Po pierwsze, powodzianie
Z powodzią na taką skalę, jak obecna w Europie środkowo-południowej, w tym w Polsce, żadne państwo nie radzi sobie śpiewająco. U nas władza radzi sobie z wyzwaniem lepiej niż rząd Cimoszewicza w 1997 r. czy rząd Morawieckiego z pandemią. Popełnia błędy, ale nie kompromitujące. Tych błędów byłoby mniej, gdyby lepsza była komunikacja i koordynacja działań pomiędzy rządem, samorządami, sztabami kryzysowymi, instytucjami.
Przykładem może być bezlitośnie wykorzystywana przez PiS kontrowersja wokół komunikatów meteorologicznych. Albo sprawa zrzutu wody przez Tauron. Są jednak także plusy: stała obecność premiera i odpowiednich ministrów na terenie dotkniętym klęską, szybkie zapowiedzi pomocy finansowej dla powodzian, idące w miliardy złotych.
PiS naturalnie grzeje temat powodzi i licytuje się z rządem na hojność. Oni by dali powodzianom dużo więcej. Jasne, bo to ich nic nie kosztuje. O finanse publiczne musi się teraz martwić rząd Tuska (deficyt budżetowy sięga 80 mld zł). Nie muszą też walczyć z szabrownikami ani handlowcami windującymi ceny. Nie muszą prosić ludzi, by nie zwlekali z ewakuacją tam, gdzie zagrożone jest ich życie. Nic nie muszą, mogą atakować bezpośrednio i pośrednio w swoich mediach. Na terenach powodziowych jako pierwsi stawili się ministrowie rządu Tuska. Prezydent Duda najpierw oświadczył, że nie będzie przeszkadzał swoją wizytą w walce z żywiołem, a teraz jednak zapowiedział, że się wybiera, czyli pośrednio przyznał się do błędu wizerunkowego.
Największy aplauz budzi jednak spontaniczna samoobrona przed żywiołem podjęta przez zwykłych obywateli. To ona jest jasnym punktem tego koszmaru. Że władze różnych szczebli się starają, jak mogą, to ich obowiązek, a nie łaska. Natomiast samoorganizacja społeczeństwa jest bezcenna w sytuacja ekstremalnych. Zastanawiam się, co powódź mówi o Polsce pod tym względem: czy to dowód, że równie tłumnie i z podobną determinacją obywatele zareagowaliby na wypadek wojny? Jak by się w takiej sytuacji sprawowały nasze siły i służby mundurowe? Czy komunikacja i koordynacja byłaby dostateczna, by się skutecznie bronić już nie przed żywiołem, ale przed atakującym wrogiem? I jak zachowałaby się wówczas klasa polityczna i media? Skuteczna obrona musiałaby przecież mieć w nich oparcie. Niestety, lekcja powodzi nie daje według mnie jednoznacznej odpowiedzi na te pytania.
Komentarze
Są w ojczyżnie rachunki krzywd ….
„Zastanawiam się, co powódź mówi o Polsce pod tym względem: czy to dowód, że równie tłumnie i z podobną determinacją obywatele zareagowaliby na wypadek wojny? Jak by się w takiej sytuacji sprawowały nasze siły i służby mundurowe? Czy komunikacja i koordynacja byłaby dostateczna, by się skutecznie bronić już nie przed żywiołem, ale przed atakującym wrogiem? I jak zachowałaby się wówczas klasa polityczna i media? Skuteczna obrona musiałaby przecież mieć w nich oparcie. Niestety, lekcja powodzi nie daje według mnie jednoznacznej odpowiedzi na te pytania.”
Czym innym jest tragedia wynikająca z żywiołu natury, a czym innym jest wojna wynikająca z polityki ludzkiej. Wobec tego nie odważyłbym się zestawić te dwie tragedie – żywioł natury i wojna wynikająca z polityki i ludzkiej głupoty.
