Telewizja dla jełopów

Raz poseł Piotrowicz powiedział prawdę. Że telewizja publiczna pod kontrolą PiS jest adresowana niekoniecznie do ludzi inteligentnych, tylko do jak największej liczby Polaków.

I taką telewizją obecna władza lasuje tym Polakom mózgi. Z naszych podatków.

Szydło nie znała daty akcesji do Unii

Im dłużej lasuje, tym zniszczenia umysłowe większe. Typowy odbiorca telewizyjnego przekazu pisowskiego, gdyby go zapytać, jak Beatę Szydło o datę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, też by nie wiedział – tak jak posłanka Szydło. Wkrótce potem została premierem.

Czy to dyskwalifikuje? Czy trzeba znać tę datę? Cóż, jest w naszej historii kilka, a może nawet kilkanaście dat, które polityk powinien znać. Zwłaszcza szef polskiego rządu.

Nie chodzi tylko o datę

Nie chodzi przecież tylko o datę, ale o wiedzę, jak do akcesji doszło. Kto był za, kto był przeciw i dlaczego. Pod datą kryje się kopalnia wiedzy o najnowszej historii politycznej Polski.

I może o to chodzi w pisowskiej polityce informacyjnej. Ludzie, o których mówił poseł Piotrowicz, mają znać inne daty, te ważne dla PiS, prawicy i Kościoła. Data akcesji to dla nich ma być detal polskiej historii. A święto pierwszomajowe ma się im kojarzyć wyłącznie ze św. Józefem Robotnikiem i długim weekendem.

Jełopstwo plemienne marzeniem kacyków

Polityk, który nie zna dat, może też nie znać historii w ogóle i sporów o najważniejsze w niej wydarzenia i procesy. Taki polityk ma mniejsze szanse zrozumienia swoich zadań w państwie i społeczeństwie.

To działa i w drugę stronę. Obywatel nieznający rzetelnie przedstawionej historii własnego kraju, kontynentu i świata będzie łatwiejszy do manipulowania przez polityków i podległe im media. Stan jełopstwa to pożądany przez dyktatorów i kacyków ideał świadomości społecznej.