Egerie Prezesa
Nieudany ten ,,spot” na przywitanie zjazdu PiS. Doceniam, że propagandyści PiS wyczuwają, że ,,tak dalej być nie musi”, a chyba nawet nie powinno. Doceniam zmianę tonu z konfrontacyjno-agresywnego na merytoryczny. Doceniam promocję kobiet w PiS. Ale w sumie wrażenie jest drętwe. ,,Polityczki” prezesa wyglądają jak panie z reklam proszku do prania albo gumy niquitin. Recytują swoje kwestie właśnie jak slogany reklamowe, a potem siadają przy stole, schodzą na mglisty drugi plan, by zrobić miejsce dla Llidera.
Czy ta manifestacja PiS-owskiego patriarchatu jest efektem zamierzonym, tego nie wiem, ale trudno się oprzeć takiemu odczytaniu: kobiety – tak, ale rządzi prezes. A rządzi tym łatwiej, że ma na to przyzwolenie ,,Egerii”. Kim one są, do końca nie wiadomo. Może Eryniami przebranymi za ,,Egerie”.
Trudno jest zmienić wizerunek jednym filmikiem propagandowym (innym partiom też). Stereotyp PiS jako partii aroganckiej, kłótliwej, niedouczonej i antagonizującej Polaków szybko zakorzenił się w powszechnej (pod)świadomości polskiej. Jeśli PiS chce naprawdę zmienić ten stereotyp i zacząć budować nowy wizerunek jako konstruktywnej opozycji, nie może poprzestać na jednym ,,spocie.”
W weekend partia ma zjazd w Nowej Hucie. Kolejny ciekawy pomysł propagandowy. Nowa Huta, miasto pomyślane jako socjalistyczna alternatywa dla burżuazyjnego klerykalnego Krakowa. Jednak robotnicy Nowej Huty poszli inną drogą: niż planowała im Partia: budowali kościoły, bronili kościołów, poparli Solidarność, stając się jednym z bastionów oporu przed polityką późnego PRL. Co chce PiS powiedzieć, wybierając NH na miejsce kongresu? Że jest wierny robotniczej Solidarności i w dobie kryzysu będzie bronił ludzi pracy przed kapitałem i liberałami? Cóż, posłucham, zobaczę.
Myślę, że PiS mógł być zalażkiem niekanapowej polskiej chadecji. I że prezes popełnił błąd, że z tego projektu zrezygnował, ustępując przed łatwizną:, czyli narodowo-katolickim populizmem.
XXXX
Oczywiście, że mój kanon jest subiektywny i nikomu, a już na pewno nie MEN, go nie narzucam :). Kadett, Geograf – zgoda na Iwaszkiewicza; wiele innych dopowiedzeń też bym chętnie dołączył (Herbert wypadł przez przeoczenie, Żeromski – nie ), np. Szczypiorskiego (ella34) czy Wata (choć Oberytńska, Herling i Wat to już na pewno za dużo) . Nih – nie rozumiem, co Panu przeszkadza, że Masłowska i poeci młodej fali są młodsi od Rymkiewicza, co w tym złego? Ella34 – Rylski, Pilch itd. to po prostu nazwiska, o których się dziś w Polsce ,,literackiej” najczęściej mówi, bywa że także krytycznie, Nie podoba się Pani słowo celebryci? Ja uważam, że jest udanym spolszczeniem angielskiego, a gdzie mogę walczę z anglo-amerykano-makaronizmami we współczesnym języku polskim. O nowomowie III RP mówiłbym raczej w odniesieniu do języka dokumentów kościelnych i partyjnych. Owal40 – no dobrze, ale jak nie pryki, to kto? Bo przecież gimnazjalista,a najczęściej i licealista nie ma zielonego pojęcia o bogactwie polskiej literatury. Ktoś fachowy musi mu pomóc. Ale liczę się – i nawet o tym wspomniałem w blogu – z tym, że przyjdzie czas odrzucenia wszelkiego kanonu. Ja bym się jednak tym nie zachwycał. To nie jest wyzwolenie spod władzy pryków, lecz początek kompletnego chaosu, w którym byle co może udawać arcydzieło. Toleruję jednak pluralizm w tej kwestii, bo przecież kanon ,,prawicowy” musi się różnić od ,,lewicowego” – i bardzo dobrze. Można poczytać Engelsa, Marksa, Ziżka i dopełnić asami drugiego nurtu np. Hamsunem, Celinem, Chestertonem, Llosą, Mackiewiczem itd. Logos Amicus: Reymont – tom 1; bronię Herlinga i Obertyńskiej, bo jednak o tym ,,innym świecie” wie się w Polsce niewiele, poza sloganami, a te książki uważam – także jako dyplomowany polonista – za wielkie.
