Euromajdan
Ukraińcy skrzykują się na niedzielny protest w sprawie Europy. To mi się podoba. Ale same emocje nie wystarczą, by europejskie marzenie Ukrainy się spełniło.
Potrzebna jest polityka i obywatelska samoorganizacja. Tu czempion Kliczko, z całym szacunkiem, nie wystarczy. Po sąsiedzku sytuację obecną ciekawie i pesymistycznie opisuje Jagienka Wilczak. Chciałbym dostrzec jakieś światło w ukraińskim tunelu, ale widzę je dzisiaj raczej tylko w tych młodych ludziach maszerujących ulicami Lwowa czy kilku (ale tylko kilku) innych miast pod znakami UE i flagami Ukrainy.
Dzisiejsza zorganizowana opozycja ukraińska nie jest w stanie wygrać z obozem władzy ani w głosowaniu parlamentarnym, ani w wyborach. Polska – ani Kwaśniewski, ani Komorowski, ani Sikorski – nie jest w stanie przekonać Kijowa, by się ,,nie lękał” Europy. Tamtejszy obóz władzy widać inaczej definiuje swoje interesy niż by pragnęła Warszawa, a z nią (o ile) Bruksela. Ze swej perspektywy może mieć rację, ale z mojej – nie ma jej dramatycznie.
Taktyka to nie to samo co strategia, słusznie pisze w swym komentarzu Jagienka Wilczak. Strategicznie opłaca się Ukrainie wyrwać spod kurateli Rosji i realnie wybić na niepodległość, politycznie i ekonomicznie. Te cele może osiągnąć tylko przez przymierze i współpracę z UE. Rokatastrofąsja nigdy nie pogodzi się z całkowitą samodzielnością Ukrainy. Ale co z tego, kiedy prócz części opozycji, inteligencji i młodego pokolenia, mało kto zdaje się to widzieć. Tym łatwiej podsycać w społeczeństwie lęki przed ponownym zniewoleniem Ukrainy przez ,,polskich panów” (nasza polityka względem Ukraińców w II RP była nieudana) czy przed rzekomym kolonizatorskim nastawieniem Brukseli.
Szwedzki polityk Bildt powiedział, że Ukraina nie zmierza dziś ani na zachód, ani na wschód, tylko ku przegranej. To oznacza, że Ukraina marnuje swoją historyczną szansę. Ja się z tego nie cieszę, choć może niejeden Polak wzruszy ramionami: dobrze im tak, nie nadają się do niczego, nam z nimi nie po drodze. Część mojej rodziny ma korzenie pod Lwowem. W czasie wojny stracili wszystko. Ale po 1989 r. jeździli w rodzinne strony i nie unikali rozmów z miejscowymi i prawosławnym księdzem, choć woleli mówić nie o tragediach przeszłości, ale o tym, co dzisiaj Ukraińcom dokucza, co ich raduje; starali się im pomóc materialnie. Dla nich współczesna Ukraina to kraj bliski, także gdy należy do Ukraińców.
Komentarze
Rokatastrofąsja to brzni bardzo groznie. 😆
Trochę faktów dla uspokojenia. http://sophico21.blogspot.com/2013/11/i-znowu-ten-putin.html
Ukraina to przegrane państwo. Fenomen, który nie przestaje mnie zadziwiać. Realne PKB na osobę (liczone parytetem siły nabywczej) niższe niż w Egipcie (mimo od lat ujemnego przyrostu naturalnego – Ukraina ma chyba najniższy przyrost naturalny w Europie, wyłączając Mołdawię). Państwo, w którym polityką sterują media, będące pod kontrolą kasty oligarchów. Procentowa liczba nosicieli HIV na Ukrainie jest wyższa niż w Sudanie i porównywalna z Somalią. Ukraina zajmuje zaszczytną 28 pozycję wśród najbardziej skorumpowanych krajów świata (korupcja na poziomie Bangladeszu, Pakistanu, Ugandy czy Nikaragui). Państwo, które – zdaniem specjalistów – przy zastosowaniu nowoczesnych technologii i intensywnego rolnictwa mogłoby wyżywić co najmniej pół miliarda ludzi, ma niewydolną gospodarkę opartą o rozpadający się przemysł. Na Ukrainie tani jest tylko alkohol i zarażone wirusem HIV prostytutki. Wiele niestabilnych, pogrążonych w konfliktach państw afrykańskich ma lepsze od Ukrainy wskaźniki ekonomiczne i społeczne w różnych dziedzinach. Zaprawdę zagadka.
Nie chciałbym być złym prorokiem, ale Ukraina, jako państwo upadłe, już niedługo może znaleźć się pod opiekuńczymi skrzydłami Rosji. Powinniśmy im pomóc, tylko jak? Trudno pomóc komuś, kto żadnej pomocy nie chce, a jedyne, czego pragnie, to kolejna butelka wódki. Nie wykluczam, że za parę lat na Ukrainie pojawi się nowe pokolenie polityków. Oby nie byli to faszyści z partii Swoboda, bo nie wyobrażam sobie, żeby polscy politycy współpracowali z ludźmi, odwołującymi się do ludobójczych tradycji ukraińskiego nacjonalizmu, a być może, nie chcąc oddać Ukrainy Rosjanom, będziemy do tego zmuszeni.
Panie Redaktorze !
Strach Rosji, głównego – cały czas – rozgrywającego siedzącego okrakiem w siodle Euro-azjatyckim (albo – próbującego być tym rozgrywajacym, choć to nie to co w czasach ZSRR ale to partner liczący sie – tylko w Polsce deprecjonowany z tytułu panującej tu „rusofobii” mającej korzenie w kontrreformacji !) jest tu podstawowym czynnikiem. Myślę, że polskie zaangażowanie w dziedzinę dziś opisywaną przez Pana – często przeciwko własnym utylitarnym, ekonomicznym i twardym społecznie interesom (absorbcja Ukrainy do UE zachwieje stabilizacją nie tylko polityczną – zmiana struktury ilości posłów w PE, ale uderzy przede wszystkim w nasze polskie interesy ekonomiczne; to samo jest przy okazji „popierania” wejscia Turcji do UE) – jest przykładem przede wszystkim zrobienia „kuku” Rosji. A idea Mieroszewskiego/Giedrojcia wiżąca imperializm rosyjski z obecnością Ukrainy w „tamtym” tworze, w tamtej przestrzeni cywilizacyjno-politycznej jest lekko mówiąc „stęchła” i „bywsza”. Dziś trzeba na geopolitykę patrzeć szerzej, nie euro-centrycznie (polocentrycznie – to już kompletny anachronizm). UE bez Rosji (w dalszej perspektywie, konfrontacji z Chinami, Indiami czy Brazylią, w kolejce stoją Indonezja, Pakistan czy ….. świat islamu), przyjaznej (również mentalnie, ale to trzeba przygotowywać, nie „konfrontować się” i „pouczać” ex catherda) ma małe szanse na „sukces” i utrzymanie swej pozycji.
Myślę, że sprawa Tymoszenko (tu kłania sie szlagwort Piłsudskiego który mawiał przy takich okazjach: „j…ł was pies”) jest absolutnie nie ważną. U nas przecenianą i wyolbrzymianą. Chodzi o to czy Ukraina – cynicznie i utylitarnie grają elity rządzące tym krajem (a wywodzące sie ze wschodniej Ukrainy), ale która polityka nie jest cyniczna i nie ma na cele skuteczność i pomyślność „swego interesu” – zyska finansowo na „odcięciu się” od Rosji. I „niedźwiedź” też gra jak się gra na politycznym orbis terrarum od zawsze – on się boi (a to znając mentalność polskich elit) okrążania i politycznej izolacji, do czego MY jako państwo i jako – większosci pojedyńcze jednostki – dążymy (otwarcie – jak Pisiaki, „cichem” – reszta polskiego estabilishmentu) ma ku temu podstawy. Rusofobia – jak antysemityzm są „wyssane” przez większość tego społeczeństwa a priori a podsycana jest przez media i klimat tworzony prze elity rządzące od 1989 r.
Co zrobi Ukraina gdy 2 mln jej obywateli pracujących w Rosji (aktualnie) będzie musiało „wiernut’sia domoj” ? A co z cenami „na towary”, a co z kredytami jakie Kijów ma nad Wołgą, Obem i Jenisejem ? To prosta kalkulacja ekonomiczno-społeczno-polityczna.
I nie mówmy że „Rosja jest be” ! Że grozi embargiem czy retorsjami. Tak działało się, dzieje i będzie się dziać w światowej przestrzeni publicznej, w polityce, w gospodarce. Naiwni tylko myślą, że po upadku Muru Berlińskiego coś sie zmieniło. Amerykanie, ta krynica demokracji, praw człowieka, wolności jak sądzi lwia część polskich elit (i tak prezentuje polskiej opinii publicznej te problemy) – z tego co ujawnił Snowden i WikiLeaves – czynią tak samo, tylko w bardziej perfidny (rzekł bym: wirtualny) sposób.
Gadania o tzw. prawach człowieka i ich podnoszenie przy każdej okazji – nawet najbardziej gó…nej – je tylko deprecjonuje. UE przegrywa bój (jaki to brzydki wyraz w tej koncepcji bo wtedy kiedy ktoś musi wygrać, to jednocześnie ktoś musi przegrać !!!) o Ukrainę bo zdała się na „polskich myślicieli” od geo-polityki (w rodzaju Sikorskiego – „mudżahedina”, umysłowego taliba i genetycznego „rusofoba” jako iż mieni się prawdziwym Polakiem).
