Basia”. Nie ma nawet akt paszportowych Barbary Skrzypek. A przecież komunistyczna Służba Bezpieczeństwa zakładała takie akta każdemu, kto prosił esbeków o pozwolenie na podróż zagraniczną. Bez zgody SB bowiem nie można było legalnie przekroczyć granicy PRL.
Czyżby „pani Basia” nigdy nie próbowała wyjechać na wczasy choćby do Bułgarii?
W lokalnych mediach czytamy, że Barbara Skrzypek pochodziła z Gorlic. Media podają też, że w dzieciństwie nosiła nazwisko Trojnar.
Gdy jednak usiłujemy wyszukać Barbarę Trojnar urodzoną 8 stycznia 1959 r., rezultat jest identyczny. W archiwum cyfrowym IPN taka osoba nie figuruje.
Co zaś osiągniemy, gdy wpiszemy do wyszukiwarki tę samą datę urodzenia oraz słowa „Barbara Gorlice”?
Znowu nic nie znajdziemy. Podobny efekt (a raczej brak efektu) uzyskamy, gdy wpiszemy słowa “Trojnar Gorlice”. Jak gdyby służby PRL nie odnotowały nawet obecności krewnych ”pani Basi” w jej rodzinnym mieście…
Wygląda to na efekt zaawansowanego czyszczenia archiwów – czyli usunięcia lub utajnienia wszystkich dokumentów jakkolwiek dotyczących Barbary Skrzypek.
Dlaczego jednak ktoś miałby je czyścić? I kim byliby czyściciele? Czy chodzi o prawicowe kierownictwo IPN, związane z PiS? A może archiwa wyczyszczono wcześniej?
Czy zrobili to funkcjonariusze komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, Wojskowej Służby Wewnętrznej lub wywiadu wojskowego PRL? Albo ich następcy ze służb RP? Oni w latach 90. utajniali PRL-owskie akta współpracowników przejętych od SB, WSW i wywiadu wojskowego.
Nieoficjalne źródło
Skontaktował się ze mną informator związany z armią i wojskowymi służbami specjalnymi. Z jego słów wynika, że Barbara Skrzypek była wieloletnią współpracowniczką tych służb.
– Miała ogromną wiedzę, i to jeszcze z czasów stanu wojennego – mówi informator. – Była obecna przy wszystkich historiach związanych z naszą prawicą, znała jej tajemnice od początku lat 80. Rozważano nawet jej ukadrowienie.
Ukadrowienie to najwyższy “honor”, jaki może spotkać współpracownika służb. Mianowicie współpracownik przestaje być konfidentem i staje się tajnym funkcjonariuszem służby, oficerem pod przykrywką. Jednak ”pani Basia” nie przywiązywała wagi do takich „zaszczytów”.
– Uważała, że to niepotrzebne – wspomina informator.
Źródło odnosi się również do związków Jarosława Kaczyńskiego z wywiadem wojskowym PRL. Chodzi o to, że ludzie Kaczyńskiego na początku lat 90. dostawali pieniądze od byłych oficerów tej służby, płk Zenona Klameckiego i płk Jerzego Klemby. Ta zależność została dokładnie opisana w książkach Prezes i Spółki oraz Kaczyński i jego pajęczyna. Mówili o niej m.in. płk Klemba https://www.tygodnikprzeglad.pl/co-mowi-klemba i Grzegorz Żemek, były szef aferalno-wywiadowczego Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego
– „Pani Basia” znała do głębi tę sprawę – podkreśla informator – Korzystała z niej. A nawet sama była korzyścią. Wierna pomocniczka Jarosława Kaczyńskiego była jednym z darów, jakie Kaczyński dostał od ludzi wywiadu wojskowego.
Czy mieszkanie też „wyczyszczono”?
Informator odnosi się również do najświeższych spraw. – Jeśli chodzi o skandal ze Srebrną, to teoretycznie wypadałoby przeszukać mieszkanie Barbary Skrzypek – mówi. – Boję się jednak, że prokuratorzy nic tam nie znajdą. Bo tak się składa, że Jarek miał klucz do jej mieszkania. Szukanie tam czegokolwiek byłoby więc bezowocne.
