Trzasku, musisz!
PiS schował się za „niezależnym, bezpartyjnym i obywatelskim” kandydatem, ale Karol Nawrocki odczytał z kartek mowę w stu i więcej procentach pisowską. I z takim przesłaniem, okraszonym cytatem z Dmowskiego – „jestem Polakiem i mam obowiązki polskie” – prezes IPN będzie walczył z Rafałem Trzaskowskim o prezydenturę.
Jestem spokojny o wynik wyborów prezydenckich, ale pamiętam przegrane moich kandydatów Komorowskiego i Trzaskowskiego. Teraz jest nim ponownie Rafał Trzaskowski. Pokonał Sikorskiego w prawyborach, według sondaży powinien wygrać w maju.
Wejście Nawrockiego w szranki było starannie wyreżyserowane – najpierw wykład historyczny prof. Andrzeja Nowaka, później występ polityczny prezesa PiS, w końcu autoprezentacja Nawrockiego. Kandydat pochwalił się też rodziną – na scenę zaprosił go syn – i w amerykańskim stylu opowiedział o swym marzeniu o „wielkiej Polsce”. Trumpem to on nie jest, a nawet nie Vance’em, jeśli już sięgać do altprawicy amerykańskiej, pisząc o polskiej.
Już w pierwszych słowach odgrzał pisowską obietnicę o „zakończeniu wojny polsko-polskiej”. W szczegóły nie wchodził, tak jak Trump, gdy obiecuje zakończenie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Bo przecież i on, i PiS, i my wszyscy wiemy, że wojnę polsko-polską rozpętał PiS po Smoleńsku. Nie po to, by ją kiedykolwiek zakończyć, ale by przejąć i utrzymać władzę. Wystawienie Nawrockiego ma służyć odzyskaniu władzy przez PiS. To jest zadanie, jakie otrzymał i jakie przyjął. Będzie się jednak musiał sporo nauczyć, aby zameldować Kaczyńskiemu wykonanie zadania.
W krakowskim Sokole poszło dobrze, bo tam wszyscy mu klaskali, na trasie kampanii takiego komfortu nie będzie. Pierwsze wrażenie moje jest takie, że drugim Andrzejem Dudą nie będzie. Widać, słychać i czuć, że jest bezpartyjnym nominatem PiS i dowodem, że partia nie była w stanie wystawić kandydata z własnych szeregów po ośmiu latach rządów. Ratuje się więc szyldem obywatelskim, aby nie drażnić elektoratu swoim mocno przybrudzonym logo. Czy ten chwyt się uda, raczej wątpię. Trzaskowski będzie go bezlitośnie demaskował podczas kampanii.
Podobnie jak piarowski wizerunek Nawrockiego jako „zwykłego Polaka” robotniczego pochodzenia. Ani on, ani Trzaskowski, nie mogą udawać, że są zwykłymi Polakami. Jedynym „zwykłym Polakiem”, jeśli patrzeć klasowo, który został prezydentem, był Wałęsa. Należy do trójki prezydentów, którzy zdobyli poparcie ponad 10 mln wyborców (pozostali to Duda i Trzaskowski).
To banał nad banały, że obaj muszą gryźć trawę w kampanii i że kampania będzie hardcorowa. Bez wsparcia politycznego – przynależność do legalnej partii politycznej nie hańbi, chyba że partia sama łamie prawo – swoich środowisk, fachowych sztabów i społeczeństwa obywatelskiego nie da się wygrać uczciwych i wolnych wyborów. Jaka będzie oś sporu, już widać: haratanie rządu Tuska, a nie patriotyczne frazesy.
Komentarze
Jedno „zwycięstwo” już jest – pisdowaci pokazali swoim zbyt pisdowatym „liderom” Czarnkowi, Błaszczakowi, Szydłowej, Morawieckiemu.., gdzie ich miejsce za „zasługi”… tam w kaczych dołach, na aucie…
Kurdupel ich zflekował i upokorzył ….zagrał laufrem…, który już nadaje grypserą „obywatelską”…
Czy to prawda, że prezes w trakcie tej „imprezy integracyjnej” chwaląc „dokonania” PISu zakrzyknął „Polak potrafi !”? No naprawdę, Jarosławowi wszystko się już pozajączkowało…
Oglądałem w części prezentację i wystąpienie ( czytane z kartki ) kandydata PiS na prezydenta oraz zajrzałem na notkę o nim ( króciutka ) w Wikipedii i nie mogę wyjść ze zdumienia, czytając i słysząc, że ktoś taki może być realnym zagrożeniem dla R. Trzaskowskiego. Jeżeli tak by się stało, nie mówiąc już o zwycięstwie, to cytując dozorcę Popiołka należałoby gromko krzyknąć. Koniec świata !
„Kim jest Karol NAWROCKI? Polak na liście Kremla” – czytam w sieci, a kto z pisowatych funkcjonariuszy, zwolenników Trumpa, nie jest na liście Kremla… czy Łukaszenkowa…?
Szmydtowaci … towarzysze w sieci obcych służb.
„Rzeczpospolita” opisała, że dał się sfotografować z byłym członkiem gangu sutenerów – Patrykiem Masiakiem, zawodnikiem freak fightów o pseudonimie „Wielki Bu”, który sam opublikował zdjęcie z Nawrockim i podpisał na Instagramie słowami: „Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze warto posłuchać”.
– napisał na początku sierpnia na Instagramie Patryk Masiak, zawodnik freak fightów, noszący pseudonim Wielki Bu. Zamieścił zdjęcia z kawiarnianego ogródka, w którym siedzi z Karolem Nawrockim. To nie pierwsze ich spotkanie w ostatnim czasie. W maju Masiak opublikował wpis, jeszcze mocniej wskazujący na zażyłość z prezesem IPN. „Ciężko było nie skorzystać z zaproszenia, więc skoro i tak byłem w stolicy, wpadłem zobaczyć jak się Karolowi szefuje w tej instytucji” – napisał. Zamieścił zdjęcie z Nawrockim w jego gabinecie.
Napisała też, że Masiak jest kryminalistą, odsiadywał wyrok za porwanie i siedział w celi dla niebezpiecznych więźniów.
Nawrocki odpowiedział na to, że poznał go kilkanaście lat temu na sali bokserskiej, gdy jeszcze sam trenował pięściarstwo i nie ma pojęcia o kwestiach kryminalnych z jego udziałem.
Gdy pytamy teraz o to jednego z polityków PiS, reaguje: – To normalne, że spotyka się w życiu różnych ludzi. To nie było spotkanie gdzieś na zapleczu, tylko w miejscu publicznym. Mógł nie wiedzieć, że został za coś skazany”. (natemat.pl)
Czyżby pisdna przestępczość zorganizowana ma mieć, a teraz ma swojego kandydata na prezydenta?
„Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów – przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy” – napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk, komentując nominację Karola Nawrockiego, jako kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość w przyszłorocznym wyścigu o Pałac Prezydencki
Ogłaszam casting na melodię, przy dźwiękach której powinna być zgłoszona kandydatura Trzaskowskiego.
Ja głosuję na „Podaruj mi trochę słońca” zespołu Bemibek.
„Nie wierzcie Grekom, nawet gdy przynoszą dary”.
Kaczyński przyniósł dziś Tuskowi dar. Nie sądziłem, że Nawrocki to aż tak kiepski kandydat. Po necie fruwają już opowieści o jego związkach z trójmiejskim światem przestępczym, tudzież zdjęcia z postawnym gangusem skazanym później za handel ludźmi. Swoją przemowę inauguracyjną Nawrocki wygłaszał, jakby odrabiał pańszczyznę, a cała dzisiejsza impreza była zrobiona „na odwal” do tego stopnia, że trudno to wytłumaczyć jedynie oszczędnościami.
Na portalu X wielu zwolenników PiS, nawet tych o znanych nazwiskach, wyraża rozczarowanie, a wyborcy Konfederacji już piszą, że do drugiej tury nie pójdą, choć Nawrocki wywodzi się z ich środowiska.
Aby Nawrocki wygrał z Trzaskowskim, ten ostatni musiałby zostać zmuszony do wycofania się, a nie sądzę, żeby PiS miał na niego aż tak silne „kwity”. Jego matka współpracowała z SB? O tym wiadomo od dawna, a poza tym patent na „dziadka z Wehrmachtu” już raczej nie zadziała. Za to druga strona może wyciągnąć sporo mało pozytywnych ciekawostek o Nawrockim. To jest kandydat, który w drugiej turze negatywnie zmobilizuje wyborców „nie PiS i nie KO, ale poglądami bliżej KO”. Takich, którzy w 2015 zostali w domu, dzięki czemu Duda wygrał.
Spodziewam się więc podmianki lub manewru z gen. Andrzejczakiem. Niestety, termin zgłaszania kandydatów upływa dopiero w kwietniu, więc możemy poczekać jeszcze długo.
Obejrzałam krakowski bal maskowy albo paradę oszustów , jak kto woli. Kaczyński przywdział maskę gołąbka pokoju i wzywał do zakończenia wojny polsko-polskiej. Prawie się popłakałam …
Nawrocki przywdział maskę kandydata obywatelskiego, niezależnego od PiS. Tyle tylko, ze ta maska ciągle mu spadała , każdym słowem udowadniał , ze jest wiernym synem partii, która go wystawiła . Partia, dla niepoznaki, nazwała się komitetem obywatelskim . Czołowi funkcjonariusze PiS udawali, ze są zachwyceni kandydatem , a zgromadzona publika gorliwie biła brawo. Teraz tylko pytanie ile ludzi da się nabrać na te cudowna przemianę .
Kilka rad dla mojego kandydata Trzaskowskiego:
– powinien zapanować nad swoim słowotokiem. Czasami mniej znaczy więcej. Bo obecnie prezydentowi Warszawy pod tym względem bliżej do Hołowni niż do Sikorskiego.
– również warto aby (trochę) ograniczył poziom głośności swojego głosu. Nieustanne wyrzucanie słów na wysokim ,,C” tak np. przez godzinę paradoksalnie działa nużąca. Ja raz… zasnąłem. Tutaj również niestety bliżej mu do pana Dudy niż do Tuska.
– limit takich określeń jak ,,absolutnie” czy ,,coś niebywałego” w jego słowniku powinien zostać ostatecznie wyczerpany. Nagminne nadużywanie pewnych słów powoduje że tracą swoją moc. Wie to każdy żul, a i tak to robi.
– mniej o Pisie i o swoim kontrkandydacie (nim się zajmą media) więcej o tym co chce zrobić.
Poza tym – do boju!
@profesor
Prawda.
@ Szostkiewicz
,,Jestem spokojny o wynik wyborów prezydenckich, ale pamiętam przegrane moich kandydatów Komorowskiego i Trzaskowskiego.”
To jednak były zupełnie inne czasy. Komorowski był obciążony co najmniej ostatnimi czterema latami rządów PO. Neoliberalizm w Polsce dogorywał (,,zmień pracę i weź kredyt”) a sam kandydat na reelekcję przypominał konserwatywnego dinozaura z lat 90 tych. Z jednej strony nie do przełknięcia dla coraz bardziej zmieniającego się społeczeństwa o progresywnych poglądach (którego większość nie poszła na wybory) z drugiej, nie do przyjęcia dla prawicowych radykałów.
Natomiast parę lat później Trzaskowski miał przeciwko sobie olbrzymi państwowy aparat pisowskiej władzy, bardzo słabą i ciągle nieuregulowaną światopoglądowo Platformę (po ciosie w LGTB nie wiedziała jak się zachować) oraz za mało czasu na kampanię. Na koniec swój wkład dołożył nadąsany Hołownia nie udzielając w II turze poparcia Trzaskowskiemu.
Obecnie mamy inną sytuację. Ucywilizowaną i odporną PO-KO w tym jej bardzo silne przywództwo pod wodzą Tuska a także uwolnienie państwowych mediów i spółek z pisowskiej nomenklatury. Nikt nie powiedział że będzie lekko, ale gra toczy się już na równym boisku.
Po cichu liczyłem że polskim Trumpem będzie jednak Czarnek…
Nie oglądałam krakowskiej maskarady. Szkoda czasu. Kimkolwiek jest kandydat PiSu i jakie ma walory, a zwłaszcza jak dalece można go w kampanii pogrążyć w opinii Ciemnego Ludu, ważne, żeby każdy zapamiętał, że prezydentem ma zostać Trzaskowski, Trzaskowski….Trzaskowski
Przykład pokazujący jak PiSowcy widzą drugiego człowieka.
Chciałbym, aby moja kobieta pachniała, aby była piękna, aby miała pasję, aby je realizowała, aby pracowała, ale aby nie była facetem – powiedział nabuzowany seksem europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Mój komentarz
Dominik, jesteś piękny.
TJ
Szkoda już słów na PiSowską szopkę krakowską; do roboty trzeba się brać, by nie sknocić tak jak to było z „pierwszym” Dudą.
W pełni popieram to co napisał #Bartonet- w punkt! Mam nadzieję, że ktoś ze sztabu Trzaskowskiego przeczyta komentarz i „Trzaski” wyciągną stosowne wnioski.