Jedna sprawa – nikt w Polsce nie zainteresował się propozycją sprzed ponad 2 lat bliskiego Kremlowi doradcy Prezydenta Rosji, liberała i „zapadnika” rosyjskiego – prof. Siergieja Karaganowa. Jego esej pt. „Postawmy na Związek” był propozycją dla ówczesnej UE zacieśnienia najściślejszej współpracy – politycznej, gospodarczej, kulturowej itd. – między Rosją, przestrzenią poradziecką pozostająca w strefie wpływów Rosji i UE. W Polsce po jego upublicznieniu – cisza. Żadnych newsów i dysput. Jak w przypadku trzech małpek KGB – nie widzę, nie słyszę, nie mówię czyli problemu nie ma.
Rosja może się bać okrążania – to podobne naszym fobiom „zagrożenia” rosyjskiego i niemieckiej dominacji (tylko że ONI mieli zawsze pragmatycznych i dalekosieżnych dyplomatów – dalekich od jakiejkolwiek ideologii – w przeciwieństwie do nas, Polaków, co dziś jest wyraźnie widoczne m.in. na przykładzie sprawy Ukrainy). Pozyskanie Rosji do ściślejszego wiązania sie z Europą – bez „bzdurnych” gaworzeń o tzw. „prawach człowieka” (tu zmiana następować będzie na zasadach konwergencji i …. czasu) pozwoli absorbować całą przestrzeń wschodniej Europy – razem, bez zbędnych animozji oraz strachów, po Kamczatkę, nie po Ural – do UE.
Pozdrawiam (rozwój sytuacji opisanej przez Pana Redaktora jest typowym działaniem „elit” europejskich jak w czasach poprzedzajacych I wojnę światową: żadnego „wejrzenia” do przodu, wszystko opiera się na paradygmatach z okresu „zimnej wojny”).
Wodnik 53 (z Wrocławia mglistego, dżdżystego, typowo-listopadowego)
PS. pardon za „przy-długi” wpis
Odnoszę wrażenie ,że o Ukrainie najwięcej mówi się w Polsce , co jest zrozumiałe. Im dalej od Odry w kierunku stolic europejskich, tym odzew jest słabszy , niemal zamiera. Poza tym dla mnie charakterystycznym jest też fakt, że to Unia bardziej ubolewa, że Ukraina nie dostąpi zaszczytu sfinalizowania umowy stowarzyszeniowej niż poniekąd zainteresowana Ukraina. Może Ukraina pyta się: warta skóra za wyprawkę?
Ukraina wie, choćby na przykładzie Polski, że wstąpienie do Unii to nie tylko pozytywy. Waży, czy lepiej wiązać się z silną Unią, będąc w niej słabym pionkiem, czy z dość słabą Rosją, będąc relatywnie silnym członem takiej konstrukcji. Oczekuje od Unii ekwiwalentnej wyceny swoich strat a przykłady, choćby Polski, nie do końca przekonują o ekwiwalentności związku. Ponadto flirtując z Moskwą nadal będzie atrakcyjna dla Europy czego nie można powiedzieć o sytuacji przeciwnej. Obiektywnie więc Ukraińcy dokonali pragmatycznego wyboru. Mają więcej szans (niższe ceny energii, rynek na ukraińskie towary, perspektywa współpracy z Europą).
Myślę że ten wybór jest również korzystny dla Polski.
Zdaje się, że w ramach partnerstwa wschodniego nie ma już z kim rozmawiać. Przypomnę partnerów do rozmów – Białoruś, Ukraina, Mołdawia, Gruzja, Azerbejdżan i Armenia.
Mimo nadania partnerstwu europejskiego wymiaru to głównie klęska polskiej polityki zagranicznej w obszarze wschodnim.
Wniosek z tego jest jeden – należy zacząc poważnie rozmawiać z Rosją
Pozdrawiam
@spin doctor (z dn. 2013-11-23 h; 12.40.)
Czytałem, alternatywne (od polsko-mainstreamowego) spojrzenie na „ten problem”. Ciekawe i „pod prąd”.
Dziwne, przeglądając (w kontekście konfliktu syryjskiego) niemiecko-języczne: prasę i portale widziałem wiele zdjęć z miast (np. Wiedeń, Marsylia, Genua czy Belgrad) europejskich z napisami dziękującymi Putinowi za inicjatywę zapobiegającą w zasadzie interwencji (i umiędzynarodowieniu na skalę trudno wyobrażalną) interwencję Zachodu w Syrii: to w mniemaniu wielu ludzi w Europie Zach (nie w Polsce oczywiście gdzie Putin „robi” za Belzebuba – wykreowanego przez media i mentalność a’la Radziwinowicz czy Kurczab-Resich – i synonim „złego”: jasne, wszystko u „ruskich” musi a priori być złe lub bardzo złe) groziło realnym rozpoczęciem III wojny światowej. „Akcja” Rosji w tej materii podawała ręke Obamie (i USA) oraz zapobiegała temu konfliktowi. To inni widzą. My – nie ……
To taka dygresja odnośnie „rusofobii” nadwiślańskiej.
Pozdrawiam ze stolicy Dolnego Ślaska.
Wodnik 53
Polska ? ani Kwaśniewski, ani Komorowski, ani Sikorski ? nie jest w stanie przekonać Kijowa, by się ,,nie lękał? Europy. – napisał p. Szostkiewicz.
Inaczej to widzę. Ukraina i Ukraińcy ( przynajmniej ci z wyobraźnią polityczną i gospodarczą) nie Europy się boją tylko Rosji. Od dawien dawna wiadomo, że Rosja trzyma Ukrainę na krótkiej smyczy gospodarczej i ekonomicznej. Bez rosyjskiego rynku zbytu i gazu Ukraina już dawno zapadłaby się gospodarczo. Uniści europejscy doskonale o tym wiedzieli i wiedzą i mając tą wiedzę zajmowali się intensywnie losami p. Tymoszenko (która wg. ukraińskiego prawa, do którego stanowienia swoją rączkę pani T. przyłozyła, wcale taką nieskalaną prawnie dziewicą nie jest ) natomiast jeśli chodzi o jakiekolwiek ekonomiczne i finansowe zabezpieczenia skojarzonej z Unią Ukrainy przed konsekwencjami stowarzyszenia i przed rosyjskimi – co było i jest w 100 % pewne -retorsjami – uniści byli nader wstrzemięźliwi, żeby nie powiedzieć; „nie kumaci”. Janukowicz -czy chciał czy nie chciał – okazał się być większym realistą niż uniniści. Na obiecywanej i oferowanej Ukrainie unijnej wierzbie nawet imitacji gruszek nie było.
Jak to mówią, z pewnymi modyfikcjami: dla Janukowycza bezpeczniejszym okazał się rosyjski wróbel niż unijno-europejski kanarek, który -a wszystko na to wskazuje – nawet kanarkiem nie był, raczej jego atrapą.
Przydałaby się Europie Ukraina, to pewne ale – panowie politycy europejscy – więcej realizmu, nie tylko politycznego i ekonomicznego: także geograficznego. Chcecie Ukrainy w Europie ta ją zabezpieczcie przed pewnymi na 100 % rosyjskim retorsjami. Wnieśliście swój istotny wkład w to co się stało. I po co lać krokodyle łzy ?
Nawiązując do tego co wyżej napisałem….
Nie sądzę aby decyzja Ukraińców była wynikiem przed strachu przed Europą. Jest (ta decyzja) raczej wynikiem zimnej i realistycznej kalkulacji. Korzyści ze stowarzyszenia z Unią to perspektywa bliżej nie określonej ( być może – odległej ) przyszłości. Dramatyczne dla państwa i społeczeństwa konsekwencje gospodarcze i społeczne stowarzyszenia to realna perspektywa dnia jutrzejszego.
Plain and simple.
Wodnik 53
*Strach Rosji, głównego ? cały czas ? rozgrywającego siedzącego okrakiem w siodle Euro-azjatyckim (albo ? próbującego być tym rozgrywajacym, choć to nie to co w czasach ZSRR ale to partner liczący sie ? tylko w Polsce deprecjonowany z tytułu panującej tu ?rusofobii? mającej korzenie w kontrreformacji !) jest tu podstawowym czynnikiem.*
dziekuje panu za komentarz. Pana wpis powinien sobie redaktor i inni podkreslic – czerwonym wezykiem .
Jak sie czyta, od lat , artykuly roznych redaktorow, wypowiedzi politykierow o Ukrainie, jej polityce, wzbudza to wyrazy politowania.
To groteskowe robienie z Ukrainy Przedmurza Polski (wobec Rosji )
jest tak dyletanckie, ze az zalosne. Non stop bzdurzenie o pozytecznej, sojuszniczej roli Ukrainy wobec Polski poraza swym idiotyzmem .
Ukraina bedzie sie rozwijac jak sama potrafi i bedzie robic jak uwaza,
bez ogladania sie na liste polskich poboznych zyczen, marzen, iluzji .
