Perła Birmy, perła świata

Wielki moment w historii Nagrody Nobla. Wspaniała Auung San Suu Kyi. Z zapartym tchem oglądam jej mowę noblowską w BBC. Czekała na jej wygłoszenie w Oslo ponad 20 lat. Ale się doczekała i była to uczta duchowa.

Jedno z tych przemówień, które trafiają do pomnikowych edycji wielkich mów wieku. W tym przypadku XXI. Zero efekciarstwa. Intensywność prostego stylu i przesłania wpisującego sprawę birmańską w kontekst uniwersalny.

,,Nawet jeden więzień sumienia to o jednego więźnia sumienia za dużo”. Jakże się nie zgodzić komuś, kto też poznał jak smakuje więzienie polityczne i kto od młodości interesował się Orientem, buddyzmem i poruszyło nim opowiadanie George?a Orwella ,,Zabicie słonia” (Shooting an Elephant), które dzieje się w ojczyźnie pani Auung – Birmie pod panowaniem brytyjskim. Jakże nie bić brawa przed ekranem, dziękując geniuszowi ludzkiemu za telewizję satelitarną.

Do tego urok osobisty, szlachetna prostota ubioru i stylu bycia. Nie wnikam tu, jakie ma szanse zostać prezydentem Birmy , jeśli do wyborów dojdzie. Nie interesuje mnie teraz analiza polityczna, tylko siła osobowości tej dzielnej i mądrej kobiety. Z pewnością po tylu latach swych doświadczeń osobistych i politycznych z wojskową dyktaturą kwalifikuje się na matkę narodu. Czy nią zostanie?

Gdyby została, byłaby to jedna z niewielu baśni dla dorosłych z szczęśliwym i sprawiedliwym finałem. Patrząc na miernotę wielu współczesnych liderów politycznych, myślę, że takie baśnie są nam dalej potrzebne. I takie kobiety w polityce.