Mantra: interes narodowy
David Cameron storpedował plan naprawczy euro strefy. Mam nadzieję – ale słabnącą – że nie finalnie. I że Europa (to znaczy kontynentalna UE) poradzi sobie nawet bez UK.
Cameron odrzucając ideę traktatu powołał się na brytyjski interes narodowy. To taki elegancki sposób powiedzenia: mam was w nosie, bo muszę trzymać w karbach swoją partię i uchronić ją przed klęską, jeśli doszłoby do referendum w sprawie dalszej przynależności UK do EU. Dobrze, ale co nas obchodzą w kontekście kryzysu wewnętrzne kłopoty Camerona i torysów? Dla Europy ważniejsza jest Europa.
Czyn Camerona to kliniczny przykład zasłaniania się ,,interesem narodowym” , aby przykryć akt czystego egoizmu narodowego. To nie jest to samo. Jasne, że nie tylko Cameron to robi. Jako obrońcy interesu narodowego lubią się przedstawiać prawie wszyscy politycy. To wytrych taki jak suwerenność narodowa. Nie wiedzą, co powiedzieć, to krzyczą: interes narodowy, niepodległość, nie oddamy ani guzika!
Co to jest ten interes narodowy? Kto go definiuje i mocą jakiego mandatu? Jedna z prób odpowiedzi jest taka (autorem jest brytyjski konserwatysta Roger Scruton): something is in the national interest if it helps the nation to survive, or to flourish in the way the nations flourish. Nie jestem konserwatystą, ale to mi się dość podoba. Nie wchodźmy teraz w rozważania, co to znaczy, że narody kwitną, albo co im pomaga przetrwać egzystencjalne zagrożenie.
Przyłóżmy to do Camerona. Jego no to a treaty without safeguards oznacza w istocie, że zdefiniował interes brytyjski tak, iż wykluczył interes europejski, czyli interes innych członków UE, zwłaszcza z euro strefy. Bo przecież inne kraje UE uważają, że do dalszego rozkwitu potrzeba im zdrowego euro.
Po drugie Cameron zdaje się uważać, że Brytania będzie rozkwitała bez względu na to, co stanie się z Europą. Skąd ta pewność? Dlaczego Cameron uważa, że w interesie brytyjskim nie leży rozkwit Europy i że bez tego rozkwitu Brytania będzie niezagrożona?
To są właśnie pułapki powtarzania wytartej do cna mantry ,,interesu narodowego” w dzisiejszych niezwykle skomplikowanych realiach gospodarczych, kulturowych, politycznych. Gdyby tu szło tylko o retorykę, pal sześć Camerona i innych szamanów interesu narodowego i suwerenności. Lecz tym razem za retorykę idą decyzje, które pomogą lub utrudnią rozkwit naszych narodów. Dlatego okropnie mi się nie podoba postawa Camerona. Wyszedł na bubka i szkodnika.
XXXX Premierowa
Mój poprzedni blog nie zachęcał premierowej Tusk do wchodzenia do polityki, lecz do włączenia się od czasu do czasu w inicjatywy o charakterze prospołecznym, do czego się świetnie nadaje. To, że premierowe w innych krajach nie zawsze tak czynią, mnie nie przekonuje. Niektóre czynią ? np. Cherie Blair. Poza tym, Polonia Sawa i inni polemiści, pani Tusk udziela licznych wywiadów, więc wcale od strefy publicznej nie stroni. Wiesiek59 – owszem, kiedy mieszkałem w UK, Denis Thatcher był pod lupą, niestety zwykle jako ,,pantoflarz”. Nemer – oj tak, pańskie wpisy zwykle pokazują, że nie jest Pan poprawnościowcem, to widać, słychać i czuć. Jacobsky 17:58 exactly! Kartka z podróży – pomysł z listem do matki skazanych na śmierć Białorusinów jednak wydaje mi się dyskusyjny, bo to już nie tylko empatia, ale wejście w czystą politykę i to międzypaństwową. Za to opowiastka portugalska pyszna, dzięki. Powerek38- dzięki za wyjaśnienie :), pozdrawiam.
Komentarze
Szanowny Panie, David Cameron niczego nie storpedował. Przede wszystkim dlatego, że nie było żadnego planu naprawczego. Zmiana traktatu może mieć wpływ na przyszłość, ale nie uzdrowi teraźniejszości. Zamiast planu naprawczego pojawił się pomysł jak utopić kolejne 200 mld EUR, z czego Polska ma również utopić swoją działkę. Taka zrzuta być może mogłaby mieć jakiś sens, gdyby była elementem szerszego planu, ale nie jest.
Mówi się wciąż o unii fiskalnej, nie tłumacząc co ona oznacza. Polityka fiskalna to znacznie więcej niż kontrola poziomu deficytu budżetowego. Zapewne więc się okaże, że za tym hasłem kryje się również unifikacja podatkowa, co byłoby bardzo niekorzystne dla polskiej gospodarki. Niski podatek CIT jest dzisiaj czynnikiem wpływającym pozytywnie na konkurencyjność polskich przedsiębiorstw. Wszelkie działania zmierzające do zmniejszenia konkurencyjności wewnątrz UE godzą w interes Polski, ponieważ utrwalają sytuacją, w której polska gospodarka jest na niższym poziomie rozwoju w stosunku do państw starej unii. Brytyjczycy, zgłaszając veto, rozumowali właśnie w tych kategoriach. Opodatkowanie transakcji bankowych to byłby strzał w kolano brytyjskiej gospodarki. Ciekawe, że nikt tam nie śmieje się do rozpuku mówiąc o zbyt dużym ograniczeniu suwerenności, co w Polsce wykreowano jako synonimem obciachu, między innymi dzięki Panu.
Adam Szostkiewicz
„Interes narodowy”, „Polska racja stanu”.
Dziękuję za temat wpisu. Czekam z niecierpliwością na opinie Blogerów.
Wyciera sobie buzię tymi „mantrami”, także w moim imieniu, prezes, ten szkodnik, przyczyna wielu kłopotów w Polsce. Brr…
Pozdrowienia
Ale sprawa jest prosta. Juz de Gaulle robil wszystko, zeby nie wpuscic konia trojanskiego do Europy. Ale stalo sie. Prze lata jakos to sie toczylo.
Niestety miedzynarodowe szalenstwa finansowe sprawily, ze niesamowicie nabraly na znaczeniu raje podatkowe. Jesli kapital chce uciec jakiemus fiskusowi, kryje sie w jednej z tych nor: Szwajcaria, Luxemburg,Lichtenstein, Kajmany, Singapur,Gibtaltar,MaltaJersey,Brytyjskie Wyspy Owcze, Wyspa Man.
Obserwuje sie przez lupe te raje podatkowe i jakos nie dostrzega sie roli NAJWIEKSZEGO RAJU, a jest nim WIELKA BRYTANIA.
Zreszta wiekszosc tych wyzej wymienionych rajow podatkowych jest scisle powiazana z RAJEM MATKA to znaczy z Londynem.
Po co Anglikom uporzadkowanie europejskich finansow, przeciez oni zawsze dzialali przeciwko mocnej Europie i raz byli za Niemcami a raz za Francja. Przeciez to oni byli glownymi sprawcami powstania tak osobliwego tworu jakim jest Belgia, kraju ktorym mogli latwo sterowac oslabiajac jednoczesnie i Niemcy i Francje. Umieszczenie stolicy Unii w Brukseli, w stolicy tego dziwacznego kraju tez im odpowiadalo.
Anglicy beda zawsze paralizowac wszelkie przesiewziecia zmierzajace do wzmocnienia politycznego i ekonomicznego kontynentu.
Powinno sie ich usunac z Unii, ale czy Europa odwazy sie na usuniecie tego konia trojanskiego ?
Zarzuca sie Brukseli, ze zbyt wtraca sie w wewnetrzne przepisy poszczegolnych krajow(ograniczenie emisji pylow, drakonskie przepisy ekologiczne itp), tymczasem w tak moze nieistotnej, ale widocznej sprawie jak zachowanie lewostronnego ruchu Bruksela nie smie sie odezwac. Choc ostro wziela sie za wymiane oszczednopradnych zarowek.
Myślę, że Cameron jest w mylnym błędzie, nie „oddając ani guzika”. To nie czasy II wojny światowej, ani tuż po. Wtedy najprościej było sprzedać Polskę (ściślej środkowo-wschodnią Europe) za cenę suwerenności „od Stalina”.
Mam brzydką nadzieję, że Cameron na swoim wyniosłym odosobnieniu od UE skręci nogę (skręcenia karku nikomu nie życzę). WP mocarstwowa? Zdolna do suwerennej po lityki dzięki swoim funtom?! Dogada się na osobności – z kim? USA, Chinami?
Poseł PIS, Mularczyk wprost mnie rozczulił, zalecając Tuskowi, by uczył się od Camertona dyplomacji.
Misiu Mularczykau, co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie (tak się niegdys mawiało w Polszcze). Camerton moze sobie podskoczyć (choc mi się to nie podoba), ale Tusk zna swoje miejsce w szeregu. Z czym ma „podskoczyć do gości” -z polskimi realiami gospodarczymi i zaledwie kilkuletnią obecnością Polski w UE?
Miało być zamiast WP – WB, czyli Wielka Brytania.
Sorki
Oczywiście Cameron, nie Camerton.
Nic, tylko diabeł ogonem miesza.
Interes narodowy – sformułowanie wytrych odwołujące się na fali społecznych leków do sielskiego dzieciństwa, bezpieczeństwa hermetycznych państw narodowych. Odwołujące się do ostatnich trzystu lat ze szczególnym uwzględnieniem XX wiecznych aberracji politycznych. Pamiętam państwo narodowe kierujące się ponoć narodowym interesem. Choć w pociągających szatkach internacjonalizmu proletariackiego. Było podobnie jak dziś. Propagandowo na internacjonalizm a de facto na moczarowski nacjonalizm. Trzydzieści lat w nim żyłem. Dziękuję za przypomnienie tej nadętej propagandowo ruiny. Zimno mi się robi na myśl, że jak w „Dniu Świstaka” na stare lata miałbym się znaleźć w tamtym świecie. Przepraszam, że w kontekście interesów narodowych w UE i storpedowania jak pisze Gospodarz szczytu Unii przez Camerona odwołuję się do moich osobistych narodowych wspomnień. No ale przecież wciąż temu krajowi grozi powrót do tamtych realiów. Przecież do facetów w czarnych gajerkach, w żelowanych wloskach, upudrowanych facjatach, ktorych bełkot co chwilę słyszę, za cholerę nie dotrze, że świat jest już inny. Skoro takie mozgi jak np profesora Baumana nie potrafiły wykrzesać w nich choć odrobiny refleksji nad globalizacją, projektem unijnym to nikt do nie dotrze.
Co ja drobny pyłek kilkunastoprocentowej społeczności Polaków która chce żyć w Europie przyjaznej ludziom, rozsądnej finansowo, otwartej na siebie mogę powiedzieć Cameronowi i jego tutejszej karykaturze – Prezesowi. No nic … . Poza tym o czym już niejednokrotnie pisałem. Uporządkujmy finanse państwa, przyjmijmy euro, wygaśmy ten neurotyczny, strachliwy klimat w tym kraju. Wyrwijmy z korzeniami klerykalno – peerelowskie traumy, które Polsce ciążą jak kula u nogi. Dajmy w końcu ludziom wolność – niech w jej klimacie dojrzewają, niech się nauczą nią cieszyc. Tyle refleksji po szczycie Mojego Kontynentu.
Pozdrawiam
Ps. Nemer, przyznam, że mnie zdziwił emocjonalny ton Twoich komentarzy – akurat na tematy towarzyskie czy bulwarowe, w kontekście spokoju który niejednokrotnie wykazywałeś wobec poważniejszych problemów. Mam problem z odpowiedzią na adresowane do mnie komentarze ponieważ pisałeś je też na podstawie przekazu telewizyjnego. A ja telewizji od kilku lat nie oglądam – raczej czytam albo odtwarzam za pomocą netu relacje, które mnie interesują. Tak więc Twoich spostrzeżeń nie jestem w stanie zweryfikować.
Odpowiem Ci więc bardzo ogólnie i na podstawie tego co przeczytałem.
Sprawa Biedronia – bez względu na to czy prowokował śmiech swym wystąpieniem – posłowie – szczególnie PO – nie powinni się śmiać. Bez względu na osobiste podejście do spraw seksu. Bez względu na to co o tym „chwytaniu za pałę” myślą. Temat jest politycznie gorący a my przecież płacimy „tym prawdziwkom” za profesjonalizm. Sam o tym zresztą napisałeś. Rechotać to sobie mogą na tematy ze slubnymi albo kochankami w łóżku. No ale nie na sali sejmowej. Chyba, że w ten sposób puszczają do elektoratu „oko”. No ale akurat to ogladałem i ten rechot wydał mi sie całkiem naturalny. Moim zdaniem tą konkluzją powinniśmy zamknąć sprawę
Małgorzata Tusk, jesteś oczytany więc wiesz, że nie miała z mężem Donaldem łatwego życia. Wychwyciłem w wywiadzie dla Wprost kilka mysli moim zdaniem prawdziwych psychologicznie i naturalnych dla małżenstwa „po przejsciach”. To mnie ujęło. To była odrobina prawdy w tym lukrowanym przekazie „dla kucharek” w którym musi, z racji obowiązków uczestniczyć żona Premiera. Piszesz, że to chwyt marketingowy. Ale dla kogo? Ilu jest takich facetów i kobiet, którym podoba się samotne ciągniecie za sobą „malej walizki na kółkach” po bezdrożach Meksyku, Boliwii i Urugwaju? Nic na to nie poradzisz Nemer – mnie taki wyraz buntu dojrzałej kobiety pasuje. Mnie to do niej przybliża, bardziej niż srogie (wilcze) oczy jej męża.
Danuta Wałęsowa i jej autobiografia. Małostkowe mi się wydaje wskazywanie na jej mankamenty intelektualne. Nikt od pani Danuty nie wymagał, by sama pisała książki – nawet o sobie.Opowiedziała co miała do powiedzenia i starczy. Przejęły mnie fragmenty o jej samotności na początku lat osiemdziesiątych. Przejęły mnie dlatego, że wtedy podobnie czułem się samotny. Gdy czytałem te kawałki wróciła do mnie ta pieprzona zima, mróz, faceci w mundurach i koksowniki, kontrole, cały ten Orwell…. Nie ma znaczenia czy Ona czy gość, który książkę pisał tak dobrze nastrój ujął. Ważne, że dobrze to oddali – takie to były popieprzone czasy. Fatalnie się wtedy czułem i naprawdę podniosło mnie na duchu gdy pojechała po Nobla dla męża. Co byś nie napisał Nemer ale gdy ona od dzieci, od męza oderwana, w tej garsonce, w Oslo … . Dla mnie to było święto.
Nemer nie ma znaczenia poziom inteligencji, umiejętności kobiet, uroda, poziom wypełniania swych społecznych funkcji, atrybuty seksualne … . Kobiety to coś więcej. Polityczną, chłodna analizą tego nie obejmiesz.
I jeszcze do poprzedniego komentarza, Pana Redaktora też przepraszam.
A co do Camerona, to jego egoizm nam nie zaszkodzi.
Bo jak nie będzie się zachowywał zgodnie z zapisami paktu którego nie podpisze, jego ranking obniżą agencje i kraje w strefie euro będą płaciły mniej za obligacje, to się okaże kto miał rację.
Wielka Brytania do euro nie należy, ma prawo nie należeć nawet jak to nie leży w jej interesie.
W jej interesie leży trzymać w rękach mechanizm dodruku pieniędzy i nie omieszka z niego skorzystać jak będzie trzeba. To prawda, że pod względem doktryny ekonomicznej bliżej jej do Ameryki niż do Niemiec. Ja na miejscu Brytyjczyków zrobił bym tak samo. To nie oznacza, że się kasą nie dorzucą jak będzie trzeba, nie leży w ich interesie plajta krajów w strefie Euro, City by ucierpiało coś mi się zdaje.
Zobaczymy.
Strefie Euro i Europie jej separacja nie zaszkodzi. Będą trochę obok ale wolno im, nikomu nie szkodzą. Przecież cały czas są trochę z boku.
Czy to egoizm?
Jak się ma tylko interesy?
Cóż, taką mają doktrynę, konserwatywną 🙂
Nam oczywiście takiej przyjąć nie wolno.
My mamy interesy w Niemczech.
Kazmirz,
Odpowiedz pod poprzednim wpisem.Pozdrawiam.
Mnie interesuje Szwecja i Dania. Czy te kraje zgodzą się na kontrole budżetowe i urawniłowkę podatkową, oraz na finansowanie (przez MFW) upadłości Włoch et consortes?
Stanowisko Camerona jest zupełnie zrozumiałe, tego oczekiwali od niego deputowani Izby Gmin i większość wyborców. Gdyby zgodził się na traktat, to musiałby rozpisać referendum i wtedy sprawa by upadła, zaś Brytyjczycy wyszli by na bubków i szkodników w oszach red. Szostkiewicza. Chyba żeby znów zapisać w traktacie, że nie dotyczy on tego jednego, czy więcej krajów. Po co? Nie wystarczy już traktatowych odrębności w związku z WPR (ang. CAP) oraz Schengen? Twierdzą, że Cameron miał trudny wybór, bo ta decyzja stawia UK (czy WB, jak pisze mag) poza Europą pierwszej prędkości. Jedni ubolewają, że spowalnia integrację; biurokratyzację i odchodzenie od demokracji – utrzymują inni.
Myślę, że Polska nie ma wyboru i musi przyłączyć się do Unii kontynentalnej, napchać się tym kontynentalnym śniadanie upichconym według reguł ciężkiej niemieckiej kuchnii. Aczkolwiek sporo zależy od dwóch krajów skandynawskich.
Pan Szostkiewicz to komunista? Pan Szostkiewicz nie wie jak skończył Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich? Pan Szostkiewicz nie wie jak skończy Związek Socjalistycznych Republik Europejskich? Będzie bankructwo! Precz z socjalizmem!