Dodam, gdy Ukraina zacznie stawac gospodarczo na nogi
(np. rolnictwo), setki tysiecy Polakow – rolnikow, bedzie
musialo sie ogladnac za praca poza granicami swojego kraju .
http://tvp.info/informacje/ludzie/janukowycz-przede-wszystkim-mysli-o-gospodarce/13096114
Clinton mówił „gospodarka głupcze”.
I Janukowicz mówi dokładnie to samo.
Jakie były by zyski ze stowarzyszenia z Unią Ukrainy?
W perspektywie 20 lat zapewne korzystne, ale w ciągu najbliższych kilku, katastrofalne dla jej gospodarki.
Zbyt ważnym gospodarczo partnerem jest WNP, by go stracić nieodwołalnie.
O ile w przypadku Polski, znalazły sie spore fundusze na wsparcie transformacji, o tyle Ukrainie nie zaproponowano NIC.
Rosja ma do zaproponowania zaś sporo korzyści gospodarczych, od preferencyjnych cen gazu poczynając.
Poza tym, gospodarka Ukrainy nie jest w stanie bez ochrony celnej i kapitału konkurowac z zachodnią.
Nasz bilans handlowy dopiero po 24 latach wychodzić zaczyna na plus.
To był jeden z naszych największych błędów transformacji- nielimitowany import, niszczący rodzime zasoby pracy, myśli technicznej i kompetencji zawodowych.
Janukowycz okazał się bardziej przewidujący niz nasi entuzjaści przemian.
Co do „wartości”……
Istnieją one jedynie w głowach humanistów i intelektualistów.
Na pewno nie w głowach przedstawicieli biznesu i polityków.
„Ciemny lud” kupić może każdy bzdet, nie występujący w naturze, a jedynie w marzeniach.
Szkoda…
Nie ujmowałbym tego w kwestii ‚niepodległości’ prawdziwej, czy fałszywej — między Rosją, a Ukrainą jest za dużo związków, by liczyć na ich zerwanie.
Postawiłbym jednak na kulturę polityczną i gospodarczą. I tu, dryfująca w nieokreślonym kierunku Ukraina budzi żal. Integracja europejska służyła także wymuszaniu wprowadzania odpowiednich reform (także dotyczyła tego współpraca UE z Rosją, gdzie wymuszono praktyczną rezygnację z kary śmierci). I w prowadzonych negocjacjach, właśnie w tym obszarze Ukraina wykazała, że współpracy nie chce.
—
Korekta obywatelska: Rokatastrofąsja -> Rosja
Wodnik 53
Dziekuje za madry i wywazony wpis. A Ukrainie gratuluje odparcia szantazu „demokratow z zachodu”
@Wodnik – szacun (jak zawsze – no prawie), ale to głos wołającego na pustyni (w puszczy są większe szanse. Beton „umysłowo – narodowo – prawicowo – pseuudopatriotyczny) musi wymrzeć – może wtedy ???
Osobiście wątpię – najpierw porządki na własnym kato-podwórku – ja już nie doczekam 🙂
„Czarny czwartek” na Ukrainie
Carl Bildt, min.spr.zagr Szwecji w rozmowie w szwedzkim radio za przyczyne zerwania rozmow w sprawie przystapienia Ukrainy do wspolpracy handlowej z Unia Europejska (UE) uznal naciski Moskwy. Wczesniej parlament ukrainski odrzucil wniosek o wyjazd do Niemiec b.premier Julii Tymoszenko na leczenie.
Szwedzki polityki byl bardzo aktywny w swoich dzialanich na rzecz zblizenia Ukrainy z UE. „W ukrainskich mediach mowi sie o czarnym czwartku. Brutalne rosyjskie naciski ekonomiczne przyczynily sie do tymczasowego przerwania kontaktow z UE. Musimy to respektowac ale jednoczesnie mamy swiadmosc dosc brutalnych naciskow, ktore kryja sie za tym” – powiedzial Carl Bildt.
Wedlug szwedzkiego min.spr.zagr Rosjanie zredukowali handel z Ukraina o 25%. Premier Ukrainy Mykola Azarow oznajmil, ze Rosja chce spowodowac bankructwo Ukrainy jezeli nadal bedzie prowadzic rozmowu z UE. „To jest brutalna gra” – nazwal Bildt.
Ukrainska opozycja totalnie krtykuje postawe rzadu, ktory przerwal negocjacje z UE.
Przywodca opozycji Arsenij Jeceniuk juz we czwartek oskarzyl prezydenta Janukowycza o zdrade stanu i ze ow powinnien za to stanac przed trybunalem narodowym. Na niedziele 24 listopada wezwala opozycja do przperowadzenia demontracji w Kijowie przeciwko zerwaniu rozmow z EU i uleganiu naciskom wobec Rosji.
Jednym zdaniem , rezygnacja Ukrainy z podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE ,to akt niezwykle korzystny dla Polski .
Tym razem Rosja Putina wywierając presję na Kijów moim zadaniem podała wsparcie dla Polski i to z wielu powodów .
Dla mnie najważniejszy jest ten ,że wymusi wreszcie w tych decydujących latach zbliżanie gospodarcze z Niemcami , a politycznie wreszcie umrze Polska MORZONKA o Jagielońskiej polityce .
Tesknoty Polaków za morzem Czarnym nie mądre , pozbawione sensu .
Tak wyglada zdanie pojedynczego blogowicza ze Szczecina ,życzliwie od lat spoglądającego na sasiadów Niemców .
Już tysiące dzielnych Polakow osiedliło sie w przygranicznych powiatach Meklemburgi , a sa to potomkowie Dziadków czy Pradziaków z d.Kresów Wschodu , a do których sentymentalnie odnosi się Gospodarz blogu pan Adam Szostkiewicz .
ps.
Przy tej okazji dziękuję @SPIN DOKTOROWI za link do blogu pani Zofi -dziennikarki ze Szczecina ,warto przeczytać i zastanowić sie .
I choćby nie wiem jak się wytężać, nic i nikt nie jest w stanie przebić chłodnej opinii @Waldemara. Tak jest Waldek, nareszcie skończyły się polskie mrzonki o „od morza do morza” tym bardziej, że Wilno nie pozostawia złudzeń zwolennikom Rzeczpospolitej Panów. Panie Szostkiewicz, w tamtych stronach, dzikich polach, Polak mógł być tylko panem, więc nigdy, nikt nie przekona Ukraińca, że Pan Polak nie jest zainteresowany w jego zniewoleniu. Niechże Pan na chwilę wcieli się w niemałą część, chyba nawet z połowę polskich obywateli, którzy postrzegają Niemca tak jak Ukrainiec Polaka. Jest to oczywiście duże uproszenie, ponieważ Niemcy nigdy w historii Polski nie odgrywali tej samej roli co Polacy w stosunku do Ukraińców. UE zapewne odetchnęła, nie musi się męczyć z kolejną Rumunią i Bułgarią, a co tu dużo kryć i z Polską. Przecież gdyby nie ambasadorowanie i silny głos Niemców, a za wspomnianym wyżej państwami Francji, to UE prawdopodobnie składałaby się tylko z 24 państw.
Mnie jednak martwi dzisiejsza sytuacja przerośniętej terytorialnie Ukrainy, ponieważ duża część jej obywateli jest Rosjanami i zupełnie nie rozumie o co chodzi Ukraińcom ze wschodu. Jeśli Putin jest niespełna rozumu – a ja sądzę, że mu odbiło (aresztowanie statku i załogi Greenpeace) – to Ukrainę czeka wojna domowa. Wyobraźcie sobie moi mili tysiące uchodźców z Ukrainy, szukających schronienia w Polsce. ……………………………..
Zaprowadźcie demukrację w Bolandzie zanim unieszczęśliwicie nią Kozaków czy Biełorusów, panie Sz.
„Ale same emocje nie wystarczą, by europejskie marzenie Ukrainy się spełniło.”
Jakie to jest marzenie ? – o oddaniu 85 procent banków pod kontrolę obcych banków z Unii Europejskiej , o oddaniu decyzji strategicznych pod kontrolę Traktatu Lizbońskiego lub kolejnej jego edycji , a może marzenie o stworzniu pola do korupcji na dawniej nieznaną skalę , a może o wolności do narkotyków, a może do emigracji milionów Ukraińców do krajów UE ?
Marzenia trzeba konkretyzować już na starcie.
