Listopadowa wtopa zjednoczonej prawicy

Zmarnować taką okazję jak stulecie niepodległości, to potrafi tylko PiS z przystawkami. Będą za to siedzieć długo w patriotycznym czyśćcu. Mieli złoty róg, ostał się im ino wstyd.

Prezydent Duda zrejterował przed nacjonalistami. W ten sposób oddał marsz niepodległościowy w pacht nie wiadomo do końca czyj, ale na pewno ludziom niedążącym do żadnego patriotycznego zjednoczenia obywateli wokół nowoczesnej polskości.

Amatorska biurokracja obecnej władzy nie sprawdziła w kalendarzu, że przywódcy europejscy choćby chcieli, nie będą mogli przybyć do Polski 11 listopada, bo Europa Zachodnia obchodzi wtedy stulecie zakończenia pierwszej wielkiej wojny.

Nawet pomysł dodatkowego dnia wolnego spartaczyli, bo zabrali się do roboty o wiele za późno i chaotycznie, jak to oni. Dobrzy są tylko w niszczeniu i rozdawnictwie kiełbasy wyborczej.

Aparat państwowy nie zdołał zaproponować obywatelom niczego, co naprawdę złagodziłoby wewnętrzne podziały. Tym czymś powinno być właśnie publiczne zgromadzenie prezydentów i liderów politycznych, społecznych, religijnych. Z prawem do wystąpień transmitowanych w zawłaszczonych dziś przez PiS mediach publicznych.

W Polsce przedwojennej, już po zamachu majowym, który głęboko podzielił społeczeństwo, zdobyto się jednak na wysiłek i wydano obszerny album na dziesięciolecie odzyskania niepodległości. Na podobny wysiłek zdobyto się na dziesięciolecie III RP. Wydano wielką księgę dokumentującą dorobek pierwszej dekady. Spiritus movens tego przedsięwzięcia była Małgorzata Niezabitowska, rzeczniczka prasowa premiera Tadeusza Mazowieckiego.

A co wydała obecna ekipa? Nic, bo musiałaby powiedzieć całą prawdę. Że Polska po 1918 r. jest wspólnym dziełem różnych ludzi i środowisk, a nie tylko prawicy. Jest dziełem ludzi wywodzących się z różnych tradycji politycznych i narodowości. Że Polska ponownie niepodległa nie zaczęła się w 2015 r. i że ma dorobek, o jakim obecna władza na razie, po trzech latach, może tylko pomarzyć, a że jest małostkowa, nie odda sprawiedliwości tym, którzy budowali Polskę po 1989 r., ale na Kaczyńskiego nie głosowali i nie głosują.

Na szczęście pojawiły się inicjatywy oddolne. Np. pomnikowa edycja „Polska. Sto lat” wydawnictwa BOSZ. Ośrodek KARTA wydał „Księgę stulecia niepodległości”. W przyszłym roku wypada 30-lecie demontażu PRL i odzyskania przez obywateli w pełni suwerennego państwa.

Jeśli obecna władza nie poradziła sobie z obchodami stulecia, to jak sobie poradzi z uczciwym świętowaniem 30-lecia? Patriotyczne frazesy nijak się mają do realnej polityki obecnej ekipy rządzącej. Nie o patriotyzm tu chodzi, tylko o władzę, katolickie państwo narodu polskiego, wyprowadzenie nas ze świata zachodniego.