Jeszcze Stany nie zginęły, o nie
Na Olimpiadzie drugie miejsce za Chinami, potem jeszcze Brytyjczycy i długo nic. Ale to pestka. Posadzić łazika Curiosity na Marsie to sztuka, która jak dotąd powiodła się tylko Amerykanom. Co to znaczy militarnie, ekonomiczni e i politycznie, wie każde dorosłe dziecko. Kto marzy o końcu Pax Americana, będzie marzył jeszcze długie lata.
Mówię to, choć Mitt Romney jest dla mnie niewybieralny, zwłaszcza po jego słoniowej paradzie europejskiej. A Obama, wybieralny jak najbardziej, ma Europę raczej w nosie. Mam silne wrażenie, że teza o końcu Ameryki jest grubo przesadzona i dlatego trzeba z polityką amerykańską się liczyć, wszystko jedno jakiej administracji, republikańskiej, demokratycznej czy jeszcze jakiejś innej, jeśli kiedyś zagarnie Biały Dom. Zatem nic nie szkodzi, że polscy prezydent i premier spotkali się Romneyem.
Ciekawe, czemu nie doszło do spotkania z liderem opozycji, czyli prezesem JK, przecież wydawałoby się to całkiem naturalne, Kaczyński nawet coś bąkał, że PiS to republikanie, ale przestał, bo pewno większość jego partii i elektoratu nie ma pojęcia, co to jest republikanizm.
Tak czy owak, jestem pod wrażeniem ostatnich sukcesów amerykańskich. Także sportowych. Bo sport to nie tylko zawodnicy i zawody, to także emanacja systemu społeczno-ekonomicznego. Mnie cieszą sukcesy amerykańskie także dlatego, że za nimi stoi pasja, organizacja i machina finansowa, ale nie autorytaryzm jak kiedyś w NRD, ZSRR czy teraz w Chinach ludowo-kapitalistycznych.
W tym sensie nasze polskie skromne sukcesy olimpijskie są dla mnie całkiem do strawienia, choć nie stoi za nimi rynkowy model amerykański, to przynajmniej nie stoi też model autorytarny. Pamiętacie wściekłość zawodniczek Korei komunistycznej, kiedy pomylono ich flagę z flagą Korei kapitalistycznej?
Ta wściekłość, pewnie wymuszona strachem przed reżimem skrupulatnie notującym zachowania ,,swoich” sportowców, budzi we mnie raczej współczucie, bo przecież Chińczycy, tak jak kiedyś Rosjanie, Niemcy z NRD, Polacy z PRL, Rumuni od Ceausescu, chcieli po prostu wygrać albo zdobyć jak najlepszy wynik. Bez względu na to pod jaką flagą i hymnem startowali. I chwała im, tak samo jak naszym obecnym, ,,demokratycznym” medalistom.
Komentarze
Stany ZJEDNOCZONE, to piękna idea.
Tak samo piękna jak Socjalizm, Chrześcijaństwo, Prawa Człowieka, Humanitaryzm, Humanizm, Wolność, itp.
Problem w tym że idee realizują LUDZIE.
A na ich realizacji chcą zrobić INTERESY ŻYCIA…..
Co do spotkania z tzw opozycją…..
Jeżeli w sztabie Romney’a mają dobrych analityków- w co wątpię po gafach, to recydywą Kaczyńskiego na urząd nie mamy się co przejmować.
Z postaciami schyłkowymi nie spotyka się nikt…..
Panie redaktorze!! Zapachniało u pana małosolnymi !
Łazik to łazik a Medale Olimpijskie to inna kategoria .
Nieładnie ,że czepia się pan Północnych Koreanek i ich sportowego kierownictwa , organizatorzy kajali sie, a panu byłoby wesoło gdyby Polacy ,lub Polki wystepowali(Y) bez szemrania pod flagą Monako czy jakiejś Indonezji .?
Kilka kijków tym wpisem włożył red. Szostkiewicz w blogowe mrowisko.
Mi odpowiada jego tytuł, bo prawdę oddaje. Wśród krajów rozwiniętych gospodarka amerykańska, mimo narzekań na gorące politycznie wysokie bezrobocie (raptem 8,3 procent), rośnie dość szybko i oczyszcza się z rozlicznych nawisów finasowych, kredytowych i w cenach nieruchomości. Jest jeszcze pat legislacyjny do przecięcia. Następna dekada gospodarczo zapowiada się w USA o wiele lepiej niż w Europie. A Chiny tracą impet i zbliżają się do rozlicznych barier szybkiego wzrostu. Relatywnie USA mogą się być mocniejsze i ich rola świecoe wzrośnie, aczkolwiek Pax Americana będzie sprawowany bardziej kolektywnie.
Mnie zastanawia uzasadnienie tezy o „niewybieralności Mitta Romneya”. Słoniowatość kandydata nie ma żadnego znaczenia, poza zainteresowaniem dziennikarzy NYTimesa, przykładów nie trzeba szukać daleko – prezydent Komorowski. Więc jakie są istotne powody niewybieralności republikanina?
Z wiadomości olimpijskich – USA niech zczeźnie po niezasłużonej wygranej z Kanada dzięki ewidentnym złym decyzjom sędzi z Norwegii w półfinałowym meczu pilki nożnej kobiet:
http://sports.nationalpost.com/2012/08/07/its-official-canada-is-not-alone-in-dealing-with-olympic-referee-problems/
http://www.theglobeandmail.com/sports/olympics/canada-coach-john-herdman-livid-after-controversial-olympic-soccer-loss/article4466298/
Bardzo dobry komentarz.
Pozdrawiam
Nie sądzę, by Amerykę można było zniszczyć ani zbudować stojąc w kolejce do lizania odbytnicy Romneya jak to miało miejsce w Warszawie. Od samej góry począwszy.
Na szczęście o przyszłości Europy decydują inni.
Niestety prawdą jest, że Ameryka odnosi sukcesy w niszczeniu Euro, które było ich solą w oku i konkurencją od samego początku. Niczego nie przepuścili żeby nam w Europie dokopać. Odczuwam to osobiście. Te wieczne pouczenia, kogo przyjąć a kogo nie, te próby poniżania przez agencje ratingowe.
Ale zobaczymy i mam nadzieję, że Niemcy wreszcie się obudzą i Ameryka przestanie żyć na ich koszt. Można pluć na Hitlera, ale bez von Brauna Amerykanie mogliby sobie dzisiaj oglądać Mars tylko w rosyjskiej telewizji. Może Pan Szostkiewicz onanizować się amerykańskimi sukcesami jakby były jego, ale bez Niemców byliby oni niczym. Jak i Polacy bez niemieckich pieniędzy.
Zgadzam się, pax, paxem americanus w jakimś sensie jest p. Redaktorze i pewno pozostanie.
W ultymatywnym sensie tak jak Rosji, przez straszak atomowy – mogliby urządzić tysiące nowych Hiroshimas i Nagasakis jakby chcieli at a moment notice.
I w tym że mamy z 11 wielkich grup uderzeniowych opartych na lotniskowcach każda o sile ofensywnej wystarczającej na kompletne unicestwienie jakiego przeciwnika, UK , Rosja no problem. O Francji lub Niemczech już nie wspominając. Każda z grup, pojedynczo i osobno. Ewidentne dla ślepych ale taki Wałęsa niedowidzi – obiecał nam pomożenie w powrocie na „należne nam miejsce w świecie”. Naiwniactwo buractwo really klasy do kompletnego zignorowania tylko, na czym się skończyło.
A poza tym Pax Paxem jest jak ślicznie widać w płn Afryce i Bliskim Wschodzie. Metody raczej nieciekawe (piąte kolumny, specjalne tajne operacje, szpiegostwo, psychological operations, dywersja, etc) ale trudno nam chyba odmówić skuteczności w przemeblowywaniu miejsca. Patrz Irak, Afganistan, Tunezja, Libia, Egipt, Syria teraz, a wkrótce Iran. Take it panie. Wałęsa!
W starym sensie t.j sensie potężnej dominacji ekonomicznej, naukowej, technologicznej czy sportowej trend jest wyraźnie w dół, od lat już, notwithstanding ten ostatni bez dwóch zdań spektakularny sukces z lądowaniem wielkiego łazika na Marsie.
Ekonomia kuleje, więzienia przepełnione, infrastruktura się wolno sypie, policja, aparat brudne, żerowanie na kasie publicznej bezczelnie wszechobecne i nawet w takim sporcie cienko jak ostatnio zauważył min. Sikorski na swoim tweeterze: UE 166 medali, Chiny 64, USA 60. Także pax paxem ale kundlujący powolutku troszeczkę.
—
Rosjanie (ZSSR) byli z łazikami w kosmosie pierwsi ale jak to u nich, mozolna praca, parcie w przód, cutting edge technology i wielkie budżety na długą metę nie za bardzo w characterze narodowym .
—
Na marginesie kontratak kancelarii Komorowskiego na Dudę szefa Solidarności, gościa który grubo sobie poczyniał publicznie z endorsement Wałęsy dla Romney. Aż dwóch doradców prezydenta obaj byli solidaruchy pomniejszało gościa ostatnio (zagubiony, anarchista, etc) w Tok FM. Trochę późno, endorsement Wałęsy i kontra Dudy poszły w świat, mleko wylane, nie ma sensu trzepać językiem więcej, nikt już nie słucha.
—-
Kosmos kosmosem, ale my wszyscy tutaj na ziemi, także kilka winietek z SZAP, epizodalnych głównie w dalszych wpisach.
„Mnie cieszą sukcesy amerykańskie także dlatego, że za nimi stoi pasja, organizacja i machina finansowa, ale nie autorytaryzm jak kiedyś w NRD, ZSRR czy teraz w Chinach ludowo-kapitalistycznych.”
Jak zwykle źle dobrane słowa, złe przymiotniki, ideowa, prymitywna agitka przebywającego w wirtualnej rzeczywistości prowincjonalnego „dziennikarza”. Jedyna dobra strona tego wpisu to wyjątkowy brak strzyknięcia żółcią w kierunku Kościoła. Przerwa na przeładowanie magazynka z żółcią? Brak pomysłu na połączenie także sportu z osobistym konikiem?
Autorytarne władze w NRD porywały dzieci biednym rodzicom. Tak samo robiono w ZSRR i teraz w Chinach. Po nocy, spod kołderki, albo z wiejskiej ziemianki, KGB czy Stasi, łaps za malutką piętkę i malucha do wielkiej i strasznej ciężarówki wsadzały. A wyjącym z rozpaczy matkom naganty to skroni przystawiały i jak te nie przestawały łzami się zalewać to najpierw gwałciły, potem kankę ze smietaną wylewały aby na końcu igły pod paznokcie wbijać i grozić zabraniem przystanku PKSu ze wsi.
W żadnym wypadku stypendia sportowe nie były i nie są w biednych krajach przepustką do lepszego życia. Do miasta. Do szkoły. Może nawet na studia.
W USA jest całkiem inaczej. Tam sport nie jest przepustką do kariery, do sukcesu życiowego. Oni mają „organizację”. Organizację biur rekrutacyjnych. „Redaktor” był i widział. Widział na własne oczy gdzie ulokowane są biura rekrutacyjne. W jakich dzielnicach miast. W jakich „miastach”. „Redaktor” ma pojęcie jakie są motywy wstępujących do wojska w USA. Idealistyczny i całkowicie ateistyczny patriotyzm. Aha. Niczym nie zatruty. Nie skażony. To nie bieda i brak perspektyw pcha młodzież z zabitych dechami miejsc do zabijania jakichś uprzednio im zohydzonych podludzi, niewartych policzenia, w jakichś zamorskich krajach. Stypedium za zabijanie. Jaki jest przelicznik liczby uszu czy skalpów za semestr studiów?
Ze sportem jest dokładnie tak samo. Sportowe stypendia przepustką na studia. Bo studia drogie. Dużo młodych ludzi wierzy (błędnie), że łatwiej jest szybko biegać czy daleko rzucać niż nauczyć się różniczkowania.
A „organizacja” jest zupełnie neutralna światopoglądowo.
„Redaktor” był i widział. Może porównać zachowanie amerykańskiego ucznia w szkole każdego dnia o poranku. Wie, jaki pacież te dzieci tam odmawiają. Dlaczego rączki na brzuszki czy gdziekolwiek kładą. Wie, że w USA tak jak w Polsce, w kącie każdej klasy wielka flaga stoi. Do której owe modlitwy się odbywają. Wie, bo był i widział, że w USA tak jak w Polsce, przed każdym meczem „piłeczka do koszyczka” albo „piłeczka do brameczki”, albo „jajo za linię”, albo „piłeczka za ścianę stadionu” nad stadionami przelatują floty bombowców. Myśliwców, radarowców, spadochroniarzy, czołgistów, saperów. Lecą formacje lotniskowców z rakietowcami. Jak rozpoczecie meczu jest okazję do powitania kolejnego „wojownika” w domu. Dekoracji weteranów. Lansu dla polityków na tle sportowców i na tle wojskowych.
Bo to właśnie jest ten wolny od autorytaryzmu model wychowania społecznego. Palantem w piłeczkę to za chwilkę. A teraz to łapki na brzuszki, na oponki, na cycuszki, łebki, (kto ze spaślaków jeszcze może) to w niebo i nuże podziwiać zabawki morderczej „sportowej” machiny. Stal zasłania słońce! Tacyśmy potężni! Nie ma lepszych okazji do wojskowej rekrutacji aniżeli NASCAR. Biura rekrutacyjne otwierają swoje baraczki przy okazji każdej większej imprezy sportowej. Przy każdym stadionie. „Redaktor” był, widział i wie.
Niestey nie dostrzega podobieństw i przenikania się obu rekrutacyjnych mechanizmów. Studia – drogie. Za drogie. Stypendia naukowe trudne do zdobycia. Stypendia sportowe – jak te kupony na loterię życia, też trudne do dostania, ale o ileż bardziej kuszące! Stypendia za zabijanie – najłatwiejsze!
Organizację mają. Wolną od „autorytaryzmu”.
Ale zanim epizodalnie to trochę o ekonomii, turla się ona nam jakoś do przodu, jeden do przodu, jeden do tyłu, kilka w bok, bez żadnych fajerwerków, ale sumarycznie do przodu, w stylu prawie niemieckim już (langsam aber sicher), bez wielkich podrygów ale to plus IMHO. Jeden taki np pozytyw można zobaczyć tutaj. Ale generalnie cienko dalej jest i chyba tak zostanie. Za dużo problemów strukturalnych.
A) Miasta kalifornijskie nam bankrutują. Trzy już. Przyczyna dziecinnie prosta, strukturalna, miasta amerykańskie funkcjonują bowiem jako massive feeding lots (tuczarnie, koryta) dla tych co nimi zarządzają i tych co przy nich wiszą dla benefitów. Policja, strażacy, urzędasy, nauczycielstwo, etc. Jak to jest kompletnie zdegenerowane wyszło na jaw w Stockton, np ostatnio jedno z tych co zbankrutowało.
Były szef policji, 50-tka z kawałkiem na emeryturę przeszedł właśnie, $200 tys rocznie będziemy mu płacili, ok 90% ostatniej pensji. Ile lat hapał na to biedula? Nawet nie jeden, 8 miesięcy dokładnie, plus super ubezpieczenie zdrowotne do końca życia. Teraz kandyduje na szefowanie w innym mieście, jak dostanie a dostanie gdzieś na pewno, będzie wyciągał drugie tyle z pensji. Police Chief?s $204,000 Pension Shows How Cities Crashed.
Jak to się dzieje, proste, policja w SZAP jest zorganizowana jak straże miejskie w Polsce, jako jednostka lokalnej administracji, z tym że ich płace i emerytury nie są ustalane centralnie a lokalnie przez radę miejską. Wystarczy wprowadzić do takiej rady parę swoich ludzi i już można sobie przegłosować dowolnie wysokie benefity. Teoretycznie jest demokracja ale ta na szczeblu lokalnym szczególnie w sprawach finansowych zupełnie w Stanach nie funkcjonuje. Za o duże pieniądze chodzi.
Efekt j.w. $200 tys emerytury po 8 miesiącach pracy dla 50 latka, co nie specjalny wyjątek średnia emerytura policji kalifornijskiej (bez benefitów) to powyżej $100K rocznie, klawisza z tysięcy ich wiezięń ok $80k. To przy medianie średniego dochodu na rodzinę amerykańską ok $50 tys rocznie na dzisiaj.
