Dwie słabe mody polityczne
Kolejny sondaż to ostrzeżenie dla pisowskiej elity władzy: tak się Polską nie bawcie! Platforma zrównuje się z PiS. W kontekście tych sondaży i serii pisowskich wpadek i niewypałów warto się zastanowić nad dwiema politycznymi modami, jakie dziś u nas mamy po stronie niepisowskiej części opinii publicznej. To mody na symetryzm i na lideryzm.
Moda na symetryzm polega na tezie, że Platforma i PiS to jedno nieszczęście. A skoro tak, to nie ma na kogo głosować, więc nie będziemy w ogóle głosować albo zagłosujemy na złość na Kukiz’15, Korwina, Razem czy SLD.
Takie podejście do polityki pomaga utrzymać stan obecny bez zmian. Jest to więc nonsens, bo symetryści i „złośliwcy” oczekują właśnie zmiany. Tymczasem swoją postawą na „nie” konserwują scenę polityczną. Gdyby dziś były wybory, PO i PiS zgarnęłyby prawie całą pulę mandatów.
Drugą modę polityczną nazwałbym lideryzmem. To czekanie na lidera, który wyłoni się z politycznej piany niczym Wiosna i poprowadzi przeciwników obozu pisowskiego do finalnego zwycięstwa. Może kiedyś taki marszałek na białym koniu się pojawi, tak jak z całkowitego politycznego niebytu wychynął Lech Wałęsa. Może. Na razie jednak liderem opozycji jest człowiek z krwi i kości, a nie fantom, w który inkarnować się ma nasze polityczne pobożne życzenie.
W czynnej polityce, jak w innych grach zespołowych, sztuka polega na tym, by się nie obrażać na rzeczywistość. Zamiast kręcić nosem, narzekać, drwić i złorzeczyć, lepiej ułożyć sobie politycznego pasjansa z takich kart, jakie mamy. Opozycja ma dziś takich liderów, jakich ma. Mają swoje wady, ale też talenty i umiejętności.
Grzegorz Schetyna nie ma na razie rywala. Zastąpić go w tej roli może tylko Donald Tusk. Tylko ci dwaj politycy mają szansę pokonać PiS. Rzeczywistość pozostaje głucha na wołanie o nowego, młodego, charyzmatycznego lidera. Na razie ani widu, ani słychu.
Ci zatem, którzy pragną jak najszybszego odsunięcia prawdopodobnie najgorszego po 1989 r. rządu w demokratycznej Polsce, mają wybór taki, jaki mają. Wielu może to drażnić, wielu może to być nie w smak. Jednak demokratyczna polityka to nie estetyka, tylko sztuka formułowania atrakcyjnych dla wyborców propozycji i pozyskiwania dla nich szerokiego społecznego poparcia.
Symetryzm i lideryzm to de facto wycofanie się na pozycje niechętnych obserwatorów w czasie, gdy potrzeba zaangażowania w sprawy publiczne. Obie postawy służą utrzymaniu się PiS u władzy.
Komentarze
Z „lideryzmem” to Wasc przesadzil. To zaprzeczenie praktyki zarzadzania czymkolwiek gdziekolwiek. Proces zmian wymaga lidera. Bez tego ani rusz a juz z pewnoscia w przypadku zmian jakich potrzebuje Polska. Schetyna jest takim samym „liderem” jakim byl byly Komendant Ochotniczych Strazy Pozarnych. Liczyc na to ze Bou=gus cokolwiek chce czy umie zmienic to pomylka, czego zreszta on sam dowodzi wszystkim co robi.
Tusk jest liderem. I to on wygoni PiS za 2.5 roku. Moze juz nie bedzie musial nikogo wyganiac bo jelsi PiS nie zwolni tempa „dobrej zmiany” to Tuskowi pozostanie odbudowa nowej Polski na zgliszczach poprzedniej.
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Przecież PO to konserwa taka jak ten PiS. Mam głosować na Kluzik-Rostowską, Michała Kamińskiego i Syriusza-Wolskiego, by nie głosować na PiS?
Pan sobie żarty robi z czytelników.
A alternatywą symetryzmu jest kalizm, czyli kompletne wyzbycie się jakichkolwiek zasad. Jak się poważnie traktuje zasady, to POPiS jest w sposób oczywisty zjawiskiem łącznym i symetrycznym.
Co do sondaży, red. Wróbel z TOK FM twierdzi, że PiS pogrążyli satyrycy.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,21588007,ucho-prezesa-utopilo-pis-moim-zdaniem-bezpowrotnie.html#BoxNewsImgZ32&a=65&c=61
Natomiast jakie zasługi ma Schetyna w spadających notowaniach PiS, niestety nie mam pojecia.
Na czele PO widzialbym raczej młodych w rodzaju Budki , czy Trzaskowskiego.
Obowiązkowo współpracujących z dziewczynami z Nowoczesnej.
Wybiera sie to, co jest, a nie to, co by sie chcialo miec. Ci, co „z braku wyboru” nie chodza na wybory, do tej prozaicznej prawdy jeszcze nie dorosli 🙁
Gratuluję wprowadzenia terminu „lideryzm”, to jest właśnie to, o co chodzi. Strona opozycyjna pełna jest samozwańczych „liderów”, którzy z jednej strony wołają o jednego lidera głównego, a z drugiej dziwnym trafem chcieliby go wyposażyć w swoje własne poglądy. Zazwyczaj nieco lewicowe, bo tacy są po prostu aktywniejsi. I nie w smak im konserwatywna kotwica, czy jak to określił Paweł Kowal, „antykomunizm” Schetyny. To jest takie chciejstwo, na przykład widziałem zdjęcia Tuska i Trzaskowskiego z podpisem „prezydent i premier” – lubię Trzaskowskiego, ale w roli papieża też go na razie nie widzę. Każdy krytyczny wobec Schetyny tekst spotyka się z entuzjazmem, dzisiaj np. Pawła Śpiewaka. Tymczasem Platformie sondaże rosną.
Symetryzm, lideryzm, PiS-izm, korwinizm….cały czas twierdzę, ze nie Kaczyński jest największym nieszczęściem, tylko te miliony głupich, bezmyślnych ludzi, którym rodza się w glowach takie „koncepcje”
.
Zdrowo-rozsądkowy kawałek textu,
z właściwą kolekcją argumentów któreprzekonują, mam długą deliciously
jadowitą listę pt. „but”, dziś dam sobie
jednak spokój, too late in a process…
Kraj w którym się urodziłem jest spuszczany
do ścieku historii przez nieodpowiedzialną ekipę
wybraną przez Suverena nie przygotowanego
do bycia CITIZEN
Gdy Ciemnylud, zaczyna ślipka zaropiałe przecierać,
gdy mu zaćma, jaskra, bielmo i ED doskwiera
mniej, cieszy mnie to choć wiem, że dupki z PO
to nie „my cup of tea” i gdy się dorwią do koryta
znów sypną milionami czarnym SOB, pigułka
„PO ptaku” będzie na receptę, in vitro na „kroplówce”,
skrobanki „u sąsiadów”, religia w szkole publicznej,
konkordat ponad konstytucją, Kazio dokopie żonie
bezkarnie a ludzkie odpady z Dumy na Wiejskiej
na sumie co niedzielę Pana Bozię chwalić będą
Ano, takiego mamy Suverena.
