Uwaga „Wprost”!
Już trzy tygodnie tygodnik „Wprost” katuje nas nielegalnie pozyskanymi nagraniami. Naturalnie w imię świętej wolności słowa i równie świętego prawa opinii publicznej do informacji mających znaczenie publiczne.
Tak, te zasady to fundament systemu otwartej demokracji. Ale czy tygodnik im rzeczywiście służy? Czy można jego rolę porównywać do roli, jaką media amerykańskie odegrały w ujawnieniu nielegalnych działań otoczenia prezydenta USA? Wolne żarty.
Nasze media nie zasłużyły tu na medal wolności. Początkowo prawie in gremio dały się się wodzić za nos nie wiadomo jeszcze do końca komu.(Czekamy na wieści z prokuratury i pewno jeszcze poczekamy). Nie ujawniły niczego porównywalnego z aferą Watergate. Ujawniły, że podczas biesiadowania gada się głupstwa, klnie i świntuszy, choćby się było ministrem czy prezesem banku. Nic budującego, ale żadne Watergate.
Podsłuchani, nagrani i zamienieni w towar do sprzedania chcą się bronić. Bronić chce się mecenas Giertych. Powtórzę za Cezarym Michalskim, że nie przypuszczałem, bym w czymś się zgodził z byłym wicepremierem w pisowskim rządzie, a jednak.
To faktycznie wygląda na zemstę tygodnika za krytykę jego wojny z ludźmi z kręgu PO prowadzonej metodą paserską, niemającą nic wspólnego ze szlachetnym ideałem mediów broniących demokracji ani ze standardami zawodowymi.
Ciągnięcie zysków z obracania kradzionym towarem i manipulowania tym towarem tak, by odium spadło na mecenasa, nie ma nic wspólnego ze szlachetnym ideałem. Giertycha dali in extenso, jego rozmówców streścili. I tak obrobiony materiał wzięty od złodziei rzuca się gawiedzi, niech żre. To dno, a nie chwała mediów. Jak długo jeszcze?
Komentarze
Każdy ma prawo zakupić prawa autorskie do książki i zrobić z nią co chce. Wytwórnie filmowe kupują i przez wiele lat nie powstaje film. Co jest w tym złego czy nagannego ?
Nareszcie jakis rozsądny i obiektywny głos ! Wprost jest jak tani brukowiec , a #Latkowski w żenujący sposób chce utrzymać tygodnik na fali sprzedaży i cytowania. Niedługo im sie to odbije dwa razy.
„Wprost”: Dorwac Kulczyka!
Zgadzam sie: dorwac, ogolic i wypuscic.
Dobre pytanie na koniec felietonu: Właśnie, jak długo? Ta publikacja o Giertychu powinna być alarmem dla środowiska mediów, że dzieje się coś niedobrego ze standardami w branży. Brutalne zachowanie mediów w dużej części wynika z krwiożerczej konkurencji. Przez lata konkurujące media przyzwyczaiły się do języka agresji, sarkazmu, wyśmiewania. Dziennikarz nie musiał być dobry, wystarczy żeby był drapieżny, prześmiewczy – taka postawa podobała się naczelnym, którą odbierali jako wyraz przebojowości, choć za nią nie szły umiejętności. Do tego media nie potrafiły odnaleźć się w zmieniającej się rzeczywistości, więc cięły koszty i jakość, a winą za to obarczyły odbiorcę. To nieprawda, bo to redakcje i reklamodawcy odpowiedzialni są za przekazywaną treść, a nie niskie oczekiwania czytelnika. Media już jakiś czas temu wyszły poza swoją rolę: mocno ideologiczne zaczęły kreować rzeczywistość, a teraz – manipulować. Teraz redakcja może być w stanie wojny z każdym, nie ma hamulców, nie ma misji, można zgnębić każdego, kto się podwinie. A standardy można zakrzyczeć. Wolnoamerykanka. Kiedy oglądałam relację z „obrony” redakcji Wprost i zachowania podczas konferencji z premierem, to bardzo się zasmuciłam nad branżą, która kiedyś była całym moim światem. Coraz bardziej skłaniam się ku tezie, że jesteśmy za małym krajem na pięć całodobowych kanałów informacyjnych. Nie dzieje się aż tak wiele, żeby wypełnić czas antenowy, więc wypełnia się byle czym i byle kim, nieproporcjonalnie przeżywając najbardziej banalne sprawy, a w efekcie już nie tylko widzowie, ale sami dziennikarze nie wiedzą, co się dzieje. Coraz częściej, zwłaszcza ogólnopolscy dziennikarze, skupiają się na samozachwycie i głoszeniem złotych myśli (najlepiej na twitterze, żeby mieć dużo followersów), więc nie są w stanie objaśniać kompetentnie bieżących wydarzeń. W tym chaosie nie przebiją się gazety, nie przebiją się rzeczowe wypowiedzi znanych publicystów. Ale mimo to dziękuję za komentarze Pana, a także m.in. red. Jacka Żakowskiego i red. Seweryna Blumsztajna. W nich jeszcze odnajduję to dziennikarstwo, które mnie tak niegdyś ujęło. Serdecznie pozdrawiam
Pozwolę sobie wkleić mój post, zamieszczony pod artykułem Pawła Reszki w „Tygodniku Powszechnym” –
http://tygodnik.onet.pl/wlasnym-glosem/dziennikarskie-bagno/c93f4
– na ten sam temat, który porusza red, Szostkiewicz.
Ukazuje on (według anumlika) pewną praprzyczynę takich dziennikarskich zachowań, jakie funduje nam od pewnego czasu „Wprost”.
~anumlik : Krótka informacja z 10 czerwca 2005 roku, zamieszczona w „Rzeczpospolitej”.
„Gazetą Polska” bez Piotra Wierzbickiego.
Piotr Wierzbicki nie jest już redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej”. Odszedł po konflikcie z Tomaszem Sakiewiczem. Na łamach „Gazety Wyborczej” Wierzbicki oskarżył Sakiewicza, że próbował go namówić na kryptoreklamę jednej z firm telekomunikacyjnych w zamian za pieniądze dla gazety. Sakiewicz zaprzecza. Wczoraj Wierzbickiego odwołało walne zgromadzenie udziałowców i powierzyło obowiązki naczelnego Sakiewiczowi”.
Od tego momentu, gdy środowisko dziennikarskie „nabrało wody w usta” i nikt nie zająknął się nawet słowami potępienia na temat próby skorumpowania swego szefa przez Tomasza Sakiewicza, zaczęły się – jak pisze Paweł Reszka – nienormalne rzeczy w polskich gazetach. O ile mnie pamięć nie myli, świadkiem rozmowy Wierzbickiego z Sakiewiczem była redakcyjna koleżanka red. Reszki, Elżbieta Isakiewicz, która po odwołaniu swego szefa, w geście solidarności z nim odeszła z „Gazety Polskiej”.
Pewne zasady, które obowiązywały dziennikarzy oraz zatrudniające ich gazety przed 2005 rokiem, nawet jeśli stwarzały pozory „niezależności”, nie łamały tak jawnie tego, co Stefan Bratkowski nazwał publikacją informacji, choćby najatrakcyjniejszych, jeśli pochodzi z przestępstwa, (która – anumlik) jest sprzeczna z zasadami kodeksu Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy, nie mówiąc już o kodeksie karnym. Jest ona bowiem – jak napisał Bratkowski – szambem, które dziś zalewa media polskie.
Też potępiam dziennikarzy, dla których wszystko jest na sprzedaż. Publikowanie podsłuchanych treści jest przestępstwem typu paserskiego, obrotem rzeczy kradzionych. A dlaczego są tolerowane przez organy ścigania i sądy? No bo „czwartej władzy” wszyscy się boją. Owszem, tępiono by harcowników a la Latkowski, gdyby stanowili oni wyraźną mniejszość. Niestety, tak nie jest; i to jest najsmutniejsze.
„…„Wprost” katuje nas nielegalnie pozyskanymi nagraniami”
Znaczy red. Szostkiewicz chciałby nagrań HiFi z „imprimatur” stron !?
Wolne żarty 🙂
„Ale czy tygodnik im rzeczywiście służy?”
Nu, pewno – teraz wszyscy widzą jaka swołocz rozkrada i rozwala Polskę ! Zatem służy !!!
„Nie ujawniły niczego porównywalnego z aferą Watergate”
Tu redaktor ma racje – ujawniły raczej egzystencję wulkanu-szamba o rozmiarach przewyższających Etnę, Wezuwiusza i inne hawajskie atrakcje…
” Bronić chce się mecenas Giertych”
Może się chcieć bronić. Podejrzewam że „duże misie” wyłożą kasiorę i obrobią „kunia” wg. prawideł chińskiego specjalisty od tortur Tsiong-Huya – żadne wieszanie flagi 3 Maja mecenasowi nie pomoże !
Stawiam na to flachę Chateau Petrus (zbyt drogie do śledzia) !
„jego wojny z ludźmi z kręgu PO prowadzonej metodą paserską, niemającą nic wspólnego ze szlachetnym ideałem”
Pewnie że nie ma, pojedynków raczej już się nie stacza a ministry z mentalnością meneli nie umieliby się obejść z pojedynkowym pistoletem – nawet przy pomocy sekundantów z „POLYTYKI” czy „Agory”. Podejrzewam że zajrzeliby do lufy gdyby kapiszon był za slaby i nie wypalił. Urwany łeb byłby potwierdzeniem że jako fachowcy („Bartek”) są do dupy !
„Ciągnięcie zysków z obracania kradzionym towarem”
Tu red. ma tylko na 50% racji – nie ma ceny na materiały ukazujące degrengoladę tych typów. Jaka jednak pewność że kupujący „WPROST” interesują się taśmami typów spod ciemnej gwiazdy !?
@murator
Stawiam na to flachę Chateau Petrus (zbyt drogie do śledzia)!
Piłeś, czy kokietujesz? Jeśli piłeś, to co robisz w tym towarzystwie? Jeśli kokietujesz, toś nie wiele więcej wart niż Nisztor i Piński.
Dziwi mnie bardzo, dlaczego tacy pariasi dziennikarstwa nie zostali jeszcze potępieni przez kolegów. Jakoś za dużo czytam i słyszę słów obrony i poparcia dla pp. Latkowskiego, Majewskiego czy Nisztora, albo dla gwiazdy polskiego dziennikarstwa, p. Moniki Olejnik. I to ciągłe zakłamane ględzenie o wolności słowa. Czy tacy „dziennikarze” naprawdę nie wiedzą, czym jest wolność słowa? Bo że ludek nie wie, to jest jasne. Wolność słowa według niektórych dziennikarzy to niekaralne wyrzyganie każdego bełkotu do wiadomości mniej lub bardziej publicznej.
Emocje, brak wychowania, brak szacunku dla rozmówcy, no naprawdę przykro patrzeć. Co mnie obchodzi, czego nienawidzi p. Olejnik? Właśnie oglądałam jej rozmowę z Romanem Giertychem, gdzie to obwieściła, wcześniej widziałam jej niezapomniane popisy nieuctwa i bezczelności w jej rozmowach z Sienkiewiczem i Belką.
Ale najgorsze to uzurpowanie sobie posiadania tej zakichanej czwartej władzy. Hallo panie i panowie dziennikarze, a kto Was wybrał?
Kulczyka chcą dorwać , a oligarchów ukraińskich uważają za rycerzy demokracji i wolności ? To już nie jest podwójna moralność , to jest objaw schizofrenii politycznej.
*****
Działanie GW/Polityki/TVN nie ma nic wspólnego ze szlachetnym ideałem mediów.
Czy wy w tych swoich mediodajniach (GW/POlityka/TVN) nie zdajecie sobie sprawy, że w takim razie można przecież napisać tak:
„Jak to jest, że dziennikarz odbywa spotkanie z biznesmenem i wszystko nagrywa? Michnik tłumaczy, że spodziewał się korupcyjnej propozycji, chciał mieć dowód. Skoro tak, dlaczego nic z tym nagraniem nie zrobił przez pół roku? Jeśli uznał, że była to próba namówienia go do zachowania niezgodnego z prawem lub nieetycznego zawodowo, powinien udać się z nagraniem do prokuratury lub premiera Millera. Nie zrobił tego, co sugeruje, że zachował sobie nagranie, by mieć „haka” na Rywina. I użyć go w odpowiedniej chwili, co zresztą się stało. Tyle tylko, że z dziennikarstwem ma to niewiele wspólnego.”
