Panie marszałku, proszę wygrać w pierwszej turze!
W pierwszym po zgłoszeniu kandydatury pana Kaczyńskiego sondażu prezydenckim Bronisław Komorowski ma 20 procent przewagi nad bratem zmarłego prezydenta: to nokaut.
Byłoby bardzo dobrze, by sztab wyborczy Komorowskiego się sprężył i spróbował tak poprowadzić kampanię, żeby nokaut sondażowy zamienił się w nokaut wyborczy. Byłoby taniej i wyraziściej politycznie: koniec PiS nadchodzi szybkimi krokami.
Miła lecz bezbarwna pani Kluzik-Rostkowska miała w Kropce nad i do powiedzenia niewiele. Powtarzała, że Komorowski nie ma charyzmy i że ona jako szef sztabu Kaczyńskiego wierzy, że Polska polityczna sprzed 10 kwietnia się skończyła, a kampania będzie merytoryczna i kulturalna.
Pobożne życzenie o kulturze kampanii pani Kluzik okrasiła nazwaniem Komorowskiego, było nie było marszałka sejmu i p.o. prezydenta RP, politykiem drugiego planu. Co do charyzmy, to przypominam słownikowe znaczenie tego greckiego terminu: 1przejaw łaski bożej 2 szczególne piętno, znak wyróżniający.
PiS inaczej nie potrafi. W ogłoszonym dziś liście prezesa kandydata też nie brakuje podobnie kulturalnych i merytorycznych akcentów. Mam oczywiście na myśli kolejną frazę, która przejdzie do historii polszczyzny politycznej o ,,prawych Polakach”?.
A co z tym testamentem? Czy ma być nim mowa katyńska Lecha Kaczyńskiego czy jakieś inne dokumenty czy może całokształt? Kto o tym decyduje i na jakiej zasadzie, skoro sam zmarły już wypowiedzieć się nie może. Oczywiście, pytanie retoryczne.
Tyle, że to też pytanie polityczne. Testamentem będzie grał PiS w walce o prezydenturę. Myślę, że to Kaczyńskiemu nie pomoże. Jeśli jest prawdą, że prawie 80 proc. wyborców chce głosować, sukces Komorowskiego wydaje mi się nie tylko bardzo prawdopodobny, ale możliwy nawet w pierwszej turze, co byłoby dla PiS katastrofą nie do politycznego przetrwania. A ponieważ jestem za Komorowskim, byłbym rad, by Platforma zrobiła maksymalnie dużo w tym celu.
Szkoda, że u nas nie jest możliwe zrobienie serii, najlepiej trzech, tak jak ostatnio w Anglii, debat telewizyjnych z udziałem głównych pretendentów: Komorowskiego, Kaczyńskiego i kogoś trzeciego. Jest to niemożliwe, bo pominięci (słusznie) oprotestowaliby taką formułę. A trzy debaty z więcej niż trzema kandydatami nie miałoby większego sensu telewizyjnie i politycznie.
Komentarze
Straszne nazwac marszalka sejmu politykiem drugiego planu. Brak kultury oczywisty. I to z usta dziennikarza tygodnika ktory tak kulturalnie sie zawsze wyrazal o prezydentcie L. Kaczynskim i Premierze J. Kaczynskim. Jaka tez ta Pani Kluzik-Rostkowska jest chamska. Nie to co kulturalna „Polityka” i jej trio Szostkiewicz, Paradowska i Passent. Hipokryzja? Dwulicowosc? Nienawisc? Zaklamanie? I to przy 20% przewadze jak sie ekscytuje Pan Redaktor. Mamy nokaut to wlasciwie po co robic wybory? Nietrudno sobie wyobrazic jaki wybuch kultury i dobrego wychowania, wstrzemiezliwosci i rzetelnej informacji bedziemy mieli gdyby Kaczynski wygral wybory. No i wiadomo na PO ludzie glosuja po glebokim zastanowieniu, analizie ich programu a na PiS oczywiscie jedynym powodem bedzie zal Kaczynskiego po katastrofie ot i tyle. Naiwnosc i infantylnosc Pana analiz jest powalajaca.
Wysoka frekwencja, jak pisałem w komentarzu do poprzedniej notki, tym razem może zadziałać na korzyść Jarosława Kaczyńskiego, ale ponieważ wysoka frekwencja jest dobra sama w sobie, należy wszystkich namawiać do udziału w wyborach. Na niekorzyść Komorowskiego będzie też działać kalendarz wyborczy: frekwencja jego zwolenników w drugiej turze może być niższa, niż w pierwszej. Tak więc przyłączam się do apelu: Panie marszałku Komorowski! Proszę zrobić wszystko, żeby wygrał Pan w pierwszej turze!
Co zaś się tyczy pani Kluzik-Rostkowskiej, to na wszelkie pytanie dotyczące przeszłych (jadowitych) wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, odpowiadała „Jesteśmy już w innej epoce politycznej”, „Teraz sytuacja jest zupełnie inna”. Jest w tym niekonsekwencja. Z jednej strony Jaroslaw Kaczyński pozostaje sobą, a więc jest godzien „dokończyć misję” brata. Z drugiej „jesteśmy w innej epoce”, więc Jarosława nie należy łączyć jego dawnymi wypowiedziami. To jest orwellowskie dwójmyślenie. Ciemny lud to kupi?
Panie Adamie
Pana dzisiejszy komentarz jest mobilizujący ale moim zdaniem nadmiernie optymistyczny. Nie podzielam tego optymizmu chłodno patrząc na media, tytuły prasowe, przeglądy informacji na portalach i słuchając ulicy. Niestety od dwóch tygodni Premier zniknął, Marszałek też jakby oszołomiony – mam wrażenie, że są w głębokiej defensywie. I jak zwykle problemy narastają oraz ślimaczą się nierozwiązane. Jeśli Premier Tusk, Marszałek Komorowski i inni liderzy PO nie zaczną w końcu działać a głównie jasno mówić do ludzi to w najlepszym przypadku będziemy mieli kolejne pięć lat w plecy. Chyba, że oni milczą bo mają coś w zanadrzu i trzymają to na później? Oby tak było, bo jak na razie mi to smętnie wygląda.
Pozdrawiam
Jezeli charyzma to „szczególne piętno, znak wyróżniający”, to Jaroslaw Kaczynski ma jej az w nadmiarze. Nie masz takiego drugiego polityka w Polsce, ktory potrafi jednym celnie dobranym przymiotnikiem, takim jak „prawi” Polacy podzielic spoleczenstwo, na patriotow i lajdakow.
Od czasu tych co „stali tam, gdzie stalo ZOMO” nic sie w tym charyzmatycznym przywodcy nie zmienilo. Ani mu rozumu (chocby tylko politycznego) nie przybylo, ani slodyczy charakteru.
Mam nadzieje, ze sie faktycznie utopi w tym szambie, ktore przygotowuje w ramach kampanii wyborczej. Amen.
Nie testamentem będzie grał PiS w walce o prezydenturę, ale trumnami najblizszych i ich truchlem. Dla mnie to po prostu obrzydliwe.
Wyniki tych sondaży pokazują, że nie tylko Napieralski strzelił sobie w stopę. Choć jeśli chodzi o SLD, to prążka ich kandydata może być początkiem odrodzenia tej partii. A co do PiS, to strzał podwójny, porażka zarówno dla samego Jarosława Kaczyńskiego jak i dla partii. Mogli to rozegrać inaczej i powalczyć w wyborach parlamentarnych, ale pokusa była silniejsza i wyjdzie jak zawsze.
Mnie ciekawi jak będzie wyglądać teraz sytuacja w PiS, kto zastąpi prezesa, czy będzie jakaś bratobójcza walka, czy prezes wyznaczy swojego zastępcę i nikt nie będzie miał nic do gadania.
yyc 20.38
Ładnie piszesz.
Hipokryzja, Dwulicowość, Nienawiść. Zakłamanie.Naiwność i infantylność.
Szkoda że nic nie napisałeś o sołdatach, którzy Cię gwałcili, a Red. Szostkiewicz im lampki chce zapalić.
Czekałem i sie nie doczekałem
Panie Adamie,
adresatem Pańskiego apelu, pod którym się podpisuję, są wyborcy. Dużo w tej kwestii mają również do zrobienia media.
Stara się Pan – trzeba przyznać ale i tak nie pobije Pan dziennikarki z TVN która powiedziala ze „lawka PiS jest wyjątkowo krótka” ! Kampania prezydencka w toku i jak zwykle na niektórych „Schweinejournalisten” można polegać….
„Helenie” życzę przemowy Prezydenta Jaroslawa Kaczynskiego z życzeniami na rok 2011 ! Dosiego Roku Heleno !
Zwycięstwo Komorowskiego w pierwszej turze (czego bardzo bym sobie życzył) będzie możliwe przy pełnej mobilizacji wyborczej tzw. „milczącej większości”.
A ona, z reguły bierna, reaguje tylko na wyraźne zagrożenie jej interesów. Dlatego, gdybym był spin-doktorem Komorowskiego, to doradzałbym mu taki udział w kampanii, jaki sprowokowałby Kaczyńskiego do pokazania swej prawdziwej twarzy (niezawodnego straszaka).
Bo przy letniej kampanii Kaczyńskiemu może udać się powstrzymać swe naturalne, destrukcyjne postawy i słowa, a tym samym „milcząca większość” może nie przypomnieć sobie na czas o co mu właściwie chodziło i o co tu w tym wszystkim jest najważniejsze.
Odwagi, Panie Marszałku! (dopiero jak Pan wygra, to się za Pana na tym blogu „zabiorę”, no bo Pan też ma sporo za uszami…)
Myślę, że wyruszenie Jarosława do boju jest dobrą okazją, żeby kilka rzeczy przypomnieć:
http://jedyniesluszne.blox.pl/2009/06/Jaroslaw-Kaczynski-Opowiesc-odmrozenca.html
Rok temu przeczytałam wywiad z Jarosławem Kaczyńskim w książce „My” Torańskiej i zapisałam swoje wrażenia z lektury. Wywiad był przeprowadzany na początku lat 90. Wnioski z czytania tej rozmowy po prawie 20 latach są niezwykle ciekawe.
Kampania się zaczęła i już mamy jej efekty ze strony PiS: zagrywki „smoleńskim argumentem”. Jarosław Kaczyński mówi o powinności wobec ofiar katastrofy, europoseł Cymański w audycji TVN24 wskazuje, że marszałek Komorowski powinien uszanować wolę zmarłego prezydenta i kierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Czyli jeśli jednak marszałek podpisze ustawę, to nie uszanuje woli zmarłego. Co więcej, on zszarga dobre imię Lecha Kaczyńskiego. Straszny ten pan Komorowski!
Im bliżej wyborów, obawiam się, tym więcej takiej szopki. PiS ma jedno hasło: Smoleńsk! Poza tym, brak jakichkolwiek merytorycznych argumentów. Może pojawią się później. Może.
Komorowski jest chyba najrozsądniejszym kandydatem, chociaż z pewnym wstydem będę głosował na kogoś, kto popisuje się głupawymi rymowankami na urodzinach Wałęsy.
Oczywiście, odkąd kaprys Tuska to sprawił, jest on politykiem pierwszego planu, ale mówienie o drugim planie nie jest przecież obelgą.
A co do charyzmy Marszałka, to Pan Redaktor może wyjaśniać to słowo we wszystkich językach, ale to i tak nic nie pomoże.
Jeśli głosy ma liczyć stary system p. Krauzego, to moim skromnym zdaniem wzmożona czujność nie zawadzi, żeby nie doszło przypadkiem do jakiejś niespodzianki, zaprzeczającej znanej tezie, iż „z… piasku bicza nie ukręcisz”. Są bowiem rzeczy na niebie i ziemi, o których filozofom się nie śniło…
Jaka będzie kampania można było zobaczyć w poniedziałek w TVP1 w najlepszym czasie po Wiadomościach. Zamiast misyjnych „Rozmów z katem” zaserwowano bite 2 godz. propagandy w aranżacji Jana Pospieszalskiego.
Szlochającego faceta w okularach, który przeszedł wewnętrzną przemianę i zrozumiał wielkość PREZYDENTA widziałem w TVP już po raz trzeci, a TVPiS oglądam nieczęsto.
Pzdr.
Panie redaktorze, rozpocznę komentarz pańskiego wpisu od końca, widziałem wspomnianą debatę angielskich liderów partyjnych i pierwsze co przyszło mi na myśl to, że gapowaty(jak nazywają go media)Gordon Brown zapędziłby w kozi róg najbardziej wygadanego lidera którejkolwiek polskiej partii. O klasie dyskutantów i porównaniu ich z naszymi liderami, przez litość nie wspomnę.
Pan JK nie ma najmniejszych szans w starciu wyborczym z Komorowskim i nie trzeba tu wytaczać specjalnych wielkokalibrowych armat, wystarczy, że marszałek będzie się często prezentował ze swoją rodziną.
Gdyby jednak wybory wygrał JK, to znowu zapisalibyśmy się w historii świata w wyjątkowy sposób, ponieważ (choć nie wiem tego na pewno) nikt jeszcze nie wybrał na prezydenta 61 letniego kawalera. Oprócz tego świat wprawilibyśmy w jeszcze większe osłupienie niż 2 tygodnie temu, obejżeliby tego samego, który niedawno zginął w katastrofie lotniczej.
Choć nie chciałem głosować (o wyborze nie ma mowy) na Komorowskiego, miałem oddać głos na LK, choć go nie cierpiałem, ale uważałem, że ktoś musi powściągać przyszłe pomysły styropianu z PO.
„Szkoda,że u nas nie jest możliwe…” i tu bym przerwał.Szkoda(nie o prezydenckich wyborach).Węgrzy dali nam przykład.Dość kanapowych partyjek,towarzystw wzajemnej adoracji(często biznesowo-korupcyjnych).2/3 dla partii, niech ma pełnię władzy.Po uplywie kadencji jest wielka lub idzie w niebyt,raz na zawsze.Każda koalicja,to stan inercji dla państwa.Partyjne interesy(nie dacie?,wychodzimy).Chcieliśmy dobrze,ale opozycja ,i koalicjant!Wykopmy (demokratycznie w wyborach),5-15%-towych.Niech zostanie dwóch,60/40 lub 70/30 i niech się wykarzą.My wyborcy,zweryfikujemy przy kolejnych wyborach.Maluczkim dziękujemy
Kartko,
liczę więc na to, że tego 20 czerwca wstaniesz wcześniej i pójdziesz zagłosować, bo wiesz o co chodzi. A spacer zawsze potem możesz sobie zrobić.
Jarosław Kaczyński nie ma łatwo. Albo żałoba , albo kampania. Żałobny, zrozumiale pogrążony, bez wigoru i depresyjny w wyborczej kampanii wypadnie słabo. Z ogniem w oku i wolą zwycięstwa zada kłam własnej żałobie. I tak źle i tak niedobrze. Mam nadzieję.
To tylko p. Kluzik wydaje sie ze epoka jest inna. W jej partii nadal jest epoka kamienia lupanego i przeciwnika wali sie tym co sie ma w zasiegu reki.
My jestesmy PRAWI a oni cala reszta to cos niegodnego.
Panowie Bielan i Karski publicznie udowodnili co dla ludzi z tych kregow jest prawda.Matactwa okrywa sie tajemnica sledztwa a ujawnione protokoly sadowe nazywa nic nie znaczacymi pogloskami.
Pinokiowi nos rosl w miare wypowiadanych klamstw , dzis w telewizji rzecza niekulturalna jest powiedziec klamcy LZESZ mimo ze dowody leza na stole.
Pani szanowna Orwel pisal o dwojmysleniu , G..O tez mozna poperfumowac ale i tak smierdziec bedzie ,a o Pani ( propanstwowych) dzialaniach w I P N tez pamietac warto.
Z nadzieja ze moze przeczyta pani dwojga nazwisk.
@Kartka z podróży pisze: 2010-04-26 o godz. 20:42
Szanowna Kartko, wytrzymaj trochę, to dopiero kilka dni, media robią kurz bo żałoba skończona. Jakieś sondaże telefoniczne, testamenty polityczne, współczucie ? to wszystko szum informacyjny! PISu wg mnie nie ma! PIS miał bazę w prezydenturze. Został PISowi Rydzyk i Śniadek ? jaki zbliżony flow w tych nazwiskach!
Tusk i Komorowski milczą rozsądnie. Tylko milczenie ma sens w takim czasie politycznym. To była straszna tragedia, obaj poczuliśmy w pierwszej chwili złość. Ta trzyma mnie ciągle.
Pozdrawiam serdecznie
PS1
Dobrze, że piszesz często o potrzebie lewicy Jana Strzeleckiego. Ona jest bardzo potrzebna w Polsce. Wyobraź sobie spory polityczne POPIS ? lewica. Jakby nasze blogi odżyły?
PS2
Widziałem kilka corrid, ale „nie poczułem tanga” ku smutkowi Hiszpanów, moich przyjaciół. Lubiłem tę odmianę meksykańską, z tańczącego konia. Wydawała mi się bezpieczniejsza.
Jak to dobrze, że są media.
Dzięki nim wiemy, jak powinniśmy postrzegać naszych kandydatów na prezydenta.
Kandydat A byłby zły (nokaut mu), kandydat B dobry. Ewentualnie odwrotnie.
Jeden – zero, prawo – lewo, sama prawda albo sam fałsz. Teraz, w trakcie kampanii różnice muszą być jeszcze wyraźniejsze, bo konieczne będzie maksymalne spolaryzowanie społeczeństwa. A my, jak te cielęta, ciągle nabieramy się na ten sam spektakl.
Tymczasem dwaj główni aktorzy, Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński znają się od bardzo wielu lat, w końcu od dawna pracują w polskim parlamencie. Z pewnością mieli okazję zjeść niejeden wspólny obiad w rządowym bufecie.
Można przypuszczać, że podczas posiłku nie pluli sobie nawzajem do talerzy a noże i widelce nie służyły im do wydłubywania oczu.
Może nawet rozmawiali merytorycznie o różnicach politycznych, które ich dzielą.
Niezależnie od tego kto wygra, wielkiej tragedii nie będzie.
Inna sprawa dotyczy wizerunku.
I tu sprawa z panem Bronisławem jest trudna. Kiedy czytał odezwę do narodu po tragedii pod Smoleńskiem, z szarej jak papier kamiennej twarzy wydobywały się słowa. Co jednak z tego, że ważne i dobre, skoro miało się wrażenie, że czyta stenogram z nudnego posiedzenia sejmu?
Większość komunikacji ma podłoże niewerbalne, dlatego ten brak spójności razi.
Ambitne zadanie dla śmiałka, któremu uda się zmienić ten wizerunek!
Nie będzie tak łatwo p. Adamie. Zapewne oglądał pan dzisiejszy program p.p. Stankiewicz i Pospieszalskiego „Solidarni 2010” w tvp1. Kampania oszczerstw, nienawiści i podziałów trwa w najlepsze;najgorsze jest to,że telewizja tzw.publiczna i z „misją” robi to za moje pieniądze.Piorą mózgi narodowi,który jeszcze ogląda „tę” telewizję, w najlepsze.
Kaczyński sobie rąk nie pobrudzi, zrobią to za niego inni;co już widać i słychać.
Wiem już,że nie jestem „prawą Polką”,ani patriotką,ani przyzwoitym człowiekiem; powiem szczerze,że dobrze mi z tym.
Zarówno p. Komorowski,jak i p. Tusk powinni w końcu wyjść z tej żałoby i zacząć mówić i działać. Z PiS-em i jego zapleczem(Solidarność Śniadka, radio i tv Rydzyka itd…) nie da się kulturalnie i na temat.
Może w końcu p. Komorowski zacznie wypełniać swoje konstytucyjne obowiązki i mianuje mi prezesa NBP oraz kilku generałów na opuszczone stanowiska. Dla PiS to i tak nie ma znaczenia; będą się czepiali czego by nie zrobił- subtelność i delikatność będą traktowali jako „brak charyzmy”, a mianowanie kogokolwiek na cokolwiek jako „uzurpatorstwo”.
Na pewno Komorowski jest w trudnej sytuacji,bo po pierwsze ma teraz mnóstwo pracy na dwóch stanowiskach,no i co ważniejsze nie ma „brata bohatera, równego królom, którego testament trzeba wypełnić”.
Jarosław wykorzysta każdą z trumien do końca, bo to człowiek opętany chęcią władzy. Nawet gdyby okazało się,że Lech naciskał na pilotów pod Smoleńskiem,to „prawdziwi Polacy i patrioci” będą twierdzić,że Tusk i Putin manipulowali taśmami.
Czekam, kiedy platforma ruszy „do boju” i ja także mam nadzieję, że prezydentem będzie Komorowski i to już po pierwszej turze.
Śmieszny artykuł! Frekwencja będzie co najwyżej 55% a przy niej druga tura dla Kaczyńskiego jest pewna biorąc pod uwage że pisowcy są zawsze w sondażach niedowartościowani, Nie ma się co oszukiwać będzie druga tura i tyle.
moim zdaniem nie wygląda to tak optymistycznie jak wydaje się Sz(anownemu) A(utorowi), a wręcz przeciwnie : JK może znajdować się na fali wznoszącej,
a że 2.tura to czas, gdy elektorat PO się rozjeżdża a mohery zostają –
to tym bardziej jest to niepokojące. A jesli chodzi o wybory parlamentarne – to PiS liczy na podwójny strzał. W każdym razie przynajmniej na taki, by dalej rządzić tak, jak i teraz – dzieląc, czyli maksymalnie przeszkadzając i skłócając.
Mają za sobą krzykliwe media i hunwejbinów, czyli agresywny elektorat .
No i takie argumenty jak o.m.c. Świętego na Wawelu
Zatem uczucia mam teraz bardzo mięszane, acz jeszcze nie wstrząśnięte.
@W pierwszym po zgłoszeniu kandydatury pana Kaczyńskiego sondażu prezydenckim Bronisław Komorowski ma 20 procent przewagi nad bratem zmarłego prezydenta: to nokaut.
No panie redaktorze, chciało by się rzec: nie pierwszy to ”nokaut” w naszej historii. Przecież pięć lat temu niemiecka gazeta dla Polaków, dziennik fakt opublikował na pierwszej stronie (na całą stronę dużymi literami, żeby tubylcom utrwaliło się jak mają głosować) sondaż gfk polonia, z którego wynikało że ”prezydent Tusk” zmiażdży kaczora 62 do 38 proc. To było nawet więcej niż ”20 procent”.
Nic dziwnego, że nasi niemieccy przyjaciele ponownie zabezpieczają front ideologiczny na odcinku sondaży 🙂 Liczę na to, że ponownie zostaną z … w garści 🙂
Ja bym jeszcze nie dzielil skory na niedzwiedziu. PiS ma atuty. Prawdopodobny scenariusz kampanii jest prosty: kandydat spokojny i powsciagliwy, jego glownym argumentem bedzie trauma i powinnosc wobec wszystkich zmarlych, ktorych jedynie on reprezentuje. A za jego plecami panowie Bielan, Migalski, i Pospieszalski, z ktorymi kandydat oczywiscie nie ma nic wspolnego. A w telewizji tzw. publicznej Chor Rodakow powtarza na rozne glosy „ruskie zabily Prezydenta”. I jak z tym walczyc? Przeciez to „glos ulicy”, a nie glos kandydata.
.
Sytuacja moze sie dramatycznie przestawic w obie strony, jesli sie okaze, ze za fatalne decyzje byla odpowiedzialna jedna albo druga strona. Jesli z ktoregos nagrania odezwie sie znajomy glos „prosze ladowac”, wtedy strona, do ktorej glos nalezy, moze przegrac mimo dobrych sondazy. A jesli dalej nic nie bedzie wiadomo, to gore moga wziac niejasne insynuacje. Tutaj akurat Prezes jest mistrzem trudnym do pokonania.
Niech wygra najlepszy ale pod warunkiem ze nie bedzie to J.K:)
Przytoczę fragment debaty Brytyjskiej:
„<Nick Clegg: …On the point that Gordon Brown keeps saying, anti-Americanism. I have a simple attitude towards our relationship with America. It is an immensely important, special relationship, but it shouldn’t be a one-way street. We shouldn’t always automatically do what our American friends tell us to do. We’ve got to make sure we act on the world stage in our interests, not simply at the beck and call of anybody else.
<Gordon Brown: And I persuade the Americans to be part of a G20 that dealt with the banking crisis and I’m still pushing the Americans to take action on climate change as well. David, I mean, your anti-Europeanism becomes more and more obvious as this debate goes on. I think you’ve got to rethink your policies.
<David Cameron: I just think they’re just trying to frighten you, the other two parties, because they don’t want actually a Britain that stands up for itself in Europe. They keep going on about these alliances. One of our main allies is the party of the Polish president who tragically died in that accident, who both the politicians standing next to me praised as a great patriot and a great statesman. I think we can hear no more of that. The fact is, you can co-operate and work with your European partners without signing a new treaty, without giving away so many new powers…..”
A ja się tylko pytam: Jak J K wygra wybory ,to kto będzie Pierwszą damą?
Już czas najwyższy, żeby skończyć te żenujące wydarzenia w naszym kraju, których autorami są jednojajowe bliźniaki Kaczyńscy – CAŁY ŚWIAT Z NAS SIĘ ŚMIEJE!!! Działo się to z woli narodu ale nadszedł moment kluczowy, żeby skończyć raz na zawsze /mam nadzieję/ tę tragiko-farsę. Musimy się wszyscy „zomowcy” sprężyć i w wyborach usunąć z pola „Infanta”!!!
Długo byłem otwarty na lewicowego kandydata na prezydenta, ale ciągle też pamiętałem, że będę zmuszony głosować na kandydata Platformy (zrobiłem tak w ostatnich wyborach prezydenckich, najpierw oddając głos na Marka Borowskiego, a następnie – w drugiej turze – przerzucając go na Tuska).
Po wczorajszym wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego nie mam wątpliwości – z całym przekonaniem zagłosuję na Komorowskiego. Mam nadzieję, że nastąpi nokaut, w pierwszej lub drugiej turze. Radzę wszystkim młodym, żeby się nie bawili swoim głosem: Napieralski nie ma absolutnie żadnych szans, a o prezesie PiS-u ciężko dzisiaj mówić inaczej niż w kategoriach psychiatrycznych…
Obawiam się tej niby poprawności. Zapowiedzi czy domysłów (sam już nie pamiętam) że nie będzie robił kampanii. Trochę w tym arogancji chyba, że ma zamysł by nie upaprać się.
Nie może zapominać, że to polityka i będąc w okopach nie wolno powstrzymywać się od strzelania. Strzały ponad głowę nie są skuteczne.
Musi wygrać zdecydowanie. Zaniechania i przegranej nikt nie wybaczy.
Pis to nie partia z programem. Takimi mogą być lewica lub ludowcy.
Pis to ludzie nie akceptujący dialogu, kompromisu. Mesjaniści.
Walczysz z tym Marszałku i nie zmarnuj naszych głosów.
Przestrzegam przed nadmiernym optymizmem. W swoim czasie Tusk prowadził znacząco w sondażach i przegrał. PT optymiści niedoceniają siły przekonywania kościoła oraz instynktu stadnego Polaków zakochanych we własnej, jakże wygodnej mitologii. Ja będę głosował na mojego kandydata, ale obawiam się że Jaro wygra już w pierwszej turze z dużą przewagą. Nie demobilizujmy elektoratu usypiajacym optymizmem.
..miałem sen..
nad rzeką nieduży człowiek w czarnym, przykusym płaszczyku z postawionym kołnierzem siedzi okrakiem na dwóch trumnach i łowi ryby w mętnej wodzie….