Tytuł artykułu mówi więcej niż treść i uderza w sedno sprawy. Kaczyńskiemu udało się wybrać optymalnego z punktu widzenia jego formacji kandydata i marsz Trzaskowskiego na fotel prezydencki z autostrady stał się torem z przeszkodami. Można sobie kpić z „obywatelskiego” kandydata, z czytania z kartki, z jego przeszłości – choć wszystkie te pozycje są oparte na faktach, ale nie mają one znaczenia. Ani u nas (czy Macierewiczowi albo Kuchcińskiemu zaszkodziło przeputanie 30-40 milionów, albo zabawy z nieletnimi córami Koryntu z Bałkanów czy Ukrainy ?), ani za oceanem to nie działa. Można sobie kpić z odwoływania się Kaczyńskiego do haseł Gierka.
A w tym przemówieniu z kartki jest zapowiedź w co będzie uderzał Nawrocki – obiektem ataku będzie tzw. fajnopolactwo – czyli kosmopolityczne środowiska wielkich miast, kultura woke – dzieląca ludzi według upodobań seksualnych, identyfikacji płciowej, rasy, religii, stosunek do UE – akceptacja dążeń centralizacyjnych ze szkodą dla suwerenności i interesów Polski. Wytknięte będzie środowiskom liberalnym to, że kieruje nim hipokryzja pt. „wszystko co służy naszej wizji i naszym interesom dobre jest” – w tym lekceważenie niewygodnych ustaw i obsadzonych przez przeciwników politycznych instytucji, gdzie jedyną legitymacją jest stanowisko zagranicy oraz prawniczego mandarynatu zainteresowanego w zachowaniu bądź restauracji swego statusu. Uderzy się w rosnące ceny energii czy to elektrycznej czy ogrzewania oraz we wzrost kosztów, w niedofinansowanie usług publicznych, a pomoże w tym pani minister środowiska, która na sali sejmowej mówi że ceny energii wcale nie rosną, choć każdy ma przed oczyma nowe faktury z PGE. Nie pomoże Trzaskowskiemu Zielony Ład, strefy czystego transportu umowy z Mercosur – bo choć nie miał wpływu ich uchwalenie (poza strefą), a teraz występuje przeciwko będzie z tymi projektami dożywotnio kojarzony.
Lekko nie będzie.
@Bartonet
Ja bym dodał jeszcze jedna radę: mniej przekonania, że ta prezydentura po prostu się Trzaskowskiemu należy, a takie wrażenie chwilami odnoszę. Jeżeli Rafał Trzaskowski i jego sztab w to uwierzą, to może być źle. Pod tym względem powinien naśladować Sikorskiego – widać było, że tamten będzie ‚gryzł trawę’. Po Trzaskowskim tego nie widzę. Stawka jest za duża, żeby cokolwiek zlekceważyć.
Miny Czarnka, Morawieckiego, Bochenskiego…bezcenne. Upokorzenie pur. Nie wierze, ze rusza nawet palcem zeby wspierac Nawrockiego poza pustymi deklaracjami.
Stary Profesor
24 listopada 2024
19:26
Czy to prawda, że prezes w trakcie tej „imprezy integracyjnej” chwaląc „dokonania” PISu zakrzyknął „Polak potrafi !”? No naprawdę, Jarosławowi wszystko się już pozajączkowało…
Nie wiem czy mu się pozajączkowało czy świadomie, celowo warzy bigos staropolski dla swojego elektoratu.
Odwoływał się do Gierka z „pewną taką nieśmiałością”. To było puszczanie oka do starszej generacji. Czasy Gierka to młodość wielu jego wyborców. Młodość zawsze wspominana jest z nostalgią. Zwłaszcza gdy coraz więcej boli i strzyka.
Kaczyński, na „kongresie obywatelskim”, rekomendując „kandydata obywatelskiego” powiedział, że prezydent to taki odpowiednik króla, księcia, władcy.
Mówi to dużo o pojmowaniu obywatelstwa, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, jak to odczyta elektorat.
To było odwołanie się do tęsknot do „księciem na białym koniu”, do „Chrystusa Króla”, silnego opiekuna, który wyręczy, obroni, wynagrodzi. Króla, czy splendoru, wspaniałości, czegoś co minęło a było takie piękne.
Kaczyński doskonale wie co robi.
Rzucając hasła od Sasa do lasa, pozornie niepozbierane, niespójne , niedopowiedziane wywołuje ciąg skojarzeń i zostawia przestrzeń na projekcję własną słuchaczy.
Zrozumieją to co chcą zrozumieć i zagłosują na „obywatelskiego króla”.
Tusk ma rację, że nie można ani na chwilę lekceważyć tego szemranego towarzystwa.
Nie cofną się przed niczym.
Ufam, że przebieg wczorajszego „kongresu obywatelskiego” zostanie bardzo starannie przeanalizowany przez sztabowców Trzaskowskiego.
Komunikatem samym w sobie był układ sali.
Za obywatelskim kandydatem na króla usadowiono młodzież. Przyszłość.
Z boku, rzadko pokazywani, bonzowie pisowscy. To się nie liczy.
Na wprost kandydata, w samym centrum, władca marionetek, Kaczyński, guru prawicy prof. A. Nowak i rodzina króla in spe. Damy wam króla.
Najazdy kamery na zakonnicę w czerni, górali, „chłopów” ze sztandarami. Cała Polska jest z nami.
Co najciekawsze, i co mnie autentycznie zaniepokoiło, młodzi wyglądali początkowo na znudzonych, jak z łapanki. W trakcie przemówienia Nawrockiego ożywiali się i w końcówce byli autentycznie rozentuzjazmowani.
Pokazuje to, jak łatwo taka ustawka może spełnić swoją rolę.
„Ludzie to lubią, ludzie to kupią, byle na chama, byle prędko, byle głupio”.
@Bartonet
„Natomiast parę lat później Trzaskowski miał przeciwko sobie olbrzymi państwowy aparat pisowskiej władzy, bardzo słabą i ciągle nieuregulowaną światopoglądowo Platformę (po ciosie w LGTB nie wiedziała jak się zachować) oraz za mało czasu na kampanię. Na koniec swój wkład dołożył nadąsany Hołownia nie udzielając w II turze poparcia Trzaskowskiemu.
Obecnie mamy inną sytuację. Ucywilizowaną i odporną PO-KO w tym jej bardzo silne przywództwo pod wodzą Tuska a także uwolnienie państwowych mediów i spółek z pisowskiej nomenklatury. Nikt nie powiedział że będzie lekko, ale gra toczy się już na równym boisku.”
Wybory w 2020 roku też były specyficzne. Duda zbierał manto za pandemię (straty ludzi, śmierć, afery, obostrzenia często arbitralne i bezprawne, za „twój ból jest lepszy niż mój”), za PIS w samym zenicie rządzenia, za ich arogancję i butę. A wygrał i tak.
Obecne wybory nie będą jak tamte plebiscytem za czy przeciw PIS, a Trzaskowski będzie oceniany za półtora roku rządów Koalicji Obywatelskiej. I nie za brak regulacji w sprawach aborcji czy związków partnerskich, a za zapaść w służbie zdrowia, drogą energię, drogie mieszkania, strefy czystego transportu i tym podobne.
A ostatecznie i tak w drugiej turze nie zadecydują żadne tam młode Julki z wielkich miast, czy freelancerzy ale obecny elektorat PSL czy Hołowni, Konfederacji oraz ci, którzy nie są stałymi zwolennikami żadnej partii. Za Trzaskowskim w drugiej turze pójdzie murem elektorat KO i Lewicy, za Nawrockim PIS-u.
@chassepot, 25 LISTOPADA 2024, 7:29
Jest w tym sporo racji. Widziałem pisowskiego kandydata przez minutę. Nie ma znaczenia że czytał z kartki i gadał bzdury. Ważne że jest to cholernie zrozumiałe.
@Bartonet
24 listopada 2024
21:22
A ja uwazam, ze akurat to, co sie tobie u Trzasowskiego nie podoba, przysporzy mu zwyciestwo 😉
Naturalnym wyborczym rezerwuarem Trzaskowskiego są młodzi ludzie. A baza i tak na niego zagłosuje. Gdyby w większości udało się powtórzyć efekt z 15X to po pisowskim kandydacie zostałyby wióry.
Dlatego wbrew propagandzie serwowanej przez różne ,,kościókowe” środowiska do większości wyborów musi dotrzeć jasny przekaz: bezpieczeństwo kobiet nie koliduje z bezpieczeństwem militarnym.
@chassepot
25 listopada 2024
7:29
„Lekko nie będzie.”
Szczegolnie jezeli Trzaskowski i jego ludzie beda sie kierowac opiniami i „poradami” publicystow, analitykow, ekspertow ze swiata medialnego main streamu 🙁
Mam nadzieje, ze KO nie poskapi pieniedzy na doglebna analize sentymentu WYBORCOW. I ze beda KAZDEJ poszczegolnej grupie mowic to, co oni chca uslyszec 🙂
Nie ma sie co przejmowac, ze to pewno bedzie niespojne. Bo wybory w USA (ale tez w Europie) pokazaly, ze to nie gra roli („who cares”) 😉
Niby wszystko się zgadza: KO wybrała kandydata bardzo wybieralnego, człowieka który na już bogate kampanijne doświadczenie a jednak…Czuję jakiś niepokój. Cassus reelekcji B. Komorowskiego ciągle mi gdzieś rezonuje. I tam PiS wystawił kandydata kamikadze, i tam miał on marne szanse na sukces. B. Komorowski miał wszystko:wsparcie rządu, solidne poparcie w sobdażach, cieszył się sympatią ok. 60% obywateli a jednak ta sympatia nie zadziałała w dniu wyborów.
Kilka gaf (niektóre wręcz kompromitujące: niech zmieni pracę i weźmie kredyt – poradził pan hrabia), ,,kocia muzyka” organizowana przez ,,vox populi” na spotkaniach wyborczych i BŁĘDY rządu E. Kopacz.
Obecnie pokładam nadzieję, że taki stary wyjadacz jak D. Tusk przynajmniej na froncie rządowym utrzyma porządek.
Swoją drogą PiSowi nie było lekko znaleźć kandydata. Praktycznie każdy z tuzów partyjnych, który sprawował funkcje publiczne jest zagrożony wizytą w prokuraturze, na każdego coś lepkiego by się znalazło.
Ponoć Nawrocki to antypatyczna, katierowiczowska figura ale dla wyborców PiSu to bez znaczenia. Nawet gdyby Kaczyński wskazał jako kandydata psa albo kota swojego, to wyborcy PiS tłumnie by go poparli.
tejot
24 listopada 2024 23:04
Mnie ubawiła ta ,,moja kobieta”. Jak ją nabył, że jest ,,jego”?
Swoją drogą kim jest ta niewiasta, która zdecydowała się dzielić życie z takim prymitywnym, naładowanym agresją, seksistowskim bęcwałem?
Podobne pytania radzą się w mej głoeie gdy widzę P. Czarnka. Razem z Tarczyńskim stsnowili by wspaniały duet…
chassepot
25 listopada 2024, 7:29
„Wytknięte będzie środowiskom liberalnym to, że kieruje nim hipokryzja pt. „wszystko co służy naszej wizji i naszym interesom dobre jest” – w tym lekceważenie niewygodnych ustaw i obsadzonych przez przeciwników politycznych instytucji, gdzie jedyną legitymacją jest stanowisko zagranicy oraz prawniczego mandarynatu zainteresowanego w zachowaniu bądź restauracji swego statusu. ”
Mój komentarz
Powyższy cytat pokazuje sedno PiSowskiego postepowania (czarowanie słowem, tumanienie ludu kłamstwem), jak można wygładzić język nienawiści i kłamstwa, by był formalnie nienapastliwy, niekłamliwy i niedzielący społeczeństwo, a jednocześnie by mógł posłużyć jako narzędzie do dzielenia społeczeństwa, wzbudzania nienawiści oraz wygładzania PiSowskiego wsiowego autorytaryzmu, sprowadzania go do troski o spójność systemu prawnego, o suwerenność państwa. o rugowanie kosmpolityzmu, zwalczanie „prawnego mandarynatu”, itp., itd.
Czar mowy Nawrockiego polega na tym, ze on jota w jotę kalkuje pomysły Kaczyńskiego na rozmontowanie państwa prawa (zasłyszane u doradców i uznane przez kolektyw, że takie mają szanse się przyjąć w narodzie) usiłując przedstawić je jako swoje osobiste przemyślenia w sprawach narodu, państwa, prawa i sprawiedliwości.
TJ
@Bartonet
Czyli połknął pan haczyk @chassepota
@chassepot
Młode Julki pomogły odsunąć od władzy PiS, teraz chodzi o to, czy Trzaskowski i jego sztab będą dobrze przygotowani do dekonstrukcji pisowskiej kampanii dezinformacji wymierzonej w rząd Tuska. Zapaść wzięła się z polityki PiS rozdymającej wydatki socjalne ale celowane tylko na pisowski elektorat. Sprawy aborcji czy związków partnerskich dla młodych Julek i młodych Julków mają wartość mobilizacyjną. Blokują te sprawy tchórzliwi ludowcy. Polska to nie tylko Końskie i inne wsie i miasteczka. Nie ma rozwoju bez stabilizacji społecznej, a celem PiS jest destabilizacja ustrojowa i polityczna, a nie modernizacja, jak oszukańczo twierdzą. Nawrocki mówi i myśli PiSem, będzie dalej destabilizował pod pozorem zakończenia ,,wojny polsko-polskiej’’.
