Palikotyzm
Względny spokój poświąteczny w polityce krajowej trwał niespełna dwa tygodnie. I dziś mamy nowe insynuacje lustracyjne, potencjalną aferę z nielegalnym podsłuchiwaniem członka rządu przez CBA, a także nowy palikotyzm – skandal z poslem Palikotem w roli głównej.
Podobnie jak Piotr Pacewicz uważam, że poseł Palikot wpisuje się w długą polską tradycję stańczykowską. Czyni to środkami może najbardziej skutecznymi w erze dominacji TV i internetu – obrazem i skrótem. Nie inaczej próbowali działać macherzy z PiS. Palikot ma jednak ogromną nad nimi przewagę: jest wykształcony (filozof!) i inteligentny, dużo lepiej wypada w TV w porównaniu np. z Kurskim, Bielanem czy Ziobrą, nie mówiąc już o Karskim, Brudzińskim czy Cymańskim. Jego taktyka jest prosta lecz skuteczna: najpierw cios, ,,sound-bite”, potem, w razie potrzeby, rozwinięcie, merytoryczne argumenty.
Tak było też w przypadku byłej minister Gęsickiej. Uderzył, jak widać po reakcjach w PO, za mocno. Choć ma rację, że słowo prostytucja nie jest obraźliwe, lecz opisowe, to kontekst sprawił, że użycie tego określenia było niefortunne. Zabrzmiało fatalnie, choć w istocie było palikotyzmem umiarkowanym. Potem przyszło rozwinięcie – całkiem sensowne.
Dziś w Wyborczej czytamy porównanie wydatków środków unijnych za minister Gęsickiej z obecnym: wypada raczej na korzyść obecnej minister Bieńkowskiej. Również według danych z witryny Ministerstwa Rozowoju Regionalnego, nie ma dziś powodów ani do wstydu, ani do ataków w stylu kartek z liczbą O,3 proc. Pani Gęsicka ulega więc swemu liderowi, wspiera PiS krzywdzącymi zarzutami, nie mówi wcale pełnej prawdy. Dopiero dziś przyznała np., że od wydatków (kartka O,3 proc. na konferencji z Kaczyńskim) ważniejsze są kontrakty inwestycyjne, a aw tej dziedzinie wyniki rządu Tuska nie odbiegają od wyników rządu Kaczyńskiego, o ile nie są lepsze. Jakże więc nie przyznać racji politykom Platformy, w tym Palikotowi, że osławiona press-konferencja była dość żałosnym atakiem propagandowym z udziałem pani Gęsickiej?
Niech nas nie zmyli ten pozorny przypływ euroentuzjazmu w szeregach PiS. Nie mam podstaw, by podważać prounijne i proreformatorskie nastawienie samej poseł Gęsickiej i tego nie chcę czynić. Ale ta jedna jaskółka wiosny nie czyni. PiS w opozycji chwyta się każdej okazji, każdego pretekstu, by podważać dobre rządy Platformy. Teraz pałką do bicia jest referendum w sprawie euro, ewidentnie szkodliwe. Jest wiele sondaży, w których Polacy mają inne zdanie niż bracia Kaczyńscy i PiS nie kwapi się wówczas do referendów: na przykład in vitro czy ratyfikacja traktatu lizbońskiego albo tarcza antyrakietowa. I słusznie, bo to nie są sprawy do rozstrzygania w formie plebiscytu. Tak, ale ponieważ nastroje się u nas zmieniają, czemu nie skorzystać z tego zamieszania, strojąc się w szaty obrońców prawdziwych – czyli definiowanych przez PiS – interesów Polski?
Trzeba jednak oddać byłej minister Gęsickiej, że dzięki jej karteczce ludzie mogli się zainteresować realnym problemem naszej zdolności do absorpcji gigantycznych środków unijnych. Takie przypomnienie nigdy nie zaszkodzi. Niechże Polacy pomyślą i podyskutują o czymś naprawdę ważnym.
XXXX
Kadett – jak widać i po tym blogu (który nawiasem mówiąc nie musi być obiektywny, tak jak Pan nie jest obiektywny w swych porównaniach pasujących jak ulał do opisu reakcji PiS na PO),nie jestem zwolennikiem PiS braci Kaczyńskich, nigdy tego nie kryłem, uważam tę partię za dopust Boży, przy którym SLD pod Napieralskim wydaje się partią nowoczesnej otwartości na kompromis, co jest elementarzem działania politycznego. Mówią, że jednym z jej osiągnięć jest eliminacja LPR i SO, ale to stało się przeecież za cenę dalszego obniżenia lotów, które i tak nie były nigdy orle. Dziś PiS udaje partię zwykłych ludzi, a w istocie prowadzi politykę szkodzącą na dłuższą metę także tym mitycznym zwykłym ludziom. Może kiedyś, po zejściu Kaczyńskich ze sceny, sytuacja się zmieni na lepsze. Na razie w porównaniu z PiS i jego rządami, Platforma wydaje się wciąż jedyną siłą zdolną nowocześnie rządzić tak trudnym krajem jak Polska ( na PO głosuję nie z serca, lecz z rozumu). Passpartou – chyba taka obrona LMD niepotrzebna, jeśli jest coś wart, obroni się sam, ale jakoś nie widzę tekstów w naszej prasie obficie cytujących LMD. PA2155- no cóż, ani Fisk ani Tony Judt to nie są moi idole; po artkule Judta o ,,alternatywnym Izraelu” w New York Review of Books zrezygnowałem i z jego prenumeraty, jak zresztą wielu innych czytelników tego skądinąd znakomitego dwutygodnika, który jest dla mnie cenną pomocą (wciąż zaglądam on-line). W Knesecie są posłowie arabscy. Marek – dziękuję za podpowiedzi, ale tematy wybieram sobie sam; zawsze można założyć własny blog i tam pisać, co Pan uważa za stosowne.
Komentarze
Panie Redaktorze,
poseł Palikot (którego cenię, głównie za bezkompromisowość) tak naprawdę przegiął nie zarzutami wobec poseł Gęsickiej, ale niesmacznymi insynuacjami nt. życia seksualnego J. Kaczyńskiego. Muszę tu przy okazji nadmienić, że słowo prostytucja nie ma charakteru wyłącznie opisowego (chyba że w kryminalistyce) i funkcjonuje w społecznym kontekście w sposób pejoratywny, a poseł Palikot z pełną świadomością tę znaczeniową dwuznaczność rozegrał (chociaż miał rację, bo prof. Gęsicka zaprzedała swój naukowy obiektywizm za miskę politycznej soczewicy).
Martwi mnie jednak inna kwestia, a jest nią asymetryczne podejście premiera Tuska do „ekstremistów” we własnej partii. Podobnie jak Pan, popieram PO z rozsądku, nie z miłości. Tym bardziej boli mnie więc, że bliska mi, liberalna (nie tylko gospodarczo, także światopoglądowo) część tej partii ma jedynie błazeńską twarz Palikota, zaś jej ultrakonserwatywny nurt reprezentowany jest z wielką powagą przez Jarosława „Chodzącą Dobroć” Gowina, którego nie trawię (choć też filozof, nawet z doktoratem, i w dodatku z mojego okręgu wyborczego). Rozumiem, że premier Tusk musi tak manewrować w sprawach ideologicznych, by nikomu się zanadto nie narazić, ale skoro daje Panu Bogu taką okazałą gromnicę, demonstrując wszem i wobec klerykalizm PO, to chyba mógłby też takim przebrzydłym bezbożnikom jak ja rzucić jakiś większy ogarek? 🙂
Co do referendum – jest to instytucja bezsensowna i szkodliwa, żywcem przeniesiona z wczesnośredniowiecznej demokracji typu wiecowego w czasy współczesne, do których nijak nie przystaje (choćby z uwagi na stopieńs skomplikowania politycznej materii). Jedyne referendum, w jakim chętnie bym uczestniczył (głosując zapewne na „tak”) mogłoby dotyczyć… zmiany konstytucji celem zniesienia instytucji referendum 🙂
Pozdrawiam
Geograf
Niedawno Palikot napisał do dziennikarek jednej z gazet, że chciałby aby przyszły na wywiad z nim nago i po dwóch butelkach wina. Panu Szostkiewiczowi takie zachowania nie przeszkadzają. Może dlatego nie przeszkadzają, że chodziło o dziennikarki gazety, którą on uważa za PiS – owską. Kobietom pracującym w PiS – owskiej gazecie szacunek się nie należy ?
Panie Adamie, raczej nie ma Pan bladego pojecia o czym Pan pisze – a mam na myśli wykorzystywanie środków uni8jnych.
Pozwolę sobie zacytować mój wpis sprzed kilku miesiecy. niewiele się zmieniło. Uprzejmie proszę o przeczytanie, bo to co wyprawia rząd (z nienawiści do o. Rydzyka jak przypuszczam ) to najwiekszy skandal ostatnich lat.