Moja odpowiedź Parkerowi pod poprzednim wpisem, aby nie przenosić wątku z tematem wpisu autora nie związanego.
Grecy sobie trochę odetchną. Teraz będą obrywać Anglicy:)
Gdyby w tej chwili odbylo sie referendum w Wiekiej Brtatanii, zaledwie 19% spoleczenstwa chcialoby pozostac w Unii Europejskiej, Jeszcze dwa lata temu byloby ich 23%. Brytyjczycy nie maja serca do superpanstwa, do jego, w ich przekonaniu, skorumpowanych, pazernych instutucji, do niewybieranych przez nikogo biurokratow. Unia potrzebuje solidnej naprawy, doglebnej reformy, i malo kto bedzie tu rozpaczal jesli UE sie rozpadnie. Brytyjczycy nie widza zadnego powodu ani interesu, aby scedowac swa suwerennosc na rzecz Brukseli. Sa calkiem zadowoleni z tego co maja – ze swego ustroju politycznego, swego sadownictwa, swych tradycji parlamentarnych, swego systemu podatkowego, swych praw obywatelskich. I z pewnoscia nie uwazaja, ze jeszcze wieksze scalanie niewydolnego systemu wspolnej waluty przyczyni sie do naprawy tego systemu. I nawet jesli euro uda sie uratowac, w co watpie, to wiele jeszcze wody w Tamizie uplunie, zanim Londyn zechce sie do strefy euro przylaczyc. Obecali nam to w wyborarch zarowno socjalisci jak i konserwatysci.
We do things differently here, ze zacytuje klasyka.
No i to jest ze wszechmiar warte przypomnienia:
http://www.youtube.com/watch?v=Tetk_ayO1x4
Abstrahujac od obecnej sytuacji europejskiej, stwierdze ze koniec XX i poczatek XXI wieku to nasilenie roznych egoizmow i „interesow” narodowo-panstwowych. Swoj interes ma Izrael, USA, wreszcie Rosja i Polacy. Tak do konca nie wiemy, gdzie rozpoczyna sie (a moze konczy) prawdziwy altruizm.
Tak wiec, ostatnio uslyszalem plomienna przemowe Ms. Clinton ( a potem szefa NATO- Rassmussena) o tym, ze Rosja nie chce zgodzic sie na rozmieszczenie w Europie systemu antyrakietowego, co jest przejawem jej egoizmu, chociaz (podobno) nie zagraza to ani jej interesom ani bezpieczenstwu.
Moze pewnych subtelnosci nie rozumiem do konca, ale wspolczesna polityka swiatowa jak gdyby zapomniala o kompromisie jako takim. Czy mozemy wiec dziwic sie Cameronowi?
Przystepujac do unii Polska zdawala sobie sprawe z tego ze musi zrzec sie czesciowo suwerennosci na rzecz tej unii, tego przeciez nikomu tlumaczyc nie trzeba. Jest oczywiste ze Polska zrobila ten krok po to aby obywatele kraju mogli bez ograniczen podrozowac po krajach unii, oraz w nich podejmowac prace. To jest to co zostalo osiagniete.
Teraz w tej unii wynikly problemy spowodowane przez kraje nieodpowiedzialne.
Co zatem powinna zrobic Polska? Jedna droga jest droga Camerona, czyli jak to mowia
„Pilat umywa rece”, to nie nasz problem, nie mamy zamiaru brac sobie na glowe tego co nie lezy w naszym interesie. Jest to typowa postawa Anglikow. Taka postawe reprezentowali jak daleko siegac wglab historii. Morderstwo Sikorskiego, Jalta, podzial Europy etc. Wreszcie przychodzi czas prawdy, gdy nalezy odzielic plewy od ziarna. Kraje ktore przystapily do unii tylko po to aby na niej zerowac powinny zostac poddane pelnej weryfikacji, wsrod nich Wielka Brytania. Slabszym oczywiscie nalezy podac reke, ale warunkiem jest pelna kuratela nad ich zachowaniem. Jezeli Polska chce byc w tym wszystkim pierwszoligowym graczem , wtedy nalezy wejsc do tego teamu ktorym jest Francja + Niemcy. To ogromna szansa dla nas. Jestem pewien ze ci ktorzy sa hamulcowymi w tym procesie po prostu nie dostana sie do tego pociagu.
Pamietajmy ze wychodzimy przez to przed Wlochy, Hiszpanie i Wielka Brytanie. Tylko teraz musimy pamietac ze nie wolno z tej pozycji juz spasc. Oni beda probowali gonic peleton, ale my juz w nim jestesmy.
Mieszkam w Wlk.Bryt. od 5-ciu lat w Devon county,w ostatnich wyborach zwyciezyla tu i jeszcze tylko w Kornwalii partia.ktorej glownym punktem programu jest „antyeuropejskosc”.Do wielu Brytyjczykow jeszcze nie dotarlo ze Krolowa Wiktoria i Brytyjskie imperium juz umarlo.Dlatego takie przywiazanie do funta i miar typu stopa,yard,kamien itp.W ciagu mojego tutaj pobytu kurs funta do euro spadl z 1.5 Eur za funta do 1.15 a dwa lata temu bylo prawie 1 do 1-go ale to absolutnie nie podwazylo przywiazania do funta.To co ze miliony ang.turystow musza wiecej placic za zwiedznie Europy,do nich to nie dociera,liczy sie tradycja i juz.Zreszta angielskie spoleczenstwo jest absolutnie durne pod wzgledem znajomosci ekonomii[co prawda nasze jest jeszcze durniejsze co jestem w stanie kazdemu udowodnic]Dlatego tez stanowisko Camerona jest dla mnie absolutnie zrozumiale;wybieraja go Brytyjczycy a nie mieszkancy Eurolandu.Na kampanie wyborcza dostaje pieniadze z city wiec oczywiscie nie zgodzi sie na regulacje finansowe godzace w interesy bossow finansjery.Dlatego Go nie lubie i tyle!Zgadzam sie z jednym z dyskutantow ze Euroland powinien sie Wlk.Bryt.pozbyc bo w wiekszosci sytuacji jest jej z Europa kontynentalna nie po drodze.Oni maja „specjalne” stosunki z Ameryka i anglojezycznymi bogatymi krajami jak N.Zelandia i Australia.Pisze to niechetnie bo jestem juz po 60-tce i zamierzam zostac w Anglii i takiue rozwiazanie nie lezy w moim interesie ale jestem zdecydowanym zwolennikiem Eurolandu i jego jak najscislejszej integracjii.Tylko jako zjednoczona Europa poradzimy sobie w przyszlosci jako w miare rownorzedny partner podupadajacego ale wciaz silnego USA,Rozwijajacych sie niesamowicie Chin,Brazylii i bedacej w dosc niepewnej obecnie sytuacji ale potencjalnie poteznej Rosji;Indie pomijam bo ten wielki kraj na uporanie sie z wlasnymi smieciami bedzie potrzebowal 20-cia lat[Bylem,widzialem]W Azji rosna tez inne panstwa,w porownaniu z Europejskimi duze,np.Malezja[skad pisze ten komentarz] czy tez Tajlandia,ktora znam dosc dobrze.W krajach tych nie ma tez tak okropnej nedzy jak w Indiach.Znam zreszta prawie cala Azje i dla mnie jest oczywiste ze tam zacznie sie przesuwac centrum swiatowej gospodarki.Zjednoczenie Europy jest rzecza w tej chwili absolutnie niezbedna dla zachowania naszych zdobyczy cywilizacyjnych i pozycji w zglobalizowanym swiecie.NIE MA INNEGO WYJSCIA!!!
Interes narodowy… taaa, jedo z pojęć-wytrychów, które wyciąga się jak królika z kapelusza ilekroć potrzeba wymigać się od merytorycznego uzasadnienia danego posunięcia politycznego. Inne pojęcie-wytrych to racja stanu i posługiwanie się tym pojęciem w podobnym do interesu narodowego celu.
Na szczęście PiS nie ma dziś niczego do powiedzenia. bo dopiero byśmy mieli w mediach odmianę interesu narodowego przez wszyskie przypadki, z akcentem na słowo „narodowy”.
Czy ktoś może sobie wyobrazić alternatywny scenariusz z Kaczyńskim jako premierem w Brukseli i ? Ufff… upiekło nam się !
To co nie udalo sie Hitlerowi, to Merkozy wykonuja. Niemcy beda rzadzik inne kraje. Zeby Euro pracowalo to potrebny jest prelew financowy odd polnocy na poludniu Uni. Merkel i Niemcy by musieli wykonac prelew 250 milliardow euro rocznie zeby to utrzymacz. To wymyslili system Tobin tax na oblugach finansowych ktore by kostowalo Krolewstwo zjednoczone 59 milliardow rocznie.300,000 pracownikow finansowych beda zwolnieni.
Placzimy juz druga najwyszsza stawke w EU i mamy dosc tego
W dyscyplinie budzetowej nie ma nic zlego – to co jest proponowane jest juz czesciowo zapisane w polskim ustawodawstwie w postaci progu 55% zadluzenia.
Zarowno zycie ponad stan jak i drukowanie pieniedzy jest obiektywnie szkodliwe.
Co to ma wspolnego z suwerennoscia ?… to raczej sprawa gospodarnosci.
Gorzej moze wygladac zrownanie podatkow gdyz Polska by dogonic bardziej rozwiniete kraje Unii musi w jakis sposob zachecic (wyroznic sie) do inwestycji.
Podatek Tobina tez jest sensowny – moze ograniczyc spekulacje – cala regulacja sfery bankowej jest przeciez konieczna gdyz wlasnie na skutek braku regulacji mamy caly ten kryzys.
Inaczej mowiac pakt 26-sciu to wielki krok w dobrym kierunku.
Cala ta histeria kryzysowa to byl w pewnej mierze zabieg znany z teorii zarzadzania jako – zmiana przez kryzys.
W momencie gdy powstana formalne i obowiazujace zabezpieczenia dyscypliny budzetowej Niemcy otworza portfele i wrocimy do opcji euroobligacji itp. – Niemcy stanowczo odcinali sie od tego pomyslu i slusznie gdyz wprowadzenie euroobligacji dzisiaj oslabilo by presje na budzetowa dyscypline.
Co do WB to wyspa ZAWSZE byla w Unii tylko jedna noga i z przyczyn historycznych (byle imperium) i kulturowych (zwiazki z USA) i geograficznych – sila WB polega na funkcji posrednika w sensie politycznym i ekonomicznym – nie moga sie nadmiernie zwiazac z UE gdyz te swoja wyjatkowa pozycje moga utracic.
Swoja droga to zabawne gdyz chcieliby by miec tort i zjesc go rownoczesnie – miec caly rynek UE otwarty i korzystac z Unii ale jednoczesnie byc na zewnatrz.
Ktos zabawnie napisal, ze Brytyjczycy zachowuja sie jak gosc na imprezie „wymiany zon”, ktory zostawil swoja zone w domu…
Ale Francja rowniez swoja zone w postaci polityki rolnej zostawila w domu z „bolem glowy”…
Interesujace jest, ze wiekszasc miedzynarodowych mediow wymienia Polske jako kraj, ktory „zastapic” moze Wielka Brytanie i ze dzialania Tuska mialy bardzo duze znaczenie dla osiagniecia porozumienia.
Jedyne czego sie obawiam to kontrataku pasozytniczego „imperium zla”
– tzw. „rynkow” czyli amerykanskich bankow inwestycyjnych robiacych „robote Boga” FED-u, amerykanskich agencji ratingowych itd.
Stasieku
9 grudnia 18:35
Prezesowi nie ma co się dziwić, na co może liczyć, jak nie na pożyczki, gdyby został premierem? Jak to populista. A tu mu chcą tego zabronić! Polacy zasługują na to, żeby sobie pożyć jak Grecy, a po nas choćby potop!
T.O.!
Masz rację. Ale możemy się też wspólnie zastanowić, jakie inne wyjście mają: Wielka Brytania, Polska, Szwecja, Dania czy Włochy. Wprowadzenie wspólnej waluty bez wspólnych uregulowań było bezsensem od samego początku. Ale wszyscy protestowali, każdy uważał to za zamach na niezależność państwa. A wspólne ustalenia „nieprzekraczań” łamały nie tylko małe państwa, ale również i kolosy.
Podstawowym wyjściem jest wpisanie tych zasad do konstytucji poszczególnych państw, wtedy będzie tego pilnować opozycja. Od tego trzeba zacząć. Ale od wspólnych uregulowań nie uciekniemy. A może tylko dobrze na tym wyjdziemy.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,10793084,NYT__Nowa_os_Paryz_Berlin_Warszawa__Kryzys_zblizyl.html
Wyciskanie brukselki – tak; oddanie choćby guzika – nie!
Andrzej Falicz
10 grudnia o godz. 8:27
====================
… nareszcie jest coś, co da sie przeczytać ze zrozumieniem ” co autor miał na myśli”.
Je też mam o tym takie samo zdanie, no comments.
Pozdrawiam
Anglik
10 grudnia o godz. 3:47
====================
dla przypomnienia – specjalny „kontrakt” UK z EU polega m.in. na tym, że UK płaci dużo mniejszą składkę na wspólny budżet, niż powinno wg zasad obowiązujących inne kraje. Najpierw sprawdź, ile w sumie UK na takim „deal” skorzystało.
UK dalej siedzi okrakiem na swej barykadzie. Jak nie zdecyduje się czy z niej zejść i być bardziej w EU – ma takie prawo. Tym samym prawem skonsumuje wszystkie ewentualne konsekwencje dzisiejszego kunktatorstwa. Kto ma gwarancje, że będą dla UK tylko pozytywne?
Mechanizm typu Tobin’s tax stosuje m.in. Brazylia i z wielkim powodzeniem. Aż 300 000 pracowników finansowych egzystuje wyłącznie z podbierania wartości dodanej wytworzonej gdzie indziej i przez kogo innego? Czyli produkują „dmuchawce, latawce, wiatr”. Kryzys się nasila i chyba sami już teraz zaczęli szukać innej roboty. Ci roztropniejsi na pewno.
Best regards
Panie Adamie!
Może przejdźmy wszyscy na angielski i przestańmy wygłupać się mówiąc po polsku?
Mieszkam w kraju anglojęzycznym i widziałem tu już wielu takich „światowców”, którzy po miesiącu pobytu zapominali mowy ojczystej.
Proszę o wyjaśnienie czemu miały służyć te wpisy po angielsku. Mam nadzieję, że miał Pan BARDZO ważny powód. W innym przypadku popisywanie się angielskim jest….kołtuństwem
Jesteśmy przewrażliwieni. Takie wystąpienia to wiatr w kaczy kuper. Nie oznacza to jednak tego że gdy Kaczyński będzie dublował obawy i deklaracje Camerona to Polska stanie się Wielką Brytanią.
Co by nie mówić na temat wyników unijnego szczytu „Europa dwóch prędkości” stała się faktem. Nam chyba przypadła rola obserwatora, z którego opiniami i stanowiskiem niekoniecznie trzeba się liczyć. Camerona i Wlk. Brytanię stać było na gest Kozakiewicza. Czy racjonalnym wyściem dla Polski przy jej potencjale gospodarczym i finansowym byłoby naśladowanie Camerona jak to deklarują niektórzy ? Wiedzy na ten temat nie mam, zdania także. Intuicją natomiast się kierując skłaniałbym się do poglądu, że innego wyjścia (racjonalnego) niż to, z którtego skorzystaliśmy zgłaszając akces – dla nas nie było.
A ja mysle szkoda ,naprawde szkoda ,bo osobiscie lubie Anglikow.
Anglicy maja 11% dochodu narodowego z londynskich tranzakcji bankowych i boja sie jak ognia wszelkich ograniczen w sferze pienieznej /nawet
niektorzy nazywaja to teraz …”londynskie kasyno”/. Ponoc chca jak Szwajcaria
nalezec i nienalezec do Europy ,ale napewno robic na niej pieniadze .
Jak narazie obsluguja Rosje i Chiny ,i rowniez Eu ale …jak bedzie dalej ?…sa krotkowzroczni czy dalekowowzroczni ,trudno przewidziec .
Ba ,nawet p. Thatcher podpisala Mastrich …
Salute
ps.
Ponoc nazywa sie to teraz Markozy ,niech sie nazywa jak chce ,byle cos z tego
bylo..
nie Markozy ,Merkozy …sorry…/palcoweczki mi pozostaly po beznadziejnym
waleniu w kalwisze – fortepianowe oczywiscie /
Salute
Kleoś 19.53
Powtarzam jeszcze raz. Lubię warszawskie słownictwo, akcent i ten styl. Ale trzeba pamietac że Wiech jest w zasadzie przedwojenny, jego pierwsze felietony ukazywały sie bardzo dawno temu. Po wojnie wyszło kilka książek np „Cafe pod Minogą”, „Helena w stroju niedbałem” itd ale e tej chwili został tylko smutny Pasaż Wiecha na zapleczu Domów Centrum, a w Warszawie zapanowała „wypasiona”, ale ogólnopolska gwara uczniowska, która wylansował Bartek Chacinski. Dołaczył sie do tego żargon wieziennopoprawczakowy „git ludzi” i już chyba tylko w wykopaliskach mamy fragmenty tej gwary. Rozumiem twoją nostalgię i pozdrawiam.
Po prostu sa politycy wielcy (np. Tusk w Polsce) i mali (np. ten wlasnie Cameron). Chyba nie ma co wiecej na ten temat gledzic.
LEx 12.16
Rozumiem że dwóch predkości, ale Angole jadą lewą strona, a zderzenia czołowe są w zasadzie śmiertelne.
Jakoś ich nie lubię. Ani Blaira, ani Camerona ani Thatcher. Churchilla też nie lubie, a Chamberlaina to wogóle.
No i liczę że w końcu to ex imperium padnie szybciej niż Unia. ( razem z juesejem z chinskiej ręki, bo taki los czeka kolonialnych gangsterów.)
Wpis Falicza z 8.27 bardzo kompetentny i rozsądny. Czy go ci Saudyjczycy tak wyszkolili ?
Parker 9 grudnia blog o prezydentowej.
