Prymas Polak przeciwko nienawiści
W okresie przedświątecznym Kościół przemówił innym językiem niż ten, jakim, niestety, mówił w kampanii wyborczej. Oczywiście nawet wtedy, w okresie największego entuzjazmu dla PiS, zdarzyły się pojedyncze głosy duchownych i świeckich wzywających do opamiętania.
Teraz dołączył do nich poniekąd sam abp Wojciech Polak, prymas Polski. W podobnym duchu odezwał się kard. Stanisław Dziwisz. Za rzadko, za mało, ale jednak cieszy każdego, komu coraz trudniej z upartyjnionym Kościołem, zatrutym pisowskim wirusem polityki jako walki na wyniszczenie z tym, kto uznany został za wroga polskości i katolicyzmu.
Nie jest też do końca jasne, czy wypowiedzi takie jak kard. Dziwisza nie wpisują się jakoś w nową kampanię ocieplania wizerunku PiS i prezesa. Że niby Kościół popiera apel prezesa o ciszę polityczną do wizyty Franciszka w Polsce.
Ale przemówienie abp. Polaka na Jasnej Górze było przed apelem. Warto wynotować kilka zdań, wyraźnie i mocno odbiegających tonem i stylem od przekazu radiomaryjnego.
„Zastanówmy się, ile w nas zostało dziś jeszcze z tego wezwania, z którym tak gorąco zwracał się do nas święty Jan Paweł II mówiąc, że solidarność, to znaczy jeden i drugi, razem, we wspólnocie, jeden z drugim, a nigdy jeden przeciw drugiemu, jeden przeciw drugim, bo nie może być walka mocniejsza od solidarności, nie może być program walki ponad programem solidarności.
Pytamy się, gdzie jest to miejsce, tu, w Polsce, w którym człowiek zacznie to wreszcie rozumieć. Może właśnie tu, u stóp Ukrzyżowanego. Może jest to ostatnie miejsce, które nam zostało, byśmy mogli dostrzec w bliźnim drugiego siebie i rozerwać spiralę nienawiści, pogardy czy wzajemnych uprzedzeń”.
Tak, tak, mało kto wierzy, że to coś więcej niż kazanie. Bo święcona woda się już rozlała i Kościół nie jest dziś w stanie zmienić swej linii politycznej. Tak jak nie jest w stanie zapanować nad szydzeniem z papieża Franciszka w ponoć katolickim społeczeństwie.
Przerażające było czytać polskie komentarze do gestu Franciszka, który w Wielki Czwartek w Rzymie przemył i całował stopy zaproszonym do Watykanu uchodźcom. Z chrześcijaństwem nie miały te wpisy nic wspólnego, natomiast z nienawiścią i pogardą, o której mówił prymas Polski – bardzo wiele. Ciekaw jestem, czy autorzy tych wpisów udadzą się na zbliżające się spotkanie z Papieżem w Polsce i czy go tam wybuczą.
Gdy czyta się takie wpisy, przychodzi myśl, że wielu katolikom w Polsce marzy się nie Kościół Franciszka, lecz Kościół narodowy i „suwerenny”, okopany w sprzeciwie wobec wszystkiego, co się w nim nie mieści, co go przekracza w dążeniu do bycia cząstką Kościoła Powszechnego w rozumieniu Ewangelii, św. Pawła, Apostoła Narodów, i II Soboru Watykańskiego.
Taka pokusa już raz stanęła przed Kościołem w dobie Reformacji i Kościół zmagał się z nią długo, ale ostatecznie ją odrzucił. W Polsce ponownie pokusa pojawiła się w latach trzydziestych XX w., u progu II wojny światowej. Popularność zdobyło wówczas skrajnie prawicowe hasło „Katolickiego państwa narodu polskiego”. Z tą pokusą Kościół u nas nie poradził sobie do dzisiaj, mimo wysiłków Jana Pawła II i wielu katolików soborowych.
Komentarze
Polski kościół ma dokładnie takich wiernych jakich sobie wychował. Lata szczucia na innych, nienawiści, gloryfikowania tzw. „polskości”, całkowite odejście od Ewangelii, chciwość, politykowanie itd. itp. przyniosły owoce. Zupełnie mnie to nie dziwi. Najwyżej zasmuca.
Za mało, za słabo i w gruncie rzeczy nie wiadomo do kogo przemówił prymas. „Wierni” z kręgów radia Maryja bez wątpienia przecież uznają, że to nie do nich, ale do tych, którzy ich poglądów nie podzielają, a ich guru mają, delikatnie mówiąc, niezbyt dobre zdanie. Czy ksiądz prymas nie zauważył, że mu pod bokiem wyrosło coś co już z całą pewnością nie jest kościołem rzymsko-katalickim, ale sektą ziejącą nienawiścią do wszystkiego co choć odrobinę inne?