Komentarze
Na pytanie co PiS powinien zrobic zeby stac sie partia normalna odpowiedzial pieknie Marek Raczkowski w Przekroju: Musza wymienic cale kierownictwo i wszystkich czlonkow, zmienic poglady, program i nazwe.
http://www.przekroj.pl/galerie_raczkowski_galeria.html?galg_id=1189&ph_main_01_page_no=1
Z prawdziwa satysfakcją zauważyłem że egeria nr 2 – Pani Natali Swiat publicznie przyznała sią na reklamowym spocie, że to PIS okradł budżet państwa na OSIEM MILIARDÓW ZŁOTYCH ROCZNIE.
Zapomniała tylko dodać, że zagrabilo te osiem miliardów złotych 5 procent NAJBOGATSZYCH PODATNIKÓW W POLSCE !
Ale przy okazji okazało sie, że nie tylko Gęsicka, ale WSZYSTKIE EGERIE KLAMIĄ !
Dlaczego mawia sie propagandysci PIS, pr-owcy PO?
Co do jakosci poslanek PIS, hmmm nie ustepuja specjalnie chyba paniom PO, zeby przypomniec Julie Pitere, czy pania Sawicka.
P
oslanki SLD jak np., pani Senyszyn lub Blochowiak, tez chyba nie zachwycaja. Pani Szymanek-Deresz przy okazji komentarzy do sprawy Rywina sypala wiedza prawnicza za jaka sie wylatuje za drzwi na drugim roku prawa. Byc moze potrzebnej wiedzy nie miala, ale na pewno miala przekonanie, ze w imie wyzszych celow nie ma takich bzdur, ktorych nie warto opowiedziec. Poczekawmy na jej nadchodzace wystepy.
No i jeszcze pani Jaruga Nowacka, ulubienica warszawskich restauratorow.
Wiec przyzwoitosc kaze milczec panie Szostkiewicz, albo nalezalo krzyczec takze wczesniej.
Cytat:
Stereotyp PiS jako partii aroganckiej, kłótliwej, niedouczonej i antagonizującej Polaków szybko zakorzenił się w powszechnej (pod)świadomości polskiej.
Co za skromnosc! Przeciez pan po nocach nie spal, wlasnie taki wizerunek zakorzeniajac, nie gorzej zreszta niz Rydzyk zatapiajacy PO.
I dalej:
Myślę, że PiS mógł być zalażkiem niekanapowej polskiej chadecji. I że prezes popełnił błąd, że z tego projektu zrezygnował, ustępując przed łatwizną:, czyli narodowo-katolickim populizmem.
Tez tak mysle. I nawet mysle, ze tego mogl chciec Kaczynski. Tylko, warunkiem bylo uznanie w roku 1993, tego co stalo sie dla wielu jasne w roku ca. 2002,a mianowicie, ze menda na etacie sumienia narodu w glownym dzienniku jest jednak nieprzyzwoitoscia. Panie Szostkiewicz chadecji nie buduje sie w oparciu o TW i przyzwolenie na ich rozkwit w zyciu publicznym.
Dlugo by o tym mowic, ale najkrocej, gdyby inteligencja zrobila uzytek z tego do czego jest powolana, czyli z myslenia, to istotnie mogla powstac chadecja.
Niestety tylko prostaczkowie posluchali prostych nawolywan Kaczynskiego, profesorowie Slaskiego do dzis glosuja na TW jako mentora mlodziezy i to jednomyslnie.
Nie po raz pierwszy ubodzy duchem okazali sie mniej skorumpowani niz ludzie swietnie znajacy sie na winach, ale twierdzacy, ze Pyjasowi ktos w morde dal.
Zreszta kto wie to lepiej od pana?
