Londyn muzułmanina się nie boi
Dobra wiadomość. Nie trzeba być rasistą i wrogiem imigrantów, aby wygrać dziś w Europie ważne wybory. Sadik Khan, muzułmanin pakistańskiego pochodzenia, wyraźnie wygrywa wybory na mera stolicy Wielkiej Brytanii. To nie tylko pierwszy w historii mer muzułmanin Londynu, lecz także pierwszy w historii mer muzułmanin którejkolwiek stolicy UE.
Tą pierwszą metodą – straszenia muzułmanami – usiłował pokonać swego rywala konserwatysta Zac Goldsmith. Ale w kosmopolii, jaką jest Londyn, ta metoda nie wypaliła. Co równie ciekawe, Khan jest synem kierowcy autobusu, nim skończył studiów i zaczął się udzielać publicznie jako prawnik specjalista od praw człowieka, żył w biedzie.
Goldsmith wprost przeciwnie: syn miliardera – który przed laty włożył duże pieniądze w eurosceptyczne referendum na Wyspach – absolwent najlepszych uczelni. Nie pomogło też konserwatyście Goldsmithowi, że walczył o sukcesję po innym konserwatyście, bardzo popularnym Borisie Johnsonie.
Byłoby fajnie dowiedzieć się, jak głosował polski Londyn. Łatwo nie mieli ci londyńscy Polacy, którzy są fanami Kukiza i PiS. Jak tu wybrać między muzułmaninem, Żydem i bogatym Anglopolakiem Janem Żylińskim, walczącym o pomnik lotnika polskiego i dofinansowanie z budżetu miasta weekendowych szkół polskich?
Czy ci Polacy przeniosą się z Londynu np. do Białegostoku albo Drezna po zwycięstwie Khana? Wygrana Khana musi być trudna do strawienia dla polskiej prawicy, bo pokazuje, jak wąskie są jej horyzonty.
Za Khanem, politykiem lewicy, była większość wyborców Laburzystów, zdecydowana większość elektoratu Liberalnych Demokratów i wyraźna mniejszość wyborców Partii Konserwatywnej oraz wyraźna większość wyborców najmłodszych.
Sadik uzyskał ponad milion głosów przewagi nad rywalem. Wygrał wyraźniej niż jego poprzednicy na urzędzie prezydenta Londynu: Johnson i mocno kontrowersyjny lewicowiec Ken Livingstone. Na uroczystość inauguracji Khana stawili się m.in. szefowie metropolitalnej policji, a wprowadził go do katedry, gdzie się odbywała, anglikański duchowny.
A więc Londyn muzułmanina się nie przestraszył. Czy zagłosuje w czerwcu za pozostaniem w Unii? Boris zadał konserwatystom ciężki cios, gdy ogłosił, że jest za Breksitem. Przecież konserwatywny premier Cameron przewodzi kampanii za pozostaniem w UE. Ale wyjście nie jest przesądzone. Przestrzega przed nim m.in. tygodnik „The Economist”, międzynarodowa trybuna liberalizmu i zdrowego rozsądku.
W ostatnich sondażach obie kampanie, za wyjściem i za pozostaniem, idą łeb w łeb. Podczas niedawnej, pożegnalnej wizyty w Europie prezydent Obama apelował, by Brytania pozostała w UE. (Trump zachęcał ostatnio do Brexitu, co nie dziwi, bo jest nacjonalistą gospodarczym i zakłada, że osłabienie UE służy interesom amerykańskim).
Apel Obamy zdaje się nie poskutkował, nie przeważył szali w najnowszych sondażach, mimo że Obama był ciepło przyjęty na Wyspach. Ale czy jakikolwiek apel, zwłaszcza polityka europejskiego, by poskutkował? Raczej przeciwnie. I to jest zła wiadomość.
Komentarze
”A więc Londyn muzułmanina się nie przestraszył” Nie Londyn się nie przestraszył. Londyn się właśnie przestraszył co się stało . Z tym, że Brytyjscy londyńczycy nie poszli do urn, a elektorat muzułmański i polski socjalny TAK. I problem gotowy.
.
No i „Paki” i to nie jak rozumiem po Eton’s
bedzie wiosłował nad Tamizą, ale jajo,
Prezes znów szuka sojusznika nad
niewłaściwą rzeką, hmm, może by tak
nad Yangtze ?
PISSpeople, I feel your pain !
.
..)
Teraz okaże się, jak sobie poradzi.
