Granica jako wyzwanie etyczne
Granica polsko-białoruska, odkąd stanęła na niej zapora, stawia przed nami pytania. Nie tylko o to, jak ją skutecznie chronić, ale też o to, czy można ją skutecznie chronić, nie naruszając praw człowieka. Dyskutujemy nad tym od 2015 r., kiedy do Europy ruszyła fala uchodźców z Bliskiego Wschodu. Wtedy wydawało się nam, że to Polski nie dotyczy. Uchodźcy chcieli się dostać do Europy Zachodniej, głównie do Niemiec. Ta fala nas ominęła fizycznie, ale nie politycznie. Polska jest w Unii Europejskiej, więc musiała zająć stanowisko. Nie chciała przyjąć kilku tysięcy osób w ramach odciążenia państw unijnych, do których napływali bieżeńcy z Bliskiego Wschodu.
Za to przyjęła setki tysięcy uciekinierów z zaatakowanej przez Rosję Ukrainy w 2022 r. Oddolna fala solidarności Polaków z uchodźcami z Ukrainy wzbudziła podziw Zachodu. Po dwu latach solidarność osłabła. Skrajna prawica podniosła alarm, że grozi nam „ukrainizacja”, a pomoc państwa dla Ukrainy drogo kosztuje polskiego podatnika. Tymczasem Rosja i podległa jej Białoruś Łukaszenki przystąpiła do zorganizowanej operacji przerzucania ku granicy osób z różnych krajów dotkniętych konfliktami wewnętrznymi. Rosja i Białoruś to reżimy policyjne, więc łatwo w nich przeprowadzać i kontrolować takie operacje.
Prowadzi się akcję dezinformacyjną, że to najbezpieczniejszy sposób dostania się do UE, wydaje się wizy, organizuje przeloty. Ludzie marzący o normalnym życiu podejmują ryzyko, niekiedy całymi rodzinami, często indywidualnie. Zwykle nie mają pojęcia, co ich czeka. Nie znają języków słowiańskich ani północnoeuropejskiego klimatu i przyrody, nie mają w Polsce nikogo, liczą, że szybko wydostaną się z niej dalej na Zachód. Naiwnie wierząc, że jakoś to będzie, stają się częścią operacji nastawionej na sianie chaosu w UE i wykorzystywanie tego chaosu w propagandzie: patrzcie, jak syci i bezpieczni Europejczycy wypychają siłą ze swojej „strefy komfortu” kolorowych migrantów z krajów biednych i dysfunkcjonalnych. Zwyczajny egoizm i rasizm.
Tyle że do Rosji czy Białorusi raczej nikt nie ucieka przed biedą i prześladowaniami, więc propaganda nie musi się martwić, że ktoś zada jej pytanie: a jak wy traktujecie migrantów? Migranci głosują nogami. Tak było, jest i będzie, choćby wybudować wszędzie zapory. Mur berliński i zapory z drutu kolczastego forsowano, mimo że ryzyko śmierci było wysokie. Enerdowscy pogranicznicy strzelali do uciekinierów bez wahania, bo takie mieli rozkazy, a rozkazy się przecież wykonuje. Wielu ludzi nie chce żyć nie tylko w biedzie i strachu, ale też w zniewoleniu, lecz znacznie mniej podejmuje ryzyko.
Nie możemy poznać w pełni motywacji kierujących migrantami. Za każdym z nich stoi jakaś osobista historia. Opowiada o tym film Agnieszki Holland, opowiadają osoby, które zaangażowały się w pomoc migrantom. Po zmianie władzy politycznej oczekiwały one, że aspekt ludzki i etyczny będzie brany pod uwagę na granicy. W ich ocenie tak się nie stało. Zwyciężył aspekt bezpieczeństwa. To w świetle sytuacji międzynarodowej zrozumiałe, ale nie powinno mrozić dyskusji etycznej. Jej pomijanie tylko radykalizuje tych, którzy są na aspekt humanitarny wrażliwi.
Rząd demokratyczny powinien się różnić od populistów właśnie tym, że jest otwarty także na tę dyskusję. Niektórzy aktywiści uważają, że nie powinno się podawać ręki Tuskowi i Kosiniakowi-Kamyszowi. Zarzucają obecnej władzy, że pod tym względem nie różni się ona od rządów pisowskich. Premier Tusk nie chce relokacji migrantów w ramach unijnego paktu w tej sprawie. To decyzja polityczna i strategiczna, ale gdzie tu miejsce na prawa człowieka?
Wydaje się, że rządy pisowskie i rząd Tuska mają w sprawie granicy poparcie większości społeczeństwa. Ale rząd demokratyczny nie powinien ignorować krytyki aktywnej mniejszości. Powinien odpowiedzieć na jej zarzuty dotyczące aspektu humanitarnego i etycznego. Wytłumaczyć, dlaczego jest tak źle pod tym względem i jakie ma pomysły, by nastąpiła poprawa. Można zacząć od zaprzestania pushbacków.
Komentarze
Zaprzestanie pushback’ów oznacza praktyczne zafundowanie pobytu w UE każdemu przybyszowi. Bo mechanizmy rozpatrywania wniosku są długie, procedury dziurawe, a w razie czego aktywiści natychmiast pędzą uniemożliwić deportację
Tak, w Europie żyje się lepiej niż w większosci miejsc na świecie.
Ale nie oznacza to, że każdy ma prawo w niej zamieszkać. A tych którzy zechcą wbić się tu „na chama”, rozginając zaporę, należy wyrzucić z powrotem.
„Od 2021 r. Human Rights Watch dokumentuje poważne nadużycia wobec migrantów ze strony polskiej straży granicznej, w tym brutalne wypychanie migrantów na Białoruś , które w co najmniej 55 przypadkach zakończyły się śmiercią, w tym dzieci. Poprzedni rząd PiS uznał tereny w pobliżu granicy z Białorusią strefą zamkniętą, blokując dostęp organizacjom humanitarnym. Ograniczenia zniesiono w czerwcu 2022 r., ale grupy humanitarne w dalszym ciągu spotykały się z fałszywymi oskarżeniami o kierowanie siatkami przestępczymi i organizowanie nielegalnego przekraczania granicy przez migrantów do Polski”.(…)
Nadanie „humanitarnej” twarzy odmowie nie oznacza, że jest ona zgodna z prawem. Zamiast tego rząd Polski powinien natychmiast przywrócić porządek prawny na granicy, zapewniając dostęp do polskiej procedury azylowej ubiegającym się o nią cudzoziemcom. Powinna uchylić niezgodne z prawem rozporządzenie graniczne, które zalegalizowało wypychanie, oraz wdrożyć liczne orzeczenia sądów krajowych stwierdzające, że wypychanie jest niezgodne z prawem. Powinno zaprzestać ścigania karnego i molestowania aktywistów i pracowników organizacji humanitarnych pomagających migrantom na granicy oraz powinien umożliwiać dostęp organizacjom medycznym i humanitarnym, aby mogły one pomagać osobom potrzebującym”.
https://www.hrw.org/news/2024/03/13/really-help-migrants-poland-should-stop-pushbacks-belarus-border
https://www.infomigrants.net/en/post/55080/polandbelarus-border-6000-pushbacks-in-6-months
„Organizacje pozarządowe biją na alarm: dowody na systematyczne ataki, także na granicy niemiecko-austriackiej”…
https://borderviolence.eu/reports/ngos-sound-the-alarm-evidence-of-systematic-pushbacks-now-also-at-the-german-austrian-border/
Uchodźcy i migracja: Krytyka europejskiej polityki azylowej
Marcela Fürstenau
30.05.2024
Polityka migracyjna znajduje się w centrum kampanii wyborczej w Unii Europejskiej. Badacze zajmujący się migracją ostrzegają przed erozją międzynarodowych standardów azylowych i twierdzą, że dzieci uchodźców są szczególnie zagrożone.
