Nie odpuszczajmy Ukrainy
Prezydent Kaczyński, choć prowadzi już kampanię wyborczą, odsunął na bok polskie lobby antyukraińskie. To dobrze, lecz szkoda, że Lech Kaczyński nie wziął udziału w uroczystej rewindykacji Domu Ukraińskiego w Przemyślu. To byłby znaczący gest pod adresem Ukraińców w Polsce. Polityka ukraińska Pałacu okazała się nie do końca odporna na presję Polaków odrzucających pojednanie z Ukraińcami, chyba że na swoich warunkach.
Szczyt Kaczyński-Juszczenko przyniósł wiele słusznych słów o potrzebie współpracy naszych dwóch państw wbrew nacjonalistom polskim i ukraińskim. Ale na słusznych słowach niestety się ta sprawa kończy. Obaj politycy są na odejściu, szanse reelekcji Juszczenki jeszcze mniejsze niż Kaczyńskiego. Czy prezydent Tusk podejmie podejmie tu dzieło Kaczyńskiego i Kwaśniewskiego. Czy minister Sikorski będzie w stanie wcielać w życie jakąś sensowną politykę wobec Ukrainy pod rządami Janukowycza uważanego przez niektórych za faworyta Rosji?
Nie wygląda to wszystko zbyt optymistycznie. Naciski środowisk typu wołyniaków nie są w stanie zmienić polskiej doktryny ukraińskiej, ale są w stanie ją podważać w opinii publicznej dzięki mediom, a przez to hamować jej polityczną realizację. A jak skutecznie przeciwdziałać ewidentnej niechęci Brukseli i Bonn do polskiego lobbowania w UE za Ukrainą (tak Niemcy lobbowały za nami po 1989 r.)? Na dodatek nie jest jasne, czy Ukraina jest z tej naszej misji dobrych usług rzeczywiście zadowolona. i za czym tak naprawdę lobbujemy, skoro do władzy dojdzie tam wkrótce prorosyjska ekipa, a kraj przeżywa kryzys gospodarczy nieporównanie większy od naszego?
A jednak nie widzę alternatywy dla tej polityki, którą wypracowano po 1989 r. Zrobili to zgodnie polscy politycy głównego nurtu – tak, odgórnie i elitarnie, ale tak samo było z nie mniej trudnym pojednaniem niemiecko-francuskim, czy polsko-niemieckim. Waśnie narodów zwykle zaczyna się rozwiązywać od góry, przez przykład przywódców i działanie elit i mediów. Zwykli ludzie rzadko są chętni wyciągać rękę do tych, w których wciąż widzą niedawnych wrogów czy opresorów. Nie patrzą w daleką przyszłość, patrzą przez pryzmat własnych urazów. To ich dobre prawo, ale na tym polityka państwowa polegać nie może.
Dlaczego nam się nie wypada wycofać, nawet jeśli nowa ekipa zmieni front wobec Polski? Właśnie dlatego, że ktoś musi mieć wyobraźnię polityczną na dłuższy dystans. Krócej Janukowycza niż Kijowa.
XXXX
Nemer – blog ma swoje prawa, temat irlandzki i mnie angażuje, ale nie mogłem nie zareagować na Mikołaja, pozycja religii we współczesnym świecie też mi leży na sercu;Kartka z podrózy – odwzajemniam pozdrowiena z Baskonii;Helena – dołączam się do tej rekomendacji Kushnera; PIRS – otóż nie cała Biblia jest taka, w Starym i Nowym Testamencie są też obrazy Boga zupełnie inne, polecam lekturę Abrahama Heschela czy Wacława Hryniewicza. pfg – w spór o filozofię przypadku nie wchodzę, bo wiem o tym za mało, nie wiem też, czy jestem ,,postępowcem”, wolę, jak już, etykietę europejskiego liberała, bezprzymiotnikowego :). Dziękuję za wpisy z przykładami ,,mikołajowymi”.
Komentarze
Dla Niemcow Polacy sa mniejszyl zlem, niz Turcy czy Arabowie. W obliczu owczesnej porzeby nowych gastarbeitrow rozszerzenie Unii na wschod mialo wiec swoja logike. Zreszta Niemcy oczekiwali za otwarcie furtki do klubu moznych dozgonnej wdziecznosci. Ananturnictwo polityczne, typowe pieniactwo i histeria (Nicea albo smierc), jakie weszly do Unii wespol z nowymi jej czlonkami, byly jednak i twardym kesem i nauczka na przyszlosc. Pieknie, ze teraz Polska chce sie przysluzyc Ukrainie przy wchodzeniu do Unii. Ale nawet o ile sie to uda, wdziecznosci nie oczekujmy.
Ależ Miły Gospodarzu, oczywiście że są różne fragmenty Biblii i różne książki o rozumieniu Boga.
Mnie chodzi o same założenia religii, które są sprzeczne z tym co ta religia głosi. Wszechwiedza i wszechmoc wyklucza grzech, karę i jakiekolwiek emocje ze strony Boga – stworzyciela. Stworzenie człowieka, z całą nędzą żywota i cierpieniem, wyklucza dobro. Składanie własnego syna sobie w ofierze, żeby siebie samego przebłagać za grzech pierworodny, jest horrorem. Koncepcja św. Pawła, który zapatrzył się w swoje wizje (polecam książkę Vermesa ?Twarze Jezusa?) ma właśnie te horrendalne aspekty, a ta koncepcja właśnie zwyciężyła.
Gdyby mi student, mając takie możliwości jak Pan Bóg, przyniósł taki projekt stworzenia świata i człowieka, nigdy by u mnie nie zaliczył. Ale tak to jest, że możni tego i innego świata nie konsultują z nikim swoich pomysłów:)
PIRS ,
„PIRS pisze:
2009-09-07 o godz. 23:56
Gdyby mi student, mając takie możliwości jak Pan Bóg, przyniósł taki projekt stworzenia świata i człowieka, nigdy by u mnie nie zaliczył. ”
——————————-
Gdyby tym studentem okazał się być sam Bóg/te możliwości/, zwłaszcza ten ze Starego Testamentu- sugerowałbym delikatnie , zaliczyć mu projekt. Mogłoby dostać się wszystkim Pańskim , przyszłym pokoleniom.