.
~
Na razie Kaczyński rozkoszuje się władzą, za którą nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Jak przyjdzie do rozliczenia, przed sądem stanie Szydło i jej ministrowie.
Jeżeli można, to dorzucam jeszcze jedną modę na kult religijny. Partia rządząca, zamiast pokornie służyć obywatelom państwa, staje się sektą, która rości sobie prawo do rządzenia duszami ludzi, którymi włada. Chce być ich panem życia i śmierci. Coś podobnego widzieliśmy w wykonaniu Mussoliniego. To on głosił, że faszyzm jest religią.
Andrzej52:Aha ,zapomnialem:w Polityce nazywa sie to moderacja!
@symetryzm:
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Jeśli za istotną kwestię uważamy trójpodział władzy, to PO i PiS się głęboko różnią. Jeśli weźmiemy stosunek do UE, gospodarki, czy ekologii to mniej.
A jeśli jednak dla kogoś są istotne kwestie praw kobiet, środowisk LGBT, czy świeckości państwa, to obie partie są niemal identyczne, a zachęcanie do głosowania na jedną z partii-liderów oznacza pozbawienie wielu obywateli możliwości wyrażenia własnej opinii w wyborach.
@lideryzm:
Ale dla kogo jest lider?
Osoby w miarę „politycznie uświadomione” pójdą do wyborów, nawet jeśli lider będzie kiepski, albo jeśli partia wystawi kilku liderów (że przypomnę początki PO, czy najlepsze lata SLD). Ale jeśli lider będzie kiepski, to partie nie przekonają „nieuświadomionych” do siebie, a to właśnie dla nich ma być lider.
@ks.pawełek
Tak, moderacja, czyli pilnowanie zasad cywilizowanego dialogu. Posty są usuwane, kiedy te zasady naruszają. To nie cenzura, tylko troska o tych czytelników, którzy na łamach Polityki nie życzą sobie chamstwa, bełkotu, agresji, nudzenia w kółko o tym samym.,
@anur
Tak, religia smoleńska, ale tematem są mody nie po stronie PiS, ale po stronie opozycji wobec rządów PiS.,
@anur:
> Partia rządząca, zamiast pokornie służyć obywatelom państwa
Wyradza się każda partia. Że ta wyjątkowo szybko, to oczywiście świadczy o niej jak najgorzej, ale samo w sobie nie jest jakąś cechą wyróżniającą.
> staje się sektą, która rości sobie prawo do rządzenia duszami ludzi, którymi włada.
Mam tu zgrzyt. Bo zerkam na definicję sekty, a tam piszą o charyzmie przywódców, którym w pełni się ufa, i których słów się nie neguje. A PiS nie jest jednorodne — nie można jednocześnie uznawać za prawdę tego, co mówi Kaczyński i Macierewicz, np. w sprawie Misiewicza. Zresztą znani mi wyborcy PiSu nie wypowiadają się jakoś entuzjastycznie o Jarosławie Kaczyńskim — akceptują partię, jej kierunek, nienawidzą opozycji, ale sam przywódca jest im obojętny.
Po stronie medialnej też mamy rywalizujące z sobą stronnictwa.
PiS przypomina więc bardziej „uznaną religię”, gdzie są pewne uznane prawdy wiary, jak choćby „dobra zmiana”, czy zaniedbania Tuska w sprawie Smoleńska (ale już niekoniecznie zamach), ale w ramach ich wyznawania można się różnić, akcentować pewne rzeczy bardziej, dodawać pewne rzeczy, których „Kościół-matka” nie uznaje za prawdy wiary, choć je dopuszcza (tu właśnie „zamach smoleński”). Ale znowu, czy nie jest to trochę cecha każdej partii, nawet z dodatkiem pewnej szanowanej hierarchii kapłanów-polityków; a PiS jest tylko „bardziej”?
Swoją drogą, sekty dzieli się na nawróceniowe, rewolucyjne, introwersyjne, manipulacyjne, taumaturgiczne, reformistyczne i utopijne. PiS ma ciągotki rewolucyjne (z poprawką na to, że władzę już przejął) i introwersyjne (tj. zamknięcia na świat).
Witam serdecznie,
Zauwazmy ze wiekszosc komentatorow caly czas biadoli o tej slabosci liderow w opozycji. A co ludzie typu Schetyna maja niby zrobic? Chodzic na uszach zeby sie przypodobac czy moze tanczyc na lodzie? Schetyna zainicjowal prace u podstaw wysylajac caly partyjny aparat w ”kraj” bo tak sie buduje poparcie. Powoli a stopniowo. Opozycja powinna tez byc w zdecydowanej kontrze do tego co PIS glosi o ostatnich 8 latach. nikt juz z Polakow nie pamieta kryzyu ekonomicznego na Swieice gdy padaly Grecje, Islandie, Hiszpanie i inne lepiej od nas rozwiniete kraje? Do upadlego powinno sie tluc temu tepemu narodowi ze dzieki dobrej polityce poprzedniego rzadu i zaciskaniu pas TAK! nie wyladowalismy tam gdzie sateraz Grecy i gdzie bylibysmy gdyby rzadzil PIS
@Red. Szostkiewicz
Wiem, że nadużyłem gościnności, dlatego zacząłem od słów „jeżeli można”. Był to mój przyczynek do stwierdzenia „Platforma i PiS to jedno nieszczęście”. Mój wpis wskazuje na zasadniczą różnicę pomiędzy tymi partiami.
Gwoli wyjaśnienia, „zamach smoleński” jest jednym z dogmatów religii dobrozmianowej. Tak to widzę…
Bardzo mi sie podaba ten artykul. Fajne slowo „lideryzm”. Super.
@vertigo13
5 kwietnia o godz. 1:06
Takich „obywateli” jest nawet masa. Ale to nie jest Suveren, nawet nie wiekszosc! Oni sa tylko dlatego problemen, bo wiekszosc daje sie przez nich pomiatac. Bo ta mniejszosc jest politycznie bardziej aktywna i daje sie zorganizowac w spojna grupe interesow.
Mnie sie wydaje, ze wiekszosci nie brakuje liderow, ale woli wspolnego dzialania. Jeden z Marks Brothers pieknie to ujal: „Nigdy nie wstapie do klubu, ktory jest gotowy mnie przyjac” 😉 Jezeli takich „pieknoduchow” jest za duzo, to wiekszosc sie nigdy nie zorganizuje 🙁
@andrzej52
Napisal Pan: „Na czele PO widzialbym raczej młodych w rodzaju Budki , czy Trzaskowskiego. Obowiązkowo współpracujących z dziewczynami z Nowoczesnej.”
O ja tez, dokladnie. Trzaskowski fajny premierem byloby, wyobraze w telewizji on z Merkel i z Macron razem na spotkanie Weimarskim, super. Wiec on premier, Tusk prezydent, Budka robi te prace Magierowskiego, Pani Lubnauer w MEN, Siemoniak MON bo juz zna, Pani Gasiuk-Cos-Tam nastepuje Ziobro, Rzeplinski znowu w TK, Roza Thun cos bardzo waznego w Europie, ona jest super. Aha, jeszcze Pan redaktor Szostkiewicz w MSZ, bo zawsze popiera obcych – trzeba troche pochwalic, no nie :-), Finansy, dobra, dajmy Petru, umie liczyc niech sie cieszy. Magierowski moze pracowac jako pomnik, pomnik nie duzo rusza i poza tym nie musi miec wartosci a nie trzeba miec waznych zdan, Rolnictwo dla Kosiniaka-Kamysza, Waszczykowski moze zostac ambasadorem w San Escobar. Macierewicz i Misiu moga razem koszyc trawe w ogrodzie ambasadu w Moskwie. Swiat byloby fajny.
