Żegnaj, Eluano
Włosi ostro podzieleni sprawą Eluany Englaro. Podobnie byłoby w USA, w Polsce, ale już nie w Belgii czy Holandii, gdzie eutanazja jest legalna. W Polsce politycy PiS odmówili udziału naszego kraju w europejskim dniu przeciwko karze śmierci, bo nie ma w Unii dnia przeciwko aborcji i eutanazji. Ale nie tylko PiS nie zgadza się na legalizację ,,prawa do śmierci”, spora część klasy politycznej i społeczeństwa też. Takie są fakty i trzeba je uszanować.
Narzekamy na naszych ,,politicos”, że nie przepuszczą żadnej okazji do lansowania siebie i swej partii. Jednak mam wrażenie, że do Włochów nam daleko. Tam z nieszczęścia Eluany i jej ojca prawica Berlusconiego zrobiła sobie operę polityczną bez najmniejszej żenady. Senatorowie prawicy najpierw wyrywali sobie przed kamerami włosy z rozpaczy na wiadomość, że Eluana zmarła, odstali minutę milczenia, a potem zaczęli obrzucać opozycję wyzwiskami ,,Mordercy!”.
Co zrobiła lewica? Zgrzeszyła tym, że prezydentem Italii jest eks-komunista, który w sprawie Eluany zrobił, co do\ niego należało – to znaczy stanął na straży konstytucji i prawa, kiedy premier usiłował ponad prawem powstrzymać dopuszczoną przez sąd operację przerwania sztucznego karmienia Eluany.
Ojciec kobiety, kiedy już zmarła, prosił, by zostawić go w spokoju. Ale to złudzenie w epoce internetu i tabloidu, że taka prośba będzie honorowana. Jak czuje się człowiek, któremu przydarzył się dramat własnego dziecka, patrząc, jak premier, prezydent i papież przeciągają linę: Eluana! Eluana! A on, Beppino, musi podjąć decyzję, bo moralnie ma do niej największe prawo.
Eluana nie była własnością Berlusconiego, ani Kościoła. Po wypadku straciła kontrolę nad własnym życiem. Mocą prawa i zdrowego rozsądku jej prawa do decydowania o własnym życiu przeszły na ojca. Nie pozostawiła ,,testamentu życia”, ale ojciec twierdzi, że mówiła mu, czego by chciała uniknąć. Jak prawie każdy człowiek, zwłaszcza młody i zdrowy, nie chciała być podtrzymywana na siłę przy życiu, gdyby znalazła się w nieodwracalnej śpiączce. I tę wolę dziewczyny ojciec wykonał za zgodą sądu.
Wcale nie wiem, czy to najlepsze możliwe rozwiązanie. Mam wiele wątpliwości. Nie mam wyrobionego zdania w kwestii legalizacji eutanazji. Waham się. Korzeń tych wahań jest taki, że jestem przeciwnikiem wchodzenia prawa – czyli państwa – zbyt głęboko w tę sferę decyzji o życiu i śmierci człowieka.
Komentarze
Eluana Englaro nie miała świadomosci, że żyje. W „swojej świadomości” była martwa.
Papież Jan Paweł II zachowujac świadomość poprosił o śmierć.
Życzenie papieża zostało uszanowane.
O co poprosiłaby Eluana gdyby w swoim stanie zachowała świadomość ?
Czy wzorem papieża poprosiłaby o godną śmierć czy o sztuczne podtrzymywanie wegetacji – bez szans na odzyskanie minimalnej nawet sprawności i samodzielnych funkcji życiowych. Ufając Jej ojcu – wybrałaby śmierć.
Nie czuję się „umocowany” do ocenienia tego co się stało.
Witam,
przed chwila prasa holend.podala,ze ojciec Eluany,zaprosil do pokoju w szpitalu redaktorke z RAI Uno,zeby pokazac jej w jaki stanie byla jego corka.Z relacji dziennikarki wynika,ze Eluana tak strasznie wygladala,ze nie byla rozpoznawalna!! Mowila,ze gdyby ludzie mogli ja zobaczyc na wlasne oczy,zgodni byliby z decyzja ojca!