Kraj przytłoczony jest zmasowaną propagandą PiSKatyńską a skądinąd docierają ponure przykłady realiów, które rządzą światem. Wczoraj telewizja PLANETE nadał film pt. Tajne wojny CIA. Od 6o lat światem rządzi niepodzielnie zbrodnicza organizacja rządu USA, CIA. Zarysowano historię zorganizowanych zabójstw, zamachów stanu, napaści, ludobójstwa, zbrodni, przekupstwa, dywersji jakie od czasów likwidacji Mossadeka w Iranie w 53 roku trwają z coraz większym rozmachem i brutalnością po dzień dzisiejszy. Przypisuje się im także zabójstwo własnego prezydenta. Nie ważne więc kto i gdzie wygra wybory, jaki samolot spadnie lub zostanie strącony, ważne jest aby nie zakłóciło to mocarstwowych interesów USA. Na Fidela zorganizowano ponad 600 zasadzek i ocalał, co zakrawa na cud i wywołuje osobistą nienawiść prezydentów tej wielkie demokracji. Przygotowano także nową listę ludzi przeznaczonych do odstrzału. warto poczytać , czy nie znajdzie się na niej samego siebie.
http://www.globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=18795
Wiesiekroma, 06.35. A co maja powiedzieć Węgrzy, gdzie wygrała faszyzująca partia wodza i bojówki Jobbiku.
Nic się nie zmieniło 🙁
Są ludzie prawi i nieprawi
Genetyczni patrioci i zdrajcy narodowi
Ludzie solidarni i sprzedawczykowie
Główni politycy jednak to tylko zwierciadło tego jak myślą o sobie elektoraty
Kiedyż dorośniemy do dojrzałych demokracji gdy bez emocji będziemy potrafili mówić o swoich racjach?
Po pierwsze – NIE LĘKAJCIE SIĘ!
Tusk, co prawda, po tylu pogrzebach jak zdjęty z krzyża. Ale powtórzyć karygodnego błędu poprzedniej kampanii, gdy przegrał bo naiwnie grał szlachetnego misjonarza, jego zaplecze mu (tzn jego Komorowskiemu) nie pozwoli. Wierzę w Sławomira Nowaka, który został szefem sztabu wyborczego Marszałka. Jest nie gorszym fighterem, pozbawionym złudzeń, od Wielkiego Kontynuatora.
Nowak wie, że polem pojedynku nie będzie merytoryka, a emocje, w tym SPOSÓB PODANIA a nie zawartość informacyjna komunikatów do elektoratu. Połowa Polaków kaczego jadu nie toleruje i to jest dość stała proporcja. Pozatem, Szanowni Państwo, Nowak jest młodszy i silniejszy – zgoni starego lisa do upadłego.
Po drugie – czym właściwie jest zjawisko pt PiS? Kotłem gdzie wrze narodowa para nienawiści i rośnie patriotyczno – antyruskie ciśnienie, czy gwizdkiem, upuszczającym tą parę?
Moim zdaniem – stanowczo tym drugim. Więc nieuchronny, w wyniku wyborów prezydenckich, upadek tej partii niczego nie zmieni w polskim, najbardziej histerycznym w Europie (wg nestora psychiatrii, prof. Kempińskiego) narodzie. Zmieni się tylko operator gwizdka. Nawet lepiej, żeby był – dzięki swej pysze i głupocie zawsze ujawni, co knuje.
„A trzy debaty z więcej niż trzema kandydatami nie miałoby większego sensu telewizyjnie i politycznie.”
Ze co? Przeciez w USA na etapie prawyborow wlasnie sie tak robi!!!
Wlasnie takie debaty sa najciekawsze bo pozwalaja pokazac caly przekroj kandydatow. To wlasnie w tych debatach polegli „murowani” kandydaci republikanow tacy jak Giuliani czy Romney a wyplynal McCain. W Wielkiej Brytanii kandyduja automatycznie przywodcy partii ktorych jest tam trzy bo BNP nie istnieje w mediach na prawie nieoficjalnego bojkotu, SNP obchodzi tylko Szkotow podobnie jak Plaid Cymru Walijczykow a np taka UKIP praktycznie nie istnieje krajowo. To jest fakt ze u nas tych kandydatow jest 100 ale wiekszosc z nich ma poparcie na poziomie 0.05%. natomiast 10-12 najbardziej znanych powinno pojawic sie w debacie inaczej demokracja staje sie tylko widowiskiem medialnym a karty rozdawane sa na szczycie w zaciszu gabinetow. Gdyby nie debata Liberalni demokraci w UK byliby nieistotna trzecia partia a na razie przynajmniej dzieki udanym wystepom Clegga sa druga. Rozumiem ze Pan Panie Redaktorze lubi naginac realia dla wlasnej sprawy ale chyba mozemy sie zgodzic ze w tym przypadku nie ma szans zeby Jaroslaw Kaczynski wypadl dobrze w tej debacie :]
A ja sie bez bicia przyznam ze dla mnie wizja Komorowskiego – prezydenta to wizja PO bez wszechpoteznego Tuska co bylo zawsze ze wszech miar szkodliwe zwazywszy na osobowosc tego zenujaco mizernego wizjonera i przywodcy. Z drugiej strony po tym co pokazala Platforma w ciagu ostatnicj 2,5 lat – to troche sie boje jednowladztwa. Reform nie bedzie, rozpasanie sie powiekszy.PO to nie partia reformatorow tak bardzo nam potrzebna w tej chwili ktora jest stopowana przez PiS. To partia leni i kombinatorow ktorej PiS tak do konca nie wiadomo czy bardziej potrzebny jest do samoidentyfikacji czy przeszkadza jako konkurent do koryta.
Piszecie że Komorowski jest poważnym kandydatem. Zapomnieliście o jego zgrzebnym wierszykach, które nie pasują poważnemu politykowi, a na pewno zapadła w pamięć wypowiedź -„jaki prezydent, taki zamach”
Pierwszy raz z ciekawosci wszedlem na ten portal.Wy naprawde nie wiecie, ze jest Polska.Sa ludzie ktorzy maja dosc waszych klamstw, propagandy i chamstwa.Wy zyjecie w PRL-stanowicie az dwie grube jej kreski.To rowna sie.Przechlapiecie te wybory.I tego Wam zycze wraz z wieloma milionami Polakow.Jestem jednym z Solidarni 2010 .
rubaszny opowiadacz dowcipów dobry jest na imprezę ale nie do pałacu,
Gdyby A. Szostkieiwcz byl czyms co chocby z oddali przypomina dziennikarza napisalby felieton o niejasnosciach w sprawie katastrofy. Jak chocby o jej GODZINIE i o kolportowanej natychmiast wersji o 4 podejsciach.
W pierwszym wpisie po katastrofie natychmiast na posterunku pojawila sie Helena, ktora nawet przez kadzidlo nie przestala zionac jadem na wszystko co dotyczy Kaczynskich, jesli sa( byli) pod reka, lub na wszystko co polskie, jesli sytuacja tego wymaga. Ktos zapytal ja moze skad ta krynica madrosci wiedizala o 4 podejsciach, i o powody dla ktorych w Polsce miano by brac na wiare slowa kagiebistow? Ale przeciez to nie blog dziennikarski.
A. Szostkieiwvcz sie brzydko starzeje i az przykro patrzec. Uwagi o Rostkowskiej w kontekscie jego wyczynow do zachowan Palikota i wypowiedzi o sp. Kaczynskim sa wyrazem dwu zjawisk:
-tego, ze jezt zbyt przeponjony nienaiwscia, zeby zauwazyc jak stal sie smieszno-zalosny
-tego, ze sie autentycznie boi, do tego stopnia, ze to jak wyglada jest mu obojetne.
Nie mam zadnych widokow na to, po tym co czytalem i co tu czytam, ze ktokolwiek na tym blogu wyjdzie poza pozycje, ktora z taka wygoda zajmowal przez 3 lata: Jaro, przesytrzegam przed optymizmem, nokaut, instynkt stadny. ….etc
Zal mi wielu z was. Nawet jakby Was po pysku prac nic nie dotrze. Trudno.
Tego strachu co sie najecie przez te 2 miesiace nikt jednak nie nie odbierze.
Pajace typu Wiesiekwrona powinni byc zbanowani, bo nawet na tak zenujacym miejscami blogu facet z onetu nie pwoinien miec nic do powiedzenia.
Ilez to razy pisaliscie juz: dla mnie to obrzydliwe… tym, razem ze Pis gra testamentem. Czy macie swiadomosc, ze od zawsze gracie te sama plyte, a Szostkieiwcz tylko Wam sufluje nowe tytuly piosenki dla tejk samej melodii?
Toja, nawet chyba bez wiedzy jak bardzo sie kompromituje pisze, ze duzo maja do „zrobienia media”. Gratuluje codziennego przeswiadczenia przy przebudzeniu o tym, ze jest pan 100% demokrata.
Otoz, L. Kaczynski nigdy za zycia nie dostal tego, na co zasluguje kazdy polityk, a na co z pewnoscia zasluguje nawet najbardziej mizerny elektorat , a mianowicie rzeczowej krytyki, tego co robil dobrze, tego co robil zle, wresczie tego co mogl zrobic, a nie starczylo czasu. W zamian byl rechot , jazgot i bluzg. Jak sie okazuje nie nauczyliscie sie nawet szanowac samych siebie, nie mowiac o przeciwnikach politycznych.
Jak sie nie wstydzicie bando „Tusku musisz” pisac Panie Marszalku prosze w pierwszej turze! Jak ktos taki smie pozniej nazywac, czy tolerowac na blogu tyrady o „pisowskich mediach”. No ja po prostu nie rozumiem.
Szostkieiwcz ma na tyle talentu, zeby mogl napisac dlaczego marszalek Komorowski moglby byc dobrym prezydentem oraz co ewentualnie moze byc w jego prezydenturze niebezpieczne, nieporzadane czy po prostu takie, czym zajmowac sie nie umie. Nie robi tego.
Zamaist tego zuzute do szczetu, sekciarskie: Pis inaczej nie potrafi.
Drodzy panstwo dla Was pis jest z definicji bandycki, wiec nie traccie czasu na dowodzenie, ze jest bandycki bo to jak dowodzic, ze kawaler jest niezonaty. Wezcie gleboki odeech zaglosujcie na marszalka Komorowskiego, czy ewentualnie pana Napieralskiego, lub Pawlaka, bo zdaje sie, ze tylko im uda sie zebrac wymagane 100.000 podpisow i tyle.
A co do konca Pisu, i panskich prognoz redaktorze Szostkieiwcz to niezmiennie przypominam jak pan popieral Mazowieckiego. W Polsce na razienajbardziej spektakularnie skonczyla sie UW reszta trwa z mniejszym lub wiekszym szczesciem, a wielu po drodze uschlo, ktorzy wrozyli im koniec.
Na koniec smakowity kasek lokalnej logiki:
Nie może zapominać, że to polityka i będąc w okopach nie wolno powstrzymywać się od strzelania. Strzały ponad głowę nie są skuteczne.
…..a dwa wiersze dalej..Pis to ludzie nie akceptujący dialogu, kompromisu. Mesjaniści.
Ludzie, czy wy chociazby czytacie co sami wypisujecie?
Jak mozna bylo tak zglupiec?
Gdyby J.K. nie daj Boze wygral, moge sobie wyobrazic kpiace artykuly we wszystkich czolowych czasopismach swiata.
Polsce nie potrzeba wiecej kaczorstwa.
Kampania w toku. Nawet na tym blogu uaktywniły się już trolle – „prawi polacy”.
najbardziej obawiam sie, ze sztab wyborczy Komorowskiego zachowa sie tak, jakby wybory odbywaly sie w Anglii czy w Niemczech, gdzie choc walka jest bezpardonowa, i gdzie niegdzie dochodzi do jakichs przepychanek slownych pomiedzy kandydatami, to reguly zwyklej kultury sa przestrzegane. Panie Marszalku, panska kultur anie bedzie doceniona. Nie w obecnej Polsce. Stara zasada pilkarska ze ”gra sie tak jak pozwala przeciwnik”. Wygraj Pan ten mecz na Boga! Niech tacy Sniadkowie i Kaczynscy nie wypychaja mnie wiecej za margines tego co sie nazywa Polska.
Niezależnie od katastrofy, traumy, żałoby JarKacz sie nie zmienił.
Ma tylko szerszy odbiór społeczny, bo Polacy kochają sie w cierpieniach.
Ale znając jego charakter(ek) postawie orzechy przeciw Krugerandom, że na długo mu tego cierpiętnictwa nie starczy. Predzej czy później walnie jakimś „bonmotem”, jak to jego apologeci nazywają. Czymś takim, po czym opadnie fascynacja cierpieniem charyzmatycznego polityka i pokaże się znowu ten sam zaskorupiały w nienawiści karzełek polityczny, którego większość od dawna nie trawi. A im później się to dokona, tym ostrzejszy będzie kontrast pomiędzy propagandą a rzeczywistością.
BRAWO….haslo PIS na wybory…IDZIEMY DO ZWYCIESTW PO TRUPACH..
@ten co niegdys – czuje sie zaszczycona, ze wydzial propagandy Solidarnych 2010 poswiecaja mojej skromnej osobie troche uwagi. Obiecuje nie zawiesc Waszego zaufania i pozostac tam, gdzie stalo ZOMO, posrod „lewych” Polakow wyzbytych nawet jednego nedznego gena Patryjotysu, o ktorym tak elokwentnie mowili zawsze Bracia.
🙂
Sądziłem, że na blogach autorskich w odróżnieniu od portali internetowych, w wypowiedziach uczestników będzie więcej rzeczowej dyskusji, więcej szermierki argumentami i mniej prostactwa, ciemnogrodu, zawiści, żółci, prymitywizmu.
Niestety. Proporcje może korzystniejsze niż na portalach, ale mimo wszystko do dyskusji, rzeczowej polemiki z tezami autora jeszcze lata świetlne.
Będę więc czytał tylko Pana teksty i daruję sobie, bo szkoda zdrowia, tzw. opinie tzw. internautów (Nie dotyczy to oczywiście wszystkich, ale ci „merytoryczni” są niestety w znacznej mniejszości).
Pozdrawiam Pana i czekam na kolejne przemyślenia.
Wszystkim z Państwa, którzy wybierają optymistyczny wariant i widzą te wybory w kategoriach gry politycznej, marketingu czy statystyk radzę podjąć wysiłek psychiczny, wykazać empatię i postarać się wcielić się w wyborców pis-u. Choćby wcielić się w ludzi, którzy ośmieleni tłumem i dziennikarzami wygłaszali swe szczere deklaracje na wczorajszym filmie Pośpieszalskiego. Uprzedzam, że owo wcielenie będzie ciężką próba i traficie do psychicznego „jądra ciemności”. No ale ta wyczerpująca i dołująca próba pozwoli zrozumieć z czym mamy doczynienia i jak bezradni jesteśmy z naszymi racjonalnymi przecież argumentami wobec tych postaw.
A kalkulując szanse wyborcze na podstawie sondaży bierzmy uwzględniajmy, że wyborcy pis są niedoszacowani. Ta preferencja polityczna z racji pobudek psychicznych nawet dla nich samych jest wstydliwa i wymaga wsparcia tłumu, mediów i autorytetów. I może dlatego, że dotyka spraw głęboko psychicznie osobistych jest tak bardzo zaraźliwa. Naprawdę nie ma na razie podstaw do optymizmu.
Oczywiście w tej poważnej sytuacji podobnie jak Monteskiusz idę „głosować”.
Pozdrawiam
@Kampania w toku. Nawet na tym blogu uaktywniły się już trolle – ?prawi polacy?.
To prawda. Trzeba jednak dać zdecydowany odpór tym chorym z nienawiści, grającym na stereotypach, faszyzującym zaplutym karłom reakcji. ”toja” akurat to się nie udało, bo mu się nie zmieściło 🙂 Jednak następnym razem zmiażdży tych myślozbrodniarzy całą górą argumentów 🙂
Komorowski bez CHARYZMY.
Straszne jak moze byc kandydatem na prezydenta facet z drewniana twarza?
Rzeczywiscie pytania zasadne.
Powinnismy miec wesolka w karnawalowej czapeczce dmuchajacego w trabke jarmarczna – tak sobie niektorzy wyobrazaja polityka.
No prawda ze media przyzwyczaily nas do takiego FACIA co w imie swej grupy kolesiowskiej , partia polityczna nazwana robi za przedstawiciela narodu.Taki i inych opluje , dziadkow z grobu wyjmujac , podczepi sie do konwoju policyjnego, zaprzeczy z oburzeniem ze ktos w Gruzji kazal ladowac.
A ja wole zeby Prezydent kraju nad Wisla wiedzial co podpisuje BO TO CO PODPISZE PRAWEM SIE STAJE.
Zeby nie bylo gadania ze owszem podpisal order ale przez pomylke a 600 osobowy dwor go nie uprzedzil WIEC ODBIERZE. Ze nie zaprosil tych co od niego STARSI I TEZ MAJA ZASLUGI ,ze nie wykreslil z grona swych znajomych ludzi majacych swe zaslugi wobec polski i na swiecie szanowanych.TAKI PREZYDENT MI SIE MARZY
Jesli ktos chce miec wesolka to niechaj oglada Flipa i Flapa albo genialnego moim zdaniem DYMSZE.
Co do przekaziorow , w pierwszym rzedzie TVP to ogladajac Pospieszalskiego , Wildsteina , Ziemkiewicza widze do jakiego stopnia mozna sie skundlic.
No wie Pan, apel do marszałka i jego sztabu wyborczego o wygraną w pierwszej turze… Napewno nie mają nic przeciwko temu i nie jest to niemożliwe. Popieram stanowczo Pański apel , ale jeśli ten sztab jest tak wszechmogący, jak Pan zakłada, to apeluję do niego także o wygraną dzisiejszej kumulacji w Lotto (20 mln). Mam kłopoty finansowe…
anuszka pisze:
2010-04-26 o godz. 21:46
Dziękuję za link.
Nic dodać, nic ująć. Boże chroń nas nadal przed Kaczyńskim!
Pozdrawiam
Pobozne zyczenia! Bedzie druga tura, sprawi to miedzy innymi niska frekwencja. Elektorat PISu byl zawsze bardziej zorganizowany; przypuszczam, ze zwolennicy JK tlumnie pojawia sie w lokalach wyborczych. Mnostwo ludzi, choc nie popieraja Kaczynskiego zostanie w domu „bo nie ma na kogo glosowac”. Tym samym posrednio oddajac swoj glos na JK.
Przypuszczam takze, ze Kaczynski, ktory juz „gra trumnami” pozbiera duzo glosow na fali wspolczucia, Polacy czesto postrzegaja siebie jako ofiary, a wiec przeslanie wyborcze moze trafic na podatny grunt.
Pozdrawiam
# tomico pisze:
2010-04-27 o godz. 09:38
Piszecie że Komorowski jest poważnym kandydatem. Zapomnieliście o jego zgrzebnym wierszykach, które nie pasują poważnemu politykowi, a na pewno zapadła w pamięć wypowiedź -?jaki prezydent, taki zamach?.
To odkręcanie kota ogonem.
Prezydent Kaczyński, w wywiadzie na gorąco, stwierdził Rosjanie strzelali do mnie z trzydziestu metrów (!).
Po śledztwie okazało się, że:
nie wiadomo kto strzelał, nie wiadomo w jakim kierunku i z odległości kilku kilometrów.
Zachowanie tragicznie zmarłego prezydenta przypomina mi zachowanie kilku kobiet z zielonogórskiego. Stwierdziły, że były zgwałcone. Po śledztwie okazało się, że kłamały.
Motywy kłamstw L.Kaczyńskiego i tych kobiet były prawdopodobnie takie same. Ale co przystoi pani Gieni z grempralni, nie musi prezydentowi RP.
@ave, nie przejmuj się tak, że ktoś Ci odmawia bycia Polką, wybierz sobie inną narodowość w zapowiadanym spisie powszechnym. Nie musisz koniecznie być ?prawą czy lewą Polką?, wystarczy być lojalnym obywatelem, narodowość możesz przybrać od nazwy regionu w którym mieszkasz. Lojalność też ma swoją granicę, kończy się w miejscu, w którym władza czyni Cię obywatelem drugiej kategorii.
Masz rację, Komorowski musi rozpocząć wypełniać swoje konstytucyjne obowiązki, a powinien je zacząć od udzielenia pomocy, w podjęciu decyzji partyjnym ministrom LK, którzy ani myślą podać się do dymisji.
Szanowni za i przeciw, te wybory nie są powtórką z poprzednich, mamy zupełnie inną sytuację, nie wybieramy prezydenta, nawet nie obieramy jakiejś ideologi prezentowanej przez kandydatów (one aż tak się od siebie nie różnią), wybieramy wizję sprawowania tego urzędu. Przypomnę, że przed katastrofą Polacy w ogromnej większości nie akceptowali stylu prezydentury LK, zmieniała się tylko kartka w kalendarzu, stylista JK jest jeszcze gorszy po tym względem.
Wracając do poprzednich wyborów, muszę znowu przypomnieć, że Tusk je przegrał, ponieważ „premier z Krakowa” nie raczył go poprzeć, bo i po co skoro nie został premierem. Spotkała go słuszna kara za brak lojalności, popisał sobie troszkę felietonów, a teraz wyciera kredę z tablicy w jakiejś szkółce i niech tak zostanie.
prese pisze:
2010-04-27 o godz. 09:42
no i mamy pierwszego PiS-owskiego ujadacza. Kolego po pierwsze jako prawy czy prawdziwy Polak popraw swoją polszczyznę bo to zakrawa na ponury żart że ci co mają gębę pełną frazesów o Polsce nie potrafią się w swoim języku wysłowić. Po drugie skoro jesteś tu pierwszy raz to skąd wiesz kto tu jest – jesteś kłamcą bo przyszedłeś tu już z nastawieniem na obrażanie innych.
PS. przegramy my czy Polska którą tak podobno kochasz, myślenie o państwie w kategoriach XIX wieku i roztrząsanie problemów historycznych tak naprawdę jest równie szkodliwe jak korupcja czy nepotyzm.
@ toja 2010-04-27 o godz. 10:16
To chyba naturalne i nieuniknione. Moim zdaniem, to tylko wskazuje na wagę jaką przywiązują polityczni przeciwnicy do blogu Autora. Inaczej wcale by się tu nie fatygowali.
No cóż, każdy ma prawo do swoich poglądów.
Miłego dnia!
Polityka – (za wikipedią) – „U Arystotelesa jest rozumiana jako rodzaj sztuki rządzenia państwem, której celem jest dobro wspólne. ” .. „Stephen D. Tansey konstatując że polityka obejmuje szeroki wachlarz sytuacji, w których ludzie kierujący się odmiennymi interesami działają wspólnie dla osiągnięcia celów”. Polityka jest zatem sztuką realizacji celów dla dobra wspólnego. Politykiem skutecznym jest ten komu się coś udaje jest to zaledwie jednak politykierstwo. Politykiem dobrym a nawet mężem stanu jest zatem polityk zarówno skuteczny jaki działający dla dobra Państwa i społeczności.
Podstawą oceny działań polityka nie są sukcesy medialne, ale ocena tych działań dokonana z perspektywy ich skutków, często dalekosiężnych. W tym sensie nikt obecnie nie jest w stanie, bez gdybania, ocenić skutki swoich działań bo te skutki jeszcze nie istnieją.
Skoro tak, i skazani jesteśmy na wielką niewiadomą, jak postępować powinien polityk reprezentujący wyborców w demokratycznym państwie? Człowiek taki otoczony jest innymi reprezentantami posiadającymi równie ważny mandat do wyrażania swoich i reprezentowanych przez siebie poglądów. Podstawową kategorią jest nadanie swojemu postępowaniu racji. Racja to powód, możliwe do zrozumienia i opierające się na faktach rozumowanie dostępne do dyskusji i oceny. Zatem racjonalne postępowanie jest obowiązkiem polityka.
Skoro racjonalne postępowanie jest jedynym zasadnym, wszelkie opieranie polityki na emocjach jest zasadne o tyle o ile emocje te poddają sie introspekcji społecznej, to znaczy dozwalają dyskusję i odmienne stanowiska. Odwoływanie się do emocji z którymi dyskutować nie sposób nie jest ani racjonalne ani dobre, wyklucza bowiem racjonalność czyli podanie racji dla swojego postępowania wobec możliwej i naturalnej odmiennej racji innej osoby. Wszystko co nadto jest histerią.
Racjonalny polityk wiedząc że nie sposób ocenić skuteczności swoich działań w kontekście dobra społecznego, skazany jest na dyskusję i uzgadnianie swego stanowiska. Dyskusja zaś możliwa jest z każdym kto nie jest wrogiem. Tedy jeśli ktoś ma odmienne od naszych pogląd polityczne, tak długo jak dopuszcza nam dyskusję, nadal jest wartościowym oponentem. Przeciwnie, brak odmiennych poglądów, jednolitość, jest często sygnałem ostrzegawczym, choć przecież nie zawsze musi świadczyć o dziejącym się źle. Nawet racjonalne podejmowane decyzje dopuszczają jednolitość stanowisk, sa przecież prawa aksjologiczne które są nam wszystkim wspólne. Rzecz tedy nie w różnorodności lub jednorodności które same w sobie są niczym, ale w drodze do dochodzenia do takiego czy innego stanu różnorodności czy jednorodności poglądów.
Przeciwnie zatem, osoba odwołująca się do emocji, żądająca jednorodności tam gdzie nie jest ona ani potrzebna ani pożyteczna nie jest dobrym politykiem. Choćby i uzyskał 100% poparcia a racji by nie miał, niczym takie poparcie jest, choć daje mandat do władzy. Czysto formalnie. Bowiem bez racji nie wiadomo dla jakich powodów rzecz uzgodniona jest dobrem, z jakiej racji to a nie inne postępowanie ma przynieść rzeczywiste i chwalebne dla społeczności skutki.
Nie chodzi bowiem o sprawowanie władzy a o dobro społeczności, o dobro ludzi po prostu. Zaś dobro owe wymaga nie histerii a racji która może zostać zmodyfikowana, zarzucona i zmieniona wobec zmiennych okoliczności. A nade wszystko zrozumiana. Tylko bowiem zrozumienie racji,swojej czy cudzej pozwala odnieść się do niej z myślą o przewidywanych skutkach. Jeśli bowiem coś czujemy i pragniemy a racji nie podamy,nie wiemy czy zwodzą nas nasze emocje,oczekiwania, czy też może zmierzamy do celu.
Dopóki bowiem żyjemy w świecie i do świata a nie w celi i do niewoli dopóty nie ma nic stałego na tym świecie i to co wczoraj wydawało nam się wielkim jutro będzie tylko śladem naszej małości. A często nasze niezdecydowanie i słabość świadczą za nami. Tedy znając rację umiemy ocenić czy to co ktoś zamierzał było praca w imię dobra wspólnego czy tylko politykierstwem i rządzą władzy. Po skutkach tych działań nie zawsze to można ocenić.
Osoba która uzyskuje to co zamierzy a nie działa dla racji mającej na celu dobro wspólne, nie est warta miana polityka. Czy jednak nie jest tak, że każdy może powiedzieć: „Ja dla waszego dobra sięgam po władzę, nie dla siebie”? Owszem może. Jedyną rzeczą która tu nas broni jest droga do dochodzenia racji oparta na dyskusji. Jeśli jednak ktoś mówi: „wy nie wiecie co dla was dobre, ja o tylko wiem”, stanowisko takie racji już mieć nie może. Każdy bowiem ma dosyć rozumu,lub może go mieć jeśli nie zdaje się na innych, by własne dobro rozpoznać. Odmienne zdanie dozwalałoby już całkiem człowiekowi szkodzić, twierdząc że on dobra swojego nie rozpoznaje właściwie. A to nie do przyjęcia.
Wynosimy zatem, że cechy polityka działającego dla dobra to otwartość, podawanie racji i słuchającego innych. Dbającego o zrozumienie i nie odwołującego się zanadto do emocji. Nie skuteczność działań, rozumiana jako umiejętność wpływania na innych jest tu zatem ważna, ale umiejętność rozmowy, podania racji i _droga_ na jakiej się dochodzi do kompromisu także i z tymi z którymi zgody nie ma.
To że świat polityki jest rynsztokiem jest po części wynikiem działania nas samych: nie bójmy się używać rozumu i żądać podania racji. Oczekujmy dyskusji i wymiany poglądów w trosce o dobro wspólne. Najlepsze bowiem zapewnienia ze złych pobudek wynikające nie prowadzą do szczęścia a do zła. Bowiem i zło można wyrządzać na tak wiele sposobów że się ich nie zliczy, a dobro zwykle wymaga większych starań.