To jest polityka. Jak pan kiedyś napisał, panie Redaktorze. Za rządów PiS, opozycja też grzała temat, np. pandemii. I licytowała się z rządem na hojność. Takie jej zbójeckie prawo
@NH
Tak, ale grzać można sprawę słuszną co do zasady, albo niesłuszną, jak robi skorumpowana do cna prawica.
@luki
W obu przypadkach dotyka to społeczeństwa, ono jest celem, jak podczas wojny, albo ofiarą, jak podczas klęski żywiołowej. I w obu jest wystawiane na próbę, która pokazuje, jak jest odporne.
W telewizji mówią, że w wielu miejscowościach dotkniętych powodzią nie ma prądu i są potrzebne agregaty prądotwórcze.
Niedawno mówiono o takich urządzeniach zakupionych w Chinach dla RARS. To gdzie one są?
Po pożarach i powodzi brakuje tylko siedmiu jeźdźców Apokalipsy niosących epidemię.
Aby do epidemii nie dopuścić potrzebne są przenośne łaźnie i lazarety. Ludzie powinni mieć zapewnioną kąpiel i czystą, suchą odzież oraz znośne warunki do wypoczynku.
Temu powinny sprostać WOT.
Ma być procedowana ustawa o Obronie Cywilnej. Czas najwyższy
Adam Szostkiewicz
18 WRZEŚNIA 2024
18:29
Dla mnie ofiara klęski żywiołowej nie tożsama z ofiarami działań wojennych.
Odporność ludzi na tragedię wynikającą z klęski żywiołowej (natury) jest też inna niż pochodząca z działań wojennych.
Wojna wynika z ohydy ludzkiej i podporządkowania sobie drugiego człowieka, natomiast klęska żywiołowa pokazuje nam, jacy jesteśmy bezbronni wobec tej tragedii. Wojny można uniknąć z woli człowieka, a tragedii wynikającej z natury
nie.
Zastanawiam się dlaczego Pan do tej tragedii powodziowej zestawił działania wojenne z woli ohydy i barbarzyństwa ludzkiego?
Obecna wojna w Ukrainie dobitnie pokazuje, że część społeczeństwa ukraińskiego
ma w głębokim poważaniu wojnę i opuściło Ukrainę i właśnie potrafię zrozumieć – dlaczego? To samo dzieje się w Rosji – też młodzi ludzie uciekają z zakłamanego politycznie kraju, który barbarzyńsko napadł na Ukrainę.
Tusk zdał egzamin podczas tragedii ludzkiej. Prezydent RP olał Polaków, którzy przeżyli tragedię i dalej przeżywają.
Jacek NH
18 WRZEŚNIA 2024
17:54
To jest polityka. Jak pan kiedyś napisał, panie Redaktorze. Za rządów PiS, opozycja też grzała temat, np. pandemii. I licytowała się z rządem na hojność. Takie jej zbójeckie prawo
Mój komentarz
Jacek NH próbuje symetryzować pisząc – wicie rozumiecie, wszyscy tak robią, takie jest zbójeckie prawo.
Zbójeckie prawo (bezprawie), to okoliczność, na której PiS oparł swoje rządy, politykę, propagandę i swoje wydumane cyrkowe przewodnictwo duchowe nad narodem.
Dzisiejsza działalność rządu jest oparta na prawie obowiązującym wszystkich obywateli, także tych należących do PiSu.
TJ
@NH
„Za rządów PiS, opozycja też grzała temat, np. pandemii.”
Porownamy ilu prominentnych polityków zrobiło/zrobi wałki na obu tragediach. PiS i przyboczni nie mieli wstydu i umiaru w dojeniu obywateli. Policzymy co zrobia ludzie demokratycznej koalicji.
Też powódź … autokracje i dyktatury oraz oligarchwie mieli i mają mają dobrze…
Francuska Riwiera opanowana przez Rosjan. Kwitnie korupcja i luksus
Sankcje nie przeszkodziły bogatym Rosjanom w podróżowaniu po Unii i luksusowym życiu na Riwierze Francuskiej. Wielu posiada podwójne obywatelstwo i okazałe rezydencje. Nie rzucają się w oczy i zamykają w swoich posiadłościach.