@witold
Ale też Wildsteina i Ogórek, którą lewica wystawiła onegdaj na kandydatkę. Jeśli przeciwności się spotykają, to raczej nie są przeciwnościami, tylko różnymi maskami ukrywającymi tę samą mentalność. Różnice ideologiczne mają drugorzędne znaczenie. Kaczyński też mógłby wystawić Ogórek. Kandydaci są w większości pajacykami, sznurki chcą pociągać macherzy z tylnego rządu.
Sądzę, że panu Nawrockiemu może się przydarzyć to, co pani Kidawie-Błońskiej: podmiana w trakcie kampanii na innego kandydata.
Dobrą wiadomością jest start prezydenta Trzaskowskiego. Mógłby on przywrócić tej ośmieszonej i upodlonej instytucji nieco dawnego blasku. Będzie jednak miał przeciwko sobie nie tylko „prawicę”.
@chassepot:
> Wybory w 2020 roku też były specyficzne. Duda zbierał manto za pandemię (straty ludzi, śmierć, afery, obostrzenia często arbitralne i bezprawne, za „twój ból jest lepszy niż mój”), za PIS w samym zenicie rządzenia, za ich arogancję i butę. A wygrał i tak.
Nie sądzę byśmy uzgodnili co było tak, a co nie z wyborami w 2020. Piszesz, że „zbierał manto za pandemię”, a ja w Dudzie widziałem jedynego polityka, który swobodnie prowadził kampanię — cała reszta podlegała pod ograniczenia pandemijne, co uniemożliwiało swobodne spotkania z wyborcami. Stąd też tak dobrze szło Hołownii, który ze zdalnym dostępem i internetem radził sobie najlepiej. Ale nawet jeśli chodzi o Hołownię, to było to ograniczenie.
> Trzaskowski będzie oceniany za półtora roku rządów Koalicji Obywatelskiej. I nie za brak regulacji w sprawach aborcji czy związków partnerskich, a za zapaść w służbie zdrowia, drogą energię, drogie mieszkania, strefy czystego transportu i tym podobne.
Za aborcje też. I za związki partnerskie. I za energię. I za służbę zdrowia. Raczej dopisałbym wiele do Twojej listy: stan przywracania praworządności, prywatę polityków, „bezpieczeństwo granic” (a co jak w piątek przed wyborami pojawi się new, że na granicy zginął żołnierz?), religię w szkołach, czy edukację seksualną (podejrzewam, że PiS zrobi z tego duży element kampanii)… Jeśli coś bym odjął, to może strefy czystego transportu — one przecież nie pojawiły się w 2023.
> A ostatecznie i tak w drugiej turze nie zadecydują żadne tam młode Julki z wielkich miast […] ale obecny elektorat PSL czy Hołowni, Konfederacji oraz ci, którzy nie są stałymi zwolennikami żadnej partii. Za Trzaskowskim w drugiej turze pójdzie murem elektorat KO i Lewicy, za Nawrockim PIS-u.
Dużo zostawiłem, bo szeroko się nie zgadzam; zresztą w podobnym duchu jak wyżej — lista osób, które zadecydują o wyniku wyborów jest raczej dłuższa niż krótsza, i tak, owszem, „Julki” tam są na całkiem poczesnym miejscu.
Czy Trzaskowskiego poprze „murem” Lewica? Mam raczej nadzieję niż pewność. Sam twierdzisz, że aborcja, czy związki to sprawa drugorzędna, praworządności w ogóle nie dostrzegasz, więc dlaczego lewica ma popierać wyrazistego liberała? 😉 Uśmieszek, bo nie wierzę, że to „drugorzędność” tematów, którą nagle uważasz za pierwszorzędne (przed np. tematem warszawskiego rynku mieszkaniowego) — ale z lewicowego punktu widzenia ten rząd jest wielkim rozczarowaniem, bo „odrzucił” wszystkie lewicowe postulaty — zarówno ekonomiczne, jak i „światopoglądowe”. (Cudzysłów, bo akurat aborcję próbował podjąć, ale skończyło się jak z całą resztą.)
Piszesz, że nie wiadomo na kogo zagłosuje Konfa? Cóż, w 2020 w znacznej większości poparła Dudę, mimo gestów Trzaskowskiego. Nawrocki — jak dyskutujemy o kandydacie — może mówi jak prowincjonalny ksiądz, ale jest właśnie jest właśnie idealnym kandydatem dla przejęcia elektoratu Konfy. Chyba więc z góry można doliczyć 80+% poparcia Konfy dla niego w II turze.
@Adam Szostkiewicz
„teraz chodzi o to, czy Trzaskowski i jego sztab będą dobrze przygotowani do dekonstrukcji pisowskiej kampanii dezinformacji wymierzonej w rząd Tuska”
zwłaszcza na X, bo pisowcy chyba liczą na pomoc Elona, dobrego kumpla Donalda z USA
Korzystając z wolniejszego dnia zajrzałem w polskie media, serwisy społecznościowe, i oczywiście blog red. Szostkiewicza. I widzę, że nie będę miał łatwo, bo czeka nas wszystkich pół roku ostrej strzelaniny. Która, z punktu widzenia ludzi, którzy tak jak ja wiedzą na kogo głosować, będzie męcząca i zupełnie zbędna. Ja oczywiście wiem, że tu chodzi o zmobilizowanie “swoich” i zdemobilizowanie “cudzych” (bo w jakiekolwiek istotne statystycznie przepływy pomiędzy elektoratami to zupełnie nie wierzę), ale efekt uboczny będzie straszny, bo nie wiem, czy jakiekolwiek inne tematy oprócz wielomiesięcznego meczu Trzaskowski versus Nowogrodzki zdołają się przedostać do szerszego obiegu. Więc już teraz znikąd drogi ni kurhanu, trzeba żyć z dala od bieżączki, bo nic dobrego z niej dla zdrowia psychicznego nie wynika.
Więc ja z tematem poniekąd politycznym, ale zupełnie nie bieżącym, bo… cmentarnym. Otóż jest sobie, utworzony przez Glińskiego, Narodowy (on innych nie tworzył) Instytut Polskiego (skoro Narodowy, to przecież wiadomo jakiego?) Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika”, który – jak sama nazwa wskazuje – zajmować się powinien tym, na co nazwa wskazuje. Spośród wszystkich niepotrzebnych “instytutów” Glińskiego, ten wydaje się być najmniej niepotrzebny, choć oczywiście jego zakres działań pokrywa się z wieloma innymi instytucjami, chociażby Departamentem Dziedzictwa Kulturowego za Granicą i Miejsc Pamięci tegoż samego Ministerstwa Kultury. I Dziedzictwa Narodowego, nie zapominajmy o dziedzictwie. Bez dziedzictwa nie da rady.
Do całkiem niedawna dyrektorką instytutu była p. Janiszewska-Jakubiak, urzędnik państwowy z trzydziestoletnim stażem, kompetentna i zaangażowana, tyle że z nominacji Glińskiego, co wyczerpuje znamiona grzechu pierworodnego. A więc na miejsce p. dyrektor dwojga nazwisk minister Sienkiewicz powołał panią o jednym krótkim, czteroliterowym nazwisku, głównie znaną z tego, że zarządzała biblioteką gminną, i była wicewójtem gminy Stoczek w powiecie siedleckim. Ale najważniejszą kwalifikacją jest to, że w CV zamiast PESEL ma wpisane PSL, co w tych układankach koalicyjnych ma istotne, a niekiedy zupełnie kluczowe znaczenie.
No i teraz przenosimy się pod Paryż, a konkretnie do Montmorency, gdzie znajduje się cmentarz, czy jak to się wzniośle mówi, nekropolia. A w niej całkiem sporo polskich grobów osób w ten czy inny sposób zasłużonych, od XIX wieku (Julian Ursyn Niemcewicz) aż do czasów niemal współczesnych (emigracja powojenna). No i Instytut “Polonika” (jeszcze w czasach poprzedniej p. dyrektor) zaangażował się w renowację nagrobków. A obecna pani dyrektor zrobiła z tego, jak to się teraz mówi “iwent”.
Iwent polegał na zorganizowaniu wystawy w budynku paryskiej Biblioteki Polskiej (Quai d’Orléans). Wystawa zatytułowana jest “Ciemno wszędzie, głucho wszędzie…” i składa się z kilkunastu plansz ilustrujących wybrane wyremontowane nagrobki wraz z biogramami ich lokatorów. Na razie wszystko OK, ale prosze o cierpliwość. Pani dyrektor czteroliterowa zorganizowała bowiem wernisaż, na którym rozdawano gadżety (a to taki hailujący kościotrupek, a to smyczka z czaszeczką, a to świeczka z kosteczkami – zdjęcia pożyczone z fb prof. Smoczyńskiej; tamże znacznie lepszy literacko opis wernisażu wraz z szerszym kontekstem) oraz zaprezentowano filmik (oglądacie Państwo na własną odpowiedzialność) będący wynikiem współpracy instytutu z twórcą plansz do gry Minecraft. Pan twórca (odpłatnie rzecz jasna, i zapewne nie tanio) wykonał planszę ilustrującą cmentarz Montmorency i nagrał filmik z jego mieszkańcami w stylistyce i estetyce przeznaczonej dla nastoletnich półgłowków i retardów w jakimkolwiek wieku.
Pani dyrektor natomiast bardzo była zachwycona gadżetami (a zwłaszcza ich stosownością do okoliczności), a już zwłaszcza filmikiem, który uznała za kluczowy w procesie docierania do młodzieży z przekazem o polskiej kulturze. I dziedzictwie, nie zapominajmy o dziedzictwie. Bez dziedzictwa nie da rady. Pani dyrektor promieniowała samozadowoleniem jak reaktor czarnobylski na moment przed eksplozją. Sukces, no sukces. Wreszcie tak wyczekiwany sukces.
Teraz, jak czytam, ma być zupełnie nowa, jeszcze inna pani dyrektor. Sprawdziłem z duszą na ramieniu, czy aby nie z PSLu. Chyba nie.
PS. A jakbyście nie mieli dość, i chcieli zobaczyć radośnie podrygujące kościotrupki (radość z powodu wyremontowanych nagrobków zapewne), to zapraszam na stronę instytutu: https://www.facebook.com/reel/1091728342507926
@Slawczan
25 LISTOPADA 2024
11:51
To jest prawdziwy horror, jak nie nalezy mowić do tego głupiego spoleczenstwa. A nie należy mowic oczywistych oczywistosci, bo durni ludzie nie chca ich przyjąc do wiadomości. Np. słynna oczywista oczywistość powiedziana przez Cimoszewicza po ktorejś z powodzi (nie pierwszej i nie ostatniej): trzeba było sie ubezpieczyć. No pewnie, ze trzeba było, zwłaszcza mieszkajacy na terenach zalewowych. Ale przecież durnota nie bedzie sie ubezpieczać, bo państwo da, nie? Teraz wypomina się Komorowskiemu inna oczywistą oczywistość: zeby kupić mieszkanie, należy zmienic pracę i wziąć kredyt. Przeciez wydawałoby sie, ze nie trzeba tego normalnym ludziom tłumaczyć. Żeby wykupic mieszkanie, zmieniłam pracę i wziełam kredyt w wieku 50 lat! Ale gdzież tam, durnota wie swoje – mieszkania powinny byc rozdawane i jeszcze wypłacane pieniadze na urzadzenie sie:))))
Marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia stwierdził, że Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki byliby „półpolskimi” prezydentami. Hołownia: „Czas na „całopolskiego” prezydenta”
Hołownia już całkowicie zwariował!
@Slawczan
25 LISTOPADA 2024
11:56
A propos „kobiety Tarczynskiego”:))) W swoim czasie na fb Tarczynski pokazał „swoją kobietę”, z ktora spedzał wakacje w jakimś luksusowym osrodku turystycznym. Jego opisywac chyba nie muszę, natomiast pani w kostiumie bikini prezentowała się ok, czarne długie włosy i buziak napompowany botoksem. Nie różniła się niczym od pań popularyzowanych w rozmaitych programach przez TVN. Jak ktos wysledził – pani byla włascicielka jakiegoś prowincjonalnego butiku. Nie wiem, czy aktualnie to ta sama pani, czy jakas inna, niemniej nie różniaca sie zapewne niczym (moze kolorem) od poprzedniczki.:)))
Kalina
„…do tego głupiego spoleczenstwa, bo durni ludzie…”.
Ile w tobie pychy, zarozumialstwa i arogancji względem Polaków. Którzy być może inaczej myślą niźli ty
@Adam Szostkiewicz, 25 LISTOPADA 2024, 12:56
,,Czyli połknął pan haczyk @chassepota”
Odnosiłem się do jego pierwszego komentarza, a nie drugiego w którym się odkrył i którego wcześniej nie widziałem.
A lekceważenie pisowskiego kandydata (bo czytał z kartki) jest myśleniem naiwnym i życzeniowym. Generalnie należy uważnie słuchać symetrystów, populistów i autokratów bo to są idealni sygnaliści. By potem łatwiej ich zwalczać, póki jeszcze czas.