Na koniec: nie jest dobrze kiedy pewne racje są wypierane z dyskursu zanim do dyskusji dojdzie. Tedy nie wolno a priori odrzucać czyichś poglądów zanim się ich nie zrozumie czy nie przedyskutuje. Łatwo osiągnąć ten stan ośmieszając cudze racje, albo deklarując że to co kilka lat temu było głupotą nadal nią jest. Może to być nawet i prawda. Czy jednak świat stoi w miejscu? Wczorajsze potęgi walą się w gruzy na naszych oczach a nowe wartości zabierają pole starym przyzwyczajeniom. Jeśli dziś będziemy wdrażać te rozwiązania które były dobre wczoraj nasze jutro będzie wyglądać i tak odmiennie niż współczesność tych co ich zaniechali lub je wdrożyli. Nikt za nas nie wymyśli sposobu na dobre życie. Dobra każda społeczność musi szukać sama, i wiemy że nie łatwa to droga, nigdy jednak dobrem nie będzie to co dla drugiego jest krzywdą.
Przepraszam za nazbyt może mentorski ton, ale toniemy w nieistotnych a głupich sondażach, wypowiedziach o faktach mniemanych i pustych ripostach w odpowiedzi na kłamstwa. Jeśli polityka ma czemuś służyć, nawet gdy brudna i nieszanowana, musi być coś co choćby nieudolnie kieruje ku dobru. A w tym systemie jedyną taką siłą są wyborcy. I ważne aby o tym wiedzieli.
Panie Adamie,
my wiemy to wszystko. Mysle, ze najwazniejszym zadaniem sztabow wyborczych kandydatkow nie-pisowskich jest zmobilizowanie potencjalnego elektoratu zeby poszedl glosowac…
Oto co mam do powiedzenia „Prawdziwym/prawym” Polakom.
Jestem prawdziwym Polakiem. Urodzilem sie i wychowalem w Polsce., do ktorej wciaz mi teskno czasami. Mowie po polsku. Glosuje w wyborach, choc pewnie nie glosuje tak, jak powinienem jako „Prawdziwy/prawy” Polak.
Mieszkam od 20 lat zagranica. Moje dzieci mowia po polsku, z akcentem, ale mowia. Nie chodze do kosciola polskiego, ale kupuje kielbase i polskie frykasy w „polskim sklepie”. Do katolicyzmu jako miernika prawdziwo-polskosci mam stosunek zimniejszy niz chlodny, udzielam sie co jakis czas w organizacjach polonijnych, chodze co jakis czas na wystawy w Konsulacie RP. Urzadzam polska wigilie z ryba oraz 12 potrawami bezmiesnymi, spiewam koledy, dziele sie oplatkiem i jajkiem.
Ale przede wszystkim mysle o Polsce i chce jej dobra, a wiec jestem prawdziwym/prawym Polakiem i zaden gnojek nie bedzie mi tego atrybutu ani odbieral, ani nie bedzie go wykoslawial na swoj sposob i zawlaszczal dla wlasnych celow.
I jako prawdziwy/prawy Polak nie chce prezydenta, w ktorego otoczeniu kot bedzie robil za Pierwsza Dame, zas fobia wobec obcych (obcokrajowcow oraz „nieprawdziwych Polakow”) bedzie glownym motorem dzialania tego prezydenta.
Polska zasluguje na wiecej niz powtorka z historii, i to w wesji jeszcze gorszej od poprzedniej.
Pozdrawiam.
Pozdrowienia panie Adamie, wygramy. Koniec PiS jest blisko.
Rozumiem, dlaczego jedna tura jest lepsza niż dwie (już teraz retoryka okołoelekcyjna Migalskiego jest ciężka do wytrzymania), ale nie ułatwiajmy PO zwycięstwa – niech sobie na nie w merytoryczny sposób zapracuje, a klęska PiS będzie tym bardziej zasłużona.
Pan Redaktor pisze:
„Panie marszałku, proszę wygrać w pierwszej turze!”
Szanowny panie Redaktorze,
Panu i panskim entuzjastom na stanowisku Prezydenta RP z pewnoscia najlepiej pasowalaby czyrnoskora lesbijka wyznania mojzeszowego.
Poniewaz jednak nie widac takiej na horyzoncie, a na karku czuc
goracy oddech „kaczora”, to nawet heteroseksualny katolik
z pieciorgiem dzieci wam sie nada.
Jak mowi stare przyslowie:
tonacy brzytwy sie chwyta.
z Polakami nigdy nic nie wiadomo, ale jak widać większość to Prawi Polacy
Połowa Polaków (52 proc.) uważa, że Lech Kaczyński dobrze wypełniał obowiązki prezydenta; krytyczne zdanie o jego działalności ma 37 proc. badanych – wynika z najnowszego, przeprowadzonego w kwietniu, sondażu TNS OBOP.
„Na koniec smakowity kasek lokalnej logiki:
Nie może zapominać, że to polityka i będąc w okopach nie wolno powstrzymywać się od strzelania. Strzały ponad głowę nie są skuteczne.
?..a dwa wiersze dalej..Pis to ludzie nie akceptujący dialogu, kompromisu. Mesjaniści.
Ludzie, czy wy chociazby czytacie co sami wypisujecie?
Jak mozna bylo tak zglupiec?”
No właśnie. Jak można tak zgłupieć?
Wybory to nie czas na przyjemność dialogu. To czas na kontrast. Ma ułatwić decyzję i przekonać niezdecydowanych. To nie musi i nie powinno oznaczać kłamstw, pomówień w stylu pisowskiego dziadka z wermachtu. Wystarcza przypomnienie stylu i dokonań. Także dialogu i kompromisu w wydaniu PIS.
Pytanie, komu wystarczy?
Są ludzie pomijający fakty i wymyślający rzeczywistość nieistniejącą. Ich nie przekona nikt. Są nieomylni i każdego myślącego inaczej staranują epitetami.
Jest też znaczna część społeczeństwa zniesmaczona i znużona zamętem. Nie śledzi polityki, nie dokonuje analiz. Jest otwarta na każdego kto zagwarantuje zachowanie zwyczajne, logiczne, bez patosu.
Pójdą na wybory lub nie. To ich należy przekonać.
Komorowski nie jest moim ulubieńcem. Doceniam jednak jego klasę zwłaszcza w zestawieniu z oponentem.To właśnie jest KOMPROMIS.
ten_co_niegdys pisze:
2010-04-27 o godz. 09:59
Być może, spotkałem osobę dobrze poinformowaną…….
Szanowny Panie, może Pan zna jakieś osiągnięcia Kaczyńskich, poza szczuciem, dzieleniem, konfrontowaniem, napuszczaniem na siebie Polaków?
Jakieś ponadczasowe osiągnięcia prezydentury? Warte przejścia do historii zdarzenia?
Szacowny mgr Zyzak będzie musiał się sporo natrudzić nad biografią Kaczyńskich………..
A może, nie jest w stanie zostać hagiografem?
Zabawa w plucie do celu jest mu bliższa…….
Już dwa razy zadawałem pytania dotyczące „wielkości urojonej” postaci ś.p. Kaczyńskiego. Interesuje mnie czas przeszły dokonany.
To że chciał, walczył, marzył, pragnął, jest nieistotne.
Dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło…….
O mentalności PiS najdobitniej świadczą „taśmy Beger”!!!
Podobno, przed wojną rządziły Polską trumny Dmowskiego i Piłsudskiego…
Obecnie, niektórzy chcą dodać trzecią- Kaczyńskiego.
Niestety, XIX tok myślenia nie jest do powtórzenia w XXI wieku.
Społeczeństwa się zmieniły. Nie będą nami rządzić trumny, ani akolici mówiący „co autor miał na myśli”
Różnica jest jeszcze jedna- w formacie postaci. O spuściźnie literackiej nie wspominając.
Rusofobia, antyniemieckość , klakierstwo w stosunkach z USA, niechęć do Unii Europejskiej, zaściankowość myślenia, brak obycia, nie mogą być testamentem politycznym!!!
Dorobek Dmowskiego i osiągnięcia/często wyidealizowane/ Piłsudskiego, były chyba jednak większe.
Wiecie, co jest w tym wszystkim smutne?
To, że obie wojujące i mobilizujące dziś elektoraty strony, czyli PO i PiS, używają dokładnie tych samych metod. Jedni jednoczą się pod szyldem -„Prawdziwi Polacy , a drudzy pod hasłem „Bij faszystów”, czyli Jarek Kaczyński – największym zagrożeniem dla Polski.
Oba pomysły na kampanię i na Polskę są sprzeczne z istotą demokratycznego sporu, a właściwie , całkowicie go eliminują.
Nic w nich nie ma świeżego. Przerabialiśmy to wiele razy.
Najpierw zagrożeniem dla Polski było SDPR i osobiście Leszek Miller robił za Czarnego Luda. Potem przerażał nas szpieg Oleksy.
Potem Rywin i czerwona korupcja. Jak SłD zostało rozbite to wrogierm publicznym nr. 1 zrobiono A. Leppera i jego Samoobronę.
Tych też udało się zlikwidować spiskiem służb specjalnych i prokuratorów.
Chwilę straszono nas nieszczęsnym Sobiesiakiem, ale od ponad dwóch lat trwa sezon polowań cywilizowanej elity na PiS. W moim odczuciu jego dni, tak czy siak, są już policzone.
Kto więc, będzie następnym Czarnym Ludem?
A tak na marginesie, to jak to jest możliwe, że żaden z polityków PiS wliczając Mariusza Kamińskiego od CBA, do dziś nie stanął przed sądem?
Są dwie opcje. Albo chłopaki grali fer i nie są zagrożeniem dla praworządności i demokracji, albo premier Tusk i jego kamaryla w d… mają praworządność i ich chronią przed odpowiedzialnoscią karną.
Ale wtedy, to oni sami są dla praworządności i demokracji zagrożeniem.
Komuś strasznie zależy na straszeniu zwycięstem Jarosława. Moim zdaniem, nie ma on żadnych szans , zatem warto porozmawiać spokojnie o istotnych dla państwa wyzwaniach i jego rzeczywistych problemach.
Do tego służy kampania wyborcza. Wygląda na to, ze kolejna okazja do uczciwej debaty zostanie stracona. I może właśnie o to chodz?
Właśnie zakończyła się konferencja prasowa Ludwika Dorna. Wspierał go Tomasz Hypki z Krajowej Rady Lotnictwa. Apelowano o dymisję Bogdana Klicha. Jedyne pytanie, które sformułował do Dorna dziennikarz z TVN-24 brzmiało następująco: – Czy będzie pan wspierał w kampanii Jaroslawa Kaczyńskiego?
I już wiadomo, o co chodzi. Nie ma problemu niekompetencji Klicha i bałaganu w MON, skandalu wokół Embraerów i czarnej serii wypadków w lotnictwie wojskowym.
Jest tylko polityczny atak byłego pisowca na ” naszego człowieka” w rządzie Tuska. Damy oczywiście odpór! Jak to na wojnie. Wróg lub jego sekundanci nie mają prawa mieć racji. Z definicji!
Dlatego, nie mogę się już doczekać, kiedy cała władza wpadnie w ręce PO.
Najlepiej, żeby zdobyli i urząd przezydenta i 2/3 w Sejmie.
Może wtedy zaczniemy znów patrzeć uważnie i rozliczać rządzących z rządzenia, zamiast wojować z opozycją.
Irracjonalizm roju.
W badaniach TNS OBOP notowania L. Kaczyńskiego wzrosły w dniu katastrofy i jeszcze bardziej w dniach kolejnych.
Notowania rządu i premiera spadły w dniu katastrofy, a następnie wzrosły ponad poziom sprzed niej w dniach kolejnych.
Spadek notowań rządu i premiera w dniu katastrofy można tlumaczyć m.in. jako nieuświadomione sobie przez respondentów obarczanie ich winą za katastrofę. Temu irracjonalizmowi przeczy całkiem racjonalna zwyżka notowań w kolejnych dniach, jako wyraz docenienia ich sprawnego działania, lub irracjonalna potrzeba „dowartościowania” jedynego „opiekuna”.
Nieustanny wzrost notowań L. Kaczyńskiego w czasie katastrofy i po niej może być tylko interpretowany jako wpływ czynnika emocjonalnego na ocenę merytoryczna (poczucie winy, potrzeba ekspiacji itp. – w każdym razie nic, co wiąże się z oceną poprzedniej działalności politycznej i publicznej).
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7819843,Ponad_polowa_Polakow_pozytywnie_ocenia_Lecha_Kaczynskiego.html
Szostkiewicz = dziennikarz antypisowski. Wkrótce powstanie strona internetowa o mediach, na której wszyscy dziennikarze będą poddani bezwzględnej ocenie. Pan Szostkiewicz i jego teksty też będą na tapecie.
Panie Redaktorze !
Tytuł felietonu dla mnie osobiście jest zniesmaczający, niszczący intelektualnie, autentycznie „brudzińsko *-podobny” (jak wyrób czekolado-podobny w PRL-u). Ja osobiście – mimo lewicowej proweniencji (ale mam dyskomfort z tytułu sytuacji „na lewicy” co wielokrotnie przedstawiałem m.in. na tym Blogu) i tzw. propozycji „lewicy” w tych wyborach – nie będę brał w tych „zawodach” udziału. W I turze na pewno !
II tura – o ile będzie – kreślę obu: Jar.Kacza i Hrabiego. To ten sam wymiar, ta sama mentalność, te same doświadczenia i wizje świata (świata zahaczającego jedynie o d.polskie kresy- tam się kończy świat dla tych obu polityków – to jest właśnie polski świata wymiar, w wersji narodowo-katolickiej i prawicowo-środkowo-europejskiej przy okazji); trumniano-tragiczno-mesjańsko-klerykalny, czyli Polska „odwrócona ” do tylu, patrząca w przeszłość, żyjąca mitami i legendami (tworzonymi przez siebie samą) „na kolanach” przed Kościołem i intelektualnie „związana” mesjanistyczno-cierpiętniczą wizją romantyczną. Z językiem napuszonym i tradycjonalistyczno-XIXwiecznym (naród, Maryja, ułani, konie i szabelka).
Jestem b.bliski wyprowadzenia się do Czech – tuż za granicę Polski, opodal w Karkonosze lub Jesionki. Inny kraj, inne obyczaje, inna tradycja, inna mentalność – a pokrewny język. Tu już nie mogę. A gdy będę np. mieszkał w Zlatych Horach to do granicy, do np. polskiego bankomatu czy urzędu (w Głuchołazach etc.) dzielić mnie będzie 10 – 15 km. I nie trzeba jechać do Irlandii, Anglii itd. A do „metropolii”- Wrocławia -będę miał zirka 100 km. Czyli tyle co do …. Pragi (a gdzie porównania !?).
Nie będę uczestniczył w tym pseudo-wyścigu (wybór ma być między programami – nie bilbordami i krawatami, a przecież to Komorowski i J.Kaczyński razem tworzyli podstawy pod POPiS: IPN, forma KRRiTV, CBA, Kamiński jako szef tej hiper – spec-służby, funkcjonowanie prokuratury etc.). I gorąco namawiam aby wszyscy zwolennicy „lewicy” też tak postąpili. Demokracja jest tym, że nieobecność (czyli bojkot) jest określonym wyrazem poglądów. I niech gaworzenia o odpowiedzialności, patriotyzmie czy powinnościach obywatelskich ze strony P0 (której pali się „d..a” ze strony Jar.Kacza) Was nie zwodzą. P0 – tak jak PiS – i tak gardzi zwolennikami „lewicy”: gardzi a priori. Bo taka jest istota neo-liberalizmu i neo-konsów z nim sprzężonych (mentalnie). A to są ludzie z tej własnie kategorii polityki. I dlatego trzeba ich zostawić na własnym polu walki, we własnej wewnętrznej rozgrywce, o własną (ich – prawicową ) Polskę. Mają co chcieli…… Ja się czuję „wykluczony”. Właśnie przez nich !
Te wybory – m.in. z powodów sytuacji na „lewicy” – mnie po prostu nie obchodzą !
Pas to też sposób gry w pokera.
Pozdro.
WODNIK53
– czy nieobecni nie mają racji ? słychać zaraz takie pytania: właśnie że mają – milczenie nie jest bowiem przyznaniem racji komukolwiek, a raczej wyrażeniem propozycji „olania”‚ wszystkiego co możliwe. Jak stoik Petroniusz w”Quo vadis”.
* nazwisko posła Brudzińskiego jest tu absolutnie nie-ad personam lecz ma wyrazić pewien ogląd sytuacji: intelektualnej, retorycznej, osobowej, politycznej, społecznej itd.
Poslanka Seneszyn jest nie do zastapienia !
http://wiadomosci.onet.pl/2161600,11,oto_pierwsza_tajemnica_smolenska,item.html
Szanowni Panstwo,
OTWORZYC TESTAMENT
Sp. prezydent Kaczynski byl prawnikiem, doktorem nawet, wiec jako osoba inteligentna i rozsadna na pewno mial spisany testament, a wlasciwie dwa.
Pierwszy dotyczacy spraw materialnych i rodzinnych, miejsca pochowku a jako czlowiek dosc zamozny zapewne zostawil tez jakis legat dla ulubionej fundacj, kosciola etc.
Drugi polityczny, w sprawie tego co z jego wizji ma przyjac do realizacji partia PiS, tylko jej taki testament moglby dotyczyc, bo przeciez nie p.o. prezydenta, sejmu lub senatu (Polska jest krajem demokratycznym a nie monarchia dziedziczna).
Jakis rok temu ogladalam deklaracje majatkowa prezydenta Lecha Kaczynskiego. Jest/ byl gwarantem wysokiej pozyczki mieszkaniowej swojej corki Marty. Mam nadzieje, ze jako czlowiek przezorny i dbajacy o przyszlosc Polski ( a i w tym swojej corki) byl laskaw te gwarancje ubezpieczyc.
Co do wyborow.
Chcesz 4 (lipca) miec wakacje?
GLOSUJ RAZ A DOBRZE
Pozdrawiam, Martha
Podwyżki energii elektrycznej znacznie zwiększyły koszty oświetlenia kościołw i utrzymania plebanii.Takiego wymiernego rezultatu prywatyzacji się nie daruje.Już w teraz świeccy wieszają psy na Premierze.Przysłowie mówi ziarnko do ziarnka.Chwilowe zciszenie tuby dekomunizacyjnej obliczone jest na pozyskanie elektoratu dobrze wypowiadajacego się o czasach PRL.Mało kto pamięta,prowadzenie polityki od kłótni do starcia.
Tylko widmo IV RP, jeszcze trochę straszy po kątach.Także Pana optymizm
jest trochę przesadzony.A pogarszajaca się sytuacja materianlna, poprzez
głosy elektoratu socjanego może może być decydujaca.
Komentarz do „yyc”
„Głębię” analiz „yyc” weryfikuje choćby wczorajszy program w TVP1 około 21, w którym „prosty lud, spontanicznie zgromadzony przed pałacem” prezydenckim, „analizuje” jak to podle poczynały sobie media przez cały czas Prezydenta Kaczyńskiego na urzędzie, wypominając mu mały wzrost albo też reklamówki wnoszone przez Pierwszą Damę na pokład samolotu i jak to krytycy Kaczyńskich nigdy „nie mieli poważnych argumentów”. Przy tym ze strony zwolenników PiS lały się peany n.t. postawy „patriotycznej” prezydenta i jego brata bez, którzy jakoby byli „twórcami polskiej suwerenności” (nikt się nie zająknął n.t. ich niemal serwilistycznej postawy wobec Waszyngtonu (z istotnym udziałem min. Waszczykowskiego) i to w okresie gdy już było jasne jakie są rzeczywiste priorytety amerykańskiej administracji i jak marginalną w nich rolę odgrywa Polska – Brzeziński, jeszcze za rządów Busha, w apogeum interwencji w Iraku określił nasz kraj jako „trzeciorzędnego partnera USA”- jakoś nikogo z pisowskich apologetów to nie zabolało!).
To pewnie w reakcji na „podłość mediów”, które „nie pokazywały Prezydenta takiego jakim jest” PiS ręka w rękę z SLD w końcu dokonały zaboru mediów publicznych, czego skutki można poznać włączając TVP. Osobiście jestem sobie w stanie wyobrazić zmarłego prezydenta jako człowieka prywatnie ciepłego, empatycznego i otwartego, tyle tylko ,ze to się nijak nie przekładało na wyraźne walory jego prezydentury. On był dobrym szefem NIK-u, dość konsekwentnym choć konfliktowym ministrem sprawiedliwości w rządzie AWS ale zwyczajnie nie nadawał na stanowisko prezydenta Warszawy ani prezydenta RP. Spełnianie tej ważnej apolitycznej i integrującej funkcji było ponad jego siły i chęci a finał – tragiczny.
I niczego tu nie zmienią opowieści o „bronieniu polskich interesów”, bo trudno wskazać takie, które Kaczyńscy naprawdę obronili stosują metodę obstrukcji i prężenia muskułów, którego nikt w Europie nie brał na serio. Oni mieli przede wszystkim problemy z rozpoznaniem polskich interesów. I ,jak sadzę ,zwolennicy PiS-u operują do dziś zdartymi ogólnikami i etykietkami uzasadniając swój polityczny wybór. Tu nie ma za bardzo czego analizować. Jeśli się mylę – proszę o konkrety i kontrargumenty.
Zwolennicy PiS-u za rzeczowy argument nie uznają podnoszonego przez media faktu upartyjnienia przez Kaczyńskich urzędu głowy państwa, zależności prezydenta od brata i od polityki PiS-u, liczne wpadki protokolarne i dyplomatyczne (afera kartoflana, żenujące ekspose autorstwa Kurskiego z udziałem dwóch kanadyjskich homoseksualistów i kanclerz Merkel, w jednej sekwencji obrazów pokazujących przed jakim to „podłym światem” zaporą jest dla nas pisowski Prezydent, obstrukcja układu lizbońskiego w imię obrony irlandzkiej suwerenności do której to obrony Kaczyński nie miał żadnego mandatu, ostentacyjna, uliczna dziecinada uprawiana w czasie konfliktu gruzińskiego, podczas gdy konflikt łagodziła profesjonalnie dyplomacja francuska). No i utrącanie co ważniejszych rządowych ustaw na drodze weta, w ramach „pozytywnego wkładu Prezydenta” w kohabitację. Od strony merytorycznej uzasadnienia dla tych wet były ogólnikowe i nijakie („należy wykazać się szczególną ostrożnością przy … bla, bla, bla .. tym kwitował wielomiesięczne prace analityczne i legislacyjne nad ustawą przed jej utrąceniem i to niezależnie od jakości tych projektów). Podłoże wetowania ustaw PO było czysto polityczne – za czasu rządów PiS Kaczyński nie zawetował żadnej ustawy – nawet takiego knota jak ustawa lustracyjna, w której TK dopatrzył się 37 naruszeń konstytucji. Jak na prawnika to „nieźle”. lata 2005-2007 to czas politycznego wykorzystania służb i psucia ustroju prawnego.
Do prerogatyw prezydenckich poza prawem weta zalicza się też inicjatywa ustawodawcza – od tej strony Prezydent Kaczyński nie dal się poznać przez 4,5 roku. Z litości pominę precyzowanie przez jednego z braci kto stał „tam gdzie ZOMO” …. taka „poglądowa” polityka historyczna na poziomie magla przyprawia mnie o mdłości!
No i ostatnio ta uparta presja na drugie oficjalne obchody w Katyniu (w odpowiedzi na wcześniejsze uroczystości z udziałem Tuska i Putina) … gryzę się w język ,żeby nie powiedzieć za dużo – upolitycznianie tragedii to nie moja specjalność.
Dziwię się pani Kluzik Rostkowskiej ,ze Komorowskiego uznaje za „polityka drugiego planu” tylko dlatego ,że w dniach żałoby, jako po prezydenta nie uległ zbiorowej histerii i był jak najdalszy od propagandowego eksploatowania tragedii (a można było tą sytuację gładko wykorzystać przeciw PiS-owi nawet robiąc to w białych rękawiczkach). Jeśli na tym ma polegać bycie politykiem drugiego planu to ja sobie takich ,koncyliacyjnych, nie charyzmatycznych, powściągliwych (a niekoniecznie złotoustych) polityków życzę w Belwederze. tego potrzeba na dziś polskiej polityce. Tym bardziej, że Komorowski jest poza towarzyskimi kręgami PO, co pozwala mu zachować daleko idącą niezależność.
Oto na przykładzie „TOMICO” widać, jak ciemny lud łatwo kupuje propagandę! Komorowski powiedział „jaka wizyta, taki zamach” – co było już wiele razy prostowane i odtwarzane nawet! Ale wystarczy, że paru PiSorów powtórzy to przekłamanie w tv – i barany to kupią.
Panie Adamie, poprzednio tez wielu gazetowych medrcow stawialo na niewlasciwego konia i przerznelo z kretesem…Warto bylo ostatnio wyjrzec z okna redakcji na warszawskie i inne ulice i wziac pod uwage jak glosowali nogami wyborcy pod pomnikiem Ksiecia Jozefa, Rynku Glownym, etc. Nawet zwykle podliczenie plusow dodatnich i plusow ujemnych wg prostej metodologii Elektryka sugeruje tez cos innego./ Marszalek moze byc nijaki, bez osobowosci i charyzmy, ot taka kawa INKA Platformy. Ale Prezydent musi wzbudzac szacunek wyborcow, albo wrocmy do epoki kiedy wybierano Przewodniczacego Rady Panstwa, o czym zapewne snuja sie marzenia w redakcji POLITYKI.
Wodniku53
No i co, będziesz patrzył z Czech jak ci znajomych z domów wywlekają o świcie? Mam blisko do Czech, jeden dzien i przejdę przez Karkonosze. No ale mam tu przyjaciół, którzy z różnych powodów nie mogą prysnąć. Dla przyjaciół „zagłosuję”…
Pozdrawiam
Ps. Nie odbieraj mego komentarza jako agitację. Szanuję Twoje decyzje.
@”magrud” z dn. 27.04.2010. h; 14.22.
Masz rację. Obie partie wmawiając mi przez 2 dekady, że jestem obywatelem II kategorii (bom post-komuch – co tez starają mi się udowodnić niektórzy prominentni Blogowicze – z zagranicy także !) postawiły mnie do kąta. Pewnie miały rację….. Teraz straszą się wzajemnie „czarnym ludem”. Mam to wiec w czterech literach. Poddaję się schlagwortowi przemądrej p.E.Milewicz – z asocjacji „nader- mądrej” i wszystko-wiedzącej-zawsze – że mnie „mniej wolno”. Mniej wolno – czyli w zasadzie poglądów indywidualnych (innych niż P0 lub PiŚ, a w zasadzie to jest to samo tylko inaczej opakowane czyli wyboru nie ma) mi też mieć „mniej wolno”.
Alienacja więc jest jak najbardziej wytłumaczalna. Pan Redaktor Szostkiewicz też swoim felietonem raczej nie sprzyja pluralizmowi, a bardziej Jego nawoływania są odbiciem haseł (i idei) – tak to rozumiem – „FJN-u” lub „jedności społeczno-moralnej” narodu polskiego (sic !) z epoki wczesno-gierkowskiej. Coś tu ta kompatybilność wydźwięku felietonu – tak to rozumiem – z walką Pana Redaktora w okresie opozycji demokratycznej w PRL-u o pluralizm światopoglądowy, wielość wyborów i anty-determinizm wszelaki jest „nie-za-bardzo”.
A może nie rozumiem Panie Redaktorze przesłania ?
Pozdrawiam
WODNIK53
Nikt o tym nie pisze, ale dla mnie decyzja o kandydowaniu w kilka dni po tragicznej śmierci brata jest odrażająca. Jak można nie odbyć żałoby po tak bliskiej osobie, nie wycofać się i w ciszy utulić swoją rozpacz. Odniosłam wrażenie, że zaraz na miejscu katastrofy, JK bił się z myślami co dalej politycznie. Zimny jak lód, nie wierzę w tę braterską miłość. Uważam, że wykorzystywał Lecha do swoich celów politycznych. A już oziębłośc, z jaką traktował bratanicę w tych trudnych dla niej chwilach, była porażająca.
