Wieniec dla mordercy prezydenta
Z polskiego życia wzięte. Na grobie nacjonalisty Eligiusza Niewiadomskiego pojawił się wieniec dedykowany mu za „czyn bohaterski”. Tym czynem, jak się domyślamy, bo na wszelki wypadek nie nazwano rzeczy po imieniu, było zabicie pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej prof. Gabriela Narutowicza. Niewiadomski zastrzelił go w warszawskiej „Zachęcie” na oczach publiczności 16 grudnia 1922 r.
O takich zbrodniach mówi się czasem, że to akty założycielskie jakiegoś rozdziału historii. Położyła się głębokim cieniem na dziejach II RP. Jedyną „winą” Narutowicza było to, że wybrano go na prezydenta m.in. głosami posłów reprezentujących mniejszości narodowe, w tym żydowską, która Piłsudskiego witała chlebem i solą jako naczelnika państwa.
Polski nacjonalizm odrzucił ideę państwa chroniącego bezpieczeństwo i prawa wszystkich jego obywateli bez względu na ich narodowość. Zamordowanie Narutowicza przypieczętowało ten akt nacjonalistycznej odmowy wobec Polski wielonarodowej i wielokulturowej, „jagiellońskiej”. Polska miała być „piastowska”, taka jak u początków państwowości i w PRL.
I oto dziś znalazł się wśród nas ktoś, kto składając wieniec z takim napisem, chciał powiedzieć, że zabijanie w imię ideologii nacjonalistycznej jest dobre. Kto to był, pewno się nie dowiemy, gdyż zabrakło mu (im?) odwagi cywilnej, aby się na szarfach podpisać nazwiskiem lub nazwą organizacyjną, a nie chować za słowem „Polacy”.
Ale czy to był pierwszy raz? Czy może taki wieniec pojawił się już wcześniej, a jeśli tak, to kiedy, przed czy już po zwycięstwie Kaczyńskiego w 2015 r.? Ta nieszczęsna dla demokracji w Polsce data jest cezurą, bo pod rządami Kaczyńskiego w marszach nacjonalistów biorą udział dygnitarze władzy, co pozwala im czuć się docenionymi przez kontynuatorów endecji i ONR. Jest ONR-u spadkobiercą Partia (komunistyczna) – pisał Czesław Miłosz, znienawidzony i przez prawicę, i przez aktyw PZPR.
To nikczemność i prowokacja polityczna, aby zabójstwo Narutowicza nazywać aktem bohaterskim! To był akt terroryzmu politycznego, który zwiastował głęboki, zapiekły i niekończący się konflikt dwóch obozów politycznych: piłsudczykowsko-sanacyjnego z endeckim, do którego pod koniec II RP dołączyła faszyzująca i antysemicka skrajna prawica. Konflikt, który odezwał się z nową mocą po dojściu do władzy „zjednoczonej prawicy” i spolaryzował społeczeństwo, podobnie jak w okresie międzywojennym dzieliły opinię publiczną zamordowanie Narutowicza, zamach majowy 1926 czy więzienie w Berezie.
Czczenie pamięci o zabójcy prezydenta wolnej Polski jest polityczną i moralną patologią. Było nią przed wojną i jest dzisiaj. Trudno sobie wyobrazić, by w Ameryce składano wieńce dziękczynne na grobie zabójcy prezydenta Lincolna. Lub na grobie zabójcy prezydenta Kennedy’ego. Nie! Morderstwo prezydenta Narutowicza było godną potępienia, odrażającą, fanatyczną zbrodnią na nim i metaforycznie na młodej polskiej demokracji, która właśnie jemu przekazała urząd głowy państwa polskiego.
Komentarze
„Kto to był, pewno się nie dowiemy,..” Po co robić swirowi reklame? Chce Pan naprawdę wiedzieć kto to był, bo ja nie. Omijajmy g… szerokim łukiem.