Lazurowe Wybrzeże pozostaje najpopularniejszym kierunkiem wakacyjnym zamożnych Rosjan, ponieważ przyjmuje ich pieniądze, przymykając oko na źródło dochodu, powiedział gazecie Politico Eric de Montgolfier, były prokurator w Nicei. Według niego region jest przesiąknięty korupcją na wszystkich poziomach:
„O tym, że pieniądze nie śmierdzą, wiedzą wszyscy, więc dopóki Rosjanie są na tyle mądrzy, aby zachowywać się ostrożnie, na Riwierze nie mają się czego obawiać”. (IT, rp.pl)
Gdzie Obajtek ulokował te 1.5 miliarda albo i więcej…?
Redaktor napisał:
„Największy aplauz budzi jednak spontaniczna samoobrona przed żywiołem podjęta przez zwykłych obywateli. To ona jest jasnym punktem tego koszmaru. Że władze różnych szczebli się starają, jak mogą, to ich obowiązek, a nie łaska. Natomiast samoorganizacja społeczeństwa jest bezcenna w sytuacja ekstremalnych. ”
Mój komentarz
Obserwując społeczeństwo rzez kilkadziesiąt lat od epoki głębokiego zastoju w ustroju demokracji socjalistycznej dochodzę do wniosku, ze nastąpił pewien postęp w spójności i skuteczności działań społeczeństwa. Sądzę, że postęp ten był najszybszy od 2004 roku, gdy członkostwo w UE dało nam otwarte granice, szeroki kontakt z Europą, konfrontację z innością i z różnicami w sprawności.
Obywatele w porównaniu z czasami demoludów stali się bardziej pragmatyczni, obywatelscy mimo że nadal działa w nich czynnik interesu własnego dość rozłączny z interesem państwa w chwilach zwyczajnych (niewojennych, nie powodziowych), na rzecz którego przez 8 lat działała intensywnie partia PiS emablując ludzi im powolnych wiarą, władzą, obfitością opieki oraz niezbywalnym patriotyzmem w wydaniu PiSu tożsamym ze sprawowaniem władzy, a ta z samolubstwem narodowym oraz samowolą rządzącej partii.
Teraz duża cześć obywateli zaczyna dostrzegać, że ta wiara, patriotyzm, niezbywalność interesu narodowego, to były puste slogany, podgrzewane emocjami, nienawiścią do obcych i co gorsza do swoich obywateli, którzy zostali przez PiSowską propagandę wyłączeni ze wspólnoty narodowej.
TJ
@luki
Proszę jeszcze raz przeczytać: reakcja na klęski dziejowe i katastrofy naturalne jest wyzwaniem, ale i testem dla społeczeństwa nimi dotkniętego.
Taka powódź jest swego rodzajem stress testu. Dla państwa i dla nim zarządzających. I dla społeczeństwa też.
Jak sam Gospodarz zauważył: jest lepiej. Lepiej niż w 1997r, niż 2010 (tu przy zachowaniu proporcji). Ale nie idealnie.
Ludzie walczą bo przecież walczą o swoje. Ale nie każdy sam o swoje ale RAZEM o swoje. To też postęp i osiągnięcie III RP.
Pisząc powyższe chcę zwrócić uwagę na znaczenie CIĄGŁOŚCI. Kolejne rządy III RP zaczynając swoje rządy traktowały rok objęcia władzy jak rok ,,zero”. ,,…bo tamci” ,,my wiemy lepiej”. Ofiarą takiego myślenia był program budowy dróg szybkiego ruchu. Każdy kolejny rząd rysował swoją mapę. Ten obłęd przerwał w 2007r rząd D. Tuska. Fakt: był ,,na musiku” – miał Euro 2012 na karku ale jednak…kontynuował mapę narysowaną przez poprzedników. Dało się? I okazało się, że bardziej to się opłacało niż drobne szwindle na ziemii ,,przy autostradzie”. Dziś mamy co raz lepszą sieć dróg…Nawet PiS tego nie ,,zes..ł.”