Skorzystałem z serwisu X, aby opublikować pytanie skierowane do Jarosława Kaczyńskiego: „Czy to prawda, że pan ma (lub miał) klucz do mieszkania Barbary Skrzypek?”.
Nie dotarła do mnie żadna odpowiedź ze strony Kaczyńskiego.
Wczasy służbowe, lokale służbowe
W Krajowym Rejestrze Sądowym znajdują się akta fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego. Zawierają m.in. adres domowy Barbary Skrzypek. Mówią, że „pani Basia” mieszkała na warszawskim Wilanowie. Budynek stanowi własność spółdzielni mieszkaniowej.
Do rady nadzorczej spółdzielni należeli m.in. Jerzy T., Mirosław S. i Lesław F. Ci sami panowie T., S. i F. figurują też w archiwum cyfrowym IPN. Czytamy tam, że wyjeżdżali do krajów komunistycznych w ramach podróży organizowanych przez PRL-owski Urząd Rady Ministrów. Ten, w którym pracowała Barbara Skrzypek.
Dokąd i jak podróżowali T., S. i F.?
Pan T. jeździł z URM-em do ZSRR w latach 1985-1986. Pan S. pojechał w lipcu 1986 r. na Węgry. Pan F. odwiedził Bułgarię w sierpniu 1986 r. Zapewne chodziło o „zbiorowe pracownicze wyjazdy turystyczne”.
Czy pan F. beztrosko wygrzewał się nad Morzem Czarnym? Czy raczej pilnował pracowników rządu PRL, którzy tam plażowali? Pytanie zasadne, gdyż w archiwum cyfrowym IPN pan F. występuje jako żołnierz „wojskowych organów bezpieczeństwa państwa”.
Na tym nie koniec. F. był rozpatrywany jako kandydat na współpracownika tych “organów” pod względem tzw. adresówki. Chodziło o to, żeby wywiad wojskowy mógł używać mieszkania i skrzynki pocztowej pana F. Na jego adres miały przychodzić listy z zagranicy wysyłane przez wywiadowcę o egzotycznym pseudonimie ”Santiago”. A pan F. miał przekazywać tę korespondencję wywiadowi wojskowemu.
Co to wszystko znaczy?
Po pierwsze, jeszcze bardziej musi nas dziwić brak akt paszportowych Barbary Skrzypek w archiwum IPN. Trudno uwierzyć, żeby nigdy nie pojechała nad Balaton czy na Krym. Podczas gdy jej koledzy z rządu i zarazem sąsiedzi regularnie tam podróżowali.
Po drugie, budynek, w którym zamieszkała Barbara Skrzypek, nie był przypadkowy. Najwyraźniej znajdował się pod kontrolą jej protektora, komunistycznego generała Janiszewskiego, który kierował URM-em. Jak również – pod kontrolą sojuszników Janiszewskiego z wojskowych służb specjalnych PRL.
Inne koneksje
Sprawa Barbary Skrzypek to niejedyny trop, który łączy imperium biznesowo-polityczne Kaczyńskiego ze służbami PRL.
Prezesem spółki Srebrna jest Kazimierz Kujda, zaufany Jarosława Kaczyńskiego. Pełnił tę funkcję również w latach 1995-1998 i 2008-2015. A podczas lat 2016-2024 na fotelu prezesa Srebrnej zastępowała go żona. Wcześniej, w latach 1979-1987, Kujda był konfidentem SB o pseudonimie „Ryszard”. Wykonywał zadania dla komunistycznego kontrwywiadu PRL m.in. w Austrii.
Od 2001 r. w radzie nadzorczej Srebrnej zasiada psycholożka Małgorzata R. W aktach IPN czytamy, że pani R. to żona esbeka Edwarda R. Jej teść również służył w SB. W 1978 r. pojechał na placówkę do Iraku. Posłał go tam generał Mirosław Milewski (wówczas wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za wywiad zagraniczny). Milewski był skrajnie promoskiewskim komunistą i szpiegiem KGB. Wszystko wskazuje, że to on stał za prowokacją, jaką było zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 r.