@Wodnik53
Zgadzając się z Tobą co do nieudolności polskiej polityki zagranicznej wobec Wschodu – szczególnie niezręczny i irytujący jest tu – prezentowany przez zakompleksioną polską konserwę, szczególnie z PiS-u, ale również Platformy (pozytywnie wyróżnia się tu jedynie SLD) – patetyczny, mentorski ton cywilizacyjnej wyższości, wraz z całą nieskrywaną specjalnie tęsknotą za utraconymi kresami oraz misją pouczania i cywilizowania „dziczy ze wschodu” (myślę, że polskie elity próbują w ten sposób leczyć swoje kompleksy wobec Zachodu), zapytuję jednocześnie:
– dlaczego Rosja, będąc największym obszarowo (i chyba surowcowo) państwem świata, nie zajmie się w końcu sobą? Czemu wciąż pcha ręce w sprawy swoich sąsiadów (Gruzja, Ukraina…)? Rozumiem, że niektórzy Rosjanie płaczą za ZSRR. Tyle że stało się – i kropka. Trzeba umieć się z tym pogodzić i robić swoje – czyli pracować na własnym podwórku (a jest sporo do zrobienia). Rosja odczuwa zagrożenie wynikające z okrążenia? Jest przewrażliwiona. Przecież to jest żałosne. Kto chciałby atakować państwo, mające największy na świecie arsenał nuklearny? NATO, czyli w istocie bogaty Zachód? Zachód naprawdę ma lepsze rzeczy do roboty niż czyhać na „bezbronną Rosję” z jej bogactwami (dzisiejszy świat opiera się na wysoko wyspecjalizowanej technologii, a nie, jak w XIX wieku, na wielkości państwa czy ilości surowców). Tymczasem Rosja zachowuje się tak, jakby sąsiedzi z jakiegoś powodu cały czas zagrażali jej militarnie. Wydaje mi się, że niektórzy rosyjscy politycy celowo utrzymują w ludziach takie przekonanie, w ten sposób mogąc częściowo odwrócić uwagę od wewnętrznych problemów. Zachód nigdy Rosji nie zagrozi z tych samych powodów, dla których Korea Południowa nie zagrozi Północnej. Bo go na to nie stać, biedni desperaci mogą sobie na nią pozwolić, ale dla bogatych wojna jest nieopłacalna, poza tym nawet najwięksi szaleńcy zdają sobie sprawę, że skoro nawet Wehrmacht sobie tam nie poradził, to nie ma się tam po co pchać. Nawet Chiny, mające apetyt na syberyjskie surowce, nie palą się do wojny, tylko do handlu. To podbijanie bębenka dumy narodowej w Rosji (nostalgia za ZSRR) i granie na jakimś mitycznym zagrożeniu przez sąsiadów przez rosyjskie elity („napadną nas jak Niemcy w ’41”) jest obrzydliwe i ma na celu głównie odwrócenie uwagi od wewnętrznych problemów: korupcji, niewydolności państwa, braku demokracji. To, że ja czasem w odniesieniu czy to do Rosji, czy Ukrainy, używam zwrotów typu „patologia” czy „upadłe państwo”, nie znaczy, że (w przeciwieństwie do polskiego MSZ-tu) gardzę tymi państwami – po prostu opisuję rzeczywistość, zresztą to samo dotyczy Polski. Szczególnie Rosja musi zacząć się modernizować na wzór europejski (w szczególności zacząć serio podchodzić do egzekwowania własnego systemu prawnego) – inaczej po wsze czasy pozostanie prowincjonalną, surowcową satrapią, w której nowoczesny okręt podwodny idzie na dno, bo ktoś postanowił zaoszczędzić na instalacjach przeciwpożarowych lub sprzedał je za butelkę wódki. I nie mówię tego z tonem wyższości, bo to samo można powiedzieć na temat Polski, która cywilizacyjnie również znajduje się na poziomie kartoflano-buraczanym, i jeszcze odczuwa z powodu swojej konserwatywnej mentalności i zacofania dumę.
@red. Szostkiewicz:
Ani Polska, ani Kwaśniewski, ani Komorowski, ani Sikorski – nie jest w stanie przekonać Kijowa, by się „nie lękał” Europy
Akurat Kwaśniewski (i paru lewicowych polityków) jest w stanie. To, że Sikorski jest na tym polu nieudolny, nie znaczy od razu, że cała nasza dyplomacja musi być taka.
Myślę, że moglibyśmy krajom wschodu w takiej modernizacji przynajmniej werbalnie dopomóc – ale na pewno nie zrobi tego Sikorski, z poczuciem wyższości pouczający „dzicz” o zachodnich standardach cywilizacyjnych (którymi notabene Polska również nie może się pochwalić). Idealnym kandydatem do takich rozmów wydawałby się były prezydent Kwaśniewski. Człowiek inteligentny, elastyczny, o otwartym umyśle, nie rojący o jakimś antyrosyjskim sojuszu państw Europy środkowo-wschodniej pod wodzą mocarstwowej Polski, który mógłby skutecznie przekonać Rosjan czy Ukraińców do zachodnich idei, do modernizacji na wzór europejski. To dzięki Kwaśniewskiemu udało się zażegnać kryzys na Ukrainie, czego historia mu nie zapomni. Ale Kwaśniewski jest spoglądającym na Wschód życzliwym okiem socjaldemokratą, a kim jest Sikorski..? Neoliberałem, kolegą Paula Wolfowitza z neokonserwatywnego think tanku, członkiem Opus Dei i byłym PiS-owcem… przecież Rosjanie dobrze o tym wiedzą… I oni mieliby traktować kogoś takiego życzliwie? W ogóle odnoszę wrażenie, że cała polska polityka wobec Rosji jest celowo przeciwskuteczna, tak jakbyśmy chcieli, żeby Rosja koniecznie okopała się w swoich pozycjach zagrożenia przez cały świat i broń Boże nie otwierała się za zachodnie prądy intelektualne. Na całe szczęście, dopóki w Polsce rządzi prawica z jej antyrosyjskimi fobiami, Rosja za bardzo się z naszym pohukiwaniem nie liczy, bo – wbrew megalomańskim rojeniom polskich polityków – nasz kraj nie jest aż tak ważnym graczem, żeby groźbami czy podszytym wyższością pouczaniem, realnie wpłynąć na jej politykę. Co innego działalność życzliwych, znających Rosję osób – myślę, że taki Kwaśniewski czy Cimoszewicz mógłby zostać tam wysłuchany i dobrze odebrany – ostatnio Kwaśniewski próbował zdaje się doradzać w Kazachstanie; kto wie, może kiedyś z tego ziarna będzie chleb. Zawsze warto próbować, czy to w Rosji, czy na Ukrainie, czy nawet na Białorusi, ale życzliwie doradzać, a nie pouczać, rozmawiać, a nie dyktować, i robić to bez poczucia wyższości, nie w taki sposób, jak to robi prawica, która, za przeproszeniem, wyżej sra niż d… ma.
Nastepny odjechany pomysl legl w gruzach. Za pierwszy do dzis bulimy nieprawdopodobny szmal-chodzi o specjalne relacje ze Stanami, taki maly Izrael Europy wsch. jak marzylo sie to speca z MSZ wlaczajac w to obecnego gl. negocjatora w sprawach Ukariny, Kwasniewskiego- w wyniku ktorego do dzis bronimy hen bo az w Afganistanie, bezpieczenstwa Stanow Zjednoczonych przed terrorystami, za masz wlasny szmal z budzetu, wczesniej zas dzielnie sluzylimy w Iraku by umacniac tam obecnosc ango-amerykanskich firm i przemyslu naftowego. Teraz wymyslono nowym „pomysl” , taka polska specjalnosc,mielismy byc specami od Wschodu i wyluskac spod wplywow Rosji, Ukraine. Od samego poczatku bylo wiadomo, ze Ukraina to newralgiczna strefa wplywow Rosji i Ruscy ot tak o, nie odpuszcza sprawy. Polska zas non-stop przerabia ta sama lekcje, od XVII wieku kiedy to przegralismy zmagania z Rosja o Ukarine, co jakis czas wielu marzy sie powrot, w roznorakiej formie na dawne tereny Rzeczypospolitej Obojga Narodow, tym razem mialo to byc w formie powiekszenia UE o nowy czlon -Ukraine. Skutek latwy byl do przewidzenia: Ruscy tupneli i sprawa sie rypla a korzysci dla Polski sa rownie latwe do przewidzenia: jeszcze gorsze relacje z Rosji, i sygnal dla Ruskich, ze Polska w niczym sie nie zmieniala i jak tylko okrzepnie to bedzie „mieszala” na wschodzie, zamkniecie dla naszej gospodarki olbrzymich rynkow zbytu w Rosji,oraz ciagla wrogosc Rosji, ktora przylozy nam jak tylko bedzie okazja. W ten sposob historia sie powtarza i przerabiamy ta sama lekcje jak przed wiekami: zamiast ulozyc sobie relacje z jednym z najtrudniejszych z naszych sasiadow, wolimy go antagonizowac i pchac palce miedzy stare sowieckie sprawy co przypomina gowniarza bawiacego sie niewypalem-mozna sie porzadznire sparzyc.
spin doctor – otworzyłeś nowe okno na sprawy ukraińskie, dzięki za ten świeży powiew.
Chciałoby się takie teksty czytać w Polityce, ale niestety ( piszę to z żalem ) od pewnego czasu świetni felietoniści tygodnika piszą w wielu sprawach pod jeden szymel, jakby na zamówienie.
@śleper z dn. 23.11.2013 h; 23.38.
Putin ?z Greenpeace? nie oszalał. To chłodny, niezwykle pragmatyczny polityk. Tylko w Polsce ? na bazie szalejących w głowach (cały czas) anty-komunizmu (zbitka ? KGB-ista = komunista * jest tak daleka od rzeczywistości i realności jak siła sprawcza księży egzorcystów w wypędzaniu z ludzi diabła) i rusofobii – elity (a za nimi lud) żywią przekonanie iż postawa np. takiego Foucheta może być nie tylko determinowana miłością do władzy, ale jest np. przejawem pro-państwowości, uszanowaniem porządku (a awersją do chaosu) itd. Ten gest ? nie Putina, ale Rosji (bo on nie jest wszechwładny jak tu się przedstawia, on jest po prostu emanacją nadziei, mentalności, zamierzeń, kultury etc. ludzi zamieszkujących ten kraj-kontynent i aparatu państwowego), był obliczony dla świata.