Pozdrawiam,Sebastian
Obaj Panowie prezydenci, w chwili obecnej, wszystko, co zrobią obecnie, będzie tylko „pamiątką zza grobu” , politycznego oczywiście.
Polska jest słabym krajem średniej wielkości, z nieszczęsnymi rosyjskimi zaszłościaqmi. Ten nasz, nieporównywanie silniejszy i ważniejszy w świecie sąsiad, w sposób naturalny/położenie geograficzne, historia, zagrożenie ekspansją NATOetc/ jest naszym rywalem o „przyjaźń” z takimi państwami jak Ukraina. Podobnie jak np. Czeczenia, Ukraina nigdy nie wyjdzie/z punktu widzenia Rosji, nie może/ z orbity zainteresowań Rosji. Takie są interesy Rosji, takie są realia. Polska i Ukraina w chwili obecnej powinny skupić się na jak najspokojniejszym umacnianiu swojego potencjału /tutaj potrzebna prawdziwa wyobraźnia/, a nie wchodzić tradycyjnie w jakieś naznaczone piętnem wzajemne związki. Takie zabawy, nigdy naszym dwóm państwom nie wychodziły na dobre.
W chwili obecnej, kiedy układ kontraktowo-przesyłowy, jest dla Rosji politycznie bardzo korzystny, możemy spodziewać się za nasze gierki z Ukrainą, nieprzyjemnych niespodzianek ze strony Rosji w tym zakreszie. aż boję się pomyśleć, do czego posunie się Rosja , w posługiwaniu się orężem energetycznym, żeby zepsuć EURO 2012, które z jej polityką i priorytetami jest w relacji fatalnej…
Pozdrawiam,Sebastian
PIRS,
rzecz w tym, że doświadczenie i relacja z transcendencją w żaden sposób nie mieści się w porządku logiki, kiedy systemy religijne próbują temu nadać formę, zazwyczaj wychodzą z tego narracje pełne wewnętrznej sprzeczności, a kiedy jeszcze, przywiązany do greckiego pojmowania prawdy, człowiek logiki zabiera się za przekładanie tego co jest metaforą na język „faktów”, wychodzi z tego to co wychodzi 🙁
jak pisał poeta: „chleb można opisać głodem”,
Boga, jak sądzę, mozna tez opisać tylko głodem, tym duchowym 🙂
Pozdrawiam
jotka
Jotka,
Szanowna Pani,
transcendencja, to sprawa naszych indywidualnych odczuć, które można odczuć, a nie opisać. W przypadku głodu i chleba- transcendentny jet głód, którego komuś, kto go nigdy nie odczuł nie da się opisać, można go tylko odczuć.
Zagłębiając się w swoim indywidualnym , wewnętrznym świecie duchowym, poszukując Boga, zawsze znajdujemy siebie. Tak mówią mądrzy ludzie…
Systemy religijne , to już ten chleb od poety. One to właśnie uczą nas konkretnych , ziemskich, zrozumiałych dla każdego z jego doświadczeniem świata OPISÓW Boga.
Systemy religijne więc, a prawdziwe , indywidualne, intymne odczuwanie Boga, to dwa różne światy, które od biedy można zespolić metaforą poetycką, co również z istoty swojej ma nieograniczone obszary odczuć i interpretacji.
Systemy religijne potrzebują konkretnych , zunifikowanych przekazów, gdyż tylko wtedy można skupić wokół siebie więcej niż jedną osobę.
Pozdrawiam,Sebastian
Pan Redaktor pisze:
„A jak skutecznie przeciwdziałać ewidentnej niechęci Brukseli i Bonn do polskiego lobbowania w UE za Ukrainą.”
Czyzby przenosiny niemieckiej stolicy z Bonn do Berlina
pan Redaktor przespal niczym Koszalek-Opalek nadejscie
wiosny?
A tak na powaznie:
nie sadze, zeby pan Tusk, ktory bez poparcia opanowanych
przez niemiecki kapital polskojezycznych mediow nie bylby
w stanie wygrac jakichkolwiek wyborow, odwazy sie prowadzic
polityke nie majaca blogoslawienstwa Berlina.
Ukraine mozna wiec spokojnie spisac na straty.
Chyba, ze czesc „czolowych” publicystow z „opiniotworczych”
mediow zmieni nagle front i zacznie popierac pana Kaczynskiego.
@jotka
To nie o to chodzi że ktoś w sposób niedoskonały opisuje swoje doświadczenie transcendencji, bo ono, gdy wyrażone, prowadzi często do paradoksów.
Judaizm i chrześcijaństwo (szczególnie katolicyzm) nie opierają się na doświadczeniu transcendencji ale na przekazie, relacji, którą uznano za dogmat. W katolicyzmie ten dogmat jest koncepcją świętego Pawła. Otóż te relacje są wewnętrznie sprzeczne, jak wykazałem. A nie dopuszcza się do rozważania czy podważania tych sprzeczności, tłumacząc że to sprawa wiary a nie logiki. Bóg jest miłością i koniec, a wszystko co temu przeczy jest tajemnicą. Stąd krok do wyjaśniania wszystkiego taką lub inną interwencją Boga, trudną do zrozumienia.
Aby uwierzyć w to co głoszą Pisma, należałoby uciszyć rozum, do czego LOGICZNIE nas namawiają kapłani.
A głód transcendencji nie jest jeszcze transcendencją.