Propagandowo to wyszło fatalnie. Ojciec słuchał Jedynki Radiowej i mówił, że po zakończeniu spiker powiedział: „To była proszę państwa reklama”.
panie Redaktorze,
Niestety, w wiekszosci partyjne spoty i reklamowki telewizyjne sa dretwe, szczegolnie te w wydaniu glownych partii. Na prawdziwie odlotowe spoty moga sobie pozwolic partie niszowe, o ile oczywiscie moga one w ogole pozwolic sobie na jakis spot, nawet w darmowym czasie antenowym oferowanym przez TV publiczna kazdej z partii wystawiajacych kandydatow w wyborach.
Politycy z czolowki zbyt wiele maja do stracenia eksperymentujac ze swoim wizerunkiem i czesto wola podejscie konserwatywne, ostrozne i… oklepane: polityk (gadajace popiersie) na tle (i tu wstawic jakim: dzieci, kolyszace sie lany zboza, hi-tech fabryka, czy inny, w zaleznosci od okolicznosci), elevator music i czerwone litery.
Mnie najbardziej bawia migawki z politykami, ktorzy wyruszaja w lud i, aby pokazac gleboka lacznosc z elektoratem, zabieraja sie za wykonywanie czynnosci normalnie wykonywanych przez odwiedzanych. To tez dobry material na spoty. W oczach pi-arowcow – samograj. Ostatni widzialem mego kwadratowego premiera-sztywniaka jak wzial d reki pneumatyczny mlotek do wbijania gwozdzi i probowal strzelic pare z nich w sciane. Po co to wszystko ? Wiadomo, ze polityk nie jest od wbijania gwozdzi czy dojenia krow, ale od innych rzeczy (czesto mniej pozytecznych niz udoj). Kiedys jednen z politykow z mojej laczki wybral sie z wizyta do mleczarni czy serowni i oczywiscie na miejscu ubrany byl on w przepisowy stroj ochronny, w tym w plastikowy czepek na glowe, cos w rodzaju czepka pod prysznic. Tylko ze w efekcie wygladal jakby zalozyl kondon na glowe i byla z tego kupa smiechu. Nie do smiechu byo tylko samemu politykowi, ktory stracil pare dobrych punktow. Po prostu nie wygladal powaznie.
Wydaje mi sie, ze spoty dla politykow to musi byc niezla fucha dla agencji od pi-aru. Zero kreatywnosci, duzo profesjonalnego zakrecenia przy przygotowywaniu i sprzedazy koncepcji, chyba niezle pieniadze plus promesa na dalsze uklady, a odpowiedzialnosc … ? Chyba zadna. Dzis, w dobie mediow politycy zawsze beda potrzebowac specjalistow, czarodziei, czarnoksieznikow i szamanow od wizerunku. Tych pierwszych nie ma zbyt wielu. Tych ostatnich – nie brakuje.
Innymi slowy: jacy politycy, taki specjalisci od wizerunku, i takie spoty, mozna podsumowac bez pudla.
Pozdrawiam.
Jeszcze jedna uwaga na marginesie Panskiego wpisu:
coraz czesciej poslugiwanie sie figurantkami w spodnicach, ktorych obecnosc ma stanowic podswiadomy sygnal o wiadomej tresci skierowanej do zenskiej czesci elektoratu z reguly daje mizerne rezultaty jesli z kobiecego figuranctwa nie wynika nic konkretnego po wygranych wyborach. Kobiety maja na ogol dobra pamiec jesli chodzi o meskie obietnice, nie tylko te skladane prywatnie, ale rowniez obietnice publiczne, jak np. wiekszy udzial kobiet w rzadzie czy w cialach wybieralnych. Jaroslaw Kaczynski wyrazne zaciaga zobowiazanie, i choc akcenty sa byc moze rozlozone tak, jak Pan opisuje (obejzalem spot na pisowskiej witrynie – typowy przemial politycznej retoryki; zaraz obok jest spot patriotyczny, z ulanem, „kotwica”, defilada i rodzina – majstersztyk !), to – parafrazujac haslo przewodnie PiS – nie po cudach, ale po konkretnych czynach wobec figurantek i plci pieknej w ogole bedzie teraz oceniac te partie spora czesc kobiecego elektoratu.
Pozdrawiam.
Panie Adamie !
Ja nie na temat ,bo opisał pan partie PiS anno domini 2009 i tak z pobłażaniem i delikatnością . Moim zadniem ta liczbowo kompania kierownictwa w całości jest niesympatyczna ,taki mają obraz wyrysowany ich piórkami -nic im nie pomoże .Nic!