Amerykański ZUS (SSA) dla porównania płaci średnio niewiele trochę ponad poziom ubóstwa tutaj $10-25 tys. Nie dziw że miasta bankrutują na prawo i lewo.
Podobne tuczenie się na kasie publicznej zaczyna ogarniać również Kraj ostatnio, rozpasaństwo okrutne ewidentnie ale nie do tego stopnia jeszcze bo głównie ograniczone do szczebli centralnych, i spółek państwowych, policja jest płacona z taryf centralnych np jeszcze. W reszcie Europy podobnie, patrz obsceniczne płace w Parlamencie EU, czy krajowych administracjach, spółkach etc. Coś z tym zbiorowym tuczeniem klas rządzących/administrujących/reprezentujących trzeba by zrobić, najlepiej nie leninowskimi metodami IMHO, bo na dłuższą metę tak się chyba nie pociągnie.
B) Drugi kwiatek kalifornijski, „Occupy Wall Street” załatwiony ślicznie typowymi metodami policyjnymi w akcji krajowo centralnie sterowanej. Pozostały drobne grupki próbujące od czasu do czasu jakoś zaistnieć, i tak np w Los Angeles mają taką akcję że jadą do centrum miasta z kredą i piszą anty-establiszmentowe takie różne hasła na chodnikach. Policja to traktuje jako terroryzm antypaństwowy i wysyła uzbrojone po zęby brygady uderzeniowe by to rozpędzić. A w takiej Syrii Stany popierają oficjalnie otwartą rebelię gdzie ludzie z kałasznikowami na ulicach się pałętają. Proszę to sobie wyobrazić w Stanach. Different strokes for different folks, I guess.
C) Trzeci luźny kwiatek, na szczeblu krajowym tym razem, otóż mamy tutaj taki śliczny nowy departament bezpieczeństwa publicznego (drugi co do wielkości już po wojsku). Nazywa się DHS. Parę miesięcy temu kupili trochę amunicji dla siebie dokładnie 450 milionów sztuk naboi. A mają już na stanie 200 milionów. Czyli po dwa na łebka. Przy tym to jest dodatkowo, policja jak i wojsko ma swoje zasoby amunicji oddzielnie. 650 ml sztuk wystarczyłoby by na 10 lat pełnej wojny w Iraku gdzie używali ok 70 mil sztuk rocznie. Jak DHS zamierza zużyć ten arsenał na ludności amerykańskiej, t.j. na nas, nie chcą powiedzieć, tajemnica państwowa.
Ponurego smaku dodaje tutaj fakt że zamówili tę amunicję typu dum-dum, t.j amunicję której nawet wojsko nie może używać (zabroniona przez Konwencje Genewskie) ze względu na jej inherentne barbarzyństwo.
Ogladam Olimpiade w telewizji amerykanskiej i takiego wylwu prymitywnego nacjonalizmu i szowinizmu trudno uswiadczyc. Wszedzie sa „nasi”, ktorzy wygladaja jak zwyciezcy, a ich przeciwnicy nie. Dlatego w koszykowce kibicowalem malej Litwie przeciwko rozpasanemu „Team USA”. Bo to przypomina mi nieco propagande radziecka.
Nie widzialbym zwiazku miedzy sukcesami sportowymi a sukcesami cywilizacyjnymi i demokracja. W koncu, na czele tabeli sa Chinczycy. Zreszta, sportowe histerie nie bardzo mnie obchodza. W Ameryce przewaza raczej stan przygnebienia coraz bardziej widoczna zapascia gospodarcza (nie wiem, gdzie TO widzi ten entuzjazm i optymizm), spadkiem dochodow realnych i brakiem perspektyw w bliskiej przyszlosci. Widac to golym okiem na rynku pracy. Moj boss po ogloszeniu skromnej pracy za 35k mial po 2 dniach wiecej niz 40 aplikacji, chociaz praca wymagala doktoratu w naukach scislych. 10 lat temu szukalo sie desperacko swiezych imigrantow chinskich, zanizajac kwalifikacje, bo nie bylo chetnych.
Czy gafy Romneya spowoduja jego niewybieralnosc? Szczerze watpie. Gafy zauwazono moze w PBS Newshour, ale inni to zignorowali jako cos zbednego. MR moze wygrac, chocby dlatego, ze Amerykanie chca „make a change”. To czasami potrzeba samobojcza, ale mozliwa alternatywa na te ciezkie czasy.
BuzzFeed opublikowało kilkadziesiąt zdjęć z kabulskiego szpitala datowanych na 2010 rok. Na jednych widać natowskich i afgańskich wojskowych podczas obchodów wśród zdrowiejących pacjentów. Inne porażają makabrą – brak higieny, leków lub przeterminowane środki, wygłodzeni pacjenci, po amputacji, z zainfekowanymi ranami. Te drugie fotografie miały nigdy nie ujrzeć światła dziennego.
[…]Gen. Caldwell nadzorował w latach 2009-2011 wart ponad 11 mld dolarów program treningowy w Afganistanie, który obejmował także szpital wojskowy Dawood. Obecnie generał stacjonuje w Fort Sam Houston w Teksasie.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1020223,title,Szpital-grozy-w-Kabulu-Amerykanie-chcieli-zatuszowac-skandal,wid,14828364,wiadomosc.html
=============
Milionik tu, miliardzik tam…….
A my narzekamy na bezideowość nepotyzm interesownośc rządzących nami. Tu nie ma już prawdziwych pieniędzy do zrobienia.
Chyba, że zaczniemy zgodnie z wolą Prezydenta, opracowywać swój system rakietowy OPL.
Z paru bilionów dałoby się sporo uszczknąć.
Ps.
Wsiedliście na gospodarza, że idealista, nie znający życia.
Systemy polityczne tworzą LUDZIE, nie anioły.
A ludzie muszą dbać o przyszłość SWOICH dzieci.
Ale kilku idealistów jest przydatnych- znają kierunek przyzwoitości…….
Vera
7 sierpnia o godz. 18:26
Vera, kurka wodna, rozumiem że o gustach w sztuce nie dyskutuje się. Powiem tylko, że przesłanie w Twojej sztuce pisania jest dla mnie prawdziwe. Nie przypada mi jednak do gustu Twoj ekspresjonistyczny krzyk, jak z obrazu Muncha. Czy mogłabyś spróbować to samo namalować delikatnym muśnięciem pędzla niczem na przykład Max Liebermann?
Ja bardzo cenię Pana komentarze, ale jeszcze większą radochę mam z tych naszych „wpisowiczów”, którzy wszędzie wietrzą – do wyboru – albo zagładę Ameryki już za momencik, albo przedstawiają ten kraj jako zbrojną stal zasłaniającą niebo z 1.500 baz. I oczywiście musi to być potwierdzone albo przez Global Research albo Le Monde diplomatique, te niesłychanie obiektywne źródła informacji :(.
A Stany Zjednoczone są oczywiście wielkim państwem załatwiającym swoje interesy (a bo niby czyje mają reprezentować?), ale Amerykanie są jednocześnie wielkim narodem wynalazców, twórców, sportowców. Wolę świat ułożony według ich wzoru, niżby miał to robić jakikolwiek inny kraj na świecie.
Pan bloger patrzy władzy na ręce (cyfryzacja i stracone trzy i pół miliarda) i pisze: „Zaskoczyła mnie skala nieprawidłowości. I to nie tylko w sensie korupcyjnym”.
Dziś Departament Stanu USA oznajmia, że polityka rwandyjskiego rządu wzbudza w Waszyngtonie niepokój i grozi, że skoro liberyjski tyran Charles Taylor został skazany na 50 lat więzienia za wywołanie wojny w Sierra Leone, taki sam los – wojennego zbrodniarza – może spotkać również Kagame, najlepszego do niedawna przyjaciela Ameryki w Afryce.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Koniec-poblazliwosci-Zachodu-dla-Rwandy,wid,14828124,wiadomosc.html
=================
Noriega też był kiedyś najlepszym przyjacielem…….
I Pahlavi…
I Marcos…….
Przestaje się czasem być „swoim s..synem” i nie wiadomo nawet o co chodzi. łaska pańska na pstrym koniu jeździ?
Nie ma wiecznych przyjaciół, jedynie interesy są wieczne.
I warto żeby Polacy o tej dewizie pamiętali.
teze „o koncu ameryki” postawili juz i hitler i stalin…
@Kozetka
Przyznaję Ci rację. Tak się złożyło. Niepotrzebnie.
Ale Otto Dix mi lepiej pasuje.
Generalnie zadziwia przy okazji chyba każdego artykułu czy wpisu na blogu poruszającym temat Stanów Zjednoczonych ta natychmiastowa inwazja niezwykle agresywnych, często chamskich i, napiszmy to szczerze, najczęściej bardzo głupich komentarzy.
Rozumiem komentarze krytykujące realne wady tego kraju ale najczęściej nie mamy do czynienia z krytyką tylko z nienawistnym ujadaniem. Bez ładu i składu. I bez najmniejszej treści.
Ci co marzą o końcu Pax Americana – obyście się boleśnie nie doczekali ziszczenia swoich naiwnych marzeń.
Torlin:
A ja lubie ten Twoj nadwislanski optymizm proamerykanski, niezaleznie od sytuacji. Bo on swiadczy, ze wiesz lepiej (aby zrozumiec trzeba uwierzyc, czyz nie?). I teksty w stylu „wole stracic z USA niz zyskac z Chinami lub Pakistanem”. Czy to nie Ty lubiles tak bardzo GWB i senatora McCain jako apoteoze ducha amerykanskiego?
Wreszcie lubie komentarze publikowane w GW przez jej obecnego korespondenta w USA. Przynajmniej realia sie zgadzaja. Dziwie sie tylko, ze kierownik dzialu zagranicznego puszcza to do druku. Kiedys nie lubil on M. Moore’a a teraz cos takiego.
Stany to Wolnosc ,nikomu nikt, nie kaze wymawiac tego slowa, przez wszystkie przypadki i wypadki ale kazdy nawet najbardziej na nie, widzi jego skutecznosc .
Pan redaktor Szostkiewicz jest takim samym „znawca” USA jak niejaki pan Zawadzki z GW. Wszystkie te Wasze blogi i komentarze to w wiekszosci sieczka i plewy. Ale coz, Szanowni Panstwo naleza do klasy”postepowych ludzi”. Congratulations!!!!
PA2155
Chyba zrozumiałe jest, że po takim rozpasaniu, którego dajesz przykład (zaniżanie wymagań kwalifikacyjnych i desperacja poszukiwań pracowników), musi nastąpić wyrównanie i otrzeźwienie. „Zapaść gospodarcza” jest terminem raczej nie znanym w ekonomii. Na siłę gospodarczą kraju składa się nie tylko wzrost płac realnych. Po każdej recesji ożywienie przynosi poprawę zatrudnienia po jakimś czasie. W tym cyklu – rozbuchanym na wstępie – ożywienie jest anemiczne, nota bene „napompowane” keynesowską polityką makroekonomiczną, więc trudno liczyć na wysokie zarobki z pracy najemnej. Niemniej USA lepiej sobie radzi niż kraje UE, co jest chyba oczywiste i nie trzeba powtarzać. Mówimy, zdaje mi się, o znaczeniu kraju i sile jego gospodarki w świecie, czyli w relacji do innych regionów, a nie do tego co na Marsie. Nie komentuję nastrojów w różnych warstwach i grupach zawodowych, jedynie zwracam uwagę na mierniki aktywności gospodarczej.
Poza tym jesteś czymś sfrustrowany …
wiesiek59 7 sierpnia o godz. 17:11
=============================
>>>>Stany ZJEDNOCZONE, to piękna idea. Tak samo piękna jak Socjalizm, Chrześcijaństwo, Prawa Człowieka, Humanitaryzm, Humanizm, Wolność, itp.>>>
Gandhi kiedys zostal zapytany co mysli o Zachodniej Cywilizacji.
Odpowiedzial: „Hmm, to moglby byc interesujacy pomysl…”
Tyle już ogólnych i szczególnych teorii amerykańskich puszczono w obieg, od Tocquevilla po Kafkę. Dorzucę więc swoją. Wg. mnie Amerykanin tym się różnią od przeciętnego Europejczyka, że z natury swojej życie i świat bierze na większym luzie. Dąży do wszelkich możliwych ułatwień i nie przejmuje się niczym, szczególnie banalnością tego podejścia. Są tysiące dowodów na to i ilustracji: automatyczna skrzynia biegów w samochodzie, lodówka z której za naciśnięciem guzika wypadają kostki lodu, maszynka w zlewie która sieka resztki jedzenia i spuszcze do kanalizacji, fast food restaurants, twist off beer caps i wiele innych prymitywizmów codzeinnego życia (w sensie europejskim). Bo ma one być proste i łatwe, a przez to przyjemne, a nie zupełnie na odwrót. Oczywiście to wywołuje reakcję ze strony świata, w którym dopuszcza jej ostre formy, co wzbudza grozę u Europejczyka, ale po Amerykaninie spływa jak woda po gęsi. Potem się mówi, że Amerykanie są gruboskórni, a oni po prostu mniej się przejmują.
Wraz z tym idzie uproszczenie oceny wszelkich zjawisk, dla wygody oczywiście. Jedna z metod to mierzenie najważniejszej strony danego zagadnienie i wyrażanie jej liczbowo. Przykładowo idzie Amerykanin na mecz baseballa i ma wyświetlone statystyki graczy: AVG, OPB, RBI, HR etc. w różnych przekrojach sezonów i meczów dla szybkiej orientacji jakiego formatu gracz będzie machał kijem za chwilę i nie musi niczego pamiętać. I stąd jest złudzenie, że Amerykanie gonią za forsą i są nieprzeciętnie chciwi. Nic bardziej mylnego. Statystycznie ujmując w podobnym stopniu jak Europejczycy cierpią oni na potrzebę osiągnięć, tyle że w Ameryce nie wnika się zbytnio w złożone mierniki sukcesu. Liczy się jedna liczba, poprzedzona znakiem „$”. To dla ułatwienia sobie życia, bez żadnych moralnych podtekstów. Oczywiście te wszystkie różnice rozmywają się wraz z postępem globalizacji kulturowej: Europa się amerykanizuje, Ameryka europeizuje.
Torlin 7 sierpnia o godz. 21:07
================
Pisza tu rozni z Ameryki. Oni sa nna miejscu i obserwuja z bliska.
Ale co oni sie tam znaja, palanty!
A SzPan @Torlin pisze z Mlawy i wie lepiej, oczywiscie…
Podobnie, jak Redaktor „bylem wiezniem Jaruzelskiego” Prowadzacy.
No prosze jaka ciekawa ciekawostka przyrodnicza.
Szanowny redaktorze Polityki
W Ameryce jest zle. Ludziom nie zyje sie lepiej. Politycy dziela ludzi. Klasa srednia zanika. Obaj kandydaci na prezydenta sa do bani.
Slawomirski
Ja jeszcze pamietam jak sowieci kilkadziesiat lat temu posadzili na Ksiezycu Lunochoda.
I co z tego?
Amerykanie potrafia miec wyzsza umieralnosc niemowlat niz Kuba.
I to dopiero osiagniecie.
Podobno pacjet cierpiacy na ciezka chorobe potrafi tuz przed smiercia poczuc sie doskonale – wrecz euforycznie.
Wystarczy dodac kilka panstw UE i okaze sie, ze maja wspolnie duzo wiecej medali niz USA.
Tylko UK ze Francja wystarczy by wyrownac osiagniecia USA na Olimpiadzie z mniej niz polowa mieszkancow.
Dodac Niemcow i Wlochow i plakac mozna nad Ameryka.
I ciagle bedzie to mniej niz 320 milionow jankesow.
A Jamajka ze dwadzescia razy wiecej zlotych na milion mieszkancow niz Ameryka.
Ja jestem pod wrazeniem np. Kazachstanu.
Wszystko jest wzgledne a juz na pewno medale na Olimpiadzie.
Ja ciagle podziwiam Wietnamczykow, ktorzy pogonili Amerykanow az milo i nie moge sie nadziwic jak mozna pomimo bilionow dolarow i setek tysiecy ofiar narobic takiego strasznego balaganu jak to zrobiono na Bliskim Wschodzie – patrz Irak.