Spółka Srebrna jest wspólnikiem w firmie Multibarman, zarządzanej przez Andrzeja G. Drugim wspólnikiem w Multibarmanie jest spółka Rainbows, częściowo należąca do tego samego pana G. Tymczasem w aktach IPN czytamy, że Andrzej G. został zwerbowany w 1981 r. przez wywiad wojskowy PRL. Był wtedy obywatelem Szwecji i żołnierzem szwedzkiej armii. Werbunek mogło ułatwić to, że ojciec pana G. służył w PRL-owskiej armii jako oficer, a zarazem konfident kontrwywiadu wojskowego.
————————
Myśleć, wynudzone cuda myśleć… gra trwa mać…
https://goniec.pl/tomasz-piatek-wyczyszczony-ipn-wyczyszczone-mieszkanie-sprawa-barbary-skrzypek-i-tajemnice-kaczynskiego-tp-jsch-240325
@ andy 24 marca 2025 12:15
cyt : „W połowie września 1980, tuż po podpisaniu porozumień sierpniowych, (w wieku lat dwudziestu – dop. mój) podjęła pracę w Urzędzie Rady Ministrów PRL[4]. Przez dziewięć kolejnych lat pracowała tam u boku czterech premierów PRL………………. w kancelarii tajnej, w gabinecie premiera oraz w gabinecie szefa URM gen. Michała Janiszewskiego[5].
Jak wszystkim starszym Czytelnikom z doświadczenia wiadomo, we wczesnym PRL wille w zrujnowanej Warszawie przydzielano zasłużonym akowcom, a w późnym PRL prowincjonalne dwudziestolatki zatrudniano „z marszu” w tajnych kancelariach Urzędu Rady Ministrów i w sekretariatach generałów.
No kto ośmiela się twierdzić, że to nie był najsprawiedliwszy i najlepszy ustrój na świecie, dający szanse wszystkim?!!!
Szanowny Panie Redaktorze
drobna uwaga – Bronisław Komorowski nie wygrał pierwszej tury w 2015 roku. Przegrał z Andrzejem Dudą o niecałe 150 tysięcy głosów.
Pisdowo – kontynuacja najczarniejszego PRLu – źegna swoją służebnicę:
“Była moją przyjaciółką. Przez 30 lat blisko ze sobą współpracowaliśmy i w tych czasach na wozie i tych pod wozem. Zawsze była niezwykle dyskretna i niezwykle uczciwa. To jest bardzo przedwczesna śmierć. To dla całego naszego środowiska jest trudny moment”… capo dtc
„Śp. Barbara Skrzypek była wyjątkową osobą. Niezwykle profesjonalną, niezwykle lojalną, charakteryzowała Ją ogromna klasa. Zaszczytem było móc z Nią współpracować. Rodzinie i bliskim składam najgłębsze wyrazy współczucia. Niech spoczywa w pokoju” – Rad Fogiel
„Szokująca informacja. Umarła pani Barbara Skrzypek, wspaniała, mądra, pełna dobroci i życzliwości dla ludzi wokół. Ogromna strata dla środowiska Prawa i Sprawiedliwości, dla każdego z nas. Straszni ludzie nami rządzą”. – św, Joanna Lichota
” Zmarła Barbara Skrzypek, pani Basia, wieloletnia szefowa sekretariatu prezesa J. Kaczyńskiego. Skromna, pracowita, kulturalna, z tym swoim łagodnym uśmiechem, ciepłem i spokojem; dobrze zasłużyła się Polsce! R.I.P.” – Piotr Gliński
„Wspaniała, dobra, niezwykle mądra.
Odeszła Barbara Skrzypek.
Pustki po Niej nic nie wypełni.
Świeć Panie nad Jej duszą”. – Magda Ogórek
(…)
W świetle faktów chorobliwa paranoja wyznawców…
@ andy
24 marca 2025
12:15
Jakim cudem 22 letnia Barbara Skrzypek z Gorlic wyladowała w kancelarii URM …??!
„Nie obchodzą nas wrzaski Europejczyków„…
Vancek to uosobienie współczesnego amerykańskiego gnoja… obszczymura…
Żałosny palant na służbie…pieniądza…
Witkow… developer… „naprawiacz”… według Le Journal du Dimanche…
„Steve Witkoff, „naprawiacz” Trumpa w walce z Putinem
Aleksander Mendel 19.03.2025 06:58
Nic nie wskazywało na to, że partner republikańskiego prezydenta do gry w golfa stanie się kluczowym graczem w amerykańskiej dyplomacji w Rosji i na Bliskim Wschodzie. W innym przypadku to prezent do negocjacji.