@Adam Szostkiewicz
25 listopada 2024
13:12
„Zapaść wzięła się z polityki PiS rozdymającej wydatki socjalne ale celowane tylko na pisowski elektorat. ”
Pisowkich wyborcow nie da sie przekonac. Ale nie o to chodzi. Bo potrzeba „tylko” zbic ich argumenty, ktore moga wplynac na mobilizacje „naszych” i niezdecydowanych.
Wedlug mnie mozliwa „argumentacja” byloby mowic, ze zadluzenie panstwa nie wzielo sie ze socjalu. To wina pisowskich dygnitarzy, ktorzy kradli ponad miare. Wiekszosc wyborcow i tak nie rozroznia milionow od miliardow 😉
A za inflacje jest odpowiedzialny Glapinski, bo jej nie chce zdusic. Przeciez powinien podniesc odsetki, co nalezy do jego roboty 😉
babilas
25 listopada 2024
14:50
Mój komentarz
Obejrzałem filmik z cmentarnymi duchami wybitnych Polaków.
Ja pierdziu, to jakiś tik tok, reklama chrupiącego kurczaka?
Intencją pani dyrektor było zapewne dotarcie do młodzieży, jej patriotyczne oświecenie. Tymczasem ja widzę w tej twórczości zidiocenie.
TJ
@Bartonet
25 listopada 2024
17:03
„Generalnie należy uważnie słuchać symetrystów, populistów i autokratów bo to są idealni sygnaliści. By potem łatwiej ich zwalczać, póki jeszcze czas.”
Sluchac tak. Ale bron Boze PRZED wyborami nie wdawac sie z nimi w jakiekolwiek merytoryczne dyskusje. Za to nalezy ich tezy zwalczac – czymkolwiel byle dzialalo (smiech, polprawdy, populizm…) i byle zwolennikow symetrystow zdemobilizowac 😉
Tu dobry artykul red. Janickiego:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2277005,1,mit-zlotej-epoki-pis-osiem-nowych-zmylek-i-przekazow-przeciwnikow-tuska-bedzie-ich-wiecej.read
Szkoda Trzaskowskiego na urząd prezydencki. Tacy ludzie są potrzebni do „rządzenia „, nie do reprezentowania. Dotyczy również Sikorskiego.
@Kalina, 25 LISTOPADA 2024, 15:49
,,A propos „kobiety Tarczynskiego”:))) W swoim czasie na fb Tarczynski pokazał „swoją kobietę”, z ktora spedzał wakacje w jakimś luksusowym osrodku…”
Jak pod maglem.
Widzę zamysł Kaczyńskiego. Nie chodzi mu o wygraną. To byłby niespodziewany bonus. Tu chodzi aby utrzymać jedność partyjną, zachować to co jest, nie pozwolić potencjalnym liderom urosnąć zbytnio, bo rozszarpią partię i jego dominację. Wybrał nijakiego, ale mimo wszystko pewnego partyjnej linii. Dosyć racjonalne.
@Jacek HN
Proszę nie pajacować. Chyba jest oczywiste nawet dla czytelnika słabszego intelektualnie, że nie piszę o „Polakach”, tylko o głupich, nastawionych roszczeniowo wyborcach
Pisowska degrengolada nie dysponuje ani jedna osobą, której moralność nie budzi zastrzeżeń na tyle by nadawała się na prezydenta. Cała akcja wybierania kandydata z tej stajnii to było ogłoszenie wszem i wobec, że „żaden z nas się nie nadaje”. To było samozaoranie kompletne. Ucieczka w retorykę pozapartyjności przedstawionego kandydata też nieudana bo to też jakiś typ spod ciemnej gwiazdy a mimo wszystko delegowany jako lepszy od całej reszty tego towarzystwa. To jest rozpaczliwe robienie zalety z tego, że się jest opcją bezwartościową. Przekonywanie tych ludzi, że nie maja racji, a jeszcze bardziej wyborców tej opcji, że robia błąd i krzywdę Polsce i sobie nie ma sensu , bo to rozmowa z amebą. Trzeba mobilizować własnych wyborców by zachowali się tak jak 15 października 23. Jeżeli ci ludzie są konsekwentni to Trzaskowski powinien to wygrać w pierwszej turze. Niestety, ludzka myśl chodzi krętymi ścieżkami, wyjątkowo zaskakującymi. Czeka nas pół roku niespokojnego wyczekiwania.
@Kalina
Proszę nie obrażać inteligencji mojej i czytelników. Pisze pani o polskich wyborcach, pogardliwe wypowiadając się o głupim społeczeństwie i durnych ludziach. To pani tłumaczenie jest słabe intelektualnie
https://www.youtube.com/watch?v=Z5jFBbP7sBk
Law and Justice party picks Karol Nawrocki as candidate for Poland’s president
@Slawczan 25 listopada 2024 11:51
„Cassus reelekcji B. Komorowskiego ciągle mi gdzieś rezonuje”
Według mnie to zupełnie inna sytuacja. Komorowski był kiepskim kandydatem, co wyszło już w 2010 roku, gdy swoją kampanię rozpoczął od serii gaf i wpadek, takich jak dowcipy a’ la Trump o kobietach-kaszalotach. Wtedy jednak partia szybko zareagowała jak trzeba – przydzieliła mu dobrych specjalistów, którzy pilnowali go na każdym kroku i ustawili pod koncepcję „sympatycznego, jowialnego wuja”. To zadziałało, choć pamiętam słowa pewnej mojej znajomej: „ten nasz Bronek jest jaki jest, ale trzeba iść i głosować, żeby nie wygrał Kaczyński”. Kandydatura Kaczyńskiego zmotywowała wielu wyborców negatywnie, co w drugiej turze jest bardzo ważne.
Pięć lat później Duda nie dostarczył antypisowskim wyborcom takiej motywacji, o czym pisałem więcej w poprzednim wątku. Za to Platforma nie tylko nie zapewniła swojemu kandydatowi niezbędnej „ochrony PR-owskiej”, ale kampanię zrobiła „na odwal” i pozwoliła na to, aby w otoczeniu Komorowskiego działały pisowskie krety. Teraz nic takiego nie nastąpi, bo po pierwsze, Trzaskowski w przemówieniach i kontaktach radzi sobie nieporównanie lepiej niż Komorowski, a po drugie, partia na pewno nie zaniedba kampanii, tym bardziej, że ma dziś lidera, którego wtedy zabrakło.
Nie można też porównywać Dudy do Nawrockiego. Duda wizerunkowo pasował bardziej do prawego skrzydła KO niż do PiS. Nawrocki ma gębę zakapiora, a po necie fruwają jego zdjęcia z gangusami.
Inne jest też podejście PiSu do swojego kandydata. W 2015 partia urządziła Dudzie świetną, dopracowaną w każdym calu konwencję inauguracyjną. Wczoraj w Krakowie było po taniości i na odwal. Żenada. Dziś czytam, że Nawrocki dostał tekst swojego przemówienia w ostatniej chwili, tak że nie miał nawet czasu go przećwiczyć. Nie zapewniono mu też promptera – czytał z kartki, a działacze PiS w kuluarach mieli z niego „bekę”.
Wygląda więc na to, że Nawrocki nie jest kandydatem „na serio”. Niektórzy zapowiadają jego planowaną wymianę, inni twierdzą, że Kaczyński wybrał go wbrew woli działaczy, którzy już robią Nawrockiem „pod górkę”, a ponieważ oficjalnie jest on „kandydatem niezależnym”, jako kandydat PiS może się objawić np. Kurski.
Tak czy inaczej, cieszą mnie słowa Tuska, że żadnego przeciwnika nie należy lekceważyć.
@ ovocado:
„Kurdupel ich zflekował i upokorzył ….zagrał laufrem”
Raczej pionkiem, licząc że mu się uda go awansować…
Ponieważ prezes o „obywatelskim” kandydacie wyraził się per „doktór” Nawrocki, postanowiłem przyjrzeć się dorobkowi naukowemu naszego koryfeusza historiografii. Niewiele mi to czasu zajęło, na szczęście . Doktorat sam sobie „doktór” wydrukował w IPNie, ale nie znalazłem pdf-a. Na Google Scholar jakieś nieliczne publikacje za nędzne 40 punktów ministerialnych. Moją uwagę przykuła jedna napisana słabą angielszczyzną zatytułowana „“AUTOGANGS”. CAR SMUGGLE
TO COMMUNIST POLAND IN THE 1980s”. Kompletne dno, napisana na zasadzie „copy–paste”, bez jakiejkolwiek pogłębionej analizy. Ciekawy jest natomiast fragment abstraktu:
….
„The essence of following (sic!) article are (powinno być is) the presentation of these groups, their bosses, criminal practices and techniques and indication of the cooperation between polish car smugglers and western countries citizens.”
…
Skąd ta fascynacja zorganizowanym światem przestępczym?
Zauważyłem, że Kalinowi ludzie polubili magiel i kolorową prasę.
Trump staje się coraz zabawniejszy
Amerykańscy wyborcy mają poważne obawy, że Donald Trump może odwołać przyszłe wybory. Do tego dochodzą jeszcze jego wielokrotne groźby pozostania na stanowisku po zakończeniu następnej kadencji.
Istnieją konstytucyjne ograniczenia tego, co on może poczynić. Niemniej jednak te ograniczenia nie powstrzymały go przed próbowaniem zabawnych rzeczy w przeszłości. I z niekompetentnym zespołem wokół niego obecnie, jest mało prawdopodobne, aby odniósł sukces w czymkolwiek, czego może, lub nie może, spróbować gdy obejmie władzę 20 stycznia.
Jest ciekawa sytuacja. Piewca prawicy, miłośnik „Hołdu pruskiego”, który ma się za rok powtórzyć prof. Nowak ostro wkroczył do polityki myśląc zapewne, że jego wiedza i autorytet wspomogą Nawrockiego. Nasuwa się skojarzenie z prof. Janem Hartmanem, który tez naiwnie myślał, że może płomiennymi przemówieniami namieszać w polityce swego czasu. Wrócił do swojej szarej pracy naukowca i felietonisty z podkulonym ogonem i do tej pory pewnie liże rany. Może miałby parę porad dla Jana Nowaka. Piszę to u pana, bo Hartman nie lubi rozmawiać ze swoimi czytelnikami.
@Bartonet:
> A lekceważenie pisowskiego kandydata (bo czytał z kartki) jest myśleniem naiwnym i życzeniowym.
Absolutnie się zgodzę. Nawrocki może liczyć na dość pewne 46% wyborców (twardy elektorat PiS i Konfy), a Trzaskowski (załóżmy, że nie ma już wątpliwości kto z koalicji wejdzie do drugiej tury) będzie miał na głowie wszystkie problemy rządzących, ze zniechęceniem z nikłej realizacji obietnic, inflacją, drogimi kredytami, czy stagnacją gospodarczą (trochę zgaduję, ale widzę złe trendy). To wcale nie jest pewna wygrana — to jest zapowiedź ciężkiej walki o głosy.
> Generalnie należy uważnie słuchać symetrystów, populistów i autokratów bo to są idealni sygnaliści.
Ekhm… Tylko jakby to powiedzieć, że coś się z „populizmem” złego dzieje wiemy od dobrych dwóch dekad. A nadal nie znam tak całkiem dobrego dokopania się do źródła — „populiści” (kolejny raz cudzysłów, bo ja nie wiem, czy to dobre słowo, ale wiemy o co chodzi) dają nie tylko fałszywe rozwiązania, ale i fałszywe diagnozy; i jedyne co jest pewne, że te diagnozy jakoś odpowiadają potrzebom społecznym. (To nie jest sprzeczność: jeśli np. populista narzeka na feminizm, czy LGBT, to nie ma racji co do feminizmu, czy praw mniejszości; będzie miał natomiast rację, że coś się rozjechało z kulturą dziewcząt i chłopców, co utrudnia większości hetereoseksualnej ułożenie sobie życia. Ale tu trzeba zajść o krok dalej, a to jeszcze nadal nie jest odpowiedź, a tym bardziej rozwiązanie, które mogłoby populizmowi podciąć skrzydła.)
@Jacek HN
„Hołownia już całkowicie zwariował!” Nie zwariował. Tonący brzydko się chwyta. Hołowni grozi jednocyfrowy wynik w I turze wyborów, czyli klęska. No to plecie to, co zdoła wymyśleć. Widocznie nic innego nie zdołał. Pięć lat temu płakał nad Konstytucją, teraz będzie kwilił nad podzieloną Polską.
Prof. Michał Bilewicz w książce „Trumaland. Polacy w cieniu przeszłości”, wydanej w tym roku, pisze, że o wygranej Dudy w 2015 roku zaważyła ostatecznie debata prezydencka, w której Duda zarzucił Komorowskiemu „niszczenie rzeczywistej pamięci historycznej” poprzez wysłanie w roku 2011 listu do Jedwabnego, który odczytał T. Mazowiecki.
„Pan dobrze wie, że Polacy w Holocauście nie uczestniczyli”.
To trafiło do dużej grupy wyborców na zasadzie „dostępności poznawczej” czyli utrwalonych dotychczas przekonań. Najłatwiejszych skojarzeń. A równocześnie było obroną przed traumą historyczną, bo jak pokazała Maja Lis – Turlejska na stres pourazowy związany z drugą wojną światową cierpi w Polsce 29 % badanych.