Napisze o moim prywatnym spojżeniu na Kresy ( te pana ukochane korzenie widziane kamerą polskiego turysty w sierpniu 2008 na trasie Lwów -Kmieniec Podolski – Chocim – Zbrucz-Tarnopol -Lwów z Cmetarzem Łyczakowskim ,a oglądane przezemnie wczoraj wieczorem przez ponad 3 godziny ..Piękne krajobrazy ,Dniestr ,zamki a w zasadzie ich ruiny .Kamieniec Podolski -duze wrażenia i coś się robi. Kamera zarejestrowała obrazy długiej drogi przez Interior Zachodniej Ukrainy tej dawnej IIRP .
Szalenie mieszane wrażenia ,co za cudowne przestrzenie,krajobrazy a jednocześnie wyłażąca bieda ,bylejakość Infrastruktury w (drogi !!!Oj ,ojej )stanie dramatycznie sprzecznym z urodą tej ziemi . ŁYCZAKOWSKI Cementarz i samo miasto LWÓW
-Jaka szkoda ,ze nie w granicach polskiego państwa .
W 1984 polskim szlakiem turystycznym do Bułgari przejechalem trasą Lwów – Tarnopol -Czortków Zaleszczyki -Dniestr i dalej , Po 25 latach tak samo ładnie i dalej tak samo biednie .
Z Pozdrowieniem
Waldemar
Szanowny Panie Redaktorze.
Fajnie się z Panem dyskutuje.Nie pisałem o poszczególnych tytułach czy autorach ani nie zachwycałem się odrzuceniem kanonu lektur.Myślą przewodnią,którą Pan skrzętnie pominął było:co zrobić,jak zachęcić młodego człowieka do czytania.Niewątpliwie jest część młodzieży,która takiej zachęty nie potrzebuje bo nawyk czytania wynosi z domu.Chodzi o całą resztę.
To jest podstawowy problem.
PS.
Z ‚kanonu” lektur mojego czasu nauki w liceum najlepiej pamiętam tytuł lektury obowiązkowej której do dziś nie przeczytałem 🙂
@ Jacobsky :
Pelna zgoda. Figurantki do nczego nie sluza. Owszem, kobiety moga wiele, ale jesli maja polityczny talent. Vide Golda Meir. Do tej pory Izraelczycy wspmniaja jej rzady z wielka atencja. Rowniez Margaret Thatcher i Indira Gandhi. To dopiero byly 3 kobiety-politycy, a nie te 3 panie w tle reklamowego spotu, ktore Jaroslaw Kaczynski tak czy owak przydusi wlasnym cieniem (zeby nie powiedziec cieniasem). Rzeczywiscie dobry spot z 3 kobietami to moze zrobic PO pokazujac (po udanych reformach) panie Kopacz, Kudrycka i Pitere, ale nie jak sobie gaworza w cieniu Tuska tylko migawki pokazujace jak pracuja w swych ministerstwach. I bron boze nie z lopatami czy w czepkach z prezerwatyw.
Po zmianie wizerunku, propagandziści PIS zaczęli zachwycać się poczuciem humoru Jarosława Kaczyńskiego.
Rzeczywiscie, już poprzednie dowcipy o „łże elitach” i „zomowcach” były przedniej marki.
Ale teza o NOWOCZESNEJ PARTII PIS, to najlepszy dowcip w historii. Naprawdę w stylu MONTY PYTONA !
@Jean Paul
2009-01-30 o godz. 21:32 :
Wytłumacz z łaski swojej, w jaki sposób rozumiesz pojęcie ‚budżet’ i skąd biorą się wpływy do budżetu? Gdyż stwierdzenie „zagrabilo te osiem miliardów złotych 5 procent NAJBOGATSZYCH PODATNIKÓW W POLSCE !” nosi dla mnie znamiona demagogii. Jeśli mógłbyś, to opisz ten mechanizm ‚ograbiania’ (kogo przez kogo). Wprawdzie lata świetle dzielą mnie od tych 5%, ale może uda mi się zastosować ten mechanizm na mniejszą skalę.