No bardzo pieknie! Tylko dlaczego US przegraly dokladnie wszystkie wojny, ktore wywolaly po 1945! Nie prosciej bylo za te kwadryliony dolarow po prostu swiat kupic, zamiast ladowac w
caly ten beznadziejny zlom?
Olimpiada katastrofy. Autor z pewnością nie zna. Radzę przeczytać zanim nie poleci na Marsa.
http://www.globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=32220
@ Nexus
„Ci co marzą o końcu Pax Americana ? obyście się boleśnie nie doczekali ziszczenia swoich naiwnych marzeń.”
Nie zebym akurat marzyl o koncu P.A. Moje marzenia sa o wiele bardziej przyziemne. Czy moglby Pan jednak rozwinac druga czesc swej wypowiedzi, te o ewntualnym „ziszczeniu sie marzen” , ktore to ma byc zdarzeniem bardzo „bolesnym”.
Rozumiem, ze upadek P.A. moze byc „bolesnym” doswiadczeniem dla Ameryki i jej obywateli, tak jak boslenym doswiadczeniem dla mieszkancow Rosji byl upadek ZSRR.
Ale dla nas rozrzuconych po wszelkich zakatkach Ziemi?
Pozdrawiam
„Cywilizacja Białego Człowieka” jest w okresie schyłkowym. Nie ma w tym nic nowego czy też nadzwyczajnego. Upadały już wcześniej wielkie cywilizacje. Dlaczego ta nie miałaby upaść? Czyżby z powodu dwóch Narodów Wybranych? Historia pokazuje, że narracje scalające i mechanizmy napędowe zwycięskich cywilizacji wypalaja się i następuje ich szybszy lub wolniejszy rozpad. Jesteśmy na etapie rozpadu. I ochoczo dokładamy gałęzi do ogniska.
Jeżeli chodzi o tak zwaną Amerykę, to nigdy nie byłam jej przesadną entuzjastką. Niemniej zaskoczona jestem ostrością krytyki osób żyjących na codzień w USA. Zastanawiam się, na ile jest to obraz obiektywny? Bo gdyby czerpać wiedzę o Polsce z publikacji około rydzykowych & co, to obraz byłby więcej niż tragiczny.
Z ogólnymi tezami się zgadzam. Z uzasadnieniem mniej.
— Curiosity? Był już Pathfinder, co proporcjonalnie zmniejsza znaczenie sukcesu. Zresztą można przypomnieć Łunochoda — niewątpliwy sukces techniczny, który jednak ani kryzysowi, ani później rozpadowi ZSRR nie przeszkodził. Podobnie, jak precyzyjne automatyczne lądowanie Burana.
— Wściekłość na błąd we flagach, w przypadku dwóch skonfliktowanych (w ramach jednego narodu) państw, jest naturalna nawet bez wymuszenia czegokolwiek przez reżim.
— Spotkanie JK z Mittem Romneyem — a czy JK jest wybieralny? (Choć z drugiej strony, nie sądzę, by Romney miał dość wyrafinowanych doradców na takie pytania.)
„No bardzo pieknie! Tylko dlaczego US przegraly dokladnie wszystkie wojny, ktore wywolaly po 1945!” Serio? Robiłeś rachunek tego?
Ja mam wrażenie, że większość wygrali. Niektóre konflikty jak w. koreańska trwa do dzisiaj. Co nie zmienia faktu, że porażka w Wietnamie była spektakularna.
czytajac wpis Gospodarza odczulem krotki powrot do czasow poznego Geierka. Drogi Gospodarzu, jeslli porownac ilosc medali EU (bez UK) i USA to EU wypda wprost wspaniale, ponad 100. I to jest powod do radosci i dumy.
I ja sie ciesze ze sonda wyladowala na MArsie. Mam nadzieje (Naiwny ?) ze zostanie to wykorzystane dla dobra ludzi, a nie dla wojska itp
Pax Marica juz sie dawno skonczyla i czarowac nie ma co. USA sa bankrutem ! i utrzymuja sie dzieki chniskim pienadza. zadna decyzja dzis nie przejdzie bez zgody Chin. I to jest fakt.
USA sa jeszcze tylko potega militarna (choc rowno przgrywaja wszystkie wojny). I im szybciej zrozumieja ze ich czas minal, tym mniej niewinnych ludzi zginie.
I to takie male moje komentarze. Z najlepszymi pozdrowieniami.
unas
8 sierpnia o godz. 5:57
Bardzo celne pytanie.
Można by napisać, że Ameryka ma dzielnych żołnierzy, wyrafinowany technicznie sprzęt, największy budżet wojskowy, równy dziesięciu budżetom kolejnych najpotężniejszych państw świata.
Więc dlaczego przegrywają?
Bo wojna jest kontynuacją polityki…….
A politycy wyznaczają nierealne cele…….
A poza tym, inwazja na takie potęgi jak Granada czy Panama się powiodła…..
A co złego jest w Mławie? Ja akurat jestem Warszawiakiem, a przez Mławę tylko przejeżdżałem.
Ale nie o to chodzi, pobyt w jakimś miejscu nie świadczy o lepszej znajomości tematu. To tak jak z imprezą sportową np. Biathlon, w telewizji widać więcej niż będąc na miejscu.
Stany pewnie nie zginą. Obok Francji i może Argentyny i Nowej Zelandii to kraj o najlepszych w świecie warunkach naturalnych i położeniu geograficznym, doskonale zainwestowany, ściągający najzdolniejszych ludzi z całego świata i obsługiwany przez uniwersalny język światowy, czyli angielski. Chiny mają znacznie gorsze warunki do rozwoju, a sama liczba ludności i jej mrówcza pracowitość to nie wszystko. Chiny po prostu uduszą się w wyniku zniszczenia środowiska przyrodniczego. Zrozumiała to już dawno temu Japonia i nastawiła się na ograniczoną ekspansję, przy poszanowaniu środowiska.
telegraphic observer
8 sierpnia o godz. 3:11
Tyle już ogólnych i szczególnych teorii amerykańskich puszczono w obieg, od Tocquevilla po Kafkę. Dorzucę więc swoją. Wg. mnie Amerykanin tym się różnią od przeciętnego Europejczyka, że z natury swojej życie i świat bierze na większym luzie….”
TO Ty naprawde powinienes odlozyc ten Prozac i ruszyc sie troche z tej Twojej Kanady.
Wypisujesz takie pierdoly, ze glowa boli.
Prawda jest taka, ze:
Według ocen Krajowego Instytutu Zdrowia Psychicznego na zaburzenia psychiczne wymagające interwencji lekarskiej cierpi w tej chwili jedna trzecia mieszkańców USA, a ponad połowa została wyleczona lub dopiero zachoruje.
Co dziesiąty Amerykanin zażywa antydepresanty. Nastąpił CZTEROKROTNY wzrost konsumpcji antydepresantów jeśli porównamy okres 2005-2008 do okresu 1988-1994.
Poniewaz Amerykanie sa na takim luzie… w porownaniu do Europejczykow (takiej glupoty dawno nie czytalem – chociaz czytuje felietony Szostkiewicza) dlatego pracuja przecietnie okolo 1800 godzin rocznie – gdy zestresowany Europejczyk Niemiec okolo 1400 godzin.
Czyli z tego stresu ten Europejczyk siedzi przez 6 tygodni na plazy na Majorce gdy wyluzowany i nawalony antydepresantem jankes zapieprza w robocie.
Jak Europejczyk taki jak Niemiec lub Francuz straci prace to dostanie ponad dwa razy wyzszy zasilek niz Amerykanin i to przez o wiele dluzszy czas – wiec nic dziwnego, ze od tego luzu Europejczycy sa tacy znerwicowani…
TO!
chlopie za duzo sie amerykanskiej telewizji naogladales.
Tam maja taka propagande jak za brezniewa.
Swoja droga to ciekawe, ze felieton jest prawie przepisany z propagandowego amerykanskiego przemowienia w ktorym ladowanie na Marsie (jak kiedys u ruskich Gagarin) jest dowodem na przewodnia role Ameryki jako narodu wybranego…
Ciekawe co nasz Szostkiewicz – specjalista od religijnosci napisze o tym, ze Amerykanie w przeciwienstwie do Europejczykow sa gleboko religijni…75% spoleczenstwa w porownaniu do Europejczykow 30% we Francji czy Czechach.
Jak nasz redaktor pogodzi swoj zachwyt i zapatrzenie w Ameryke ze swoja misja walki z kosciolem?
Bol glowy i rozwolnienie murowane u wzorowego przedstawiciela poprawnosci politycznej jak na „nowoczesna inteligencje polska” przystalo…
,,Andrzej Falicz” – chętnie bym Panu/Pani na te pytania o religijność odpowiedział, choć pisałem o tym i w Polityce i innych czasopismach, w tym katolickich, wiele razy. Ale niestety nie odpowiem, bo mam taką zasadę, że grubiaństwo w Sieci ignoruję.A poza tym widać z wpisów, że Pan/Pani nie ma zielonego pojęcia o mych wypowiedziach na tematy religii czy Kościoła, tylko po prostu lubi tańcować z cepami. Radzę się trochę podkształcić najpierw w netykiecie, a co do meritum przeczytać np. Odczarowanie religii Daniela Dennetta.
TO:
Czy jestem sfrustrowany? To ma niewiele do rzeczy. Przemiany w gospodarce amerykanskiej dotykaja rowniez mojego budzetu, chociaz na ulicy jeszcze nie wyladowalem. Moze Ty masz bezpieczna synekure, ktora daje Ci duzo optymizmu. W nauce amerykanskiej odnotowujemy zapasc, bo obcieto granty i to powaznie. Dotyczy to rowniez przemyslow, gdzie potrzeba innowacji. Mozna pisac glupowate komentarze, ze nie jest zle, ze o niebo lepiej niz w Europie…, ale wszystko porownuje sie do czasow normalnych, powiedzmy 10 lat temu. Z tymi pracownikami to nie chodzi o roboli, ktorych miejsca pracy wyladowaly w Chinach lub Kambodzy, ale ludzi, ktorych wyksztalcenie kosztowalo czas i pieniadze. I to duze pieniadze. Pamietasz, co stalo sie z lekarzami i pielegniarkami kanadyjskimi po cieciach w funduszu na ochrone zdrowia?
Torlin:
Spojrzenie na Ameryke z Powisla jest tak samo tworcze jak spojrzenie z Mlawy. Poza tym, trzeba czytac teksty zrodlowe po angielsku ( nie wszystko przetlumaczono na polski), porozmawiac z ludzmi, aby ich zrozumiec, ich mentalnosc, co mysla, ich obyczaje, kulture, poglady polityczne. Polska prasa i TV slodzi na ten temat, zwlaszcza po 1989 r.
Panie Szostkiewicz!
Kto się od historii nie uczy, musi ją powtarzać. Po I-j wojnie światowej Imperium Brytyjskie osiągnęło największy zasięg terytorialny, Niemcy przestały się liczyć, USA wróciły do izolacjonizmu. Tyle, że Imperium było już cienko rozciągniętym kolosem na kruchych podstawach. Finanse z kolosalnymi deficytami nigdy nie podniosły się po wojnie, a gospodarka została daleko w tyle za USA. Imperium dożyło do lat 60-tych, ale na amerykańskich kredytach. Dziś amerykańskie imperium wciąż jeszcze jest największą potęgą militarną globu, ale to dzięki petrodolarom i chińskim kredytom, z oczami większymi niż żołądek. Podobnie jak brytyjskie elity imperialne, tak dziś amerykańskie zamykają oczy na rzeczywistość i wciąż pakują USA w dalsze, kosztowne awantury kolonialne. Któraś z nich doprowadzi wreszcie do nakłucia bańki mydlanej. Trzymajmy kciuki!
adam szostkiewicz
8 sierpnia o godz. 11:33
,,Andrzej Falicz? ? chętnie bym Panu/Pani na te pytania o religijność odpowiedział, choć pisałem o tym i w Polityce i innych czasopismach, w tym katolickich, wiele razy. Ale niestety nie odpowiem,…”
„Panie Szostkiewicz”
Pani/Panu i tak dziekuje.
Wlasnie Pan/Pani odpowiedzial/a.
Pax Americana, co do ktorej wydaje sie Pan/Pani czuc nieodparta sympatie jest de facto realizowana przez przez spoleczenstwo, ktore w 75% wierzy, ze swiat stworzyl starszy pan z siwa broda siedzacy na chmurce.
Moj grubianski swiatopoglad wyraznie nie sie tu nie pokrywa co przyjmuje z zadowoleniem.
Poklony jakie bije polska „nowoczesna” inteligencja imperium obsurantyzmu jest najlepszym dowodem schizofrenii wynikajacej z obludy.
Nie dziwi mnie, ze w panskim Imperium Dobra… i wytworow lunochodowo-podobnych wsrod Polonii zdecydowanie wygrywa opcja Rydzyka.
„Trzymajmy kciuki!” Żeby się to stało, czy nie stało? Bo moją fobią 25 lat temu było wyobrażenie pijanego radzieckiego żołnierza, który z głupoty naciska guzik SS-20. Dzisiaj okazuje się, że to radziecki oficer swoim zachowaniem uratował świat bo nie zareagował na nieodpowiedzialne wygłupy amerykańskiej armii, która przy ich granicy „testowała” zdolność obronną Rosjan. Raz tylko kilkuset Koreańczyków zapłaciło życiem.
Teraz zimno się robi, kiedy kolejny niezrównoważony i uzbrojony amerykański cywil czy żołnierz urządza maskarę. Jak daleko miał do guzika? Palomares przed oczami.
Herstoryk
8 sierpnia o godz. 12:11
Wbrew pozorom i pomimo moich krytycznych uwag, nie trzymajmy kciuków za upadek Pax America…….
To będzie powolny proces- oby, i nie wiadomo jaki porządek się na miejscu upadłego imperium skrystalizuje….
Na ogół jednak upadek imperiów jest spektakularny i dość krwawy.
A największą cenę ponoszą najemnicy w służbie władców upadającego imperium- nikt za nimi się nie ujmie……
PA2155, piszesz:
„Ogladam Olimpiade w telewizji amerykanskiej i takiego wylwu prymitywnego …” – rozumiem, że miałeś poważne powody nie oglądać CTV i TSN (kanadyjskiego), tam dopiero jest swojski wylew, nota bene strasznie ciepłe kluchy, a zaraz potem – „Zreszta, sportowe histerie nie bardzo mnie obchodza”. I b. dobrze, czyli to nie jest frustracja. 😉
Nie uważam, aby 10-15 lat temu czasy były normalne, co najwyżej lepsze, i pełne nadmiernej, sztucznie nakręconej euforii – o wiele bardziej w USA niż w Kanadzie, do której wielu się przyzwyczaiło i teraz nie wyobraża sobie innych czasów. Ale chyba nie przebiję się z tą tezą.
Ameryka jest sexy, ale czy bycie sexy nie oznacza, że Ameryka stanowi w tym względzie jakąś kategorię obiektywną.
W końcu każdy z nas podnieca się czymś innym, prawda ?
Taki Robert Reich dla przykładu. Dla niego Ameryka nie jest sexy na dzień dzisiejszy, ale podpowiada parę sposobów na lifting. Ameryka z bardzo szerokimi biodrami, prawie bez biustu, i z przekarmioną makijażem, wyrafinowaną koafiurą oraz biżuterią głową nie jest sexy. Reich woli Amerykę węższą w biodrach, najobfitszą w biuście i jakby mniej wyfiukowaną w najwyższej części jej boskiego body. Coś jak Sophia Loren na przykład.
Ja tam Amerykę lubię. Nawet lubiłbym bardziej, gdyby niektórzy jej przedstawiciele nie dostawali takiego fioła na punkcie bezpieki. Ostatnie obserwacje z tranzytu na lotnisku w Newark jeszcze bardziej skłaniają mnie ku tezie, że mój południowy sąsiad dryfuje w opary paranoi.
To tyle o Ameryce, co na dziś ma bardzo małe cyce.
PS. Przygotowanie męskiego ekwiwalentu powyższego opisu Ameryki pozostawiam Szanownym Blogowiczkom, jeśli tylko potrzebują one takiego opisu.
Falicz, jesteś jak wielkie, rojne mrowisko.