Wątki takie jak ten oraz ten pana Makowskiego w dużej mierze wyjaśniają fenomen, że tak knajacka i parszywa formacja jak PiS jest dla coraz większej liczby Polaków jednak mniejszym złem. Najzwyczajniej w świecie nie ma lepszej alternatywy.
Niestety, ten kościół jest i będzie pisowski, będzie judził, podżegał do nienawiści, ciągle wysuwał jakieś absurdalne żądania, roszczenia. Ten kościół nie jest moim kościołem. Tak w ogóle myślę że nie ma na tej ziemi kościoła pozbawionego tych wad, Każdy kościół będzie się w końcu domagał różnego rodzaju przywilejów, apanaży, nienależnych świadczeń z tytułu wiary wiernych, którą to wiarę właśnie wymyśli i wpoili ciemnemu ludowi ludzie kościoła. Z pewnością istnieje Bóg jako ta siła stwórcza wszechrzeczy ale raczej nie w wersji podawanej przez wymyślone ludzkim umysłem religie.
Tak jak jestem przekonana, ze powinien istnieć, mieć znaczenie i wypowiadać się w duchu Ewangelii Kosciół katolicki, tak przerażenie mnie ogarnia na widok polskiego Kosciola ewoluującego w stronę kompletnej etycznej barbarii. Obecne wypowiedzi „soft” polskich hierarchów nie wzruszają mnie, bo przychodzą w złym momencie i wpisują się w cyniczne nawoływania do spokoju Kaczyńskiego
Panie Redaktorze nie ma coś takiego jak koscióla Franciszka i gdyby coś takiego założyc bylby to koniec koscioła katolickiego w sensie stlicy Piotrowej w Rzymie.
Naiwne jest żadanie aby katolicy gdziekolwiek i rownież w Polsce reagowali na apele Liderow koscielnych Papieża , Prymasa czy Kardynała.
Ludzie w tym wierzacy w Polsce zachowuja sie jak najbardziej racjonalnie.Wyrobili sobie zdrowy stosunek dla wszystkich apeli przywodcow duchownych czy obozu lewactwa bazując na społecznosci parafialnej czy diecezjalnej.Jest to zrozumiałe i ze wszech miar rozsadnie.
Stare przysłowie mowi koszula bliższa ciału i na zimne należy dmuchać.Dlatego ja katolik widzac co faktycznie powoduje problem ,cynizm polityków i bogaczy ,brak solidarnosci elit III RP po transformacji tego typu apele łacznie z obmywaniem stop uchodżcom traktuje jako pusty gest.
Katolicy i chrześcijanie dawnych wiekach wykazywali wiekszą pobożnośc jednak nic nie uchronily ludzkość od czynienia uczynków jeszcze gorszych jak obecnie.
Wypisywanie i drwienie z koscila Toruńskiego to hańba dla tych co to czynią.Sami nie chodza do koscioła ,nie uczestniczą zupelnie w duchowosci katolickiej a staraja się niszczyc to co duchowo spaja cześc Polaków.
Czy moglby mi ktos rozwinac znaczenie pojecia „przekaz radiomaryjny”?
To cos sprzecznego ze swietymi ksiegami katolicyzmu?
Jakas schizma, satanizm lokalny?
Czy pochwaly JP II radiamaryja za „wysilek ewangelizacyjny” to cos uzasadnionego czy bullshit? Czytajac p.Szostkiewicza raczej to drugie…
Z tego wszystkiego konstatacja ze radiomaryjnosc to ‚konstrukt umyslowy” tych ktorzy w swej intencji chca obrzydzic polska duchowosc przeciwstawiajac jej te zagraniczna-oswiecona.
Czyz dookreslenie sie poprzez zespol prawd, wartosci nie oznacza zarazem postawienie za granica tych ktorzy tych wartosci nie podzielaja?
A moze ten wspolczesny katolicyzm, ten postulowany przez niekatolikow, ma sie skladac ze swojskosci, tradycji, a jesli chodzi o zasady to lepiej by stanowlia je Gazeta, Polityka czy p. Gross?
I jesli wg autora tekstu takie stawianie poza granica dopuszczalne jest kiedy robia to tzw. kregi liberalne, gdy robi to druga strona oznacza to samo zlo.
