Siła spokoju
Rzeczpospolita wykpiwa piórem Piotra Gabryela półrocze rządu Tuska: ani jednej konkretnej odpowiedzi na całą litanię ważkich pytań. Ja dodałbym od siebie tylko jedno i to publicyście Rzepy: Skoro tak, to czym tłumaczy, że ten rząd ma wciąż ponad 50 procent poparcia?
Oto zagadka niby prosta: naród jeszcze pamięta dwa lata PiS-owskiego koszmaru, kiedy chciało się wyć i emigrować, słuchając kolejnej tyrady Prezesa, kolejnego wybryku posła Kurskiego, kolejnych popisów grubiaństwa i hucpy posłów Mularczyka, Giżyńskiego Hofmana, Brudzińskiego, Ziobry, Kempy, Kowala itd. itp. Póki pamięć jest żywa, słupki będą się trzymać.
Do czego PiS jest zdolny, pokazuje też rewelacja byłego ministra Marcinkiewicza, że partia – jego partia! – kazała go inwigilować. Jeśli to prawda, to pachnie brzydko – może i impeachmentem. Jeśli to prawda, mamy kolejny dowód, jak PiS rozumie prawo i sprawiedliwość, demokrację i bezpieczeństwo. Ale czemu Marcinkiewicz miałby kłamać?
Strach przed powrotem PiS do władzy nie jest jednak jedynym powodem popularności Platformy. Pozostała ona po prostu jedyną realną alternatywą dla PiS a na dodatek jej polityka, choć pozbawiona mediowych fajerwerków, daje gwarancję, że sprawy idą w dobrym kierunku. Tak ma być, że ministrowie nie powinni siedzieć w studiach radia i TV tylko w gabinetach swoich, premiera i partnerów. Media bawią się w wystawianie cenzurek rządowi Tuska. Niektóre takie cenzurki są żenującym popisem niekompetencji i tupetu. Szkoda, że ministrom nie wypada wystawiać publicznie tym dziennikarzom ocen ze znajomości tematu.
Jest w Polsce tak, że na politycznym placu boju pozostały dwie siły, od tego, czy Platforma zachowa spokój, zależy w sporym stopniu, czy PiS zyska czy nie zyska jeszcze szansy na dokończenie swego demontażu naszej liberalnej demokracji. Nie jest ona dość liberalna i życzyłbym sobie, aby Platforma o tym nie zapomniała. Nie oczekuję, że zrobi liberalny przewrót, ale że nie zdradzi swych liberalnych korzeni. Polska pod rządami populistyczej lewicy w wydaniu PiS czy Olejniczaka nie da rady we współczesnym świecie.
Komentarze
Nie jestem sympatykiem polityki wschodniej,prowadzonej przez P. Kowala,ale nie wiem co takiego grubiańskiego zrobił ten polityk ? Poseł Kowal jest człowiekiem kulturalnym. To,co Pan pisze w blogu,to wypowiedzi publiczne,więc może powinien Pan bardziej ważyć słowa.
Jakie bylo pierwsze pol roku Tuska?
1. tawianie czola rosnacym niezadowoleniom i akcjom strajkowym poszczegolnych grup zawodowych, niejednokrotnie inspirowanych przez PiS.
2.przejawienie szczegolnej dyplomacji w kontaktch z Prezydentem RP, co w efekcie dalo pewne pozytywne zmiany w polityce zagranicznej, lecz nie wyprowadza Polski z dosc nieciekawej pozycji.Pozycja slepego sojusznika USA nie stwarza nam pochlebnych sympatii w Europie.
3.Niedostateczna aktywnosc w tzw. inicjatywach ustawodawczych Platformy Obywatelkiej wynikajaca plus brak aprobaty i sympatii programowych w Sejmie PO PSL z Lewica.
4.Niekonsekwencja programowa nie tylko w odniesieniu do programu przewyborczego jak i zalozen wynikajacych z Expose Premiera.