Porównajcie to zachowanie, z postawą rodziny Prezydentowej Kaczorowskiej.Jakim ciepłem była otoczona wdowa przez rodzinę.
magrud pisze:
2010-04-27 o godz. 14:22
mieszkamy chyba w dwóch różnych Polskach. Gdzie słyszałaś „bić faszystów” w odniesieniu do PiS?
Naprawdę nie widzisz, że spór toczy się o wizję Polski, że jest to spór fundamentalny? Nie boję się „czarnego luda”. Boję się IV RP. Nie chcę powtórki z lat 2005 – 2007. Dostatecznie długo żyłam w PRL, żeby widzieć w działaniach PiS analogię do tego co w PRL było najgorsze. I tego się boję. Boję się ludzi „jednej idei”.
bardzo silna i jednoznaczna deklaracja polityczna, autor znowu oberwie w rzeczpospolitej i pokrewnych mediach. Gdzie tu bezstronność wobec kandydatów?
Komorowski nie jest politykiem z mojej bajki To kombatant, ideologicznie bardzo zbliżony do PiSu, zresztą towarzysz walki w dawnych czasach. Ale przy całym braku entuzjazmu do tej kandydatury jest to jednak człowiek normalny i obliczalny polityk.
JK się po prostu boję, zbyt dobrze mam w pamięci i rządy pisu jak i jego wypowiedzi. Mam też wrażenie, że juz od wypadku całe jego działanie – wizyta na miejscu katastrofy, żałoba, pogrzeb na wawelu, zwlekanie na ogłoszenie startu w wyborach (dopiero po powiadomieniu matki o śmierci brata), insynuacje co do przyczyn katastrofy (zamach sporzedaje się lepiej niż wypadek) wszystko to jest na zimno skalkulowane. I dlatego niechętnie przychylam się do życzenia wyrażonego w tytule.
@ „kartko z podróży” z dn. 27.04.2010 h; 11.14.
– nieładnie z tymi wyborami – zmieniać deklaracje (które wydawały się deklaracjami stałymi i przemyślanymi) jest nieelegancko. Przede wszystkim wobec „samego siebie”.
Niech te obie toż-same-partie (mentalnie, kulturowo, społecznie i jeszcze – jak tam diabeł chce) walczą ze sobą; To jest ich kraj, zawłaszczony, spacyfikowany i manipulowany medialnie przez usłużne im media; to jest bicie piany i przekładanie słów (bo nie idei czy wizji) z jednej kieszeni do drugiej. Niech się bawią sami.
-obie te asocjacje (bo to trochę więcej niż partie polityczne – to ogląd świata, to pewien sposób widzenia człowieka, to podejście do państwa XXI-wiecznego, to utrwalanie określonego, społecznego imaginarium korzystnego dla „bywszej” świadomości Polaków – a to przekłada się na duet P0/PiS itd.) muszą utrzymywać ten stan duopolu, bo im to jest wygodne. A usłużne media i troglodyccy (lub wynajęci !) dziennikarze będą karmić „ciemny lud” niby-różnicami (tu J.Kurski miał rację – ten ciemny lud to jak widać kupuje, oczywiście w innej poetyce niźli ów europoseł myślał).
Niestałość deklaracji – czyli uczuć – „kzp” jest wytykiem służbowym lub …… resztę dopowiedz sobie sam.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Zawsze myślałem, że najbardziej chwalącą PO gazetą jest GW. Ale przy Polityce to GW to PISowskie pisemko. Przecież Niesiołowski by mniej zajadły artykuł napisał i nawet przez chwilę by mu przez głowę nie przeszło, aby określać się jako niezależny komentator. Czytam różnych komentatorów ale to jest masakra. To jest fascynujące. Nie wiem czy członkowie PO by dali rade coś takiego stworzyć. Chyba by im trochę głupio było.
Jakobsky 12:57
pieknie, ale co kot zawinil?
8) 😉
Nie chcesz Jarka na Wawelu idź do urny przyjacielu!
Bezspornym faktem jest, ze Jaroslaw Kaczynski ma prawo wygadywac w kampanii to, co mu slina na jezyk przynesie oraz to, co mu podpowie sztab wyborczy.
Ale jest zas… m obowiazkiem kazdego z konkurentow Kaczynskiego reagowac bez ogrodek na powyzsze.
To jest kampania polityczna, a nie stypa po bracie Kaczynskiego !!!
Rekawice zdjac i do prawdziwej walki, panowie kandydaci ! To nie jest takie trudne ! Jaroslaw Kaczynski JEST NAGI ! Nie trzeba nim straszyc, ale trzeba z nim walczyc tak, jak sie walczy w kampanii politycznej !
Humor i satyra. Tyle bylo o dobrym malzenstwie Lecha i Marii Kaczynskich i co teraz mamy? Zona Komorowskiego opowiada jak sie do niej zalecal majac 17 lat, jak pierwszy raz pocalowal i powiedzial, ze kocha, choc przyznaje nie byla to milosc od pierwszego wejrzenia. Zaraz zacznie sie liczenie jak dlugo sa razem. Maja do pobicia pare prezydencka. Ciekawe kto nastepny zacznie wracac do liceum i zalotow? Bedzie to kampania milosna. Trzeba bedzie zorganizowac jakas love parade zeby wszyscy mogli sie zaprezentowac tylu tych kandydatow. Redaktor Szostkiewicz bedzie nad wyraz szczesliwy i slowa zlego o kawalerach nie powie. No, nie wymagajmy za wiele….
Saxe pisze:
2010-04-27 o godz. 10:52
A Pański komentarz to do której kategorii mamy zaliczyć?
@Jacobsky
Nie trzeba nim straszyc, ale trzeba z nim walczyc tak, jak sie walczy w kampanii politycznej !
Ale jak z nim walczyć jak się schował i ma nas zamiar Pospieszalskim załatwić?
To sie nam marszalek Komorowski pojawil jako zbawca Ojczyzny i Demokracji. Powtarzam sobie w duchu jeszcze raz, ze, na szczescie, zyje na obczyznie i nie musze dokonywac bolesnych wyborow miedzy PO i PiSem. Ladnie to ujal Wodnik53 (klaniam sie nisko za celne uwagi), ze obu kandydatow nie dzieli programowo zbyt wiele (mniej niz przyslowiowy wlos). Moze p. Hrabia jest jedynie telewizyjnie bardziej ogladzony i zrownowazony niz JK, ktoremu publika przypisuje dogmatyzm i arogancje. Wszystkim roznamietnionym glowom przypominam, ze decydujacy glos ma polski wyborca, ktory pojdzie do urn. Jezeli wygra JK, to nie bedzie to jego wina ani wina jego partii, ale wyborcow, ktorzy z jakiegos powodu wybiora te opcje. Mozna pojsc rowniez za sugestia Brechta i wybrac sobie inny narod.
My w Kanadzie mamy podobne dylematy wyborcze: calkowicie pozbawiony charyzmy byly ekonomista (ale bez glebszej wiedzy ekonomicznej) oraz niespelniony pisarz-intelektualista, ktory kiedys popieral GW Busha.
Pozdrawiam
Wodniku53
Nie chcę się tłumaczyć, ale sytuacja się nieco zmieniła w ostatnich tygodniach i to co wydawało się jednoznaczne bez angażowania zniesmaczonego elektoratu (czyli np mnie) już takie jednoznaczne nie jest. Zakładałem, że obie partie prawicowe i ich niknące w oczach elektoraty będą się dość dekadencko wyżynać i na na ich miejscu może powstanie jakaś nowa jakość. Nawet snuliśmy z Monteskiuszem optymistyczne wizje. Tymczasem jedna z nich dzięki żałobnej aurze odżyła jak kwiatki nagrobne i mamy IV RP (bis!!!) na karku. Mało tego partia – rodacy się nagle masowo rozkochali w byłym Prezydencie. To nie zwykłe polityczne wybory, ale kataklizm trochę jak powódź stulecia, którą pewnie przeżywałeś we Wrocławiu. No więc trzeba worek z piachem czyli głos dorzucić do tej niemrawo budowanej tamy, bo ludzi pozalewa.
I tyle na temat mojej decyzji – po prostu los tak chciał.
Pozdrawiam
Jak mi jeszcze raz ktoś rzuci w twarz, nie ważne w jakiej formie, że nie jestem prawdziwą Polką, że nie jestem patriotką, to jak mi Bóg miły pozwę drania do sądu. I proponuję innym zrobić to samo. I to by było na tyle w tym temacie
WODNIK53
(bom post-komuch – co tez starają mi się udowodnić niektórzy prominentni Blogowicze – z zagranicy także !)
A tutaj zalewasz beszczelnie i robisz z siebie ofiare nagonki. I w dodatku to, czy jestes „post-komuchem” czy nie pozostaje akurat bez zadnego znaczenia, ale co innego.
Sam z siebie, na tym bodaj blogu zadeklarowales kiedys, ze pracowales „tam gdzie pracowales”, a wiec niczego nikt Ci nie musi udowadniac. Nikt z mieszkajacych za granica nie robi uzytku z Twojej deklaracji dotad, dokad sam nie strzelisz salwa zapraszajaca do odwetu, ktorego elementem jest (wtedy gdy potrzeba) przypomnienie Ci tego, z czym sam sie obnosiles na blogach. Przypomnij sobie np. nasza dyskusje po wywaleniu Lizaka z blogu Passenta i to, jak na marginesie moich potyczek z innym, bliskim Tobie blogowiczem, zaczales zabierac sie za moje kwalifikacje do uczenia innych oraz dywagowac na temat sposobu, w jaki moj charakter moze oddzialywac na mlodych. To w takiej oto sytuacji uznalem za stosowne przypomniec Ci o srodkach, jakie Ty miales kiedys do dyspozycji jesli chodzi o oddzialywanie na innych, nie tylko mlodych, i nie tylko w szkole.
Nagonka ? Udowadnianie ?
Bynajmniej !
„Komuch”, „post-komuch”, „wyksztalciuch” i co tam jeszcze – czuj sie tak, jak Ci wygodnie. Jest mi to obojetne, ale nie rob z siebie kogos, kim nie jestes (ofiara nagonki, obywatel II kategorii, itp) i pozostan tym, kim jestes teraz. Tak bedzie lepiej.
Pozdrawiam.
Nie „kartko” – absolutnie nie traktuję Twoich mądrych i szlachetnych wywodów jako agitacji. To jest właśnie wolność wyboru…….
Ja mam tylko taką wizję, że gdyby zdecydowana większość – jak się wydaje – będąca p-ko temu duopolowi (ten pseudo-wybór jest bardziej medialnym, bardziej teatralnym, bardziej „karakańskim” niźli to nam wszystkim wmawiają media) wrzucałaby nieważne glosy – i byłoby tych głosów powiedzmy 55 lub 68 %, to całej tej „klasie” (przez omyłkę zwanej tylko polityczną) a w zasadzie będącej homorodną hałastrą, starającą się z nas, społeczeństwa, zrobić durniów przy pomocy najętych niedouczonych najczęściej i serwilistycznych „debili” zwanych ad hoc dziennikarzami lub publicystami, że się czymś różnią (programowo) musiałoby to dać coś do myślenia.
„Kartko” – ja jestem konsekwentny; w tej farsie czyli niby-wyborach między Scyllą, a Charybdą (czyli PiS-em a P0) nie będę , po prostu sumienie mi nie pozwala – ze względu na deklaracje, na przekonania i mając na uwadze to co napisałem m.in. we wpisie z h: 15.18. brać udziału nie zamierzam. Mówię im – pałujcie się sami ze sobą, zwłaszcza iż obie te formacje tak czy tak mają mnie za obywatela II kategorii.
I dały tego wielokrotnie dowody. A czy mnie powieszą z rozprutym wcześniej brzuchem i flakami na wierzchu, czy pozwolą mi łaskawie umrzeć z głodu (no bo mamy wolność….) to mnie jest już zupełnie obojętnym *.
Pozdrawiam.
WODNIK53
* – to taka „Kzp” siurpryza, paralela, „skrót myślowy”.
@Jacobsky – z dn.27.04.2010 h; 19.17.
„Uderz w stół a nożyce się odezwą” – to komentarz do Twego wpisu. Akurat Ciebie absolutnie nie miałem na myśli.
W psychologii jest taka kategoria rozważań, że jak komuś coś „w duszy” lub „umyśle” gra, gdy coś mu ciąży lub czegoś nie potrafi sobie dostatecznie racjonalnie wytłumaczyć to od razu, w kontekście jakiekolwiek siurpryzy odbiera ją ad personam. I się „burzy” i atakuje. Czy tak jest w Twoim wypadku – nie wiem, choć Twój rzeczony wpis może nasuwać w tej materii pewne skojarzenia.
No i jeszcze ten Twój paternalizm……
Człowiek odbiera rzeczywistość zawsze personalnie. I to co on czuje to jest ta rzeczywista realność. Subiektywne odczucie obiektywnej rzeczywistości. Ale pozostaje ona dla człowieka zawsze subiektywną ! To jest słowo nt. Twoich wyimaginowanych przeze mnie (Twoim zdaniem) „stawiania do kąta”, wykluczenia etc. Atmosfera ! Atmosfera ! I jak tego nie czujesz Drogi Blogowiczu – no ale w Quebecku na pewno tego nie czuć – to rozmawiamy na innych częstotliwościach fal.
Odpowiem Ci Szwejkiem: „Kapelani wszystkich armii modlili się i odprawiali msze polowe za zwycięstwo tej strony której chleb jedli”.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Wodniku53
Powtarzam – szanuję i rozumiem Twoją decyzję.
Pozdrawiam serdecznie
WODNIK53,
„z zagranicy takze” – mysle, ze to wystarczy, zeby poczuc sie wywolanym do tablicy zwazywszy na niektore wymiany zdan miedzy nami. Nie miales AKURAT mnie na mysli ? Trudno wyczuc skoro piszesz o blogowiczach z zagranicy, do ktorych naleze.
Wbrew temu co piszesz nie mam niczego, co by ciazylo na mej duszy, a co byloby zwiazane z Twoja osoba. Nie przeceniaj siebie samego – to nie potrzebne.
Co do paternalizmu to masz racje. Nie powinienem. Nie powinienem stawac w zawody z mistrzem w tej dziedzinie, przed ktorym to mistrzem chyle czola. Szkoda, ze tego nie widac jak klaniam przed ekranem komputera piszac ten wpis adresowany tak jak uklon – do Ciebie.
Co do cytatow ze Szwejka – niestety, ale nie mam pod reka „Przygod”, ale jestem pewien, ze znalazlby sie tam rowniez jakis urywek pasujacy do Ciebie jak znalazl.
Pozdrawiam.
Wybory wyborami a tu trzeba wracać do codziennej rutyny, bo rzeczywistość skrzeczy. Kolejne przegrane procesy RP przed Trybunałem Strasburskim – kolejne odszkodowania wypłacane z pieniędzy podatników
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7821710,Polska_skazana_w_Strasburgu_za_naruszenie_europejskich.html
Gdy wieje wiatr historii,
Ludziom jak pięknym ptakom
Rosną skrzydła, natomiast
Trzęsą się portki pętakom.
WODNIK53 pisze:
2010-04-27 o godz. 19:37
„Ja mam tylko taką wizję, że gdyby zdecydowana większość – jak się wydaje – będąca p-ko temu duopolowi (ten pseudo-wybór jest bardziej medialnym, bardziej teatralnym, bardziej ?karakańskim? niźli to nam wszystkim wmawiają media) wrzucałaby nieważne glosy – i byłoby tych głosów powiedzmy 55 lub 68 %, to całej tej ?klasie? (przez omyłkę zwanej tylko polityczną) a w zasadzie będącej homorodną hałastrą, starającą się z nas, społeczeństwa, zrobić durniów przy pomocy najętych niedouczonych najczęściej i serwilistycznych ?debili? zwanych ad hoc dziennikarzami lub publicystami, że się czymś różnią (programowo) musiałoby to dać coś do myślenia.”
I co zmienili by się Twoim zdaniem?
Jak by się lewica do tego pojedynku włączyła toby coś się poprawiło?
To jeszcze bardziej zdegenerowana formacja nastawiona na łupienie państwowego niż Scylla i Charybda.
Jak słucham Kaczyńskiego to się z nim nie zgadzam ale wieżę, że mu o Polskę chodzi.
O Polskę w której nie chciałbym żyć ale są tacy którzy takiej Polski pragną i on ich reprezentuje.
Jak słucham lewicy a ostatnio Napieralskiego to jakoś trudno mi uwierzyć, że jego lewicowe ideały mają komukolwiek poza nim i aparatowi partyjnemu służyć.
Jakby lepiej się można było ustawić zmieniając poglądy toby je większość towarzyszy zmieniła moim zdaniem.
Głosuję na PO bo to partia bezideowa co jej wielu zarzuca a ja akurat za cnotę uważam.
Polska potrzebuje być sprawnie i nowocześnie rządzona.
Poparcie dla PO świadczy ze potrafi to robić.
Panie Szostkiewicz- wszystkie partie, media, redaktorzy maja jeszcze zalobe po parze prezydenckiej no i jeszcze po politykach PIS. Tylko PIS prowadz kampanie wyborcza rozpoczeta z dn. 10 na 11 kwiecien przez radyjko,teraz do radyjka dolacza Kluzik. Kurski i Migalski, Dorn. Wy macie milczec bo jest zaloba ,a my bedziemy walic po mordzie.Sam Jary wiedzial juz przy trumnie brata ,ze bedzie startowal w wyborach/ to bylo widac w jego oczach/. Szybki pochowek na Wawelu bo jak skoncza dochodzenie to moze nie wpuszcza, gloszenie przez pisowskich specjalistow ,ze to atak terrorystyczny, no i slowa Jara o meczenskiej smierci. to byly podgotowki do kandydowania .
Wnioski Gospodarza zbyt optymistyczne. Dzisiaj opublikowano sondaż w którym 52% oceniło prezydenturę LK jako dobro objawione. 10 dni telewizyjnej propagandy pozwoliły zmienić notowania o 30%. A czekają nas kolejne tygodnie! Uwzględniając fakt że partie populistyczne bywają niedowartościowane w sondażach stawiam tezę że LK ma już wygrana w kieszeni. Do tego dość przytomnie schował się gdzieś, będzie uczestniczył poprzez listy. Taki krótkodystansowy Sulejówek.
Prawdę mówiąc spodziewam się kampanii w której główni kandydaci będą starali się być nieco powściągliwi (choć w umiar LK nie bardzo wierzę) a do walki zostaną pchnięci harcownicy – co zresztą już widać. Pospieszalski, Migalski z drugiej próbuje ripostować Niesiołowski. Dziennikarze, główni winowajcy całego zamieszania, udają Katonów. Płatni lub ideowi blogowicze szumią na wszystkich forach.
Walka na haki już dawno się zaczęła. To był prawdopodobny powód rejterady Tuska. Jeżeli Tusk nie ma nagrania z czarnej skrzynki z którego jasno wynika że LK lub JK sa prawdziwymi sprawcami katastrofy to już ma przechlapane. JK umie dzielić społeczeństwo. Każde wybory polegały tu na zdefiniowaniu osi podziału my-ZOMO, Liberałowie- solidarni, teraz prawi i ta reszta. Dodając zachwyt Kościoła i ostateczne porzucenie „łagiewnickiej” linii obraz jest dość jasny.
Spodziewam sie więc nie debaty ale raczej walki na argumenty: Tusk-złodziej, Kaczyński-pedał albo łagodniej -faszysta.
Ale się porobiło. Jeden blogowicz zarzuca drugiemu blogowiczowi, że bezczelnie zalewa i robi z siebie ofiarę nagonki, a ten mu odpowiada, iż w nim nożyce się odezwały na jego (tego drugiego) walnięcie w stół.
On nie robi z siebie ofiary nagonki, o z siebie robi OFIARĘ. (kropka)
To raz, a jak prawdziwe nożyce się odezwą, to sam wejdziesz ze strachu pod stół w który żeś walnął, blogowiczu żałosny.
Nikt Ci nie wypomina, gdzieżeś pracował za komuny, nigdy ja tego nie zrobiłem i nie zrobię. Nigdy takiego języka nie używam, nie grzebię w charakterach i cudzych życiorysach. Co najwyżej mogę bąknąć o tym, zastanawić się, skąd takie androny lęgną się PT Blogowiczom i Blogowiczkom w makówkach. Np. o braku różnicy między PO i PiS, tak samo między Komorowskim i Kaczyńskim. To jest elementarna bzdura, pod którą tylko Ty, pos. Gowin i w pewnych okolicznościach prof. Jadwiga Staniszkis możecie się podpisać. Męczeństwo tak ostatnio modne w kraju uderzyło Ci do głowy. I nudziarstwo Ci się udziela – głosuj jak chcesz, tego prawa nikt nikomu nie odbiera, inaczej było jeszcze 30 lat temu, więc doceń choć to – ale nie odgrywaj Reytana, po robi się surrealnie.
Z jednego Cię wykluczam, z dyskusji ze mną, bo mam jej od dawna dość. Ten mój jedyny głos zawdzięczasz swemu koledze J.G., bo bąknął o „”nagonce” na blogu Gra w klasy. Jeśli chcesz, abyśmy pozostali – jak „prominent blogowy z prominentem”, to ogranicz się do cytatów.
piszcie co chcecie, ale interesowanie się pożyczką na mieszkanie córki to chyba lekka przesada…może lepiej żeby jak sobiesiak załatwił korupcjogenną fuchę- to by za gotówkę kupiła.’
trzeba być bez hamulców moralnych żeby takie rzeczy podnosić -albo trzeba być idiotą, co koniecznie chce się wypowiedzieć
@kostek – już pisałem, nie sądzę, żeby Tusk wycofał się z kampanii na skutek haków. Gdyby PiS miał takie haki, już byłby ich użył. Tusk nie kandyduje na prezydenta po prostu dlatego, że zmądrzał i politycznie dojrzał.
Anastazja pisze:
2010-04-27 o godz. 16:59
Droga Anastazjo przenieś się na blog J. Paradowskiej. Tam znajdziesz mój wpis, o ile go moderator nie wyciął, bo jest bardzo zjadliwy, a przekonasz się, że nie tylko Ty masz wątpliwości. Może po przeczytaniu mojego wpisu Twoje wątpliwości zamienią się w pewność. Zajrzyj też do cytowanego przeze mnie blogu, gdzie na świeżo w czasie dziania się tragedii zamieściłem swoje wrażenia i przemyślenia. Pozdrawiam.
Panie Redaktorze, przykro mi, że zadrzaja się komentarze typu osoby o nicku yyc -jego poglądy przekładają się na „kulturę” wypowiedzi i kompletne niezrozumienie Pańskich dywagacji.
Boże, chroń mnie przed Kaczyńskim!!!Mam dla J.K. dobre hasło :”Jarosław Mały na króla Polski”. I monarchia będzie i potężna, mocarstwowa Polska i my bedziemy narzucać politykę wielkim świata… A koronację proszę z udziałem Dziwisza- tak pięknie się uśmiechał na Mszy w Kościele Mariackim- szedł wdzięcznie lansując się i krygując przed zgromadzonymi. Jeszcze raz: Panie, nie każ mnie Kaczyńskim!!!
Sorry, nie wytrzymalam, musialam to przyniesc – wiersz Psa Bobika (www.blog-bobika.eu) :
Chwała poecie, który zdarł
z prawdy figowy listek!
Że Polska ma oblicza dwa,
to dziś już oczywiste.
Powstańca dusza, serce lwa,
co umrzeć chce dla Sprawy,
samego Piasta DNA –
to twarz Polaków prawych.
A lewych? Tu diabelska szczeć,
na świński ryj zadatek,
hańbiąca powołanie płeć
niechrzczonych, obcych matek.
Gdy jedna Polska pośród łez
z historią się rozlicza,
ta druga mówi ?drapał pies!?
i czyta Gombrowicza.
Gdy pierwsza w róg złocony dmie,
piętnuje niczym Skarga,
druga na blogach, w sieci mgle,
świętości sobie szarga.
Tam kir żałoby, dzwonów jęk,
męczeństwo, salwa, chwała,
a tu ironia, ścichapęk,
i – o, takiego wała.
Z jednej i z drugiej słychać chór:
jak razem wytrwać dłużej?
Rozdziela je graniczny mur
(a może to przedmurze?).
I w obolałej głowie się
pytanie gdzieś pelęta:
jak mają mieć te Polski dwie
jednego prezydenta?
Panie Redaktorze Adamie o jaki testament polityczny LK Panu chodzi? Przecież nic takiego nie istniało i nie istnieje! LK nie był nigdy samodzielnym politykiem. Nie zrobił niczego co sam postanowił, bo sam nie postanowił i nie wymyślił niczego. Wszystkie jego działania były poleceniami brata. Brat więc nie musi realizować żadnego testamentu, którego nie ma. Brat wreszcie sam będzie realizował swoją politykę pod swoim własnym imieniem i nazwiskiem.
A swoją drogą Wodniku53 podziwiam i podzielam Twoją determinację. Zastanawiam się, czy byłoby mnie stać na przeniesienie się do Czech. Lubię ten kraj. Lubię tych ludzi. Poza tym byłbym tam poza emocjami politycznymi. Pozdrawiam.
PS: Nie żal było by i Twojego Wrocławia. W ostatnią sobotę byłem w tym mieście. Jest jeszcze piękniejsze. Pozdrawiam
@Jacobsky pisze: 2010-04-27 o godz. 17:48
Tak, to nie może być stypa na której bardziej poszkodowani chcą coś wygrać na trumnach. Wygrywania czegoś na czyjejś śmierci jest źródłem ideowym wielu religii. Stąd w narodzie katolickim ta skłonność do tworzenia kultów pośmiertelnych.
„Ciotowatość” PO irytowała mnie już w 2005 roku i chcę wierzyć, że chłopcy się czegoś nauczyli. Kpijmy z tego Jacobsky, może ktoś od Nowaka przeczyta i się zarumieni.
@Kartka z podróży pisze: 2010-04-27 o godz. 18:30
Każdy głos się liczy Kartko, piękna metafora z powodzią i niemrawością ludzi w budowaniu tamy.
Pamiętam jak pobiegłem do urny głosować na Wałęsę, mimo ukrywanego (bo to nieładne uczucie) obrzydzenia. To przykre uczucie osiągnęło zenit po słynnej odzywce L.W. do Turowicza i trwało do końca tej okropnej prezydentury.
do Wodnik53
Europa skręca na prawo, krzyczą tytuły gazet. Proszę przeczytać o Węgrzech w ostatniej Polityce. Myślę, że nie przyszedł jeszcze dobry czas na lewicę w Polsce. Lewica musi teraz wychowywać sobie lidera z charyzmą (patrz def. u Szostkiewicza) i czekać na swój czas.
A najlepiej wejść w koalicję z PO, bo wtedy charyzma lidera lewicy się sprawdzi. Mendzenie w opozycji nie wywołuje ostatnio poparcia. Pokazać charyzmę łatwiej, gdy się zajmuje silną pozycję w rządzie, prezentuje publice swoje walory lidera. Wyobraźmy sobie charyzmatycznego lidera lewicy na miejscu Pawlaka. Ile Pawlak traci przez swoją żałosną medialność.
Pozdrowienia
PS
Przed chwilą znów zabiło mi żywiej serce po Kropce nad i, gdzie wystąpił
W. Cimoszewicz. Dlaczego nie mamy więcej Cimoszewiczów? Dlaczego ciągle widzimy te upiorne twarze dyżurnych polityków i dziennikarzy bez śladu klasy?
Im dluzej patrze, tym lepiej widze, ze Polska sie modernizuje na potege. Kto to widzial kiedys, aby Stan Tyminski grozil Walesie i innym jakas czarna skrzynka?
choćbym miał znów stać pod ambasadą w Dublinie kilka godzin aby oddać głos to zrobię i będę stał!!
tutaj nikomu nie trzeba nawet przypominać na kogo głosować .
jak ten ostatni pisowski bastion padnie to będę tańczył i śpiewał przez tydzień.
do boju !
toja
Nie wierzę, że się boisz IV RP. Ludzie boją się tylko tego, czego nie znają. A myśmy zdąrzyli do niej przywyknąć, do tego stopnia, że niektórzy z nas nawet już nie zauważają jej trwania. Nie wiedzą , że mówią prozą.
