Europomysł prymasa Glempa

Czytam w amerykańskim serwisie CNA, że kardynał Glemp proponował w Rzymie, by patronkę polskich parlamentarzystów, Matkę Bożą Trybunalską, wypromować na patronkę Parlamentu Europy. Jeszcze w tym miesiącu wniosek w tej sprawie ma być wysłany do Brukseli.

Pomysł prymasa jest znany od pewnego czasu, ale teraz nabiera jakby rozpędu. W PE nie brakuje polskich deputowanych katolików, którzy mogliby przy tym pochodzić, a czasu do nowych wyborów PE jest jeszcze dość.

Wątpię jednak, czy coś z tego będzie. Gdzie jak gdzie ale w Parlamencie Europejskim panuje nie tylko poprawność polityczna, ale i religijna. Czasem tak daleko posunięta, że oburza polskich i innych tradycjonalistów ( a i mnie też), jak choćby przy dyskusjach, czy należy wymieniać chrześcijaństwo, mówiąc o duchowych korzeniach Europy. W tym jednak przypadku nie mogę sobie wyobrazić, by ktoś w Parlamencie chciał serio dyskutować nad pomysłem kardynała Glempa.

Prymas zapewne miał jak najlepsze intencje. Chciał być może nastawić polskie masy katolickie, urabiane antyunijnie przez ks. Rydzyka, nieco przyjaźniej wobec Unii Europejskiej – proszę bardzo, nasza Matka Boża Trybunalska patronuje też eurodeputowanym! Cóż w tym złego, że eurodeputowani pomodlą się w kaplicy w Strasburgu czy Brukseli w intencji powierzonej opiece Matki Boskiej? Nic złego – dla katolików i dla prawosławnych.

Ale z protestantami gorzej, a z Żydami, muzułmanami, wyznawcami innych religii i z niewierzącymi całkiem źle. Mogliby uznać, że są przedmiotem jakiegoś spisku katolików dążących do narzucenia Europie swojej wiary. Nie żeby mieli wszczynać z katolikami nową wojnę religijną w sercu Europy, lecz w tym sensie, że zasadą polityki europejskiej jest rozdział państwa od Kościołów i kultu religijnego. W Polsce jest on nieprzestrzegany, ale to nie znaczy, że Europa ma być większą Polską. Tak daleko wpływy byłego marszałka Marka Jurka nie sięgają (to on reaktywował w naszym parlamencie Matkę Bożą Trybunalską).

A swoją drogą, czy Patronka aby się nie rumieni, oglądając sejmowe wyczyny zwalczających się frakcji i słuchając inwektyw miotanych przez naszych posłów katolików na ich politycznych przeciwników, często też katolików, z innych stronnictw? Te gorszące sceny są najlepszym argmentem, by nie mieszać religii z polityką i to jeszcze pod patronatem Matki Bożej.         

XXX

Co do ,,Zdrajców”, to dziękuję Aleksowi, G.Okonowi, Stażyście za lekturę ze zrozumieniem, a Janusza, m, Łukasza, Mirka z Konca Swiata, Pawła Krzywulskiego proszę o nieprzypisywanie mi tego, czego nie powiedziałem i czytanie ze zrozumieniem; dla porównania polecam krótki komentarz Jacka Żakowskiego w najnowszej Polityce, on i ja sięgnęliśmy po ten sam temat, nie umówiwszy się wcześniej.