Ulubieniec naszego blogowego trolla – Ralfa, niejaki Jarkacz, plecie właśnie populistyczne banały i podlizuje się wszystkim, inteligencji, chłopom i emerytom. Co dwadzieścia sekund ( ze stoperem w ręku ) włącza się KLAKA z „burzliwymi oklaskami”. Zakończył właśnie słowami ŻEBY POLSKA ROSŁA…….. ale zapomniał dodać ……”w SIŁĘ, A LUDZIE ŻYLI DOSTATNIEJ…….. ”
Naoglądał się taśm z przemówieniami GIERKA, albo KIM DZONG ILA, czy co ?
Panie Redaktorze,
skoro zeszło na temat Nowej Huty to czuję się w obowiązku zabrać głos w kwestii „jak się tam sprawy mają” – mając nadzieję, że nie zdradzę żadnych tajemnic służbowych 🙂 Otóż nowohuccy robotnicy których znam z pracy zdają się być skutecznie wyleczeni zarówno z komunizmu (nie dotyczy to emerytów – dawnych budowniczych Kombinatu), jak i ideałów katolicko – solidarnościowych. Krótko mówiąc – pomimo silnego „ciążenia historii” obecnego w Nowej Hucie – jest ona iejscem dość normalnym. A jeśli prezes Kaczyński wybrał Nowohuckie Centrum Kultury na miejsce kongresu swojej gwardii, to chyba głównie dlatego że nie udostępniono mu Wawelu (skandal!), a niewiele jest w Krakowie odpowiednich sal (nb. czemu Kraków zawdzięcza zaszczyt goszczenia prezesa – nie wie nikt).
Co do spotu, to w pełni podzielam Pańską opinię, więc nie będę się rozpisywał.
Pozdrawiam
Geograf
Panie Redaktorze.
Pisze Pan:
„Stereotyp PiS jako partii aroganckiej, kłótliwej, niedouczonej i antagonizującej Polaków szybko zakorzenił się w powszechnej (pod)świadomości polskiej.”
Czy ten stereotyp rzeczywiscie sie zakorzenil, czy tez jest
z uporem maniaka lansowany przez niektore media.
Media, ktore wmawiaja „mlodym i wyksztalconym” ,ze
niedorobiony magister albo „medrzec europejski” niepotrafiacy
poprawnie sklecic jednego zdania so bardziej „douczeni”
od doktora nauk prawniczych.
A co do arogancji i klotliwosci, to zdaje sie, ze jest to cecha
calej tzw. „klasy politycznej” w Polsce.
Nie wierze w zadne metamorfozy PiS tak dlugo, jak dlugo na swieczniku tej partii znajduja sie osoby, ktore juz raz w przeszlosci spalily za soba mosty zaufania. Zadna kosmetyka, zagrania propagandowe nie przekonaja mnie i wierze wiele milionow patriotow do tego by ponownie dac mandat zaufania tej partii. Szkoda wiec czasu i miejsca na tym blogu dla tej balzenady.
wiem, ze aktywisci PiSu czytaja wnikliwe wszelkie internetowe sondy w tym szperaja na blogach, wiec im otwarcie mowie NIEEEE!
Kecaj,
kwestie tego, czy polski mikrokosmos polityczny gotow jest na ponowne nadejscie gwiazdy o nazwie „Pani Premier” nalezy chyba pozostawic jako otwarta. Nie mowiac o tym, ze najpierw trzeba taka gwiazde wyprodukowac w naturalny sposob, w lonie wlasnej partii, i chciec ja wywindowac na partyjne szczyty. To moze byc trudne zwazywszy, ze zawsze znajdzie sie jakis lokalny baron partyjny w spodniach, ktoremu trzeba sie odwdzieczyc, odwdzieczyc kosztem solidnej merytorycznie i psychicznie postaci w spodnicy.
Pozdrawiam
Bardziej właściwe było by ubolewanie nad tym, że nader często dzisiaj uprawianie polityki sprowadza się do ‚licytacji na spoty’, która zastępuje z powodzeniem konfrontację programową partii i poważną debatę publiczną, niż rozstrząsanie zawartości takich czy innych spotów partyjnych.