Analogicznie z nagraniami Beger/TVN, nagraniami Oleksego, itp.
Czy wy macie swoich czytelników za upośledzone umysłowo muszki jednodniówki?
Therese Kosowski
7 lipca o godz. 23:43
„Czy tacy “dziennikarze” naprawdę nie wiedzą, czym jest wolność słowa? ”
To jest właśnie „praktizierte” wolność słowa ! I ona jest gut bo pokazuje jaki Haufen Scheisse wypada z urny wyborczej po przerobieniu głosów !
Natomiast działanie „Gazety Wyborczej” i „polityki”, ma wiele wspólnego ze szlachetnym ideałem mediów
Dołączam się do tych, którzy potępiają Latkowskiego, Nisztora i tę całą ferajnę z „Wprost”. Wszyscy oni to dziennikarskie hieny i kabotyni, gdy udają obrońców wolności słowa. Już gdzieś napisałem, że przykład dał niestety Adam Michnik. To smutne, bo człowiek przez lata prześladowany przez SB, sam metodę esbecką zastosował. Można było Lwa Rywina „załatwić” w bardziej cywilizowany sposób. A teraz juź tej lawiny plugawstwa podsłuchowego nikt nie potrafi powstrzymać.
Rozumiem że gdyby takie nagrania trafiły do redakcji Polityki ta odniosłaby je do Giertycha ? Do Sienkiewicza ? Oczywiście nie zapominając o kokardce 🙂
Mam rozumieć że w obronie wolności słowa ?
@prowincjusz
Nie ma analogii z Michnikiem. Nagrywał Rywina u siebie, propozycja była rzeczywiście karalna, opublikował w Gazecie cały materiał pod swoim nazwiskiem. To była jednorazowa akcja, a nie zmasowane anonimowe działanie trwające latami i służące nie wiadomu komu, za to destabilizujące państwo. Michnik zachował się obywatelsko. Podsłuchiwacze są hienami, jak dziennikarze brytyskiego tabloidu News of the World. Jeden za zakładanie podsłuchów piszedł właśnie do więzienia. I nikt go nie bronił w mediach. To jest ta różnica.
@zdziwiona
Polityka by takich nagrań nie przyjęła, jak Puls Biznesu, do którego przedstawiciele mafii podsłuchowej zgłosili się wcześniej.
I ani słowa Panie redaktorze o tej TREŚCI taśm, która kompromituje rząd PO (i nie chodzi wcale o wulgaryzmy)? No to ja się zapytam część mediów „jak długo jeszcze?”, ale mając na myśli zaciemnianie obrazu, jakie dokonuje się pod wpływem takich tekstów jak Pana. I jeszcze jedno pytanie – czy np. kombinowanie, jak za pomocą publicznych pieniędzy i manipulowania nimi wygrać dla rządzącej ekipy wybory (a to zaledwie jeden z wątków z taśm, który kompromituje tę ekipę) to „głupstwo” czy coś innego, czego w ogóle Pan w swoim tekście nie uwzględnił?
Uwaga, Szostakiewicz.
Panie Redaktorze, rozumiem intencje Adama Michnika. Jednak sprzeciwiam się metodzie, jaką zastosował. Wystarczyło Rywina spławić wiązanką polskiej łaciny, od której, zdaje się, Michnik nie stroni. I byłoby po sprawie. Gdyby łapówkarze spotykali się z takimi reakcjami namawianych do uczestniczenia w korupcji, zwyczajnie zaniechaliby swojego procederu i jakiekolwiek nagrywanie byłoby zbędne. Proszę nie podejrzewać mnie o obronę niegodnego postępku znanego producenta, jednak upokorzenia, jakie go później spotkały, były wyjątkowo odpychające, bo działy się przed kamerami telewizyjnymi. Na koniec dostał wiele miesięcy bezwzględnej „paki”, choć łapówki wziąć nie zdołał. Być może kara miała być odstraszające, ale przecież obaj wiemy, że surowość kary potencjalnych przestępców nie przestrasza, bo zwykle żyją w przekonaniu, że, owszem, wpadają inni, ale nie oni. Czas od afery Rywina, niestety, to potwierdził.
Pozwole sobie zacytowac z GW moskwasadowa:
„Wprost” nie stąpa po żadnym cienkim lodzie, lecz w uwalanych gnojem gumofilcach wlazł na dywan, w dodatku obu panom nie przejdzie przez gardło to, co w końcu do nich dotarło, czyli to, że to nie jest żadne „postdziennikarstwo”, lecz zwykły, stary jak świat szantaż – dyktafon jest używany jak nóż w łapie zbira, a nagranie to „cegła”, którą napadnięta pod knajpą ofiara ma „kupić”.
Kiedy patrzę na red. Czuchnowskiego, który na szczęście zmodyfikował nieco swoje stanowisko od chwili, gdy bronił „Wprost” jak niepodległości, odczuwam gorzką satysfakcję – lepiej późno niż wcale.
(natomiast gdy widzę w tym redaktora K., to przypomina mi się jego sposób postępowania z główną bohaterką „seksafery” w Samoobronie, który w mojej opinii niezbyt wiele różnił się moralnie od komentowanej dziś sprawy)
W każdym razie: zaufanie do dziennikarzy legło w gruzach, nikt przytomny nie będzie spotykał się z nimi w konfidencji – najwyżej ostateczni desperaci będą się umawiać na plażach naturystów, żeby było widać, że dziennikarz ich nie nagrywa:-).
W tej sytuacji warto przypomnieć koleżeństwu cytat z kolegi dziennikarza Georga Orwella, który dziennikarzom przypominał wprost, bez żadnych nagrań, lecz głośno i na piśmie z podpisem: Raz się sku.wisz — kur.ą zostaniesz.”
Michnik nagrał bredzącego, pijanego Rywina i zrobił z tego aferę, dzięki czemu PiS wygrał wybory. Nie wiem, czy to było uczciwe, ale na pewno głupie. Obecnie szczęśliwie publiczność jest jeż znieczulona na takie ‚sensacje’ i ‚afera’ nie będzie miała wielkich skutków. To może jakaś korzyść z ‚afery’ Rywina.
Wprost do szmaba.
@ Therese Kosowski
7 lipca o godz. 23:43
W pełni się zgadzam. Obserwując redaktorów typu Moniki Olejnik czy Bogdana Rymanowskiego odnoszę wrażenie, że robią oni programy „pod siebie” i podobnych do siebie zgrywusów. Cieszą się z efektów napuszczania i podpuszczania zapraszanych gości. Swoją pospolitość i mizerię intelektualną zdradzają permanentnym zapraszaniem „mędrców” w rodzaju Jaworskiego czy Kempy. Ale widocznie jest zapotrzebowanie na bylejakość – zapewnia wysoką oglądalność. Przykre ale i komiczne zarazem jest to, że tę bylejakość przestają sobie uświadamiać niegłupi kiedyś dziennikarze – np. potykający się o własne słowa G.Miecugow w „Szkle kontaktowym”TVN24. No cóż, takie czasy: komercja+rewolucja mikroprocesorowa=powszechne skretynienie.
Dopoki takie morowe powietrze jak Latkowski & Spolka nie zostana wyrzuceni z dziennikarstwa nie ma mowy o jakimkolwiek uzdrowieniu sytuacji. I dopoki taki szmatlawiec jak Wprost nie zostanie zamkniety, zaraza bedzie sie rozszerzac.
Ja jestem za ujawnianiem nieprawidlowosci, a jakze. Do tej pory tylko Nowak i jego rozmowca lamal prawo, dopytujac o swoje podatki – osadzic go powinien sad – mam nadzieje ze surowo.
Nie podba mi sie natomiast fakt ze grupa notorycznie przegrywajacych powszechne wybory politykow i kochajacych ich dziennikarzy szukiajacych ,,ukladu,, zaklada podsluchy tylko i wylacznie przeciwnikom politycznym, tylko i wylacznie POwcow, tylko i wylacznie dziennikarzom ktorzy ich krytykuja. Niepodoba mi sie ze dziennikarzy ci przetrzymuja te nagrania po kilka lat /rozmowa z Giertychem jest z 2011/ i uzywaja ich do szantazu.
Wprost probuje stworzyc sztuczny swiat w ktorym tylko POwcy przeklinaja, tylko POwcy spotykaja sie w restuaracjach, w tym swiecie nie ma miejsca dla Hofmanna chwalacego sie swojim penisem kolezanka, Kurski ktory kiedys powiedzial ze ciemny lud i tak wszytko kupi, brakuje w nim miesjca dla PANA PREZESA ktory za panstwowe pieniadze mial ochrone i kilka czolgow za podatnikow pieniedza dla swojej ochrony niewiadomo przed czym.
Wprost probuje mi wmowic, ze w Polsce PO tylko taka dziala i ze PiS i inni sa swieci:-)
Nie popieram PO, ale sprzeciwiam sie takiej manipulacji. Bo chyba WPROST ma wiekszosc tego spoleczenstwa za idiotow, czy wy naprawde myslicie ze my w to uwierzymy? Nie chodze na wybory ale ten pseudo dziennikarski syf Wprostu zmobilizowal mnie do pojscia na wybory i mimo tego ze normalnie bym tego nie zrobila, zaglosowania na PO, wlasnie wbrew idiotom i szntarzystom Wprost i im pochodnych
Rozumiem intencje Polityki ale nie przyjęcie taśm też ma swoje skutki, czy nie jest to rodzaj przyzwolenia ? Czy tak mają prawo zachowywać się politycy ?Czy rolą dziennikarza jest ‚ godne zachowanie, ? A co z ,,.. Gdy dobrzy ludzie nic nie robią zło triumfuje…, te taśmy według mnie pokazują że od czasów Rywina nic się w sposobie uprawiania polityki nie zmieniło, a w konsekwencji tacy politycy nic dobrego dla kraju nie zrobią . I NA TO DZIENNIKARZ PRZYZWOLENIA DAĆ NIE POWINIEN według mnie.
Czy zacny pan redaktor również tak narzekał jak ujawniono nagrania z posłami Hoffmanem i Kaczmarkiem? Przewidywalność komentarzy pana Szostkiewicza nie wywołuje już żadnych emocji. Nawet lekkich mdłości.
@ Therese Kosowski, 8 lipca o godz. 9:50
Szmatławiec o tytule „Wprost” nie zostanie zamknięty, gdyż na „aferze podsłuchowej” zarobił tyle, aby wystarczyło na pokrycie strat spółki Platforma Mediowa Point Group S.A. Ostatni komunikat władz spółki, z dnia 22 maja 2014 roku, brzmi: Zwyczajne walne zgromadzenie Platformy Mediowej Point Group, właściciela tygodników „Wprost” i „Do Rzeczy”, zdecydowało, że spółka będzie kontynuowała działalność. Podjęło też decyzję o przeznaczeniu zysku za 2013 rok na pokrycie straty z lat ubiegłych. Nie po to Lisicki (prezes spółki wydającej „Wprost”) mianował naczelnym tygodnika gangstera Latkowskiego, aby ten „uprawiał rzetelne dziennikarstwo”, ale po to, by ten zarobił na pokrycie strat spółki. Skompromitowanie Giertycha (co by o nim nie mówić) miało na celu pozbawienie adwokata wiarygodności. Giertych jak dwa a dwa cztery mógł doprowadzić do bankructwa Platformy Mediowej Point Group S.A. gdyby sąd zasądził na rzecz wielu pokrzywdzonych odszkodowania od spółki, idące w setki milionów złotych.
Cytatem ich.
” Znam ja ich wszystkich: same łajdaki; całe miasto takie. Łajdak na łajdaku jedzie i łajdakiem pogania. Wszyscy judasze. Jeden tam tylko jest porządny człowiek – prokurator, ale i on prawdę mówiąc świnia.” M. Gogol.