Sekret długiej przyjaźni? Szynka i ser szwajcarski – nazwa pochodzi od kanapki, która do złudzenia przypomina ser emmentaler, który można znaleźć w każdym nowojorskim delikatesie, czyli sklepach spożywczych, w których o każdej porze serwowane są przekąski i łagodna kawa. W 1986 roku Steve Witkoff zawarł transakcję życia, przekazując kilka dolarów Donaldowi Trumpowi , który nie miał ani grosza w kieszeni, aby zapłacić za przekąskę. Z tego nocnego spotkania w sercu Manhattanu narodziła się nierozerwalna przyjaźń między dwoma mężczyznami. „ Mój kumpel ” („mój przyjaciel”): Trump tak nazywa Witkoffa. Rzadko spotykane u prezydenta. Zwłaszcza w miejscach publicznych. Prawie czterdzieści lat później „kumpel” Trumpa, magnat rynku nieruchomości, podobnie jak on, odpowiada za pokój na świecie od Bliskiego Wschodu po Donbas.
Steve Witkoff, który 15 marca skończył 68 lat, jest ostatnim z politycznych potworów stworzonych przez Trumpa, chociaż nic w jego życiorysie nie wskazywało na to, że będzie nadzorował zawieszenie broni między Hamasem a Izraelem lub prowadził rozmowy z Moskwą i Kijowem na temat zakończenia działań wojennych na Ukrainie. Witkoff, były prawnik w latach 80., a następnie deweloper stojący na czele imperium nieruchomości wartego ponad miliard dolarów, jest wcieleniem trumpizmu. Jego umiejętności negocjacyjne, niezachwiana lojalność i pragmatyzm to cechy najbardziej pożądane przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, który zawsze uważał, że świat nowojorskiego rynku nieruchomości, z jego rekinami, oszustami i skurwysynami, jest wart wszystkich stref wojennych na świecie. A problemami planety można zarządzać na wzór rejestru gruntów, partii, niczym podróbkami szwajcarskiego sera w delikatesach.
Przed konwencją Partii Republikańskiej w lipcu 2024 r. opinia publiczna nie była zaznajomiona z lekko nosowym, ale zaskakująco łagodnym głosem tego pochodzącego z Bronxu syna nauczycielki i sprzedawcy płaszczy, oboje byli Żydami. Najlepszy kumpel pozostał dyskretny… Witkoff, mieszkaniec Nowego Jorku, który podobnie jak jego przyjaciel trafił na Florydę, do tej pory znany był w kręgach zwolenniczek Trumpa jedynie jako partner Trumpa do gry w golfa. Jeden z niewielu, który nie bagatelizuje sytuacji, pozwalając wygrać swojemu znakomitemu przyjacielowi. Co więcej, we wrześniu 2024 r. był świadkiem na swoim boisku w West Palm Beach drugiego zamachu na Trumpa dokonanego przez proukraińskiego aktywistę uzbrojonego w karabin AK-47.
Steve Witkoff wygląda jak Joe Pesci. Potrafi być uprzejmy. Ale nie musisz tego szukać. W 1998 r. „ Wall Street Journal” opublikował jego profil, ujawniając, że nosił pistolet przytroczony do kostki i był fanem trylogii Ojciec Chrzestny . Nie było to niczym niezwykłym w połowie lat 90., kiedy granica między inwestorami a oszustami była cienka. Żaden z partnerów nigdy się nie złościł. „ Donald jest najżyczliwszym i najbardziej współczującym człowiekiem, jakiego spotkałem w życiu ” – powiedział Witkoff na konwencji Partii Republikańskiej.
Styl ikonoklastyczny Un style iconoclaste
Podczas pierwszej kadencji swojego przyjaciela Witkoff miał mglistą misję oceny wpływu COVID-19 na amerykańską gospodarkę. W czasie, gdy Trump przemierzał pustynię, dwaj byli Nowojorczycy zaczęli między uderzeniami piłki rozmawiać o sprawach światowych. Republikanin jest zdumiony jego wiedzą. Jeszcze przed wyborem Trumpa Witkoff pełnił już funkcję dyplomaty przyszłego rządu. Gdy w maju 2024 r. Biden ogłosił, że nie będzie już dostarczał broni, jeśli Siły Obronne Izraela wkroczą do Rafah, Witkoff spotkał się z żydowskimi darczyńcami Partii Republikańskiej, tworząc w ten sposób wokół Trumpa swego rodzaju koalicję pro-izraelską i zabezpieczając miliony dolarów. Przyleciał prywatnym samolotem jeszcze przed inauguracją prezydenta i przybył negocjować rozejm, mający na celu uwolnienie zakładników przetrzymywanych przez Hamas.