Swoja droga my wszyscy,zapedzilismy sie w slepa uliczke.Nowoczesna medycena posluguje sie doskonalymi maszynami,aparatami przedluzajacymi w nieskonczonosc zycie ludzkie.Latwo taka maszyne podloczyc,trudniej wyciagnac wtyczke z kontaktu.Tej odpowiedzialnosci nikt nie chce sie podjac?!
Zastanawiam sie,czy czlowiek podlaczony do aparatury pompujacej powietrze,karmiacej,osysajacej i………………….cale multum innych,podtrzymuje ludzkie zycie?? Czy taka egzystencje mozna nazwac zyciem????
Ojcu Eluany gleboko wspolczuje.Nie ma chyba wiekszej tragedii dla rodzica,niz podjecie decyzji,ze juz czas…………………………………………………
W moich oczach p.Berlusconi jest zwyklym lachudra,ktory wykorzystuje tragedie ludzka,w walce o wladze.Dla siebie oczywiscie 🙁
Ja mam jeszcze dwie inne wątpliwości.
Po pierwsze, czy można mówić, że człowiek jest czyjąś własnością? Rzecz jasna Eluana nie była „własnością Berlusconiego, ani Kościoła”. Czy jednak po wypadku, gdy straciła kontrolę nad własnym życiem stała się „własnością” swojego ojca? Czy wolno nam tak uprzedmiotowić człowieka, nawet tego, który nie może się kontrolować? Kto lub co daje nam prawo, by zdecydować o życiu lub śmierci takiego człowieka?
I druga wątpliwość, która wiąże się ze swoistym paradoksem wyłapanym w tej sprawie: skoro – jak twierdzili wcześniej lekarze – Eluana nic już nie czuła, to dlaczego na czas agonii podawano jej środki uśmierzające ból? Skąd to dmuchanie na zimne?
Tyle moich refleksji, które są raczej stawianiem otwartych wciąż pytań niż oceną kogokolwiek…
Pozdrawiam serdecznie
Dla mnie dużym nadużyciem było publikowanie zdjęć (jedynych) ślicznej, usmiechnietej Eluany sprzed prawie 20 lat. Alprzecież nie taka Eluanę odłaczono od aparatury, tylko „roslinkę”.
Dopóki strefa odgradzająca życie od śmierci wypełniona jest dla jednych tajemnicą i dopóki się jej nie pozna, trudno rozstrzygać o sensie życia, tym bardziej – o sensie życia za wszelką cenę, w oderwaniu od tej tajemnicy.
Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy eutanazji, posługują się argumentami, których wymienić ze sobą nie mogą, gdyż stoją za nimi wzajemnie nieuznawane lub wykluczające się aksjomaty, które odnoszą się zarówno do sensu życia, jak i do samej jego istoty (przyczyny).
Dyskusja na ten temat nie może mieć zatem charakteru konkluzywnego.
Państwo, gdy przyjmuje rolę arbitra w tej dyskusji i nadaje sankcje prawne, nolens volens staje po stronie jednej ze stron, nie zachowując logiki i konsekwencji. Usiłuje, na przykład, ratować za wszelką cenę niedoszłego samobójcę, gdy ten chciał zadać sobie śmierć z powodu nieznanych państwu cierpień psychicznych, które doprowadziły go do tej ostatecznej decyzji. Gdy jednak w grę wchodzą cierpienia fizyczne, opory przed zadaniem sobie śmierci są mniejsze.
Czy państwo może rozstrzygać o uciążliwości tych cierpień w przypadkach
indywidualnych? A jeżeli nie może rozstrzygać, to dlaczego ratuje tylko jednych jeszcze żywych a chcących umrzeć, a drugich już nie? Jak państwo rozróżnia jedną desperację od drugiej i dlaczego ją rozróżnia?
Wzorem Lex’a: pass.
Eluana nie żyła już od lat. Maszyny sztucznie podtrzymywały przy życiu ciało, które bez mózgu i świadomości jest tylko zbiorem komórek.
