Wdowi grosz na kościelne fortuny
Szykuje się zastąpienie Funduszu Kościelnego odpisem od podatku PIT. To majstersztyk marketingu politycznego, uważają dwaj polscy ekonomiści. Bo zadowoleni będą i katolicy, i wyborcy oczekujący likwidacji funduszu, a Kościoły przynajmniej przez pewien czas będą miały regularne przychody. Autorzy artykułu w „GW” proponują pod rozwagę rozwiązanie kwestii finansowania Kościoła na wzór belgijski.
W Belgii każdy podatnik może odliczać od należnego państwu podatku pewną, niewysoką, (np. 0,5 proc.) kwotę na rzecz wybranej organizacji pożytku publicznego, tak konfesyjnych, jak i niezwiązanych z żadną instytucją wyznaniową, np. na stowarzyszenia ateistyczne lub zajmujące się niekonfesyjną duchowością. Podoba mi się ta sugestia. Ale czy poparliby ją nasi politycy, poza lewicą, raczej wątpię.
Autorzy tekstu w „GW” dr Rafał Junos i dr Piotr Krajewski niczego nie przesądzają. Przedstawiają różne warianty uporządkowania na nowo, po likwidacji Funduszu Kościelnego, systemu finansowania związków wyznaniowych w Polsce. Rozumiem ich tok myślenia tak, że co do zasady to obywatele, a nie budżet państwa, powinni wziąć na siebie ich finansowanie, jeśli czują się z nimi szczerze i świadomie związani.
Istnieje w demokratycznym świecie wiele mechanizmów dotyczących tej sprawy. W Niemczech Kościoły katolicki i ewangelicki utrzymują się z dodatkowych wpłat od wiernych, a nie z odpisu od PIT. We Włoszech z odpisu od PIT w wysokości 0,8 proc. W USA, gdzie obowiązuje ścisły rozdział państwa od religii instytucjonalnej, ciężar utrzymania bliskich wiernym jakichkolwiek wyznań biorą na siebie oni sami.
W każdym państwie demokratycznym konfesje mogą dorabiać na swoje potrzeby w rozmaity sposób, np. zakładając biznesy, byle legalnie i transparentnie. Na rynku nieruchomości albo rolniczym. Z przejrzystością w biznesie, jak wiadomo, bywa jednak różnie. Zwłaszcza w Ameryce znane są bulwersujące przykłady milionowych malwersacji z udziałem religijnych celebrytów, nie tylko chrześcijańskich. Powstają tam co rusz nowe Kościoły, niektóre się zakorzeniają, inne upadają, nieraz w atmosferze skandalów finansowych i obyczajowych.
W Europie taki „wolny rynek religijny” też funkcjonuje, i to na coraz większą skalę, dzięki internetowi i globalizacji w każdej dziedzinie. Ale z powodów historycznych państwa europejskie, a tym bardziej tradycyjne związki wyznaniowe, mają niewielką ochotę na tę „wolnoamerykankę”. Trzy główne konfesje chrześcijańskie – katolicka, protestancka i prawosławna – zabiegają o przychylność zarówno państwa, jak i wiernych. Ta przychylność się jednak wyczerpuje w miarę postępów dechrystianizacji i odchodzenia od Kościołów i wiary w demokratycznych społeczeństwach europejskich.
Laicyzacja dociera i do nas. To wywołuje w instytucjach wyznaniowych rosnący niepokój o bezpieczeństwo materialne. Gdy ludzie zrywają więzi z Kościołem, to raczej nie będą na niego płacić. Tak się dzieje w Niemczech, gdzie corocznie dziesiątki tysięcy katolików i protestantów formalnie występuje z Kościołów z różnych powodów, np. oburzenia pedofilami i chronienia ich przez władze kościelne, ale też po to, by zaoszczędzić na wydatkach, gdy rosną koszty życia.
W Polsce wszelkie próby zmiany sposobu finansowania działalności Kościoła rzymskokatolickiego, podejmowane przed laty choćby przez bp. Pieronka, gdy był sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski, się nie powiodły. Nękany w PRL politycznie i ekonomicznie KRK wypracował metody obchodzenia nękających przepisów, a jednocześnie mógł liczyć na wsparcie mas wiernych, także finansowe i budowlane. Komuna padła, stare nawyki kościelne trzymają się mocno: niechęć do szerszego ujawniania wszelkich danych, w tym finansowych, obrona przed przejrzystością pod hasłem „ataków” na Kościół i wiarę.
Po zmianie ustroju Kościół szybko i sprawnie odbudowywał swą pozycję materialną i polityczną pod rządami kolejnych ekip, w tym lewicy. Część klasy politycznej, zwłaszcza prawicowa, hojnie łożyła na potrzeby Kościoła, uważając to wręcz za obowiązek patriotyczny. W szczegóły nie wnikano, chyba że pod presją społeczeństwa obywatelskiego. Tak powstało imperium o. Rydzyka.
Dziś, po zmianie władzy politycznej, na Fundusz Kościelny przewidziano w budżecie państwa na 2025 wydatek większy niż w roku bieżącym (275 mln wobec 257 mln). Wszyscy wiemy, że Kościół ma jednak dużo większe przychody. Autorzy wspomnianego tekstu szacują je na 2 mld zł. Wicepremier Kosiniak-Kamysz powiedział, że zastąpienie Funduszu Kościelnego odpisem podatkowym, być może w wysokości 1,5 proc., bardzo mu się podoba. A strumień budżetowych pieniędzy dla Kościoła może popłynąć znacznie szerzej niż w rygorze Funduszu. Choćby ze środków UE.
I to jest temat wart rzeczowej debaty publicznej. Wątpię jednak, czy w przewidywalnej przyszłości znajdzie się wola polityczna do wprowadzenia u nas modelu belgijskiego. Mnie wydaje się on sprawiedliwy i adekwatny do obecnej całkiem zmienionej rzeczywistości w porównaniu do okresu komuny i pierwszych lat transformacji ustrojowej. KRK nie chce, ale powinien się z tym pogodzić. Ma ciężkie grzechy na sumieniu: pedofilię, korupcję, alians z prawicą. Nie może oczekiwać przywilejów. Za przychylność państwa nie dziękuje, do grzechów się przyznaje, żąda więcej dóbr, poparcia i promocji.
A przecież wypisał na feretronach „preferencyjną opcję na rzecz ubogich”, a nie na rzecz możnych i bogatych. Ewangelia rzeczywiście jest, mówiąc współczesnym językiem, manifestem równości i sprawiedliwości w społeczeństwie, ale i w Kościele. Pałace są potrzebne u nas biskupom, lecz nie wiernym.
Komentarze
Przepraszam, ze nie na temat. Ale wydaje mi sie, ze akurat uslyszalem historyczna przemowe.
Dzisiaj Anne Appelbaum dostala prestizowa Nagrode Pokojowa ustanowiona krotko po IIWS przez niemieckich wydawcow (https://en.wikipedia.org/wiki/Friedenspreis_des_Deutschen_Buchhandels).
Goraco polecam jej przemowe (byla po angielsku, jest tez tlumaczenie na niemiecki):
https://www.friedenspreis-des-deutschen-buchhandels.de/en/alle-preistraeger-seit-1950/2020-2029/anne-applebaum
Porownuje w niej raszyzm Putina/Rossji do niemieckiego i wloskiego faszyzmu. Dalej rozprawia sie z naiwnym pacyfizmem. Dosadnie nazywa go zdrajca demokracji. Przytacza historycznych pacyfistow (np. Th. Mann), ktorzy w obliczu Hitlera nawolywali aby zbrojnie(!) bronic demokracji i czlowieczenstwa. Nawoluje do wspierania Ukrainy az do odparcia napasci. Zwraca sie przy tym szczegolnie do Niemcow.
Po przemowie dostaje dlugie standing ovations 🙂
Tak, to jest uczciwe. Jesteś członkiem kościóła, partii, organizacji zawodowej itp. to płacisz składki na utrzymanie tych. I to wszystko. Nie trzeba bić piany. Oczywiście utrzymanie zabytków, które są dobrem narodowym, wspólnym dziedzictwem, świadectwen historii i kultury to już inna historia.
Odpis od PIT-u na kościoły jest niezgodny z konstytucją.
Art. 53 ust. 7:
Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
Jeżeli będzie odpis w picie, to będę zmuszony przez organy władzy publicznej do swoich przekonań religijnych lub ich braku.
Ciekawe, jak ta sprawa bedzie rozwiazana. Procent od podatku? Czy w zwiazku z tym nie bedziemy już mogli odpisywac procentu na inne podmioty? Jesli tak, to będe musiała posyłać moim zwierzakom te 100 zet niezaleznie od podatku.
@Włodek 20 października 2024 14:30
W takim razie posyłanie dzieci na katechezię jest według ciebie niezgodne z Konstytucją?
Kalina
20 października 2024
14:56
…”będe musiała posyłać moim zwierzakom te 100 zet niezaleznie od podatku.”
Domyślam się , że posyłasz 100 zet zwierzakom w schronisku , czy tak ?
Prawa człowieka są praktycznym zastosowaniem, skutkiem, chrystusowych nauk o miłości bliźniego, co oznacza że liberalna demokracja jest owocem chrześcijaństwa, głównie kościoła protestanckiego, po części katolickiego, a w ogóle nie-e prawosławnego, ci tam cały czas trzymają się tradycji,
https://wydarzenia.interia.pl/galerie/swiat/zdjecie,iId,2458038,iAId,281403
I w tejże liberalnej demokracji okazało się, że być księdzem, duchownym, to bardzo dobra fucha jest, dająca miłe i przyjemne życie. Zawód: ksiądz, a biskup, to już hoho… dyrektor w korporacji.
Smutne, ale tak się stało, bo w liberalnej demokracji nie ma już takich słitfoci:
https://i.iplsc.com/putin-oczyszcza-sie-z-grzechow/000751JL321127SG-C321-F4.webp
W dobie powszechnej i galopującej laicyzacji, zadaniem elit Zachodu jest dbać, by kościołów i duchownych – nie zbrakło.
***********************************
PS
polski Kościół Katolicki jest dużo dalej od Zachodu niż średnia polskiego społeczeństwa. Ale to jest już inny temat, na inną okazję.
Dziękuję za dobre, rzeczowe przedstawienie tej kwestii. Za takie teksty prenumeruję POLITYKĘ.
Jeszcze na temat “niekonstytucyjności” ujawniania swojej konfesji czy jej braku: przecież katolik wcale nie musi robić odpisu podatkowego na swój kaka. Może po cichu wcisnąć mamonę swojemu (jak by to określić) pasterzowi. Szkoda tylko, że do przybytku chodzić musi. I tam publicznie, głośno, chóralnie co niedziela recytować swoje Credo.
A przy okazji warto zauważyć, że sam kaka ciurkiem rzępoli o “dawaniu świadectwa” i “świeceniu przed ludźmi” swoim wyznaniem, co prawidłowy katolik ma obowiązek czynić. To wcale nie państwo wymaga zdeklarowania się katolika, podobnie jak wcale nie państwo odbiera prawa człowieka sutannitom. Oni te prawa człowieka hurtem odpisali swojej wierchuszce, która tak czy inaczej robi z nimi co tylko chce.
Dlatego wrzaski kaka o “prawach obywatelskich” które rzekomo należą się klerowi i katolikom są… bardzo śmieszne. A już ta rzekoma “niekonstytucyjność” odpisów… Cyrk.
Polski KK jest wyjątkowo zaskorupiały. Można odnieść wrażenie, że brak zmian jest ich doktryną. Musi to być wynikiem niskiego poziomu kształcenia w seminariach. To później widać w wypowiedziach hierarchów, które często sa wręcz intelektualnie żenujące i ujawniają brak podstawowej wiedzy o zachowaniach społecznych. Przykładem może być wprowadzenie religi do szkół. Brak moralności duchownych też ma swoje źródła w tej skostniałej strukturze funkcjonujacej jako organizacja zamknięta. Na pewien sposób przypomina to zakład karny, w którym nie ma klawiszy.
Pieniądze w kościele od wieków odgrywają kluczową rolę. Jakiekolwiek widmo uszczuplenia finansów Kościoła doprowadza go do desperacji. Z tego powodu KK zoorganizował, miedzy innymi, obalenie Konstytucji 3 Maja i kolejny rozbiór Polski. To, że kościuszkowcy wieszali biskupów-zdrajców umiejętnie wyciszono i przedstawienie trwa dalej. Zawsze tak było i bedzie. KK będzie zawsze przeciwko państwu jeżeli państwo mu nie będzie płacić. To jest rodzaj wiecznego szantażu. Widmo przymusowej skromności to dla Kościoła tragedia, wtedy kościół zaczyna szaleć, nic się wtedy nie liczy, nawet to, że ludzie odchodzą z Koscioła.
Jak to funkcjonuje w Szwajcarii?
Kto chce, deklaruje przynależność do uznanego kościoła (katolicki, protestancki, żydowska wspólnota religijna) i wówczas określona część jego podatku (kantony decydują jaka w zależności od wielkości gmin religijnych) zostaje wypłacona danej wspólnocie religijnej. Nie ma za to żadnych „co łaska”, kapłani otrzymują miesięczne uposażenie i nie wymuszają na wiernych żadnych opłat za sakramenty i ceremonie.
Do 20 proc. od podstawy podatku (dochód netto) można odpisać, jeśli te sumy zostaną wydane na cele charytatywne i organizacje non-profit. Wpłaty te należy udokumentować.
Nie ma więc problemu z dawaniem pieniędzy na Caritas, WWF czy lokalny klub sportowy, Pro Senectute czy organizacje wspierające chorych przewlekle, niewidomych, Amnesty International, Lekarzy bez Granic, AIDS-Hilfe, Czerwony Krzyż i wiele, wiele innych, certyfikowanych organizacji.
@fizyk
Rzeczywiście, bardzo nie na temat
Zgadzam się- odpis podatkowy. Jednocześnie-odpowiadając p.Włodkowi- nie trzeba zmuszać- odpisujesz i płacisz lub nie, Jezeli płacisz to chyba nie boisz się wyjawienia swoich preferencji??
Pan redaktor w swoim antyklerykalnym zacietrzewieniu nie zdaje sobie sprawy ze to nie KRK bedzie najbardziej pokrzywdzony odbierajac mu rzadowe dotacje .Rzadowe dotacje maja takze inne koscioly jak np rozne denominacje protestanckie , ale tez starokatolickie , unickie czy prawoslawne .O ile KRK sobie poradzi bardziej lub mniej to napewno bez dotacji rzadowych nie poradza sobie male denominacje typu np starokatolicy czy unici ale tez i male protestanckie denominacje.
Ja juz wogle nie wspominam o takich „drobiazgach” jak pozbawiony rzadowych dotacji Muzulmanski Zwiezek Religijny RP w Polsce bedze szukal finansowego wsparcia w krajach zatoki perskiej a te niekoniecznie w zamian za takie finansowe wsparcie beda oczekiwaly przestrzegania w 100 % polskiego prawa.
Uklony
@Włodek
20 października 2024
14:30
Żle to interpretujesz. Zeznanie podatkowe nie jest publiczne.
Ad Włodek:
Ani brak odpisu od PIT, ani dokonanie takiego odpisu nie jest ujawnieniem przekonań religijnych. Nikt nie zabroni „ateiście” dokonania takiego odpisu w uznaniu zasług Kościoła świętego w jego kulturotwórczej i historycznej roli. Nikt też nie zmusi katolika, który nie chce dokonać odpisu, by go dokonał.
Pedofilia, korupcja – to są grzechy? Panie Redaktorze, wciąż używa Pan kościelnego żargonu pisząc o przestępstwach.
@Gdynia
Bo to jedno i drugie.
@AS
Do wprowadzenia u nas modelu belgijskiego raczej nie bedzie woli politycznej. KRK wciaz by się czul pokrzywdzony tymi ułamkami procentów wymienionymi w rzeczonym modelu
@marcus
Proszę sobie darować tę obłudę. Jasne jest, że wierni innych konfesji też będą mogli odpisać na nie cząstkę należnego państwu podatku. A jeśli to nie wystarczy, konfesje znajdą inne legalne źródła zaradzenia deficytowi. Rząd prowadzi rozmowy nie tylko z KRK. Reformy finansowania wyznań nie ma się co bać.
Zważywszy ile KRK wyłudził od państwa po 1989r pod pozorem restytucji mienia, to nie powinien nic dostać. Używam zwrotu ,,wyłudził” bo przecież równolegle pobierał pieniądze z Funduszu Kościelnego utworzonego jako rekompensata za utracony po 1945r majątek oraz przerzucił ogromną część kosztów utrzymania swoich funkcjonariuszy i instytucji na barki państwa. Kościół powinni bezpośrednio utrzymywać sami zainteresowani czyli wierni, bez pośrednictwa ponoć ,,neutralnego światopoglądowo” państwa. Jak pokazały lata 2015-2023 bardzo łatwo o powstawanie patologii na styku państwo-kościół.