W 2023 r. Unia Europejska (UE) przyjęła ponad milion uchodźców . Okryty złą sławą obóz dla uchodźców Moria na greckiej wyspie Lesbos, który miał pomieścić 2800 osób, stał się symbolem nieudanej polityki uchodźczej bloku: do 20 000 mężczyzn i kobiet i przebywały tam dzieci, żyjące w katastrofalnych warunkach higienicznych i zdrowotnych.
Zapobieganie takim sytuacjom musi być najwyższym priorytetem, stwierdził badacz migracji Franck Düvell z Uniwersytetu w Osnabrück podczas prezentacji badania „Globalny raport na temat uchodźców” (Report globale Flucht 2024) w tym tygodniu w Berlinie. Jednakże Düvell zwrócił uwagę, że nadal ludzie w wielu obozach żyją w „okropnych warunkach”.
„Podstawowe normy ochrony uchodźców są w dalszym ciągu ignorowane” – stwierdził.
Globalny raport dotyczący uchodźców jest opracowywany co roku w ramach projektu „Flight and Refugee Research”, w skład którego wchodzą badacze migracji z uniwersytetów w Erlangen-Norymberdze i Osnabrück, Międzynarodowego Centrum Studiów nad Konfliktami w Bonn oraz Niemieckiego Instytutu Rozwoju i Zrównoważonego Rozwoju (IDOS). , zespół doradców zajmujący się polityką zrównoważonego rozwoju.
W tegorocznym raporcie przeanalizowano wpływ zreformowanego wspólnego europejskiego systemu azylowego (CEAS) , w ramach którego osoby ubiegające się o azyl będą przetrzymywane i rejestrowane na zewnętrznych granicach UE. Osoby ubiegające się o azyl będą musiały czekać do 12 tygodni w obozach recepcyjnych, zanim zostanie podjęta decyzja w sprawie ich wniosku o azyl.
W tym czasie zostaną zakwaterowani w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania i dla osób ubiegających się o azyl dla maksymalnie 30 000 osób. Osoby pochodzące z kraju, z którego azyl otrzymało wcześniej średnio 20% wnioskodawców, zostaną poddane przyspieszonej procedurze granicznej z ograniczonym prawem do odwołania i bezpośrednio deportowane w przypadku odmowy. Dotyczy to również rodzin z dziećmi. Wyjątki przewidziano wyłącznie dla osób niepełnoletnich podróżujących samotnie.
Współautorka Düvella, Petra Bendel z Uniwersytetu Erlangen-Norymberga, wyraziła obawę, że obozy te będą przeludnione, a warunki nieludzkie, zwłaszcza dla dzieci i rodzin.
„W wielu ośrodkach recepcyjnych na zewnętrznych granicach UE dochodzi do nadużyć. To, czy przekształci się to w skuteczne procedury, trzeba będzie przekonać się w praktyce” – stwierdziła.
Düvell krytycznie odnosi się do traktatów z państwami spoza UE, których celem jest nakłonienie ich do przyjmowania osób ubiegających się o azyl z UE. Na przykład w 2023 r. europejscy przywódcy podpisali takie porozumienie z Tunezją , oferując przywódcom tego północnoafrykańskiego kraju ponad 100 mln euro (109 mln dolarów) na „zarządzanie granicami” i prawie 1 miliard euro wsparcia finansowego na walkę z kryzysem gospodarczym w kraju. W lipcu pojawiły się doniesienia o tunezyjskich siłach bezpieczeństwa, które zebrały setki uchodźców zmierzających do Europy i przetransportowały ich na pustynną strefę przygraniczną z Libią, gdzie zostali porzuceni bez dostępu do żywności, wody i schronienia.
Düvell ostrzegł, że porozumienia z państwami autorytarnymi podważają procesy demokratyzacji w tych krajach. „Europa uzależnia się w dużym stopniu od despotów”.
„Jeśli Rosji nie zapobiegnie się dalszej eskalacji wojny lub nawet zwycięstwa, my, na Zachodzie, będziemy musieli właściwie liczyć się z kolejnymi milionami uchodźców” – powiedział.
Niemcy przyjęły około 1 miliona uchodźców z Ukrainy. Eksperci ds. migracji pochwalili rząd, że nie nalegał na umieszczenie ich w placówkach scentralizowanych. Społeczeństwo obywatelskie ogromnie pomogło, stwierdził Düvell. „W przeciwnym razie system przyjmowania zawaliłby się już wiosną 2022 r.”
Badacze z zadowoleniem przyjęli niebiurokratyczne podejście UE, ale ostrzegli, że status pobytowy ukraińskich uchodźców został przyznany jedynie tymczasowo i wygasa w 2025 r. Düvell ostrzegł, że UE musi przygotować przepisy na późniejszy okres. „W przeciwnym razie wkrótce będziemy mieli w UE ogromny problem” – przewidywał.” (…)
https://www.dw.com/en/refugees-and-migration-criticism-of-europes-asylum-policy/a-69214963
————————–
Problemów nie brakuje … a wojna z białoruską Rosją trwa… tak się dzisiaj prowadzi wojny na wyczerpanie … a ofiary… co tam ofiary… jaskiniowcy trzymają się mocno…
Do wczoraj w Polsce mówiło się soczyście „chuj” w wiadomej sytuacji… od dzisiaj wymiennie mówimy woś….
Nagromadzenie w Polsce wosiów psuje sielski pejzaż Rzeczypospolitej…
Michaś dręczy pała to nadzwyczaj odrażająca kreatura…
Polacy jakoś dziwnie szybko i łatwo zapomnieli, ze sami bywali uchodźcami , migrantami i uciekinierami. Uciekali przed prześladowaniami (mniejszość ), zdecydowanie więcej wyjeżdżało w poszukiwaniu lepszego życia . To samo dzieje się dzisiaj, tylko nie my uciekamy, a do nas się chcą dostać . Prawicowe szczujnie wpadły w histerie, „Republika”straszy terrorystami w Puszczy Białowieskiej , nielegalnymi migrantami siedzący
mina przystanku. Niedobrze się robi.
