Polscy prezydenci razem 11 listopada. Pomarzyć można

Czy byli prezydenci Polski powinni tym razem przyjąć zaproszenie od obecnego prezydenta Dudy na państwowe obchody stulecie odzyskania niepodległości?

Urzędnik kancelarii prezydenta Dudy zapewnił, że zaproszenia zostały wysłane do byłych prezydentów i premierów. Minister Kolarski dał do zrozumienia, że prezydenci Komorowski i Kwaśniewski są zainteresowani udziałem w fecie. Prezydenta Wałęsy nie wspomina, więc może pierwszy powszechnie wybrany prezydent suwerennego państwa polskiego zainteresowany nie jest.

Przyjęcie zaproszenia od prezydenta obciążonego deliktami konstytucyjnymi to poważna decyzja. Bo zgodę można rozumieć jako przejście do porządku nad współudziałem prezydenta Dudy w deformie demokratycznego państwa prawa.

Ale można ją też rozumieć jako wyjątek: o deliktach pamiętamy, ale symboliczna zgoda nawet na jeden dzień, 11 listopada 2018 r., przypomina, że potrafimy i chcemy być wspólnotą obywatelską, bez której ani państwo, ani społeczeństwo tak naprawdę nie może się rozwijać. I dlatego zaproszenie są gotowi przyjąć.

W Stanach Zjednoczonych podczas pogrzebu senatora McCaina przemówili (na jego wcześniejsze życzenie) byli prezydenci Bush junior i Obama, tylko urzędujący prezydent Trump nie miał odwagi stanąć przy trumnie amerykańskiego patrioty, a swego krytyka. A w Wielkiej Brytanii, gdzie 11 listopada obchodzi się rocznicę zawieszenia broni kończącego I wojnę światową, politycy i obywatele, ponad podziałami, z symbolicznymi czerwonymi (lub białymi) makami w klapach, stają razem, by oddać hołd żołnierzom poległym w tamtej wojnie.

Polityka „zjednoczonej prawicy” z definicji dzieli, a nie łączy społeczeństwo, szczuje jednych na drugich pod skandalicznymi zarzutami, a przez to osłabia państwo, gdyż skłócone społeczeństwo traci do niego zaufanie.Odpowiedzialni politycy nie mogą jednak działać na zasadzie „im gorzej, tym lepiej”. Państwem polskim dziś rządzi zjednoczona prawica, a jutro lub pojutrze będzie rządził ktoś inny.

Kto suwerennemu państwu polskiemu życzy dobrze, nie może się cieszyć, że weszło ono w groźne turbulencje. Dlatego dobrze się stanie, jeśli dwóch, a jeszcze lepiej trzech byłych polskich prezydentów wejdzie na trybunę honorową wraz z prezydentem Dudą. A najlepiej by było, gdyby też przemówili stamtąd do obywateli tego dnia. Polskość ma wiele twarzy i wiele opowieści do przekazania. Cieszmy się z tego i słuchajmy nie tylko jednej.