Pozdrawiam ciepło, jak zawsze
No dobrze, ale co wiecej moze zrobic Polska dla Ukrainy niz wspolne deklaracje, oredowanie za tym krajem w Unii i proba prowadzenia trudnego dialogu ? Wieksze szanse na dramatyczny zwrot jesli chodzi o priorytety i interesy krajowe sa na Ukrainie niz w Polsce, gdzie owszem: moze zmienic sie prezydent, ale nie koniecznie polska racja stanu wraz z nim, zwlaszcza jesli uda sie zreformowac konstytucje i uporzadkowac kwestie roli urzedu prezydenta w systemie wladz RP. Jesli Ukraina rzeczywiscie wybierze opcje rosyjska, a nie europejska, to co Polska moze zrobic w takiej sytuacji ?
Polska wyrzadzila sobie sama wiele krzywd nadmiernym zainteresowaniem sprawami wschodnimi na przestrzeni historii. Moze lepiej bedzie kontynuowac polityke umiarkowanego zblizenia i odpowiadac na priorytety ukrainskie, a nie byc proaktywnym i probowac uszczesliwiac Ukraine na sile, np. lobowaniem w Unii wtedy, kiedy sama Ukraina nie wie czego chce.
Uwazam, ze polskie interesy sa raczej na Zachodzie (przez co mam na mysli UE), a nie na Wschodzie. Skupmy sie na Unii i na przystosowaniu sie do zycia w tej wielkiej rodzinie narodow europejskich, a nie szukajmy przygod ponad miare poza Unia, nawet – a moze przede wszystkim wtedy, kiedy „poza Unia” oznacza bezposrednio poza granicami Polski.
Swoja droga dlaczego tak wiele mowi sie o Ukrainie, a tak niewiele o Bialorusi – kolejnym wielkim sasiedzie, z ktorym laczy nas wiele historii oraz spraw wspolczesnych.
Pozdrawiam.
AKSJOMAT:
Wiara NIE podlega dyskusji…………..
„Sprzedawcy złudzeń” są materialnie zainteresowani trwaniem doktryny…
Czy tak trudno to zrozumieć? Kto podcina gałąź na której siedzi? Od której zależy jego doczesny byt? A jeżeli- jak w Islamie,Protestantyźmie czy Prawosławiu- ma jeszcze rodzinę………….
To do poprzedniego wątku……..
Pan Redaktor strzela ostatnio wątkami jak z kałacha, ciekawe, ale czas na wpis jest ograniczony!!!!!!!!!
Do obecnego:
Rosja bez Ukrainy nie jest i nie będzie w stanie stworzyć Imperium…….
By do tego nie dopuścić, Europa powinna ponieść – moim zdaniem- nawet bardzo wysoką cenę…………..
Metoda jest prosta- przyciągać efektownymi posunięciami, mamić, kusić, obiecywać. W długookresowej perspektywie- opłacalne.
50 milionów ludzi, to 10% populacji, potencjału demograficznego więcej.
No i przywykli do posłuszeństwa Władzy……….
Panie Redaktorze!
Tkwi Pan w schematach i wierzy Pan w paradygmaty wynikłe z rodowodu „S” (uwikłania w XIX-wieczne pojęcia narodowości, patriotyzmu, państwa narodowego etc.). Czyli tu właśnie się zasadza ta „polska” (choć nie w zupełności i >całkowitości 20 tys ludzi), a w obliczu tego co działo się na Wołyniu (80 – 120 – 150 tys – w zależności „kto i jak liczy”) – wskazując wyraźnie na dzisiejszą Rosję i Rosjan oraz ich zbiorową winę w tej kwestii – zarówno w Pawłokomie jak i Hucie Pieniackiej najwyższa osoba w kraju (to „klasyka”) jąka się o „czystce etnicznej”, „tragedii”, „nie-sprzyjającym zbiegu-historycznych-zdarzeń” ( a słowo „ludobójstwo” w perspektywie Wołynia – ze względu na „sojusz” z pomarańczowym Juszczenką który w obu miejscach był – nie pada) to o co
chodzi ? Powiem Panu – polityka; wróg naszego wroga ma być (teoretycznie – bo to widzenie na dziś, a w zasadzie z perspektywy „wczoraj) naszym przyjacielem, naszym sojusznikiem. To przestańmy „pieprzyć” o moralności, etyce, wzniosłych wartościach itp. dyrdymałach.
Ukraina jest podzielona. My winniśmy z tego korzystać – ale na razie stawiamy na „złego konia”. „Rusofobia” (pod tym, względem ukrywam wiele czynników, nie tylko te które tu przytoczyłem – musiałbym dokonać historyczno-społeczno-klasowej wiwisekcji przynajmniej 3-4 wieków do „tyłu” terenów od Dniestru na Wschód). Na razie umizgi do nacjonalistów zachodnio-ukrainnych (bo tak to wygląda w świetle Pańskiego felietonu jak i polityki III RP na „odcinku pd-wschodnim) są tyle śmieszne co narodowo-szkodliwe (naród – tu utożsamiam z państwem).
A tak makiawelicznie – to im słabsza Ukraina, im bardziej podzielona, im to społeczeństwo bardziej „zdyferencjonowane” – tym lepiej dla Polski. Taka właśnie Ukraina winna znaleźć się w UE, ale razem z Rosją i Białorusią.
Pozdrawiam.
WODNIK53
* – podłoże Panie Adamie tych Pańskich zastrzeżeń (i nie tylko Pańskich, ale wielu ludzi z Pańskiego „otoczenia”) wypływa właśnie z „rusofobii” (podbechtanej w minionym okresie „anty-komunizmem” i doświadczeniami z ostatniego półwiecza Europy Środkowej). Ten właśnie Pański stosunek do Janukowycza (a przez to do Ukrainy Zadnieprzańskiej „in situu”) przedstawiony w rzeczonym felietonie egzemplifikuje podświadome, Wasze mniemanie o wschodnich stosunkach społecznych i „naszych” (sic !) polskich rozdaniach na tej szachownicy. Buhahahahahaha
Wodnik 53 komentując moje wpisy zapytał kilka dni temu na blogu red. Szotkiewicza, czy nie widzę podobieństw między Polską a Hiszpanią w kontekście politycznym.