Jeżeli każdy kto chce dostać się do UE ma prawo do tego, to po co nam ta granica? Ot, po prostu – idę tam gdzie idę, wchodzę którędy wchodzę a gospodarz ma się patrzeć?
Kolejna kwestia – ci którzy przejdą – co dalej z nimi? Milionem, dwoma, pięcioma? (Przypominam: na (teoretycznej) granicy jesteśmy humanitarni – nie strzelamy, nie pushbackujemy, każdy wchodzi wedle uznania) W Azji i Afryce jest kilka miliardów ludzi, których los jest gorszy od losu najbiedniejszego Europejczyka. Gdy uslyszą, że ,,tędy można” to ruszy prawdziwa wędrówka ludów. Ilu Europa ma przyjąć? Zintegrować? Humanitarysta-idealista powie: wszystkich potrzebujących. Wspaniale ale tam jak już pisałem jest kilka miliardów takich potrzebujących.
Pisanie, że ci ludzie np. w Białowieży ,,nie widzą w co się pakują” to bajki. Nie w dobie internetu. Ci ludzie są aktywniejsi i zamożniejsi niż przeciętna w ich krajch, w końcu postsnowili i mieli za co zmienić swój los. Internet jest wszędzie kto uwierzy, że wyruszyli bez sprawdzenia ,,co i jak”?
Etycznie ta kwestia jest nuerozwiązywalna. Niehumanitarnym jest nie pomóc komuś w potrzebie ale jeżeli będxiemy przyjmować wsxystkich potrzebujących to sami wśród potrzebujących wylądujemy. Przypominam, że oprócz tego mamy na głowie (i w budżecie!!) Zielony Ład, zbrojenia na wypadek wojny z Rosją, co raz większe problemy i to w dużej mierze generowane przez fale imigracji (chyba, że pogarszające się statystki choćby w takiej Szwecji, wynikają z przebudzenia ducha dawnych Wikingów? Wtedy: przepraszam) z bezpieczeństwem.
Skrajna – czy może już tylko zwyczajnie – prawica ma na to odpowiedź: bronimy się. Gdyby starożytny Rzym podszedł do obrony swoich granic podobnie humanitarnie jak niektórzy tego od nas oczekują, to jego historia byłaby o 200lat krótsza.
Tragedia polega na tym, że polityczna poprawność nie pozwala tzw. normalnym partiom na tego typu dywagacje, dlatego temat został zagospodarowany przez skrajną prawicę. I tak francuski robotnik głosuje na mieszkających w pałacu Le Penów (tatudia a teraz córcię). Nie wierzę, że jest spragniony darwinizmu ekonomicznego (bo większość skrajnie prawicowych partii ma sznyt libertatriański) czy też zamordyzmu (i tu skrajna prawica bryluje) albo jest tak głupio krótkowzroczna i ma gdzieś zagrożenie rosyjskie*. Po prostu (jak mi to mieszkająca w Wiedniu od lat znajoma powiedziała) ludzie chcą jak za dawnych lat wyjść bez stresu wieczorem do parku z psem.
* jak wiemy element programów partii prawicowych: darwinizm ekonomiczny spowoduje wzrost nierówności a przez to konfliktów w społeczeństwach, na co lekarstwem będzie wzięcie towarzystwa za mordę. Ot, danie ugotowane w moskiewskiej kuchni.
„Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy była omawiana podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Uczestniczył w niej m.in. poseł Konfederacji Przemysław Wipler, który poinformował w niedzielę w TVN24, że Władysław Kosiniak-Kamysz udzielił „bardzo szczegółowych i klarownych wyjaśnień dotyczących tej sprawy”. – Wsparł go, opowiadając również bardzo szczegółowo o tym, pan generał Kukuła i szef Straży Granicznej – powiedział polityk.
Wipler dodał również, że zdarzenie udokumentowano na nagraniach z czterech kamer oraz wskazano okoliczności i kontekst zatrzymania. – (Powiedziano – red.), że to nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez tych żołnierzy, tych konkretnych żołnierzy, że ich koledzy się bali, bo oni strzelali w kierunku nie tylko wycofującej się grupy osób, które forsowały granicę, które już się wycofywały i już były po stronie białoruskiej, ale też w kierunku, w którym byli ich koledzy żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej. Więc strzały były między żołnierzami i oni powiedzieli, że mają problem ze służeniem z ludźmi, którzy strzelają w ich kierunku. To jest istotna i dosyć ważna rzecz. Tam takich drobnych szczegółów było wiele – powiedział poseł Konfederacji”.
„Zatrzymani przez Żandarmerię żołnierze strzelali w sytuacji niestanowiącej dla nich zagrożenia, strzelali w kierunku migrantów, a na linii strzału byli też inni żołnierze i strażnicy graniczni. I to stanowiło powód ich zatrzymania” – napisał prowadzący program Konrad Piasecki. „Wszystko to zmienia zasadniczo obraz sprawy, i czyni 95 procent komentarzy po info o zatrzymaniu, kompletnie nieuprawnionymi. A pisałem, że niektórzy będą połykali języki” – dodał. O „przekroczeniu uprawnień przez żołnierzy” oraz „nieznajdowaniu się w sytuacji zagrażającej ich życiu” informowała również wcześniej Prokuratura Krajowa”. (gazeta.pl)
—————
Przestrzegać przed pochopnością sądów … nie zawadzi.
„Oceniać trzeba choćby po to, by uniknąć pochopności w działaniu”. (LB)
Jeśli granica ma być „chroniona” – to znaczy właściciel terenu po jednej stronie nie życzy sobie, żeby ktoś wkraczał na jego teren, a ktoś usiłuje wkraczać albo wkracza mimo to, to przemoc jest nieunikniona, i nie można się zasłaniać czy tłumaczyć łamaniem praw człowieka. Jak mogę się bronić* bez użycia przemocy? Grzecznie prosić intruza, żeby sobie poszedł?
*Pan Redaktor używa słowa „chronić”, ale to nie jest już wystarczające.
Fala emigrantów to proces, czy chwilowe wzmożenie
Gospodarz bloga napisał:
Dyskutujemy nad tym od 2015 r., kiedy do Europy ruszyła fala uchodźców z Bliskiego Wschodu. Wtedy wydawało się nam, że to Polski nie dotyczy. Uchodźcy chcieli się dostać do Europy Zachodniej, głównie do Niemiec. Ta fala nas ominęła fizycznie, ale nie politycznie.
Mój komentarz
Problem jest w tym, jaki charakter ma ta fala – czasowy, czy stały, zakończy się kiedyś, czy będzie trwała.
Ta fala ma raczej charakter wędrówki ludów niż jakiejś podroży chwilowej, przypadkowej, wymuszonej przez sytuacje w danym kraju. To jest naturalny trend, którego realizacja jest przyspieszana i wzmacniana przez współczesne środki techniczne, samorzutne organizowanie się mafii przemytniczych oraz działalność Rosji i Białorusi, która ma na celu podtrzymanie jak najwyższego natężenia taj fali by szkodzić państwom UE, destabilizować sytuację w Unii.
