Gest Pyzika, gest Kozakiewicza

Do czego potrzebna jest dziś opozycja? Podwójna przegrana prezydenta Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej zdruzgotała polską politykę parlamentarną. Takiej polityki w istocie już nie ma. Po ubezwłasnowolnieniu przez PiS Trybunału Konstytucyjnego przestała istnieć w Polsce demokracja konstytucyjna. Partia Jarosława Kaczyńskiego przebudowuje państwo tak, by uzyskać nad nim pełną kontrolę.

Propaganda obozu władzy utożsamia Polskę z PiS. Kto nie jest z PiS, nie jest pełnowartościowym obywatelem. Ma zostać zepchnięty na margines. Elity mają być zastąpione kadrami pisowskimi. Niektórym grozi się więzieniem, a nawet powieszeniem. Kontrolowany przez PiS wymiar sprawiedliwości na te groźby nie reaguje.

I w takiej sytuacji Grzegorz Schetyna snuje plan odrodzenia PO. Platforma ma iść do następnych wyborów jako partia konserwatywno-liberalna i chadecka. Ma iść solo, a nie wspólnie z innymi ugrupowaniami negatywnie oceniającymi politykę PiS. Ale czy plany Schetyny mają jakieś szanse? PO jako partia chadecka już była i przegrała. Zresztą co to znaczy „chadecka”? Albo „konserwatywno-liberalna”? Wielu partyjnych działaczy miałoby kłopot z wyjaśnieniem, tym bardziej przeciętny wyborca.

Społeczeństwo jest rozbite. Spora część popiera i będzie popierała PiS na podobnej zasadzie, jak przez cztery dekady Polski pezetpeerowskiej spora część jej obywateli popierała Polskę Ludową, mimo tłumienia przemocą protestów socjalnych i politycznych, gospodarki niedoboru i stanu wojennego, czyli próby zduszenia dziesięciomilionowego ruchu Solidarności. I to jest punkt wyjścia w poszukiwaniu pomysłu politycznego dla opozycji.

Nie ma co się pocieszać, że sondażowo opozycja (PO i N.) jest mniej więcej tak samo silna jak koalicja z PiS na czele. Symetria jest tylko w procentach. Chodzi o to, co jest w umysłach wyborców. Jaki panuje nastrój? Depresji, frustracji czy nadziei? Polityką rządzi psychologia, tak jak gospodarką. Ludzie widzą bezsilność opozycji. Jakie wyciągają z tego wnioski dla siebie i dla Polski? Wielu po prostu zamyka oczy. Nie chcą oglądać wyczynów Pawłowicz, Lichockiej, Piotrowicza itd. Ale to nie znaczy, że marzą o powrocie Platformy do władzy.

Obecna władza nie potrzebuje opozycji ostrzegającej ją przed błędami w rządzeniu krajem. Kiedy opozycja próbuje alarmować, marszałek Kuchciński zawsze może jej odebrać głos. A poseł Pyzik może jej pokazać faka. Owszem, przez osiem lat w podobnie frustrującej sytuacji była partia Kaczyńskiego. Też była spychana na margines, aż w końcu, głównie wskutek błędów ówczesnych rządzących i lewicy, odbiła się od dna.

Ale to nie jest przykład do naśladowania. Opozycja nie może się licytować z PiS na demagogię, wodzostwo, grubiaństwo, bezczelność i kłamstwa. Nie powinna odpowiadać fakiem na faka. Gestem Kozakiewicza na gest Pyzika, choć sytuacja aż się o to prosi. Opozycja powinna przekonać ludzi słowem i czynem, że jest potrzebna nie samej sobie, tylko im i polskiej demokracji. Wtedy ludzie zaczną wracać.