Bronię Kolendy-Zaleskiej

Szef Rady Etyki Mediów uważa, że dziennikarkę za bardzo poniosły emocje w rozmowie telewizyjnej z udziałem detektywa nie detektywa Rutkowskiego. Gdyby pan Bańkowicz, przewodniczący REM, obejrzał sobie kilka podobnych formatów publicystycznych np. w BBC, to by pewno dał spokój.

Choćby po zastrzeleniu przez agentów w cywilu Brazylijczyka w metrze londyńskim po zamachach bombowych 2006 r. W porównaniu z ostrością dziennikarzy brytyjskich prowadzących takie rozmowy styl Kolenda wydawała mi się dość umiarkowana.

Bańkowicz zapowiada, że sprawa może mieć ciąg dalszy w REM. Bo wpłynęły skargi od widzów. Ja skargi nie wniosę. Kolendzie należy się dobre słowo, zamiast nagan. I od razu mówię, że znam Kolendę od lat, od początku jej dziennikarskiej drogi w Krakowie, i właśnie dlatego, że wiem, jak porządnym jest dziennikarzem, piszę te słowa.

Uważam, że dziennikarz też ma czasem prawo do ekspresji swoich emocji. Kolenda nie złamała etyki zawodowej. Pokazała, co myśli i czuje, stanowczo, ale bez obrażania Rutkowskiego jako człowieka i bez kłamstw faktograficznych.
Nie była bezstronna, ale nie zadawała ciosów poniżej pasa. To według mnie mieści się w granicach profesjonalizmu.

Krytykowała Rutkowskiego z powodów zawodowo-etycznych, a nie z jakichś pozycji politycznych.

Ale miała pecha. Właśnie politycznego. Bo sprawa Rutkowski versus policja szybko nabrała wymiaru politycznego i stała się dla przeciwników Tuska kolejnym pretekstem do młotkowania rządu. A Kolendę obsadzono w roli poplecznika Tuska, bo stanęła przeciwko wielbicielom Rutkowskiego, który młotkuje policję.

W Polsce policji się tradycyjnie nie lubi i nie szanuje, więc miał jak w banku, że Sosnowiec zrobi z niego bohatera, a antytuskowa opozycja polityczna rycerza słusznej (czyli antytuskowej) sprawy. Żałosne.

Myślę, że Rada pójdzie po rozum do głowy w tej sprawie. Wiadomo, że ma bilans dyskusyjny. Raz milczy, kiedy spodziewamy się, że przemówi, raz mówi, kiedy spodziewamy się, że będzie milczała. Na stronie REM nie odnalazłem jeszcze żadnej wzmianki o sprawie Kolendy. Jest za to rozmowa z Bańkowiczem.   http://www.radaetykimediow.pl/

Można dyskutować, czy instytucja taka jak REM jest nam dziś w Polsce potrzebna. Sam uważam, że jest, ale żeby miała odpowiednie znaczenie, musi mieć autorytet ponad podziałami w środowisku mediów, a to jest dziś w Polsce niestety nie do pomyślenia.