Słusznie AS zauważa, że przenoszenie chwytów z arsenału o charakterze czysto marketingowym na podwórko polityczne jest zmorą naszych czasów i przypomina zachecanie do nabycia konkretnego proszku do prania. Cóż począć, kiedy odkryło się z pomocą psychologów społecznych, że wyborcy w akcie wyborczym odwołują się do swych emocji, a wyjątkiem potwierdzającym tę regułę są względy racjonalne o podłożu analityczno-krytycznym.
Kto potrafi wygrywać dla swych interesów partyjnych pozytywne emocje społeczne, ten ma władzę w rękach. Kto buduje przeciw sobie mur społecznych niechęci, kto zraża, uraża i obraża – ten skazuje się na infamię wyborczą.
Jeżeli PiS to zauważył, trudno mieć o to do niego pretensję. Raczej można by temu przyklasnąć, widząc w tej chęci zmiany partyjnego wizerunku ewentualne pożytki dla podniesienia poziomu merytorycznego dyskursu społecznego. (Chyba, że ma się uprawnione i ugruntowane przekonanie, że polityka nie jest grą fair i, że dobre intencje polityczne są budulcem duktów piekielnych…)
AS nie ma jednak racji przypisując niedouctwo jako cechę właściwą tylko jednej (nielubianej przez siebie partii). Amatorszczyzna polityczna jest, Panie Redaktorze, całkiem popularną cechą, od której nie są wolne wszystkie nasze kąciki i bractwa polityczne.
Profesjonalizmu w polskiej polityce szukać by można ze świcą, nie ma u nas tradycji wyrosłej na gruncie francuskiej ENA (École nationale d’administration). Poziom naszej polityki wyznaczają Beger, Łyżwiński w takim samym stopniu, jak Niesiołowski, Cymański, S. Nowak, czy N. Rokita. Każdy z nich – rzecz jasna – w swoim stylu i w granicach wyznaczonych sprawnością intelektu.
Dla blogowych gości AS, którym żółć się ulewa na dżwięk „PiS” mam dobrą wiadomość, w której nie pokładam nadziei na rychłe jej spełnienie:
kongres PiS odbywa się na terenie miejscowości, której część stanowiła kiedyś wieś o wdzięcznej nazwie Mogiła.
Poczucie humoru rzecz względna, na prawicy prawie nieznana. Ale proszę zerkńnąć na you tube http://pl.youtube.com/watch?v=PcNwpP3q2p8
dziecko bessy 12.07
Jeżeli chcesz sie dowiedzieć co to jest budżet, masz dwa wyjścia. Mozesz wziąc do reki pierwszy lepszy podrecznik makroekonomii, mozesz też sięgnac do encyklopedii lub encyklopedii dla intelektualnie sprawnych inaczej czyli wikipedii. Dowiesz się w końcu, że budżet to coś w rodzaju banku, do którego wpłacają pieniądze obywatele i firmy, a następnie bank wydaje zebrane kwoty na cele ustalone przez parlament. Parlament może ustalić że wpłaty do budzetu bedą ograniczone i zmniejszenie tych wpłat moze dotyczyć albo bogatych, albo biednych, albo wszystkich. Koalicja Pis i Po, na WNIOSEK PIS- u, ustaliła, że bogaci w wyniku obniżki podatków nagrabią sobie po kilkanaście tysięcy rocznie, a biedni, w najlepszym wypadku, kilka stówek. Na koniec klepnął to prezydent z PIS. Wszystko jasne, czy wolisz poczytać sobie podręcznik ?
Ponizej Pan Gospodarz Redaktor:
„W weekend partia ma zjazd w Nowej Hucie. Kolejny ciekawy pomysł propagandowy. Nowa Huta, miasto pomyślane jako socjalistyczna alternatywa dla burżuazyjnego klerykalnego Krakowa. Jednak robotnicy Nowej Huty poszli inną drogą: niż planowała im Partia: budowali kościoły, bronili kościołów, poparli Solidarność, stając się jednym z bastionów oporu przed polityką późnego PRL. Co chce PiS powiedzieć, wybierając NH na miejsce kongresu? Że jest wierny robotniczej Solidarności i w dobie kryzysu będzie bronił ludzi pracy przed kapitałem i liberałami? Cóż, posłucham, zobaczę.”
