ONR w Stoczni Gdańskiej, nacjonaliści na Jasnej Górze

Ponura groteska AD 2018. W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej doszło do zjazdu ONR. W rocznicę powstania tej skrajnie prawicowej organizacji, zdelegalizowanej w Polsce międzywojennej, działającej legalnie w Polsce po 1989 roku, oenerowcy przemaszerowali spod pomnika stoczniowców poległych w 1970 roku do centrum Gdańska.

Haseł nie godzi się cytować. No może jedno: „Wielką Polskę wywalczymy, świętą wiarę obronimy”. Czyli co? O „wielką Polskę” wciąż trzeba walczyć, a wiary bronić? Przecież rządzą PiS i „zjednoczona prawica”.

Zdelegalizować ONR?

Gdańskie media społecznościowe zawrzały. Polscy neofaszyści w mieście, które przed wojną musiało oglądać marsze hitlerowców? Nie zdzierżył na Twitterze i Lech Wałęsa:

Czy o takie „wartości” Polacy walczyli w Grudniu 1970 i Sierpniu 1980 w Gdańsku? Pytam się, kiedy ich PiS zdelegalizuje? Na co wszyscy czekają, aż oni przejmą władzę? Czy jesteście ślepi i tego nie widzicie, czy udajecie, że nie widzicie?

Na przeciwległym końcu Polski też maszerowali nacjonaliści. Na Jasną Górę wmaszerowała „Pielgrzymka Narodowa”. Kazanie głosił ksiądz katolicki, mszę w intencji odprawił katolicki biskup.

Protesty przeciwko wpuszczaniu do sanktuarium nacjonalistów paulini odrzucili: Jasna Góra jest otwarta dla wszystkich. Podobnym argumentem tłumaczyły kolejne rządy III RP odmowę delegalizacji ONR: demokracja jest otwarta dla wszystkich w ramach prawa.

Bezradność Kościoła, bezradność policji, bezczynność władz

Coś w tym jest – dopóki maszeruje się pod najbardziej agresywnymi hasłami, lecz nie wywołując zamieszek. A jeśli zamieszki są, to się wysyła policję. Służby bezpieczeństwa wolą mieć „skrajniaków” na ulicy, sfilmowanych, sfotografowanych, nagranych, niż w podziemiu. Na dodatek wolą nie podpaść politykom sprzymierzonym z biskupami. Skoro oni nie potępiają, to znaczy, że przyzwalają. Konstytucja i ewangelia mogą się bujać.

Prymas Polak dobrze mówi w wywiadach, ale to nie sztuka. Sztuka to wybrać się samemu na Jasną Górę podczas marszu i powiedzieć z ołtarza to samo, co się mówi w wywiadach. A jeszcze lepiej czekać na marsz nacjonalistów razem z protestującymi pokojowo obywatelami.

Co dalej? Pod rządami PiS nacjonaliści rosną w siłę, są coraz lepiej zorganizowani i coraz bardziej w kontrze nie tylko do „lewactwa”, ale też do „zjednoczonej prawicy”. Irytacja Wałęsy ma sens.