Czy amerykańskie społeczeństwo nie poparło entuzjastycznie ?najazdu? na Irak (za Busha jr.) , choć wiadomym było, iż Saddam ma tyle wspólnego z al-Kaidą Osamy co śnieg w Tatrach z wojną Josefa Konny?ego * * w Ugandzie (i regionach przyległych). I czy przyczyny ? właściwe, nie medialne – najazdu na Irak nie było zupełnie inne (to samo jest w przypadku zatrzymania statku Greenpeace). Ten fakt trzeba rozpatrywać i kontekście ?przepychanek? o status Ukrainy, i w kontekście konfliktu w Syrii, i ??. wielu, wielu spraw geopolityki. Ale imperia i ?wielcy? tego świata już tak mają??
Pozdrawiam
Wodnik 53
*- to coś na kształt zbitki pojęciowej ?Żyd-geszefciarz-oszust?
**- a propos Konny?ego: ten chyba najbardziej poszukiwany afrykański kondotier końca XX i początku XXI wieku, twórca armii dzieci i organizator masowych mordów (zahaczających o ludobójstwo ? ten termin jest wg mnie nadużywany w polskich mediach co jawnie deprecjonuje jego tragizm i dramaty z nim związane) – jest opisywany jako ?potwór? posyłający dzieci do wojny, edukujący je ?ku przemocy? (tak jak człowiek żyje ? wg Heideggera ? ?ku śmierci?) , zakażający chłonne, młode, niewinne (ponoć) umysły agresją, okrucieństwem i pogardą dla śmierci (bo każda wojna, obojętnie z jakich przyczyn prowadzona, niesie sobą takie oto ?wartości?). Jest słusznie potępiany za swe czyny i dokonania. Zwłaszcza wobec tych dzieci.
Ale, znam kraj, w sercu Europy, uważający się za krynicę moralności, etyki i cnót (jak zawsze ? chrześcijańskich) gdzie postawiono pomnik (nie ważne czy z megalomanii, czy z głupoty ? co w świetle tego co pisze się o rzeczonym Konny?m jest na pewno bliskie prawdy, czy z czystego mitomaństwa) dzieciom walczącym w powstaniu, wywołanym przez polityków tak ślepych i tak nie-politycznie (a życzeniowo) postrzegających świat, że ?żal d?ę ściska?. Czym różni się postaci z pomnika ?małego powstańca? AD?1944 od tych dzieciaków idących (z przymusu lub dobrowolnie ? bo tam miały przynajmniej co jeść) za ? czy z – Konny?m w sercu Afryki 60 lat później ? Czym różni się wymiar etyczny, moralny, humanistyczny w posyłaniu tamtych i tych dzieci do boju ?
To tylko taka dygresja nad polskimi rojeniami polityczno-cywilizacyjnymi popartymi zawsze argumentacją moralno-etyczno, wartościami chrześciajńskimi, umiłowaniem wolności i prawdy, tradycjami jagiellońskimi (tu stosunek do Ukrainy jest jawna wypadkową), polską tolerancją (sprzed 500 laty, bo później już z nią na wskutek sarmatyzmu i kontrreformacji było licho). A rzeczywistość i uzasadnienia ?skrzeczą? ?. Tym mocniej im agresywniejsza jest tak oto prowadzona argumentacja.
Coś słaby ten majdan:
http://www.glaz.tv/online-webcams/kiev-ploschad-nezavisimosti
1.Co UE może dać Ukrainie za pełne otwarcie rynku?
2.Powtórki z rozrywki czyli „pomarańczowej rewolucji” nie będzie – Tymoszenko&Juszczenko już rządzili (zresztą, o czym w Polsce jakoś cicho, z poparciem spadkobierców UPA (UNO-UNSO) z wzajemnością!!!). Co najwyżej jakieś grupki inteligentów trochę sobie pomanifestuje i pokrzyczy … 😉
3.Co Polska ma do wygrania na przystąpieniu Ukrainy do UE poza zrobieniem Rosji na złość???
Wodnik53. Katastrofalna i samobójcza polityka wobec Rosji i Ukrainy wynika w prostej linii z „etosu sługusa”, czyli całkowitego podporządkowania polityki imperialnym celom USA, zgniecenia tych krajów. Mają obsesję strachu rosyjskich bomb i rakiet i zamiary zagarnięcia zasobów azjatyckich. W tym celu mamy w rządzie stanowisko prezydenckiego ministra /prezydenta Obamy/ Sikorskiego. Jak na razie mimo wielu kompromitujących wpadek służy bardzo skutecznie, mierząc w cele wyższe czyli prezydenta.
Śleper – wczoraj o 23:38
Dziekując za wsparcie ,dodatkowo okazuje się , że Twoja opinia o zatrzymaniu ludzi Greenpeace przez umownego Putina ( odmiennie ocenia Wodnik 53) znalazła oparcie wczoraj w wyroku Międzynarodowego Trybunału Morskiego w Hamburgu ( skarga Holandi) który uznał działanie Rosji za narusznie prawa i nakazał zwolnienie zatrzymanych pod rygorem „aresztowania ” rosyjskich statków w portach xyz .
Zapewne Rosja będzie się odwoływać ( dziś nie wiem czy wyrok jest prawomocny czy nie ) ,ale dotknięcie nastapiło szybko .
@ xyz 123459 z dn. 2013-11-23 h; 3.33.
A dlaczego Ameryka „nie zajmuje się sobą” ? Dlaczego Francja „interweniuje” co chwila w Afryce północnej i zachodniej ? A czemu Poalcy tak tęsknią do tzw. „Kresów” i „pól ukrainnych” (i ciągle przywołują sąd Mieroszewskiego/Giedrojcia – piszę o jego genezie w swym wpisie). Tak po prostu jest, to realizm i wynik procesów cywilizacyjno-polityczno-kulturowych. I nie ma się co na to obrażać. Polityka to skuteczność, w takich warunkach jakimi one są, a skuteczność zależy od realizmu i racjonalizmu. Mitomaństwo i wańkowiczowe chciejstwo są tu ze wszech miar nie wskazane, wręcz szkodliwe.
I tu Drogi Blogowiczu masz po części odpowiedź na swoje pytanie.
Drugą część tej odpwoiedzi znajdziesz w szlagworcie tak uwielbianego i cytowanego przez polskie elity – onegdaj – Sołżenicyna (przede wszystkim za jego anty-komunzim, reszta u naszej elity się nie liczy, nawet to że był on klasycznym rosyjskim nacjonalistą): Rosja to nie granice, Rosja to nie język, Rosja to dusza. To jest ten sam termin (albo – zbliżony) co używany powszechnie „Zachód”. Ta dychotomia – Zachód vs Wschód
– to echo, to pozostałość (że tak się wyrażę) Imperium Romanum i jego podziału na Rzym i Bizancjum. Dwa płuca Europy, ale jak na razie „oddychające” konfrontacyjnie, swoimi torami, nadające na inych częstotliwościach. Dlaczego tak jest i kto tu bardziej zawinił, co jest wynikiem takiej sytuacji – długo bym musiał Ci tłumaczyć. Nie ma ku temu czasu ani miejsca. I jest to-=to nie istotne. Skutecznosć, realizm, racjonalzim.
Jedno tylko jeszcze spojrzenie na ten problem – będąc w tym roku (wrzesień) na Syberii, widząc te przestrzenie, po raz kolejny poznając tych ludzi (tam żyjących i mieszkających na codzień) i zbliżając się do poznania ich mentalności (tego i tak do końca nigdy się nie dowiemy), dotykając geograficznego determinizmu tych przestrzeni i odległości pojmuję w jakimś stopniu tę „duszę” (a w zasadzie – to pojęcie, ten termin, to znaczenie)
Pozdrawiam
Wodnik 53
z daleka
24 listopada o godz. 6:59
…Rosji, ktora przylozy nam jak tylko bedzie okazja.
………………………………………………………………………………………….
Też tak myślę. Rosjanie wyciągają wnioski, jak historia uczy. Oby to był tylko nocnik w którym znajdzie się nasza ręka.
@Waldemar 24 listopada o godz. 10:46, z tego co mnie jest wiadomo, to Rosjanie kazali się temu trybunałowi gonić i tyle. Nie jestem biegły w prawie, tym bardziej międzynarodowym morskim, ale mnie się wydaje, że na razie przed olimpiadą w Soczi pan Putin (jednak upieram się, że Rosja) trochę odpuści, ażeby potem dalej prężyć muskuły. Mnie większość akcji i propagandy ekologicznej Greenpeace nie trafia do przekonania, ale nigdy nie zgodzę się na takie traktowanie ich protestów. Nic nikomu nie niszczą, nie używają przemocy, więc można ich ukarać co najwyżej za zakłócanie spokoju, to nawet nie jest chuligaństwo.
Nasze gó…ne media ledwo się skupiły na prezentowaniu naszego aresztowanego obywatela, a sprawa ma całkiem ciekawy i szeroki wydźwięk w Europie. My tu żyjemy informacjami z magla, a świat pędzi do przodu, zdarzają się w nim ciekawe, niekoniecznie krwawe konflikty i tylko nie ma ich komu przekazać szerokiej opinii publicznej w Polsce. Trochę ci jednak zazdroszczę tego życia z dwóch stron umownej granicy pomiędzy Polską i Niemcami.