Prawda jest, ze ponad 50%-owe popracie Po i Rzadu Tuska wynika z obawy przed powrotem piS- do wladzy, a takze z pewnego jeszcze dodatecznego zaufania wzgledem osoby Tuska stale kontrastujacej z Prezydentyem Lechem Kaczynskim – jedynym aktywnym PiS-owskim przemurzem pewlnej wladzy.
Sklad osobowy Rady MInistrow niejednokrotnie prze Media poddawany jest takiej i innej kryutyce, lecz kazdy raz dalekiej od merytorycznej analizy i wskazania rzeczywistych bledow czy niedociagniec. Tylko tzw.polajanki, dyletanckie uwagi. Trzeba jednak sobie powiedziec otwarcie, ze jest to slaby Rzad, rozczarowuje coraz wyrazniej i jezeli do wiosny nastepnego roku nie przyspieszy zapowiedzainych inicjatyw gospodarczych i ustawodawczych, moze miec solidne problemy z utrzymaniem pozycji i stanie przed obliczem ewentualnych wczesniejszych wyborow parlamentarnych, co w polaczeniu z wyborami prezydenckimi postawic PO i Tuska w sytuacji dosc patowej, zeby nie powiedziec trudnej do wyobrazenia z taktycznego punktu widzenia. Przegrana bedzie bardziej dla PO dotkliwa niz ponad pol roku temu dla PiS.
Całkowicie się z Panem zgadzam.Uważam,że tylko liberalna Platforma może coś naprawić w naszym kraju.Niech żyje kapitalizm!
Po prostu PO jest partią normalną, która i owszem, popełnia błędy, ale działa w granicach uznawanych za rozsądne.
Bardzo dziwnie, jak zwykle,brzmią zapewnienia posłów PiS, że NA PEWNO nie ma dowodów na podsłuchiwanie Marcinkiewicza. Skąd mogą być tego pewni?
Wniosek jest prosty – władza w Polsce leży na ulicy. Za cztery lata większość zmęczona nieróbstwem Platformy i wciąż straszona obsesjami PIS-u będzie desperacko wyglądała alternatywy. Nie jest nią SLD, nie jest PSL.
Ten, to się tylko schyli, może na fali tych oczekiwań ją podnieść. Miejmy nadzieję, że niebędzie to polski Berlusconi
Sadze, ze jest jeszcze jeden powod utrzymywania sie pond 50-cio procentowego popracia dla rzadu Tuska. Tym powodem jest Lech Kaczynski na stanowisku prezydenta. Chyba kazdy rozumie, ze Tusk ma w wielu sprawach zwiazane rece. Przecietny obywatel zadaje sobie pytanie co on by zrobil, gdyby mial takiego kierownika, dyrektora, czy nadzorce. I wczuwa sie w pozycje Tuska. Polacy (jakies 80 proc.) po prostu czekaja z utesknieniem na koniec kadencji Kaczynskiego. Dopiero wtedy normalne mechanizmy zuzywania sie wladzy zadzialaja. Do czasu zmiany prezydenta na nie-pisowskiego sytuacja pozostanie w wielkim stopniu zamrozona. To paradoks, ale Tusk dostal od braci Kaczynskich wiele prezentow. I ma inteligencje aby je wykorzystac.
Ja nie jestem największym admiratorem Tuska, ale jest rzeczywiście jedyną siłą, która może z jednej strony powstrzymać PiS i – niestety – SLD w nowym kształcie, z drugiej coś zrobić dla Polski. Ja mam cały czas wrażenie, że zarówno w Polsce, jak i w Warszawie coś drgnęło, raptem zaczyna być widać inwestycje, coś się zaczyna robić.
A może to i dobrze, że wszystkie media są przeciwko nim? Niektóre rzeczy są żenujące, jak „Fakty” TVNu pokazujące wbijanie pali na stadionie z jednoczesnym nadawaniem w tle „Budujemy nowy dom, jeszcze jeden nowy dom”.