Dziś odpowiadam – widzę. Jestem w Zarautz tuż przy San Sebastian. To Prowincja Basków żyjąca z turystyki. Mam za sobą kilkanaście kilometrów piękną, wijącą się wśród wybrzeża drogą. Zarautz jest turystyczną Mekką dla bogatych Francuzów, Niemców i Hiszpanów. Gdy tu wszedłem miałerm wrażenie, że wchodzę do raju na ziemi. Długa, słoneczna plaża – ludzie beztrosko grzejący się na słońcu. W informacji turystycznej pytam o schronisko i internet, z jednym i drugim nie ma problemu. Miejska plaża oferuje internet za darmo. Więc ściągam buty i kładę się z majdanami wśród grzejących na słońcu bladawe piersi Fancuzek. Łapię sieć i jest klopot bo gdy wybieram adres onetu, polityki lub mojego blogu – wyświetla się napis ” kontrola policyjna – adres niedostępny. Przyznam, że wbija mnie to w piach plaży, bo to jak słynne rozmowy kontrolowane ze stanu wojennego. Idę więc do dziewczyny z informacji turystycznej ze skargą. Mówię – „Z tego wi-fi można się połączyć tylko z Hiszpania”. Ona patrzxy na mnie przez chwilę jak na głupka i nodpowiada-„Przecież kraj Basków to nie Hiszpania”. Znów obezwładnia mnie ta nacjonalistyczna głupota. Stękam – „Rozumiem, to jak za komunizmu w Polsce”. Jej spojrzenie nie pozostawia złudzeń. Spływam z tej plaży. Piszę z biblioteki szczerze to nie rozumiem, kto zablokował połączenia z plaży. Czy to baskijska policja, czy hiszpańska. I tak zresztą są grzeczni bo blokują zamiast podsłuchiwać jak czyniono to przed kilku laty nw Polsce. To chyba jakaś propaganda, bo jaki jest sens zakładać blokadę na plaży skoro dwie ulice dalej można nadawać co się chce. Zresztą może ktoś tłumaczy na kastiljiano lub eusquera ten mój tekst do Wodnika 53 szukając w nim politycznych znaczeń. Takie jest Wodniku 53 podobieństwo między krajem Basków i Polską. To diabelny nacjonalizm uzbrojony państwem.
Pozdrawiam
@ Coś mi „wycięło”
……tu własnie się zasadza ta „polska” rusofobia” : niby niewinna, niby mityczna, niby wymyślona prze „komunistów.
Chodzi w następnych akapitach – wyciętych – o zrównanie (a w publicznym dyskursie – niezrównanie, przemilczanie, tworzenie z tytułu „political corectnes” obowiązującym w polskim dzisiejszym mainstreamie) ludobójstwa na Wołyniu dokonanego przez UPA/OUN (a to dzisiejsi bohaterowie i pomnikowe postacie Ukrainy-Juszczenki) na Polakach – przynajmniej werbalnie, w oficjalnych wystąpieniach i mediach – z Katyniem. Bo dlaczego nie ?
WODNIK 53
Spotkanie tych dwu panów jest na poziomie spotkania politycznych emerytów.Jeden drugiego wart w ferowaniu pustosłowia.Zainteresowanie Kaczyńskiego wschodem Europy jest działaniem zamierzającym rozwalić Unię wprowadzając te kraje w jej struktury .To bardzo przemyślany plan ale niestety odkryty przez struktury unijne . Pamiętam ile musiały się napocić Hiszpania (około 10 lat ) Portugalia, Anglia żeby spełnić warunki im stawiane. Ukraina, Gruzja, Turcja muszą odrobić wiele lekcji aby mogli marzyć o UNI. Ukraina przede wszystkim musi zdefiniować sama czego chce a jeśli wybrała jako orędownika Kaczyńskiego to kiepski wybór najgorszy z wariantów.Dla świata począwszy od Izraela, Ameryki, Europy nie jest wiarygodnym partnerem, ksenofobiczny , rusofobiczny, antyunijny. Poznano się na nim może jeszcze Czeski prezydent ale ten też ma inne poglądy na sprawę Rosji Ale w kampanii wyborczej będziemy słyszeli wiele o urojonych sukcesach wielkiego człowieka głupotą stojącego.Polecam arykuł-file://localhost/D:/Komentaże/Artykuły%20polityczne/Prezydent%20statysta.%20Albo%20chłodno,%20albo%20nijak.mht
No, niby prawda. Jest generalna zgoda naszych polityków na kurs proukraiński. Tyle, że z tej deklaracji kursu nic nie wynika 🙁
Kwestia uniwersytetu polsko-ukraińskiego w lesie, sprawa rurociągu z Brodów do Płocka w lesie. Już nie myślę o tym, że np. Polska i Ukraina mogłyby się konsultować w kwestiach możliwości unifikacji prawa, ostatecznie UE nam, a WNP im nie narzuca wszystkiego, może ktoś by pomyślał o tym, że parlamenty stać na coś więcej niż jednomyślne w treści deklaracje, może jakaś wspólna sesja parlamentów raz na rok? Czemu tak kiepsko u nas ze współpracą wojskową, ograniczającą się do sąsiedztwa kilkuset żołnierzy w Iraku? Może jakieś wspólne manewry na większą skalę?