To samo było z Terri. Kiedy po śmierci zrobioni jej sekcję zwłok, okazało się, że mózg był w zaniku! Nigdy by się nie obudziła, a jej ciało można było sztucznie podtrzymywać przy życiu latami!
Czy to nie jest wbrew naturze? Utrzymywać zwłoki przy życiu?
PS. Mój mąż wie, że w takim wypadku także mam być odłączona od aparatury.
Czy ważniejsze jest życie doczesne, czy wieczne?
Posoborowy Kościół walczy o życie od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci.
Ale czym jest naturalna śmierć? Czym rożni się od sztucznego podtrzymywania egzystenji, jak w przypadku Eulany?
Trzeba koniecznie wprowadzić system, w którym człowiek w pełni świadomy może sam zdecydować o swojej śmierci.
Coż za straszliwa obłuda i hipokryzja panuje we Włoszech ! Moja matka błagała mnie żeby jej nie podtrzymywac przy zyciu, po nieudanej operacji nowotworu zanim straciła przytomność. Ale lekarze ciagnęli ja jeszcze cztery tygodnie, a ja nic nie moglem zrobić. Mój testament jest taki sam, ale nie mam zadnych gwarancji że ktoś to uszanuje.
Nie chciałbym być oskarżony o cynizm, ale- kto jest zainteresowany- niech płaci, nie byłoby lepszym rozwiazaniem?
„Kto nie maszeruje ten ginie”…….
” Ostatnie polowanie ”
„Stary człowiek i morze”
„Czyż nie dobija się koni”
Oni mieli wybór………….
Wymiar człowieczeństwa i społeczeństwa.
Hipokryzja i godne umieranie………….
Ana (20:30)
Jestem tego samego zdania. Pozdrawiam.
Simon (21:10)
Nikt nie wie, co czuje człowiek w takim stanie i dlatego środki znieczulające podawano „na wszelki wypadek”.
W Holandii zwyczajnie podano by większą dawkę tych środków i nie czekano na śmierć z głodu i pragnienia.
Ten wypadek jest przykładem ile cierpień i okrucieństwa niesie religijny fanatyzm.
Wszystkim mającym wątpliwości jak należało postąpić proponuję aby spróbowali znaleźć się sami w sytuacji Eluany.
Czy napewno chcieliby tak „żyć” i ile lat 20, 30, a może więcej, bo technika przecież idzie do przodu?
Mozna by powiedziec ?Ciszej nad ta trumna?. Rzeczywiscie to co wyprawiaja politycy wloscy wola o pomste do nieba. A glownym moralista jest Berlusconi (to juz tragikomedia). Niestety juz i w Polsce zaczyna sie histeryczna debata nad smiercia Wloszki. Zajrzalam wczoraj na strone Rzepy i doslownie przerazil mnie artykul atakujacy decyzje wloskiego sadu. Oczywiscie rozumiem, ze nie kazdy z taka decyzja sie zgadza, jest to sprawa bardzo delikatna. Ale ow bioetyk (przepraszam, nie pamietam nazwiska) porownuje decyzje o smierc Eluany do zbrodni nazistowskich czy tez stalinowskich. Taki ton panuje w innych wypowiedziach tzw. prawicy. Nie mozna tego nazwac merytoryczna dyskusja. Niektorzy jednak nie potrafia nawet uszanowac smierci…bardzo smutne.
Co do eutanazji mam podobne odczucia co Pan, jesli zas chodzi o dramat Eluany, uwazam ze zakonczono jej meke.
Podobno zwolennikiem eutanazji jest prof. Wolniewicz, znany m. in. z audycji Radia Maryja.
Właściwie Lex powiedział wszystko, co można w tej sprawie powiedzieć.
Kilka lat temu w szpitalu, po operacji guza mózgu umierał mój brat fizycznie zdrowy i silny. Choroba była krótka i gwałtowna. Miesiąc spędził w sali intensywnej terapii i miał tam wspaniałą opiekę nie mając żadnego kontaktu ze światem. Został przeniesiony do innej sali, gdzie już tylko podtrzymywano mu oddech i po trzech dniach odszedł. Jesteśmy pewni i pogodzeni z tym, że ktoś podjął decyzję o zaprzestaniu kuracji. Na tym także rola lekarza polega.