Mam wrażenie, że cały tzw. zachód odchodzi od XX wiecznego podziału na socjalistów i konserwatystów i wracamy do wcześniejszego podziału na liberałów i nacjonalistów. Może XX wiek był tu chwilową aberracją, a normalność jest taka, jak w XVIII-XIX? W UK elektorat Partii Pracy i konserwatystów przejmują nacjonaliści szkoccy i angielscy oraz wracająca po 100 latach partia liberalna.
My nie jesteśmy wrogami islamu. jesteśmy tylko sceptyczni gdy islam ma nas za wrogów.
W demokracji oddolnej i lokalnej ludzie lampią się nie w telewizory, ale głównie na ludzi działających i sprawdzonych w praktyce na miejscu. Dlatego wbrew całej propagandzie medialnej muzułmanin może zostać burmistrzem Londynu, a populistyczne gwiazda telewizyjna Farage jest odsuwana w odstawkę.
W konserwatywnej Polsce też mamy tego przykłady, na przykład w wypadku Biedronia, w którym ludzie miel gdzieś telewizyjne brednie o homofobii, a jeszcze bardziej Biedronia prywatne kwestie łóżkowe.
Pierwszy, ale na pewno nie ostatni muzułmański burmistrz w Wielkiej Brytanii, a patrząc na rozwój demograficzny Londynu, to może właśnie Borys Johnson był ostatnim rodowitym Brytyjczykiem na tym stanowisku.
Jak widać mniejszości etniczne głosują po prostu na „swoich”, a ta wielka „wymiana starych społeczeństw Europejskich na przybyszów z dalekiego świata” postępuje szybciej niż wydawało się nam jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu.
To że muzułmanin został po raz pierwszy merem stolicy kraju członkowskiego EU chyba nie ma tak wielkiego znaczenia. Pierwszym dużym miastem, które wybrało muzułmanina na mera był Rotterdam (w 2008 r.)
>>Mr Khan said the Brexit campaign was putting at risk the rights of around a million EU citizens in London to live and work here. If Britain left the EU they could end up “having to leave London”, he said. The army of Europeans in London could become a significant political force as they make up around 10 per cent of the capital’s electorate.<<
I to mi się u tego poganina podoba. Choćżem Żyd.
Szanowny Panie Redaktorze,
Co do meritum – zgoda, drobna tylko korekta. Khan dostał 1 148 716 głosów w „first preference vote” oraz 161 427 w ”second preference vote”, w sumie 1 310 143. Goldsmith odpowiednio 909 755 oraz 84 859, w sumie 994 614. Róznica między nimi, choć wciąż dość znaczna, wynosi zatem mniej więcej 315 tysięcy głosów .
Serdeczne pozdrowienia
‚Londyn muzułmanina sie nie boi’. A czegóż miałby się bać, skoro biali
Brytyjczycy od dobrych paru lat są mniejszością we własnej stolicy.
Według ostatniego spisu ludności w 2011 roku było ich tam 44,9%. Teraz
oczywiście sporo mniej. Myślałem, że autor ten fakt także podkreśli
z uznaniem i szacunkiem, jako wzór do naśladowania dla innych
stolic europejskich.
Nie ma czarnego i białego w UK. W obydwu głównych partiach są pro i contra EU. Zobaczymy co pokaże Khan. Londyn jest kosmopolityczny jak żadne inne miasto w UK.
Londyn dal przyklad UNI ze mozna pogodzic islam z nasza religia, ze mozna pogodzic te dwie cywilizacje. We Francji integracja nie zdala egzaminu, w Anglli postawiono na roznorodnosc i tolerancje, respekt.
a z drugiej strony cos sie konczy a zaczyna nowa era.
ja na niego nie głosowałem, ale nie dlatego, że muzułmanin, tylko dlatego, że gadać przed wyborami i obiecywać cuda na kiju – każdy może. Od tego ma specjalistów, żeby brzmiało to atrakcyjnie i trafiało do jak największej grupy – GŁOSUJĄCYCH. Tym bardziej z jednej z dwóch najbogatszych i najbardziej doświadczonych partii w dziedzinie odwracania kota ogonem, aka „spin”.
Tytul moznaby odwrocic- nie bylby tak antyislamski, tak zasciankowy.
Na przyklad na taki: „Londyn wybral: miedzy Zydem a muzulmaninem”.
Nb. w opisie kampanii podnosi sie ze to przeciwnik p.Khana gral na szowninstyczna nute, zwyciezca nie wytykal przegranemu jego pochodzenia.
Sam nie bylbym taki pewny na kogo glosowala Polonia: na zyda czy na muzulmanina.