Jeśli nie wiesz, że nadal tkwisz w IV RP to zastanów się co CBŚ robi w Erze oraz kto i po, co dobiera się do Solorza i Polsatu.
A może, zadłabyś sobie trud i zobaczył transmisję na Portalu TVN24
(telewizje jakoś nie transmitują) z posiedzenia komisji śledczej badającej m.in. tzn. aferę gruntową. Czuma tam gra przeciwko swoim młodszym kolegom z PO rączka w rączkę z pisiakami Wróbel i Mularczykiem.
Nie przesyła wniosku do prokuratury o ściganie Engelkinga, który jeszcze za przewodnictwa ś.p. Sebastiana Karpiniuka przygotowała i przegłosowała komisja i pilnuje by Kamińskiemu, Ziobro i Kaczyńskiemu żadna krzywda się nie stała. I co Ty myślisz, że Czuma to tak sam z siebie ?
Wbrew wytycznym kierownictwa PO?
A w ogóle, to gdzie i kiedy, ktokolwiek z PO sformułował ostatnio jakąś wizję Polski?
Z tego, co pamiętam, zrobił to przed 2005r. jako ostatni prof. Śpiewak i była to właśnie wizja IV RP. A i ostatni program gospodarczy oraz podatkowy opracowała Zyta Gilowska.
Potem były już tylko ulotne obietnice, rzucane i wymyślane ad hoc.
PO jest teraz gładka niczym lustro, w którym każdy znajduje odbicie swoich marzeń. I jakimś dziwnym trafem media nie informują o rzeczywistości po drugiej stronie lustra. Ale ona istnieje i dotyka boleśnie coraz więcej ludzi i raczej nie sprzyja rozwojowi kraju.
Dziękuję Monteskiuszowi – ubawiłam się do łez opisem reakcji świata na wybór wiadomy. Cudne. Jak nic zmartwychwstały.
Chyba jednak nie kupiliby? Bo jeśli tak, to już tylko wyniesienie na ołtarze chyba zostaje. Z bratem męczennikiem oczywiście.
Drogi pfg – zgoda co do haków. Ale Tusk nie kandyduje, bo pewnie chce do pałacu po ‚premiership’. To dopiero byłby strzał. A niektórzy mówią, że nie jest wizjonerem. Gra w ataku?
Co do braku charyzmy Marszałka – fakt. Uderzyło mnie zaraz po Smoleńsku, że jest jak… sparaliżowany. To nie wróży najlepiej, ale może odzyska formę. Miewał celne odzywki, może go chwilowo przytłoczyło. W końcu nie ma mu czego zazdrościć. Trzymam kciuki.
Odwagi WYBORCO! Ktoś już tu dawno wołał „do urn”.
Swoją drogą, to szczególnie właściwe i swoiście malownicze zestawienie z trumnami.
Ja osobiście jestem za kremacją. Ale to przecież osobisty wybór każdego z nas.
No to wybierajmy.
Ostatni sondaż głosi, że nie będzie żadnej drugiej tury. Powód jest prozaiczny, rodacy chcą wyjechać na wakacje w lipcu do Egiptu, zgodnie zresztą z obietnicą i nie będą czekać, aż pan prezes i reszta wróci do Polski, a zanosi się że nie wrócą, o czym będzie dalej. Niby gdzieś wyjechali, niby ich nie ma, a z tvp nie wyłażą. Może nadają te programy z Rumunii, bo dzisiaj słyszałem od niejakiego Wyszkowskiego, że mamy wojnę z Ruskimi, więc starym dobrym zwyczajem najbardziej niezłomni wojownicy śmignęli przez Zaleszczyki. Jest to pewne rozwiązanie dla PiS-u, ponieważ w sytuacji wojennej wystarczy ogłosić, że zmarły LK wyznaczył w swoim testamencie swojego brata na prezydenta IVRP. Czyli będzie powtórka z historii prezydenta na uchodźstwie i prezydenta uzurpatora, ale nie ma się co martwić, za 71 lat wszystko wróci do normy.
Teze WODNIKA, ze jest on ofiara polityczna musze koniecznie rozszerzyc.
Oczywiscie nie mam zamiaru isc z taka finezjna obserwacja, ze glos oddany na kandydata PO zwieksza szanse na modernizacje, wzrost i rozrost klasy sredniej – nie chce przytaczac danych statystycznych o produkcji, konsumpcji, oszczednosciach, PKB i zadowoleniu Polakow, bo sa one szeroko dostepne – a rozrost klasy zadowolonej sila ludzkiej natury odciagnie ich od kruchty, wszelkich fobii i zabobonow, wrecz beda sluchac fraz i cytatow WODNIKA ze swoboda, autoironia i otwartym swiatopogladem.
Dam raczej teze banalna, ze jesli WODNIK i jemu podobni zaglosuja na kandydata PO to oslabnie strach tej partii wobec elementow radykalnych, tych ktore chca zdegradowac Generala, powiesic tabliczke z napisem „komuch” na szyi kazdego PZPR-owca (do obowiazkowego noszenia w miejscu publicznym) i tego wszystkiego co juz im doskwiera i co jeszcze doskwierac moze. Po prostu slupki OP im wskaza, ze nie musza juz w defensywie politycznej koncypowac, co tez znowu moze na nich spasc z ust Dorna, Rydzyka czy Kurskiego, i jak maja sie przed tym zabezpieczyc, czyli przed grozba utrata wladzy, lecz – jak sugeruje tu jedna znamienita Blogowiczka – podjac dialog „spokojny o istotnych dla państwa wyzwaniach i jego rzeczywistych problemach”.
Moja teza jest taka, ze WODNIK jest oferma politycznym.
@Monteskiuszu ( 2010-04-26 o godz. 22:13 ) pisałeś „…miałem [zamiar] oddać głos na LK, choć go nie cierpiałem… ” – ?
do TEGO stopnia ?!…
przyznam , że cenię Twoje posty , więc tym bardziej nie rozumiemi odczuwam rozczarowanie …
Wybrzydzasz Pan, Monteskiuszu, na Komorowskiego Bronisława – ale czy odmawiasz mu uczciwości, ogromnej cywilnej odwagi wtedy, gdy ona rzeczywiście KOSZTOWAŁA ?,
Zapominasz o staniu (więcej- działaniu 1) po TEJ własciwej stronie wtedy, gdy można było całą opozycję nakryć czapką ? (jak to oceniała SB)
a i potem, cóż takiego z rzetelnej działalności w wolnym Sejmie pana BK aż tak cię zniesmaczylo, że wolałbyś głosować za (w istocie) IV RP ?
Nobody`s perfekt, ale trzeba ZNAĆ PROPORCJĄ ! – mocium panie .
czyż waćpan nie widzisz , jak sam sobie byś zaprzeczył i na złość zrobił ?
Rację maja poprzedni forowicze piszący, że NIE CZAS TERAZ na zbędne ruchy i marnowanie głosu – nie ma żartów !-
A juz nieraz my, społeczeństwo skłóconych lekkoduchów, budzilismy się z ręką w nocniku !
(vide Tymiński – Mazowiecki, czego nigdy mojemu narodowi NIE daruję !
vide LK-który jako prezydent jaki był – każdy widział , vide rząd PiS-u, łykający bez trzymanki ! każde łajdactwo byleby tylko dopiąć swego…)
oj, panie Monteskiuszu – …
przepraszam w tym miejscu państwa, że odniosę się do wpisu niejakiego ten_co_niegdys (2010-04-27 o godz. 09:59 ) a właściwie tylko do końcówki , bo całą resztę należy pominąć litościwym milczeniem
„…Ludzie, czy wy chociażby czytacie co sami wypisujecie?
Jak mozna bylo tak zglupiec?”
Tak, mam wrażenie, że większość tutejszych gości czyta to, co pisze i co piszą inni – ale pan się do nich nie zalicza. Pan nie rozmawia tylko pluje .
Nie zgłupiałam na tyle, aby po kilku juz pańskich zdaniach nie zorientować się , że na resztę szkoda jest po prostu czasu.
Uprzejmie informuję, że także w przyszłości sobie tego oszczędzę.
Wobec czego niech pan sobie idzie , skąd pan przyszedł.
To nie jest blog dla ludzi, którzy nie chcą rozmawiać , tylko walic inwektywami. Zapraszam zatem na inne – odpowiednie dla pana salony .
———————————————————————————————————————-@tomico pisze: 2010-04-27 o godz. 09:38 – lekceważąco o wierszykach p.Komorowskiego . A czy je zna ? Bo jeśli zna- to niech uściśli, co w nich złego ?
Te, które słyszałam były sensowne, dowcipne, a przy tym napisane lekkim piórem !
Ostatnio słyszałam jak śp. Wojciech Siemion cytował jeden z tych wierszy napisanych a vista – podczas wizyty marszałka w Petrykozach – i byłam zachwycona !
Czy naprawdę każdy polski oficjel – żeby byc poważanym- musi być ponurakiem ? To mylenie pojęć – powadze urzędu nie szkodzą literackie talenta i umiejętność lekkiej konwersacji – a wręcz przeciwnie ! Mogą zyskiwać przychylność w kontaktach interpersonalnych. Czego mi natomiast brakuje u kandydata na prezydenta to znajomości języków obcych. Cóż, dla chcącego … nic straconego – na pewno mozna i w tej dziedzinie jeszcze czegoś dokonać
@caramba 2010-04-27 o godz. 12:27 – wypominasz marszałkowi BK słowa, których nie powiedział : „jaki prezydent, taki zamach ” . Zatem Ty też się dałeś nabrać na celowe przekręcanie PiSowskich propagandziastów – tak , jakby nie byli z tego znani.
Marszałek powiedział co innego : „jak wizyta – taki zamach” – i DOBRZE powiedział.
Bo i ta wizyta i ten zamach były siebie warte- ośmieszając nas przed całą Europą ! Niepotrzebnie stawiając na ostrzu noża to, co można i trzeba było wówczas łagodzić , a czego dokonał ostatecznie Sarkozy.
Niestety nie dorównał ówczesny prezydent LK swoją gruzińską wyprawą udanej misji ukraińskiej b. prezydenta AK ! Choć tak bardzo chciał walczyć i zostać bohaterem !
Został tylko lekkomyślnym bohaterem niezręcznych i potencjalnie bardzo niebezpiecznych sytuacji, o których lepiej nie mysleć, , jak się wtedy skończyć mogły …
Dla znacznej części elektoratu to będzie plebiscyt, co zapewne pogorszy wyniki kandydatów innych partii niż PO i PiS. Jak zwykle o ostatecznym wyniku wyborów zadecyduje wieś i małe miasto, czyli ta połowa Polski, do której debaty nie docierają, gdzie zachowania wyborcze są najbardziej nieprzewidywalne i gdzie kampania wyborcza to ambona, bar i dziennik telewizyjny. Wszelkie sondaże opinii są obecnie bezwartościowe. Osobiście podejrzewam, że im lepsze będą sondaże dla PO, tym większe będzie prawdopodobieństwo niemiłej niespodzianki, bo może to skłonić część wyborców do pozostania w domach. Elektorat PiS może wzrosnąć nieznacznie, ale jest duże prawdopodobieństwo, że okaże się bardziej zdeterminowany i stawi się liczniej przy urnach. Wszystko to jest obecnie wróżeniem z fusów, bo społeczeństwo jest emocjonalnie rozchwiane i zachowania wyborcze są bardziej nieprzewidywalne niż w normalnych okolicznościach.
Czy P0 różni się od PiS-u ? A jeżeli się różni to czym.
Wzburzenie wywołane moim zrównaniem tych dwóch formacji politycznych wymaga postawienia takiego pytania.
Odpowiem na nie (potwierdzając w zasadzie moje wcześniejsze tezy)
stawiając kolejne tezy-pytania abyście moi adwersarze sami na nie próbowali odpowiedzieć:
-co zmieniło się w funkcjonowaniu tak delikatnej materii jak istota funkcjonowania CBA ? Czy jest ono w obecnej formie potrzebne i czy jej istnienie jest uzasadnione cięciami budżetowymi i oszczędnościami ?
– czy IPN jest potrzebny ? Czy jego istnienie jest uzasadnione cięciami budżetowymi i oszczędnościami ?
– czy powiedzenie D.Tuska (jako premiera), że „PiS ma CBA, a my ABW” jest do przyjęcia w demokratycznym państwie prawa i czym się ono różni od mentalności ziobrowo-jarkaczej w tej materii ?
– jakie ustawy w przedmiocie funkcjonowania sądownictwa przedsięwzięto za okres rządów P0 ? Sądy nadal są niewydolne, upolitycznione, gnuśne itd.
– co rząd zamierza w przedmiocie zmniejszenia (i co do tej pory zrobił) dostępności spec.służb do różnego rodzaju inwigilacji obywateli – chodzi głównie o zbyt szeroki (spuścizna poziobrowo-poświęczkowska – Święczkowski to b.Szef ABW) i niekontrolowany model używania technik operacyjnych (obecnie 9 służb w Polsce ma takie prerogatywy i jest to własnie dlatego niekontrolowane i nadużywane) ? Ten aspekt jest najczulszym momentem w tzw. pakiecie praw obywatelskich i praw człowieka.
– co zrobiono w przedmiocie poprawy jakości stanowionego i egzekwowanego prawa, aby Polska nie przegrywała kolejnych spraw w Strasburgu (polskie skargi w tym Trybunale stanowią ok. 75 % ogółu spraw, a ponadto ok 90 % skarg obywateli na państwo polskie jest przegrywane przez Polskę – płaci budżet !)
I tak możemy mnożyć kolejne przestrzenie życia w Polsce, gdzie stan faktyczny jest obecnie – pod względem prawnym i formalno-administracyjnym – identyczny jak za rządów PiS-S0-LPR. Wg mojej oceny ktoś kto nie wykazuje chęci żadnych zmian w tak czułych i krytykowanych dawniej – rządy PiS-S0-LPR – sferach życia publicznego (o autostradach już nawet nie wspominając) niczym się nie różni od krytykowanych przez siebie przeciwników politycznych (w tej materii jest to więc pseudo-przeciwnik). Po owocach ich poznacie…….
Różni się natomiast P0 od PiS-u na pewno retoryką i temperamentem politycznym swoich leaderów. I na tej sferze widziałbym główne różnice – no może jeszcze „zapałem rewolucyjnym”: PiS-owcy chcą zmieniać, a P0-wiacy trwać…….
A co do rządów J.Kaczyńskiego – określanego jako „pro-społecznego” polityka: to właśnie PiS/S0/LPR uchwaliły ustawę o obniżeniu podatku od spadków, nawet w „thacherowskiej” Anglii akurat te podatki były na odpowiednim poziomie. Nie dotyczą one bowiem „prostych ludzi”, a jedynie elity. Iście „pro-społeczna” opcja widzenia polityki (i czym się w tej sferze różnią od „peowiaków” ?) – ale o tym nikt nie mówi.
I na koniec kilka słów riposty do Jednego, Szanownego Mojego Adwersarza, który zaleca mi milczenie, bo zjadł pewnie za oceanem wszystkie rozumy i dlatego poucza innych ex cathedra:
Prof.T.Kotarbiński miał rzec, że „mądrość sama sobie nie ufa, głupota zaś sama sobie udziela kredytu bez granic”.
Pozdrowienia.
WODNIK53
Popieram Pana Redaktorze. Też pragnę tylko pierwszej tury wyborów i wygranej Komorowskiego. Wszyscy popierający Platformę i Komorowskiego muszą się zmobilizować.
Pod datą 20.06.1929 Maria Dąbrowska (pisarka) zapisała:
,,Wydawało mi się to pewnego rodzaju kalectwem, że Polska wszystko robi połowicznie, we wszystkim boi się dna”.
Otóż.
Stąd np to klajstrowanie Kancelaryjno – pałacowych lizusów, usiłujących wrobić ministra obrony Klicha w odpowiedzialnośc za skład delegacji i przygotowania do katyńskiego lotu. Tych samych, którzy wzniecali w swym szefie dalece nadmierne wyobrażenie o własnej, historycznej roli ,,męża stanu”.
Ale jak właśnie oświadczył Szeryf Miller, za całość spraw związanych z lotem i jego finałem, wyłączną odpowiedzialność ponosi Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wreszcie ktoś z charakterem wyszedł ponad w/w kalectwo – dziekuję Panie Leszku!
WODNIK53. Obie te niby różne partie są ślepo podporządkowane kościołowi, kultywują ciemnotę, zabobon i zanik kultury, grają ponure role „osłów trojańskich” wobec mocarstwa, jego agresywnej polityki i nieludzkiej doktryny ekonomicznej. Polska nabiera cech kabaretowych i warto jest upowszechnić jej nowy nick „KATOPOLO”. Pozdrawiam
A jak już, Droga Tereso, ktuś nie popiera PO, to niech przynajmniej wybierze mniejsze zło, zgodnie z tytułem od Gospodarza.
Obserwuję na bliźniaczych blogach Redaktorów Szostkiewicza i Passenta syndrom starej panny. Polega on na ukrywaniu własnej niezdolności decyzyjnej za dymną zasłoną wad, wynajdywanych, niekiedy na siłę, w konkurentach. Czyli jest to mało twórcza postawa na ,,NIE”, kończąca się zwykle oddaniem swego losu przypadkowi, byle komu.
Kierunek dyskusji jaka podazaja Goscie Adama Szostkiewiza, zmusza mnie do wrzucenia jeszcze garsc kupletow Psa Bobika:
Wyborco, wyborco,
cienki z ciebie Bobik,
że cię sytuacja,
że cię sytuacja
tak w bambuko robi.
Kartkę malowaną
wrzucisz do otworu,
choć naprawdę nie masz,
choć naprawdę nie masz
większego wyboru.
Między oszołomem,
a konserwatystą
wódka jest jedyną,
wódka jest jedyną
sprawą całkiem czystą.
Kandydaci myślą:
wyborcy jak dzieci,
każdy za cukierka,
każdy za cukierka
do urny poleci.
Wybory, wybory,
coraz większa szopka.
Pójdę w las jak ogar,
pójdę w las jak ogar,
wrócę po wykopkach.
@WODNIK, @spin doktor – w normalnym kraju, w normalnych warunkach PO, Tusk i Komorowski byliby kiepskimi kandydatami do rządzenia. Ja ich nie kocham, przeciwnie, dostrzegam ich liczne wady, ale na Komorowskiego zagłosuję i innych do tego namawiam. Dlaczego? Bo Platforma nie jest PiSem. Bo Platforma stanowi jedyne zabezpieczenie przez recydywą PiSu. PiS jest narodowo nadęty, kieruje się irracjonalnymi fobiami, uprzedzeniami i osobistymi ambicjami Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma bladego pojęcia o gospodarce i o polityce międzynarodowej, jest skrajnie etatystyczny, a jedynymi uznanymi metodami rządzenia, czegośmy mogli przez dwa lata doświadczać, jest kreowanie podziałów, antagonizowanie jednych przeciwko drugim („prawi Polacy” to najnowsza zwrotka tej samej piosenki) i nasyłanie policji na przeciwników. PiS to gwarancja regresu cywilizacyjnego Polski, Platforma, zachowująca się dosyć koncyliacyjnie, szanująca realia europejskie i daleka od gospodarczego populizmu, daje przynajmniej jakąś nadzieję na to, że Polska stanie się kiedyś krajem normalnym. Czy polska lewica daje taką gwarancję? Nie, bo nie ma żadnego pozytywnego programu, a za kilka posad, kilka stołków, gotowa jest zawrzeć kompromis z PiSem, Lepperem i zresztą z każdym – byle nie z Platformą. (Czemu nie z Platformą? Bo lewica usiłuje w ten sposób dowieść konieczności swojego istnienia.) Tymczasem rację ma jeden z komentatorów, piszący, że gdyby Platforma otrzymała poparcie wyborców o skłonnościach lewicowych, przestałaby się bać utraty wyborców „prawicowych” (cudzysłów świadomie), a więc przestałaby się zachowywać pisopodobnie w (niektórych) kwestiach ideowych.
KATASTROFA I ŻAŁOBA JAKO CENZURA. Bardzo niepokoi mnie, że taka postawa zaczyna być polityczną strategią. Czy nie wydaje się Szanownemu Panu Redaktorowi, iż jest to aktualnie jedno z największych źródeł zakłamywania rzeczywistości?
Nieuchwytny urok władzy
Katastrofa w Smoleńsku jest katastrofą polskich elit politycznych.To one wywołały przesłanki jej powstania oraz doprowadziły do niej, uderzając w samych siebie. Zginął kwiat solidarnych elit, co prawda w liczbie setki aleć zawsze to jednak strata dla tych sił politycznych. Żeby ten kwiat nie pozostał zaledwie elitarnym, więc zasugerowano narodowi, że jest on eksponentem i depozytariuszem woli narodu. Ma to tyle wspólnego z prawdą ile Tusk i Kaczyński z bezrobotnym. Trudno więc oczekiwać, by ów bezrobotny szczerymi łzami opłakiwał zmarłych twórców swego nieszczęścia. Natomiast w to miejsce publikatory folgowaly sobie ile wlezie. Płakały rzewnymi łzami i zanosiły się pod niebiosa niewymuszonym szlochem mając pełną świadomość komu zawdzięczają swój nieskrępowany rozwój i światłość Chanuki.
Poszczególni publicyści różnie się ustawiają w tej delikatnej kwestii, jedni są ?za?,inni ?przeciw? jest także grupką będąca ?za a nawet przeciw?. Najbardziej odpowiada mi pogląd i zachowanie Pana Wałęsy, znanego publicysty z ?Wprost?, który oświadczył, że nie życzy sobie takiego cyrku jaki solidarne elity i popaprańcy wykręciły Kaczyńskiemu. Żadnych mszy świętych i jeszcze bardziej błogosławionych homilii oraz mów pożegnalnych nie życzy on sobie na własnym pogrzebie. Przypuszczam, chciał on przez to także powiedzieć, że nie daj Boże leżenia krzyżem na Wawelu ramię w ramię z druhem Kaczyńskim, bowiem biednej Walentynowicz to on wybaczył, ale kapitaliście ze spółki ?Telegraf? przez gardło przejść mu to nie może. Mimo, że w serialach i horoskopach, a także przez solidarnych psychologów jest usilnie upowszechniana pacyfikacja antykapitalistycznej agresji, gdzie nawet pełna wdzięku i urokliwa Maja przekonuje nas :?Wybacz sobie i wybacz innym?. Jakież to piękne i humanitarne, jednak w swej istocie pacyfikujące niezadowolenie społeczne z nowych stosunków, które nader obficie obrodziły w negatywne zjawiska społeczne z woli demokratów i kościelnego uświęcenia.
Po całym, nieustającym serialu żałobnym, w którym brylował jedynie słuszny wybraniec narodu, ten który odszedł z tym, który ma nastąpić, nieomal w braterskim uścisku i z migającym w cieniu pomazańcem z prawyborczego misterium graniczącego z hucpą propagandową w znanym stylu, nastąpił okres zdecydowanej aktywności wiadomej wszystkim mafii politycznej stanowiącej kręgosłup wszystkich partii o demokratycznym przesłaniu dla rządzących i dyktaturze wobec rządzonych.
A to nieznany publicysta z ?Rzepy? uwikłał się goebbelsowskie układy, na które natychmiast zareagowali bracia z ?Gazety Wyborczej? i jej stronnicy z ?Polityki?. To znów wywłaszczony Król wszystkich publicystów z tygodnika ?Wprost? powiedział a właściwie napisał o orle przejmującym role kondora, za co zostal wywalony z roboty. W ten oto postępujący sposób akcja wspaniale się rozwija, przybywa im cekaemów i granatów moc. I złości też im przybywa, by braterskiego przeciwnika wyciąć w pień.
Z ekumeniczną miłością możemy powiedzieć otwarcie, że nam jest zupełnie obojętnym jak się ułożą stosunki między Kainem i Ablem. Czy zwyciężą zwolennicy Judasza Iskarioty, który popełnił samobójstwo wobec zdrady Jezusa, czy też palmę zwycięstwa poniosą apologeci świętego Piotra otwierającego dla swoich niebiańskie bramy. Rzecz się ciągle dzieje pomiędzy mrokami bardzo odległej przeszłości a jasnością ciągle nieoczywistej przyszłości. W tej też grze myślami, wspomnieniami i nadziejami, najlatwiej jest wygrać doczesne życie materialne. Zafascynowany i zahipnotyzowany naród w narkotycznym transie nie zauważa, kiedy kapłani liberalizmu wkładają mu ręce już nie tylko do jego kieszeni ale zaczynają mu także gmerać w duszy. W ten sposób tworzy się naród patriotycznych kosmopolitów pozostający w pozycji łokciowo-kolankowej między USA i Izraelem. Ta walka o ich wolność jest naprawdę urzekająca.
Jej rezultatem jest to, że 20-letnie rosyjskie Tupolewy z nawiedzeniem i rozmysłam, za wszelką cenę, niszczymy jako symbole zniewolenia i kłamstwa katynskiego, a w piaskach wyzwalanych pustyń afgańskich rozbijamy 40 -letnie C-130 Herkules niosące wolność, pluralizm i demokrację wraz z dostępem do całej Tablicy Mendelejewa. Jeszcze trochę a w rezultacie błyskotliwej polityki wojennej znanego psychiatry i tabunów solidarnych historyków zaczniemy latać na wrotach stodół z Koziej Wólki jak przystało na białoczerwone orły uwiedzione dostojnością i skutecznością amerykańskich kondorów umiejących znaleźć swe miejsce w każdej sytuacji.
Dla mnie jest zaskakującą gwałtowna i niespodziewana zmiana w kursie polskiej polityki zagranicznej. Nie rozumiem jak można tak głęboką i pełną poświęcenia nienawiść wobec słowiańskich Ludów Wschodu, ze strony naszych wędrownych elit, zamienić w płomienną i szlachetną miłość wobec swych odwiecznych wrogów. Jest to tak nienaturalne i zakłamane zachowanie już na początku tej drogi wiodącej donikąd , opartej na kłamstwie założycielskim III RP jak i u jej końca znaczonego na własne życzenie katastrofą w Smoleńsku.
Polskiej głupoty, nawiedzenia i dziecięcej naiwności nie usprawiedliwia nic. Bez znaczenia są interpretacje obciążające Rosjan a wybielające Polaków. Polacy nie musieli lecieć do Katynia. Rosjanie robili im grzeczność pozwalając lądować na swoim lotnisku. Obowiązkiem naszych pilotów było znać geografię lotniska i jego techniczne uzbrojenie oraz panujące tam wówczas warunki meteorologiczne. Jeżeli nieuwzględnili oni tych podstawowych elementów to oznacza, że byli oni zbyt młodymi i niedoszkolonymi pilotami. Za ten stan rzeczy ponosi pełną odpowiedzialność organizator tej dramatycznej i niechlubnej wycieczki pogrzebowej do Katynia. Jeżeli przypomnimy do tego katastrofę w Mirosławcu to otrzymamy niepokojący obraz recydywy polskiej ignorancji wśród solidarnych elit, szkolonych na kolanie po lustracyjnych awanturach, gdzie z ćwoków w trybie solidarnego awansu po dwóch tygodniach przyznaje się szlify oficerskie adeptom nowego wywiadu. Po prostu jest to skandal, który nie mógł się inaczej zakończyć jak miało to miejsce.
Lotnicze procedury są krwią ludzką pisane i w związku z tym jakiekolwiek odstępstwo od nich jest zbrodniczym przestępstwem.
Nie można do wozu chłopskiego zakładać koni wyścigowych, bo musi się to zakończyć katastrofą. Pilot wojskowy czyli pilot bojowy ma zupelnie inne predyspoyzcje, wykształcenie i wyszkolenie, ukierunkowane na zniszczenie przeciwnika i śmierć, aniżeli pilot komunikacyjny przewyższający kwalifikacjami i doświadczeniem swego wojskowego konkurenta. Postawowym celem pilota cywilnego jest zapewnienie bezpieczeństwa lotu i pasażerów, a cała otoczka polityczna ,nawet dyktowana czterema Prezydentami nie ma najmniejszego znaczenia. Dlatego dyplomatycznych ignorantów muszą wozić cywilni piloci komunikacyjni znający swoją odpowiedzialność za los i życie pasażerów oraz bezpieczeństwo samolotu.