@adam
To zły przykład. Sto razy pisałem, czemu skandal podsłuchowo-nagraniowy jest nieporównywalny z innymi przypadkami – pojedynczymi i ze znanymi sprawcami. Tak, jestem i będę przewidywalny w takich sprawach, bo wciąż są groźne dla państwa. Niech pan też zauważy, jak przewidywalne są reakcje przeciwników rządu i samego premiera, co pokazuje nie tylko dysfunkcjonalność opozycji, ale i mediów śledczych, które zamiast wytropić zleceniodawców i sprawców i pomóc ze swej strony bronić jakiegoś elementarnego ładu, czekają aż sprawa ,,sama” się rozwiąże.
@zdziwiona
Dlatego Wprost nie powien był przyjmować nagrań i zawiadomić prokuraturę o możliwym przestępstwie, a nie robić z tego użytku politycznego i komercyjnego.
@ Adam Szostkiewicz: … albo poprostu grzecznie podziekowac slowem „nie”.
Ma Pan oczywiście rację, ale jak pokazały późniejsze wydarzenia prokuratura też zaczej wiazalaby kokardkę na prezencie z taśm 🙂 wiem że brzmi to jak kiepski scenariusz filmu sensacyjnego, ja nie bronie Wprost. Uważam jedynie że takie ‚robienie’ polityki musi się skończyć. Naiwnie twierdze że Politycy – wszyscy muszą mieć świadomość ze nie są bezkarni. Oczywiście Wprost w tym wypadku kierowało się raczej wysokością nakładu niż dobrem publicznym, może tu musiał cel uświęcić środki a może nie ma jedynie dobrych rozwiązań, może co dobre musi powstać w bruździe i ‚śmiechu pokoleń’ . Uważam że tylko ludzie odpowiedzialni i świadomi mogą pchnąć ten kraj a jak widzimy takich tu nie ma, a wybory coraz bliżej , NA KOGO WYBORCA MA GŁOSOWAĆ ŻEBY ŻYŁO SIE LEPIEJ , ŻEBY GŁOSOWAĆ ZA 🙂 CZYMŚ A NIE JAK OD LAT PRZECIW
Therese Kosowski
8 lipca o godz. 9:50
Szanowna Pani,
nie rozumiem, czemu Pani sie tak podnieca?
To przeciez sprawy wewnatrzpolskie.
Coz Pani do tego?
TO NIE WE WPROST JEST PROBLEM , BO ZAWSZE KTOŚ SIĘ ZNAJDZIE DO TAKICH PUBLIKACJI.
1 RZĄD NIE UMIE SIĘ OBRONIĆ PRZED PODSŁUCHAMI TO CO JAK NAS TALIBY NAPADNĄ?
2 MINISTER SŁUŻBOWĄ KARTĄ PŁACI ZA WÓDECZKE W NORMALNYM KRAJU SAM PODAŁ BY SIE DO DYMISJI A TU SIĘ OBRAŻA NIE WSPOMNĘ CO MYŚLI O SWOICH WYBORCACH
3 JAK JUŻ WIEMY CO O NAS MYŚLICIE I JAK MÓWICIE TO WYPADAŁO BY PRZEPROSIĆ JA ROSTOWSKI ALBO LEPRZEGO ,PR- OWCA, ZATRUDNIĆ
Nagrania ujawnily prowincjononalnosc politykow i mentalnosc facetow, ktorym przy alkoholu rozwiazuja sie jezyki i wycieraja sobie geby np. swoim szefem czyli premierem. Co to jest za poziom ,panie redaktorze, kiedy minister Sikorski opowiada np. o cygarach z Kuby dla wyzej wymienionego?
Te rozmowy prywatne odbywaly sie za panstwowe pieniadze. Ktos poniesie za to konsekwencje ?
Och, oczywiście że dla redaktora Szostkiewicza jest różnica – ważne jest przecież komu nagrania służą,a w kogo biją. Jakby biły w PiS czy narodowców to byłyby ze wszechmiar popierane, jak by biły w lewicę to byłby ambiwalentne. Ale jak biją w obecną władzę to jest zamach stanu i zbrodnia totalna.
Podobnie jak redaktor Bratkowski który jeszcze niedawno zachwycał się przeciekami z facebooka niejakiego Hochlera czy nagraniami Beger.
Problem polega nie na tym iż kelnerzy podsłuchiwali…Przeciez od wieków od tego byli dozorcy,fryzjerzy czy kelnerzy..Problem polega na tym iz elita władzy wszelkimi sposobami usiłuje utzrymać się na stołkach w d….ie mając standardy,etykę i normy demokratyczne i konstytucyjne..Jak na dłoni widac jak je omijają
ale jak panujący układ polityczny zmienić ? Bez podsłuchów osób wpływowych nie dowiedziałbym się , że były wicepremier Polski szantażem najbogatszych chce fortunę zarobić . Obecnie osobnik jest adwokatem wpływowych osób z partii rządzącej . Nie rozumiem oburzenia na podsłuchy w kraju gdzie państwowe służby najczęściej w UE inwigilują własnych obywateli ….
@maciej
8 lipca o godz. 12:28
„Te rozmowy prywatne odbywaly sie za panstwowe pieniadze. Ktos poniesie za to konsekwencje ?”
W kazdym karaju na swiecie wszastko, co robia czlonkowie wybranego rzadu, robia za publiczne pieniadze, nawet ich prywatne rozmowy sa w tym sensie za publiczne pieniadze. Bo oni na czas kadencji po prostu zyja za publiczne pieniadze. Tak zreszta jak wszyscy urzednicy panstwowi, nauczyciele, itd., tyle, ze oni nie sa wybierani na kadencje, tylko mianowani na czas nieokreslony.
Przestancie sie juz awanturowac, bo w ten sposob popieracie tych zdrajcow od nagran i tych zdrajcow z Wprostu.
bez przesady , podsłuchy ukazują polityczną kuchnię . Przynajmniej wiem co jem …. gdzie tu zdrada , wspieranie zdrajców itd ?
@Levar
8 lipca o godz. 11:49
Therese Kosowski
„Szanowna Pani,
nie rozumiem, czemu Pani sie tak podnieca?
To przeciez sprawy wewnatrzpolskie.
Coz Pani do tego?”
Gdyby to byly tylko sprawy wewnatrzpolskie, jak Pan to nazywa, machnelabym moze reka. Ale tu chodzi o to, jaka role odgrywa Polska w swiecie i w Europie. Tak sie sklada, ze nie jest mi to obojetne. Nie odpowiada mi negatywny obraz Polakow i Polski. Wynika on jednak nie z rozmow politykow, bo tak sie rozmawia na calym swiecie, ale z nieodpowiedzialnego publikowania zmanipulowanychj gfragmentow nielegalnie podsluchanych rozmow.
A konkretnie „co mi do tego” nie bede szPanu objasniala, bo to dla szPana niewatpliwie zbyt skomplikowana materia.
Zaraz zaraz , czy ci polscy politycy z ich egzotyczna kultura i skurylnym jezykiem spadli z gruszki? … nie, oni zostali wybrani w demokratycznych wyborach prze obywateli Polski. Owi reprezentanci spolecznosci manifestuja poziom intelektualny i swiadomosc polityczna Polek i Polakow. U nas – po drugiej stronie Odry – jestesmy codzienie na ulicy, w Strassenbahn, w sklepach, w kawiarni konfrotowmani z polskich chamstwem i wulgarnymi odoglosami. Nawet Angole z The East End of London nie sa tak wulgani jak sezoniowi „turysci”.
dobre sobie , ja tu mieszkam i nie za bardzo mnie obchodzi samopoczucie osób na obczyznie . Nie jest normalnie gdy kelner może nagrać ministra odpowiedzialnego za służby nagrywające obywateli. To jest dopiero wstyd i międzynarodowy obciach … bleblanie przy stoliku mało istotne . W tych rozmowach tylko rozmówcy się kompromitują nie Polska .
Therese Kosowski
8 lipca o godz. 12:58
Szanowna Pani,
jesli tak bardzo zalezy Pani na obrazie Polski
w kregach, w ktorych sie Pani obraca, to prosze
wytlumaczyc swoim znajomym, ze ci menele,
ktorych glosy slychac na tasmach, to zadni Polacy.
Poniewaz sprawa jest znacznie prostsza niz
Pani rzekomo „skomplikowany” stosunek do Polski,
wiec jest nadzieja, ze moze zrozumieja.
@WK
no gratuluję, jak pan się chce uczyć polityki, nawet tzw. kuchni politycznej na podsłuchach. Od razu widać, że jest pan idealnym targetem mafii podsłuchowo-nagraniowej.
„Rękopisy nie płoną”:
„Dlatego PiS nie będzie się przejmował prowokacją z “taśmami prawdy” poseł Beger i politycznymi łajdakami, którzy uknuli spisek przeciwko przewodniej sile moralnej naszego katolickiego narodu.” – źródło:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2006/09/27/ojciec-rydzyk-bezdomna-kobieta-i-tasmy-beger/
„Polityka demokratyczna nie musi być tak cyniczna, jak to widać na taśmach Beger. (…) Nie wydaje mi się, by bracia Kaczyńscy byli zdolni do takiego gestu. I to jest różnica między III a IV RP. ” – źródło:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2006/09/30/polska-czyli-ubekistan/
@T.Kosowski
proszę ignorować posty Levara. Z nim i jemu podobnymi nie ma rozmowy.
Tak jest różnica, czy biją w patriotów ostatniej godziny czy w ludzi, którzy rzeczywiście coś dla Polski robili w latach, kiedy byli mikroskopijną mniejszością, nawet jeśli dziś zachowanie niektórych jest naganne, choć prywatne, bo urząd zobowiązuje. Tak, jest różnica, gdy jakaś mafia przez lata nagrywa bezkarnie ludzi, którzy niekiedy są ważni dla funkcjonowania państwa polskiego a sytuacją, w której jacyś politycy dealują politycznie z innymi politykami. Sprawa Berger była wyjątkowo obrzydliwa, bo zarówno prezes jak wiceprezes PiS mieli pełne usta frazesów o przyzwoitości polityków. Ale ta wpadka nie była zagrożeniem dla funkcjonowania państwa.
Moim zdaniem Redaktor Szostkiewicz miesza porządki. Czym innym jest naganność nagrywania, czym innym brukowy charakter gazety która je publikuje i niskie pobudki tych publikacji, czym innym wiedza na temat władzy która z nagrań płynie. Każde z nagrań co do treści inaczej trzeba traktować. Nikt nie ma wątpliwości co do przestępczego spotkania Nowaka z Parafianowiczem i nikt nie ma wątpliwości że ci panowie powinni zniknąć z polityki i służby cywilnej i że w ten sposób te przestępcze nagrania przysłużyły się dobru publicznemu.
Rozmowa Sienkiewicza z Belką ujawnia nam próbę pozakonstytucyjnego wpływania na rząd w celu umocnienia pozycji prezesa NBP którego rola jest w Konstytucji zapisana. Próba przypisywania im dobrych intencji jest zamazywaniem problemu, dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane. Z rozmowy jasno wynika, że dochodzi do targu, ustawa poszerzająca kompetencje prezesa wg jego wskazówek w zamian za ewentualną pomoc NBP gdyby doszło do trudności z budżetem za który rząd odpowiada. Dodatkowo trzeba usunąć ministra który takim zmianom jest przeciwny. Dziwię się Redaktorowi, że nie zauważa olbrzymiego zagrożenia płynącego z tak uprawianej polityki. Mniejsza już o fakt, że zdania na temat tak poszerzonych kompetencji banku centralnego wśród ekonomistów i polityków są podzielone, dlatego że są podzielone problem został zapisany w Konstytucji. Konsekwencje są dalej idące niż nam się wydaje, wielu uważa, że polską racja stanu jest wejście do strefy Euro, ta ustawa daje tak dużą formalną i nieformalną władzę i wpływy Prezesowi NBP, że anioła trzeba, żeby sam oddał władzę którą z takim trudem zdobył. Konstytucja zabezpiecza nas przed wikłaniem NBP w politykę a to próbuje się zmienić ustawą, podobno dla naszego dobra. Uważam, że ujawnienie tego faktu służy dobru wspólnemu, niezależnie od przestępczego sposobu uzyskania tych informacji.