Sejm zdecydował, aby w końcu powiedzieć parę dobrych słów o Noblu dla Tokarczuk. Jeden był przeciw. Pomyślał, że to będzie najlepsza reklama dla niego. I miał rację, bo to o nim się mówi, a nie o tych, którzy za upamiętnieniem Nobla dla Olgi Tokarczuk głosowali. Coraz częściej ten „brunatny” wyskakuje mi automatycznie na YouTube, chociaż o to się nie proszę, ani nie szukam.
panie redaktorze. straszne to jest, ale chyba musimy się pogodzić z tym, że na świecie są mali podli ludzie. bo jak inaczej nazwać kogoś kto czci zbrodniarzy? nie jesteśmy wyjątkowym narodem, który to rzekomo nikomu nic nigdy nie zrobił. wręcz przeciwnie. niestety mali podli ludzie nigdy nie przyjmą do wiadomości udokumentowanych faktów. znajdą zresztą takich samych jak oni, którzy ich w tej podłości umocniają. łatwo mogę sobie wyobrazić jak w przyszłości na grobie mordercy pana prezydenta Adamowicza też się coś takiego pojawi
polaczków nie sieją… wysysają z mlekiem matek…
Szybko znalazłem w internecie film ze złożenia wieńca na grobie Niewiadomskiego w 2014. Cytuję podpis pod filmem, bo wymowny:
16 grudnia 2014 – Powązki, nekropolia (historyczny cmentarz) w Warszawie. Polacy przychodzą położyć wieniec na grobie Eligiusza Niewiadomskiego w 92-gą rocznicę cudownego ocalenia Polski od rzezi chrześcijan. Wieniec, tak jak przed rokiem ufundował Mirosław Rostankowski. Za rok też tutaj przyjdziemy. Aby okazać wdzięczność Bogu za cudowne ocalenie.
PS.
Znalazłem relację z obchodu grobów zasłużonych przez MW w 2010. Działacze odwiedzili wówczas także grób Eligiusza Niewiadomskiego.
A mateuszek – kłamczuszek czci kolaborantów z NSZ i składa na ich grobie wieniec…..
Na grobie MORDERCY!
Prywatne poglądy nacjonalisty Niewiadomskiego to jego niezbywalne, konstytucyjnie gwarantowane prawo.
Przykładowo: jeśli targa mną potajemnie chętka kopnięcia w derrierę tego lub owego obywatela, to, jak długo ten mój zbożny zamiar pozostaje w sferze metafizyki, jak katolicka wiara pana Paetza, Poetza czy jak mu tam, nie ponoszę odpowiedzialności z powodu absolutnego braku dowodów na istnienie jakiejkolwiek winy.
Ale próżno oczekiwać uzdrowienia z zatrutych źródeł.
Kiedy zaczniemy określać Boga jako „nacjonalistę”?
Oczywiście, mój nick to „popan”, nie „popac”.
To – póki co – wyskok jednego bałwana. Wieniec kosztuje grosze, a położenie go wieczorem na grobie wymaga mniej odwagi, niż krzywe spojrzenie na byle kulsona. Szkodliwe może być natomiast nagłaśnianie tego faktu, bo ‚kult’ Niewiadomskiego ma pewien potencjał regeneracyjny i w zasadzie można się dziwić, czemu nie odrodził się jeszcze w Czwartej Rzeczpospolitej w formie zbliżonej do przedwojennej. Eligiusze, których wysyp nastąpił po tym morderstwie, powymierali nie tak dawno temu…
Cóż nicki używane przez różnego (a może jednak tego samego) rodzaju oszołomów, to zwykle @patriota, @prawdziwypolak, @polak katolik itp. Nie przeszkadza im to w wypisywaniu bzdur godnych członka NSDAP. Mój dziadek mówił, „patriota nie mówi o sobie ze jest patriotą, tylko działa patriotycznie” Podpis na szafie „Polacy” to właśnie takie nadużycie jak wymienione powyżej nicki.
Po jego rozstrzelaniu manifestacyjnie zamawiano msze żałobne za jego duszę, dopóki nie zakazali tego biskupi. (Stanisław Cat- Mackiewicz).
Do niedawna obraz II RP rysowano sielsko-anielskimi pastelami. Piłsudski z Dmowskim w jednym stali domu, mieliśmy najlepszą armię pożerającą pół budżetu, wrzesień 1939 był moralnym zwycięstwem, gdyby nie bolszewicki nóż wbity w plecy, to kto wie… Polska Jagielońska złożona z samych krakowiaków. Jeżeli córą ONR-u była partia, to rzecz jasna PIS powołał sam Marszałek.
Skala historycznych manipulacji uwłacza nawet zdrowemu rozsądkowi, nie dotykając elementarnej wiedzy. Spełnił Pan obowiązek Polskiego Intelektualisty. Nie sadziłem, że przypominanie owej nikczemności będzie aktem obywatelskiej odwagi. Bardzo dziękuję za ten gest.