1. Dodawanie medali Węgier od Wlk. Brytanii (i Irlandii Płn) i Szwecji jest zaiste nowatorskie, należałoby odjąć od nich te, których by nie zdobyła drużyna z UE z powodu ograniczenia liczby reprezentantow z danego kraju w jednej konkurencji.
2. Oglądanie tv amerykańskiej to nie ja, ani wylewne ubolewnie z powodu „wylwu prymitywnego nacjonalizmu i szowinizmu”. Mylą ci się osoby. Poandto krąży blogowa teoria, że oglądam tylko FOX NEWS, więc nie jesteś pierwszy.
3. Spożywanie PROZACA jakby to były czereśnie świadczy właśnie o luzackim podejściu i przyjmowaniu, że antydepresanty też uprzyjemnią życie. Nota bene 6 tygodni na plaży w Ibizie mnie doprowadziłoby do głębokiej depresji, już w 1. tygodniu. To jest właśnie niepojęte, że 1 godzina pracy wzbudza w Europejczyku Niemcu trzy razy tyle potrzeby nieaktywnego wypoczywania.
4. Ciebie głowa boli od czytania, ale dlaczego ja mam dostać rozwolnienia z tego powodu?
@vandermerwe
W tej chwili panuje jako taka równowaga i spokój w świecie. Można się oburzać na głupoty Amerykanów w Afganistanie, Iraku czy gdziekolwiek indziej ale nie życzę nikomu na świecie zastąpienia Amerykanów przez np. Chińczyków z ich obecnym systemem autorytarnym. Wtedy wszelkie złe rzeczy made in USA wydadzą się igraszką.
Jasne, ideałem byłby świat gdzie wszelkie sporne spray załatwia się pokojowo na forum ONZ ale bądźmy poważni – na razie świat stać na ONZ w którym kraje bandyckie przegłosowują kraje demokratyczne i to Izrael jest krajem zbrodniczym bo tak sobie ułożył Sudan z inną Koreą Płn. czy Iranem.
Choć to niektórym trudno przyjąć do wiadomości nigdy wcześniej w dziejach świat nie był tak bezpieczny i tak zasobny jak teraz. To są fakty, poparte statystykami, a nie propaganda. Jest to po części zasługa tego, że po raz pierwszy w historii dominuje w świecie kraj demokratyczny. Pełen wad i na który się z lubością psioczy ale właśnie dlatego, że jest to demokracja można psioczyć do woli – około 70% wszystkich antyamerykańskich artykułów/ przekazów medialnych rodzi się w Stanach właśnie.
Wolę więc świat kontrolowany przez Jankesów niż świat chaosie lub co gorsza zdominowany przez chińską propagandę państwową. A bajdurzenia że USA to kraj zbrodniczy czy terrorystyczny to tylko bajdurzenia ludzi oderwanych od rzeczywistości.
Powszechność „tuczenia się na kasie publicznej” zarzuca @wg słynnym USA (nie wiem dlaczego Polacy, inteligenci że się patrzy, chołubią przekorną manierę dodawania „Północnej” do nazwy tego kraju, tj. SZAP, przecież krótsze SZA lepiej się nadaje do kalamburów).
Wygląda z przemówień wyborczych i refereatow, że kandydatowi Obamie jest bliżej do kontynuacji tego procederu niż kandydatowi Romeyowi.
TO:
Ogladam malo telewizji. Tylko amerykanska, bo mam amerykansjiego satelite za $23 miesiecznie. Kanadyjskiej TV nie ogladam, bo nie jestem technicznie przygotowany. Kiedys, w przeszlosci, policzylem koszty kabla i satelity i ta ostatnia byla tansza. Przeniose sie chyba wkrotce do Toronto i bede skazany na kanadyjska TV.
Nie lubie sportu w kontekscie nacjo-szowinistycznym. Sport to konkurowanie, fair play i docenianie przeciwnika. Powiewanie flaga jest w stylu nazi i komunizmu, gdzie sobie cos kompensowano.
Do Twojej analizy ekonomicznej dodalem tylko punkt odniesienie. Wielu komentatorow ekonomicznych twierdzi, ze dochody przecietnej rodziny amerykanskiej spadly znacznie (30%, moze wiecej ?). A czy mamy koniec recesji jako takiej, to watpliwe.
Vera
7 sierpnia o godz. 22:33
Otto Dix ma wiele do powiedzenia. Jest mocny w wyrazie tak, aby każdy ”aluzju ponial’. Może Cię zainteresuje artykuł z mojego blogu o Angelice Hoerle. Zapraszam 😉
http://massovia.blogspot.com/2011/06/obietnica-angeliki.html
Nexus!
To jest to. I o to właśnie chodzi. Głębokie ukłony!
PA2155:
Skazany na kanadyjską tv – ale nie dożywocie. Sprawiedliwości nie ma na tym świecie, bo wszystko zależy od forsy 😉
Olimpiadę oglądam z pilotem w ręku, omijając NBC. Aczkolwiek transmisja z maratonu kobiet wczesnym rankiem (tutejszego czasu) nie była szowinistyczna. NBC pokazywało od startu do mety, chyba chcą jeszcze bardziej spopularyzować bieganie, w tym maratonów. Maraton to konkurencja rodzinna, córka (w USA) biegła trzy razy, znów się przygotowuje. Mi „narodowy szowinizm” nie przeszkadza. W globalizacji jest przejawem przywiązania lokalnego, a nie jakiejś nienawiści do innych nacji. Popularność robi siatkówka plażowa, koneserzy już przewidują jak będzie wyglądać za 4 lata w Rio, gdy tak wspaniale siatkarki się prezentują w centrum Londynu. Fascynuje mnie kolarstwo, te ich grube uda i niezgorsze łydki. Za mało było żeglarstwa i szermierki, bo gimnastyka i pływanie mniej mnie pociąga. No i piłka nożna, koszykówka, siatkówka, oraz tenis. Atletyka. Nawet zsynchronizowane pływanie. Ale prawdziwy nacjoszowinizm ma solidne podstawy, co widać na blogu.
Czyż nie o to właśnie chodziło, aby Amerykanie mniej pracowali i mniej konsumowali? Recesja jest ścisłym terminem, obecnie występuje ona w kilku krajach europejskich, ma objąć Francję. Ale nie w USA.
Przy okazji komentarza Matyldy (8:16) chciałbym się zdecydowanie odciąć od wizji „śmierci cywilizacji Białego Człowieka? i wszelkiego bzdurzenia Korwin-Mikkego oraz temu podobnego.
Czyżby moderator wrócił z urlopu?
Ale, ad rem……
Co ludzi maksymalnie wkurza?
Przyłapanie polityków na kłamstwie w żywe oczy.
Najlepsze w USA jest to, że sądy orzekają zgodnie z szeroko pojmowanym prawem i są niezależne w dużej mierze od administracji rządowej. Ten wynalazek przydałby się u nas…….
Przy okazji kolejnych afer i przesłuchań przed Kongresem, wychodzi natomiast pełnia hipokryzji establishmentu…..
Miliony prywatnych korporacji przeznaczane na elekcje poszczególnych senatorów i kongresmanów, przekształcają się w miliardowe zamówienia rządowe.
Jeden biedny Halliburton „zgubił” w Iraku usługi za jedenaście miliardów, przedkładając za nie faktury do zapłacenia. Ile było takich firm?….
To jest w konwencji- wojny są państwowe, zyski z ich prowadzenia ulegają sprywatyzowaniu…..
Jeżeli USA, Francja, Niemcy, są tacy demokratyczni, to dlaczego handlują z reżimami? Piorą pieniądze ?
Zezwalają na raje podatkowe?
Trzeba mieć poza zyskiem jakieś zasady, czy nie?
Kudos dla Adama Szostkiewicza, TO, Torlina, Nexusa oraz pozostaych .
Hameryka….Temat pikantny, automatycznie wyzwalający skryte atawizmy. Najazd dozorcy budowlanego na autora blogu był jak najbardziej przewidywalny. Przewidywalność czyli uparte powtarzenie popularnych farmazonów z kruchty, powoduje monotonność, nudę, w konsekwencji przenosi blog do parteru czyli w rejony dyskursu w hotelu robotniczym. O 3 rano.
„USA sa bankrutem ! i utrzymuja sie dzieki chinskim pienadzą” wykrzykuje inny gniewny autor, reprezentujacy klarownie całkiem ciasno gwinowany think tank. Komentować się nie chce, ale natychmiast cisnie się do ust inna wspaniała maksyma : „Dzięki pieniądzą Jankesi światem rzącom” . Albo ” na Św. Hieronima jest śnieg albo go nima”. Końca nima.
Telegraphic observer
Bardzo podoba mi sie Zofia Klepacka. Windsurfing.Ma charakter i wygadana „na sto dwa”! I braz zdobyla, i w ogole….Dziewczyna z Pragi – wiadomo !
Ten tekst Autora Blogu – przepraszam za kolokwializm – to jest przyklad typowego nadwiślańskiego serwilizmu wobec pogromcy tzw. „imperium zła” (to efekt naszych narodowych, odwiecznych fobii, które każą nam zawsze czcić tego kto dal kiedykolwiek popalić „Ruskim”, vide Reagan, „ta prymitywna kukla w rękach oligarchów i bogaczy – za R.Rorthym; nawet kosztem tego, iż nas przy okazji zawsze, mimo naszego „wlazidupstwa” , mieli w „d…ie”). Czyli rusofobia i anty-komunizm „wiecznie żywe” – jak wodz Pazdziernika na „krasnej ptoszczadi” w Moskwie.
China maja jako panstwo i cywitizacja 2000. To wystarczy za porownania typu USA vs China ….. USA czeka łos Rzymu ……. To proces obiektywny !!!! I Twe zakłecia Torłnie and comp nic tu nie zmienia.
Ja kibicuje Chinczykom i Azjatom w ogołe. Tam jest przyszłosc swiata.
Pozdr !
Wodnik 53
PS : akurat teraz Italia leje Jankesów w „siatkę” – i bardzo dobrze. Ta nadwiślańska „jankesomania” – w każdym wymiarze przypomina urzędowe popieranie, teraz jest ona „oddolna” czyli tak samo jak tamta „na niby”, z serca, z duszy, ukochanego narodu amerykańskiego, z musu innego – dziś „morałno-etyczno-etosowego !!!
telegraphic observer
8 sierpnia o godz. 15:51,
a jak często bywasz w Azji? Miałeś okazję zobaczyć jak się rozwija?
Nie pisałam o „śmierci”, ale o schyłku. Nie mam nic wspólnego z Korwinem – Mikke 👿
Harnas
Jak masz wrazenie , to moze jakas wygrana przez US wojne wymien. Tylko mi nie pisz o wielkim sukcesie w Iraku, bo wygrana bitwa, to jeszcze nie wygrana wojna. Wlasciwie to ostatnia wojne samodzielnie to tak naprawde wygraly US wyrzynajac czerwonoskorych na preriach plus pare milionow bizonow. Pozniej z Hiszpanami to juz raczej akcja policyjna, I swiatowka – przyszli na gotowe, II swiatowka – musieli prosic Ruskich zeby im pomogli z Japoncami. OK – maja Rambo, ale on jest jeden. No moze udalo sie im jeszcze rzucic na nogi imperium zla – Granade i ostatnio skutecznie napasc na domek jednorodzinny w Pakistanie… Czyli wypadnie po jaki trylion dolarow wydatkow wojskowych na jedno zwyciestwo. lepije juz by sie zajeli bejsbolem. Taniej i smieszniej, przynajmniej.
TO:
Ja biegam amatorsko, stad bliska mi lekkoatletyka. W Stanach NBC zmonoplizowala wszystko. Najzabawniejszy byl wywiad z amerykanskim miotaczem kula, ktory zajal 3 miejsce a celebrowany byl jak bohater dnia. Zwyciezcy, Polaka, nie zaproszono przed kamere, bo i po co? Natomiast, musze przyznac, zrobiono postep w wymowie nazwisk polskich. 🙂
Niektorzy w amerykanskiej tv mowia nie o recesji a o depresji gospodarczej. Recesji moze technicznie nie ma (3 kwartaly ujemnego przyrostu GDP), ale inne wskazniki, sa negatywne, a bezrobocie w gore.
Wodniku, nie ma szans na to, aby Chiny zostały supermocarstwem trochę dłużej, oni tego po prostu nie potrafią. Długo szukałem informacji zapamiętanych i w końcu znalazłem. Poczytaj sobie
http://forum.gavagai.pl/index.php?topic=634.0
oni nie potrafią przekuć sukcesu w triumf. Oni nie mają szans, bo nie ma tam prawdziwej prywatnej gospodarności, tego chodzenia za swoimi sprawami. Tam bogacą się tylko nieliczni (jak na warunki chińskie). Osobiście byłbym przerażony, gdyby Chiny miały być naszą przyszłością. Kibicuj Chinom – jest demokracja, jak ktoś chciałby popełnić samobójstwo, też bym nie protestował. A mówienie o meczu, aby dokopali Jankesom, jest małą jankesofobią. I to bardzo małą. Wiadomo, że USA skończą jak Rzym, bo można bez pudła tak powiedzieć o każdym państwie. Ryzyko żadne. Tak żeś przekręcił mój nick, że ledwo go poznałem.
Ps. Niesamowite zdjęcie znalazłem w Internecie, ale link nie działa u Pana Waldemara, więc go dałem u siebie jako aneks do notki. Kliknij na mój nick. Zobacz, jak walczą inne sportsmenki.
orlinie – temat i idea tego, podanego przez Ciebie, linku nie robi na mnie żadnego wrażenia, on po prostu jest merytorycznie NICZYM. Kto go napisal, kim on jest, co sobą reprezentuje ? Jaka wiedza za nim stoi ? Jakie doświadczenie ? Jaka znajomość sytuacji etc ? Żadna to „mecyja”, numero uno, „zero” (wybacz).
A propos tematu z wpisu podanego przez Ciebie – do 3 razy sztuka. Że Chińczycy w minionych wiekach nie narzuciti światu swej hegemonii nic nie mówi dziś – ate to są (że tak powiem) przyczyny szeroko biorąc – >historyczne<.
Pzdr
Wodnik 53
Matylda (17:57)
O śmierci c.b.cz. gada JKM, od którego się izoluję wysokim murem. Wiem, że nie nawiązywałaś do niego. Jeśli o Twoją tezę idzie, to nie wydaje mi się słuszne pisać o cywilizacji białego człowieka, bo widzę tylko obrazy, a między nimi uwijającego się Łysiaka. Cywilizację możnaby nazwać – z naciskiem na chronologię – śródziemnomorsko-atlantycką, a teraz dodać -pacyficzną. Prym w niej wiedzie w ostatnim stuleciu jądro anglosaskie, nie tylko dominację języka idzie, ale nade wszystko o teorię demokracji i ekonomii. I z tego czerpie Orient miksując ze swoimi indosynkrazjami i mikrokulturami. Tylko proletariat Okcydentu i jego ideolodzy nie mogą się pogodzić z nowym porządkiem. Fascynujące są sprzeczności niektórych ideologów właśnie. Przywołują Baumana i jego krytykę globalizmu, bo szkodliwa dla proletariuszu angielskich i wszystkich pozostałych, a potem „kibicują Azjatom”. Wszak Azjaci klepaliby biedę i rżnęli się wzajemnie, Chiny z India, India z Pakistanem, Korea z Japonia, gdyby nie Pax Americana i globalny handel. Ale mi to wcale nie przeszkadza, co oni plotą.
W Azji nie byłem, chociaż moja córka namawiała mnie na podróż do Japonii, gdy była fanatyczka anime (w sensie japońskiej animacji). Jeśli już mówić o „cywilizacji białego człowieka”, to należą do niej Japonia, Chiny, itd, przynajmniej w pasie wybrzeża. Bo ta cywilizacja, wbrew różnym zahamowaniom, jest cywilizacją wkluczającą. Wszak od kilku wieków mamy wpływ wschodnie i wręcz fascynacje, z van Goghem włącznie. Chiny mają coraz więcej problemów wzrostu, oczywiście ogromny potencjał ludnościowy. Gdyby Europa i USA zaczęły grać na jedną nutę … ale zachowanie Europu nie jest porywające, o Rosji nie wspomnę. I to ma być cywilizacja na tle rasowym? Mmmm.