Czy ta fala ustanie?
Moim zdaniem nie ustanie, bo co ją może zatrzymać? Polepszenie warunków bytowych w państwach migrantów? Polepszenie takie, to kwestia dziesiątków lat i to nie kilku dziesiątków, a zorganizowanie przepływu tej fali różnymi sposobami i różnymi trasami, to kwestią miesięcy.
Ta fala jest napędzana przede wszystkim obietnicą mająca praktyczną realizacje np. w Niemczech, chęcią przemieszczenia się na bogatsze tereny, chęcią lepszego życia, korzystania z profitów, które są dla uchodźców znacznie większe niż ryzyko utraty zdrowia i życia, niż strach przed nieznośnością warunków emigracji, bo te są zapewnione konkretnymi przepisami, są dużo lepsze i rokujące na przyszłość, niż w kraju dotychczasowego zamieszkania migrantów.
To jest proces masowy, spontaniczny i jako taki nie poddaje się uniformizacji, regulacji oraz zatrzymaniu.
TJ
Należy rozróżnić dwa typy emigrantów. Przykładowej kobiety w ciąży i małego dziecka od typa który dźgnął nożem naszego żołnierza. Warto pisać i o tym i o tym.
Natomiast problemem jest niedostatek przejrzystej komunikacji obecnego rządu ze społeczeństwem. Defekty te odnoszą się zarówno do owego nieszczęsnego handlu w niedzielę, jak i również do mglistej sytuacji na granicy którą wyjaśniać próbują dwie kompletnie skrajnie i przeciwległe strony: z jednej humanitarni aktywiści oraz artyści z drugiej wojenni blogerzy.
Brak profesjonalnego rzecznika rządu zaczyna być odczuwalny. Chyba pora to zmienić.
Niemiecki radiowóz policyjny na parkingu w przygranicznym Osinowie Dolnym wysadził rodzinę imigrantów. Policjanci szybko odjechali, a pozostawione osoby odeszły w nieznanym kierunku
Inne sprawy: niedostateczne opanowanie chaosu informacyjnego. Ostatnio się dowiadujemy że strzelający na granicy żołnierze słusznie zostali aresztowani. Może tak, a może nie… Z kolei nie jest do końca zrozumiałe dlaczego do tej pory granicy pilnują żołnierze zamiast ćwiczyć na poligonach. Od pilnowania granicy są odpowiednie siły. Wyborcza seria do parlamentów się skończyła, więc może warto oderwać się od oglądania meczy, konsolidować władzę i na poważnie przyspieszyć robienie porządków.
Pan Slawczan ma 100 % rację .Dodam tylko że niekoniecznie Ci migranci są bogaci .Na ich podróż skada się często całą wioska ale tylko w jednym celu .Jak już osiedli się taki migrant w UE to ma zacząć finansować pozostała chętna do wyjazdu część wioski.Jest wiele artykułów w zachodniej prasie gdzie jest opisywana syuacja kiedy taki migrant umiera z różnych powodów i wtedy wychodzi na jaw rozpacz pozostałych osób którzy w wiosce czekali na pienadze od tej osoby.
Gdyby Ci migranci mieli chociaż ukończona szkole średnia może przemysł UE jakoś by ich zasymilował ale większość z nich to funkcjonalni analfabeci.
Kolejny problem to taki że 90 % migrantów to młodzi mężczyźni 20-30 letni bez kobiet.Czym w takim wieku na dłuższa metę będzie skutkował aż tak olbrzymi deficyt kobiet dla tych mężczyzn nie trudno sobie wyobrazić.
Dogadanie się z państwami afrykańskimi aby odsyłać migrantów spowrotem wg mnie zawiedzie .Moim zdaniem jedyną opcja to transportowanie migrantów na statki i odsyłanie ich spowrotem na brzeg Libii czy Tunezji pod osłona kilku krążowników czy niszczycieli w razie gdyby rządy tych państw protestowały a napewno będą.Nie ma zresztą innej opcji , reszta metod to pudrowanie raka i to na krótką metę. .Alternatywną wg mnie jest w ciągu 10-15 lat wojna domowa w UE.
Fajnie jest stanąć na stanowisku niezłomnego. Od razu człowiek czuje sie szlachetny i ideowy.
No to wyobraźmy sobie realizację:
zatrzymujemy wszystkich, którzy przeszli, legalnie lub nie, granicę. Również tych, którzy ją przeszli machając kijem z nożem na końcu – weszli na polską ziemię i chcą złożyć wniosek o ochronę Trzeba coś z nimi zrobić, bo jeżeli zostawi się ich bez kontroli, nigdy się nie dowiemy, kto jest uchodźcą, a kto nie. Budujemy obozy, gdzie będą czekali na sprawdzenie swoich wniosków. Trzeba zapewniać im dobre warunki, to czasem dzieci, czasem chorzy, czasem niepełnosprawni ( jak oni przemierzyli te kilometry z Afryki do polskiej granicy ?), czasem wystraszeni. Obecnie istniejące obozy takich warunków nie spełniają ,aktywiści je krytykują jako nieodpowiednie, poza tym są za ciasne, trzeba wybudować nowe, większe i zapewniające lepsze warunki. Trzeba im zapewnić ochronę – z jednej strony, żeby mieszkańcy z nich nie uciekali (problem jak na granicy, dlaczego ktoś, kto przez granice się ‚przebił’ w zorganizowanej, agresywnej grupie , ma tego nie powtórzyć w obozie ?) i z zewnątrz, żeby niechętni autochtoni, a tacy z pewnością będą, ich nie atakowali. I musi być tych obozów raczej dużo, sąsiad w miarę przejmowania tych, którzy już sa na granicy dostarczy nam dowolną liczbę kolejnych. Skądś trzeba wziąć tych pilnujących. Powinni być przeszkoleni, najlepiej w policji, to jest formacja najlepiej przygotowana do takich zadań. Zabieramy te kilka, może kilkanaście tysięcy policjantów z terenu Polski ? Wakatów w policji jest dużo, chętnych mało, więc musi to być kosztem liczby policji na ulicach.
Uczciwe sprawdzenie, kto jest kim wśród przyjętych do obozów nie będzie łatwe. Wielu nie ma żadnych dokumentów. Pobyt każdego w obozie potrwa, migrantów przybywa, znowu trzeba nowe miejsca organizować. A gdzie odsyłać tych, których nie uznamy za uchodźców, jak nie maja dokumentów ? A jak ich tam nie będą chcieli przyjąć ? Zapłacimy jakiemuś afrykańskiemu państwu, żeby ich wziął ? Tam o nich na pewno zadbają . Jak zadbają, to zadbają, my nadal będziemy szlachetni.