Oczywiście, zgadzam się w 100% z @Nałęcz, że finansowanie zabytków i muzeów kościelnych powinno odbywać się z budżetu państwa.
Jak rozumiem Kosiniak wymyślił, że będzie to dodatkowy odpis, oprócz tego dotychczasowego 1.5%. Otóż wyborcy, tak jak ja, oczekujący likwidacji Funduszu Kościelnego nie będą zadowoleni. Cytuję:
„Dzięki projektowanemu odpisowi pieniądze popłyną do Kościoła znacznie szerszym strumieniem, niż płynęły z Funduszu Kościelnego, a ich źródło będzie dokładnie to samo – budżet państwa. Jeśli zostanie przyjęty nawet najniższy z rozważanych przez wicepremiera odpis w wysokości 0,5 proc., to Kościoły uzyskają z niego ponaddwukrotnie więcej publicznych pieniędzy niż obecnie z funduszu.”
Jest to, jak podkreślają autorzy, rozwiązanie niesprawiedliwe dla niewierzących i tragiczne dla budżetu. Model belgijski, polegający na odpisach na jakieś mityczne „stowarzyszenia ateistyczne”, to w naszych warunkach fikcja. Jedynie model niemiecki, niestety, ma sens.
@Cenzor
Tak, do schroniska Na Paluchu
@marcus
Jedziesz Pan Przeciszewskim. Troska katolików o inne grupy wyznaniowe jest wzruszajaca. W wiekszosci grup wyznaniowych kaplani prowadza normalne zycie, mają rodziny i pracę swiecką, z ktorej żyją. Dlaczego sukienkowi tak nie mogą?
Co laska i Bog zaplac.
@totakto 20 października 2024 19:33
Liberalna? Demokracja? Jest owocem chrześcijaństwa?
Ty to chlapnąłeś na trzeźwo czy po spożyciu???
Każdą swobodę obywatelską wydzierano “chrześciajństwu” zębami i pazurami, bo kaka nigdy by na to nie pozwolił. Zniesienie niewolnictwa? Prawa kobiet? Znieczulenie przy porodzie? Swobodny dostęp do aborcji? Swoboda wyznania? Swoboda sumienia? Któryś z papieży, chyba Leon XIII popisał się bon motem, że “Swoboda sumienia to aberracja”. Kaka rozumie “swobodę sumienia” jako dokładne wypełnianie dyktatów kaka – bo sumienie musi być “sformatowane” przez sutannitę, jak to określił obecny marszałek sejmu gdy jeszcze był li tylko konfesyjnym felietonistą. Kaka rozumie “wolność wyznania” jako wolność wyznawania swojej religii, i tylko tak interpretuje ten obcy sobie przepis prawny.
Twierdzenie, że chrześcijaństwo ma cokolwiek wspólnego z demokracją – i to jeszcze liberalną no less – jest takim absurdem, że od tego mózg się lasuje.
Wszelkie prawa obywatelskie zawdzięczasz, człeku, świeckiemu społeczeństwu, które skutecznie ograniczyło władzę kaka.
…
W Szwecji, wszyscy czlonkowie zwiazkow wyznaniowych (tylko) placa podatek na ”swoj” zwiazek. Ile, na jaki, wg aktualnej tabelki Urzedu Podatkowego (Skatteverket), rok 2024 tu:
https://www.skatteverket.se/privat/skatter/arbeteochinkomst/askattsedelochskattetabeller/avgifttillandratrossamfund/avgifterochstorlekpasamfunden.4.233f91f71260075abe8800071843.html
pzdr Seleukos
A.S.
Bo to jedno i drugie.
Grzech jest kategoria religijna, ergo; niewierzacy bandyci ,kleptomani i roznoracy dewianci uwazaja sie za bezgrzesznych.Tak wiec, na pytanie Jezusa – „Kto z was jest bez grzechu niech rzuci w nia kamieniem” jedynie jakis paskudny ateusz moglby sie poczuc do tego uprawniony. A takich karygodnych obrzydliwcow zawsze sie kilku napatoczy jak nie trzeba.
@seleuk[os]
Dziękuję za tę informację. Podatek – otóż to. Swego czasu muzułmanie wprowadzili dla „Ludzi Księgi” (chrześcijan, żydów i zaratustrian) w Syrii i Palestynie podatek zwany „dżazija” (i później dodatkowo „charadż”). Jak twierdzi Steven Runciman, nawet chrześcijanie „greccy” byli zadowoleni, bo i tak podatek był znacznie niższy niż ten, który płacili Bizancjum.
Jest tu jeszcze jeden aspekt, który może być główną przyczyną niechęci „ludzi Kościoła” do proponowanego systemu. Otóż byłby to smutny (dla nich, wesoły dla reszty) koniec legendy o katolickiej Polsce. Przypominam wewnątrzkościelne statystyki dominicantes i comunicantes, gdzie mierzy się jedynie skłonność do inwestowania czasu. Gdy w grę wchodzą pieniądze (bez względu na kwotę), skrupulatność będzie większa.
W chwili, gdy likwidację FK powierzono Kosiniakowi wiadomo było, że kk na tym nie straci. Pytanie, o ile pozostali członkowie zespołu zdołają wprowadzić do rozwiązań elementy choćby częściowo odklejające kk od ‚cycka’ państwowego. Z przykrością stwierdzam, że PSL aktualnie bliższy jest państwu PIS niż państwu demokratycznemu i walka z przywilejami kk w Polsce będzie podobna jak ta o legalność aborcji czy związków partnerskich. Taki był wynik wyborów, więc wielu tematów zwyczajnie nie da się załatwić, szczególnie że sojuszników poza Koalicja nie ma gdzie poszukiwać. Może polskie społeczeństwo nie jest tak progresywne jak głoszą to aktywiści ?
Na schronisko dla psów — płacę …
Na czarnych pasożytów i zboków … zero … mam świadomość, że od lat samodzielnie okradają na potęgę publiczną kasę na swe biznesy i rezydencje…
Gardzę przebierańcami chciwej i bezwzględnej watykańskiej mafii.
@Stary Profesor
20 PAŹDZIERNIKA 2024
23:24
No własnie chyba nie wiadomo, czy to ma byc dodatkowy odpis: np. 1,5% na chore dzieci + 1,5% na Kosciół, czy tylko 1,5% na wybrany podmiot, jak chore dzieci, zwierzaki lub Kosciół. Drugi wariant nie obciążałby budzetu bardziej niz to sie dzieje dotychczas.
W Niemczech pracodawca przesyla z mojego zarobku 8% od podatku, w innych Landach oprocz Badenii-Wuerttembergii i Bayernu jest to 7% . Nazywa sie to Kirchensteuer. Rauem z moja zona placimy wiec rocznie okolo 600,00€. Choc mozna sie w kazdej chwili wypisac z kosciola (a zeby bylo smieszniej oboje jestesmy niewierzacy),to widzac staruszkow podazajacych do
kosciola , czy festyny dla dzieci, oraz ciagle akcje pomocy dla potrzebujacych, poswiecamy z checia troche „grosza“
Gdy raz wlozylem do koperty 100,-€ i polozylem w sekretariacie, na drugi dzien przyszedl do mnie ksiadz i poprosil o wpisanie w formularzu na co przeznaczam te pieniadze. W takim momencie wszydzi sie Polak swego pochodzenia.
Odpisuję 0,0% z przeznaczeniem na kaka. Kamień z serca!
KubaszkoRyszard
20 października 2024
22:37
„Nikt nie zabroni „ateiście” dokonania takiego odpisu w uznaniu zasług Kościoła świętego (…)”.
Zabronić może nie zabroni, ale wątpię, by znalazł się poważny ateista, który dokonałby takiego odpisu dla Kościoła ŚWIĘTEGO, jako że ta słowna ozdóbka wielu wyrazów ze słownika religijnego niczego konkretnie nie nazywa (inaczej niż np. „Kościół katolicki”, „Kościół prawosławny”). Bo taka jest jej rola: nie nazywać, lecz onieśmielać.
@aronne
Obrzydliwe: przypomina nazistowskie filmy antysemickie. Czy ktoś pytał tych filmowanych ludzi o zgodę? Czy ktoś pytał ich, czemu opuścili swoje domy i rodziny, by żyć na ulicy? Czy filmujący coś zrobili, aby im pomóc wyjść z tej sytuacji? Czy naciskają na rząd w ich sprawie? Niemcy filmowali dzieci umierające z głodu w getcie, do których sami je wtłoczyli.
Dobra opcja jest podatek dla członkiń/członków danej gminy wyznaniowej, z której oczywiście w każdej chwili można formalnie wystąpić.
Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia
Ef 2, 1-10
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan
@AS
To moze wprowadzmy takze aby partie polityczne byly finansowane z odpisu podatkowego ? Dlaczego tego nie robimy ? Ano dlatego aby uchronic je przez korupcjogennymi wplywami z zewnatrz .Dokladnie to samo bylo by jesli chodzi o zwiazki wyznaniowe , dalsze zdecydowane poglebienie zwiazkow wyznaniowych z polityka i oslabienie wplywu na nie aparatu panstwowego bo przeciez juz by panstwo ich nie finansowalo a wiec byliby coraz bardziej niezalezni.O wplywach z zagranicy w przypadku islamu czy nawet prawoslawia juz wspominalem.Jednakze jak juz wspomnialem a wypowiadali sie o tym biskupi malych niezaleznych chrzescijanskich denominacji bez finasowania panstwa oni nie przetrwaja a stale zarabianie aby sie utrzymac finansowo poprzez handlowanie uzywanymi samochodami czy otwieraniem punktow uslugowych trudno brac na powaznie .Pana pomysl jest bardzo szkodliwy jesli chodzi o dalsza polaryzacje i jeszcze bardziej poglebia wplyw polityki na dzialalnosc zwiazkow wyznaniowych co z drugiej strony Pan ostro krytykuje.
@Adam Szostkiewicz
21 października 2024
10:46
I dalej pan zamierza tę faszystowską kreaturę karmić na tym forum?
Litość dla kundli tak, a śmierć cywilna faszystom bezwarunkowa.
składki zdrowotnej nie można (od 1. 01. 2022) odpisać od podatku ale już składkę na „swój” kościółek – a i owszem. I znowy wyjdzie na to, że kościoły karmią się pieniędzmi ateuszy. Więcej religii w szkołach a mniej matematyki – tak nam dopomóż bóbr. Kraj wariatów ekonomicznych i cwanych pijawek wspólnego dobra jakim są podatki. Niech „wierni” sami utrzymują parafię „sosnowiecką”!!!!!
Przepraszam, ze poza tematem, ale mieści się chyba w granicach rozsądku, ponieważ wpis ten jest z końca poprzedniego felietonu i należy do :
le tre e mezzo
20 października 2024
21:04, któremu chcę podziękować za pomysł takiej listy.
Wybitni Żydzi polscy… (niektórzy):
Ja: – Ciekawe ilu z wymienionych znają Bączkiewicz i Braun
Episkopat polski zapiera się rękami i nogami przed przyjęciem jakiegokolwiek sformalizowanego systemu finansowania Kościoła przez obywateli, a już taki system jak niemiecki, Kościół w całości odrzuca – a kysz nieczysta siło. Najważniejszymi powodami takiej postawy są:
– mająca realne podstawy obawa o to, że Kościół stanie się zbyt zależny od obywateli należących do niego
– Kościół z urzędu, wedle świeckich przepisów stanie się transparentny, jeśli system jego finansowania będzie jawny i dokładnie rozliczalny, co jest potencjalnie szkodliwe dla niezależności i eksterytorialności Kościoła w państwie.
– Kościół wplątany w system zależności finansowych stanie się wycenialny, oczywisty dla zwykłego wiernego, którego zadaniem powinno być uczęszczanie, zasilanie i posłuszeństwo, a nie kontrola postępowania Kościoła.Przygaśnie aura nadprzyrodzonej tajemnicy i obowiązków wobec świętej wspólnoty.
Polski KRK nie był i nie jest instytucją demokratyczną, istnieje i działa wewnątrz demokracji i jednocześnie obok, a prawa o których naucza, są w wielu punktach nie przystające do rzeczywistości społecznej i abuzywne w sensie świeckim. Działalność kościelnych instytucji w obszarze materialnego jej zabezpieczenia z założenia oparta jest o dogmat „co łaska”, który nie podlega formalnej „monetyzacji” w sensie – dobre uczynki nie mają ceny. A skoro nie mają ceny, to nie ma z czego rozliczać Kościoła. Typowym przykładem są posługi duszpasterskie typu chrzty, śluby, pogrzeby. Nie mają ceny.
Wgląd i rozliczanie z wydatków Kościół polski traktował i traktuje jako opresję, ograniczenie nakładane nań przez władze świeckie, a rozliczanie Kościoła przez obywateli (pośrednie, poprzez zapoznawanie się na co dokładnie idą nasze pieniądze) Kościół od wieków traktował jako naruszanie naturalnego przywileju nieingerencji ze strony państwa i społeczeństwa w sprawowanie działalności duszpasterskiej.
TJ
@creep hunter
„I dalej pan zamierza tę faszystowską kreaturę karmić na tym forum?’
Tym razem, na kogo kapujesz do Gospodarza?
Docelowy model polski demokratycznego państwa świeckiego, które gwarantuje wolność religijną w wymiarze indywidualnym i instytucjonalnym – kościołom i innym związkom wyznaniowym – na zasadzie równości.
#1 Model autofinansowania kościołów / związków wyznaniowych bez żadnej pomocy państwa.
#2 Żadnych zwolnień instytucji kościelnych i przedsiębiorstw od powszechnie obowiązujących podatków i opłat celnych.
Uzasadnienie:
Wobec skali przestępstw i zbrodni kościoła katolickiego w skali lokalnej i globalnej pozbawia się tę organizację biznesową o mafijnej strukturze organizacyjnej i takimże modus operandi dotychczasowych przywilejów i traktowanie jej en block jako organizacji wyższej użyteczności publicznej, która wnosi znaczący wkład do życia społecznego.
Finasowanie działalności kościelnych jednostek organizacyjnych, służącej celom społecznym w tym działalności charytatywnej i opiekuńczej, pokrywane jest ze środków prywatnych ofiarodawców, fundacji i organizacji pożytku publicznego.
@Cenzor
Bąkiewicz, a nie Bączkiewicz. Nieładnie przekręcać nazwiska. A jeszcze gorzej, śmiać się z nazwisk
@Jacek NH
„Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan”
Dlaczego nie „list św. Pawła do Efezjan” po prostu? Jest Pan księdzem?
@Slawczan 20 października 2024 23:19
Oczywiście, zgadzam się w 100% z @Nałęcz, że finansowanie zabytków i muzeów kościelnych powinno odbywać się z budżetu państwa.
Pod warunkiem, że te obiekty będą dostępne dla wszystkich i bez robienia laski, pardon łaski, czynnikom kościelnym. Przecież były wypadki, gdy nawiedzony klecha podczas zwiedzania domagał się od zwiedzających wspólnej modlitwy. Bo jak nie to…
Warunki korzystania kaka z każdego obiektu finansowanego przez państwo powinny być dokładnie określone – z korzyścią dla państwa.
@babilas 21 października 2024 8:38
Otóż byłby to smutny (dla nich, wesoły dla reszty) koniec legendy o katolickiej Polsce.
Mam wrażenie, że “argument” o rzekomych 99 procentach katopolo jakoś przestał być w necie eksploatowany. Wnioskuję z tego, że kaka zmienił narrację, bo jednak ma pojęcie o rzeczywistości. Teraz są na tapecie “chrześcijańskie” (hi hi!) korzenie Europy. Równie mityczne, jak stuprocentowe skatolenie.
Przy okazji: kilka lat temu kaka-propaganda zarzuciła pojęcie “katolicyzm”. Teraz klenczony w rodzaju Szymcia Hołowni stwierdzają dumnie: jestem chrześcijaninem. Czyli próbują się podszywać pod większą grupę, która podobno nawet się powiększa (jasne, powiększa się zastraszająco ogólna liczba ludności świata).
acek NH
21 października 2024
14:18
@creep hunter
„I dalej pan zamierza tę faszystowską kreaturę karmić na tym forum?’
Tym razem, na kogo kapujesz do Gospodarza?”
Wystarczy spojrzeć tylko w lustro , tam jest ta faszystowska kreatura.
Katolik ,nazywa ludzi gnidami bo mają odwagę pomagać uchodźcom a realizujących słowa Jezusa Chrystusa .