Gabryelem nie należy się przejmować, co potrafi, pokazał we „Wprost”. A Rzepa skompromitowała się ostatecznie artykułem Ziemkiewicza o Rosji.
Ale PiS się nie skończył, to widać po Pana blogu. Ja tych panów z prawicy, rzucających insynuacje, chciałbym się spytać, niby o czym Wałęsa ma nie powiedzieć o sygnatariuszach Apelu? Może coś konkretnie, czy też się bawimy w stylu PiS?
Panie Redaktorze,
dla mnie próbą liberalizmu PO w najbliższych dniach będzie wewnątrzpartyjny „proces” Palikota. Facet jest dla mnie sporym rozczarowaniem (jego pomysły z badaniem prezydenta tudzież niektóre propozycje jego komisji to czysty populizm). Ale w sprawie Rydzyka wyraził – fakt, że nie potrzebnie plątając się w „teologiczne” dywagacje – opinie większości elektoratu Platformy. Oczywiście, polityka Tuska i Schetyny względem Padre Direttore (tj. całkowite go ignorowanie) jest znacznie rozsądniejsza, ale karanie Palikota akurat za tę wypowiedź byłoby dalece niesłuszne.
Co do „rewelacji” p. Marcinkiewicza – fajnie by było, gdyby okazały się prawdziwe, a z drugiej strony wiadomo już, że się nie okażą. Premier z Gorzowa (podobnie jak niedoszły premier z Krakowa) to po prostu medialna wydmuszka, funkcjonująca w polityce o tyle, o ile wywołuje skandale. Ciekawe, czegoż to będą obaj panowie, wraz z niezastąpionym p. Gowinem, nauczać biednych studentów? Siedzenia okrakiem na barykadzie?
Pozdrawiam
Geograf
>wybryku posła Kurskiego, kolejnych popisów grubiaństwa i hucpy posłów
Mularczyka, Giżyńskiego Hofmana, Brudzińskiego, Ziobry, Kempy, Kowala Pisze Pan -Sondarze 50%<
Pan wierzy w poparcie dla PO 50%.?Pan przecież nie jest naiwna nastolatka jezdzącą na koncerty Dody i Wiśniewskiego
„Sondaże mogą zniszczyć lub wylansować kandydata na prezydenta, zdymisjonować ministra, a nawet skasować niewygodny telewizyjny program.
Tymczasem w polskich sondażowniach rządzą ludzie z powołanego przez Wojciecha Jaruzelskiego w stanie wojennym ?mundurowego? CBOS, który był orężem generalskiej junty. Dziś zasiadają we władzach OBOP, Pentora, PBS i IPSOS.
Legendarny punkowy zespół Dezerter śpiewał w 1987 r. piosenkę „Szwindel”: „Postawią sobie pomnik bohatera/ Wybiorą sobie nowego premiera/ Stworzą nowy system polityczny/ I będą dumni, że jest demokratyczny/ Znowu szwindel szykują nowy/ Znów chcą się dobrać do twojej głowy”.
Żyjemy w kraju, w którym demokrację niszczy szwindel. Jest nim przeżarta patologicznymi powiązaniami piąta władza, bo tak nazywa się ośrodki badania opinii publicznej. Władza sondażowni jest ogromna. ? Za pomocą sondaży można zniszczyć kandydata na prezydenta lub szanse partii politycznej na władzę. Można zdymisjonować ministra, ogłaszając, że tego chcą ludzie. Można skasować niewygodny program telewizyjny, podając fałszywe informacje o jego odbiorze przez widzów ? mówi socjolog, dr Włodzimierz Petroff.