Grób Niewiadomskiego znajduje się niedaleko grobu moich rodziców, wiec od wielu lat mogę obserwować na tym grobie kwiaty, wieńce i proporczyki o różnych porach roku. Z jednej strony – zyje potomek Eligiusza (może jest ich więcej, ja znam tylko jednego), który chyba ma prawo złożyc kwiaty pradziadkowi (niemądrych, dętych napisów ten pan by raczej nie ryzykował:))) Z drugiej strony – przecież działały i działają środowiska narodowców, dla których Eligiusz N. to człowiek, który poswiecił zycie dla idei „Polska dla Polaków”. Jak zwykle te środowiska nie maja pojęcia komu i z jakiego powodu składają wieńce. Eligiusz N. nie był bynajmniej zadnym endekiem i bliżej mu było do kregów piłsudczykowskich. Tyle ze i on miał trochę wykrzywiony ogląd rzeczywistości, jak to artysta…:))) Nie wyrzekając się prawa do potępienia aktu terroryzmu, jakim było niewątpliwie zamordowanie pierwszego prezydenta wolnej Polski, spróbujmy jednak odrzucić prezentyzm. W tamtych czasach zabicie człowieka nie było niczym wstrzasajacym. Własnie w kilkuletniej wojnie zginęło 50 milionów ludzi. No a kilkanaście lat wczesniej, wiec nie tak dawno, kompani Józefa Piłsudskiego strzelali do ludzi i rzucali bomby w miejscach uczęszczanych przez obywateli w różnym wieku, dzieci tez, bez mrugniecia okiem
..rozkwita nam polska głupota ,zaszkodziła nam demokracja ,nadal nie umiemy szanować samych siebie !!
POGRZEB PREZYDENTA NARUTOWICZA
Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni.
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie,
Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni,
Chodźcie, głupcy, do okien – i patrzcie! i patrzcie!
Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy,
Alejami, Nowym Światem, Krakowskiem Przedmieściem,
Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy:
Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście.
Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem,
Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie.
Nie odwracając oczu! Stać i patrzeć, zbiry!
Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie!
Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta,
Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica
Twarze wasze, zbrodniarze – i niech was przywita
Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica.
(JT)
———————–
… i znowu to samo… krzywe mordy i tępe karki, zbiry sterowane niewyżytymi impotentami – ćwierćinteligentnymi patomuszkowcami…
Jeżeli ktoś powinien być patronem III RP to powinien nim być Prezydent Gabriel Narutowicz, który w imię służby Ojczyźnie, na prośbę człowieka którego darzył szacunkiem i godnego wtedy szacunku (a którego podła przyszlość nawet się nie czaiła) porzucił dostatnie, pełne zapracowanego szacunku, spokojne źycie w jednym z najzamożniejszych i stabilniejszych krajów świata na rzecz SŁUŻBY POLSCE.
Patrioci go zamordowali…
Panie redaktorze .Czy w czasie rządów Tuska ,też składano na grobie mordercy i faszysty wieńce?Jeżeli nie ,to odpowiedź jasna jak ,jak prawdomówność naszego premiera.
Dodam,nie na tEmat ,ale u sąsiada brak miejsca.Jarosław Wielki ,daj mu Boże katolickie zdrowie i długie życie,ogrywa wrogów ,aż miło patrzeć.A oni karzą swoich ,a nie zapytają dlaczego wódz,nie każe swojej 30 dziestki nieobecnej na głosowaniu.DLACZEGO NIE PRZYSZLI .?.Czy po to, aby pokazać ,że wódz cierpiący ,walczy i daje przykład?Dał ,świadczy o tym euforia ,po głosowaniu haniebnej ustawy.
@kalina
Ale o ,,prezentyzm” tu też chodzi. Z innych wpisów wynika, że ten wieniec miał precedensy, czyli, że w wolnej Polsce po 1989 r. znajdowali się ludzie, dla których zabicie prezydenta (czy kogolwiek) bez powodu jest ,,czynem bohaterskim”, to jest szokujace. Rozumiem, ze prywatnie ktoś z rodziny Niewiadomskiego (zgódźmy się, że czlowieka ogarniętego nacjonalistyczną obsesją) złoży kwiaty na jego grobie, ale wieniec z szarfami podpisany ,,Polacy” to co innego, nie do przyjęcia.