I juz na koniec pytanie otwarte: czy tekst p. Szostkiewicza pozwala okreslic czy on w czy juz poza polska wspolnota katolicka?
marcin lazarowicz
neospasmin.blox.pl
I to chyba najbardziej boli. Jan Paweł II tchnął życie w Kościół Katolicki na całym świecie a nie potrafił nauczyć zbyt wiele samych Polaków. Gdzie się podziały te wszystkie wartości chrześcijańskie, do których apelował Papież na pielgrzymkach w kraju? Apel abp Polaka to krok we właściwym kierunku ale zdecydowanie zbyt późno i dzisiaj wydaje się trochę musztardą po obiedzie. Zło już się dokonało a jego konsekwencji zapewne doświadczymy wszyscy w niedalekiej przyszłości. Naród bez silnego kręgosłupa moralnego jest zdany na stopniową degrengoladę.
@Kalina
Polski KK jest chyba jedynym w Europie o tak silnie integrystycznym nastawieniu. Zachowuje się tak, jakby nigdy nie było Soboru Watykanskiego II z odnowną i otwarciem KK na świat. Żywi się obsesjami na punkcie seksu (kult prokreacji za wszelką cenę plus totalna nietolerancja w stosunku do mniejszości seksualnych) i jest całkowicie upolityczniony w duchu endecji. Jest taką przywróconą do życia średniowieczną skamieliną. Nie uznaje żadnego dialogu i wyraża się apodyktycznie (system zakazów i nakazów) narzucając siłą prawa świeckiego swoje doktryny inaczej myślącym, których mamy w Polsce coraz więcej.
Redaktor Szostkiewicz chyba niepotrzebnie próbuje ciągle nawiązywać z nim dialog. Kilka wpisów powyżej obrazuje ten stan kompletnego niezrozumienia po Drugiej Stronie.
Musimy się raczej w Polsce oswoić z tą sytuacją i nastawić na długą wojnę kulturową oświecenia z agresywnym średniowieczem.
Nie ma w chwili obecnej innej drogi.
Katolicy, zostawcie już tę biedną Polskę w spokoju.
To jest stara jak świat zabawa w dobrego i złego policjanta – czytaj księdza. Franciszek myje nogi uchodźcom a szeregowe eminencje plują na nich jadem. Jeśli chodzi o wizerunek to wierzącym w kościół, a nie boga i testamenty nic nie przeszkadza. Pedofilia, mowa nienawiści, umiłowanie luksusu i przepychu, nic. Wytresowani od dziecka, ze tzw kościół jest nieomylny są zupełnie bezkrytyczni i w ten sposób dają przyzwolenie na taki stan. U nas w tzw parafii młody proboszcz przyłapany na grze w karty z kolegami w sobotę przez proboszcza emeryta zdenerwował się i podbił staruszkowi oko. Przyjechała policja i rozdzieliła Panów, a w niedzielę jak nigdy nic obsługiwali mszę po przyjacielsku jeden głosił drugi krążył z tacą. Moherowa sąsiadka stwierdziła że starszy proboszcz potknął się i uderzył a ludzie takie świństwa rozpowiadają.
Bardzo dobrze, że prymas przemówił. Bolączką polskiego kościoła jest brak przywódcy, brak jednego głosu i posłuszeństwa temu głosowi, brak mistycyzmu, małostkowość i miałkość tych, którzy krzyczą najgłośniej. A krzyczy niestety jednocześnie zbyt wielu -przaśnych i spasionych. O forsie, polityce, narodzie.
Oczywiście, przyjęcie chrześcijaństwa przez plemiona słowiańskie odegrało swoją pozytywną rolę. Ale to było 1000 lat temu. Obecnie są inne czasy i ten biskupi bełkot nie robi żadnego wrażenia. Nie wywiera i nie powinien wywierać żadnego wpływu na teraźniejszość i przyszłość.
Zamiast nowomowy Polak mógł zaapelować w imię prawdy o ogłoszenie wyroku TK jak nakazuje prawo świeckie.Tak sobie myślę,że apel to przysłowiowa świeczka i ogarek pod rządzących.
Tak, jak „prawdziwym” premierem i prezydentem jest Kaczyński, tak „prawdziwym” prymasem jest Rydzyk. Reszta to didaskalia.
I nie łudźmy się, to jest również „prawdziwy” kościół JPII. To on nam zostawił tych „pasterzy”. Osobiście ich wybrał i „namaścił”. To jest jego „prawdziwy” spadek dla „umiłowanej ojczyzny”. Średniowieczne watykańskie kondominium.
W pierwsze święto przebił się jednak motłoch.
Zgadzam się z tezą, że motłoch to nie tylko jakieś tam doły społeczne. Motłoch może się mieć równie dobrze na uniwersytecie jak i w pałacu biskupim.
