Licznik na bazylice
Wbrew prawu na frontonie Bazyliki Mariackiej w Krakowie zainstalowano elektroniczną tablicę w stylu „kantorowym”, odliczającą dni do rozpoczęcia Światowych Dni Młodzieży, których gościem ma być papież Franciszek.
Uchwalone pięć lat temu prawo miejskie stanowi, że historyczne centrum Krakowa to park kulturowy. Kulturowy krajobraz jest objęty ochroną. Krakowscy radni uchwalili m.in. zakaz umieszczania w parku kulturowym „nośników informacji wizualnej”. Mimo to proboszcz bazyliki zgodził się na tablicę szpecącą jeden z najważniejszych kościołów starego Krakowa, którego ozdobą jest słynny na całą Europę średniowieczny ołtarz Wita Stwosza.
Łamanie prawa i bezguście. Nie można tego usprawiedliwiać tym, że ludziom to nie przeszkadza. Ludziom nie przeszkadza wiele brzydkich rzeczy, bo bywają estetycznymi analfabetami. Kościół nie powinien przykładać do tego ręki, lecz troszczyć się o estetyczną edukację wiernych. Tak przecież było przez wieki i to dlatego Kościół Mariacki – jak wiele innych świątyń w całej Europie – pełen jest arcydzieł sztuki.
Jeśli Kościół krakowski chce wyrazić radość z nadchodzącego wydarzenia, które zgromadzi pod Wawelem może nawet dwa miliony przybyszy, mógł to uczynić na wyższym poziomie. Z pewnością dałoby się umieścić jakąś informacyjną instalację w miejscu uczęszczanym, ale poza parkiem kulturowym. Można było to uczynić w porozumieniu z ludźmi sztuki i profesjonalistami od przestrzeni miejskiej. Wtedy nie byłoby blamażu. Kiepska to pociecha, że po Dniach Młodzieży elektroniczne brzydactwo zostanie zdemontowane.
Bazylika ma nieszczęście do takich incydentów. Na początku kapitalizmu ówczesny proboszcz, szukając funduszy na remont generalny świątyni, pozwolił zawiesić na niej ogromną reklamę komercyjną. Wtedy jednak od razu zaprotestował o. Stanisław Musiał, wybitna postać w polskim Kościele.
Teraz nie protestuje w Kościele nikt. Ani przeciwko nielegalnej szpetocie, ani przeciwko obrażaniu prezydenta w kościelnym radiu, ani przeciwko partyjnym orędziom wygłaszanym z ambony lub w sanktuariach. Takie czasy.
Komentarze
Bo tutaj chodzi o WŁADZĘ!
Gołą, brutalną władzę. „Daną od Boga”. Państwo, czytaj podatnik, jest po to, żeby dawać kasę, trzymać zamkniętą twarz i pokornie spełniać rozkazy „wybrańców bożych”.
Czerwona bolszewia sprawowała władzę „w imię pracującego ludu wsi i miast”. Czarna bolszewia prawuje władzę „w imię Boga”.
I o ile z tą pierwszą szło się od czasu do czasu dogadać, a tyle w przypadku tej drugiej nie ma zmiłuj.
Skoro zgadzamy się być posłusznymi owieczkami, czytaj bezwolnymi baranami, to mamy to co mamy.
Pokolenie JPII rzondzi!
To, co nie udało się komuchom – schamienia Krakowa m. inn. przez wybudowanie N. Huty – znakomicie realizowane jest obecnie.
Takie czasy:
http://www.wprost.pl/ar/516402/Rzad-w-podrozy-Jedno-wyjazdowe-posiedzenie-rzadu-moze-kosztowac-nawet-300-tys-zl/
Nie wiem, ale wobec licznika na czas jakiś to wydaje się poważniejsze do „pochylenia z dziennikarską troską”. Podobnie jak 100 mln , które radośnie wyda się na wrześniowe referendum- co zaplanował obecny jeszcze pan prezydent.
Jak powiada klasyk „alleluja i do przodu”, czy to się komuś podoba czy nie! Jak się ma do tego przykazanie o miłości…?
Kościół (…) powinien (…) troszczyć się o estetyczną edukację wiernych.