Ewangelia wg św. Mateusza 25, 31-46.
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.
@Stary Profesor
„Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan”
Dlaczego nie „list św. Pawła do Efezjan” po prostu? Jest Pan księdzem?”
A jaka to różnica, że właśnie tak napisałem? Nie, nie jestem księdzem
@Stary Profesor i @Inni…
Zaden system finansowania czegokolwiek ( w tym zwiazkow wyznaniowych, nauki, szkolnictwa, sluzby zdrowia, innowacyjnosci, konkurencyjnosci, parti politycznych, mediow, NGOow plus 100 innych obszarow publicznej dzialalnosci) NIE BEDZIE LEPSZY bez poprawy tego…
https://www.transparency.org/en/cpi/2023
ZADEN SYSTEM 🙂 Oczekiwanie „cudu” jest biciem piany, swiadomym. Przykrywka 🙂 „Malo welny, duzo krzyku” jak mawial jeden chlop, strzygac prosiaka 🙂
pzdr Seleukos
@Jacek NH
Kapowanie do Gospodarza wiadome przecież na kogo. Pod 10:46 nick został wymieniony przez Gospodarza. Natomiast postu owego osobnika trudno znaleźć
Ja zapłacę odpis na kościół. Jak kwadratowe słońce wstanie kiedyś od strony bieguna północnego.
a ja mam tylko jedno pytanie — na jakiej podstawie państwo ma pobierać podatek (haracz)na utrzymanie kościołów , wyjdzie ustawa ale jak to uzasadnić
@andrzejz
Na podstawie odpowiednich zmian w prawie podatkowym, poprzedzonych konsultacjami z KRK i innymi konfesjami.
@Jacek NH
>
„Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan”
Dlaczego nie „list św. Pawła do Efezjan” po prostu? Jest Pan księdzem?”
A jaka to różnica, że właśnie tak napisałem? Nie, nie jestem księdzem””
>
Rożnica jest taka, że najwyraźniej korzysta Pan z „czytań liturgicznych” zawartych w tzw. brewiarzu, które kończą się tą kościelną formułką. Sprawdziłem (w internecie), że czytanie liturgiczne na dzień 21 października, to właśnie (Ef 2, 1-10). Przypadek? Nie sądzę. Poza tym kiedyś stwierdził Pan, że na pierwszym miejscu u Pana jest moralność. Wypisz, wymaluj ksiądz albo zakonnik. Jeśli się pomyliłem — przepraszam.
Rozmowy obecnego rządu z kościołem katolickim (i innymi związkami wyznaniowymi), cały czas się toczą. A reszta to propaganda. Z obydwu stron
UE27 – stan faktyczny i formalno-prawny w kwestii: czym jest pakt UE w sprawie migracji i azylu:
„Czym jest Pakt UE w sprawie migracji i azylu?
Pakt w sprawie migracji i azylu, opracowany przez Komisję Europejską i negocjowany przez trzy lata, to złożony pakiet reform, który ma oznaczać „nowy początek” dla polityki azylowej i migracyjnej UE. Jak wypada w praktyce?
27 października 2023 r.
Ostatnia aktualizacja: 23 lipca 2024
10 kwietnia 2024 r ., po długich negocjacjach i pomimo obaw organizacji pozarządowych co do ostatecznego porozumienia , w tym Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego (IRC) , Parlament Europejski przyjął Pakt UE w sprawie migracji i azylu (Pakt) . Pakt przedstawia złożony pakiet dziesięciu aktów prawnych mających na celu reformę systemu migracyjnego i azylowego UE poprzez ustanowienie „ europejskiego rozwiązania ” wyzwań migracyjnych. Miało to na celu nadanie priorytetu „bezpieczniejszym europejskim granicom”, „szybszym i bardziej wydajnym procedurom azylowym i powrotowym” oraz „większej solidarności z państwami członkowskimi na granicach zewnętrznych”.
Jednak w rzeczywistości ostateczne porozumienie Paktu pozostawiło niepokojące pęknięcia w fundamentach nowego systemu migracyjnego i azylowego UE. Mało prawdopodobne jest, aby złagodziło ono presję na państwa pierwszego wjazdu, a może doprowadzić do jeszcze większych naruszeń praw człowieka na granicach Europy. Prawdopodobnie zobaczymy dalsze ograniczanie prawa ludzi do ubiegania się o azyl, więcej zatrzymań na granicach, w tym rodzin z dziećmi, jeszcze mniej możliwości pełnego i uczciwego rozpatrzenia wniosków o azyl, więcej odrzuceń i więcej prób „outsourcingu” rozpatrywania wniosków o azyl poprzez przerzucenie odpowiedzialności UE na kraje, które już przyjmują największą liczbę uchodźców.
W miarę wdrażania Paktu, IRC apeluje do przywódców UE o zapewnienie, że Pakt będzie chronić – a nie osłabiać – podstawowe prawa i zabezpieczenia dla osób poszukujących bezpieczeństwa .
Co dalej?
Chociaż nowe przepisy wprowadzone na mocy Paktu weszły w życie w czerwcu 2024 r., zaczną one obowiązywać dopiero w 2026 r. po dwuletnim okresie przejściowym, z wyjątkiem jednego ważnego elementu – Ram Przesiedleń Unii – który ma zastosowanie natychmiast.
Faza wdrażania Paktu rozpoczęła się od wprowadzenia Wspólnego Planu Wdrażania przez Komisję. Jest to plan działania mający na celu wprowadzenie w życie 10 aktów prawnych Paktu, określający kluczowe kroki, które muszą zostać podjęte przez UE i jej państwa członkowskie przed czerwcem 2026 r. Będzie to wymagało inwestycji w potencjał, finanse i infrastrukturę, a także rewizji krajowych przepisów i polityk państw członkowskich dotyczących azylu i migracji. Oczekuje się, że każde państwo przedstawi swój krajowy plan wdrażania do grudnia 2024 r.
W przyszłości, jeśli którekolwiek państwo członkowskie nie będzie przestrzegać zasad i regulacji określonych w Pakcie, może zostać pociągnięte do odpowiedzialności prawnej i wszczęte postępowanie w sprawie naruszenia.
Dlaczego Pakt UE jest ważny?
W 2023 r. na całym świecie przymusowo przesiedlono ponad 117 milionów ludzi:
– 3 na 4 uchodźców przebywa w krajach o niskich i średnich dochodach, w pobliżu ich krajów pochodzenia;
– 70% przesiedleńców przebywa w krajach dotkniętych kryzysem głodu;
– 75% przesiedleńców na całym świecie pochodzi zaledwie z 20 krajów wymienionych na najnowszej Liście Obserwacyjnej IRC , która wskazuje miejsca najbardziej narażone na pogarszającą się sytuację humanitarną w tym roku .
UNHCR przewiduje, że do końca 2024 r. przesiedlonych zostanie ponad 130 milionów ludzi — niszczycielski skutek konfliktu zbrojnego i zamieszek politycznych, które często są zaostrzane przez zmiany klimatu. Jednak zdecydowana większość osób zmuszonych do opuszczenia swoich domów pozostaje w swoim regionie, a tylko niewielka część stara się uzyskać ochronę w Europie. Mimo to państwa UE konsekwentnie nie osiągnęły porozumienia w sprawie sposobu postępowania z osobami szukającymi bezpieczeństwa na swoim terytorium — co doprowadziło do wzrostu polaryzacji politycznej, odejścia państw od prawa UE i prawa międzynarodowego oraz ogromnego cierpienia i naruszeń praw człowieka na granicach Europy.
W obliczu rekordowo wysokich potrzeb humanitarnych i ochronnych UE nigdy, jak dotąd, nie musiała podnosić poprzeczki i wypracować bezpiecznego, uporządkowanego i humanitarnego podejścia do kwestii azylu i migracji.
Co proponuje Pakt?
Pakt składa się z dziesięciu aktów prawnych. Mają one działać jako system, a nie „menu”, z którego państwa członkowskie mogą wybierać:
– Rozporządzenie Eurodac , które wprowadza rozbudowany system informatyczny, który będzie przechowywał i przetwarzał dane osób ubiegających się o azyl, a także będzie wykorzystywany do wdrażania unijnych ram przesiedleń i dyrektywy w sprawie ochrony tymczasowej.
– Rozporządzenie w sprawie kontroli , które określa początkową procedurę, jaką muszą przejść obywatele państw trzecich, którzy nielegalnie przybywają na terytorium UE.
– Zmienione rozporządzenie w sprawie procedur azylowych (APR) , które określa, co dzieje się z osobami, które ubiegają się o azyl. Wraz z rozporządzeniem w sprawie procedury powrotnej na granicę ustanawia również obowiązkową procedurę w odniesieniu do procedur azylowych i powrotowych na zewnętrznej granicy UE.
– Rozporządzenie w sprawie zarządzania azylem i migracją (AMMR) przewiduje środki solidarności między państwami członkowskimi oraz system ustalania, które państwo jest odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku o azyl.
– Rozporządzenie w sprawie kryzysu i siły wyższej, które reguluje kwestie gotowości, planowania awaryjnego i tego, co się stanie, jeśli na zewnętrznej granicy UE dojdzie do „kryzysu”.
– Rozporządzenie w sprawie kwalifikacji , które definiuje kryteria kwalifikowalności osoby jako beneficjenta ochrony międzynarodowej, a także związane z tym prawa i obowiązki osób ubiegających się o ochronę.
– Dyrektywa w sprawie warunków przyjmowania , która określa minimalne standardy pomocy i odpowiedniego poziomu życia, jakie państwa UE muszą zapewnić osobom ubiegającym się o azyl.
– Unijne Ramy Przesiedleń (URF), które mogłyby zapewnić ustrukturyzowany i przewidywalny sposób bezpiecznego przybycia niektórych uchodźców do UE.
Na czym UE i jej państwa członkowskie powinny się skupić w ramach wdrażania Paktu?
Ustanowić prawdziwie wspólny, dobrze zarządzany i skoordynowany europejski system azylowy, który będzie skoncentrowany na ludziach, będzie chronił prawo o ubieganie się o azyl i zagwarantuje, że ludzie nie będą odsyłani z powrotem w niebezpieczeństwo.
Zamiast starać się odstraszać ludzi od dotarcia do Europy za wszelką cenę, UE i jej państwa członkowskie powinny skupić się na przestrzeganiu podstawowych praw i godności jednostki . Będzie to wymagało pilnych inwestycji, aby zapewnić, że wszystkie państwa UE wypełnią swoje zobowiązania prawne – w tym przestrzeganie prawa do azylu i zapewnienie każdemu dostępu do uczciwej i pełnej procedury azylowej. UE i jej państwa członkowskie muszą przestrzegać norm praw człowieka i zabezpieczeń proceduralnych – obejmują one zapewnienie wszystkim osobom ubiegającym się o azyl dostępu do informacji o ich prawach i możliwościach, bezpłatnej pomocy prawnej, prawa do odwołania i gwarancji, że ich sprawa jest rozpatrywana, odpowiednich warunków przyjmowania i możliwości ubiegania się o łączenie rodzin.
Zatrzymanie należy stosować wyłącznie w ostateczności i ustalić skuteczne alternatywy dla zatrzymania.
Nowa procedura kontroli granicznej grozi dalszą systematyzacją zatrzymań osób ubiegających się o azyl w UE, w tym dzieci. Nie tylko narusza prawo międzynarodowe, aby zatrzymać osoby ubiegające się o azyl, gdy istnieją inne alternatywy, ale doświadczenie IRC w pracy w Grecji pokazuje, że przetrzymywanie przez długi czas w ośrodkach zatrzymań lub zamkniętych obozach ma katastrofalny wpływ na zdrowie psychiczne ludzi. Poważnie wpływa na jakość życia, dobrostan i godność ludzi oraz ich perspektywy długoterminowej integracji. Zatrzymanie nigdy nie leży w najlepszym interesie dziecka, niezależnie od jego wieku, i musi być zakazane . Należy skupić się naopracowywanie alternatyw —takich jak rozwiązania w zakresie zakwaterowania oparte na społecznościach i otwarte ośrodki recepcyjne — zamiast egzekwowania i przymusu.
Zadbać o to, aby odstępstwa od prawa UE w zakresie migracji i azylu nie staly się „nową normą”.
Rozporządzenie kryzysowe pozwala państwom na odstępstwo od zobowiązań określonych w Pakcie w przypadku „kryzysu, instrumentalizacji i siły wyższej”. Jednak terminy te nie są jasno zdefiniowane i otwierają szerokie pole do interpretacji. Takie podejście mogłoby sprawić, że odstępstwa od obowiązującego prawa azylowego staną się normą, a nie wyjątkiem, co doprowadzi do większego, a nie mniejszego nieporządku na granicach Europy. Państwa UE powinny unikać obniżania standardów azylowych i granicznych oraz wydłużania czasu trwania procedur. Kryzysowe i siłowe środki muszą być naprawdę wyjątkowe, oparte na dowodach i nie mogą być nadużywane.
Zatrzymajmy zawracanie i zpewnijmy ochronę praw osób ubiegających się o azyl na granicach.
Wszystkie państwa członkowskie UE muszą porzucić wszelkie środki lub polityki prowadzące do odpychania (pushbacks) lub zbiorowych wydaleń. Powinny one ustanowić w pełni niezależne i skuteczne mechanizmy monitorowania granic praw człowieka , angażujące organizacje pozarządowe i podmioty społeczeństwa obywatelskiego. Władze krajowe muszą zapewnić, że wszelkie zarzuty naruszenia praw podstawowych na granicach, w tym w wyniku odpychania , zostaną odpowiednio zbadane, a sprawcy pociągnięci do odpowiedzialności. Muszą również koordynować i zapewniać zasoby dla misji poszukiwawczo-ratowniczych na morzu, zapewniając jednocześnie, że ocaleni zostaną wysadzeni w bezpiecznym miejscu i nie zostaną odesłani do miejsc, w których ich życie może być zagrożone.
Należy zadbać o to, aby wszelkie umowy migracyjne między UE a państwami trzecimi były uzależnione od przestrzegania praw osób ubiegajacych się o ochronę.
UE i jej państwa członkowskie powinny rozszerzyć bezpieczne ścieżki, aby ludzie nie byli zmuszani do korzystania z niebezpiecznych tras w poszukiwaniu ochrony. Podczas gdy różne bezpieczne ścieżki, takie jak wizy edukacyjne i pracownicze, muszą zostać rozbudowane i rozszerzone, nie może to odbywać się kosztem prawa do ubiegania się o azyl – bez względu na sposób przybycia. UE i jej państwa członkowskie powinny również zająć się podstawowymi przyczynami przymusowych przesiedleń, zamiast wprowadzać umowy migracyjne, które „przekazują” zarządzanie granicami i migracją krajom trzecim i skutkują zaostrzonymi kontrolami granicznymi i odmową dostępu do uczciwych procedur azylowych.
Zwiększyć liczbę przesiedleń uchodźców
UE i państwa członkowskie muszą natychmiast wprowadzić w życie Unijne Ramy Przesiedleń (URF). URF to doskonała okazja, aby wzmocnić ramy i procesy przesiedleń państw UE, zobowiązać się do bardziej ambitnych zobowiązań przesiedleńczych zgodnych z rzeczywistą zdolnością UE i jej państw członkowskich do przyjmowania, lepszego monitorowania i raportowania, jak dobrze wypełniają te zobowiązania, oraz włączyć osoby przesiedlone i społeczeństwo obywatelskie w projektowanie programów przesiedleń. URF należy pilnie wprowadzić w życie. Zgodnie z przewidywaniami URF Komisja Europejska nie powinna opóźniać zwołania planowanego Komitetu Wysokiego Szczebla ds. Przesiedleń i Przyjęć Humanitarnych, który będzie odpowiedzialny za koordynację na szczeblu UE, i zapewnić zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego.
Inwestowanie w przyjmowanie uchodźców ich integrację i włączenie od pierwszego dnia
Należy zapewnić godne warunki przyjmowania w całej UE, ze szczególnym uwzględnieniem szczególnych potrzeb i zagrożeń, w tym dostępu dzieci do opieki zdrowotnej i edukacji. Państwa UE powinny unikać umieszczania osób przesiedlonych w odległych, przypominających więzienia ośrodkach detencyjnych, a zamiast tego rozszerzać rozwiązania w zakresie zakwaterowania oparte na społecznościach. Uchodźcom należy pomóc w dostępie do rynków pracy bez dyskryminacji, w tym poprzez zapewnienie uznawania i przenoszenia ich wykształcenia i umiejętności, a także poprzez dostarczanie informacji, podnoszenie kwalifikacji i szkolenia. Po przeglądzie śródokresowym Planu działania UE na rzecz integracji i włączenia w 2024 r . UE i państwa członkowskie powinny określić kluczowe działania i przeznaczyć zasoby na rozwiązanie zidentyfikowanych barier włączenia i integracji w sektorach mieszkalnictwa, edukacji, zatrudnienia i opieki zdrowotnej.