Ja nie oceniając postawy spierających się w tej sprawie informuje wszystkich, włącznie z moim lekarzem, że w razie, gdybym nie była w stanie podejmować samodzielnej decyzji, to nie zgadzam się na sztuczne podtrzymywanie życia. Jedyne, czego w takich okolicznościach bym pragnęła, to ulgi w ewentualnym cierpieniu.
Dzieki mydlanym produkcjom telewizyjnym ludziom wydaje sie, że jak ktos ma spiaczke w odcinku 3467-dmym to w 5678-ym odzyska swiadomość by wstać. W tasiemcach polskich jedyna osobą ktora w to wierzy, ale jakże słusznie, jest siostra-siostra zakonna, albo zaufany ksiadz spowiednik.
W realnym zyciu malo kto ma spowiednika, a siostra-siostra zakonna ma własne problemy i musi chodzic do psychologa.
A ci w śpiączce budza sie w liczbie zaledwie 5%…
Cwaniactwo i obłudne kołtuństwo wszelokich oficieli rozwija się wraz z trwaniem naszej ludziej cywilizacji. Siłą rzeczy, nasi amatorzy zza muru berlińskiego długo jeszcze będąś musieli podoświadczać, żeby w naszej społecznej komedii -dorównać tym ze społeczeństw o mniej zakłóconym rozwoju. Niedościgłym MISTRZEM jest w tej materii KK. Daruję sobie wymienianie niekończącego się ciągu „perełek” jekie w formie ewidentnych bzdur i kłamstw, niesie przed sobą na sztandarach ta wiekowa instytucja. Niestety, m.in. dzięki wielowiekowej spuściźnie działalności takich instytucji jak KK, jako istoty człowiecze jesteśmy tak rozregulowani w podejściu wszelkich, zwłaszcza tych głównych/życie, śmierć…/ , że jako całość stanowimy zlepek rozdygotanych ,zagubionych w wartościowaniu podstawowych spraw , nieodłącznych składowych naszego ludzkiego życia. Podtrzymywanie nas obywateli/przez małe „o”/ w takiej wewnętrznej rozsypce, z obrzydliwym cynizmem reealizują władcy mas/to my/ czyli wszyscy, którzy mają sposobność wpływać na kształt i rozwój/?/ życia społeczeństw. Przez tyle wieków społeczeństwa świata nie dopracowały się światłego, baaaaardzo przystającego do naszego człowieczego żywota , czyniąc je prosty, uporządkowanym we wszystkich istotnych aspektach i harmoninym we wszystkich swoich przejawach z tym co tworzy jego istotę. Wolnego od handlarzy „dobrami” zaświatowymi…
Oczywiście w sprawie eutanazji , każdy ma prawo wyłącznie wypowiadać się w sprawie swojego życia ale tylko swojego. Wszelkie racje instytucji i osób poczuwających się do obrony najwyższych/życie/ wartości, są tylko racjami strzegącymi własnych interesów.
W świecie , który jest zdominowany przez takich „wspaniałych’ obrońców i kreatorów Wartości- oświecenie ,dla jednostek walczących o nie, zaczyna być męczącym balastem, żródłem bezsilnego cierpienia.
Pozdrawiam
Fakt dokonania w praktyce aktu eutanazji w sumie moze miec wymiar wrecz rewolucyjny.
W uzasadnieniu powyzszej tezy chce zauwazyc, ze tak w istocie zadne opcje polityczne zadnie dzialania srodowiskowe, zadne ugrupowania we wloszech oprocz dostojnikow kosciola katolickiego nie reagowali stanowczo przeciw eutanazji, przeciw temu przyapdkowi.
Jakie to ma znaczenie dla przyszlosci?
Popatrzmy na dzien dzisiejszy na wlasnym podworku. Tak zaplodnienie in Vitro jak rowniez aborcja czy wreszcie eutanazja sa trzema kategoraimi mysli filozoficznej, ktorych dosc dziarsko trzyma sie kosciol katolicki.