Tam gdzie sondażowiec strzela sobie w łeb…
W 1992 r. w Wielkiej Brytanii wybuchł gigantyczny skandal. Sondażownie przewidywały w wyborach parlamentarnych 2-procentowe zwycięstwo Partii Pracy. Tymczasem wygrali ? i to aż 8 procentami ? konserwatyści. Przywiązani do demokracji Brytyjczycy uznali, że jest ona zagrożona. Do zbadania skandalu powołano specjalną parlamentarną komisję. Miesiącami, przy udziale najwybitniejszych ekspertów, z chirurgiczną precyzją badano popełnione błędy. Naukowcy opisywali drobiazgowo, punkt po punkcie, wszystkie przyczyny pomyłki. W efekcie skandal do dziś się nie powtórzył i w kolejnych wyborach prognozy były zbliżone do prawdziwych wyników.
W 1995 r. podobne wydarzenie miało miejsce we Włoszech. Jeden z przedstawicieli ośrodków badania opinii publicznie przepraszając za popełnione błędy, udał nawet, że strzela sobie w łeb atrapą pistoletu. Inna agencja wystosowując publiczne przeprosiny, ogłosiła, że rezygnuje z honorarium za przeprowadzone nietrafne badania.
… i tam gdzie jest bezkarny
A u nas? Na tydzień przed drugą turą zeszłorocznych wyborów prezydenckich TVN poinformował za GfK Polonia, że Tusk wygrywa z Kaczyńskim różnicą 24 procent ? 62 do 38. W wyborach wygrał Kaczyński, zdobywając ponad 54 proc. przy niespełna 46 proc. Tuska. Oznacza to, że GfK Polonia pomyliła się o… 32 punkty procentowe.
Nikt w GfK Polonia nie popełnił ? nawet pozorowanego ? samobójstwa. Nie podali się do dymisji szefowie firmy, a badacze zainkasowali pieniądze. Żaden z nich nie trafił za kratki ani nawet na ławę oskarżonych. Bo o ile oszustwa sędziów piłkarskich czy sportowych działaczy nie są już bezkarne, o tyle tych, którzy z premedytacją niszczą wywalczoną w latach 80. przez Solidarność demokrację, nie spotyka u nas nawet ostracyzm.
Elżbieta Gorajewska, rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej w branżowej Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku (OFBOR) robiła wrażenie zaskoczonej, gdy spytaliśmy ją o odpowiedzialność firmy GfK. ? To nie jest wina firmy. Ludzie kłamią ankieterom ? wyjaśniła rozbrajająco. Dodała, że za czasów jej rzecznikowania nie było ani jednej sprawy dyscyplinarnej dotyczącej sondażu politycznego. Maciej Siejewicz z firmy GfK powiedział nam, że w jego firmie nie przeprowadzono żadnych procedur sprawdzających przyczyny gigantycznego błędu. ? Ale zmieniliśmy metodologię badań ? dodał.
Polskie sondażownie czują się bezkarne. Jeśli dziennikarz napisze nieprawdę, można pozwać go do sądu. Ale socjolog, który „pomyli się” o 32 proc., zawsze może się czymś wytłumaczyć. Mówi, że ankietowani go okłamali. Albo jakaś ich część, o określonych poglądach, nie chciała z nim rozmawiać. A inni w ciągu tygodnia zmienili zdanie. Socjologowi nie da się udowodnić, że skłamał. Bo kogo powołać na świadków? „Próbę” tysiąca anonimowych respondentów z całego kraju?
Fałszerstwa sondaży wyglądają więc na zbrodnię doskonałą. Ale także najdoskonalszy zbrodniarz, nawet jeśli nie zostawi dowodów, to nie ma szans zatrzeć wszystkich poszlak. Poszliśmy ich tropem. Rozmawialiśmy z dziesiątkami osób z tego środowiska. Zbadaliśmy życiorysy tych, którzy rządzą „piątą władzą”.
całośc:http://tiny.pl/nklg
———————–
Sondaże na O, czyli cud nr 1?!
http://dziewanowski.salon24.pl/63114,index.html
—————————–
Panie Redaktorze !
