Jak przetrwać „dobrą zmianę”?
Łatwo nie będzie. Dla tych, którym nie jest wszystko jedno, są generalnie dwie opcje: emigracja wewnętrzna lub zewnętrzna – jak w PRL – albo interakcja. To znaczy: krytykujemy, kiedy trzeba, ale mandatu do „dobrej zmiany” nie kwestionujemy, a nawet gotowi jesteśmy do współpracy w tym i owym.