W Europie Zachodniej jest to 5 – 10%.
Pamiętać też należy o szczególnej drażliwości i nadwrażliwości polskiego społeczeństwa na własnym punkcie. Są to echa kompleksu niewolników. Nasze społeczeństwo to w przeważającej mierze potomkowie chłopów czyli de facto niewolników. Stąd „dostępność poznawcza” wszelkich sygnałów, które mogą być interpretowane jako lekceważenie, poniżanie, pogarda.
Katobolszewia promując „patriotyzm martyrologiczny” doprowadza do wtórnej traumatyzacja. Wpycha w „zaklęty krąg traumy”. Potwierdzają to badania nad wpływem medialnych „upamiętnień” tragedii.
Nie bez powodu Czarnek wyrzucał ze szkół organizacje pozarządowe. Bilewicz podaje przykład warsztatów prowadzonych przez Forum Dialogu. Przywołuje małą wieś Zaręby Kościelne, z których pochodziła Maria Skłodowska – Curie i przodkowie izraelskiego noblisty Arona Ciechanowera.
Nauczyciele i uczniowie chcieli nadania szkole imienia Marii Skłodowskiej – Curie.
Ale we wsi są dwa kościoły i samorządowcy obawiając się reakcji kleru nadały szkole imię JPII.
Nawrocki mówił o braku genu polskości u tych, którzy prowadzą dzisiaj politykę historyczną. Powiedziałabym, że pozbawieni są genu psychopatycznego. Też na p. Genu traumatyzowania, zamiast budowania autentycznego zainteresowania i dumy z małych ojczyzn.
„Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości” powinna być obowiązkową lekturą nie tylko dla sztabów wyborczych.
Nie tylko „Trzasku musi”.
Musimy wszyscy.
Na szczęście społeczeństwo polskie różni się od amerykańskiego. Gdyby tak nie było, to każdy bydlak PiS mógłby wygrać z Trzaskowskim. Obojętne, jakie to by nie było rozwodnienie mózgu (patrz Trump).
Jest też pewna analogia do wyborów w Warszawie, gdzie pajacujacy Jaki biegał po mieście, rozdawał parówki, i jak pisdni mówią WYGRAŁ wybory. Bardzo to znowu przypomina faszystów MAGA, którzy nie mogą (z definicji) przegrać.
Z niepokojem śledzę informacje o wycofywaniu się z Polski kolejnych inwestorów i przenoszeniu dotąd u nas zlokalizowanej produkcji „w świat” Przyczynami droga energia i rosnące wymagania płacowe Polaków. Spodziewam się kontynuacji tego zjawiska, co w połączeniu z niewesołą sytuacją w Niemczech spowoduje przez ekonomistów nazywany „kryzys” – oby nie załamanie – przez wyborców ogłoszony „niewywiązywaniem się rządu z obietnic”. Vox populi będzie żądał: „mniej kradnijcie i dajcie nam, co nam się należy!” – jak wiadomo na takie dictum natychmiastową odpowiedź mają jedynie populiści – ” ależ oczywiście, zasłużyliście, dostaniecie, tylko trzeba tu zrobić porządek z ….. ” – i tu pada nazwa aktualnie wybranego na podstawie badań opinii wroga.
Opisane procesy będą się odbywać w najbliższej kadencji prezydenckiej. Nie zazdroszczę wybrańcowi.
@Stary Profesor
26 LISTOPADA 2024
0:24
Skad ta fascynacja? Moze nie fascynacja, ale znajomość rzeczy z własnego doswiadczenia:))) Interesujace sa poza tym te powiazania polskich zlodziei samochodów z obywatelami Zachodu. Moze facio nie ma porazajacego dorobku, zato jakie wyczucie potrzeb społecznych:)))
@Jacek NH
25 LISTOPADA 2024
23:23
To nawet nie jest tlumaczenie, tylko oczywista oczywistość. Przeciez nikt z polskich wyborców z IQ powyzej 100 nie bedzie twierdził, ze nie nalezy się ubezpieczać, a do tego pytac glupio, skad wziąć pieniadze na kupno czegokolwiek, nie tylko mieszkania. Odpowiedź dla takiego wyborcy jest prosta: zarobic lub pozyczyc. Panska reakcja na mój post nawet nie jest słaba intelektualnie – jest idiotyczna.
Graff5
26 listopada 2024
8:53
Na szczęście społeczeństwo polskie różni się od amerykańskiego. …
I tak i nie.
Po wygranej Trumpa sięgnęłam do starej książki Stefana Bratkowskiego „Oddalający się kontynent”:
https://ksiegarniaorientalna.pl/pl/p/Oddalajacy-sie-kontynent%2C-Stefan-Bratkowski/754
Ameryka jest nie tyle 15 lat przed Europą, ile 150 lat w bok.
Nie zamierzam lansować tutaj niczego w rodzaju patriotyzmu kontynentalnego, który by nastawił nas wrogo do Ameryki i zrobił z nas skupionych na sobie izolacjonistów… Chodzi mi raczej o poczucie odrębności. I to odrębności nie wobec wszystkich, lecz wobec Ameryki. I co najistotniejsze – o poczucie odrębności Ameryki wobec nas.
z okładki
PIW 1980
Ja mam pierwsze wydanie z roku 1978. Bratkowski pisał książkę od stycznia do listopada 1976.
Chciałam sprawdzić na ile jest aktualna.
Według Bratkowskiego pierwsza cecha Amerykanów to traktowanie pieniądza jak boga w sensie dawcy prawa. Wywodzi się to z protestanckiej etyki pracy i wymogu bogacenia się.
Tu Polacy będą się różnić. Dominuje raczej postawa „żeby sąsiadowi krowy zdechły”.
Druga cecha to antyintelektualizm.
I tu jest podobieństwo. Zwłaszcza po rządach Katobolszewii.
Trzecia cecha Amerykanów to samozadowolenie. Bycie number one. Nie chcą pamiętać o porażkach.
Tu Polaków cechuje coś na kształt schizofrenii. Z jednej strony naj. Ale naj w cierpiętnictwie. Chcą być traktowani jak number one, ale wiecznie podtykają innym swoje rany i blizny.
Ale to co najbardziej, zdaniem Bratkowskiego, różni Amerykę od Europy, to „typowo europejski wynalazek jakim jest Humanizm”, którego Ameryka nie ma.
Jego zdaniem (rok 1976) Ameryka będzie się nadal oddalała od Europy.
Prognoza raczej trafna.
Pora, żeby Europa stanęła na własnych nogach.
Cechą wspólną Ameryki i polskiej katobolszewii jest próba przywrócenia świata hierarchicznego. Walka z demokracją.
Stąd oferta „obywatelskiego króla”.
Póki co, ani polski Trump (Czarnek), ani polski Kennedy (Bocheński) nie dostali nominacji. Kto został nominowany?
Do pomocy ma wychowanka Brudzińskiego mogącego śmiało konkurować z doradcą Trumpa Cohnem.
@Orteq
26 listopada 2024
7:00
„Trump staje się coraz zabawniejszy”
Aby wyrzadzic wielkie szkody nie potrzeba ani inteligencji ani umiejetnosci 🙁 Planuje np. wojne celna. Ciekawe kto w USA na tym zyska a kto straci, jesli np. samochody zdrozeja 😉
Ale czy Trump musi sie obawiac spolecznych protestow czy rozruchow z tego powodu? Wprost przeciwnie! To moze byc dla niego pretekstem aby powylaczac rozne demokratyczne bezpieczniki i wzmocnic swoja wladze 🙁
@Jagoda
26 listopada 2024
8:35
Niestety, musze sie zgodzic, ze w ostatnich czasach wybory nie wygrywaja programy czy kandydaci ale piarowcy i sztaby wyborcze. Wydaje mi sie, ze Tusk to juz dobrze zrozumial. Mam nadzieje, ze reszta demokratycznych politykow i ich intelektualne zaplecze to tez juz zrozumiala.
@PAK4
26 listopada 2024 7:34
,,Populiści” (kolejny raz cudzysłów, bo ja nie wiem, czy to dobre słowo, ale wiemy o co chodzi) dają nie tylko fałszywe rozwiązania, ale i fałszywe diagnozy; i jedyne co jest pewne, że te diagnozy jakoś odpowiadają potrzebom społecznym.”
Tak – populiści, owszem dają fałszywe rozwiązania ale ich diagnozy przeważnie są trafione i to jest tajemnica ich sukcesu. Gdyby mylili się to by oscylowali w granicach poparcia jakie ma Lewica a nie nadal stanowili (pomimo ujawnianych szabrów i bezprawi) zwarty blok wyborców.
Najpierw przypomnijmy kto stanowi ich bazę wyborczą: ludzie 60+ oraz ludzie z małych miejscowości i wsi. Co ich łączy? Niski kapitał kulturowy? A jakże. Niskie dochody? Zapewne. Wykluczenie społeczne? Owszem – to mały przyczynek do tego dlaczego Kościół katolicki jest dla nich taki ważny.
Co ich łączy? Trauma transformacji. Stracili pracę, komunikację, dostęp do większości dóbr. Wielu utraciło w związku z tym poczucie GODNOŚCI. Pomiatał nimi ,,pan pracodawca”(o ile była praca): płacę najniższą+ewentualnie coś pod stołem ale bez chorowaniami tu a jak się nie podoba to za bramą stoi 100 chętnych. To co napisałem to nie jest o 1991r ale o 2010r na wschodnim Mazowszu, pamiatali mądracy w telewizorze: roszczeniowi, wyuczona nieudolność. Polska dzieciom tych ludzi (o ile nie mieli koneksji w jakim urzędzie) zaoferować mogła w 2004r emigrację.
Zupełnie inaczej transformacja wyglądała z perspektywy osoby posiadającej pewien kapitał kulturowy w dużym mieście a zupełnie inaczej z perspektywy tzw. szarego człowieka z małego miasteczka.
Sam to przeżywałem, zamieszkawszy po powrocie z emigracji na wschodnim Mazowszu. Tzw. dobra praca (zwykle marnie płatna ale w zgodzie z Kodeksem Pracy) tylko po znajomości vs. praca u małego kapitalisty (cytuję: Kodeks Pracy kończy się u mnie na bramie firmy)
Podobnie, obstawiam było w USA gdzie Trumpa poparło mnóstwo tzw. workung poor. Niezależnie od rasy i pochodzenia.
PiS tym ludziom dosypał pieniędzy (w końcu to nie z ich własnych), przywrócił tyle o ile połączenia komunijacyjne (w mojej okolicy naprawdę rządy PiS okazały się komunikacyjną dobrą zmianą).
I najważniejsze: POKAZAŁ FIGĘ (ze względu na netetykietę nie użyję angielskiego słowa na ,,f”) TYM MĄDRAKOM Z WARSZAWY, Z TELEWIZJI. Im bardziej ci się zżymali: ale wskaźniki gospodarcze, sukcesy (nic z tego ci ludzie w portfelach nie widzieli), im bardziej wściekali na tą hołotę, tą mierzwę (prawda, Pani Kalino?), tą patologię ,,która teraz przepije wszystko” tym bardziej oni uteierdzali się, że wybór PiS był dobry wybór. Ta wściekłość celebrytów, na ,,pińcetplusów podsrywających” im plażę we Władku… to była ich rozkosz zemsty.
Wszystko inne: relacje z Niemcami, IIWŚ, ,polityka historyczna, suwerenizm, katolicyzm to są tylko ornamenty i didaskalia.
Mylę się? Już słyszę ten chór: i to jeszcze jak! Wobec tego…Krótko przed śmiercią prof. W. Osiatyński udzielił wywiadu ,,GW” i tam otrzymał pytanie ,,dlaczego PiS wygrał” Pan Profesor odpowiedział, że najważniejszym czynnikiem, który napędził wyborców PiS było przede wszystkim podniesienie wieku emerytalnego. On nue negował samej potrzeby ale sposób. Arbitralną decyzją grupy wykonujących lekką, bardzo dobrze płatną pracę osób zdecydowano, że Polacy mają pracować dłużej, gdy tymczasem ogromnej części społeczeństwa praca kojarzy się z nieprzynoszącym ani satysfakcji ani gratyfikacji finansowej MOZOŁEM. Mozołem, który częstokroć odbywa się w urągających warunkach (wiem coś o tym).
Dlatego mówienie, że ,,nie wiem o co chodzi tym pomyleńcom” oraz, że dali ,,się oglupić” populistom jest nieuczciwe intelektualnie. Większość osób popierających PiS bardzo dobrze wie na co, za czym głosuje, za to osoby oceniające wybory dokonywane przez wyborców PiS są w sytuacji (z zachowaniem proporcji) owych posłów wydłużających wiek emerytalny…
Ps. Gdy ktoś pisze o traumie transformacji zwykle ma na myśli pierwszy okres balcerowiczowizny (1989-1991) Być może, rzeczywiście wtedy innej drogi nie było ale zapomina się, że pan profesór dostał jeszcze jedną szansę by realizować swohr teorie w latach 1997-1999 gdy tak pięknie schłodził nam gospodarkę, że kilka lat potem dobijaliśmy 20% bezrobocia. Schłodził gospodarkę w obliczu wchodzącego na rynek pracy ,,wyżu stanu wojennego”. Jak wiemy po 2004r ,,szczęśliwie” udało się ten wyż wyeksportować do UE i teraz ich dzieci rosną sobir na Irlandczyków…
„Podjąłem decyzję o przekazaniu 3,5 mld zł, to są papiery skarbowe. Te pieniądze dofinansują spółkę [CPK]. Będzie to związane z pracami projektowymi dla terminala, dworca kolejowego i węzła przesiadkowego transportu publicznego” — przekazał Donald Tusk.
