Jak walczyć z pedofilią w Kościele? W Irlandii potrafią

Niby drgnęło. Bp Polak przeprosił, proboszcz pedofil z Tarchomina odsunięty, ma być specjalny delegat episkopatu do spraw ochrony dzieci i szkolenie księży przeciw pedofilii w Kościele.
Ale jest też zdanie wypowiedziane przez prymasa Kowalczyka, że w Kościele nie ma odpowiedzialności zbiorowej, tylko indywidualna, więc ksiądz pedofil wysłany na Karaiby przez polski zakon, to nie jest sprawa Kościoła w Polsce, tylko w Dominikanie!

Są słowa bp. Pieronka, że ,,arcybiskup pedofil też powinien być szanowany”, jeśli mamy szanować wszystkich ludzi. I wezwanie tegoż Pieronka, by nie robić z Kościoła siedliska pedofili, bo ona się zdarza też gdzie indziej.
Na tle takich wypowiedzi, które zdradzają kompletne niezrozumienie powagi sprawy pedofilii z udziałem osób duchownych, wielka jest moc osobistej wypowiedzi dostojnika Kościoła w Irlandii. Ten tekst ogłoszony po polsku już w 2011 r. w katolickim piśmie ,,Więź” (przełożyła A. Nosowska) pokazuje, że o pedofilii można w Kościele mówić całkiem inaczej niż czyni to Kościół w Polsce.

Autor, abp Diarmuid Martin, prymas Irlandii, zapewne byłby zszokowany słowami prymasa Kowalczyka. Martin nie ma najmniejszych wątpliwości, że milczenie Kościoła w sprawie pedofilii księży jest nie do usprawiedliwienia.

Lektura tego tekstu powinna być obowiązkowa na wszelkich kursach kościelnych w tej sprawie. Pokazuje mechanizm tuszowania pedofilii i drogi wyjścia z kryzysu pedofilskiego.  Jestem pełen podziwu dla odwagi, uczciwości i chrześcijańskiego podejścia abp. Martina.

Dzień, w którym w Kościele w Polsce pojawi się odpowiednik prymasa Irlandii, będzie przełomowy dla walki z księżmi pedofilami u nas. Kto naprawdę interesuje się problemem kościelnej pedofilii, nie dla sensacji lub takiej czy innej ideologii, lecz dla zrozumienia powagi sprawy, nie może nie przeczytać tego tekstu:

http://www.wiez.pl/czasopismo/;s,czasopismo_szczegoly,id,562,art,15514

Wynotowuję kilka szczególnie ważnych uwag prymasa Martina.

Kiedy dostał na biurko pierwszą skargę na księdza, na wierzchu dokumentów zobaczył żółtą kartkę: ,,Sprawdzono pod kątem wykorzystywania seksualnego dzieci, nic nie znaleziono??. To właśnie tak tuszowano skandal i przecież nie tylko w Irlandii. Kiedy Martin zajrzał do teczki głębiej, zorientował się, że ktoś ją wcześniej w pośpiechu ..porządkował”.

,,Instrukcje i wytyczne Kościoła wciąż mogą być różnie interpretowane przez kościelne autorytety”. Nieraz proszono Martina, by mimo zawieszenia w posłudze księży oskarżonych o czyny seksualne z nieletnimi, pozwolił im na przewodniczenie ślubom i pogrzebom. Dlatego Martin nakazał kościelnemu centralnemu biuru ochrony dzieci, aby nie tylko ustalało standardy, ale też pilnowało ich przestrzegania (kiedy takie biuro powoła Kościół w Polsce?).

,,Wszystkie instytucje mają wrodzoną tendencję do ochrony siebie i ukrywania swoich brudów. Musimy nauczyć się, że prawda ma moc wyzwalającą, której nie mają półprawdy”. Ale ,,,prawda boli, prawda oczyszcza nie tak jak eleganckie mydło, ale jak ogień, który pali, rani i przecina”.

Kiedy w Irlandii opublikowano rządowy raport na temat pedofilii w Kościele (i nikt nie odważył się za to atakować rządu), Martin był krytykowany w kręgach kościelnych, że obrał fatalną strategię medialną, nie skrytykował błędów, tylko uznał błędy biskupów i księży.

,,W obliczu tragicznej prawdy ujawnionej w raporcie rządowym czułem jednak, że nie był to czas na szukanie w nim błędów. Patrząc całościowo na bezsprzeczne okrucieństwa w nim ujawnione, oczekiwałem od innych w Kościele przynajmniej przyznania się do tego, że podjęte wówczas w Kościele decyzje były złe.

Ciągle nie mogę się pogodzić z tym, że nikt nie dostrzega potrzeby przyznania się do odpowiedzialności za straszną krzywdę wyrządzonym dzieciom w Kościele Chrystusowym w Dublinie oraz za podejście do tego problemu. Z niektórych reakcji można było wyczytać, że wszystko było winą innych albo co najwyżej winą błędów systemowych administracji diecezjalnej??.

Kiedy Kościół w Polsce przemówi tak czystym i chrześcijańskim głosem?