Zemsta na Ewie Kopacz

Grzegorz Schetyna ma rację: zaczyna się smoleński odwet w majestacie prawa na politykach PO. Boją się Tuska, więc zabierają się za byłą premier. Na razie w charakterze świadka, ale kwalifikację można przecież zmienić. Tak samo Tuskowi. Tylko że Tuska chroni prestiż stanowiska, które zajmuje. Zresztą i bez niego poradziłby sobie z wykonawcami politycznego zlecenia. Takie zagrania to polityczny damski boks.

Miejmy nadzieję, że i Kopacz stanie na wysokości zadania, bo przecież nie powinna mieć trudności z uczciwą polemiką z nasilającymi się atakami obozu pisowskiego na nią i na innych ludzi Platformy pod pretekstem rzekomych niedopatrzeń i zaniedbań. Nie ma dowodów na zamach, to wymyśli się dowody na łamanie procedur i okłamywanie opinii publicznej.

Nie dziwi, że biorą w tym udział politycy PiS i sympatyzujący z prawicą publicyści. Eurodeputowana PiS Beata Gosiewska mówi „Rzeczpospolitej”: „Widać na zdjęciach, że Tusk i Putin byli zadowoleni z tego, co się wydarzyło. A Ewa Kopacz kłamała i kłamie. To ona przekazała nam [rodzinom ofiar], że nie można otwierać trumien”.

Cóż, trumien faktycznie zgodnie z polskim prawem nie można trzymać na prywatny użytek, a więc i otwierać, gdy są już zaplombowane. Zabraniają tego także przepisy sanitarne. Na dodatek Ewa Kopacz wiedziała, co w tych trumnach można byłoby zobaczyć po ich otwarciu. Większość z nas nie chciałaby tego ujrzeć.

Prócz motywu zemsty jest też motyw nienawiści. Gosiewska: „Patrząc na Tuska i polityków PO ówcześnie rządzących, widzę twarze morderców mojego męża i elity polskiej, która zginęła pod Smoleńskiem”. Gosiewska wyrok już wydała, a może zdradza zarazem przyszły plan polityczny rozprawienia się z PO przy pomocy smoleńskich szczątków.

W tej samej gazecie („Rzeczpospolitej”) atakuje PO, w podobnie prokuratorskim tonie, Michał Szułdrzyński: „Ówczesne polskie władze, rządząca wówczas PO ponoszą odpowiedzialność za tamte zaniedbania”. Za wzór politykom PO publicysta stawia przeprosiny Radosława Sikorskiego.

Przeprosiny? Sikorski po prostu zmienił zdanie: sądził, że ekshumacje smoleńskie posłużą władzy do legitymizacji teorii zamachowej, tymczasem, jak widać, nie posłużyły (Sikorski pomija fakt, że ekshumacje jeszcze trwają). Cóż, nie posłużyły, bo nie mogły. Wiedzieliśmy o tym od samego początku, tak samo jak o tym, co się stało z ciałami po wypadku.

Sikorski, innymi słowy, powiedział tylko tyle: myślałem, że pójdą na całość, a nie poszli. Tylko że wypowiedź Gosiewskiej sygnalizuje, że jednak idą na całość, choćby nawet ktoś z PO przeprosił. Na ludzi Tuska ma paść strach. Ale sądzę, że nie padnie.