No i jak wam w dzióbkach? Likwidatorzy CPK z blogu Gospodarza?
@Kalina
Odwracasz kota do góry ogonem (tak się mówi w Krakowie). Oczywiście, nie tłumaczysz się. Bo dla ciebie byłaby to ujma. No jak,? Wielka blogerka, Kalina się tłumaczy z brzydkiego wpisu? A na koniec, reakcję intelekutora dobrze jest nazwać idiotyczną
Jagoda
26 listopada 2024
8:35
Prof. Michał Bilewicz w książce „Trumaland. Polacy w cieniu przeszłości”, wydanej w tym roku, pisze, że o wygranej Dudy w 2015 roku zaważyła ostatecznie debata prezydencka, w której Duda zarzucił Komorowskiemu „niszczenie rzeczywistej pamięci historycznej” poprzez wysłanie w roku 2011 listu do Jedwabnego, który odczytał T. Mazowiecki.
„Pan dobrze wie, że Polacy w Holocauście nie uczestniczyli”.
To trafiło do dużej grupy wyborców na zasadzie „dostępności poznawczej” czyli utrwalonych dotychczas przekonań. Najłatwiejszych skojarzeń. A równocześnie było obroną przed traumą historyczną,
Mój komentarz
Otóż to. PiSowcy wzorują się na ostatnich kampaniach wyborczych w USA i przejmują stamtąd chwyty, zagrywki wyborcze, ogólny ton kampanii wyborczych. Nie chodzi tu o jakiś realny program, czy plan działania. Coś takiego można nakreślić jakimś hasłem typu – dobra zmiana, MAGA, Polak potrafi, Polska musi być wielka (Kaczyński na krakowskiej konwencji obywatelskiej), obniżę podatki, nałożę cła, zatrzymam wojnę w 24 godziny, itp.
Chodzi tu o pozytywne skojarzenia, bo dla wyborcy nie tyle jest ważna treść programu, jak skojarzenia wywołane tą treścią (wyrażoną hasłowo) oraz oddziaływanie na emocje (traumy), które zwrotnie wspierają słuszność tych skojarzeń.
Z tego powodu Kaczyński pieprzy nieustannie o Niemcach i Tusku działającym w ich interesie. Stąd się brało kukiełkowe „fuer Deuschland, fuer Deutschland, fuer Deutschland” Tuska w TV Jacka Kurskiego.
Kaczyński odwołuje się w swoim prostackiej polityce historycznej do traumy wojennej polskiego społeczeństwa, co do której ma nadzieję, że wspomoże jego działania na rzecz ustanowienia bezprawnego (bezprawie na rzecz partii rządzącej) ustroju autorytarnego w Polsce.
Przystojność kandydata na prezydenta RP
PiSowcy eksperci od oszustw zapewne grzebią w różnych publikacjach, konsultują się z im podobnymi w Europie i USA i przedstawiają Kaczyńskiemu wyniki swoich analiz, zapewne radzą mu korzystać z ustaleń naukowych na temat psychologii poznawczej w aspekcie propagandy wyborczej.
Być może jednym z takich ustaleń podsuniętych pod nos Kaczyńskiemu była przystojność kandydata na prezydenta. Gdzieś kiedyś przeczytałem, że jeszcze przed epoką sztucznej inteligencji ustalono, że ludzie traktują akceptująco osobę, która ma sympatyczny wygląd, jest przystojna, ładnie ubrana, gładka, wtedy jest traktowana (wstępnie) jako inteligentna, szczera i uczciwa. O ZX grubsza o tym ludzkośc wie od zarania. Wiadomo, ze oszust gładki, sympatyczny, wygadany osiągnie lepsze wyniki niż gburowaty, ponury, licho ubrany, brzydki i niepewny.
Dziś ta reguła jest dużo łatwiejsza do wykorzystania we wszelkiego rodzaju personalnych prezentacjach, autoprezentacjach, niż kiedyś, bowiem dla AI można przedstawić szereg zdjęć różnych ludzi w różnych sytuacjach, a sztuczna inteligencja odpowiednio wytrenowana jest w stanie określić, która twarz, sylwetka ubiór będą miały większe branie wśród widzów.
Idąc dalej można sobie wyobrazić, że sztuczna inteligencja jest w stanie wygenerować syntetyczny portret takiego sympatycznego, a zarazem zdecydowanego kandydata, który zrobi największe wrażenie na wyborcach.
Zarówno twarz i sylwetka Dudy, jak i Nawrockiego w dużym stopniu odpowiadają tym wymogom, a jeszcze gdy ta twarz i sylwetka przemówią do narodu – mam Polskę w sercu – pozytywne skojarzenia zostaną przy niej na zawsze.
Takie są oczekiwania PiSowskich teoretyków wyprowadzania ludzi w pole i aktywistów stosujących ich zalecenia.
TJ
Slawczan
26 listopada 2024
12:10
@PAK4
26 listopada 2024 7:34
,,Populiści” (kolejny raz cudzysłów, bo ja nie wiem, czy to dobre słowo, ale wiemy o co chodzi) dają nie tylko fałszywe rozwiązania, ale i fałszywe diagnozy; i jedyne co jest pewne, że te diagnozy jakoś odpowiadają potrzebom społecznym.”
Tak – populiści, owszem dają fałszywe rozwiązania ale ich diagnozy przeważnie są trafione i to jest tajemnica ich sukcesu.
Mój komentarz
Sęk w tym, że diagnozy populistów są „trafione” jako wyjaśnienia dla ich elektoratu ale nie mają wiele wspólnego z obiektywnym opisem rzeczywistości.
Są manipulacją poznawczą, która może mieć zasięg masowy (dziś między narodowy) i wpływać na ewolucję kultury politycznej i obywatelskiej w kierunku, który w najnowszej historii (20 wiek) jest znaczony kilkoma istotnymi, wskazującymi sytuacjami.
TJ
Żadnej istotnej różnicy nie ma między debilem czy alfonsem, tak jak między nowaczymsynem czy masztalarkiem… to stale upierdliwa czwartorzędność zakompleksionych szkodników i pasożytów psim swędem postawionych nie na swoim miejscu.
A grunt jak się osuwał, tak się osuwa.
Jacek NH
26 listopada 2024
12:27
„Podjąłem decyzję o przekazaniu 3,5 mld zł, to są papiery skarbowe. Te pieniądze dofinansują spółkę [CPK]. Będzie to związane z pracami projektowymi dla terminala, dworca kolejowego i węzła przesiadkowego transportu publicznego” — przekazał Donald Tusk.
No i jak wam w dzióbkach? Likwidatorzy CPK z blogu Gospodarza?
Mój komentarz
NH, kiedy przestaniesz mataczyć na tym blogu o likwidacji CPK. Kto chciał likwidować CPK poza PiSowskimi władzami, którzy zabierali się do tego, jak chłop do atramentu ?
TJ
@Sławczan
Z całym szacunkiem dla pańskiej wiedzy socjologicznej (ja jej nie mam) – wychodzi na to, że albo w pogoni za władzą i głosami wyborców dosypujemy tym ze wschodniego Mazowsza i tym samym rozwalamy gospodarkę, albo wykazujemy nieco odpowiedzialności za stan kraju i podejmujemy niepopularne decyzje. Tacy jak ja opowiadają się za tym drugim wyjściem, a pasożytujących na grupie ciężko pracującej i płacącej podatki nazywają mierzwą
@ Jagoda 26 listopada 2024 10:05
Wdzięczny jestem za przywołanie Bratkowskiego, którego od dziesięcioleci darzę szacunkiem choćby za wysiłki wskrzeszenia polskiego ruchu spółdzielczego, wzorcowego przed wojną i skutecznie wykarczowanego po niej.
Od dziesięcioleci śledzę podobieństwa mentalnościowe Rosjan i Amerykanów. Na pierwszy rzut oka różni ich wszystko, prócz rozległości państwa w którym zamieszkują więc i jego autonomiczności wobec „reszty świata”. Jedni i drudzy są przeświadczeni że tej reszty świata właściwie nie potrzebują, bo stanowią byt odrębny, który może, ale nie musi się z innymi komunikować. Prócz oczywiście swojego odbicia, czyli „tego drugiego”, którego należy bacznie obserwować i z nim (w wytypowanych dziedzinach) skutecznie konkurować. Z pozycji „bardzo ubogiego krewnego” obserwowałem zachowania jednych i drugich w kilku krajach tzw. trzeciego świata – jedni i drudzy jednakowo protekcjonalnie swych przyszłych wasali traktowali, różnice były w formie, ale nie w treści: poklepujący rubasznie Amerykanin i z pozorowanym szacunkiem ściskający dłonie radziecki towarzysz mieli swoich interlokutorów dokładnie tak samo w miejscu poniżej krzyża.
Nawet w estetyce są identyczni, wystarczy porównać wnętrza rezydencji gwiazd Hollywood, czy Trumpa Donalda, z rezydencjami rosyjskich oligarchów.
@Slawczan
26 listopada 2024
12:10
„Tak – populiści, owszem dają fałszywe rozwiązania ale ich diagnozy przeważnie są trafione i to jest tajemnica ich sukcesu.”
Z tymi diagnozami populistow to jest bujda na resorach 😉
Oni nie maja ZADNYCH diagnoz tylko dobrze wsluchuja sie w wyborcow (np. przy pomocy drogich badan i sondazy). A robia to NIE zeby cos przeanalizowac, ale zeby wiedziec co ludzie CHCA SLYSZEC i jak to wzmocnic z pozytkiem dla siebie.
Przegrani politycy tego dotychczas(?) nie rozumieli i „na sile” szukali innych powodow. Np.:
– niedobor godnosci
– niska placa
– cynizm wyborcow
– alienacja elit itd.
To wszystko to jest aktualnie (a juz szczegolnie po wyborach w USA) „pic na wode”. I jezeli demokratyczni politycy (i ich doradcy) nadal beda wierzyc, ze wszyscy wyborcy (albo przynajmniej ich wiekszosc) sa racjonalni i interesuja sie analizami i programami, tak dlugo populisci beda mieli nad nimi przewage. Bo zle postawiona diagnoza (jaki jest wyborca) prowadzi do zlej taktyki i do przegranej. Wierze, ze demokratyczni politycy (i ich doradcy) w koncu to zrozumieja i zaczna grac jak populisci. Czyli gadac kazdej pojedynczej grupie wyborcow to co chce uslyszec.
Dla przykladu tobie trzeba mowic, ze „zwrocimy godnosc przegranym i ciemierzonym przez elity” 😉 Mnie przekona ktos, kto powie ze to jest „pic na wode” 😉 Innym trzeba mowic cos jeszcze innego. I tak uciulac sobie 50%+
@Slawczan:
> Gdyby mylili się to by oscylowali w granicach poparcia jakie ma Lewica
No, ale akurat lewica ma spor trafnych diagnoz — weźmy to wykluczenie komunikacyjne, albo mówienie o złej sytuacji finansowej służby zdrowia. I jakoś nikogo to nie kręci…
Może dlatego, że jak ktoś Ci powie, że problemem są imigranci, albo prawa osób LGBT, to wiesz kogo bić kijem bejsbolowym. A wykluczenie komunikacyjne? Autobus pobić 😀
> Trauma transformacji. Stracili pracę, komunikację
Tylko przepraszam, ale sobie przeczysz. Bo czy Ci ludzie głosują na populistów, którzy mówią „przywrócimy komunikację”? Albo mówią: „nigdy więcej nie doprowadzimy do bezrobocia strukturalnego”? Nie — populiści mogą mówić o imigrantach, których nikt z obecnych we wsi na oczy nie widział… Język populistów dotyczy czegoś kompletnie innego, niż diagnozowane przez Ciebie problemy.
„Trauma transformacji”? Może. Ale jak to się ma do Turków głosujących na Erdogana, albo bogatych emerytów z Florydy popierających Trumpa? Trzeba by raczej powiedzieć o lęku przed współczesnością, może wynikającym czasem z braku poczucia bezpieczeństwa, ale też często z konserwatyzmu.
> Pomiatał nimi ,,pan pracodawca”(o ile była praca)
Skąd czas przeszły?
> pamiatali mądracy w telewizorze: roszczeniowi, wyuczona nieudolność.
Tylko, że znowu, jakoś nie pamiętasz, że pogarda nie jest w posiadaniu jednej klasy społecznej, czy ruchu politycznego. Resentymenty przeciwko „wykształciuchom” (kolejna uwaga: jakoś nigdy przeciwko posiadającym władze i pieniądze, a zawsze przeciwko posiadającym kapitał kulturowy…) są całkiem dawne. I jak dalej piszesz, jak to się „kapitał kulturowy” przekładał na sukces w mieście, to ja powiem, że to wcale nie takie oczywiste — znam i dobrze wykształcone osoby, które musiały emigrować; znam z własnego doświadczenia, że jeden rocznik różnicy mógł być kolosalną różnicą w odnalezieniu się na rynku pracy.