Witkoff, który przybył do Izraela dwa tygodnie przed objęciem urzędu przez republikańskiego prezydenta, narzucił swój obrazoburczy styl, żądając, aby Netanjahu spotkał się z nim w sobotę, a nawet wygłaszając mu wykład: ratowanie życia jest ważniejszym przykazaniem niż przestrzeganie szabatu. Nadal na pokładzie samolotu, kursuje pomiędzy Państwem Izrael, Egiptem, Arabią Saudyjską, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Katarem . Twórca układu doprowadza do zawieszenia broni i przyćmiewa Marco Rubio. 26 stycznia Witkoff, obecny na otwarciu synagogi Altneu na Upper East Side na Manhattanie, wspominał dramatyczne wydarzenie ze swojego życia: „Należę do bardzo smutnego klubu rodziców, którzy stracili dziecko”, porównując swój ból do bólu rodziców zakładników zabitych przez Hamas. Jego syn Andrew zmarł w 2011 roku na skutek przedawkowania oksykodonu, silnego opioidu.
W ciągu kilku tygodni zetknął się ze strasznymi dramatami wojny. Odwiedza zrujnowaną Gazę. Przypisuje mu się pomysł uczynienia z niego Lazurowego Wybrzeża i uważa, że „zajmie to może dwadzieścia lat, zanim wszystko zostanie odbudowane i zabezpieczone”. Teraz jest na pierwszej linii frontu gaszenia pożaru na Ukrainie. Po raz pierwszy spotkał się z Władimirem Putinem w lutym, aby wynegocjować uwolnienie Marca Fogla, 63-letniego amerykańskiego nauczyciela, przetrzymywanego w rosyjskiej kolonii karnej od 2021 r. za posiadanie 17 gramów marihuany (do celów medycznych). 94-letnia matka nauczyciela błagała Trumpa o pomoc w Butler tuż przed próbą zamachu na jego życie.
Oto on ponownie, „specjalny wysłannik” Kremla, spotykający się twarzą w twarz z Putinem, tym razem w celu uzyskania zawieszenia broni na Ukrainie. Witkoff, nazywany obecnie „naprawiaczem” Trumpa, czekał osiem godzin zanim spotkał się z rosyjskim prezydentem. Nieokrzesanie, któremu Biały Dom słabo zaprzecza. Z jego długiej rozmowy – trwającej ponad trzy godziny – z Putinem (obecny był tylko tłumacz) nie udało się dowiedzieć zbyt wielu szczegółów na temat żądań Rosji. Witkoff nazwał to spotkanie „pozytywnym”. I to wszystko. Podobnie jak Kissinger w czasach, gdy był w Chinach, „naprawiaczem” zgadza się usiąść przy stole z wczorajszymi, nieprzyjemnymi ludźmi, którzy jutro mają stać się partnerami. Pracę otrzymuje się szybko”.
——————————–
Zaraza trumpizmu twórczo rozwijająca model małopolskiego kaczyzmu… i kancelaryjnego debilizmu…
Trzymam kciuki, żeby Mentzen przeszedł do drugiej tury. Nawet jeśli Konfa faktycznie jest już „po słowie” z PiS jako przyszły koalicjant, byłby to ogromny cios wizerunkowy dla partii Kaczyńskiego, a może nawet początek jej końca.
Jeśli zaś chodzi o Trzaskowskiego, to Mentzen z wielu powodów byłby dla niego dużo łatwiejszym przeciwnikiem niż Nawrocki. Po pierwsze, Nawrocki jest jaki jest, ale robi wrażenie człowieka poważnego, podczas gdy Mentzen ma taki sposób bycia i mówienia, a nawet wyraz twarzy, że nigdy nie wiadomo, czy mówi serio. Ciągną się też za nim osławione „stand-upy piwne”. W rezultacie jest postrzegany jako nie do końca poważny, a wyborcy nie są skłonni takim osobnikom powierzać najwyższego urzędu w państwie.