Przypomnijmy sobie lata 70 – te, kiedy coraz glosniej zaczelo sie mowi o wszelkich transplantacjach, o dawstwie organow przed smiercia, wreszcie o doswiadczeniach nad klonowaniem.’Dzisiaj praktycznie kosciol stal sie stronnikiem deklarowania przed smiercia swych organow dla ratowani drugiego zycia.Dzisiaj kosciol nie mowi nic negatywnego o przeszczepach.
Tak wiec pozostaje jeszcze dlugo czekac by okreslone srodowiska uswiadomily sobie, ze pora kiedy czlowiek czlowiekowi wilkiem w imie niezyciowych pryncypiow nie ma sensu
Cierpeinia czlowieka niuleczalnego to stan, w ktorym tylko on sam wie, co jemu moze ulzyc. Swiadomosc, ze jest sie niuleczlnie chorym z jednej strony sklania do modlitwy o cud, ale z drugiej strony to pewien ciezar psychologiczny dla najblizszych. Najblizsi cha oczywiscie aby stal sie cud, ale zdrowy rozsadek i prosba chorego powinien brac gore w porozumieniu oczywiscie z przedstawicielami sluzb medycznych.’
Eutanazja powinna znalezc swoje odzwierciedlenie w specyficznie sformulowanych przepisach prawnych i powinna miec wymiar prawny a nie psychologiczno-okolicznosciowo- socjologiczny.’
Jestem za eutanazja obwarowana prawnymi przsepisami.
Torlin:10.02.2009
masz racje ,potrzebne sa akceptowane spolecznie prawa do dzialan w
ekstremalnych sytuacjach,holandia ma ich duzo i niemcy prowadza
polityczna debate nad wprowadzeniem odpowiednich regulacji
jest to jednak bardzo trudne,bowiem potrzeba tutaj szerokiej
akceptacji
Jeszcze wczoraj,pozna noca sluchalam dyskusji w programie TV holend.
Ktos z dyskutujacych powiedzial,ze Berlusconi walczac z postanowieniem sadu,wywlekl argument,ze Eluana zyje,a nawet moglaby jeszcze miec dziecko!!!!!!!!!!!!!!!
Czy mozna sobie wyobrazic wiekszy idiotyzm?!
Ale najniebezpieczniejsze jest to,ze ten „maly” czlowieczek bedzie dazyl do zmiany zapisu w konstytucji kraju.Jeszcze troche,a zacznie krzyczec:
Prawo,to Ja!!!!!!!
Nawet w średniowieczu istniała mizerykordia
http://www.slownik-online.pl/kopalinski/CEF54393ABC49365C12565DB00591277.php
Widocznie hierarchowie zapomnieli o litości i miłosierdziu………..
No Wieśku59 – troszkę przesadziłeś. Mizerykordia była bronią do dobijania przeciwników na polu walki, w stosunku do konających kobiet jej nie stosowano.
Panie Adamie,
jestem inżynierem konstruktorem. Patrząc z tej perspektywy podziwiam doskonałość konstrukcji świata i wszechświata. Jak powiedział w wywiadzie kś. prof. Heller problemem Kościoła i zapewne nas wszystkich jest Śmierć. Podziwiam dojrzałość komentarzy blogowiczów. Myślę, że czas dojrzał do zdefiniowania na nowo pojęcia „eutanazja”. Warto aby w dyskusji wzięli udział ludzie łączący w sobie wiedzę z zakresu filozofii i ogólnie mówiąc „nauk przyrodniczych”. Czy nikt z „wierzących” nie pomyślał. że utrzymując ciało bez działającego mózgu (siedliska świadomości) może działać wbrew zamiarom Boga.
Pozdrawiam-Bogumił
… gdyby nie włączono aparatury po wypadku,
nie byłoby problemu wyłączenia teraz.
Kobieta zmarła by już dawno „naturalną” śmiercią.
Cynizm?
