Pierwszy więzień polityczny PiS

Dwóch polityków: senator Stanisław Kogut z PiS i sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej poseł Stanisław Gawłowski. Obu postawiono zarzuty korupcyjne. Obaj zrzekli się immunitetu parlamentarnego. Różnica: Kogut na wolności, Gawłowski w areszcie.

„Rzeczpospolita” cytuje reakcję szefa PO: „Odbieramy całą sprawę, decyzję sądu i jej uzasadnienie jako początek kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości” (cytat z konferencji prasowej w Szczecinie).

Standardy jak w Rosji

„To standardy białoruskie, tak na Białorusi, w Turcji i Rosji traktuje się przeciwników politycznych. Poseł Stanisław Gawłowski sam stawiał się do prokuratury w celu złożenia wyjaśnień i usłyszenia zarzutów. Zatrzymanie go przez CBA w budynku prokuratury to akcja polityczna” – dodał Schetyna.

Schetyna nie lękał się zapowiedzieć, że Platforma o całej sytuacji będzie informować „zagranicę”: Parlament Europejski, Komisję Europejską i międzynarodową opinię publiczną oraz zwróci się o monitorowanie sprawy przez odpowiednie instytucje międzynarodowe.

Utrącanie rywali wyborczych

Lider PO zwrócił też uwagę, że aresztowanie Gawłowskiego ma kontekst wyborczy. Z Pomorza Zachodniego pochodzi obecny szef MSW Joachim Brudziński, dygnitarz PiS. Aresztowanie może być elementem rywalizacji PO i PiS w tym regionie, a ściśle polityczną eliminacją konkurenta przy pomocy prokuratury podległej obecnemu ministrowi sprawiedliwości, współtworzącego rządzącą dziś koalicję „zjednoczonej prawicy”. W tym sensie mówienie o więźniu politycznym ma sens.

Sprawa Gawłowskiego może pomóc propagandowo obecnej władzy w jej elektoracie, ale zaszkodzi w oczach obserwatorów zagranicznych i w gremiach europejskich zajmujących się stanem praworządności w państwach członkowskich UE.

Szyte grubymi nićmi

Minister policji Joachim Brudziński przypomniał na Twitterze, że postępowanie w tej sprawie rozpoczęło się za czasów rządu PO. No właśnie: za rządów PO/PSL prokuratura była niezależna od rządu, mogła bez obaw wysuwać zarzuty dotyczące prominenta ówczesnej władzy.

Według zapewnień prokuratury ma ona liczne dowody przeciwko Gawłowskiemu. Gawłowski broni się, że dowody to głównie donosy złamanych w „areszcie wydobywczym” innych osób włączonych przez śledczych do sprawy. Tu ostatnie słowo należy do sądu.

Jednak aspekt polityczny jest szyty grubymi nićmi. Czemu aresztowano Gawłowskiego akurat w momencie, gdy PiS usiłuje wywikłać się z „kryzysu pazurkowego”? Czemu wtrącono go do aresztu na trzy miesiące, zamiast zwolnić do czasu procesu sądowego, jak by postąpiono w krajach praworządnych?

Czemu nęka się dzisiaj innych parlamentarzystów opozycji? Czemu obecna władza toleruje łamanie podstawowych zasad demokracji parlamentarnej w Sejmie: blokowanie dyskusji poselskiej, blokowanie obywateli zaproszonych do Sejmu? To są rzeczy nie do przyjęcia w państwie UE i nie do pogodzenia z pseudopojednawczymi gestami obecnej władzy w Polsce pod adresem unijnej Brukseli.