Panie Szostkiewicz, moge sie tylko domyslec, ze odwiedzil Pan moj goscinny kraj, chyba niedawno. Wyjatkowy, nie sadzi Pan?
Przyjezdza biedny, prawie analfabeta z Azji i na przyslowiowy drugi dzien ma sklepik z warzywami w dzielnicy do ktorej policja nie zaglada. Pracuje cala rodzina przecietnie 16 godz. na dobe, w tym samym czasie lokalni siedza przed domami i komentuja glupote Azjatow, lub jada na nocna zmiane sprzatac biura marzac, ze moze pewnego dnia wygraja w loterie lub znajda prace z placami zwiazkowymi. Piec, dziesiec lat pozniej nie ma juz tych Azjatow (sa inni), tamci maja dzieci w prywatnych drogich szkolach, uczelniach a oni sami (rodzice,rodzina) dalej pracuja 16 godz. na dobe, zony ich wyjezdzaja swymi lexusami lub beemerami na zakupy do Whole Foods czy Wegman.
Ci ktorzy siedzieli przed domami dalej siedza, tylko starsi, ich dzieci, nie glupsze od azjatyckich, pracuja w firmie wujka Kazia (Painting, Cleaning & Deli) nie poszli do szkol prywatnych bo sa zbyt drogie.
I tak zycie „zza kaluza” im sie toczy, obojetnie z ktorej strony kaluzy.
Tym ktorzy traca cierpliwosc w oczekiwaniu na rozpad USA zalecam etyke pracy: chinska, hinduska, pakistanska a nawet nigeryjska. Bo takich (miedzy innymi) ma szpital w niedalekim mym sasiedztwie; prywatny, oparty na kapitalizmie tzn. zysku, ratujacy zycie tysiacom (za tysiace) i darmowo tym bez grosza a nalezacy do najlepszych na swiecie, gdzie cuda sa dokonywane niemal codziennie.
A wszystko zaczyna sie od wiary we wlasny kraj. Tam gdzie dzieci przed rozpoczeciem lekcji patrza na ta flage spod Iwo Jima powtarzajac poczatkowo bezwiednie Pledge of Allegiance by pozniej odczuwac nieskrywana dume i radosc bycia czescia tego USA. Wy?
Ciagle siedzicie przed domem komentujac glupote Azjatow, lenistwo Czarnych, politykow na ktorych glosowac nie mozecie, … Wszystko to w rodzinnym gronie starej i nowej „Polonii” z tradycyjnym „uchem” i ogorkami na stole.
Skad ja to wiem?
Wystarczy posluchac rozmow tych sprzatajacych biura.
wg
Zamiast o powiekszonej prostacie cytuje tragiczne statystyki z Kalifornii:
„miasta nam bankrutuja” … Nam? Tzn. komu? ,
… „amunicja dum-dum”- setki milionow (skad te dane? z NSA?)
„mamy 11 grup uderzeniowych” … My?, tzn. kto?
Cytuje” …”Wałęsa niedowidzi ?-obiecał nam pomożenie w powrocie na „należne nam miejsce w świecie”. Koniec cytatu.
Obiecal nam? Tzn. komu?
Panie „wg”, to nie powiekszona prostata, nie ta poczekalnia.
Bipolar disorder jest pietro wyzej.
Goraco, chyba na pelne morze!
Ta nastoletnia czesc mej rodziny nie ma tego luksusu, wakacje spedzaja budujac domy biednym rodzinom w Appalachia Region.
Legionnaire
8 sierpnia o godz. 20:32
Panie Szostkiewicz, moge sie tylko domyslec, ze odwiedzil Pan moj goscinny kraj, chyba niedawno. Wyjatkowy, nie sadzi Pan?
Przyjezdza biedny, prawie analfabeta z Azji i na przyslowiowy drugi dzien ma sklepik…itd”
Mit o awansie pucybuta…?
Prawda natomiast jest, ze USA obok UK ma najnizsza mobilnosc spoleczna posrod krajow rozwinietych.
http://www2.lse.ac.uk/newsAndMedia/news/archives/2005/LSE_SuttonTrust_report.aspx
Biedny bedzie biedny i jego dzieci tez.
Wiekszasc mitow amerykanskich pochodzi z przed kilkudzieisieciu lat – trzymaja sie mocno chociaz to dawno nieprawda.
Kochamy Ameryke ale ta, ktora kochamy dawno nie istnieje.
Kraj, ktory wyciagnal nas z objec sowietow byl naszym naturalnym sojusznikiem – czasy sie zmieniaja.
Teraz USA moze nas jedynie wciagnac we wlasna krwawa awanture i skonfliktowac swiadomie z sasiadami.
To imperium, z ktorym mamy o 50% nizsza wymiane handlowa niz z Czechami…
Prosze o tym pamietac.
TO jestem zachwycony Twoja obrona amerykanskich medali.
Faktycznie USA ma najwiecej poteznych jak deby potomkow niewolnikow bez innych niz sport perspektyw.
Pax Americana?
To JUZ przeszlosc.
Jezeli kiedykolwiek istniala.
Od upadku sowietow minelo raptem dwadziescia pare lat
Ani Pax ani Americana.
Nasze elity… musza kogos kochac bo myslenie boli a tu CCCP przestalo istniec
Jeszcze jedno.
Knajpy to i w Polsce Wietnamczycy zakladaja drugiego dnia po przyjezdzie.
Wcale nie potrzeba do tego Ameryki…
Vero, ja trzymam za. Imperium Dobra było dobre, gdy przeciwstawiało się Imperium Zła, którego tak nie lubiliśmy, bo trzymało nam stopę na gardle. Teraz, gdy nie ma przeciwwagi, popadło w niebezpieczny stan upojnej euforii, słabo związanej z realiami i stało się poważnym zagrożeniem dla świata.
Co gorsza, podświadoma realizacja własnej degeneracji politycznej i gospodarczej dodała do tej euforii drugi biegun, paranoi zagrożenia. Nie jestem psychiatrą, ale wygląda to na mieszany syndrom maniakalno-depresyjny.
Wiesiek59.
Byłoby zdecydowanie lepiej dla świata, gdyby Imperium padło na sposób brytyjski, a nie rzymski, czy rosyjski (w 1917), with a whimper, not a bang.
@telegraphic observer – bezrefleksyjnie tak, tak się widać przyzwyczaiłem. Formalnie masz rację jest SZA nie SZAP, ale forma „Północnej” w dalszym ciągu w użyciu w Kraju sądząc z tego bryku np.
telegraphic observer
8 sierpnia o godz. 20:20,
celowo o tak zwanej cywilizacji białego człowieka pisałam dużymi literami 😉
Mam do niej dość krytyczny stosunek, co starałam się, widać nie dość udatnie, oddać poprzez te wielkie litery. Chciałam oddać napuszoność, pretensjonalnoć i wielkościowe urojenia jej piewców. Pełna zgoda co do nazewnictwa, jakie proponujesz.
Nasze opinie przestają być zgodne w momencie, kiedy piszesz:
Wszak Azjaci klepaliby biedę i rżnęli się wzajemnie, Chiny z India, India z Pakistanem, Korea z Japonia, gdyby nie Pax Americana i globalny handel
Moim zdaniem popełniasz równie częsty co poważny błąd metodologiczny: „co by było, gdyby było …”
Otóż nie wiemy co by było, gdyby było. Co wiemy z całą pewnością? Europejczycy klepali biedę i rżnęli sie na potęgę w czasie kiedy Arabowie rozwijali naukę, w tym medycynę. Chińczycy rozwijali filozofię, kulturę, bankowość. (Rżnęli się aż do połowy XX wieku.) I nie wiemy w jakim kierunku by to wszystko poszło gdyby nie zaszczycił ich swoją obecnością głodny, niedomyty, półdziki Europejczyk. Również ten zamerykanizowany. Być może załtwiliby się we własnym zakresie. Ale tego nie wiemy. Europa eksportowała swoje ludzkie „nadwyżki”. I wcale nie był to eksport wrażliwców i wyrafinowanych kulturowo filozofów. Owszem był to eksport tężyzny fizycznej, energii i ambicji. A przede wszystkim eksport ludzi głodnych. Głodnych w sensie dosłownym i głodnych przestrzeni życiowej. Wiemy, że ten eksport był starannie przemyślany: misjonarz – kupiec – żołnierz.
Dzisiaj, mimo różnych krzywd i problemów, Europa i jej amerykańskie dziecko są najedzone do wypęku. Sytemu się nie chce. Głodnemu i owszem. I nawet chciwość nie stanowi tak wielkiego motoru napędowego jakim jest głód.
Ale jest jeszcze jeden czynnik motywujacy. Pamięć upokorzenia i potrzeba zemsty. Dobrze jest, na przykład, odwiedzić w jednym dniu dwa muzea w Szanghaju. Najpierw wielkie Muzeum Narodowe, które pokazuje bogactwo kultury Chin przed naszą erą. Z czasów, kiedy Europejczyk uganiał sie w skórze, z maczugą po lasach. To uczy pokory. A potem Muzeum Starego Szanghaju w obiektach wieży telewizyjnej. Bardzo dokładnie pokazane jest tam wdrażanie C.B.Cz.. Ze zdjęciem afisza umieszconego na bramie parku: „Chińczykom i psom wstęp wzbroniony” włącznie. Oni nam tego nie zapomną. A „sprawiedliwość dziejowa” dokona się wedle starej zasady „kowal ukradł, cygana powiesili”. Niestety nikt nas tam nie zapraszał. A za niechcianą wizytę naszych przodków trzeba będzie zapłacić. Nam się pewnie jeszcze upiecze. Ale kolejne pokolenia zapłacą, razem z odsetkami.
Nie gloryfikuję żadnej nacji czy rasy. Ale też staram się nie zamykać oczu na rzeczywistość.
„Przemija postać tego świata”. Dobrze to czy źle? Nie ważne. Tak po prostu jest.
PS. I warto raz do roku odwiedzić Indie. Po roku wraca się jak do innego kraju.
PS.
Europejczycy rżnęli się do połowy XX wieku. A na Bałkanach jeszcze dłużej 👿
Co nie znaczy, że nie robili i nie robią tego Azjaci, Afrykańczycy, etc..
Siła argumentów to stosunkowo nowy wynalazek i nadal z trudem przedziera się przez argumenty siły …
Widac to również i na tym blogu 🙁
@Andrzej Falicz,
czy zechciałby mi Pan wytłumaczyć na czym polega i w czym się przejawia „walka z Kościołem” w wydaniu redaktora Szostkiewicza?
Czytam teksty Redaktora „od zawsze”. Z ogromną przyjemnością, że o pożytku poznawczym nie wspomnę. Nigdy nie dostrzegłam żadnych śladów „walki z Kościołem”.
Co więcej, kiedy czytałam ostatni wywiad A. Szostkiewicza z kardynałem Nyczem, podziwiałam ogromny tak i cierpliwość Redaktora wobec, moim zdaniem, pokrętnych i oddających pychę KrK, wypowiedzi kardynała.
Będę wdzięczna za rzeczową i merytoryczną odpowiedź.
Gdyby w klasyfikacji medalowej uwzględnić UE, zamiast poszczególnych państw, to wtedy USA i Chiny nie wyglądają już na takie potęgi;)
pozdrawiam,
Hirus
Hirus
9 sierpnia o godz. 8:08,
i jest to jeden z argumentów na rzecz Stanów Zjednoczonych Europy. Nie najważniejszy, ale świetnie ilustrujący interes, jaki mamy w zacieśnianiu integracji. Niestety tak zwani „prawdziwi patrioci” trzymają się kurczowo podziałów. Niczem przywódcy plemion w okresie przedpaństwowym. Nie tylko polscy „patrioci”. Sadzę, że brytyjscy są jeszcze bardziej zachowawczy.
@Herstoryk
Mam dokładnie takie samo zdanie. Zmieniło się przez ostatnie 20 lat. Problemem jest znane zjawisko drgawek albo konwulsji przedśmiertnych kiedy się ściska w ręce bombę. Parę dni temu szanowna Pani Condoleezza Rice oświadczyła publicznie, że pokój i demokracja wymagają siły wiodącej, która będzie panować nad światem. Czy ta Pani zostałaby ministrem u Romneya?
Od pradziejów każde imperium, czy silne centrum regionalne, otoczone było wianuszkiem państw wasalnych, zhołdowanych, buforowych, zależnych od możnego sąsiada.
Obecnie zmieniły się jedynie formy dominacji nad tymi marionetkami możnych tego świata.
Zamiast bipolarnych układów z czasów Zimnej Wojny, mamy kilka centrów regionalnych……
Polska należy do takich wasali, którzy nie mają specjalnego wyboru.
Albo Unia, albo Rosja…..
Czerpanie od USA i Rosji jednocześnie, możliwe było jedynie w przypadku niektórych państw afrykańskich.
Jak obecnie obala się rządy, obserwujemy na żywo w TV.
-Sponsorowanie dysydentów- te 100 milionów CIA dalej w Polsce procentuje….
-czarny PR medialny- jak w wypadku ostatnich wojenek, i dostawy broni dla grup rozłamowych. Szczególnie skuteczne w krajach o niejednolitej strukturze etnicznej i religijnej….
-pomoc gospodarcza i militarna w zamian za koncesje polityczne i gospodarcze.
To ostatnie zagadnienie jest bardzo interesujące…….
Polska jest jednym ze znaczących popleczników USA.
Jakie mamy z tego korzyści?
Izrael, Egipt, Pakistan, otrzymują miliardy bezzwrotnej pomocy wojskowej z USA. My ICH wojny toczymy za WŁASNE pieniądze……
Suweren powinien wspierać wasala…..nie go doić…..
Czyżby te 100 milionów wydane na „Solidarność” wystarczyło na lat dwadzieścia? Tak tanio nasze elity zostały kupione?
Nawet Niemcy hojniej wspierały naszą armię, darowując za darmo brygadę pancerną….
Matylda
9 sierpnia o godz. 7:46
Syci nie toczą wojen, mają NAJEMNIKÓW…….
Tak upadła Kartagina, Rzym, Bizancjum.
Legia Cudzoziemska straciła Indochiny Francuskie.
Głodne hordy barbarzyńców mają przewagę nad sytymi zawodowcami- są liczniejsze i nie liczą się ze stratami.
A przewagę wyszkolenia i wyposażenia łatwo zniwelować ofiarnością i poświęceniem członków hordy.
@Herstoryk:
Nie sądzę, by Amerykanie się jakoś specjalnie pogubili politycznie w ostatnich 20 latach. Po prostu, zmieniła się perspektywa i zagrożenia. Gdy byliśmy zdominowani przez ZSRR, USA, jako jego przeciwnik, były naturalnym sojusznikiem polskich aspiracji wolnościowych. Teraz, przy całej wzajemnej podejrzliwości Rosji i USA państw, zimna wojna jest przeszłością, a związek z USA z Polską oparty na sprzeciwie wobec dominacji rosyjskiej, raptownie traci na znaczeniu.
Teraz mamy ‚wojnę z terroryzmem’, a raczej jej pokłosie — wojnę, w którą Polacy słabo się angażowali emocjonalnie. Nie mówię o wyjątkach, mówię o średniej.
Na dodatek odczuwamy negatywne strony związku z supermocarstwem — bo wbrew nadziejom pewne zachowania hegemona wobec państw zależnych są bardzo podobne, niezależnie od systemu politycznego, jaki w nim funkcjonuje. Jesteśmy od USA daleko, więc odczuwamy to słabo; ale że już nie podlegamy innemu supermocarstwu, nawet te słabe wyrazy uległości (politycznej, ekonomicznej, militarnej) będą brane USA za złe.
Stany będą supermocarstwem — przynajmniej jeszcze kilkadziesiąt lat. Parę zjawisk w amerykańskiej polityce oceniam źle — zwłaszcza Tea Party (może zjawisko nie tak wielkie, ale jednak stanowiące symptom poważnej choroby), ale trudno mi mówić o jakieś degrengoladzie. W polityce zagranicznej USA uczą się większej wrażliwości i wydaje się, że radzą sobie lepiej niż jeszcze parę lat temu.