Rząd Donalda Tuska – klapa funduszy unijnych czyli 2 procenty propagandy
http://www.blogmedia24.pl/node/4945
Gdyby Rydz Śmigły miał Tuska, Nowaka i Arabskiego za sekretarzy, to dzisiaj wszyscy czytaliby o zwycięskiej kampanii wrześniowej. Podobnie sprawy się mają jeśli chodzi o wykorzystanie unijnych funduszy. A jeżeli chodzi o unijne fundusze to jest to sprawa niezwykłej wagi, są to pieniądze przeznaczone na rozwój kraju, pieniądze do których musimy dołożyć swoją część, ale bez takiej mobilizacji zapewne przeznaczylibyśmy na cele rozwojowe znacznie mniej lub wcale (bo zawsze są pilniejsze wydatki).
Rząd Donalda Tuska z minister Bieńkowską chwali się tym jak skutecznie wykorzystuje unijne fundusze, informowane są media, ba nawet organizowane konferencje jak ta na Zamku Królewskim. Niezorientowani widzowie programów informacyjnych mogą odnieść wrażenie, że rząd Tuska dokonuje cudu zaradności, Unia otwiera usta z zachwytu, a w kraju dzięki temu żyje się lepiej. Wszystkim. I wszystko się zgadza. Prawie wszystko. A prawie robi wielką różnicę.
Warto się więc przyjrzeć temu co trafia do nas w ?przekazach dnia?, poskrobać nieco stary lakier by zobaczyć pokłady szpachli na potłuczonej karoserii. Okazuje się, że to czym tak bardzo chwali się rząd Tuska to fundusze z tzw. Narodowego Planu Rozwoju – z perspektywy finansowej na lata 2004-2006. Ten rok jest zaś ostatnim rokiem w którym można te sumy wydatkować. Funduszami na lata 2004-2006 zajmował się i rząd Millera, i rząd Belki i rząd Marcinkiewicza i Kaczyńskiego i Tuska, przy czym najważniejsze decyzje i największa praca nie została bynajmniej wykonana przez rząd Tuska. Ba, groziło nawet ?przekontraktowanie?, które musiałoby być pokryte w całości przez rząd polski. Ponieważ jednak wypadły projekty związane z kolejnictwem całość domknęła się w okolicach 100%. Tak więc Tusk i jego PijaRowcy chwalą się tym właśnie projektem, w którym ich udział ograniczył się do domykania realizacji wypracowanych wcześniej rozwiązań.
Ale to co dzieje się teraz jest skandalem i woła o pomstę do nieba. W bieżącym roku zbiegają się bowiem dwie perspektywy finansowe – końcówka Narodowego Planu Rozwoju (lata 2004-2006) i Narodowa Strategia Spójności (lata 2007-2013). W budżecie na ten drugi cel w roku 2008 przewidziano ponad 17 miliardów złotych w tym z funduszy unijnych 14,6 mld. Do końca września wydano zaś 368 milionów złotych, co daje nieco ponad dwa procenty wykorzystanych środków. Nie 50%, nie 10%, nawet nie 5% – ale UWAGA 2,2%! Warto dodać, że w tym roku średnie miesięczne wydatkowanie z obu perspektyw finansowych łącznie jest mniejsze niż w zeszłym roku (gdy rządził straszny PiS) tylko z jednej perspektywy?
Jest to katastrofa. Oczywiście istnieje szansa, i mam nadzieję że tak się stanie, że w przyszłych latach uda się to nadgonić i wykorzystać wszystkie środki, ale by to zrobić już teraz warto byłoby urealnić budżet na rok 2009. A w budżecie wciąż jest zapisane, że z NSS w 2008 wydatkowano 9 miliardów (więc już nie 17), ale owe 9 i tak jest nierealne, a założenia budżetowe zmienione nie zostały.
Dlaczego tak się stało? Po pierwsze nienawiść do T. Rydzyka i chęć dokopania znienawidzonemu redemptoryście, bo chyba tym tylko można tłumaczyć to co rząd Tuska zrobił na dzień dobry – czyli weryfikacja listy kluczowych projektów, która wystraszyła wszystkich potencjalnych odbiorców dotacji, tak że przestali pracować nad projektami i wydatkować na nie środki, a gdy już mogli to robić – okazało się że sezon budowlany mamy za sobą.
Po drugie opóźnienie z dostosowaniem prawa – chodzi o dostosowanie przepisów krajowych dotyczących oddziaływania inwestycji na środowisko do przepisów unijnych. Poprzedni rząd przygotował odpowiednie projekty, ale nowy, niewątpliwie genialny rząd Donalda Tuska wyrzucił je do kosza i rozpoczął przygotowania od nowa, co spowodowało opóźnienie o ok. 8 miesięcy. Ponadto nowa ustawa przewiduje powołanie nowej instytucji – Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i dodatkowo 16 regionalnych dyrekcji, którą to instytucję i jej oddziały należy stworzyć, zatrudnić odpowiednie osoby i przygotować do działania. To te nowe instytucje mają wydawać decyzje środowiskowe, Generalna Dyrekcja miała ruszyć w połowie listopada (czyli już po roku działania rządu, tempo niczym TGV). Nawet jeżeli Generalna Dyrekcja i dyrekcje regionalne zaczną natychmiast wydawać decyzje, to w tym roku już i tak pewnie nic się zbudować nie da. Sezon budowlany się skończył. Aby do wiosny.
Oczywiście jeśli rząd nie wydaje pieniędzy unijnych, to nie wydaje też pieniędzy rządowych. W ten sposób można chwalić się kolejnym sukcesem – a mianowicie zmniejszaniem deficytu budżetowego.
Polecam wywiad z Grażyną Gęsicką:
Stenogram części dotyczących NPR i NSS
http://www.blogmedia24.pl/node/4178
Całość w wersji audio
http://www.polityczni.pl/grazyna_gesicka,audio,107,2912.html
Propaganda Tuska:
?Zdany egzamin?
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,77367,5866724,Tusk__zdany_egzamin_z_wykorzystania_srodkow_UE__opis_.html
Afera z Palikotem zmusila mnie do refleksji, czy lepiej miec, czy nie miec Palikota. Otoz uwazam, ze 10000 razy lepiej go miec, niz nie miec. Mozna nie lubic tego co pisze i mowi Palikot. Wowczas po prostu nie nalezy go czytac i wylaczac TV kiedy sie pojawia. Pretensje do Palikota ze strony PiS sa wylacznie bigoteria. Smiesza mnie tez panie z PO, ktore dzis krzycza, ze one tez sa zdegustwoane tym co mowi Palikot. To rowniez dowod ich bigoterii. Jesli sa zdegustowane, tzn. ze nie powinny pchac sie do polityki. Polityka jest dla gruboskornych nosorozcow, a nie dla delikatnych pan i panow. Jesli Jaroslaw Kaczynski nie potrafi rozwiac podejrzen, ze jest gejem, bedac szefem wodzowskiej partii nacjonal-socjalistcznej, tzn. ze sie nie nadaje do polityki. Dobrego polityka nie powinno zadziwic nic i nic nie moze go zbic z pantalyku. To reakcje PiS, a nie to co mowi Palikot, wskazuja, ze moze jednak cos jest na rzeczy. Ale PiS to partia bigotow. Reaguja wiec jak bigoci. Wszystko w normie i wlasciwie powinni podziekowac Palikotowi, bo jego rewelacje tylko pozwalaja zewrzec szergi bigotow (oczywiscie w granicach tych 15-20 proc. glosujacych na PiS).
Panie Redaktorze,
pozwoli Pan, że nie bedę komentował – co do czego „pasuje jak ulał”. Pańskie wybory polityczne są Pana sprawą i do głowy by mi nie przyszło oczekiwać, by się Pan z nich tłumaczył. Zwróciłem tylko uwagę
na wyjątkowo niesymetryczne i zjawiskowe wręcz traktowanie pyskaczy partyjnych, komentując może nazbyt dosadnie bardzo konkretne i nieparlamentarne słowa marszałka Niesiołowskiego, wypowiadane nie po raz pierwszy. Ciekaw jestem, tak przy okazji, czy trafiałyby one – Pańskim zdaniem – również w sedno, gdyby kierowane były pod adresem PO (nie tak dawno jeszcze były…) Partyjne losy i poglądy S. Niesiołowskiego są nieodgadnione, ale bywają użyteczne…
Pozdrawiam
Kilka lat temu J. Palikot zasiadał w komitecie obchodów roku Gombrowicza. Udzielił wtedy wywiadu radiowego, w którym błędnie wymówił nazwę miejscowości Vence, gdzie Gombrowicz zmarł. Pan Palikot chce uchodzić za znawcę Gombrowicza. To tyle na temat jego wykształcenia.
Panie Redaktorze !