Ten naród o którym Pan pisze nie jest wcale tak bardzo – jak Wam liberalno-styropianowym ludziom pióra, kultury i sztuki się wydaje – przerażony ewentualnością rządów PiS-u. Czas będzie – jak zawsze zresztą – robił swoje. Zresztą przy ciągłej deprecjacji i karnawalizacji polskiego życia publicznego (vide memuary b.Premiera Kazimierza M) niecność, odraza i częsta pogarda dla ludzi utożsamianych z PiS-em będą blaknąć. Trzeba przypomnieć, b.Premier ogłasza ex cathedra swoje rewelacje właśnie teraz (a czemu nie po dymisji, a czemu nie od razu ??), iż Kazimierz M. mentalnie, osobowościowo, politycznie (i w sposobie wyznawania wiary religijnej) zbliżony jest wyraźnie do PO. I nie zdziwiłbym się gdyby w jakiejś konfiguracji układu rządowo-parlamentarnego się niebawem znalazł.
Takie sytuacje skutecznie obniżające jakość życia publicznego w RP (zwłaszcza, iż ich wyjaśnienie – jak zawsze – będzie odłożone zapewne ad calendas greacas) odstręczają od udziału w przyszłych – i jakichkolwiek – wyborach cokolwiek „myślących” czy „czujących” obywateli. Twarde jądro PiS-u i tak przy nim zostanie. Tak że nie byłbym taki pewny Pańskich przypuszczeń i tez.
Jest jeszcze nie mały elektorat sensu stricte „lewicowy” – np. taki jak ja czy moi najbliżsi. Przy kompletnej degrengoladzie tej formacji – osobowej, ideowej, programowej itd. – nie mając na kogo głosować na pewno „oleje” wybory nie uczestnicząc w nich. Ja osobiście na pewno (jeśli nic się nie zmieni) tak zrobię. Bo przecież mniejsze zło – to za Panem Panie Redaktorze ! (z dyskusji o stanie wojennym chyba sprzed 2-2,5 lat) – też jest złem……
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Cala sprawa inwigilacji koncentruje sie wokol Marcinkiewicza i to on zbiera niezasluzone ciegi. Skadal ten sie znowu rozmyje i nie zostanie wyjasniony przez prokuratora, poniewaz nie ma zadnych dowodow pozatym co powiedzial K. Marcinkiewicz.
Redaktorze, rację ma Wodnik53 (pozdrowienia), PiS jest może czymś przerażającym dla środowisk, ideowo związanych z „Wyborczą” czy „Polityką”, czyli klasycznych liberalnych wykształciuchów, zagrożeniem, czasem wręcz biologicznym, patrz casus Barbary Blidy dla dekomunizowanej lewicy, zwłaszcza postpezetpeerowskiej, wreszcie środowisk przestraszonych groźbą zatrzymania rozwoju ekonomicznego kraju, czyli części świeżo upieczonych absolwentów.
Redaktorze, rację ma Wodnik53 (pozdrowienia), PiS jest może czymś przerażającym dla środowisk, ideowo związanych z ?Wyborczą? czy ?Polityką?, czyli klasycznych liberalnych wykształciuchów, zagrożeniem, czasem wręcz biologicznym, patrz casus Barbary Blidy dla dekomunizowanej lewicy, zwłaszcza postpezetpeerowskiej, wreszcie środowisk przestraszonych groźbą zatrzymania rozwoju ekonomicznego kraju, czyli części świeżo upieczonych absolwentów. Dla innych środowisk wytłumaczenie, że obecny ich standing ekonomiczny jest efektem „okrągłego stołu”, braku dekomunizacji i rozkradzenia kraju po 1989 roku przez „czerwonych” i „różowych” jest jak najbardziej do przyjęcia.