Moim zdaniem sytuacja jest niemożliwa do rozwiązania w taki sposób, żeby zadowoleni byli wszyscy. Mimo wszystko uważam, że podstawowym obowiązkiem państwa jest zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom. A dyskusja na ten temat jest właściwie niemożliwa. Aktywiści rozmawiać nie chcą. Oni są humanitarni i koniec, reszta ich nie interesuje.
Z przerażeniem czytam, że rząd planuje przyznać żołnierzom „licencję na zabijanie”.
„Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich…”
Państwo z dykty.
Wirtualna Polska: – Wpadka służb w Polsce. Nagle rosyjscy szpiedzy zniknęli
Obserwowali polskie lotniska, planowali wysadzenie pociągów, a nawet przygotowywali zabójstwa. Akcje dywersyjne i sabotażowe miały być przeprowadzone w Polsce przez rosyjskich agentów. Sprawców zatrzymano, przyznali się do winy, ale mimo to niektórzy z nich nie odbywają kary. Polski wymiar sprawiedliwości „zgubił” przyłapanych na gorącym uczynku sabotażystów. Udowodniono im przygotowywanie akcji dywersyjnych na terenie Polski, ale część z rozpracowanej grupy do dziś nie trafiła do więzienia.
O losach zespołu, kierowanego zdalnie przez „Andrieja” – najprawdopodobniej funkcjonariusza rosyjskiej FSB – donosi w poniedziałek „Rzeczpospolita”. W namierzonej i rozpracowanej w Polsce grupie rosyjskich agentów działało 13 Ukraińców, dwoje Białorusinów i jeden Rosjanin.
@Slawczan
16 CZERWCA 2024
17:42
„Po prostu (jak mi to mieszkająca w Wiedniu od lat znajoma powiedziała) ludzie chcą jak za dawnych lat wyjść bez stresu wieczorem do parku z psem.”
Tak, bo to zawsze przyjemniej byc pobitym przez „wlasnego” huligana 🙁
Takim ludziom jest po prostu niemozliwe wytlumaczyc co to jest „moralny konflikt”. Oni nawet nie wiedza co to jest, nie mowiac o tym, ze jest nierozwiazywalny.
Zreszta z moralnymi idealistami nie jest lepiej. Bo oni przynajmniej konflikt widza. Ale nie przyjmuja do wiadomosci, ze jest nierozwiazywalny 🙁
Blisko 70 proc. ankietowanych uważa, że nie należy wpuszczać do kraju migrantów próbujących przekroczyć granicę polsko białoruską. Zaledwie 19 proc. jest zdania, że Polska powinna rozpatrzyć ich wnioski o azyl. Za wprowadzeniem strefy buforowej na granicy opowiedziała się niemal połowa badanych. A 35 proc. uważa, że to zły pomysł.
Sondaż IPSOS dla OKO.press i TOK FM
@legat
Tym samym potwierdza się nonsens anty-imigracyjnej propagandy prawicy: dywersję i sabotaż usiłują siać agenci ruscy i białoruscy, a nie jakieś komórki dżihadystów.
Dzisiaj w radiu Wrocław lokalni politycy rozmawiali o globalnych sprawach. Jedni byli za europejską armią broniącą unijnych granic, gdy inni optowali za NATO pod amerykańskim dowództwem.
Porozumienia, którą opcję wybrać nie było i tak sprawa została przesunięta do dalszych dyskusji na następne tygodnie.
Po niedzielnych dyskusjach polityków w telewizji nie wiem co mam sądzić o udziale polskich żołnierzy w ochronie granicy z Białorusią. Problem zapobieżenia nielegalnej migracji ze wschodu miał zostać rozwiązany poprzez budowę ogrodzenia. Jedni mówią, że wystarczy kilka minut aby przez to ogrodzenie można dostać się do Polski by potem podążać na zachód. Inni powiedzą, że trzeba chronić ludzkie życie. Czy jednak nie przesadzamy?
Ludzie migrują z gorszego do lepszego świata. Powitajmy ich chlebem i solą. Dwa miliony mieszkań w Polsce pozostaje niezamieszkałych. Migranci pozwolą rozwiązać problem pustostanów
Narastający problem imigracji ma dwie przyczyny: czysto ekonomiczną, oraz egzystencjalną, biologiczną, życiową – zabrakło mi najtrafniejszego określenia.
Przyczyna ekonomiczna jest dobrze opisana: cała wieś się składa żeby jeden jej mieszkaniec pojechał „gdzieś tam gdzie pieniądze się ze ściany wybiera” i później wspomagał krewniaków – bo tu gdzie są, jest źle i lepiej nie będzie. Można na nią reagować w sposób równie ekonomiczny: przyjmujemy tych, z których będziemy mieli pożytek – na czas określony jeśli nie zaakceptują naszej rzeczywistości i się w niej nie zaaklimatyzują.
Przyczyna życiowa to będące produktem naszej cywilizacji pogorszenie warunków egzystencji uniemożliwiające dalsze życie w kraju pochodzenia. Ta przyczyna w przyszłości dotknie i nas jeśli nie zahamujemy degradacji planety, ale my nie będziemy już mieli mitycznej Europy do której można się przenieść…. Tę degradację spowodował burzliwy rozwój, więc ci najbardziej rozwinięci najbardziej się do niej dołożyli.
„Pomoc” polegająca na przyjmowaniu coraz większej ilości imigrantów zaciska pętle na naszych szyjach coraz silniej, bo ci których przyjmiemy będą chcieli żyć na takim samym poziomie jak my, co powoduje efekt lawiny przyśpieszając degradację planety i jeszcze zwiększając liczbę ludzi dla których emigracja staje się życiową koniecznością.
Pomoc biednym krajom by życie w nich nadal było możliwe to moim zdaniem jedyna możliwość bez drastycznego obniżenia zaludnienia planety, czytaj bez wielkiej wojny lub setki mniejszych.
Dyskusje w mediach typu „wpuścić kobietę z dziećmi, czy jedynie tę z dziećmi będącą w dodatku w kolejnej ciąży?” są tematami zastępczymi które niczego nie wyjaśnią i nie załatwią.
tejot
16 CZERWCA 2024
19:48
Jak zwykle, tejotku, jesteś przy samej istocie rzeczy.
Dodam, że przywoływanie przez humanitarystów polskich wędrówek w przeszłości jest bezsensowne, jako że obecne wędrówki różnią się od wszystkich innych tym, że zostały wymyślone i są organizowane przez przestępców dla kasy. Nikt chyba sobie nie wyobraża, że pan inżynier z afrykańskiej dżungli sam wpadł na pomysł wyemigrowania do bogatych Niemiec w celu polepszenia sobie życia, skoro nie miał pojęcia o tym, że są jakieś Niemcy. Trzydzieści lat temu kilku moich znajomych emerytów z Niemiec też nie wpadłoby na pomysł przeniesienia się z bogatych Niemiec do biednej Polski na moje Środkowe Wybrzeże. A niedawno wpadli, bo nie wytrzymali. Już nie mogli znieść widoku obcych ciemnoskórych na swoich ulicach lub jako urzędników w urzędach. Nie mogli znieść obecności osobników drastycznie obcych, z którymi nic ich nie łączy, a wszystko – dzieli. Po prostu uciekli ze swego kraju przed ubzduraną integracją z niewiadomych powodów nie z kilku czy kilkudziesięcioma obcymi, lecz z setkami tysięcy, a wkrótce – przed milionami. Sigfried mówi – może przesadza, ale uciekł do Polski z wściekłości, a nie z ciekawości – że z tego przestępczego mieszania kultur nie będzie bardak i jakieś banalne narodowościowe i kulturowe konflikty, lecz najpotworniejsza z dotychczasowych wojen.