Problem „palikotyzmu” świadczy przede wszystkim o „schamieniu” naszego życia publicznego i upadku obyczajów wśród Pańskich kolegów i koleżanek „po fachu” – dziennikarzy. Poseł Palikot jest w zasadzie „Dodą” polskiej sceny politycznej. Jest na pewno wykształcony, inteligentny, bystry i rzutki, ale wiele Jego zachowań, poz czy wypowiedzi jest właśnie z gatunku „dodowatych”. Smutnym faktem jest to, że właśnie tego typu elementy, tego typu >faux pasy< budzą jedynie zainteresowanie mediów. Merytorycznej dyskusji nad wizjami, nad przyszłością, nad rolą Polski np. w UE nie widać i nie słychać. Oczywiście – żeby coś mądrego i merytorycznego powiedzieć, trzeba coś na ten temat wiedzieć; trzeba się przygotowywać, czytać, studiować, zastanawiać się. I nade wszystko – samodzielnie myśleć. A z tym już jest problem – zarówno wśród polityków jak i dziennikarzy. To widać, słychać i czuć…….
Polska scena publiczna nie jest „ciągnięta” przez komentatorów czy dziennikarzy obsługujących „tę sforę” do góry – wręcz odwrotnie: politycy z coraz to kolejną kadencją Sejmu „dołują” coraz bardziej, a poziom dysputy, problematyka w niej poruszana i także jakość prawa stanowionego przez te elity wyraźnie się tabloidyzują. Sejm kontraktowy – z 65 % udziałem partii post-prlowskich był wyraźnie najlepszym merytorycznie i sprawnościowo parlamentem polskim po przełomie AD’89.
Wydaje mi się Panie Redaktorze – i to jest „przytyczek” do Was, ludzi „S” , mających po 89 roku wizje życia publicznego w naszym kraju – iż zbyt byliście przywiązani (w myślach, a i w praktyce co było widać wyraźnie) do „etosu” i „styropianu”. Ktoś mający takie konotacje był a priori lepszym, mądrzejszym, sprawniejszym intelektualnie niźli „złogi” post-prlowskie. Wishfull thinking. Irracjonalizm – jak wielokrotnie (przy innych okazjach pisałem to na tym Blogu) – piękno-duchostwo”.A tu rzeczywistość tak się nie kształtuje. Ludzie z gruntu dzielą się na mądrych i głupich oraz bogatych i biednych. Reszta to kombinacje (i różne odcienie tych kombinacji) między tymi 4 opiniami. Pozostałe określenia to terminy opisujące i porządkujące rzeczywistość nas otaczającą, ale „chowu subiektywnego”.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
AS pisze:
„Podobnie jak Piotr Pacewicz uważam, że poseł Palikot wpisuje się w długą polską tradycję stańczykowską”.
Aż zajrzałem do GW, żeby sprawdzić, z jaką to długą i polską tradycją stańczykowską w wykonaniu owego posła zgadza się red. Szostkiewicz.
Jako żywo z powyższego wpisu AS nie wynika wcale, jakoby Gospodarz zgadzał się z komentarzem Piotra Pacewicza, że:
„Błazen przestał być śmieszny, stał się obrzydliwy. Kiedyś w koszulce „jestem gejem” bronił praw mniejszości. Ośmieszał przesądy. Dziś się nimi posługuje, by przywalić rywalowi. Tusk stracił błazna. Powinien ogłosić wakat na tym stanowisku”.
Wynika raczej coś przeciwnego, jeżeli dobrze rozumiem język polski. W dzisiejszym komentarzu Piotra Pacewicza (tuszę, że nie o inną wypowiedź PP idzie) nie pada ani słowo „stańczyk”, ani nie ma też nic na temat „tradycji stańczykowskiej”. Jest mowa o „błaźnie osobliwym” i „rycerzu prawdy”, tyle, że w czasie przeszłym!!!
Po co zatem podpierać się red. Pacewiczem, niczym chromy kijem..?
Odnośnie tego, czy posłanka Gęsicka świadomie (propagandowo)manipulowała danymi , czy nie – wolę sie nie wypowiadać tak ochoczo, jak AS. Do błędów się wszak przyznała.
O tym, kto lepiej przysłużył sie dla absorbcji środków unijnych – czy Gęsicka czy Bieńkowska, wolę przekonać się z oficjalnych statystyk UE.
Na razie działalność ministerialna Gęsickiej może służyć za wzór i rekord sprawności. Oby do pobicia…
Widze, ze zachodzi potrzeba zdefinowania Palikotyzmu. Sprobuje podjac sie tego zadania.
Palikotyzm- to nie idiotyzm, a surrealistyczny, ironizujacy, na granic fair styl i sposob obrazowego, krytycznego i jednoczesnie zartobliwego obnazania prawd rzeczywistych o polskich politykacvh politykierach tzw. ekspertach i tych co to by bardzo chcieli, ale iloraz inteligencji i poziom intelektu nie pozwala.
Takich Palikotow potrzeba nam nieco wiecej – to moja opinia
AMEN!
Panie Redaktorze,
LMD nie potrzebuje mojej obrony 😉 To pismo broni się samo od ponad 50 lat. A że nie jest w polskiej prasie zbyt obficie cytowane? Aby cytować, trzeba czytywać 😉
Powtórzę za Panem Waldemarem Kuczyńskim: „Prostytucja w języku polskim to nie tylko nierząd, lecz także, cytuję za słownikiem języka polskiego Michała Arcta „frymarczenie haniebne tym, co powinno być szanowane”. Także w polskiej Wikipedii czytamy, że „słowo prostytucja ma też znaczenie przenośne i oznacza działania sprzeczne z moralnością lub przyjętymi zasadami postępowania, wykonywane z pełną świadomością za pieniądze lub inne korzyści materialne”.
-> Roman56PL
Co to jest palikotyzm…?
To ideał osobowości, do którego usilnie dąży przeważająca większość gości blogów politycznych dziennikarzy Polityki.
Z Gospodarzami na czele…
Tak sie zastanawiam: czy wole byc oskarzona przez jednego posla o to, ze sie politycznie prostytuuje, czy tez przez premiera kraju, ze stoje tam gdzie stalo ZOMO.
Po glebokim namysle chyba wolalabym jednak uchodzic za prostytutke, a nie za szubrawca.
😆 😆 😆 😆
Prehistoria:
PKF (1973) – Czyn społeczny (video)
http://tiny.pl/vxzm
Historia:
Turniej Miast Chojnice – Dzierżoniów 1986 cz.2/14 (video)
http://tiny.pl/vxzg
Teraźniejszość:
„Cyrk Owsiaka” tfurcze rozwiniecie powyźszych.
Do Geograf (2009-01-12 o godz. 18:38):
Patrząc na PO mam wrażenie, że Janusz Palikot jest jedynym normalnym czlowiekiem w tej partii, który precyzyjnie wyraża swoje poglady, a nie ma takich, jakie są potrzebne, by ugrać kilka punktów w rankingach. PO zapowiadała się jako normalna, europejska partia centroprawicowa, liberalna ekonomicznie i konserwatywna obyczajowo, z lekkim odchyleniem chadeckim, ale w sumie nad podziałami, w końcu Olechowski do końca był związany z pezetpeerowską stroną okrągłego stołu, co nie przeszkodziło mu być ministrem w rządach solidarnosciowych. Nagle wybuchła afera Rywina i wraz z nią wyskoczył jak diabeł z pudełka Jan Maria Nelly Rokita i zaczęła się licytacja z Ziobrą, kto będzie lepszym dekomunizatorem i lustratorem, wypłynęła pierwsza Pitera IV Rzeczpospolitej, nieustraszona tropicielka układu warszawskiego ze swoimi obsesjami korupcyjnymi, psując przy okazji i tak nie najlepsze prawo zamówień publicznych. Po drodze nabrał wiatru w żagle IPN, który pod wodzą Kurtyki, w końcu protegowanego Rokity i Gowina, jest bardziej paskudny od niesławnej pamięci sedziego Nizieńskiego. Wiekszą kupą na środku salonu niż wypowiedzi Palikota była sprawa Jaruckiej, którą Miodowicz z Brochwiczem wyciągnęli żeby uwalić Cimoszewicza i akurat z tego powodu nikt nie odczuwa zażenowania. Resztę złudzeń powinna rozwiać ustawa dezubekiazacyjna posła Karpiniuka, na marginesie, od prawicowca z Krakowa, jak Ziobro, Gowin, Wassermann czy Rokita jest gorszy tylko prawicowiec z Koszalina, zwłaszcza gdy jest młody i koniecznie chce się załapać na punktowane miejsce w swojej partii, tak jak Karpiniuk czy Nitras.
Zresztą w PO najbardziej działa mi na nerwy Zbigniew Chlebowski – cienki merytorycznie jak pasztetowa bez flaka, ale buchający arogancją, jeszcze jeden taki, co wie niewiele, ale wie lepiej, jak instruktor z komitetu (pewnie nie znasz tych czasów, za nieboszczki komuny administracja państwowa była dublowana przez komitety partyjne, w których ważną role odgrywali instruktorzy, którzy jak sama nazwa wskazuje wszystkich pouczali. W tej przegródce obok Chlebowskiego dobrze się mieści Iwona Śledzińska – Katarasińska).