PAK4
21 grudnia o godz. 9:20
Mirosław Rostankowski &company – to esencja polaczka – zakutej tępej pały, krzyworyjca zatrzymanego w ewolucji gatunków… odrażajace typy „narodowe”…
https://www.youtube.com/watch?v=mnfdwf0HD_s
>> ale wieniec z szarfami podpisany ,,Polacy” to co innego, nie do przyjęcia.<<
Szacuję skromnie, że jak najbardziej byłby do przyjęcia, tak dla około 20%-25% Rodaków. Jedyne co pociesza, to to, że dla większości z nich 'Narutowicz' to szpital, a 'Eligiusz' to jakiś starodawny rupieć, coś pośredniego między kontuszem a wykuszem.
Nie do końca rozumiem dlaczego tak łagodnie, tak nieśmiało obchodzimy się z tym prymitywnym naziolem, Niewiadomskim. Skąd wywodzimy rzekomy patriotyzm polskiego naziolstwa; tych NSZowskich hitlerowskich kolaborantów, tych Ogniowych pospolitych zbrodniarzy, tych kłamców wszelkiej maści tak popularnych w dzisiejszych kręgach dyktatorskiej władzy. Tak ochoczo wspieranych przez niezłomnie pedofilsko-obronnych purpuratów episkopatu kościoła. TAKIE SĄ FAKTY. Patriotyzm to co innego. Słowa mają znaczenie.
Kalizm…….
Jak my mordujemy, to z jedynie słusznych powodów.
Jak nas mordują, to jest to zbrodnia.
Na szczęście, poza nielicznymi przypadkami, mordowanie przeciwników politycznych nie jest w naszym kraju normą, a raczej przypadkiem.
Nie mamy TRADYCJI, tak powszechnej w innych krajach Zachodu i Wschodu.
A że trafiają się oszołomy?
Polska to spory kraj, więc sporo jest również osobników o zwichrowanym poczuciu normalności.
Mamy szczęście, że nie upowszechniła się u nas również moda na „szwadrony śmierci”.
Zapewne, wykonawców by nie zabrakło.
Kandydaci na Brutusów istnieją wszędzie.
@Tad. R:
Usiłuję odtworzyć w pamięci tytuł, autora… Książka wyleciała mi z głowy z wyjątkiem ostatniego eseju, poświęconego właśnie Niewiadomskiemu.
Książka traktowała o zapomnianych artystach, albo coś w ten deseń… W każdym razie, esej o Niewiadomskim był bardzo przychylny. W duchu: „taki fajny człowiek, powinniśmy się wstrzymać od oceny, bo co my malutcy z jego patriotyzmu rozumiemy”.
Zresztą szukając (bezskutecznie) tej książki natknąłem się na tekst na HistMagu z „Wielkich zapomnianych dwudziestolecia” (chyba to nie było to…), gdzie autor mówi, że to wybitny artysta, którego czyn przesłonił twórczość artystyczną (OK, rozumiem, mogę się zgodzić, że o tym można dyskutować, mimo morderstwa), który nie był fanatycznym prawicowcem, a „tylko” fanatycznym antysemitą (hm… to ma być niby jakieś rozgrzeszenie?), a na dodatek jego uczciwą ocenę utrudnia zdjęcie, na którym wygląda antypatycznie (???).
I to przykład relatywizacji postaci i, w sumie, czynu, z perspektywy człowieka, na oko, umiarkowanego, przyzwoitego. Żadnego fanatyka.
Poza tym zerknąłem sobie na FB i opinie pod wpisem Gospodarza. Pierwsze rzuciło mi się w oczy atakowanie Gospodarza, że przecież „nawet wrogi PRL uważał, że to osoba chora psychicznie”. Nie rozumiem, co z tego ma logicznie wynikać, ale dla piszącego było to równoznaczne z rozgrzeszeniem Niewiadomskiego i składających wieńce, potępieniem Gospodarza.
Składający wieńce na grobie i czczący jako bohatera to niewielka mniejszość, ale gotowych relatywizować zamach na prezydenta z pobudek politycznych, jest u nas całkiem sporo…
@wiesiek
To klasyczny cyniczny przykład rozmywania sprawy i jak zwykle u pana mijający się z prawdą, Polacy mordowali się wzajemnie z powodów politycznych nawet podczas okupacji niemieckiej i sowieckiej, a masowo podczas wojny domowej po 1945 r. Że nie zamordowali żadnego króla elekcyjnego, to prawda, ale tym bardziej oburza zamordowanie Narutowicza, który w epoce nowożytnej spełniał podobną rolę, jak monarcha wybierany przez szlachecki sejm. W najnowszej historii też niestety mamy przykłady mordów politycznych, jak choćby ks. Popiełuszki, który został besialsko zabity przez PRL-owską policję politycznà tylko dlatego, że w stanie wojennym nie lękał się występować w obronie ofiar gen. Jaruzelskiego.