Szczecin, dnia 11 czerwca 2024 r.
Szanowni Panowie
Pan dr Andrzej Duda
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Zwierzchnik Sił Zbrojnych
odebrana: 13.6.2024 godz. 8.51 W-wa 133
Pan Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów
odebrana: 14.6.2024 r. godz. 12.20 W-wa 133
Pan Władysław Kosiniak-Kamysz
Minister Obrony Narodowej
odebrana: 14.6.2024 r. godz. 7.51 W-wa 1
Pan prof. dr Adam Bodnar
Minister Sprawiedliwości
odebrana: 13.6.2024 r. godz. 9.27 W-wa 10
Niniejszą korespondencję kieruję do Panów, uznając, że jestem jedną z nielicznych osób w kraju, które są do tego uprawnione i wręcz zobowiązane – w sytuacji, gdy Polacy mówią o ochronie granicy, czy też o śmierci polskiego żołnierza i konieczności zapewnienia żołnierzom ochrony prawnej, jako już po zakuciu w kajdanki 3-ech pograniczników, którzy użyli na granicy broni – ich koledzy składali się na opłacenie prawnika, o czym poinformowały media.
Moje kompetencje do zabrania w tej sprawie głosu i przedstawienia propozycji/rozwiązań wynikają z faktu, że jestem:
– podpułkownikiem WP w stanie spoczynku (zał. 1),
a nadto byłym:
– długoletnim prokuratorem wojskowym (w służbie wojskowej od stopnia podporucznika do majora, od oficera śledczego do wiceprokuratora),
– obrońcą wojskowym przy Wojskowym Sądzie Garnizonowym w Szczecinie (zał. 6),
– stypendystą MON (na IV i V roku studiów prawniczych).
Jestem też zwłaszcza autorem 68-stronicowej pracy magisterskiej, poświęconej udziałowi obrońcy w procesie wojskowym („Obrona formalna w procesie karnym wojskowym” – zał. 5).
Informacje biograficzne o mnie znajdują się w załącznikach, przekazywanych do niniejszego pisma (zał. 1-3, 5-6, 12-13).
Nigdy nie byłem członkiem jakiejkolwiek partii politycznej, ale także związku zawodowego, aczkolwiek moje nazwisko znajduje się w Encyklopedii Solidarności, jako iż m.in. byłem rzecznikiem prasowym powstałej w Szczecinie na początku 1989 r. „Solidarności-80” powiązanej z Marianem Jurczykiem (zał. 2 i 2a) – https://encysol.pl/es/encyklopedia/biogramy/19061,Szymala-Eugeniusz.html.
Od czasu zaprzestania działalności zawodowej prowadzonej przez ponad 30 lat w mojej kancelarii radcowskiej (od czerwca 1983 r. początkowo w formie Prawniczego Biura Pisania Podań, a następnie – do dnia 31 grudnia 2015 r. w formie kancelarii) nie pozostaję jednak tylko biernym emerytem wojskowym i obserwatorem polskiej sceny, bowiem dostrzegając pewne zjawiska – kieruję do Parlamentu petycje w sprawie zmiany przepisów prawa.
Aktualnie w Senacie RP rozpoznawane są moje 3 petycje, nad którymi trwają prace legislacyjne, tj.:
– P10-5/23 – w przedmiocie zrównania kwoty zasiłku pielęgnacyjnego z kwotą dodatku pielęgnacyjnego – poprzez nowelizację art. 16 ustawy z dnia 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (Dz. U. poz. 615 z 2022 r) – https://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k10/petycje/2023/100523/738_zrownanie_kwoty_zasilku_pielegn._z_dodat.pielegn_05.pdf,
– P10-11/23 – w sprawie wystąpienia z inicjatywą ustawodawczą w przedmiocie nowelizacji ustawy z dnia. 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (Dz. U. poz. 615 z 2022 r) – poprzez wprowadzenie do niej zapisów o świadczeniu rodzinnym dla małżonków o stażu małżeńskim przynajmniej 50 lat i powyżej – – https://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k10/petycje/2023/101123/744_swiadcz._dla_malzonkow_staz_50-lat_11.pdf,
– P11-41/24 – w sprawie wystąpienia z inicjatywą ustawodawczą mająca na celu nowelizację ustawy z dnia 20 marca 2015 r. o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych (t.j. Dz.U. 2023. poz. 388) – https://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k11/petycje/2024-1/114124/880_zm._art.8_dzialacze_opozycji_41.pdf
Mogę odpowiedzialnie stwierdzić, że w wyniku moich uporczywych działań/ starań, na przestrzeni kilku miesięcy (od grudnia 2017 r. do marca 2018 r.) – w istotny oraz zdecydowany sposób doprowadziłem do uchwalenia ustawy z dnia 31 stycznia 2019 r. o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym, będąc jej prawnym twórcą, jako iż wszystko rozpoczęło się od inicjatywy 2 posłów PiS z Podlasia (por. zał. 14-23).
W dniu 14 kwietnia 2018 r. na kolejnej konwencji PiS, w ramach tzw. 5 Kaczyńskiego – ogłoszono bowiem wprowadzenie emerytury matczynej opartej – jak się okazało – na moim projekcie ustawy, opracowanym w grudniu 2017 r., która to ustawa weszła w życie 1 marca 2019 r. (t.j. Dz.U. poz. 1051 z 2022 r.).
*
Na początku wieku 2011 r. głośna stała się sprawa żołnierzy WP, będących na misjach w Afganistanie, których oskarżono o zbrodnię ludobójstwa w sierpniu 2007 r w Nangar Khel, kiedy to polska Żandarmeria Wojskowa dokonała szturmu na ich mieszkania i rodziny, zakuwając ich także w kajdanki.
Przez kraj przetoczyła się wówczas dyskusja, w czasie której wskazywano na brak wyspecjalizowanych obrońców wojskowych, czemu dawał wyraz m.in. w wywiadzie w dniu 2 czerwca 2011 r. prowadzonym w Radio ZET przez redaktor Monikę Olejnik – gen. Waldemar Skrzypczak (zał. 8), zaś gen. prof. Stanisław Koziej – ówczesny Szef BBN – wyrażał też swoje zdziwienie brakiem w Siłach Zbrojnych takiego korpusu.