A prawie z ostatniej chwili – nasza ulubiona Schetyna chce skontrolować fundację Owsiaka, może jednak zacznie od Lux Veritatis?
WODNIK53 (2009-01-12 o godz. 19:37) – jak zwykle masz rację.
Jeszcze jeden powod, żeby polubić Janusza Palikota: http://wyborcza.pl/1,75248,6153284,Komisja_majatkowa_do_Trybunalu.html
Stygnie z wiekiem naiwność, wyostrza się czujność. Doświadczenie życiowe powoli dolewa kolejną porcję ostrożności do przyrodzonej ufności. Ona każe powątpiewać w mądrość filozofa, gdy ten zaczyna pełnić funkcję klauna. Filozof brzydzi się rekwizytami, jedynym rekwizytem filozofa jest myśl. Co innego prestigitator. Ten usypia zmysły, żeby osłabić siłę krytycznego umysłu. Wywołuje aplauz dopiero wtedy, gdy skutecznie uda mu się odwrócić uwagę odbiorcy i oszukać go w sposób dlań niezauważalny. Wtedy jest kontent. Głupca poznać z tego, że czerpie zadowolenie z siebie samego, gdyby tylko przestał, przestanie być głupcem. Dlatego głupiec nie przestanie. Głupiec jest próżny i ufny w siebie. Głupiec stara się skupić na sobie uwagę świata i nigdy nie ustanie w tych wysiłkach. Sięga po coraz nowsze środki wyrazu i rekwizyty. Filozof pobudza intelekt. Głupiec wzbudza emocje. Mądry wie, że mądrości nie można propagować. Nie narzuca się. Głupiec epatuje.
Klauna wprowadza się w cyrku na moment zmiany dekoracji, żeby widz nie zauważył cyrku od kuchni.
Pan red. Szostkiewicz raczył stwierdzić, że „[…] słowo prostytucja nie jest obraźliwe, lecz opisowe […]”, czyli, jak rozumiem, jeżeli ktoś, po przeczytaniu jednego z Pana, niestety, bardzo nieobiektywnych, jednoznacznie i ślepo wspierających PO tekstów – jak np. powyższy – określi napisanie takiego tekstu jako dziennikarskie „prostytuowanie się”, to nie obrazi się Pan i nadal będzie twierdził, że – powtórzę – „nie jest to słowo obraźliwe, lecz opisowe”? Czy mże jednak okaże się, że dopuszcza Pan tak brutalny i chamski język tylko w stosunku do tych, których Pan nie lubi? Jest takie powiedzenie, że od zwykłego chama, gorszy jest cham wykształcony. Bardzo Pan owo wykształcenie Janusz Palikota podkreśla. Filozof? Akurat Janusz Palikot ma z filozofią mniej więcej tyle wspólnego, co, dajmy na to, Jarosław Kaczyński z baletem. I jeszcze do tego znalazł Pan w tekście Pacewicza coś, czego w nim nie było. Na razie więc nazwę to, co Pan napisał, po prostu dziennikarską nierzetelnością.
„Jego taktyka jest prosta lecz skuteczna: najpierw cios, ,,sound-bite?, potem, w razie potrzeby, rozwinięcie, merytoryczne argumenty.”
******************************
Palikot w argumentacji się nie gubi, co oznacza, że wypowiedzi starannie przemyślał.
Nie rozumiem wrzawy wokół wypowiedzi Palikota w sprawie Gęsickiej. Ani przez chwilę nie przyszło mi do głowy inne znaczenia prostytuowania, niż „hańbienie czegoś za pieniądze”. A to właśnie Gęsicka zrobiła. Gęsicka, a nie notoryczny kłamca Kurski. Gęsicka, jedna z nielicznych kompetentnych osób w PiS, od której wymaga się pewnego poziomu, a która w imię politycznych racji, okłamała opinię publiczną.
Gdyby nie wypowiedź Palikota, to pewnie opinia publiczna w ogóle nie zauważyłaby kłamstwa, nawet po najbardziej rozpaczliwych dementi Schetyny czy Bieńkowskiej.
Blog Palikota w sprawie orientacji Kaczyńskiego można traktować jako przejaw chamstwa. Ale czy na pewno? Wszak niedawno chamstwem popisał się rzeczony Kaczyński wobec Niesiołowskiego. Ma więc okazję Kaczyński się przekonać jak to jest stanąć pod pręgierzem opinii publicznej, gdy wcześniej wyłącznie się oskarżało. Broni Palikota fakt deklarowanej homofobii Kaczyńskiego. Broni też akceptacja Kaczyńskiego dla akcji PiS-u potępiającej spóźniony ślub Tuska czy roli jego dziadka.
Dobrze, że jest Palikot, który nie boi się mówić głośno tego, o czym inni zaledwie szepcą.
…prestidigitator, a wyszedl ‚prestigitator’. Bliżej do ‚agitator’, ale pomlka niezamierzona… Przepraszam!
@ Olek51:
zgoda w 90%, zwłaszcza osoba p. Chlebowskiego działa mi wybitnie na nerwy (a szczególnie jego fyzis, jakby wzięta z komedii Gogola, oraz jego klerykalne deklaracje, np. ta o opieraniu światopoglądu PO na dekalogu – nie wykluczam jednak, że facet jest skuteczny jako szef klubu, a jak powiedział przed laty któryś prawicowy polityk, „Każdy ma swojego Walendziaka”) 🙂
Sądzę jednak, że nie dostrzegasz zmiany światopoglądowej, jaką PO przeszła po mniej więcej 2 latach durnej licytacji z PiS na prawicowy radykalizm. Tusk się w końcu opamiętał, zbocznikował Rokitę (z wydatną pomocą J. Kaczyńskiego, który, wrew insynuacjom Palikota, ma wielki talent do uwodzenia kobiet) i dostrzegł, że „milcząca większość” ma dosyć IV RP (co nie jest jednak równoznaczne z powrotem na łono gdańskiego liberalizmu).
Koniec końców, jak jest alternatywa dla PO w tym momencie? Jeśli idzie o SLD, możnaby nadawać komunikaty jak z Powstania Warszawskiego: „Na ulicy Rozbrat (nomen omen) nadal trwają zaciekłe walki. Niedobitki oddziałów majora Olejniczka pseud. „Wojtuś”, wspierane moralnie przez gen. Kwaśniewskiego pseud. „Olek”, dzielnie odpierają ataki zgrupowania płk. Napieralskiego pseud. „Beton”, broniąc ostatniej barykady w klubie parlamentarnym”.
A SdPl? Now lider (haha!) tejże formacji, p. Filemonowicz, zapowiada wspólpracę swojej partii ze środowiskiem (?) skupionym wokół W. Cimoszewicza. Czyżby miała więc powstać Socjaldemokratyczna Partia Żubrów? Bo o żadnym innym środowisku wokół Cimoszewicza ostatnio nie słyszałem.
O Demokratach.pl, ze względu na dawną lojalność, nie wspomnę.
Więc faktycznie, na tym tle Palikot wypada nieźle 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Geograf
Torlin przytoczył definicje słowa prostytucja i to wystarcza. Oglądałem wywiad z p.Palikotem -prowadził go napuszony p.Marciniak- i nie odniosłem wrażenia aby określenie jakiego użył poseł Palikot do p. Gęsickiej było obraźliwe, lecz stanowiło ocenę jej niesmacznego zachowania. Dla dobra wodza p.Gęsicka podpisuje się pod bzdurą i o tym doskonale wie. To przecież czysta manipulacja i jeśli jest uczciwą osobą pewnie się wstydzi.
Kadett- na coś się trzeba zdecydować. Albo p.Gęsicka nie zrobiła nic lub niewiele -bo jak mówi w 2007 były wybory- ale miała dobre chęci /o których wiadomo w piekle/ albo z przyczyn praktycznych pewne sprawy wymagają procedur i to dopiero pozwoli na ocenę wydatkowania funduszy/ nie wyrzucenia w błoto/. Nie mam nic przeciwko patrzeniu na ręce obecnego rządu i dopingowaniu do racjonalnego wydatkowania tych pieniędzy. Słyszałem wypowiedź eksperta prywatnych pracodawców dot. tej sprawy. Wynikało z niej, że procedura decyduje o tempie i sposobie absorcji tych środków. Ani p. Gęsicka nie była takim orłem ani obecny rząd nie jest taki słabiutki jak to PIS przedstawił.
Gdyby nie ta wypowiedź p. Palikota to sprawą by się nie zainteresowano i tyle by było, co PIS-owski prezes i była minister przedstawili.
Zgadzam się z definicją Romana56 i także aprobuję p.Palikota takiego jaki jest. A hipokryzja i bigoteria to cechy obłudników także politycznych.
Gdyby we wsi nie postawili kosciola, gdzie zakonnice pieja, nikt by nie zauwazyl, ze dookola byly do tej pory same burdele gdzie dziewczyny d…. dawaly. Pisze to po to, ze kto ciekaw sprawdzi reakcje reszty dziennikarzy w Rzecpospolitej, Dzienniku, a nawet jak pisze Kadett w Wyborczej.