A tutaj Gazeta Wyborcza
„Kongres PiS-u to głównie debaty programowe w hali Targów w Krakowie i towarzyszące je poboczne panele – od 12.30 otwierającą debatę programową… ”
Jak zwykle GW glosi prawde. Ulica Centralna 41 jest w Krakowie, dokladniej w Krakowie – Czyzynach, a nie w Krakowie – Nowej Hucie. Do Nowej Huty jeszcze dosyc daleko. No coz ale co sie nie robi by blysnac w tekscie powiazaniami historycznymi.
@Jean Paul
Wiem, co to jest budżet, ale miałem poważne wątpliwości na temat twojej wiedzy w tym zakresie. Dlatego moje pytanie było skierowane pod twoim adresem. Ale miło przeczytać, że jednak wiesz, że w budżecie jest tyle pieniędzy ile państwo zabierze w postaci podatków swoim obywatelom. Czyli pośrednio przyznałeś się do demagogicznego stwierdzenia, że pieniądze, które jakoby wg. twoich słów zagrabiło te 5% najbogatszych podatników zawsze były ich, tylko fiskus zrezygnował z ich konfiskaty. W świetle tych faktów, ktoś o większej wrażliwości mógłby stwierdzić, że twoje hasła o ‚grabieży’ są bezpodstawnymi zarzutami.
Tak sobie myślę, (niezależnie od kształtu samego kanonu proponowanego przez Pana, do którego chętnie dorzuciłbym Lema 🙂 – bo taką mam sympatię i już) że w polskiej szkole brakuje realnego odniesienia do współczesnej literatury zagranicznej. Nie wiem czy to spadek po komunizmie, ale o ile jeszcze w romantyzmie czy Młodej Polsce pojawiają się obce nazwiska, o tyle w późniejszych okresach zasadniczo czyta się może Bułhakowa i Camusa, no i Latarnika oraz Folwark Zwierzęcy, bo są krótkie. 🙁 Trochę to zubażające. A przecież uczniowie powinni dostać szansę otrzaskania się z kulturą. Żeby nie tylko wielbić dziedzictwo narodowe, ale też nadać mu jakąś perspektywę.
Dlaczego nie przeczytać czegoś z Kundery, Hrabala, Becketta, Shawa, Oza, Cortazara et consortes, itd., itp.? Zdaję sobie doskonale sprawę, że wybór jest gigantyczny i trudno w ogóle wskazywać. Może to jest postulat zupełnie z księżyca, ale może też jest tak, że warto dać trochę interesujących lektur. Pamiętam o ile ciekawsze były zajęcia kiedy wreszcie pojawiała się ‚realna’ literatura, cenna na dzisiejsze czasy i zrozumiała dla dzisiejszego czytelnika.
Może obok j. polskiego powinno się wprowadzić przedmiot ‚literatura’ (razem z planowaną od czasu do czasu filozofią), który obejmowałby czytanie właśnie takich książek, analizę pism filozoficznych, nawet politycznych? Jest szansa, że stanowiłoby to – choćby częściową – receptę na utrwalany przez system brak samodzielnego myślenia, które potem decyduje o tak wielu rzeczach w życiu. Program przedmiotu: ustalana z uczniami lista lektur, wykonanie – otwarta moderowana dyskusja. Wiem, że doświadczeni nauczyciele pewnie się uśmiechają teraz pod nosem i kiwają mi smutno głową ‚gdyby tak to się dało’. No ale może się da? 🙂
A z Żeromskim się zgadzam.
Nie jest prawdą, że na dochody (nie mylić z przychodami) budżetu państwa składają się jedynie wpływy z podatków (VAT, akcyza, CIT, PIT). Żródła podatkowe stanowią ok. 80-90% dochodów budżetowych, resztę dochodów stanowią źródła niepodatkowe (cła, opłaty, grzywny, mandaty, pożyczki zagraniczne, dochody jednostek budżetowych, tzw. źródła zagraniczne, wpłaty z budżetu ogólnego UE, inne).
Wśród źródeł podatkowych po stronie dochodwej budżetu największy udział mają podatki pośrednie – CIT/PIT – ok. 3/4 dochodów budżetowych.
To, co państwo zabiera nam bezposrednio – w postaci podatków od dochodów osób fizycznych i prawnych jest zaledwie ok. 1/4 dochodów budżetowych.