Za niesłużąca dobru wspólnemu uważam ujawnienie rozmowy Sikorskiego z Rostowskim, gdyby tylko tego typu rozmowy były ujawnione, podzielałbym pogląd Redaktora.
Wreszcie mamy rozmowę adwokata Giertycha z redaktorami, to znów oddzielna sprawa, nawet dla prokuratury.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że quasi mafijne towarzystwo się pokłóciło i jeden nadaje na drugiego. To stare jak świat, ale to dobrze, tak jak dobrze, że kłócą się czasami ze sobą gangsterzy i wzajemnie oskarżają, społeczeństwo na tym korzysta. Nie szkoda mi ich.
Panie Redaktorze największym zagrożeniem dla państwa są służby które swojego rządu nie chronią . Na całym świecie służby podsłuchują ale nie wszystkim się udaje i to nie Wprost ma chronić rząd . ktoś swojej pracy nie wykonał i co za staniebbezładny. Czyli Sienkiewicz mówił prawde służby mają , syndrom sztokholmski, a bronić fuszerki naprawdę nie wypada
Największym zagrożeniem dla funkcjonowania Państwa są niedorozwinięci umysłowo politycy aktualnie rządzący, tak żądni władzy, że za wszelką cenę (manipulacja finansami, fałszerstwa wyborcze) chcą się utrzymać przy władzy. Którzy niefrasobliwie (podsłuchy nie istnieją) załatwiają swoje deale przy kolacyjkach za publiczną kasę.
@ Adam Szostakiewicz
bez przesady z tą nauką , po prostu mamy takie państwo . Korzystając z danych
” Pobiliśmy kolejny rekord: w 2011 roku tylko sama policja występowała o billingi Polaków 2 mln razy. Choć liczba przestępstw prawie nie drgnęła, służby zaglądały w nasze dane o 700 tys. razy więcej niż rok wcześniej.”
tym razem nagrania dotyczą osób odpowiedzialnych za taki stan rzeczy…. bardziej jestem przerażony inwigilowaniem przez państwo niż znajomych .
noooo – Panie Szostkiewicz – Mysia?
a taki wojownik o wolność słowa….LOLek
bo Słowo – Panie i Panowie – musi być moje. – A.Szostkiewicz
Adam Szostkiewicz
8 lipca o godz. 14:10………którzy rzeczywiście coś dla Polski robili w latach, kiedy byli mikroskopijną mniejszością……
…aleś Pan narobił……….:)
z Hotelu Lambert …. – patrioci bez kosztów.
Adam Szostkiewicz
8 lipca o godz. 13:59
„….że jest pan idealnym targetem mafii podsłuchowo-nagraniowej.”
Tak,tak – nic tak nie boli jak prawda w oczy. Te gadające menele w jedwabnych krawatach, wino za friko i kawaly o kurwach – wszystko dla Ojczyzny ratowania ! Przypomina to obecne pisanie w niemieckiej prasie o nalotach alianckich (na Hamburg, Drezno czy inne miasta) jako o „Bombenterror” (z ludnoscia cywilna jako „targetem”) 😉
Adam Szostkiewicz
8 lipca o godz. 14:01
Niedlugo nie bedziecie mieli w ogole z kim rozmawiac.
Chyba, ze ze straznikiem, ktory bedzie Wam
przynosil jedzenie do celi.
A tymczasem KNF nałożyła na wydawcę WPROST karę pieniężną w wysokości 500.000 PLN za błędy w sprawozdaniach finansowych za, uwaga, 2009 i 2010 rok:). Robi się ciekawie i zarazem strasznie (timing oczywiście przypadkowy).
Serdercznie popieram Pana Redaktora i Pania Terese …
…a jesli Pan L . nie wie ze my Polacy zagranica i nawet nasze dzieci zawsze ,
ale to zawsze po bliskiej rozmowie sa pytani SKAD JESTES …
Z Krakowa , Z Warszawy , z Poznania.. Z Polski…???….
i nawet po polowie …
KAZDY Z NAS JEST AMBASADOREM KRAJU SWOICH URODZIN …
wiec prosze nie robcie mam wstydu ,jak my Wam nie robimy..
Pozdrawiam
Rząd i jego medialni poplecznicy boją się taśm. To bardzo dobrze. Czekamy na następne nagrania. Dotychczasowe ujawniły bowiem wiele patologii. Politycy oficjalnie kłamią i dlatego wyborcy powinni poznać ich prawdziwą twarz poprzez wysłuchanie nagrań. Brawa dla Wprost. Przydałyby się też nagrania ze szpitali, prokuratury, policji, spółek skarbu państwa, urzędów skarbowych, szkół itd.
Levar, e tam jedzenie, niech pan sobie nie żałuje: strażnik nas poprowadzi pod ścianę, a strzelał będzie Levar.
ja czekam w napieciu na nagrania jakichkolwiek politykow PiS, ale jakos sie nie moge doczekac, bo jakims dziwnym trafem nagrania dotycza tylko „wrogow prezesa”. To z pewnoscia „przypadek”
stix
8 lipca o godz. 17:14
GO…. pan sie dowie ,po prostu ludzie czy ci na dole ,czy CI u gory …
SA TACY SAMI!!!!
Pozdrawiam
ps.
i prosze nie protestowac shizofremicznie , BOG jednak stworzyl nas do
beszczelnosci PODOBNIE!
****** UWAGA*********
Spóźniłem się i nie zdążyłem przed nowym wpisem umieścić mojej odpowiedzi na wpis Tanaki …
Pisząc na blogu nie pisze się do jednej osoby, tylko do wszystkich czytających blog. Tanaka czekał, więc najewniej zajży i przeczyta…
A dla reszty czytelników bloga Adama Szostkiewicza umieszczam tą informacją o moim ostatnim wpisie, który pewnie będzie kończył dyskusje wywołane tematem jogi …
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2014/07/05/demoniczna-joga/#comment-282499
A w sprawie „taśm Wprost” juz pisałem wcześniej i jak dotąd nie pojawiło się nic, co by skłoniło mnie do zmiany wyrażonych wcześniej opinii. Opinii dostępnych na tym blogu pod wcześniejszymi wpisami.
W telegraficznym stylu: Te tasmy ujawniły stan i stopień gnicia Polski i są dla mnie dowodem na konieczność podjęcia działań naprawczych, a nie tuszowania, zaklepywania, czy innego szminkowania …
Odszukanie moich wpisów nie jest trudne. Nie rozsiewam hejtu, więc tłumaczę i przedstawiam nie tylko wnieoski, ale i tok rozumowania i argumenty, więc moje wpisy należą do tych dłuższych … łatwo je znaleźć …
Sitwa atakuje.
http://gielda.onet.pl/knf-nalozyla-500-tys-zl-kary-na-platforme-mediowa-,18726,5646548,1,news-detal
KNF nałożył pół mln zł kary na wydawcę „Wprost”
Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła na Platformę Mediową Point Group karę w wysokości 500 tys. zł za naruszenia MSR w skonsolidowanych sprawozdaniach finansowych za 2009 i 2010 rok i w śródrocznych sprawozdaniach finansowych za 2010 rok – podała KNF w komunikacie.
za tydzień wskażą mocodawcę z Moskwy powiązanego z polską mafią ….. oczywiście dowody tajne. Nie mogą być ofiarą banalnej akcji kelnerów na zlecenie biznesmena czy też kumpla dziennikarza ( wicepremier Giertych )
8.8.1988
8 lipca o godz. 18:07
Przeporaszam drogi PANiIE, ,a kto namn takiego durnia jak PAN WYKALIBROWAL ?
Pozdrawiam
„Tak jest różnica, czy biją w patriotów ostatniej godziny czy w ludzi, którzy rzeczywiście coś dla Polski robili w latach, kiedy byli mikroskopijną mniejszością, nawet jeśli dziś zachowanie niektórych jest naganne, choć prywatne, bo urząd zobowiązuje.”
Po prostu Kali w czystej postaci. Gratuluje redaktorowi zdolności spojrzenia w lustro po takim dictum bez wymiotów. Po prostu „nam wolno wszystko, przeciw nam nie wolno nic.”
Ale cóż jak widać należenie do właściwego obozu rozgrzesza. Jak potrafią się ześwinić zasłużeni. No ale cóż kieszonkowych Petainów ci u nas dostatek – on też podobno chciał dobrze…
@el – a mnie wcale nie dziwi brak nagrań polityków PiSu. Z dwu powodów:
1. To nie ta poetyka. PISowcy nie będą jeść ośmiorniczek, foie gras czy innych dekadenckich potras w drogiej restauracji, tylko pić ciepłą wódkę zakąszaną ogórkiem i przechwalać się długością swojego przyrodzenia w ośrodku wczasowym. Tak manifestuje się ichnia naszość. Nawiasem mówiąc, każdego, kto je foie gras, uważam za durnego i niemoralnego palanta – właśnie z tego powodu.
2. A co ci biedacy mieliby do powiedzenia? Nie rządzą, nie mają na nic wpływu, więc to, co mówią, byłoby nieciekawe. Mogliby ewentualnie knuć przeciwko Prezesowi, ale tego raczej nie robią, ale nie z uwagi na podsłuchy, tylko w obawie, że drugi uczestnik rozmowy natychmiast popędziłby do Prezesa, żeby donieść na tego pierwszego.
Po prostu ten mainstream – cały – polityczno-medialno-celebrycko-hiperbiznesowy winien zniknąć z przestrzeni publicznej. Im szybciej – tym lepiej. Mainstream „etosowo-styropianowy” i „post-prlowskim” (choć to porównanie jest nad wyraz nieadekwatne do stanu rzeczy nam się objawiającego) rządząc nadal we wszystkich płaszczyznach zafunduje Polsce – analogie z Włochami i zawaleniem się całej „klasy politycznej” Italii z Andreottim, Craxim i Chiesa na czele (1991) co utorowało drogę do rządzenia klaunowi i kabotynowi Berlusconiemu – PIS-owsko-korwinowskie rządy debili i troglodytów neoliberalnych. Jeśli społeczeństwo nie da gremialnie „CZERWONEJ KARTKI” tej tzw. „elycie” to będziemy mieć panowanie troglodytów światopoglądowych (PiS-iaki & company) i gospodarczych („korwiniści”), wzmocnionych może quasi-faszystami polskimi od Winnickiego i Zawiszy.
Ja już w tych tzw. „wyborach” nie uczestnicze od dość dawna – mam to w nosie, jak ponad połowa ludzi w tym kraju. Nie mam na kogo glosować (lewicy tu nie ma, a na „platfusów” głosować – jako na „tamę” dla pisiactwa – nie zamierzałem i nie zamierzam: tak po prawdzie PiS=PO, co zawsze tu na blogach głosiłem, ale jeśli chodzi o wyrazistość, „zasadniczość”, „tożsamość”, coś konkretnego, to PiS jest jaki jest ! Gardzę tym programem, mierzi mnie ta narracja i argumenty, te poglądy są dla mnie z ksieżyca – ale są „określeni”. „Platfusy” zaś są nijacy. Teflonowi, typowa partia „władzy”. Jak „Jedyna Rosja” Władimira Putina.
I nimi to nawet gardzić „nie mogę”, bo są nijacy, przeźroczyści, nie mają żadnych poglądów: Grasie, Nowaki, Schetyny, Protasiewicze, Huskowscy, Pitery itd. Huskowski, „bohater” podziemnej „S”, etso z etosu, poseł PO co to na wrocławskim Biskupinie – najdroższa i ekskluzywna dzielnica miasta n/Odrą powiększa swą działkę (gdzie stoi rezydencja p.posła) za „symboliczną złotówkę” – opłata symboliczna w stosunku do realnej wartości rynkowej (gdy teren powiększający posesję wart jest milion złotych – tak, po tyle „chodzi” tu taki grunt !!!). Magistrat – koledzy i „ziomkostwo” tego „platformersa” w uznaniu dawnych zasług, robią mu „taki prezent” !!!! Czy o taką Polskę walczył Pan Panie Redaktorze ? O takie stosunki, o taką wolność i sprawiedliwość (jej nie ma, i nigdy nie było, tylko po co było takich frazesów używać w walce z tamtym państwem, też polskim, bo innego być nie mogło !).