Opowiadanie w tej sytuacji historyjek o dziejowym spisku wobec Polski jest wyłączaniem w nas logicznego myślenia. Rozpisywanie się, że w momencie katastrofy w Soleńsku wisiały nad nim dwa amerykańskie i jeden rosyjski satelita szpiegowski niczego nie wyjaśnia, poza sugerowaniem, że Amerykanie wraz Rosjanami zmówili się przeciw Kaczyńskim. Dlatego by uciąć jakiekolwiek konfabulowanie, muszą być wyjaśniane wszelkie wątki i ślady tego tragicznego zdarzenia. Zdarzenia będącego smutną konsekwencją politycznej walki między PO i PiS. I niechodzi tutaj o zamierzone działania lecz o splot małych poczynań, które złożyły się na wielką katastrofę. Przecież nic nie stało na przeszkodzie by wysłać tam dwa albo i trzy pociągi oraz trzy samoloty dla przykładu. Była to jedynie kwestia dobrej woli i właściwej organizacji oraz zabezpieczenia imprezy, które było niemożliwe w sytuacji walki konkurencyjnej o prezydenturę.
Oba ugrupowania odebrały w tej sytuacji straszną naukę pokory wobec sił wyższych aniżeli im się wydawało, że oni takie stanowią. W ramach konieczności odebrania także lekcji politycznej z tej katastrofy żadne z obu preferowanych opcji nie powinny zostać nagrodzone fotelem prezydenckim, a to chociażby tylko dlatego, że ich istota, jak dowiodła przeszłość, jest nieustającą walką o fotele, krzesła i czołowe miejsca w przednich rzędach. Ich kwalifikacje, system wartości, oparty jest na mitach, wierze i niekompetencjach. Dlatego bardzo dobrze byłoby gdyby te dwie prawicowe partie polityczne zostaly pogodzone przez Napieralskiego, jest to bardzo mało realne ale nie niemożliwe. Wymagałoby to pełnego zwarcia lewicy, poprzez odstąpienie od osobistych urazów, animozji i ambicji. Taka postawa ma ogromne znaczenie w kontekście kolejnych oczekujących nas wyborów. Czy jednak tak się stanie zobaczymy w najbliższym czasie. Przecież nie może tak być, u diabła, że ze swej natury lewicowe społeczeństwo zupełnie miałoby stracić swą reprezentację, bowiem nie ma w tym układzie ani wolności, ani pluralizmu, ani też demokracji.
Ci, którzy doprowadzili do tej katastrofy i ponoszą za jej powstanie odpowiedzialność powinni zapłacić swymi karierami. Wynika to z faktu, iż tych katastrof było już bardzo dużo, w wielu dziedzinach naszego życia, często na sztandarowych odcinkach życia kapitalistycznego, a wynikały one z podstawowych zaniedbań, że komuś nie chciało się dachu odśnieżyć. Jak więc widzimy absurdalna reguła solidarna:?Jak najmniej państwa? jest nie tylko szkodliwą ale i skrytobójczą. Takie eksperymenty to można sobie przeprowadzać we własnym ogródku a nie na organiźmie państwa. Stąd źle się dzieje, że politycy nie mają Dekalogu Pro Publico Bono i odpowiedzialności cywilnej za podejmowane decyzje. Rozumiemy, że uchwycenie granic odpowiedzialności i jej zdefiniowanie jest zadaniem niezwykle trudnym, tym niemniej powtarzające się tragedie są oczywistym przejawem łamania prawa zwyczajowego i niepisanego a także tego konstytucyjnego, za co konsekwencje muszą być ponoszone przez elity, by nie czuły się one bezkarne na na nieswoim folwarku.
Pisząc na blogu w/w tekst,wyraziłpan życzenie większości Polaków.Mamy demokracę,nie powinno więc pana dziwić ,że duża część dziennikarzy i osób publicznych,manifestuje swoje zdanie,czasami okropnie głupie i pod wyborcę pisane,mówione.Pani Kluzik-Rostkowska to pikuś,ale co mówi Pspieszalski,Marcim Wolski,czy też sławetny zakonnik Muchomór,to są dopiero brednie.Fakt,jestem ateistą,gdybym miał takich guru jak on i iwkładali by mi do głowy takie „prawdy”,zrezygnowałbym z ich usłu.Nie jestem słuchaczem ani TV1,Ani Trwam,jednak internet informuje o poczynaniach tych nawiedzonych mEZOw,trudno więc nie znać ich opini.Miałem nadzieje że poważne portale,Onet,Interia,nie będą publikować tych bredni,ale rozumię,każdy musi z czegoś żyć.Pozdrawiam,wyrażam uznanie za komentarze prasowe i telewizyjne.
Lewica w Polsce praktycznie nie istnieje, bo to co reprezentuje SLD pod przewodnictwem niejakiego Napieralskiego to jest farsa lub raczej tragifarsa. Pozostałe ugrupowania piszczą z cicha i co i raz na zdychanie im się zbiera. Zresztą bez dostępu do mediów to i to piszczenie prawie nie jest słyszalne.
Po ogłoszeniu listy kandydatów na prezydenta na chwilę odebrało mi głos – takiej galerii trupów politycznych powyciąganych z różnych szaf to jescze nie widziałem. Istny gabinet figur woskowych. Natym tle Komorowski wygląda na najbardziej żywego.
Jestem od kilku lat za granicą. W Polsce byłem obywatelem drugiej kategorii. Do Polski już nie wrócę. W tym kraju gdzie mieszkam obecnie zapisałem sie do miejscowej partii narodowej (sic!) gdzie biorę udział w dyskusjach o przyszłości kraju, gospodarce, polityce itp siedząc razem z radnymi miejskimi i parlamentarzystami, pomagam w kampanii wyborczej i nikt mi nie pluje przeszłościa, pochodzeniem, narodowością itp. Liczy się to, że jestem gotowy stanąć do pomocy kiedy potrzeba i podpowiadam jak można zdobyć głosy miejscowej Polonii.
Oni tu nie rozumieją jak można być szykanowanym za służbę państwową na rzecz legalnego rządu albo jak prawica może wyrzucać z pracy wszystko co nie jest prawicowe łącznie ze sprzątaczkami.
Dla mnie osobiście Polska znajduje się obecnie pod okupacją kato-prawicy i neo-liberałów – gdyby Dante to widział to dopisałby eszcze jeden krąg piekła.
Wodnikowi 53 powiem tak: obie partie są prawicowe. Ale są różne style uprawiania polityki przez te partie. Styl PiS-u to jest dzielenie narodu na naszych i tych, co stali tam, gdzie stało ZOMO, węszenie spisków (pod szyldem szukania układu), ultrakatolicyzm spod znaku Radia Maryja, areszty wydobywcze i w ogóle bezprawie pod szyldem zaprowadzania porządku i lustracja życiorysów.
Prawicowa PO też jest bliska ultrakatolicyzmowi, ale jednak nie Rydzykowego, ale jednak nie mamy dziś ze strony rządu napaści na korporacje i różnej maści wykształciuchów, na ludzi o innych poglądach niż prorządowe, nie ma aresztów wydobywczych i gróźb, że jak kto się wychyli, to IPN go załatwi.
Tęskni mi się za partią typu UW lub coś między klasyczną lewicą a UW, ale z braku laku, mając do wyboru między dwiema partiami prawicowymi, zdecydowanie opowiadam się do stronie Platformy i jej umiarkowanego kandydata na prezydenta.
Tym bardziej, że nadający ton lewicy SLD okopał się na pozycjach aparatczykowskich i nic nie zapowiada zmiany.
A co wierszyków p. Komorowskiego, to czepiać się ich mogą tylko ludzie pozbawieni poczucia humoru. Panuje u nas miły zwyczaj, że co lotniejsi w piórze na różne okazje piszą bezpretensjonalne a niepozbawione dowcipu rymowanki. I tego się po nich zwykle oczekuje.
Przecież p. Komorowski nigdzie ich nie publikuje i nie przywiązuje do nich wagi. A że media wyławiają je na potrzeby różnych „Szkieł kontaktowych” i podobnych programów, to przecież autor nie ma na to wpływu.
Dla mnie te wierszyki są sympatycznym rysem w osobowości p. marszałka Komorowskiego.
aqa pisze:
2010-04-28 o godz. 00:51
aqa pisze:
2010-04-28 o godz. 01:13
aqa pisze:
2010-04-28 o godz. 04:02
Szanowna Pani,
jak sie Pani dalej tak bedzie wysilac, to jeszcze Pani zylka peknie.
No dobra @aqa, trochę się potłumaczę ponieważ nie chcę być źle rozumiany, a rozczarowania nie dopuszczam. Otóż nie wybrzydzam na Komorowskiego, nisko się kłaniam tym odważnym ludziom początków demokratycznej opozycji, ponieważ w czasie gdy oni podejmowali swoje dzieło, ja grzecznie codziennie udawałem się do pracy i swoją sumiennością opóźniałem upadek dyktatury. Innymi słowy stałem właściwie po tej samej stronie co ZOMO, choć były momenty, że i władza socjalistyczna nie była ze mnie zadowolona. Najbardziej jednak mnie wkurzają twierdzenia, że przewrotu dokonała elita opozycji, a prawda jest taka, że bez robotnika Wałęsy, który zapewnił poparcie mas, nic by się po prostu nie stało. Tych prawd jest oczywiści więcej, ale ta o której wspomniałem, ciąży swoją istotnością.
Przejdźmy jednak do obecnych wyborów(?)prezydenckich. Napisałem, że gdyby nie katastrofa swój głos oddałbym na nieboszczyka LK, który moim zdaniem nie był żadnym demonem, a średnio szkodliwym gamoniem, który lepiej lub gorzej recenzował pomysły rządowych reform. Kandydat Komorowski, jeśli zostanie prezydentem, podpisze nawet najbardziej absurdalny projekt reform, a wtedy nam obywatelom może nie być do śmiechu.
W tej patowej dla mnie sytuacji nie chcę, ale muszę zagłosować na Komorowskiego i chciałbym żeby wiedział (ale jak to zrobić?), że mój głos nie oznacza poparcia, a jest rezultatem braku wyjścia.
czy to ma być merytoryczna dyskusja nad tym co dzieje się na scenie politycznej? Czy to nie jest żenujące, że redaktorzy (POLITYKA, GW, RZECZPOSPOLITA itp) zamiast punktować błedy popełniane przez obydwie główne strony sceny politycznej dmuchają bezkrytycznie w żagle okrętu uwielbianej przez siebie opcji politycznej jak płatne sługusy?
Czy WY jesteście obiektywni? Na pewno nie.
KOMOROWSKI „cacy” a KACZYŃSKI „be” – jesteście śmieszni w swoim daltonizmie.
Co zrobil WODNIK, aby cala lista jego slusznych punktow weszła na wokandę rządową?
Nic nie zrobil. Poddal sie w przedbiegach. Nawet w Napieralskim nie widzi sojusznika. Slabe poparcie dla partii na lewo od PO (NB, zerowanie Obywateli jest niegrzeczne) jest faktem od z górą pięciu lat. Politycy – Belka, Cimoszewicz, Kwasniewski, Borowski … – podejmowali próby takiego usytuowania zjednoczeniej lewicy w nowym ukladzie, aby zbliżyć ją programowo do PO i odciążyć w upierdliwej walce o oszołomowa część „klasy wyborczej”. Lewica nie musiała wchodzić do rządu (jesień 2007), wystarczyło dać gwarancje, że w przypadku konfliktu granicznego – o to kto ma formować rząd – opowie się zawsze po stronie PO przeciw PiS. Zawsze – tj. w danym Sejmie, w obecnym układzie sił politycznych. To dałoby oddech Platformie i mogłaby ona obalić CBA, IPN i podobne projekty PiS, gdyż ewentualną, a raczej pewną i byc może dotkliwą stratę poparcia po prawej stronie kompensowałoby wsparcie Lewicy. Nie rozumiem dlaczego formułowanie prawdy na ten temat jest zamachem na demokrację, wszak jest to fakt narzucony przez ZZ, JK i ich zagończyków.
W tej trudnej dla lewicy sytuacji WODNIK demonstruje postawe rezygnacji. W Szwejku zdaje mi się jest opowieść o dwóch żabach, które wpadły do wiadra ze śmietaną – jedna jest optymistką, druga pesymistką. Należało próbować historycznego kompromisu z PO, niestety z pozycji słabości. Tymczasem w SLD liczono prawdopodobnie, że PO się zużyje, kryzys gospodarczy na świecie ją zasypie, choćby osłabi i będzie można z PiSem dokonać rozbioru ich wyborców. Taka kalkulacja była błędna. Wygląda na to, że ten błąd arogancji i zadufania popełnia kilka procent osób popierających SLD i być może kilku zgorzkniałych blogowiczów, którzy jak przyjdzie do wyborów sejmowych poprą SLD. Gdyby jednak Lewica przesunęła się do centrum to miałaby szansę powiększenia elektoratu.
Przecież wyraźnie widać, że we wszystkich punktach swojego programu Platofrma działa oportunistycznie, czy to szkolnictwo, czy to zdrowie, media, CBA w końcu przejęła, itd. Oportunistycznie do czasu, aż PiS zostanie ostatecznie pokonany. A to może się zdarzyć w roku 2011, ale tylko częściowo. PiS i jego wyborcy będą stali tam zawsze, wpływy KK też nie znikną w przeciągu kilku(nastu) lat. Postawa WODNIKA jest oczywiście dopuszczalna, ale za cnotę uznać jej nie można. (IMHO)
Nieudolna PO, ze swoim „ziemiańskim”, posłusznym szefom partii prezydentem, bez liczącej się opozycji, to niewątpliwie optymalny wariant, jaki zapewni nam nijakie pprzetrwanie.
Przegrana JK , nie jest jeszcze do odtrąbienia, bo wystarczy, że w którymś ze spotów pojawi się Juszczenko, bądź Tymoszenko, żeby wiarygodnie zaświadczyć,- co realnie oznacza promoskiewskość władców niedawnych „kolonii”, i metafora wejdzie w nadód, drążąc jego podświadomość. W końcu obecny rząd, jest o krok podpisania długoterminowych/niekorzystnych / dostaw gazu z Rosji, przy równoczesnym , zawarciu skrajnie niekorzystnych umów na poszukiwanie i ewentualne wydobywanie naszego gazu/ogromne złoża/…
Oczywiście pani Kluzik-Rostkowska, to zasłona dymna ,że będzie miło. Tym razem walka jest o być albo nie być, więc…
Pozdrawiam,Sebastian
P.S.Szanowny Gospodarz, pozwolił sobie na małą manipulację wobec gości, podciągając odbiór zupełnie niecharyzmatycznego marszałka Komorowskiego/swojego przyjaciela/ za pomocą „ogłupiającej” definicji słownikowej. Oczywiście charyzma w potocznym znaczeniu, to „to coś” co czyni, że dana osoba wszysltkim wyjątkowo pasuje na najważniejsze stanowiska, nawet tym, których ona z powodów np. programowych irytuje. O charyźmie , możnaby bez końca, ale na samo hasło, każdy czuje!!! o co chodzi…
@czy to ma być merytoryczna dyskusja nad tym co dzieje się na scenie politycznej? Czy to nie jest żenujące, że redaktorzy (POLITYKA, GW, RZECZPOSPOLITA itp) zamiast punktować błedy popełniane przez obydwie główne strony sceny politycznej dmuchają bezkrytycznie w żagle okrętu uwielbianej przez siebie opcji politycznej jak płatne sługusy?
Człowieku! Nie psuj zabawy! Nie muszę chodzić do cyrku, ani do kabaretu – wystarczy poczytać publicystykę ”niezależnych dziennikarzy” i pełne zachwytu komentarze ”inteligencji” czytającej ”opiniotwórcze tygodniki” ze szczególnym uwzględnieniem dodatku ”niezbędnik inteligenta” (ja bym się obraził, gdyby kupowana przeze mnie gazeta tak nazwała swój dodatek, ale oni są dumni 🙂 ).
Przecież takie wpisy jak ”Stefana” przebijają Monty Pythona połączonego z Mumio i Orwellem:
^^^
Wodnikowi 53 powiem tak: obie partie są prawicowe. Ale są różne style uprawiania polityki przez te partie. Styl PiS-u to jest dzielenie narodu na naszych i tych, co stali tam, gdzie stało ZOMO, węszenie spisków (pod szyldem szukania układu), ultrakatolicyzm spod znaku Radia Maryja, areszty wydobywcze i w ogóle bezprawie pod szyldem zaprowadzania porządku i lustracja życiorysów.
Prawicowa PO też jest bliska ultrakatolicyzmowi, ale jednak nie Rydzykowego, ale jednak nie mamy dziś ze strony rządu napaści na korporacje i różnej maści wykształciuchów, na ludzi o innych poglądach niż prorządowe, nie ma aresztów wydobywczych i gróźb, że jak kto się wychyli, to IPN go załatwi.
^^^
Ta cała chryja z charyzmą – to choroba umysłów. Najpierw wmówić motłochowi, że sytuacja jest wyjątkowa, nadwzwyczajna, wymagająca mobilizacji, a to z powodu Rosji bądź Niemiec, a to samowładztwa mitycznego „układu”, stąd krok mały do przypiasnia nazdwyczajnej ważności tej cechy u przywódcy, charyzmy mobilizującej tkankę emocjonalną w narodzie. A przecież wszelkie studia socjologiczno-polityczne wskazują, że charyzma jest na ogół szkodliwa. Charyzmatyczny był Hitler i Churchill w wojennym okresie, Kennedy i Reagan w momentach przełomowych dla historii USA, ale oni odgrywali rolę wodzów. A już w przypadku prezydenta RP ulokowanego przez konstytucję w roli spokojnego arbitra z duża (nadmierną) władzą wetowania, z możliwością ingerowania w bieg wypełniania władzy wykonawczej jest szkodliwa.
Musimy zdać sobie sprawę z różnic i się po którejś ze stron opowiedzieć.
Właśnie skończyłem oglądać (i słuchać) konferencję prasową premiera.
Myślę, że narastający z dnia na dzień, wyraźny „rozłam” ideowy społeczeństwa jest czymś dobrym. Zmusza do zdania sobie sprawy z różnic, do zdania sobie sprawy, po której stronie się jest, do opowiedzenia się po którejś z nich.
To jest niezbędne w demokracji.
Każdy musi zadać sobie pytanie i na nie następnie odpowiedzieć: komu, według niego czy niej, bardziej zależy na dobru kraju: Pospieszalskim czy Tuskom?
Bez odpowiedzi każdego z nas na to pytanie dalej będziemy grzęźli.
Bardzo nieładnie sformułowane pytanie, panie MW – komu bardziej zależy na dobru kraju: Pospieszalskim czy Tuskom?
Nieładnie wobec szanownej Margud, bo stawia ją w niezręcznej sytuacji. Wybór powinien być między – „Lepperom czy Tuskom”.
Poważnie mówiąc, dobro kraju to pewna idea, wzniosła, patriotyczna i … trudna do obiektywnego ustalenia, czy choćby wzajemnego uzgodnienia. Spór jest nieustający, od czasu do czasu należy wypracować kompromis. Pospieszalski dać szansę kariery w prywatnej firme reklamowej. Twierdzą znawcy, że nie trwałaby ona długo z uwagi na niskie kwalifikacje.
No i konferencja sie odbyla.
konferencja Premiera RP.
Niby wielka fogura ale publiczna TVP nie zapewnila mozliwosci jej wysluchania w calosci. INFO ucielo jej caly koniec tak ze nie wiem o co jeszcze pytali dziennikarze premiera.
Dawniej , to o transmisji z Wyscigu Pokoju informowano z podaniem godziny – teraz mamy nowoczesnie, bo to TV ODZYSKANA.
Natomiast moglem wysluchac w audycji p. Warzechy oczywiscie calej i nieskracanej wypowiedzi p. wildsztajna / celowo mala/ jakimi to petentami jestesmy wobec Rosji w sprawie sledztwa, przyznal ze w Chocago nie pisano o samolotach wojskowych ale cos zawsze wycisnac by sie dalo jeszcze wiecej.Nie mamy tez jak mowi rowniez ziemkiewicz i pospieszalski zadnych zobowiazan wobec Rosji , moglismy przeciez przejac sledztwo.
Ruscy maja NA PEWNO cos za uszami a sa tez winni bo zaopiekowali sie tym wszystkim co z nieba spadlo.
Logiczne, 1000 km od Polski ustanowimy strefe neutralna w tym czasie cialami i pozostaloscia powinny sie lisy kruki i wrony zaopiekowac .
No przeciez tak zawsze na pobojowiskach bywalo.Sa tacy co byli w Kabatach , ba nawet pokazywali potem co znalezli – suweniry.
Czego czepiam sie Mundzia , ktoremu nie zapewniono warunkow istnienia w obcym mu do tego stopnia swiecie ze nawet nie mial pieniadzy – BO NIE WZIAL ZE SOBA.Krzywda mu wiec placze przed swiatem.
Musze sie wytlumaczyc.
Slyszalem tu utyskiwania na to ze PO zagarnie cala wladze w kraju i bedzie to koniec demokracji. Byc moze ale to chyba taz PO przeforsowala niezalezna Prokurature Generalna. Niezalezna do tego stopnia ze nawet Premier nie moze jej nic nakazac , ma ONA tylko dzialac zgodnie z litera prawa i mam nadzieje Polski.I coz sie dzieje?????
z 76 prokuratorow krajowych tylko 1 slownie jeden chcial podiac prace w sadownictwie polskim, takim niezaleznym , samorzadnym no nie przesadzajmy samofinansujacym sie – a to juz nie.
Oni tylko przechodza w stan uspienia z obecna pensja corocznie waloryzowana .Gdzies w tej okolicy pisalem o kundlu podworkowym ktory nie wie jaka jest jego rola w gospodarstwie zwanym POLSKA.
Dla mnie to i p. mundzio i tych siedemdziesieciu paru lajzow trybunalskich to obraza dla ludzi placacych podatki.
Psu nalezy sie zupa ale za ta zupe trzeba pilnowac zagrody , no chyba ze sie jest obibokiem -CZYTAJ PROKURATOREM KRAJOWYM- co woli ,lezec na sloneczku a w razie deszczu to parasol nalezy mu przyniesc.
z pozdrowieniem dla szanujacych prawnikow – JESZCZE.
Cenna jest ta Pańska umiejętność pisania obrzydliwie bez obrzydzenia. A może gdzieś w głębi czuje Pan obrzydzenie do swoich obowiązków?
„Koniec PiS nadchodzi szybkimi krokami”
Czy mamy to rozumieć w ten sposób, że wprawdzie nie było Jarosława w tamtym samolocie, ale WY już się zajmiecie dobiciem Jego?
O-b-r-z-y-d-l-i-w-e
Polityka histeryczna PiS
„Polityka Histeryczna” wiele wyjaśnia. Najnowsza „Polityka Histeryczna” wyjaśnia prawie wszystko. Zbierzmy więc legendy, które w takiej polityce zastępują fakty. Zginał, czy raczej poległ prezydent. Zamach przygotowywany był od dawna, czego dowodem są wypowiedzi polityków pokroju Palikota i Niesiołowskiego. Wyprawę po śmierć zorganizował prezydentowi rząd.Trudno więc się dziwić krwi na rękach Tuska. Ława oskarżonych jest dużo dłuższa. Siedzą na niej dziennikarze, pisarze, filmowcy, siedzi słowem, ze spuszczona głową, cala „łże elita” III RP.
To oni, nie zgadzając się z prezydentem, zabili go zepsutym samolotem. Zmowa z Rosjanami-wynik służalczości- w „Polityce Histerycznej” też nie budzi wątpliwosci. Mity zostały wiec ustalone i opublikowane,wyemitowano genialnie zagraną przez aktora żałobę, wokół mitu gromadząc „wszystkich Polaków”. Powstały wiersze wyroki, mnożą się publikacje, w których ogniu płona winowajcy.
Histeria jak Historia ma być nauczycielką narodu. Mimo oczywistych zbrodni, „Polscy Histerycy” nie rezygnują z narodowej jedności. Recepta na zgodę w Polsce jest jedna. Nie będzie wybaczenia! Ci , którzy nie proszą na pewno go nie dostaną, a gdyby prosili , też nie dostaną. Zjednać nas może jedynie odwet. Warto by wrócić, do lekkomyślnie zarzuconego zwyczaju, publicznych stosów. Spalenie Palikota, Niesiołowskigo i innych winnych na stosie cieszyłoby się zapewne wielką popularnością. Filmowana przez Pośpieszalskiego egzekucja mogłaby liczyć na setki tysięcy widzów. Narodową żałobę zastąpiłaby narodowa wzgarda. Po serii publicznych egzekucji powinny nastąpić zesłania. PO znalazłoby się w komplecie na Workucie, a „łże elity”, wykształciuchy i inni zdrajcy mogliby zaludnić Guantanamo.Do zgody byłoby już blisko.
Utworzony przez Histeryków Komisariat Polskości wydawałby, opierając się po nieznacznych zmianach na „Rassengezecach” z Norynbergi, zaświadczenia dla „Prawdziwych Polaków”, „Mieszańców” tolerowanych bez prawa głosu i „Niepolaków”, którzy w Polsce byliby nie na miejscu. Ponieważ żadna siła polityczna, żadna partia nie dorosła do koalicji z Jarosławem Kaczyńskim, demokracja byłaby zbędna. Jarosław Kaczyński musi mieć władzę absolutną. Pomysł obwołania go królem tylko przez chwilę wydawał się żartem. Po Wawelu staje się kolejnym mitem założycielskim „Polityki Histerycznej”. Mnie ten pomysł nawet się podoba, jeśli księżniczką zostałaby nasza „Diana”-posłanka Marzena Wróbel. Król Jarosław i Księżniczka Marzena. Wyobrażam sobie zdjęcia pary królewskiej we wszystkich polskich urzędach, tuż nad orłem.
Zastanawiałem się nad losem Wajdy na przykład .Nie miałby, zasłużył na to aktami „wajdalizmu”, łatwo. Szkoda Oscara. Może dostałby szansę. Może jako asystent Pośpieszalskiego nakręciłby film „Piłsudski”, w którym marszałek byłby tylko cieniem, niedoskonałym prototypem największego polityka w Histerii Polski. To jedyny szansa Wajdy na ocalenie.Nie mnie to jednak oceniać, to wyroki Najnowszej Histerii Polski.
I jeszcze na marginesie; PKB Polski ma szanse wzrosnąć w tym roku o 3,8%.To zmniejszy bezrobocie. Powstają cywilizacyjne projekty na ME 2012. Strumień unijnych dotacji płynie nieprzerwanie.Po dwóch latach rządzenia, po kryzysie i w środku najnowszej Histerii Polski rząd cieszy się niespotykanym w Europie poparciem. A u mnie jak co tydzień wywieziono śmieci.
Żebyśmy nie musieli jak za komuny pytać; i komu to przeszkadzało?
Warto o tym pamiętać, wybierajac prezydenta
pozdrawiam, tymczasem
MW, powiadasz ALBO-ALBO.
Lecz zważ proszę (niepodobna, byś o tym nie wiedział), że pod hasłem ,,ten kto nie z nami, jest przeciw nam”, unicestwiano ludzi (fizycznie) od zarania pradziejów, kiedy o demokracji słychać było jeszcze niewiele.
Pytasz, komu bardziej zależy na tzw. ,,dobru kraju” – Pospieszalskiemu, czy Tuskowi? Naprawdę wierzysz, że oni funkcjonują w tej płaszczyźnie?
Czy mamy się przekonywać, że ostatecznym celem każdej partii politycznej jest zdobycie i utrzymanie władzy? Jeśli temu celowi ,,dobro kraju” sprzyja, to będzie popierane. Ale jeśli stanowi zawalidrogę, to rządzący zredukują je do pustego hasła, odkurzanego z okazji wyborów na użytek durnych mas, a opozycja użyje jako ostrej amunicji przeciw rządzącym, choć sama identycznie to dobro olewa.