Ty chyba mieszkasz w innym mieście nad inna Wisła i w innym kraju . Nie tylko w życiu nie jechałeś ścieżką rowerowa nad Wisła, która w całości od mostu Gdanskiego do Łazienkowskiego jest ZWIROWA GLINIASTA I PIASKOWA,ustabilizowana wikliną, ale w dodatku zachwycasz sie ścieżkami w rajchu. Co sie z toba porobiło, to wstyd i obraza boska. Poza kocimi łbami niczego w zyciu chyba nie widziałęś i na niczym innym się nie znasz.
@ Lex:
„Czy racjonalnym wyściem dla Polski przy jej potencjale gospodarczym i finansowym byłoby naśladowanie Camerona jak to deklarują niektórzy?”
Potencjał ma tu trochę do rzeczy, ale tylko trochę. Rzecz w tym, że Cameron postąpił tak, jak tego oczekiwała większość parlamentarna w Wielkiej Brytanii, jego własna partia, wyborcy i City (kolejność szczerze przypadkowa). Gdyby Tusk grał jak Cameron, to postąpiłby inaczej niż chce jego własna partia, większość sejmowa i społeczeństwa, no a City tutaj nie mamy. Ponadto krytyka i sugestie PiS-u i Solidarnej Polski to tylko gierka, sztuka dla sztuki. Gdyby szedł za ich radami to Czarnecki i jemu podobni krytykowaliby Tuska za doprowadzenie Polski do izolacji. Zwróć uwagę, że krytyka ustaleń następuje bez zaznajomienia się z nimi.
Bardzo dziękuję Panie Adamie.
Wreszcie coś zrozumiałem z tego co się wokół nas dzieje.
The hell with Cameron and his f…ing masters! Zresztą jego postawa nie ma absolutnie żadnego znaczenia – to tylko marna comedia dell’arte dla międzynarodowej gawiedzi, tworząca sztuczny spór, a sam szczyt to wielka lipa. Mogłoby być inaczej, konstruktywnie, ale do tego, zamiast międzynarodowego kunktatorstwa tych, którzy rozumieją w czym rzecz, oraz głupoty tych, którzy ni w ząb, potrzeba odwagi wniknięcia w meritum problemu oraz rozsądku, a meritum stanowi patologiczny system finansowy świata – działający wyłącznie w interesie grupy prywatnych bankierów z City & Wall Street z Rotszyldem na czele – oraz w kwestię niesprawiedliwego, niewolącego kraje długu zagranicznego, narzucanego przez to szemrane towarzystwo wzajemnej, nacjonalistycznej adoracji całym narodom. Obecne działania UE są niczym leczenie trypra pudrem. Na szczycie zaaranżowanym starym trikiem a la George Bush („albo jesteście z nami, albo przeciw nam”) nie było możliwości podjęcia właściwych decyzji. Konieczny jest kolejny szczyt, z otwartą dyskusją ustalającą rzeczywiste przyczyny obecnej choroby, aby następnie można było podjąć właściwe leczenie.
Na początek warto zapoznać się z z punktem widzenia, jaki prezentuje amerykańskie historyk oraz ekonomista i dziennikarz F. William Engdahl.
W historii świata wielu było zdobywców, ale chyba równie wielu prawodawców?
Budowa imperiów zaczynała się od ujednolicania miar, wag, prawa, budowy dróg i…..aparatu skarbowego, ściągającego podatki….
W zaraniu euro tego nie zrobiono i teraz to zaniechanie się mści.
Interes narodowy GB nie idzie w parze z interesem państw kontynentalnych ze względu na inaczej ukształtowane gospodarki i źródła dochodu. Cameron broni do tego własnej pozycji politycznej.
Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby Wyspa odpłynęła od kontynentu….
Budujmy więc to nasze kontynentalne imperium.
Metoda od czasów antycznych jest znana.
Pan Redaktor pisze:
„Co to jest ten interes narodowy?”
Szanowny panie Redaktorze,
jesli Pan tego nie wie, to znaczy, ze pieniadze wydane przez Panstwo Polskie
na panska edukacje zostaly wyrzucone w bloto.
Podobnie zreszta jak miliardy na „ratowanie” ?.
O, takie wpisy red. Szostkiewicza to lubię!
Kontrowersyjne aż „do bólu”.
Pisze red. AS:
„…co nas obchodzą w kontekście kryzysu wewnętrzne kłopoty Camerona i torysów? Dla Europy ważniejsza jest Europa.
Czyn Camerona to kliniczny przykład zasłaniania się ‚interesem narodowym’ , aby przykryć akt czystego egoizmu narodowego.”
Zgoda Camerona na propozycje zmian traktatowych (której nie udzielił jednak) znaczyłaby możliwość ingerencji i ZMIAN w funkcjonowaniu finansowego centrum londyńskiego (tzw. City), obsługującego jedną czwartą obrotów finansowych świata. Taka ZMIANA mogłaby wpłynąć (i zapewne wpłynęłaby), najprawdopodobniej niekorzystnie (w końcu dlaczego ją proponują i w jakim kierunku?) na… UWAGA: 10% PKB Wlk. Brytanii!
Powiedzmy, że Polska miałaby poprzeć zmiany traktatowe kosztem prawdopodobnej utraty 10% swego PKB. Gdyby powiedziała nie, to red. AS określiłby pewnie postawę polskiego premiera, wypowiadającego to NIE, jako „zasłanianie się interesem narodowym, aby przykryć kryzys wewnętrzny w swojej partii”.
Hej, to zupełnie jakbym słyszał Kaczyńskiego! Takie wpisy to lubię….
http://fakty.interia.pl/religia/news/wlochy-kosciol-gotow-dyskutowac-o-zniesieniu-przywileju,1732855,5930
Włoski Kościół gotów jest negocjować opodatkowanie swoich nieruchomości, wychodząc z założenia że kryzys dotyczy wszystkich…
Ciekaw jestem, czy KK w naszym kraju jest równie patriotycznie i państwowotwórczo nastawiony?
Jak na razie nie słychać żadnego głosu w tej sprawie…
Pewnie dlatego że „królestwo Boże jest nie z tego świata” natomiast prywatne posiadłości hierarchów i kapłanów , jak najbardziej.
Wracając do tematu podsuniętego przez Gospodarza…..
Interes narodowy….
Może w końcu ci którzy sabotowali gremia dyskusyjne powołane do tego, zaczną w końcu w nich konstruktywnie uczestniczyć?
RBN pozbawiona jest ich światłych rad, Parlament Europejski pozbawiony jest obecności tuzów PiS owskiej intelektualnej śmietanki- pałętają się po krajowych mediach- posiedzenia komisji sejmowych kolidują z marszem 13 grudnia…..
Przedstawienie priorytetów rządu kończy się wyjściem opozycji z sali , zamiast dyskusją….
Ucieranie się konsensusu w sprawach żywotnych dla kraju jest w tych warunkach nieco utrudnione.
Prezes głos zabrał, ale co z tego wynikło? Na ile we współczesnym świecie realne są jego postulaty?
Suwerenność kraju ogranicza przecież każdy traktat międzynarodowy, przynależność do struktur ponadpaństwowych, organizacji międzynarodowych.
Wypowiemy je wszystkie, czy tylko niektóre?
Konkordat zostanie na przykład, czy nie?
A co z NATO? To bardzo ogranicza naszą suwerenność…..
Niestety, jakoś nie byłem w stanie znaleźć odpowiedzi na te pytania.
W państwie WB pozostalo tyle wielkości ile w PiS prawa i sprawedliwości. Nikt nie będzie po tych dwóch przelewał łez – mogą wystąpić na własne życzenie i odpowiedzialność.
Polityka, to tylko zarządzanie współobywatelami za pomocą wrzutek, głównie do zbiorewej emocjonalności.
Polityka, to gra o zapanowanie na energią całego stada, a dopiero potem realizuje się realne interesy. Co powiedział Cameron, to oczywista, najmniej istotna część gry, jaka się ostatnio odbyła. Liczy się wyłącznie realna i prawdziwa gra interesów, odczytywania stanu obecnego i trafne odczytywanieJUTRA. Te konkretne sprawy społeczno gospodarcze, w swojej najogólniejszej całości/skala jednego, całego kraju, całej Europy etc./, w ostatecznym rozrachunku- dzieją się ZAWSZE zgodnie z zasadami rachunku prawdopodobieństwa. Chwilowe wzloty i kryzysy , w sensownym dla wiarygodnych ocen okresach, wpisują się ZAWSZE w „zbilansowane ZERO”/ siedem „lat tłustych” + siedem „lat chudych”= ZERO/.
Komentatorzy wydarzeń ,polityczno-gospodarczych- to co mówią o bieżących sprawach, jest w większości ich mniemaniem o… a nie wiarygodnymi, słusznymi wersjami danej prawdy.
Oprócz standardowych oczywistości, zmieszanych z roznoszącą się po naszych umysłach poprawnościami TEJ chwili- istnieje możliwość dowlnej ilości odczytów obecnych układanek gospodarczo-politycznych, oraz znajdywanie równie dowolnej ilości rozwiązań odczytanych bolączek i problemów.Dla fachowców, olbrzymie znaczenie potrafi mieć JEDNOSŁOWNA informacja, która ma dostrzegalną dla nielicznych moc- wchodzenia w zupełnie nieznane JUTRO na orbicie lekko plusowej, wznoszącej. W kontekście ostatniego szczytu, możemy otumaniać się medialnymi papkami, które opierają się głównie na najbardziej powszechnych zgadywankach, w aurze wspomnianej wcześnie trandy-poprawności. To gra mediów wyłącznie o swoje interesy,z których nadrzędnym jest możliwie szeroki oddźwiąk i możliwie szeroka identyfikacja z takimi medialnymi wersjami. Jest to działanie bliższe czystej polityce, niż sensownej, do bólu doinformowanej i kompetentnej prawdzie. To tylko poltykaq-obyczajówka…
Zachwanie Camerona można „ubrać „np. w taki logiczny ciąg sprawczy:
1.Swiadomość społeczno-polityczna Anglików, za sprawą ich historii, jest genetycznie wysoka. Ktoś, kto usiłuje z tym polemizować, powinien najpierw uwiarygodnić swój genotyp społeczno-polityczny. Taka tradycja pozwala na głębsze , czuciwe odczytywanie „dziejstwa” , a sama czysta wiedza nie ma szans w jej zastępowaniu.
2. Anglia, chociażby dzięki wglądowi w bieżące sprawy gospodarcze współczesnego świata, za pomocą swojego CITY- ma teoretycznie dość dobre czucie światowej „bieżączki”.
3.Na oko, widać, że Europa jest na straconej pozycji, gdyż takie „kołchoźnicze” spędy, jak ten ostatni, poza desperackim budowanie podórek, niczego nie są w stanie wygenerować. To tylko zlot POLITYKÓW! , z których każdy przywiózł ze sobą swoje biurokratyczne OD-DO…
4.Ocenianie jakiegokolwiek zdarzenia czy manewru z takich zlotów, powinno odbywać się WYŁĄCZNIE z uwzględnieniem kontekstów globalnych, i z pełną analizą CYFEREK opisujących gospodarki składowe tego „starego małżeństwa” z rozsądku, jakim jest UE. A w samych CYFERKACH, na poważnie, nie da się już niczego, bilansującego się optymistycznie poukładć. Jeśli uwzględnimy kondycję mentalną, wielu europejskich społeczeństw-outsaiderów – to już możemy iść do barku po… „pokarm dla duszy”.
5. Polska jeśli frajersko dorzuci ze swoich stabilizacyjnych drobiazgów kilka lub kilkanaście miliardów euro, na ratowanie straceńców -luzaków, a Europa padnie/dzisiaj na 99.99999…%/ – to będzie to bezmyślny dar dla /nomen-omen/… Harona.
W kontekście oceniania zachowania pana Camerona, proponuję zejść o jedną warstewkę głębiej od jego partyjnych spraw, i czynić te oceny z pokorą i pełną otwartością. A nuż okaże się wtedy, że ci Anglicy, w tym Cameron, to nie są debile wyjęci ze starej, zapomnianej szafy…
Pozdrawiam,Sebastian
„Ty mi nie mów ile można zarobic ,ty mi mów ile można stracic” .Brzmiało sławne zdanie w szmoncesie zagranym przez Dziewońskiego i Michnikowskiego w kabarecie „Dudek”.
Takie czasy.Cameron doszedł do wniosku,że można stracic za dużo.Nasz premier,że na kalkulacje tego rodzaju nie ma miejsca.
Trzeba byc teraz w menu by kiedyś,byc może ,usiąśc przy stole. Choc,personalnie,
wyglądało,że on już przy stole siedzi.NYT internetowy jego piękną laurkę na pierwszej kolumnie zamieścił.Media zwodnicze i sponsorowane.Chyba rzeczywiście nie unikniemy występowania w menu.Nadzieja w tym ,że karta dań jest dosyc obszerna i że niektórzy siedzący przy stole udają,że kanibalizm jest im całkowicie obcy.
„Tak,spapraliśmy tą sprawę.Lecz jesteście nam nad wyraz bliscy i powinniście teraz potwierdzic ,że to spapranie,też jest wam bliskie”.
mw
10 grudnia o godz. 15:20
….Taka ZMIANA mogłaby wpłynąć (i zapewne wpłynęłaby), najprawdopodobniej niekorzystnie (w końcu dlaczego ją proponują i w jakim kierunku?) na? UWAGA: 10% PKB Wlk. Brytanii!
Powiedzmy, że Polska miałaby poprzeć zmiany traktatowe kosztem prawdopodobnej utraty 10% swego PKB….”
Panie mw nikt nie proponuje likwidacji bankow i operacji finasowych.
Londyn na pewno zostalby centrum finasowym Europy.
A tak jak teraz juz nie jestem taki pewien…
Brytyjczycy musza to sobie dokladnie przekalulowac.
Czy powiedzmy 20% tych 10%… czy byc moze duzo wiecej – Europa to ponad 40% calej brytyjskiej wymiany zagranicznej. WB powiazana jest tysiacami ekonomicznych zaleznosci z UE i w ich zakichanym interesie jest rowniez powodzenie Unii.
Cameron zablefowal i przegral wedlug mnie przegralismy wszyscy.
Obiektywna koniecznoscia jest regulacja operacji finansowych, ktore doprowadzily do obecnej globalnej zapasci – ta obrona staus quo w postaci 10% brytyjskiego dochodu z City to nie jest patriotyzm i suwerennosc to krotkowzroczny egoizm w rezultacie szkodzacy WB .
Tak jak Palikot ma coś z Jelcyna tak Miller ma coś z Putina. Niech zyje Lewica „Putina”.
Wątpliwości laika….
Jak się ma decyzja rządu polskiego o uczestniczeniu w dofinasowaniu Międzynarodowego Funduszu Walutowego do podejmowanych na rok przyszły i planowanych na lata następne przedsięwzięć oszczędnościowych. Na Polskę przypadłoby – w zależności od decyzji Szwecji, Węgier i Czech – od 12,5 mld Eu do ( gdy będą partycypowały) do 21,5 mld Eu (gdy partycypacji odmówią). Te 12,5 mld Eu ( w wariancie najkorzystniejszym) to ok. 56 mld. zł.
Wybaczcie laikowi, ale coś mi tu nie gra. Z jednej strony szuka się oszczędności gdzie się da – także na waloryzcji emerytur i rent, a z drugiej strony lekką (?) ręką chce się wybulić 56 mld. zł aby ratować …. . Właśnie kogo ? Greków, Włochów, Hiszpanów, Portugalczyków czy niemieckie, francuskie i ogólnie rzecz nazywając – zachodnie banki, które najwidoczniej dały d…. udzielając pożyczek i kredytów na przysłowiową „pałę”.
Czegoś tu nie rozumiem…..
Andrzej Falicz 8.27
„Imperium zla”, bo imperium sprawnosci i dokonan. Z przerazeniem ogladalem rewie popisow akwizycyjnych naszych bankow. Przyzwyczajeni do protestanckiej dyscypliny, nauczeni porzadku, naraz zobaczylismy geniuszow operacji, jak lekka reka dawali i brali. Przedtem, na credit evaluation szlo sie z obawa, ze „bank nie zechce”, „bank bedzie sie bal ryzykowac”, „I’m not good enough…” i naraz : get a credit ! Przy byle okazji. O ile wczesniej top management banku sam bral, ale personel trzymal „za morde”, o tyle z poczatkiem nowego wieku wszyscy rzucili sie na swoje premie i prowizje, bez zahamowan. Siedzialo sie na lunchu z trzydziestolatkami, ktorzy kupowali wyspy, helikoptery, jachty i to nie na kredyt, a za „ciezko zarobione prowizje”. Wystawne obiady, konwencje, meetingi, pol globu od domu – powszechna demoralizacja akwizytorow bila w oczy. Kto sie polapal, cofal pocieche z biologii czy astronomii i dawal na matematyke. Pospiesznie wyedukowane w business management paniusie zaczynaly jezdzic Porche, Mercedesem i braly meza – fajtlape na utrzymanie. „Get a credit !” stalo sie haslem dnia. Kto mial olej w glowie, nie bral i zwijal interes. W ciagu jednego miesiaca mialem po dziesiec wizyt i zaproszen od prezesow bankow, ktorzy tez sie zmienili. Mlodzi, agresywni, swietnie przygotowani, namawiali do kredytu. Przedtem trzeba bylo sie napocic, przygotowac dane, zrobic projekcje i jeszcze taki urzedas wybrzydzal. Teraz – przybiegala ladna vice-president w przezroczystej bluzce i trzesac ta mleczarnia przed oczami oglupialego to be a lander, wciskala mu kredyt.
Zabraklo, w surowo egzekwowanym protestanckim systemie, dyscypliny i zdrowego rozsadku. Poszla epidemia latwych pieniedzy. I musialo sie tak slonczyc. Zaczelo sie oczywiscie tu, w kraju inwencji i agresji. We lead the world ! Dwa, trzy lata i wszystko wroci do normy. Czy to Obama, czy inny Romney, czy Gingrich – odkreci sie i znow sie zacznie zbierac, w innej konfiguracji.
A Polska ma sie do tego jak gesi pipek do odrzutowca.