To wszystko co piszesz, to już taki miks populistyczny, zakładają że jakaś ogromna grupa wykształciuchów miała się dobrze. Ja bym powiedział, że bywały takie „wyspy” sukcesu, ale nie więcej. I te wykształciuchy, których ludzie znają najlepiej, czyli np. nauczyciele, byli wśród tych, którym wcale nie powodziło się za dobrze.
Ja mam wręcz przeciwną tezę — że dlatego tak łatwo się gardzi wykształciuchami, że zawody inteligenckie rzadko przynoszą w Polsce kokosy.
> I najważniejsze: POKAZAŁ FIGĘ (ze względu na netetykietę nie użyję angielskiego słowa na ,,f”) TYM MĄDRAKOM Z WARSZAWY, Z TELEWIZJI.
Owszem. Ale bardziej tej Ance z 2B, która się dobrze uczyła; albo temu Piotrkowi z 6A, który ciężką pracą zdał do lepszej szkoły…
Znowu: to wcale nie trafia w celebrytów z telewizji (swoją drogą, Trump jest jednym z nich) — to trafia w pracujących ludzi z klasy średniej (i to kulturowej, a nie dochodowej).
> Wszystko inne: relacje z Niemcami, IIWŚ, ,polityka historyczna, suwerenizm, katolicyzm to są tylko ornamenty i didaskalia.
Czyli zaraz, ściganie gejów, wyszukiwanie i potępianie kultury woke, wołanie o zaprzestanie pomocy dla Ukrainy, to tematy ważne i istotnie wypływające z „traumy transformacji”?
> Pan Profesor odpowiedział, że najważniejszym czynnikiem, który napędził wyborców PiS było przede wszystkim podniesienie wieku emerytalnego. On nue negował samej potrzeby ale sposób.
Nie sam Osiatyński. Było „Byliśmy głupi” Króla, był głośny wywiad Pawlaka. Teraz jest sporo załamywania rąk po stronie lewicy, o czym tu już napomykałem. I jak piszę, by Trzaskowski, PO i ich zwolennicy nie zrażali do siebie potencjalnych zwolenników, to piszę także o tym.
Tylko znowu, to nie jest takie proste. Bo dlaczego w to wchodzi akurat PiS, a nie Razem? Otóż dlatego, że już wcześniej był potęgą polityczną, nawet jeśli rząd Marcinkiewicza był bardziej liberalny gospodarczo, niż rządy PO. Czyli coś innego mu pomogło… (I nawet nie wspominam, że to że Komorowski się zorientował, że jest problem i próbował coś z tym zmienić, nijak to PO i Komorowskiemu nie pomogło.)
> ,,się oglupić” populistom jest nieuczciwe intelektualnie.
Ale cały Twój wywód sprowadza się do tego, że źli liberałowie przeprowadzili Polskę przez gehennę transformacji. Skoro tak to dlaczego jakakolwiek parta o programie socjalnym z miejsca trafia na krawędź progu wyborczego?
Ja pamiętam rozmowy z ludźmi, którzy poparli PiS w 2015. I oni byli takimi samymi liberałami jak ci, co popierali PO. Owszem, irytowali się na wiek emerytalny — zgodzę się, że to sporo wyborców PO odebrało — ale nie wierzyli, że da się inaczej. I dziwili się, że 500+ weszło w życie. Zresztą przed ubiegłorocznymi wyborami robiono badania co do 500/800+. I wychodziło, że dla większości Polaków (w tym większości wyborców PiS) to było złe „rozdawnictwo”.
Zresztą… chyba sam widziałeś kiedyś lewicowców mówiących, że komuś należałoby pomóc, jakieś świadczenia zwiększyć? Są od razu przez populistów zakrzyczani.
*
Podsumowując trochę 😉 Ciągle siadasz na jednego konika — że populizm jest odreagowaniem liberalizmu. I ciągle Cię napominam, że choć jest w tym ziarno sensu, to nie jest to takie proste — populizm narzucił pewną wizję świata, która wcale nie jest oczywista, czy obiektywna. To, że na swoje problemy reaguje ogromna liczba ludzi zgodnie z tymi narzuconymi schematami, wydaje mi się w całym temacie najważniejsze.
@ PAK4 26 listopada 2024 16:26
@ Slawczan:
Moim zdaniem dzisiejszy coraz gęściej się pojawiający prawicowy populizm jest odruchową reakcją ludzi na coraz większą komplikację otaczającego nas świata, uniemożliwiającą planowanie nawet na skalę jednej (swojej) rodziny i najbliższego dziesięciolecia.
Jeszcze za mojej młodości FACHOWIEC nie musiał się obawiać o pracę do zasłużonej emerytury – dotyczyło to zarówno ludzi ze średnim jak i wyższym wykształceniem, a i miejsc przy maszynach i w transporcie i usługach dla tych bez żadnego wyksztacenia nie brakowało, o ile uczciwie chcieli robić to co robili.
Zmieniło się nieomal skokowo – jestem dziś człowiekiem bez zawodu, bo wypadło mi zostać wprawdzie elektronikiem, ale analogowcem, bo taka wtedy była elektronika która miała mi zapewnić chleb do końca dowolnie długiego życia, jak jednogłośnie przewidywano. Dziś to samo spotyka rzesze informatyków – programistów, bo to co dotąd robili wnet zrobi AI. Fachowcy też nie wiedzą czy fabryka w której pracują jutro nie wywędruje na Filipiny czy do Argentyny. Kasjerki JUŻ wiedzą że zastąpią ich automatyczne stanowiska kasowe, a w następnym kroku towar przy wyjściu ze sklepu sam obciąży kartę płatniczą klienta. Kurczy się klasa średnia, a świat przestali rozumieć już nawet ci z paroma tytułami naukowymi – ich rady i przewidywania są dokładnie tyle warte co wymądrzających się gimnazjalistów w socjalmediach. Stąd zwrócenie się do populistów, bo jedynie oni proponują proste rozwiązania, w dodatku prawicowych, bo bo obiecują że „będzie jak dawniej”. To że są to domki z kart okaże się dopiero po latach ich rządów, a każdy populista przede wszystkim buduje filary swojej władzy czyli służby siłowe, więc jeden nie zdąży, jak Ziobro, drugi zapewni władzę dzieciom i wnukom jak Kim Ir Sen.
PS. Slawczanie, bo napisałem dużo (jak to za Churchillem trzeba powtórzyć: napisałem długi list, bo miałem mało czasu), a chciałbym to streścić. Metafora, może być?
Otóż wyobraź sobie, że mam sąsiada, który sięga po butelkę wysokoporcentowego alkoholu po każdym przegranym meczu reprezentacji.
I teraz odbieram Twoją uwagę, że alkoholizm wynika z gry reprezentacji, zatem by uchronić sąsiada od alkoholizmu musimy naprawić reprezentację.
A ja, nawet zgadzając się, że reprezentacja mogłaby lepiej grać; więcej — uważając, że praca nad poprawą jej gry jest obowiązkiem władz PZPN; uważam, że ważnym pytaniem jest dlaczego sąsiad, jako receptę na bolączki reprezentacji wybiera akurat alkohol. Bo niczego nie naprawimy, dopóki nie zachęcimy go do znajdowania innych rozwiązań jako odpowiedzi na trafnie diagnozowane problemy polskiej piłki nożnej.
@mfizyk
26 listopada 2024 16:22
Chyba trochę trywializujesz, heheszkujwsz…Populiści tymczasem są na serio i szkody jakie wyrządzą są i będą na serio.
To co Trump zamierza na polu ekonomii w USA spowoduje jeszcze większe szkody społeczne niż do tej pory.
Ciekawie to opisała A. Hochshield w ,,Obcy w swoim kraju”. Reportaż dotyczy Luizjany – stanu, w którym ogromna część populacji jest odbiorcami pomocy federalnej, gdzie koncerny potwornie niszczą środowisko, małe biznesy i…gdzie jednocześnie nienawidzi się rządu federalnego bo…
Tu jest cała lista:
– bo przeskadza biznesowi swoimi regulacjami dotyczącymi ochrony środowiska (choć i tak jest straszliwie spustoszone)
– bo chce podatków od biznesu przez co on nie tworzy miejsc pracy (podatki i tak płaci nikłe)
Jest tam cała lista zarzutów wobec ,,Waszyngtonu”
Jak to czytałem a autorka podchodzi do swoich rozmówców z szacunkiem i bez protekcjonalizmu to miałem wrażenie, że rozmawia z ćpunem który domaga się legalizacji wszelkich narkotyków upatrując w tym rozwiązania swoich problemów z uzależnieniem. Ot, taka schzofremia.
@Kalina
26 listopada 2024 14:45
Pani Kalino wiem, że jest Pani osobą, której kariera zawodowa całe życie była związana z instytucjami naukowymi – czy to państwowymi czy prywatnymi.
Czy zdarzyło się Pani po 1989r popracować w np. sklepie? Magazynie? Firmie transportowej? Szczególnie w tej godnej pożałowania ,,Polsce B”? Polecam.
Po takich doświadczeniach, tak sądzę, byłaby Pani zdecydowanie mniej chętna do szafowania ,,mierzwami” odnośnie swoich oponentów.
Ps. Przypominam Pani, że wg. utopii neoliberalnej utrzymywanie tego co nie daje wymiaru finansowego nie ma sensu (dlatego w szale balcerowiczowizny polikwidowano np. nie rentowne połączenia) a badania historyczne raczej ,poza bardzo, bardzo nielicznymi wypadkam np. gdy dana publikacja odnosi sukces wydawniczy do takowych nie należą. Ktoś je sponsoruje, nieprawdaż? Może jakaś ,,ciężko pracująca” dziewczyna ze sklepu zapytać: Dmowski? Kto tego potrzebuje? I na to idą moje podatki?!
@PAK4
26 listopada 2024 19:39
Mam takie wrażenie, że wiesz o co mi chodzi ale ,,oficjalnie nie rozumiesz”.
Być może gdybym pozostał w rodzinnym Poznaniu a nie los mnie rzucił via emigracja, do tej ,,Polski B”, to też bym tak podchodził.
Tu przykład z osobistego podwórka – gdy byłem w Poznaniu, żona przyjaciela (inteligentka? Specjalistka od marketingu i kampanii handlowych) zaatakowała wyborców PiS. Durnie, debile jak można być tak pier…. by wybrać taką patologię. Usiłowałem bronić i tłumaczyć tych biednych dzikusów. Opisałem jej na jakich (mieszkam na ,,wschodzie” od 2008r) zatrudnia prywatny biznes: najniższa krajowa+reszta pod stołem, urlop tyle ile pan uzna, że ci się należy, ino bez chorowania mi. Wiesz co mi powiedziała? TO KŁAMSTWO! POWTARZASZ BREDNIE PISOWSKIEJ PROPAGANDY. Nikt tak nie zatrudnia. W ogóle nie przyjęła, że ja byłem tak zatrudniony, szwagierka, moi znajomi. To nie był jednostkowy ,,zły pan”, tu to był system ekonomiczny. Dlatego: Nie. Ona zwyczajnie ,,nie przyjęła do wiadomości” tego, że może być inna rzeczywistość niż jej. Specjalistki, na której powrót po urodzeniu dziecka, czekano. U nas była rzeczywistość, ze dziewczyna wracała do pracy w aptece po dziecku i czekało na nią wypowiedzenie.
Dzięki ,,pińcet plus” stać mnie było by wysłać dzieci do najlepszego przedszkola w mieście. Mało? Pewnie i tak bym je tam posłał (ponoć etap przedszkolny jest najważniejszy bo konstytuujący dla dziecka – każdy w coś chce wierzyć) Nauka konnej jazdy? Angielski?
Ale znam rodziny, które te ,,pińcet” uwolniło od lęku przed końcem miesiąca, pozwoliły PIERWSZY raz wysłać dziecko na obóz (w mojej okolicy zarobki w 2015r 2000pln ,,na rękę” były NORMĄ).
Wracając do przedszkola: kiedyś owe ,,elitarne” mamusie (auta BMW, Mercedes, SUVy etc.) – niektóre z nich mają swoje sklepy (jedne jako prawdziwy biznes, inne jako biznes typu ,,nie tylko moją pracą jest ładnie pachnieć i wygladać ale prowadzę…”) na jednym ze spotkań zaczęły wyżalać się, że ,,od tego 500+ babom się kompletnie odechciało pracować”. No, katastrofa społeczna. Zapytałem je: a jakież to królewskie apanaże wypłacacie drogie panie tym paniom, że im opłacało porzucić posady u pań? Bo mojej żony żadne 500+ nie skłoni do porzucenia/zmiany pracy bo zwyczajnie nie wystarczyło by nam na życie. Konsternacja. Owe panie zwyczajnie założyły, że człowiek tzw. prosty nie umie kalkulować. Sam byłem świadkiem rozmowy o pracę w magazynie Lidla. (2019r). 2350pln ,,na rękę”. Policzyły -250pln na dojazd= 2100pln – ,,podziękuję”.