Stworzenie przez Chiny nowego miasta na spornej wyspie na Morzu Południowochińskim i wprowadzenie tam wojsk doprowadziło do poważnego konfliktu między Waszyngtonem i Pekinem ? pisze „Kommiersant”. USA oskarżają Chiny o „działania wywrotowe”, a Chińczycy, w odpowiedzi, radzą Amerykanom, by się „zamknęli”. Eksperci przepowiadają, że konflikt może wywołać globalne konsekwencje, w tym uderzyć w chińskiego giganta naftowego CNOOC.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/miedzy-usa-i-chinami-rozgorzal-nowy-konflikt,1,5211829,wiadomosc.html
==============
Jaki sympatyczny „dyplomatyczny” język…..
Czy szykuje się jakieś casus belli w celu wywołania wojny i umorzenia długów?
PAK:
„Parę zjawisk w amerykańskiej polityce oceniam źle ? zwłaszcza Tea Party (może zjawisko nie tak wielkie, ale jednak stanowiące symptom poważnej choroby), ale trudno mi mówić o jakieś degrengoladzie.”
Jest to zjawiska odrodzenia sie amerykanskiego konserwatyzmu. Nie jest to wcale marginalne. Byc moze za pare lat GOP bedzie jedna wielka Tea Party. M. Romney to przyczylek Tea Party w rozumieniu socjalno-ekonomicznym. „Taxed enough already” to jego haslo na zmiany ekonomiczne.
wiesiek59
Nawet na tym blogu widac bezrefleksyjny amerykanizm.:)
Zawsze zastanawiam sie, czy w Polsce „amerykanizm” znaczy popieranie bezwarunkowe celow elit politycznych Ameryki (polityki administracji amerykanskiej) czy fascynacja cywilizacja amerykanska jako taka, ktora wchodzi czesto w kolizje z polityka elit?
Moi rodzice w latach 60-tych fascynowali sie Kennedym i aktorami hollywoodzkimi (C. Gable, M. Monroe, G. Cooper) jako przeciwwaga smutnej socjalistycznej rzeczywistosci. Zgadzam sie, ze kultura i mysl ameykanska jest bogata i fascynujaca, ale ona ma niewiele wspolnego z oficjalna polityka, ktora jest brudna i egoistyczna. Wg najnowszych sondazy tylko ok. 10% Amerykanow aprobuje Kongres USA. Wiarygodnosc mediow to 30%.
Czytalem na tym blogu fascynacja filmami amerykanskimi z lat 60-tych i 70-tych. Moge tylko dodac, ze portretuja one spoleczenstwo i ludzi, ktorzy juz dawno nie istnieja. Rzeczywistosc jest bardziej brutalna.
PAK
9 sierpnia o godz. 11:06
Celne!!!
Zapamiętałem zdanie jakiegoś chyba meksykańskiego polityka:
„tak daleko do boga , tak blisko do USA”…..
Okresy izolacjonizmu Ameryka ma chyba jednak za sobą, ze względu na GLOBALNE interesy.
Za czasów obowiązywania doktryny Monroe, były one znacznie bardziej lokalne i mniej uzależnione od dyktatu ponadnarodowych korporacji.
Obejmowały co najwyżej Pd Amerykę……
Warto o tym pamiętać.
Krzemiński w ostatniej Polityce podsumował- w Europie w 1941r. istniały CZTERY państwa demokratyczne.
Reszta, nawet w wiele lat po wojnie, to były dyktatury.
Demokracja ewoluuje, tak samo jak kapitalizm, czy komunizm- Chiny.
Cały czas jesteśmy świadkami niekończącego się procesu socjologicznego.
Co będzie za kilkanaście lat, tego nie wie nikt.
Jak na razie, rekord TRWANIA formacji ustrojowej należy do feudalizmu. Demokracje, czy republiki, to jak na razie efemerydy w skali historycznej.
PA2155
9 sierpnia o godz. 13:28
Bezwarunkowe popieranie i brak krytycyzmu, to KLIENTELIZM.
Nieobcy naszym elitom od czasów królów elekcyjnych.
Za coś nasi władcy brali pensje od mocarstw ościennych- Francuzi, Habsburgowie, Carowie, Prusacy, Watykan, szczodrze magnatom i królom płacili, w zamian za popieranie ICH interesów, kosztem interesów Polski.
Nie zdziwiłbym się, gdyby sytuacja się powtarzała.
Przekupstwo to narzędzie polityki od tysiącleci.
wiesiek59
9 sierpnia o godz. 10:53,
zgadzam się
Matylda (7:46)
Dzisiaj, mimo różnych krzywd i problemów, Europa i jej amerykańskie dziecko są najedzone do wypęku. Sytemu się nie chce. Głodnemu i owszem. I nawet chciwość nie stanowi tak wielkiego motoru napędowego jakim jest głód.
To jest b. dobre ujęcie, piorunujące, bo mnie zaskoczyło – przepraszam, bo nie doceniałem Twoich możliwości 🙂 . I następne uwagi o upokorzeniu Chińczyków. Mi w „gdybaniu” chodziło o to, że przecież Chiny „chcąc się odegrać na białych” próbowały europejskiego marksizmu na swój sposób, aż wreszcie Deng postawił na „kota wszystko jedno białego czy czarnego, aby skutecznie łapał myszy”. Przejął metody ekonomiczne zwane „wolnym rynkiem”. Przecież to nie jest wymysł chiński. Cała sztuka polegała na adoptowaniu i w otwarciu na handel światowy w pragmatycznym zakresie. Chiny powielają drogę Japonii (także zacofanej) kilkadziesiąt lat wcześniej, do pewnego stopnia Korei … tak zrobiło wielu innych krajów goniących Zachów, w tym Polska: wolny rynek + otwarty handel. Oczywiście w Chinach odbywa się to przy odmiennej skali i w innych warunkach, ale zręby polityki i modelu są zbliżone. Jednopartyjny system chiński przypomina japoński, tyle że skala państwa i niebezpieczeństwa odśrodkowe są w Chinach o wiele większe. Czyli moje gdybanie było retoryczne, Chiny wykorzystały z atlantycką metodę gospodarowania i globalizację, oraz technologie rozwinięte przez „białego człowieka”. Angielska rewolucja przemysłowa w kolejnym przebraniu. Bez tego ich ruch byłby o wiele powolniejszy, jeśli w ogóle możliwy.
Rozważania sprzed wieków są oczywiście ciekawe, ale nie wyjaśniają zjawisk zachodzących przed naszymi oczami. Prawdziwym gdybaniem są dywagacje o tym, co będzie za 100 lat, dawno po naszej śmierci.
wiesiek59 (10:53)
Jeśli taka historyczna reguła obowiązuje:
Syci nie toczą wojen, mają NAJEMNIKÓW??.
Tak upadła Kartagina, Rzym, Bizancjum
to USA starają się ją przełamać. Oczywiścię ich armia jest zawodowa, a jednak przy tym ludowa.
Cieszy się Pan Redaktor , że za sukcesami sportowców USA stoi „machina finansowa” a nie „autorytaryzm” Chin itp. Ta machina to niestety również wspomaganie genetyczne i chemiczne. Napisał Pan też, że „sport to emanacja systemu społeczno – politycznego”. Prof. Bauman w książce „44 listy ….” na stronie 140 opisuje ten system i pisze, że USA należą do krajów o największych nierównościach społecznych natomiast Japonia – o najmniejszych, i na tym tle porównuje: w USA na każde 100 tys. mieszkańców przypada 500 osób odsiadujących wyroki w więzieniach, w Japonii niespełna 50, w USA jedna trzecia ludności cierpi na otyłość, w Japonii mniej niż jedna dziesiąta, w USA na tysiąc kobiet w wieku od 15 do 17 lat przypada ponad 50 ciężarnych, w Japonii zaledwie 3, w USA ponad jedna czwarta ludności cierpi na dolegliwości psychiczne, w Japonii, Hiszpanii, Włoszech i Niemczech tylko jedna osoba na dziesięć skarży się na problemy ze zdrowiem psychicznym.
Coś mi tu pańska emanacja nie pasuje.
telegraphic observer
9 sierpnia o godz. 15:04,
piłka ciągle jest w grze 😉
Prawdziwym gdybaniem są dywagacje o tym, co będzie za 100 lat, dawno po naszej śmierci.
a nie jest to przypadkiem mniemanologia stosowana? 🙄
telegraphic observer
9 sierpnia o godz. 15:17
Świetnie tę „ludowość” opisał zza kałuży……
JEDYNĄ drogą awansu dla Meksykanów, Kubańczyków, Portorikańczyków i innych nacji wypieczonych w amerykańskim tyglu, jest zdobycie wykształcenia dzięki służbie wojskowej.
Najmniejsza liczebnie populacja służąca w wojsku, to pochodzenia chińskiego i japońskiego. Największa- kolorowi.
Poza kadrą oficerską biali są chyba w mniejszości…..
Z wyczytanych ciekawostek, zaczęto sprzątać Wietnam z pozostałości Agent Orange. Na początek 19 ha za 43 miliony.
Jeszcze kilkanaście tysięcy km/2 zostało……
I sporo min….
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Wietnam-Amerykanie-oczyszczaja-ziemie-skazona-przez-Agent-Orange,wid,14833613,wiadomosc.html
Ps.
Nasz moderator po urlopie szaleje z częstotliwością.
Czym się różnią Stany od reszty świata?
Mogę się mylić, ale jest kilka czynników…..
-poza jedną, zawsze eksportowały wojny poza swoje terytorium, unikając zniszczeń i depopulacji
-nigdy nie sprawowały bezpośredniej władzy nad podbitym, czy zwasalizowanym terytorium, od tego mieli rodzimych polityków, przekupionych bądź zastraszonych
-nigdy nie miały dyktatury wojskowej, bądź rządów absolutnych, choć wiele takich tworów popierają w imię swoich interesów
-głoszą nośne i słuszne hasła, praktyka natomiast nie odbiega od normy aktualnej dla czasów historycznych
Unikając zniszczeń, przyciągając talenty, drenując zasoby innych krajów, można sporo osiągnąć. Przy budżecie wojskowym- ponad 6% PKB, najwyższym na świecie w krajach nie prowadzących wojny, można wiele osiągnąć…..
A może by tak już skończyć z ta anglo-amerykano-filią? Widziałam ostatnio dosadne meme w necie, Amerykanin załatwiajacy potrzebę numer2 na talerz i Polak z widelcem…No cóż cudze chwalicie a swego nie znacie.
A propos swoich, to jestem okrutnie rozsiedzona na polska reprezentacje olimpijska. Ich zachowanie mozna skomentowac krotko, od nonszalancji po poczucie beznadzieji u większości. Wstyd!
wiesiek59
Zbyt dużo „chyba” w twoich opisach.
W siłach zbrojnych USA służy 74,6% białych, 17,8% to Czarni, 7,6% pozostałe mniejszości. Najwięcej udział białych w Marines, Coast Guard i Air Force. Ludowość polega także na tym, że ludność popiera armię i generalnie patriotyczne imprezy. Niektórzy Amerykanom to zarzucają nazywając nacjonalizmem i szowinizmem.
„JEDYNĄ drogą awansu dla Meksykanów, Kubańczyków, Portorikańczyków i innych nacji wypieczonych w amerykańskim tyglu, jest zdobycie wykształcenia dzięki służbie wojskowej” – potrójne „chyba” pasuje do tej konstatacji.
Budżet DOD wynosi 707,5 mld $ (2011), co stanowi 4,5% GDP, jeśli dodać wojskowe wydatki innych ministerstw (bez oprocentowaniu długu i VA oczywiście), z satelitami NASA i pomocą wojskową dla innych krajów to ledwo przekroczy 5 procent GDP. ZSRR wydawało CHYBA ze 40% PKB na wojsko. Chiny wydają 1,5% GDP bezpośrednio. I nie prowadząc żadnej wojny.
@Legionnaire – proponuję piwnicę, tam chyba jeszcze trzymają restraining chairs, restraining w sensie polemicznym oczywiście. Z przyczyn humantitarnych (Google może być za trudny dla poniektórych) parę bezpośrednich odnośników poniżej.
450 milionami sztuk amunicji dum-dum dla DHS (hollow point) pochwaliła się sama firma która otrzymała to zamówienie. Raczej niekoherently komentarz rzecznika DHS n.t. też można znaleść przez Google.
NSA o ile mi wiadomo podsłuchuje na całym świecie, to od niego chcial Macierewicz zapisów ostatniej rozmowy Kaczyńskiego, ale nie wewnętrznie w Stanach. Ale po prawdzie kto to ich wie dzisiaj.
Wałęsa obiecywał osobiście pomoc w „przywróceniu Stanom jego należytego miejsca na świecie” Romney-owi, ale przecież nie jemu osobiście a przez niego obywatelom tego kraju, nam, Amerykanom.
etc.
Sylwia (18:32)
Jeszcze jedna uwaga ogólnej natury. Jakiś podwójny standard stosują wiesiek59, w0dnik % & co. Z jednej strony krytykują USA za autorytaryzm (na bazie „neoliberalizmu”), który sprowadza się do wolnego wyboru indywidualnej drogi życiowej w oparciu o monetarne kryteria i ograniczenia. Nie jest prawdą, że studia wyższe w USA są niedostępne dla wszystkich, a stypendia ograniczone. Owszem, wiele się narzeka na długi studentów i trudności absolwentów, a jest efekt wygórowanych oczekiwań wykreowanych w cieplarnianych warunkach lat 1992-2006. Wtedy wszystko było w zasięgu ręki, ta dostępność pociągnęła rozrzutność. Teraz są czasy zmagań, wyrzeczeń i większego wysiłku.
Czy z jednej strony USA mają być rajem wypoczynkowym, jednocześnie tysiącletnim hegemonem? Czy nie przemawia przez niektórych żałość za słynnym ZSRR oraz jakaś rusofilska pasja i smutek za czasem straconym, a teraz bez przywilejów PRL?
A jak jest u Wielkiego Smoka? Czy tam jest autorytaryzm, czy obowiązuje przymus ekonomiczny i inny, czy wyrzeczenia i walka o byt nie jest dniem codziennym? Czy nierówności dochodów i zamożności są mniejsze w Chinach czy w USA?
– Matyldo, Ty wiesz prawie wszystko o Chinach, jakże tam jest pod tym względem?
Więc jeśli zawiążemy jednemu zapaśnikowi jedną rękę do pleców, jak ma on wygrać z pełnosprawnym i silnie motywowanym przeciwnikiem?
Lekturę Daniela Dennetta zaleca red. Szostkiewicz.
I Richard Rorty go pochwalał („Consciousness Explained”, 1991) na bazie filozofii umysłu, monistycznej – o ile dobrze rozumiem. I to mi się podoba.
http://www.lrb.co.uk/v13/n22/richard-rorty/blunder-around-for-a-while
Ale gdybym był dozorcą budowlanym przez przypadek, to … wolę nie myśleć.
Właśnie wracam z Tufts University koło Bostonu:
http://www.filmy-dokumentalne.pl/daniel-dennett-odczarowanie-religia-jako-fenomen-naturalny-eng/
Rosyjska policja odkryła żyjącą w bunkrze zbudowanym w podziemiach domu w Kazaniu 70-osobową muzułmańską sektę. Rządzeni przez charyzmatycznego duchownego Fajzrahmana Satarowa ludzie mieszkali tak ponad 10 lat. W podziemiach urodziły się dzieci, które nigdy nie widziały słońca.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,12284036,Muzulmanska_sekta_zyla_10_lat_w_bunkrze__Dzieci_nigdy.html
=============
Istota sprawowania władzy jest KONTROLA przepływu informacji…..
Charyzmatyczni przywódcy, ideolodzy, rewolucjoniści, władze, w pierwszym rzędzie kontrolą obejmują nośniki i kanały informacji.
Potem urabianie populacji idzie jak z płatka- brak konkurencji i możliwości weryfikacji danych……
Powyższy przykład jest ciekawą egzemplifikacją i może być rozciągnięty na kraje…….
Takie wprowadzenie w życie „Seksmisji”……..
Matylda
9 sierpnia o godz. 8:07
@Andrzej Falicz,
czy zechciałby mi Pan wytłumaczyć na czym polega i w czym się przejawia ?walka z Kościołem? w wydaniu redaktora Szostkiewicza?…”
Matyldo,
Jest to troche bardziej skomplikowane niz proste tak lub nie.
Ja jestem gleboko…niewierzacym.