Monitorowanie postępów i raportowanie ich w sposób zorganizowny, skoordynowany i przejrzysty
Wszystkie państwa powinny ustanowić mechanizmy monitorowania praw podstawowych, aby zapewnić, że prawa osób ubiegających się o azyl nie są naruszane. Powinny one być obecne co najmniej w trakcie procedur kontroli i azylu granicznego, jak przewidziano w Pakcie, ale państwa UE powinny rozważyć rozszerzenie jego zakresu. Aby były naprawdę niezależne i skuteczne, mechanizmy te powinny od samego początku obejmować organizacje pozarządowe i podmioty społeczeństwa obywatelskiego oraz mieć jasne konsekwencje dla państw członkowskich, które nie ustanowią tych mechanizmów, nie będą z nimi współpracować lub zignorują ich ustalenia.
Ustanowienie procedur umożliwiających systematyczne i merytoryczne konsultacje z organizacjami pozarządowymi i podmiotami społeczeństwa obywatelskiego na szczebu unijnym i krajowym.
Ekspertyza tych grup powinna być wykorzystywana w procesie planowania wdrażania Paktu w ciągu najbliższych dwóch lat i raportowania postępów. UE i jej państwa członkowskie powinny współpracować z organizacjami kierowanymi przez uchodźców i organizacjami praw uchodźców w trakcie całego procesu, aby zapewnić, że perspektywy i potrzeby uchodźców będą w centrum polityki i procesów decyzyjnych. Powinny współpracować z lokalnymi organizacjami, które reprezentują i koncentrują się na najbardziej narażonych grupach i osobach, na przykład tymi, które są kierowane przez kobiety i pracują z kobietami, aby promować większą integrację.”
https://www.rescue.org/eu/article/what-eu-pact-migration-and-asylum
Statystyka (wybrane dane)
– W 2023 r. państwa UE przyznały status ochrony 409 485 osobom ubiegającym się o azyl, co stanowi wzrost o 7% w porównaniu z rokiem 2022 (383 700).
– Spośród 409 485 osób ubiegających się o azyl /asylum seekers/ , którym przyznano status ochrony /granted protection status/ w 2023 r. w krajach UE, 43% otrzymało status uchodźcy /refugee status/ , 35% otrzymało ochronę uzupełniającą /subsidiary protection/, a 22% status humanitarny /humanitarian status/.
Głównymi beneficjentami statusu ochrony w krajach UE w 2023 r. byli Syryjczycy (32%), Afgańczycy (18%) i Wenezuelczycy (10%).
„Prawa obywateli państw trzecich wjeżdżających do UE lub przebywających na jej terytorium są często nieprzestrzegane. Wynika to czasem z niewłaściwego wdrażania przepisów, niewystarczającej wiedzy na temat praw człowieka, nieodpowiedniego szkolenia urzędników, a w niektórych przypadkach z otwartej dyskryminacji i ksenofobii”.
Prawo do azylu w Polsce
Prawo azylu i status uchodźcy jest prawem osób prześladowanych politycznie i prawem podstawowym, które jest także mocno zakorzenione w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Artykuł 56. stanowi, że:
Cudzoziemcy mogą korzystać z prawa azylu w Rzeczypospolitej Polskiej na zasadach określonych w ustawie.
Cudzoziemcowi, który w Rzeczypospolitej Polskiej poszukuje ochrony przed prześladowaniem, może być przyznany status uchodźcy zgodnie z wiążącymi Rzeczpospolitą Polską umowami międzynarodowymi.
Cudzoziemcowi można, na jego wniosek, udzielić azylu w Rzeczypospolitej Polskiej, jeżeli jest to niezbędne do udzielenia mu ochrony lub wymaga tego ważny interes Rzeczypospolitej Polskiej.
Prawo polskie i unijne są identyczne, jeśli chodzi o przyznawanie prawa do azylu. Jednakże w dniu 20 sierpnia 2021 r. zostało wydane Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zmieniające rozporządzenie w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych (Dz. U. poz. 1536). Nowe regulacje umożliwiają Straży Granicznej zawracanie z terytorium Polski osób, które przebywają na nim nielegalnie”.
5 pytań dla nas żywotnych:
1. Czy Polska powinna być bardziej asertywna względem Kijowa?
2. W jaki sposób można doprowadzić do zmiany polityki historycznej Ukrainy?
3. Pod jakim aspektem Ukraina jest państwem silniejszym niż Polska?
4. Jakie są największe błędy polskiej polityki zagranicznej? I ostatnie
5. Kto jest winien tych błędów?
Dwie oty wyjaśniające:
– Polskę wykluczono z rozmów w sprawie wojny na Ukrainie. Jedyna nadzieja jest tylko to, że jakimś cudem nasz rząd zdobędzie się, wykorzystując ten fakt, na odmowę udziału Polskiej armii w w ewentualnych siłach stacjonujących na Ukrainie. Niech tam jadą jednostki z G7.
– Podobnie powinno być w przypadku Litwy, Łotwy i Estonii. I my powinniśmy wycofać już stacjonującą tam Polską jednostkę. Przynajmniej do czasu aż te kraje nie zaczną brać pod uwagę realnie naszych interesów (np zamawiając Polskie uzbrojenie lub wspierając nasze inicjatywy w EU)
W winien kto? Bo chyba nie Tusk..
Na marginesie (14:57) re: kaka zmienił narrację, bo jednak ma pojęcie o rzeczywistości.
Kościół Katolicki w Polsce ma przed sobą rozpisaną na dziesięciolecia świetlana przyszłość w segmencie usług dla ludności, sprzedając oprawę inscenizacyjną (zwaną w ich wewnętrznym slangu sakramentami) dla uroczystości rodzinnych (narodziny, “coming of age”, rozpoczęcie życia parzystego, śmierć). Z tego można dobrze żyć, i tu widzę perspektywy. Sprawowanie rządu dusz, bycie busolą moralną, wpływanie na stanowienie i egzekwowanie prawa – to już było, i nie wróci więcej. Za co powinniśmy im (biskupom, reszcie kleru, ordojurnym i innym zajadłym aktywistom) być dozgonnie wdzięczni, bo nikt tyle nie zrobił dla ateizacji Polski, co oni. A, mam nadzieję, nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Szanowny Gospodarzu; napisał Pan do @andrzejz,że :”Na podstawie odpowiednich zmian w prawie podatkowym, poprzedzonych konsultacjami z KRK i innymi konfesjami.”. Ma Pan rację. że powinno to być określone w prawie podatkowym. Wszystkie podatki muszą wynikać z prawa podatkowego. To jest oczywiste. Czyli wszyscy mają się składać po to, żeby związki wyznaniowe nie umarły z głodu. A ja się pytam, dlaczego do mojej emerytury państwo nie dokłada? i ja się tego nie domagam. I do Pana ekwiwalentu za pracę nikt Panu nie dokłada? I ani Pan, ani ja ,ani miliony obywatele nie żądają od Państwa, żeby nas utrzymywały. Każdy z nas wykonuje(wykonywał) jakąś pracę i za to otrzymywał(otrzymuje) jakąś zapłatę. A czemu związki wyznaniowe nie wezmą się do pracy, tylko oczekują ,że Pan i np. ja mamy ich utrzymywać? Działa prawo rynkowe. Trzeba wykonywać pracę społecznie pożyteczną i za taką pracę otrzymuje się zapłatę, jeśli ktoś ten rodzaj pracy u nas zamówi. Jeśli ksiądz prowadzi katechezę i na tę katechezę jest jednoznaczne zapotrzebowanie, to należy mu się pensja od tych, którzy tę katechezę u niego zamówili, bo katecheza, to nie nauka. Za naukę powinno płacić Państwo ,a za katechezę tylko ci, co ją zamówili. Państwo powinno zabrać kościołom wszystkie dobra, bo nie widziałem w życiu żadnego księdza, ,który by się wziął za jakąkolwiek społecznie użyteczną pracę. Jeśli księża coś zbudowali własnymi rękami, to mają do tego prawo własności. Tyle i aż tyle.(to, że KK otrzymał od władz komunistycznych wszystkie dobra kościelne i wokółkościelne na tzw. Ziemiach Odzyskanych za darmo było jawną grandą na poczuciu sprawiedliwości społecznej, ale było, minęło).Jeśli wierni chcą im pomagać finansowo, to ich sprawa. Pozbawić ich wszystkich praw własności, bo oni niczego nie zbudowali własnymi rękami, ani nie nabyli za własne pieniądze; oni te wszystkie dobra(aktywa)przywłaszczyli w przeszłości wymuszaniem od kretynów straszonych piekłem itd .Czyli sprzedawali pobyt w niebie za pieniądze -różne dobra. Jeśli chcą zarządzać obiektami sakralnymi, to proszę bardzo: umowa ekwiwalent itd itd. Jeśli są to obiekty zasługujące na opiekę Państwa, to Państwo powinno się tym zaopiekować i dać klerowi pole do popisu. Umowa i sprawa prosta. Kler ma otrzymywać od zamawiających zapłatę za zamówioną i wykonywaną robotę. Kler we wszystkich religiach, to są darmozjady, który na ciemnocie ludu żeruje. Jeśli lud chce ich utrzymywać, to ludowi wolno, ale niech się odpieprzą od państwowych pieniędzy. Ja wiem, że jestem naiwny, bo Rydzyk nadal będzie otrzymywał zapłatę za nic nierobienie, ale szlag mnie trafia , że świeckie Państwo nie pytając mnie o zgodę pobiera od mojej emerytury podatek i daje ją Rydzykowi i moje Państwo robi to w stosunku do milionów obywateli tego kraju, którzy chętnie zaprzęgnęliby Rydzyka do łopaty, zamiast do siania nienawiści do inaczej myślących. Tak, wiem ,że jestem człowiekiem naiwnym
Jackiewicz 9,12 = bledy :
– Bawarii= 8 %
-w Niemczech liczy sie podatek koscielny od podstawy do opodatkowania , a to oznacza ze kwota ktora otrzymuja Koscioly jest o wiele mniejsza
@pielnia
Nie jest pan naiwny. W Polsce to jednak kwestia polityczna i dlatego dopiero za jakieś długie lata może być przełom.
@orteq
Min. Sikorski uważa, że to nie było ,,wykluczenie’’, tylko zbieg okoliczności.
@profesor
Niekoniecznie. Brewiarz może czytać każdy katolik. @NH przedstawia się tu zwykle jako nacjonalisty typu ONR.
Nacjonalista, patriota, owszem. Nie typu ONR. Raczej wspierający wartości takie, jak niepodległość, tolerancja, aktywne zaangażowanie obywatelskie, sprawiedliwość, poszanowanie różnic, integralność narodowa, prawa człowieka i przejrzystość. Po prostu, dobry nacjonalista
andrzejz
21 października 2024
18:46
…na jakiej podstawie państwo ma pobierać podatek (haracz)na utrzymanie kościołów …
Dokładnie na takiej samej, na jakiej pislamiści twierdzą, że prokuratorem krajowym jest pan X, etc.
Jednym słowem: ustalili sobie zbójeckie prawo i żądają jego przestrzegania.
Podnosząc wielki wrzask, jeżeli ktoś nie chce się temu „prawu” podporządkować.
Tak zwane relacje państwa polskiego z krk są niekonstytucyjne, bo traktują pewną grupę obywateli w sposób uprzywilejowany.
I schizofreniczne. Grupa obywateli jest a zarazem nie jest polskimi obywatelami. Podlega i nie podlega polskiemu prawu.
Próba uregulowania funduszu kościelnego to klasyczne leczenie syfa pudrem.
Trzeba usunąć przyczynę patologii.
Wypowiedzieć konkordat.
Może na drodze referendum.
Może badając zgodność takiej „umowy” z Konstytucją RP.
Pislamiści wrzeszcząc, że obecny rząd łamie prawo wzorują się na polityce instytucjonalnego krk.
Niczym się to nie różni.
…Brewiarz może czytać każdy katolik…
A może każdy, kto ma na to ochotę?
Ze względów religijnych, kulturowych, literaturoznawczych, religioznawczych.
Każdy ma prawo przeczytać każdą książkę, która znajduje się w publicznym obiegu.
Czasy bibliotekarzy z „Imienia Róży” mamy szczęśliwie za sobą, choć niektórzy chętnie by do nich powrócili.
pielnia11
21 października 2024
22:13
…Czyli wszyscy mają się składać po to, żeby związki wyznaniowe nie umarły z głodu. … A czemu związki wyznaniowe nie wezmą się do pracy, tylko oczekują ,że Pan i np. ja mamy ich utrzymywać? Działa prawo rynkowe. Trzeba wykonywać pracę społecznie pożyteczną i za taką pracę otrzymuje się zapłatę, …
Z punktu widzenia instytucjonalnego krk wykonuje on najważniejszą i najtrudniejszą z wszystkich możliwych prac.
Zapewnia nam życie wieczne.
Wieczną szczęśliwość, przy której to doczesne jest tylko żałosną namiastką „prawdziwego” życia.
Zatem „warto i trzeba inwestować” w przyszłe wieczne szczęście.
Wszelkie loterie, piramidy finansowe i inne przekręty to mały pikuś w porównaniu z „pracą nad zapewnieniem dostępu do raju”.
Społeczeństwo ma tak bardzo wyprane mózgi, że nie widzi jak to działa.
Obywateli oszukanych w różnych loteriach i piramidach państwo stara się, kulawo, bo kulawo, ale jednak chronić.
Produkt oferowany przez krk, główna wygrana dostępna potencjalnie każdemu jest prawnie nie do sprawdzenia.
Trzeba użyć rozumu.
Dlatego krk tak bardzo walczy o to, żeby wiedzę zastąpić wiarą.
Wiarą w ich marketing.
Awantura o lekcje religii to nic innego jak walka o to, żeby do im tego dopłacać do prania mózgów.
Przy takiej hucpie bezczelność pislamistów to nieśmiałe podrygi nieudolnych amatorów.
babilas
21 października 2024
22:05
Kościół Katolicki w Polsce ma przed sobą rozpisaną na dziesięciolecia świetlana przyszłość w segmencie usług dla ludności …
Dostarcza rytuałów przejścia.
Przypuszczam, że zasadniczym powodem histerycznej walki PSL z ustawą o związkach partnerskich jest próba zapewnienia krk monopolu na rytuały związane z zawarciem związku. Małżeńskiego, partnerskiego.
PSL dostał się do Sejmu ostatnimi razy na plecach Kukiza, potem Hołowni.
Teraz został mu już tylko proboszcz z biskupem, którzy i tak ich !@$%&* przy najbliższej okazji.
Bo już to zrobili pomagając pisowi wypchnąć PSL ze wsi.
Warto wypracowywać świeckie rytuały przejścia.
Nie musi to być od razu „świecka tradycja”.
Po prostu wyjście z niewoli mentalnej.
Na marginesie
21 października 2024
3:15
…Każdą swobodę obywatelską wydzierano “chrześciajństwu” zębami i pazurami,…
Erich Fromm w książce „Zdrowe społeczeństwo” twierdzi, że korzeni socjaldemokracji należy szukać w ideach społecznych chrześcijaństwa. Bardziej w katolicyzmie niż w protestantyzmie.
Trudno Fromma, należącego do znienawidzonej przez katolickich ortodoksów, szkoły frankfurckiej, posądzić o dewocyjność.
Był zwolennikiem i promotorem etyki humanistycznej („Niech się stanie człowiek. Z psychologii etyki”).
Każdą swobodę obywatelską trzeba było i nadal trzeba „wydzierać” korporacji krk, która ma tyle wspólnego z chrześcijaństwem co PiS z prawem i sprawiedliwością.
Odnoszę się jedynie do wymiaru społecznego chrześcijaństwa.
Wymiar religijny to kompletnie inna kwestia.