Tak wyglada sprostytuowane dziennikarstwo, by ujac rzecz opisowo.Warto zadac pytanie o paraliz otworu gebowego red. Szostkiewicza wobec Palikota.
Widze przynajmniej kilka powodow.
Pierwsza rzecz to w istocie wszystkim nam znana impotencja biednych wzgledem bochatych. Zachowanie takie nasila sie szczegolnie u dziennikarzy latami nawyklych do chodzenia na pasku i wiszenia u klamki.
Lata tresury wyostrzja taka uleglosc. Ponadto przeswiadczenie, o tym, ze ma sie pozycje towarzysko-zyciowa ktorej nie warto ryzykowac dla paru slow oburzenia. Poczekajmy co powie Wyborcza i skad wiatr zawieje, a moze nawet i Szostkiewicz zdobedzie sie na kilka slow krytyki.
O to mam akurat pretensje niewielkie, bo nikt nie jest od tego wolny.
A nuz taki Palikot z pracy zwolni?
Po drugie, i chyba najwazniejsze jest to biologiczny strach przed Pisem i nienawisc do Kaczynskiego. Trudno jest analizowac namietnosci, dlatego poza kalkulacja lustracyjna trudno jest mi orzec co kaze czlowiekowi na co dzien zatopionemu w lekturze ksiazek wylewac taki jad na partie od blisko 2 lat opozycyjna, ktora rozpisala wybory, w ktorych po porazce oddala wladze.
Po trzecie jest chyba i cos takiego jak pewna korporacyjnosc inteligencji. Nie od dzisiaj wiele osob zwraca uwage, ze polska inteligencja zostala wytrzebiona, a po kataklizmie wojny i komunizmu pozostala tylko jedna jej nazwijmy to czesc (czy to przez szczescie czy przez oportunizm). Jakto taka rosci sobie prawo do reprezentowania calosci, nawet tych ktorzy tego sobie nie zycza (pod klatwa uznania za nieuka) i stad czesto zachowuje sie jak inne korporacje. A zatem fakt wyksztalcenia Palikota, jest rekojmia, ze moze wyprawiac dowolne dziwactwa i podlosci ale ostatecznie nie sprzymierzy sie np. z czarnymi. I to wystarczy. To troche jak miedzy lekarzami lub posrod zawodow prawniczych. Dlatego musi budzic zdzwienie wpis Heleny, ze woli byc prostytutka. Prosze bardzo, wedle zyczenia.
Mnie sie do tej pory wydawalo, ze gdy jeden nazywa cie gnojkiem, a drugi petakiem to stosunek do obydwu masz podobny. Otoz jak widze niekoniecznie. Nie raz pisalem, ze na tym blogu biedne owieczki tak bardzo laknace politury inteligenckosci dawalyby sie chetniej policzkowac doktorantowi niz poglaskac wiesniakowi. Ale takie widocznie zycie.
Kolejny rys, to po prostu niskie standardy czytelnikow. Wystarczy im napisac, ze Palikot to Stanczyk (aaaa no cos tam bylo na polskim i historii, gdzies tam magister marketingu kiedys liznal cos o jakichs rozbiorach, wiec czemu nie). Kim byl Stanczyk? Kim jest Palikot?
podsumowujac, przykro patrzec. O i jaka praca domowa tym razem odrobiona, az sie wzial bidak Szostkiewicz za fundusze unijne, zeby rozgrzeszac. Ciezki to byl felieton, bo normalnie to facet trzepie z rekawa 5 minut, kilka flegm na PIs i wszystko gra i buczy. A tak, trzeba szukac, sprawdzac i potem jeszcze pisac brednie, w ktore sie nie wierzy.
Panie Szostkiewicz w pana wieku nie przystoi.
I prosilbym nie insynuowac, jakoby informacje o agenturze byly insynuacjami.
Albo prosze napisac oc w nich jest nieprawda.
Jak na mój gust poseł Palikot jest dla obiektów swoich żartów dość łaskawy. Jeśli p. Gęsicka decyduje sie mówić publicznie nieprawdę to na co liczy i jak to inaczej nazwać?
Poza tym poseł Palikot, jak słusznie zauważył @Geograf, rozluźnia nieco atmosferę duszną od nadętego i obłudnego moralizatorstwa prawej strony PO.
Nie mówiąc już o tym, że z obiecanego przez PO rozliczenia PiS z dwóch lat insynuacji, pomówień, dopuszczenia do rządów najgorszego elementu itp. na razie nici. Tak więc lepszy Palikot niż nic.
Witam
Ciekawe, że nikt nie mówi o niedawnym kompromitującym występie p. Palikota w sprawie inspektora p.poż. w każdej firmie. P. Palikot wyśmiał ów idiotyzm, zaraz jednak okazało się, że w czasie sejmowego głosowania był za. Przewodniczący komisji „Przyjazne państwo” nie czyta ustaw za którymi głosuje?
Mam zresztą wrażenie, że wielu posłów tak postępuje. Może warto uruchomić akcję „Cała Polska czyta posłom”?
Panie redaktorze!
Jako urzędnik średniego szczebla pracujący przy wnioskach unijnych i bezpośrednim podziale środków unijnych na województwo …. mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nasze możliwości absorbcji tychże śrokdów są bliższe zeru!!! Nasi zwierzchnicy wciąż tkwią w głębokich czasach komunistycznych, gdzie partyjny beton i biurokracja miały najwięcej do powiedzenia!!! Nawet jeśli zwykły „urzedas” chciałaby cokolwiek przyśpieszyć, to nie może ze względu na zagmatwane przepisy (ukłon w stronę urzędników Ministerstwa Rozwoju Regionalnego oraz naszych posłów, którzy uchwalają ciągle nowe ustawy, a zapominają o rozporządzeniach, a potem okazuje się, ze jedno wyklucza drugie!!), kolejne szczeble kierownictwa, które musi złożyć podpisy na kartce papieru, i które obawia się każdego nowego pomysłu i każdego najmniejszego udogodnienia!!!! Najlepiej się nie wychylać, bo można dostać po głowie!!! Biurokracja sięga zenitu!! Marnuje się tony papieru, zamiast elektronicznych wiadomości – pismo na papierze, bo inaczej nic nie jest ważne!! Podpisy elektroniczne nadal nie funkcjonują i nie wiadomo, kiedy wejdą w życie…. Urzędy nie współpracują ze sobą, a Urząd Marszałkowski z funduszami, konkursami jest daleko w tyle!! Nie mówiąc o kompetencji osób tam pracujących!!!! Wszelkie przepisy unijne, które docierają do Polski są przez naszych „wybrańców narodu” skutecznie komplikowane i obwarowane takimi nieścisłościami, ze trudno później to przełożyć na wydatkowanie !!!!!! Najpierw jakiś dokument się przysyła (z ministerstwa do urzędów!!) a potem go modyfikuje (oczywiście jak cała dokumentacja niezbędna do oceny wniosków jest już ogłoszona a konkursy trwaja w najlepsze!!!!). Co chwila dokłada nam się pracy i ton papierologii, a nie ma to przełożenia na zarobki, o pracy w „normalnych” warunkach nie wspomnę (bardzo często różne urzedy są umiejscowione w budynkach starych, zniszczonych i zaniedbanych, bo nie ma pieniędzy na ich modernizację, gdzie toalety pamiętają Gierka albo nawet Gomułkę!!!). Tony papierologii przekładają się na wzrost zatrudnienia w administracji, co oczywiście później wykazuje się jako rozdmuchanie administracyjne!!! Nic nie jest racjonalne!! Panuje haos i zamieszanie!!! Rotacja jest zastraszająca!!! I taki jest stan faktyczny nie tylko w moim województwie!! Marzą nam się kompetentne osoby na stanowiskach odpowiedzialnych za unijne środki, managerowie a nie biuirokraci, którzy dla własnych stołków będą wymagali ton papieru do podpisu, zeby wykazać, jacy to sa potrzebni i ważni!!! Wiem, że bycie urzędnikiem w naszym kraju nie powinno skłaniać do chwalenia się (wiadomo co urzędasy robią!! NIC!! TYLKO SIEDZĄ I PIJĄ KAWE!!), ALE OCZEKUJEMY ZARZĄDZANIA A NIE BEZMYŚLNYCH RZĄDÓW OSÓB, KTÓRE NA STANOWISKO PRZYSZŁY NA CHWILĘ I NIE MAJĄ ZIELONEGO POJĘCIA O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI!! Na prawdę praca w tak niesprzyjających warunkach wykańcza psychicznie, szybko wypala,a co najważniejsze nie pozwala w większym procencie korzystać ze środków unijnych!!