Juz z tego powodu gleboka wiara 75% jankesow, jedynego supermocarstwa globalnego i „naszego wzoru” i latarnii na gorze – PRZERAZA MNIE!
Czy Szostkiewicz atakujeKosciol posrednio czy bez mija sie z zasadniczym problemem jaki chcialem poruszyc.
Nasze „nowoczesne” elity uwielbiaja USA – jednoczesnie jest to mentalnie kraj zacofany i arachaiczny (religijnosc) – wedlug mnie.
To malpa z brzytwa.
Nowoczesny swiatopoglad naszych lewicujacych elit (srodowisko Polityki) i milosc do USA do objaw schizofrenii i obludy.
„O znanym w Nieznanym
Autor: Wiesław Łuka
Adam Szostkiewicz, Święte szyfry. Historie i metafory, Wyd. Biblioteka POLITYKI, Warszawa 2011.
Religie nie mogą zrodzić nic dobrego ? Adam Szostkiwiecz we wstępie do swojej książki Święte szyfry podsumowuje rozważania wielu ludzi na Zachodzie…”
Zakochałem sie w piłce noznej w wydaniu kobiecym. Jest na co popatrzeć, cymes! Przygotowanie kondycyjne oraz wola walki zachwyca, umiejetności techniczne też:
http://www.nbcolympics.com/video/soccer/highlights-u-s-women-win-third-consecutive-olympic-gold.html
Ciekawe jak by z nimi nasza męska druzyna sobie radziła minucie, one mają jakieś diabelskie niespożyte siły.
MODERATOR
Wpis pod „Kleofas” o 15.39 nie jest moj.
Prosze o interwencje. Dziekuje.Kleofas.
PAK
9 sierpnia o godz. 11:06
„Nie sądzę, by Amerykanie się jakoś specjalnie pogubili politycznie w ostatnich 20 latach”
Zgodnie z wieloma poinformowanymi komentatorami, amerykańska demokracja wyrodnieje w szybkim tempie, zwłaszcza od ?zwycięzstwa? GW Busha w wyborach prezydenckich w 2000. Symptomy są widoczne:
– rosnąca polityzacja Sądu Najwyższego
– rosnąca dominacja grup nacisku (lobbies) nad Legislaturą
– uzurpacja prerogatyw przez Egzekutywę (prezydenta)
– coraz częstsze lekceważenie Konstytucji
– zniesienie ograniczeń w finansowaniu kampanii wyborczych
– rozdymanie uprawnień rosnących jak na ?służb?, które nie dorównują (jeszcze) ZSRR w śledzeniu własnych obywateli ale są coraz bardziej wścibskie
– ograniczanie wolności wypowiedzi i demonstracji
– korupcja i służalczość mediów
Jesli doda się do tego problemy gospodarcze i społeczne, można mówić już nie o ?pogubieniu?, ale o degeneracji i schyłku USA.
Na co jednak apologeci Imperium, w rodzaju Szostkiewicza zamykają oczy.
Końca supermocarstwowej roli Ameryki można zatem oczekiwać dużo wcześniej niż za kilkadziesiąt lat, z górki jedzie się szybko.
Errata:
Powinno by ‚uprawnień rosnących jak na drożdżach „służb”‚
Dlaczego wszyscy w Polsce powtarzaja ( yuyaj tez juz to napisano), ze Amerykanie nigdy nie mieli wojny na swoich terenach? A wojna z Anglikami zakonczona uzyskaniem przez kolonie niepodleglosci? Wszak znamy polskich bohaterow, utalentowanych dowodcow, ktorzy brali w niej udzial. W Amerykanskich szkolach tez o nich wspominaja. A straszliwa, bratobojcza Wojna Secesyjna, po ktorej zniesiono niewolnictwo. W poludniowych stanach sentymenty do tej wojny sa ciagle swieze. A wojna z Meksykiem z pierwszej polowy XIX wieku zakonczona przylaczeniem do Ameryki kilku stanow. No wlasnie, gdyby nie imperialna polityka amerykanska juz w tym okresie, to takie stany jak Texas, czy Kalifornia nalezalyby dzis do Meksyku. I moze zamiast nienawisci do Ameryki Pln. mielibysmy wspolczucie dla Stanow Zjednoczonych Meksyku? W kazdym razie nie wzbudzalyby tak ‚goracych’ uczuc i nie trzeba by wyrazac sie pogardliwie o sukcesie na Marsie, czy na olimpiadzie. Poniewaz by ich nie bylo.
Podobnie jak z tymi wojnami, Polacy nigdy nie zrozumia, ze religijnosc, przynaleznosc do wspolnoty religijnej to w Ameryce calkowicie cos innego niz polski rzeymsko-watykanski kosciol.
Wyczytalam w polskiej prasie, ze jakas Polka w czyms tam (nie chce pomylic, wiec nie podaje szczegolow) ) zdobyla srebrny medal, ale praktycznie zaden publikator nie podal, kto zdobyl zloty medal. Wiec chyba szowinizm (o ktorym wspominaja tu znawcy tematu) nie jest obcy zadnej nacji. Chociaz akurat Amerykanie nie bija sie nigdy po meczach, chociaz milosc do jakiegos klubu wyssysaja z mlekiem matki.
Torlin 8 sierpnia o godz. 9:39
=================
>>>A co złego jest w Mławie? Ja (…) przez Mławę tylko przejeżdżałem.>>>
Zacna Ziemię Mławską przepraszam za moja wredną insynuację że nosiła takie obrzydliwe dziwo natury jak blogowista Torlin.
telegraphic observer
9 sierpnia o godz. 19:35,
zastanawiam się ilu ludzi na świecie mogłoby, zgodnie z prawdą, powiedzieć o sobie, że wie „prawie wszystko o Chinach”? 🙄
Ja z pewnością nie mogę tego o sobie powiedzieć. Ale interesuję się Chinami i mogłam ich dotknąć i posmakować.
W dyskusji na temat miejsca Chin, ale nie tylko Chin, nie można mylić dwóch podstawowych kwestii. Kwestia pierwsza dotyczy tego na ile Chiny są dobrym miejscem, według naszych euro-amerykańskich standardów, do życia dzisiaj. Kwestia druga dotyczy prognoz rozwoju, miejsca w gospodarce światowej, a co za tym idzie jakości życia.
Rozważając pierwszą kwestię, trzeba sobie jasno powiedzieć, że wszystko zależy od tego na ile jest się zamożnym. Człowiek naprawdę zamożny ma szanse urządzić sobie wszędzie wygodne życie. Ale człowiek średniozamożny czy ubogi, z pewnością będzie miał łatwiej w USA niż w Chinach. Pod każdym względem.
Ja sama, gdybym musiała wybierać, w tej chwili, pomiędzy USA czy Chinami, osiedliłabym się w USA. Na Chiny jestem nie dość zamożna. Choć mieszkanie w Pekinie ma europoseł Jarosław Wałęsa. W Pekinie studiowała Dominika Kulczyk.
W Chinach panuje okropny zamordyzm i wyzysk. I właśnie dlatego mają szansę na zwycięstwo na światowych rynkach.
Nie trzeba chyba przypominać w jaki sposób powstają wielkie imperia. Z finansowymi włącznie.
Niby wiemy, że nie ma czegoś takiego, jak darmowy lunch. I że nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka. Ale ciągle kombinujemy, jak koń pod górkę, żeby się załapać na darmowy lunch, żeby zjeć ciastko i mieć ciastko.
Chińskie władze nie „zawracają sobie głowy” żadnymi demokratycznymi regułami i socjalną sprawiedliwością. Sterroryzowani Chińczycy walczą o przetrwanie. Prą do przodu, jak kiedyś Armia Radziecka z karabinami NKWD za plecami 👿
Syci Europejczycy i Amerykanie nie zrezygnują dobrowolnie ze swoich przywilejów. Przywilejów, które z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej są słuszne. A z punktu widzenia walki o przetrwanie, rozumianej po darwinowsku, zgubne.
Nie zrezygnują tym bardziej, że na codzień też są paskudnie wyzyskiwani i oszukiwani przez najbogatszych.
Toteż, reasumując, nie chciałabym mieszkać w Chinach. Ale prognozuję, że czeka nas, nie całkiem nieoczekiwana, zamiana miejsc przy podziale tortu 😉
PS. Mówiąc o Chinach popełniamy też dość istotny błąd natury aksjologiczno-deontologicznej. Wychowani w cywilizacji, w której proces wartościowania oparty jest o regułę „dobry – zły” oczekujemy stosowania tej samej reguły wartościowania od Chińczyków. Tymczasem to nie jest ich „naturalna” reguła wartościowania. W Azji dominuje reguła „równowaga – brak równowagi”.
Ale o tym więcej i lepiej mógłby z pewnością powiedzieć red. Szostkiewicz.
wiesiek59
9 sierpnia o godz. 22:01,
oczywiście! „Czyja wiedza, tego władza”.
zyta2003
10 sierpnia o godz. 2:44
Poza Wojną Secesyjną- pierwszą nowego typu- totalną, cała reszta jest niewarta wzmianki. Wtedy zastosowano taktykę spalonej ziemi.
Potyczki z Indianami, walki w Teksasie i Nowym Meksyku, to nie ta skala…….
Wojna z Anglikami była dość….cywilizowana, jak na ówczesne standardy. A i tak, gdyby nie francuska broń i europejscy ochotnicy, nie wiadomo czy skończyłaby się sukcesem.
Kościuszko, Pułaski, La Fayette, byliby nieistotni, gdyby nie okienko czasowe- konflikt Francji z Anglią.
Takie samo okienko czasowe i nam przyniosło niepodległość w 1918…….
Ci którzy trafnie wybiorą moment powstania, kończą jako mężowie stanu. Ci którzy wybiorą źle, kończą jak Traugutt, czy Jefferson Davis……
Tak mi się jeszcze wspomniało, że Texas był odrębnym krajem, gdy toczył wojnę z Meksykiem.
A że w jego armii służyli ochotnicy z USA? To kwestia całkowicie przypadkowa……
Clavell pisał o buncie i jego usprawiedliwieniu……
Bunt Kolonii przeciwko władzy brytyjskiego króla był słuszny.
Bunt Południa przeciwko Północy był niesłuszny……
I tak usłużni historycy piszą na zamówienie polityków kto był zdrajcą lub patriotą.
Rebeliantem bądź bojownikiem o wolność.
Terrorystą lub ojcem narodu….
Wszystko zależy od tego, kto zwycięży.
Po powrocie z jednodniowego wypadu na zakupy za miedzę pozostaje mi tylko wyrazić moją ogromną radość z faktu, że jeszcze Stany nie zginęły, o nie !
To ważne, by nie dopuścić do tworzenia się negatywnych zjawisk, np. formowania się enklaw złożonych z obywateli innych krajów na terytorium Rosji – powiedział Miedwiediew na posiedzeniu rządu podczas szerszej debaty o migracji.
To jak dotąd najostrzejsza wypowiedź Miedwiediewa na temat rosnącej liczby Chińczyków na wschodnich terytoriach Rosji – zauważa Reuters. Świadczy ona o obawach Kremla, że stały napływ emigrantów z Chin na te obszary ostatecznie doprowadzi do tego, że Rosja straci nad nimi kontrolę.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kreml-obawia-sie-ekspansji-chinczykow-na-wschodzie,1,5213850,wiadomosc.html
============
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby za lat kilkanaście Rosja poprosiła o akcesję do……NATO, w celu zapewnienia sobie integralności terytorialnej.
Poprzez zasiedlenie obcymi przybyszami Meksyk stracił Nowy Meksyk, powstał Izrael, Serbowie stracili Kosowo.
Precedensy jak widać są.
Plebiscyt faworyzuje bardziej licznych i płodnych……
A popieranie przez kraje własnych pobratymców na obcych ziemiach, jest modne…..
Matylda (8:09)
Dzięki za analizę, która potwierdza moją intuicyjną. Więc jeśli mówimy o upadku „cywilizacji białego człowieka”, to ma on miejsce głównie w Europie, zdaje mi się. Imperium finansowe USA opiera się przede wszystkim na dolarze jako (głównej) walucie rezerwowej, bardziej niż na usługach finansowych w konkurencji z Londynem.
Nie planuję wyjazdu do Chin. Aczkolwiek mam sporo Chińczyków wkoło i mam rozeznanie z ich „filozofią życia”. Przez przypadek urodzenia bliższa jest mi europejskość. Jest mi jednak wszystko jedno jak ten tort się dzieli, aby ciągle rósł. I ew. kłótnie przy jego podziale rozstrzygano bez udziału metod wojskowych. Chiny jak dotąd w miarę dobrze podporządkują się tym regułom, bo mają coraz więcej do stracenia. Na tym zasadza się Pax Americana w XXI wieku, na globalizacji związków ekonomicznych.
Jacobsky (13:10) na wyjeździe do Stanów popadając w amerykańską euforię zapomina (na chwile?) o tym, że siłę nabywczą kanadyjskiego dolara w USA wspiera chiński popyt na surowce, ropę, miedź, nawozy.
Mnie cieszą sukcesy amerykańskie także dlatego, że USA jako kraj o jednym z najwyższych współczynników osób otyłych na świecie (WHO) mimo wszystko produkuje sportowców, którzy z sukcesem konkurują ze sportowcami innych nacji. Bardzo zgrabnych przy okazji.
@Jacobsky, wstyd przyznać ale ja za miedzą po drugiej stronie jeszcze nie byłem, ale się wybieram, czego oczekiwać? Wyższych cen, mniejszego wyboru, mniej uczynnej obsługi, czy mniej więcej podobnie do tego co po tej stronie miedzy? Inaczej czy się będzie czym radować?
Jacobsky:
Robimy z zona takie zakupy po stronie amerykanskiej raz na 2 tygodnie. Kupujemy nie tylko benzyne (tansza na litrze o 30 c, ostatni raz tankowalem w Kanadzie chyba 12 lat temu), ale mleko, jajka, ser zolty. Jak Amerykanie to robia, ze u nich taniej? 🙂 Reszte tanio mozna kupic na amerykanskim Amazon.
telegraphic observer,
Jacobsky przede wszystkim wspiera swój budżet kupując to samo, co w Kanadzie (lecz zrobione w Chinach), ale znacznie taniej (plus wyprzedaże).
Greed is good – tak to chyba szło, co nie ?
A przedsiębiorczość nie powinna znać granic ! 😉
wg,
nie wiem, co mam Ci odpowiedzieć. Ja tam na wybór i na serwis nie narzekam. Co najwyżej na ceny i na podatki od tychże.
Pozdrawiam
Telegraphic Observer 7-10 17.37
Jaki „niecierpliwy” ?! Ja jestem kulturalny mlody czlowiek…
Nie bez kozery „sluzba” nazywala mnie „gestapo man”. Ale – Tobie dziekuje. Tego sie spodziewalem, przeciez rozmawiala „Niezalezna” – bic Tuska !
Widze Twoja dyskusje z Matilda o Chinach. Nie pamietasz juz, ale pracowali dla mnie ponad 15 lat, latalem min.raz w miesiacu. Jedno co mi sie podobalo to zarcie. Reszte o d….potluc. Facet naszego pokroju nie ma tam szansy przezyc samodzielnie wiecej niz jeden dzien.I to, mowie o Ningbo,Shanghai.Suzhou,Wenzhou – poludniowy pasek, a gdzie interior ? Mialem fagasa co mu trzymalem rodzine i pieniadze w US, tylko dlatego moglem mu wierzyc. Tylko Darwin. Zadnych wartosci. Matyldy wywod z przed kilku dni jest absolutnie prawdziwy. Wzgledny komfort kosztuje tam kilkakrotnie wiecej niz tu.
Rozwodzisz sie o systemie,autokracji itd, jaki system ? W nic nie mozesz wierzyc. Autokracja na pewno, trzymaja ich za morde i tylko dlatego dziala. Nie pokusilbym sie o definiowanie systemu.
Dziekuje za pomoc z Szewczakiem. Pozdrawiam.Kleofas.
TO
„…Na tym zasadza się Pax Americana w XXI wieku, na globalizacji związków ekonomicznych….”
Wszystko mozesz nazwac Pax Americana (XXI wieku) jezeli na sile chcesz cos udowodnic.
Obiektywne procesy globalizacyjne ktore sluza bardziej Chinom niz obywatelom USA tez.