Tzw. „prawdziwa klasa robotnicza” np. ze Stoczni Szczecińskiej, więc nie z żadnej ściany wschodniej, to elektorat PiS i nadal ich największym wrogiem jest komuna, mimo, że gdy zaczęły się trudności to akurat Jacek Piechota podjął działania, żeby ratować stocznię. Potem nastąpiła epoka PiS, w czasie której nikt nie zadał sobie trudu, aby znaleźć inwestora i podjąć negocjacje z Unią w sprawie pomocy publicznej, więc stocznia znów zmierza na dno, ale z definicji wiadomo, że winna jest temu komuna, z Piechotą na czele. I nic nie pomoże fakt, że tylko lokalni politycy z SLD usiłują zapędzić zachodniopomorskich parlamentarzystów do rozwiązania problemu stoczni – stocznia zatrudnia dobrych kilka tysięcy ludzi, daje zatrudnienie kilkunastu tysiącom u kooperantów, ale gdy padnie, będą winni wszyscy, z wyjątkiem PiSu.
Czegoś tu nie rozumiem. Jeżeli Jarosław Kaczyński publicznie przyznał się do śledzenie i podsluchiwania urzedującego wicepremiera Leppera i pielęgniarek, jeżeli do tego samego przyznał się Ziobro, to dlaczego Kazek z Gorzowa miał być nietykalnym ? Oni w tym PISie po prostu mają takie obyczaje ;-).
Komentarz do wypowiedzi „Wodnika53”
Jakakolwiek funkcjonujaca dzis lewica nie jest „mniejszym zlem”
– jest zlem ostatecznym bo produkuje wylacznie iluzje nie zauwazjac
narastajacego kryzysu finansow publicznych i tego co w perspektywie niesie. Owszem, nadrabia swoja medialna „empatia” ale to w koncu tylko kwestia czysto kosmetyczna. W konfrontacji z REALNA wladza wroci w te same koleiny co zawsze i zawsze bedzie zakladnikiem prosocjalnych demagogow.
W koncu zawsze skonczy sie na malo konkretnym gledzeniu o swieckosci panstwa i lansowaniu praw mniejszoci – rownie malo konkretnym.
Jednoosobowy think-tank polskiej lewicy za swoj glowny powod do dumy uwaza przetlumaczenie wspolczesnych lewicowych luminarzy – bajarzy (parda – teoretykow !!!) pp Badiou orzaz Zizka.
Jestem zażenowana pozimem artykułu – pan redaktor jak zwykle zaślepiony uwielbieniem do Tuska nie potrafi zdobyć się na minimum rzetelnego obiektywizmu. jakież to ma pan dla nas przykłady tego strasznego grubiaństwa polityków PiSu? a skąd ta pewność, że Kazimierz Żałosny mówi prawdę? pan to wie? A proszę wymienić choć jedną sprawę którą załatwia uwielbiana przez pana PO, a która idzie w dobrym kierunku.
A gdzie jak nie w studiach przesiaduje np Pitera? Karpiniuk, Palikot, Ćwiąkalski, itd, itp. To gdzie ja ich widzę na okrągło? Nie w telewizji? Oj panie redaktorze nawet z wizyty Tuska w Peru zrobił pan wielki sukces. Zrzuć pan te klapki z oczu, przestań robić z nas durniów, a najlepiej pisz pan bajki.
Amen, panie Redaktorze. Nic dodać, nic ująć.
Chciałbym tylko podkreślić kwestię impeachmentu, bo to czas najwyższy, nawet i bez afery z p. Marcinkiewiczem.