@jerzy
Ma pan rację. Nim się coś napisze, trzeba się zdecydować. Albo na cytowanie GW, albo na cytowanie źródel (w tym wypadku raportów komisarza unijnego). Ponieważ – wybaczy Pan – nie mam zaufania do GW, decyduję się na komisarza unijnego. Tylko, że ja się tym nie pasjonuję i dopóki nie sprawdzę nie przypisuję nikomu zych intencji. Nie suponuję, nie insynuuję. Statystyka w rękach polityków (nie ma znaczenia skąd się wywodzą) bywa podlana sosem politycznym. Bąd Pani Gęsickiej można rozpatrywać jako bąd metodologiczny. Wyjaśniaa to wczoraj w jednej z tv.
Kto chcia suchać -dowiedzia się nieco więcej.
Pozdrawiam
Pani minister Gęsicka jako kobieta wykształcona,socjolog, na pewno miała okazję zapoznać się z dziełami wielkiego Cycerona i wszystko na to wskazuje, że najbardziej urzekła ją niezwykła spostrzegawczość wielkiego polityka, którą udowodnił stwierdzeniem: „Nawet najbardziej niesłychaną rzecz, można tak ubrać w słowa, aby stała się prawdopodobna”.
Pan poseł Palikot, równie głęboko oczytany,filozof, dał nam natomiast do zrozumienia, że wziął sobie do serca rady Machiavellego, który nauczał: „Reputacji politycznej nie buduje się na środkach, lecz na efektach”.
W związku z powyższym zastanawia mnie jedno: Czy wszelkiej maści komentatorzy zachowań naszych wybrańców kompletnie nie mają pojęcia czym jest polityka, czy – jakby to lakonicznie ujął Janusz Korwin-Mikke – zwyczajnie rżną głupa?
Przecież jednym z celów skutecznej polityki jest zdobycie i utrzymanie władzy i PO, jak do tej pory, udaje się ten cel osiągać. I nic na to nie wskazuje, że wypowiedzi jednego z najbardziej medialnych polityków PO powodują obniżenie pozycji tej partii w rankingach obrazujących stopień poparcia społecznego. I dopóki Palikot nie strzeli swojemu ugrupowaniu samobójczego gola – dopóty jego pozycja będzie niezagrożona. Póki co jest uważany przez kierownictwo PO za wyróżniającego się zawodnika, mocno przyczyniającego się do sukcesu swojej drużyny, co obrazują odpowiednie tabele, i wszelkie naciski, aby się go pozbyć nie mają żadnych racjonalnych przesłanek.
Poważny problem mają natomiast ci, którzy nie obudzili się jeszcze z dogmatycznej drzemki i naiwnie wierzą, że można uprawiać skuteczną politykę zachowując wizerunek człowieka o niezłomnych zasadach moralnych i kryształowym sercu. Jak dotąd nie spotkałem bowiem nikogo, komu tę tezę udałoby się przekonywająco obronić.
Kto chciał zdyskredytować abpa Muszyńskiego przy pomocy archiwów IPN ? To sam arcybiskup udzielił jakiś czas temu wywiadu, chyba KAI, w którym poinformował , że został, bez swej wiedzy, zarejestrowany przez SB jako TW. Czy nie wie Pan, że działa komisja kościelna, zajmująca się dokumentami SB dotyczącymi Kościoła ? Chcę wierzyć, że arcybiskup mówi prawdę o tym, że nie współpracował, zresztą poza faktem zarejestrowania nie ma czegokolwiek innego, co świadczyłoby o wspópracy. Czy możliwa była taka współpraca z SB, po której nie został żaden ślad ? To nieprawdopodobne.
Jeden z nielicznych felietonów na temat Palikota, który akceptuję.
Bo po pierwsze, PiS nie powinien mieć pretensji o to, że ktoś walczy tą samą bronią. Czy „dziadek z Wermachtu” był bardziej subtelny od „prostytucji pani Gęsickiej” (rozumiem, że intelektualnej i moralnej)? A może subtelniejsze było: „tam, gdzie stało ZOMO”? A może wzmianka o prostytucji (sic!) niektórych sędziów na ustach Jarosława?
Jak to jest? Członkom PiS wolno wszystko, inni powinni być subtelni i kulturalni? No tak, to bardzo chrześcijańskie, ale jakie skutki może mieć taka poprawność w polityce doświadczyła Republika Weimarska, toute proportion gardée.
Z drugiej strony rozumiem Panią poseł Gęsicką. Utrata poselskich apanaży pewnie by ją zabolała. A o tym, czy zostanie ona posłanką przyszłej kadencji czy nie, decyduje wyłącznie Premier Jarosław. Musi się więc starać, by spełnić jego zachcianki, łgać jak(…). Czyli…
Ale może nie idźmy w ślady Posła Palikota i nie wyciągajmy daleko idących wniosków. Pozwólmy sobie na odrobinę hipokryzji i fałszywe poczucie, że jesteśmy od niego lepsi.
Do Uchachany
Dziekuje za uzupelnienie, z ktorym nie bede polemizowal bo jest trafne.
Mozna byc bezkompromisowym, jak pisze Geograf, ale nie trzeba byc przy tym chamem i obnizac jeszcze bardziej i tak juz niskie standardy debaty publicznej.
Mam nadzieje, ze tym razem Tusk wyciagnie konsekwencje z zachowania swego blazna nadwornego i zalozy mu tlumik.
Pozdrawiam
leon,
do dzialu wspolczesnego dodaj prosze pare linkow z ceremonii koscielno-panstwowych.
Panie Hipolit,
Widzi Pan do jakich wniosków można dojść jak się nie sprawdzi do końca sprawy. Radzę wejść na blog Palikota bo tam wyjaśnia dokładnie dlaczego nikt z posłów nie zauważył bzdury /dwóch było przeciwnych z innego powodu/. Zmiana w ustawie wygląda zupełnie niewinnie i dopiero przewertowanie wszystkich związanych z nią przepisów pokazuje, że w efekcie daje to katastrofę. Zauważyli to ślęczący nad tymi ustawami prawnicy z gazety prawnej i wystosowali pismo do Ministerstwa czy mają rację, że po wprowadzonej zmianie pracodawca będzie zmuszony itd. Ci po zweryfikowaniu wszystkich przepisów związanych z ustawą potwierdzili wnioski prawników i jakoś nie słyszałem żeby minister podjęła działanie by coś w tej sprawie zrobić. Dopiero po tym fakcie posłowie zorientowali się jaka bzdurę uchwalili. To nie wina UNI , ale naszego potwornie przerośniętego i nielogicznego prawa w którym gubią się fachowcy.
I tu znów chwała Palikotowi, że nie tylko na blogu wyjaśnił przyczyny , ale że włączył się w działania naprawcze.
Docierajmy do istoty spraw, bo inaczej sami tworzymy zamęt.
Co do Gęsickiej to ten sam Palikot skutecznie pokazał manipulacje tej Pani, naginanie i przekręcanie faktów dla uzyskania politycznego wrażenia.
Nazwał to precyzyjnie co widać z choćby z definicji jaką podał za Kuczyńskim Torlin. Teraz wszyscy rozumiejący słowo pisane wiedzą jak wygląda ta ważna sprawa, oraz, że wbrew wysiłkom P.Gęsickiej PO lepiej sobie radzi z wykorzystywaniem tych środków. Trzecie miejsce wśród 14 państw to chyba nieźle?
A niekompetencją to popisali się dziennikarze w tej sprawie , a nie poseł
Panie redaktorze:
Po tym jak Pan powycinal kolejnych autorow i kolejne periodyki za ich nieprzydatnosc w pracy dziennikarskiej lub skrajnosc (Panskim zdaniem) pogladow, na polu bitwy zostaly jedynie „Polityka” i jej bratnia dusza „Gazeta Wyborcza”. Moze skorzystam z Panskiej metody i skresle prenumerate GW za stronniczosc jej redaktorow. Tylko na czym oparte sa te wszystkie poglady, ktore Pan prezentuje? Zgadzam sie z passpartout, ze nieobecnosc LMD w polskich mediach to skutek nieznajomosci jezykow obcych u polskich dziennikarzy a nie ich swiadomy wybor ideologiczny. 🙂 To, co sie czyta i slyszy w mediach polskich o polityce zagranicznej jest tak zasciankowe i jednobiegunowe, ze az zal bierze.
Co do Palokota. To typowy wytwor polskiej sceny politycznej, oscylujacej, uzywajac terminologii medycznej wokol stanu przedrakowego. Jego miejsce, wspolnie ze S. Niesiolowskim, jest raczej w telewizji z showem autorskim, niz w Sejmie.
Pozdrawiam
Czytam Pan blog i musze powiedziec ,jestem ostatnio
bardzo zadowolona ,dotyczy tez blogowiczow.
Pan i ta trupa jestescie dobrzy.
Tym jednak razem musze powiedziec ze zupelnie nie podzielam
Pana zdania w stosunku do Polikota (czytalam tez wczesniejsze
Pana uwagi.).
Przed 25 laty opuscilam Polske i zylam w 4 krajach /3 europejskie/.
I bardzo mi przykro ,mimo ze jestem za PO ,wystapienia Polikota
sa przeciwne mojemu odczuciu demokracji .