Takie powodzie zdarzają się i będą się zdarzać co raz cześciej ponoć więc trzeba podjąć KOMPLEKSOWE działania. Obliczone na lata. Po 1997r opracowano plan – przez ponad 20lat zrealizowano go tylko częściowo. Jeżeli Opole i Wrocław ocaleją to będzie oznaczało znaczny SUKCES po 25 latach od klęski.
Teraz czas na kolejny etap? Budowy retencji ale i PRZEDE WSZYSTKIM zmianę sposobu traktowania Sudeckich lasów. Dylemat: gospodarka leśna as usuall czy zmiana podejścia. To powinien być plan, którego owoce, choćby być może tylko częściowo, zbierze polityk, następca-następca Tuska. Czy nasza klasa polityczna to zrozumie? Że deski zrobione ze świerków czy buków rosnących w górach nie są warte szkód jakie to za sobą niesie?
Muszę powiedzieć, że imponuje mi całkowity brak wstydu u ludzi, którzy najpierw wygłaszają niepopularne-prawdy-wbrew-zdziczałej-ideologii, potem okazuje się, że całkowicie się mylili, ale oni niezrażeni wracają, by wypowiedzieć kolejne niepopularne-prawdy-wbrew-zdziczałej-ideologii.
Jednym z moich ulubionych przykładów jest Agnieszka Kołakowska. Lata temu pisała niesamowite bzdury na temat globalnego ocieplenia.
Na przykład w 2009 roku ogłosiła na łamach „Rzeczpospolitej”, że globalne ocieplenie to „mit”, że nawet sami „ociepleniowcy” nie wierzą już do końca w to, że klimat się ociepla, że „brak dowodów korelacji między dwutlenkiem węgla a wzrostem temperatur”, że tak naprawdę temperatura od 1998 roku wcale nie wzrosła.
Temat klimatu powracał w różnych tekstach Kołakowskiej. Wieszczyła na przykład, że „zapewne okaże się niedługo, i zostanie to ogłoszone jako kolejny “naukowy konsensus”, że temperatura jest tu całkiem nieistotna i w ogóle nie ma nic wspólnego z globalnym ociepleniem”.
Oczywiście nic z tez ani przypuszczeń Kołakowskiej się nie sprawdziło. Czy kiedykolwiek przeprosiła, wycofała się? A gdzieżby tam. Nadal od czasu do czasu wyskakuje z podobnymi niepokornymi felietonami o kompromitacji tej czy innej grupy. Po prostu teraz oprócz kompromitacji owładniętych lewicową ideologią ociepleniowców mówi o kompromitacji, dajmy na to, amerykańskich uczelni – ogarniętych lewicową ideologią, rzecz jasna.
Zawsze z niezłomnym przekonaniem, że przenika wzrokiem zasłony groźnej ideologii, że jest głosem rozumu w czasach zdziczenia, że musi ostrzegać przed manipulatorami i mącicielami.
Nie zmienia się też to, że są media gotowe publikować jej teksty. Ale taką mamy rzeczywistość. Jeśli ktoś tylko napisze, że krytykuje „lewicowy radykalizm”, to choćby cały tekst składał się potem z „dupa, kupa, dupa”, to i tak jakiś redaktor stwierdzi: Kurde, coś w tym jest, publikujemy!
(Tomasz Markiewka)
@babilas
Tak, ta sama A.K. potępiła Imagine Lennona jako manifest utopii komunistycznej. Znałem jej Rodziców, nigdy tego tematu nie podejmowali w rozmowach, w których uczestniczyłem. Nie będę się wdawał w psychoanalityczne interpretacje tego, jak córka wybitnego filozofa liberalno-konserwatywnego przeszła na pozycje tego, co dziś nazywamy alt-prawicą, ale wydaje mi się ona powtórką drogi ideowo-intelektualnej właśnie jej ojca, tylko niestety bez jego dorobku.