…zbieranie przez państwo za pomocą systemu fiskalnego pieniędzy na rzecz podmiotów całkowicie podporządkowanych innemu państwu (Stolicy Apostolskiej) samo w sobie jest obrazą polskiej suwerenności. …
Czy ktoś w ogóle widzi w tym zdradę? Nie spotkałem się z czymś takim. Ślepota jest zupełna. I nie zanosi się na prędką zmianę. Nazbyt długo Polska była wasalem Kościoła, a Polacy klęczeli przed księżmi (że niby to przed Bogiem…), aby teraz „stanąć w prawdzie”, że Pan Jezus jednak nie przyszedł z nieba zlikwidować Polski i włączyć jej do Królestwa Bożego, a za to Kościół pasożytuje na państwie polskim i (bez wyjątku zawsze, gdy ma w tym interes) brata się z jego wrogami już od ponad tysiąca lat. I choć z dawnej złowrogiej i trzęsącej połową świata potęgi został już tylko marny szczątek, to akurat siedzi ten szczątek jak drzazga w ciele Polski i nieprędko Polacy odważą się tę zastarzałą drzazgę wyrwać….
https://hartman.blog.polityka.pl/2024/10/21/deklerykalizacja-polski-kuleje/?_gl=1*c6ycc*_gcl_aw*R0NMLjE3Mjk0NDM0MzcuRUFJYUlRb2JDaE1JdF9iUS1iS2RpUU1WZG1DUkJSMW0tUTQwRUFBWUFTQUFFZ0lrdnZEX0J3RQ..*_gcl_au*NzIzNTIyMjMwLjE3Mjc3MDU5NDU.*_ga*MTkzMDU2NTExNC4xNzA0MjA3MTky*_ga_EWYD7Z5VJE*MTcyOTU3NzEzMC44NDQuMS4xNzI5NTc4MTg0LjQyLjAuMA..
Nic dodać, nic ująć.
Drogi Luap, ze srednio 600,-€ rocznie podatku koscielnego, to jest wlasnie 8% (Badenia Wuertembergia) od mojego podatku- nie od dochodu! Chyba mowimy to samo, lecz jak to polacy trudno nam sie porozumiec
Do @Jagody: napisała pani do @andrzejz, że:” Trzeba usunąć przyczynę patologii.
Wypowiedzieć konkordat.
Może na drodze referendum.”
Dobrze wiemy, że proponowanie referendum w tej sprawie w Polsce, to droga na Berdyczów. Albo mówiąc językiem sportowym :oddanie sprawy walkowerem. Trzeba szukać realnych i racjonalnych rozwiązań. Najpierw zmienić prawo pozwalające lokalnym dygnitarzom dawania KK nieruchomości za 1-3% ich nominalnej wartości. Potem zweryfikować wszystkie tego typu darowizny od początku ich zastosowania, czy nie było przekrętów. Potem zażądać od KK dopłaty za te nieruchomości, które otrzymali od Państwa za 1-3% nominalnej wartości, a potem sprzedali je po cenie rynkowej. To wolno zrobić i żaden konkordat i nawet pan Duda tego nie zablokuje. Jeśli obecna Koalicja chce uczyć Kaczyńskiego i cały postPiS, że złodziejstwo i matactwo oraz frymarczenie jest karalne, a co najmniej podlega przepisom Kodeksu Cywilnego, to powinno to robić również w stosunku do KK. Sprzedawanie przez KK nieruchomości po cenach komercyjnych ,które otrzymali od państwa za grosze, jest jawnym łamaniem prawa i zwyczajnej przyzwoitości. Lud by to zrozumiał, ale lud w referendum nie wyrazi zgody na wypowiedzenie konkordatu, bo lud wie od proboszcza, że za to nie pójdzie do nieba.
@totakto
Do antyklerykalizmu wzywa papież Franciszek. A nic tak nie oczyszcza Kościoła jak dialog z ateizmem. Rosja sowiecka niszczyła religię bezpardonowo. Za Putina zastąpiła ideologię marksistowską ideologią skrajnie konserwatywnej wersji prawosławia, czyniąc Cerkiew współodpowiedzialną za napaść na Ukrainę. Wpływy chińskie nie sięgają Polski tak jak rosyjskie. Kombinacja raszyzmu z ultraortodoksją prawosławną mieszanka zabójcza dla Rosji, Cerkwi i dla Europy. Kościół jako instytucję prawicowego wpływu politycznego odrzucają sami obywatele demokratycznej Europy i to społeczeństwa a nie ideologie będą miały ostatnie słowo.
@Jagoda:
Właśnie miga mi przed oczami komentarz z amerykańskich dyskusji, przypominający, że Jezus był „bliskowschodnim liberalnym socjalistą o rozdartym sercu”, czyli wszystkim tym, czego alt-right nienawidzi.
W Biblii jest płaska struktura społeczna w porównaniu do innych kultur starożytnych. Idea władzy królewskiej jest ograniczona prawem (niektórzy bibliści wręcz sugerują, że mamy do czynienia z „monarchią konstytucyjną”). W NT wciąż mamy pochylanie się nad migrantami i wykluczonymi (hm… polityka popierania mniejszości, nie to co Orban, czy Putin).
Porównując wyznania chrześcijańskie wskazuje się, że protestanci kładą większy nacisk na dobrowolność pomocy (bo tylko dobrowolne działanie może być jakąś zasługą i dobrym uczynkiem), a katolickie na obowiązek pomocy (podobnie jak judaizm), co może rzeczywiście być bardziej „społeczne” w sensie politycznym. Generalnie to jednak oddziaływanie przez naukę zawartą w Biblii, czy filozofii, bo kapłani często mają tendencje konserwatywne…
Jackiewicz.9.26 te twoje 600 E w nastepnym rocznym podatku odlicza sie od podstawy do opodatkowania.Sprawdz i wtedy zrozumiesz ze 99 % ludzi czyta o np. kosciele to co chce czytac :fakty sa tylko , no dla kogo????
Mydlenie oczu!Przecież tak czy siak odpisane od podatku kwoty w dalszym ciągu są
pieniędzmi z budżetu,tyle że nie przelewane na kościół/kościoły przez państwo na FK,a indywidualnie przez odpisujących.Św.Mamono i św.Hipokryzjo módlcie się za nami!
@Jagoda 22 października 2024 8:17
Ja doskonale dotrzegam to rozdarcie i czekałam, aż ktoś podniesie ten argument 🙂
A czekałam dlatego, żeby mieć okazję zapytać, czy:
Doprawdy, kaka nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem? Zatem dlaczego kaka-ludki publicznie drą mordę, że są “chrześcijanami”? I co właściwie “chrześcijaństwo” miałoby oznaczać w takim układzie? Powszechne podszywanie się pod ogólnoludzkie wartości? Bo “wiadomo”, że co dobre to zawsze nasze? Przecież idea solidarności społecznej nie zrodziła się dopiero przy okazji spisania ewangelii?
Zresztą ewangelie to w dużej mierze zbiór starszych przekazów, które istniały w tradycji żydowskiej – co dostrzegł już np. Geza Veremes. To wszystko, dla potrzeb kaka-propagandy, włożono z czasem w usta wykreowanego Jezusa, podobnie jak mnóstwo innych… no powiedzmy, artefaktów literackich.
Dlatego rozpaczliwe wysiłki kaka-środowisk, żeby powrócić do “korzeni” chrześcijaństwa tak mnie śmieszą. Do niedawna powszechne w necie było szermowanie “chrześcijańskim” (a jakże!) dekalogiem. Aż ktoś przytomnie zauważył, że “dekalog” to element starszej, żydowskiej tradycji. Może by tak przywołać kodeks Hammurabiego? Tyz pikny jest!
Azylowe trenndy EU+
W pierwszej połowie 2024 r. UE+ otrzymała ponad pół miliona wniosków o azyl (513 000). Jest to stabilna liczba w porównaniu z tym samym okresem w roku poprzednim, który był najwyższy od kryzysu uchodźczego w latach 2015–2016.
Syryjczycy nadal składali zdecydowanie najwięcej wniosków w pierwszej połowie 2024 r., 14% ogółu i wzrost o 7% w porównaniu z tym samym okresem w 2023 r.
Pomimo otrzymania o 20% mniej wniosków niż w pierwszej połowie 2023 r. Niemcy utrzymały swoją pozycję głównego miejsca docelowego dla osób ubiegających się o azyl w UE+, otrzymując jedną czwartą wszystkich wniosków złożonych w UE+.
Pod koniec czerwca 2024 r. na decyzję w pierwszej instancji czekało 925 000 spraw, co stanowi niewielki spadek w porównaniu z końcem maja, co stanowi rekordowy poziom nieobserwowany od kryzysu uchodźczego w latach 2015–2016.
Pod koniec czerwca 2024 r. w UE+ było około 4,5 mln beneficjentów tymczasowej ochrony, którzy uciekli z Ukrainy po pełnoskalowej inwazji Rosji. Co znamienne, najwięcej beneficjentów na mieszkańca przyjęły Czechy, a następnie Litwa i Polska.
###
W pierwszym półroczu 2024 (JAN-JUN)
– złożono wniosków o azyl:
POL 7 682 (TOP3: Ukraina, Białoruś, Rosja)
GER 124 319 (Syria, Afganistan, Turcja)
Szwecja 5 628 (Syria, Afganistan, Irak)
HUN 13 (UN, Kosovo, Suriname)
– wydano pozytywnych decyzji o azyl:
POL 2 974
GER 63 093
SWE 881
HUN 7
– przybycia w ramach przesiedlenia:
POL 0 /zero
GER 2 921
SWE 26
HUN 0
@PAK4 22 października 2024 13:47
Literacki Jezus – bo innego Jezusa przecież nie ma – był (podobno) również prekursorem feminizmu, a przede wszystkim prorokiem apokaliptycznym – to akurat doskonale uzasadnił Bart Ehrman.
Wszyscy wszystko przypisują swoim guru…
Generalnie to jednak oddziaływanie przez naukę zawartą w Biblii, czy filozofii, bo kapłani często mają tendencje konserwatywne…
Rozmazywanie kaszy na talerzu, czyli jak zwykle.
@na marginesie
Mimo wszystkich ustaleń nowożytnej historiografii, biblistyki, archeologii, rzeczywiście mieszamy kaszę na talerzu w sprawie Joszuy. Może sztuczna inteligencja coś odkryje. Na razie zgódźmy się w jednym: że czy nam się to podoba czy nie, ten pobożny Żyd z Galilei porusza wyobraźnię wierzących i wątpiących.
@Na marginesie
Oko za oko, ząb za ząb? Ja dziękuję, wolę Kazanie na górze i Kartę Praw Człowieka.
Nie wiem, dlaczego nie widzę moich postów, pomimo, że pańską odpowiedź do mnie – widzę.
Jacek NH
22 października 2024
0:23
Nacjonalista, patriota, owszem. Nie typu ONR. Raczej wspierający wartości takie, jak niepodległość, tolerancja, aktywne zaangażowanie obywatelskie, sprawiedliwość, poszanowanie różnic, integralność narodowa, prawa człowieka i przejrzystość. Po prostu, dobry nacjonalista.
Nacjonalista, patriota Po prostu, dobry nacjonalista”
… po prostu inaczej faszysta !
Co za narcystyczne wyobrażenie o sobie.
-Patriota pokłoni się lewicowej tradycji Krakowa , faszystowska gnida tego nie zrobi.
Prawicowy” patriota” co najwyżej zagna Żydów do stodoły i podpali .Jakie to prawicowe „patriotyczne ” !
Jak zabraknie Żydów to nienawidzimy uchodźców itp. zawsze się znajdzie ktoś.
-Tolerancja dla kogo ? Uchodźców ?
LGBT?
Czy raczej tylko dla faszystowskich gnid podobnych Wam .
PAK4
22 października 202413:47
Właśnie miga mi przed oczami komentarz z amerykańskich dyskusji, przypominający, że Jezus był „bliskowschodnim liberalnym socjalistą o rozdartym sercu”, czyli wszystkim tym, czego alt-right nienawidzi.
@PAK4 – wielce zasłużony dla trzymania poziomu merytorycznego tego forum – nie pakuj się w egzegezę ekonomicznej wiedzy i planów Jezusa, niejeden już się na tym zajęciu potknął choć kasę na książkowych dewocjonaliach zapewne zrobił.
Tym bardziej, że Jezus tylko mówił i to bez mikrofonu i amplifajerów.
cdn
@Adam Szostkiewicz 22 października 2024 16:27
Ja żartowałam z tym Hammurabim.
Ale dekalog? Nie uczynisz sobie wizerunku?
🙂
cd
To tylko próbka zawartości, stylu i formy wspólczesnej amerykańskiej propagandy ciągnącej z ewangelii ile wlezie w gebelsowskim stylu i ta obłędna łopatologia dla ciemnego luda… wstyd wielki.
Dlatego jest jak jest wybór między Trumpem i Harris/ Bidenem – to ostatni oddech amerykańskiej kaczuchy … ciemnota, choroby społeczne i bieda dopadająca coraz szersze kręgi amerykańskigo społeczeństwa (index Giniego 34.7 – 1980, 41.3 – 2022).
Biblia i polityka – nasilające szkodliwą polaryzację społeczną w globalizującej się wojnie kultur i subkultur – to trucizna napędzająca dysonanse poznawcze, hipokryzję i egoizmy grupowe – o nieprzewidywalnych konsekwencjach, choć już widzianych przez specjalistów … pedagogów, wuefistów, dietetetyków, psychologow, psychiatrów, neurologów, kardiologów… i coraz bardziej przerażonych rodziców, to psychotrop, który nie leczy, ale potrafi zmieniać stany świadomości i daje robotę cwanym niewykastrowanym „kapłonom” i egzorcystom.
@Adam Szostkiewicz 22 października 2024 16:24
Wyobraźnię – jak najbardziej, jak często czyni literatura.
Geza Vermes ma całą książkę, szalenie nudną, bo poświęconą wyłącznie starannemu podejmowaniu decyzji o tym, które wypowiedzi biblijnego Jezusa mają szansę bycia autentykiem, w tym sensie, że mieszczą się w zakresie poznawczym pobożnego Żyda z Galilei. Wyszło mu, że zaledwie kilka. To o liliach, co nie sieją i nie orzą, i kilka innych. Reszta pochodzi po prostu z żydowskiej tradycji.
Życiorysu też nie było – więc trzeba było coś wymyślić – jak ta wycieczka z brakiem miejsca w gospodzie…
P.S. Z rozmazywaniem kaszy na talerzu – ja tu miałam na myśli tę konkretną wypowiedź PAK4, który jak zwykle strasznie się starał tak powiedzieć, żeby nic nie powiedzieć, czyli rozmyć.
@takto
Pan swoje napisał, ja odpowiedziałem, finito.
OK.
Finito.
Jagoda (06:48) re: Warto wypracowywać świeckie rytuały przejścia.
Z mojego własnego, niezbyt może jeszcze dużego doświadczenia – świecka obrzędowość jest kopią, a czasami wręcz parodią rytuałów religijnych. Cóż z tego, że bywa niekiedy satysfakcjonująca intelektualnie, skoro scenografia siermiężna, ścieżka dźwiękowa i kostiumy banalne, a i choreografia pozostawia wiele do życzenia.
Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na ślub kościelny, w barokowym cacuszku, w którym wstępni żony odprawiali wszystkie swoje obrządki od niemal półtora stulecia. Nikt z nas tego nie traktował poważnie, wręcz przeciwnie „zaliczanie brakujących sakramentów” eksternistycznie w trybie ekspresowym dowodziło, że sam Kościół traktuje to fasadowo – no ale wszystkie babcie były wniebowzięte, a rodzina zadowolona, że tradycji stało się zadość. Konformizm? Pewno tak, ale lepszy świadomy konformizm niż nieuświadomiona hipokryzja.
@Na marginesie:
Chcesz nie rozmamływać, tylko wolisz walić młotem na ślepo? No to tak: chrześcijaństwo na początku było, używając dzisiejszych wyrażeń, woke. To była humanitarna, otwarta na mniejszości, awangardowa religia klasy średniej Imperium Rzymskiego.
Gdy śledzić źródła w kulturze europejskiej takich postaw, jak np. eliminacja kary śmierci, zniesienie niewolnictwa, równość ludzi — raz po raz znajdziesz inspiracje z religii abrahamowych (chrześcijańskie, ale judaistyczne były tu zgodne, po prostu Żydzi mieli mniej do powiedzenia).
To z czym się zgodzę, to oczywiście krytyczne podejście do religii instytucjonalnych. To zresztą jest przedmiotem krytyki ewangelicznego Jezusa. Przy czym, nawet tutaj, najwięcej złego chyba można powiedzieć o odpowiedzi religii instytucjonalnych na Oświecenie. Czyli mówimy o krótkim czasie w dziejach kultury.
@babilas:
> świecka obrzędowość jest kopią, a czasami wręcz parodią rytuałów religijnych
A da się niektóre rzeczy zrobić inaczej? Bo ja nie wiem, czy świeckie ruchy parodiują religię; czy religia wykorzystuje odwieczne schematy. Obstawiałbym to drugie.
@andy:
Nie mam zamiaru się bawić w egzegezę ekonomicznych wniosków z Ewangelii. Ja nawet z Marksa bym tego wolał nie wyciągać 😉 Natomiast w tym komentarzu:
1) Wkurza mnie Na marginesie, który swoją nienawiść do KK rzutuje na całe dziedzictwo chrześcijaństwa, nie podając zresztą nigdy argumentów.