Cameron nie prowadezi żadnej polityki. Onegdaj przekonaliśmy sie że to marionetka Murdocha, a do tego spekulantów z City elegancko nazywanych rynkami finansowymi. Gdyby Cameron podjąl decyzje na korzysśc Unii to stracił by ich poparcie bo ich interesuja tylko mozliwości ulokowania swojej forsy z derywatów, CDS i foreksów w rajach podatkowych ( które GB chroni przed swiatem i pielęgnuje ). Z kolei Blair był marionetką Busha, a naród zachowuje sie jak stado baranów: na zmiane głosuje na Labour i torysów. Oczywiście głupki z PIS tego nie rozumieją wiec popieraja „suwerennego” Camerona !
Szanowny Pan ma prawo szarpnac mie za klape i powiedziec jedno: Bazar ! O ile mnie pamiec sluzy, Pan jeden w tem gronie widzial, wachal i smakowal nastoiaszczy Bazar. Takze samo i Pan z przyzwoitej rodziny pochodzi i od malego szczeniaka w Warszawie sie chowal, a jak w Warszawie – to na Bazarze ! Mowisz Bazar, samo przez sie rozumiesz Bazar Rozyckiego. Kudy jem innem bylo do Rozyckiego ?!
Ledwo wolnoscia stolyca odetchla, a juz za Wisla byl Rozycki. A jak juz Poniatoszczaka odpicowali na wysoki glanc, tylko w 30-ke i przez Zielenieckie – na Bazar ! Tam to bylo zyc nie umierac ! Kazden jeden wiedzial, ze na Bazarze jest wszystko. Wez taki rower, na przyklad. Na jednem straganie nabyles siodelko, dobre, z poniemieckiego rowera, na drugiem kierownice, a po malej towarzyskiej konwersacji nabuzowany wlasciciel jeszcze ci widelec dolozyl. Targowac sie trza bylo obowiazkowo, rzecz swieta, wszystko po bozemu. Wepchles sie z tem siodelkiem i widelcem w 30-ke i hajda, bez most, spowrotem do chaty.
Stary Miecio Ziolkoszczak spod piatki, co pare dni cie posylal a to po lancuch, a to po przekladnie. Skladal rower i zaklinal sie, ze mucha nie siada – rowerek bedzie jak trza. Po rame, rzecz powazna, sam sie ze mna wybral. Starego namowil tyz, bo „gdziez gnoj ma powaznem pieniadzem dysponowac – zagail – menty przyjda i go zgarna, bo niby skad te salate ma ? Zanim sie wytlumaczysz, bedzie ciemno, a z Cyryla i Metodego do domu daleka droga, do szkoly rano sie spoznisz.”
Wyposazeni w srodki platnicze pojechalim zgodnie bez most na Targowe. Stary nie mogl Ziolkoszczakowi odmowic i obiadu go pozbawic. Rozwazali co lepsze: Oaza czy Pod Zolwiem. Na Oaze wypadlo, bo rama, klamot szemrany, za ciezka, zeby ja daleko taszczyc. Obaj panowie zasiedli grzecznie i wydali dyspozycje kelnerce: dwie setki. a dla konusa – oranzade. Potem jeszcze byli flaczki i paprykarz. Potem ja sie zalapalem na ciacho z malinamy a panowie przeszli z czystej na gatunkowe.
Pokrzepieni ruszylim z Oazy w strone Wilenskiego, bo najlepsze miejsce na ramy mial Slepy Zdzicho, tuz kolo butow rozstawionych na trotuarze. U Zdzicha, w golebniku, cale przebieranstwo sie odbywalo. Jakies dziwne rowery sie pojawiali i chlopaki rozbierali na czesci, bo „za czesci piec razy tyle wezmiesz pan ile za caly rower”, objasnial Ziolkoszczak staremu. Ojciec sie namarszczyl, ze to nieswiezy interes, ale Ziolkoszczak go migiem wyprostowal: „To chcesz pan, zeby chlopak za drugiego Krolaka sie zostal, czy nie chcesz ? Ja nie mam czasu na panskie Jezus Maryja Jozefie Swiety, bierzem te rame czy nie ?” Rame sie wybralo odpowiedzialna, rozowa byla i do zoltego pedalu podchodzila jak raz. „Jeszcze drugiego pedala musiem nabyc” zadysponowal pan Miecio. Ale Slepemu Zdzichowi ostatni pedal wyszedl, jak sklepowa na obiad; bij zabij – pedala nima. Oparl sie Ziolkoszczak o brame na Zabkowskie i zamyslil, a my stalim cicho, zeby mu pomyslow nie zaklocac. „Czekaj pan ! – skoczyl Ziolkoszczak – w zeszlem tygodniu stara Kubasinska, lachudre, co jej pyzy z gara podwedzal, az na Kijowska gonila z pedalem od rowera w rece !”. Leciem my do tej Kubasinskiej, przyszlim, patrzem – pedal lezy. Nie zolty a zielony faktycznie, ale – „Nie ma sprawy – zagaja pan Miecio – przemalujem”.
Nabywszy tego zielonego pedala udalim sie rownem krokiem na przystanek. W tramwaju troche rabanu bylo, musielim jechac na placformie, dalej rama sie nie miescila, ale upchalim jakos i rame, i pedaly, i zadowoleni, z tem powaznem zakupem trzymanem nad glowami publiki, sunelim na Powisle. Cholera tego Ziolkoszczaka podkusila, ze zaczal sie krecic i zrucil rama jakiemus porucznikowi czapkie z glowy. „Panie wojskowy ! – wrzasnal – czapka sie panu po bruku poniewiera !” Porucznik oddal mu publicznem slowem, skoczyl za czapka, podniosl i probowal dogonic tramwaj wygrazajac panu Mieciowi piesciamy. Zostal w tyle, kiedy tramwaj stanal przy Wiadukcie.
Wyskoczylim z panem Mieciem i – chodu po schodach do Dobrej, w lewo po gruzach, do Tamki i – przez Zajecze – do domu. Przed podworkiem, przedzialek mi Ziolkoszczak poprawil, sam w lusterku sprawdzil czy mu sie kaczy kuper na plerezie zbytnio nie rozwial i zameldowalim sie akurat na zupe, co ja stara akurat na stol stawiala. Przybladly tatus pojawil sie pare minut pozniej i w zyciu nie pojme, dlaczego z Ziolkoszczakiem nie chcial rozmawiac.
I jakie to by zycie bylo, gdyby nie Bazar ? Poemat mojego dziecinstwa. Taki jaki byl – zapchany, zatloczony, smierdzacy, rozwrzeszczany i – niech mi tu Szanowny Pan z jakiems szemranem Banachem nie wyjezdza, uprzejmie prosze.
Wszyscy tacy serio i przejęci, a ja myślę, że skoro nie ode mnie zależy rozwój wydarzeń, to zaproponuję miłośnikom starej warszawskiej mowy wiersz…
Proszę!
#
A polski bez jak pachniał w maju
W Alejach i w Ogrodzie Saskim,
W koszach na rogu i w tramwaju,
Gdy z Bielan wracał lud warszawski!
Szofer nim miał swą taksówkę
Frajerów wioząc na majówkę,
Na trawkie, pifko i muzykie;
Gnał na sto jeden, na rezykie;
A wiózł śmietankie towarzyskie:
Kuchtę Walercię, tę ze Śliskiej,
Burakoszczaka z Czerniakowskiej
I Józia Gwizdalskiego z Wolskiej.
Byli spocone i zziajane
I wszystka trzech w drebiezgi pjane,
I jak jechali bez Pułaskie,
Fordziak w latarnię wyrżnął z trzaskiem,
I przybiegł (tyż pod gazem krzynkie)
Flimon szarpany za podpinkie.
Szofer czarował go natralnie,
Że on zapychał leguralnie,
I ?Niech ja skonam, niech ja skonam
(Zawsze dwa razy! Rzecz stwierdzona),
Skoro jeżeli znakiem tego
Nie jest to wina bzu danego,
Któren cholernie się uwietrzniał
I mocny zapach uskuteczniał;
Ciut, ciut mnie z niego zamroczyło
I właśnie bez to się zdarzyło?.
Policjant mówił; ?Ja nie frajer
I pan nie weźmiesz mnie na bajer,
Pan się zatrudniasz ankoholem? –
I nagle krzyk: ?To ja chromolę!?
I ?Nie bądź pan tu za szemrany!?
A kuchta w pisk: ?Zabiją! Rany!?
A Józio w pysk, a Józia w mordę,
I już w powietrzu pachnie mordem,
I wszyscy do komisariatu,
A z winy ? majowego kwiatu.
Potem to wszystko Wiech uwieczniał,
Z daleka więc do pana Wiecha
Pełen wdzięczności się uśmiecham…
I cóż pan teraz uskutecznia?
[. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .]
Oczywiście maił swą taksówkę!
„Dlatego okropnie mi się nie podoba postawa Camerona. Wyszedł na bubka i szkodnika.”
Wie pan, ja wole tego bubka i szkodnika od pana Tuska.
Wlasnie za niedlugo bede mial paszport kraju, ktorym zarzadza ten bubek i dziekuje opatrznosci, ze wreszcie go bede mial. Nie bede musial nawet korzystac z ambasady kraju, ktory nie wiem, czy w koncu bedzie, czy tylko beda ludzie mowiacy po polsku, ktory jest jezykiem mym ojczystym i pozostanie takim, a ja bede Polakiem zawsze.
Mam nadzieje, ze wpisuje sie bardzo w europejskie myslenie pana redaktora. Co tam, Polska, wazna Europa. Wlasnie te swiatla idee realizuje. I jestem niezmiernie szczeliwy. naprawde
W budżetowej czyli fiskalnej dyscyplinie jest samo dobro, niewątpliwie. Zbilansowany budżet to pierwsze przykazanie ekonomicznej biblii neoliberalizmu, tzw. Konsensusu Waszyngtońskiego, tej mantry MFW, za którą obrzucali go lewicowi obrońcy biednych krajów, gdy zalecano im zaciskanie pasa. Widzę, że świat się wywraca do góry nogami. Oto Unia z Niemcami na czele zmusza Włochy do zaciskania pasa, wpędza ich w recesję, Grecja jest już od kilka lat, i wszyscy to popierają. Autentycznie – koniec świata. I ECB nie może drukować pustego pieniądza, mówią, tego nie przewidziałem w najśmielszych projekcjach.
Oczywiście w długim okresie należy rządy tych temperamentowych krajów temperować i trzymać za uzdę. Ale gdy już się ją założy, w krótkim okresie trzeba będzie poluzować, dać im odetchnąć, zapewnić stymulowanie gospodarki. Bo z czego te kraje będą spłacać długi. To jest w interesie banków handlowych, inewstycyjnych oraz EBC i innymi centralnymi bankami włącznie. Oraz w interesach poszczególnych narodów UE.
” a z drugiej strony lekką (?) ręką chce się wybulić 56 mld. zł aby ratować ?. . Właśnie kogo ?”
Siebie, bo jak dupną kraje strefy Euro, jak Włochy, jak te banki poupadają, to będzie nas to kosztowało dużo więcej niż 56 mld. Katastrofa, bo nie rozpad, to nam nie grozi raczej. Jak będzie trzeba, będą Niemcy i chętni w strefie Euro. Naszym interesem jest stać po stronie Niemiec, bo to bez wątpliwości najmądrzejsze ekonomicznie rządy w strefie Euro. Jak by Niemcy zostali sami w Euro, coś takiego jak powrót do marki, tylko z Beneluksem, Słowacją, Pribałtyką, to Polska powinna do takiej strefy Euromarki przystąpić, nawet w kryzysie, choć tu bym się zastanowił, czy nie warto by było poczekać. To poczekanie kosztuje, w oprocentowaniu obligacji. To do zastanowienia. Ale Francja nie wystąpi, chyba żeby jej ranking się posypał, Jakby Włochy upadły, to może? Banki francuskie by padły, trzeba by je nacjonalizować, za co? Kto wie, czy by Francja wtedy długów nie spłacała w drukarni.
Tak sądzę 🙂
Kleofas:
Poniewaz jestes takim purysta jezykowym, wytkne Ci blad.
Powinno byc „lender” zamiast „lander”. Ostatnio sprawdzalem ulotke pewnego Amerykanina, z ktorym pracuje i popelnil on kilka zabawnych lapsusow jezykowych, chocby „asses” zamiast „assesses” oraz „testes” zamiast „tests”. O klasycznym „whorehouse” zamiast „warehouse” nie wspomne. Mielismy z kolegami nieco zabawy. Amerykanin jest swiezo po college’u i nawet czyta ksiazki.
Lex
Konstrukcja partycypacji 10-ciu państw z poza strefy euro wydaje się być nieźle przemyślana.200mld ero w tym 50 z poza strefy,ma stanowić pożyczka z narodowych banków centralnych poszczególnych państw(a nie budżetów) do MFW.Ciekawostka,nasz NBP siedzi na górze 75mld euro,która jest jego rezerwą.Z tej zrzutki będą mogły korzystać wszystkie zagrożone państwa EU,nie tylko te ze strefy na zasadach ustalonych z MFW.Jak pamiętamy z naszej historii MFW nie pożycza na ładne oczy tylko wymaga konkretnych reform i w zamian.Kredyty MFW są funduszami stabilizacyjnymi i jako takie nie mogą zostać przejedzone.Nie tak dawno,dumne Węgry odrzuciły przyznaną pomoc MFW(chyba 5mld euro)ale chyba z miesiąc temu jednak musiały przeprosić się z funduszem.
Jeżeli do zrzutki dołączy GB(co nie kłóci się ze stanowiskiem korony jakie zajęła na szczycie bo to dwie różne kwestie)to nasz udział nie powinien przekroczyć 5mld a mówi się na razie o 2 o ile oczywiście zgodzi się na to M.Belka
Amerykanie robia bledy nagminnie, a ja nie jestem lepszy. „Puryzda” tez nie jestem. Domyslam sie, ze „Mielismy z kolegami nieco zabawy” jest o polskich kolegach, bo miejscowi by sie nie cieszyli. Kogo obchodzi ?! Ze jest swiezo po college tez malo. Co druga wies ma swoj college, a wyklada profesura jak z polskiego blogu. Jesli sie pokresla, ze to absolwent, wypada podac kto mu dal ten dyplom.
Mile mnie polechtalo, ze chcialo Ci sie pisac o missprint jednej litery u jakiegos kleosia w sztandarowym blogu wiodacego tygodnika, w kraju o bogatych tradycjach uniwersyteckich…Dziekuje !
Nuda pewno w tej Waszej wsi, nuda jak cholera. U nas zrobilo sie weselej, kiedy nastal hunting season i wyploszona zwierzyna wlazi na property i rano, i wieczorem. Sarny jak Foremniak a lelenie, ze ho ho ! Nawet Ryszu, Ryszu szybkostrzelny odpada.
Bardzo prosze, kiedy tylko zauwazysz u mnie potkniecie, alarmuj, alarmuj natychmiast ! Darz Bór !
O bylo do PA2155. Pa, Pa, 2155 !
Przestańmy się emocjonować tym co zrobił Pan Premier UK. Jego pozycja polityczna wewnątrz kraju jest tak słaba ze nie miał wyboru. Dzis UK jest wśród największych benificjentow EU. To UK korzysta ze wszystkich dobrodziejstw zjednoczonej europy i zada jeszcze więcej. Placi drastycznie obniżoną składkę do kasy Unii, dostaje wysokie dofinansowanie do rolnictwa, ma nieograniczony dostęp do rynku całej kontynentalnej Europy.Zada zmniejszenia środków unijnych w ramach polityki spójności min. dla Polski. Tak to wygląda chronienie interesu narodowego „imperium” ..Zapomnijmy o ty dżentelmenie . Brytyjczycy sami go załatwia- w następnych wyborach oczywiście.
Socjalizm kwitnie jak kwiitl,
dzis w innej formie Europa.
Slowa ladniejsze,
komisarze tez,
mowia okraglymi frazami.
A ludzie ci otumanieni.
jak byli tak sa,
propoganda sie
nie zmienia.
Chwala wszytsko.
Podobno ma byc lepiej,
tylko kiedy??
Anca_Nela to za powazne prace trzyma ? Na powaznie to byla Koscielna Robota !
Prawdziwa artyzda zadny pracy nie peka i krecilim sie jak moglim, zeby dozarobic. Artyzde mielim wlasne, do ASP chodzil na Krakowskiem, a ze z domu bylo blisko i zeby sobie nerkow nie przeziebil, starzy wepchli go do tej Akademii – blisko ma i chocby rano, do domu wroci.
I, jak raz, jeden ministrant, tyz gazomierz, byl nam zapodal, ze jego proboszcz artyzde by wynajal, bo Swiete Rodzine nalezy w kosciele domalowac. Leciem do Maufrycego (tfu, nie imie…)
-Penzle szykuj, i pruj natychmiastowo do kosciola sw. Lepolda, malowanie sie kroi !
Troche targowania przyszlo sie wykonac, bo proboszcz sknera, puste tace nam pokazywal i dziurawe sutanne, ale przybilim, dogadalim a Maufrycy mie za podrecznego naznaczyl.
Proboszcz nasz pouczyl, co i jak, trzezwe mamy byc, klekac jak tam wchodziem i robic wieczorem, bo dewotki przez caly dzien spiewajom.
Od pierwszego malowania seki pojawili sie z Jozkiem, bo juz od obiadu w kosciele sterczal. Zakapowal takie jedne dewote przy kosci, co jom malzonek wczesnie odumarl, za wdowe byla i potrzebujaca – nie ma sprawy. Wzielim Jozka za zakrystie, lomot jak Pan Bog przykazal otrzymal, leb – w kubel z zielono farba na jasnosc myslenia i – zeby tu wiecej twoja noga nie powstala, antychryscie skubany, wont do domu !
Maufrycy, w szapoklaku, jak na powazne artyzde przystalo, ze swietem Jozefem sie juz obrobil i osla do stajenki przymierzal – zeby na Swieta bylo. Obchodzil kosciol, kargulowal, farbe wachal i, co i raz do zakrystii latal, zeby pewnosc miec niezbite, ktoren swiety i w jakiem wymiarze, do Swiety Rodziny podchodzi. Ide i mowie mu:
-Sztuka fantazji wymaga, masz tu karafkie z Egri Bikawer, co ja koscielny za swietem obrazem trzyma, zebys se szpanu dodal.