Eeee…. Licheń to przykład tej troski. Albo reaktor atomowy… sorry ! – Świątynia Opatrzności, na którą opatrzeć się nie da.
A gdyby tak w odpowiedzi zainstalować licznik naliczający wpływy pieniężne polskiego KRK z tytułu dotacji pochodzących z budżetu państwa ? Coś na wzór licznika Balcerowicza ?
Albo licznik pokazujący ilość osób oficjalnie wypisujących się z kościoła ?
Pozdrowienia.
Szybkimi krokami zblizamy sie do tytulu „Skansenu Europy”. Ciemnogrod i Pomroczna. Nikt w Krakowie nie protestuje. Tak jak nie nikt nie protestowal kiedy w Licheniu powstal najwiekszy potwor architektury na calej kuli ziemskiej i okolicach.
” Coś na wzór licznika Balcerowicza ?”
Och, wobec zmiany władzy, jaka być może nastąpi i słuchaniu wypowiedzi pana Balcerowicza, widzę , że nagle zamilkł w tek kwestii, jakby licznik był , a już nagle przestał być potrzebny w głoszeniu jego zdania odnośnie ekonomii i pracy rządu 😀
Dwie nierówne wieże bazyliki są przyczyną wstydu, dowodem partactwa i braku nadzoru budowlanego już od czasów średniowiecza. Obciach.
” Nikt w Krakowie nie protestuje.”
No protestują, bo w Krakowie http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,PiS-wnioskuje-do-wojewody-o-kontrole-konkursu-na-dyrektora-ZIKiT-ktory-wygral-Jan-Tajster,wid,17746726,wiadomosc.html ten śmieszno-straszny pan został dyrektorem i myślę, że ze strony dziennikarzy TO powinno być bardziej przedmiotem zainteresowania niż licznik, który za rok zniknie- ten pan z Krakowa Jan T. ma się dobrze od lat 😀
No dobra – zgłosił to ktoś na policji, czy gdzie się tam zgłasza, skoro złamano prawo?
Pan Redaktor pisze:
„Krakowscy radni uchwalili m.in. zakaz umieszczania w parku kulturowym „nośników informacji wizualnej”. ”
Szanowny panie Redaktorze,
w takim razie nalezaloby jak najszybciej usunac z krakowskiego rynku wszystkie parasole z napisami typu: „ZYWIEC”, „PEPSI” itp. W koncu to przeciez tez nic innego,
jak „nosniki informacji wizualnej”.
Dopóki kościołem krakowskim rządzi kard. Dziwisz, takie incydenty będą się zdarzać. Większość ludzi w Krakowie czeka na odejście kardynała na emeryturę.
Proporcja sumy czasu, w którym „ciemności kryły ziemię” (w tym przypadku polską) (patrz Jerzy Andrzejewski), w stosunku do panującego u nas czasu rozumu i oświecenia wynosi mniej więcej 800 : 200 lat ((średniowiecze + kontrreformacja/barok+romantyzm):(renesans+oświecenie+modernizm)), czyli 4:1. Kontrreformacja w Polsce, będąca odpowiedzią na humanizm renesansu (ok.80lat) trwała prawie dwa razy dłużej (ok150lat), oświecenie też było chwilką przed wpadnięciem w czarną dziurę konfederacji i zaborów. A nasz modernizm? 20lecie międzywojenne i …, czy można doń doliczyć PRL? Jeśli tak, to powrotu wahadła możemy się spodziewać po 100 mniej więcej latach, powrotu do normalnego, pozbawionego kościelnego ideolo racjonalizmu społecznego. Chyba, że nastąpi to jak w pamiętnej scenie rozmowy księdza z historyczką sztuki, dziewczyną syna głównego bohatera z „Inwazji barbarzyńców” Denys’a Arcand’a. Na pytanie kobiety dlaczego wszystkie administrowane przez niego pomieszczenia kościelne są po sufit zawalone dewocjonaliami odpowiada: „nikt tego nie potrzebuje, przyszedł taki dzień, gdy wszystko się skończyło”.
.
