Nowoczesna nie taka nowoczesna

Dowiedziałem się prywatnie o wewnętrznej ankiecie rozpisanej w klubie parlamentarnym Nowoczesnej. Dotyczyła spraw światopoglądowych. Nie wszyscy odpowiedzieli.

Wśród tych dwudziestu osób, które odpowiedziały, tylko w kwestiach eutanazji i zakazu publicznej ekspozycji symboli religijnych zarysowała się równowaga między postawą tradycjonalną a „modernizacyjną”. W sprawie legalizacji eutanazji ta druga zdobyła nawet przewagę, jeśli doliczymy głosy „raczej tak”.

Co do legalnej aborcji, tylko dwie osoby uznały, że to decyzja należąca wyłącznie do kobiety, osiemnaście, że muszą być spełnione pewne warunki. Co do związków partnerskich, to piętnaście było za, ale tylko jedna za przyznaniem im prawa do adopcji dzieci. Za zakazem symboli religijnych w miejscach publicznych było dziewięć osób, przeciw – trzy, nie miało zdania aż siedem.

Wygląda na to, że spora część posłów Nowoczesnej ma poglądy tradycjonalistyczne, jeśli chodzi o tzw. sprawy światopoglądowe. Nie oceniam, czy to dobrze czy źle. Traktuję to jako ciekawy fakt minisocjologiczny.

Wydaje mi się natomiast, że wypływa z tego wniosek polityczny. Nowoczesnej bliżej do PO czy centroprawicy, niżby wynikało z niektórych wypowiedzi Ryszarda Petru, który zresztą, o ile wiem, jest praktykującym katolikiem, podobnie jak niektórzy liderzy Platformy.

Może zatem przedwyborcza koalicja PO i Nowoczesnej jest jednak możliwa, skoro obie partie są i za rozdziałem Kościoła od państwa, i za umiarkowaną, ostrożną zmianą kulturową, nieagresywną względem światopoglądu katolików?