2) Serio mnie intryguje, jak przekaz Biblii jest różny od przekazu KK — w zupełnie innych miejscach są położone akcenty (np. dla tematu etyki aborcji dyskutuje się, jakoś trzy fragmenty z całej Biblii — gdyby chcieć dyskutować migrację, byłoby ich na kopy).
Przytaczam zresztą mem krążący w dyskusjach amerykańskich, bo tam też wielu irytuje równanie przekazu chrześcijańskiego do tego, co mówi alt-prawica. Natomiast staram się pamiętać co mówił Maestro Harnoncourt: arcydzieło jest jak lustro, obcując z nim widzimy własne odbicie. Dodałbym: Biblia jest arcydziełem, a więc to, co w niej widzimy, może bardziej świadczyć o nas, niż o niej.
@Adam Szostkiewicz:
> Może sztuczna inteligencja coś odkryje.
Czy to jakaś aluzja do wczorajszej głośne sprawy z Radiem OFF, które zwolniło ludzkich dziennikarzy by zatrudnić AI, która to AI zaczęła z przytupem, od nowego wywiadu z Wisławą Szymborską?
Jestem głęboko przekonany, że z Jezusem też mogłaby przeprowadzić wywiad. Albo napisać parę kolejnych ewangelii…
@pak
Nie. proszę sprawdzić na ich stronie, jakie są fakty, a nie powtarzać fakenewsy.
babilas
22 października 2024
22:00
…świecka obrzędowość jest kopią, a czasami wręcz parodią rytuałów religijnych. …
Trudno, żeby było inaczej skoro wzorce świeckiej obrzędowości nie zostały jeszcze w naszym kraju wypracowane a religijne liczą sobie setki lat.
Ale od czegoś trzeba zacząć.
Śmiano się ze mnie, kiedy w roku 2009 biegałam z formularzami zbierającymi podpisy pod poparciem dla parytetów na listach wyborczych do parlamentu.
Dzisiaj parytet a nawet suwak jest czymś oczywistym.
Nigdy, żadne ruchy emancypacyjne nie miały łatwo. Popełniano błędy.
Ale czy nie było warto?
Tworzenie świeckich rytuałów przejścia traktuję jako wspieranie procesu emancypacji spod kulturowej przemocy krk.
…lepszy świadomy konformizm niż nieuświadomiona hipokryzja….
Bo?
babilas
22 października 2024
22:00
…Konformizm?…
Zgodnie z naukową definicją konformizmu zdiagnozowanie go opiera się na wystąpieniu zmiany poglądów, zachowania pod wpływem nacisku grupy.
Jednorazowy incydent nie upoważnia do stwierdzenia konformizmu.
Nie zmieniliście przecież ani poglądów ani zachowania wobec religii i kościoła.
Można zatem mówić co najwyżej o kompromisie na rzecz rodziny, czy potrzeb estetycznych – „barokowe cacuszko”.
@Adam Szostkiewicz:
Rozumiem, że chodzi o oświadczenie dla PAP, że nikt nie został zwolniony z etatu, a jedynie współpracownicy? Tego nie ma na stronie OFF, która się chwali użyciem AI.
@pak
Na stronie RK.
@PAK4 23 października 2024 7:55
Chrześcijaństwo na początku było bandą chuliganów, podburzanych przez biskupów, takich jak Ambroży z Mediolanu. Jeśli władca nie stosował się do kaprysów religianta, to religiant uruchamiał miejską tłuszczę. Brzmi znajomo? Obecnie jest TO SAMO.
Chrześcijaństwo siało terror, mordując, paląc i zastraszając ludność, która chciała kontynuować dawny kult. Chrześcijaństwo zniszczyło “pogańską” starożytną naukę, zamykając szkoły i terroryzując wszystkich, którzy reprezentowali jakikolwiek poziom wiedzy. Starożytne rękopisy zachowali muzułmanie w Toledo. Zostały “odkryte” w trakcie rekonkwisty i dały impuls dla epoki Renesansu.
Co do ewangelicznego Jezusa – to on był Żydem. Po prostu. Jeśli w ogóle kiedykolwiek istniał, bo przecież jego przemowy i życiorys – dopisano mu co najmniej kilkadziesiąt lat później. W ewangeliach masz echa konfliktu nowej sekty z ortodoksyjnymi Żydami. To wyznawcy “zmartwychwstałego” kaznodziei tak się wykłócają z faryzeuszami, a nie żaden Jezus.
“Chrześcijaństwo” od zawsze zażarcie dmie we własną trąbkę, przypisując tylko sobie wszystko, co dobre.
raz po raz znajdziesz inspiracje z religii abrahamowych (chrześcijańskie, ale judaistyczne były tu zgodne, po prostu Żydzi mieli mniej do powiedzenia).
Nie dosyć, że wasza religia zajumała żydowski Stary Testament, nie dość że zakłamała jego treść, nie dość, że plując nienawiścią przyczyniła się do prześladowań Żydów, to jeszcze teraz blogowy rozmywacz będzie twierdził, że (hi hi!) chrześcijaństwo to religia… abrahamowa. Te “inspiracje” – no jasne, nasze, chrześcijańskie!
Śmieszne to. I straszne. Takie (hi hi!) „korzenie Europy”.
@babilas 22 października 2024 22:00
Przebóg! W efekcie nie tylko zasiliłeś kufer kaka (bo przecież cała ta przyspieszona procedura nie odbyła się tylko za jeden uśmiech) ale teraz, obdarzony sakramentami, figurujesz w kartotekach kaka jako zarejestrowany kaka-ludek.
Będziesz kartą przetargową w kaka-wojnie ze świeckim państwem. I nie dziw się, gdy ci kaka z buciorami wlezie do łóżka. Chącemu nie dzieje się krzywda!
@Jagoda 23 października 2024 8:40
“nieuświadomiona hipokryzja”… Jasne, z naciskiem na “nieuświadomiona”.
Bo przecież babilas nawet nie zdaje sobie sprawy… Byle tylko ładnie grali i babcie były zadowolone. Nie pójdziemy do wójta!
Zabawne to.
Wywiad AI z Szymborską…
„Jest to pewien rodzaj eksperymentu, który oczywiście trzeba było przeprowadzić. Choćby po to, żeby zorientować się, co jest za, co przeciw. Czy są jakieś granice, które warto wytyczać w tym zakresie” – mówił w programie Co Niesie Dzień Tadeusz Kowalski z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. „Z formalnego punktu widzenia chciałbym zwrócić uwagę, że Radio Kraków, podobnie jak inne rozgłośnie publiczne w Polsce, ma wpisany w kartach powinności obowiązek stosowania nowych technologii przekazu i nowych sposobów docierania do odbiorców” – dodał.
Słuchał pan wczoraj rozmowy dziennikarki AI w Off Radiu Kraków z Wisławą Szymborską o tegorocznej Nagrodzie Nobla?
Niestety nie miałem takiej możliwości, ponieważ jestem na Cyprze na konferencji organizacji EPRA, która skupia takich regulatorów jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji z całej Europy. To jest bardzo ciekawe zagadnienie, ponieważ za chwilę będziemy omawiali kwestię zastosowania sztucznej inteligencji w mediach publicznych. Nie miałem jednak możliwości wysłuchania tej audycji. Natomiast zebrałem informacje na jej temat, przeczytałem komentarze, więc jestem, można powiedzieć, dość mocno zorientowany.
Co pan o tym sądzi? Oprócz pozytywnych głosów, przetoczyła się też fala krytyki, że nie można przeprowadzać wywiadów z ludźmi, którzy nie żyją.
Z tego co wiem, w tym akurat konkretnym przypadku zachowano daleko posuniętą staranność. Była zgoda Fundacji Wisławy Szymborskiej. Był również pewien merytoryczny nadzór nad tą wypowiedzią doskonałego znawcy jej twórczości, pana Michała Rusinka. A więc można powiedzieć, że tutaj nic wielkiego chyba się nie stało. Jest to ciekawe, pobudziło to być może zainteresowanie różnych kategorii słuchaczy. Zwracam uwagę na takie szersze zagadnienie. Jak się mówi o mediach publicznych, bardzo często wskazuje się na wręcz ich obowiązek uczestnictwa w nowych technologiach, cyfryzacji. Jeżeli jakiś eksperyment jest wykonany, to natomiast wybucha jakaś straszliwa awantura wokół tego. Zupełnie niepotrzebnie, spokojnie.
Jak rozumiem, jest to pewien rodzaj eksperymentu, który oczywiście trzeba było przeprowadzić. Choćby po to, żeby zorientować się, co jest za, co przeciw. Czy są jakieś granice, które warto wytyczać w tym zakresie. Myślę, że to jest ciekawe. Tu zresztą z formalnego punktu widzenia chciałbym zwrócić uwagę, że Radio Kraków, podobnie jak inne rozgłośnie publiczne w Polsce, mają wpisane w kartach powinności obowiązek stosowania nowych technologii przekazu i nowych sposobów docierania do odbiorców. Z punktu widzenia prawnego wszystko jest całkowicie w porządku. Natomiast tutaj zupełnie przypadkowo złożyło się tak, że, z tego co rozumiem, w przestrzeni publicznej pojawiła się fałszywa zupełnie informacja, że jednoczesne zakończenie współpracy z pewną liczbą osób, które na zlecenie realizowały jakieś prace, akurat połączono właśnie z uruchomieniem tego eksperymentu. Według moich informacji nie miało to żadnego związku przyczynowo-skutkowego. Jest trochę dezinformacji w tej sferze i to jest jedno zagadnienie.
Mam wątpliwości, czy można użyć głosu osoby zmarłej, ale powiem tak: historycznie rzecz biorąc, takie rzeczy w twórczości w ogóle mają miejsce. Były sytuacje wiele lat temu, kiedy duński producent filmu chciał dokończyć film, ale niestety główny aktor zmarł w czasie realizacji. I proszę sobie wyobrazić, że on dokończył ten film na podstawie tych ujęć i tych zdjęć, które miał, i oczywiście podłożonego głosu. A więc ożywiono osobę, która już faktycznie nie żyła, ale film trzeba było dokończyć. Był on zrealizowany w 85%, ogromne nakłady poniesione. W tym momencie zdarzyła się taka właśnie historia. To oczywiście było wiele lat temu. Sztuczna inteligencja ma liczne zastosowania w twórczości radiowej. Pytanie, czy akurat tak? Można się zastanawiać. Warto w ogóle śledzić dyskusję, pominąć te wątki, które są nieprawdziwe i skupić się na tym, co jest właśnie meritum.
Myślę, że tutaj warto dodać, że to jest projekt badawczy, który będzie trwał przez określony czas. A jest on rozszerzony również cały czas debatą na temat roli sztucznej inteligencji, która trwa na naszej antenie. Głos zabrał również minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, który tak skomentował sytuację w OFF Radiu Kraków: pewne granice są coraz bardziej przekraczane. Gdzie według pana są te granice nieprzekraczalne?
To jest właśnie przedmiotem dyskusji. Co można, a czego nie można. Myślę, że po pierwsze nie stawiajmy się w sytuacji, z którą ludzkość miała do czynienia gdzieś tam w końcu wieku XVIII, XIX, jak pojawiły się maszyny parowe. Wtedy też był tak zwany ruch luddystów, którzy chcieli zniszczyć maszyny parowe, bo one zastępują pracę ludzi. Okazało się, że to było źródło ogromnego postępu w bardzo wielu dziedzinach.
Sztuczna inteligencja jest na etapie początkowym. To jednak jest technologia, która będzie się rozwijała. Ona jest w jakimś stopniu nieprzewidywalna. Myślę, że trzeba wykonywać takie właśnie działania, takie eksperymenty, żeby zastanowić się, co jest tutaj dopuszczalne, a co nie. Jest pewien aspekt, o którym warto tutaj chyba wspomnieć. Mianowicie, z tego co wiem, i oczywiście państwo o tym informowali, że ta audycja została wytworzona z udziałem sztucznej inteligencji. To jest w porządku, tylko w radiu jest taki problem, że można to powtórzyć na przykład na początku i na końcu audycji. W telewizji, jak mamy przekaz obrazowy, to ten napis można cały czas wyświetlać. Ktoś, kto z tego korzysta, ma pełną świadomość, że korzysta z wytworu sztucznej inteligencji. Niewątpliwie przy przekazie audialnym jest to znacznie trudniejsze. Byłoby chyba niewskazane, żeby naruszać integralność audycji, przerywając ją co chwilę komunikatem, że to jest wytwór sztucznej inteligencji.
Myślę, że w tym przypadku żadne granice jeszcze nie zostały przekroczone, bo gdybym tak powiedział, to znaczy, że jakieś granice istnieją. Wydaje mi się, że w tej chwili tych granic jeszcze nie ma. Musimy się zastanowić, co zrobić. Pewnie oznaczenie, że coś jest wytworem sztucznej inteligencji jest bardzo dobre. Media publiczne, wydaje mi się, są w mniejszym stopniu tutaj zagrożone. O wiele większe zagrożenie może potencjalnie pojawić się w mediach prywatnych, gdzie właściciel, dążąc do ograniczenia kosztów, może je rzeczywiście szeroko stosować. Być może tutaj trzeba zastanowić się, w jaki sposób odbiorcy mają być poinformowani, że to nie jest jakby wytwór dziennikarza, redaktora, tylko sztucznej inteligencji. W mediach publicznych ten obszar może być regulowany. Natomiast niewątpliwie będzie to trudniej osiągnąć w mediach komercyjnych, mediach prywatnych, które będą starały się jakoś optymalizować lub zmniejszać swoje koszty. To chyba może być problem znacznie większy niż w mediach publicznych.
W tych mediach prywatnych, zwłaszcza pisanych, to już się dzieje. Tam sztuczna inteligencja ma już dużo do powiedzenia.
Jakbyśmy spojrzeli na jakość części dziennikarstwa, nie całego, to ona czasami naprawdę woła o pomstę do nieba. Mamy tam błędy językowe, mamy całkowity brak deklinacji. Widać, że rzeczy robione są na zasadzie kontrol C + kontrol V, nieprzejrzane. Tradycyjna redakcja pracowała według pewnego porządku. Jak dziennikarz przygotował tekst, to potem jeszcze czytał kierownik działu, potem sekretarz redakcji, była korekta, przechodził pewne etapy. Dzisiaj wiele etapów zostało zautomatyzowanych.
Jest szereg czynności, które sztuczna inteligencja może wykonać zamiast człowieka. Przypuszczam, że, przygotowując wywiad ten z Szymborską, sztuczna inteligencja była w stanie przeanalizować mnóstwo wypowiedzi, wywiadów z Wisławą Szymborską, jej twórczość. To jest taka niezwykle bogata materiał. Proszę mi powiedzieć, który redaktor miałby czas przeanalizować taki materiał w relatywnie krótkim czasie? Podejrzewam, że żaden, bo to jest ogrom materiału. W wielu dziedzinach tak jest. Niewątpliwie, jest to narzędzie pomocnicze, ale uważam, że eksperymenty trzeba robić, na spokojnie przyglądać się, zastanawiać się, czy warto ustalić te granice, gdzie i jak to zastosować, żeby raczej zoptymalizować czy ułatwić pracę dziennikarzom i twórcom, ale też odbiorcom, niż utrudniać.
Powiedział pan, że jest na konferencji, która ma dać odpowiedzi na to pytanie, jaka będzie rola sztucznej inteligencji właśnie w mediach. Dziennikarstwo żywe obroni się? Będzie żywy dziennikarz za 15, 20, 25 lat?
Wie pan, gdybym odpowiedział na to pytanie w moim wieku, to byłoby skrajna nieodpowiedzialność, ponieważ nikt nie jest w stanie zweryfikować tego, co ja powiem. Jest bardzo ciekawe austriackie opracowanie, gdzie patrzy się na sztuczną inteligencję z punktu widzenia łańcucha wartości, który powstaje w mediach. Czyli poszczególnych etapów od kreacji, aż po dystrybucję treści, obecność w różnych kanałach dostępu i tak dalej. Przechodzą wszystkie etapy. I tutaj jest cały szereg zastosowań, które mają ułatwić pracę dziennikarzy. Spowodować, że ona może być bardziej dojrzała, głębsza, spowodować, że będzie opierała się na dobrej analizie rzeczywistości czy faktów, czy publikacji. Też wskazują na takie typy przekazów, które w znacznym stopniu mogą być zautomatyzowane. Różnego rodzaju komunikaty, na przykład pogodowe, które w gruncie rzeczy są niezwykle powtarzalne. Jest pewna ilość wariantów, które łatwo można zrobić. Więc pytanie jest, gdzie i w jakim zakresie? Z tej perspektywy, o której się tu mówi, (sztuczną inteligencję – red.) widzi się jako pewne narzędzie, które może pomóc i zaszkodzić. Dyskusja trwa i takich gotowych odpowiedzi nie ma.