Podpis „Polacy” – ja nie chcę być podpisana na tej szarfie. PROTESTUJĘ!
wiesiek59
21 grudnia o godz. 19:19
… arogantny nieuk jesteś, a dajmy na to tacy lisowczycy, to nie szwadrony śmierci…
Polacy to wybrani inaczej – wyjątkowi i najlepsi, i niepokolani nie licząc ich licznych zbrodni…
Zlozenia wienca Polacy na grobie mordercy Narutowicza jest tak glupie jak zlozenie wienca na grobie zabojcy Johna Lenona z napisem The Beatles.
Często słyszymy o „polityce historycznej” państwa.
Jak to niewinnie brzmi……jak coś dobrego, prowadzonego dla dobra Państwa i jego obywateli.
Nie wystarcza historia jako dziedzina nauki, badania historyczne, dyskusja historyczna….nie, potrzebna jest jeszcze w tym polityka…..komu?
Oczywiście politykom.
W Polsce nigdy nie brakowało i nie brakuje draństwa różnego autoramentu.
„Skala historycznych manipulacji uwłacza nawet zdrowemu rozsądkowi, nie dotykając elementarnej wiedzy.” – pisze Chandra Unyńska….i ma rację, jaka władza taka polityka historyczna ze wszystkimi tego konsekwencjami.
A władze dzisiejsze ?…….. „Ta nieszczęsna dla demokracji w Polsce data jest cezurą, bo pod rządami Kaczyńskiego w marszach nacjonalistów biorą udział dygnitarze władzy, co pozwala im czuć się docenionymi przez kontynuatorów endecji i ONR. „- Adam Szostkiewicz.
No niestety…….jak się daje, to się kraje !
Męty wylazły na wierzch, manipulacja wygrywa z racjonalnym myśleniem……katolicki kraj….większego szyderstwa z chrześcijaństwa nie widziałem.
Trudno sobie wyobrazić, by w Ameryce składano wieńce dziękczynne na grobie zabójcy prezydenta Lincolna.
https://www.littlethings.com/john-wilkes-booth-pennies-grave
Czyli zostawianie jednocentówek z twarzą ofiary na grobie zabójcy jako sposób na dokuczenie zbrodniarzowi. 😉
******************************************************
Lub na grobie zabójcy prezydenta Kennedy’ego.
https://www.youtube.com/watch?v=yJDhZwxQAuY
Trudno sobie wyobrazić te składanie kwiatów na grobie Oswalda, a jednak…
@Gospodarz i Wiesiek:
Nie zabito żadnego króla elekcyjnego, ale były próby zamachu. Nie tylko Piekarski.
W Polsce się też mało pamięta, że Polacy byli kiedyś liderami terroryzmu — Polak, Leon Czołgosz, zabił prezydenta USA McKinleya, a cara Aleksandra II — inny Polak — Ignacy Hryniewiecki.
@Piotr II:
Nie wiem, czy historia jest obiektywna. Jak dla mnie każda historia jest jakoś subiektywna, choć oczywiście mówiący o niej różnią się w pewnej uczciwości podejścia. Uczciwość oznacza tu staranność w trzymaniu się faktów i dążenie do obiektywizmu.
Ale oprócz tego jest coś takiego, wszędzie na świecie, że państwo narzuca pewną narrację historyczną, która ma cementować wspólnotę narodową, czy obywatelską, kształtować jej świadomość, wzmacniać jej cnoty i potępiać wady.
Problemy próbowałbym określić inaczej.
Pierwszy, to proporcja między tym co historyczne, a tym co przyszłościowe w polityce państwa. Jak pisałem: to jest wszędzie na świecie, ale zwykle to jest kwestia programu historii w szkołach, dofinansowania kilku muzeów*, oraz wystąpień przywódców do kilku razy w roku. U nas wydaje się tej historii nieproporcjonalnie dużo, w stosunku do innych tematów. Bawi mnie pod tym względem napotykana reklama nowego portalu IPN, która trafia do wszystkich, choć zaczyna się od słów: „jeśli jesteś studentem historii…”.
