Smakowało, panie prezydencie?

Prezydent Duda zjadł kolację z amerykańskimi senatorami w restauracji „Wentzl” w Krakowie. Przed lokalem witała go skandowaniem „Konstytucja, konstytucja” grupa aktywistów KOD.

Prezydent naturalnie ich zignorował, a po spotkaniu jego minister Szczerski poinformował, że o Trybunale nie rozmawiano, a kolacja udała się znakomicie.

Współwłaścicielka kamienicy mieszczącej „Wentzla” napisała na FB, że jako sympatyczka KOD-u zastanawia się, czy „jedzenie z mojego koryta” smakowało prezydentowi. Bo przecież ludzi takich jak ona PiS publicznie obraża insynuacjami, że burzą się, bo stracili po wygranej Kaczyńskiego dostęp do „koryta”.

Wpis zrobił karierę w internecie. Prezydent na razie nie odpowiedział, czy jedzenie smakowało. Może odpowie na Twittterze, gdzie znajduje czas na nocne rozmówki z nastolatkami (a w każdym razie z kimś, kto je udaje).

Nawiasem mówiąc, ta ostatnia sprawa jest bulwersująca także w sensie powagi, jakiej oczekujemy od głowy państwa.

Drobiazg? Niekoniecznie. Notoryczne unikanie konkretnych odpowiedzi na ważne pytania dotyczące sytuacji politycznej w Polsce to już stały fragment gry PiS z opinią publiczną. Konkretnie to mówi – o ile mówi – tylko pan Kaczyński.

Wypowiedzi polityków i rzeczników PiS to podręcznikowe bicie piany, któremu szkoda poświęcać uwagi. Na czoło w tej dziedzinie wysuwają się rzecznik rządu i rzeczniczka PiS oraz najbliżsi współpracownicy pana Dudy na czele z min. Kwiatkowskim i dyr. Sadurską.

Do niedzieli wieczorem Polacy nie dowiedzieli się niczego konkretnego o przebiegu wizyty delegacji amerykańskich senatorów i planie wizyty prezydenta Dudy w USA. Za to mogli przeczytać w „New York Timesie”, że PiS przekracza właśnie czerwoną linię, odmawiając ogłoszenia wyroku Trybunału.

Zwracam uwagę, że nie jest to korespondencja z Warszawy czy artykuł publicystyczny, lecz tzw. editorial, wyrażający stanowisko redakcji najbardziej wpływowego dziennika na świecie. I tego nie zagadają nasi polityczni Dulscy, którzy się obrażają na zagraniczne komentarze dotyczące sytuacji w Polsce pod rządami PiS.

Polityka wewnętrzna i zagraniczna Jarosława Kaczyńskiego doprowadziła do sytuacji, w której mamy najgorszą prasę w świecie od 1989 r. Pogarsza ją dodatkowo, że mamy obsadzony urząd szefa państwa i urząd szefa rządu, a w istocie Polska nie ma dziś prezydenta i premiera z prawdziwego zdarzenia. Celna jest uwaga prof. Staniszkis, że Andrzej Duda jest świetnym materiałem na trenera narciarskiego, a nie prezydenta dużego państwa europejskiego z potencjałem i ambicjami.

Cóż, na razie nasz Titanic na pełnych obrotach pędzi ku zderzeniu.