Katyń w New Jersey

Dziennikarz skomentował sprawę rozsądniej niż prezydent Polski. Poszło o pomnik katyński w New Jersey. Mariusz Zawadzki napisał tak: „Sorry, ale miejsce pomnika katyńskiego jest w Warszawie, Katyniu albo w Moskwie. A nie w najfajniejszym miejscu na niedzielny spacer z dziećmi w New Jersey”.

To dobre streszczenie tekstu Zawadzkiego, do niedawna korespondenta „GW” w USA. To jasne, że sprawa Katynia jest dla nas ważna, lecz z tego nie wynika, że należy wytaczać amerykańskiemu burmistrzowi wojnę na najwyższym szczeblu.

Kontrowersja dotyczy nie tylko pomysłu burmistrza miasta, by pomnik przenieść gdzie indziej, bo chce tam urządzić park spacerowy. Dotyczy także jego obcesowej riposty na krytykę ze strony polskich dostojników: prezydenta i marszałka Senatu. W tle kontrowersji nieszczęsna nowelizacja „antyzniesławieniowej” ustawy IPN.

Żydowski spisek
Prawica już okrzyknęła burmistrza Fulopa wrogiem Polski, bo śmiał wytknąć obecnej władzy fatalną nowelizację, a marszałka Karczewskiego pomawia o antysemityzm. Zlustrowała go narodowościowo: Żyd rumuński. Propagandowa machina prawicy już wiąże pomysł Fulopa z Sorosem, którego w roli wroga publicznego numer jeden obsadził premier Orban.

Tak więc niewinny projekt parku okazuje się zamachem na Polskę uknutym przez Żydów. Absurd? Oczywiście, ale przecież chodzi o to, by mobilizować prawicowców przeciwko… No właśnie? Przeciwko komu? Burmistrzowi, mieszkańcom miasta, którzy nie protestują, a może przeciwko rządowi USA, że takich rzeczy nie piętnuje i nie zakazuje?

Nie ta liga
Partnerem burmistrza w tej dyskusji powinni być przedstawiciele miejscowej społeczności polskiej, rada miejska, inne organizacje społeczne. Miasto pomnikiem się opiekowało i ponosiło koszty z tym związane. Ma prawo wyznaczyć mu inne miejsce.

Polscy dostojnicy państwowi narażają się na nieprzychylne zdziwienie amerykańskiej i międzynarodowej opinii publicznej, podejmując spór z urzędnikiem samorządowym. Nie ta liga. Prestiż państwa polskiego na tym nie zyskuje, tylko traci. Od takich kontrowersji państwo ma służby konsularne.

Pamiętamy interwencję premier Szydło w sprawie figury Jana Pawła II we francuskim miasteczku. Co się z nią stało? Nieważne, chodziło o polityczny gest propagandowy na użytek krajowy. Teraz ten sam schemat PiS ćwiczy w New Jersey. Pamięć o Katyniu zasługuje na więcej.