Można sobie zadać pytanie, czy nie dojdziemy do momentu, w którym staniemy się zakładnikami sztucznej inteligencji. Że te ułatwienia tak bardzo zagoszczą w praktyce postępowania, że raptem ta sztuczna inteligencja z tego pomocnika stanie się redaktorem, stanie się kimś, kto de facto wytwarza pewną zawartość. Jest też problem przygotowywania tej sztucznej inteligencji, również do analizy tych zbiorów, które mają charakter związany z daną kulturą. Sztuczna inteligencja bardzo szeroko sięga do różnego rodzaju opracowań materiałów, a więc ten komponent, że tak powiem, krajowy czy narodowy, też gra tutaj pewną rolę. O tym trzeba pamiętać. Więc pewne prace niewątpliwie warto podejmować.
O kryzysie pracy mówi się od lat 40. ubiegłego wieku. Prasa oczywiście jest w kryzysie, zwłaszcza prasa drukowana, ale przecież ciągle istnieje. Ciągle są ludzie, którzy ją czytają. O kryzysie telewizji mówi się już od ponad 20 lat, ale najbardziej masowa audytoria gromadzi zwykła telewizja, którą ludzie oglądają w tym czasie, kiedy jest jakiś program czy jakaś audycja nadawana. Więc myślę, że niewątpliwie gdybym wiedział, jakie będą trendy za lat 20, to mógłbym stać się niezwykle zamożnym człowiekiem, ale oczywiście tego nie wiem. Na pewno jesteśmy u progu dopiero tej dyskusji i być może rewolucji. Chciałbym tylko jeszcze jedno zaznaczyć, że wypowiadam się tu jako medioznawca, ponieważ Krajowa Rada nie prowadziła takiej dyskusji i to nie jest żadne stanowisko Krajowej Rady. Jest to moje stanowisko jako medioznawcy, od ponad 60 lat pracownika naukowego Uniwersytetu Warszawskiego.”
***
Oświadczenie Redaktora Naczelnego Radia Kraków:
Odnosząc się do komentarzy publikowanych po uruchomieniu OFF Radia Kraków w nowej formule (kanał tematyczny nadawany w Internecie oraz w technologii DAB+) informuję, że żaden pracownik ani współpracownik OFF Radia Kraków nie został zwolniony z powodu używania narzędzi AI. Od rozpoczęcia emisji w 2015 roku OFF Radio Kraków było głównie stacją muzyczną programowaną w sposób zautomatyzowany, uzupełnianą o dwugodzinne pasmo prowadzone na żywo i autorskie programy muzyczne. Programy te, po jednym w tygodniu, prowadzili głównie zewnętrzni współpracownicy i to z nimi (z końcem sierpnia 2024) rozwiązane zostały umowy o współpracę.
Przyczyną nie było wprowadzenie narzędzi sztucznej inteligencji. Po 9 latach istnienia, na początku tego roku, została dokonana analiza słuchalności i zawartości merytorycznej programu. Większość programu anteny OFF Radia Kraków pokrywała się z drugim kanałem tematycznym Radiem Kraków Kultura oraz główną anteną Radia Kraków, a zasięgi słuchalności OFF Radia Kraków były bliskie zeru. To było podstawą do decyzji o dokonaniu zmiany.
Nowe OFF Radio Kraków ma być w przyszłości kierowane do młodszego słuchacza w wieku 18 – 26 lat, pod tym kątem konstruowana jest już playlista. Pomysł, by w okresie przejściowym przeprowadzić projekt radiowy z użyciem narzędzi sztucznej inteligencji, zrodził się przy okazji. To element naszego udziału w debacie na temat szans i zagrożeń, jakie niesie ze sobą rozwój AI. Założyliśmy, że najpóźniej po 3 miesiącach zostanie przeprowadzona ewaluacja eksperymentu.
Projekt nie będzie prowadzony na antenach Radia Kraków i Radia Kraków Kultura.
Warto jeszcze raz podkreślić, że narzędzia AI są właśnie tym – narzędziami. Swoją funkcję w tym przypadku spełniają tylko dlatego, że posługują się nimi doświadczeni dziennikarze. Testujemy możliwości i ograniczenia tej technologii na obecnym etapie jej rozwoju”.
@PAK4
23 października 2024 8:13
A. Nie mam zamiaru się bawić w egzegezę ekonomicznych wniosków z Ewangelii.
A szkoda bo mógłbyś zostać profesorem na niejednym amerykańskim uniwersytecie.
Ot, krótka próbka jednego z wielu, wielu takich „wyznawców” , speców i obrońców Jezusa – może cię zainteresuje:
Taki np. emerytowany Reed prawi w trwającej wojnie kulturowej prawaków z lewakami czyli ludżmi ograniczonymi umysłowo bo tylo rozróżniajacymi z trudem czarne i białe albo czerwone (republikańskie) i niebieskie (demokratyczn):
„Jezus nigdy nie poparłby systemu opartego na zazdrości, chciwości czy złodziejstwie. Wbrew temu, co wmawiają ludziom dzisiejsi progresywiści, Chrystus nie był za państwem opiekuńczym, za wysokimi podatkami, za socjalizmem” – przekonuje w książce „Czy Jezus był socjalistą?: Dlaczego to pytanie jest zadawane ponownie i dlaczego odpowiedź jest prawie zawsze błędna” (Intercollegiate Studies Institute, 2020) Lawrence W. Reed, emerytowany prezes Foundation for Economic Education (FEE).
@andy
🙂
@Jagoda (08:40, 09:04)
Coś świadomego jest chyba zawsze lepsze od nieuświadomionego?
@PAK4 (07:55) re: A da się niektóre rzeczy zrobić inaczej?
A pewno się da. Nawet w obrębie religii. W buddyzmie, jak się dowiedziałem ostatnio, obecność (nawet przypadkowa) mnicha na ceremonii ślubnej jest fatalnym omenem. Taoizm i konfucjanizm obywają się bez mitologii i odwoływania się do istot nadprzyrodzonych (bóstw, demonów, aniołów, itp). O sferze rytuałów religijnych starożytnych Greków wiemy (w odróżnieniu od mitologii) niewiele (misteria!), ale już nawet to co nam (dzieki autorom antycznym) skapło pokazuje skale różnic. Chrześcijaństwo przeniosło składane bóstwom ofiary ze zwierząt i ludzi w sferę symboliczną (Mt 26: 26-28), a katolicyzm nadał im dodatkowo wymiar praktyczno-finansowy. Dziś żaden biskup nie wycina obsydianowym nożem serc zawodnikom przegranej drużyny piłkarskiej w nadziei sprowadzenia deszczu, ale grubą kopertę chętnie przytuli.
Bo ja nie wiem, czy świeckie ruchy parodiują religię; czy religia wykorzystuje odwieczne schematy.
Jedno przecież nie wyklucza drugiego. Skoro, jak chce Pascal Boyer, człowiek stworzył bogów, to i religie zabudowują krajobraz zastany. A obrzędowość świecka kopiuje religijną, bo skąd ma czerpać modele?
@Na marginesie (15:11)
Na szybko.
1. Nie jestem jakoś specjalnie dumny, ale i wypierać nie mam zamiaru.
2. Sakramenty, że tak się wyrażę, się nie przyjęły.
3. „zasilanie kufra kaka” – Kupiłem usługę. Świadomie. Otrzymałem to, za co zapłaciłem. Bilety do Covent Garden bywają droższe.
4. „bycie kartą przetargową w wojnie kaka ze świeckim państwem” – Jestem blotką trefl, pomijalną w każdym rozdaniu.
@PAK4
23 października 2024 8:13
Biblia jest arcydziełem
A szerzej piszesz:
Maestro Harnoncourt: arcydzieło jest jak lustro, obcując z nim widzimy własne odbicie. Dodałbym: Biblia jest arcydziełem, a więc to, co w niej widzimy, może bardziej świadczyć o nas, niż o niej.
Dla gorliwego wyznawcy i symfonii zapewne tak.
Biblia może być „arcydziełem” tylko w takim sensie jak wszystkie „święte księgi” mogąa być/są „arcydziełami dla wyznawców innych religii.
——————————
Sam od czasu do czasu odsłuchuję tę płytę:
Missa Solemnis opus 123
Ludwig van Beethoven
Chicago Symphony Orchestra
Georg Solti, conductor
Lucia Popp, mezzo-soprano
Yvonne Minton, mezzo-soprano
Dominic Walker, treble
Gwynne Howell, bass
https://open.spotify.com/track/6SXs3yRFvvEUyMgUco3AJt
czy:
Mass in C major opus 86
Bavarian Radio Symphony Orchestra
Riccardo Chailly, conductror
Margarita Zimmermann, soprano
Susan Dunn, soprano
Bruno Beccaria, tenor
Tom Krause, bass
https://open.spotify.com/track/0KpRzVy9EpPhJfxkDFHDxv
Jeden z recenzentów pisał:
„Ludwig van Beethoven był człowiekiem głęboko religijnym, choć rzadko uczęszczał na msze. Urodzony jako katolik, niewiele praktykował w swoich formalnościach. Filozofia Beethovena była bardziej nowoczesna, podobna do wschodniego panteizmu, koncepcji głoszącej, że istnieje wszechmocna istota lub cel wszechświata. Jego przekonania wynikały bardziej z wewnętrznych, osobistych zmagań, a także z szacunku dla piękna świata przyrody.
Mając to na uwadze, widzimy, że znaczna część jego muzyki jest odbiciem jego filozofii, udręczonej i triumfującej. Napisał tylko dwa dzieła o charakterze jawnie religijnym, Mszę w C i Missa Solemnis, oba oparte na tradycyjnej Mszy katolickiej.
Wcześniejsza Msza w C pochodzi z 1807 roku. Beethoven to młody człowiek, odnoszący sukcesy, celebrowany w Wiedniu, a wkrótce w całej Europie. Jest to szczęśliwy okres w jego życiu, który zaowocował także VI Symfonią i III Koncertem fortepianowym .
Każdego roku, aby uczcić imieniny swojej żony, książę Nikolaus Esterházy II zamawiał nową mszę. Przez poprzednie 6 lat zadanie to spełniał Haydn (niegdyś nauczyciel Beethovena), lecz w 1807 roku zlecenie przypadło Beethovenowi i w rezultacie powstała Msza w C.
Zniechęcony wejściem w tak słynne buty, Beethoven był jednak zadowolony z rezultatu. Niestety, książę Esterházy nie. Oczekiwał od nowicjusza bardziej tradycyjnego Haydna, a dostał niepowtarzalnego Beethovena. Jego opis Mszy jako „nieznośnie śmiesznej i obrzydliwej” doprowadził do kłótni między nim a Beethovenem.
Choć melodie i struktura Mszy C są głęboko zakorzenione w klasyce, łatwo je pomylić nawet z Mozartem czy Haydnem, oryginalność Beethovena musiała szokować publiczność (zwłaszcza kościelną). Utwór rozpoczyna się nie wstępem orkiestrowym, lecz Kyrie zapowiadają basy bez akompaniamentu. Późniejsze części Sanctus są przeznaczone wyłącznie na głos i bęben. Chwała jest niemal wykrzykiwana w ekstazie, a następnie schodzi do najgłębszego Miserere .
Msza w C przetrwała księcia Esterházy’ego i stała się wielkim dziełem chóralnym. I choć jest niezwykle piękna, w rzeczywistości przewyższa ją Missa Solemnis, najbardziej osobiste potwierdzenie wiary Beethovena.
Missa Solemnis pochodzi z późniejszego okresu życia Beethovena, znacznie trudniejszego okresu, który przyniósł również IX Symfonię i ostatnie Kwartety Smyczkowe. W 1819 roku Beethoven był prawie całkowicie głuchy. Miłość go ominęła. Dręczyła go choroba i zmarł kilka lat po jej zakończeniu. Mimo to Beethoven nadal napisał w partyturze „Bogu mojemu, który mnie nigdy nie opuścił”.
(…)
Missa Solemnis opiera się bardzo wiernie na tradycyjnej Mszy katolickiej, składa się z pięciu głównych części Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus i Agnus Dei podzielonych na mniejsze sekcje.
Publiczność prawdopodobnie przyzwyczaiła się już do niekonwencjonalnego stylu Beethovena, a Msza uroczysta była i jest postrzegana jako jedno z najwspanialszych dzieł Beethovena. Bardziej osobiste i wspanialsze niż IX Symfonia, to ostateczny testament Beethovena”.
————————
Stabat Mater (1736) włoskiego kompozytora barokowego Giovanniego Battisty Pergolesiego – cierpienie matki przy konajacym synu – zawsze „poruszające, egzystencjalne i przekonujące.
Na marginesie
23 października 2024
15:18
W przeciwieństwie do Ciebie nie pozwalam sobie w najmniejszym nawet stopniu oceniać @balilasa.
Szanuję jego prawo do dokonywania własnych wyborów.
Doceniam to, że podzielił się z komentatorami swoimi prywatnymi doświadczeniami.
Zabrałam głos jedynie w kwestiach formalnych dotyczących nazewnictwa.
Nie zamierzam kontynuować dyskusji w zaproponowanej przez Ciebie „poetyce”.
Żałuję, że dałam Ci pretekst do zaatakowania @babilasa.
Zależało mi na merytorycznej rozmowie a nie na sprowokowaniu hejtu.
A jego za to przepraszam.
@babilas 23 października 2024 16:44
A ja – żeby skontrować post Jagody – wcale Cię nie oceniam.
I miło mi, że się nie obraziłeś.
@Jagoda 23 października 2024 17:45
Ale ja nie oceniam babilasa, tylko po prostu komentuję jego tekst, zamieszczony na publicznym blogu. Że “się ośmielam” – oczywiście!
A z kolei co do “atakowania babilasa” – ja go wcale nie atakuję. Ja go lubię.
W kwestii Twojej oceny mojej “poetyki” – rozśmieszyłaś mnie tylko.
@PAK4 23 października 2024 8:13
Wkurza mnie Na marginesie, który swoją nienawiść do KK rzutuje na całe dziedzictwo chrześcijaństwa, nie podając zresztą nigdy argumentów.
Nienawiść? Ona cię zaślepia, przyjacielu.
Moim celem jest nie tyle wkurzenie kogokolwiek, ile po prostu wprowadzenie innej narracji niż ta kaka-lubna, którą tu reprezentujesz. Twoje wkurzenie jest efektem ubocznym. Fakt faktem jednak, że jesteś mocno niedoinformowany w kluczowych kwestiach dotyczących swojej “wiary”, w tym realiów powstawania ewangelii.
babilas
23 października 2024
16:25
@Jagoda (08:40, 09:04)
Coś świadomego jest chyba zawsze lepsze od nieuświadomionego?
Badania trwają… oto pod rozwagę jedno z takich badań nieco starawe, ale… naukowe…
„Ap Dijksterhuis oraz Loran Nordgren zaproponowali teorię, jakoby procesy nieświadome, razem z myśleniem świadomym, brały udział w podejmowaniu decyzji, kształtowaniu wrażenia, rozwiązywaniu problemów czy kreatywności.
W różnych eksperymentach pokazują, że lepiej zdać się na nieświadome procesy myślowe przy podejmowaniu złożonych decyzji, a proste i szybkie zostawić świadomości.
Nieświadome i świadome myślenie różnią się poziomem złożoności i możliwością zawarcia w problemie większej ilości zmiennych. W jednym z eksperymentów przeprowadzonych przez psychologów, badani mieli wybrać jeden spośród 4 fikcyjnych apartamentów różniących się 12 aspektami, z czego jedno miejsce zamieszkania miało więcej negatywnych, a jedno więcej pozytywnych cech.
Była jednak istotna trudność wychwycenia tej najlepszej opcji, gdy w grę wchodziło 48 odmiennych informacji. 3 różne grupy różniły się sposobem w jaki dokonywano wyboru – pierwszej nie dano w ogóle czasu na zastanowienie się. Druga mogła przed zdecydowaniem się na jakieś mieszkanie pomyśleć nad tym świadomie. Trzecia, podczas myślenia nad rozwiązaniem została rozproszona, więc procesy myślowe mogły zachodzić tylko na poziomie nieświadomym.