Pozdro.
@Waldemar
Zanim coś skomentujesz zapoznaj się najpierw z faktami(bardzo polskie podejście, widoczne i w smoleńskiej manii). Rosja od żadnego wyroku Trybunału Morskiego nie będzie składać apelacji, gdyż nie uznaje jego jurysdykcji w tej sprawie i nie wzięła udziału w procesie. Jest to zgodne z traktatem międz. ,który podpisała zastrzegając sobie pewne wyjątki dotyczące min. takich sytuacji. Zapomniałeś też dodać,że Trybunał nakazał Holandii zapłacić 3mln euro kaucji za statek.
A co do konfiskaty rosyjskich statków – to działa w obie strony o czym już przekonali się holenderscy dyplomaci.
@xyz123459
„Rosja odczuwa zagrożenie wynikające z okrążenia? Jest przewrażliwiona. Przecież to jest żałosne. Kto chciałby atakować państwo, mające największy na świecie arsenał nuklearny? ”
Nie, no oczywiście. System obrony przeciwrakietowej budowany jest po to, by niszczyć te straszne rakiety irańskie i koreańskie.
Nowy program DARPA sieci czujników w Arktyce mających wykrywać łodzie podwodne, gdyż satelity nie dają rady to też przeciwko łodziom koreańskim?
Prace nad bronią hiperdźwiękową to też nic, choć potrafi ona bez głowicy bojowej – samą energią kinetyczną nieść zniszczenie jak mała 10kt głowica jądrowa. Oczywiście duraczok Iwan nie domyśla się, że ma to obejść aktywację jego automatycznego systemu martwej ręki „Perymetr” zapewniającego MAD.
A co do Kwaśniewskiego – po jego roli w pomarańczowej zadymie nikt w Rosji nie traktuje go poważnie o czym świadczy „pogoniało” „kwaksy” nadane tandemowi Cox – Kwaśniewski.
Historia sie powtarza jak ponad 350 lat temu, kiedy to slynny hetman zaporoski, Bohdan Chmielnicki prowadzil powstanie przeciwko Rzeczpospolitej, rownoczesnie lawirujac i zwodzac Polakow jak i Moskwe, ze odda sie jedenym lub drugim. W koncu podpisal w Perejaslawiu ugode perejaslawska oddajac Ukraine po wsze czasy carom w Moskwie. Od tego czasu uwazaja oni te czesc Europy za swoja integralna czesc terytorialna. Ukraina zle wyszla na oddaniu sie Moskwie, sam Chmielnicki niedlugo potem umarl. A Rosja rozpoczela rzady od razu od twardej reki, likwidujac skrytobojczo przeciwnikow ugody. Janukowyczowi i jego parlamentowi przypadla wiec znowu rola hetmana Chmielnickiego i jego rady.
http://tvp.info/opinie/komentarze/rosja-uwaza-ze-jest-otaczana/13095983
Ciosek o problemie……
Wraz z rozpadem ZSRR nie znikła konfrontacja, czy walka o dominację.
Tyle że doszli nowi gracze do stolika.
Spojrzenie na załączoną mapkę pozwala wyjaśnić wiele problemów polityki PSA wobec Rosji.
http://www.globalpolicy.org/images/empire/intervention/middleastmap.gif
Wodnik 53. Zgadzam się z Twoimi opiniami.
Pozdrawiam z naszego miasta:)
Rosja ma się czego obawiać. Rozbudowa baz militarnych USA we wschodniej Europie.
http://www.globalresearch.ca/america-threatens-russia-u-s-consolidates-new-military-outposts-in-eastern-europe
CHRIS ;
To był ten wyrok w Hamburgu ,czy nie ? Czy ten Trybunał jest budką bez znaczenia dla Rosji .?
Zwykle wyroki tego i innych Trybunałów wydawne są ospale .Ciag dalszy nastapi ,czy nie nastapi ,? o tym komunikuj jak sie czegoś dowiesz.
Holandia vs. Rosja -ciekawa para partnerów morskich .
Rosja, jak i Ukraina zmierza w kierunku kryzysu demograficznego, większego niż w Polsce, do tego za kilka lat spadną ceny surowców, a wzrośnie oprocentowanie kredytów i zarówno Ukraina, jak i następnie Rosja, zwróci się o pomoc finansową do UE. To kwestia czasu. Straszenie Rosją jest nieadekwatne do sytuacji tejże.
@Wodnik 53
Sołżenicyn w jednym z ostatnich utworów wyraził nawet hołd Stalinowi i jego roli w historii Rosji, wyrażając żal, że w latach 90-tych wygasł ostatecznie nadany krajowi właśnie przez Stalina impuls rozwojowy … 😉
Wodnik 53
23 listopada o godz. 14:55
Szanowny Radosławie z wielką uwagą przeczytałem twój wpis. Przypomniało mi się, że wiele lat temu, jeszcze za rządu koalicji SLD-PSL, podobną opinię, powołując się na podobne argumenty co Ty, wyraziłem na blogu Gadzinowskiego. Nadal uważam, a przebieg światowych wydarzeń tylko to potwierdza, że Unia Europejska jako przestrzeń polityczno-gospodarcza w świecie będzie liczyła się tylko wówczas, gdy będzie sięgała od Gibraltaru po Władywostok. Rosja i tak zwana przez Ciebie przestrzeń „poradziecka” jest Europie bliższa pod każdym względem niż Turcja, co w niczym nie ubliża Turcji i nie deprecjonuje jej. Ścisła kooperacja UE z tzw. przestrzenią „poradziecką jest także bardziej sensowna niż takowa UE z USA. Polski „zaścianek” intelektualny tego nie dostrzega i nie chce zaakceptować. Niestety będzie musiał, bo Rosja szybko się zmienia, a pod wieloma względami jest bardziej „europejska” niż nasza chata z kraja.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie ze swojej „puszczańskiej głubiny’ jak to Ty nazywasz
Lech
Waldemar
24 listopada o godz. 17:06
Wszelkie pakty, umowy, konwencje, obowiązują jedynie SYGNATARIUSZY…..
Rosja nie podpisała całości ustaleń Prawa Morza.
Tak samo jak zresztą umowy o minach lądowych, której nie ratyfikowało i USA.
To samo z Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Przystąpienie do umowy jest DOBROWOLNE.
Syria nie była stroną w konwencji o broni chemicznej, więc za jej posiadanie nie mogła byc karana.
Polska nie podpisała konwencji o nieużywaniu pocisków kasetowych, więc je produkowała i sprzedawała innym krajom……
Nie ma OGÓLNOLUDZKICH regulacji poszczególnych problemów gnębiących ludzkość.
I jedynie siła lub interesy skłaniają przywódców krajów do podpisania jakichś szerszych ustaleń.
Trybunał w Kuala Lumpur ściga Busha za zbrodnie wojenne.
Co z tego wynika?
Poza medialnym newsem?
Najpierw trzeba uznać jakąś jurysdykcję jako nadrzędną, by jej podlegać……
I jak wymóc jej przestrzeganie?
Siłą?
Przecież Rosja JEST otoczona bazami USA……
Doliczono się ich około 1500, stacjonuje w nich kilka flot, i jakieś pół miliona żołnierzy, z 500 samolotów różnego przeznaczenia, oprócz tych tysiąca na 11 lotniskowcach przemierzających świat……
Potęga Rosji jest lądowa i rakietowa.
Prawie jak Napoleon, dojść mogli wszędzie gdzie jest grunt pod nogami….
Anglia, czy Anglosasi polegali na flocie.
Niestety, tam gdzie jest monopol, tam zaczyna się dyktat…….
Zaglądam czasami Panie Redaktorze do Pana blogu i żal mi, że został opanowany przez jedno środowisko polityczne, lewicujących pacyfistów. Tak jednostronnych opinii to nawet w komunikatach PiS-u nie ma. Ale są i kabaretowe kawałki, jak dawanie blogu Zofii jako argumentu prorosyjskiego, kiedy od lat wiadomo, że Zofia broni Rosji jak niepodległości we wszystkich aspektach. Jak to miło przeczytać, że wszyscy w Unii to są kretyni, tylko wspaniali komentatorzy najlepiej wiedzą jak postępować. Bawcie się we własnym sosie, i jakie to szczęście, że nie rządzicie, i ze swoimi poglądami nie macie na to najmniejszych (żadnych) szans wyborczych.
Cieszę sie niezmiernie, z decyzji parlamentu ukraińskiego. Oby ten kraj nigdy, przenigdy nie wszedł do UE. Stowarzyszenie byłoby w dłuższej perspektywie totalną klęską dla i tak coraz słabszych standardów poszanowania prawa i demokracji w naszych krajach. To prawda, że kieruję się rusofobią, jednak jest ona historycznie uzasadniona.l
Niezależne radio Swoboda podaje, że na Majdanie jest 200 tys. ludzi i że zablokowano wjazd licznych autokarów do Kijowa z przeciwnikami Janukowycza z różnych miast.
Prostesty odbywają się zarówno na zachodzie, jak i wschodzie Ukrainy. Demonstrują m.in. mieszkańcy Lwowa i Tarnopola.
Czyżby kroiła się druga odsłona Pomarańczowej Rewolucji?
@mag z dn. 2013-11-24 h; 21.59.