To prawda, ze wsrod polskich wyborcow jest wielu(kto wie, moze pare milionow), dla ktorych PO i PiS to ten sam „syf”. Nazywac ten fakt „symetryzmem” wydaje mi sie przesada. Raczej chodzi o ludzi, ktorzy maja w zyciu inne priorytety niz zajmowanie sie polityka i wyborami…, i to jest ich prawo. Niezaleznie od tego, czy to sie innym podoba czy nie. Na udzial w wyborach zdecyduja sie tylko wtedy, gdy Polsce bedzie zagrazala totalna zapasc. Tej jeszcze nie ma… Czy czekaja na Charyzmatycznego Wielkiego Lidera? Swiadomie, podswiadomie? Moze tak, moze nie. Nadzieja jest w tym, ze zobacza iz to PiS (bo ona rzadzi) a nie PO sciagaja Polske w przepasc, ktora dotknie ich samych. I to juz nie bedzie „symetria”. G. Schetyna to zdolny polityk—charyzmy ma malo. Czy potrzebna charyzma, czy mocne stanie na ziemi? Kazdy wyborca sam zdecyduje. I niezaleznie od tego jak zdecyduje, nie powinnismy go nazywac „ciemnym” albo „jasnym, oswieconym” ludem…tylko rzeczywistoscia, ktora jest jaka jest… Liczy sie wynik wyborow. Jesli nie, to nie mowmy o demokracji. Ta jest skomplikowana—dyktatura prosta. Decyduje dyktator i zwalnia od myslenia. Te juz mielismy. Wroci?
andrzej52
4 kwietnia o godz. 22:14
Wróbel jako pisowiec nie może uwierzyć ,że naród taki niewdzięczny.
Nie docenił reformy TK,reformy armii,zmian w SSP,500+,tv Kurskiego,ustawy o zgromadzeniach itd.
Dlatego jedynym winnym jest Górski.
Nie jestem pewien czy mozna mowic o „symetryzmie”. Z pewnoscia jest wielu wyborcow, dla ktorych PO i PiS to ten sam „syf”. Ci ludzie nie chodza na wybory, do czego maja jak najbardziej prawo… maja w zyciu inne priorytety niz zajmowanie sie polityka czy wyborami. Na wybory pojda wtedy, gdy PiS sciagnie Polske w przepasc… Wtedy nie bedzie „symetryzmu”, bo rzadzi PiS a nie PO, ktora PiS zdegradowal do roli wariatow i pomylencow. PiS ma Sejm i Tk! Czy jest potrzebny Wielki Charyzmatyczny Lider Opozycji? Czy ktos na niego czeka? Moze tak, moze nie. Schetyna jest zdolnym politykiem, choc tzw. charyzmy nie ma. O wszystkim zdecyduje to, czy „zwykly” Polak bedzie zyl lepiej czy gorzej, niz przed przejeciem wladzy przez PiS. Tylko to interesuje tych, ktorzy maja gdzies i PiS i PO! Tak to jest w demokracji— nie kazdy musi iinteresowac sie partiami. Jestesmy egoistyczni, choc od czasu do czasu wybieramy sie w strone altruizmu. I, tak mysle powinno byc, wszystko inne byloby dyktatura. Demokracja, probuje „balansowac” miedzy egoizmem i altruizmem—dyktatura jest patologicznym narcyzmem. I, jak pokazuje historia, ma/miala wielu zwolennikow. Oby nie w Polsce.
Niestety PO nie robi nic co by mogło poprawić jej notowania i odebrać głosy towarzystwu wzajemnej adoracji Kukiza i niby Nowoczesnej, partii zadowolonych z siebie młodych bogów i bogiń.
Najwyraźniej jedyne co chcą to powrócić do władzy i ciągnąć jak ciągneli. Wymieść wszystkich PIS-owców a na ich miejsce wstawić swoich.
Żadnych pomysłów na rosnące zadłużenie czy trujący naród smog.
Charyzmatyczny lider to bardziej wytwór wyobraźni i oczekiwań ludzi o pewnej,
nieodgadnionej konstrukcji psychicznej niż rzeczywisty człowiek z krwi i kości.
Macierewicz i Kaczyński funkcjonują jako politycy
charyzmatyczni w głowach tych ludzi, bo przecież poza ich głowami odbierani są jako
niespełna rozumu szkodnicy.
Pilnujmy aby z naszymi głowami coś takiego się nie zrobiło.
Schetyna może fajerwerków nie odpala ale jest zrównoważony i na skały okrętu nie
skieruje.
PS.Nie mogę wyjść z szoku po wizycie gościa z USA (inżynier Polak) będącego pod
urokiem AM i JK. Pełna fascynacja charyzmatykami.A poza tym. Zamach w Smoleńsku, nie było lądowania na księżycu, WTC to spisek
Żydów i ….. Osama Bin Laden nie istniał. Był wytworem tajemniczych sił specjalnych.
Skąd to się bierze i jaki jest tego zasięg???
„Daremne żale, próżny trud, Bezsilne złorzeczenia!…” Politycy stworzyli zasady dzisiejszej demokracji – demokracji partyjniackiej, która ma służyć realizacji ich partyjnych, partykularnych interesów dając całkowitą swobodę i bezkarność ich działalności. W demokracji patyjniackiej politycy mają prawa, przywileje, bezkarność, obywatele pozbawieni podmiotowości, ubezwłasnowolnieni przez polityków mają jedynie obowiązki, rygory i brak jakichkolwiek narzędzi dla realizacji naszego najważniejszego prawa wynikającego z art. 4 konstytucji. Kto powiedział, że demokracji nie można zmieniać szczególnie gdy jej zasady nie służą obywatelom, społeczeństwu. Dlaczego tak łatwo daliśmy się sprowadzić wyłącznie do roli kibiców a często kiboli walk partyjnych bulterierów? Ano dlatego, że nie mamy jako obywatele żadnych narzędzi wpisanych w system demokratyczny, które pozwoliłyby skutecznie dyscyplinować polityków a w obronie naszych praw wynikających np. z konstytucji możemy jedynie organizować demonstracje uliczne. Dlaczego politycy nie organizują takich demonstracji ? Bez zmiany demokracji partyjniackiej na demokrację obywatelską (wyjaśnienie dla red.:z udziałem partii politycznych) gdzie jako obywatele, społeczeństwo, naród, suweren (do wyboru) uzyskamy faktyczną władzę nad politykami niczego nie da się zmienić na dłuższą metę i wszystkie kolejne ekipy, które kiedyś obejmą władzę jak już pogonimy obecną hołotę, również będą realizowały swoje partyjne, partykularne interesy bo demokracja partyjniacka wprost zmusza je do takiego sposobu sprawowania władzy.