Druga sprawa, to to, czego się uczy. W przywoływanej przeze mnie książce „Against Remembrance” autor, David Rieff, opisywał przykład swojego kolegi, potomka imigrantów w Wielkiej Brytani, bodaj ze Sri Lanki, którego uczono jak to jego „przodkowie walczyli w wojnie dwóch róż”, ku jego konsternacji. Od tych czasów nauczanie historii w Wielkiej Brytanii miało się zmienić, dając szerszą perspektywę, tak by objąć i włączyć także potomków imigrantów. U nas nie tylko nie myślimy o imigrantach — OK, jest ich jeszcze mało — ale też dajemy historię w wersji mocno XIX-wiecznej.
No i trzecia rzecz — też w komentarzach kilka dni temu pisałem o „Kill All Normies” i „Turbopatriotyzmie”, oraz dostrzegalnej, także u nas, modzie na „transgresje” — przekraczanie norm. Otóż w tym całym podejściu do historii przekracza się niepisaną normę, by działania, analizy, czy nauki były racjonalne. Racjonalność powstania jest dyskusyjna, z warszawskim włącznie. Racjonalność „żołnierzy wyklętych”… wolę nie mówić. A za tym idzie rzecz kolejna, że eliminuje się ten aspekt z dyskusji. I jak tu uczyć młodych czegoś, było nie było, racjonalnego jak polityka?
*) Kilkanaście lat temu odwiedzałem La Coupole pod St. Omer, oprowadzany przez miejscowego… Persa 🙂 Opowiadał, jak to ów wielki bunkier przystosowano do roli muzeum i włożono w to spore środki, w odpowiedzi na wzrost nastrojów i ruchów faszystowskich wśród francuskiej młodzieży. Państwo chciało „zaimpregnować” młodych na faszyzm, przypominając historię. Zostawiam na boku własną wątpliwość, czy to tak działa, bo całe muzeum było bardziej przykładem fascynacji broniami odwetowymi Hitlera, niż przestrogą; podkreślam tylko celową politykę historyczną państwa w odpowiedzi na bieżące potrzeby.
@Wiesiek59
Jak zwykle szukasz gorszych (zeby poprawic sobie samopoczucie?). A madrzy szukaja lepszych od siebie, aby miec dobry przyklad do nasladowania
Grób zabójcy Lincolna W. Booth’a znajduje się na działce rodzinnej w Green Mount Cemetery, Baltimore, ale nie jest oznaczony.
Może wziąć przykład z tej metody.
zza kałuży
21 grudnia o godz. 23:42
… czy chciałeś coś powiedzieć o polaczkach w „kontekście”?
czy ich usprawiedliwić?
czy że g… amerykańskie jest „podobne” do polskiego g… albo większe?
@Szostkiewicz
Nazywanie tego co działo się w PL po 45′ wojna domową jest przesadą. To że rządy sanacji były skompromitowane, demokracja słabo zakorzeniona w mentalności ówczesnego społeczeństwa (przecież nie tylko polskiego) to wcale nie oznacza, że Polakom w wystarczającej części marzył się komunizm i wieczny sojusz z bratnim ZSRS tak aby można było to nazwać wojna domowa. To była zwyczajna kolonizacja a narodowość aparatu represji (wszak nie tylko polska czy zydowska, a w „wojskówce” wprost rosyjska) nie ma znaczenia.
Nie rozumiem też skąd podnoszenie tak marginalnego tematu wieńca nad grobem zaburzonego psychicznie czlowieka. Takie skrajne grupy są efektem ubocznym demokracji, dosc powiedzieć że najwięcej neonaziolstwa notuje się w Niemczech i Norwegii które są paradoksalnie bardziej otwartym społeczeństwem niż polskie. Czasem samo funkcjonowanie marginesu w żaden sposób nie odzwierciedla rzeczywistego stanu społeczeństwa.
A na koniec jako reprezentant nauk ścisłych na tyk zacnym forum dodam że prezydent Narutowicz zapytany kiedyś czy tytułować go prezydentem czy inżynierem – był bowiem specjalista od budownictwa hydrotechnicznego – odpowiedział że inżynierem bo prezydentem jest się przez jakiś czas a inżynierem do końca życia. Imponująca skromność. Część jego planów koniecznych do wybudowania zapór wodnych na Polskich rzekach jest aktualna do dziś. Część jego pamięci!