Wiem, że to pytanie pozostanie bez odpowiedzi. Jest ono egzemplifikacją „na dole”, w terenie, tego co nielegalne (oczywiście, z punktu widzenia prawa – ale to odrębna para kaloszy i odrębne winno być prowadzone tu postępowanie prokuratorskie) podsłuchy emitowane przez WPROST (tak, to jest obrzydliwe i bez prawne, ale oddające istotę raka toczącego ten kraj i jego elitę) po raz któryś z rzędu prezentują. I dlatego – na pohybel im wszystkim !!!!!
Pozdrawiam
Wodnik 53 – agent Putina
@8.8.1988 – nie warto bronić abp. Gądeckiego. Ja też nie uważam, że on nawoływał do przemocy, to raczej były żale „Biada nam, nic tego bezbożnego spektaklu nie powstrzyma, no chyba że zamieszki”. Ale część osób – po obu stronach! – zrozumiało, że abp. Gądecki faktycznie do zamieszek wzywa; jedni się przerazili, inni zaczęli montować ekipę, która zamieszki mogłaby przeprowadzić. Sam Gądecki się zorientował, że jego wypowiedź tak została odebrana, więc dwa dni później, w czasie kazania na Boże Ciało, potępił ewentualne użycie przemocy. Ale mleko już się rozlało. Niestety, odpowiedzialność za to, żeby czyjaś wypowiedź nie została odebrana niewłaściwie, spoczywa na autorze tej wypowiedzi. I cokolwiek Gądecki i jego adwokaci mogliby jeszcze powiedzieć, arcybiskup do końca swoich dni pozostanie z piękną, własnoręcznie przyprawioną gębą tego, który wzywał do zorganizowania zamieszek przeciwko nieprawomyślnej sztuce.
Nie warto bronić abp. Gądeckiego.
Droga Pani Polonio-Sawo.
Jest Pani prawdziwym diamentem, nieoszlifowanym wprawdzie, i ambasadorka (Pani wlasne samookreslenie) polskosci gdziekolwiek Pania los rzucil. Zebym jeszcze mogl zrozumiec o czym Pani pisze i w jakim jezyku.
Gdziekolwiek Polacy by sie nie znajdowali jest polska parafia a przy parafii jakas szkolka a jak szkolka to napewno lekcje jez.polskiego. W przypadku gdyby Pani Ambasador byla niewierzaca lub wierzaca, ale nie tak 92.2% procent Polakow, tj. katolikow, polecam metode staroswiecka; kajecik i oloweczek. Najpierw na brudno potem sprawdzic slowka w slowniku, moze byc ten internetowy, naniesc poprawki by wreszcie wypowiedziec sie na blogach Polityki.
Szanowna Pani Ambasador, prosze z takiej mozliwosci skorzystac i gwarantuje, ze po kilku latach bedzie Pani lsnila jak prawdziwy brylant. Jezykowy.
@well
Well done !
8.8.1988
8 lipca o godz. 21:03
prosze lsnic samemu,.jesli mozliwosci „pozwalaja ” … ja nemlic nie mam aspiracji i bynajmniej Pana glupoty …sorry …
Pozdrawiam
@el – a mnie wcale nie dziwi brak nagrań polityków PiSu. Z dwu powodów:
1. To nie ta poetyka. PISowcy nie będą jeść ośmiorniczek, foie gras czy innych dekadenckich potras w drogiej restauracji, tylko pić ciepłą wódkę zakąszaną ogórkiem i przechwalać się długością swojego przyrodzenia w ośrodku wczasowym. Tak manifestuje się ichnia naszość. Nawiasem mówiąc, każdego, kto je foie gras, uważam za durnego i niemoralnego palanta – właśnie z tego powodu.
2. A co ci biedacy mieliby do powiedzenia? Nie rządzą, nie mają na nic wpływu, więc to, co mówią, byłoby nieciekawe. Mogliby ewentualnie knuć przeciwko Prezesowi, ale tego raczej nie robią, ale nie z uwagi na podsłuchy, tylko w obawie, że drugi uczestnik rozmowy natychmiast popędziłby do Prezesa, żeby donieść na tego pierwszego.
„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„`
Bardzo dobry wpis („pfg”)!
Wszyscy przeciw wszystkim.
Na pomieszanie dobrego i złego.
Polska 966-2014
@ Prowincjusz 8 lipca o godz. 8:55
„Panie Redaktorze, rozumiem intencje Adama Michnika. Jednak sprzeciwiam się metodzie, jaką zastosował. Wystarczyło Rywina spławić wiązanką polskiej łaciny, ….”
Ty naprawdę wierzysz w garbate aniołki ?
Michnik w tamtym czasie mogący więcej niż premierzy (bezpośrednie telefony do Millera i Kwacha o każdej porze), obiecał dla swoich zwierzchnikowi cały rynek medialny w III RP za friko. A tu się komuchy postawiły i chciały $17.5 mln.
Ponieważ nie dali się nagrać, wiec Michnik zrobił prowokacje z Rywinem, który nigdy nie był człowiekiem SLD. Wiec jak komuchy mogli go wysłać ? Michnik obiecał mu za ta prowokacje stanowisko szefa Polsatu.
Na jednej z rozpraw Rywin stwierdzić, ze to Rapaczyński wysłała go do Michnika.
Było tez śmiesznie jak Michnik, stary konspirator, udawał głupka, ze nie ma pojęcia o podsłuchach.
Ale to Michnik trzasł wtedy III RP i dlatego, aż czterech sędziów skazało Rywina, każdy za coś innego.
A przestępstwa podsłuchu dokonał Michnik.
Latem sprawę opublikowało Wprost, ale inne gazety, w tym Polityka, na prośbę/żądanie Michnika, nie zawiadamiając prokuratury o przestępstwie, wstrzymały druk swoich artykułów na 6 miesięcy. Prokuratura tez udała, ze nic nie wie, mimo, że dla Warszawki to był główny temat przez pół roku.
Chyba po to by Michnik mógł się dogadać/szantażować Millera.
Była wtedy ogólnopolska histeria/nagonka na komuchów, oszczędzająca kumpla Michnika, Kwaśniewskiego
Ehhhh, rozczulajace te pretensje red. Redaktora…
=========================
.
O co biega? Chcieliscie kapitalizmu no to go macie, skumbrie w tomacie!
.
Podstwawą kapitalizmu jest ZYSK.
Dla zysku podsluchy zostały wykonane.
Dla zysku sprzedane.
Dla zysku opublikowane.
O co te łzy krokodyle…?
Podstwawą kapitalizmu jest ZYSK, a nie jakies tam (cyt. z red. Redaktora ) „szlachetne ideały”.
O to się Polska biła, wszystkimi czterema kończynami.
A miedzy innymi red. Redaktor, też wszystkimi czterema kończynami, na chwałę Pana.
A że wynik nie taki jak oczekiwano…?
Myśleć trzeba bylo!!!
…….
” O co te łzy krokodyle…?”
… moze o to że to nie MY ICH, ale ONI NAS…?
………..
Ehhh, wy….
@Wodnik53:
> Po prostu ten mainstream – cały – polityczno-medialno-celebrycko-hiperbiznesowy winien zniknąć z przestrzeni publicznej.
Ale jak nie oni, to kto?
Marzy mi się lepsza polityka, lepsi politycy, lepsi dziennikarze, ‚zasłużeni’ celebryci, rzutcy, innowacyjni i ludzcy biznesmeni… Ale skąd ich wziąć? To co widziałem i słyszałem z taśm można streścić następująco: politycy są dobrą reprezentacją Polaków — tak samo jak oni przeklinają, tak samo jak oni byliby gotowi oszukać* fiskusa, zrobić własny interesik na boku… Są też dobrą reprezentacją w tym sensie, że inteligencją, wiedzą, a nawet poczuciem odpowiedzialności przynależą raczej do elit, niż do polskiej średniej.
Kto ma na ich miejsce przyjść? Nie mamy drugiego, lepszego społeczeństwa, którym zastąpimy obecne, i którego wybrańcy zrobią nam lepszą politykę, czy podadzą lepiej informacje.
—
*) Z zastrzeżeniem, że jak dotąd dotyczy to jednej rozmowy.
Serdeczne pozdrowienia ze słonecznego wybrzeża Bałtyku.
Tydzień odwyku od spraw bieżących, bo w „kwaterze głównej” na Polskę radio i tv chodzą na okrągło. Nawet o brazylijskiej masakrze dowiedziałem się dopiero teraz.
Zdjęcie Latkowskiego z laptopem przy piersi powinno zostać przejęte przez Apple. Kiedyś była taka kampania reklamowa tej firmy: zdjęcia wybitnych osób, logo Apple i napis „Think different”. Latkowski to wybitna postać: wybitna gnida dziennikarska. I napisałbym to samo gdyby podsłuchy publikowane przez te hieny dziennikarskie dotyczyły polityków PiS. The News of The World i Wprost: ta sama liga, a raczej A-klasa dziennikarstwa. Wyorażam sobie kwik Latkowskiego, gdyby to jego podsłuchiwano w takich samych okolicznościach.
Idę na popoludniową plażę. Warto.
Pozdrawiam raz jeszcze.
@jacobsky
Wzajemnie 🙂
@8.9.1988 – nie broń abp. Gądeckiego. Nie warto. Przywódcy religijni, zresztą nie tylko religijni, naprawdę powinni zastanawiać się nad tym, jak ich słowa zostaną zinterpretowane. Powinni wiedzieć, że jest mnóstwo ludzi, którzy zechcą zinterpretować je nieprzychylnie, jeśli tylko będą mieli okazję. Jeśli więc przywódca o to nie zadba, sam jest sobie winien. Nie warto go bronić, bo to niczego nie zmieni.
Przy czym, zauważ, ja akurat nie interpretuję słów abp. Gądeckiego tak, jak robi to większość, choć doskonale rozumiem, że większość ma po temu postawy. Nie stosuję też zasady pars pro toto (tego, co powiedział abp Gądecki, nie uważam za wypowiedź całego Kościoła), nie wiem więc, dlaczego ty stosujesz totum pro parte. Ale skoro prosisz…
„Czy polscy biskupi, caly Episkopat kiedykolwiek w swojej historii nawolywali do przemocy?”
No, jasne, że tak.
„Czy polscy ksieza wraz z hierarchia “maja historie” nawolywania do przemocy?”
Oczywiście tak.
„[Polscy księża] zawsze niesli pomoc Polakom i Polsce w najciezszych okresach.”
Tak przynajmniej twierdzą. Ale OK, z tym się mogę zgodzić. Rozumiem, że ponieważ obecnie Polska nie przeżywa „najcięższego okresu”, wręcz przeciwnie, księża są z tego obowiązku zwolnieni?
„Czy w imie swobody wypowiedzi miasto ma wydac pieniadze (potrzebne, np. na nowy park), czy kino lub teatr ma zaryzykowac straty finansowe na ochrone widowiska ktore zobaczy kilkaset osob?”
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że TAK. Wolności obywatelskie, w tym wolność wypowiedzi, są wartością wyższą, niż konieczność wydania pieniędzy na to czy owo, nawet jeśli jest to miastu potrzebne.
„Jezeli ktos, w imie swobody wypowiedzi, wulgarnie okresli moja matke, rodzine moze oczekiwac gwaltownej reakcji.”
Zapewne. Ale nie tego dotyczyła rozmowa, nieprawdaż?
P.s. Moją płeć można bardzo łatwo sprawdzić. Wystarczą dwa kliknięcia.
P.p.s. Na przyszłość proszę doklejać znaki interpunkcyjne (za wyjątkiem pauzy) do poprzedzających je wyrazów.
8.8.1988 wydalił z siebie 9 lipca o godz. 17:45
tekst, który wymaga komentarza …
To nie jest post dla 4×8+1+9 i dwie kropki, tylko komentarz, którego celem jest próba postwienia tamy kłamstwom rozpowszechnianym przez historycznego ignoranta.
W ponad tysiącletniej historii obecności kościoła katolickiego w Polsce, na palcach jednej ręki (a nawet tylu nie potrzeba) można wskazać, działania kościoła wspierające dobro polskiej państwowości.
