Twój Chrystus Żydem

Rano po młócce Grass/Herbert w TOK FM spacer w Łazienkach. Robią co mogą, ale trudno nazwać ten piękny park świetnie utrzymanym.  Grass nie schodzi mi z myśli aż do wieczora, kiedy czytam wypowiedź Salmana Rushdiego w serwisie BBC News: Grass to mój przyjaciel i chcę, żeby tak zostało. Rushdie robi różnicę między Ezrą Poundem i Grassem. Pounda nie czyta, bo Pound poparł nazizm już jako dojrzały człowiek i pisarz. Grassa będzie czytał, bo Niemiec ,,w dorosłym życiu zwalczał idee, które wyznawał jako dziecko”.

W Łazienkach poszedłem do Muzeum Wychodźstwa, bo mnie zwabił afisz o początkach polskiego osadnictwa w Kanadzie. Tak mi się ta Kanada spodobała – a ściśle Alberta i kawalątek Kolumbii Brytyjskiej – że afisz od razu mnie zaciekawił, bo teraz nic co kanadyjskie nie jest mi obce. Wystawa skromna, ale ciekawa! I te stare fotografie Kaszubów i Mazurów, wąsaczy w kamizelach i melonikach, tak swojskich a jednak już muśniętych cywilizacją anglosaską. Podobno straszne rzeczy się działy z tymi emigrantami z naszej części Europy, ale dali radę. Żeby ducha nie tracić, stawiali ponoć w dziczy i puszczy najpierw kościółek i starali się ściągnąć polskiego księdza (ci księża też jacyś tacy na zdjęciach lekko ,,zanglikanizowani”). Teraz słyszę, że historia się poniekąd powtarza: obecna fala migracji do Anglii i Irlandii też szuka polskiego księdza, ale takiego żeby jednak nie odstawał za bardzo od pastora czy księdza miejscowego poziomem i stylem bycia.

Daje to i taki zaskakujący efekt, że tu i ówdzie do kościoła zaczynają po wielu latach przerwy chodzić katolicy tubylcy (bo im wstyd, że ci Polacy tak chodzą co niedziela, a oni nic a nic). Dziwne rzeczy się dzieją w tej naszej wspólnej Europie. Jaka była zasadnicza różnica miedzy polskim wychodźstwem za chlebem wtedy a dziś; ponoć ta, że sto lat temu miarą sukcesu było założenie własnego biznesu i zrobienie własnych pieniędzy, a teraz chodzi o naukę, dyplomy i cv, do czego robota jest tylko środkiem. Si non e vero, e bene trovato ;

PS. A po sąsiedzku zajrzałem jeszcze w tymże Muzeum Wychodźstwa  na niemiecko-polską wystawkę o inności/obcości (część multimedialna niestety nie działa), a tam znalazłem taką pocztówkę:   

Twój chłodnik litewski
Twoje pierogi ruskie
Twój zegarek szwajcarski
Twoje buty włoskie
Twój samochód japoński
Twoje cyfry arabskie
Twoje pismo łacińskie
Twoja niania Ukrainka
Twój papież Niemcem
Twój Chrystus Żydem
A obcokrajowcy tacy obcy?