@Thomas
chyba chciał pan napisać ,,broni obcych” przed nacjonalistami i hejterami. Nie popieram ani nie krytykuję ani swoich ani obcych z automatu, musi być powód.
@krzych
pana wpis to przykład tego, z czym polemizuję. Nie ma demokracji bez partii politycznych. Demokracja obywatelska może się realizować lokalnie, ale nawet w Szwajcarii działają partie polityczne. Politycy to nie jest jakaś kasta oddzielna od społeczeństwa, to obywatele wybierają polityków, więc mają nad nimi zasadniczą władzę w momencie wrzucania karty wyborczej do urny. Jeśli nie wrzucają, niech się nie dziwią. Pańskie podejście i język ,,hołota”) to w istocie głos antydemokratyczny. Ruchy autorytarne na prawicy i na lewicy lubią się stroić w takie szatki pod pozorem, że stają za obywatelami przeciwko partyjnym elitom, gdy dojdą do władzy same mianują się elitą i tępią obywateli przeciw niej występującym.
Po obaleniu tzw.komuny w Polsce rządzą katolicy z poparciem KK czyli Watykanu jak kiedyś komuna Kremla.Z krótką wstawką ministrantów rodem z PZPR co było rezultatem OS. Katolicy przebrali się w partyjne szaty aby przeniknąć do świeckich struktur państwa.Co skutkuje klauzulą sumienia w stosowaniu świeckiego prawa czyli odmową służebności konstytucji. Choć biorą pieniądze za przychodzenie do pracy. Ilość partii z katolickim obliczem po 1989 roku pokazuje fasadowość katolików.Teraz nie zamierzam głosować na katolików w partyjnym przebraniu.Czekam na odkrycie kart bo karty rozdaje proboszcz wspólny.Jedna partia bo wspólna religia to ma sens.Od 25 lat te same polityczne gęby co sugeruje dziedziczność jak w Kazachstanie czy ochronę stołków od poczęcia do naturalnego zgonu nawet w wyniku „zamachu” dla rodziny. Sytuacja przypomina zamawianie dania w barze.Kelner proponuje golonkę gościowi a ten pyta taka dobra.Odpowiedz mamy tylko golonkę.Tak sobie myślę,że odmowa głosowania posłuży przyspieszeniu wypalenia się PiS a PO i reszcie katolików odstawienie od politycznego cycka wyjdzie na zdrowie.Wszak 7 lat chudych co religijna reguła.Nie lękajmy się !
A ja czekam na Władka Frasyniuka
A co właściwie dzieje się z p. Petru? Jeszcze do niedawna chciał grać pierwsze skrzypce w opozycji. Czy już podzielił los Palikota?
@Adam Szostkiewicz
5 kwietnia o godz. 17:11
@krzych
Jasna analiza i jednozacza ocena p. Redaktora, z ktora sie calkowicie zgadzam. Z wyjatkiem pobudek tego biadolenia. To moga byc ciagotki do autorytaryzmu. Ale rowniez prawdopodobne jest proste lenistwo do dzialania, przykryte „argumentem” „przeciez i tak nic nie moge” 🙁
@PAK4
Masz rację, że każda władza ulega zepsuciu, i że jest to tylko kwestia czasu. Napisałem o pokornej służbie rządzących, bo przypomniały mi się słowa Prymasa Tysiąclecia:
Człowiek dopiero wtedy jest w pełni szczęśliwy, gdy może służyć, a nie wtedy, gdy musi władać; człowiek naprawdę wielki, nawet gdy włada, jest służebnikiem.
Termin „sekta” ma wiele znaczeń. W przypadku PiS mamy do czynienia z odłamem religii katolickiej, której głównym celem jest zrobienie z tej partii dynastii, panującej po wsze czasy. Można to osiągnąć przez nawracanie innowierców, nawet tych zwykłych katolików. Już Mussolini wiedział, że jest to możliwe bez wchodzenia w konflikt z Kościołem.
@słowianin
Nie, jest dokładnie przeciwnie: odmowa głosowania utrwali status quo. Ile razy trzeba to powtórzyć, by Słowianie tacy jak pan przejrzeli na oczy?
@Adam Szostkiewicz
„chyba chciał pan napisać ,,broni obcych” przed nacjonalistami i hejterami.”
Tak jest, chcialem tylko napisac (nie wyszlo mi po polsku) ze Pan broni „obcych” a nie tylko Polakow. („obcy” chyba nie to slowo) Broni Pan normalnych Polakow ale tez n.p. inne narody, dzieci z Aleppo przez atakow, dalej byly artykule na temat muzelmanów, poza tym uchodzów broni Pan tez.
„bronic” moze nie to slowo, raczej „popierac”, „pomagac” „dac glos” po polsku.
Dlaczego Słowianie mają utrwalać władzę katolików w Polsce.Władzę,która korzeniami tkwi w ludobójstwie Słowian za sprawą zakonników zwanych krzyżakami.Eliminowanie przeciwników w Polsce w ramach IV RP przez jej wyznawców przypomina krzyżacką taktykę zbiorowego chrztu za cenę przeżycia. Wybór między PO i PiS przypomina zmiany I sekretarzy np. z Gomułki na Gierka aby wytłumaczyć komunę wypaczeniami a nie utopijną doktryną podporządkowania praw jednostki prawom partii wiodącej sile narodu. Zmiana sekretarzy to dalej był komunizm. PO nie potrafiła wyprowadzić krzyża z Sejmu,którego zawieszenie naruszało konstytucję i konkordat w ramach rozdziału sacrum i profanum. Kuriozum jest parafialna dyskusja o metropolii warszawskiej.PO też jak PiS nie gwarantuje świeckości struktur państwa. Tak sobie myślę,że Słowianie nie powinni głosować na katolików jak wcześniej na komunistów.Warto czekać na zmęczenie materii i liczyć na Unijny parasol choć dziurawiony np.przez młodego Wałęsę. Głosowanie dla zasady bo wypada nawet stosując teorię mniejszego zła to bałamucenie suwerena.Skoro Bóg jest panem świata to partyjniactwo nie realizuje jego woli tylko KK. Czy głosowanie na pośredników ma sens.90 procent elektoratu to katolicy co jako Słowianin przyjmuję z pokorą ale będę robić swoje nie wchodząc w spory między ochrzczonymi.Czekam !
Każda władza pochodzi z ludu ( pogląd taki był wyrażany już w średniowieczu, tyle że wtedy pojęcie „ludu” było inne niż dzisiaj) i jest taka jak lud, który bądź co bądź reprezentuje. Dzisiaj rządzi P*S i utrzymuje poparcie ok 30% bo jego program (w znacznej mierze realizuje oczekiwania ludu- władza ma nam coś dać, ma być przywiązana do tradycyjnych wartości i umacniać poczucie narodowej dumy a nic tak nie umacnia dumy w Polakach jak efektowne klęski. Władza jest taka jak społeczeństwo a skoro większość społeczeństwa jest obyczajowo konserwatywna i uznaje przede wszystkim autorytet KK ( co ciekawe, bardziej liberalne poglądy na sprawy obyczajowe, antykoncepcję i legalność przerywania ciąży ma biedniejsza i słabiej wykształcona czesc Polaków i Polek, co upodabnia nas do zachodnioeuropejskich społeczeństw sprzed wieku), to władzę mamy taką jak mamy. PO przynajmniej w miarę szanowało stanowisko UE, co rokowało nadzieję, że Europa będzie nam w stanie jakoś narzucić pewne standarty cywilizacyjno- prawne. PiS takiej nadziei nie daje, dlatego z dwojga złego lepiej jednak poprzeć PO Na bezrybiu i rak ryba……
„Dwie słabe mody polityczne – symetryzm i lideryzm.”
