PiS wyprowadza Polskę z UE

Żeby upokorzyć Donalda Tuska, PiS pogłębia izolację Warszawy w Brukseli.

Wyciągnięty z pisowskiego kapelusza Jacek Saryusz-Wolski trafi na śmietnik historii jako rozbijacki polski kontrkandydat Polaka Tuska. Zagranie z JSW pogłębi w Unii negatywny wizerunek Polski pod rządami Jarosława Kaczyńskiego.

Już przez ponad rok PiS usilnie pracuje nad zantagonizowaniem Polski z władzami UE. W tym niszczycielskim dziele przoduje obecny szef polskiej dyplomacji. Jego prawa ręka od spraw europejskich, min. Konrad Szymański, milczy albo odgrywa rolę pisowca w białych rękawiczkach.

Prezydent Duda i jego minister od spraw zagranicznych Krzysztof Szczerski nie szczędzą wyrazów sympatii pod adresem prezydenta Trumpa, który chwalił Brexit i wyrażał nadzieję, że inne państwa unijne pójdą za przykładem Wielkiej Brytanii.

Kaczyński zapewnia, że Polska widzi się w Unii, ale chce jej zreformowania. Ale te deklaracje nie mają żadnego przełożenia na realną politykę PiS. Mogą być tyle samo warte co wyrazy poparcia dla Tuska składane przez Kaczyńskiego w 2014 r.

Polityka realna PiS sprowadza się do grania kartą antyniemiecką, a nawet antyzachodnią, i zabiegania o względy administracji Trumpa. Idealny świat według PiS to Wielka Polska w małej Europie, zredukowanej do wspólnego rynku, i wieczny sojusz z USA pod rządami prawicy.

Logika polityki pisowskiej jest bezlitośnie antyunija. Jeśli PiS nie wyprowadzi w końcu Polski z Unii, to pisowski rząd będzie w niej hamulcowym usiłującym zająć miejsce opróżnione przez Brytanię. Te ambicje nie mają racji bytu w Unii walczącej z wieloma kryzysami naraz i potrzebującej wsparcia i współdziałania, a nie obstrukcji i rzucania kłód pod nogi.

Egoizm narodowy Kaczyńskiego, zamaskowany retoryką patriotyczno-suwerennościową, podoba się jego zwolennikom. Są oni wciąż w mniejszości. Ponieważ mają jednak pełnię władzy, mogą spróbować uwolnić się od Unii, aby zdobyć całkowitą swobodę działania. Zniszczona zostanie wówczas jedna z naszych największych zdobyczy: współuczestnictwo w jednoczeniu się Europy dla uniknięcia kolejnej wojny.

Ale nie tylko to. Zniszczone zostanie życie, jakie mogliśmy dotąd prowadzić: otwarte granice, podróże bez wiz, swobodny wybór miejsca zamieszkania, pracy czy nauki w obrębie Unii.

Polacy w badaniach socjologicznych wciąż wypadają niemal jako euroentuzjaści. Ale pisowska i prawicowa polityka i propaganda robią swoje. W najmłodszym pokoleniu przybywa zwolenników Kukiza i Korwin-Mikkego. Dla nich Polska poza Europą to żaden problem. W innych grupach wiekowych też znajdziemy podobną postawę. Wyprowadzanie Polski z Unii może się PiS-owi udać.