Az tu – telefon w zakrystii – malzonka slubna organisty, z Glownego dzwoni i o Lysego sie zapytuje. Wrocila z dzieciami od ciotki i nie ma jej kto do chaty podrzucic. Polecielim na Towarowe, zagruzilim rodzinkie na Zuka i gazu – na Powisle ! Po drodze, organistowa nawija:
-A moze moj Jasiu w Komitecie jest, bo tam se do swietlicy nowego fortepiana nabyli i go, z tesknoty za rodzina, na koscielne muzykie pociaglo ?
-Nie boj bidy, pani organistowa, juz skrecam !
Podjechalim grzecznie, dzieciakom paltociki zapielem, walim do ty swietlicy, jednakowoz, juz na korytarzu, fortepian slysze ale – jakby to nie Jasiu, jakis bazant na caly gaz bugi – wugi odstawia.
Jezusie przedwojenny, co ja zem ze sie z to organistowo naszarpal ! Baba sie drze do swietlicy, ja jej drogie zastawiam, bachory morde dro jak potepience, najmlodszy mie po kostkach gryzie; piec popaprancow i wkurwione babsko na mie jednego – nie wyrobilem. Wleciala tam razem z framugo. Ja – na podlodze, paltot zem se na leb naciagnal i zdrowaski do Swiety Panienki odmawiam. A tam – Jasia slysze jak litosci prosi.
-To ty tu takie nieszpory odprawiasz ?! A tech kurwow to zes se z kosciola wygrzebal ?! Ach zesz ty Sodomo i Gomoro, ty gnido koscielna na mszalnem wypasiona, ty Raspucinie w drobny desen robiony, jak ci wlasne rodzine przypomne, to o Swietej zapomnisz !
Dopadla tech dewotkow, co razem z Jasiem balowali, kazde za kudly i – poszli wont, wycieruchi !
-Pod latarnie na Glowny wybzdryngalac a nie mnie tu malzonka prawowitego na holiwudy naciagac !
Przyszlim nazajutrz, na malowanie, mocno wyczerpane. Lysy o sete sie prosil, zeby kinola z kalafiora leczyc i ostatnie dwie dychy ode mie wyciagnal na perfume i kwiaty dla malzonki. Ja tylko kostki mialem podgryzione przez tech jego padalcow i zle spalem, bo do rana slyszalem jak lysy podgrywal:
http://www.youtube.com/watch?v=uHmmid1pLi8
Pal sześć Angoli, jak chcą się sami postawić na marginesie to proszę bardzo, Europa da sobie bez nich sama radę, będzie trudniej bo trzeba będzie reformy robić poza systemem EU, ale się da. Trudno będzie bo Cameron grozi np że nie pozwoli by reszta Europy (tkzw plus, czyli cała reszta) spotykała się w budynkach EU. Odbiło gościowi zupełnie wydaje się. Źle dla nich t.j. UK przyszłości widzę, fatalny to krok dla nich samych. Odkręcić tego tak łatwo im się nie da, przynajmniej pod tym rządem.
Co sami zdaje się zaczynają widzieć. Ton w prasie UK od „tragedia niewiarygodna, najgorsza decyzja UK w polityce zagranicznej od dziesięcioleci, samobójstwo praktycznie, kompletny idiotyzm” co podzielam, do po prawej „rzeczywiście źle to Cameron rozegrał, konsekwencje gospodarcze, wizerunkowe dla kraju będą długoterminowo wysoce negatywne dla kraju, daliśmy zdrowego kopa reszcie Europy łatwo nam tego nie zapomną”.
Vide:
Will Hutton w Guardianie: ‚As an act of crass stupidity, this has rarely been equalled’.
Paddy Ashdown: „we have tipped 38 years of foreign policy down the drain”
Nawet FT: „Warnings that Cameron’s diplomatic gambit could backfire”
Backfire it will, majorly, IMHO.
„happypolishman” bardzo mi imponuje za tę naszą polskość. Tylko po co mu ten brytyjski paszport jak on taki czystej polskości jegomość?…
Kleofas
10 grudnia o godz. 19:48
Andrzej Falicz 8.27
?
A Polska ma sie do tego jak gesi pipek do odrzutowca…”
Jezeli nawet pipek to NASZ pipek i pipek, ktory jest i bedzie w Europie miedzy Rosja a Niemcami.
Fakt, ze w Hameryce wszystko jest wieksze specjalnie mi Panie Kleofasie nie imponuje.
Wolalbym jezeli dla siebie pipek szwajcarski albo bardzo maly pipeczek – Luksemburg nie mowiac juz o Monako niz Wspaniala…Ameryke ze 160 bazami naokolo swiata…
Rola „imperium” dziwnie zbliza „land of the free” to bylego Soviet Union – tam gdzie zaczyna sie misja… zaczyna sie czesto szalenstwo i propaganda.
Nie zmienil Pan mojego zdania – Ameryka jezeli chodzi o poziom zycia przecietnego jankesa od dziesiecioleci drepcze w miejscu.
Mobilnosc spleczna jest o polowe nizsza niz w krajach zachodniej Europy wykluczajac UK (to ten mit pucybuta i milionera) – to sa fakty. Nawet wydajnosc na godzine pracy TEZ JEST NIZSZA…
Plus dlugosc zycia, poziom zdrowia, i dlugo by wymieniac.
Ta dawna Ameryka – „swiatlo na gorze” to dzisiaj od regulacji finansowych do klimtycznych glowny hamulcowy swiata.
Bez wciaz tej najpotezniejszej Ameryki nic sie nie da zrobic i dlatego ja rowniez ma wielka nadzieje, ze ten kraj wyjdzie z glebokiej choroby w jakiej sie znajduje.
Wedlug mnie o ile w przeszlosci USA bylo naszym naturalnym przyjacielem (zbiezne interesy) i chwala im za to. My tez pomoglismy Ameryce jako spoleczenstwo pokonac wspolnego wroga to dzisiaj niekoniecznie nam po drodze.
Sojusze i „przyjaznie” miedzy narodami musza byc dostosowywane do sytuacji – werbalnie to my mozemy plesc dyrdymaly o polsko-amerykanskiej przyjazni ale de facto nasz wymiana z Czechami (!) jest o 50% wyzsza nz z imperium… do Egiptu jezdzi znacznie wiecej Polakow niz do USA… a Niemcy sa dla nas krajem o duzo wiekszym znaczeniu niz ten panski „odrzutowiec”.
Srednio mi sie podoba kraj ktory buduje 7-metrowy mur na granicy ze swoim sasiadem wole nasze europejskie pipki, ktore otwieraja granice dla Rumunow i Bulgarow – to taka zasadnicza roznic natury podstawowej.
Wielka Brytania jest tradycyjnie przeciwnikiem poglebiania integracji europejskie. Jest ona jedynie zainteresowana UE jako strefona wolnego handlu. W Brukseli Wielka Brytania starala sie poraz kolejny zahamowac integracje europejska. Tym razem jednak bez powodzenia, integracja ta bedzie postepowac na plaszczyznie umow miedzyrzadowych. Wielka Brytania, swoja proba blokady, do tego stopnia izolowala sie w Unii, ze jej pozostanie UE stoi pod znakiem zapytania. Brytyjczykom do dzisiaj trudno sie pogodzic z tym, ze nie sa juz imperium a tylko jednym z wielu europejskich krajow.
Wspolczesnie brytyjska „splendid isolation” moze jedynie budzic zdziwienie i politowanie.
Andrzej Falicz 11 grudnia o godz. 9:53
do Kleofasa
Panie Andrzeju popieram, jeszce beda z pana ludzie.
A tak na marginesie: Kleofasie, w Ameryce wszystko jest wieksze bo oni mierza w calach, dlatego i lodowki i samochody, a nawet krasnoludki sa wieksze
Pozdrawiam obu panow
Andrzej Falicz
Nie o proporcje chodzilo a o totalna innosc, kpw ? Co mnie napadlo na te warszawskie gware…..rownie dobrze moglem nadmienic: …..ma sie jak cipa do maku ! Bezbolesnie przechodzi ?
A jesli tej „innosci” i roznicy w czasie nie bylo, to chetnie poczytam. Pozdrawiam.Kleofas.
Ja, Panie Redaktorze, na zupełnie inny temat. Bardzo lubię „Tygodnik Powszechny”, mimo że jestem niewierzący, zaczytuję się w poszczególnych numerach, a i często piszę notki do swojego blogu korzystając z pomysłów redaktorów. Jednak w numerze 47 znalazłem artykuł, który mną wstrząsnął.
http://tygodnik.onet.pl/33,0,70730,bog_zradia,artykul.html
Andrzej Stasiuk jest pisarzem, który do mnie nie dociera. Ja doceniam jego zdolności pisarskie, twórcze, ale mam zupełnie inną wrażliwość. Już „Jadąc do Babadag” zwróciło moją uwagę, że autor opisuje wsie i małe miejscowości, po których ja się też włóczyłem. I wszystko widziałem inaczej.
Artykuł jest długi, 10-stronicowy, dla wytrwałych. Średniozaawansowanym proponuję czytać od 6 strony, a niecierpliwym reklamuję stronicę ostatnią, dziesiątą.
„…o ile oczywiście zgodzi się na to M.Belka.” (halen)
Przypomina mi się, że już ktoś w przeszłości ( czy nie śp. A. Lepper ?) proponował aby dla poprawy relacji budżetowych i sytuacji finansowej państwa sięgnąć do tej rezerwy ( nie pamietam już w szczegółach o co chodziło ). Przypomina mi się również , że wówczas pomysł ten został powszechnie oceniony jako absurdalny i skrajnie nieodpowiedzialny, gdyż rezerwa ta ma słuzyć obronie i ochronie złotego a nie łataniu doraźnych dziur w budżecie.
Czy obecna sytuacja uzasadnia sięgnięcie po tą rezerwę ? Czy Belka się zgodzi i na ile się zgodzi ?
pan Cameron został pochwalony osobiście przez europosła Zbigniewa Ziobrę, co dla pana Camerona i dla Brytyjczyków jest znaczącym wsparciem w walce o zachowanie ruchu lewostronnego na drogach i picia herbaty z mlekiem na podwieczorek – czyli ostatnich atrybutów imperialności. Zabrał też głos w podobnym duchu pan Macierewicz, z tym że główny nacisk położył na konieczność „budowania przez Polaków wielkiego frontu niepodległościowego przed włączeniem Polski do Wielkich Niemiec”. Ja osobiście nie widzę takich zamiarów u pani Merkel, ale kto zaręczy że w przyszłości jej następca nie zechce włączyć naszego wojska do Bundeswehry, a pana Antoniego powołać na szefa Abwehry?. To oczywiście żart, bo nie przypuszczam aby pan Antoni się na to zgodził.
Levar,
sądząc po wyglądzie red. Szostkiewicza można przyjąć, a po przeczytaniu notki biograficznej trzebs przyjąć, że red. Szostkiewicz pobierał nauki w okresie peerelu. Jeśli ma być jak piszesz: pieniądze wyłożone przez ówczesne państwo polskie na naukę red. Szostkiewicza miały by być wyrzucone w błoto, to fakt ten świadczy chyba o wysoce patriotycznej postawie red. Szostkiewicza, skoro w ten sposób skromnie przyczynił sie On do bankructwa ówczesnego państwa polskiego – państwa, którego Ty przecież organicznie nie znosisz (ale które wciąż zasługuje u Ciebie na to, że je pisać z dużej litery. Przez szacunek ?) Potraktuj wynikibedukacji red. Szoskiewicza jako mały sabotaż. Takichb ak On jest z pewnością więcej, o czym Wy, prawdziwi patrioci, w większości sumiennie wykształceni przez system peerelowski dobrze wiecie. To z czasów peerelowskich zostało Wam spisywanie słów i czynów, a przede wszystkim dzielenie rodaków na pawdziwych i nieprawdziwych Polaków. Po bolszewicku.
Jak ns prawdziwych prawicowo-narodowych patrotów przystało.
Z libertariańskim pozdrowieniem
Niektórym politykom ciężko jest czasami wznieść się ponad interes własnej partii oraz myśleć trochę dalej niż do następnych wyborów.
Kleos, jak my tu tak po warszawsku… Nieco otarlem sie w przeszlosci o stolyce, ale krotko, wiec nie roszcze sobie praw, nie jak ci tam urodzeni, z dziada pradziada szlifujacy stoleczne bruki od generacji, w okolicy Zelaznej lub Panskiej (zdanie mi wyszlo nieco faulknerowskie, w dlugosci).
Zaspokoje Twoja ciekawosc. Absolwent byl z dobrego uniwersytetu, nie tylko znanego z osiagniec druzyny koszykarskiej lub futbolowej. Zreszta, jezeli juz analizowac to Twoje zdanie, cytuje dla wiernosci:
„Co druga wies ma swoj college, a wyklada profesura jak z polskiego blogu. Jesli sie pokresla, ze to absolwent, wypada podac kto mu dal ten dyplom.”, chyba jest Ci znane, ze specyfika amerykanskiego zycia akademickiego jest lokowanie dobrych uniwersytetow w malych dziurach, aby uczeni w sielskiej atmosferze mogli przetrawiac swoje dylematy. Stad Cornell Univ. jest w dziurze zwanym Ithaca, NY, University of Michigan- w Ann Arbor, MI, Penn State- Hershey, PA (jest tam rowniez fabryka czekolady, ktora pozwolila Amerykanom wygrac II wojne swiatowa), etc. Nawet lokalizacje Harvardu i MIT mozna sklasyfikowac jako na przedmiesciu wielkiego miasta. Coz, co kraj, to obyczaj.
Zwrocilem Ci uwage za przeliterowanie moze z powodu tego, ze od rafinatow intelektualnych oczekujemy wszyscy perfekcji.
Nie wiem, jak pozdrowic Cie po warszawsku, bo Wiecha czytalem dawno dawno temu i pewne frazy ulecialy mi z glowy.
@ z dystansu:
„Wspolczesnie brytyjska ?splendid isolation? moze jedynie budzic zdziwienie i politowanie.”
Z strony Polski? Widzę, że 20 lat bez totalnej katastrofy ekonomicznej lub politycznej wystarczyło, by się niektórym solidnie przewraciło w głowach.
Wielka Brytania to nie jeden z wielu krajów Europy, tylko: szósta gospodarka świata, członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, G7 i G8, mocarstwo nuklearne, miejsce lokalizacji najlepszych w Europie uczelni wyższych, gigant przemysłowy (lotnictwo, farmacja etc.), naukowy, finansowy i kulturowy.
Różnica między Wielką Brytanią i wieloma krajami Europy, w tym Polską, polega na tym, że o ile w przypadku tych drugich prawdziwe jest twierdzenie, iż ich kondycja polityczno-ekonomiczna jest zależna od generalnej kondycji w Eurolandzie, o tyle w przypadku Wielkiej Brytanii raczej nie.
PA2155 (10 grudnia o godz. 22:55)
Zdaje mi się, że fraza to be a lender mająca znaczyć – przyszły pożyczkobiorca, faktycznie ma tę postać: a borrower to be, bowiem a lender oznacza pożyczkodawcę. W polskim jednego i drugiego nazywa się też – pożyczającym (komuś, od kogoś). Czyż nie?
TO:
Chyba w mojej uwadze do Kleofasa chodzilo mi o literowke, nie zas o rozroznienie w Twoim znaczeniu. Literowki tworza czasami zabawne przeinaczenia.
Staruszek moze to potwierdzic. 🙂
Rozumiem, że trzeba zawsze mieć jakiegoś chłopca do bicia i teraz ma nim być Cameron, bo już /spekulanci/ się chwilowo zużyli?
Nie można storpedować nieistniejącego planu. Nikt nie zabrania np. rządowi Niemiec wykupić obligacji greckiego rządu, poza zdrowym rozsądkiem i własnymi wyborcami. Rozumiem, że każdy by chciał, żeby ktoś inny to zrobił, ale niby dlaczego i po co?
/Interes Europy/ i /ratowanie Europy/ to takie same pustosłowie.
Skąd pewność, że:
1. jedna waluta jest w interesie Europy?
2. ratowanie splajtowanych rządów jest w czyimkolwiek interesie?
Wychodzenie z recesji trwa krócej niż /ratowanie/, więc może to /ratowanie/ nie jest wcale takie słuszne i zbawienne.
Jedynym sposobem utrzymania strefy Euro w obecnym kształcie jest dodrukowanie pustego pieniądza przez EBC (żaden rząd tego nie może zrobić, w szczególności Brytyjski) i zrobienie stagflacji w całej Europie na wiele lat. Czy to jest lepsze rozwiązanie od bankructwa dwóch-trzech rządów i kilku banków? Czy Redaktor kocha bankierów strefy Euro na śmierć i życie?
Tak się nieprzyjemnie składa, że rząd brytyjski już nałożył podatek od sumy aktywów na banki. A reszta Europy dywaguje o /podatku Tobina/, który jedynie przeniesie transakcje w inne miejsce.
Dlaczego rząd Szwajcarii nie /storpedował planu naprawczego strefy Euro/ ?
PA2155
Wystarczy, ze jestes przyjazny. Otwarty. Szukasz linii zgody – to jest warszawskie pozdrowienie i styl. Ta moja Warszawa zostala tylko w pamieci i w kawalkach ktore robie na blogu. To raczej styl potoczny, robiony na ulicach Powisla, luzno zwiazany z gwara i ksywa Mistrza Wiecheckiego.
Szukalem poziomu intelektualnego tego artysty w Ameryce i jezdzilem z „pociecha” po najlepszych uczelniach, stad mam jakas opinie. Tak to wyglada, jak piszesz. Tylko oplaty nie tak….I lobuzowato-cwaniacki jezyk nie tak. Niestety, prawie pol wieku minelo i ten stary warszawski styl znajdziesz chyba w moich kawalkach i w jakims teatrze w Warszawie.