Torlin:
Cios miłosierny, cios łaski, w tym znaczeniu.
Fakt , że kobieta……..przecież to też człowiek………..
Nie na temat, ale wstrząsające- taki katolicki kraj, taki wspaniały prezydent, tacy ludzie………..
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80281,6251416,Zabojcze_biopaliwo.html
Tylko człowiek człowiekowi może zgotować taki los. Reszta , to dorabianie ideologii , bądź szukanie usprawiedliwień dla podstawowej , immanentnej cechy człowieka- CHCIWOŚCI……..
Jeżeli bóg istnieje i nie grzmi, to czy taki był Jego PLAN?
Ciekawe, czy protestującym przeciwko wyłączeniu aparatury przyszło kiedykolwiek do głowy, że prawny zakaz tego typu działań może być bardzo poważnym czynnikiem skutecznie zniechęcającym lekarza do podejmowania decyzji o jej włączeniu. Skoro bowiem raz włączonej aparatury nie będzie można wyłączyć, to podejmujący decyzję o jej włączeniu może z różnorakich powodów zastanawiać się, czy nie lepiej będzię zaniechać tego typu procedur medycznych i dać człowiekowi spokojnie umrzeć, chociaż niejednego można byłoby w taki sposób uratować. Po aferze z „łowcami skór” nikt już chyba nie bierze poważnie, że dla absolutnie wszystkich lekarzy wykładnią moralnego postępowania stała się przysięga Hipokratesa. Są tacy, którzy uważają ją za starożytne brednie… .
Ten komentarz dotyczy wpisu „Czeski zart” – nie jestem niestety na bierzaco…
============================================
Red. Szostkiewicz pisze :
>>>>A kto zna język angielski, ten wie, że wyrażenie ,,Polish death camps? nie jest jednoznaczne – można je rozumieć jako obozy na ziemiach polskich i zwykle w tym sensie bywa używane, na co wskazuje kontekst, w jakim się ono pojawia. Nie spotkałem w głównych mediach anglojęzycznych materiału, w którym by Polaków nazwano budowniczymi obozów zagłady czy autorami zagłady Żydów.>>>>
Ja nie wiem jak Pan Redaktor zna angielski, ale tutaj w Australii ,,Polish death camps? pojawiaja sie raczej regularnie, i gdy skarga to „…przeciez kazdy wie ze to chodzi o geografie, wiec sie nie czepiajcie, pacany…” jest standartowym usprawiedliwieniam. Ale o japonskich obozach POW ( Prisoner of War )NIGDY NIKT sie nie zajaknienie,. ze to Indonesian camps (Borneo, Sumatra ) czy Burmese camps ( patrz „The Bridge on the River Kwai” ). To sa ZAWSZE Japanese camps. Ciekawe, ze w tym geografia im sie jakos nie myli…..
>>>Nie spotkałem w głównych mediach anglojęzycznych materiału, w którym by Polaków nazwano budowniczymi obozów zagłady czy autorami zagłady Żydów.>>>
Rozumiem, ze nie zagladal Pan pewnie do australijskiej prasy zydowskiej (innej nie znam )… Ja, tak…polecam… a to sie Pan zdziwi…
Co do ?…glownych mediach anglojezycznych? to prawda. Nie, nigdy wprost. Ale…
Prawie nigdy nie pojawia sie slowo ?German?. Slowo ?Polish? prawie zawsze. Oraz tajemnicza narodowosc Nazi ( czyli nazisci ). Przez trzydziesci lat widzialem kazdy film dokumentalny o holocauscie, jaki sie tu pojawil; w TVzji czy kinie. Musialo ich byc razem pare tuzinow. Powyzsza regula w nich sprawdza sie w nich tez, za kazdym razem.
Skutek jest taki, ze praktycznie kazdy wyksztalcony Australijczyk (podkreslam – wyksztalcony… ) wie, ze Nazi to Polacy…. co i tak bylo do udowodnienia…
Sam tego doswiadczylem na wlasnej skorze. A jak protestujesz, to oczywiscie jestes antysemita. I tak kolo sie zamyka.