A co do sondaży, o których pisze „leon”, mam podobne zdanie i już dawno przestałem na nie zwracać uwagę. Jednak wciąż mnie zadziwia, że także w Polsce są ludzie, którzy ważą się na tak oczywiste przekręty, zupełnie nie mam pojęcia, na czym opierają swą naiwną wiarę w wieczną fortunę. Zacytuję im krótko prof. Sztaudyngera: ?Fortuna toczy się kołem, pojąłem to pod kołem”.
tak, tak, majorze Wodniku…
odkąd Mietek Rakowski kazał wyprowadzić sztandar PZPR-u
nie ma na kogo głosować…
Politycy opozycji i większość dziennikarzy przy okazji pobytu premiera w
AŁ kompletnie się skompromitowali.Ale po tych politykach niczego mądrzejszego się nie można było spodziewać.Natomiast wciąż nie mogę zrozumieć amoku, który padł na dziennikarzy. Z radosną miną powtarzali
te bzdety jednego autorstwa powtarzane przez pismanów.Jak można było tak zgłupieć ? A poziom wiedzy i profesjonalizmu niektórych z nich dość marnej próby. No i nie widać zupełnie śladów jakiejś refleksji po minięciu tego zauroczenia propagandą pisowską.Jak tu wierzyć w wiarygodność tych dziennikarskich nazwisk. Ciekaw,przy okazji,jestem czy np.p.Brudziński poinformuje społeczeństwo ile obiadów poszło na podróże prezydenta. Pozdrawiam
Do wojaka Szwejka
Proszę cię, bo tylko to mogę zrobić, przestań z tym „majorem”. To nie wnosi niczego do ewentualnej dyskusji z Wodnikiem. Jeśli jego wyborcza deklarację uważasz za niesłuszna a nawet głupia, napisz dlaczego. Nawet jeśli sądzisz ze jego wybory polityczne i poglądy „dziś” są ewentualnie konsekwencją tego co robił „wczoraj” o opisz to, zanalizuj mechanizm ich formowania nawet bezlitosnie, tak jak to w swoich wypowiedziach próbuje robić Wodnik.
Z zainteresowaniem przeczytam.
Samo „majorze” jest ubogie w treść by nie powiedzieć
miséreux.
Despair: Popieram! Ja nie jestem zwolennikiem PiS ale tak się złożyło, że znam Pawła Kowala osobiście od wielu lat i śledzę jego działalność. To jest bardzo kulturalny człowiek i nazwanie go grubianinem jest nonsensem.
Panie Szostkiewicz – zapędził się Pan.
Panie Redaktorze, dwa lata temu Prezes PiS tak prezentował swoją i kolegów niewinność – http://goscniedzielny.wiara.pl/wydruk.php?grupa=6&art=1145345462&dzi=1108511715&katg= . Nic się nie zmieniło…
Człowiek jest (zawsze) >zanurzonym< w kulturze – czyli w tym co przeżył, co jego mózg przerobił, z czym się zapoznał i co wywarło (świadomie lub nie-) wpływ na jego żywot…….I co później wybrał.
To moja odpowiedź dla wojaka – szwejka (jesteśmy niewolnikami naszego – i naszych najbliższych, i społeczności w którejś-my żyli – drogi „postowiczu”): reszta – szkoda howoryty…….
Olku-51: Zgoda; to taki – ad rem w temacie antysemityzmu w Polsce, Warka AD’maj ’89, przypadek opisany przez GW w bież. tygodniu (młodzież warecka, ich reakcje na „Innego” itd) – jest mechanizm prześladowań, ostracyzmu, niechęci (a w finale zawsze – są mordy, pogromy, „Auschwitz”, „Srebrenica” a może i wyprawy krzyżowe i ich efekt antysemistyczny in gentes ?). Liberał, komunista, kosmopolita, demokrata, heretyk, kułak, rojalista, papista czy schizmatyk, Indianin, Murzyn etc. Pojęcia można dowolnie, w dowolnej szer,geograficznej i przy różnych ustrojach polityczno-społecznych wstawiać … w zależności od potrzeb.