@chlopak
Zakładam, że ani pan, ani ja, nie jesteśmy świadkami wydarzeń z okresu tuż powojennego. Kiedy po stronie nowej instalującej się władzy i jej politycznych i zbrojnych przeciwników pada w sumie kilkadziesiąt tysięcy ofiar, to jednak to jest wojna domowa. to co dla pana jest tematem marginalnym, dla mnie jest wymownym przykładem zagęszczania się atmosfery społecznej pod obecnymi rządami, a to nie jest temat marginalny.
Jacek Kuroń -po wojnie mieliśmy wojnę domową.Racja ,i straszna liczba zabitych ,50 tysięcy.Widziałem jako bachor.W soboty w świetlicy zabawa.W poniedziałek naprawianie płotów.A i połowa wioski w więzieniu ,po takiej zabawie.Może psycholodzy powiedzą ,dlaczego, tak to grało w duszach katolickiego narodu ,że po tragedii wojennej ,urządzał dramat miedzy swoimi?A tzw wyklęci ,czyli mordercy ,robili krwawe porachunki sąsiedzkie.Moj kolega ,,zył bez ojca ,bo wywieżli do lasu i tak zakopali ,że dziś JPN ,BY NIE ZNALAZŁ KOŚCI Z AMORDOWANEGO.i PYTANIE NAJWAżNIEJSZE.Czy tamte sytuacje nie zechcą powtórzyć się dzisiaj ,w czasach obłudy ,szaleństwa ,paranoików ,psychopatów i ich usłużnych tenorów?Czy to Palikot powiedział ,że mamy takiego jednego ,który doprowadzi do wojny domowej?Tfu czorcie ,nie mówić o czarownicy.
Jak rozumiem naszą wojnę domową .Wycofanie przez psychopatów , POLSKI z UNII Europejskiej.
PAK4
22 grudnia o godz. 8:57
„Ale oprócz tego jest coś takiego, wszędzie na świecie, że państwo narzuca pewną narrację historyczną, która ma cementować wspólnotę narodową, czy obywatelską, kształtować jej świadomość, wzmacniać jej cnoty i potępiać wady.”
Tak to jest….to fakt. Kluczowym jest jak piszesz :”Uczciwość oznacza tu staranność w trzymaniu się faktów i dążenie do obiektywizmu.”
Jak co roku świętujemy rocznicę 39r to podkreślamy bohaterstwo polskich żołnierzy (i słusznie) ale czy nie należałoby przypomnieć o przyczynach klęski i zdradzie niektórych przywódców?
Jak świętujemy 11-go listopada podkreślamy walkę wielu pokoleń Polaków (i słusznie) ale czy nie należałoby przypomnieć o przyczynach które doprowadziły do rozszarpania Polski?……..a jak na przykład rozpoczęto świętowanie odzyskania Lwowa w listopadzie 18r?
Jak podkreślamy bohaterstwo Polski podziemnej w czasie II WŚ
(i słusznie) to czy nie należy mówić również o szmalcownictwie, antysemityzmie, kolaborantach?…..bo to nie przystoi? ..bo to nie okazja?
Ja lepszej okazji nie widzę.
Twój komentarz jest rzeczowy, dotyka sedna tematu i trudno z nim się nie zgodzić……ale mnie patrząc na „politykę historyczną” obecnej władzy trudno powstrzymać emocje.
Pozdrawiam
p
22 grudnia o godz. 18:20
„Jak rozumiem naszą wojnę domową .Wycofanie przez psychopatów , POLSKI z UNII Europejskiej.”
Rzecz w tym że to nie są psychopaci……..to cyniczni, groźni cwaniacy posługujący się kłamstwami, manipulacją, szyderstwem.
Wszystko pod dobra Polski.
@społemspołem 22 grudnia o godz. 13:47
… czy chciałeś coś powiedzieć o
Skomentowałem @Autora Trudno sobie wyobrazić, by w Ameryce.
Komentując chciałem wskazać na niebezpieczeństwo:
1/ ulegania naszemu zrozumiałemu chciejstwu aby gdzieś na świecie istniała kraina poukładana tak jak my chcemy,
2/ niedoceniania rozmiarów i różnorodności USA. Moim hysiem od lat jest nakłanianie ludzi – przed wyrażeniem jakiegokolwiek sądu o czymś dziejącym się lub nie dziejącym się w USA – aby najpierw, tak na próbę, wypowiedzieli swój komentarz zastępując słowo „USA” słowem „Europa”. I posłuchali jak im ich osąd zabrzmiał.
