Tajemnice Watykanu, czyli kamerdyner papieża i VatiLeaks

Duża bomba w Watykanie. 26 maja Watykan potwierdził, że watykańska policja aresztowała służącego Benedykta XVI. Paolo Gabriele ma 46 lat, pracuje i mieszka na terenie państewka watykańskiego wraz z żoną i dziećmi. Rzecznik Watykanu przyznał tego samego dnia, że w mieszkaniu służącego – podawał papieżowi posiłki i go ubierał – policja znalazła coś, czego tam mieć Gabriele nie miał prawa.

Chodzi o poufne watykańskie dokumenty, raporty dyplomatyczne, prywatne listy do papieża. To jest kolejna plama na wizerunku Watykanu. Już w styczniu wyciekły stamtąd podobne poufne papiery. Nazwano to aferą VatiLeaks. Teraz Lombardi potwierdził, że aresztowanie Gabrielego ma związek z VatiLeaks.

Czy to znaczy, że autorem wycieków jest lokaj papieża? Niekoniecznie. Ale jest to prawdopodobne.

Ciekawa jest jednak sekwencja wydarzeń. Aresztowanie kamerdynera zbiega się z czyszczeniem finansowego wizerunku Watykanu. To robota chyba syzyfowa, bo finanse te jak były, tak są mało przejrzyste. Tak czy owak, w dobie niepewności finansowej, Watykan chce przedstawić się jako bezpieczne miejsce do lokowania kapitału. Zapewnia, że od dawna jego bank jest zdrowy i ma czyste sumienie.

Ale jak o tym przekonać czytelników VatiLeaks, z których wynika coś zupełnie innego: może i bezpieczny, lecz w Watykanie nadal kręci się finansowe lody. Po styczniowych VatiLeaks Benedykt powołał komisję trzech kardynałów do wyjaśnienia, jak doszło do wycieków. Purpuraci współpracują z policją.

Gabriele został zatrzymany 23 maja. 17 maja wyszła we Włoszech książka dziennikarza Gianluigi Nuzziego. Napisana na podstawie dokumentów, które wyciekły do Nuzziego od kogoś z Watykanu, kto działał w porozumieniu z małą grupką watykańskich ,,insiderów”. Książka ukazuje watykańską biurokrację jako przeżartą korupcją i w negatywnym świetle przedstawia papieskiego ,,premiera”, Tarcisio Bertonego, numer dwa w kościelnej hierarchii.

I tu już dwa dni po premierze ,,Waszej Świątobliwości” Nuzziego, wkracza na scenę rzecznik papieski, ks. Lombardi. 19 maja nazywa książkę przestępstwem, zapowiada proces sądowy przeciwko autorowi. Ten oczywiście nie ujawnia swych źródeł.

No i proszę: 23 maja watykańska żandarmeria zatrzymuje osobistego lokaja. Czyżby miano go oskarżyć o nielegalne przecieki? Czy ma być kozłem ofiarnym? Wykradanie (a może i handel) poufnych dokumentów i prywatnych listów to oczywiste złamanie prawa. Nie ma co do tego wątpliwości. Skoro znalazły się w domu lokaja, to nie ma też wątpliwości, że Gabriele ma związek z kradzieżą i nielegalnym upublicznieniem. Ale czy działał sam?

Rzym huczy od spekulacji. Między innymi takich, że za Spiżową Bramą zaostrza się bezpardonowa walka o władzę i wpływy. Na celowniku jest dziś Bertone. Lokaj może być tylko pionkiem w dużo bardziej skomplikowanej rozgrywce.

Niektórym jej uczestnikom wcale nie musi jednak chodzić o wygryzienie tej czy innej watykańskiej grupy wpływu. Wiem, że wielu trudno w to uwierzyć, ale niektórzy prałaci mogą po prostu mieć dość narastającego w Watykanie chaosu.