Czym więc się kierować w udzielaniu poparcia wyborczego? To zależy od konkretnej sytuacji, tu i teraz – życie pisze zdumiewające scenariusze. Ten który upichciło obecnie, wymaga chyba od niezaczadzonych, którym jednak PO jest daleka, aby nie tyle zastanawiali się nad potencjałem wartości i dobra u konkurentów wyborczych, ale wybrali – jeśli tak widzą Komorowskiego – mniejsze zło. Bo alternatywą jest zło większe – czy tego chcemy?
@telegraphic observer pisze: 2010-04-28 o godz. 14:46
Szanowni Blogowicze z lewicy, przeczytajcie proszę komentarz TO i zamiast narzekanie na ciężkie dla lewicy czasy, pomyślcie, czy pomysł tam zawarty, nie jest wart rozpowszechnienia.
Obserwując, biorąc też w niej czynny udział, dyskusję polityczną na blogach Polityki zauważyłem, że z lewej strony blogosfery więcej bezużytecznego jadu niż pomysłów. Skok na kasę TVP w wykonaniu SLD nie przyniesie wg mnie żadnych korzyści tej partii. Nikt nie uszlachetni się politycznie w Polsce w towarzystwie Rydzyka i Śniadka, bazy wyborczej PIS.
Wywracają mi się bebechy jak słyszę uczonych ekonomistów kiedy tonem nawiedzonych, mówią w mediach: „po kryzysie płynnościowym, przyjdzie zadłużeniowy” ? mówił to mój syn maturzysta, rok temu. Wyobraźmy sobie na te czasy „prezydenta kontynuacji” współpracującego z Tuskiem i Pawlakiem.
Lewico, zacznij się uśmiechać do PO i tam buduj lewicową frakcję!
Panie Redaktorze! Drodzy Blogowicze !
Najpierw o cnocie i politycznej ofermie (jaką ponoć jestem wg Najcnotliwszego i Najmądrzejszego Made in New World Blogowicza):
– nie będzie o żabach i śmietanie, pesymizmie i optymizmie (a tak nota bene – pesymista to optymista, który przejrzał na oczy i zobaczył wreszcie realia tego świata), ale też „Szwejkiem” – >skoro człowiek już stał się łajdakiem nie powinien zbaczać z obranej drogi by nie narazić się na pośmiewisko< (to o konsekwencji i szacunku do własnych przekonań)
– nie zgadzam się z tym przesuwaniem „lewicy” do centrum: to „pocałunek śmierci” i droga do marginalizacji nie tylko formalnej, ale i ideowej, programowej itp. Przykładem takiego „pocałunku śmierci” jest koalicja SPD w Niemczech z głównym swoim oponentem chrześcijańskimi-demokratami w ub. kadencji Bundestagu -po tej historycznej koalicji socjaldemokraci niemieccy osiągnęli najgorszy po wojnie wynik wyborczy.
– co robić w takiej sytuacji: można ów dylemat lewicy zakreślić tym co powiedział klasyk myśli europejskiej I.Kant; Kim jesteśmy ? Co czynimy ? Co powinniśmy zrobić w przyszłości ? I stąd wychodzić, zaczynać ………
– na pewno należy zachowywać równy dystans ideowy do obu partii prawicowych bądź co bądź i wywodzących swe jestestwo polityczne ze wspólnych źródeł. Tak, czekać na ich wzajemne zużywanie w bezpłodnej walce – bo większość problemów i wzajemnych krytyk jest trzecio- a nawet czwartorzędnych. Nawet w przywoływanej przez jednego z Blogowiczów „wizji świata” niewiele się różnią, a „wizji świata” made in P0 (pragmatycy i cyniczni bezideowcy – nie mówię tu o urzędnikach bo to inna „para kaloszy” i kategoria funkcjonowania administracji państwowej) najbardziej klasyczną prezentuje … poseł Gowin. I jego najbardziej medialnie w tej wizyjności „widać, słychać i czuć”. On jest w tej materii „twarzą P0”.
– do czego to prowadzić może ktoś zapyta: ano do takiego przemodelowania polskiej sceny politycznej, aby była wyrazista i autentycznie demokratycznie reprezentowana była w niej każda z opcji; prawica, centrum (mała partyjka liberalna, może partia chłopska – duży odsetek ludzi żyjących z rolnictwa, o o kreślonej mentalności, taka partia „ludowa”, może jeszcze „zieloni”), no i lewica. Do tego trzeba dążyć, a dzisiejsze podziały i kontrowersje nie są programowymi, tu walczą pragmatyczno-prawicowa ale też z jak napisałem we wpisie z dn. 27.04.2010 h: 15.18. o nad-narodowym napuszeniem, kresowo-ułańskich ciągotach (vide opowieści P.hr Bronisława K o tradycji ziemiańskiej, kresowej czyli epoce kolonializmu jaki dokonywała Polska na wschodzie Europy !), trumniano-klerykalnym odchyleniu etc.(to P0) z hiper-narodowcami i klerykałami, politykami quasi-fundamentalistycznymi i autorytarnymi (to PiS).
I tylko mnie Blogowicze nie rozśmieszajcie o „różnicach” w polskim Kościele – znów wracacie do podziału na „toruński” i „łagiewnicki” (ktoś w tym dyskursie o tym pisał); tak jak ten podział Kościoła w Polsce nie istnieje, jeżeli istnieje są to różnice kosmetyczne (sprawa Wawelu, obecności arcybp.J.Paetza na pogrzebie prezydenckiej pary itp. pokazały toż same oblicze tej instytucji w Polsce Łagiewniki = Toruniowi), można parafrazować kontrowersje na linii P0 – PiS.
Różnice są ale w drobiazgach, formie, narracji, retoryce. Nie w sprawach zasadniczych, istotnych.
Na zakończenie prosiłbym Wielebnego Kanadyjczyka, aby w swych atakach i machaniu maczugę wokoło odszedł od argumentów „ad personam”: nie przystroi to temu Blogowi i spiżowości pomnika, którego swojej osobie i swoim poglądom buduje ów Blogowicz Made in New World.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Stefan
Masz rację, że są dwa style, tyle tylko, że polityka jest jedna. I tylko ona się liczy. Areszty wydobywcze sie nie skończyły i jeśli je coś ogranicza, to tylko coraz większa wprawa Polaków w korzystaniu z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Przypominam Ci też brzemienną w skutki deklarację premiera z początków jego rządów; Nie chcę rozliczeń PiS-u – tak dosłownie wyraził swoją wolę Tusk. I dlatego kariera prof. Ćwiaklaskiego trwała tak krótko.
Nie skończyły sie także spektakle nienawiści i publiczne lincze podsycane przez pierwszego ministra.
Dość przypomnieć słynną aferę hazardową. W jej zaistnieniu Tusk odegrał istotną rolę, odwołując 3 konstytucyjnych ministrów i kilku innych wiceministrów. Uwiarygodnił tym samym fałszywe zarzuty swojego pupila Mariusza Kamiśkiego, który był dobrym szefem CBA do czasu, kiedy nie ugryzł samego Tuska.
Z tą aferą hazardową, to wyszło wyjątkowo brzydko. Zlinczowano niewinnych, a tych, którzy faktyczne nabroili nie rozliczono do dziś. I szkodzą Polsce nadal.
Trzeba uważnie śledzić takie historie, żeby potem nie pisać głupot o istotnej różnicy, której nie ma.
Nie ma jej także w polskim kościele. Nie ma żadnego podziału na łagiewnicki i toruński.
Jest jeden i ten sam feudalny ciemnogród wysysający z naszego kraju resztki oświeceniowych idei i norm.
To Wodnik 53 ma rację, a Ty sie mylisz. Widzisz tylko opakowanie, a treść ci umyka.
A jeśli nie ma wyboru, to – miom zdaniem -nie ma po co uczestniczyć w głosowaniu.
Samo uczestnictwo już legitymizuje ten bajzel.
Gun
Tak to wygląda jak opisałeś. Nadal mieszkam w kraju i coraz częściej się czuję jak w domu wariatów.
jestem dzwinei spokojnie o wynik – Komorowski nie powinien prowadzic zadnej kampanii prezydenckiej -jest dostatecznie znany. PiS sie przyczailo i PO rowniez. Tak powinno zostac, cicho spokojnie, bez reklam, bez szumu -na szumie i emocjach wygrywa populistyczny PiS. Cisza i spokoj wybija ich z jakiegokolwiek konceptu.
pozdrawiam
MAJK, kiedy piszesz, ze
„ostatecznym celem każdej partii politycznej jest zdobycie i utrzymanie władzy(>) Jeśli temu celowi ,,dobro kraju? sprzyja, to będzie popierane. Ale jeśli stanowi zawalidrogę, to rządzący zredukują je do pustego hasła, odkurzanego z okazji wyborów na użytek durnych mas”,
wiec kiedy to czytam, to sciska mi sie serce za Ciebie. Powinienes kiedys pozyc, chocby pare lat w normalnym kraju, gdzie OBYWATELE lacza sie w partie, bo im o COS CHODZI – o cos, co uwazaja, ze poprawi los innych, uczyni swiat sprawiedliwszym. I powoluja do zycia partie po to by wspolnie isc do wspolnego celu, choc drogi tych partii moga byc rozne .
I nawet w Polsce zdarzaja sie takie partie – mysle.
Ze Tobie nawet do glowy nie przychodzi, ze tak bywa (uzywasz przeciez slowa „zawsze”) jest powodem mojego wielkiego smutku. Jest mi Cie naprawde serdecznie i po babsku zal. Strasznie sie ktos nastaral, aby Ci wpoic takie przekonania. I pewnie nie jestes w Polsce wyjatkiem. Mysle, ze mlodym Polakom znacznie bardziej przydalyby sie lekcje wychowania obywatelskiego, niz np. relogii czy nawet astronoii. 🙁
Dla Magrud
Sluszne pytanie DLACZEGO NIE SIEDZA ???
Mysle ze miedzy innymi dlatego ze NIE MA ICH KTO POSADZIC.
Prokuratorzy albo w IPN abo uspieni jak borsuki krajowe.
Przeciez maniera tych 76 nie wzielo sie z Marsa , URZEDNIK nie jest po to by pracowac , kiedys w malym miasteczku na Dolnym Slasku w Chojnowie w U M pracowalo 14 osob. Ksiegowa miala lic\zydla a w urzedzie byly dwa kreciolki. Dzis jest tam osob ok 50 -komputery,bajery .
A miasto zdycha .Bo place zjadaja miejski budzet.
Tak sie dzieje wszedzie , stad moja alergia na nierobow.
Tych prawie 80 prawnikow mogloby cos robic , Ci z IPN ponoc pare setek tez cos robic powinni , jesli celem dzialania prokuratora jest szukanie przestepcow to tych w polsce nie brakuje. NO ALE TRZEBA CHCIEC
@MAJK 18:14
Jeśli o mnie chodzi, to możesz się kierować czymkolwiek w udzielaniu poparcia wyborczego, jak długo udzielisz go Komorowskiemu.
@telegraphic observer 17:17
Ej, chyba ma dobre kwalifikacje. Podpala świat, a to się liczy w reklamie. Przecież reklama bazuje na ludzkiej podatności na manipulacje. W tym on jest geniusz!
„Tusku, musisz!” powiedziane trochę inaczej?
To już jest blisko farsy.
Może autor wyjaśni dlaczego obawia się PiSu/Kaczyńskiego/IV RP? Bo ja jakoś poza histerią nic nie widzę.
zastanawia mnie bezradność dziennikarzy i publicystów w dwóch kwestiach:
1. chyba mamy dwie Polski – jedną argumentującą, rozumującą i drugą krzyczącą, wiedzącą lepiej, a nikt nie wie jak ludzi skłonić do współpracy a podział się zaostrza
2. tak naprawdę jest nieważne kto wygra i co mówi – i tak wyjdzie jak zwykle, czyli demokracja kończy się na wyborach a po wyborach wyborcy mogą odejść do golenia albo razem z głosami do niszczarki, pod tym względem przynajmniej pp. Kaczyńscy byli w miarę spójni z tym, co obiecywali, co niekoniecznie jest plusem.
Magrud,
jestem skłonny podpisać się pod sporządzonym przez Ciebie opisem istniejącego stanu rzeczy. Mamy mniej więcej to samo, co w latach 2005-2007, ale jest to trochę lepiej medialnie opakowane. Ale ani SLD ani PSL, ani tym bardziej partie spoza Sejmu niczego lepszego nam nie oferują.
Uważam, że skoro mamy wybór jaki mamy, musimy bronic się przed wyborem gorszego zła.
Ktoś wyżej opisał, jak to gorsze zło mogłoby wyglądać. Wajda może jakoś ocaleje. A my? Za stary jestem żeby wyjeżdżać. Ofertę od rodziny mam. Ale z pracą zawodową, którą żyję, byłby koniec
WODNIK popęłnia same błędy polityczne i argumnetacyjne, aż nie wiem od czego zacząć ich wyliczanie.
1. Przyrównuje WODNIK politykę i sytuację niemieckiej SPD (w ostatnich kilku latach) z SLD. A dlaczego nie SLD z Labour Party (1995-97)? SLD i polska Lewica jest w głębokim dołku od 5 lat. Na równi pochyłej była 6-7 lat temu. Koalicja SPD z CDU nie miała nic wspólnego ze zmianą programu tej pierwszej. A dlaczego FDP (liberałowie) zyskała wyborców?
2. Co gorsze, nie pasuje to nowe zjawisko do modelu małej liberalnej partii w centrum. Ale czasy małej liberalnej partii w centrum jak UD-KLD, potem UW już w Polsce minęły. WODNIK nie zauważył zdaje się, że w Polsce rośnie liczebnie klasa średnia, oraz w siłę ekonomiczną i polityczną.
3. Jak tu mówić o równym dystansie Lewicy do PO i PiS, skoro WODNIK i Magurd tak straszliwie psioczą na Polskę pod rządami PO. Ich marudne biadolenia nijak nie mają potwierdzenia w faktach. Polska się sprawdza, ekonomicznie – bo kudy jej to bankrutów Europy, tempo wzrostu PKB dochodzi do 4 procent; politycznie – bo demokracja jest stabilna; organizacyjnie – bo lotnictwo się rozwija, a pogrzeby państwowe przebiegają nadzwyczaj sprawnie. O co chodzi w tym narzekaniu, chcecie przekrzyczeć PiS i z tego mitycznego piekła wydobyć poparcie polityczne dla miłych wam partii? Których, wszak nawet kandydat SLD was nie zadawala? Gdzie dalej wasze rozżalenie Was zawiedzie?
4. Ciekawie się plącze WODNIK, gdy raz pisze o PO – pragmatycy (jakby pragmatyzm był zły) i cyniczni bezideowcy, inni razem że dogmatyczni ideologowie neoliberalizmu. A jeszcze innym razem, w tym samym zdaniu zresztą, „bezideowy” Gowin jako klasyczny reprezentant i twarz PO. Boki same odpadają ze śmiechu. Podpierane z jednej strony Kantem, z drugiej Haszkiem (Szwejkiem) takie argumentowanie w pionie się nie utrzyma.
5. Na koniec kwestia formy, choć jakże treściwa. Ja WODNIKowi zarzuciłem rzekomo ad personam, że jego tłumaczenie jest jak z ust ofiary i ofermy politycznego, bo tyle w nim rozżalenia na świat realny, a żadnej sensownej recepty, poza desperacją. On mi na to, żem „wielebny”, „najcnotliwszy”, „najmądrzejszy”, „made in the New World”. Te ostatnie nie po raz pierwszy. Wszystko w intencji obrażenia i zdezawuowania, i zupełnie niezgodnie z prawdą, o czym WODNIK wie doskonale. Ja wielebny? Ja – „made in the New World”? Nie przeczę, mój komentarz powala jak maczuga, ale to nie jest efekt siły mojego komentarza, lecz słabości argumentacji WODNIKa. Przykro mi. W odpowiedzi WODNIK sugeruje, że buduję sobie spiżowy pomnik na blogu (jakaś obsesja przezeń przemawia, czy co?), że jestem łajdakiem, o ile dobrze odczytuje cytat Szwejka, oraz że jeszcze nie przejrzałem na oczy – aby wyleczyć się z optymizmu. Tym bardziej mi przykro, że nie mogę WODNIKowi pomóc.
p.s. Przepraszam Magrud za dwókrotne już, za każdym razem nieumyślne literowe sprofanowanie Jej czcigodnego nicka.
Stef (10-04-28 o godz. 21:14) najwidoczniej woli zapomnieć, jak bardzo poprawiła się polska polityka zagraniczna.
http://wyborcza.pl/1,75248,7823108,_Solidarni_2010___zwykli_Polacy__np__aktor.html
Stef
Przestańmy panikować. Niech każdy głosuje na kogo chce. A jak nie chce głosować, to ma prawo.
Nie dajmy się szantażować jak w czasach żałoby. Poczekajmy, na kampanię. Na to, jak zaprezentują się kandydaci. Może nas czymś zaskoczą, może do czegoś przekonają?
Jeszcze tyle czasu, a tu już taka nieznośna agitacja odchodzi.
Nie psujmy sobie takiego widowiska przedwczesnymi konkluzjami.
Naprawdę nie warto.
Zezowaty.
Oni nie stanęli przed sądem, bo taka była polityczna wola.
Umywanie rąk i czekanie aż prokuratura się sama naprawi, to też jest decyzja stricte polityczna.
Wodnik53
Masz 100% racji. Centrum to jest dobre miejsce dla partii władzy i establishmentu. Młode SLD do dziś tego nie rozumie i ze swoimi 12% poparcia umizguje się do mediów. Ale czego się spodziewać po aparatczykach. I tak na tle swoich prawicowych rówieśników wypadają nieżle.
Może trzeba im pomóc?
Pewnie to bedzie naduzycie //cos jak puszczenie baka w salonie//
ze w tak dostojnym towarzystwie chce zajmowac czas jakimis przyziemnymi realiami
Dyskusja toczy sie dookola kanap , gdzie kto siedzi lub siedzial , jak na nowo przestawic szezlagi , czy krzesla maja byc empire.Wazne oczywiscie.
Przed paru wojnami //nie tylko na gorze// szambelanowa POTOCOTO swe majtki wysylala do prania do Paryza , bo do tego zobowiazywal ja jej status.
Ja jestem -jak widac i slychac a mysle ze nie czuc – z gminu.
Sloma z butow juz mi nie wyglada i myje sie czesciej niz raz w tygodniu.
Po co to mowie ? Bo mialem Babcie , Wiktoria jej bylo na imie i ona – wiejska kobieta ale znajaca co wazne a co wazniejsze wbila mi do glowy jedna rzecz.JESLI CHCESZ MIESZKAC , PRZEBYWAC , ZYC W CZYSTYM POKOJU TO GO POSPRZATAJ – ZANIM USIADZIESZ NA STOLKU.
Jak posprzatasz mozesz sie cieszyc tym ze jest czysto i porzadnie.
Ja wiem ze to ponizajaca praca ,ale kazdy moze znalezc cos co zrobic potrafi jesli juz nie umyc podlogi to przynajmniej muchy wygonic .
Przed ktoras tam wojna mowiono OD WIELKIEJ POLITYKI TO JA MAM PILSUDSKIEGO.
No wiec jak ? kto dzis obiera kartofle?
Tworzenie się (czy poszerzanie przestrzeni dla jej działania i takiej też mentalności) tzw. „klasy średniej” – co w ogóle dziś, w globalizującym się i korporacyjnym świecie ta kategoria znaczy (od tego Drogi Kanadyjczyku trzeba zacząć – na pewno nie to samo co miał na myśli Smith, von Hayek czy Popper) – nie oznacza automatycznie wzrostu i tężenia demokracji jako takiej. Choć trzeba przyznać, iż ta klasa miała niewątpliwe znaczenie w demokracjach zachodnich na wzrost tendencji pro-demokratycznych, zwłaszcza w XX wieku (po II wojnie światowej na przykład, w budowie „welfare state”, który to wzór stanowi symbiozę demokracji i solidarności klasowo-pokoleniowej etc.). Ale tak samo ta klasa – o czym Ci na pewno wiadomo – może być nośnikiem idei totalitarnych, rasistowskich czy faszystowskich. Niemcy czy Italii AD’lata 20- i 30-te ub.stulecia są tego najlepszym przykładem (jak „dobrzy mieszczanie” głosowali w wyborach – i nie tylko w tych wym. przeze mnie krajach, ale też i Grecji, na Łotwie, a nawet w Polsce gdzie quasi-totalitarne pomysły endekoidalno-sanacyjne miały sporo zwolenników własnie wśród „mieszczan”).
W ostatnim PRZEGLĄD-zie jest artykuł prof.G.Kołodki (na temat jego spotkań autorskich, w całej Polsce, przez ostatnie 2 lata odbył ich ponad 240) na kanwie książki WĘDRUJĄCY ŚWIAT). I pisze on, że „…..ludzie są znużeni marnością polityki, tej którą karmią ich media, gdyż poza własną, lokalną tylko taką zwichniętą w krzywym zwierciadle mediów nie znają..
Oczekiwać należy rekordowo niskiej frekwencji w następnych wyborach prezydenckich i parlamentarnych, gdyż coraz częściej słychać sfrustrowane głosy,ze nie ma na kogo głosować”. Jest to przejaw narastającej społecznej apatii – zdaniem Profesora.
Więc Kanadyjczyku – dlaczego jest tak źle jeśli jest tak dobrze ? Czy to tylko „magrud”, ja i niektórzy Blogowicze popadli w samo-klęskę i czarnowidztwo, a Ty (no i dziennikarze m.in. POLITYKI) jesteś jedynym rzecznikiem realności jaka panuje tu nad Wisłą i Odrą ?
I jeszcze jedno – Profesor zauważa, na bazie tych spotkań – i to w tzw.”interiorze polskim”, nie w stolicy czy centrach wojewódzkich – iż „dość powszechne jest przekonanie społeczne, że narasta skala zbiurokratyzowania oraz skorumpowania administracji i polityki. Co gorsza, bynajmniej nie maleje krąg przekonanych o tym, że polityka tzw. elit temu sprzyja. Takich głosów dwa-trzy lata temu było ewidentnie mniej. Obciążani są za to odpowiedzialnością politycy, a często bezpośrednio ten rząd” !!!!!
Czy to świadczy o wspaniałości rządów P0 ? Odbiór społeczny sie liczy. Ta sytuacja o której tu dyskutujemy wypisz wymaluj przypomina lata 70-te ub. wieku. Euforia, sukces, propaganda sukcesu w mediach, a społeczeństwo wiedziało swoje. I dało temu w odpowiednim momencie wyraz. I było zaskoczenie.
Rzeczywistość jest taka jaką ją widzimy (albo chcemy widzieć – taka jest natura człowieka) Drogi Kanadyjczyku, nie taką jakim chcą nam nakreślić ją spin-doktorzy od PR-u (pozostający najczęściej na żołdzie neoliberalnych i konserwatywnych elit – N.Klein to wykazała doskonale w „No logo”, a i T.Frank w „Co z tym Kansas?”)
Na koniec – tak mimochodem – odwołam się do stwierdzenia cytowanego prof.G.Kołodki, który stwierdza tam, że zaczadzenie neoliberalnym dogmatyzmem w ekonomii rzutować musi na uwiąd holistycznego widzenia całości życia. Neo-liberalizm to wycinek (i to mijający – jak wszystko zresztą w życiu – i b.dobrze) szkoły myślenia o pewnym fragmencie życia ludzkiego (zwanym – ekonomią, gospodarką, przedsiębiorczością etc.) zbudowany przez „chicago-boy’s & comp” w określonych warunkach, w określonym czasie historycznym i cywilizacyjnym a rozciągnięty przez bezkrytycznych „niewolników umysłowych” na całość działalności i aktywności ludzkiej (mówię teraz o Polsce). Łącznie z myśleniem…….
To byłoby na tyle. Przepraszam jednocześnie za zbyt duże fragmenty cytatów z prof.G.Kołodki, ale Drogi Kanadyjczyk zmusił mnie do tego swoim ostatnim postem.
I jeszcze jedno – pomocy nie potrzebuję, a od Ciebie zzamorski „Rodaku” tym bardziej. Bałbym się – jak pisałem o SPD i CDU/CSU i kohabitacji „lewicy” z „prawicą” (w ujęciu bardziej uniwersalnym) – „pocałunku śmierci”.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Panie Redaktorze!
Znam Marszałka Komorowskiego jako człowieka inteligentnego i dowcipnego. Sam zaproponowałem Go na funkcję honorową, którą przyjął, ale potraktował ją listownie, lekceważąco, czym utracił moje zaufanie.
Ponadto Człowiek, który – podobnie jak Szef Rządu RP – pozwolił na szarganie dobrego imienia Prezydenta Rzeczypospolitej dla krótkotrwałego poklasku klakierów, budzi moi podejrzenia, jak sprawna medialnie, jednokierunkowa machina wyborcza PO. Nie należę do klubu wielbicieli PiS a szczególnie Prezesa tej partii, jednak wciąż pamiętam monopol władzy sprzed lat 21, sam doświadczyłem „umiejętności” nagonki medialnej oraz wileokrotnie obeserwowałem eliminowanie z pracy i życia publicznego „ludzi newygodnych” Platformie.
Na kandydata tej partii nie zagłosuję. Uważam, że monopol władzi jest groźny.
Ś.P. Lech Kaczyński nie był najlepszym prezydentem, ale z pewnością nie należał do ludzi prowadzonych na smyczy, nawet przez swojego Brata. Dziś Polska, choćby ze względów bezpieczeństwa, abyśmy nie musieli się obawiać, że „pod drzwiam staną i nocą w moje lub sąsiada drzwi załomocą”, nie ma poważniejszego kandydata niż Jarosław Aleksander Kaczyński.
Obywatel
TO:
Piszesz, ze SLD jest za bardzo na lewo? Ja, szczerze mowiac, nie wiem, gdzie jest SLD.
SLD prawie zawsze dazylo do polskiej politycznej poprawnosci, bliskiej wartosciom chadeckim. Od PO, najblizszej tej poprawnosci, roznila ja glownie przeszlosc i wynikajacy z tego pewien konserwatyzm (jako niechec do szybkich reform, a takze mniejsze otwarcie na Kosciol). SLD bylo o tyle lewicowe, o ile lewicowy byl spadek po PRL z socjalnymi uprawnieniami, panstwowa sluzba zdrowia, itp. Oczywiscie, z braku innej lewicy troche osob o pogladach lewicowych tam trafilo. Ale nie tak znowu wiele.
Piszesz czym ma byc… Wiesz, mam takie poczucie, ze wizerunek partii to w znacznej mierze sztuka ludzenia. Bycia bliskim dla wszystkich. Tutaj masz wielu zwolennikow SLD i PO, wiec sam to mozesz zobaczyc — jak tlumacza postepowania i opinie ulubionej partii, jak wylguja sie z jej wpadek, badz je marginalizuja, a jednoczesnie ostro potepiaja inne. (Z PiS jest podobnie, choc ja przynajmniej odbieram ja jako ugrupowanie najbardziej chore w sferze idei.)
W kazdym razie… jesli SLD chce odzyskac wplywy to powinno: a) zmienic nazwe (bardziej od idei szkodzi mu opinia postkomuny), b) inwestowac we wlasne media (nie w sojusz medialny z PiS, tylko w dobra merytorycznie gazete skupiona wokol wizji Polski, a nie bezposrednio partii — mimo, ze to psychologicznie dla politykow bedzie trudne), oraz c) wyposazyc sie w cierpliwosc.
(Oczywiscie, istnieje mozliwosc, ze PO z PiSem odbuduja SLD. To w sumie najprostsze 😉 Tyle, ze partie te musialyby dzialac wspolnie.)
—
Przepraszam, ze dzis bez polskich znakow.
Na ulicach Polski zbierane są podpisy poparcia dla kandydatury JK. Każdy kto złozy podpis otrzymuje … ŻAŁOBNE zdjęcie PARY PREZYDENCKIEJ z cytatem z LK na odwrocie … nic dodać, nic ująć …
Do WODNIKowej wypowiedzi dodac warto jeszcze taka oto sytuacje, unaoczniajaca z jednej strony niesamowita pyche, z drugiej kompletny brak wiedzy o swiecie stolecznych urzednikow z HGW na czele.