Nie tylko „klasyk” ma w tym szlagworcie rację: jeśli tragedia w historii się powtarza to tylko w wersji farsy. Czy o tym mówisz wspominając „pomarańczową”…… Zresztą, jaśminowa w Tunezji, goździkowa w Gruzji, różana (?) w Egipcie (czy Libanie) kończyły się podobnie. I ich „efekty” sa „farsiaste”.
A do wszystkich tego typu wydarzeń trzeba podchodzić tak jak Chińczycy: gdy po otwarciu ChRL na świat (po zamieszaniach kulturalnej rewolucji Mao, przybył w latach 70-tych do Pekinu Prez. Francji Pompidou podczas spotkania z Czou-en Laiem (premier Chin Ludowych, wykształcony w Paryżu, władał świetnie francuskim) zapytał – bo zbliżała się rocznica Rewolucji Francuskiej (dwieście siedemdziesiąta któraś) – Chińczyka o znacznie tego wydarzenia „dla świata” i jak z perspektywy Chin widać jej rolę w historii. Czou-en Lai miał mu odpowiedzieć: z perspektwy państwowości Chin, to zbyt mały upływ czasu aby coś konkretnego o tym wydarzeniu powiedzieć. Gdy będzie 500 lat od tego wydarzenia – jak mawia o czasie i jego upływie (oraz znaczeniu w historii) Konfucjusz – wtedy można rozmawiać o tym zdarzeniu i wyciagać polityczne wnioski.
@mag – czas, piąty wymiar naszego życia, ma decydujące znaczenie. W polityce – przede wszystkim. Bo jak mawiał premier Brytanii lord Salisbury (XIX wiek): „kto czeka,
ten żyje !”.
I jeszcze jedno – wydarzenia w Kijowie (i Ukraina) w mediach rosyjskich (a i niemieckich też, u nas jest „histeria” i „zachwyty” nad skalą i podnieta jak w czasie „pomarańczowej” – bo te też mogę śledzić z tytułu znajomości jezyka) zajmują „pośledniejsze” miejsce: dziś czołowym newsem w Rosji jest otwarcie montażu South Streamu na Bałkanach – główna „dyspozytornia” – czyli tam gdzie „Jużnyj Potok” rozdzieli sie na trzy odnogi: do Włoch przez Chorwację i Słowenię, do Rep.Serbskiej w Bośnii (o nich „Putin i Gazprom” nie zapomnieli, czyli część BiH ale „serbska”) i na Węgry, a potem dalej do Austrii i pd. Niemiec, znajdować się będzie w Serbii (Serbowie byli w niebo wzięci !). W Bułgarii prace nad M.Czarnym już trwają. Ostatnio – nie wiem czy polskie media o tym informowały – Erdogan będąc w Petersburgu zadecydował podczas spotkania z Putinem, że South Strem pójdzie …… po dnie M.Czarnego na wodach terytorialnych Turcji (jego odnoga wejdzie na jej terytorium koło Trabzonu). Czyli „polski plan” Nabucco też wziął w zasadzie „w łeb”.
Pozdrawiam
Wodnik 53
@chris
Chodzi mi o to, że Rosja, zamiast skupiać się na polityce wewnętrznej, skupia się na zewnętrznej. Mówiąc obrazowo, zamiast walczyć z pijaństwem, stymulować wzrost gospodarczy, przyrost naturalny, uzdrawiać finanse, walczyć z korupcją, rozwijać przemysł, edukację, służbę zdrowia, transport itd., bazuje na eksporcie surowców, z których większość pieniędzy jest rozkradana przez „kremlowskie elity”, a część pakowana w armię. Poza tym Rosja skupia się na intrygach typu Gruzja. Mając tak wielki obszarowo i surowcowo kraj, naprawdę mogłaby się zająć sobą. No tak, ale knucie międzynarodowych intryg jest z politycznego punktu widzenia łatwiejsze niż żmudna praca u podstaw, polegająca na rozwijaniu własnego kraju.
PS. Co gorsza, Putin nie wykorzystał naftowej manny w celu modernizacji kraju (o niczym takim jak modernizacja nie słyszano tam od czasów Gorbaczowa). Wszystkie pieniądze z eksportu ropy czy gazu rozkradane sa przez – trzeba to tak nazwać – mafię u władzy. To już nawet Arabia Saudyjska coś ostatnio buduje za naftowe pieniądze (wielki uniwersytet, gigantyczne metro w Rijadzie, instalacje odsalające wodę morską i rozwój systemów irygacyjnych). Rosja nie ma takich projektów (wyłączając wojskowe), a jeśli ma, są one rozkradane i w tym sensie bardziej przypomina tu Wenezuelę. Owszem Moskwa się rozwija, ale cała prowincja oprócz stolicy się zwija pod każdym względem. Ten kraj upada, co jest tym dziwniejsze, że przecież od lat ma pieniądze, żeby się zmodernizować. Ale czego można oczekiwać od byłego KGB-isty… jakie elity, taka modernizacja.
@torlin
Ditto. Mnie też uderza pogarda wobec Zachodu i demokracji typu zachodniego bijąca z niektórych wpisów .podobna do propagandy którą pamiętam z PRL
Trudno polemizować z faktem, że koncepcja partnerstwa wschodniego okazała się błedna. Ponieważ to Polska była najbardziej nią zainteresowana jest to fiasko naszej wschodniej polityki. Unia to jakoś przełknie i wyciągnie wnioski. Poprostu przestaną wspierać z góry przegraną sprawę. Z polityką polską będzie gorzej.
No bo jak z nią ma być skoro na przykład na tym blogu prorosyjskie komentarze w dyskusji określa się jako lewicowo – pacyfistyczne. To co może być kontrargumentem dla nich? Prawicowy militaryzm?
No to jak z tą wschodnią polityką polską ma być skoro stosuje się aparat pojęciowy rodem z propagandy?
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za odpowiedź, Panie Redaktorze. Miło mi, że jesteśmy jednego zdania. Chciałbym tylko jedną rzecz sprecyzować, bo jest nieudana stylistycznie. Słowa „Zaglądam czasami Panie Redaktorze do Pana blogu” oznaczają, że Pana wpisy czytam wszystkie, nie daję rady przeczytać komentarzy.
Torlinie ;
Przeczytałem Twoj post i wpis Gospodarza pana Adama Szostkiewicza .
Znamy się na blogach POLITYKI od lat ( moje posty epizodyczne ,raczej czytam) , dlatego pamiętam Twoje spory z @ Zofią na blogu Wademara Kuczyńskiego ( nawet tam nie zagladam od roku ) .
Miałem nie nie pisać ,ale po powrocie do domu doszedlem do wniosku , że zareaguję . Zwykle przegrywałeś merytorycznie z @ Zofią , a tu na blogu pana Adama postanowiłeś się „odgryść ” . Nie ładnie .
Mam do Ciebie pytanie ;
Podaj jaka informacja ,jakie dane podane przez Zofię o Rosji (link na blogu )są nieprawdziwe .Jakie ? no które ?
Podpowiem ,że @Zofię ,a mnie w szczególności można przylepić jeszcze drugą „łatę” proniemiecką ,ale na miły Bóg nie ma u Niej ani u mnie Pogardy dla Zachodu i Demokracji Zachodniej .
Dlatego nie rozumiem Waszej wspólnej ( Szostkiewicz end Torlin ) oskarżycielskiej mowy ,chyba ,że Zachód i Demokarcja zaczyna się w rejonach stref języka angielskiego .
Uprzedzając powiem , że moje dzieci uzyskały dobre dyplomy w USA a wnuki w komplecie są obywatelami tego kraju.
ps.
Powtorze jeszcze raz ,Polacy bądzice zadowoleni, że Ukraina oddaliła się terminem anschlusu z UE ,a dany Polsce czas dobrze byłoby wykorzystać na sciganie gospodarki BRD . Szansa ,natomiast jeśli zdecydujecie, że posłanictwem Polski jest demokratyzacja Ukrainy ( Te KRESY !), to przegramy i to wszyscy jako obywatele RP .
Rosje to sobie zostawcie w spokoju ,bo jak pisze tu wyżej @xyz12345 Ona upada ! .
Ps .
Zdecydowano w Berlinie ,ze ministrem Spraw Zagranicznych BRD w koalicyjnym rzadzie CDU/CSU – SPD , będzie Frank -Walter Stienmeier z SPD ( też w latach poprzedniej koalicji ) . Perspektywa współpracy wyglada obiecująco ,chyba ,że Polacy wybiorą PiS ?!
No dobrze Waldemarze, ze względu na długoletnią znajomość z blogów i szacunek dla Ciebie odpowiadam.
1. Oczywiście nie mnie oznajmiać, czy przegrywałem, czy wygrywałem z Zofią. Zawsze denerwowała mnie jej jednostronność, najbardziej bzdurne posunięcia Putina et consortes były zawsze tłumaczone przez nią na korzyść Rosji. Czy powiedzenie, że Zofia w swojej ocenie jest „wycinkowa” jest odgrywaniem się? Śmiem wątpić. Zarzucam jej nie kłamstwo, bo pisze prawdę. Zarzucam jej, że zatrzymuje się jedynie na faktach dla niej (czyli Rosji) korzystnych, a omija sprawy podstawowe.