@Red. Szostkiewicz
wa
Myślę, że dorobku pani Kołakowskiej nie należy, ani lekceważyć, ani pomijać. To wartościowe teksty, aż chciałoby się je przedyskutować
Nie należy się dziwić reakcjom postsarmacji. Są wściekli gdy wyobrażają sobie ile mogliby wyciągnąć na powodzi gdyby byli przy władzy. Ta manna z nieba jakim był dla nich covid już drugi raz się nie powtórzyła.
@Szostkiewicz
,,Zastanawiam się, co powódź mówi o Polsce pod tym względem: czy to dowód, że równie tłumnie i z podobną determinacją obywatele zareagowaliby na wypadek wojny? … I jak zachowałaby się wówczas klasa polityczna … ? ”
Ponure rozważania lecz potrzebne. Gdyby rządy nadal sprawowała kato-prawica to analogie do września’39 byłyby prawdopodobne, gdzie społeczeństwo rzuciło się do kopania rowów a w tym samym czasie przodkowie PiSu zakorkowali przejście w Zaleszczykach.
,,Nie oddamy ani guzika” – Rydz-Śmigły 1935
,,Dzięki staraniom rządu PiS nasze niebo jest bezpieczne” – M. Błaszczak 2022
Gdyby politycy pis naprawdę chcieli zapunktować, zamiast pod Sejm pojechaliby do Wrocławia (bądź dowolnego innego zagrożonego miasta) przerzucać worki z piaskiem.
(Przy okazji, chciałbym też kucyka na gwiazdkę 😉 )
Zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz spłaszczył falę powodziową na Odrze chociaż nie wykorzystano w pełni jego pojemności, być może z obawy o stan konstrukcji. Tym samym nie można powiedzieć, że zbiornik ten się sprawdził, chociaż przeszedł chrzest bojowy. Przez Opole i Wrocław przeszła kulminacja fali powodziowej, ale utrzymuje się pogotowie bo wielka woda będzie płynąć jeszcze dwa dni, a wały przeciwpowodziowe nasiąkają.
Premier Donald Tusk dyscyplinuje służby, ale widać wielką akcję społecznej pomocy. Równocześnie media informują o prawach przysługujacym poszkodowanym. Nieliczni szabrownicy nie powinni liczyć na pobłażliwość. Takim grozi 10 lat więzienia.
Wszyscy chcą się na tej tragedii pożywić.
Kiedyś śmiano się z gospodarskich wizyt Gierka. Dziś panuje powszechny zachwyt teatrem Tuska.O gwiazdorzeniu Kamysza nawet nie warto wspominać.
A PiS zaślepiony nienawiścią postępuje zgodnie ze swoją naturą. Niczego innego nie należało się spodziewać. Umysł owładnięty nienawiścią działa jak pod wpwem silnego narkotyku.
Swoje grają eko-klimatyczne sekty. Jest źle i może być gorzej a ich zdaniem trzeba wszystko przywrócić do stanu przed pojawieniem się człowieka i wszystko będzie cacy. Tu też nie trzeba się dziwić, bo tak działają sekty.
@babilas
… to przykład erudytki, która wie być może, że skandal i wybiórczy anti-science… tworzy rynki i popyt czyli na końcu nielichy udział w popularności… teologii politycznej.
Dajmy na to przykład podbijania bębenka u AK … z jednej strony „Teorie spiskowe przyjmujemy tylko w czwartki, z zaświadczeniem od psychiatry” poprzez „Refleksje o demokracji w Ameryce. Rasistowskie fakty i brzuchomówstwo” do „Robimy wszystko, żeby skrócić czas czekania”…
A jeszcze wcześniej „Pochwała obrażania”…
Z dzisiejszych komentatorów rzeczywistości wolałbym jednak z kontrowersyjną Kołakowską zgubić niż z setką innych ziemkiewiczów, karnowskich czy zarembów razem wziętych, znaleźć.
