Pójdźże Haniu do katedry

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Mariusz Kamiński z PiS zaprasza na smoleńską mszę do katedry warszawskiej prezydent Hannę Gronkiewicz- Waltz. A nawet Monikę Olejnik! Wierzę, że szczerze i uważam, że obie panie powinny z zaproszenia skorzystać.

Tylko że w sprawie smoleńskiej stało się już tyle złego, że nie ma mowy, by wokół niej budować dziś jakąś wspólnotę ponad podziałami. Za późno. Tę szansę przekreślili politycy i biskupi.

W krajach po wielkich traumach zbiorowych próbuje się odbudować wspólnotę w różny sposób. Niemcy powojenne na zasadzie patriotyzmu konstytucyjnego. Ameryka po wojnie domowej na zasadzie respektu dla obu stron bratobójczego konfliktu i dla ,,wartości amerykańskich”. Na ile skutecznie, można dyskutować. Jednak oba państwa się jak dotąd nie rozpadły.

W Polsce na razie coś podobnego się nie udaje. Przed wojną podzieliły Polskę zamach majowy, wojna sanacji z endecją i faszystami, stronniczość państwa względem mniejszości narodowych. Po 1945 r. kolejne przepaści kopały w Polsce kolejne bunty przeciwko systemowi, aż po noc 13 Grudnia. Potem był cud: czyli w zasadzie pokojowa zmiana ustroju.

Ale zaraz wszystko wróciło do konfrontacyjnej normy: kto kogo. Pracowały na to ,,wojna na górze” Wałęsy z Mazowieckim, lista Macierewicza, sprawa Olina, akcja Rokity przeciwko prezydenturze Kwaśniewskiego (żałuję, że ją żyrowałem jako publicysta), afera Rywina, polityczne zabójstwo Cimoszewicza przez posła Miodowicza, i oczywiście pisowska wojna IV RP z III RP, która trwa nadal.

Poseł Kamiński w roli orędownika smoleńskiej zgody narodowej jest tak samo przekonujący, jak poseł Macierewicz czy Gazeta Polska.

Jest tylko jeden polityk, który może podołałby wyzwaniu w katedrze. To prezydent Komorowski. Ale pewno pójdzie z Gronkiewicz Waltz pod pomnik smoleński na Powązkach, a nie do katedry.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Mocne canadiano

Nowy premier Kanady Mark Carney jest chodzącym wzorcem wszystkiego, czego Donald Trump nienawidzi najbardziej. Czy będzie też prorokiem antypopulistycznej reakcji?

Łukasz Wójcik

XXXX Autoryzacja
Moksha (co za Nick!) – rzecz w tym, że domniemane prawo nie jest prawem. Invinoveritas (co za nick, tym razem pasuje do treści i stylu!), w prawie prasowym uchwalonym jeszcze w PRL w połowie lat 80 nie ma OBOWIĄZKU autoryzacji. Łatwo sprawdzić. A w krajach z anglosaskim modelem prasy autoryzacja nie jest znana – zob. wpis gadfly. Zaciekawiona – oba ,,brzydko” uważam za brzydkie i tyle. Padło też pytanie, czym się różni wywiad do gazety od wywiadu do książki. W wywiadzie do książki jego bohater wraz z autorem mogą sobie pozwolić na więcej: więcej szczegółów, dywagacji, interakcji. Antonius -zabawna ta anegdotka z Opolszczyzny. Ewa 1958 -a teraz proszę w miejsce ,,religia,, wstawić ,,totalitaryzm”?. Jest religia jako opium i jest opium antyreligii, na tym blogu dość intensywnie obecne, a szkoda, bo to żadnej refleksji nie służy, tylko wojnie. Klementyna – dzięki i wzajemnie!

ALLELUJA!
Wszystkiego dobrego Państwu na święta

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj