Od Ziobry wolę Kaczyńskiego

Podobno tylko trzy punkty procentowe mniej niż prezes Kaczyński ma Zbigniew Ziobro jako ewentualny kandydat na prezydenta. I to mnie martwi.

No nie do końca, bo nie jestem wyborcą ani PiS ani ziobrystów. Lecz szczerze to wolę aby kandydatem prawicy był Kaczyński. Nawet nie dlatego, że to by zwiększało szanse Komorowskiego czy kogo tam ostatecznie wystawi prawica umiarkowana, czyli PO. Tylko dlatego, że mimo wszystko Kaczyński wydaje mi się mniej nieobliczalny niż żądny zemsty na Kaczyńskim (i Leszku Millerze) Ziobro.

Nie ma też porównania, myślę, między obu politykami pod względem doświadczenia i inteligencji. Ziobro jest bystry i sprawny w grach personalno-politycznych i to wszystko. Nawet języków się w Brukseli nie nauczył.

Wielkim atutem Ziobry wydaje się za to, że na jego tle Kaczyński wypada staro. Ale nie w takim sensie budzącym szacunek. Wypada staro w sensie ,,staroświecko”, dla fanów to pewno nawet i jego urok, to cmokanie pań w rączkę, niekończące się dygresje i skojarzenia wszystkiego z wszystkim, potknięcia językowe i artykulacyjne, cytaty z dawnych poetów, jak ten o ,,szatanach” z Chorału Ujejskiego http://literat.ug.edu.pl/ujejski/012.htm

Nawiasem mówiąc, jak się wczytać w strofę, z której Kaczyński zacytował wers o innych szatanach, można by puścić wodze interpretacyjnej fantazji w duchu psychoanalitycznym (,,brat zabił brata”). Co też Kaczyńskiemu chodziło po głowie, gdy sięgnął po Ujejskiego w kontekście smoleńskim?

Tak czy owak, prawica katolicko-ludowa ma chyba małe szanse. Tylko wystawiając jednego kandydata mogłaby zawalczyć z prezydentem Komorowskim, jeśli stanie do wyborów (a wszystko wskazuje, że stanie i coraz umiejętniej się do tego szykuje). A będzie ich co najmniej dwóch.

Ale z drugiej strony to dodałoby wyborom ognia. Zwłaszcza gdyby do drugiej tury przeszedł jednak Ziobro (co jest możliwe).
Dziwnie się układa ta polska polityka. Jak długo jeszcze będą się w niej liczyć tylko dwie prawicowe partie o solidarnościowym rodowodzie? Czemu po 22 latach demokracji nie powstała żadna całkiem nowa a licząca się partia lewicowa czy liberalna, bo za taką trudno mi uznać Ruch Palikota?

Ale może taki jest duch czasu. Może tradycyjne partie polityczne są passe. I młodym się nie chce budować żadnej partii ani chodzić na wybory. Jeśli tak, to witajcie w przeszłości.

XXXX Prezydentka
K.Mazur: tym razem ciekawe wpisy, dzięki; Ale trochę nie fair ta Pańska alternatywna historia kobieco-prezydencka RP. Bo choćby Barbara Labuda, Danuta Waniek, Ewa Łętowska czy Barbara Skarga – a to wcale nie koniec potencjalnej listy – mogłyby z powodzeniem stawać w szranki i pełnić najwyższy urząd niezgorzej niż nasi dotychczasowi prezydenci. Jaki mamy wspólny interes w V4. Reanimować CEFTA, walczyć o korzystny dla naszych krajów nowy budżet UE. Barto: a czy ja się skarżę?! Niechże Pan czyta z odrobiną zrozumienia. Wiesiek59: niekoniecznie, jakie rodziny stały za Michelle Bachelet w Chile albo Dilmą Rouseff w Brazylii?