Pojednanie francusko-niemieckie? De Gaulle… Ten, który w swoim czasie spędził pomaturalne wakacje w niemieckich wsiach… spisując sobie na cmentarzach nazwiska Niemców poległych z rąk francuskich, ten, który lata później nazwał Niemców narodem „chorym psychicznie”, ten właśnie de Gaulle niemal jednocześnie z wystąpieniem ze struktur militarnych NATO (czego, broń Boże, nie sugeruję!) udostępnił Niemcom francuskie terytorium Luftwaffe, a Bundeswehrze zaoferował trzymnie swych rezerw we Francji. Niemcy rewanżowały się pomocą w realizowaniu gaullistoweskiej wizji Wspólnot Europejskich…
Gdzie Rzym, a gdzie Krym. Tam chciano pojednania i współpracy, tu chce się deklarować współpracę. Jeśli to ma tak wyglądać, jak wygląda, to chyba szkoda politycznej energii. „Dzieło” Kaczyńskiego i Kwaśniewskiego? Wolne żarty. Naszych interesuje tylko Cmentarz Orląt, Charków i żeby nie wygrywali tam komuniści, tamci widzą cel pracy sezonowej, ewentualnie obywatelstwo kraju unijnego. To wszystko. Mało jak na dzieło, nad którym wartoby się pochylać.
PIRS
owszem jest w chrześcijaństwa taka tradycja, która nie polega na przekazie, na ustawianiu „kapłanów” w roli translatorów PB, a instytucji religijnej w roli nadzorcy. Tą tradycją jest hezychazm. Zapoczątkowali ją ojcowie pustyni. Przechowało prawosławie. Szczególnie klasztor na górze Atos. Katolicy, fakt że jeszcze bardzo nieśmiało, ale coraz częściej sięgaja do tych wzorów. W gruncie rzeczy jest tu duże zewnętrzne podobieństwo do praktyki buddyjskich medytacji. To niektórych przeraża, rodzi lęk przed synkretyzmem religijnym. Niemniej te praktyki są coraz częstsze. Jest też spora literatura na ten temat.
To jest przyszłość religii rozumianej jako droga rozwoju duchowego. Oczywiście nie odbedzie się bez protestów ze strony instytucji religijnych nastawionych na biznes i władzę. Myslę zresztą, że one zawsze będa miały swoją klientele. Wszak „ucieczka od wolnosci” stanowi dużą pokusę.
Ja również pozdrawiam ciepło 🙂
Przyłączam się do Pana apelu.
Nie odpuszczajmy Ukrainy, ale też nie odpuszczajmy Białorusi,Gruzji,Turcji ani żadnego państwa które ma ambicje przyłączenia się do cywilizacji zachodu.
Jakkolwiek to absurdalnie nie zabrzmi, nie odpuszczajmy Rosji.
W interesie świata jest poszerzanie strefy pokoju i dobrobytu.
„A jak skutecznie przeciwdziałać ewidentnej niechęci Brukseli i Bonn do polskiego lobbowania w UE za Ukrainą”
Uważam że cierpliwie tłumaczyć i lobbować dalej.W końcu jak by byli przekonani to lobbing byłby zbędny.
Znajdować wspólne interesy.
A przede wszystkim otworzyć granicę.
Pogonic polską mafię w mundurach polskiej straży granicznej i celników którzy Ukraińców traktują jak podludzi i przynoszą nie tylko Polsce hańbę, ale całemu rodzajowi ludzkiemu.
Cierpliwie czekać na szczęśliwy zbieg okoliczności i być do niego przygotowanym.
Tylko tyle i aż tyle
Tylko problem polega na tym, że nic z pojednania polsko – ukraińskiego tak naprawdę nie wynika. Pamietam wsparcie Juszczenki przez Kwaśniewskiego i rozdrazniające Moskwę polskie gesty poparcia. Czy tak naprawdę warta była ta skóra wyprawki? Czy naśladowca Kwaśniewskiego Kaczyński (wspierający gruzińskiego watażkę) tak realnie coś załatwił dla polski na wschodzie? Czy Polska – ta zapuźniona cywilizacyjnie flanka wschodnia Europy powinna prowadzić jakąś wschodnią politykę? Czy nie lepiej rozpłynąć się w europejskim państwie i zapomnieć o mrzonkach jakiejś samodzielności? Przecież tak naprawdę z państwa zostały nam defilady, nadawanie orderów i jurysdykcja na obszarze, który realnie pozbawiony jest granic. Więc po cholerę ta wschodnia polityka.
@jotka
Obawiam się że popadasz w herezję i skończysz w sekcie 🙂
Odcienie chrześcijaństwa i jego powolna ewolucja to temat rzeka, ale to nie mój nurt. Nawet krasnale nie mają cierpliwości żeby tak długo czekać. 🙂
Jotka,
„jotka pisze:
2009-09-08 o godz. 19:50 ”
———————
Szanowna Pani,
tego rodzaju praktyki „religijne” są skamielinami przeżyć duchowych, przeważnie religijnymi. Z prawdziwą trancendencją, nie mają one nic wspólnego. Są namiastką prtzeżyć duchowych opartych na „tresurze mózgu” technikami autosugestii, bądż archaicznych „zabawek” typu psychomanteum, przy pomo0cy których, po odpowiednim „uduchowieniu”/wytrenowaniu/ można nawiązać kontakt wyższego stopnia praktycznie z każdym duchowym bytem, z Bogiem, lub praprababcią. Mówię jak najbardziej serio. Psychologowie mają na taką duchowość ustalony pogląd-leczyć!!!
Chcviałbym zauważyć ,że rozwój duchowy, zapewniający prawdziwe przeżycie trancendentne,, to nie jest coś co można osiągnąć na skróty- trenując np. medytacyjnie. Prawdziwy rozwój to pełnia, to wszystko co dotyczy spraw ducha, zwłaszcza sztuka. Rozwój duchowy to ciężka praca nad sobą, a nie samo medytowanie.
Ucieczka przed bólem życia do medytacji „religijnych” to trochę za mało. To zapewnia tylko indywidualne samouspokojenie , odsunięcie lęków eschatologicznych.
W przypadku wiernych KK, skłanianie się do takich praktych oznacza regresję rewligijną, i początek końca epoki tej religii.