Stad darowalbym sobie pisanie w sposob w jaki robi to p.Szostkiewicz ( Polacy= antymuzulmanie, filosemici), poczekalbym na wyniki wyborow/badan po nich. Inaczej wychodzi insynuacja.
Tak przy okazji- w UK zaczyna sie to co w Polsce po roku 68. Zydzi twierdza ze sprzeciw wobec popierania rasistowskiej i nie liczacej sie z prawem miedzynarodowym polityki Izraela to nie zaden antysyjonizm, tylko antysemityzm. I jako taki sprzeciw ten powinien byc zakazany.
Tylko ze w przeciwienstwie do PRL/III RP, miejscowi nie daja sobie wody z mozgu robic.
Wracajac do wyborow: szefem krajowego zwiazku studentow calkiem niedawno zostala pani pochodzenia „muzulmanskiego”. W mej opinii to dobrze- dobrze boo swiat przestaje byc jednobiegunowy, do glosu dochodza ci dotychczas pomijani, negatywni bohaterowie hollywodzkich filmow czy gier komputerowych. Moze wlasnie w ten sposob, poprzez procedure demokratyczna, muzulmanie uwierza ze walka o prawa czlowieka, o to by ich pobratymcy nie byli traktowani jak podludzie, nie musi odbywac sie z bronia w reku?
marcin lazarowicz
neospasmin.blox.pl
12% Londynu stanowià Muzułmanie . 5% Wielkiej Brytanii to Muzułmanie.
Są oni Brytyjczykami ale wyznawcami Islamu. Znacznie większą część Londyńczyków stanowią Chrześcijanie, HIndusi i Żydzi aniżeli Muzułmanie.
Oni wszyscy głosowali na Sadiq Khan !!!’ Jako biedny syn imigrantów, dzięki swojej ciężkiej pracy i determinacji został doskonałym prawnikiem i profesorem prawa. Walczył o prawa ludzkie representantów róžnych ras i kultur. To właśnie zadecydowało o tym że Londyńczycy wybrali Jego!!!!!
Od samego polczątku Sadiq Khan był faworytem. Jako adwokat w obronie praw człowieka, niewątpliwie spotkał muzułmanów zradykalizowanych i to próbowali wykorzystać konserwatyści przeciwko Khanowi. Ten desperacki chwyt jedynie obrócił się przeciwko parti konserwatystów i niestety wpłynął bardzo niekorzystnie na image Zaca Goldsmith. Szkoda, Zac jest moim lokalnym MP i wiem że nie jest rasistą. W przeszłości jego siostra Jemina wychodzac za mąž za Pakistaczyka, przeszła na Islam. Po wyborach była Ona jedną z pierwszych, która na Twitterze pogratulowała S. Khanowi, mówiàc że ma nadzieję, że będzie On przykładem i inspiracją dla młodych Muzułmanów.
Londyn przeciwstawił się dyskryminacji rasowej!
Londyn Muzulmanina sie nie przestraszyl i nie przestraszy bo to nie ten kraj i mentalnosc. Mnie dziwi, ze Londyn zaglosowal za kandydatem PartiiPracy, ktora kieruje komunista, ktory rozdalby Wielka Brytanie na prawo i lewo gdyby mu na to elektorat pozwolil. Ale jak ktos juz zauwazyl, do urn poszli pakistanczycy i cieman polska masa, ktora wybrala Kukiza i Leroya w Polsce a teraz Khana w Londynie.
Proszę postudiować dane wyborcze. Pakistańczyków by nie starczyło.
Akcentowanie, ze jest muzulmaninem jest z bani.
Jedyny polityk w UK ktory wyraznie wygral dzieki glosowi muzulmanow to lewicowy populista „przyjaciel dyktatorow” George Galloway, ktory startowal do parlamentu z Bradford ze swej mikroskopijnej partii Respect. Kandydowal zreszta chyba przeciwko politykowi partii pracy pakistanskiego pochodzenia. Wygral bo byl uczciwy. Tyle o „muzulmanskich” wyborcach.
Jak to się ma do skandowanego hasła na marszu kod „stop pislamizacji”?
Mer Londynu jest muzułmaninem, ale nie jest islamistą.
Z mojej strony mala podpowiedz: radze zapamietac nazwiska osob, ktore promuja i zachwalaja suksesu ekspansji „obcej cywilizacji” w Europie. W przyszlosci, za 10-20 lat, takie rzeczy moga sie przydac.
@piotrgryko groznie grzmisz, to radzisz zbierac ‚kwity”?
Myślę, że ten ruch daje dużą przewagę osobom, które twierdzą, że Anglia wciąż będzie częścią UE. Ciekawe czy chodzi o strach czy może racjonalność…