@zza kałuży
Nie wiem, czy to dobra metoda. Owszem, US to ogromna różnorodność, ale da się ją sprowadzić do kilku cech wspólnych. W końcu Amerykę w sensie USA załozyli i zbudowali Europejczycy. Proszę przecztać listy z Ameryki Sienkiewicza i Dickensa.
zza kałuży
22 grudnia o godz. 22:01
ad.1/ nie widzę tego chciejstwa wśród samodzielnie myślących i nieleniwych, ale mob też chciałby, na przykład, żeby wóda była darmo…
ad. 2/ vide ad. 1/ … ale na hysia nie ma dobrej rady: ‚Hysia ma … kuku na muniu mówili o nim kreśląc na czole kółka’.
@Adam Szostkiewicz 23 grudnia o godz. 2:32
Owszem, US to ogromna różnorodność, ale da się ją sprowadzić do kilku cech wspólnych. W końcu Amerykę w sensie USA załozyli i zbudowali Europejczycy.
I to ma USA czynić mniej różnorodnym od Europy?
Zbudowanej – w odróżnieniu od USA – przez kogo?
Przez Chińczyków?
Przypominam, że USA zostało w dużej mierze zbudowane przez Chińczyków. Oraz przez innych Azjatów. W każdym razie w o wiele większej mierze niż Europa. Najwyższe wieżowce w Chicago nie zostały zaprojektowane przez Polaka, chociaż Polacy są tam sławni z częstego bycia budowlańcem. Jegomość z Bangladeszu (Fazlur Rahman Khan) zaprojektował konstrukcję zarówno Willis Tower (dawniej Sears Tower) jak i 875 North Michigan Avenue (dawniej John Hancock Center).
A zatem pańskie odesłanie mnie do początków USA jako europejskiego tworu tylko potwierdza moje zalecenie. Stanowiąc przy tym znacznie słabsze twierdzenie gdyż nie dostrzega oprócz europejskich wpływów całej masy różnych pozaeuropejskich cywilizacji.
Proszę przecztać listy z Ameryki Sienkiewicza i Dickensa.
Rozbawił mnie pan tym Dickensem. Nie czytałem, oglądałem film sprzed kilkunastu lat. Sienkiewicza w szkole i w calości zapomniałem, to prawda, czas odświeżyć.
Wracając do podróży Dickensa.
1. Geografia, a ściślej – mapy.
Mapa jego podróży:
https://www.charlesdickenspage.com/images/dickens-travels-1842.jpg
Mapa USA z roku 1842:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:United_States_1842-1845-03.png
Mapę z 2019 pan zna.
Nieśmiało zauważam, że zarówno trasa podróży Dickensa nie obejmowała całości ówczesnego kraju jak i ówczesna mapa jest bardzo daleka od współczesnej mapy.
2. Demografia a ściślej skład etniczny USA z czasów Dickensa i dzisiaj.
Nie wiem, czy próbował pan kiedyś znaleźć wykres rasowy ludności USA na przestrzeni lat. Dla celów tego komentarza, od spisu z roku 1840 do dzisiaj? No właśnie, I rest my case.
@zza kałuży
Nie napisałem, że rożnorodność amerykańska jest mniejsza niż europejska, tylko że da się ją mimo wszystko zredukować do kilku cech podstawowych i że ma to związek z europejskimi korzeniami pierwszych osadników, kolonizatorów i ich potomków. Chińczycy, owszem budowali Amerykę i Kanadè, ale na zasadzie półniewolniczej siły roboczej, a nie w sensie architektów, planistów, prawników, polityków. Konstytucję napisali biali wychowani w kulturze zachodniej, czyli europejskiej, a nie Azjaci. Sienkiewicza i Dickensa przywołałem jako świetny przykład , nazwijmy to, dialektyki epistemologicznej w ich opisie ówczesnych Stanów. Statystykami się rzadko zajmuję, więc dziękuję, może mnie zainspiruje. Obserwacje Sienkiewicza dla wyedukowanego czytelnika polskiego są lekturà pasjonującą, w klasie de Toqueville’a. Niesamowite, jak często jego relacja wydaje się chwytać narodziny Ameryki, którą my znamy z autopsji.
Pozdrowienia, również imieninowe, dla Gospodarza blogu(a?)