Po drugie, za Nawrockim stoi PiS – wielka i silna partia z doświadczonymi kadrami, więc nawet jeśli on sam by sobie nie radził jako prezydent, mógłby liczyć na wsparcie. Mentzen zaś ma za sobą niszową partyjkę kojarzącą się z gimnazjum, bo np. Bosak, choć ma już 45 lat i trójkę dzieci, wciąż jest postrzegany jako „chłopiec”. To też zniechęca wielu wyborców, nawet jeśli mają poglądy bliższe Konfederacji niż Koalicji Obywatelskiej.
Po trzecie, Mentzen sam przyznaje, że nie potrafi zagadać do sąsiada w windzie, bo ma Aspergera. A w przypadku kandydata na prezydenta jest to poważny problem. Zaskoczony pytaniem, Mentzen „zawiesza się”. Potrzebuje kilkunastu sekund na przygotowanie w głowie odpowiedzi, a w sytuacjach związanych z kampanią to jest wieczność. Kiedyś na ulicy zaczepił go niespodziewanie dziennikarz i zapytał o 5 powodów, dla których warto głosować na Konfederację. A Mentzen stał i patrzył nieobecnym wzrokiem. Filmik z tą scenką stał się memem. Mentzen polegnie więc z kretesem zarówno pod ostrzałem dziennikarzy, jaki czeka go w drugiej turze, jak i podczas debaty (tu groźniejszy dla Trzaskowskiego byłby Bosak, bo on w takich sytuacjach radzi sobie świetnie).
Uważam więc, że Koalicja nie powinna teraz za bardzo atakować Mentzena. Niech przejdzie do drugiej tury – wtedy będzie czas na bombardowanie.
@dino77 24 marca 2025 14:10
Jeszcze kilka dni temu w Wikipedii nie było informacji o miejscu urodzenia i nazwisku panieńskim Barbary Skrzypek, a tylko o tym, że zaczęła pracę w kancelarii rządu PRL w wieku 21 lat. Myślałem więc, że była córką jakiegoś wysoko postawionego, choć szerzej nieznanego PZPR-owskiego notabla. Okazuje się jednak, że pani Barbara nie tylko urodziła się w Gorlicach, ale nawet skończyła tam liceum. No i dwa lata po maturze „Ojczyzna wzywa”, Basia jedzie do Warszawy, prosto do tajnej kancelarii przyszłych architektów stanu wojennego. Zaraz po powstaniu Solidarności, gdy PRLowski kontrwywiad był szczególnie wyczulony na to, aby dostęp do takich miejsc miały tylko najbardziej zaufane osoby.
Czytałem niedawno autobiografię Aleksandra Kwaśniewskiego. On też był chłopakiem z małego miasteczka daleko od Warszawy. Tylko że on, zanim się do tej Warszawy dostał, musiał przez lata mozolnie pokonywać kolejne szczeble partyjnej kariery. A tu taka pani Basia – hop, i już. No i jeszcze cudowne zmartwychwstanie generała Janiszewskiego, który umarł, a potem ożył i jeszcze raz umarł
Na portalu X pewien gość, który sporo wie o służbach specjalnych, napisał, że „Janiszewski pilnował Jaruzelskiego dla Ruskich, a pani Basia pilnowała Kaczyńskiego dla Janiszewskiego”.
@mario:
Wypłynęła „dyskusja” na Signalu o planach ataku na Jemen. Jak znam moich małopolskich sąsiadów (OK, takich co potrafią straszyć katokomuną, więc…), to oni rozsądniej dyskutują o porządkach w wiacie śmietnikowej, niż rząd USA o planach ataku na Jemen. Cóż, myślę, że to poziom dyskusji internetowych przeniesionych do kierowania państwem. Mam cichą nadzieję, że My tu dyskutujemy choć nieco rozsądniej…
Ciąg dalszy afer z pisowskimi „instytutami”: https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31787177,w-nowojorskiej-filii-instytutu-pileckiego-zatrudniono-amerykanow.html
(Pamiętam, jak wyszła sprawa przekrętu z zakupem hotelu w Rapperswilu, to nasza sierota po Moczarze zachwycała się tutaj jak to wspaniale i cudownie; ale to było w okolicach czasowych afery fortepianowej, więc pewno wydawało jej się, że to Żaryn kupił.)