Instytucja obrońców wojskowych istniała bodajże do 1993 r., kiedy to dokonano zmiany prawa i wyrugowano obrońców wojskowych z ław obrończych przed sądami wojskowymi, także Izbą Wojskową Sądu Najwyższego.
Ich prawne umocowanie w sądownictwie wojskowym zawierała ustawa z dnia 8 czerwca 1972 r. o ustroju sądów wojskowych (zał. 3) oraz Zarządzenie Nr 51 Prezesa Rady Ministrów z dnia 5 lipca 1973 r. w sprawie kierowania żołnierzy zwolnionych z zawodowej służby wojskowej do pracy lub do pełnienia funkcji związanych z obronnością kraju (M.P. nr 31 poz. 192).
Od tej bowiem pory (od 1993 r.) przed sądami wojskowym występować już mogli jako obrońcy – wyłącznie adwokaci, a po wielu latach (od 1 lipca 2015 r.) do tej grupy dołączyli także radcowie prawni i tak jest do chwili obecnej.
Na bazie owej sprawy żołnierzy oskarżanych o ludobójstwo (uniewinnionych zresztą następnie), skierowałem szereg pism do wielu liczących się w państwie osób, postulując zmianę przepisów prawa w tym zakresie, a ich adresatami był zarówno ówczesny Prezydent RP (zał. 9, 10), ale też inne osoby (zał. 7). Przedłożyłem też w piśmie do Prezydenta RP projekt zmiany ustawy w tej sprawie (zał. 10). Moje starania okazały się jednak wówczas bezowocne.
Tak więc do chwili obecnej, przez 13 kolejnych lat – nic się nie zmieniło od wywiadu Moniki Olejnik z gen. Waldemarem Skrzypczakiem (zał. 8), czyli – :…..mamy prokuraturę wojskową, mamy sądy wojskowe, a nie ma adwokatury wojskowej, czyli adwokatów, którzy byliby merytorycznie przygotowani, o określonym doświadczeniu, mogliby bronić żołnierzy w takich sprawach, bronili ich cywile, oskarżali wojskowi, osądzali wojskowi, ale bronili cywile, czy tak być powinno ?”.
To pytanie Pana Generała Waldemara Skrzypczaka jest aktualne do chwili obecnej i musi w końcu na nie paść prawna odpowiedź, bo dalej tak nie powinno już być.
Żołnierze nie powinni robić składki na adwokata, który podejmowałby działania prawne w sprawie ich kolegi żołnierza/żołnierzy, a tak się ostatnio stało na wschodniej naszej granicy.
Wyrażam zatem pogląd, że należało by wprowadzić do Kodeksu Postępowania Karnego nowy przepis, o jakim była mowa w moim piśmie z dnia 13 czerwca 2011 r. do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego., aczkolwiek w zmodyfikowanej formie, przy wzięciu pod uwagę doświadczeń, tak moich, jak też opinii środowiska wojskowego, bowiem sytuacja wojska od tego czasu także się zmieniła.
Decydujący głos w tej sprawie powinny mieć resorty Panów Ministra Sprawiedliwości i Ministra Obrony Narodowej. Sprawa nie może być dalej także obojętna Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych (jak to miało miejsce w przeszłości), czy też Prezesowi Rady Ministrów.
Przypomnę, że w sprawie tej wypowiadał się jeszcze na początku 2011 r. dr Adam Bodnar – wówczas sekretarz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (zał. 24), do której to Fundacji także pisałem w dniu 15 maja 2010 r. (zał. 7).
Może zatem obecnie tenże sam Adam Bodnar – po kilku latach od tej wypowiedzi – jako profesor, ale także już jako Minister Sprawiedliwości i przełożony innych prokuratorów – zobowiąże Swojego podwładnego – Zastępcę ds. Wojskowych – do pilnego zajęcia się tą sprawą, bowiem obecnie posiada władcze kompetencje w tej sprawie, w przeciwieństwie do 2011 r.
Będę więc śledził bieg wydarzeń i mam nadzieję, że jeszcze do końca mojego życia (Pesel 41) – doczekam się powrotu obrońcy wojskowego do polskiej armii i polskich sądów wojskowych, o których to obrońcach traktowała moja praca magisterska sprzed dokładnie 60 lat.
Sprawy wojskowe mają swoją specyfikę i niekiedy wymagają specjalistycznej wiedzy (jako prokurator wojskowy bywałem w jednostkach wojskowych, na strażnicach WOP, na okrętach 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, czy też w jednostkach rakietowych i radiotechnicznych), a następnie jako obrońca wojskowy stykałem się z różnymi sprawami żołnierzy (nie tylko karnymi), co przedstawiłem m.in. w pkt. 2 mojego pisma z dnia 15 maja 2010 r. do wielu podmiotów, opisując w nim m.in. sprawę reprezentowanego przeze mnie żołnierza służby zasadniczej, który został powołany do zasadniczej służby wojskowej z kategorią zdrowia „A”, zaś wyszedł z wojska jako inwalida I grupy z ogólnego stanu zdrowia, bez jakichkolwiek świadczeń ze strony Wojska, nie zaś w związku ze służbą wojskową (zał. 7). Jako prokurator wojskowy obserwowałem też w przeszłości, nie tylko na salach sądowych – prace adwokatów i miałem do niej niejednokrotnie krytyczne uwagi.
A przy okazji – może należało by się przyjrzeć kadrze dowódczej w Żandarmerii Wojskowej (pamiętanej przeze mnie jako dawnej WSW), która wyposażona w wytrychy i łomy, w nocy z 18 na 19 grudnia 2015 r., na polecenie Antoniego Macierewicza – weszła do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO Warszawie, czy też tak ochoczo zakuwa kajdanki żołnierzom (jak ostatnio na granicy), czy też molestuje kobiety-żołnierki i następnie inwigiluje je oraz szykanuje, co było w ogóle nie do pomyślenia, gdy ja jeszcze nosiłem mundur oficerski. Czas zatem na konkretne zmiany również w tej sferze polskiej armii.
Byłbym też rad z udzielonej mi przez Panów w tej sprawie odpowiedzi.
Większość emigrantów próbujących przekroczyć polsko-białoruską granicę nie zamierza pozostać w Polsce.
W związku z tym chciałabym zapytać, czy nie można by było po prostu przepuścić ich przez Polskę do Niemiec , które są w przeważającej części ich krajem docelowym i czy taka alternatywa jest brana w Polsce pod uwagę, albo nawet juź realizowana przez przede wszystkim prywatne inicjatywy, ale może przy logistycznej pomocy państwa polskiego ?
Niemcy pod pretekstem ME wzmogły kontrole na swojej wschodniej granicy, co miało rzekomo przyczynić się , że odkryto poważny wzrost prób nielegalnej emigracji osób z krajów trzecich z Polski do Niemiec.
Czy i jak ten system relokacji funkcjonuje ?
