Facebook pomógł wygrać Dudzie?

Andrzej Duda może zawdzięczać prezydenturę manipulacjom wyborczym za pośrednictwem FB.

Taką sugestię zawiera artykuł w brytyjskim dzienniku „The Guardian”, który przecież nie jest tabloidem ani tubą polskiej opozycji.

Pisowscy politycy i piarowcy naturalnie zaprzeczają. Gdyby jednak pojawiły się dodatkowe dowody na manipulowanie wyłudzonymi danymi osobowymi do celów wyborczych za pośrednictwem FB, sprawa mogłaby im narobić kłopotów.

Stawiałaby bowiem pod znakiem zapytania uczciwość – choć nie legalność, bo Sąd Najwyższy uznał wybory za ważne – wyboru pana Dudy. I pozwalała zastanawiać się, jak to w końcu było naprawdę z tym wyborczym sukcesem PiS w roku 2015.

W jakim stopniu jego przyczyną mogło być manipulowanie polskimi wyborcami przez Cambridge Analytica, jak i od kogo firma mogła otrzymać takie zlecenie?

Wyobraźmy sobie oto taką sytuację. Na podstawie wyłudzonych danych ktoś konstruuje przekaz do przeciwników myślistwa, by dodatkowo zaszkodzić wyborczym szansom Bronisława Komorowskiego, za to zwiększyć szanse zwycięstwa jego rywala, obecnego prezydenta Dudy.

A teraz przypomnijmy, że Komorowski z Dudą przegrał w I turze nieznacznie: 5 mln 31 tys. głosów do 5 mln 179 tys., czyli różnicą 148 tys. głosów. W drugiej różnica zwiększyła się do 518 tys. Manipulowanie wyłudzonymi danymi mogło mieć w tym jakiś udział.

Nie tylko prezydent Duda i jego otoczenie, w tym sztab wyborczy, mogą mieć z tymi rewelacjami kłopot. Podwójne zwycięstwo wyborcze „zjednoczonej prawicy” dość powszechnie tłumaczy się ciężkimi błędami sztabów prezydenta Komorowskiego i premier Kopacz. A także oderwaniem się ówczesnego obozu rządzącego od społeczeństwa i świetną kampanią PiS.

Być może. Ale teraz okazuje się, że jeszcze „inni szatani” mogli tu pomóc, i że może nie znamy pełnej prawdy o wyborach 2015. Ciekawe, czy dzięki ujawnieniu masowej manipulacji międzynarodowej dowiemy się czegoś więcej. Nie tylko o wyborach w Polsce, ale i w innych państwach, które mogły tu wchodzić w grę.