Oto podniesiona zostala oplata za dzierzawe. Wzrosla w roznym stopniu w roznych miejscach w Warszawie. Gdzieniegdzie podniesiona byla ponad 10krotnie (wzrost ponad 1000%).
Oczywiscie mieszkancy slali pisma odwolujace sie od decyzji uzywajac argumentow racjonalnych (kto wyliczyl wzrost wartosci terenu o 1000%, skoro wedlug roznych rzeczoznawcow wartos wzrosla o 150-200%), pojawialy sie tez argumenty emocjonalne: Jak ja mam ze swojej emerytury zaplacic nagle 10 razy wiecej niz do tej pory.
Odpowiedz urzednika: Nie trzeba mieszkac w centrum miasta. W Europie emeryci w centurm nie mieszkaja!
Pozostawie to bez komentarza…
do @helena & „lewi”co.
@ten_co _niegdyś & ‚prawi’co. też muszą się w Polsce zmieścić, tak jak te dwie drewniane jesionki na Wawelu…; to troche tak, jak z psami: większość z nas je lubi, a nawet więcej, ale niektórzy aż tak bardzo, że pozwalają im obs….ać chodniki. Nie oznacza to, że tak jawne pogwałcenie powszechnych norm estetyki, higieny, kultury etc sterroryzuje tych, którym to przeszkadza na tyle, żeby pospiesznie sprzątać każde takie (.. autocensored…) własnymi rękoma.
Brak dobrej albo jakiejkolwiek WOLI porozumienia się w cywilizowany sposób z myślącymi odmiennie nie ma lekarstwa. A może to taki folklor (partyjotyzm patriotyczny)? Degustacja braku jakiejkolwiek reakcji na tak głoszone poglądy – tego życzę najbardziej ich autorom.
Takie sobie gadanie
Jeżeli zauważymy, że już Sikorski musiał założyć swoim prawicowym towarzyszom broni obóz koncentracyjny to stworzy nam ten fakt niejako tło obrazu polskiej prawicy. Żadna tam walka o honor i ojczyznę. Zwykła prywata, egoizm i warcholstwo utopione w oparach modłów strzelistych i nienawiści. Jak historia dowodzi nie mamy tutaj żadnej spiskowej teorii lecz smutną rzeczywistość polskiej prawicy opartą na historycznych wydarzeniach. Najpierw Sikorski posłał spiskowców, warchołów i wywrotowców pod kluczyk a potem oni w ramach wdzięczności wysłali go do świętego Piotra. I obawiać się można, że bardzo wyraźna paralela może także pojawić się w obecnych realiach polskiej wściekłej prawicy.W śmierci Sikorskiego umoczeni byli polscy oficerowie, którzy uciekli z Polski i pracujący na usługach brytyjskiego i amerykańskiego wywiadu.
Dowodzi tego myślenia wypowiedź Millera, że:”Ludzie ludziom zgotowali ten los”. A miał on na uwadze zdarzenia związane z katastrofą smoleńską. I jeżeli w ten sposób mówi, to posiada on swoje podteksty, które upoważniają go do takiego stwierdzenia. Jeżeli do tego dodamy jego stwierdzenie użyte wobec pani Pochanke w TVN 24, że :”My Żydzi musimy wszystko zrobić żeby wyjaśnić przyczyny tej katastrofy”, wówczas mamy nowy snop światła oświetlający relacje elit rządzących Polską.Pasażerowie nieszczęsnego Tupolewa nie chcieli umierać i żegnać się z rodzinami oraz ekskluzywnym życiem niewydarzonych elit samozwańczych.Przyszło im gwałtownie umierać w niejasnych do końca okolicznościach, zdominowanych przez politykę.Coraz bardziej ta tragedia zaczyna nabierać posmaku tajemniczości.Jak się okazuje samolot był prowadzony przez nasłuch polskiego wywiadu wojskowego.Także wojskowe służby specjalne oczekiwały na ten samolot w Smoleńsku.
W międzyczasie zwolennicy teorii spiskowej piszą, że nad Smoleńskiem w tym czasie znajdowały się trzy satelity szpiegowskie. Na obecnym etapie zakłócenia pracy elektronicznych urządzeń pomiarowych nie stanowią absolutnie żadnego problemu.Stąd takie działania winny zostać wykluczone lub potwierdzone przez kompetentne organy. Póki co mamy, niestety, pełne milczenie odpowiedzialnych organów. Okazuje się, że nie potrafią one nawet precyzyjnie ustalić czasu katastrofy, kiedy na lotnisku smoleńskim czekali ludzie polskich służb specjalnych. No ,więc jak, zegarków nie noszą ,czy nie potrafią się nimi posługiwać. A może ta ponad dziesięciominutowa różnica w określeniu czasu wypadku posiada swoje znaczenie?
Cofnięcie katastrofy w czasie o 10 minut może oznaczać dwie ewentualności. Przy szbkości 250km/h samolot musiałby się znajdować 40 km przed lotniskiem. W tym też pasie musiałby zahaczyć o linię wysokiego napięcia i spowodować uszkodzenia aparatury pomiarowej.I tam też powinno dojść do katastrofy lub takich uszkodzeń,które wywołałyby awarię znajdującą odbicie w rozmowach pilotów. Brak rzeczywistego zerwania linii elektrycznej na tym odcinku musi oznaczać inną przyczynę wyłączenia aparatury pomiarowej.Trudno przypuszczać by załoga sama samobójczo podjęła taką czynność.Zdarzały się z powodów zakłóceń urządzeń nawigacyjnych katastrofy lotnicze w Trójkącie Bermudzkim. Gdzie jednak Krym a gdzie Rzym. Niewątpliwie można i należy w rozważaniach teoretycznych dopuścić ingerencję zewnętrznych źródeł w korygowanie wskazań urządzeń nawigacyjnych samolotu.
Jest rzecza niezrozumiałą dlaczego mimo odczytanego w czarnej skrzynce nawoływania do podniesienia pułapu lotu samolotu,piloci nie podjęli tej czynności. Zatem albo podjęli samobójczą próbę lądowania, albo już conajmniej 30 sekund przed katastrofą nie mieli żadnego wpływu na tor lotu samolotu z nieznanych powodów. 30 sekund oznacza, że w tym momencie samolot znajdował się ca 13 km od pasa startowego.Jest rzeczą zrozumiałą, że w tej sytuacji podjęto próbe toksykologicznych badań cial pasażerów ze szczególnym uwzględnieniem pilotów, by wykluczyć ewentualność celowego zatrucia ich substancjami ograniczającymi zdolnośc prawidłowego pilotowania.
W tej sytuacji winny być wykorzystane i rozważone wszystkie ślady i ewentualności jakie mogłyby się przyczynić do wyjaśnienia przyczyn katastrofy owego, feralnego lotu. Zbyt dużo jak na początek jest tutaj niezrozumiałych sytuacji.Dlaczego pilot podchodził do lądowania przy pierwszym podejściu? A początkowo głoszono tezę o kilku podejściach. Dlaczego pilot nie słuchał ostrzeżeń wieży kontrolnej?Co za tym mogło przemawiać?Powolność najwyższym dowódcom,głupota,kawaleryjska fantazja,czy może wreszcie celowe dzialanie pilota z jemu tylko znanych pobudek.Wszysko to wymaga wyjaśnienia.Oby nie odbywało się jednak jak w trybie chorążego Zielonki. Prokuratura nabrała w usta wody, Premier praktycznie nic nie ma do powiedzenia .Wszyscy zachowują zimny dystans wobec gorącego ziemniaka.Taka postawa być może jest podyktowana obawą przed popełnieniem błędów i koniecznością zapłaty za nie. Narazie jednak nie zanosi sie na takie kroki, władza zachowuje kamienny spokój.
Naród już dostatecznie się wypłakał przy skutecznej pomocy telewizji.Teraz należy mu pozwolić dać odetchnąć od tych krwawych wydarzeń. Ciekawe, że jakoś nikt nawet nie dotyka tak modnego dzisiaj wątku terrorystycznego. Póki co zostaliśmy tak sterroryzowani i sparaliżowani przez własne elity, że odechciewa się tej całej solidarności z demokracją pod rękę.
Cała nadzieja w tym, że polskojęzyczna prasa obca nie da się uśpić rodzimym hipnozyterom i z czasem dokona należnej wiwisekcji tego zbiorowego i gwałtownego odejścia na łąki Pana naszego, do swoich bliskich braci bawiących tam już od 70-ciu lat.
Polityka historyczna IIIRP znalazła pełne potwierdzenie i uzasadnienie. Nadal przewodzimy w polskiej martyrologii i mesjanizmie, w których to preferencjach mogą nam tylko zagrozić bracia od świętego Judy. Szkoda tylko, że musieli ponieść oni, z łaski nieba, tak ogromne ofiary w tej konkurencyjnej i nikomu niepotrzebnej walce.Nie jest dla mnie zrozumiałym dlaczego tak bogobojne i rozmodlone elity, w tak niecodzienny i widowiskowy sposób musiały odejść do nieba, poprowadzone tam pod wodzą arcybiskupa i generała jednocześnie.A może jest to watykańska wojenka kierującą się swoistymi prawidłami dobra i miłości niedostępnymi dla nas zbolszewizowanych i ogłupionych szaraczków stojących na straży nie hipotetycznego lecz rzeczywistego Przedmurza Chrześcijaństwa tak często używanego pojęcia przez naszych ukochanych piuskowców w retorycznych zmaganiach z ich braćmi jarmułkowymi.
Bóg z wami, bracia moi ukochani w miłości, wierze, nadziei i kapitale. I tak wam dopomóż Bóg. Jakby co, to spućcie też na nas ociupinkę waszych przywilejów w postaci jakiejś rencinki albo inkszej zapomogi socjalnej, co z ust wam nie wychodzi jeśli idzie o bolszewię a w przypadku bliższej wam mienszewii serca macie jak litosny dzwon Zygmunta i łaskami sypiecie na prawo a nawet na lewo.
Heleno, wzruszony jestem Twym napomnieniem i współczuciem.
Faktycznie, dola świadomego i asertywnego człowieka w Polszcze, nie poddającego się zbiorowej hucpie, do pozazdroszczenia nie jest.
Rozumiem i darzę podziwem Twe pro-obywatelskie nastawienie.
Ale żebyśmy mogli deliberować o polityce, Twą matczyną troskę trzeba by uzupełnić wiedzą o mechanizmach, celach i metodach polityki. Ona funkcjonuje od zawsze wg pewnych kanonów, bardzo odległych od punktu widzenia i wyobrażeń jednostki.
Na początek proponuję Ci Heleno lekturę powstałego 5 wieków temu, ,,Księcia”, autorstwa Niccolo Machiawellego. Ten florencki polityk i myśliciel był i pozostaje na ogół wyklęty, obdarzony pejoratywnym pojęciem ,,makiawelizmu” nie dlatego, żeby kłamał, wręcz przeciwnie. Obnażył bez osłonek świat polityki, dla szlachetnych i ufnych ludzi przerażający.
Kanclerz Otto Bismarck tak to ujął: ,,wielbiciele kiełbasek i polityki nie powinni widzieć, jak się je robi”.
Tak więc Heleno, chętnie wznowię polityczny dyskurs z Tobą, gdy poinformujesz mnie o przeczytaniu conajmniej ,,Księcia” – znajdziesz w każdej bibliotece publicznej, warto.
W kwestii uczuć wolę komunikaty niewerbalne – mowę ciała. Tu też jestem otwarty.
PS
mw, cieszę się, że udało nam się porozumieć.
Obywatelu, dzięki!
Pokazałeś przejrzyście charakterystycznie polski sposób widzenia spraw publicznych z perspektywy prywatnej.
Odwróciłeś się z impetem od człowieka ,,inteligentnego i dowcipnego”, oraz przeszedłeś do przeciwnego obozu, ponieważ wg Twojej miary człowiek ten nie dość wykazał zaangażowania w Twój osobisty pomysł. ,,Utracił Twoje zaufanie” (to taki eufemizm dla ciężkiej obrazy), ponieważ nie zrezygnował ze swego prawa do decydowania, w którym miejscu powiesić kolejną honorową bombkę, którymi to, na kształt choinek, są obwieszani ludzie na wysokich stanowiskach.
Gratuluję Obywatelu patriotycznego wyboru i zmysłu dobra ogólnego!
Helena pisze:
2010-04-28 o godz. 19:02
—————————-
Szanowna Heleno,
bardzo ładnie idealizujesz, co może być kreacją Twojego wyobrażenia o polityce, w którego tworzeniu się, zabrakło realnego kontaktu, dz tymi „dobrymi ludźmi”, owładniętymi pasami czynienia dobra.
Pozwalam sobie zwrócić Tobie uwagę, na taki niuans, że rozmowy z „dobrymi ludźmi polityki”, to obraz fałszywy, bo „pawość” ,”dobroć” czy „szlachetność” , to dla nich obowiązkowe „gałganki” na ich sztandary. Żaden w życiu, nie powie w rozmowie z kimkolwiek, czym motywóje się „ziółko” które okupuje jego polityczną duszę…
W celu ich poznawania, trzeba intensywnie obserwować ich owoce/pracy/.
Wystarczy popatrzeć, jakie cechy w sobie kształtują, wna drodze od walki o hierarchię w komórkach terenowych, po wyskoki wyżej. Czasami, któruyś z nich puści farbę/to ten dobry-przegrany/ i od razu odechciewa się wszelkiej polityki. Dobrxzy ludzie realizują się w organizacjach pozarządowych, często non-profit, a nie w tej zdemoralizowanej z racji wymogów taj profesji-polityce. Ci co wyglądają na prawych, prfzez sam fakt uczestniczenia w tej dziedzinie życia, są niczym więcej jak politykami, zgrywającymi dla celów własnych ambicji politycznych, swoją autentyczą prawość, która stała się uu nich tworem instrumentalnym, pożytecznym wizerunkowo. Kiedy zaczyna się polityczna robota, muszą absolutnie byś poza wpływe tych swoich pozutywnych wartości.
Pozdrawiam,Sebastian
Majku, dzieki za podsuniecie mi lektury, ale Ksiecia przeczytalam w czasasch, kiedy zapewne byles w pieluchach – jako historyczna ramote raczej niz jako oglad i diagnoze swiata dzisiejszego. Bo on, swiat sie jednak troche zmienil na przestrzenbi tych szesciuset lat i w miedzyczsie bylo paru innych wartosciowych politologow. Skoro chesz tkwic w lekturze historycznej, to polecam chocby pisma Tomasza Paine’a czy Alexisa de Tocqueville’a. Starzy, ale jarzy. A najlepiej zrobisz jak sie przewietrzysz troche podrozujac po swiecie, czytajac gazety, rozmawiajac z ludzmi, obserwujac, ogladajac prawdziwa telewizje.
Wez przyklad z Kartki z Podrozy. Przeciez to zupelnie inna umyslowosc i oglad tego co widzi dookola siebie. A wszystko dlatego, ze uwaznie przyglada sie innym. Pozdrawiam z matczyna czuloscia 🙂 😉
Dla Magrud z uszanowaniem.
Umywanie rak ma prawie dwa milenia tradycji zaczynajac od Pilata a pewnie kwitlo wczesniej.
Lady Macbeth nie pomoglby i perwol, ale gest zostal.
Liczenie na to ze prokuratura naprawi sie sama to pobozne zyczenie a wg. Wankowicza po prostu – CHCIEJSTWO.
Wszyscy //chyba// wiemy ze nie nalezy kupowac samochodu od kogos kto w sadownictwie pracuje //polskim//.
Wiem to z wlasnego doswiadczenia. Sad w Zlotoryi nie potrafi wyliczyc , ” czasu zawitego” a Sad Legnicki -wyzsza instancja – zobaczyc ze pakiet lezacy przed nim na stole doreczony nie zostal.
Ale obie instancje wyrok wydac potrafily.Fakty i daty niewazne.
Tak wiec naiwnym to ja juz nie jestem.
Czego wiec sie czepiam jak pijany plotu?Glupoty – jakies mundzie i prokuratory czy tez lajzy trybunalskie.
Tego by ludzie byli odpowiedzialni za swoje czyny i zaniedbania.
Tego by odpowiadali za to co zrobili nie przed BOGIEM I HISTORIA ale przec zwyklymi zjadaczami chleba bo ci wlasnie ten chleb im zapewniaja.
Jesli dla kraju pracowac nie chca to wolna wola,niech ida na swoje i sami na chleb zarabiaja.A dopuki sa psem podworkowym to niech swa role wypelniaja uczciwie i solidnie.
pisalem juz o mojej alergii na nierobow i swietoszkow lubiacych okrywac sie szata nieskazitelnosci. Jak moglo dojsc do tego ze zlodziej wykradajacy dokumenty panstwowe staje sie autorytetem -odpowiedz jest prosta , SEDZIOWIE TRUBUNALU SPAC WOLA.
Z historii panietam ze najsurowiej byli karani falszerze pieniadza.
Rozrywano delikwentow konmi lub lamano kolem.
A co nalezy zrobic z falszerzami co nam wtykaja boratynki i w dodatku falszywe. Co np. zrobic z Pospieszalskim , robiacym cyrk z pogrzebu?
On z kolezanka zrobil reportaz z potrzeby ducha angazujac aktorow jak do jaselek – dyktujac co maja mowic i robiac duble ujec gdy zbyt lzawo nie wygladaly.Rachunek wystawiaja nam wszystkim za te spektakle.
Historia prawa i panstwa ma juz lat sporo a moze i dluzej jak mawial Smolen.Mozna nawet Platonem podeprzec sie w tej dyskusji.
Tylko pytanie wraca , kto smieci wymiecie i kartofle na obiad obierze.
To chyba Gorbaczow zapytal JESLI NIE MY TO KTO , JESLI NIE TERAZ TO KIEDY? Oczywiscie , zawsze sa dwa wyjscia , mozemy dyskutowac na starych kanapach.
Posypuję, Heleno, łeb popiołem, przed Twym oczytaniem. Tak więc nie śmiem już wspomnieć nawet o Zygmunta Glogera ,,Słowianach starożytnych”, którą to – kolejną ramotę – pewnikiem znasz na wylot.
Tam, jak wiesz, są opinie panujących i podróżników o wczesnych Słowianach sprzed bez mała 1,5 tys. lat pokazujące, że w ich zachowaniach praktycznie nic sie nie zmieniło do dziś. Nie sadzisz, że to kwestia genów?
Z tego punktu widzenia, oraz obserwacji rzeczywistości, od Machiavellego nie ma w istocie polityki zmian. Bo przez kilkaset a nawet tysiące lat nie zmienia się natura człowieka.
Twoją matczyną czułość cenię i przeżywam!
Wszystkim, ktorzy strasza monopolem wladzy (ale jednoczesnie oburzaja sie na fakt, ze straszy sie Czarnym Ludem) warto przypomniec, PO nie ma wiekszosci w Sejmie i musi rzadzi w koalicji, i to nie tak bardzo spojnej.
Super ! Jeśli tak się stanie będziemy mieli Prezydenta, który maczał palce w WSI, czyli prezydenta – agenta. Nie uważam , że najlepszym kandydatem jest Kaczyński, ale Komorowski na pewno najlepszym nie jest. Jest całkowicie pozbawiony własnego zdania i pod butem Tuska. Można zamiast niego od razu zmienić prawo i ustanowić Tuska prezydentem i premierem. To nonsens… Wiem, że pewnie Komorowski wygra, ale nie życzę tego naszemu krajowi i narodowi. Jedyny plus tego, że to już będzie na pewno początek końca Platformersów. Najlepsi, w tym założyciele odeszli wcześniej, bo nie mogli znieść Tuskokracji… i Donaldyzacji PO.
Życzę powodzenia, Panie Adamie, mam nadzieję że przyszłość pokaże, że ten jak Pan to nazwał „nokaut” jeszcze się Panu czkawka odbije. W żadnym kraju zbyt dużo władzy w rekach jednego ugrupowania, i to tak niepewnego i pozbawionego historii jak PO, jeszcze nie wyszła nikomu na zdrowie. Przekona się Pan, o ile Pan doczeka rozliczenia…
Pozdrawiam
Bez poważania
Swoja droga sledzac wymiane zdan miedzy WODNIKiem53 i telegraphic obsereverem zastanawily mnie dwie rzeczy:
1. Dlaczego z jednej strony PO nie ma przesuwac sie ku centrum i walczyc ostro z PiS-em o elektorat, tak jak to postulowal telegraphic observer w jednym ze swoich wpisow u red. Passenta, ale jednoczesnie SLD ma sie przesuwac ku centrum, czemu sprzeciwia sie WODNIK53 ?
2. Przy czym sprzeciw WODNIKa53 moze byc o tyle nieuzasadniony, gdyz nie wydaje mi sie, ze mozna automatycznie, przez analogie wyciagac wnioski na temat losu partii lewicowej w Polsce opierajac sie na tym, co wydarzylo sie podobnej formacji politycznej w innym kraju. Niemcy i SPD (podobnie Francja i PS dla przykladu) dzialaja w zupelnie innym kontekscie spolecznym, a wiec to, co obserwuje sie tam nie koniecznie musi przekladac sie na warunki polskie.
3. Co nie znaczy, ze WODNIK53 nie ma racji piszac o ewnetualnosci „pocalunku smierci”. Wlasnie w uwagi na polska specyfike jest wysoce prawdopodobne, iz po hipotetycznym manewrze w kierunku centrum w wykonaniu SLD, czesc elektoratu tej partii, ktora slabo bo slabo, ale trzymala sie formacji Napieralskiego machnie reka na lewice i pojdzie jak w dym za pierwszym lepszym ugrupowaniem oferujacym lekarstwo na wszelkie bolaczki. Jednak w przeciwienstwie do wspomnianych wyzej demokracji zachodnich, gdzie partie socjalistyczne walcza o byt glownie z lewicujacymi „zielonymi” lub z komunistami, w Polsce konkurentem SLD (wciaz: w hipotetycznym przypadku przejscia w kierunku centrolewu) wcale nie musi byc partia lewicowa, ale populistyczna, a tych w Polsce jest wiecej na prawicy niz na lewicy (np. SO lub PiS), o ile w ogole nalezy mowic o prawicy czy lewicy w przypadku populizmu.
Byc moze lepiej nie ruszac SLD z jej pozycji, dac jej (ostatnia) szanse na odbudowanie sie i na wyjsce z sensownym (i seksownym) programem, a w zamian za to starac sie zainteresowac PO centralna czescia polskiego elektoratu, co moze miedzy innymi oznaczac wiecej liebralizmu centrowego, a mniej pierwiastkow chadeckich czy wrecz klerykalnych.
Pozdrawiam.
Faktycznie, kilku – żeby nie powiedzieć wielu – filozofów za jedyne istotne pytanie uważało, czy warto jest życ jeszcze trochę na tym upierdliwym świecie, czy już skończyć z tym procesem, z wegetacją w tej kolonii karnej, w której co i raz wydają na cię wyrok. I zdobyli sobie poczytność i sławę.
Można idąc tym szlakiem snuć porównania, jak przed 80-90-ciu laty mieszczanie, a i robotnicy, w ramach nienazwanej wówczas klasy średniej poparli totalitarianizm. Można wieścić upadek „neoliberalnej” ekonomii, albo kataklizm moralny i cywilizacyjny. Można zdobywać popularność opisując, nie po raz pierwszy w historii literatury, że wszyscy jesteśmy w kieszeni bogatych i konserwatywnych grubasów, z PR włącznie.
Ja nie dorosłem do takiego filozofowania. Wolę myśleć, że współczesna, polska klasa średnia wyrasta z zupełnie innej gleby, w zupełnie innych warunkach klimatycznych, w tym wśród zupełnie innej doktryny ekonomicznej, czasem zwanej kapitalizmem ludowym, kiedyś ordoliberalizmem, wg. niej welfare state nie może się rozlewać na wszystkie dziedziny ludziej aktywności i demoralizować, tj. zniechęcać do indywidualnego wysiłku i ostrych poszukiwań własnej drogi życia. Z mojej stosunkowo prostej wiedzy ekonomicznej wynika, że tzw. neoliberalizm to zbiór reguł i wskazań, które utrzymują ten świat w szybkim rozwoju, wbrew oczywistym „wypaczeniem”, ha, prostym błędom, nikt na świecie nie myśli o odejściu od nich, lecz o metodzie wczesnego wykrywania błędów. Zatem uprzedzam snucie analogii, system komunistyczny w latach 1950-89 przeżywał serie kryzysów fundamentalnych i to w małej części globu. Teraz kapitalizm dożył w swej nowej wersji od powiedzmy 1980 roku, po paśmie sukcesów bezprecedensowego wzrostu, jeden nieprzewidziany, nieopisany wcześniej kryzys i powoli z niego wychodzi w nowym kształcie na całym globie (Afryka ciagle niewdzięcznym wyjątkiem). Wszystkie ekonomiczne postulaty neo-l. są nadal w mocy: zrównoważona polityka fiskalna, odejście od subsydiowania osób, szeroka baza podatkowa, rynkowe stopy procentowe, zmienne stopy wymiany walut, wolność handlu, liberalizacja przepływu kapitału, deregulacja realnej gospodarki, prawne zabezpieczenie własności, finansowe ujęcie procesów akumulowania kapitału i inwestowania – własnie zrobiłem przegląd – żaden z tych punktów nie wypada, nikt ich nawet wśród krytyków nie podważa, kierunkiem jest naprawa szczegółowych rozwiązań, łagodzenie negatywów. Zarzuty „NO Logo” wobec układu są moim zdaniem skierowane głównie przeciw naturze ludzkiej, hehehe. Uwiąd holistycznego widzenia egzystencji? O Boże, Naomi Klein i Cormac McCarthy, cały system liberalnej literatury, który rozkwita – nikt nie zauważył jeszcze, że więdnie – zabezpiecz(aj)ą nas, aby holizm i hermeneutyka, najlepsza na jaką stać rodzaj ludzki, rozszerzały nasz horyzont. A częścią tego wznoszenia się jest krytyka idei i literatury, ale po to aby ostrzegać, a nie dołować.
Ludzie na polskiej prowincji coraz dotkliwiej odczuwają zbiurokratyzowanie i korupcjogenność. HA-HA – rozśmieję się głośno wielkim literami, a dużych aglomeracjach to mniej klną na urzędasów, chyba że sami urzędasami są. Toż to głos zdrowej i rozumnej klasy średniej, to raz. Po drugie, GK nie musiał jeździć między ludzi, z tym walczył bo przewidywał niejaki LB od jesieni 1989 roku. Zaiste eureka! – to neoliberalizm namawia do wzmagania biurokracji i korupcji, to jego rozwiązania je zwiększają? I to jest HOLIZM, takie konkluzje, to ja za niego dziękuję. Oczywiście mój optymizm jest niezdrowym, bo jak się zetknę z tak beznadziejnym – w szerokim sensie – pesymizmem egzystencjalnym, to mnie w gardle ściska, dusi, tfu-tfu.
I nie otrzymałem odpowiedzi na temat dokonań [czas przeszły dokonany]
L.Kaczyńskiego……
MAJK:
Helena:
Z dawnych lektur utkwił mi cytat zapomnianego przeze mnie autora:
„minęły wszak przecież lat tysiące, a idee są nadal tylko ideami”……..
Natura ludzka jest niestety niezmienna.
„władza jest największym afrodyzjakiem”
Machiavelli jest klasykiem , trafnie opisującym meandry władzy.
Współczesna psychologia niewiele doda do jego opisu.
Niewiele zresztą zmieniło się od czasu Sun Tzu
http://www.wudang.cis.com.pl/suntzu_27.html
A minęło już 2500 lat……..
Wielki Idealista z Jeruzalem, też poniósł klęskę w uszlachetnianiu natury ludzkiej,,,,,,
PS:
Czy któryś z 7 grzechów głównych został zlikwidowany?
Przejście na Buddyzm załatwiłoby sprawę…..
Słusznie,nie ma to jak obiektywne nie zaangażowane POlitycznie dziennikarstwo!
Polecam:
http://cyklista.wordpress.com/