A Kołakowski być może się zestarzał w niektórych kręgach, a nawet jeśli, to zestarzał się mądrze:
„Są, całkiem po prostu, ludzie miłości i ludzie nienawiści. Ci pierwsi marzą o ludzkim braterstwie i chcą dawać przykład, nawet gdyby nie mieli odnieść z tego wielkiego powodzenia; drudzy natomiast marzą o zniszczeniu świata, którego nienawidzą, z jakichkolwiek psychologicznych powodów„. (Leszek Kołakowski, Niepewność epoki demokracji).
@kalina
Teksty czy książki?
@babilas, 19 WRZEŚNIA 2024, 7:33
@am Szostkiewicz, 19 WRZEŚNIA 2024, 8:24
,,Nie zmienia się też to, że są media gotowe publikować jej teksty. Ale taką mamy rzeczywistość. Jeśli ktoś tylko napisze, że krytykuje „lewicowy radykalizm”, to choćby cały tekst składał się potem z „dupa, kupa, dupa”, to i tak jakiś redaktor stwierdzi: Kurde, coś w tym jest, publikujemy!”
Za górnolotną przykrywką pt. wolność słowa” i pluralizm zazwyczaj kryje się przyziemna pazerność. Jeśli my jako Zachód tego nie ukrócimy to pewnego dnia zakończą to za nas dyktatorzy. I nie będzie czego zbierać. I rzeczywiście nastąpi ,,koniec historii”. BTW idąc tym przenikliwym tropem Kopernik również był lewicowym radykałem.
ps. prawdopodobnie problem ocieplenia klimatu za kilkadziesiąt lat rozwiąże sama ludzkość dysponując technologią która w dzisiejszych czasach jest nieosiągalna i może to brzmieć jak SF. Tylko do tego czasu niestety jeszcze sporo się wydarzy.
Kaczyński i Mazowiecki pochyleni nad mapą. Kaczyński : A to wielkie rozlewisko tutaj, o !? też wina Tuska, co ?
Mazowiecki, Nie, panie prezesie, to Bałtyk.
Szabrownicy, sabotażyści, pisowscy dywersanci:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,31317688,czlo.html
Nie pierwsza nie ostatnia latorośl wybitnych ludzi, która zeszła na manowce. Kołakowska, Śpiewak, Jaruzelska, Kornhauser, a nawet doliczyłabym do tego grona Bartoszewskiego (PSL, really?). Wybitności się nie dziedziczy, ale chociaż jakieś zasady moralne, szacunek dla nauki i intelektu, świadomość własnych kompetencji lub ich braku. Może Jagoda ma teorie na ten temat, pewnie każdy przypadek inny. Może dziecko było zaniedbywane, albo żyło w cieniu wybitnego rodzica i w poczuciu własnej nieadekwatności, więc próbuje zdobyć rozgłos przy pomocy środków które ma do dyspozycji.
Pani Kołakowska po raz kolejny liczy na swoje 5 minut, nie pierwszy raz Rzepa publikuje jej pseudonaukowe dywagacje z uporem lepszym godnej sprawy (można znaleźć artykuły z 2011 i 2015): https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/rzeczpospolita-my-chcemy-klimatyczna-bzdure-roku-my
Durniów ci u nas dostatek, ale żeby prasa niejako renomowana to publikowała to jednak wykracza poza standardy dziennikarstwa. Kilkanaście lat minęło i żadnych wniosków, to się nazywa odporność na wiedzę. Cytat z „Doskonale Szare”:
W obronie polskiego prawa do własnej interpretacji praw fizyki niezawodna “Rzeczpospolita” postanowiła więc wytoczyć najcięższe działa i opublikowała kolejny artykuł Agnieszki Kołakowskiej, znanej pogromczyni światowego lewactwa i marksizmu, tłumaczki i publicystki mieszkającej w Paryżu (nie wiem dlaczego miejsce zamieszkania pani Kołakowskiej jest takie ważne, ale z jakiegoś powodu fakt ten zawsze jest podkreślany w jej notkach biograficznych).
