Gliński wspiera antyszczepionkowców?

Powołana przez ministra instytucja zasiliła milionem złotych (!) portal podważający oficjalną politykę rządu, którego Piotr Gliński jest członkiem. Co na to premier, szef jego kancelarii i minister zdrowia? Na razie milczą, a przecież to akt niesubordynacji i kolejny cios w wiarygodność rządzących.

Jak można prosić o sugestie pomagające zachęcić obywateli do szczepienia się, szykować masową kampanię w tym celu, a drugą ręką sypnąć pieniądzem publicznym środowisku uprawiającemu antyspołeczną propagandę przeciwko szczepionkom i szczepieniu? Okazuje się, nie pierwszy i nie ostatni raz, że można. Nie wiemy, czy minister kultury miał świadomość, że Narodowy Instytut Wolności zamierza przyznać wsparcie antyszczepionkowemu portalowi, ale jego resort powinien ją mieć.

Gliński ponosi polityczną odpowiedzialność za decyzje swoich podwładnych, nawet jeśli nie wgłębiał się w listę beneficjentów powołanego przez siebie Instytutu. W państwie, które się szanuje, tolerowanie podwójnych standardów jest nie do przyjęcia. Minister powinien albo wyjaśnić i przeprosić, albo podać się do dymisji. Słusznie oczekuje tego opozycja: „Finansowanie z publicznych pieniędzy jakichkolwiek działań antyszczepionkowych przez podległe ministrowi Glińskiemu struktury jest działaniem antypaństwowym i antynarodowym. Kiedy dymisja tego szkodnika? Co na to premier i minister zdrowia?” – pyta na Twitterze poseł PO Tomasz Siemoniak.

Codziennie czytamy, że łże-propaganda antyszczepionkowców nie ustaje, a nawet nasila się, jak w Wałbrzychu. Eksperci wciąż ostrzegają, że nie osiągniemy odporności zbiorowej, jeśli tak wielu ludzi nie chce lub po prostu się nie szczepi. Poziom 50 proc. zaszczepionych w całości nie został wciąż osiągnięty, a co dopiero 70-80! Jesienią możliwy jest kolejny szturm wirusa.

Pandemia to poważna i groźna sprawa, a nie pretekst do niedorzecznych teorii spiskowych i durnych żartów. Ludzie chorują, cierpią, umierają, także pracownicy służby zdrowia, których i tak mamy za mało. Polska szykuje się do zniesienia pandemicznych restrykcji, podejmujemy wielkie ryzyko w nadziei, że to się opłaci gospodarce i społeczeństwu. Jakkolwiek źle ocenialibyśmy radzenie sobie obecnego rządu z pandemią, jego walkę z nią trzeba wesprzeć co do zasady, a krytykować tam, gdzie sobie nie radzi. Na wyjaśnieniu tego skandalu w NIW powinno zależeć przede wszystkim samemu premierowi Morawieckiemu. Rykoszetem uderza i w niego.