Jak Polska może pomóc Ukrainie?

Z rozdartym sercem i sumieniem patrzy się na sceny wojenne w Ukrainie. Serce krwawi, bo cierpią i giną niewinni ludzie, w tym dzieci, i żołnierze broniący napadniętej ojczyzny. Sumienie dręczy pytanie, czy robimy wszystko, co możemy, by skutecznie pomóc niepodległej Ukrainie. Dzięki oddolnej, społecznej i obywatelskiej, ale i państwowej akcji pomocy dla uchodźców Polska urosła w Europie wizerunkowo i politycznie. Z marginesu wróciła do centrum. Ceną za to będzie prawdopodobnie oddalenie na plan dalszy sporów w Unii i w Polsce dotyczących polityki obozu Kaczyńskiego.

Jak mają się w tej całkiem nowej sytuacji zachować polscy demokraci? Powinni prowadzić politykę transakcyjną: popierać słuszne i zgodne z naszymi interesami i racją stanu inicjatywy władzy w zamian za porzucenie przez nią posunięć konfrontacyjnych, wymierzonych w opozycję demokratyczną i podważających obecność Polski w Unii Europejskiej, NATO i we wspólnocie demokracji zachodnich, na czele z USA.

Demokraci nie powinni odpuszczać w sprawach fundamentalnych: przerwania niszczenia państwa prawa i swobód obywatelskich, wykonania orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE, dzięki czemu zostaną odblokowane przyznane Polsce fundusze, rzetelnego wyjaśnienia afery podsłuchowej z wykorzystaniem Pegasusa.

Prezydent Duda, odrzucając lex Czarnek, uzasadnił to potrzebą uniknięcia sporów w trudnym politycznie czasie. Sam wcześniej chętnie włączał się jednak do takich sporów, np. drwiąc z „wyimaginowanej wspólnoty” unijnej lub żyrując deformę Ziobry. Wybija się jednak na niezależność, wetując lex anty-TVN i lex Czarnek, i warto go zachęcać do kontynuacji tego kursu. Opozycja demokratyczna w parlamencie powinna poprzeć ustawę o obronie kraju pod warunkiem, że do projektu zostaną wprowadzone poprawki proponowane przez demokratów.

Dziś największym wyzwaniem jest napaść Rosji na Ukrainę. Polska głosowała w ONZ za rezolucją potępiającą ten akt agresji, przyłączyła się do sankcji na agresora, niesie pomoc ofiarom agresji. Ale inwazja trwa. Każda niewinna ofiara, każde zniszczone miasto, a w nim zniszczone szpitale, domy dziecka, uczelnie, zabytki, powiększają zbrodnie wojenne popełnione przez Rosję w Ukrainie. Codziennie przybywa materiału dowodowego za postawieniem Putina przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym z siedzibą w Hadze. Wniosek o to złożył prezydent Zełenski.

Nawet jeśli Putin nie będzie sądzony (formalnie jest to niemożliwe, bo Rosja po aneksji Krymu zerwała z nim stosunki), to samo wszczęcie śledztwa będzie mało znaczenie moralne, podobnie jak rezolucja ONZ, i przejdzie do historii. Polska powinna gromadzić swoją dokumentację dotyczącą uchodźców z Ukrainy i udostępnić ją na potrzeby śledztwa.

Stajemy też przed wyzwaniem kampanii dezinformacyjnej rozpętanej przez Rosję w ramach napaści. Masowy wysyp fake newsów pod absurdalnym hasłem, że Rosja się broni przed agresją Ukrainy i NATO, musi być kontrowany przez media głównego nurtu i w internecie. Nasze panstwo i społeczeństwo nie może tolerować V kolumny putinowskiej Rosji. Niech się wreszcie do czegoś dobrego przydadzą miliardy z naszych podatków płacone państwowym służbom bezpieczeństwa i rządowym oraz prorządowym środkom przekazu.