Są w dzisiejszym świecie zalążki nieporównywalnie atrakcyjniejszych idei religijnych, takich na XXV wiek, ale niestety, są one w fazie inkubacji, a przez to są dość hermetyczne. Barierą ich rozwoju, jest niestety fatalny stan świadomości duchowej wśród przedstawicieli naszego gatunku. Dorobek dotychczasowych religii w tym zakresie, jak Pani zapewne doslkonale wie , jest minusowy. Dosłownie kilka zrutynizowanych do obłędu skamielin, plus Wielka Wewnętzna Nieokreślona Złuda.
Pozdrawiam,Sebastian
Oczywiście „zapóźniona”. Zmęczonypo prostu jestem-przepraszam
PIRS
przecież wiesz, że jestem wiedźmą i wiesz jaki los jest wiedźmom pisany, ja się nie uchylam 🙂
niepokoi mnie natomiast zdanie: „Nawet krasnale nie mają cierpliwości żeby tak długo czekać. ” Jeśli nie krasnale to kto? 🙁
Sebastian
szanuję Pańskie poglądy, ale ich nie podzielam.
Nieco na marginesie tej dyskusji zapytam: a jakiż to Polska ma interes w „projekcie ukraińskim”? Co można zyskać pilotując do Unii – do której standardów życia w powszechnym rozumieniu – sami z trudem dorastamy,kogoś jeszcze bardziej zacofanego? Ukraina jest krajem, w którym nie ma Państwa. Kulawe nieco , polskie struktury państwowe (aparat przymusu,służba zdrowia – tak , tak) czy samorządowe są – w porównaniu z ukraińskimi – wzorem cywilizacji i postępu. Na Ukrainie rządzi oligarchia, posługująca się mniej bronią palną – a bardziej pseudodemokratycznymi mechanizmami – partiami, liderami partii,prezydentem – a kiedy trzeba to nawet rewolucją czy miasteczkiem namiotowym na Majdanie.
Uważam, że ktoś, kto wprowadza na salony gościa, który jeszcze przed wejściem „psuje powietrze’ – sam po części za niego odpowiada. To nam się wydaje, że jesteśmy dużym krajem z wzrostem gospodarczym (bezsporny sukces) i możemy rozgrywać coś na poziomie UE. Nie mam wrażenia, żeby faktycznie tak było – tym bardziej że choć mamy przewodniczącego PE , to z drugiej strony już drugą kadencję w tymże PE mamy sporo zwykłych idiotów (poprzednio z samoobrony , teraz z PIS) – co siłą rzeczy skazuje nas na drugą ligę. A drugoligowiec nie powinien na siłę wprowadzać do ekstraklasy kogoś jeszcze słabszego.
Mieszkałem i pracowałem w ukraińskim biznesie przez kilka lat ,zarówno we Lwowie, jak i w Kijowie i Dniepropietrowsku – wiem , jak tamci ludzie myślą i wiem jakich wyborów dokonują. Nie angażujmy się po ich stronie , nasze interesy są na Zachodzie. Nie starajmy się wiedzieć co dobre dla Ukraińców lepiej niż oni sami.
@jotko
Z tego co pamiętam, wiedźmy kończą na odwyku, bo te wywary są szkodliwe, choć niby ekologiczne.
Czy latasz jeszcze na te nudne sabaty? Zajrzałem tam parę razy: zawsze pijaństwo i te same tematy rozmów.
A odpowiadając na pytanie, kto ma cierpliwość czekać: tylko Pan Bóg, mimo że wie jak to się skończy 🙂
„Naciski środowisk typu wołyniaków nie są w stanie zmienić polskiej doktryny ukraińskiej, ale są w stanie ją podważać w opinii publicznej dzięki mediom, a przez to hamować jej polityczną realizację.”
Zeby to była prawda!
Wkurzają mnie takie określenia : wołyniacy.A Podole?
rustu, 10.22. My a dokładnie ta władza angażuje się na Ukrainie nie dla własnego interesu, gdyż interesu tam żadnego nie mamy, ale wyłącznie w wasalskim interesie USA. Interesem ich jest aby wszędzie gdzie się da osłabiać Rosję. Na razie dopłacamy do tego brudnego interesu, ale w końcu poniesiemy katastrofalną porażkę.
PIRS
na odwyku powiadasz? hmm, nic o tym nie wiem, za czasów mojej pierwszej młodości to sie nazywało stos 🙁 moze to jedno i to samo, cóz mi tam, wierność losowi ponad wszystko!
owszem latam, latam, pokrzepiam się tym i owym zacnym truneczkiem, a rozmowy jak rozmowy: powolne, niespieszne, do gruntu i do cna materię nicujace, na przekór i wspak nowoczesnej biegunce myslowo-słownej, no cóż jak się ma tyle czasu, to na ten luksus mozna sobie pozwolić, a jak się to wszystko skończy? przecież wiesz Zacny Krasnalu, że nigdy nie tak, jak sie tego spodziewamy, nie tak jak oczekujemy, a dobry PB też lubi niespodzianki 🙂
Serdeczności
Jotka,
„jotka pisze:
2009-09-09 o godz. 07:55
Sebastian
szanuję Pańskie poglądy, ale ich nie podzielam”
—————————–
w sprawach ideologicznych, zwłaszcza religijnych, raczej powinniśmy szanować czyjeś prawo do własnych poglądów, niż same poglądy. W takich poglądach, może być ukryty „Szatan”/opinia znajomego proboszcza/, więc szanowanie tego, może być szacunkiem dla przeklętych wartości…
Pozdrawiam,Sebastian
parker pisze:
2009-09-08 o godz. 21:03
Witaj Parkerze.
Tym razem, to ja do Ciebie pierwszy.