I kolejny pisowski „instytut” i kolejna afera: https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31736960,posady-dla-partyjnych-dzialaczy-230-tys-ksiazek-na-paletach.html
Niestety, do likwidacji powołanych ustawą „instytutów” wymagana jest również ustawa. A ustawy podpisać musi jeszcze prezydent. Więc na razie tylko można te przeróżne „instytuty” łączyć, wymieniać w nich kadry i zmieniać profile działalności. Choć niektórzy opanowali sztukę mimikry: https://oko.press/rzad-nie-likwiduje-instytutu-kaczynskiego-i-orbana-za-to-przyznal-320-tys-zl-jego-ludziom
@ remm 24 marca 2025 23:47
Kwaśniewski aktywnie działał w SZSP i PZPR, również w organizacjach sportowych – były obszerne możliwości dogłębnie go poznać i ocenić . Pani Skrzypek była „człowiekiem znikąd”, a taki może być wywiadowi lub kontrwywiadowi użyteczny doraźnie na stanowisku stróża nocnego czy śmieciarza, ale nie na jednym ze stanowisk zajmowanych latami przez tę panią. Podejrzewam lenistwo albo tupet pracowników wydziału tworzenia legend – liczyli albo że nikt się nie będzie interesował szczegółami, albo że zagłębiać się nie ośmieli….
Prawie wszystko, o czym państwo piszecie, to prawda, innymi słowy, piszecie o okropnie cuchnącym szambie. Ja już nie mam chęci babrania się w tym „spa”. Naszą winą jest to, że to szambo ciągle traktowane jest jako partner do rozmowy, naszą winą jest to, że w przekazach medialnych wyziewy tej hydry są najgłośniejsze i są opiniotwórcze dla pospólstwa, naszą winą jest to, że oni ciągle, bezkarnie niszczą swoimi oszczerstwami ludzi. Im większa rana i im dłużej ta rana krwawi tym większą pozostawia bliznę. Dzieje się coś, czego nie da się zaleczyć przez długie długie lata, albo nigdy. To się dzieje za naszym przyzwoleniem.
Trzaskowski wygra wybory. Koniec kropka. Może zdąrzy podwyższyć wiek emerytalny przed końcem świata. Tak dla śmiechu diabła.
Czy pisząc o polityce musimy posuwać się do podejrzeń. Nie wystarczą sądy, osady, stwierdzenia, uwagi etc.?
Nie „podejrzewam“, że jakiekolwiek wstawki typu „ przyznał się, że“ oraz „ podejrzewam że“ są w naszych amatorskich analizach konieczne czy niezbędne.
Na marginesie… dziwią mnie wpisy oparte na domniemaniu, politycznej plotce, oscylujące na granicy teorii spiskowych, ocierające się o służby specjalne, które miałyby dodać powagi i wiarygodności piszącym, a w sumie dodają wpisom nutę śmieszności. Skad w nas takie potrzeby?
Czy mamy się pocieszać tym , że w USA dzieje się podobnie. Cóż, polityczny świat dziecinnieje, „podejrzewam“….
Wiele osob nie potrafiących dobrze pisać w języku obcym powołuje się na dysleksję , zamiast na własne nieumiejętności czy wręcz lenistwo. Kandydatowi na prezydenta przypisuje się „ułomności“ o piętro wyżej. Najgorsze, że on sam „przyznaje“ się do przywar chorobowych, a po prostu nie jest przygotowany do jakiejkolwiek poważnej politycznej debaty, i brnie w niepamięć, oby.
@remm
Klęska Nawrockiego byłaby niewątpliwie początkiem klęski PiSu, ale sukces Mentzena byłby początkiem wzlotu Konfy. Nie wiem, co gorsze. Mimo wszystko PiS jest z grubsza przewidywalny, zaś Konfa to bezwzględni faszyzujący populiści
Mam pytanie: czy Barbara Skrzypek to pierwowzór „pani Basi” z „Ucha Prezesa” Roberta Górskiego? Jeśli tak, to koniec z moim ulubionym „Uchem”:(((
@remm, 24 MARCA 2025, 23:09
,,Trzymam kciuki, żeby Mentzen przeszedł do drugiej tury.”
