Zamiast życzeń. Inteligencja nie może milczeć

Prof. Andrzej Friszke, historyk opozycji demokratycznej w PRL, przypomniał niedawno, że inteligencja polska, ludzie nauki i kultury w naszej najnowszej historii nie milczeli, kiedy trzeba było zaprotestować przeciwko nadużyciom władzy. Ta tradycja obowiązuje. Tradycja Kotarbińskiego, Ossowskich, Bartoszewskiego, Kołakowskiego, Turowicza, Miłosza i tylu innych dzielnych ludzi, którzy nie bali się nazywać zła złem w polityce i kulturze. To zamiast życzeń świątecznych i noworocznych.

Nie wiemy, co czeka Polskę, ale wiemy, co mają robić patrioci tego pokroju, którzy tworzyli Komitet Obrony Robotników, Konfederację Polski Niepodległej, pierwszą „Solidarność”. Nic się w tym sensie nie zmieniło. Siła bezsilnych jest siłą moralną. Już raz, w 1989 r., ta bezsiła okazała się mocniejsza od policyjno-propagandowej potęgi reżimów w naszej części Europy, czego symbolem stali się Wałęsa i Havel – prezydenci z więźniów politycznych. Tak samo było w USA (Rosa Parks, pastor King), w Afryce Południowej (Mandela).

Oczywiście historia nie powtarza się mechanicznie.Zawsze jest inaczej, niż sądzimy, że będzie. Nie wiemy, co przyniosą najbliższe tygodnie, miesiące, lata w Polsce i Europie, a to wciąż system naczyń połączonych. W najgorszym scenariuszu władza złamie opór sił demokratycznych siłą, szantażem lub przekupstwem. Ale tak nie musi się stać pod warunkiem, że obywatele o nastawieniu patriotyczno-demokratycznym nie będą milczeć, kiedy trzeba protestować. Tej siły sobie życzmy.

Nie ma większej siły niż racja moralna. Od niej się wszystko zaczyna. A jak się skończy, zależy przede wszystkim od nas. Nie lękajmy się. Warto być przyzwoitym.