Zosia nigdy nie była antyeuropejska, ale była zawsze niesamowicie krytyczna wobec Polski. Znałem ją kilka lat i w życiu nie przeczytałem jednego zdania, że Polska coś dobrze zrobiła. Cokolwiek Polska podziałała, to zawsze według niej źle.
2. Ale ważniejszą rzeczą jest kampania redaktora – Gospodarza i moja. Tak, zarzucam Wam nieumiejętność spojrzenia szerzej na problemy świata, na naszą kulturę, na nasze wartości, na nasze życie. Nie do złości, ale do załamania doprowadzają mnie linki pokazujące triumfalnie błędy Europy, ten śmiech szyderczy, że znowu tym idiotom się nie udało. Radość, że Rosja okrąża Europę od południa. Że Snowden uciekł Amerykanom i znalazł swoje miejsce na Ziemi. Że Putin po „zdobyciu” Ukrainy poprzez szantaż teraz zabrał się za Mołdawię.
Bo do każdego tematu można podejść z dwóch pozycji – jako przykład można podać bombę atomową nad Hiroszimą. Blok lewicowo – pacyfistyczny będzie pokazywał ilość ludzi zabitych, poszczególne osoby cierpiące, szaleństwo pilota zrzucającego tę bombę, ale się nie zająkną nawet na tematy całościowe. Że podczas zdobywania Japonii zginęłoby co najmniej milion żołnierzy amerykańskich. Że Rosja stała już na brzegach Morza Japońskiego. To jest oczywiście przykład, bo można tak samo rozważać dziesiątki tematów.
Teraz jest identycznie, jeżeli spoglądamy na tematy irackie, afgańskie, libijskie, syryjskie, malijskie – z punktu widzenia bloku lewicowo – pacyfistycznego, to wszystko są obrzydliwe agresje. Nasza chata z kraja, nie mój cyrk, nie moje małpy. A że są demonstracje poparcia dla Francuzów czy Amerykanów? Pominiemy je wzgardliwym milczeniem. Że należymy do Unii i do NATO? A po co należymy? Wypisać się.
To samo dotyczy spraw krajowych. Tylko o nędzy, biedzie, emigracji, żadnej myśli propaństwowej, jedynie marzenie o wybuchu społeczeństwa, o upadku całości. Jakby jeszcze Polska upadla, radość niektórych z blogowiczów byłaby niewyobrażalna. „Nareszcie – a nie mówiłem?”. ” Stowarzyszenie (czyli UE) byłoby w dłuższej perspektywie totalną klęską dla i tak coraz słabszych standardów poszanowania prawa i demokracji w naszych krajach”. Jak można tak dyskutować? I do tego w kontekście Rosji, Chin czy Iranu. Nasza demokracja opiera się na naszych wartościach, i tęsknota niektórych za demokracją typu rosyjskiego czy chińskiego jest dla mnie przerażająca.
Najgłupsze w tym wszystkim Waldemarze jest to, że to Ty się odezwałeś, a ten tekst akurat do Ciebie nie pasuje. To nie o Ciebie chodziło.
„Mnie też uderza pogarda wobec Zachodu i demokracji typu zachodniego bijąca z niektórych wpisów ”
Nie wiem, czy akurat pogarda. Moze inne widzenie i ocenianie swiata. Demokracja, a wszczegolnosci panstwo prawa sa wspaniala rzecza. Bedac jednak osadzone w pewnych realiach politycznych jest przez owe realia skutecznie wypaczane. Prosze odpowiedziec na pytanie, dlaczego kraje afrykanskie rozwazaja wycofanie sie z ICC w Hadze? Swiat zachodni/demokratyczny moze uwazac, ze jest sprawiedliwy i cokolwiek czyni, jest to robione dla dobra ludzkosci – sam wiara nie stanowi jednak o rzeczywistym stanie rzeczy.
Na temat zas. Jak to jest, ze UE chce za wszelka cene przygarnac zbankrutowana Ukraine, a dosyc dobrze radzacy sobie kraj jakim jest Turcaj dostal tyle finf w nos, ze ostatecznie minela im ochota na przebywaniew europejskim towarzystwie.
Pozdrawiam
Wywołany poniekąd do „tablicy” przez @ Torlina (z dn. 2013-11-24 h; 2016. – mimo Twych Torlinie pohukiwań i „prób stawiania mnie do kąta” – pozdrowienia) i Gospodarza Blogu( z dn. 2013-11-25 h; 10.32.) odpowiem Wam totalnie mylący się Szanowni Adherenci słowami prof. Yohednry Yadawy (z Uniwersytetu w Delhi), wypowiedzianymi w 2000 roku na konferencji międyznarodowej w Warszawie do przedstawicieli tzw. Zachodu: „Przyszłość nie może być jednokierunkową ulicą. Nie można się zgodzić na to, żebyśmy przyjęli dokument, który napisaliście w Nowym Jorku, w nowojorskiej optyce, wyrażając nowojorskie wartości. My też mamy coś do dania”.
I ten cytat hinduskiego uczonego tłumaczy moją niezgodę na Waszą opcję wizji przyszłości świata, przyszłości kultury, przyszłości tego co zwiemy demokracją. I to zarówno w wymiarze wschodnio-europejskim (o czym tu dyskutujemy), jak i w sferze globalnej.
I jeszcze jeden fakt:
– wybacz @ Torlinie, Twe bezapelacyjne uwielbienie (niemalże „bałwochwlastwo”) dla tego co „niesie ” sobą tzw. Zachód, Twa bezkrytyczność i apoteoza współcześnie funkcjonującej demokracji (jakby to była zadekretowana i niezmienna, bosko-sakralna struktura) w wersji zachodniej ma wypisz wymaluj źródła krucjatowe i misyjno-chrześcijańskie. Widać w niej tą samą pewność siebie, zachłanność, aprioryczność i posiadanie Prawdy (niemalże jak w idei narodu wybranego, bo ta prawda, te poglądy sa dane od naszego Boga). Taka zachłanność, takie przekonanie o „posiadaniu jedynej i ostatecznej” recepty na przyszłość, zawsze źle się kończyło dla ludzkości. To w takim sposobie myślenia – a potem; działania – tkwiły korzenie wypraw krzyżowych, podboju Nowego Świata, m.in. i niewolnictwa (bo „czarni” i „czerowni” nie byli przecież ludźmi – odsyłam do dysputy w Valladolid: Sepulweda vs las Casas) i kolonializmu w tzw. III Świecie.
Więc dlatego ten sposób postępowania (a wcześneij: myślenia) jest mi obcy, bym nie rzekł: wredny. Bo jest zarazem – filisterski, kłamliwy, neo-kolonialny: dąży w imię wzniosłych haseł (dlatego piszę o tzw. „prawach człowieka”) do niskich, utylitarnych i z epoki kolonialnej (czy z okresu „zimnej wojny”) celów. Lepeij mówić otwarcie o tych celach, nie mydlić oczu opinii publicznej.
I jeszcze jedno – @ Drogi Torlinie i @ Szanowny Gopspodarzu Blogu: zamiast stawiać „Innego” do kąta z manierą wyższości (opozycja do takiego sposobu myślenia i zachodniego paternalizmu pobrzmiewa w zacytowanej wypowiedzi Yadavy) zastanówcie się dlaczego Rosja miałaby (słusznie czy nie – to sprawa do rozwikłania) czuć się osaczona lub osaczaną ? I to jest właśnie clou problemu, a nie pokazywanie paluszkiem (z trudno nie doszczegalnym paternalizmem) na tych co mają „Inne zdanie”.
Mimo wszystko pozdrawiam.
Wodnik 53
Wodnik53
Spodziewam się dziś meila od mojego przyjaciela ze Lwowa, Ukraińca, choć także o polskich korzeniach, podobnie jak jego żona.
Obydwoje wybrali opcję uraińską, choć w obu rodzinach byli np. absolwenci przedwojennych uczelni lwowskich, wujek Olesia zginął w Katyniu, a ojciec jako nastolatek znalazł się w wyniku deportacji po 1939 bodaj w Kazachstanie. Nie repatriował się, bo gdy było można, siedzał akurat… w łagrze.
No i Oleś urodził się w Krzywym Rogu na początku lat 60. z mamy Ukrainki. Potem studiował we Lwowie i tam działał w opozycji ukraińskiej. Bardzo przeżywał zmarnowaną „pomarańczową rewolucję”. Gadaliśmy wiele na ten temat we Lwowie, a także wiosną tego roku w Warszawie.
Rozmwiałam z nim dziś krótko przez komórkę, ale właśnie czekam na jakąś obszerniejszą relację.
Nie omieszkam się podzielić info.
Torlinie :
Dziekuje za post w mój adres , przeczytałem uważnie .
Z Pozdrowieniem
Jak dla mnie zachowanie opozycjonistów ukraińskich jest kompletnie sprzeczne z interesem tego kraju. Po pierwsze Rosja daje im kase od razu, gwarancje umów gospodarczych od razu, bezpieczeństwo od razu. A co im daje podpisanie umowy z Unią? obowiązek zmiany legislacji, złość Rosjan, zero kasy i mrzonkę, że może kiedyś, za 50 lat (tyle lat temu podobną umowę podpisała turcja – do dziś nie jest w unii) UE ich przyjmie. Otwórzcie oczy – Unia was dzisiaj nie chce, bo Unii na was nie stać !