Kaczyńskiego problem z Tuskiem

Donald Tusk jest jedynym polskim politykiem swego pokolenia, który zdobył znaczącą pozycję międzynarodową. Kaczyński jest politykiem prowincjonalnym, który nie ma szans na taką pozycję. Może co najwyżej knuć z innymi politykami tego formatu, takimi jak Orbán, w celu osłabienia „Brukseli”.

Jarosław Kaczyński zmienił zdanie w sprawie poparcia dla Tuska na forum Rady Europejskiej. Wcześniej popierał, życzył powodzenia, dziś nie popiera. To mnie nie dziwi, bo w polityce nigdy nie mówi się w sprawach taktycznych czy personalnych. Kaczyński, gdyby nakazał pani Szydło poprzeć kandydaturę Tuska na drugą kadencję, zachowałby się z klasą i rozumnie. W trudnych czasach lepiej mieć „prezydenta” UE, który zna jej wschodnią flankę.

Ale Kaczyński interesuje się wyłącznie konsolidacją władzy swego ugrupowania. Polityki zagranicznej nie uważa za ważną, bo gdyby uważał, nie powierzyłby teki ministra spraw zagranicznych panu Waszczykowskiemu, który w ciągu roku zdążył zjednoczyć Brukselę, Niemców i Amerykanów przeciwko obecnemu rządowi.

Kaczyński obciąża Tuska polityczną winą za Brexit. To wyjątkowy nonsens, bo o Breksicie zdecydowali w nieszczęsnym referendum sami Brytyjczycy. Winę polityczną za to ponosi David Cameron.

Kaczyński ma problem z Tuskiem. To jedyny polityk, którego się politycznie boi. Odmówił właśnie debaty z Tuskiem w sprawie insynuacji smoleńskich i aferalnych, jakie przeciwko niemu teraz wysunął.

Kaczyński chce Tuska politycznie zniszczyć. W Unii to mu się nie uda, bo nie zmontuje w Radzie Europejskiej frontu odmowy przeciwko Tuskowi.

Pozostaje Polska. Tu Kaczyński grozi Tuskowi sądem za Smoleńsk i za aferę Amber Gold. Gdyby doszło do skazania Tuska – co jest możliwe, gdy Ziobro steruje wymiarem sprawiedliwości – Tusk nie mógłby startować w wyborach parlamentarnych czy prezydenckich. I o to chodzi Kaczyńskiemu.

To nie Polska ma problem z Tuskiem, tylko Kaczyński i PiS. Dziś problemem jest Kaczyński, twórca, architekt i mocodawca polityki izolowania Polski od Zachodu i odchodzenia od demokracji w stronę etatyzmu i nacjonalizmu gospodarczego i kulturowego.

Tusk, jeśliby zechciał wrócić do polityki polskiej, jest dziś jedynym pierwszoligowym liderem politycznym (scena obywatelsko-społeczna to osobny temat), który mógłby przeszkodzić „kontrrewolucji kulturalnej” Kaczyńskiego.