Stwierdziłeś otóż, że świat nie kreci się wokół rury gdy napisałem Ci:
„Polskie zabiegi w kwestii solidarności energetycznej UE są lekceważone a Northstream zostanie zbudowany czy nam się to podoba czy nie. Ani Rosjanie ani Niemcy nie mogą sobie pozwolić na to, by to Polska miała możliwość grania gazem dysponując kurkami a już przekonała Europę, że jako skundlony wasal Imperium Dobra będzie to czynić bez względu na to jaka opcja polityczna będzie u nas u władzy. Pokazała to sprawa pieremyczki i histerii światłowodowej.”
I popatrz teraz, gdyby nie obszczekiwanie i obszczywanie rosyjskich propozycji współpracy, co dzieje się na zamówienie Imperium Dobra, to dzisiaj mielibyśmy na swoim terenie Jamał2, pieremyczkę z kompletami zaworów, co traktowane w sposób politycznie taktowny w żaden sposób nie przyczyniłoby się do powstania pomysłu Northstreamu.
Żadnemu ukraińskiemu pogrobowcy banderowskich zbrodniarzy z pewnością nie przyszło by do głowy organizować swoich nacjonalistycznych rajdów na naszej ziemi.
Może i świat nie kręci się wokół rury, ale to nie będzie dobre gdy ona zacznie zaciskać się na naszej szyi.
Jako już staremu znajomemu adwersarzowi z blogu red. Szostkiewicza polecam te oto wpisy na wypadek gdybyś mój wpis uznał za nie warty uwagi. Oto one:
WODNIK53 pisze:
2009-09-08 o godz. 15:44
rustu pisze:
2009-09-09 o godz. 10:22
spin doctor pisze:
2009-09-09 o godz. 12:33
Serdecznie pozdrawiam, Nemer.
Przekonanie niektórych blogowiczów, o tym, że „”obszczekiwanie” itp. Rosji, jest lekko inspirfowane przez USA i nadgorliwie realizowane przez ichnich, naszych wasali. Po wizycie Putina w Polsce, odświeżyło się trochę faktów,które stanowią, że w latach 90-tych Rosja ręką Gazpromu , nalegała na interesy sprzeczne z wasnym interesem/przewaga Polski we wspólnym biznesie/. Oczywiście jak to Rosja- dalekowzrocznie i z polotem. W sytuacji radykalnego zaostrzenia się naszych biznesów gazowo-naftowych z Rosją w najbliższym czasie, „obszczekiwanie” nabardziej na rękę będzie samej Rosji, co nieco rozmywa sprawczość USA w tej kwestii. Inspirująco zadziałał również ujawniony przez tvn konflikt-:Gudzowaty-Kossek…
Pozdrawiam,Sebastian
Sebastian, 19.07. Dziecinna naiwność i nieznajomość faktów. W latach 90 w Rosji panował pijaczyna Jelcyn, narzędzie w ręku CIA, mafii, rodziny, amerykańskich żydów i Sorosa. Rosję ograbiono z majątku, na kwotę jak podają źródła 500 miliardów dolarów. Moim zdaniem jest to kwota wielokrotnie zaniżona. Putinowi udało się wiele odzyskać, wielu złodziei posadził, wielu przepędził i zerwał oszukańcze kontrakty. Stąd tak zajadła nienawiść do niego, a on jest dla Rosji zbawieniem. Jako „pies łańcuchowy” USA nasze kundelki tak wściekle ujadają szarpiąc przy okazji za nogawki.
Spin doctor,
„spin doctor pisze:
2009-09-09 o godz. 20:05 ”
———————–
przykro mi bardzo, że Pan tak to odebrał. Przyznaję, że powtórzyłem to co napisałem , z dziecięcą infantylnością, po jakimś ważnym ekspercie z telewizji. Chodziło o spółkę Eurogaz /z wysokim udziałem Gudzowatego, o czym ,jako korupcji powiedział Putin 1.09. w Polsce/, założoną w 1993 roku. Tamta „mina”, z ujawnianymi przez Kosska strukturami mafijno-wywiadowczymi Rosji w „Bartimpexie, obecnie stała się warunkiem!!!/dzisiejsza wypowiedź rzecznika Putina / zwiększenia dostaw gazu z Rosi do Polski. Tymczasowy kontrakt na 1 mln m sześć. kończy się razem z wrześniem…
Oczywiście, Pan może z tego via Jelcyn wyciągnąć własne wnioski. Do mnie , w świetle dziejących się zdarzeń/dzisiejsza wypowiedź rzecznika Putina/, wersja eksperta, jak dotąd działa wzorowo.
Swoją drogą , jaki miałaby mieć interes Ameryka, napuszczając na Rosję „szczekające pieski”, kiedy oczywiste jest, że pieski szybko się strefią i będą wręcz szkodliwe. Czyżby taktyka przedwojenna?
Nemer
Moim zdaniem skaczesz po tematach.
Zostawmy rurę.
Zostawmy imperium dobra.
Rozumiem że gdybyś decydował o polskiej polityce zagranicznej to zwracał byś się w stronę współpracy z Rosją, by mieć kurki w ręku, bo tak pojmujesz prowadzenie polityki.Po sowiecku.
Chętnie o tym podyskutuję, ale po kolei.
Czekam w dalszym ciągu na odpowiedź, w jakich sprawach polskie interesy są sprzeczne z niemieckimi.
Wpisy które mi polecałeś przeczytałem, ale nie jestem w stanie z nimi polemizować.Język mi nie odpowiada,przyjęte aksjomaty a części po prostu nie rozumiem.
Witaj Parker.
Tak naprawdę, to nie jestem pewien, czy rzeczywiście bardzo Cię interesują moje poglądy i powody dla których uważam, że nasz interes bywa rozbieżny z interesem Niemiec ale jeśli rzeczywiście tak, to podaję kilka szczegółów.