Podrobki napchane sa slownictwem z sadu i policji a sytuacji, poczucia „draki na cztery fajery” niestety brak. Realia sie zmienili, inne ludzie przyszli, inaczej sie smieja i z czego innego.
Frazy Ci ulecialy, to zwaz Szanowny cus takiego: No, to zegnaj, Szwagier palcem robiony ! Bez urazy, bez urazy, z uszanowaniem grabule sciskam, Malzonce tyz wszystkiego, sie zobaczem i zaznaczem !
Lex
Pomysł był nie tylko niedorzeczny i absurdalny ale również sprzeczny z obowiązującymi normami i zadaniami jakie ma realizować NBP.Oczywiście zasady można było zmienić ale użycie rezerwy do doraźnego podreperowania budżetu byłoby krokiem samobójczym.O ile mnie pamięć nie myli to mowa była wtedy o 20 mld zł(taka to ci była wtedy rezerwa),jej (z)użycie nie rozwiązywałoby żadnego problemu w dłuższej perspektywie a ogołociłoby NBP z instrumentu którym min stabilizuje kurs nasze waluty i zabezpiecza wymienialność.
Sytuacja obecna jest diametralnie inna i należy (chyba)potraktować ją dwutorowo.
Zauważ,że mowa jest o pożyczce NBP dla MFW.Ponieważ NBP nie trzyma swojej rezerwy w skarbcach a lokuje w pewnych instrumentach finansowych(o ile jeszcze takie są)min.kilka % mamy w złocie(zdaje się,że większość leży w bankach Szwajcarii a nie przy Świętokrzyskiej) to ulokowanie części rezerwy w MFW można potraktować jako lokatę.
Z drugiej strony taka właśnie lokata spełnia jeszcze nie jako przy okazji(ze względu na cel użycia)rolę stabilizacyjną i ochronną naszej złotówki.
Myślę,że sposób użycia rezerwy w taki sposób jest więc jak najbardziej zasadny.Do ustalenia pozostaje jedynie kwota i zgoda NBP.
Torlin 11 grudnia o godz. 12:07
Podobnie ja Ty odbieram Stasiuka. Bardzo dobry pisarz, ale skonczony misantrop, a moze raczej typ, ktoremu uwiera ta katopolskosc i tylko ja dostrzega. Podzielam jego uczucia w stosunku do radia Rydzyka, ale tak jak Ty, przemierzajac Polske, a robie to conajmniej dwa razy do roku, widze ja inaczej, radosniej.
Stasiukowi nie lezy ta pospieszna modernizacja, z pogarda pisze o tych plastikach, tym zachodnim blichrcie. On jest takim austro-wegierskim nostalgikiem. Pragnalby jakiegos ludowego autentyku takiego troche w stylu piasarzy latynoskich jak u Marqueza. A tymczasem ta dorabiajaca sie Polska nie emanuje zadna tajemniczoscia, nie ma zadnej metafizyki, tylko ten koscielny belkot.
Widzialem nakrecony wedlug jego opowiadania film **Wino Truskawkowe**.
Ten nieszczesnik usiluje stworzyc wlasnie taka tajemniczosc, zrobic z Dukli polskie Macondo, ale jest to zalosne.(podobnie jako grafomanskie odbieralem filmy Kolskiego)
Krzysztof Mazur
11 grudnia o godz. 16:57
Pewno dlatego że Szwajcaria nie należy do Unii, ani strefy Euro…..
I jej PKB zależy w dużej mierze od sektora finansowego?
bacha
11 grudnia o godz. 7:35
Dziękuję za uznanie, co do polskości.
No cóż, a ze we własnym kraju byłbym uznany za faszystę, wiec muszę mieszkać gdzie indziej. Przecież to tak proste jest. Nie rozumiem, dlaczego się pani dziwi moim brytyjskim paszportem.
„David Cameron storpedował plan naprawczy euro strefy”. A cóż też to znaczy? Jeśli cos storpedował to pomysł zreformowania Traktatu Lizbońskiego. A planu naprawczego strefy nie storpedował, bo ten powstał. Nazywa się porozumienie międzyrządowe, czyli nie wymagające ratyfikacji w referendach. Cameron włazł jak dziecko w pułapkę zastawioną przez Sarkozy’ego. Sarkozy ani troszeczkę nie zamierzał poprawiać Traktatu Lizbońskiego, bo zabawa ta trwałaby co najmniej 2 lata, a Sarkozy ma wybory w maju przyszłego roku! Zresztą nie ukrywał na konferencji prasowej o 5:20, że porozumienie międzyrządowe musi być wykonane do maja!!! Sarkozy wiedział, że Cameron będzie torpedował, więc rzucił mu na pożarcie Traktat po to, by przeszło porozumienie międzyrządowe. Chyba wyraziłam się przejrzyście?
Oj Zosienko, Zosienko alez Ty nonszalancko traktujesz historie. Przeciez Abwehre to chyba juz Hitler zlikwidowal, kiedy dowiedzial sie , ze Canaris knuje. tak jak nie ma Wehrmachtu, tylko jest Bundeswehra, tak samo w miejsce Abwehry jest cos, ale nie wiem co, ale przeciez Niemcy bez tego czegos nie daliby sobie rady, musza jak kazdy szpiegowac, nagrywac, podsuwac piekne agentki pieknym agentom , albo agenta Tomka nieostroznemu Ziobrowi, ktoremu nagrywarka w kieszeni od spodni sie zaciela.Nie boj sie, juz pan Antonii powyzszy przyklad dawno ma w teczce swoich scenariuszy. Ech chcialoby sie zajrzec do tej teczki
Wydaje mi sie, ze Sarkozy zdajac sobie sprawe, ze jakakolwiek proba wprowadzenia niekorzystnej dla Brytyjczykow zmiany na forum europejskim spotka sie z obstrukcja Camerona, podniosl jeszcze wyzej poprzeczke, tak zeby od razu sprawe uciac. Cameron oczywiscie zareagowal zgodnie z przewidywaniami Sarkozy’ego(widzialem, jaki byl poirytowany rozmawiajac z Sarkozym) Duzo latwiej niz manipulowanie europejskom konstytucja, bedzie teraz przeprowadzenie uzgodnien miedzy rzadami kazdego z 26 krajow(a moze nawet 27 jesli dolaczymy Chorwacje)
Po fakcie zorientowalem sie , ze napisalem prawie to samo co wczesniej napisala Janina Nowicka i zrobila to duzo lepiej. Tak to jest jak sie jest autyczna gapa
Przeciętnie inteligentny, roztropny człowiek wyciąga, jak sądzę, logiczne wnioski z faktu, że średniej wielkości kraj w Europie „na dorobku”, obecny w UE zaledwie od 7 lat nie ma (bo i skąd) takich atutów, np. gospodarczych, jak WB, czy Szwecja.
Nie może więc porywać się na „głos odrębny”, broniąc patetycznie zagrożonej suwerennosci.
W realiach świata coraz bardziej globalnego to pojecie staje się tyleż relatywne co puste, XX a nawet XIX-wieczne.
Czy nigdy nie wyzwolimy się z megalomańskich i właśnie pustych gestów, strojenia czupurnych min, za nic mając twarde realia, to że świat się zmienia na naszych oczach?
Kompletnie anachroniczne wizje polskiej „prawicy” wciąż są łykane przez ok. 30 % tych, którzy w ogóle raczą głosować w wyborach. Dla innych wciąż „nasza chata z kraja”. Czyli róbta co chceta, ale beze mnie.
Skumbrie w tomacie, pstrąg.
Tak mi się przypomniała anegdotka o interpretacji jednego faktu przez dwa źródła;
‚mgła w kanale La Manche, wyspy odcięte od Europy, depeszowano z Paryża….
Kanał Angielski zamglony, kontynent odcięty od wysp, pisano w Londynie……’
Megalomania nie jest domeną jedynie Polaków……
A Clegg zdaje się nie zgadza się z Cameronem w interpretacji decyzji……..
Happy Anglik z Kołomyi 20.43
Twoje zabawne szpanerstwo na „anglola” byłoby jeszcze śmieszniejsze, gdybyś zamiast publkowania zdjęc a’la ziemianin z Oxfordu napisał prawdę o tym jak traktują cie rodowici mieszkańcy tego kraju, o którego paszporcie tak marzysz.
I zapamiętaj sobie że aby być Polakiem nie wystarczy wymadrzać sie w prawicowym stylu, tylko trzeba także byc odpowiedzialnym za ten kraj.
A wiec płać podatki w polskim Urzedzie Skarbowym.
Janina Nowicka
11 grudnia o godz. 19:04
————————————-
Szanowna Janino Nowicka,
Twoja interpretacja może być słuszna w odniesieniu do krótkiego/bardzo/ okresu. W trochę dłuższej perspektywie/np.pięć lat/, wypadało by uzupełnić taką interpretację o założenie-pewnik, że pan Cameron, ze swoimi służbami i doradcami- to kompletny/i/ idiota/idioci/.
W takich grach kalkuluje się wiele kroków i wariantów naprzód. Jeśli Sarkozy/’geniusz?/ w pierwszym kroku…
A swoją drogą, takie „szachy” z powodów koniunkturalnych/np.wybory/- wskazują , że Unia jest dla głupców. Jeśli Sarkozy , tak pogrywa sobie z premierem silnej Anglii, to jaki on może mieć szacunek do słabszych.
Wychodzi na to, że do wspólnego stołu, dopuści tylko bezkrytycznych/bezmyśnych / wasali, których będzie wodził na pokuszenie olbrzymią /jak dla nich!!!/ „marchewką”, bez których to „jarzynek” mentalność zwasalizowana umiera…
Pozdrawiam,Sebastian
Umknęło mi to Gospodarzu.
Ale zgodnie z odkryciem pani Kurtyki interes narodowy nie musi być tożsamy z interesem społeczeństwa……
Naród ma inne cele- na przykład założenie skansenu im. Lecha Kaczyńskiego, budowę bunkrów im. Hodży, Okopy św.Trójcy, pielgrzymowanie itp……
Społeczeństwo chce integracji, pracy, Europy bez granic…..
Interes Narodowy, impondreabilia, mogą być przy tak fundamentalnych różnicach trudne do zdefiniowania…….
…nie jestem Lewy Polaku biegła w tych sprawach, chociaż miałam zajęcia „z wojska” – ale jeżeli to prawda co piszesz że Canaris nie żyje, to znaczy że może być vacat na tym stanowisku. A tak na marginesie dodam, że do grona obrońców pana Camerona i Beniamina Franklina przy okazji, dołączył dziś pan Rymanowski (ten od przedpołudniowej kawy).
@Lewy
11 grudnia o godz. 19:55
Myślę, że to „takie coś” to BND – Bundesnachrichtendienst, ale można zapytać Google’a.
happypolishman
11 grudnia o godz. 18:59
E tam, jaki z ciebie faszysta. Jakbys byl faszysta to bys z pochodnia lazil po Warszawie i krzyczal : Ein Volk, ein F?hrer(Jarek), ein Vaterland. A ty jestes chwalipieta. Cieszy ci ten paszport UK, tak jak mnie kiedys cieszyl pierwszy zegarek na reke, ktory mi ofiarowali rodzice. Przez dluzszy czas chodzilem z zawinietym rekawem, zeby wszyscy mogli moja ruska Kame obejzec. Tez bylem chwalipieta, zreszta i dzis zdarza mi sie nia byc, ale wcale sie tego nie wstydze. Ale zeby od razu faszysta ?!
W. Brytania jest od Polski o wiele zasobniejsza, dawno zbudowała, co było do zbudowania, a City londyńskie obraca kolosalnymi kapitałami i przysparza bogactwa krajowi. Dlatego śmieszą mnie opowiastki ludzi z PiS-u, którzy stawiają Camerona za wzór dobrej dyplomacji. On może sobie pozwolić na izolację od Europy, my nie.
Premier Cameron wie więcej niż red. Szostakiewicz
i dlatego nie chce się dokładać do tego by Lewandowskie, Barrosy czy inne Buzki wyciągały ciągle mu kasę z kieszeni pouczając go przy tym jak krzywe mogą być ogórki. UE i tak jest w kieszeni City of London
Tajwan i Wielka Brytania: zbuntowane prowincje?
Zosienko,
Jesli ty mialas”wojsko”, no to ja juz sobie wyobrazam ten panski krzyz, ktory z Toba mieli oficerowie. Wogole dziewczyny doprowadzaly do szalu roznych majorow ze Studium Wojskowego. My umundurowani jakos trzymalismy dyscypline, chociaz pamietam, jak raz wracajac w mundurze do akademika zasalutowalem poprawnie jakiemus pulkownikowi, a ten zmierzyl mnie straszliwym wzrokiem. Dopiero u siebie, kiedy zdjalem czapke zauwazylem, ze z mojego orzelka na czapce (byly to orzelki metalowe)zostala tylko podstawa, a orzelek gdzies pofrunal.
Ale z dziewczynami, ktore mialy zajecia z tzw TOPLU, to juz zupelnie nie szlo, nie byly umundurowane, kazano im nosic jakies nosze, udawac ranne, rozlazily sie w terenie jak zaby w stawie, nie sluchaly komend, bo wlasnie wymienialy miedzy soba jakies wazne informacje.
Kiedys major Proniewicz nie wytrzymal i ryknal: **C*py w piach**, co mialo znaczyc: Padnij ! Dziewczyny byly bardzo zdziwione, ale zadna nie padla.
Ja myślę, że Europa musi sobie ułożyć kwestie Euro i inne nawet bez Camerona i Wlk. Brytanii. Wyspiarze zawsze mieli swoje interesy i powinno się ich zostawić z ich problemami w spokoju. Poza tym coś mi się zdaje, że mogą się jeszcze „przejechać” na swoim egoizmie. Czasy imperium minęły bezpowrotnie.
Lewy!
Ja tez miałam tzw. wojsko. Pamiętam tylko tyle, że na zajęciach (chyba były raz w tygodniu) siadywałam w jednym z dwóch ostatnich rzędów w grupie kontestatorów (było tez kilku chłopaków, którzy się wymigali ze studium wojskowego). Graliśmy przeważnie w okręty. Ale strzelać z kabekaes nauczyłam się na PW w liceum. Zostałam nawet wicekrólem (ową) strzelców.
Niedawno zastanawiałam sie, chyba na tym blogu, czy Jarosław Polskęzbaw, rozmiłowany w marszowaniu, liznął jakiejś wojskowości za młodu. Choćby grając w okręty na zajęciach dla dziewczyn. A może nawet umie strzelać z kabekaesu? No bo małym pistolecikiem to raczej kazdy się umie posłużyć.
Nie wiem co będzie w umowie międzynarodowej jedno wiem na pewno trochę dyscypliny finansowej by się przydało i nie tylko innym krajom Europy ale nam też. Nam to raczej uszczelnienie niektórych przepływów finansowych. Myślę też, że gdyby nie przynależność do UE w Polsce wiodłoby się gorzej niż teraz. Wzięliśmy z UE wielokrotnie więcej niż włożyliśmy składek i chcemy więcej dostać. Tym wszystkim, którzy mówią tak wiele o suwerenności chcę zadać podstawowe pytanie. Czego tak naprawdę chcą. Unia to nie dobra bogata ciocia co daje siostrzeńcowi kasę na wszystko co zapragnie. Pieniądze, które tam są też pochodzą od podatników z innych krajów. Czy chcemy teraz powiedzieć, że już dostaliśmy co chcieliśmy i mamy resztę w nosie. Czy damy sobie radę na marginesie Unii. Czy nasze podstawy gospodarcze są tak silne, że damy sobie radę?. Co do Pana Camerona, rozumiem, że bierze pod uwagę fakt, że Londyńskie City jest miejscem przepływu finansów między wschodem i zachodem Ameryką i Azją ale czy zawsze będzie? Czy od Pana Camerona to tylko zależy?
Mag! Hanna!
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-dowgielewicz-mamy-10-dni-na-znalezienie-prawie-10-mld-euro,nId,421171
Andrzej 7.53
Chyba sie mylisz. Piszesz że City wzbogaca kraj tj Wielką Brytanię. Jezeli za kraj uznajesz zyski Murdocha, Sorosa i Buffeta, to jednak nie jesteś w stanie udowodnić tej tożsamości,
@mag
Ja juz przestalem sie nasmiewac z tego chorego czlowieczka. Przeciez to takie latwe; ten skrzekliwy glos, raczki scisniete w malutkie piastki, ta smieszna obrona prawdy przed zaprzancami. Mnie ciagle zdumiewa, ze nie widza tego te wszystkie prawdziwe Polaki. To sa jakies czary, rownie dobrze mogliby adorowac malpe.
A tak wogole, to gratulacje z powodu odbycia sluzby wojskowej, nawet jesli to byla wielka lipa, to otarlas sie o meski swiat, swiat idiotow i tylko gra w okrety mogla was uratowac od zidiocenia
Prawdziwa perełka:
http://m.wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,106921,10781782,Kibie_Zaglebia_Lubin_beda_pilnowac_swoich_pilkarzy.html
Najbardziej podoba mi się punkt: „5. Prosimy także, aby przypominać piłkarzom, że powinni oni stawiać się w każdą niedzielę na Mszy Świętej. Modlitwy, jakie tam odmówią są jedyną szansą na utrzymanie w ekstraklasie, ponieważ to oni są winni temu gdzie teraz jesteśmy”..
Mantra: interes narodowy ???
Prawda jest rowniez ,ze kiedys w historii Europy Anglicy zaproponowali Londyn
jako centrum bankowy Europy ,Niemcy sie przeciwstawili ,bo chcieli Frankfurt
przeforsowac ? , udac im sie nie udalo i moze dostali troche za „swoje”.