Do najbliższych wyborów samorządowych pozostało kilkanaście miesięcy. Będą one pierwszą poważną próbą dla opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej na pokonanie narodowo – katolicko – socjalnej partii o mylącej nazwie Prawo i Sprawiedliwość.
Zwycięstwo nad PiS-em jest możliwe w sejmikach wojewódzkich pod warunkiem, że wyborcy zobaczą wyrazistą i zblokowaną opozycję antypisowską. W dużych miastach prezydentami mają szanse zwyciężyć wspólni kandydaci wysunięci przez PO, Nowoczesną i SLD.
W strukturach państwa nie ma miejsca dla fanatyków religijnych zamieniających jak ostatnio Sejm w dom boży czy proponujących parafie jako miejsce wypowiadania się suwerena. Na wybór trzeba sobie zasłużyć ale sztuczki ordynacji wyborczej preferują listy partyjne.Referenda i jednomandatowe okręgi wyborcze gwożdziem do trumny partyjniactwa. Kandydaci starają się być wierni partii namaszczającej a nie wyborcom.Możliwość odwołania posła w referendum jak np.burmistrza czy kadencyjność posłów to są sprawy strategiczne.A nie jak kastrować pedofilów co czyniła Platforma. Tanie państwo odchudzenie administracji przez likwidację urzędów wojewódzkich,Senatu, Sejmu o połowę.Te sprawy mnie interesują a nie obalanie legalnego prezydenta Ukrainy czy wojna psychologiczna z Rosją i Unią. Zbrojenia wydmuszki bez szans na pokonanie wroga.Przy głodujących dzieciach i ruinie państwa.Cytat z pisowskiej propagandy.Tak sobie myślę,że Platforma wypaliła się i liczy na wyborcze przeczołganie się z litości.A o PiS myślę,że to polityczne dziadostwo zasługujące na zwrot klasyka spie… dziadu. Dalej czekam na ofertę wyborczą dla Słowian i autonomii Śląska.
@słowianin
No a co z niemieckojęzyczną częścią Ślązaków? Czy słowiańscy i niemieccy Ślązacy chcą autonomii czy niepodległości Śląska?
Adam Szostkiewicz
6 kwietnia o godz. 8:13
W sprawie autonomii, nie tylko Górnego Sląska.
Od lat powtarzam, że panstwo powinno składać sie z kilku autonomicznych gospodarczo regionów, których granice oparte były by o historyczne granice tych regionów.
Rząd centralny zajmuje sie : obronnością, polityka zagraniczną, bezpieczeństwem wewnętrznym, po części oświatą i zdrowiem.
wiekszość podatków zostaje w regionach.
A autonomię śląską widzę dla całego Śląska, od Goerlitz po Katowice. Nie tylko dla Górnego Śląska.
O oderwaniu od państwa polskiego nikt na Śląsku nie marzy, do kogo sie przyłaczyć, do Niemiec ? do Rep. Czeskiej było by bliżej.
@antónio:
Myślę, że red. Wróbel by się na „pisowca” mógł obrazić. Nie jest klasycznym „pisowcem”, choćby dlatego, że nie przypominam sobie, by wspierał Macierewicza w jego smoleńskim szaleństwie.
Zresztą (IMHO) jego sugestia jest ciekawa, a może nawet prawdziwa. Praktycznie wszyscy interesują się jakimś wycinkiem polityki, czasem szerszym, ale częściej węższym. To oznacza, że polityka „grzeje” o tyle, o ile wejdzie na obszar, który kogoś zajmuje. TVPiS, 500+ (nawiasem mówiąc to raczej rządowi pomaga niż szkodzi), armia, TK, Unia, zgromadzenia… to wszystko nisze, które niektórych zajmują, ale dla większości są obojętne.
Ucho Prezesa też jest niszą, fakt, ale niekoniecznie mniejszą niż rozbrojenie TK.
Szymonowicz:
Jeszcze raz o „symetryzmie” — wykaż mi różnice między PiSem a PO w sprawie głosowania praw mniejszości seksualnych w PE; albo w sprawie uchwały dotyczącej objawień fatimskich. (OK, w tej drugiej sprawie jest różnica, bo PiS popiera, a PO nie ma nic przeciwko ze względu na „szacunek dla religii”. Ale dla krytyków uchwały to żadna różnica.)
I o takie różnice będą Cię pytać właśnie ci, którzy politykę śledzą.
Ja rozumiem, że partia, która chce wybrać musi być możliwie wielokształtna (gdzieś pisano o „polifoniczności” przekazu), ale drugą stroną tej wielokształtności jest bezkształtność. PO zdobywając władzę była wielokształtna właśnie (nie była tylko anty-PiSem, dawała szanse na modernizację Polski), ale tracąc ją — bezkształtna (stąd wielu, którzy zostali w domach; stąd też start .Nowoczesnej). I PO nadal taka jest.
Myśl Gospodarza odbieram, jako zachętę do głosowania taktycznego, tyle że nie mamy wyborów. To PO musi walczyć o wyborców, pokazując jakiś wyrazisty przekaz, dając nadzieję nie tylko na zmianę ludzi, ale i polityki. Także dotyczy to przywódców — są dwa lata na rywalizację, na pokazywanie pomysłów na Polskę i partię. Jest także czas na rywalizację między partiami opozycyjnymi, zresztą o ile mogę sobie wyobrazić, że .Nowoczesna i PO się jednoczą, przejmując kilku ludzi z SLD; albo nawet część ZL łączy się z Razem, to nie widzę możliwość pójścia do wyborów jednego bloku opozycyjnego, który jednocześnie będzie walczył o niższe podatki i 1000+…
@krzych1405:
Ale kto Tobie broni powołania partii, oraz demokratycznego kontrolowania jej władz? Tu, w Polsce, w 2015 roku, podobnie rozeźleni na brak reprezentacji, na władzę partyjnej oligarchii, na uprawianie tej samej polityki nakierowanej na wspieranie elit założyli, jedni Razem, drudzy Kukiza’15. Jedni wywalczyli dofinansowanie z budżetu i walczą poza parlamentem; drudzy działają nawet w parlamencie i mają wicemarszałka. Oni mogli, możesz i Ty, to jest w Twoich rękach.
W obu przypadkach widać też słabości, ale i widać, że nie wynikają one z konstytucji, czy szerzej polskiego prawa.
@SŁOWIANIN STANISŁAW:
> Referenda i jednomandatowe okręgi wyborcze gwożdziem do trumny partyjniactwa.
Powiedziałbym, że przeciwnie.
Uważasz, że państwo powinno być świeckie — tak chciał Ruch Palikota, tak chce Razem. W wyborach proporcjonalnych możesz na nich głosować (RP był w sejmie, Razem nie, ale się stara).