A potem trzymaj kciuki i to mocno aby pisowcy wyborcy z czystej nienawiści do Tuska (i na wezwanie Kaczyńskiego) gremialnie nie przerzucili się na Konfederatę oraz składaj błagalnie dłonie aby wyborcza frekwencja głównej bazy Trzaskowskiego choć częściowo zbliżyła się do tej z 15X. Ja wiem że klawiatura przyjmie każdą analizę, tylko że rzeczywistość przebiega trochę inaczej.
@PAK4
25 marca 2025 7:32
Podczas konferencji prasowej w Białym Domu dziennikarze zapytali Donalda Trumpa głośną wpadkę Białego Domu. Redaktor naczelny „The Atlantic” został dodany do grupy na aplikacji Signal, na której szef Pentagonu Pete Hegseth i wiceprezydent USA J.D. Vance dyskutowali nad atakiem na rebeliantów w Jemenie. Trump przyznał, że nic o tym nie wiedział.
Czytałem ten artykuł w Atlanticu, ale brakuje mi już czasu i chęci, by przenosić „wszystkie” wpadki amerykańskiej gówniarzerii… tu na forum, a zwłaszcza takie groźne odbierające wiarę i pewność, co do deklarowanych mocy paranoicznych infantyli stojących na czele mocarstw…
Trump to amerykański kurdupel… on niczego nie wie, tylko ewentualnie to co przydupasy mu powiedzą rozgrywając swoje gierki… a poza tym idzie w zaparte jak Mencen…
Przy okazji co do Trumpa, „panie Kyrielejson et consortes?”:
Podzielam wyrafinowaną diagnozę Cezarego Michalskiego (2025):
„(…) Kiedy jednak Putinowi nic w obszarze modernizacji Rosji nie wyszło, zdecydował się na odbudowę peryferyjnego imperium. A także użył wszystkich „min atomowych po zimnej wojnie” (cyt. za Stanisław Ciosek z 2014 roku, jego przestrogi na temat przyszłej antyzachodniej reakcji Putina na Majdan w wywiadzie dla „Krytyki Politycznej”), czyli swoich zachowanych po zimnej wojnie „agentów wpływu” w zachodnich elitach, społeczeństwach, biznesie, żeby niszczyć otaczający świat, Unię, Amerykę, Zachód. Tak aby obywatele Rosji już nie widzieli różnicy.
________________________________________
________________________________________
Trump i Musk na czele Ameryki to koniec tej drogi lub początek końca.
Też jesteśmy w drodze…
…
Z Barbary Skrzypek jak rozumiem, niewiele pozytku bedzie mial ktokolwiek. Gorzej jest z fubar Mike Waltz. To jest doradca bezpieczenstwa u Fryzury (zeby mu grzywka nie opadla na oczy)
https://www.washingtonpost.com/national-security/2025/03/24/signal-app-national-security-risk-trump-officials/
donosza tez w Politico…
https://www.politico.com/news/2025/03/24/hegseth-national-security-group-chat-atlantic-reaction-00244983
Fubar znaczy Fucked Up Beyond All Reality i jest oficialnym tytulem w aktualnej administracji. Pzdr Seleuk
@mario
Owa zaraza trumpizmu ma potrwać tylko niecałe cztery lata, if that. Wiec czas na relaks i liczenie nadchodzących benefitów po upływie ostatniej kadencji obecnego prezydenta imperium.
Konfederację stworzyły służby specjalne. Pionki rusko niemieckie. Jestem przerażony polską polityką. To piąty rozbiór Polski.
„Jeśli uważasz, że powinniśmy to zrobić, zróbmy to. Po prostu nienawidzę tego, że znów ratujemy Europę” – napisał wiceprezydent USA do Pete’a Hegsetha, szefa Pentagonu. W odpowiedzi Hegseth przyznał mu rację i potwierdził, że „całkowicie podziela nienawiść do pasożytnictwa Europy”.
Nie ma litości dla amerykańskich MEGA tępych katowieśniaków… te gówna trzeba omijać dalekim łukiem… i na nich nie polegać…