Szukajmy bledow u siebie ,nie u innych przeciez naprawde mozemy tylko TE korygowac … ?????? …
Salute
Andrzej Falicz 12.11 9.53
Pogratulowac znajomosci przedmiotu. Zwlaszcza, widzenia proporcji. Staramy sie dogonic te wydajnosc pracy….Wlasnie obejrzalem rewelacyjny program polski i dlugosci zycia, poziomie zdrowia i uslug medycznych – wzor niedoscigniony. Czego ja zem sobie narobil…..Matko, Anieli swieci ! To nie mozna mnie bylo uprzedzic pol wieku temu, zebym sie nie wyglupial ?! Powiedzialem rodzinie i od wczoraj nie chca ze mna rozmawiac, tak im zycie zmarnowalem….Szczerze zazdroszcze ! Tak w ogole… A w szczegolach zwlaszcza. Trzeba bylo chocby nie pisac, ze tu wszystko takie duze !
TO
Polecam sie uzbroic w cierpliwosc. W UE mamy obecnie do czynienia z polityka kija marchewki. Narazie widoczny jest jedynie kij, w postaci kontroli dyscypliny budzetowej. Wielu obserwatorow przewiduje, ze wprowadzeniu przekonywujacych przepisow wykonawczych do tej kontroli, pozwoli Merkel uzyskac tyle luzu, ze uda jej sie przepchnac w Niemczech wspolne europejskie obligacje. Odciazyly by to w zdecydujacy sposob budzety wysoko zadluzonych krajow UE. Mozna tutaj z oburzeniem obserwowac, ze Niemcy takze maja swoje partykularne interesy, podobnie jak Wielka Brytatania i ze los Merkel takze zalezny jest od laski, albo nielaski wyborcow.
Polityka jeszcze wciaz nie nadaza za gieldowym tempem, a czesto ma nawet problemy z tempem kwartalnych sprawozdan. Przepisy wykonawcze do kontroli budzetow maja jednak byc gotowe w I kwartale 2012. Czy mozna rynkom zalecic cierpliwosc ?
Czy „interes narodowy” stanowi tę mantrę torpedującą interes Europy?
Może na krótką metę, bo w tym momencie dziejowy chodzi o plan naprawczy. Mnie się zdaje, że decyduje wizja narodowa. Dominuje wizja niemiecka, lepiej byłoby gdyby wizja brytyjska miała nieco lepszą prasę i znaczenie. Czy oś Paryż-Berlin-Warszawa ma przyszłość? Taaak, pod warunkiem, że Warszawa będzie tańczyła na berlińską nutę, tak jak do tego przyzwyczaił się Paryż w przeciągu ostatnich 40 lat. Ale wydaje mi się, że dla dobra gospodarki lepiej jest nie przyjmować waluty euro przez 10-15 lat, a potem zobaczymy.
Dlatego okropnie mi się nie podoba postawa Camerona. Wyszedł na bubka i szkodnika.
Ha ! Red. dokooptowal do pruskiego lobby i pewnie z red.Krzeminskim dostanie po jednym „Taschenbuchkalender 2012” z maksymami Waltera Hallsteina ! Pierwszego Przewodniczacego Komisji Europejskiej a w latach 1939-45 niemieckiego sedziego w „Kraju Warty” gdzie dbal o wprowadzenie tzw. „Polenschutzverordnung” czyli katalogu sankcji gdzie najczesciej stosowana kara byla kara smierci. Red. Krasko (ten z wilenskich Krasków co to wlasnego dziadka komunisty sie wyparl (!) z wypiekami na rozpromienionej twarzy cytowal te szuje z okazji „Anchlussu”. Cameron jako Premier panstwa które w swoim arsenale ma bron „A” ma gdzies podobne uwagi – Frau Merkel moze mu „skoczyc na warsztat”. Jezeli chodzi o „Angoli” to wlasnie Polska powinna sie od nich uczyc obrony wlasnych interesów – ale jezeli indywidua rodzaju „Radka” sie po salonach szlajaja to biada Polsce !
Panie Drogi Sebastianie,
Jeśli Sarkozy chce uratować euro i w ogóle gospodarkę unijną to musi to zrobić zanim przestanie być prezydentem. A wybory w maju 2012 może wygrać Hollande, socjalista, który już zapowiada, że storpeduje porozumienie międzyrządowe, które Sarkozy wywalczył w Brukseli. Bzdurna krótkowzroczna ślepota tępych socjalistów francuskich. Mówię Sarkozy, bo to on jest siłą przewodnią, choć ciężar gatunkowy Merkel jest trochę większy i bez niej nic by z tego nie było. Bez wykonania porozumienia dyscyplinującego finanse państw unijnych, nie da się uratować strefy euro. A potem może być to czego obawia się Rostowski, czyli wojen, może na początek domowej w Grecji po interwencji wojska usiłującego uporządkować chaos, bandytyzm związków zawodowych. Euro to potworek wymyślony przez tych pieczeniarzy europejskich – prezydentów i premierów. Toż wspólna waluta euro zagląda do własnego grobu właśnie z powodu praktykowania 17 różnych stawek podatku dochodowego, 17 różnych VAT-ów, 17 różnych polityk budżetowych, podatkowych, w ogóle 17 róznych polityk fiskalnych, 17 deficytów budżetowych, 17 różnych pułapów długu publicznego i jeszcze drukowania waluty euro przez 17 państw (wierzy pan Grekom, że drukują ile im wolno????). Sarkozy to mąż stanu, jedyny w tej chwili w Europie, który wie, że trzeba to zacząć natychmiast uzdrawiać. On w 2008 r. mówił głośno, że bez wspólnej polityki gospodarczej, przede wszystkim fiskalnej, ale nie mniej budżetowej, euro się rozlezie. Nikt, rzecz prosta nie chciał słuchać, a socjaliści napadli na niego z wielkim hałasem dzięki lewackim środkom masywnego przykazu, które królują we Francji. Sarkozy, wspólnie z Merkel, naprawiają to, co zepsuli ich poprzednicy – Chirac i Schroeder (ten drugi teraz na utrzymaniu Putina). To od ich decyzji o porzuceniu bariery 3-procentowego deficytu, zaczął się złodziejski wyścig nierobów na koszt nie wiadomo kogo. A właściwie wiadomo – tych uczciwie pracujących i gospodarzących. Ale są granice zadłużania się, a potem jest przepaść. Nieodpowiedzialność nierobów po prostu zbrodnicza. Najwybitniejsi z nich to Grecy, którzy w sposób cyniczny – rząd, prezydent, premier, parlament – oszukali, że gospodarka spełnia kryteria wejścia do strefy euro. I będąc wewnątrz zaczęli ciagnąć miliardy na rozpuszczenie. Ale nie gorsi byli Włosi, Hiszpanie ze zbzikowanym Zapatero, zajmującym się rozdawnictwem państwowych pieniędzy i inni. Dlaczego Tusk wspiera tandem Merkozy? Bo też zdał sobie sprawę, że dotychczasowe podejście do długu publicznego na wzór wspomnianych nierobów to droga w przepaść. A teraz mając za sobą porozumienie międzyrządowe ma szanse wymknąć się (z Polską) spod stryczka.
Czy pozbawiona wplywow w Unii Europejskiej Wielka Brytania pozostanie aby napewno interesujacym partnerem dla USA. Po dwoch wspaniale udanych interwencjach wojskowych, w ostatnim dziesiecioleciu, zapal wojenny ostygl nawet w Ameryce. Po co USA izolowana w Europie Wielka Brytania, jesli nie ma nawet wojny, w ktorej mozna by ja poslac na pierwsza linie frontu.
Obserwowalem wlasnie debate W Izbie Gmin. Przy takiej ilosci nadetego i obskurnego nacjonalizmu jak u Camerona, to nasz Jarek Kaczynski jest prawdziwym europejczykiem. Naprawde trudno zrozumiec komu tu jeszcze potrzebna jest jakas europejska perspektywa.
Na koniec cos pozytywnego. Obserwujac debate w brytyjskim parlamencie trzeba jednoznacznie stwierdzic, ze polemiki na blogach polityki odbywaja sie na nieporownanie wyzszym poziomie, niz te w Izbie Gmin.
Jeszcze dla wszystkich zainteresowanych:
Wielka Brytania siedzi na gorze dlugow przekraczajacym 70% dochodu narodowego. W tym roku przyrost dlugow Wielkiej Brytani przekroczy 12,7 % budzetu i w ten sposob brytyjczycy przescigna nawet Grecje w tempie zadluzania sie.
To sa wlasnie uroki statystyki, przed ktorymi za przykladem agencji ratingowych najlepiej zamknac oczy. W koncu kliejent nasz pan, a londynska City, zaraz za Wall Street nalezy do najlepszych kliejentow agencji ratingowych. A kto juz chetnie zazyna kure znoszaca zlote jajka ?
TO
„Ale wydaje mi się, że dla dobra gospodarki lepiej jest nie przyjmować waluty euro przez 10-15 lat, a potem zobaczymy.”
Jak nie przyjmować, to nie przyjmować. Albo na razie nie przyjmować bo zamieszanie, ale jak się zamieszanie skończy to przyjmować.
A czy to będzie za 15 lat?
Daj Boże żeby za 5 lat można było przyjąć. Warunki musimy spełniać w przyszłym roku, jak nie mają nas zlicytować.
Groseuropa Ja!
Polityka W.B w stosunku do Europy zawsze byla precziw dominujacego jednego panstwa, czyli Historycznie Francia i w ostatnich czasach Niemcow. Pamietac ze Niemcy jako mlody zjednoczony narod to tylko od czasow Bismarka. To panstwo bylo od ztworzenia preciwko Polski. Polski narod ma po nad tysiac lat preze dluszy czas byly tylko Niemieckie panstewka. Niemcy nie mieli Imperium po za Europa tak jak Brytynczycy, Francusi Hollendrzy, Belgowie, Hiszpanany, I Wlosi, mieli drang nach osten Czyli na Polske. Trzy razy powodowali wojne na Francje, dwie swiatowe wojny. Trzy razy mieli bankruptstwo narodowe w 20 wieku.Thatcherowej najwiekszy zal to byl ze Niemcy sie zjednoczyli.
Francusom mozna wierzyc tak jak Napoleony ztrworzyli Ksiestwo Warszawkie za Polska krew lana w Hispanii i w Wlosech za wolnosc Polski. W drugiej wojnie Francusi podali sie Niemczom .
Przy takich kretarzy to Merkozy sa nowe wydanie starej historii. Brytynczycy swoje sprawy dogladaja, dlaczego w Polacy tego samego podejscia nie macie.
Wolnosc i niepodleglosc Polski oddawac EUSSR i apparatnikom jac Barrosi, Baroness Ashton, Herman Van Rumpoy, fanatikom jak Guy Verhofstadt. Ktorzy nie szanuja konstitucji i traktow, i demokratycna wole narodow Europy. Polacy pierwsi ztworzyli Konstitucje 3 Maja za co te same panstwa ktore wiele was podpiera eliminowali Polske z mapy Europy
z dystansu
Zgadzam się oczywiście z wpisem @15:54. Sam taki sceneriusz przemyśliwałem po kryjomu, ale chyba nie całkiem.
Natomiast najbardziej przekonująca jest Droga Pani Janina Nowicka, którą należy czytać z uwagą, bo wyraża myśl przejrzystą. Tak więc – Sarkozy do Pałacu Elizejskiego, socjaliści do najczarniejszej roboty, a Europa niech rozwija model mieszany, biurokratyczno-rynkowy. Nawet przekonała mnie Droga Pani do jednolitych stawek podatkowych, może czekałem, aż ktoś mnie przekabaci. Gdzie diabeł nie może … 😉
Janina Nowicka
12 grudnia o godz. 16:22
——————————
Droga Pani Janino Nowicka,
w aktualnej odsonie dramatu europejskiego, z naszym udziałem, całkowicie zgadzam się z Pani wykładnią .
Ciut głęiej zaglądając, jak to w przyrodzie bywa- pod połaciami rozpoznawalnego, namacalnego gruntu- szaleje sobie gorąca lawa.
Pogłęienie naszych świadomości o odsłaniane czasami PRAWDZIWE mechanizmy mieszające tzw. globalizmem- takie jak np. absolutna dominacja nad gospodarką światową instytucji ratingowych itp., które to twory są panami dzisiejszych rządów, polityków i ich poczynań- wówczas mamy szansę trochę pogłębić nasze -obywateli-znikome świadomości.
Propozycja wrzucenia do MFW 200mld Euro-bez żadnego sensownego biznes-planu, na tę okoliczność- to dalsza jazda na maxa -niewiadomo kogo.
Sarkozy i inni- to tylko publiczni gracze ze społeczeństwami w zabawę „na wnuczka”.
Prawdziwi gracze w „globalizm” to istoty/nasze standardy człowieczeństwa w stosunku do nich są niekompatybilne/, których stanu świadomości- my znaszymi premiertami na czel;e, nie jesteśmy w stanie nawet zrozumieć. Dla takich istot- słowo „wojna” w ustach min. Rostowskiego- to tekst do bożonarodzeniowej stajenki. Dla nich liczą się takie kalkulacje jak: społeczeństwo dobrobytu, w sposób pokojowy nigdy!!! nie zgodzi się na dobrowolne , drastyczne obniżenie swojego, dotychczasowego standaru życia, wraz z towarzyszącą jemu nadbudową dającą indywidualnym bytom- motywacje do osiągania coraz lepszego i wspanialszego spełniania życia- w mirażowym , kroczącym do przodu Constansie.
Dla tych istot- wojna, jest jedynym skutecznym mechanizmem do wyjątkowo radykalnego obniżenia poziomu oczekiwań obywateli/dziś w skali makro/, i zresetowaniu wybujałych marzeń z epoki dobrobytu- do stanu, w którym obywatele znów zaczną cieszyć się coraz lepszymi gadżetami , a literatura i filmy science-fiction, ponownie będą nas wciągać w rojenia o podróżach we Wszechświecie, tunelachczasoprzestrzennych, podróżach międzywymiarowych etc.
To wszystko, to cali my i cali oni. Niuans jest taki, że oni nas mogą zresetować, a sami w prawdziwie XXI wiek wejdą z godziwą, w ich skali myślenia i odczuwania -nadwyżką tego wszystkiego, co udało im się z mrówczej pracy miliardów ludzkich mróweczek skumulować.
Nam pozostaje pcieszyć się tym, że ich poprzedników, np. faraonów egipskich- po dłuższym czasie- zaczynamy włączać do naszych mitów, którymi żywimy nasze duchowości. Tamci-my, czyli mróweczki faraonów-to dla naszych jaźni- bliżej niewyorażona masa , pracowitych odpowiedników jakiejś wspaniałej termitiery w Australii…
Pozdrawiam,Seastian
P.S.To powyżej, to oczywiście wolne fantazje , na szczątkowych motywach , odnalezionych w naszych egzystencjalnych wydarzeniach.
Każdy myślowy kroczek, jaki udało mnie się skonstruować, ma szanse bycia sensownym, zgodnie z rozkładem losowym 50/50. Mroczne zaklęcia- to oczywiście impulsy dla wywołania w nas dreszczyków emocji, które czynią nasze życie mniej nudnym , i dają nam złudne poczucia, że my w tych gierkach, jaky co- to uczestniczymy w pełni, po obywatelsku…
70% długu publicznego Wielkiej Brytanii to góra długów. Nie jest tak imponująca jak 80% Niemiec, 110% USA, ani 200% Japonii, ale góra to góra.
@ TO:
„Zgadzam się oczywiście z wpisem @15:54” że „Mozna tutaj z oburzeniem obserwowac, ze Niemcy takze maja swoje partykularne interesy, podobnie jak Wielka Brytatania i ze los Merkel takze zalezny jest od laski, albo nielaski wyborcow.”
Tak, to po prostu paskudne, że los polityczny kanclerza Niemiec jest uzależniony od jakichś cholernych wyborców i innej krajowej hołoty.
Właściwie nudna ta dyskusja dlatego jedno. Nowe zasady przyniosą największą korzyść Polakom bo im uniemożliwią oszustwa. Może jednak Polak nie potrafi.
Według konstytucji dług nie może przekroczyć 55%PKB. Jaki jest dzisiaj? Na świecie źródła mówią o 57,5% do 60%. Ale oczywiście Zachód chce tylko Polsce zaszkodzić. Kiedy się okazało, że może być krucho już ponad rok temu zaczął się wrzask, żeby uwzględnić składki funduszy. Udało się nawet lepiej. Dzisiaj mowa o zmianie metod liczenia. Chyba ma się liczyć tylko dług zagraniczny(?) W każdym bądź razie są zawsze 2 metody usuwania problemów: rozwiązywanie albo wrzask, że to niesprawiedliwe, że się należy, że trzeba zmienić reguły. Jest to obraz nie tylko finansowy, tak jest wszędzie, gdzie Polak ma coś do powiedzenia. Dlatego obiektywne reguły obiektywnie nadzorowane to chyba jedyny ratunek przed polskim kombinatorstwem i nieuczciwością.
Ciekawe, kiedy konstytucja zostanie zmieniona i limit podniesiony do 60%. Oczywiście bo tak chce Unia.
parker
Znowu swoja mysl niejasno przedstawilem, czy Ty juz nic nie rozumiesz.
Dla Polski korzyscia moze byc zmiennosc kursu walutowego: jak sie pogorszy nasz bilans platniczy albo niepewnosc zapanuje w globalnym obrocie – to zloty w dol, jak sie poprawi – to nasza waluta w gore, a nie niekorzystna z powodu ciaglej niestabilnosci stopy wymiany. Zwyczajnie zakladam, ze gospodarka jest jeszcze w poscigu, na pol rozwinieta, wydajnosc pracy i dochody stawiaja kraj jeszcze nieco w tyle – ale moze sie myle. Gdy nasza konkurencyjnosc zblizy sie do szwedzkiej, albo holenderskiej, to wtedy mozemy sie pozbyc tej elastycznej waluty. W ciagu 4 miesiecy PLN stracil do USD ok. 20%, do EUR prawie 15%, jaka to ulga dla bilansu handlowego. Tego oddechu brakowalo Wlochom i Hiszpanom przez ostatnie kilkanascie juz lat.
Za rekomendacją TO uważnie przeczytałem ostatni komentarz @Droga Pani Janina Nowicka.
Muszę przyznać, że z zainteresowaniem.
Pani Janina Nowicka sprzeciwia się suszy i domaga więcej słońca.