W przypadku jednomandatowych okręgów wyborczych miałbyś wybór Kaczyński, czy Schetyna (względnie ich ludzie w terenie), czyli nie mógłbyś wprowadzić do sejmu NIKOGO, kto miałby takie poglądy jak Ty. Jako osoba, która bardzo rzadko w minionym ćwierćwieczu głosowała na zwycięzców, ja takich wyborów nie chcę.
> Tanie państwo
Jak dla mnie, to państwo powinno być sprawne. Jeśli chcesz tylko taniego, to znaczy, że chcesz jego niesprawności.
> odchudzenie administracji przez likwidację urzędów wojewódzkich
Albo przekazujesz ich obowiązki sejmikom wojewódzkim, a to nie oznacza zmniejszenia administracji. Albo ograniczasz zadania realizowane przez administrację, a w tym przypadku pojawia się pytanie, co chcesz zlikwidować.
> Senatu, Sejmu o połowę.
Czyli zmniejszasz prawdopodobieństwo, że postać o poglądach mniejszościowych będzie mogła się wypowiedzieć w polskiej polityce. Rozumiałbym zwolennika Kaczyńskiego, a nawet Schetyny, ale nie Ciebie 😀
> Zbrojenia wydmuszki bez szans na pokonanie wroga.
Najpierw trzeba określić wroga, umieścić go układzie międzynarodowym. Potem można planować i oceniać zbrojenia.
> Przy głodujących dzieciach i ruinie państwa.
Cztery zdania wcześniej tego chciałeś, gardłując za „tanim państwem”…
> Platforma wypaliła się i liczy na wyborcze przeczołganie się z litości.
Może PO się wypaliła, ale nadal z dużym zapasem wchodzi do sejmu, czego nie mogą o sobie powiedzieć SLD, Razem, czy PSL.
> Dalej czekam na ofertę wyborczą dla Słowian
Idź i załóż swoją partię.
@Adam Szostkiewicz
@mały fizyk
Panowie, o czym Wy piszecie? Proszę przeczytać mój wpis ze zrozumieniem a nie upraszczać jego wymowę. Z żadnego zdania czy nawet słowa mojego wpisu nie wynika nic co próbujecie mi imputować. Dla Pana redaktora specjalnie wyodrębniłem, że demokrację obywatelską widzę z udziałem partii politycznych a Pan z niezrozumiałym uporem próbuje wmówić mi zapędy autorytarne lub co najmniej próbę odsunięcia partii politycznych od sprawowania władzy !!! Powtórzę więc jeszcze raz jak widzę demokrację obywatelską. Jest to demokracja z udziałem partii w rządzeniu ale z wprowadzeniem w jej system narzędzi, mechanizmów kontroli, dyscyplinowania, rozliczania polityków przez obywateli nie tylko raz na cztery lata. Jeżeli więc uważacie panowie, że dzisiejsza demokracja jest dobrze zdefiniowana tylko politycy jakoś dziwnie nie chcą się do niej stosować i mogą bezkarnie ją niszczyć więc wystarczy zamienić jednych polityków na innych i wówczas demokracja będzie już dobrze funkcjonowała to fundamentalnie nie zgadzam się z taką wizją.
@krzych
to są antydemokratyczne fantazje. Najbardziej nacjonalistyczna grupa eurodeputowanych ma w nazwie ,,demokrację bezpośrednią”. Wszystkie narzędzia ,,kontroli” obywateli nad wybranymi przez nich do rządzenia politykami istnieją, trzeba tylko chcieć i umieć z nich korzystać.
@PAK4, 6 kwietnia
Nie jestem pewien czy dobrze zrozumialem Twoje uwagi skierowane do mnie. Mam wrazenie, ze sens mojego komentarza pokrywa sie z sensem Twojego. Podzielam wiekszosc tego, co piszesz. Jesli chodzi o roznice miedzy PiS a PO. Jest jedna, ale DECYDUJACA. PO popelnialo bledy, ale nie lamalo systematycznie Konstytucji i nie dewastowalo panstwa prawa, to robi systematycznie od 18 miesiecy PiS. Przy tym do tyczy to nie tylko Kaczynskiego, ale tez Dudy i Szydlo. I wyrazilem nadzieje, ze wlasnie te roznice zauwaza ludzie, ktorzy nie interesuja sie wyborami i jednak pojda glosowac… Jak zorganizuje sie opozycja(polacza sie czy nie, tego dzis nie wiadomo). Zobaczymy. Pozdrawiam.
@Adam Szostkiewicz
To proszę wymienić chociaż kilka (poza kartką wyborczą) skutecznych narzędzi kontroli obywateli nad politykami
@PAK4
Dlaczego uważasz, że aby móc kontrolować polityków trzeba samemu zostać politykiem i zakładać partię?
Jak to, to już Ryszard Petru przestał się podobać szanownemu redaktorowi? Dość jeszcze młody, rzutki, przystojny i do tego z opozycji…
@krzych
media, spotkania z politykami, działanie w organizacjach społecznych, manifestacje, petycje, referenda.
@baka
co innego podobać się, co innego być skutecznym politykiem.
Co gdyby była moda na komunizm.Bo bolszewickie metody rządzenia w ramach IV prowokują do rozmyślań.Stan wojenny i Jaruzelski cieszyli się poparciem suwerena w większym stopniu niż Kaczyński.Pisowskie reformowanie sądownictwa przypomina wprowadzenie stanu wojennego bez prawidłowego ogłoszenia dekretu.Co po obaleniu tzw.komuny uznano za zbrodnię. Moda na silne samorządy musi być trwała.Suweren to członek samorządowej społeczności.Władza w ręce rad nazywanego też ludem.Teoria pisowska zakłada oddanie władzy przez suwerena w akcie wyborczego głosowania na listy partyjne ustalane w politbiurach. Tym sposobem wynik wyborów daje legitymację do władzy absolutnej nawet jeżeli nie przekracza połowy uprawnionych. Suweren jest na aucie do następnych wyborów. Immunitet chroni nawet za popełnione przestępstwa lub swoi ułaskawią swoich w potrzebie. W Szwajcarii referendum to głos suwerena bez partyjnych pośredników. Partie przypominają KK.Czy do kontaktu z Bogiem kościół jest potrzebny.Jak pokazuje życie pośrednicy wypaczają wolę wiernych i suwerena wyborcy co prowadzi do poczucia bezradności ze zmarnowanej kartki wyborczej. Zostaje ulica. Czy o to chodzi w demokracji chroniącej politycznych cwaniaków bo suweren został ubezwłasnowolniony między wyborami.Tak sobie myślę czy Kaczyński po konstytucji zacznie też majstrować przy 10. przykazaniach bo zawierają zapisy blokujące człowieka w róbta co chceta ! Co przejął stary Morawiecki głosując na dwie ręce na odległość stojąc pod wc.
@krzych1405
6 kwietnia o godz. 11:14
Ja pisze o funktionowaniu demokracji reprezentatywnej, gdzie wladza ustawodawcza jest wybierana w demokratycznych wyborach. Jako materialy zrodlowe polecam np. wypracowania Komisji Weneckiej http://www.venice.coe.int/WebForms/pages/?p=01_Const_Assistance&lang=EN
A mnie by ciekawilo jak Pan sobie konkretnie wyobraza kontrole politykow przez (pojedynczych) obywateli:
– co ma byc kontrolowane (ich poglady? zachowanie? wklad w ustawodastwo? mandat imperatywny w glosowaniach w Sejmie/Senacie?)