Leniwe? Poszedłbyś do pracy za 2100pln? Wiem: jakbym nie miał wyjścia to tak. (Dlatego kapitaliści/neoliberałowie potrzebują imigrantów – ,,ludzi co nie mają wyjścia” i dlatego ,,milenalsi” i ,,zetki” w moim mieście popierają antyimigrsnckie PiS i Konfabulację. Widzą, że ich obecne ,,dolce vita” by runęło)
Przepraszam za rozwlekłoś i ,,osobistość” odpowiedzi. Zwyczajnie, widziłaem ile zdrowia i cierpienia kosztowały moich rodziców sukcesy ,,profesóra LB” a ja sam zaznałem skutków ,,schłodzenia gospodarki” jakie zafundował nam ów profesór w 1997r.
Sam się dziwię sobie, że nie głosuję na PiS tylko na Razem (pomimo, że zabrnęli w lewackie bagno). Pewnie Kościół i lęk przed utratą demokracji mnie hamują.
@slawczan
Głosując na Razem, głosuje pan na PiS, więc nie musi się pan dziwić. Skrajności się spotykają: populistyczna prawica i populistyczna lewica odrzucają kapitalizm, instytucje transnarodowe jak UE czy Nato, wolny handel międzynarodowy, swobodę przepływu dóbr, usług i ludzi. Czyli system liberalny. Chcą go zastąpić nie wiadomo czym, bo populizm nie ma rozwiązania problemów, na jakich się pasie politycznie.
@Slawczanie:
Twoja krytyka jest mi znana — bliskie mi środowiska mówią podobnie. Mam jedną, ogromną uwagę — otóż to, jak się reaguje na trudności (nie tylko ekonomiczne) nie jest kwestią obiektywną — jest kwestią wzorców kulturowych.
Weźmy elementy:
Czy cały polityczny mainstream wyzywa biednych ludzi od „patusów”? Nie — Zandberg nie jest Balcerowiczem w przebraniu. Demokratyczna, mainstreamowa polityka ciągnie się od prawa, do lewa, z różnym podejściem do miejsca państwa, pomocy socjalnej itp. To populiści ulepili wizję, że mamy prosty podział na dobry lud i złe elity, w których umieszczono cały dotychczasowy demokratyczny nurt polityki, z lewicą na czele.
(Mam podrzucać anegdoty, jak to w dyskusjach internetowych, młodzi Konfiarze mówią, że oni chcieliby programów społecznych, ale przecież „lewactwo” by zawyło, że nie można? No właśnie to jest ten narzucony wzorzec kulturowy, że jak chcesz pomocy społecznej, to tylko faszyści ci to dają; a ci co nie chcą jej to „lewacy”.)
Czy populiści proponują politykę społeczną? Powiesz, że 500+, ale polityka społeczna PiSu była dość wybiórcza. Zresztą i 500+ nie było prowadzone w imię socjalu, a w imię demografii narodowej. Trumpiści to jeszcze lepszy przypadek — taki Vance mówi, że wyrwał się z biedy bo związki zawodowe i państwo pomogło. Co za więc proponuje dla wyrwania się innych z biedy? Oczywiście: likwidację związków zawodowych i interwencji państwowych. Znowu: to nie logika, to narzucony wzór kulturowy, w tym przypadku libertarianizm.
Czy mało się mówi o sprawach socjalnych w Polsce, bo złe elity narzucają? No znowu, jak sobie obejrzysz wyniki badań socjologicznych (relacjonuję tezy spotkane w prasie z pamięci, nie mam cytatu pod ręką — przepraszam), to nasze społeczeństwo, jak ten Vance, jest mocno libertariańskie. Ono przytuli pieniążki, ale nie wierzy w pomoc społeczną, ani w interwencje państwa, a podatki, czy ZUS chętnie nazwie kradzieżą. Dlatego partie nie boją się, że padnie służba zdrowia, a boją się, że zostaną obalone przez „większe podatki od milionerów”. Więcej, ten „lud” bardzo często będzie płakał i współczuł miliarderom — wytykając takich samych jak oni, jako „patusów”.
(Ba! I wbrew Twoim sugestiom, że woke topi lewicę, to właśnie społeczeństwo od głównego nurtu polityki bywa bardziej liberalne, przynajmniej w kwestiach aborcji, czy praw mniejszości seksualnych…)
Raz po raz daję przykłady, że problemy społeczne (nie neguję, że często prawdziwe — ja tu jestem po lewej stronie dyskusji) zarówno postrzega się, jak i podejmuje działania nie w sposób prosty i logiczny; ale za pomocą pewnych wzorców, które utworzyła kultura. I w tych fałszywych wzorcach populizmu jest problem…
Populiści czasem wykorzystali okazję, np. popularność libertarianizmu i kazania Korwina, albo z odrzuceniem języka socjologii mówiącej o klasach społecznych, jako przeżytku komuny (znajdziesz masę ludzi oburzonych, że używanie słowa „klasa społeczna” to dla nich obelga ze strony złych elit — i jak tu kultywować „uświadomiony klasowo proletariat”*?); czasem całkiem świadomie narzucili język, jak z podziałem „my kontra złe elity”**; albo z szerszym podziałem, że jedyna zmiana to faszystowska rewolucja; albo że mamy złe woke, złą poprawność polityczną, albo „Niemcy nas biją”…
*) Ja się trochę uśmiecham, ale mam wrażenie, że tam gdzie myślenie lewicowe się trzyma i nie daje w pełni zastąpić przez populizm, to właśnie tam, gdzie najwięcej osób sobie uświadamia, że nie jest „klasą wyższą”, albo wolnymi elektronami w bezklasowym społeczeństwie, tylko ma swoje interesy wynikające z posiadanego kapitału i długą historię instytucji — związków zawodowych i partii — które są z tymi klasami związane.
**) Choć tu dodałbym, że dobry „chłopek roztropek”, kontra złe elity (raczej uniwersyteckie niż finansowe) to wcale popularny temat w popkulturze, bez oparcia w rzeczywistości. Tak więc nie tylko populiści to wylansowali, ale i Hollywood. Trochę jak i przykład „stróża prawa”, który by uzyskać sukces musi łamać prawa podejrzanych, stosować tortury itp. Prosta droga z Hollywood do Abu Ghurajb. Rzeczywistość? Nie — wzór kulturowy.
@dino77:
> na coraz większą komplikację otaczającego nas świata
Raczej nie. Świat nie był kiedyś prostszy. Zresztą tłumaczenie sobie niezrozumiałego świata spiskami kwitło w XIX wieku… Teraz mamy tego renesans, po możliwym kryzysie myślenia spiskowego w II poł. XX wieku.
> uniemożliwiającą planowanie
Tu się zgodzę. Zresztą to chyba widać — na populistów rzadko głosują duże miasta, dynamicznie się rozwijające i przyciągające młodych, aktywnych, mających nadzieję na lepszą przyszłość. Na populistów ci, którzy przyszłości się boją.
I, zostawię na boku moją nieufność do przeceniania AI, generalnie się zgadzam, że nie boją się bezzasadnie. Zresztą o upadku pracy w przemyśle (statystycznie dobrze płatnym) oraz coraz gorszym finansowaniem usług publicznych (liczne zawody inteligenckie), mówi się całkiem sporo.
> a świat przestali rozumieć już nawet ci z paroma tytułami naukowymi – ich rady i przewidywania są dokładnie tyle warte co wymądrzających się gimnazjalistów w socjalmediach.
Jeden z większych sukcesów propagandowych populistów — zanegowanie hierarchii wiedzy i zrównanie anonimowego komentatora z ekspertem.
Ja nie powiem, że cały świat jest jakoś przewidywalny, ale gdy krążę wśród ludzi w miarę kompetentnych, to niewiele rzeczy mnie zaskakuje. To nie tak, że wiem jaka będzie przyszłość, ale plus minus wiem, między jakimi brzegami będzie się toczył jej bieg. Gorsze jest to, że nie zawsze mam narzędzia, by się w tym odnaleźć, nawet widząc niebezpieczeństwa.
> Stąd zwrócenie się do populistów, bo jedynie oni proponują proste rozwiązania, w dodatku prawicowych, bo bo obiecują że „będzie jak dawniej”.
To, że populiści są prawicowi to zachodnia specyfika. Nie wiem, czy ogólnoświatowa. Owszem, dążenie do przewidywalnej stabilności może być wspólne dla lęku o przyszłość ekonomiczną i wrogością wobec praw osób LGBT; ale raczej obstawiałbym, że to wynik kryzysu lewicy, której język i recepty są niemodne ; a to co mówi populistyczna prawica jak najbardziej występuje w mainstreamie (wolny rynek, naród, tradycja…) tylko u populistów jest mocno przerysowane.
@Slawczan
26 LISTOPADA 2024
23:09
Tak, na moje „dzieła” i innych historyków idą (jeszcze) podatki płacone przez dziewczyny ze sklepu. Fakt, ze one nie czytały, nie czytają i nie przeczytają tych publikacji, jest naszym wielkim zmartwieniem. Pół biedy, kiedy taka dziewczyna nie zna nazwiska Dmowskiego, przynajmniej nie ma o nim wykoslawionego pojecia, które, niestety, maja nasi blogowicze – ludzie inteligentni i oczytani, tyle ze w niewiele wartej literaturze lewicowej, bo zeby czegos sie dowiedzieć o Dmowskim, siegaja po Krzywca, który jest nawet przez lewicowych kolegów uwazany za hańbę polskiej historiografii. Powinno byc naszym dązeniem, aby jak najwiecej wychodziło różnorodnych publikacji historycznych, podobnie jak dobrej publicystyki i literatury pieknej, i zeby jak najwiecej ludzi to czytało. Nie tylko tych, którzy nie mogą wytrzymać pieciu minut bez czytania jakiegoś słowa pisanego. A Pan miedzy wierszami sugeruje odciecie finansowania dziedzinom ludzkiej działalnosci, które nie przynoszą profitu. Nalezałoby wiec, idąc za pańska radą, sprywatyzować całkowicie szkolnictwo i słuzbe zdrowia, czego chyba nawet lewica sobie nie życzy:))) Co do mojej znajomosci srodowisk, powiedzmy, o ograniczonym kapitale kulturalnym – z pewnoscia nie mam wiedzy i doswiadczeń szerokich, co nie znaczy, ze nie mam ich wcale. Mieszkam na warszawskiej Woli, która zamieszkuja własnie tacy obywatele z prawem wyborczym czynnym i biernym. Mój syn chodził tu do szkoły podstawowej, a ja na wywiadówki do tej szkoły, gdzie stykałam sie i „przyjaźniłam” z elementem wypuszczonym własnie warunkowo z gara. Sposród ówczesnych kolegów mojego syna niektórzy juz nie zyją zadźgani nozem w bójkach, inni odsiaduja wyroki. Ładna dziewuszka, która pamietam i która czasem wpraszała sie do nas na obiad, została prostytutką, dzis nie wiem, czy zyje, a jeśli tak, co robi. Chlopaczek 12-letni, który po szkole szedł codziennie z nami pod sam dom, bo odwlekał powrót do przemocowego domu rodzinnego, skoczył z 13-go pietra przy ul. Obozowej, tak bał sie powrotu ojca, który go bił regularnie. Ja natomiast w pierwszych latach 80. „dorabiałam” sobie na Bazarze Różyckiego sprzedając precelki. Była zima i wkrótce zaziebiłam sie ciężko, wiec zostałam zmuszona do zaprzestania swojej działalnosci, którą zresztą wspominam bardzo ciepło:)))
@Slawczan
26 listopada 2024
22:47
„Chyba trochę trywializujesz, heheszkujesz…Populiści tymczasem są na serio i szkody jakie wyrządzą są i będą na serio.”
Ja biore populistow na serio. Sa smiertelnym niebezpieczenstwem dla demokracji. Wiec uwazam, ze trzeba ich zwalczac. I to wszelkimi metodami (prawnie dozwolonymi). Bo NIE da sie tego zrobic w „bialych rekawiczkach”.
Wiec nie mam zamiaru z populistami dyskutowac, im cos tlumaczyc czy ich przekonywac. Bo po co? Przeciez Kaczynski, Le Pen, Weidel itd. doskonale wiedza, ze pier…la niespojne glupoty dla „ciemnego ludu”. No moze z wyjatkiem Trumpa, ktory jest tak samo glupi jak jego wyborcy.
A jak dyskutowac z ich wyborcami? Przeciez oni nawet nie maja umyslowych narzedzi, aby dostrzec, ze sie ich robi w konia. Nie wiedza co to logika, brakuje im podstawowej wiedzy (np. o gospodarce), nie potrafia analizowac i wyciagac wnioskow. Za to wierza bez zmurzenia oka a nawet wbrew faktom we wszystko co im jakis ich idol powie 🙁 Wiec jak i o czym tu z nimi dyskutowac?
Populistow trzeba po prostu zwalczac. I to najlepiej ich wlasnymi metodami 🙂 Bo trzeba utrzymac demokracje aby w jej duchu wychowac nastepne pokolenie.
A populisci chca dokladnie tego samego, tylko na opak: wychowac nastepne pokolenie na „ciemny lud” 🙁 Trzeba wszelkimi metodami im to udaremnic!