„Polska jest wielkim narodem, Polska powinna mieć olimpiadę”
„Mysli wybrane”, Jarosław Kaczyński, 2009
A nasz ulubiony kard. Dziwisz znów zmarnował okazję, by być cicho – spotkanie (audiencja?) z Declanem Ganleyem, msza na kongresie PiS – przecież Donald Tusk będzie miał powody do zazdrości, bo PiS ma i Łagiewniki i Toruń, a on nic. A kardynał znów nie pomyślał, zresztą to nie jest jego mocna strona i stąd te dwa grzybki w barszczu za dużo.
Wynajem sali – pięćdziesiąt tysięcy złotych
Catering – dwadzieścia tysięcy złotych
Dowóz delegatów z terenu całego kraju – sto tysięcy złotych
Usłyszeć słowo przepraszam z ust prezesa Kaczyńskiego – bezcenne.
Są rzeczy których kupić nie można
Za wszystkie inne zapłacisz z kieszeni podatnika 🙂
@ kubajurek:
Tak się ciekawie składa, że Czyżyny są jak najbardziej częścią Nowej Huty. Owszem, są wydzielone jako jedna z osiemnastu krakowskich dzilenic samorządowych, ale przynależą do nowohuckiej dzielnicy katastralnej – jak zresztą cała część miasta na wschód od Wieczystej, włączona do Krakowa po powstaniu kombinatu.
Pozdrawiam
Geograf
„Zaczyna być źle, gdy czytanie w myślach zastępuje zwykłe czytanie”.
J. Thoulgoth
Powinno być znacznie lepiej, gdyby zabrzmiało np. „Polska jest wielkim narodem, który ma dość bezustannych igrzysk. Polska zasługuje na dostatek chleba (naszego powszedniego). Igrzyska (olimpijskie) dobre są dla kraju powszechności chleba, polewanego syropem klonowym.
W rzeczy samej zaś „Polska (nie) jest wielkim narodem”. Polska, co najwyżej, może być takim, albo innym państwem. Wielkim narodem europejskim mogą być Polacy, jeśli bedą „chcieli chcieć”…
dziecko bessy 11.07
Sądząc po Twoich poprzednich wpisach, uważałem Cię za analfabetę ekonomicznego i odesłalem do wikipedii. Tymczasem okazało się, że jesteś Wybitnym Kontrolerem Na Tym Blogu, którego głównym zajeciem jest sprawdzanie poziomu wykształcenia innych blogowiczów. Masz może stosowną legitymację ?
Narazie popracuj jednak nad jakimś podręcznikiem makroekonomii, bo pozbawione żadnego uzasadnienia społecznego, zwiększenie swojego udziału we wtórnym podziale dochodu narodowego przez grupę oligarchów i jej bezpośrednie zaplecze, moim zdaniem, niczym się nie różni od grabieży prywatyzacyjnej w latach 90 – tych. Tymczasem propagandziści PIS i PO ogłosili w mediach, że na obniżce podatków skorzystają WSZYSCY obywatele, co jest bezczelnym kłamstwem.
@ Jacobsky
Ostrzej z tą Polską
A. Kwasniewski, 2007, Vanity Fair
Możecie gwizdać tam pod smrekami, a ja wam mówię, że igrzyska będą w Zakopanem
A. Kwasniewski, 1997
Panie Jacobsky, w XIX powiesci rosyjskiej poproszono by pana, aby sie pan nie kompromitowal, aby pan milczal.
Ja prosze pana, zeby pan przemyl twarz zimna woda.
@Jean Paul
Daruj sobie te impertynencje, gdyż jedyne teorie ‚ekonomiczne’, na których znasz się to te autorstwa Marksa i sierot po nim (do których bez wątpienia się zaliczasz). Stąd w twoich wypowiedziach demagogiczne słownictwo, akceptacja dla grabieży (pardon, wtórnego podziału dochodu) i elementarny brak poszanowania dla własności prywatnej (którą zrównujesz z grabieżą). Trudno w przypadku wspólnej płaszczyzny etycznej kontynuować jakąkolwiek wymianę poglądów.
Ralf,
w 1997 blogow nie bylo. Kaczynskich u wladzy tez nie. Jeno nawiedzonych nie brakowalo. Ale to sie akurat nie zmienilo.
VF nie czytam. Ale dzieki Tobie, Ralf, mam przeglad tej czesci czasopism. Kto by pomyslal…
Ten sam link, co zawsze, Ralf ?
Do uslug. Adres znasz.