Nie wiem dlaczego tłumaczka i eseistka, nawet i z Paryża, uważa że ma wystarczającą wiedzę aby krytykować naukę o klimacie i modele klimatyczne. I wypowiadać się o tym w prasie a nie u cioci na imieninach. A z drugiej strony, szkoła zawodzi jeśli humaniści nie rozumieją nauki: matematyki, logiki, statystyki, fizyki, biologii. W próżnię umysłową wpadają brednie a poczucie własnej wyjątkowości (u niektórych) wystarcza za kompetencje. Pani Agnieszka na impostor syndrome na pewno nie cierpi, a szkoda.
Debil małopolski się wypowiedział do debili … jak zawsze… tylko nam pisdzielcom wolno łamać prawo by przywrócić praworządność, wara od naszego kaczego dołu…
@feniks
19 WRZEŚNIA 2024
11:13
A ile workow z piaskiem napelniles? Nadal masz szanse sprzatac po powodzi i pomagac ludziom.
Czy premier i odpowiedzialni ministrowie mają prawo odwiedzać zniszczone tereny, aby naocznie przekonać się o skali zniszczeń, a tym samy o skali problemów ? Pewnie, że mają prawo, a nawet obowiązek. Można natomiast się spierać co do tego, czy dziennikarze muszą towarzyszyć tym wizytom i namolnie podtykać pod nos sitko i szkiełko, aby otrzymać odpowiedź na oczywiste pytanie, odpowiedź, która jest ewidentna, wystarczy tylko skierować szkiełko nie na polityka, ale na tragiczą dekorację zniszczeń. To nie politycy urządzają teatr, bo oni robią to, co powinni w takiej sytuacji. To raczej dziennikarze tobią z tych wizyt teatr, teatr sensacji, bo oni zbycz często skupiają się na przejęzyczeniach czy na lapsusach lub na zabłoconych półbutach, a nie na meritum. Pytania krążą często wokół kwestii tak lokalnych, że nawet lokalny wójt miałby kłopot z natychmiastową odpowiedzią, a co dopiero premię lub minister, który jest na miejscu od kilkunastu minut i za kilkanaście minut musi lecieć dalej, bo i tam na niego czekają. I czychają. Feniksy, które wszędzie widzą teatr i sekty. Jak to powiedział, chyba Lem : gdyby nie internet, to człowiek nie byłby świadom ile feniksów żyje na świecie.
Bartonet
19 WRZEŚNIA 2024
9:15
Nie należy się dziwić reakcjom postsarmacji. Są wściekli gdy wyobrażają sobie ile mogliby wyciągnąć na powodzi gdyby byli przy władzy.
Mój komentarz
Reakcja rządu koalicji 15 października (wg PiSowców – 13 grudnia) na powódź pogłębiła porażkę Kaczyńskiego. Kaczyński był postrzegany przez wielu polityków PiSu, nawet tych najwyższych, jako polski Midas – czego się nie dotknie, to zamienia się w polityczne złoto (dla PiSu).
Teraz Kaczyński może tylko patrzeć w telewizor jak Tusk i spółka, ci którzy pozbawili go kontynuacji rządzenia, przewodzą działaniom przeciwpowodziowym, organizują, pomagają, ratują, zabezpieczają, mobilizują, itd., i widzieć to co jest najgorsze dla nich – nic się nie dzieje. Wrocław nie zatonął, burmistrzowie nie popełnili samobójstw, ludzie nie wyszli na ulice, w mediach społecznościowych słabiutko, a PiSowców nawet gdzieś w tle nie sposób zauważyć. Jakby nie istnieli. Nie ma politycznego złota dla PiSu.
To jest dotkliwe dla Jarosława. Stało się nagle i nie chce się przewrócić jak zapowiadał Prezes. Nawet powódź nie pomogła.