Te pare ósemek z dodatkami usiłuje przemycić kłamstwa, które kościół powtarza, a bezmyślni za nim. Jeśli komuś z czytelników uda się albo odrzucić, albo choć na chwile zawiesić w swoich głowach kościelną propagandę i popatrzeć na kościół i jego funkcjonariuszy, tak jak oni sami o sobie mówią – to musi się zgodzić co do podstawowego faktu, że kazdy z funkcjonariuszy ma na pierwszym miejscu – DOBRO KOŚCIOŁA…
Nie swoich parafian, nie kraju, tylko kościoła …
W świetle udokumentowanej wiedzy historycznej, na przestrzeni ponad tysiąca lat, tylko 4, słownie CZTERY, razy tak sie złożyło, że w interesie kościoła było wsparcie działań, czy osób, które to wsparcie było zgodne z politycznym, lub narodowym interesem Polski…
Raz na ponad 250 lat!
Jeśli te, tam ósemki z dodatkami, chcą wmawiać czytelnikom bloga Pana Adama Szostkiewicza, że kościół i biskupi z księżmi nic tylko o dobro Polski dbają, to niech to, do q…y nę….dzy wykaże faktami, a nie czczą gadaniną…
Nie straszę, tylko informuję, że sprowokowany, dam lekcję historii zdrad polskiego koscioła katolickiego na przestrzeni tysiąca lat. Zdrad żywotnych interesów politycznych Polski i narodu polskiego i każda zdrada z dokładnym wskazaniem po imieniu i nazwisku biskupów, kardynałów i prymasów polskiego kościoła katolickiego.
Bo kościół prosze, nieszanownych wielu ósemek, dba tylko i wyłącznie o swój i tylko swój interes, a dobro Polski i Polaków ma zwyczajnie i po prostu w dupie. A jeśli w drodze wyjątku trafi się głupia sytuacja, że dobro kościoła jakoś tam sie wiąże z dobrem Polski, to w drodze wyjątku zrobi i dla Polski coś dobrego…
To powyżej to reguła dotycząca kościoła jako całości. Byłbym nieuczciwym, gdybym nie wspomniał, że od powyższej reguły wyłamywali się pojedynczy księża. Wyłamywali się. Ale tekst ósemek z dodatkami dotyczył reguły, a nie wyjątków, to wyjątki w tej chwili przemilczę …
lonefather
10 lipca o godz. 5:06
Jesli dobrze zrozumialem, to ci, ktorych szanowny Pan reprezentuje
od 1000 lat nie spia po nocach zamartwiajac sie losem Polski.
Levar – 10 lipca o godz. 9:49
A niby kogo „reprezentuję” ?
Jeśli cokolwiek reprezentuję, to wiedzę historyczną i trzeźwe rozumienie faktów historycznych. Ale akurat w kraju opanowanym przez kościół katolicki taka postawa jest bardzo niepopularna…
@lonefather:
Tak z ciekawości — jakie sa te cztery (jedyne cztery, Twoim zdaniem) przykłady zbieżności interesów Kościoła i państwa polskiego?
PAK zapytał się mnie 10 lipca o godz. 12:37
„Tak z ciekawości — jakie sa te cztery (jedyne cztery, Twoim zdaniem) przykłady zbieżności interesów Kościoła i państwa polskiego?”
OK – podam pierwszy, reszty sam poszukasz jeśli sie będzie Tobie chciało. Bo jak włożysz wysiłek w znalezienie, to szukając i myśląc czegoś się nauczysz. Jakbym podał wszystkie, to przeczytasz teraz, a wieczorem będziesz już ledwo co pamiętał, a jutro rano zapomnisz. Jak się włoży wysiłek szukania i poznania, to zdobyta wiedza ma szansę się utrwalić. Podpowiem jeszcze, że wszystko możesz znaleźć nie wstając od komputera …
Wsparcie starań Władysława Łokietka o zjednoczenie Królestwa Polskiego z rozbicia dzielnicowego… Co prawda nie cały polski kościół poparł Łokietka (np. biskup Krakowski Jan Muskata), ale najważniejszy w ówczesnym kościele polskim arcybiskup Jakub Świnka i jego następca Borzysław wsparli nie tylko słowami, ale konkretnymi działaniami. Wyjednali w Rzymie, u papieża Jana XXII zgodę na królewską koronację. I znów następca Borzysława, arcybiskub Janisław, koronował w 1320r, księcia kujawskiego Władysława Łokietka na króla Polski.
I nie za darmochę, ale za zgodę co do sposobu naliczania świętopietrza. Ogromna cena, jak na kraj wyczerpany ciągłymi wojnami i zawirowaniami politycznym, ale waga polityczno propagandowa korony, dopomogła w dalszych staraniach zjednoczeniowych.
A teraz kilka słów o tym, gdzie leżał interes kościoła katolickiego polskiego. Układ polityczno/lenno/własnościowy oraz siła gospodarczo militarna zaangażowanych w polskie sprawy graczy sprawiały, że w okresie 1307/1320 istniało ogromne prawdopodobieństwo podziału ziem polskich pomiędzy czeskie królestwo Jana Luksemburskiego (niemiec), Marchię Brandenburską (niemcy) i Zakon Krzyżacki (niemcy). Rozbiory mogły się nam przytrafić o 500 lat wcześniej.
O roli jaką odegrał kościół i dbający o dobro kościoła, w rozbiciu państwa polskiego, w tej chwili przemilczę, bo tematem jest zrobienie „czegoś dla Polski”, a nie przeciw Polsce…
Wymieniony na pierwszym miejscu Jakub Świnka, tępił Wladysława Łokietka w czasach jego młodości jak tylko mógł, przestał i zaczął go popierać, gdy dotarło do niego, co się stanie, gdy ziemiami polskimi bedą zarządzać Niemcy. Gdy się zorientował, że po opanowaniu i podzieleniu ziem polskich pomiędzy siebie, umocnią swoje panowanie, to żeby je jeszcze bardziej wzmocnić wymienią kościelne kadry polskiego pochodzena, na kadry pochodzenia niemieckiego …
I dopiero to, w połączeniu rosnącymi umiejętnościami politycznymi Łokietka (w młodości był popędliwym narwańcem) sprawiły, że JAkub Świnka zmienił swoją ocenę Łokietka i on sam, a wraz z nim kościół polski wsparł Władysława i jego działania jednoczące rozbitą na dzielnice Polskę.
To jest pierwszy z czterech razy, gdy kościół katolicki przyłożył rękę i wsparł działania dla dobra Polski.
Dwa środkowe sam odszukaj, a o ostatnim podpowiem, że znajdziesz je w drugiej połowie XIXw, ale co dokładnie i, w którym z 3 zaborów, to sam poszukasz … Powodzenia
lonefather
10 lipca o godz. 15:39
„zaczął go popierać, gdy dotarło do niego, co się stanie, gdy ziemiami polskimi bedą zarządzać Niemcy.”
Szanowny Panie,
czy mozna miec nadzieje, ze i do Was dotrze?
PAK do lonefather:
Tak z ciekawości — jakie sa te cztery (jedyne cztery, Twoim zdaniem) przykłady zbieżności interesów Kościoła i państwa polskiego?
Zbieżność interesów może być dyskusyjna, natomiast zewnętrzne podobieństwo elit powyższych instytucji jest już na wieki wieków
(amen) zapisane na niebie: pycha, chciwość, nieczystość (…) lenistwo lub znużenie duchowe. Nieumiarkowanie w piciu i jedzeniu też.
Levar 10 lipca o godz. 15:53
owszem, można …
@pfg
Sz. Panie/-ni, najpierw drobiazgi natury technicznej; nie widzialem i nie widze powodow do zbednych klikniec w poszukiwaniu informacji niewaznej. To jedno, drugie …
Druga jest wada jaka wynioslem z domu, tj. nie toleruje „tykania”, bez wzgledu na wiek i pozycje „tykajacego”. A teraz, …
Skoro Pan/-nini twierdzi, ze kosciol polski ma tradycje w nawolywaniu do przemocy, piszac, cyt.: „No, jasne, ze tak.” i „Oczywiscie tak.”
Prosze o przyklad/-y. Ich brak zakonczy nasza konwersacje. Prosze mi oszczedzic przyklady w rodzaju, ze komus cos zakonnica linijka zrobila.
Wracam na moment do wolnosci slowa.
„Wprost” w imie swobody wypowiedzi opublikowal co opublikowal, ale zeby nie podzielic losu The News of the World, naczelny powinien sprawdzic czy wszystko to co otrzymal czy jest zgodne z prawem (o etyce nie wspomne). W przeciwnym razie, jak wspomnialem, podzieli los The News of the World. Tak by dyktowal pragmatyzm, i znowu, o etyce nie wspomne.
Pragmatyzm „wynalazek” Amerykanow, ktory jak widac ma rowniez zastosowanie w … „wolnosci slowa”. Jak zostanie Pan/-ni wlascielem kina lub kin, teatrow, wydawnictwa czy nawet gazety nie mowiac o soltysie czy prezydencie miasta jestem pewien, ze zwyciezy w Panu/-ni pragmatyzm; drukowac czy nie, wystawic czy nie, wyswietlic czy nie … Bo pragmatyzm oprocz czysto finansowych elementow zawiera osobiste. Jego brak konczy dobrze zapowiadajace sie kariery. Rupert Murdoch moze sobie okazyjnie na jego brak pozwolic, ale na Olimpie liczba miejsc jest ograniczona.
Czytajac Pana/-ni P.p.s., cyt.: „Na przyszłość proszę doklejać znaki interpunkcyjne …” (dokleilem). Sprawdzilem zawartosci tubki z klejem, niestety, pusta a tak chcialbym Panu/-ni jeszcze cos dokleic.
Z powazaniem,
8.8.1988 a nie 8.9.1988.
A wystarczyloby tylko spojrzec (bez klikniec).
lonefather.
” … 4×8+1+9 i dwie kropki …” ?
Gauss’s lemma (teorie) przerabialem w ogolniaku (takim specjalnym), zrozumialym jest, ze „4×8+1+9 i dwie kropki” zaintrygowalo mnie. Powrocilem wiec do Gaussa, ale utknalem. Niestety.
Panie lonefather, na Hali Mirowskiej lub na Rozyckiego oprocz „flakow i pyzow” kolekcjonerzy znajduja egzemplarze Trybuny Ludu i Krokodyla (w originale) sa tez tam kola dyskutantow, takich jak Pan. Dlatego tam nie chodze. Panska interpretacja historii polskiej (czego to nam Krzyzacy nie narobili) i uzyty jezyk (jego jakosc) podpowiada mi, ze nalezymy do roznych pokolen; moje musi Polske od podstaw budowac bo Panskie nawet fundamentow nie wybudowalo.
Mowiac symbolika; ja od „Piasta” a wy (l.poj. i mnoga) od „TASS-a”.
Koncze bo musze podatkami wzbogacac Skarb Panstwa na, miedzy innymi, emerytury Panskiego pokolenia i kulture.
8.8.1988 – faktycznie, ma pan/pani rację: oszczędźmy sobie zbędnego klikania, po cóż czytać o biskupach-targowiczanach czy księżach nawołujących do pogromów, to takie niesympatyczne. Oto cała moja odpowiedź, teraz i na przyszłość:
Z należnymi wyrazami,
pfg
Realizowanie interesów Watykanu, kosztowało nas kilka wojen- zupełnie zbędnych z punktu widzenia NASZYCH interesów życie dwóch królów i kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy, kilkuset zaś tysięcy pospólstwa…..
Ofiara mógł paść i Sobieski, jako trzecia koronowana głowa.
Cóż w zamian Papiestwo ofiarowało?
Ekskomuniki……..
Dawno na tym blogu takiego indolenta historycznego nie było.
To zapewne nowy produkt obecnego systemu kształcenia?
Wiara zastępuje wiedzę, a ideologia wpojona na uczelni samodzielne wnioskowanie?
Interesy NARODOWE nigdy nie były zbieżne z interesami papiestwa.
Tak samo jak hierarchii kościelnej z ludem.
Dobro kraju, czy dobro INSTYTUCJI?