Uwazam ze zaden czlowiek/powtarzam Zaden/ nie ma prawa
w demokracji nazwac innego prostytutka ,chamen ,zbrodniarzem
nawet gdybym go serdecznie nienawidzil !
/nie lubie PIS/ ,ale wiem ,bo nauczylam sie tego w 3 demokratycznych
krajach Europy ,ja nie mam do tego prawa! .
I jesli mi sie raz zdarzy ,tak raz ???! ,ale …
No coz czesto zastanawiam sie jako czlowiek ,dlaczego ludzie ktorzy ze
mna studiowali, ida do tych najprymitywniejszych ,najglupszych metod
walki z przeciwnikiem.
Glupoty nie mozna zwalczyc glupota !
Polikot jest dla mnie „nie demokratyczny ,mimo jego ponoc „inteligencji”.
Zeby innym wyznaczyc zasady ,trzeba samemu sie ich trzymac !
Mimo , ze nie jestem za PiS ,nie czuje „euforii” jesli Kaczynskiego ktos
nazwie „chamem”, czuje zazenowanie i jest mi przykro .
Ja po prostu chcialbym w Polsce ,takiej demokracji jak w Holandii,
Szwecji ,NRF,Francji /a tam nie mozna takich rzeczy,NIKT nie moze/.
Salute
Ciagle pozostaje do roztrzygniecia pytanie, czy akceptacja dla Palikota bylaby rownie powszechna (na tym blogu dla przykladu), gdyby Palikot „gral” w barwach PiS-u…
Pytanie nie nowe, ale i chyba problem nie nowy: jak Kali… i tak dalej.
Pozdrawiam.
Wyjatkową wręcz inteligencją i czujnością wykazuje sie administrator i cenzor tego blogu. Dopuszcza mianowicie do publikacji wszystkie wyzwiska i chamskie ataki na Gospodarza – redaktora Szostkiewicza, natomiast eliminuje merytoryczną polemikę, dotycząca na przykład cytowalności Le Monde Diplomatique oraz Dziś. Chodzi o to, że na chamstwo nie trzeba odpowiadać, natomiast na polemikę – widocznie trudno. Dziwne to rozumienie wolności słowa.
Jacobsky, (17,22)
intuicyjnie jestem przekonany, że wówczas tzw. opinia publiczna, a przynajmniej jej część, zatrzęsłaby się z oburzenia.
Dla mnie chamstwo (także polityczne) jest i pozostanie chamstwem bez względu na polityczne preferencje jego głosicieli.
Uprzejmie dziękuję p. Redaktorowi za życzliwą sugestię, jednak mimo zachęty, póki co własnego bloga zakładał nie będę ? przyczyna jest prozaiczna, obawiam się, że w morzu Internetu mój głos nie byłby słyszalny. Nie jestem w tak uprzywilejowanej sytuacji, jak niektórzy, abym mógł korzystać z kilkudziesięcioletniej renomy gazety, która mnie zatrudnia i dlatego mógł liczyć na odwiedziny czytelników na moim blogu?Swoją drogą, to niesamowity komfort, człowiek może pisać cokolwiek, unikać ważkich tematów i ciągle być trendy, mieć się za gwiazdę oraz wyrocznię, wmawiać sobie i innym, że jest po prostu obiektywnym światowcem, a wszyscy adwersarze to homofoby i antysemici (oczywiście, jeśli skutecznie unika lustra).
Pisze Pan, że sam sobie wybiera tematy ? a ja zastanawiam się na ile są to własne wybory, a na ile konformizm, bowiem trudno mi sobie wyobrazić porządnego dziennikarza, wpływowego komentatora politycznego, który unikałby rzetelnego opisu spraw bieżących, fundamentalnych dla całego, wolnego świata. Może jestem dziwny, ale dla mnie dziennikarz powinien być przede wszystkim rzetelny i odpowiadać definicji Adama Michnika – powinien gęgać, gęgać na potęgę, szczególnie dzisiaj, kiedy nawet ostentacyjne, barbarzyńskie ludobójstwo nie spotyka się z adekwatną reakcją tchórzliwych rządów krajów Europy, kiedy zawierane w pośpiechu umowy o strategicznym partnerstwie narażają na szwank bezpieczeństwo całego regionu, zastępując jedną potworną dominację inną, równie fatalną i jeszcze bardziej agresywną.
Odnośnie tematu dotacji, moim zdaniem problem tkwi w złodziejskim ?układzie? (tu p. Kaczyński powinien był szukać), który sprywatyzował dystrybucję pieniędzy unijnych w Polsce, poprzez utworzoną przez siebie sieć przeróżnych ?firm doradczych?, skutecznie dojących system oraz blokujących dostęp do ożywczego, unijnego źródła polskim przedsiębiorstwom. Przedsiębiorca polski, z pomysłem i porządnym biznes planem, dobrze rokujący, nie ma co liczyć na dotacje unijne, bo rozwój polskiej przedsiębiorczości nie jest w Polsce mile widziany (niech sobie także wybije z głowy uczciwą współpracę handlową z hipermarketami). Owszem, dla celów propagandy medialnej ktoś dostanie dopłatę do traktora, do jakiejś obory, jakiejś małej firmy (która jak już się stanie duża, to zostanie wrogo przejęta), ale gros pieniędzy znika w przepastnych kieszeniach pasożytniczych ?firm doradczych? oraz tych, którzy olbrzymie dotacje otrzymują (przejmują), głównie z klucza. Niedostateczne wykorzystanie dostępnych funduszy nie jest wynikiem braku inicjatywy Polaków, a umyślnej blokady dostępu do nich. Taka jest moja prywatna opinia, oparta na własnym doświadczeniu.
W wielu sprawach się z Panem zgadzam, ale w niektórych nie ? stąd czasem moje niekoniecznie pochlebne komentarze, choć nigdy nie kieruję ich personalnie przeciwko pana osobie, wbrew pozorom.
PA2155,
Aby czytać Le Monde Diplomatique nie jest konieczna znajomość obcych narzeczy. „Le Diplo”ukazuje się w 20 językach w nakładzie 2,2 mln egzemplarzy. Polska edycja – 10 000.
Lex,
jestem tego samego zdania co Ty. Palikot dobry, bo gryzie Kaczynskich. Lub, jak chce red. Szostkiewicz: najpierw na odlew, z biodra, a potem ewentualnie wyjasnienia.
Nie wiem, czy taka metoda zachodzi sie daleko w edukacji spoleczenstwa, o ktora to edukacje postuluja elity reprezentowane rowniez przez Polityke oraz Prowadzacego ten blog. Pamietam jak mieszkajac we Francji pogardliwie wyrazano sie o tamtejszej policji specjalnel, CRS: najpierw wala w morde, a potem prosza o dowod tozsamosci. Jesli palikotyzm ma byc norma to tylko progratulowac, zwlaszczazas tym, ktorym Palikotowe obelgi bylyby lzejsze do zniesienia niz koslawe i wynaturzone porownania Kaczynskiego.
Pozdrawiam
Palikot i Palikotyzm- neologizm, który wejdzie do potocznej polszczyzny?
Można cenić za merytoryczność, pragmatyzm, fachowość, kompetencje, kilku polskich polityków- Mazowiecki, Balcerowicz, Miller, Cimoszewicz, Borowski………
Mają oni jednak poważną wadę- są nudni i pragmatyczni, a LUD mając chleb [poza sporym odsedkiem społeczeństwa] wymaga jednak od władzy jeszcze – niestety- igrzysk. Niesiołowski zamilkł, bo funkcja go ogranicza, Rokita wypadł z obiegu, Kurski się przejadł, Gowin zbyt świętoszkowaty……
Pozostał tylko Palikot, jako przeciwwaga dla Kaczyńskich&company…..
Jedynie on zmusza dziennikarzy i wyborców do w miarę merytorycznej dyskusji……….
Lex:
Czy Lepper nie był prorokiem, twierdząc iż „skończyły się salony”?
Odbudowa poczucia przyzwoitości, pojecia honoru, odpowiedzialności za słowo, trochę potrwa. Najprościej jest niszczyć, budowanie trwa o wiele dłużej………..
Według mojej oceny, dno osiągneliśmy w 2007 roku, teraz będzie już tylko lepiej………
Nie tylko forsą nadęty poseł z Biłgoraja
koleżance po fachu wyciął niezłe jaja.
Bidula, raptem odsądzona od cnoty
wnet i w blogowych kół trafiła obroty.
Odtąd uciechę ma już cała zgraja!
W PO większym problemem od Palikota jest chociażby żona Aleksandra Halla: http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2009011402 – innego powodu dla zatrudnienia tej pani na tak wysokim stanowisku nie znam.
Zainteresowanym – http://wyborcza.pl/1,88975,6157498,Sroda__Palikot_i_sumienie_faryzejskie.html .