Czekam tylko jak napiszesz, ze wolny rynek wymyslili i stworzyli jankesi wraz ze swoimi embargami, oligopolami i doplatami do farmerow.
Najbardziej wolna i otwarta gospodarka jest w u Chinczykow… w Honkg Kongu i Singapurze.
PA2155,
kupuję mniej więcej to samo, ale nie tak często jak Ty, bo w końcu nie mieszkam przy samej granicy. Jak Amerykanie to robią ? Pewnie różnica leży w podatkach itp…
Pozdrawiam
Piszę tę informację pod Pana adresem, gdyż uważam, że jest Pan osobą najbliżej związaną z tematem. W ostatnich dniach obiegły cały świat zdjęcia, na których duchowny kościoła prawosławnego całuje dłoń Prezydenta Rosji. W wielu komentarzach w mediach, podkreślono fakt podległości kościoła od władz państwa w Rosji. W ostanim Pana felietonie o kościele prawosławym podkreślał Pan fakt penetracji tego kościoła przez organa władzy Rosji. Równocześnie konfrontowany jestem z faktem, który mnie oburza, kiedy Prezydent państwa polskiego, korzy się przed hierarchami kościelnymi religii w Polsce dominujacej (a może i całuje ręce jego zwierzchnika, czego jednak sam nie byłem świadkiem, więc ujmuję to jedynie w nawias).
A na marginesie, bawi mnie, że główne gwiazdy niniejszego blogu parają się działalnością handlowa polegającą na przewożeniu tańszej pietruszki, jaj i benzyny przez granice z USA do Kanady, czy odwrotnie. Dla takich gwiazd pańskiego blogu to było by lepiej ten blog całkoiwicie zamknąć. Ale jaja.
2 dni przed zakonczeniem Olimpiady.
Unia Europejska 80 zlotych, USA 41.
Wynik mowi sam za siebie.
Podszeregowy
11 sierpnia o godz. 5:29
Akurat ten duchowny wychował się w …Macedonii.
Pewnie tam jest to norma ……
Całuje się rękę która daje chleb.
Pax Americana jest faktem i dlugo nikt Ameryce nie podskoczy bo USA ma tansze jaja niz Kanada oraz amerykanscy murzyni sa duzi i szybko biegaja.
Oraz potrafili zbudowac za poltora miliarda dolarow Lunochoda.
A i jeszcze – Wymyslili globalizacje!
Pax Americana jest faktem i dlugo nikt Ameryce nie podskoczy bo USA ma tansze jaja niz Kanada
No właśnie ! Już choćby dlatego nikt Ameryce nie podskoczy. Chociaż taka np. Australia … ? Kto wie… ?
Wiesiek59 8-11 9.13
Cytuje:
wiesiek59
11 sierpnia o godz. 9:13
Podszeregowy
11 sierpnia o godz. 5:29
„Akurat ten duchowny wychował się w ?Macedonii.
Pewnie tam jest to norma ??
Całuje się rękę która daje chleb.”
Wiesienku, pierdeczysz jak potluczony. W Macedonii wychowalo sie dwoch mnichow Cyryl i Metody, w IX wieku ! A urzedowali w zakonie, w Salonikach (Solun).Ruszyli na polnoc niesc wiare. Metody zlamal sie na Morawach a Cyryl dotarl do Kijowa. I pisac uczyl ruskich tlukow, stad „cyrylica”.
A, ze byl to wariant bizantyjski cerkwi ortodoksyjnej, wzieli Ruskie
cale bizantyjskie kulture. Przepych Kremla, obrzadku, zlote i kolorowe kopuly to wlasnie Bizancjum.
„A nocziju, kogda svetit mesiac
Kogda swietit, chort znaket kak…..(..)
Zolotaja dremotnaja Azija opoczila na kupolach.”
Jak spojrzysz w moskiewskim metro, zauwazysz kosci policzkowe i lekko skosne oczy. Ale to juz inna Azja.Tatarska. 300 lat tam rzadzili Tatarzy i nauczyli pokory wobec Wladzy.
Stad – Swiatobliwy Cyryl przyssal sie sie do putinowskiej dloni. A dobry pan go nie kopnal w dupe….Bog trojcu liubit ! Car, Bog i Rassija. To byla maksyma ich wielkiego psychopaty, Dostojewskiego, ktory kochal te Trojcu a nienawidzil tylko: Zydow i Polakow.
Ale nie mnie uczyc konesera wszystkiego, odplywam….w sina dal…
http://www.youtube.com/watch?v=a9bfHCrJzUk
Kleofas….
„Peskow dodał, że Putin i Ojciec Metody znają się od 10 lat i Putin ostrzegał go wcześniej przed zbyt wylewnymi gestami czułości. Ojciec Metody widocznie zrozumiał to na swój sposób.
Według agencji Interfax Metody, który pochodzi z Macedonii, uważa, że w całowaniu prezydenckiej dłoni nie ma nic niewłaściwego.”
http://swiat.newsweek.pl/jedenaste–nie-bedziesz-calowal-reki-pana-swego,94824,1,1.html
=========
Pozwalam ci odszczekać……
To jaja w USA po 41 złotych!? Ale taniocha, a w Unii dwa razy droższe. Szykuje się dewaluacja, a greedy Jacobsky zaciera już ręce.
Kleofas
Darwin górą, jak widać na wszystkich frontach. Tylko nie w USA. Tam panuje kreacjonizm, ale nie społoczny, bo „wolność jest dana przez naturę i Boga”. Ciekawe sfromułowanie z przemówienia w Norfolk. Pewnie byłeś tam, może nie dziś. Lepiej zacznij opowiadać, gdzie jeszcze nie byłeś. Ze swej strony jestem jak Karol May, nigdzie nie podróżowałem w wiem jak tam jest. Sera, jaja, benzyna … wszystko dobre gdzie nas nie ma, najważniejszy jednak jest spirytus. Hasło: spiritusen nach Montreal.
(… w oczekiwaniu na kolejny wpis red. kierownika, ale komentarzem Matyldy też nie pogardzę, czy Jacobsky myśli, że Matylda reprezentuje Australię i tak jej kibicuje teraz?).
Chińczyki trzymają się mocno, ale się starzeją. Demografowie (ekstrapolująco) przewidują, że w roku 2030 mediana wieku w USA będzie 39 lat, w Chinach prawie 43.
http://www.theglobeandmail.com/commentary/columnists/who-are-tomorrows-consumers/article4476196/
Czy wyborcy USA zdecydują się na demontaż ichniego systemu opieku społecznej i związanego z tym nawisu zadłużenia social security system? Czy w ślad pójdzie UE?
Tymczasem w Chinach wszystko wymyślono (o wymyślaniu prochu nie ma co myśleć) i jest: globalizacja w Hong Kongu i Singapurze, a opiekuńcze państwo też wymyślili Chińczycy???? Gdzie jest?! 😉
Panie Falicz
American Dream is Alive and Well: emigrant z RSA Elon Musk przybyl do USA z wiedza, marzeniem i determinacja. Dzisiaj w 20 lat pozniej jest nie tylko miliarderem ale i wysyla wlasne rakiety na orbite.
Dzieci emigrantow z Indii (Bobby Jindal, Nikki Haley) zaledwie drugie pokolenie, sa gubernatorami stanow z obiecujaca przyszloscia.
A gdzie sa Panscy rodacy Panie Falicz ?
Nie ma ich w polityce, nie ma ich w US Armed Forces.
Od czasu Pulaskiego nic sie nie dzieje.
Czy na Panskiem ogrodku dzialkowym jest wifi ?
wg
W moim podrecznym sejfie mam kilka pudelek hollow point ktore moga byc zakwalifikowane jako dumdum tylko przez Dumb Dumb. Kazdy mysliwy uzywa soft point lub hollow point (stopping power), kazdy policjant (by pocisk zatrzymal napastnika i nie zranil kogos z tylu lub z rykoszetu), tzw. reloads (flat nose or soft point) masowo uzywa sie na strzelnicach ? Mrs. Neapolitano kupila miliony sztuk ammo … a co miala kupic ? Groszek zielony ? Czy Pan ma pojecie ile NYPD czy LAPD zuzywa amunicji na szkolenie i obowiazkowe firearms qualification kazdego policjanta, detektyw, SWAT, etc. rocznie ?
Czytal Pan kontrakt i tzw. fine print ? No, of course not !
Warthog planes, attack helicopters sa wyposazone w Gatling Gun z depleted uranium ammo (dumdum ?) do niszczenia opancerzonych obietkow i jak sie jakis Taliban trafi.
O tym p. „wg” nie pisze, bo nie wie a jak wie to przedstawia falszywy obraz. Raczej to pierwsze sadzac po „11 grupach uderzeniowych”.
Jest mi obojetne, czy Pan i ktokolwiek jest w USA legalnie, czy nie, … czy zajmuje poddasze gdzies w malowniczej czesci Polski – ma Pan konstytucyjne prawo do opowiadania bajek, rowniez w jez. slasko-slowackim.
Podobna zakulisowa, szeroka i szczegolowa wiedze posiada Pan o EU, Macierewiczu (kto to jest ? Stockton PD Commissioner ?) i o czym mysli Walesa. I oczywiscie dane o zakupach dumb-dumb na potrzeby Mrs. Neapolitano.
I ciagle to „my”. Ma Pan zabe w kieszeni ?
Prosze sie zdecydowac: gdzie „nam” miasta bankrutuja i gdzie „placimy” emerytury szefowi policji; czy chodzi o Stockton czy o Koluszki.
Zamiast czytac gazetki „Death to America” autorstwa jakies Tiffany lub Mike prosze uczciwie wypelnic zeznanie podatkowe, zrobic cos dla swego kraju. Obojetnie jakiego.
Jest Pan tu na tym blogu w doborowym otoczeniu:
USA to ! USA tamto ! Dumb-Dumb, …generalnie USA Sucks !
A wszystko dlatego, ze albo nie dostali wizy, albo ich przygoda z USA to nic tylko sprzatanie. America Sucks !
Podczas mych podrozy najbardziej wartosciowa czescia mych bagazy byl, jest i bedzie:
Passport
United States of America
I pewnie o to chodzi.
P.S.
Kilka innych statystyk o US Armed Forces; combat units (all branches) almost 95% white, special forces almost 100% white, support units (cooks, transport, supplies, service) maybe 50/50.
Well … ?
Kleofas 20:32
===============
>>>…o Chinach. Jedno co mi sie podobalo to zarcie. Reszte o d..ę potluc.>>>
A wiec Chiny sie SzPanu nie podobaja…
To po co tam SzPan jezdzi…?
To nie jest SzPana kraj; to jest ich kraj.
To nie SzPanu on sie ma podac; on sie ma im podobac.
Niech SzPan kupuje ten szczypiorek w innych miejscach, bardziej Pana sercu bliskich.
Pryncypialnie.
Ale SzPan woli tam, bo taniej…
Trzeba dokonac wyboru; albo rybka, albo pip… ehem… akwarium.
Nie wiem jaka jest jakość pracy i kompetencje planistów Departamentu Stanu, czy Pentagonu, ale destabilizując Bliski Wschód, wypuścili takiego małego dżina, któremu kibicuję- Kurdystan…….
Kurdowie wyczuli jak kiedyś Polacy okienko historyczne i jak na razie, mądrze wykorzystują sytuację.
Jakieś 50% zasobów ropy Iraku leży na ich terenach…
Po destabilizacji Syrii, mogą przyłączyć swoich braci do macierzy, która NIGDY nie istniała.
Co zrobi Turcja i ONZ?
Co z prawem narodów do samostanowienia?
Żyjemy w BARDZO CIEKAWYCH CZASACH- w chińskim znaczeniu….
Na Bliskim Wschodzie w perspektywie, może powstać kilka nowych państw. I ból głowy wśród wielkich tego świata.
W końcu, hasła demokracji obowiązują, czy nie?
Sytuacja strategiczna USA i Chin przypomina sytuację Wielkiej Brytanii i Niemiec w połowie (albo na początku) XIX. Chiny zapewne będą miały większą gospodarkę od USA, ale nie będą miały przewagi militarnej, intelektualnej ani strategicznej. Chiny, jak Prusy, nie są w stanie uzyskać sojuszników, bo są dyktaturą.
Europa w końcu średniowiecza i później uzyskała przewagę nad Chinami dzięki idei ograniczonej władzy i spisanego prawa (to drugie pochodzi z religii) i ta przewaga pozostała do dzisiaj. W średniowieczu Chiny miały przewagę nie tylko gospodarczą, ale i technologiczną. Być może religia zachodnia się do czegoś przydaje w rozwoju gospodarczym – pomaga w ograniczaniu władzy rządu (Hayek Zgubna pycha rozumu R IX Religia i strażnicy tradycji).
Andrzej Falicz
11 sierpnia o godz. 6:12
2 dni przed zakonczeniem Olimpiady.
Unia Europejska 80 zlotych, USA 41.
Wynik mowi sam za siebie.
Za siebie to mówi powyższy komentarz (Radek Sikorski podobno po Oxfordie też takie głupstwa opowiadał). Jedynie co takie opowiastki udowadniają to to, że rachunek prawdopodobieństwa działa równie pewnie jak to, że wielu ludzi ma podstawowe braki w wiedzy matematycznej.
P.S. Sprawdź Pan różnicę pomiędzy prawdopodobieństwem zdobycia medalu przez jedną reprezentację a dwadzieścia siedem i zastanów się Pan czy można porównywać wyniki USA z prostą sumą dwudziestu siedmiu państw UE.
Pan red.Szostkiewicz
Byc czynnym dzienikarzem w Polsce i odkrywac prawdy w rodzaju „Jeszcze Stany nie zginely…” to zenujace. Nie wstyd Panu ?
Kleofas
12 sierpnia o godz. 9:06
”Pan red.Szostkiewicz … to zenujace. Nie wstyd Panu ?”
Pisze Pan zwykle interesujaco i inteligentnie, ale ten wpis zaliczam jako Pańską chwilową słabość: żal, wstyd i żenada bez powodu; mimozami jesień się zaczyna …
Ignacy 11 sierpnia o godz. 23:09
„czy można porównywać wyniki USA z prostą sumą dwudziestu siedmiu państw UE.”
Oczywiście, że nie można. Kretynizmem jest pomysł uczestniczenia tej samej imprezie sportowej reprezentacji krajów różniących się o rząd lub dwa rzędy wielkości pod każdym względem.
Jeżeli kraje europejskie chcą mieć oddzielne reprezentacje to każdy stan USA, Indii czy Brazylii, każda prowincja Chin powinna wystawiać swoją reprezentację. To samo dla wszystkich wielkich państw, mnożąc ilość pochodzących z nich reprezentacji w takim samym stosunku w jakim ich liczba ludności jest wielokrotnością np. 50 mln. Albo 30 mln.
Takie podejście wreszcie zbliżyło by porównania do zdrowego rozsądku a jednocześnie – przez swoją niewykonalność – uprzytomniło by durniom podstawowy błąd założenia państwowo-flagowo-mundurkowo nabzdyczonej nacjonalizmem koncepcji Igrzysk.
No chyba, że ograniczono by liczbę reprezentacji takich 30 mln grup do 100 i wtedy mielibyśmy dwumecz USA – Chiny lub trójmecz USA – CHiny -Rosja.
Ludzkość jest głupia co cud i łyka dzisiejszy marketingowo-sprzedażowy geszeft bez śladu pomyślunku.
Już nie mówiąc o takich kwiatkach jak srebrny medal w kobiecym tenisie. Rzeczywiście, Rosjanka która go zdobyła cały czas mieszka w Rosji, trenuje w Rosji, w Rosji chodziła do szkoły-stajni kształcącej zdolnych kandydatów na tenisistów, rosyjska firma sfinansowała jej kształcenie w tej szkole a teraz większość jej zarobków pochodzi ze zwyciestw i z kontraktów reklamowych dla rosyjskich firm. Ogromny jest sens określania narodowości zarówno dla niej jak i dla wiekszości tenisistów.
zza kałuży
12 sierpnia o godz. 22:49
Masz całkowitą rację. Całe podium kobiecego singla (Williams, Szarapowa, Azarenka) to pomijając obywatelstwa tenisistki amerykańskie.
Sport to także machina finansowa. Prawda. Oto dlaczego u nas jest źle.
masz rację zgadzam się z twoją opinią