Wyniki pokazały, że tylko “nieświadomi” poradzili sobie z zadaniem i w większość wybrali najlepsze opcję – dla reszty grup zadanie okazało się zbyt trudne. Kluczem dla rozróżnienia obu poziomów przetwarzania problemu jest uwaga. Podczas gdy zasoby poznawcze świadomości umożliwiają nam skupienie się tylko na jednym aspekcie, nieświadomość takich ograniczeń wydaje się nie mieć. Możemy też skupić się ma mało istotnej kwestii problemu nie dostrzegając czegoś ważnego.
Krytyka teorii nieświadomych myśli zmusiła autorów do przeprowadzenia kolejnego eksperymentu. Rozproszenie świadomych myśli mogło prowadzić po prostu do odmiennego spojrzenia na problem, mogło znieść efekt przeddecyzyjnego osądu czy też efekt pierwszeństwa i świeżości, gdy większą uwagą przywiązujemy do informacji podanych nam na początku i na końcu przekazu. Hipotezą następnego badania było przekonanie, że jeśli rzeczywiście zachodzą tutaj procesy myślowe, to im dłuższy będzie czas ich trwania, tym lepsze będą odpowiedzi. Zadanie podobne było do wybierania apartamentów, lecz tym razem obiektem oceny było troje współlokatorów – jeden bardziej pozytywny, jeden neutralny i jeden negatywny. Tutaj również utrudnieniem było 12 cech postaci.
Założenie autorów okazało się słuszne – myślący nieświadomie (poddani dystraktorom) wypadli najlepiej na tle grupy, która wybierała współmieszkańca od razu, oraz grupy decydującej po świadomym zastanowieniu się. Dodatkowo, nieświadomość, której umożliwiono pracę przez 7 minut, spisała się lepiej niż ta, której dano tylko 2 minuty. Następny eksperyment pokazał również, że myślenie nieświadome ułatwia zorganizowanie zapamiętywanych informacji, przez co zwiększa możliwości pamięci.
Kluczem dla rozróżnienia obu poziomów przetwarzania problemu jest uwaga
Nieświadomość ma jednak swoje ograniczenia. Niemożność postępowania według określonych zasad i schematów sprawia, że ten system myślenia jest bezużyteczny jeśli chodzi o zadania logiczne, takie jak arytmetyka. Nieświadomość może się jednak do reguł dostosować, mimo nieumiejętności ich przestrzegania. Pokazano to w eksperymencie, w którym ochotnicy oglądali film, a pasek na dole ekranu prezentował informacje na temat notowań akcji fikcyjnych spółek. Ilość danych była zbyt duża i pojawiała się zbyt szybko, by mogła zostać świadomie zapamiętana i przyswojona. Jednakowoż, ochotnicy potrafili określić, mniej więcej, które spółki były najlepsze, a które najgorsze do wybrania. Ich nieświadomość, mimo niemożności posługiwania się zasadami arytmetyki, przyswoiła informacje prezentowane za pomocą liczb.
Jednak w dzisiejszym świecie ta odmienna, zakryta dla nas ścieżka analizowania jest niedoceniana. Przeczucia schodzą na drugi plan wysuwając przed siebie świadomość, a my nie chcemy posłuchać głosu, który towarzyszył nam od początku. Jakiś czas po wyborze, gdy wściekamy się na nasze nowe mieszkanie czy współlokatora, słyszymy tylko cichutki, pełen złośliwości szept nieświadomości: “nie mówiłam?”…
@le tre mezzo (08:27):
Przeczytane z uwagą.
Dlaczego Jagoda udaje, że nie udaje. Mi wystarczy jeden spiskowy wpis, aby nie traktować jej poważnie. Do tego jeszcze pocałunek Babu…przez listek.
@le tre e mezzo 24 października 2024 8:27
Więcej na ten temat: Daniel Kahnemann “Myślenie szybkie i wolne”. Nie jest to pozycja nowa i raczej nie odkrywa Ameryki, ale nadal fascynująca lektura.
Aha, jest jeszcze “Blink” Malcolma Gladwella. Też ciekawie ujęte, chociaż bardziej po dziennikarsku, no bo Gladwell to przede wszystkim… Gladwell.
@Adam Szostkiewic:
Dziękuję za namiar.
@Na marginesie:
> Chrześcijaństwo na początku było bandą chuliganów, podburzanych przez biskupów, takich jak Ambroży z Mediolanu.
Ambroży z Mediolanu to jest IV wiek, żaden tam początek. On działa po Konstantynie Wielkim. To już biskup-urzędnik (nawet św. Augustyn ma mieć uwagę, że Ambroży zachował się po biskupiemu, co wcale nie było pochwałą…)
> Nienawiść? Ona cię zaślepia, przyjacielu.
Nienawiść? No dobrze, miałbym topór i głowę Putina, to nie wiem, czy bym się opanował, ale zdecydowanie przeceniasz moje wkurzenie. Nienawidzić to ja mogę alt-rightu, czy zbrodniarzy wojennych. (Zresztą z tym toporem żartowałem. Myślę, że nawet Putina bym nie skracał o głowę…) Nie Ciebie, ateistów, czy coś w ten deseń.
> Moim celem jest nie tyle wkurzenie kogokolwiek, ile po prostu wprowadzenie innej narracji niż ta kaka-lubna, którą tu reprezentujesz
No właśnie. Ja mam wrażenie, że dla Ciebie to jest takie binarne, że mamy obowiązujące, że chrześcijaństwo jest dobre, a Ty na kontrze „wprowadzasz inną narrację”.
A ja jestem gdzie indziej. Ja nie chcę ocen, czy chrześcijaństwo jest cacy, czy be. Uważam, że wiem, że ocena binarna jest błędna, zresztą samo chrześcijaństwo nie jest jakimś monolitem. Ja chcę dostrzec, jak nas zmienia, i jak się zmienia; co z niego wzięliśmy (wszyscy, tutejsi ateiści też wychowali się w kulturze ukształtowanej przez chrześcijaństwo). Mnie nie irytują argumenty przeciwko chrześcijaństwu, jak chyba uważasz. Mnie irytuje binarny podział i „wprowadzanie innej narracji”, dla samego wprowadzania innej narracji.
Zresztą, już raz dyskutowaliśmy o tym, przy okazji książki Nixey — ona mówi, że wprowadza coś nowego, bo ośmiela się krytykować chrześcijaństwo (wczesne), a ja łapię za głowę, że te wątki znam z Gibbona już, i że w XXI wieku trzeba być dalej.
@andy:
Wiem, że trwa wojna kulturowa. Strona konserwatywno-prawicowa dmie głośniej. A przynajmniej głośniej ją u nas słychać. Dlatego podrzucam czasem drugą, bo jest niesamowicie trafna czasami. (Choć wolałem zdjęcie ludzi w czapeczkach MAGA z podpisem o znaku bestii na czole ;D )
IMHO, ze współczesnych ideologii politycznych, to Jezus chyba wprost odcina się tylko od konserwatyzmu, bo jak inaczej rozumieć, gdy twierdzi, że postępowanie według tradycji przodków nie jest wystarczającym uzasadnieniem 😉
A Msza C-dur Beethovena nie była udana, ale i tak warto posłuchać 😉
Biblia jest arcydziełem — jeśli się waham, to nad liczbą pojedynczą, bo Biblia to zbiór ksiąg. To są (dobrze: bywają) wielkie dzieła literackie. Do tego wracające tematy, prawie jak u Wagnera 😉 (Patrz: ewolucja pojęcia goel w Biblii.) Także osoby świeckie odnajdują w Biblii postaci i opowieści, które rozważają, do których się odnoszą, nad którymi się wzruszają.
@babilas:
> A obrzędowość świecka kopiuje religijną, bo skąd ma czerpać modele?
Chodzi mi o to, że czasami te modele były świeckie w oryginale. Myśmy wszyscy wyrośli w Polsce zdominowanej przez KK (zakładam że kształtowaliśmy się w II poł. XX wieku, ew. w początkach XXI wieku). Tzn. było PZPR, pochody pierwszomajowe itp., ale tego nie brano do końca serio; co bardzo dobrze pokazał upadek tej społecznej świeckiej kultury w latach 90-tych. To oznacza, że jakakolwiek publiczna tradycja była u nas „religijna”; ale z naciskiem na „u nas”. Jak się rozejrzeć, to takie różne marsze z fenetronami potrafiły być świeckie, podobnie jak ślub. Jeszcze we wczesnym średniowieczu, w chrześcijaństwie, zawarcie małżeństwa (poza panującymi) było aktem świeckim.
Dodam: ja to piszę także dlatego, że argument, z zapożyczania się w formach obrzędów religijnych często stosowany jest jako wstęp do zarzutu parodii czy obrazy.
> Chrześcijaństwo przeniosło składane bóstwom ofiary ze zwierząt i ludzi w sferę symboliczną
Ja bym poprawił na: Zdobycie Jerozolimy i zniszczenie Świątyni przez Rzymian, przeniosło składane ofiary ze zwierząt w sferę symboliczną.
Skoro nie było jedynego miejsca, gdzie można składać ofiary, to trzeba było przeformułować samą ideę ich składania.
@PAK4 25 października 2024 12:54
Książka Nixen była nowa na polskim rynku, i była książką typowo popularyzatorską. W tym sensie stanowiła większe zagrożenie dla kaka-polo niż dzieła nudnych historyków, które czytamy np. Ty i ja. A Ty pognałeś kurcgalopkiem, żeby ją schlastać w polskim necie. A po kiego? Polskiego czytelnika należy raczej zachęcić do czytania. Tak zrobiła Jagoda, moim zdaniem najzupełniej słusznie.
Przyznam, że nie interesują mnie specjalnie Twoje przeżycia emocjonalne ani teorie na temat binarności czy tego, skąd się biorą ateiści. Chcesz być wszystkim dla wszystkich – nie będziesz nikim dla nikogo.
Nie wiem, skąd bierze Ci się bierze insynuacja o “innej narracji dla samego wprowadzenia innej narracji”. A raczej wiem, bo to przecież oczywiste. Z góry zakładasz, z pozycji kaka, że ta inna narracja w ogóle nie jest potrzebna. Jesteś do szpiku kości przeżarty swoją religijnością i przyjmujesz, że koniecznie wszyscy tak mają – bo inaczej jest binarnie i całkiem be.
Jest faktem, że niedawne postępy nauk historycznych, literaturoznawstwa, biblistyki – w połączeniu z odkryciami tekstów z Qumran i Nag Hammadi – rzucają całkiem nowe światło na treść ewangelii, historię kaka i treść chrześcijańskich dogmatów, potwierdzając, że kaka po prostu zwyczajnie łgał na przestrzeni całej swojej “kariery”. Ale dla Ciebie i większości Polaków i tak jest to zupełnie obojętne.
Ty usiłujesz znależć w szczątkach kaka jakieś spoiwo, żeby przegnać precz “binarność”. A większości to po prostu zwisa – bo kaka, w każdym wydaniu i pod każdym szyldem, po prostu dawno przestał być dla nich istotny.
PAK4
25 października 2024
12:54
…Biblia jest arcydziełem … Także osoby świeckie odnajdują w Biblii postaci i opowieści, które rozważają, do których się odnoszą, nad którymi się wzruszają….
Dobrze ujęła to profesor Anna Świderkówna mówiąca o prawdzie typu emet zawartej w Biblii.
Takim przykładem może być postać Gedeona z Księgi Sędziów, który z garstką trzystu żołnierzy pokonał wrogów o nieporównywalnie większej sile: 12 Madianici, Amalekici i cały lud ze Wschodu leżeli w dolinie, zebrani tak licznie jak szarańcza. Wielbłądów ich było bez liczby – jak piasku nad brzegiem morskim.
Gedeon zwyciężył dzięki odwadze, uważności i kreatywności.
Prawda emet, którą potwierdzają najnowsze ustalenia psychologii naukowej mówi o zasobach jakie ma każdy człowiek. Dzięki poczuciu mocy (odwaga), mindfulness (uważności) i kreatywności można pokonać trudności, które wydają się nie do pokonania.
Należy te zasoby uruchomić.
Instytucjonalny krk robi wszystko, żeby ludzi z tych zasobów wykastrować. Ubezwłasnowolnić i zdać na „magisterium” krk.
To jest najbardziej fundamentalne kłamstwo, oszustwo krk.
Na marginesie
25 października 2024
23:05
…Jest faktem, że … kaka po prostu zwyczajnie łgał na przestrzeni całej swojej “kariery”. Ale dla Ciebie i większości Polaków i tak jest to zupełnie obojętne….
Jeżeli przez ponad tysiąc lat monopol na opowieść o chrześcijaństwie miał krk . Jeżeli powszechna alfabetyzacja społeczeństwa liczy sobie mniej niż sto lat. Jeżeli przez ponad tysiąc lat prano mózgi i utrzymywano ludzi w poczuciu wini, poczuciu bezsilności i potwornym strachu przed torturami piekielnymi. To trudno się dziwić, że nie jest łatwo przebić się prawdzie o krk do zbiorowej świadomości.
Ale to się dzieje.
W tym roku wyszła książka Arkadiusza Stempina i Artura Nowaka „Kryminalna historia Watykanu. Kłamstwa, spiski, tajemnice.” wydana przez Wydawnictwo Agora.
Już rozdział pierwszy zatytułowany „Skała, której nie było w Rzymie” o kłamstwie jakoby apostoł Piotr był pochowany w bazylice św. Piotra. Demaskuje kłamstwa krk.
Przykładów jest znacznie więcej.
Są nimi również dyskusje, jakie toczymy na tym blogu.
Zmiana postaw jest procesem. Również postaw wobec krk. I wymaga czasu.
Nie przyspieszy się tego napastliwością, stosowaniem deprecjonujących uogólnień.
A obraźliwe nazewnictwo typu „kaka”, zamiast adekwatnej do faktów krk, może świadczyć o słabości. Ale nie tylko o tym.
PAK4
25 października 2024
12:54
PS. Gedeona można uznać za protoplastę dzisiejszych medialnych supermenów.
@Jagoda 26 października 2024 10:16
A obraźliwe nazewnictwo typu „kaka”, zamiast adekwatnej do faktów krk, może świadczyć o słabości. Ale nie tylko o tym
Jagodo, nie jesteśmy u Ciebie w gabinecie. Już po raz drugi usiłujesz mnie tu “ustawiać”. Raz wygłupiłaś się na temat postu babilasa, który naiwnie uznałaś za “odważne wyznanie”. Babilas nie siedzi u Ciebie na kozetce i nie czyni tutaj w necie żadnych “wyznań”. On opisuje konkretną sytuację, nie wiesz czy swoją i nie wiesz, czy prawdziwą. Takie są realia anonimowych publikacji w necie. Co do “kaka” – to gdzie tu widzisz obraźliwość? Filth is in the mind of the beholder.
Jeszcze na temat sytuacji opisanej w tekście babilasa – ja się zdziwłam, że nie oburzył się głośno żaden kaka-ludek, bo przecież z punktu widzenia kaka było to poniekąd świętokradztwo, polegające na udzieleniu – i przyjęciu – sakramentów bez odpowiedniego (jak by to nazwać?) pietyzmu. Ja to skomentowałam z pozycji ateisty, babilas skontrował z pozycji kapitalisty. Mnie ta wymiana opinii jednak czegoś nauczyła.
“Kryminalna historia Watykanu” w angielskim wydaniu leży u mnie na półce od dobrych kilku lat. Jakoś nie chce mi się jej czytać, bo to są w sumie sprawy dla mnie nieistotne. Bardziej istotne – i bardziej interesujące – jest to, jak wymyślano kaka-doktrynę. To była seria absurdalnych nieporozumień, gdy banda prymitywnych i fanatycznych niedouków rzuciła się “interpretować” żydowskie pisma. Wyszło co wyszło – bóstwo Jezusa i zmartwychwstanie ciał.
Książki “profesor” Anny Świderkówny czytałam dawno, dawno temu. Potem szybciutko poszły na przemiał. Najbardziej zniesmaczyła mnie rewelacja o tym, jak Aaron, zabijając współrodaka, który ośmielił się oddać cześć obcym bogom, jest przykładem (hi hi!) “postawy chrześcijańskiej” w ramach gorącego oddania swojemu kaka. Warto przypomnieć, że to dzieło uzyskało, a jakże, wydrukowaną aprobatę luminarza tej instytucji. Sic! A nawet sick.
A co do zmieniających się postaw – to ja je przecież doskonale widzę w necie. Jeszcze kilka lat temu moje wykalkulowane prowokacje spotykały się z powszechnym potępieniem i potokiem “chrześcijańskich” pouczeń. Teraz już tego nie ma. Teraz są PAK-i i Kaliny, które uważają, że “wiara” jest atrakcyjna intelektualnie, plus Jacki z Huty, które “katolikami som bo som”.
O przyspieszaniu czy zwalnianiu tego procesu to (wybacz) nie Ty będziesz decydować.