– i jak taka kontrole pojedynczy obywatel ma przeprowadzic?
– kto sprawdza i ocenia, czy dany obywatel spelnia swoje obowiazki kontroli?
@Adam Szostkiewicz
Tak jak przypuszczałem, wskazał Pan jedynie możliwe płaszczyzny aktywności obywatelskiej, natomiast żadna z nich w chwili obecnej nie jest skutecznym instrumentem dyscyplinowania polityków przez obywateli. Media, głównie publiczne, potężna broń – określane czwartą władzą faktycznie w dzisiejszych czasach urosły jeżeli nie do pierwszej to co najmniej drugiej władzy. Niestety, są całkowicie podporządkowane politykom i służą wyłącznie indoktrynacji i urabianiu obywateli (słynne : ciemnu lud to kupi -Kurskiego, czy wypowiedź Kaczyńskiego o postrzeganiu rzeczywistości przez obywateli przez pryzmat wiadomości otrzymywanych z telewizora). Szkoda bo media oddane społeczeństwu mogłyby spełnić zasadniczą rolę w budowaniu demokracji obywatelskiej. Działania w organizacjach społecznych również mogłyby być potężnym orężem w rękach obywateli gdyby były mocno osadzone w demokracji. Dzisiaj jest tak np., że Obywatele RP chcą wziąć udział w manifestacji, rzekomo państwowej 10.04.2017 na Krakowskim Przedmieściu, a politycy im mówią NIE !!!. Przykładów z ograniczeniem swobody manifestacji jest aż nadto. Ponadto manifestacje te nie zmuszają polityków do niczego; mogą się nimi przejąć lub nie. Najważniejszy instrument który Pan wskazał – referendum jako narzędzie bezpośredniego sprawowania władzy jest najważniejszym instrumentem demokracji obywatelskiej tylko, że w obecnej demokracji partyjniackiej to politycy a nie obywatele decydują czy takie referendum w ogóle się odbędzie a jeżeli tak to czy uznają wynik tego referendum. W mojej wizji demokracji obywatelskiej jeżeli 10% głosujących w ostatnich wyborach zbierze podpisy pod takim referendum to musi się ono odbyć obligatoryjnie a politycy muszą jedynie je zorganizować i uznać jego wynik.
@krzych1405:
Jeśli działanie w polityce, to „zostanie politykiem”, to owszem, żeby coś zmienić trzeba zostać politykiem. Siedzenie z założonymi rękami (albo nawet stukającymi w klawiaturę) i czekanie, aż inni coś zmienią (ci inni, których niby chcemy kontrolować) nie może być skuteczne. (Zresztą jeśli to przemyślisz, to dostrzeżesz że to absurd — bo jak mamy kontrolować i nic nie robić jednocześnie?)
@Szymonowicz:
Ale ja widzę parę zastrzeżeń.
Po pierwsze, w wielu sprawach PO współdziałała z PiS, i jeśli jej zwolennicy przymykają na to oczy mówiąc o „błędach”, to krytycy wskazują że problem jest głębszy. Tu nie chodzi o przedwczesne powołanie sędziów TK, ale także np. utworzenie CBA, formułę IPN, inwigilację… Jak dla mnie PO nie daje gwarancji, że dochodząc do władzy po PiS naprawi demokrację — przecież władze partii się nawet wyraźnie od tych wpadek nie odcięły, nie powiedziały choćby „byliśmy głupi”. To jest to samo, co w roku 2005, gdy Tusk nie chciał się odciąć od intrygi Miodowicza przeciwko Cimoszewiczowi, co być może kosztowało Tuska wówczas prezydenturę, dając sygnał że PO i PiS potrafią grać równie brudno.
Po drugie, opozycja choruje wyraźnie na brak tożsamości. Opozycja nie może tylko mówić, że PiS jest złe, musi także pokazać, co chce w Polsce zmienić. W końcu demokrację (formalnie) dałoby się naprawić w pół roku, a potem zostaje jeszcze trzy i pół roku rządów. Utrwalanie jej roli jako tylko „antypisu”, nigdy nie pozwoli jej wypracować programu pozytywnego.
Być może w roku wyborczym, opozycja powinna przemyśleć stworzenie wspólnej listy (ale po gruntownym przeanalizowaniu, czy to bardziej pomoże, czy zaszkodzi), teraz jednak jest za wcześnie na sprowadzanie wszystkiego do sprzeciwu wobec antydemokratycznych działań PiSu.
@krzy1405:
> Szkoda bo media oddane społeczeństwu mogłyby spełnić zasadniczą rolę w budowaniu demokracji obywatelskiej.
„Obywatelskość” oznacza, że nie czekamy na mannę z nieba, ale zakasujemy rękawy i sami robimy.
Minimum to udział w wyborach — masz wiele partii, w każdej partii wybierasz konkretnych ludzi. Zapewniam Cię — jest w kim wybierać, przynajmniej w wyborach do sejmu (zostawiam na boku głosowanie taktyczne, do którego namawia Gospodarz).
To samo dotyczy mediów — mamy wybór (nie jesteś skazany na TVP tylko), głosujemy „portfelem” i poświęconym czasem.
Tak samo też, jak z partiami, jeśli Cię ta całkiem szeroka oferta nie zadowala, możesz założyć własne.
Natomiast przyznaję, że cokolwiek z tego wybierzesz, to tworzy koszty — trzeba poświęcić czas, pogłówkować, może wydać pieniądze na papierową gazetę lub czasopismo… I tego się ludziom zwykle robić nie chce.
> Przykładów z ograniczeniem swobody manifestacji jest aż nadto.
Nadto? Poważne ograniczenia wprowadzono dopiero niedawno. Jakie manifestacje, które planowano, nie odbyły się ze względu na sprzeciwy władz?
> Najważniejszy instrument który Pan wskazał – referendum jako narzędzie bezpośredniego sprawowania władzy jest najważniejszym instrumentem demokracji obywatelskiej
Do referendum też musisz skrzyknąć ludzi. Potrzeba Ci do tego organizacji — może być medialna, może być religijna, może być partyjna. W każdym razie, sam tego nie zrobisz, nawet jeśli wymyślisz pytania referendalne (a to dopiero jest okazja do manipulacji…).
> […] w obecnej demokracji partyjniackiej to politycy a nie obywatele decydują czy takie referendum w ogóle się odbędzie a jeżeli tak to czy uznają wynik tego referendum. W mojej wizji demokracji obywatelskiej jeżeli 10% głosujących w ostatnich wyborach zbierze podpisy pod takim referendum to musi się ono odbyć obligatoryjnie a politycy muszą jedynie je zorganizować i uznać jego wynik.
Nieprawdy:
1) Obywatele mogą wystąpić z wnioskiem o referendum. Wymaga to 500 000 podpisów (w ostatnich wyborach brało udział 15 000 000 Polaków, co oznacza, że Twoja propozycja wymagałaby 1 500 000 podpisów, trzy razy więcej niż w istniejącym prawie).