Skoro awansować mógł jedynie ten, który dawał rękojmię wierności INSTYTUCJI KK, to ktoś kto przedkładał dobro wspólnoty narodowej, musiał być zdrajcą, odszczepieńcem….
Szczepańczyk jest przykładem, jednym z wielu, jak powinno się karać zdrajców sprawy narodowej.
I takich zdrajców wyniesiono jako świętych na ołtarze?
Teokracja dobrze pierze mózgi tych, którzy nie mieli okazji uciec.
Ale miejscem do życia jest raczej kiepskim……
Lonefarher
piszesz ze w ciągu tysiąca lat KK czterokrotnie miał wspólne interesy z Polską .
Nie uważasz ze na całe tysiąclecie //prawie// to odrobinę mało ?
Mnie na ten przykład przypomniał się fakt rzucania gromów przez Papieża na Polskich Powstańców że występują przeciwko woli bożej która jest dana prawosławnemu Carowi .
To był jeden z tych twoich wspólnych interesów – prawda.
Poparcie koronacji króla polskiego w zamian za ”Swiętopietrze ”
no tak argument nie do odrzucenia , co prawda poparła Władysława tylko polowa kleru ,i to dopiero wtedy – kiedy do niej dotarło że – obcy król woli swoich biskupów.
Więc jak to z tymi wspólnymi interesami ? jedyny jakim się posługujesz to zwykły haracz wymuszony na trawionym niesnaskami kraju.
Ile to osłów musiało nieść to polskie złoto do Rzymu za zgodę na koronację.
Wychodzi na to że tak Twoje argumenty jaki nick maja marna próbę – to takie ”boratynki”
ukłony
22.10
Nie wiem czemu wpis nie przyjął całego mojego podpisu a tylko pierwszą literę.
Ja nie pisuję anonimów
ukłony – zezowaty
Redaktor Szostkiewicz JUŻ powinien być ekskomunikowany za swoje obrazoburcze teksty na temat krk w Polsce, bo przecież nie pana boga jako takiego i tego kto w niego wierzy.
Przykro pisać, bo wychowałam się w katolickiej inteligenckiej rodzinie z odpowiednimi tradycjami (czytało się w domu Tygodnik Powszechny „spod lady”, mama należała do KIK) i jest mi zwyczajnie wstyd, gdy słucham np. biskupa Hozera, Sławoja- Głodzia , tego od danieli, czy ks. prof. Oko.
Ostatnim księdzem w Warszawie, dla którego zdarza mi się w ogóle bywać czsami w kościele, jest ks. Wojciech, proboszcz parafii (dziwne, że go jeszcze nie wyrzucili) na Dewajtis (kościół pokamedulski na warszawskich Bielanach).
Nawet już nie życzę dobrze kościołowi w Polsce. Miarka się przebrała.
Triumfalizm i pazerność po 1989, do czego dołożyły się kolejne rządy w III PR właśnie wykańczają tysiącletnią misję krk w Polsce, niekiedy chwalebną. NIEKIEDY, zaznaczam. Bo różnie bywało.
Nie bez powodu zawiśli w Warszawie na latarniach sprzedajni biskupi w chwili uchwalenia Konstytucji 3 maja!
@duende:
> natomiast zewnętrzne podobieństwo elit powyższych instytucji jest już na wieki wieków
I mam wątpliwości, czy duża instytucja, z wysoko postawionymi ‚funkcjonariuszami’ może uchodzić za spadkobiercę myśli i działania (tym bardziej za „Ciało Mistyczne”) Cieśli z Nazaretu. Tyle, że to pytanie z zupełnie innej klasy, niż dyskusja o bierzącym życiu w Polsce. Tu trzeba założyć, że taka instytucja jak Kościół funkcjonuje.
@lonefather:
> Wyjednali w Rzymie, u papieża Jana XXII zgodę na królewską koronację.
Skoro poszukujesz — ciekawą rzeczą jest pielgrzymka do Rzymu Łokietka, na jubileusz roku 1300. Prowincjonalne, awanturnicze książątko wróciło jako polityk sporego formatu. Szkoda, że niczego bliżej o tym wydarzeniu nie wiemy…
> Powodzenia
Dziękuję. Więc się nieco zarumienię, bo moje pytanie było dość ironiczne. Zresztą podstawe tezy, które skłaniały mnie do ironii wciąż uznaję 🙂
Po pierwsze, posiadanie własnych interesów nie jest niczym złym. Problemem może być ciasne ich formułowanie i forsowanie za wszelką cenę.
Po drugie, zależności między państwem polskim a Kościołem jest niepoliczalnie wiele. By zliczyć te wzajemnie korzystne, należałoby znać wszystkie, a to nie jest możliwe.
(Po drugie i pół 😉 — historię znamy jedynie wyrywkowo. Dla wielu okresów mamy niewiele świadectw. Raczej domyślamy się, niż wiemy.)
Po trzecie, w Twojej krytyce wyłapuję niewypowiedzianą tezę, że dobro Polski jest wartością najwyższą, a przynajmniej wyższą od dobra Kościoła. Dla mnie to brzmi jak ubóstwienie państwa, a na to się zgodzić nie mogę. Państwo jest dobre, o ile służy mieszkającym w nim ludziom. Czy służy im bardziej państwo, czy Kościół (co nie wyczerpuje możliwości…) — tego się nie da z góry określić, a każdy przypadek należy zbadać z osobna.
PAKU-u Wspaniały!
Małe poprawki. Pobyt Łokietka w Rzymie jest tylko legendą, nie ma na to żadnych potwierdzających źródeł, więc nie można stwierdzić, czy to była prawda, czy nie. Po drugie – Łokietek w 1296 roku, przed pokonaniem go przez Wacława II, był księciem rządzącym Wielkopolską, Pomorzem Gdańskim, częścią Kujaw, ziemią sieradzką i łęczycką – czy to było lokalne książątko?
Po trzecie – wszystko wskazuje na to, że był on w Budapeszcie, a nie w Rzymie, tam żoną Andrzeja III była jego bratanica Fenenna (w 1300 roku ona już wprawdzie nie żyła, ale za życia bardzo wspierała stryja; ja wiem, że nie było wtedy Budapesztu, tylko była Buda).
Raczej wątpię, aby był on u Bonifacego VIII, bo ten był zwolennikiem oddania korony węgierskiej Karolowi Robertowi, który był przeciwnikiem Andrzeja III.
O zbieżność interesów Kościoła i państwa polskiego zabiega @lonefather zapominając, że Kościół Katolicki jest powszechny, znaczy się nie narodowy, na co zwraca mu uwagę (dość nieśmiało) @duende pisząc, że zbieżność interesów może być dyskusyjna. W czasach abpa Świnki, którego lonefather uczynił sztandarową postacią , co to o interes państwa (?) polskiego dbała, pojęcie „państwa” w znaczeniu dzisiejszym nie istniało. „Państwo” bowiem było domeną panującego, dynastycznego władcy, który był suwerenem i nie podlegał (zgodnie z feudalną nomenklaturą) żadnemu innemu władcy, a któremu podlegali równie udzielni na swoim terytorium książęta i inni baronowie czy wojewodowie. Koronacja Łokietka miała tylko do tego doprowadzić, aby inni dynastyczni feudałowie tytułujący się mianem könig albo király nie rościli sobie prawa do piastowskiej domeny ustanowionej przez Bolesława Chrobrego i przypieczętowanej w 1025 roku koronacją w katedrze gnieźnieńskiej. O pochodzeniu Jakuba Świnki nie wiemy nic. Przypuszcza się, że urodził się albo na Śląsku albo na Kujawach. Obojętnie jednak czy z kasztelanii Świny, czy ze wsi Świnki się wywodził, bardziej z Piastowiczami niż z Cesarstwem Zachodniorzymskim był związany. Ponieważ zaś interes Cesarstwa Zachodniorzymskiego zbieżny był bardziej z interesem Rzymu niż Gniezna czy Krakowa, genialna zagrywka abpa Świnki doprowadzająca do koronacji Łokietka, stawiana jest jako „wypowiedzenie posłuszeństwa przez Polaka Watykanowi”. Typowy prezentyzm, Szanowny Lonefatherze.
Dla mnie postacią co najmniej równą abpowi Jakubowi Śwince, jest Jakub Uchański (1502 – 1581), arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski, który sprzyjając potajemnie reformacji, poparł postanowienia postanowienia konfederacji warszawskiej, dotyczące zapewnienia swobody wyznania szlachcie w Rzeczypospolitej. Jak możemy wyczytać choćby w Wikipedii gwarantowała ona bezwarunkowy i wieczny pokój między wszystkimi różniącymi się w wierze, zapewniała innowiercom równouprawnienie z katolikami i opiekę państwa. Dokument uważany jest za początek gwarantowanej prawnie tolerancji religijnej.
Pozdrówka
mag
10 lipca o godz. 23:03
„Nie bez powodu zawiśli w Warszawie na latarniach sprzedajni biskupi w chwili uchwalenia Konstytucji 3 maja!”
A nie w czasie Insurekcji Kosciuszkowskiej?
Levar
A czy to ważne, że się pomyliłam w detalu, gdy o daty dokładne chodzi? Tak czy owak I RP szlag właśnie trafiał, między innymi dzięki naszym sprzedajnym purpuratom
PAK nadal ironizując 11 lipca o godz. 7:37
napisał parę rzeczy …. do mnie…
Ne ma zanczenia, czy poważnie, czy ironicznie. Dla mnie nie ma to znaczenia.
Niby prawda z tym, że nie ma nic złego w posiadaniu własnych interesów. Ale jest to „niby prawda”, gdy jest wygłaszane jako ogólne, z niczym konkretnym nie związane twierdzenie. Staje się kłamstwem w momencie kiedy ten „własny interes” i jego forsowanie, doprowadza, albo jest źródłem szkód …
Żeby nie być posądzonym o gołosłowność przywołam przykład i to przykład tego „własnego interesiku”, którego posiadanie nie jest niby niczym złym.
Na naszych oczach rozgrywa sie dramat prof Chazana. Dramat profesora polega na tym, że dał się uwieść i postawił wyżej „prawo boskie”, ponad prawem stanowionym. Dał się uwieść kościołowi i jego interesom, dając się omotać religijnym uniesieniem. Stracił rozum i zdolność oceny rzeczy i na naszych oczach już zaczyna ponosić konsekwencje prawne swojego uwiedzenia. Ale nie tylko to, nie tylko konsekwencje prawne są ceną jaką płaci, bo dodatkową ceną, jest kompletny moralny blamaż.
Wraz z prof Chazanem, bezwzględny i bezduszny kościół katolicki, na ten moralny blamaż, bezlitośnie wystawił również wszystkich lekarzy, uosabianych przez Naczelną Radę Lekarską.
Dlaczego i po co kościół katolicki to robi?
Jaki ma w tym własny interes?
Czy ten własny interes kościoła katolickiego jest zgodny z interesem Polski i Polaków?
Pytań można postawić więcej, ale te trzy i odpowiedzi na nie wystarczą do pokazania, że w posiadaniu „własnego interesu” kościoła ktolickiego, a co ważniejsze w jego forsowaniu na siłę i podstępem, gdy „na siłę” się nie udało, tkwi zło, a „dobro kościoła” stoi w całkowitej sprzeczności z dobrem Polski i Polaków.
W teorii, to zgodnie z tym co kościół katolicki sam o sobie twierdzi, powinien ewangelizować i nauczać …
W obszarze nauczania moralności, jak widzimy poniósł kościół katolicki, całkowitą klęskę nauczycielską. A poniósłszy ją na niwie nauczania, zorganizował i podburzył środowiska, nazwijmy je „proliferskie” i wymusił na państwie polskim ustepstwo pod postacią zaostrzenia przepisów prawnych regulujących sprawy aborcji.
*Warto zwrócić uwagę na ten związek – jak się nie udało ludzi nauczyć, to się zmusiło państwo Polskie, żeby na ludziach wymusiło, to czego nie zdołaliśmy nauczyć.
**Warto też zwrócić uwagę na to, że – jak się nie udało samemu ludzi nauczyć, to się jednocześnie nie pozwala państwu edukować seksualnie … (do tego punktu jeszcze się odwołam w tym tekście)
***Warto też przywołać i nie gubić z pamięci faktu – że ustalenia „ustawy aborcyjnej”, zostały wcześniej przedyskutowane, uzgodnione i zatwierdzone, przez stronę kościelną, nim zostały przegłosowane w Sejmie.