Projekt europejski, w ogólnym zarysie, był od swego zarania przedsięwzięciem mającym zapobiec takim tragediom wywoływanym przez Niemcy jak I i II wojna światowa, mającym na celu wciągnięcie Niemiec w orbitę współdziałania, oczywiście z założeniem, że Niemcy same tego chcą. Tak się dzieje, ale proces ten zaczął zmierzać – moim zdaniem – w niewłaściwym kierunku, tzn. państwa federacyjnego.
Niemcy są państwem najpotężniejszym w Unii i zaczynają pełnić rolę hegemona. Procesy integracyjne i zasady funkcjonowania Traktatu Nicejskiego zostały podważone argumentacją, że nie są demokratyczne, na zasadzie, jeden obywatel, to jeden głos.
I teraz sobie trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy w procesie integracji zmierzającym do federacyjnego państwa demokracja działa na rzecz tych największych i najsilniejszych czy tych słabszych i mniejszych?
Demokratyczniejsze zasady wynikające z Traktatu Lizbońskiego, są dla tych większych korzystniejsze, umacniając tym samym hegemonistyczną pozycję Niemiec, co nie może dobrze wróżyć na przyszłość ponieważ powstają instytucjonalne zręby IV Rzeszy.
Jednocześnie widocznie pojawia się relatywizowanie prawdy historycznej mającej powoli zmieniać obraz Niemców i Niemiec tak w oczach świata jak i samych Niemców.
Przykładem niech będą artykuły prasowe w których poszukuje się współodpowiedzialnych za Holokaust, w tym Polaków, na tle zmiany słownictwa jeśli chodzi o odpowiedzialność własną. To już nie Niemcy są odpowiedzialni a naziści albo hitlerowcy a Niemcy są czyści. Polacy natomiast współodpowiedzialni.
Niemiecka butę, wręcz barbarzyństwo ilustruje zakaz kontaktu w języku ojczystym temu rodzicowi, który rozwiódł się z niemieckim współmałżonkiem a dzieci przebywają na terenie Niemiec.
Ta barbarzyńska hipokryzja z jednej strony pozwala na uprawianie hucpy z tzw. wypędzonymi i kompletne nie zauważanie problemu wypędzonych jako efektu ostatniej krwawej wojny na Bałkanach w rozpętaniu której Niemcy mają swój istotny udział. Reszta hipokrytów europejskich udaje, nie chcąc drażnić hegemona, że tego nie widzieli i nie widzą. Budzi to mój niesmak (czy zgodnie z nowym słowotwórstwem – „absmak”).
Ciekawi mnie, jak długo i daleko jest od powstania euroregionów do powstania takiego podziału terytorialnego naszego Kraju, oczywiscie postanowionego w myśl traktatów, byśmy się obudzili w Generalnej Guberni Numer 2 czy jak tam ten twór będzie się nazywał.
Niepokoi mnie, że aktualna administracja z najwyższymi władzami w Polsce, pochodzi wprawdzie z „demokratycznych” wyborów ale dla mnie ciekawostką jest, że wygrywa je w tych regionach Kraju, w których nie ma polskiej prasy a jest już tylko polskojęzyczna z niemieckim właścicielem.
Polityka wyprzedaży majątku narodowego, (bo nie tam żadnej prywatyzacji) powoduje, że znaczna część strategicznych gałęzi i przedsiębiorstw przechodzi w ręce kapitału zagranicznego, w tym niemieckiego.
Co do kwestii finansów i roli Niemiec w światowym systemie pozwolę sobie wskazać Ci link, który może lepiej niż ja przekona Cię o wynikających stąd zagrożeniach. Oto on:
http://www.dailymail.co.uk/news/article-1179902/Revealed-The-secret-report-shows-Nazis-planned-Fourth-Reich–EU.html
Aktualnie Grad z Tuskiem i Rostowskim, zamiast pluć budżetową krwią i doprowadzić do kupienia czeskiej giełdy PX, to kombinują jak pozbyć się kolejnej kury znoszącej złote jajka, czyli GPW.
Ofertę złożyły: Deutsche Boerse, London Stock Exchange, Nasdaq OMX oraz NYSE Euronex.
Jak myślisz, w które ręce trafi? Czy po zmarginalizowaniu GPW, tak jak to się stało z węgierskim BUX-em, przymusowi klienci OFE i dobrowolni IKE na tym wyjdą dobrze czy źle?
Jestem pewien, że znasz odpowiedzi na te pytania.
Nie rozumiem dlaczego nasi wybrańcy często sprawiają wrażenie jak gdyby byli niemiecką agenturą.
Widzisz, jest tak, że podobnie jak Mahatma Ghandhi nie chcę się zgodzić
na status sublokatora, żebraka lub niewolnika we własnym domu i tyle.
Pozdrawiam, Nemer
Nemer,
Poznałem twoje poglądy.
Niestety, nie jestem w stanie z Tobą polemizować.
Fakty, które mieszasz z oczywistymi dla ciebie prawdami.
Zakładanie tylko złych intencji u innych,samemu kombinując, jak by tu się do kurków dobrać. Czym potwierdzasz słuszność budowy północnej rury.
Niemcy nie mogą założyć, że na pewno nie zostaniesz premierem i nie będziesz prowadził polityki, którą dziś Rosji zarzucamy.
Wszystko co opisujesz,jest oparte na twoich fobiach.
To jest nie do obalenia.
Tak, jak nie da się wytłumaczyć pannie, która na stół wskakuje z piskiem na widok myszy, że jej myszka nic nie zrobi.
Wiem,wiem.Niemcy to nie myszka.To mysz gigant.Opisuję tylko stan umysłu.
W odpowiedzi na pytanie o sprzeczność interesów Polski i Niemiec przeczytałem litanię lęków w stylu dziewiętnastowiecznym.Konopnicka,Dzieci z Wrześni,Wóz Drzymały itp.
Na pewno jesteś patriotą.
Szkoda, że takim niedzisiejszym.
Ale miło było podyskutować.
Pozdrawiam