TJ
Pani K. mija się z nauką. Czyzby nie odróżniała pogody od klimatu. Oszolomki i oszolomy obradzaja sie i nazwisko ojca nie pomoże. Niektóre nawet obrażają się, bo o reprodukcji mów być nie może. Może można być konserwatystką, ne można jednak byc infantylną panią K. Z lustereczkiem przed twarzą, które nue mowi jej prawdy. Myślę tu o blogowej prima…
Z gotowością nie bardzo nam wychodzi. Z katastrofami również nie. Urzędnicy wraz z Pierwszym się oczywiście starają. Tylko prewencje postrzegają na opak. W Nysie chodziło o kilka dni, które zniszczyły egzystencję i życie wielu ludzi. Jezioro, które miało miasto uratowac, miasto zatopiło. Podobnie było w 1997. oczywiście nie chodzi tu o premiera, lecz o powiatowych rajców. Albo nie mają nic do powiedzenia, albo wychodzą chętnie przed szereg pchając się na szkło. W Głuchołazach, Kłodzku i innych górskich miejscowościach była mała szansa na opanowanie żywiołu i katastrofy. Za Nysę i okoliczne wsie powińni pryncypalowie przeprosić. Nie czynią tego, mimo politycznej odpowiedzialności, nie winy, odpowiedzialności . Uwierzyli w tzw. zawsze optymistyczne służby . Służby jednak zawiodły, chociaż o katastrofie meteospecjalisci mówili od kiilu dni. Również informacja podczas katastrofy nie działała spójnie. Cóż, wybory…
@Red. Szostkiewicz
Jestem w trakcie lektury ” Wojny kultur i innych wojen”, czeka „Plaga słowików”
@kalina
To dwie, znane tylko w kręgach prawicy, a Ojciec napisał trzydzieści. I na światowym poziomie, np. Religion.
Tylko pisdna katobolszewia czyta – jeśli potrafi – tę teolożkę polityczną, „ekspertkę” od słowików – przyfarbowana katoneostalinówa w najgorszym wydaniu i do tego paskudnie brzydka… ulubiona autorka impo Legutki, który ma kłopoty z ciśnieniem.
Mać pariadka.
Tematy dyżurne – ideologie…
– „każda z dzisiejszych ideologii zawiera postawy po obu stronach dawnych granic prawica-lewica. Ważniejszy wydaje mi się dziś podział na liberałów i anty-liberałów”.
Trzy z najważniejszych i najbardziej szkodliwych współczesnych ideologii wg pani z Paryża:
#1 ideologia walki z islamofobią,
#2 ideologia antropogennego globalnego ocieplenia „być może najbardziej upolityczniony i zideologizowany temat naszego wieku”).
#3 „ideologia praw człowieka”.
„Znajdziemy tu więc eseje o przemyśle globalnego ocieplenia, o uległości wobec islamu i o atakach na judeochrześcijańskie korzenie naszej kultury. Nie są to jednak Wojny kultur bis. Dostaje się tu również drugiej stronie barykady: głównie za manipulowanie nauką i przeinaczanie faktów, ale i za cenzurowanie wolnej myśli. Słowem, za zdradę rozumu”. (AL)
„Mieszka na co dzień w Paryżu”.
W Polsce dzisiejszej ciągle by zrobić hałas wystarczy mieszkać na co dzień w Paryżu…
Nędza goni nędzę… a krk drukuje…
„Donald Trump odwołał spotkanie z Andrzejem Dudą w Pensylwanii”. Cha, cha, cha i jeszcze raz cha.
Władza Ludowa oduczyła obywateli inicjatywy i samodzielności każąc każdą chęć działania konsultować z komitetem partii.
Od czasów feudalnych państwo brało coraz więcej obowiązków na siebie w sprawach także lokalnych . W 1954 roku zlikwidowano szarwarki – obowiązek pracy na rzecz potrzeb najbliższych obywatelom np . naprawy dróg , odśnieżania , odnowy wałów przeciwpowodziowych itp. spraw.
Dobrze , że nareszcie coś się w tym kierunku dzieje i młode pokolenie nie jest już zastraszone omnipotencją państwa !