—Wistling in a dark—
swiadomosc obywatelska australopitekow
zamieszkujacych geograficzna przestrzen
polski jest ciagle na poziomie wyplawka,
nie ma wiec komu postawic kos na sztorc.
Zmiany obecnej sytuacji nie ulatwia
dotowanie swiatyni opatrznosci
z publicznej kasy, ktora ciagle wyglada
jak zdjecia epicentrum hiroszimy
po little boy wybuchu
Ani calowanie pierscieni Lord of the
Rings w vatykanie przez polskich
politykow, czy przyjmowanie
publicznie komunii od szamanow
ktorzy nimi pogardzaja
rozwydrzone pastuchy jeszcze
nie jeden numer wykreca, i bedzie
jeszcze smieszniej i straszniej,
a czasy ida ciezkie, kraj znow moze
byc a laughing stock of galaxy
ALE GWIZDAC TRZEBA !
~
Aż dziw, że niczyich „uczuć religijnych” nie obraża taka profanacja świątyni przez urzędującego proboszcza.
Kościół ten nie jest własnością jednego czy drugiego klechy. To nasze dziedzictwo narodowe. Przydałaby im się lekcja pokory i szacunku do historii. Ten kto wydał decyzję powinien otrzymać natychmiastowy nakaz usunięcia tej instalacji, poniesienia kosztów tejże i zapłacenia sowitej kary na rzecz np. funduszu renowacji zabytków.
Rozumiem, że redaktor Szostkiewicz jest właścicielem Bazyliki Mariackiej…
Jestem ciekawy jakby autor zareagował, gdyby Kościół chciał wpływac na wygląd jego domu rodzinnego czy siedziby Polityki?
Kuriozalny głos!
Levar
3 sierpnia o godz. 16:25
Pan Redaktor pisze:
“Krakowscy radni uchwalili m.in. zakaz umieszczania w parku kulturowym „nośników informacji wizualnej”. ”
Szanowny panie Redaktorze,
w takim razie nalezaloby jak najszybciej usunac z krakowskiego rynku wszystkie parasole z napisami typu: “ZYWIEC”, “PEPSI” itp. W koncu to przeciez tez nic innego,
jak “nosniki informacji wizualnej”.
Levar ale przecież te zakazy żydowskiego biznesu nie dotyczą.
Kosciol zachowuje sie jakby juz zdobyl zwierzchnosc nad wladza swiecka, ktora mu prezydent elekt poniekad obiecal wyrzekajac sie wlasnych pogladow i chylac glowe – jako kandydat na prezydenta! – przed autorytetem episkopatu.
Dużo większy niepokój niż zegarek powinno budzić niezgodna z prawem organizacja przystanku ludstok Owsiaka.
Gdzie impreza z zezwoleniem i obsluga/zabezpieczeniem na 80 tysięcy ludzi przyjmuje ich pół miliona.
No ale to akurat nie jest częścią politycznej kampanii redaktora
Co tutaj można jeszcze dodać.To jeszcze jeden fakt na potwierdzenie,że kler robi to co chce.Tak zaczyna być już wszędzie,w całej Polsce.Ale gdzie jest nasze Państwo?Czy już całkowicie skapitulowało wobec Kościoła?Już wywęszyli zbliżającą się,jeszcze lepszą niż dotychczas,koniunkturę?Oo,gorze nam-chciałoby się powiedzieć.Pozdrawiam Gospodarza.
Ten licznik na Bazylice Mariackiej to pestka. Gorsze jest fatalne zaprojektowanie wnętrza kościoła w nowo powstającym Centrum JP II. Gust wiejskiego proboszcza nijak nie przystaje do tradycji Krakowa.
Ale smieszne. Narzekania…
Smieszne, bo wiadomo, kto w Krakowie rzadzi.
Pozyteczniejsze byloby wezwanie, do obalenia tych bezprawnych rzadow.
Ale na to jest jeszcze ciut za wczesnie. Musi byc jeszcze smieszniej, zeby ludziska smiejac sie do rozpuku zrozumieli, ze nie ma sie czego bac, i ze trzeba po prostu pogonic w „diably” to rozwydrzone towarzycho.
Po prostu – trzeba zacząć głosować nogami. Nie ma innego sposobu.