Z wibratorem w ręku był zabawniejszy. Mógłby chociaż założyć koszulkę z jakimś napisem. Mam wrażenie że zaczyna równać do poziomu średniego w naszej polityce. Obym się mylił bo facet jest rozsądny i niepozbawiony dystansu do samego siebie co wśród naszych polityków jest rzadkością. Chyba właśnie z powodu tego dystansu więcej potrafię mu wybaczyć niż Jackowi Kurskiemu.
Był kiedyś w Polityce taki rysunek Mleczki:
facet przedstawia się drugiemu:Magister jestem-mów mi Megi…
Teraz mógłby brzmieć:Filozof jestem-mów mi Palikot 🙂
passpartout:
LMD czytalem i czytam (czasami) po angielsku, na internecie. Nawet nie wiedzialem, ze oswiata trafila pod strzechy nadwislanskie i nie trzeba sie nawet wysilac. Dzieki za informacje. 🙂
Zainteresowanym – http://wyborcza.pl/1,81388,6135896,Polka_2008.html .
I obyśmy lepsi byli – http://www.przekroj.pl/cywilizacja_nauka_artykul,3891.html .
Szanowny Panie Redaktorze
Moim zdaniem ci, którzy są oburzeni to zwykłe ćwoki, nieuki, z polskiego szmatławego ciemnogrodu.Gdyby tzw wybrańcy narodu byli lepiej wykształceni i oczytani to by zrozumieli intencję Janusza Palikota. Pozwolę sobie tu przytoczyć inne znaczenia słowa ?prostytucji?:
Wyraz prostytutka po raz pierwszy w polszczyźnie został odnotowany w Słowniku języka polskiego J. Karłowicza, A. Kryńskiego i Niedźwiedziego (t. 4, Warszawa 1908) z definicją synonimiczną ?nierządnica, wszetecznica, ladacznica, kurwa? oraz informacją, że pochodzi od rzeczownika prostytut ?pogardliwie człowiek pogardy godny, człowiek nizkiej [sic! ? K.W.] moralnej wartości, człowiek kupny, przedajny od łac. prostitutus?.
W tymże słowniku słowo prostytucja ma już podane dwa znaczenia: 1) ?nierząd, oddawanie się nierządowi?; 2) przestarzałe ?zhańbienie, kompromitacja? z przykładem literatury: Jednak żal mi było prostytucji chorążanki, którą po tym rozpublikowaniu będzie miała (Marcin Matuszewicz, I połowa XVII wieku).
Istniał w tych czasach również czasownik prostytuować (określony w słowniku jako nie używany) o znaczeniach: 1) ?doprowadzać do oddania się nierządowi?; 2) ?bezcześcić, hańbić, podlić, kompromitować? z przykładami: Monarcha nie zechce przenieść, aby jego generał był tak nieznośnie prostytuowany (Józef Rolle); O postępkach Szeluty nie przyszło mi powiadać, które przede mną czynił; nie chciałem go z litości prostytuować (Marcin Matuszewicz). Słownik notuje ponadto czasownik prostytuować się ?bezcześcić się, hańbić, podlić, kompromitować, afiszować? z przykładem użycia: Prześladowca mój z adiutantem swoim dużo się przed światem prostytuowali (Aleksander Kraushar).
Jeśli, jak się okazuje, wybrańcy narodu oraz większość dziennikarzy jak również i większość społeczeństwa jest niedouczona i posiada mizerną wiedzę i to w jedynie w wulgarnych znaczeniach to na pohybel im – debilkom. Ja osobiście głosowałem na Janusza Palikota, bo wiem, że Jego wiedza i niezależność jest gwarantem sensowej polityki legislacyjnej w zakresie spraw gospodarczych. Przed Januszem Palikotem jedynie jeszcze był Wilczek, dzięki, któremu powstała pierwsza sensowna ustawa o działalności gospodarczej, po której powstało około 2 mln. nowych miejsc pracy ( mikro i mini przedsiębiorstw ). Każda następna ekipa tzw speców, naukowców ekonomi tylko chrzanili tą ( i nie tylko ) ustawę.Uważam, że jeśli ktoś inny będzie przewodniczącym Komisji Przyjazne Państwo, to daję sobie rękę odjąć, że pokpi sprawę i wyjdą chłamy. Moim zdaniem poseł Janusz Palikot jest jednym z bardzo niewielu, jeżeli nie jedynym, który potrafi dać odpór naburmuszonych narodowych socjalistów z Pis i chwała mu za to, bo cała reszta z PO to cieniasy, którzy mielą jęzorem i nic z tego nie wychodzi.
Pozdrawiam
Klakierów na blogach zgraja
wielką uciechę dzięki Palikotowi mają.
Dowalając kaczorom plują dookoła, i ślinią
nie wiedząc nieszczęśni ze tym sobie wielką szkodę czynią.
Po co PiS-owi zwolennicy gdy maja Kuczynskiego, Szostkiewicza i Palikota za wrogow? I niech ktos powie ze Starszy Mniejszy to nie Genialny Strateg. On nawet niektore blogi dawno temu na siebie przeprogramowal. Dzisiaj juz dotarl i do GW. Dokladnie tym samym co na blogu wpisem b. Ministra.
Zawolanie K. Kononowicza z Bialegostoku:
Jaroslawie, tys wielki jest!
I wielkie niech twoje imie bedzie.
W Sodomie, Gomorze. Wszedzie.
Prostytucja w większości krajów nie jest karalna, ale stręczycielstwo i kuplerstwo tak………
Czy stręczycielem wypowiedzi Gęsickiej był………..
Odrębne skojarzenie, kaczki , gęsi……….gdzie ORŁY?
Panie Redaktorze, chcialbym dodac informacje do Panskiej ostatniego stwierdzenia o uniwersalnosci izraelskiej demokracji parlamentarnej. To prawwda, ze w obecnym Knesecie sa reprezentowane 2 partie arabskie, liczace razem 6 poslow. Przed obecnymi wyborami, ktore beda mialy miejsce w lutym tego roku obie zostaly wykluczone z udzialu w wyborach za rzekome ” popieranie terroru”, czyli przyszly Kneset bedzie bardziej jednorodny. Izrael nalezy rowniez do panstw, ktore nie uznaja , tak jak Kanada lub USA obywatelstwa kazdego urodzonego na jego terytorium. W praktyce, latwiej zostac naturalizowanym obywatelem izraelskim niz dostac go jako mieszkaniec Palestyny. Tak otrzymuja go imigranci z terytorium bylego ZSRR, tak nabyl go w trybie przyspieszonym oslawiony Salomon Morel. Ostatnio zaostrzono kryteria przyznawania obywatelstwa. Nie otrzymuja go nawet malzonkowie dotychczasowych niezydowskich obywateli izraelskich.
Pozdrawiam
Panie Redaktorze,
wyraził Pan opinię, że „Platforma wydaje się wciąż jedyną siłą zdolną nowocześnie rządzić tak trudnym krajem jak Polska”. Ciekaw jestem, co dla Pana znaczy przysłówek „nowocześnie”.
Można ostatecznie zgodzić się z pogladem, że Platforma w porównaniu
z PiSem prezentuje się bardziej „europejsko”, ma trochę więcej politury,
ale w gruncie rzeczy jest to taki sam mentalny i światopoglądowy zaścianek.
PS:
A to, jaką siłą dysponuje ta partia, mistrzowsko wykazał Olek51…
Andrzej B.J. , cieszę się że napisałeś ten post, w polskiej Wikipedii też każdy może sprawdzić jakie znaczenie ma w j. polskim słowo prostytucja. Jeśli uważa ktoś,że to słabe źródło to niech weźmie słownik Arcta lub inny.
Ja na blogu Kuczyńskiego wyjaśniłem skutki głupoty politycznej kierownictwa PO, które ukarały Palikota bezpośrednio po jego wypowiedzi o Gęsickiej. / wypowiedź 100% trafna/
Oceniam tez, że szczytem głupoty jest za karę usuwać Palikota z przewodnictwa komisji, bo ta komisja działa bardzo dobrze w sprawach bardzo ważnych dla wielu Polaków. Wychodzi na to, że dla celów politycznych PO, podobnie jak PiS gotowe jest szkodzić Polsce i Polakom.
Wcale się nie dziwię pytaniu Palikota które zadaje na swym blogu – bo co ma piernik do wiatraka?
Wszystkim, którzy oburzają się na posła Palikota, za to, że określił postawę b.min.Gęsickiej ‚polityczną prostytucją’ i nie rozróżniają innych typów prostytucji poza fizyczną, dedykuję stary kawałek Kazika ‚Artyści’:
http://www.youtube.com/watch?v=rU483lRH3OY
Do
PA2155 pisze:
2009-01-14 o godz. 16:55
Do Le Monde nalezy dodac i nie tylko czasem Libération, Taz, Die Zeit, Der Spiegel, Le NO, Der Tagesspiegel, Die SZ, Der FR etc.., wetdy ma sie szanse na oswiecenie prawie ze powszechnoeuropejskie.
MA
Drodzy komentatorzy
Umknelo wam cos bardzo istotnego.J Palikot ubolewa z powodu politycznej prostytucji.