2) Są pewne wyjątki (finanse, obronność, amnestia, umowy międzynarodowe, konstytucja), gdzie albo nie można przeprowadzić referendum (pierwsze trzy), albo zarządzają nimi politycy (dwa ostatnie, biorąc pod uwagę, że grupa obywateli nie może podpisać umowy międzynarodowej, to jest to ograniczenie sensowne). Decyduje PKW.
3) Referendum jest ważne, jeśli przeprowadzono je zgodnie z zasadami — w tym przypadku o wprowadzeniu w życie postulatu referendum decydują politycy. Ale referendum może być też prawnie wiążące, jeśli poszła do urn co najmniej połowa obywateli — o tym już politycy nie decydują.
mały fizyk
6 kwietnia o godz. 16:32
Najpierw należy odpowiedzieć sobie na pytanie zasadnicze : czy demokracja w obecnym kształcie z jej zasadami służy obywatelom, społeczeństwu czy nie? Jeżeli dojdziesz do przekonania, że jej zasady są wystarczające i nic więcej od niej nie potrzebujemy to dyskusje można zamknąć. Jeżeli natomiast dojdziesz do wniosku że obywatel powinien mieć zdecydowanie większy wpływ na poczynania polityków nie tylko przy urnie wyborczej ale na każdym etapie sprawowanej przez nich władzy, że w kontrakcie, który zawieramy z politykami przy urnach wyborczych jako społeczeństwo powinniśmy być co najmniej równorzędnym jeżeli nie dominującym partnerem to możemy szukać instrumentów, które na trwale wpiszemy w system demokracji tak, aby mogły być skutecznym narzędziem dyscyplinowania polityków bez konieczności organizowania manifestacji ulicznych. Jeżeli chcesz znaleźć idealne narzędzie, mechanizm, instrument do dyscyplinowania polityków, to „daremny trud…” nie znajdziesz takiego. Jeżeli wprowadzone instrumenty w system demokratyczny, chociaż w niewielkim zakresie zdyscyplinują polityków w tym sensie, że będą musieli liczyć się ze zdaniem obywateli i pracowac na rzecz społeczeństwa a nie wyłącznie realizować partyjne interesy, to możemy mówić, że odzyskaliśmy podmiotowość i mamy wpływ na kształtowanie naszej przyszłości. I nie chodzi o jakieś pojedyncze działania pojedynczego obywatela. Nie tędy droga. Przykład. Pierwszy dotyczący sposobu i warunków organizowania referendum – mój wpis powyżej do red. Szostkiewicza. Kolejny – dostęp do informacji publicznej. Zapewne wiesz z jakimi problemami borykają się organizacje Watchdog czy Oko.press aby uzyskać dostęp do informacji publicznej. Odmowa polityka udostępnienia takie informacji poparta wyrokiem sądowym obligatoryjnie powoduje dymisję takiego urzędnika bez prawa pełnienia funkcji publicznych prze kolejne lata. Kolejny przykład instrumentu demokracji obywatelskiej. W corocznych referendach politycy zobowiązani są do uzyskania swoistego absolutorium od społeczeństwa. Brak takiego absolutorium mógłby skutkować pozbawieniem subwencji dla partii politycznych za dany rok, trzykrotny brak absolutorium w kadencji automatycznie pozbawia polityków możliwości kandydowania do parlamentu prze kolejne dwie, trzy kadencje. Miejsca na listach wyborczych ustalane przez prawybory a nie arbitralne decyzje szefa partii. Kandydat na prezydenta kraju nie może być co najmniej 8 lat przed wyborami prezydenckimi funkcjonariuszem jakiejkolwiek partii. Przykładów można znaleźć jeszcze wiele. Pytanie czy tego chcemy ???
@PAK4, 7 kwietnia,
Trudno z Toba dyskutowac. Podaj chocby jeden dowod( podkreslam DOWOD), a nie to, co mozna podejrzewac, przypuszczac, spekulowac, domyslac sie, ze PO lamalo Konstytucje i zasady panstwa prawa. Od 18- miesiecy Ziobro szuka i szuka– i co? Nic! Gdyby cos mieli, to juz postawiliby odpowiedzialnych przed sadem. W zadnym wypadku nie uwazam PO za jakas „swieta” partie, ale w porownaniu z bizantyjskim obledem PiS, to jeszcze jest w miare „normalna” partia. Jesli sadzisz, ze demokracje mozna naprawica „w pol roku”, to jestes naiwny. Jesli chodzi o „brak tozsamosci” opozycji. Masz racje…tylko, co robic jak rzadzaca sekta odcinna ja od jakiekogolwiek wplywu na decyzje. To, co sie dzieje przypomina sytuacje opozycji w stanie wojennym. To nie jest latwe. Dlatego trzeba dac opozycji czas. Program sie pojawi. Na pewno. Nie ma rozmow z opzycja. Okrzykneli ja banda oszolomow… i niestety mam wrazenie, ze w to uwierzyles…
@krzych1405
7 kwietnia o godz. 14:35
” I nie chodzi o jakieś pojedyncze działania pojedynczego obywatela. Nie tędy droga.”
Nic nie juz rozumie. Pan sie skazyl, ze „nic nie moz”, a teraz to jest niewazne? Wiec kto ma odzyskac podmiotowosc? Obojetnie co sobie wyobraze (partia, organizacja, grupa), sklada sie z pojedynczych obywateli.
Przyklady intrumentow kontroli, ktore Pan podal juz istnieja. Przylaczam sie wiec do PAK4: „Masz pomysly wiec je realizuj, np. zorganizuj referendum.” W ten sposob najlepiej Pan sprawdzi, czy sa realistyczne. Nie ma co lac wody w jalowych dyskusjach, praktyka sie liczy.
PS. ” Odmowa polityka udostępnienia takie informacji poparta wyrokiem sądowym obligatoryjnie powoduje dymisję takiego urzędnika bez prawa pełnienia funkcji publicznych prze kolejne lata.”
Cos tu jest niedowarzone, bo kary diszyplinarne dla urzednikow juz istnieja. Pod tak niedopracowanym referendum na pewno bym sie nie podpisal.
@Szymonowicz:
@naprawa demokracji:
Napisałem: „formalnie”. Ile będzie trwało zbudowanie kultury demokratycznej trudno mi powiedzieć, skoro ostatnio ćwierćwiecze okazało się za mało…
@PO, konstytucja i „państwo prawa”:
Nie twierdzę, że między PiS i PO nie ma różnic. Twierdzę jednak, że jest za dużo podobieństw, by spokojnie zaufać, że PO zmieni politykę PiSu dotyczącą praw obywatelskich i demokracji.
„Państwo prawa” to pewien ideał i trudno powiedzieć, że w jakimkolwiek państwie jest on w pełni realizowany. Za czasów PO były głębokie zastrzeżenia, do traktowania przez polskie państwo słabszych — chodziło tu o prawa socjalne (także zapisane w konstytucji), o traktowanie mniejszości (nie tylko seksualnych, bo także i przypadki dyskryminacji ze względu na płeć), imigrantów (choćby traktowanie osób starających się o status uchodźcy), czy oskarżonych.
Do tego dochodzi i powołanie nadmiarowych sędziów TK w 2015, i projekt „inwigilacyjny” PO; oraz wspólne głosowania, np. za powołaniem CBA.