@studniówka
17 CZERWCA 2024
12:19
„A niedawno wpadli, bo nie wytrzymali. Już nie mogli znieść widoku obcych ciemnoskórych na swoich ulicach lub jako urzędników w urzędach. Nie mogli znieść obecności osobników drastycznie obcych, z którymi nic ich nie łączy, a wszystko – dzieli.”
Opis pasuje do Aryjczykow/Herrenrasse 🙁 Ciekawe co ich laczy ze slowianskimi podludzmi?
Ucieczka niemieckich emerytów przed wynarodowieniem do Polski, przede wszystkim na tak zwane „ziemie odzyskane” , z których często przecież pochodzą, przyniesie znaczne korzyści zarówno Polsce jak i Niemcom.
Z jednej strony dla Polski jest dalszy przyczynkiem do napływu obcego kapitału do kraju , a w niemieckim starzejącym się społeczeństwie uwolni kulejącą służbę zdrowia od wielu ciężkich , czasami beznadziejnych przypadków.
@cxi
Popieram! (pesel42)
@Z dystansu
17 CZERWCA 2024
13:13
„Czy i jak ten system relokacji funkcjonuje ?”
Tutaj przyklad jak to w konkretnym przypadku dziala:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,31065902,niemieccy-funkcjonariusze-przewiezli-imigrantow-do-polski-jest.html
@ls42
17 CZERWCA 2024
13:45
„Popieram! (pesel42)”
Ale co? Inicjatywe czy konkretne rozwiazanie?
Inicjatywe tez poieram. Ale nie bedac prawnikiem nie mam zdania co do kenkretow ani co do zasadnosci obowiazujacych przepisow. A wiadomo, ze przy dwoch prawnikach mamy 3 zdania 😉
A na Kremlu i w Mińsku aż sikają ze smiechu kiedy czytają prasówki z „polskich” mediów. Chyba sami sobie do końca nie dowierzają że polscy „dziennikarze” i opiniotwórczy „intelektualiści” mogą być aż tak użyteczni.
Drodzy zbawcy świata,
Te wasze „prawa” uchodźców były tworzone 70 lat temu. Prawo było tworzone dla autentycznych uchodźców. To była inna epoka, inny świat. To była inna Afryka. Populacja Afryki w 1950 – 220 mln, w 2023 – 1.6mld, 2050 – 2.2 mld…
I co? Rozpatrzycie wszystkie wnioski…? A przecież w kolejce stoi jeszcze Bliski Wschód, pol południowej Azji i Ameryki Łacińskiej.
Czyli, według Was, jaki jest sens istnienia granic państwowych? Bo jeśli każdy może je przekraczać według własnego uznania gdzie chce, kiedy chce i jak chce, to po co je utrzymywać…? Po co w ogole istnieja straże graniczne na świecie!? No to zlikwidować to wszystko! Przeciez to sa tylko zbędne koszty. Viva la Africa!!!
mfizyk
W tym przypadku raczej chyba nie mamy do czynienia z przemyślanym działaniem systemowym , a działaniem spontanicznym. Pytam się , po co najpierw wydawano emigrantom papiery w Polsce ? Gdyby takich nie mieli, spokojnie można by twierdzić, że „to nie moja ręka”, a Afgańczycy spadli prosto z nieba na polsko-niemiecki teren przygraniczny. Oczywiście niechęć polskich władz do odebrania „swoich Afgańczyków” jest w pełni uzasadniona. Nie ma czegoś takiego jak „polscy Afgańczycy”. Oni wszyscy są niemieccy, Merkel osobiście ich zaprosiła.
Jestem przekonany, że te wystawienie jakichś polskich dokumentów uchodźcom znajdującym się w drodze do Niemiec , było absolutnie jednostkowym błędem i że Niemcy zamiast bezczelnie się go czepiać i odsyłać Afgańczyków do Polski przyj mną ich z powrotem
@piotrgryko
Kiedyś granic nie znano ani w Europie, ani na planecie, chyba że naturalne, jak góry i akweny. Ale ludzi było mniej, nie istniał przemysł i handel, ani koleje i asfaltowane drogi. Granice państwowe wiążą się z postępem cywilizacji i technologii oraz z narodzinami w tak zwanej nowożytności państw zwanych narodowymi. Grodzenie świata ma służyć interesom owych tworów bardziej, niż ich obywatelom. Jest źródłem konfliktów i sporów, które łatwo rozkręcić do poziomu wojny. W Unii Europejskiej nie ma wewnętrznych granic, więc można się bez nich obejść, ale warunkiem jest przyjazna współpraca między państwami członkowskimi, a w każdym razie wyrzeczenie się przemocy międzypaństwowej w granicach UE. Niestety, Unia ma wrogów i musi się przed nimi chronić. Ponieważ jednak jej wartości fundamentalne to nie tylko wspólny rynek, ale też prawa człowieka, wolno nam pytać jej liderów i jej instytucje, co robią, by ochrona jej zewnętrznych granic i poszanowanie praw człowieka nie musiały się rozjeżdżać tak brutalnie i w takiej sprzeczności z deklarowanym etosem. Codziennie ludzie topią się w morzu i giną na zewnętrznych granicach Unii, a nazywa się ich ,,nachodźcami’’, czyli przedstawia hurtowo jako wrogów.To postawa faszystowska, która w humanistycznej Europie jest dowodem porażki ideału humnanistycznego. Co gorsza Włochy, państw założycielskie Wspólnoty Europejskiej, dziś pod rządami skrajnej prawicy, dobijają targu z Albanią, by migrantów, którzy zdołali do jej brzegu dopłynąć, ,,relokować’ do albańskich obozów filtracyjnych, wzorem Brytanii prawicowego premiera Sunaka, który chce ,,relokować’’ migrantów z Wysp do autorytarnej Rwandy. Skrajna prawica popiera takie działania, bo dla niej migranci to nie ludzie, tylko broń hybrydowa lub współpracownicy gangów przemytniczych. Tymczasem ,,twierdza Europa’’ jest w kryzysie demograficznym i rozpaczliwie potrzebuje rąk do pracy, którą zasiedziali Europejczycy się brzydzą, a migranci ją podejmują. Mogę sobie wyobrazić świat bez granic, lecz wiem, że dziś to równie nierealne, jak skuteczne powstrzymanie migracji.
…
Nad czym tu rozmyslac? Co kombinowac jak kulawy kon pod gorke? 9/10 lat powtarzania do znudzenia tych samych agumentow… Wreszcie cos ustalono wspolnie i… Nie lepiej przeczytac?
https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=OJ:L_202401346
Za 9/10 lat mozna bedzie zrobic przeglad, poprawic usterki, wprowadzic nowe mechanizmy etc. A moze za 5 lat… Bedziecie co pol roku od nowa temat „argumentowac”? 🙄 pzdr Seleukos
@seleuk|os|
18 CZERWCA 2024
16:41
Szkoda, ze tych wytycznych nikt nie chce skomentowac czy skrytykowac. Pelne poparcie czy za duzy wysilek?