Na szczęście przemówił arcybiskup Michalik i wszystko pozostało po bożemu, tfu ! , zgodnie z naukami JP II, który tak dbał o wspieranie misji ojca Tadeusza i wspierał karierę Michalika.
Gdyby JP II obce było sianie nienawiści, to ojciec Tadeusz szybko wróciłby do klasztoru na medytacje nad ewangeliami.
Szostkiewicz z uporem godnym uczciwej sprawy opowiada wciąż bajki o dobrym królu ( JP II ) i złych ministrach. A przecież ci źli ministrowie to protegowani JP II.
Panie Gospodarzu, głosy hierarchów „wzywające do opamiętania” pojawiające się w czasie oblężenia państwa prawa są niczym innym, jak obroną status quo. Jak należy rozumieć wezwanie kard. Dziwisza do „zaprzestania polemik” ?
Wystarczy posłuchać abp Michalika, Gądeckiego, Głódzia i in. Bardzo starają się „uciszyć” i dyskredytować Polskę obywatelską! Nie potrafią ukryć, że dla nich, podobnie jak dla właściciela PiS J. Kaczyńskiego, wrogiem jest Polska obywatelska, otwarta i demokratyczna. Kto miałby „się opamietać”, uciszyć,
„zaprzestać polemik” ? Gwałciciel, czy ofiara ? A może relacja taka ma się właśnie utrwalić ? Zgodnie z tzw. prawem naturalnym ?
@neospasmin
Czy moglby mi ktos rozwinac znaczenie pojecia „przekaz radiomaryjny”?
To cos sprzecznego ze swietymi ksiegami katolicyzmu?
Jakas schizma, satanizm lokalny?
Raczej to pierwsze. Chociaż są i elementy satanizmu, jak np. nienawiść do bliźniego myślącego inaczej, nienawiść wyrażana wprawdzie nie tyle przez radiomaryjne media (chociaż to też), co np. przez dzwoniących do Radia Maryja słuchaczy. Przy czym odbierający w RM te telefony jakoś nie silą się, coby tę nienawiść pacyfikować (tym samym masz już rzecz sprzeczną „ze świętymi księgami katolicyzmu”, które przecież nakazują miłować bliźniego swego jak siebie samego). W parafiach, których proboszczów cechują silne radiomaryjne sympatie (oczywiście nie znam wszystkich, ale z tuzin by się znalazło), dostrzegam jedno wielkie udawanie, że ktoś taki jak papież Franciszek właściwie nie istnieje. Czyż nie są to symptomy schizmy? No i przyjrzyjmy się typowym cechom sekty: jest guru, który dla swoich zwolenników stanowi bezwzględną wyrocznię i na którego potrzeby wyznawcy gotowi są oddać swoje ostatnie grosze, choćby im przyszło potem przymierać głodem. Czyż takie zjawisko nie występuje właśnie u radiomaryjowców?
Czy pochwaly JP II radiamaryja za „wysilek ewangelizacyjny” to cos uzasadnionego czy bullshit?
Raczej kurtuazja (JPII np. publicznie wyrażał wdzięczność Jaruzelskiemu za goszczenie go w Polsce podczas kolejnych pielgrzymek – czy to znaczy, że JPII popierał komunizm?) połączona z niedoinformowaniem. Nie zapominajmy, że chociaż sprawy polskie zawsze były Janowi Pawłowi II bliskie, to jednak jako papież miał na głowie Kościół całego świata i raczej nie miał możliwości znać od podszewki sytuacji polskiego Kościoła po swej przeprowadzce do Watykanu. Moim zdaniem, gdyby po 1989 r. Jan Paweł II był nie papieżem, tylko nadal polskim kardynałem Wojtyłą – prędzej stałby w jednym szeregu z Tischnerem, Bonieckim i Życińskim, niż z Rydzykiem, Głódziem i Michalikiem.
Jak czytam takie wątki, a zwłaszcza komentarze pod nimi, to konstatuję, że nie ma dla Polski przed PiS-em ratunku. Po prostu tak zwana „opozycja” jest podlejsza od Brudzińskiego, głupsza od Pawłowicz i bardziej miałka od Błaszczaka. A PiS to faktycznie jest „mniejsze zło”.
A te zadufane ataki na KK są szczególnie kompromitujące. Będziecie tak wrzeszczeć, poniżać i ogłaszać moralne zwycięstwo nad KK, a KK ma coraz większe wpływy państwie, wprowadza religie na matury, przymierza się do wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji.
Wrzeszczcie tak dalej i ogłaszajcie swoje zwycięstwa moralne. Im głośniej wrzeszczycie tym PiS i KK mogą spać spokojniej. Samo im rośnie.