I dlatego – to taka zasada jest wszech-ogarniającą: im b.prymitywne, podatne na demagogię i „gruszki” na wierzbie społeczeństwo, kulturowo „cofnięte” tym silniejsze są „skupiny” a’la PiS. Bo PiS to mentalność, to świadomość, to „naszość” endecko-katolicka, tak jak nazizm w Niemczech, auto-frankofonia we Francji czy wielkoruski szowinizm w Rosji (vide Sołżenicyn – czczony przez polskich anty-komunistów – sic !!) To wykwit tego typu mentalności:Tak, zarówno ruch „S” (jak i PZPR) są elementem, i wytworem zarazem, realnego socjalizmu. I zawierały in gremio (i zawierają do dziś – w przestrzeni publicznej działających osób) te elementy w działalności tych którzy jawnie, bądź nie -odwołują się (odwoływali) do tego dziedzictwa. I w „S” i w PZPR – jako formacjach wszechogarniających, „totalnych” były elementy postępowe, wsteczne, endeckie, antysemickie, prorosyjskie i proradzieckie jak i anty – niemieckie i anty- rosyjskie (to skrót myślowy oddający clou problem – zapadnicy czy słowianofile, okcydentaliści czy „rodzimi” itd).
Pęknięcie naszego społeczeństwa „na pól” nie przebiega współcześnie (i chyba tez tak nie przebiegało nawet w PRL-u) wg – jak Wy, intelektualiści „S” (to do Pana Redaktora czy gremium GW, a Wam, postkomunistom „mniej wolno”) czy aparatczycy PZPR – chcecie. My wszyscy musimy zrozumieć, że normalność to też (a może przede wszystkim) różnice na podstawie interesów klasowych, religijnych (czyli światopoglądowych), grupowych czy korporacyjno-zawodowych …… I tak było też w PRL-u, choć „kalki” prezentowane wtedy społeczeństwu przez władze jak i opozycję ówczesną zawężały konflikty do sporów za – czy przeciw- …… A to upraszczało stosunki społeczne. Wręcz je wulgaryzowało. I dziś jest m.in. tego pokłosie.
Jeśli WY, dziennikarze i intelektualiści nadal (a to widać) podtrzymujecie te sztuczne (czy współcześnie – nie istotne)podziały sprzed 20-30 laty, to w zasadzie szkodzicie demokracji. Bo chyba jej nie rozumiecie. Stawiacie bowiem prywatne doświadczenie i subiektywne mniemania ponad zasady które chcecie promować: demokracja, wolność, „wolny rynek” etc.
Olku – pozdrawiam; PiS wg mnie nie jest tak na prawdę „do końca” przegranym. Bo PO i PiS to w zasadzie jednaka bajka (tylko oglądana przez weneckie lustro) albo ten sam cukierek opakowany w różne (bo „polskie” czy środkowo-europejskie lub „europejskie” – ale suma summarum to samo, czyli prawicowo-konserwatywne) etykietki.
WODNIK 53
Patrzac na sprzecznosci w Polskiej polityce zagranicznej, mozna by sadzic, ze nie ma czegos takiego jak Polska racja stanu. To wrazenie wynika ale tylko zniskiej odpowiedzialnosci panstwowej Braci Kaczynskich, ktorzy nie wachaja sie dla wlasnych, wewnetrznych, krotkowzrocznych celow uzywac polityki zagranicznej. Jesli zwolennicy Tarczy uwazaja, ze Amerykanie beda bronic swojej bazy ( Polski ) jak wlasnego terytorium, to dlaczego nie chca oni na stale zainstalowac „Patriot”. Mysle, ze strategia amerykanska w wypadku rzeczywistego zagrozenia wyglada tak:. Odpalic co jest do odpalenia i zwijac majdan.
Panie Olek51. Proszę więcej czytać, na początek proponuję list otwarty :
http://nowaonline.strefa.pl/50a_Dziedzic_A.htm a później możesz Pan coś napisać. Poczytamy:-)