Słusznie bowiem krytykuje klasę polityczną za spowodowanie kryzysu zadłużenia, i domaga się więcej władzy w ręce urzędników, zrównania stawek, w górę:):):) Bo kasę na dwór potrzeba.
Potrzeba, to trochę służby, znaczy się urzędników każdego szczebla pozbyć. W całej Europie. Komputery są, internet, to jeszcze jawność i przejrzystość czyli upublicznienie wszystkiego co publiczne czy urzędowe. Społeczeństwa powinny władzę odebrać urzędnikom, a jak Francuzi sobie chcą dwór utrzymywać, to niech utrzymują, CIT 50% płacą, TGV i tak w większości urzędników i wielki biznes wozi, normalni ludzie tak się nie spieszą:) My zrezygnowaliśmy z tego absurdu ekonomi dzięki bogu. Zabronić jeździć urzędnikom we Francji i Brukseli toby dotacja była potrzebna dla biznesu bogatego, jeżeli dziś jej nie ma jako transportu publicznego:)
Kryzys spowodowali ci co zadłużali a nie różne stawki, to przecież oczywiste.
„Toż wspólna waluta euro zagląda do własnego grobu właśnie z powodu praktykowania 17 różnych stawek podatku dochodowego, 17 różnych VAT-ów, 17 różnych polityk budżetowych, podatkowych, w ogóle 17 róznych polityk fiskalnych, 17 deficytów budżetowych, 17 różnych pułapów długu publicznego i jeszcze drukowania waluty euro przez 17 państw”
Żadne z tych twierdzeń nie jest prawdziwe.
Wspólna waluta Euro wcale nie zagląda do grobu dopóki Niemcy nią rządzą. Zaglądają do grobu budżety niektórych krajów, które jak zbankrutują zaczną pensje i emerytury wypłacać w swojej walucie, poza budżetówką pewnie jakaś pensja minimalna będzie również przez przedsiębiorców po oficjalnym kursie wypłacana. Żeby tak opodatkować pracę, bo praca musi być opodatkowana no ale w kryzysie można powiedzieć ok, wszyscy się dokładają.
Oczywiście dostrzegam ironię w komentarzu @TO ale odpowiedziałem Drogiej Pani Janina Nowicka serio.
Janina Nowicka
12 grudnia o godz. 16:22
Nie mam nic do dodania. Swietna analiza. Postaram sie wiecej nie przegapiac Pani tekstow
Pozdrawiam
TO
Ja tak z sympatii zaczepiam i prowokuję. Czasem przez niedopowiedzenie cię w jakąś dyskusje prowokacyjnie wciągam.
Oczywiście, że jestem za pozostaniem przy złotówce, ale to znaczy jestem za pozostaniem przy złotówce na zawsze. Bo jak widać, nawet Brytyjczykom się to opłaca, Szwedzi najmniej w Europie za obligacje płacą. Bo opłaca się płacić cenę droższych obligacji, wystarczy ich nie wypuszczać i ten walor europejskiej waluty znika. W Euro taniej ale politycy takie potanienie zużyją na przekupienie elektoratu. Nie ci, to następni. Poziom zadłużenia w konstytucji powinien być zero. Nie wolno planować deficytu w budżecie powinno być zapisane w konstytucji. A jak deficyt wyjdzie, to w następnym budżecie powinien być spłacony.
Kiedy to uznamy, że świat zewnętrzny jest przyjazny ekonomicznie?
Uważam, że pozostawanie przy własnej walucie jest kosztowniejsze, ale warto płacić takie ubezpieczenie, zawsze w znanym mi świecie.
Albo druga strategia, powiązać się przez Euro z Niemcami i gospodarkę z niemiecką integrować.
Ale wtedy zrobić to zaraz jak się sytuacja wyjaśni i jechać na tym silniku, droga szybsza, tańsza, ale bezpiecznik trzeba oddać, nie osłabi się waluta w razie czego.
To który wariant TO?
Bo mnie się ten drugi też podoba, czyli nie wiem.
Wsrod rzeczy waznych i niedopowiedzianych ;
1. Niemcy chcieli traktatow z udzialem sektora prywatnego czyli bankow ,
czemu przeciwstawili sie Franacuzi /jesli ktos dostaje pieniadze na 1%
i sprzedaje go 6.78% jak w przypadku Wloch z powodu prawdopodobnego bankructwa powinnien wziac na siebie rowniez ryzyko../
2. Nie mozna mowic iz tylko rzady socjaldemokratyczne Europy robily dlugi ,
bo w Europie robily to wszystkie rzady/zeby tylko pozostac przy wladzy/.
3.Zwiazki zawodowe pracownikow sa integrana czescia zachodniej demokracji ,
i jesli Francuzi maja z nimi problemy ,to nie znaczy ,ze te same zwiazki zawodowe nie uratowaly np. w Niemczech takiej np. firmy jak Opel ..i inne firmy .. ktos tutaj patrzy b.subiektywnie na rzeczywistosc.
4.Europa to nie dawne RWPG /z ruska demokracja / wiec zadania dla wszystkich urownirowki jest przedwczesne .
5. Jesli Anglia ma zadluzenie 70% BPN to stoi b.dobrze w porownaniu do innych krajow Eu np. Niemcy 82 % nie mowiac o innych…USA ,Portugalia ,Wlochy ..
6.Barosso obywatel Portugali ,ma uzasadnione pretencje do Eu i Niemiec ,oni
bowiem zajeli sie Grecja /ktora w wiekszosci sama sobie winna /,a Portugalie
potraktowali „per zamaly „…
7. Nalezaloby spytac Blogowego Ekonomisty pana TO ,ile kosztuje przemysl
i firmy brak lub posiadanie Jednej Watuty ,przy takim przeplywie towarow jaka
odbywa sie miedzy krajami EU /oczywiscie nie wylaczajac W.B./.??
Odrobine matematyki napewno nie zaszkodzi.
………….
Konia z rzedem temu kto potrafi wrozyc ,jestesmy w Europie 6,3% ludnosci
tego swiata , jedno jest raczej pewne Merkel bedzie dalej kanzlerzem Niemiec
i prawdopodobnie w koalizji z niemiecka socjaldemokracja …
Z francuskiego punktu widzenia wszystko sie zgadza ,pewnie z angielskiego tyz ;
z niemieckiego ,z niemieckiego ?
… trzeba robic co sie da, a nie narzekac na to co sie nie da..
Salute
Ps.
O europejscy pracownicy ,jaka z was banda nierobow !!!
JA TYZ /cholera zachcialo mi sie pracowac choc mam z majatku /.
Poza tym nazywanie ludzi ,wyborcow holota /powinno byc chyba cholota / przez
p.Barto uwazam za niezaleznie w ktorym kraju, za delikatnie mowiac bezczelne .
Parker (13-12-g.9:24)
Wszelkie rozliczenia w dwu walutach (złotówkach i euro) są niebezpieczne, bo nieprzewidywalne (częściej raz pod wozem niż raz na wozie).
Przekonywująco mówi o tym, przynajmniej dla mnie, np. J. Bielecki – nie jako polityk, ale praktyk od banków i biznesu.
Oczywiście, moment na wejście Polski do strefy euro korzystny nie jest. Szkoda, że nie stało się to wcześniej. Ale chyba nas to czeka, skoro porównywać się z WB czy Szwecją nie mamy podstaw (w sensie nieporównywalnych potencjałów gospodarczych).
@Barto
Z czym się zagadzam w tekście @z dystansu, to przewidywanie, że Merkel uzyska trochę luzu, straci ten oddech wyborców na plecach, i poczyni dalsze kroki, nazwijmy je „wolnorynkowe”. Euroobligacje trzeba będzie zaprojektować i zorganizować, myślę, że pożyczki banków centralnych dla MFW, te 200 mld euro, są jakimś krokiem w instrumentalizacji eurobondów. Prostsze będzie kupowanie obligacji krajów kryzysowych przez EBC i zagrożenie inflacją nie jest tak duże jak się o tym mówi, a może być taka konieczność.
@Nemer
Nie ma idealnych rozwiązań, tzn. takich, które mają same zalety, czy nawet ich większość. Z przyjęciem euro też, są zady i walety, jak się czasem mawiało. Po prostu podaję argument za odsuwaniem unii walutowej w czasie.
Moja ironia wobec komentarza Pani Janiny Nowickiej jest doporawdy znikoma. Bowiem jest sporo prawdy, choćby taka, że unia walutowa i wcześniejsze parcie do niej było dziełem epoki eurosocjalizmu, swoistego kreacjonizmu ekonomicznego bez oglądania się na uwarunkowania rynkowe i makroekonomiczne. Po drugie, sensowne jest ujednolicenie stawek CIT, także przez obniżenie ich w Niemczech, bo bez niej, a różnice są znaczne, dochodzi do niezdrowej konkurencji rządów (jurysdykcji) i pogoń za korporacjami. To zabierze nieco czasu. Ujednolicenie PIT też potrwa, VAT jest już niemal wyrównany, jeśli pominie się zbędne ulgi w niektorych krajach, o ile dobre posiadam informacje.
Jeszcze o stopach procentowych od długoletnich obligacji rządowych, firm oraz kredytu konsumenckiego, np. na hipoteki. On w Polsce nie jest taki wysoki, realnie, bowiem stopa inflacji (cpi) jest wyższa niż w strefie euro, czy w Czechach. Polska się bardziej buja w tej sferze i takie jest ekonomiczne uwarunkowanie, którego nie da się ominąć. Po drugie, Czechy i Słowacja mają zbliżone stopy, do tego stabilność cen kredytu w strefie euro przeszła już do historii (to se ne vrati). I tak stopa oprocentowania zależy od zadłużenia, które oczywiście nie musi być na zero, nie bądźmy takimi prusakami. 20-30% PKB zmieniające się w fazach cyklu koniunkturalnego ma sens, IMHO. Tu oczywiście wyłazi absurd sztywnych reguł Maastricht.
@mag
Zwracasz uwagę na koszty transakcji zagranicznych i rozliczeń finansowych gdy ma się walutę europejską lub własną. Szwecja ma mniej rozliczeń z krajami euro niż Polska, w handlu zagranicznym jakieś 25% obrotów, reszta przypada na UK, Skandynawię, Rosję i Chiny. Oborty Polski ze strefą euro przekraczają 40%, do tego transfery finansowe z tytułu programów spójności etc, oraz własności firm w Polsce przez Włochów, Francuzów, Irlandczyków, Hiszpanów, Niemców. Jesteśmy bardziej zrośnięci z tą strefą niż bardziej zglobalizowana Szwecja. Podobnie z UK (czy WB, jak piszesz).
Jest szereg elementów za i przeciw przystąpienia do unii walutowej, o których Kowalski nie ma zielonego pojęcia.
mag
Niebezpieczeństwem bym tego nie nazywał. To kosztuje po prostu. Od różnic kursowych się można ubezpieczyć. W Euro kredyty tańsze, rozwój szybszy, ale można się przegrzać.
Ja bym płacił te cenę ale dałbym się przekonać, więc nie wiem powtórzę.
Nie musimy podejmować decyzji więc się zobaczy.
Co do powiedzenia ma kretyn.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,10810643,Tusk_o_13_XII__Nie_ma_zadnego_usprawiedliwienia_dla.html?lokale=krakow
Rzecz jasna wiele jest rzeczy ważnych i nie dopowiedzianych, a tematem ciekawym byłoby porównaie dwóch urawniłowek: ruskiej i europejskiej. Myślę, że socjalistycznie uduchowieni decydenci i biurokraci, a niektórzy bradzo dbający o własny interes narodowy: J. Delors … brakło im wyobraźni, aby transferując miliardy marek, a potem euro do Grecji, Hiszpanii etc. w ramach rozlicznych programów, nie zwrócić uwagi na co idą te pieniądze. Np. na infrastrukturę probiznesową, która podniosłaby lokalną konkurencyjność a nie tylko zapychała konsumenckie apetyty.
Posiadanie jednej waluty nie musi firm kosztować taki wiele, od ubezpieczenia się przed fluktuacją kursu jest sektor finansowy z derywatami (poważnie mówię).
Z pewnością, musimy zrobić coś, co by od nas zależało, zważywszy, że dzieje się tak dużo, co nie należy do nikogo, jak mawił nam poeta.
Z tego co pisze parker (15:40) najważniejszy moim zdaniem postulat to – nie wolno się przegrzać. Przegrzanie i cieplarniane warunki osłabiają chęć do budowy konkurencyjnej gospodarki. Np. Hiszpanie byli o wiele dynamiczniejsi od Portugalczyków. Do Włoch, szczególnie południowych, opiekuńczość publiczna zawitała zanim umocniła się przedsiębiorczość dająca sobie radę z wyzwaniami globalizmu. W Mediolanie w roku 2002 wspominano z rozrzewnieniem wspaniałe lata 1980-te.
telegraphic observer
A ja muszę zaprotestować!
Co to znaczy nie bądźmy Prusakami?
Dziś płacimy czterdzieści miliardów rocznie odsetek, ile można za to autostrad wybudować?
Pendolino z Włoszczowej do Toledo w rok by się powstało.
To dwadzieścia miliardów warto wydawać na odsetki?
A z jakich obliczeń to wynika?
Bo jeżeli nasze 60% zapisane w Konstytucji lepsze niż 120% a piszesz, że lepsze byłoby 30%, to ja twierdzę, że 0 % jeszcze lepsze.
Można obniżyć do 30% można do 0%.
OK. Więcej czasu trzeba.
Z talibskim pozdrowieniem
Talib
Właśnie usłyszałem w radiu (radio) jak JK raczył by oswiadczyc na pochodzie :
„że byli byśmy jak Chiny” (jeżeli … tu mozna podstawic co komu w duszy gra).Czy „wodzowie” mogli by inaczej dawac świadectwo swojego debilizmu ?.Byliśmy już Japonią (drugą),Irlandią (drugą),
w Warszawie mieliśmy miec Budapeszt (drugi) a teraz Chiny (drugie jak rozumiem).
Debilizm niezniszczalny.
parker
Uparty talib, to jak pólsamobójca, czyż nie?
Niespłacone obligacje rządowe są po to, aby je mieć na rachunku OFE, albo innym emerytalnym. Nie pomyślałeś!?
Więc ja nie chcąc być Prusakiem, obciąłbym odsetki roczne z 40 mld zł o połowę, z tego kolejna połowa zżarłaby inflacja. Po prostu (to jest moja teoria, wcale nie ad hoc) z długiem publicznym jest jak z inflacją, która powinna być 1-2% w pożądnej gospodarce, a nie zero. Dlaczego? Już powyżej napisałem, to było poważne, aby można było w czymś rządowym lokować oszczędności. Najlepiej, ale to już pobożne jest życzenie, aby wszystkie obligacje posiadali krajowcy. Ciekawe, czy zagraniczne banki centralne trzymają złotówko-bondy jako zabezpieczenie, hę? To byłoby dobre rozwiązanie. Bycie talibo-prusakiem przez długi czas źle odbija się na zdrowiu. Trzeba dać sobie pożydź.
@ Parker:
Praktyka dowodzi, że w krajach rozwijających się właśnie w okolicach 60% mogą się zacząć pojawiać kłopoty z rollowaniem i stąd w naszej konstytucji jest zapisane 60, a nie 30, czy 130. I dlatego też w Maastricht tyle zapisano, ale wiadomo, że miano na myśli głównie kraje o niższym PKB per łeb, ale rozwijające się szybciej niż to stanowi normę niemiecką, czy francuską.
spin doctor (13-12-g.17:05)
Nie rozumiem Twojego komentarza pod załączonym linkiem – kto jest kretynem? Jaruzelski, Tusk czy Ty?
TO
My parker, nie znamy pojęcia kompromisu za wszelka cenę, jest tylko jedna rzecz w życiu Taliba która jest bezcenna, tą rzeczą jest grzebać ekonomiczne mity.
Obligacje nie są po to żeby obywatele mieli w czym oszczędności lokować, to stawianie konia przed wozem.
Niech sobie obywatele lokują w bankach a banki niech kredytują gospodarkę.
To nie prawda, że inflacja 1-2% jest zdrowa. Jest niezauważalna jak ruch wskazówek zegara, więc nie wpływa propopytowo jak mówi legenda miejska. Bardzo niezdrowa jest deflacja, mierzenie w inflację 0% grozi przestrzeleniem i deflacją. Bezpieczniej jest utrzymywać ją na niskim poziomie ale to nie oznacza, że mała inflacja w czymś pomaga.
Podobnie jak zadłużenie 30% nikomu nie pomaga poza tymi którzy na tym zarabiają, ktokolwiek, jakiego koloru skóry i wyznania są to ludzie, rodacy czy też nie.
Nie dzielę ludzi według plemiennych kryteriów. 🙂 🙂 🙂
Panie TO , Pan mnie zastrzelil ,jesli euro bylo dzielem eurosocjalizmu
swoistego kreacjonizmu ekonomicznego bez oglądania się na uwarunkowania rynkowe i makroekonomiczne ?.
to te amerykanskie kreacje bankowe i inne mozna nazwac komunizmem amerykanskim ? /n.p. dom dla kazdego i to za Republikanow ? /…
..oczywiscie to tylko maly paszkwil..
Ojcami eur w Niemczech byl Kohl i Waigel/ten nadal jej nawet to imie euro/ politycy na wskros konserwatywni ,a ideja Europejska i Eur byla dzielem francusko-niemieckim i miala ma niejako zapobiec ewentualnym wojnom europejskim / Kto wspolpracuje ,nie bije sie ?/. Z socjalizmem nie widze zadnego zwiazku ,raczej brakiem konsekwencji w wypelnianiu tego co postanowiono i z owczym pedem ,ktory czesto towarzyszy ludzkim poczynaniom ekonomicznym ??
Salute
Ps.
Jak w Europie bez Eu przyjeto by takie wystapienie jakie zaproponowal Cameron,
afront brytyjski przeciew Francji i Niemcom ? itp.itd. teraz jak mowilo sie w Polsce?rozeszlo sie pokosciach?
Politycy maja wizje ,czasem straszne ,tym razem ..mi sie podoba ,wszystko pozostaje w rodzinie …
/nie dyskutuje ? mam tylko tylko 15 minut/