Sukces Tuska, sukces Polski

Znad Morza Śródziemnego gratuluję Polsce prestiżowego i politycznego sukcesu. Ale Donald Tusk staje na czele politycznej Europy w wyjątkowo trudnej chwili. Pierwsze przemówienie – a właściwie oświadczenie – miał znakomite. W czasach powszechnego zwątpienia w Unię, zaprezentował się jako jej orędownik. Będzie oceniony przez historię po tym, jak Unia pod jego przywództwem poradzi sobie z rosyjską agresją na Ukrainie.

Cieszę się z wyboru Tuska, choć skutki tego wyboru w polityce polskiej trudno teraz przewidzieć. Ale na pewno przetasują ją gruntownie.

Będziemy mieli nowego premiera, a może przyspieszone wybory parlamentarne. Wybór Tuska albo zmobilizuje elektorat Platformy i ją samą, albo ją wtrąci w turbulencje. Dziś mam wrażenie, że raczej to pierwsze.

Tusk nie porzuca Platformy, raczej ciągnie ją za uszy w górę.

A Polska wchodzi wraz z tym wyborem do pierwszej ligi polityki europejskiej. Przerabianie Tuska na czarnego luda, który w Europie znaczy jeszcze mniej niż w Polsce, zakończyło się mniej więcej tak, jak wysiłki propagandy, by zminimalizować politycznie znaczenie wyboru Karola Wojtyły.

Wielki dzień, ważny dzień.