Gdy już się ustalił pewien stan obłudnej równowagi, gdzie oficjalnie, corocznie jest rejestrowane około 1500 (półtora tysiąca) aborcji, a pozostałe, około 180 000 (sto osiemdziesiąt tysięcy) aborcji jest wykonywane poza granicami Polski, lub nielegalnie, to okazało się, że to jest kościołowi za mało …
Zaczęły się wtedy naciski na „zapzyjaźnionych” posłów katolickich, zakończone nieudaną próbą sejmowego zaostrzenia w/w ustawy.
Kolejnym krokiem, była próba zakulisowego przeintrepretowania prawa aborcyjnego „po myśli” kościoła katolickiego, pod wodzą świeckiego zakonnika, członka Opus Dei, v-ministra Sprawiedliwości, Pawła Królikowskiego.
Gdy i ta próba zakulisowego zmanipulowania prawa poprzez jego interpretację, została ujawniona, kościół katolicki nie „położył po sobie uszu”, tylko przy okazji kanonizacji dżejpitu wymodził na bazie religijnego uniesienia Wandy Popławskiej, Deklarację Wiary Lekarzy…
Niby religijny dokument, jest w swojej istocie anarchistyczną deklaracją buntu przeciw polskiemu państwu i prawu, zorganizowany pod auspicjami i ochronnymi skrzydłami kościoła katolickiego.
Nie pierwszy to i możliwe, że nie ostatni, przykład podburzania przez kościół katolicki Polaków, do wystąpień przeciw państwu polskiemu.
Figurujący jako jeden z pierwszych podpisanych, na tej deklaracji, prof Chazan dał się wpuścic kościołowi w przysłowiowe maliny i słusznie poniesie prawne i społeczne konsekwencje swojego otumanienia. Ale w tym miejscu zostawmy prof Chazana w spokoju zaznaczając tylko, że jego osobisty dramat jest świetną ilustracją prawa mówiącego, że za głupotę się płaci.
Mamy więc ciąg zdarzeń, które pokazują pewne dążenia kościoła katolickiego, ale mylą się wszyscy, którzy sądzą, że rzecz dotyczy aborcji. Sprawy toczą sie wokoło aborcji, ale tak naprawdę dotyczą dużo głębszego zjawiska.
Chodzi o utracenie przez kościół katolicki zdolności edukacyjno wychowawczej.
Kościół jak widać zorientował się, że utracił wpływ na nauczanie i manifestacją tego zorientowania się, jest ta rozpaczliwa walka o przeprowadzenie swojej woli, która doprowadziła kościół aż do punktu, w którym zorganizował anarchistyczne wystąpienie części obywateli przeciw państwu.
To właśnie ta świadomość, że już się nie ma wpływu nauczycielskiego, popchnęła kościół do stanięcia niemal otwarcie na czele anarchii. Bo tylko skończeni naiwniacy mogą myśleć, że to sami lekarze sobie wypichcili ten pasztet. Kościół katolicki jest sprytnie ukryty za ich plecami, ale że to jest robota kościoła katolickiego, to każdy myślący i choc trochę zorientowany człowiek wie bez najmniejszej wątpliwości.
Jeśli do naszego rozumowania dołożymy najświeższą informację KAI (Katolicka Agencja Informacyjna), oficjalnej tubu informacyjnej kościoła katolickiego, że w 2013 roku, regularnie w coniedzielnych mszach świętych uczestniczyło około 40% wiernych, których wiara zobowiązuje do tego uczestniczenia, to możemy sobie wyobrazić „panikę na pokładzie tonąceej nawy” kościoła katolickiego.
Coraz mniej wiernych, a ci co jeszcze są, już pokazali, że mają w dupie nasze nauczanie, ale za to wciąż dają się podburzać i podburzeni wystepować „w obronie kościoła”, nawet jeśli ta „obrona” równa się buntowi przeciw państwu i prawu.
Ta rozpaczliwa akcja kościoła katolickiego wymierzona przeciw państwu, bo to co jest podważaniem prawa, jest wystąpieniem przeciw państwu, pokazuje jeszcze jedno, to o czym pisałem wyżej, że kościół ma na wzgledzie tylko i wyłącznie swoje dobro, mając w kompletnej pogardzie dobro Polaków i Polaki. I nic się nie liczy dla kościoła, zadne wzgledy, tylko jego własne dobro.
Na naszych oczach jak zawsze zreszta dziaje się historia, ale tym razem, dzięki internetowi i powszechnemu dostepowi do informacji mamy unikalna szansę obserwować i widzieć na bierząco metody, sposoby, kłamstwa, manipulacje ludźmi i prawem, obłudne ukrywanie się za plecami podburzonych, rozentuzjazmowanych i pobudzonych religijnym oszołomieniem ludzi. Po to, żeby kosztem życia, dobrego imienia, kosztem dalszego deptania i dezawuowania prawa osiągnąć swój cel…
Tym celem, tak jak go widzę, jest umocnienie władzy jaką kościół sprawuje nad ludźmi. Umocnienie tej władzy już nie za pomocą nauczania, ale za pomocą pobudzenia ich religijnego wzmożenia i popchnięcia ich do wypełnienia misji obrony kościoła, tym razem misji ukrytej pod oficjalnym hasłem obrony prawa do sumienia katolickiego. Takie to jest to obłudne oficjalne kościelne tłumaczenie.
To jest dość prosty psychologiczny mechanizm, w którym danie misji i popchnięcie do działania w „słusznej sprawie” wiąże bardziej niż cokolwiek innego.
Powyżej pokazałem jak wyglądają odpowiedzi na zadane trzy pytania. Konkluzja jest chyba oczywista, ale dla porządku … proszę.
Najpierw kościół katolicki ubezwłasnowolnił panstwo torpedując i praktycznie uniemożliwiając sensowną nowoczesną edukację seksualną (wyżej o tym wspomniałem), następnie klauzulą sumienia utrudnił dostęp do środków antykoncepcyjnych, po czym znów klauzulą sumienia i religianckim wzmożeniem opetanych lekarzy, podstępnie nakłonił do otwartego, anarchistycznego buntu przeciw państwu i prawu …
Więcej nie potrzeba, żeby udowodnić, że za „zasłona dymną” ładnie brzmiących frazesów o sumieniu, godności, świętości życia, stoi bezwzględna realizacja własnych interesów kościoła katolickiego, sprzeczna w dodatku z podstawowym interesem państwa i jego obywateli. Chodzi o dobro podstawowego spoiwa społecznego, gwarantującego poprawne funkcjonowanie społeczeństwa, jakim jest prawo, jego przestrzeganie i egzekucja. Kościół katolicki „zabezpieczając” własne walące sie interesy, wystąpił przeciw państwu polskiemu.
I to są niezbite fakty….
mag
11 lipca o godz. 12:47
Wazne jest, aby ludzie zabierajacy glos w publicznej dyskusji,
wiedzieli o czym mowia. Inaczej dyskusja przestaje byc powazna i zamienia sie
w zwykla pyskowke.
anumlik 11 lipca o godz. 11:55
pozdrawiam,
Proszę przeczytaj od początku jeszcze raz i nie tylko tekst o Łokietku, ale wcześniejsz, go poprzedzające, to pomoże Tobie zrozumieć, że przedmiotem mojego pisania nie była rola Jakuba Świnki, tylko te miejsca w naszeh historii, gdzi kościół, lub jego ludzie zrobili coś co przyczyniało sie, lub pomagało Polsce.
Siłą, rzeczy to powodowało, ograniczenie do minimum opisu, żeby „nie utopić” w szczegółach tematu …
Gdybyś przeczytała uważnie wcześniejsze posty, zorienotwałabyś się, że wpomniałem o 4 zdarzeniach, w któych kościół katolicki wspomógł i poprał działąnia dla dobra Polski.
Wspominając o JAkubie Uchańskim odebrałaś PAKowi przyjemność własnoręcznego odszukania i zanlezienia 3 dalszych, poza wspomożeniem Łokietka, miiejsc, lub zdarzeń, w których kościół, wspomógł państwo polskie …
TAk więc pisząc o Uchańskim pozostawiłaś PAK, już tylko 2 dalsze do odszukania…
pozdrawiam
@Torlin:
Wiadomo, że wyruszył. Nie ma świadectw, że dotarł. Jeśli dotarł, to nie wiadomo z kim się spotkał. Można spekulować, że budował kontakty. Na więcej nie miał wpływów i, tym bardziej, pieniędzy.
Jeśli chodzi o ‚książątko’ to rzecz w formacie politycznym. Przypominam, że Łokietek nie mógł się na zdobytych ziemiach utrzymać także dlatego, że fatalnie traktował ich mieszkańców. Wyjazd zagraniczny był dla niego niezwykle krztałcący.
@lonefather:
> Na naszych oczach rozgrywa sie dramat prof Chazana.
Nie znam prof. Chazana. Nie wiem, co nim kieruje — uwiedzenie, czy kariera, jak niektórzy spekulują. Jeślu ‚uwiedzenie’, to przypomnę, że niektóre typy tak mają. Nie uwiódł by go Kościół, uwiodłoby coś innego.
> Wraz z prof Chazanem, bezwzględny i bezduszny kościół katolicki, na ten moralny blamaż, bezlitośnie wystawił również wszystkich lekarzy, uosabianych przez Naczelną Radę Lekarską.
Jeśli chodzi o Kościół, to sądzę, że w znacznej mierzy wierzy w to, co robi. Do zauważenia drugiej strony potrzeba dużo głębszej refleksji. Tymczasem Kościół stał się skostniałą Instytucją, która ma kolosalne problemy z autorefleksją. Ale tu warto dodać, że zdolność instytucji i ich ludzi do autorefleksji jest zasadniczo bardzo niewielka. Innym przykładem jest NRL, któremu (jak Kościołowi) łatwiej bronić struktur i ‚swoich’ ludzi, niż etycznych powinności. Jeszcze innym przykładem jest zachowanie środowisk naukowych (patrz sąsiedni blog i wpis Marcina Rotkiewicza).
> Pytań można postawić więcej, ale te trzy i odpowiedzi na nie wystarczą do pokazania, że w posiadaniu “własnego interesu” kościoła ktolickiego, a co ważniejsze w jego forsowaniu na siłę i podstępem, gdy “na siłę” się nie udało, tkwi zło, a “dobro kościoła” stoi w całkowitej sprzeczności z dobrem Polski i Polaków.
A ja przypomnę, że Kościół (fakt, że pod pewnym przymusem) bronił polskości w czasie II wojny światowej. Że bywał w tym okresie miejscem ochrony prześladowanych.
W PRL bywało podobnie, gdy to Kościół stanowić potrafił oparcie dla opozycji i przyjmował rolę moderatora w jej kontaktach z rządem.
Ten sam Kościół został przekonany do wsparcia rządu w jego zabiegach o wejście Polski do UE.
Punktów zbieżnych bywa więc sporo — i lepiej mówić o konkretnych sprawach, lub ewentualnie skupiać się na formie, w jakiej Kościół broni swoich interesów.
PAK napisał sporo, tylko nie na temat 11 lipca o godz. 14:11
cytat: „i lepiej mówić o konkretnych sprawach, lub ewentualnie skupiać się na formie, w jakiej Kościół broni swoich interesów.”
To zapraszam, odnies się konkretnie, do tego o czym napisałem!
Ale KONKRETNIE, bez rozmywania w pustosłowiu.
Nie ma debili, są politycy na państwowej posadzie. Ja nagrywam przez balkon każdego, kogo widzi kamera. Jak nagram policjanta po cywilnemu, nie publikuje. Ze względu na własne bezpieczeństwo. Odzywka, że moi koledzy z policji ciebie przefiltrują jest dowodem prymitywu i prostactwa. Jak bym miał nagranego ministra też bym nie udostępnił. Kompromituje to władze, a że władza składa się z ludzi z dyplomami, lub dyplomem stoczniowego elektryka…to wina ludzi, a nie zasług wybrańców.